Dlaczego widzę, że takie smutne miny teraz wszyscy mamy? Zimno, deszczowo, wietrznie, na ładną pogodę czekamy? Pogoda jest zmienna lecz roślinki wręcz radośnie szaleją, rosną bez opamiętania, pachną, deszcze niech im leją. Znajdziemy sobie pilne zajęcia, w kuchni albo w ogrodzie, za chwilę zmieni się pogoda, opalanie będzie w modzie. Czas zacząć urlopy, dzieci radzę wysłać na wypoczynek, spotkać się ze znajomymi, do zabawy będzie przyczynek. Wieczorne spotkania na działce, na biwaku, na kajaku, nawet komary nie będą dokuczać, niech siedzą na krzaku. Zostawmy zmartwienia, domowe problemy niech odpoczywają, nabierajmy sił, świętujmy, lato mamy a dni nam mijają. Niech każdy w tym czasie odpoczywa. Jak? Sam wie, nad wodą, w lesie, podróży, u rodziny i gdzie tylko chce. Pamiętajcie tylko aby wszystko dobrze się nam skończyło, wrócić z wojaży zdrowym, wypoczętym i było nam miło. Utrwalcie wspomnienia, aparaty przecież wszyscy mamy, będzie co wspominać gdy po powrocie znów się spotkamy.
Lajan, piękny nowy letni lot... :)) Oby tylko pogoda pokazała nam w końcu swoje słoneczne i ciepłe oblicze, bo już dość tej "szarugi jesiennej".... Miło ogląda się Twoje fotki... Łódka wspaniała i od razu widać efekty w postaci masy dorodnych połowów. Gratuluję... Icudownie kolorowe kwiaty na Twojej super działeczce... Pozdrawiam i życzę przyjemnego urlopu...
Lajanie, cóż dodać - pięknie. Byłam też wczoraj na działce mej... dość krótko, bo migrena mnie dopadła... cyknęłam kilka fotek, ale jaieś kolory moich kwiatów dziwne, nie takie jak w naturze, więc na razie będę publikować, może uda mi się zrobić nowe aparatem...
Smakosiu, gdzie się zawieruszyłaś, zawsze jesteś, a tu ani wczoraj, ani dziś???
Lenko, trzymam wszystkie kciuki jakie mam, z tej okazji nic dziś nie robię...musi być pomyślnie...
Iwciu, pakuj się pamiętając, że jedziesz tylko na wakacje...zostaw trochę miejsca na wspomnienia i zdjęcia kiedy już będzie pora powrotu...
Mariolan, nie jesteś sama, ja też coś ostatnio jakoś pechowo mam... widzisz, w parze od razu lżej...i jest nadzieja na zmianę...
Miłego dnia wszystkim życzę... dołączam piosenkę "Jutro będzie dobry dzień...."
Jesli idziemy w parze takie dwa pechowce to juz mi lepiej . Teraz wiem ze i dla nas tez zaświeci słonko . Pozdrawaim i mam nadzieje ze juz migrena odpuściła i dzis czujesz sie lepiej .
WITAJCIE! Lajan, wiersz jak zwykle super, a zdjęcia jeszcze bardziej. No i ten pomost pomysłowy.Gratuluję inwencji. Lenka, świetnie, że się odezwałaś. Nie ma tego złego.... zobaczysz, Mała szybko wyzdrowieje, a łazienka będzie jak znalazł.A może Ona tak specjalnie, żeby Was zmobilizować? Gratulacje dla obu dziewczynek, no i oczywiście rodziców ( tylko z tej dumy za bardzo się nie nadymajcie, bo wzniesiecie się w powietrze) Myślę o Was ciepło i bardzo pozdrawiam.Trzymajcie się. Iwcia, spakowana już? Pewnie cieszysz się sukcesami dziecięcia i szkolnymi i tymi obozowymi. Oby zawsze tak było. Muszę lecieć, więc WSZYSTKIM dobrego dnia życzę!
Lajan, jak po tym, Twoim wierszu nie "wystrzeli" LATO całą gębą, to ja będę zdziwiona Baaardzo ładny początek "nowego lotu". Zdjęcia świetne "podkręciły" klimat wakacyjny. Na łódce jest imię żony? Tylko takie pozytywnej energii Ci życzę i niech nie ustaje
Lajan cieszę sie wreszcie do nas wróciłeś i to z nowym i superowym wierszem . Tez chciałam sie spytać czy na łódce jest imię zony ? A te lilie na przedostatnim zdjęciu sa poprostu śliczne . Pozdrawiam .
Dzis u mnie zimno i ponuro i pada deszcz jesli ktos chętny to zostawiam sernik jogurtowy i gorąca kawę . Odpowiednia dawka kalorii zawsze poprawia nastrój i pogoda juz nie jest taka szara . Pa
Witam wtorkowo Poniedziałek mi "uciekł" i nie było szansy go dogonić więc pomyślałam, że chociaż wtorek "dorwę" Dziś rano sąsiedzi podnieśli mi ciśnienie. Kolejna porcja chleba i bułek wylądowała przed piątą rano na moim "wygolonym" trawniku. Normalnie zero kultury żeby nie powiedzieć dosadniej - dziadostwo i tyle. Muszę pomyśleć o zainstalowaniu kamerki, bo inaczej nie przyłapię ich. Jak przyjedzie Połówek, to coś wymyślimy. Wr! No ale nie będę sobie psuć nastroju sąsiadami skoro już się do Was "wygadałam" Pogoda póki co lipowata. Normalnie zimno dzisiaj rano było. Wracając z pracy zrobię zakupy, bo mam totalne pustki w lodówce. Hm...kiedy ja to wyjadłam? A! Skoro mowa o jedzeniu - muszę wreszcie ugotować młodą kapustę z pomidorami, boczkiem i koperkiem. Toż taka młoda jest krótko a ja nic?
Iwcia, gdzie Ty wyjeżdżasz? Czyżbyście wybrali jakieś ciepłe kraje? Pewnie wcześniej wspominałaś o tym, ale coś mi najwyraźniej umknęło Fajnie, że Twoje "dziecię" tak świetnie sobie radzi na wszelkich wyjazdach. Co tu dużo gadać - wychowanie procentuje. Zaradny chłopak. Brawo!
Alman, jak tam dzisiaj nastrój? Jak Twoje ciśnienie? Ostatnio zrobiłaś tak apetycznie wyglądające ciasto, że chodzi za mną teraz ta Twoja fotka. O nie! Przecież ja postanowiłam jeść mniej słodyczy Zamknę oczy, to może jakoś szybciej "obrazek' ucieknie mi z pamięci. Hm...to nie dział
Mariolan, "czarna seria" zawsze ma swój koniec. Jak tylko o tym pomyślisz, to zaraz zacznie się robić łatwiej. Ja to przetestowałam w czasie swojego urlopu. Działa Głowa do góry. Uściski dla Ciebie.
Może herbaty się Ktoś napije? Mam z sokiem i cytryną Dobrego dnia
Ależ cudownie wprowadzony nowy Lot;)) Brawo Lajan:))
Ukłoniki Wtorkowe:))
Wczoraj zaczęłam ogarniać doniczkowe kwiaty domowe..... wiem, wiem, że już późno, ale co zrobić tak mam....wszystko na ostatnią chwilę, lub z mega opóźnieniem, powinny być przesadzone z początkiem wiosny:))) Tak mi się wydawało, że raptem 2-3 kwiaty muszę przesadzić, a tu po dokładnym oglądzie jest o kilka więcej. Muszę dziś ziemi dokupić i dokończyć dzieła hihi:))
Pakowanie mamy z M omówione tj. nie będziemy popełniać błędów z poprzednich wyjazdów i zapakujemy tylko po 5 koszulek / spodenek ulubionych i innych, a po 1 cieplejszej bluzie i wystarczy, bo będziemy prali na bieżąco :)) W końcu jedziemy do mojej mamy, a nie do pokoju bez takich możliwości hihi:)) Ten wyjazd wisiał na włosku, ale to już za nami, a że moja mama zmieniła nieco miejsce na południu Francji z wioski na miasto i z domku bez tarasu na domek z ogrodem i innymi atrakcjami, to warto po dwóch latach niebycia znowu ją nawiedzić:)) ...bo ogólnie widziałyśmy się u mnie tego roku w marcu przez 10dni:)) Dom zostawiamy pod opieką (rodzice męża mają sobie tu pourlopować) to trawnik nie będzie buszem po powrocie, a kwiaty nie będą straszyć suszkami ;))
Lajan, cudne zdjęcia, widać Twoją pasję i pracę włożoną..... Pozdrowionka:))
Smakosiu, też by mnie szlak trafiał na takie ignoranctwo, że ktoś nie po to sprząta i kosi by bebechy chlebne oglądać i mieć syf pod oknem...... Mam nadzieję, że upolujecie winowajcę:)
Herbaciana, faktycznie cieszy mnie postawa syna i w szkole, że podjął walkę z dobrą poziomem klasą i teraz na obozie, że zadzwonił nie z narzekaniem co i jak on musi, ale że kara się należała i trzeba było wykonać ,,pokutę" hihi...... Pewnikiem przyjedzie nieco odchudzony ale i z dobrym nastawieniem:) Pozdrawiam:))
Alman, Mariolan, to teraz już tylko musi być dobrze i szczęśliwie..... Może musicie zaraz totka puścić ;))
Witam środowo Pada, mokro i chłodno. A co tam! I tak jestem w pracy więc jakoś szczególnie tego nie przeżywam, ale... współczuję tym, co już wystartowali z urlopem. Czasami poświęcamy na taki wypoczynek sporo oszczędności i przykro, kiedy aura robi psikusa. Dziś chodzę lekko niedospana. Normalnie zasypiam jak dziecko a wczoraj dopiero przed pierwszą,. Co dziwniejsze obudziłam się przed piątą i koniec spania. Chyba wszystko przez to, że zaczęłam planować drugą część urlopu, cieszyć się tym i w przypływie emocji zamiast się wyciszyć przed snem, to się nakręciłam Wymyśliliśmy sobie z Połówkiem kierunek Kaszuby a potem się zobaczy... Hm...chyba czas poszukać czegoś skutecznego na komary. Macie jakieś sprawdzone sposoby? Jej, muszę się jakoś "postawić do pionu", bo ziewam raz za razem. Jak wrócę do domu, to zrobię sobie dobrą kawę. Tylko czy na mnie działa kofeina...? Chyba nie.
