Komentarze wystawione przez użytkownika ewelina111

Pieklam babkę w sobotę. Urosła wspaniale, pachniała bosko. NIestety nie wiem jak smakowała, bo piekłam dla kogoś, ale prezentowała się baaardzo apetycznie. Muszę spróbować zrobić na domowy użytek bo mam wrażenie, że jest pyszna.

Dla mnie nic rewelacyjnego. Na pewno nie powtórzę, nie polecam.

Pierwsza próba za mną. Pyszniutkie ciasteczka, polecam wszystkim. Jutro posypie je cukrem pudrem z dodatkiem cukru migdałowego. Już mi ślinka cieknie...

Stokrotko, moje stolleny są wlaśnie w piekarniku. Mam nadzieję, że będą pyszniutkie. Pozdrawiam

Uwielbiam te ciasteczka!!!! Lądują w ulubionych. Muszę je zrobić jeszcze przed świętami.

Ciasteczka rewelacyjne. Smak niebiański a niewiele pracy. Polecam.

Moja śp. Babcia robiła taki tort (oczywiście z kawy naturalnej) - najpyszniejszy jaki jadłam w  zyciu.

Moje ciasto jest w piekarniku, mam nadzieję, że będzie smakowite:). Nie miałam w domu budyniu, więc poprostu ugotowałam na soku rabarbarowym (3/4l)  kisiel z 2 łyżek mąki pszennej i 2 łyżek mąki ziemniaczanej. Konsystencja była w porządku, a smak niebiański. Dobry sposób na zastąpienie budyniu w sytyuacji podbramkowej.

Zgadzam się aniu9992 z Tobą - kus kus to nazwa kaszy, być może także i dania arabskiego, ale w Europie mówiąc kus kus, masz na myśli kaszę a nie danie.

Potwierdzam, kluseczki są przepyszne. Znam je od dzieciństwa jako szare kluski (tak je ochrzciłam jako dziecko) lub przecieraki. Moje dzieci również się nimi zajadają. Nakładam je po prostu łyżką z miski do garnka - też mają fajny kształt, o ile mam dosyć cierpliwości .

Dzikol, nie kompromituj się proszę! Najpierw się podszkol a dopiero potem zabieraj głos w miejscach publicznych.

pyszny, naprawdę pyszny. Moj pierwszy majonez w życiu zrobiony własnoręcznie, jestem pod wrażeniem. Zero pracy a efekt..., niebo w gębie:).

Już dodaje do ulubionych:). Jako dziecko zajadałam się tym daniem pod nazwą "paróny" na wakacjach u dziadków na Podlasiu. Smak dzieciństwa:). Muszę koniecznie zaserwować moim pociechom.

Jamajko, Twój motyl był piękny i zapewne pyszny, a że ktoś nie potrafi docenić czyjejś pracy i dobrego gestu to inna sprawa. Nie przejmuj sie tą osobą , bo jest poprostu nie wychowana. Nigdy bym darczyńcy nie powiedziała, że  wyrzuciłam do kosza jego podarunek. Jest to podstawowa zasada dobrego zachowania. Nie martw się i więcej już nic nie wykonuj dla tej persony, bo szkoda Twego czasu, zaangażowania i sił.

Pamiętam ten rarytas z dzieciństwa, niedawno obiecałam córeczce, że poszukam przepisu i zrobimy razem. Była to specjalność mojego ojca i jak dobrze pamiętam nieco podpiekał płatki o. na patelni. nazywaliśmy to szyszkami.