Przepisy

Moje gołąbki - krok po kroku

  • Stopień trudności

    Łatwy

Składniki:

          8 dużych gołąbków
-------------------------------------------------


-  główka kapusty białej
-  1/2  kg. mielonego  wieprzowo - wołowego
-  3/4  woreczka ryżu
-  1 duży przecier pomidorowy  ( 140 gr. )
-  1  jajko
-  1 cebula
-  1 średni por
-  1 kostka rosołowa z kury
-  garść siekanej natki pietruszki
-  garść pokrojonych łodyg z kopru
-  1 łyżeczka majeranku
-  2 łyżki ziarenek smaku
-  ok. 10 ziarenek czarnego pieprzu
-  3 liście laurowe
-  łyżka margaryny i łyżka mąki




   Użyłam kapustę
typu spitskool,  która mimo to,  że jest cały rok zielona
-  nigdy nie jest zbita,  liście są duże,   -   ale
tych dużych jest tylko  6 - 7 -  max. 8


  Parzenie  liści  dużejtwardej  kapusty
----------------------------------------------------------------

Kiedyś  miałam z tym kłopot.
Albo garnek za mały,  albo kapusta  zbyt duża
i liście przy wyjmowaniu się uszkadzały
-  albo " uciekła " z widelca i wrzątek prysnął na rękę
albo za radą z jednej z gazet - 
dużym  ostrym nożem wyciąć głąb,  do środka nalać wrzątku
-  i po tym nożu mam dożywotnią bliznę na palcu.......

-   więc wymyśliłam sobie sposób
by w głąb dużej, twardej  kapuchy
wkręcić  korkociąg  -  tak głęboko,  by  swobodnie  móc
trzymać jego  drewniany  uchwyt.
Kapustę włożyć do garnka,  zalać wrzatkiem
-  by tylko ten uchwyt korkociąga wystawał
i  pogotować    2 - 3 minuty
Na szafce  obok piecyka położyć tacę
Lewą ręką  wyjąć kapustę - trzymając za ten korkociąg
i nisko nad tacą odcinac zewnętrzne liście
które spadają na tacę -  i przestygają
- a kapustę spowrotem do garnka
      cały czas z tym korkociągiem.
Kiedy kapusta jest już na tyle mała,  że można ją wyjmować
łyżką cedzakową -  korkociąg  wykręcić.


Ten sposób   parzenia liści
( może śmieszny, ale sprawdzony )  -   polecam

Opis:

  Do miski z mielonym dodałam 3/4 woreczka  ryżu
 gotowanego  5 - 6 minut,  -   przestudzonego
oraz :     jajko,  pół drobno pokrojonej cebuli
             łyżeczkę majeranku, garść  natki pietruszki
             pieprz  ( ciut więcej niż do kotletów mielonych )
             i łyżkę ziarenek smaku.

  -  dobrze  wyrobić.

W odpowiedniej wielkości garnku zagotować wodę.
Włożyć kapustę,  przykryć
- i pogotować 2 - 3 minuty
Kapustę wyjąć  ( trzymając  za rączkę  korkociągu )
odcinać zewnętrzne liście nisko nad tacą
- i  " główkę "  spowrotem do garnka
a  z przestudzonych  liści wyciąć gruby nerw tak  -
by nie zrobić w liściu dziury. 
 

8  dużych liści ułozyłam na stole
a na ośmiu  małych -  środkowych listkach  podzieliłam
"  rowno i sprawiedliwie "  cały farsz.  


Pierw porcję farszu owinęłam w mały - 
a następnie w duży liść.

Cały średni por,  drugą połówkę cebuli,  najmniejsze - ostatnie listki kapusty oraz głąb  -   pokroiłam w dużą kostkę
i  " wyścieliłam "  tym dno brytfanny ,  dodając  :
garść łodyg od kopru,  ziarenka pieprzu i 3 liście laurowe.

Tworzy to taki " drenaż "  -  gołąbki gotują się  2 cm.  nad powierzchnią dna.

Z gorącej wody  w której parzyłam kapustę
odlałam do małego garnka ok. 1  litr
i w tej wodzie rozpuściłam kostkę rosołu  z kury, 
łyżkę  ziarenek smaku i całą puszkę przecieru  pom. 
Podgrzałam prawie do wrzenia.



Gołąbki ułożyłam  ciasno na tym  " drenażu "  -  
i przykryłam  pierwszym,  największym
- przeważnie uszkodzonym liściem kapusty. 


Czasami ilość gołąbków  " nie pasuje " do ciasnego ułożenia w garnku -  wtedy podczas gotowania tworzą się takie  " balony "  powietrza -  można temu zapobiec -  kładąc na przykrytych liściem gołąbkach  metalową podstawkę ( taką pod garnki )


Po ściance garnka wlewamy  wrzący  " rosołek pomidorowy ".

Stawiamy na dużym gazie,  bu jak najprędzej się zagotowały,  potem gaz zmniejszyłam  i wolno gotowały się  40  minut. 

------------------------------------------------------------------------------------
łodygi kopru -  te zielone,   nie zrogowaciałe  - mają w sobie więcej smaku i aromatu niż same listki.  Kupując  4 - 5 pęczków do zamrożenia,  odrywam  same " piórka "  i drobno posiekane mam do ziemniaków,  a drobno pokrojone łodyżki mrożę oddzielnie -  gdyż bez nich nie wyobrażam sobie gołąbków właśnie lub letniej parzychy .
------------------------------------------------------------------------------------

Po  40 minutach gołąbki są gotowe

-  są bardzo delikatne,  dlatego zawsze wyjmuję je z garnka szczypcami. 
Wywar przelałam przez durszlak, -  smak w sam raz -  nie potrzebne było już  nic -  nawet  ziarenko soli czy innej przyprawy.

(  ten pomidorowy rosól z gotowania  jest tak smaczny
   że - z czystego łakomstwa -  filiżanka  " musi "  być moja
 -  o tym liściu z wierzchu nie wspomnę..... )

Połowę gołąbków przeznaczoną do zamrożenia  zalałam w pudelku  wywarem -  bez zaciągania  sosu.


Natomiast porcję  na dzisiaj
-  z łyżki margaryny i łużki mąki zrobiłam jasną zasmażke i rozprowadziłam przestudzonym wywarem.
Doprowadziłam do zagotowania -  i gotowe.


Sukces murowany - 
                     i życzę         S M A C Z N E G O  !!!
 

Przepis udostępniony przez:

mariateresa
Przejdź do pełnej wersji serwisu