Witam wszystkich. Mocno umęczona i zdrożona po Wrocku, badaniach, upuszczaniu krwi, rezonansie i tym wszystkim czarom, które towarzyszą każdej wizycie w DCO hahaha. No, ale do przyszłego czwartku tylko same przyjemności, a co! Właśnie zajadam tatara z łososia, dodałam kapary i kawior, żeby było tak "po wielkopańsku" i z rekompensatą za przykrości doznane hihihi. Świętować szampanem albo różowym winem będę po odebraniu dobrych wyników, czyli w czwartek, zapraszam Was , ok? Słońce tak mnie nęci i kusi, że chyba zabiorę kijki i pojadę nad nasz zalew. Łażeniem zmęczę kończyny, żeby odciągnąć uwagę od dokuczających myśli, na zachód słońca popatrzę, nerwy skołatane uspokoję i oko nacieszę. Tymczasem uzupełniam kalorie po wczorajszej głodówce, uzupełnię też nawodnienie herbatą zieloną, poczytam Was i... i mam nadzieję, że nie zasnę, bo noc nie była zawalona w nadmiarze snem hihihi, a plany "zalewowo-męczace" zrealizować chcę :))). Pozdrawiam wszystkich, ale to wszystkich, bardzo ciepło
Patrycja, z Ciebie też dzielna Kobitka. Świetnie sobie radzisz. Wiem co to znaczy myśleć o badaniach, czekać na nie, przechodzić je a potem marzyć o dobrych wynikach. Wiem też jak to cieszy, kiedy można przeczytać, że wszystko w granicach normy. Wtedy łzy napływają do oczu, serce wali i myśli się tylko o tym, żeby podzielić się radosną nowiną z najbliższymi... Jesteśmy umówione w czwartek na różowe wino. Będę czekała. Już chłodzę
Alicjo, dziękuję. Pewnie, najważniejsze to mieć doborowe towarzystwo, smaczne wino i ulubioną muzykę :)))). Jesteśmy umówione na czwartek, a co pijesz??? bo muszę się ewentualnie przygotować
Tak, tak....ja na możliwość spożycia zawsze na TAAK :)) Jeszcze będzie co świętować, to mam nadzieję że czasu mi styknie i zakątków francuskich się tu pojawię z różowym w dłoni:))))
Smakosiu, znasz te etapy i rozumiesz wszystko. Stosuję wszelkie możliwe mechanizmy, żeby było łatwiej, często działają :))) Mam też wokół wspaniałych Wspierających, no i sama siebie też wspieram a całych sił, bo bardzo siebie lubię hahaha . Umowa to umowa; czwartek, różowe, wieczorem
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek Szłam do pracy w słońcu. Trochę chłodno było, ale całkiem przyjemnie. Przez chwilę jechało mniej samochodów, ustał uliczny szum i zrobiło się tak fajnie, że aż poczułam emocje, które towarzyszą mi o poranku na urlopie. Wiecie o czym mówię? Wtedy jest tak spokojnie i błogo. Człowiek się rozleniwia, wycisza i chłonie naturę. Ech, jak ja się cieszę, kiedy tylko o tym pomyślę. Jupi! Już się nie mogę doczekać! No ale nim dojechałam do pracy już się nazbierało pełno chmur i chyba znów trochę pokropi. Wczoraj wreszcie ugotowałam młoda kapustę z pomidorami z dużą ilością kopru. Dałam też trochę skwarków z boczku(niewędzonego), bo mój tata jakoś nie czuje się najedzony, gdy nie widzi mięsa Zawiozę to dziś do rodziców, bo jadę w odwiedziny. Chyba w weekend szału pogodowego nie będzie. Liczę, że może chociaż w niedzielę posiedzę trochę na słońcu...?
To co, pijemy razem herbatę z sokiem i cytryną? Czeka na podgrzewaczu. Częstujcie się. Dobrego dnia!
Hej, hej, hej dobry dzień...(jak nie dobry, jak nie dobry, to go zmień hihi)
Śniadanie na tarasie pożarte, kawa wypita do ostatniej kropelki, kurczak-generał (na butelce z piwem) pięknie się rumieni i rozsiewa zapachy...no cudnie rozpoczęta sobota. Mąż winogrona "upina" na kratkę, żeby ładnie się pięły, Barry White muska ucho pięknym głosem...czego więcej chcieć :)))) Druga część dnia też miło zaplanowana, marsz do Barbary, a tam; Ja - uzupełnianie brązu, mąż - obcinanie krzewów, drzewek i wszelakich zbędnych roślin, Barbara - odchwaszczanie..no! każdy mocno zapracowany będzie hhihi. Pod wieczór świętujemy Barbary urodziny, bidula dietę płynną wciąż ma, ale przecież wino w płynie. Muszę jej mocno naszpikować każdą chwilę przez najbliższe dwa dni, żeby nawet małej luki na rozpacz nie znalazła. Ciężko jej tak przeogromnie, że aż serce boli. No, ale "damy radę"!!!
Jutro plany uzależnione od pogody, w razie słońca skok nad zalew, ja i Barbara pogłębiamy brąz, mąż zabiera bratanków na łódki. w razie niepogody rundka po knajpkach i hektolitry szampana za Basi zdrowie pite będą :))))
Wszystkim życzę słońca na niebie i w sercu, atmosfery wakacyjnej i tylko dobrych chwil.
WITAJCIE! Iwcia, jak podróż? Mam nadzieję, że bez przykrych niespodzianek i miła? Jutro już chyba będziecie na miejscu? Patrycja, plany wykonane? Brąz prawidłowy i nie zabrakło szampana? A jak tam Twoja koafiura?To coś zwykłego, czy zaszalałaś na wakacje? Smakosiu, jak mijają dni w pracy? Lenka, coś zaczyna się wyjaśniać? Trzymajcie się, a ja ciepło myślę. WSZYSTKIM MIŁEGO I SPOKOJNEGO TYGODNIA.
Herbaciana, fajnie Cię widzieć w Kawiarence. Tyle, że jak już wreszcie wpadniesz, to pojawia się krótki świergot, z którego nie mogę z niego wywnioskować co u Ciebie słychać Jak Ty się miewasz? Co porabiasz? Planujesz coś na lato?
U mnie w pracy pojawiły się luzy. Szef przychodzi z samego rana, ale jakoś tak...spokojniej jest więc fajnie się pracuje. Pozdrawiam
Herbaciana witaj :) Brąz pogłębiony, wigilia urodzin i dzień urodzin uczczony pracą w ogrodzie i podlewaniem wątłych, zmęczonych roślinek (czyt; mnie i Basi) szampanem , hahah. Koafiura super-hiper , znaczy na pograniczu szaleństwa, ale w miarę przyswajalna :) Pozdrawiam:)))
Herbaciana dziękuję......podróż spokojnie, jedynie nie dało się nic przyspieszyć po drodze, bo Niemcy praktycznie całą drogę naprawy autostrad.....:( Ale jechaliśmy 15 godz non stop i choć nic nie spałam przed wyjazdem i w trakcie to jeszcze tu po dojechaniu siedziałam do nocy hihi Adrenalinka zadziałała :))
Witam poniedziałkowo Jeszcze dwa tygodnie i urlop W weekend miałam trochę więcej czasu dla siebie i nijak nie umiałam tego wykorzystać. Ja jednak wolę mieć coś zaplanowane. Jej, co za przewrotność. Z jednej strony cieszyłam się z wolnego a z drugiej jakoś tak...dziwnie? No to zabrałam się za mycie okien i sprzątanie. Ot, takie korzystanie z czasu Zauważyłam też, że nie potrafię odpoczywać. Mój Połówek zawsze się śmieje, że przy mnie, to On nigdy nie może sobie poleżeć, bo ciągle coś wymyślam Ja jednak postanowiłam Go zaskoczyć i jak wyjedziemy na Kaszuby, to nic nie będę organizować. Zobaczymy jak to będzie na wszelki wypadek zabiorę zestaw do gry w kometkę, bo nie wiem jak wytrzymam ten "bezruch" A Wy jak lubicie odpoczywać?
Zrobiłam ostatnio plastry cukinii w cieście z mąki z cieciorki. Wiecie...takie smażone na głębokim tłuszczu. Jeśli nie robiliście, to polecam. Fajna sprawa, bo ciasto tego typu nie chłonie tak tłuszczu, jak z mąki tradycyjnej. Jadłam to na Krecie. Warzywa (cukinia, papryka, cebula, bakłażan) pozostają jędrne, ale są gorące i z cieniutką warstwą chrupiącej otoczki. Mmmm...
Póki co za oknem słońce, ale na popołudnie zapowiadają deszcz i burzę. Hm, nie podoba mi się to, bo się umówiłam na mały spacer i pogaduchy w kawiarni. Coś czuję, że ten spacer nie wypali. Miłego dzionka!
Smakosiu, hahaha "bezruch" powiadasz, rozbawiła mnie ta wizja. Może jednak mąż zaskoczy i "zaszaleje działaniem". Ja najczęściej jestem tą "organizująco- naciskająco-planującą ale nie katem i policjantem. Uważam , że urlop spędzamy tak jak lubimy , chcemy, decyduje też nastrój danej chwili. Czyli bardzo różnie, od wylegiwania na wzór salamandry, poprzez łażenie, zwiedzanie, smakowanie, aż po ekstremalne wyprawy na szczyty, w szczeliny (z których z trudem wylazłam). No i woda, woda to jest to co lubimy, ta w akwenach raczej nie ta z nieba haha. Na czas podpełzającego znudzenia zabieramy kości i gramy na fanty, zabawa murowana. Przegrany stawia kolację, wino...itd.
Powiem Ci, że takie spędzanie urlopu też mi się podoba Tylko odpuszczę te "zakłady", bo ja z tych, co zazwyczaj przegrywają Jak wnioskuję u Was jest wszystkiego po trochu - super!
Bob zszokowany jest. Trzeci tydzień wakacji się już zaczął :)
Pogoda nieciekawa. Albo pada, albo gorąc. Dzisiaj od rana wszystko "wisi", jakby miało grzmotnąć. W piątek jak grzmociło i szła niedaleko nas trąba powietrzna, byliśmy w sklepie i mieliśmy oszczędzony widok tego okropnego zjawiska.... Za to po wyjściu i zobaczeniu okolicy byliśmy coraz bardziej w szoku.... brrr
Dziś odwiedziliśmy fryzjera i mam dwóch przystojniaków w domu :) Trzeci wyjechał do pracy :) A ja poprawiałam grzywkę. Byłam się obcinać w zeszły wtorek i gdy wróciłam do domu, mama, która pilnowała Ola orzekła, że mam grzywkę krzywą. No, faktycznie, ideał to nie był. I powiedziała, że mi to wyrówna. Ja do dziś nie wiem, czemu się zgodziłam! Cóż, dziś poprosiłam o wyrównanie i cieszę się, że mi tak szybko włosy rosną :)
Lajan - jak zwykle cudny wierszyk i piękne zdjęcia! Udanego urlopu!
Smakosiu - bardzo się cieszę, że masz luzy :)))) czekam! Farbowałam w sobotę włosy, a Ty? Zapuszczasz nadal?
Patrycja - nie wiem, kto to Barbara, ale życzę jej wszystkiego dobrego i dużo zdrowia.
Lenka - daj znać. Ściskam, myślę i tak na zmianę.
I jeszcze wyznanie. Nazywam się aloalo. Jestem słodyczoholiczką.... Żeby nie żreć - sorry za wyrażenie - tyle słodkiego, co chwilę mam "post". I wtedy mnie nie ciągnie. Ale jak przychodzi dzień, kiedy post się kończy..... matko, jestem jak odkurzacz!!! Maja Sablewska w jakimś programie powiedziała, że jak się przez 21 dni nie je słodyczy, to już się nie będzie miało na nie ochoty. Ha ha ha. Zabawne. Miałam już dłuższe przerwy. Nałóg wraca. Czemu nie lubię śledzi?! Przynajmniej by mi z nałogu d.... nie rosła.
Jesteś niemożliwa! Ty mój ulubiony nałogowcu Pamiętam o obietnicy, ale ciągle nie mogę się do tego zabrać, bo w domu ciągle coś...sama nie wiem kiedy czas mi ucieka. Miałam nadzieję, że w pracy dam radę skoro są luzy, ale już wiem, że nic z tego, bo szef jest obok od samego rana. Ale o obietnicy pamiętam i słowa dotrzymam
Włosy podcinam po trochu żeby jakoś wyglądać, ale już nie mam takich krótkich. Cieszę się tą nową długością Niektórzy nawet nie zauważają różnicy Gorsza sprawa, że bardzo mi wypadają - czego ja nie próbowałam (szampony, witaminy) i nic Tez powinnam już zafarbować, ale je oszczędzam. Prysnęłam tym "zabarwiaczem" i jakoś przetrzymam do urlopu.
