Artykuły

Sushi - zakupy, co trzeba mieć, by robić sushi samemu

  • ekologiczna torba na zakupy - i bagażowy w zestawie ;)
  • portfel... - 300-400zł


Przedstawiam bardzo nietypowy przepis, bo przepis na zakupy ;) Przedstawię Wam proponowaną przeze mnie zawartość koszyka, jeśli jesteście miłośnikami sushi, i wymarzyliście sobie robienie go samodzielnie w domu.
Mnie zajęło sporo czasu wyszukanie najlepszych produktów, rozróżnienie ich między sobą i w końcu- stworzenie listy zakupów. W związku z tym mam nadzieję, że komuś się przyda takie kompendium ;)


Z doświadczenia wiem, że marża na sushi kupowane w restauracjach jest ogromna. Za własnoręcznie zrobione sushi zapłacimy kilka razy mniej! Co więcej, będzie lepsze (choć mogłoby wydawać się inaczej), bo będzie dopieszczone. Wszystkie składniki będą maksymalnie świeże, a w restauracjach wiadomo, że np. ryż jest robiony raz w dużych ilościach, i potem używany przez cały dzień. Jadacze sushi wyczują różnice- to gwarantuję :)

Od razu powiem, że za pierwszym razem trzeba zapłacić dużo, bo do 400zł. Jednak większość z kupionych składników wystarczy nam na bardzo długo. Nie zmienia to faktu, że jest to spory wydatek jak na zakupy spożywcze, więc jeżeli ktoś je sushi rzadko, to chyba szkoda zachodu;) Ja jem ok. dwóch razy w miesiącu- robię wtedy dla 3 osób. Na początku jadłam codziennie. Inwestycja zwróciła mi się po niecałym tygodniu :)

Jeste wiele specjalistycznych sklepów oferujących produkty do sushi. Można zamawiać je przez internet. W Warszawie polecam sieć sklepów 'Kuchnie Świata' (Arkadia, Złote Tarasy), ale często możemy je znaleźć w Carrefourze i innych hipermarketach.

A oto lista we własnej osobie:

-> część spożywcza

zestaw minimum

  • ryż do sushi - niestety musi to być specjalny ryż do sushi. Odpadają wszelkie ryże do zupy pomidorowej. Ja polecam ryż Shinode, bo moim zdaniem jest najsmaczniejszy, a i tak się szczęśliwie składa, że dosyć tani - ok. 8zł za woreczek 0,5 kg. Oprócz tych próbowałam Homai i Nishiki i również mogę je polecić, z tym że ten drugi jest dużo droższy.
  • glony - stosuję tylko i wyłącznie Yaki Nori A+. Próbowałam innych, ale niestety często zdarza się, że zalatują zgniłą rybą. Bywają też bardzo cienkie, które rozrywają się w trakcie nakładania ryżu - jak na początek nie polecam. Są jeszcze 2 rodzaje glonów: Gold i Silver. Z ręką na sercu- nie widzę/czuję różnicy:) Najlepiej kupić opakowanie 50 sztuk, bo wtedy wychodzi taniej. Najmniej opłacalne są opakowania po 5 sztuk. Proszę pamiętać o próżniowym zamknięciu :)
  • ocet ryżowy - ja używam octu Mizkan. Proszę zapomnieć o jakiś octach spirytusowych czy innych 'substytutach', bo zepsujecie sobie ryż. Najlepiej kupić buteleczkę 0,5 l. Wystarcza na bardzo długo.
  • wasabi - japoński chrzan - aż się prosi, żeby kupić zwykły chrzan? ;) Absolutnie nie! Chrzan i wasabi mają ze sobą wspólnego tyle, że są ostre. Lepiej nie dodać wasabi, niż zastąpić go chrzanem. Na rynku dostępne są wasabi w tubkach i wasabi w proszku. Tubka kosztuję około 11 zł i trzyma się ją po otwarciu w lodówce. Około 18 zł kosztuje mała puszeczka proszku wasabi, który rozpuszcza się w wodzie. Starcza na dłużej, ale mówiąc szczerzę wolę to wasabi w tubce. Ale to zależy od gustu. To w proszku chyba jest bardziej tradycyjne, ale uwaga na oczy bo to na prawdę bardzo ostra przyprawa :)
  • sos sojowy - na niego mam pewien patent. Używam sosu Kikkoman, który zresztą jest najczęściej spotykany w restauracjach. Można go kupić w litrowej, plastikowej butelce. Wychodzi dużo taniej, ale przecież nie postawię takiej butli na stole. Dlatego przelewam go sobie do wcześniej kupionej małej buteleczki sosu sojowego. Wygląda wtedy profesjonalnie:)
  • imbir marynowany do sushi - jak na pewno wiecie są 2 rodzaje: biały i różowy. Każdy sam wie jaki woli. Ja akurat wolę różowy. Sprzedawany jest w słoiczkach po kilkanaście złotych. Dużo taniej wychodzi gdy kupuje się go na wagę np. w 'Kuchniach Świata'. Wtedy jest chyba 3 razy tańszy, więc polecam zrobić wywiad środowiskowy (jeżeli nie mieszkacie blisko Warszawy) i dowiedzieć się czy gdzieś nie dostaniecie imbiru na wagę. Przechowuje się go oczywiście w lodówce i może długo stać.
  • majonez - wytrawni gracze polecą Wam japoński majonez do sushi. Prawdę mówiąc nie przepadam za nim, więc używam najzwyklejszego majonezu babuni :) Ale to już zależy od gustu.
  • sól - jakaś słona
  • cukier - biały kryształ ;)
Powyższe składniki to tylko część bazowa. Możemy oczywiście wrzucić do środka tylko awokado albo ogórek i sałatę i też będzie pysznie :)

