Oczywiście wita, że się nie obraziłam. Uwagi praktyków są zawsze cenne. Szczerze mówiąc nigdy nie robiłam zrazów z polędwicy, więc nie udało mi się na szczęście jej zepsuc :-). Wręcz przeciwnie wychodziły b. smaczne. Poprawiłam już przepis wedug Twojej sugestii (usunęłam polędwicę). B. dziękuję.
Wiernikosiu, polędwicy wołowej NIGDY, ale to PRZENIGDY nie dusimy. Można ją szybciutko usmażyć, można upiec, ale ani dusić, ani gotować, ani bic tluczkiem . POLĘDWICĘ zmiękcza się co najwyżej palcem, ale nigdy tłuczkiem.
Polędwicy nie zaliczamy do gatunku "wołowiny bez kości".
Zrazy po nelsońsku na ogół robi się z pośledniejszego gatunku mięsa i rzeczywiście można je i utluc i udusić.
Mam nadzieję, że Cię nie obraziłam, ale szkoda by było kupować mięso po 80 zl za kilo by uzyskać rezultat zrazówki ktorą można nabyć i po 30zl.
wiernikosia (2012-10-23 11:39)
Oczywiście wita, że się nie obraziłam. Uwagi praktyków są zawsze cenne. Szczerze mówiąc nigdy nie robiłam zrazów z polędwicy, więc nie udało mi się na szczęście jej zepsuc :-). Wręcz przeciwnie wychodziły b. smaczne. Poprawiłam już przepis wedug Twojej sugestii (usunęłam polędwicę). B. dziękuję.
wita (2012-10-23 00:44)
Wiernikosiu, polędwicy wołowej NIGDY, ale to PRZENIGDY nie dusimy. Można ją szybciutko usmażyć, można upiec, ale ani dusić, ani gotować, ani bic tluczkiem . POLĘDWICĘ zmiękcza się co najwyżej palcem, ale nigdy tłuczkiem.
Polędwicy nie zaliczamy do gatunku "wołowiny bez kości".
Zrazy po nelsońsku na ogół robi się z pośledniejszego gatunku mięsa i rzeczywiście można je i utluc i udusić.
Mam nadzieję, że Cię nie obraziłam, ale szkoda by było kupować mięso po 80 zl za kilo by uzyskać rezultat zrazówki ktorą można nabyć i po 30zl.