A Bob gdzieś wyjeżdża na wakacje? Olo pewnie nie wyobraża sobie żeby Jego brat miał gdzieś pojechać bez niego, co?
Trzymaj się dzielnie "cukroholiku" Uściski!!! Ps. Też nie lubię śledzi.
Witam wtorkowo Kolejny szary dzień. Rano bez parasola nie było po co wychodzić. Wczoraj ulewa. Piękne lato nie ma co! Spotkanie z koleżanką bardzo udane. Wypiłyśmy prawie całe wino i tak nam się języki "rozkręciły", że nie mogłyśmy się rozstać . No ale na czwartek została mi jeszcze duża lampka różowego wina więc chłodzi się w lodówce i czeka na swój czas (pamiętacie, że będziemy świętować?) Zrobiłam gorącą herbatę i wracam do swoich papierów (bez entuzjazmu) Miłego dnia
Witam! o czwartku, a jakże, pamiętam. Dziś nawet odwiedziłam fryzjera, by mniej "babcino" wyglądać między Wami małolatami... U mnie o północy burza szalała jak... oszalała, potem sobie poszła, by po jakimś czasie /krótkim chyba, bo zaledwie zdążyłam przysnąć/ wrócić znowu. Dziś pogodnie chwilowo, bo znów ostrzegają... a ja miałam się wybrać na działkę spryskać mleczkiem pomidory, aby uchronić je przed chorobą grzybową... powinnam to robić co 7 dni, ale jak? wczoraj był siódmy dzień od ostatniego pryskania, a tu cały dzień wisiała w powietrzu burza i bestia przyszła dopiero o północy... może jutro pogoda się poprawi? A tak ogólnie też nie mam nastroju do czegokolwiek, tylko że ja już nie muszę, jak mi się nie chce...chociaż prawdę mówiąc wolałabym musieć...oddam chętnie dychę ze swojego grzbietu /mogę i więcej/ a wezmę w zamian obowiązek pracy, nawet bez urlopu... jest ktoś chętny? Miłego dzionka wszystkim życzę.
Witam , pogoda szalona wczoraj upał , duchota wiec siedzielismy w basenie . By nie doznać szoku dolałam cieplej wody do basenu i było bosko . Noc przyjemnie ciepła chyba pierwsza taka w tym roku dlatego zrobiliśmy ognisko . Były kiełbaski i pieczony czosnkowy chleb . Było przyjemnie i pysznie siedzielismy do północy . Burze przechodziły obok ale nas omijały . Dzis juz kiepsko myślałam ze sie pomoczymy w basenie bo woda nadal przyjemnie ciepła ale niestety burza za burza . Moge dzis śpiewać ciagle pada . Udało mi sie jednak wsadzić borówkę i kwiaty ktore ostatnio kupiłam ale to na tyle .
Aloalo pocieszę Cię ja słodycze jadam sporadycznie ale po słonym tez dupa rośnie . Tak ze jedynym sposobem jest chyba zrezygnować z jedzenia . Ja chyba nie mam na tyle silnej woli i za bardzo lubie jeść .
Smakosiu ja kiedyś na wypadanie włosów robiłam sobie taka maseczkę . Zółtko jaja do tego 2 łyżki oleju rycynowego i 1 łyżka soku z cytryny . Trzeba ta mieszankę wymieszać i wetrzeć w skore głowy . Potem nakładamy jakis foliowy worek i ręcznik i tak sobie siedzimy min 1 godzinę potem myjemy normalnie . Mi to zawsze pomagało ale ostatnio u mojej fryzjerki robię sobie saunę na włosy i ona mi nakłada jakaś odżywkę na wypadające włosy i jest super . Włosy sa miękkie i mniej wypadają .
Lenka myśle i trzymam kciuki .
Lajan jak twoje połowy ?
Alman zdradź mi przepis na te opryski bo cos moje ogórki zaczynaja chorować . I chyba musze cos zastosować .
Herbaciana jak wakacje cos planujecie ? Moze dzieci wyjeżdżają ? Czy w tym roku tez cała rodzina sie do was zwala a Ty nie masz chwili spokoju ?
Ok lecę wziąć prysznic bo jutro rano lecę na targ po swierze owoce i warzywka . W tamtym tygodniu kupiłam przepyszne słodkie morele . Mam nadzieje ze jutro tez cos pysznego uda mi sie kupić . Pa
Oj, dziękuję Ci dobra kobieto za chęć pomocy tylko, że ja już tę maseczkę przerabiałam. Coś mi się zdaje, że tu trzeba jakoś "ostrzej...?" zadziałać Ale jeszcze nie wiem jak, hm... Moja fryzjerka twierdzi, że mam dużo młodych" włosów więc chyba jedne wypadają a inne rosną. Tylko czy to jest jeden do jednego? Wątpię. Ogólnie przeraża mnie kiedy widzę wszędzie swoje włosy. Ech! Ale dziękuję
Wyniki dobre, a nawet bardzo dobre - rzekł doktorek, a ja jemu ufam, bo baaardzo go lubię i cenię. Przecież nawet z rodziną nie spotykam się z częstotliwością co-trzy-miesięczną, a z doktorkiem tak hahaha.
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję, nawet nie wiecie jak bardzo (teraz wzruszenie mnie dławi...) Jeszcze Was trochę wykorzystam, a raczej waszą cierpliwość. Rzecz picia się tyczy. Nie, nie, nie żeby picie przepadło, tylko ja muszę na chwilę oko przymknąć. Noc nie była przyjazna, a i uczucie ogromnej ulgi osłabia hihi. Poleję spragnionym i pozwolicie, że udam się godnie do łożnicy na godzinkę :)))
Ściskam Was tak mocno,że aż sama nie wiem jak mocno....
Basiu dziękuję , za przypomnienie też :)) z tego wszystkiego zpomniałam, że 13tka jest moją szczęśliwą liczbą hahahah. W końcu przecież urodziłam się 13-tego hihi. Na zdrowie
Co jest w czwartek? Ja nie czytałam wszystkiego, jak się domyślacie i nie wiem, co jest w czwartek i co się świętuje. A jutro już środa, więc po niej ten czwartek. Co jest w czwartek? :)
Mariolan - po słonym rośnie, bo sól wodę zatrzymuje. Ja bym jadła marynowane. Ocet odchudza :)))) A z niejedzienia się nie chudnie. Trzeba jeść, żeby schudnąć. 5 razy dziennie mniejsze porcje. Taka dobra z teorii jestem, o! Z praktyki też. Bo już chudłam kilkakrotnie. Gorzej z utrzymaniem....
Smakosia - Ty nie musisz lubić śledzi. Twoja d.... jest rewelacyjna :) Takie rzeczy wiem, widzisz :)))
Dziś się zdenerwowałam (cała ja) i było mi przykro bardzo. I leżałam w wannie i się gryzłam. Wreszcie wysłałam sms i przyszła odpowiedź. Krótka, treściwa, załatwiła wszystko :) Da się? Da. Tylko trzeba nakierować, żeby się skapnął, co zrobić. Trochę to zawiłe, co napisałam, ale ja wiem, o co chodzi. Tylko nie wiem, o co chodzi z tym czwartkiem. Jutro obiecuję wejść przeczytać, więc proszę, żeby mi wyjaśnić.
Aloalo w czwartek Patrycja bedzie świętować odebranie wyników tych dobrych oczywiście bo inne być nie mogą . Zaprasza wszystkich z tej okazji na szampana lub różowe winko albo jedno i drugie jak znam życie . Mam nadzieje ze juz jaśniej sie zrobiło z tym czwartkiem .
A ja miałam spac i za nic nie moge . Leżałam , leżałam az mnie juz wszystkie gnaty bolą . Postanowiłam pospacerować po domu bo noc tak jakaś lodowata a szkoda bo spacer po ogrodzie pewnie by mi pomógł . Otworzyłam okno moze świeże powietrze przyniesie sen . Jak narazie to słyszę tylko brzdękające butelki spragnionych, którzy wracają z nocnego . Moge sie domyślać ze rano pewnie znowu będę mieć na trawniku butelki lub puszki . Ja nie wiem chyba ci ludzie nigdy kultury sie nie naucza . Ok nie będę zanudzać i nikogo budzić śpijcie smacznie a ja pomęczę sie w samotności .
Witam! szkoda, że nie dałaś sygnału, że "lunatykujesz", byłabym Ci towarzyszyła...ja mam też czasem takie "chodzone" nocki... wtedy włączam laptopa i po 2 godz. idę znowu pod kołdrę. Tej nocy jakoś nie byłam na kompie, przewracałam się na wszystkie możliwe boki i... chyba usnęłam. Dziś chyba będzie wreszcie jakaś ludzka pogoda...planuję wyjazd na działkę z moją wnuczką. Miłego dnia życzę. A jutro... tak, tak, jutro popijawa...
PS. przepis na oprysk... 1 l chudego mleka /ostatnio daję 1,5%, bo chudszego nie mogę kupić/ 1 l wody ok. 1 łyżki płynu do mycia naczyń /dla lepszej przyczepności/ Wymieszać, pryskać co 7 dni.
Ja pryskam na choroby grzybowe, bakteryjne, głównie pomidory, ale ogórki też, a nawet brzoskwinię na kędzierzawość liści, a i agrest... z tym, że pomidory i ogórki co 7 dni /maks. 10 dni/, reszta to 1-2 razy.
Aloalo, świętuję, jak co trzy miesiące zresztą, dobre wieści dla mnie. Zapraszam, będzie się lało, a i na pogaduchy przy lampce mam nadzieję Ola będziemy na zmianę zabawiać, żeby czas na chlapnięcie Tobie dać :))))
Witam środowo Nadciągają powoli chmury i popołudniu będzie padać. Też mi nowość! Phi! Druga sprawa, to wymyłam okna więc przecież nie może być inaczej. A wiecie co, od przyszłego tygodnia ma się zrobić bardziej konkretna, letnia aura? Noooo serio. Piękne maliny są w tym roku. Wczoraj czaiłam się na takie jedne, ale pani, która stała przede mną kupiła ostatnie opakowanie. Dziś nie odpuszczę - muszę sobie kupić. Hm...nie mam obiadu, co by tu upichcić? Wczoraj miałam pyszną zupę-krem z brokułów. Chodzą za mną pierogi z jagodami. Muszę pójść do "zaprzyjaźnionego" sklepu tam sprzedają takie prawdziwe, domowe. O właśnie! To jest myśl
Achaaaaa, kurde, Ty też z tych, co czekają na wyniki dobre? Zatem jak są dobre to koniecznie muszę wpaść!!! Ja tak pół lampeczki tylko, bo sama z dziećmi jestem :) Nie mogę nabroić :)
Niech Ci czas szybko zasuwa, jak Bobowi wakacje i już będziesz w domu :)
Hej, hej, hej dobry dzień:))) Jutro to już...jutro ufff. No ale to jutro poprzedza jeszcze połowa dzionka i nocka cała...duuuużo czasu do tego jutra. No ale pojutrze będzie już zaraz pojutrze, a wtedy...pakowanie i do domu tralalala, a tam...Wszyscy Najważniejsi. Ten cel widzę jako pierwszy, inne to "po drodze". Oczywiście ,jak mawia moja psiapsiółka, wigilia wigilii wyjazdu np hahaha, to nasze świętowanie tuta, Zapraszam!!! Wina uzupełnione, szampana nabędę, byłby wstyd , gdyby zabrakło na tak rozreklamowanej imprezie hihihi. Pozdrawiam, miłego dnia życzę i jutro oczekuję Was :)))
Patrycja, ja Ci życzę żeby Cię noc miło zaskoczyła i żebyś wyjątkowo spała jak dziecko, co by z cudowną energią odbierać wyniki a potem mieć siłę na świętowanie
Wczoraj poszłam spać po północy. Włączyłam jutubka i trafiło mi się jakieś przygotowanie do ślubu i tak jedno za drugim. Ja bardzo lubię oglądać pary młode, nawet obce i tak mi zeszło jakoś... :)) Obudziłam się po 5, ale szybko postanowiłam jeszcze spać, żeby się bardziej wyspać, bo potem jestem zmierzła bardzo a na co to komu :) Więc spałam grzecznie aż przyszedł Bob i uprzejmie mnie obudził słowami "mamo, przepraszam, że cię budzę, ale jestem strasznie głodny". Przez wzgląd na tą uprzejmość, ja też byłam uprzejma i zalałam płatki mlekiem w pół minuty i poszłam do łóżka, żeby dojść do siebie :)) Ale wtedy obudził się Olo, ryknął "mama jaja", co oznacza, że chce jajecznicę. Więc doszłam do siebie przy patelni :) I przy kawie.