zestaw powiększony
(w zależności od tego co chcemy wrzucić do środka)

  • sałata - najlepiej karbowana- fioletowa albo zielona
  • awokado - musi być mięciutkie, twarde się do niczego nie nadaje
  • ogórek - zwykły zielony, ale nie wodnisty
  • łosoś - oczywiście świeży, ale na standarty sushi, a nie standarty do usmażenia w panierce na patelni. W związku z tym raczej odpadają hipermarkety. Najlepiej znaleźć specjalistyczny sklep. Na przykład ten, który już wymieniałam. Znajomy medyk nauczył mnie, by zawsze mrozić ryby przed zjedzeniem, bo zabija to wszelkie pasożyty, które stadami występują w rybach niestety ;)
  • karmazyn - patrz wyżej
  • krewetki - patrz wyżej
  • paluszki krabowe - właściwie można kupić te hipermarketowe mrożone, ale nie te najtańsze (na wszelki wypadek)
  • wino mirin - jeden ze składników sosu teryaki do maków z pieczonym łososiem. Można go kupować w małych butelkach, ale jest to zuepłnie nieopłacalne, więc lepiej kupić 1,5 l. i mieć przez cały rok
  • sake - tak samo jak z winem mirin, ale nie dajcie się naciągnąć. Ja kupiłam za 65 zł 1,5l- chyba Choya Sake. Nie zapłaćcie 2 razy drożej, bo tak sobie zażyczy sklep
  • sezam czarny i biały - chciałam być cwaniakiem i używać zwykłego sezamu. Kompletna klapa! Żadna przyjemność z jedzenia. Sezam jest sprzedawany w małych paczuszkach po ok. 6 zł, ale starcza na długo. A używa się go do posypywania maków (np. tych z pieczonym łososiem)
-> część przemysłowa>
tego pewnie nie macie

  • mata bambusowa - najtańsze kosztują 10 zł i nadają się, ale wygodniej robi się na tych troszkę droższych, które złożone są z lekko spłaszczonych deseczek (a nie okrągłych) i z jednej strony są koloru oliwkowego. Są większe i po prostu jakieś takie bardziej poręczne.
  • pałeczki - jakie sobie życzycie :)
to zakładam że macie
  • drewniana miska
  • sitko
  • garnek z dobrą przykrywką (najlepiej przezroczystą)
  • nóż - bardzo ostry, albo cienki
a to w ramach ewentualnego późniejszego burżujstwa

  • zestaw naczyń do sushi
  • specjalny nóż do sushi


Jeżeli o czymś zapomniałam to proszę pytać. Jak już pisałam i napiszę jeszcze raz, wydatek jest dość spory jak na jednorazowe zakupy, ale przecież idąc do restauracji płacicie minimum 50 zł i pewnie nie wychodzicie całkiem nasyceni. W związku z tym ta inwestycja na prawdę błyskawicznie się zwraca. Zresztą robienie sushi jest świetną zabawą, i nadaje się na wszelkiego rodzaju imprezy. Powodzenia!!

Artykuł udostępniony przez:

ewelinasarnecka
Przejdź do pełnej wersji serwisu