Kiszka ziemniaczana
-
Stopień trudności
Średnio trudny
Składniki:
5 kg ziemniaków
ok. 30 dag jelit
3 duże cebule
sól do smaku
ok. 6 kopiastych łyżek smalcu
Opis:
Ważną rzeczą, i chyba najmniej przyjemną, przy przyrządzaniu kiszki ziemniaczanej jest przygotowanie jelit. W moim rodzinnym domu używa się głównie cienkich jelit, oczywiście wieprzowych. Można je kupić czasem w sklepie. Trzeba je dokładnie oczyścić z obu stron. Moja Mama czyści je w ten sposób : do miski wlewa wodę, wrzuca garść gruboziarnistej soli i szoruje jelita, jakby je peelingując. Gdy skończy czyścić jedną stronę, przewraca jelita na drugą stronę i powtarza czynność. Oczywiście trzeba to zrobić z wyczuciem, w miarę delikatnie, tak aby nie podrzeć jelit.
Ziemniaki obieramy, myjemy i trzemy jak na placki - na tarce o najdrobniejszych oczkach lub za pomocą malaksera. Cebulę obieramy, siekamy drobno, i dodajemy do ziemniaków. Masę ziemniaczaną solimy do smaku. Niektórzy dodają do kiszki majeranek, ja jednak wolę taką doprawioną jedynie solą.
Napełniamy jelita masą ziemniaczaną. Używa się do tego rurki do przygotowywania kiełbas, która na Suwalszczyźnie jest na wyposażeniu chyba w każdym domu, przynajmniej tym tradycyjnym. Końcówki jelit związujemy bawełnianą nitką. Kiszki, zwinięte "w ślimaki", układamy na wysmarowanej obficie smalcem blasze.
Nakłuwamy kiszki w kilku miejscach , aby nie popękały w trakcie pieczenia. Na wierzch kładziemy gdzieniegdzie pozostały smalec. Mama piekła kiszki w piekarniku z termoobiegiem -najpierw około pół godziny w temperaturze 180 stopni, później w temperaturze 200 stopni - jeszcze około godziny. W międzyczasie, kiedy kiszki już się u góry zrumienią, odwraca się je na drugą stronę, by i ta się pięknie przypiekła.
Zjadamy oczywiście gorące. U nas podaje się kiszkę razem z kubkiem mleka - pewnie nie jest to zbyt lekkostrawne, ale jak smakuje!