Ale nie jestem dziś zmierzła. Tak mi się wydaje przynajmniej :))
Witam , dzis duchota i dopiero teraz pada deszcz .
Aloalo mnie tez mały obudził po tym jak zasnęłam kiedy robiło sie juz widno . Przyszedł dał mi buziaka i sie spytał czy byłam juz na targu a ja ledwo przytomna mowie ze przecież śpię i przez sen nigdzie nie jeżdzę . Jednak po chwili kiedy dowiedziałam sie która godzina zwlokłam sie i pojechałam .
Smakosia jedyne co moge Ci polecić to zmianę szamponu na taki bez parabenow i innych chemicznych ulepszaczy . Ja kiedyś miałam straszny problem ze swędząca skóra głowy . Byłam u dermatologa bo było to nie dowytrzymania i kazał mi zakupić właśnie taki szampon . Od kiedy zaczęłam go stosować to problem zniknął a włosy sa o niebo lepsze w dotyku i wyglądzie . Czasami pokuszę sie na inny szampon z reklamy ale i tak wracam do tych naturalnych bo zaczynaja sie roblemy .
Lajan mam nadzieje ze po powrocie z łowienia pochwalisz sie rybami .
Alman dzieki za przepis na opryski . Opryskam wszystko jak leci bo porzeczki i agrest tez jakis dziwny w tym roku . A te moje biedne ogórki to chyba dzis w nocy znalazłam przyczynę . W dzien nic nie widać a w nocy kiedy dzis poszłam z latarka urwać na kolacje odkrywam liście a tam pełno ślimaków . Dzis juz nie miałam siły nic z nimi robić ale jutro im nie daruje . Jestem skąpa i nie mam zamiaru sie dzielić .
Patrycja trzymam kciuki i czekam z kieliszkiem.
Iwcia daj znaki życia ze wszystko ok .
Powiem wam ze człowiek po nieprzespanej nocy ma wyjątkowo dużo energii to dziwne ale u mnie tak to działa . Wypiłam dzis trzy kawy siekiery i cały dzien byłam na nogach jak nakręcona . Nawet pojechałam z małym na rowery i zrobiliśmy 10 km . Sama jestem zdziwiona . Myślałam ze dzis padnę a jak widać mam kolejna noc w plecy . Ciekawe ile jeszcze tak wytrzymam . Śpijcie chociaż Wy dobrze a ja będę czuwać . Pa
Na porzeczkach w tym roku miałam mszyce i gąsieniczki mini... te trzeba potraktować wodą z octem...pomaga... 1 l ciepłej wody, kieliszek octu 10% /50 ml/ i 1-2 łyżki płynu do mycia naczyń... sąsiad, który dotąd tylko chemię stosował, teraz też przerzucił się na te moje wynalazki... a one nie są moje, tylko spisane od ludzi "mądrych" w ogrodnictwie i sadownictwie, bo ja to amator na działce ogrodowej.
Patrz; mój aktualny wpis kilka pięter wyżej. Nie wiem dlaczego tam się wpięłam hm.... ale patrzę już tylko na jedno oko. Chciałam Wam tylko wszystko powiedzieć
Wiedziałam! Wiedziałam! Wiedziałam! Jak ja się cieszę! Jupi!!! Wiem jak smakuje ta radość - wzruszenie zawsze dławi gardło i kiedy napięcie mija sen chce nas zwalić z nóg. Ale to piękne chwile i nie pozostaje nic jak tylko świętować. Odpocznij teraz. Śpij i śnij a my w tym czasie schłodzimy te flaszki,które przyniosłaś :-)
No proszę, przyszły, rozsiadły się bez rozglądania i czekają. A ja wpadłam, poczytałam Pai nieco wyżej, winka łyknęłam heeeee Cieszcie się, że tylko pół lampki, więc jeszcze dużo dla Was :)
Patrycja - cieszę się bardzo, że wszystkie wyniki superdobre! Tak trzymaj cały czas!
Lajan - udanych łowów jutro :)
Smakosiu - Bob nie wyjeżdża nigdzie na dłużej. Mamy wypady weekendowe czasem. Ale on nie narzeka. Zielona szkoła dała mu nieco "wakacji".
Dziś była noc "po byku". Znów poszłam spać po północy i leżę, i leżę.... i nic. Wreszcie zasnęłam i zbudził mnie huk wiatru. Ludzie, jaka wichura! I ten straszny gwizd w oknach brrr . I tak całą noc. Zasnęłam przed 5-tą. Niedawno wiatr nieco zelżał wreszcie i chyba będziemy mogli wyjść z dziećmi bez obawy porwania :) Znaczy, mnie nie ruszy, ale dzieci lekkie mam :)
Ożesz...kurczaki...siedzę przed kompem od 2 godzin, odświeżam co chwilę wątek i nic się nie zmienia, aż teraz...Boże, już od godziny wiadomości są, a ja ich nie widziałam....nieważne.... Patrycjo, nawet nie wiesz jak się cieszę, mam "gulę" w gardle, łzy płyną strumieniem, moja wnuczka patrzy zdumiona na mnie... Jezusiku, a przecież czułam, że będzie ok. Nawet ciasto machnęłam z tej okazji. Idź się wyśpij, my się odpowiednio nastroimy też, wszak popijawa nie zając, nie ucieknie. Teraz już możemy czekać...
Alman, ale fajne ciacho przyniosłaś. Jaaaa! Akurat na takie miałam ochotę. Super świętowanie będzie. Juz mnie korciło żeby sięgnąć po tą lampkę wina, co mi została w lodówce, ale...Nie! Poczekam az nasza szczęśliwa koleżanka sie obudzi
Alicjo kochana, ściskam Ciebie tak mocno, mocno. Dziękuję. No, ale ciasto to zrobiłaś, fiu fiu....ja bez zagrychy dzisiaj bo tylko echo i parmezan w lodówce :)))
Nie mam zbytnio czasu jak się domyślacie......w końcu jestem na wakacjach hihihi Ale wpadam zaświętować dobre wieści od Pati i pozdrowić Was wszystkich z gorącej Francyyjjii ;))
Buziolki posyłam, a poczytam wszystko za trochę.....za dni kilka
Oj, jak fajnie, że pamiętałaś i mimo radosnego urlopowania "przydreptałaś" do Kawiarenki żeby świętować radosne wieści. Uściski na odległość i jeszcze raz udanego odpoczynku Ps. Dziękujemy za pozdrowienia i zasyłamy serdeczności
Iwciu, to cudownie, że wyrwałaś chwilkę dla nas. Polewam, ale Ty tam masz takie francuskie, "lepsiejsze" hahaha. Mnóstwa wspaniałych wrażeń życzę , uściski.
Zdążyłam? też piję różowe... za Twoje zdrowie Patrycjo... a Ty wypocznij, wyśpij się za wsze czasy... my tu poświętujemy bez Ciebie, wiedząc, że już masz sen spokojny....kolorowych snów!
Wielka D...a z wyjazdu nad jezioro. Awaria samochodu, dostać się do mechanika na granicy cudu. Nic więcej nie piszę bo używanie słów powszechnie uznanych za obraźliwe jest karalne.
Pfff nie dosyć że spóźniona to dubluje wpisy. A tak poważnie to wszelkie reklamacje dotyczące nieobecności Patrycji proszę kierować do mnie gdyż ponieważ musiałam się nacieszyć Jej widokiem i naładować pozytywną energią, którą ta kochana kobieta mi daje. Pati dziękuję że jesteś i dziękuję Opatrzności, losowi czy jak to nazwać, że postawił Ciebie na mojej drodze...
Jeeeej, normalnie się rozpłakałam. Aguniu, wiesz , jak ważna jesteś dla mnie, dziękuję temu samemu, dobremu losowi za to samo. Róże, które widziałaś już rozsypałam, poleję i podam Wszystkim tutaj, tylko fotkę zrobię, wgram i prześlę, mam nadzieję hahahah.
Ale fajnie, że się pojawiłaś. Już myślałam, że będziesz spała do rana Melduję, że miałam tylko jeden kieliszek wina więc jak coś jeszcze zostało, to polejcie A tak poważnie, to lepiej mnie pogońcie do wyrka, bo ja normalnie powinnam już spać - przecież muszę wstać o 5.15 O jej! Teraz mi się przypomniało, że jutro piateczek! Jupi!!!
No nic, zmykam. Dobrej, spokojnej nocy, pełnej spokojnego snu
Ja, żeby ładnie podziękować Wam Wszystkim za wsparcie, za trwanie, za świętowanie...za wszystko, przygotowałam się szczególnie. Nabyłam dużo, dużo róż, dla wszystkich, rozsypałam na stole , wino, teraz to właściwe, polałam i zapraszam do stołu. Smakosiu, Mariola, Iwciu, Alicjo, Aloalo, Agapis, Lajan , Herbaciana, Lenka (wiem, wiem), ooo i Balbisia lampkę soku dostanie. Jeżeli kogoś pominęłam to szybko się tutaj upominać :))))
No i mogłabym tak siedzieć do rana i świętować gdyby nie fakt, że budzik paskudnik obudzi mnie jutro o 4:30. Patuniu jeszcze raz ciesze się, oddycham z ulgą, ściskam Cię mocno i całuje na dobranoc. Wyśpij się :)
Dobrej nocy :)) śpij szybko, żeby zdążyć się wyspać Ja jeszcze posiedzę, może ktoś wpadnie, zajrzy, usiądzie.... Pogaszę światła w Kawiarence i posprzątam, żeby ranne ptaszki w przyjemnym anturażu kawkę wypić mogły
Ja chyba zwariuje z ta bezsennością . Myślałam ze winko Patrycji uzdrowi sytuacje ale klapa . Tylko teraz nie wiem czy wypiłam za mało czy za dużo . Wiem jedno nie działa na mnie nic . Pogoda do bani lało cała noc i dzien . Do bani takie wakacje . Tylko ślimaki sie mnożą jak głupie i zżerają wszystko na swojej drodze . Rośliny zachowują sie jakby była jesień . Ja mam dość . Chętnie posiedziałabym na tarasie tylko zimno jak diabli a ja w piżamie i jakoś ubierać mi sie nie chce . Ok zmykam może uda mi sie zasnąć .
