Xawierka naprawdę nie wiem co mogło byc przyczyna nieudanego ciasta :( Jeszcze raz sprawdziłam ten przepis i wszystko się zgadza... moja mam tez wiele razy go już piekła i zawsze był udany....
Tak, śliwki ułożyłam skórką do spodu. Upiekłam powtórnie i ciasto z gumowatym zakalcem również wylądowało w śmietniku. Porównałam ten przepis z innymi przepisami i w tych innych jest po 5-6 jaj - być może tutaj jest błąd. Do pieczenia użyłam- margarny Kasi, a może owa Kasia zniszczyła ciasto? Już sama nie wiem, ale jestem pewna jednego, że z tego przepisu już nigdy nie wrócę.
Xavierka nie wiem co mogło być tego przyczyną, ja zwykle tez daję zimne mleko.... A śliwki układałaś skórka do spodu? Upiekłaś drugie? Udało sie tym razem?
Ciasto zrobiłam, ale wyszedł mi zakalec - być może dlatego, że mleko i śmietanę dodałam prosto z lodówki, a nie ciepłe. Jutro powtórzę ten przepis - muszę się śpieszyć, bo okres śliwkowy dobiega powoli do końca.
joana30 (2013-10-21 21:57)
Xawierka naprawdę nie wiem co mogło byc przyczyna nieudanego ciasta :( Jeszcze raz sprawdziłam ten przepis i wszystko się zgadza... moja mam tez wiele razy go już piekła i zawsze był udany....
Zuzanna248 (2013-10-20 19:48)
Też nie wychodzą mi ciasta z dodatkiem mleka.
Xavierka (2013-10-20 19:37)
Tak, śliwki ułożyłam skórką do spodu. Upiekłam powtórnie i ciasto z gumowatym zakalcem również wylądowało w śmietniku. Porównałam ten przepis z innymi przepisami i w tych innych jest po 5-6 jaj - być może tutaj jest błąd. Do pieczenia użyłam- margarny Kasi, a może owa Kasia zniszczyła ciasto? Już sama nie wiem, ale jestem pewna jednego, że z tego przepisu już nigdy nie wrócę.
joana30 (2013-10-08 09:32)
Xavierka nie wiem co mogło być tego przyczyną, ja zwykle tez daję zimne mleko.... A śliwki układałaś skórka do spodu? Upiekłaś drugie? Udało sie tym razem?
Xavierka (2013-10-07 00:24)
Ciasto zrobiłam, ale wyszedł mi zakalec - być może dlatego, że mleko i śmietanę dodałam prosto z lodówki, a nie ciepłe. Jutro powtórzę ten przepis - muszę się śpieszyć, bo okres śliwkowy dobiega powoli do końca.