Mam nadzieję, że jak już tak "pożaliłaś" się i dałaś upust napięciu, to zaraz przyszedł sen Powiem Ci na pocieszenie, że w przyszłym tygodniu od wtorku poprawa pogody. Będzie milej, cieplej i w ogóle lepiej No!
Aleś to pięknie przygotowała! Toż to wygląda na romantyczny wieczór we dwoje a Ty ludzi naspraszałaś Mam nadzieję, że dzisiaj wstaniesz wyspana, szczęśliwa jak nie wiem co, bo przed Tobą nowe, wspaniałe plany Uściski dla Ciebie
Witam w piątek, piąteczek, piąteluiniek A co tam, że za oknem szaro. A co tam, że zimno. Toż to piąteczek! Obudziłam się o 4.30. jakieś 45 minut przed czasem. Pewnie dlatego, że już się cieszyłam nadchodzącym weekendem. Wielkich planów nie mam, ale...uwielbiam te poranki z pyszną, "ekspreśną" kawą, spokojne śniadania i tę świadomość, że tyle rzeczy można zrobić. Dziś śmigam do rodziców w odwiedziny. Zostawiam herbatę z sokiem i cytryną. Miłego dnia!
Witam, pozdrawiam i... spadam /a może nie wypada tak powiedzieć babci?/... udaję się na działkę, bo u mnie dziś ładna pogoda i ponoć najcieplej...Biszkopt na tort upieczony wczoraj, reszta będzie jutro... w głowie plan wypieku opracowany w szczegółach, ale pewnie jak zawsze, w trakcie będą zmiany. Trzymajcie się zdrowiutko i cieplutko. A jak po wczorajszej popijawie? kac gigant?
Hej, hej, hej dobry dzień :))) Wpadłam się przywitać. Dzisiaj tyle zajęć, spraw do załatwienia, ogarnięcia, że chyba w nocy będę się pakować. Wieczorem przyjeżdża mąż a wcześnie rano ruszamy w drogę :))) Pozdrawiam i miłego, słonecznego dnia życzę :)))
Ponownie witam, tym razem wieczorowo:)))) Nie wiem, no naprawdę nie wiem kiedy, ale wszystko zrobiłam, załatwiłam, walizy spakowane . Mało tego, najzwyczajniej w świecie zachciało mi się zrobić niespodziankę rodzicom, taką "niespodziewaną niespodziankę" ! Zawsze to ja dostaję tony jedzenia; mięsa różnego regimentu od zwierząt wszelakich (czyt: dopuszczalnych w naszej kulturze), pierogi, uszka, gołąbki, fasolki , flaczki...nie będę wymieniać bo zimna mnie zastanie przy pisaniu hiihi. No i postanowiłam zawrócić kijem Odrę, tym razem ja zawiozę strawę , ha! Piekę pasztety, dwa rodzaje, wg Bahati i wg Iwci, a co, jak szaleć to szaleć hahaha. Trzy keksówki ( jeden dla Basi, drugi dla drugiej psiapsiólki za "stróżówkę" podczas mojej nieobecnosci, trzeci do domu) ufff napracowałam się solidnie, ale efekt będzie nieziemski. Tak się cieszę, że czasami włączam myślenie hahaha. No dumna jestem z siebie . Mam tylko nadzieję, że to będzie zjadliwe, hm... Teraz tanecznym krokiem lecę na kanapę, zmęczone kostyrki ułożyć w stan spoczynku i na męża czekać będę:)))
Wygląda smakowicie. Mmmm... Smakuje z całą pewnością rewelacyjnie, bo przecież robiłaś go z niesamowitą, pełną radości energią Niech już tam będzie zawsze! Uściski
Patrycja, baaaardzo się cieszę że u Ciebie wszystko ok. Nie zazdroszczę Ci tych ciągłych nerwów, i powiem szczerze że podziwiam i Ciebie i Lenkę za te pokłady dobrego humoru pomimo przeciwności losu z którymi się mierzycie. Wszyscy malkontenci powinni brać z Was przykład ;)
Prze-śli-czna! Wielkie gratulacje. Piękne jest też to, że pomyślałaś o tym, żeby przyjść właśnie do Kawiarenki żeby podzielić się swoim szczęściem. Dziękujemy Niech córcia będzie zdrowa i szczęśliwa
Agapis, podepne się pod Ciebie, ale serdecznie dziękuję wszystkim :) Iwcia, sama nie wiem kiedy, ale cieszę się że maleństwo mam już przy sobie, bo mnóstwo nerwów mnie kosztowała ta ciąża
Balbisu, tak bardzo się cieszę z Waszego szczęścia. Przecudnie i przesłodko wygląda Twoja Księżniczka. Zdrówka i wspaniałości Wam życzę. Będziemy czekać na relacje z kolejnych etapów Zuzi , ok? Uściski.
Witam, dzisiaj naprawdę "skoro świt". "Zwariowało, oszalało moje serce..." Ja już po śniadaniu i kawie , takie wspólne z Rodzicami zupełnie inaczej smakuje ; niezwyczajnie i wyśmienicie :)))) Nowy Sącz zalany słońcem, ptaki świergolą, widok z okna piękny; ogród, zieleń, górki :))) Pełnia szczęścia, czego i Wam wszystkim życzę:))) Zobaczcie to co i ja widzę hahahah. Pozdrawiam.
Patrycja, ależ piękne widoki Cię otaczają. Takie krajobrazy pełne przestrzeni normalnie uwielbiam! Mogłabym sie "gapić" bez końca. Dziękuję za te fotki. Ale muszę Ci jeszcze powiedzieć, że Twój "świergot" też jest przepiekny Az mi się "gęba" cieszy, że Ty się tak cieszysz. Zasłużyłaś na taką nagrodę. Uściski!
Co za widoki Patrycjo...dech w piersiach zapiera od samego patrzenia... uwielbiam... A ja też wróciłam z "łona przyrody", dziś trochę się leniłam na działce, jakoś nie miałam chęci do pracy, ale to nie znaczy, że leżakowałam...nie lubię takiej formy odpoczynku, ja muszę coś robić... 10 minut na leżaku to... z krzyżówką w ręku... Informuję też, że urodziny mojej wnuczki odbyłam wczoraj, tort zgodnie z obietnicą zrobiłam...ja osobiście byłam tortem /wyglądem/ zauroczona, wnuczka raczej miała tort w głębokim poważaniu, konkurencją były prezenty...w tym lala gadająca, do tego wózek...tort nie miał szans... Jutro będę gościć drugą, starszą wnuczkę, z nią żadnych problemów nie ma... jest już duża. Trzymajcie się zdrowo.
Alicja, twój tort musiał być piękny w formie i wyjątkowy w smaku, a że prezenty zajęły całą uwagę małej to zrozumiałe...gadająca lala , no, no...hihihi super. leżakowanie bardzo lubię, nawet bardzo=bardzo, tylko dosyć szybko mnie nudzi jedna pozycja hahaha. Pozdrawiam :))
Witam wtorkowo Dziś poranek był bardzo chłodny, ale za to ze słońcem W związku z tym jest szansa, że mój przybalkonowy trawnik wreszcie nie będzie mokry i uda mi się go ogarnąć. To jednak oznacza sporą dawkę fizycznej pracy, bo przy okazji machnę trawniki sąsiadów, którzy mi tez pomagają gdy wyjeżdżam. Dobrze mi zrobi jak się trochę poruszam Komu herbaty, komu? Miłego dnia
Smakosiu, ja dzisiaj też chyba aktywnie będę odpoczywać. Tato wymyślił odchudzanie czworonoga hehehe, się jej wzięło i przytyło. Czyli bieganie i długie łażenie przez tydzień postanowione. Goldenka do formy wrócić musi, a ja formy nabiorę :))))) Dzisiaj kawę zaserwował tato w ogrodzie( mama jeszcze śpi, phi nie to nie hahah), fotki dla WAS zrobiłam. Wczoraj tak ładnie patrzyłyście z Alicją, że dzisiaj musiałam się zrewanżować. Moje górki kochane, ogród taty, goldenka cienia szukająca i Fifi - najsłodsza kózka świata hihi. Upał zapowiada się spory, chłodnik w planach i woda z cytryną i miętą, zapraszam :)))
O matulu! Toż to wypasiona posiadłość Fiu fiuuuu! Pięknie tam. Ileż to trzeba pracy włożyć żeby tak wygladało. A kozy uwielbiam. Chętnie bym się przytuliła do obu sierściuchów
Rano odwiedziła mnie koleżanka. Z taaaaakim brzuchem. A w środku Synuś. Jeszcze miesiąc posiedzi :) No i zostało mi ciasta, więc zapraszam. Murzynek z moimi powidłami zeszłorocznymi (moimi oznacza zrobionymi przeze mnie. Nazywają się "dla leniwych" więc wiadomo). Ponoć pyszny. Ja nie wiem. Post....
Patrycja - ale masz widoki! Goldenka podobna do mnie. Też jestem taka "puszysta" :)))
Smakosiu - przesyłam Ci trochę mojego upału, weź sobie :)
Witam wszystkich! U mnie upał...Afryka dzika... Smakosiu, może wysłać Ci wagonik ciepełka? ja mam już dość, nie znoszę upału, bo wtedy zdycham... Patrycjo, no cóż powiedzieć... cudnie masz... ależ włości... i palcem po mapie to rzut beretem ode mnie wylegujesz się w takich warunkach...wypoczywaj "zefirku", ale czasem się odezwij, bo smutno jakoś... A ja wyleguję się dziś w domu... na balkonie /szkoda, że tarasu zacienionego brak/, ale balkon sama sobie zacieniłam starymi zasłonami...ale temperatura nie pozwala za długo tam przebywać... kto chce doświadczyć i posmakować piekiełka, zapraszam... smoły nie ma jednak...ale mogę się postarać... Pozdrawiam. Zostawiam lody śmietankowe polane takim czymś z pigwy...%% śladowe ilości...
Alman, Ty mi chyba przesłałaś trochę słońca, bo dziś wyjątkowo się pojawiło. Noooo, dziekuję Było naprawdę miło. Tego potrzebowałam. Ja po takim dniu mam niesamowitą energię. Na mnie słoneczne lato działa jak akumulator Jak chcesz, to ja Ci oddam mój balkon. Na nim przez większość dnia króluje cień i chłód, bo okna mam skierowane na park.Tylko jest pewien minus w postaci sprzętu do ćwiczeń, którym uszczęśliwiono tutejszych lokatorów. Dzieci zrobiły sobie z tego plac zabaw. Czasami trzeba zamykać okna, bo nie idzie wytrzymać. Wr! A było tak przyjemnie...
Aloalo, Ty też mi podarowałaś swoje słońce?! Łał! To ja już teraz wiem czemu miałam taki ładny dzionek Nawet trochę się opaliłam
A! Dziś podcięłam włosy a na jutro zaplanowałam farbowanie. Tradycyjnie zrobi to moja kochana mama Planuję być bardzo ładna, bo przecież niedługo przyjeżdża Połówek
Ależ Ty masz "samozaparcie"! Ten Twój "post" całkiem długo już trwa, co? Mi sie udaje tylko ograniczać
Ps. Zawsze się cieszę, jak widzę, że przyszłaś do kawiarenki
Jak minął dzięń, jak minął dzień dzisiejszy, czy warto się, czy warto się obejrzeć..nieee ,... nie oglądam się za siebie, bo ostatnich gryzą psy(podobno). Tymi sympatycznymi cytatami delikatnie nawiązuję do sedna sprawy, a rzecz się psów właśnie tyczy. Nie tak dawno z rodziny odleciały dwa; smutek, żal itd... rozumie każdy, kto psy żegnał, kto nie żegnał, a empatię i miłość choćby w skrawku posiada - ten też rozumie. Ale nie o zrozumienie się "rozchodzi, a o przybytek hahah . Przybyły do rodziny psiny, sztuk dwie ha! coby równowagę zachować. Jasny gwint, oszaleli wszyscy, ja zaś niewolnicą miłości dozgonnej, do tych stworków, stałam się...))))) My raczej fanami psów rozmiarów dużych i ogromnych jesteśmy, tak z przyzwyczajenia i konieczności, bo przy koniach to tato zawsze w duże celował. Siostra tym razem wycelowała w małego i jeszcze mniejszego (średni, ciemna sierota, był od czasu znalezienia w lesie, czyli od listopada) Nie będę mówić, sami zobaczcie. Nawet golfik dostał w prezencie, tylko taki ciężki , że nie mógł dźwignąć tyłka hahaha. Nabyte zostały w odstępie kilku dni, ale tradycyjnie w symbiozie i miłości rodzinnej już trwają hihihi.
Smakosiu, a Ty kiedy Kaszuby nawiedzasz? Alicjo, po sąsiedzku powiadasz..no no, to dzisiaj ulewny deszcz ostudził nam wcześniejszy żar, uffff. Piękna ulewa, parę razy nawet grzmotnęło, a teraz słońce przypieka :))) Aloalo, ciasto to ja każde domowe zawsze, po biegach za goldenką kalorie uzupełniać mogę do woli hihihi.
No nie wytrzymam... cudne stworki...słodziutkie... Nie powiedziałam po sąsiedzku, powiedziałam, że rzut beretem... na mapie hihihi... jeszcze zależy co zaś za beret... ale w sumie można by rzec, że po sąsiedzku.
No prze-śli-czne! Sama nie wiem, który ładniejszy, ale też i nie o to chodzi, bo widać, że wszystkie kochane. No normalnie nie mogę - ja Ci zwyczajnie "zazdraszczam", że możesz być obok nich i obserwować jak sie bawią i wtulają w siebie... Piękne to. Aż wzrusza
Kaszuby nawiedzimy w poniedziałek. Jupi! Mimo, że zapowiadają jakieś deszcze i ponowne ochłodzenie mam zamiar cieszyć się pobytem w naturze i już
Nie napiszę "dzień dobry", bo jest +33 i to już nie jest dla mnie dobrze... Fuj!
Od rana walczyłam z zaparciem Ola. Łobuz mały dorwał z pokoju Boba paczkę "kindrków" i pożarł chyba z 6.... Jak weszłam, to już były tylko papierki na podłodze. To było kilka dni temu a od wczoraj chyba rozpoczął się "zastój". A dziś już taki porządny. Pojechałam do apteki po czopki glicerynowe i po 3 godzinach ruszyło. Tylko ten płacz rozpaczliwy Ola był okropny. Chciał się nosić od rana i oboje spoceni jak myszy (tak się mówi?) tuliliśmy się do siebie. No, ale kryzys już minął....
Smakosiu - ja Ci dziś przesyłam jeszcze więcej słońca. Weż sobie i nie musisz nic zwracać :)
Patrycja - ja kocham psy. Twoje są przesłodkie. Bo kocham zwłaszcza te maluśkie. Ale dopóki mieszkam na 8 piętrze - nie chcę mieć. Podrap je od aloalo za uszkiem :))
Alman - łączę się z Tobą w upalnym zdychaniu :) Pozdrawiam!
Aloalo, ależ musiałaś mieć wczoraj dzień Nie dość, że za oknem skwar, którego nie cierpisz, to na dodatek Olo tez podgrzał atmosferę Na szczęście "daliście radę". Teraz chyba długo nie sięgnie po "kindrki" A! Dziękuję za to słońce, bo faktycznie dotarło tutaj i zostało prawie na cały dzień
Hej, hej , hej dobry dzień :)))) Żar się leje, każdą szczeliną wpełza jak taki "skrytobójca woli życia" ufff :)))) Kocham słońce, ale rodzice już dużo mniej, zle to znoszą. Przez zwierzynę okupowany jest każdy zakątek, dający chociażby namiastkę cienia hihihi, pies (duży) wlazł do stawu, jej , działo się :)))). Tato nawadnia roślinki, a mama mnie hahaha, wino z lodem . Ktoś chętny??? Dzisiaj ma mnie odwiedzić moja "dawna" koleżanka, cieszę się jak małe dziecko. Będą wspomnienia, opowieści i pyszne deserki lodowo-owocowe. Smakosiu, życzę pogody na każdej płaszczyznie podczas urlopu. Powiedz jak włoski w kolorze?, zrobione przez mamę muszą być najpiękniejsze. Połówek już jest? Dużo słońca i wspaniałych chwil Wam życzę:) Aloalo uściski, chłodzące rozgrzaną atmosferę, przesyłam Tobie i dla Ola. Alicja, żyjesz???? znalazłaś swój skrawek cienia??? Agapis, haloooo haloooo :))))
Patrycja, to Twoje życzenie "pogody na każdej płaszczyźnie" bardzo mi się podoba i zabieram je ze sobą Dziękuję. dziś już pewnie nie będziecie mieli takich upałów więc trochę odetchniecie. Życzę wspaniałego, wspomnieniowego dzionka z koleżanką.
Piątek! Piąteczek! Piąteluniek! Czujecie jak ziemia drży? To przez te moje podskoki - efekt radości Od jutra urlop - jupi! A do tego Połówek przyjeżdża - drugie jupi! No normalnie pięknie! Koniec z wstawaniem na czas, koniec z komputerem, zostawiam w domu zegarek i "rozwijam dywan" dla spontanicznej wolności Wczoraj mama "zamaskowała" moje siwe odrosty i znów wyglądam na ludzi Wracałam do domu wieczorem przebierając szybko nogami, bo burza mnie ścigała jak nie wiem co. Już pod domem zaczęło ostro grzmieć a jak weszłam do chałupki, to tak lunęło, że ja pierdziu. A dziś od rana słońce. Upałów nie będzie, ale na szczęście zapowiadają pogodny dzionek. Muszę zrobić jakieś małe zakupy żeby Połówka "nakarmić", ogarnę mieszkanie i zaczynam "luzy" Weekend przeznaczamy na rodzinne odwiedziny a w poniedziałek witamy Kaszuby. Ciekawe czy tam będzie dużo komarów...? Jak ja ich nie lubię! No nic, zapakuję jakieś odstraszacze i będziemy z nimi "walczyć" Zostawię Was na trochę więc "ładnie się sprawujcie" Póki co zostawiam piątkowe uściski i herbatę z cytryną i sokiem Miłego dnia!
Aaaa to ja już rozumiem dlaczego od wczesnego "skoro świt" łóżko mnie uwiera. To te drżenia, przez Ciebie spowodowane, wypędziły mnie w "świat ogrodowo-kawowy" (obserwuje jak baranki zachłannie trawę skubią hihihi). Ty podobnie jak mój mąż, nawet telefon wyłącza. Też dzisiaj przyjeżdża tutaj i urlopować będzie wraz ze mną 2 tygodnie-jupi:))), próbuję się powstrzymać od skakania, bo wtedy skala richtera dramatycznie wzrośnie hihihi. Wspaniałych Kaszub!!!!!. Komary...ha!, a więc jeżeli o komarach rozmowa to; inwazja tutaj jest! Wszelkie specyfiki, te w kontaktach, aerozolach, opaskach i plastrach, średnio się sprawdzają w mamy najdroższej mojej i moim przypadku. Inni w stanie nienaruszonym, a my bidule spuchnięte jak "góry kalwaryjskie". Mazury przeżyłam to i tutaj przeżyję, łeeee. Smakosiu, obiecuję grzeczną być do granic możliwości swej! Zostawiam Wam to , co teraz widzę :))) i duuuużo słońca. (ciiiiii komary śpią, chyba...)
Jak zawsze nie mogę się napatrzeć na te Twoje widoki. Ech! Co za sielskość i przestrzeń. Piknie! A wiesz co, podskocz sobie raz i zobaczymy co się będzie działo jak we dwie poruszymy ziemię Ps. Mnie też komary zawsze wychwycą. Wszyscy mówią, że je widzą a ja, że czuję
Witam Miał być upał ale chyba do mnie nie dotarł . Owszem jest ciepło ale powietrze bardzo ciężkie i wilgotne okropnie . Ciagle pada . Skoczylam do M do mieszkania by troszke posprzątać po remoncie bo on podobno sprząta szkoda tylko ze efektów nie widać . Odwalilam najczarniejsza robotę czyli mycie okien . Pot sie lał ale było warto wreszcie można spokojnie wygladac i wiedzieć czy jest dzien czy noc . Mały stwierdził ze dobrze umyłam bo ptak sie pomyli i walna głowa o szybę . Wyszorowałam tez łazienkę łącznie z płytkami . Połamałam przy tym dwa paznokcie . M był zaskoczony kiedy wrócił z pracy . Potem pojechaliśmy reklamować basen . Przez telefon ustalalam ze wystarcza zdjecia i paragon . Na miejscu pan stwierdził ze powinnam przywieść basen a tak w ogóle to przyjechać jutro miedzy 14-18 bo teraz to i tak nikogo nie ma kto moze podjąć decyzje . Ciśnienie zaczęło mi sie podnosić . Spokojnym głosem powiedziałam ze nie jestem miejscowa i mam do sklepu 70 km w jedna stronę i nie mam czasu jeździć tak codziennie . Wtedy nastąpiła zmiana pana podejścia błyskawiczna . Spisał moje dane i numery telefonów . Podał telefony do sklepu i kazał mi dzwonić jutro po 14 . Następnego dnia ku mojemu zdziwieniu juz po 13 pan zadzwonił ze sklepu i powiedział ze decyzje jest podjęta i reklamacja uznana . Musze teraz tylko spakować basen i dostanę nowy lub zwrot kasy . Bylam zdziwiona ale bardzo sie cieszę . Teraz zastanawiam sie czy nie wziąć kasy dołożyć troszke i kupić większy . Musze to jeszcze przemyśleć. Pojechaliśmy pózniej na kolacje do nasżej ulubionej knajpy i mały spacer po starówce . Zapakowałam małego do samochodu i w drogę do domu . Dotarliśmy juz chyba koło północy . Byłam zmęczona i myślałam ze padnę ze zmęczenia ale moja bezsenność jednak nadal mnie nie opuszcza . Ciagle szukam jakis wakacji bo chłopy nalegają ale bardzo mnie te biura podróży denerwują bo zmieniają te ceny kilkanaście razy w ciagu dnia . Potrafią podnieść lub opuścić nawet o tysiąc złotych w ciagu kilku godzin .
Balbisia cudna masz ta księżniczkę . Juz teraz wiem dlaczego Ty rownież nie śpisz nocami ale jak ja bym miała takie powody to tez mogłabym nie spac . Ucałuj malutka od cioci Marioli .
Lajan jak auto udało sie naprawić i możesz juz śmigać na ryby ?
Smakosia życzę samych słonecznych dni na urlopie i zero komarów . Będę polewać wszystkim kawę jak na amerykańskich filmach az do Twojego powrotu .
Patrycja jak ja Ci zazdroszcze tych widoków . Super ze masz możliwość spędzania tak wakacji i jeszcze w tak miłym towarzystwie .
Ok lecę posiedzę na tarasie jesli nie pada bo jakaś mnie depresja dopada przez ta pogode . Nawet nowy kolor na paznokciach nie pomaga . To pa
Mariolan, jutro tak po godz. 9-tej napiszę Ci co na spanie... muszę zapytać kogoś, a dziś już nie jest dostępny...podobno rewelacyjnie działa...piszę podobno, bo ja miałam zastosować, ale...nawet nie zakupiłam, bo ja już taka jestem...dowiem się i napiszę Ci na prywatne.
Witam , slonecznie , upalnie , i duszno . Wczoraj było tak samo a popołudniu straszna burza . Udało nam sie w sobotę basen złożyć i moze jutro M odda do sklepu . A ja znalazłam wakacje ktore mam nadzieje ze zadowolą wszystkich . Mały ma płac zabaw zjeżdżalnie wodne i inne atrakcje , ja piaszczysta plaże a M cenę która zaakceptował . Lecimy w czwartek wiec będę machać z samolotu . Strasznie sie cieszę i lecę sie pakować . Ufff w tym upale będzie cieżko ale musze dać radę . Pa
Witam chcialam powiedzieć ze pada ale nie poprostu leje . Dzis juz o 5 rano zostałam obudzona przez deszcz . Jestem w trakcie pakowania . Do tego jeszcze dostałam jakiegosc rozstroju żołądka . I teraz nie wiem czy ze stresu , czy cos zjadłam czy poprostu jakis wirus . Mam nadzieje ze szybko mi przejdzie bo ja nie wiem jak będę jechać . Rany mam wszystkiego dosc . Jak ja to wszystko przeżyje to wtedy moze wypoczne . Ok zmykam do kuchni ugotować sobie jakis kleik . Pa
Hej, hej, hej dobry dzień :)))) Witam wszystkich słonecznie i radośnie Kilka dni w Popradzie (Słowacja) w wodnym miasteczku rozpuściło mnie jak dziadowski bicz, dzisiaj z trudem wzięłam się za gotowanie, pomoc mamie w pracach domowych itd. Tato znalazł trochę grzybów, więc zupa zaplanowała się sama hahaha. Pyyycha! Zaraz lecę do ogrodu na dobre(podobno) wino, które przytaszczyła siostra. Oj ciężko będzie wracać do prozy życia po takim rozpuszczeniu i rozprzężeniu hahahaha. No, ale przecież jeszcze tydzień, cały długi tydzień z rodzinką umiłowaną , tralalala:))))) Mam piękne fotki z jazdy trasą Doliny Popradu. ze spacerów wokół domu np.grzbiety Pienin ładnie widać, Jak zgram to się podzielę, naprawdę urokliwe i takie cudne, że aż dech zapiera. Piękny kraj mamy!
Choć wzrok "napasę" tymi widokami... cudnie... dziękuję za tą ucztę dla mych oczu... Ja dziś działam w kuchni, tworzę keczup z cukinii i sałatkę z ogórków i papryki, choć nie przepadam za takimi sałatkami w zimie, ale cóż mam niebożę zrobić, kiedy przyniosłam to i owo z działki... nie może się zmarnować. No i jeszcze przedwczoraj byłam na koncercie galowym Zespołów Polonijnych... sama radość...młodość, taniec i śpiew... i znów trzeba czekać na to wydarzenie 4 lata. Miłego wypoczynku wszystkim życzę, samych słonecznych dni.
WITAJCIE! weekendowo i wakacyjnie! Nie przeczytałam wszystkiego, ale widzę, że Patrycja świętowała, a to bardzo dobre wieści. Mamy też " Maleństwo". Gratulacje dla mamusi. Smakosia i Iwcia pewnie byczą się wakacyjnie, a Lajan pływa na swojej nowiutkiej łódce. Lenka, mam nadzieję, że u Ciebie wszystko zmierza w dobrym kierunku? Wszystkim, tym odpoczywającym i tym, którzy muszą pracować dobrej pogody, humoru i udanych przetworów życzę.
Witam, serdeczne pozdrowienia z cudownej i slonecznej Minorki . Jest super pogoda cudna , woda krystalicznie czysta i cieplutka . Maly niemal caly dzien spedza w morzu nurkujac i ogladajac rybki . Pelen relaks . Piasek na plazy jak aksamit . Jest cudnie juz dawno tak sie nie zrelaksowalam . Lece na sniadanko to . Pa
Mariolan to jednak upolowałaś super wakacyjny wyjazd i zaspokoiłaś Twoje i twoich panów życzenia w tym temacie:)) Życzę do końca urlopowania samych słonecznych i relaksujących dni ;))
Melduję, że spokojnie dojechaliśmy do domciu w piątek i już zdążyliśmy dwa razy gościć znajomych z sąsiedztwa :DD i oczywiście wypoczęliśmy i czas był by przywyknąć do codzienności.... Nie jest trudno jak pogodę zdaje się przywieźliśmy ze sobą, a za domostwem tysz już zatęskniliśmy.....nooo, może mniej za koszeniem, a właśnie za chwilę muszę podjąć tą nierówną walkę hihi.....
Smakosiu wypoczywaj, wypoczywaj.....super pogoda jest i ma się miarowa utrzymać prawie dwa tygodnie....już nie tak gorąca, ale przyjemnie ciepła aura:)))
Pati widoki cudniaste i humor ,,widzę" tysz jak trzeba urlopowy, rodzinny, wesolutki:))) Oby tak dalej i wracaj naładowana po sam ,,koniuszek" energetycznie hihi:))
Lajan czemu się nie odzywasz.....mógłbyś cosik skrobnąć jak tam łódka się sprawia i jak połowy w te gorące dni.....??? Buziolki
Herbaciana czy ja dobrze doczytałam, że Ty tysz wakacjujesz??? Czy jedynie tryskasz energią i uśmiechem, bo słoneczko dobrze nastraja??? Pozdrowionka:))
Alman dziś mi kolega oznajmił, że za kilka dni chyba będzie miał nadmiar ogórasów do podarowania i też poczynię chyba sałatkę zimową z cebulą.....Mmmmm.....ja bardzo ją lubię i może nawet 3 lata stać hihi - to oczywiście ekstremalny przypadek, ale zdarzyło mi się znaleźć taki leciwy słoiczek i były spoko w smaku ;))
Mariolan dobrego wypoczynku:)) Porób fotki:)
Aloalo fajnie widzieć Cię częściej w kawiarence i byłoby fajnie jakby tak zostało i nawet częściej hihi:)) Buziole dla Ciebie i chłopców
Lenka Uściski posyłam i dobre myśli :))
Jak zgram zdjęcia, to nieco wrzucę do kawiarenki, choć tym razem mam nieco z innej beczki widoki, ale to może jutro.....zobaczymy:)) Paaaaaaa:)))
Na około 4kg ogórków 1kg cebuli i 2 pęczki koperku..... Do tego zalewa i tak lekko podlane, poszatkowane ogórki i cebulę odstawiamy na noc... Ogórki dodatkowo puszczają swój sok i na drugi dzionek do słoików i 15 minut pasteryzacji :)
Szczegółowy przepis zaraz wklepię do mojego zestawu dobrze ;))
O, dziękuję Ci dobra kobieto /chyba się nie obrazisz, za taki zwrot?/, zaraz spisuję, jak zrobię nazwę ją Twoim imieniem /nickiem/ i umieszczę u siebie też... mogę? Pozdrawiam!
Lajan cudna fotorelacja z biwakowania....nie mogłam się napatrzeć:)) Z tą miną na początku wyglądałeś zawadiacko i zarazem szczęśliwie - Super:)) Widać działka obradza ładnie, więc plony będą jak trzeba:)) Za kwiatka polnego Bardzo dziękuję i posyłam mega buziole.... Bardzo się ucieszyłam na Twój widok... ;))
Lajan, wspaniała fotorelacja... :) Widoki piękne i miałeś świetny wypoczynek w tak spokojnym i urokliwym miejscu. Łódka spisała się na medal i widać udane połowy. A na działeczce super plony. Pozdrawiam milutko :)
WITAJCIE! Iwcia, Mariolan, Lea, widzę, że wakacje udane, że nie wspomnę o Lajanie, bo to, że cudnie było to widać ze zdjęć. Tak Iwciu, ja też "wakacjuję" tylko, że tak bardziej łóżkowo,a na dodatek mam towarzystwo rwy kulszowej i to w dodatku na bogato, bo od razu z porażeniem.Jest już na tyle dobrze, że robię ogórki w różnych postaciach i tu mam pytanie, czy ta sałatka o której pisałaś jest z pieprzem, czy jakaś inna, bo może bym też spróbowała? Tak naprawdę to wakacjowałam trzy dni w Bydgoszczy, kiedy pojechaliśmy po córkę po zakończenie roku akademickiego.Teraz jest praca, bo lato to na wsi najbardziej pracowity okres, więc odpoczywać będę znowu jesienią. Lenka, Patrycja, Smakosiu, odezwijcie się. Co u Was? Jak wakacyjny odpoczynek? WSZYSTKIM dobrego, bezdeszczowego i "bezupalnego" weekendu życzę!
Herbaciana witaj:)) Naprawdę bardzo mi przykro, że rąbnęła Ciebie ta rwa. Widziałam jak mój tato cierpiał, nie obyło się bez zastrzyków i rehabilitacji. Oszczędzaj się w miarę możliwości, mimo wielu prac zadbaj o siebie, proszę ładnie. Uściski ślę i szybkiego "wyprostowania" :))
Wpadłam wezwana przez Herbacianą przywitać się, bo czas w wielkim niedostatku u mnie :)) Moje kochane Beskidy i DOM już opuściłam i w środę zameldowałam się w karkonoskim domu hahah. Zostałam "zawezwana" przez mojego doktorka do powtórzenia jednego badania, co uczyniłam w czwartek. No, a że przywlokłam ze sobą gościa w postaci pięknej, cudnej i kochanej bratanicy to miałam okazję pozwiedzać z nią. Wrocław :))).Panna ciekawa miasta, być może za trzy lata wybierze je jako miejsce do studiowania. Piątek "przeleżany i przepływany" nad zalewem Bukówka, a dzisiaj lecimy do Karpacza skorzystać z basenów w Gołębiewskim. Atrakcje dla gościa a i dla nas przedłużenie wakacji . Jutro planujemy odwiedzanie rodzinki, a wieczorem ognisko w "moich Himalajach", trzeba się przecież dogrzać , bo zapowiadają ochłodzenie hahahaha :))) Wybaczcie, że nie odniosę się do każdego ale już mnie poganiają haha. Pozdrawiam wszystkich, wszystkich bez wyjątku baaaardzo serdecznie:) Podzielę się jeszcze zdjęciami; papapa Nowy Sączu, Wrocławskie krasnale i nasza Bukówka. Aaaaa i moje winogrona, jeeeej naprawdę dojrzewają, będę butelkować wina za moment hihihihi.
WITAJCIE! Jak nie pada to leje, kiedy wreszcie będzie ciepło i sucho? Patrycjo, ja już się wyprostowałam, tylko mam bolesną i zdrętwiałą nogę, ale mam nadzieję, że i to niedługo minie. W najgorszym momencie miałam pomoc przyjaciół, którzy przerwali wakacje i przyjechali, żeby pomóc nam w gospodarstwie. WSZYSTKIM MIŁEGO DNIA ŻYCZĘ!
Witam, czas zacząć składować warzywa w słoikach. Mój pomocnik to straszny leń, albo telewizja albo spanie. Pracuję przy moich ogórkach i papryce oraz fasolce szparagowej. Ktoś chce ogórki? Ciekawa odmiana, ogórki białe, bardzo delikatna skóra i są smaczniejsze od zielonych.
O rany białe ogórki pierwszy raz takie widzę . Powiedz jak robisz fasolkę ? Ja jeszcze w tym roku nic nie robiłam . Teraz powoli wracam w rytm prac domowych po wakacjach . Cieżko mi to idzie . Narazie tylko skończyło sie na zrobieniu prania i zakupów bo było pusto w lodowce po powrocie . Po tych upałach na wakacjach tak sie zahartowałam ze teraz 30C to dla mnie przyjemnie ciepło a dzis kiedy było 25 C to mnie było zimno . Mam zamiar jechać w środę na targ i jesli bedą ogórki lub inne warzywa w przystępnych cenach to kupie i chyba zacznę przerabiać . Ale do środy musze skoczyć do mojej fryzjerki trosze podciąć , zrobic saunę bo po tych kąpielach słonecznych i w słonej wodzie to moje włosy nie sa w najlepszej kondycji . Potem jeszcze farbowanie bo i kolor jakoś tak wyblakł . Jak sie ogarnę to postaram sie wstawić jeszcze kilka fotek z wakacji .
Herbaciana bardzo współczuje ze ponownie Cię ta rwa dopadła . Całe szczęście ze macie takich przyjaciół na których możecie polegać . Taka pomoc jest bezcenna . Mam nadzieje ze szybko wrócisz do pełni sił a kiedy to nastąpi to bardzo Cię prosze oszczędzaj sie bo zdrowie ma sie tylko jedno .
Witaj, surową fasolkę tnę na mniejsze kawałki / około 2 kg/ , 40 dkg soli, 3-4 szklanki wody. 1/4 soli wsypuję do poszczególnych słoików, resztę soli gotuję z wodą i zalewam wrzątkiem słoiki z fasolką, zakręcam i odstawiam do zimnego pomieszczenia. Zimą kiedy chcę użyć fasolki, opłukuję z solanki, dodaję odrobinę cukru i gotuję tak jak świeżą fasolkę. Nie dodaje się już soli. Smacznego.
Witam. O, jaki błyskawiczny sposób. Ja to ugotowaną pasteryzowałam zawsze baaardzo długo i to 2 razy, stąd w tym roku zjadamy na bieżąco /mam już przesyt, ale kto w takie upały ma chęć do kilkugodzinnej pasteryzacji/, a tu proszę... zalać solanką i już... zapisuję i wypróbuję. Ale powiedz Lajanie, czy ta fasolka nie smakuje potem jak kiszonka? nie jest przesolona? muszę spróbować. Pozdrawiam.
Niooo, trzeba się otrząsnąć z intensywnego łikendu, bo gościliśmy się u znajomych tu na miejscu i w piątek u jednych i w sobotę u drugich..... Było pysznie i miło, aż po późne noce albo wczesne ranki... Dlatego trudno nabrać prawidłowego rytmu hihi ;))
Przed łikandem w czwartek zawiozłam Bubusia do kemp-domku do dziadków, a odebrałam kundla tam ,,wakacjującego" od 4 tygodni. Oczywiście muszę go teraz odchudzać, bo przecież teść musiał solidnie dokarmiać bidulka niedożywionego....
Pati dzięki za superanckie widoki i pozytywne wibracje do Ciebie bijące..... Mam nadzieję, że powtórne badanie zakończyło się wzorcowo dobrym wynikiem ;)) Czekam na Ciebie jakby co......
Herbaciana to okropieństwo u Ciebie z rwą.....bardzo współczuję, że tak dopada i nie pozwala normalnie funkcjonować.....mam nadzieję, że skoro już trochę wstajesz, to idzie ku lepszemu na długo:) Pozdrawiam i życzę siły ;))
Lajan, uwielbiam takie pozytywne, Twoje wpisy i uśmiech wyczytany z tego co napiszesz, który zostawiasz w kawiarence....Buziolki za to posyłam Pomocnika masz cudnego.... A ogórki faktycznie niespotykane Ciekawy tan sposób na fasolkę, może kiedyś uda mi się przetestować ;))
Mariolan, widzę też próbujesz powakacyjnie wrócić do normy hihi..... Mam podobne odczucia co do temperatury..... Mocne doznania gorąca na wakacjach sprawiły, że tu jedynie zbierając ogórki poczułam nadmiar ciepła, a tak wcale nie przeszkadza ponad 30st hihi. Ale trzeba przyznać, że nad morzem zawsze jakiś kojący wiatr pomagał przetrwać gorąc, a inaczej jest w tu gdzie czasem nawet minimalnie wiatr nie wieje....;))
Teraz jest czas aby posiać fasolkę jako poplon. Używając fasolkę z solanki, gotuje się ją po opłukaniu i dodaniu odrobiny cukru jak świeżą, dopiero zerwaną. Czy coś się zmieniło, że napisy mam po angielsku? Popracowałem sobie, jutro przeciery z pomidorów/ własnych/ oraz zaprawa swoich kaparów.
Napisy na forum często w języku angielskim się pojawiają.....czasem wystarczy odświeżyć stronę, czasem trzeba jeszcze raz odpalić stronę, a czasem nic nie pomaga
Tez mam napisy po angielsku . Dzieki za przepis na fasolkę . Jesli uda mi sie ładna kupić to zrobię bo przepis jest naprawdę prosty . Jestem tez ciekawa smaku bo mrożona to nie moja bajka jest zbyt miękka . Jestes bardzo pracowity a ten kocur to chyba bardziej pasuje do mnie bo ja to jestem chyba taki sam leniwiec jak on . Musze tez sprawdzic czy pan od którego zawsze kupuje pomidory malinowe na przerobienie juz przyjeżdża . Ma wyjątkowo pyszne i bardzo tanio tylko nie wiem jak w tym roku . No tak plany mam wielkie tylko chęci malutkie . Jutro jadę do fryzjera bo dzis nie miała juz wolnego miejsca a w środę do mojej kosmetyczki po nowe pazurki . Moze z nowym wyglądem nabiorę nowej werwy do pracy . To pa
Nowy lot o szybko zbliżającym się końcu lata, o ptakach, a szczególnie bociany, które podrosły i już zbierają się do odlotu, o przekwitających letnich kwiatach, o owocach i warzywach, o różnych plonach, które teraz się zbiera i składa do spiżarni,i ozbliżającym się końcu wakacji i urlopów, o końcu cudownego lenistwa i relaksu w plenerze... :)
Witam , dzis głowa mi pęka . Skoro świt zostałam obudzona przez burze i ulewę . Lało i waliło strasznie . Wczoraj kupiłam ogórki ale juz nie udało mi sie wszystkiego przerobić wiec dzis czeka mnie ciąg dalszy . Kupiłam tez pomidory na przecier ale takie giganty ( bawole serca ) przepyszne . Ok lecę zrobię kawę moze mnie postawi na nogi . Ktos chętny mam tez babkę na bitej śmietance wyszła przepyszna . Nie wiem jeszcze jak pozbyć sie tego bólu głowy bo z tym to chyba robota nie bedzie mi zbyt dobrze szła. I bym zapomniała mam nowa fryzurkę , kolor odświeżony i intensywna czerwień na pazurkach . Po takich zmianach człowiek odrazu ma inne podejście do życia . To pa
Witam ,, przetwornice,,. Dzisiaj zerwałem trochę swoich pomidorów oraz własne kapary. Wyszło 10 słoików przecieru z pomidorów oraz 10 słoiczków/200ml/kaparów. Byłem też na rybkach, dwa leszczyki.
W łikend goście, goście i jeszcze raz goście, więc na wż jedynie po przepis w piątek wpadłam hihi:)) ...a przed nami jeszcze dalsze świętowanie, bo wystarczy, że ktosik poniedziałek ma wolny i łikend trwa w najlepsze:))
Witajcie pourlopowo! Dziś pierwszy dzień w pracy po dość długim odpoczynku. Oj, działo się, działo. Jeszcze się nie ogarnęłam po powrocie, sporo rzeczy mam do zrobienia ale powoli trzeba jakoś odnaleźć się w codziennych obowiązkach. Połówek właśnie zameldował, że dojechał na miejsce. Jej, jak fajnie spędziliśmy ten urlopowy czas. Tyle się działo. W skrócie mówiąc zaliczyliśmy po kilka dni na Kaszubach i Mazurach oraz dobry tydzień na Podlasiu (w różnych wioskach). Nacieszyłam oczy piękną zielenią, łąkami i polami i totalnie się wyciszyłam. Wstawaliśmy uśmiechnięci i tak też zasypialiśmy. Trafiliśmy na miejsca, gdzie mogliśmy poczuć, że "świat należy tylko do nas". Zero ludzi, jedynie przyroda i cisza. Zazwyczaj sporo jeździmy i zwiedzamy a tym razem cieszyliśmy się pięknem przyrody w otoczeniu domów, w których mieszkaliśmy i...sobą Było naprawdę fantastycznie. Zdjęcia mam jeszcze w aparacie (nie przegrałam) więc jak się ogarnę, to zrobię wspomnieniową fotorelację. Musze się tylko zorganizować, bo jeszcze czekają te zaległe z Krety. Niestety nie mogę tego robić w domu, bo komputer mi szwankuje więc czekam na dogodny moment. Tymczasem przeleciałam szybko Wasze fotki i widzę, że Wy też wspaniale spędzacie czas. Jej, jaka piękna jest ta nasza Polska, prawda? Lajan, przerabia ogrom plonów aż miło popatrzeć. Z resztą nie tylko On, bo jak poczytałam Wasze wpisy, to widać, że prawie wszyscy ostro pakują w słoiki Na szczęście i co ważniejsze nie było żadnych niemiłych zdarzeń. Mam nadzieję, że Herbaciana też już uporała się ze swoją rwą (?). To tak na szybko dzisiaj, bo czas mi umyka a wiecie jak to jest po po urlopie, kiedy wraca się do pracy
Dlaczego widzę, że takie smutne miny teraz wszyscy mamy?
Zimno, deszczowo, wietrznie, na ładną pogodę czekamy?
Pogoda jest zmienna lecz roślinki wręcz radośnie szaleją,
rosną bez opamiętania, pachną, deszcze niech im leją.
Znajdziemy sobie pilne zajęcia, w kuchni albo w ogrodzie,
za chwilę zmieni się pogoda, opalanie będzie w modzie.
Czas zacząć urlopy, dzieci radzę wysłać na wypoczynek,
spotkać się ze znajomymi, do zabawy będzie przyczynek.
Wieczorne spotkania na działce, na biwaku, na kajaku,
nawet komary nie będą dokuczać, niech siedzą na krzaku.
Zostawmy zmartwienia, domowe problemy niech odpoczywają,
nabierajmy sił, świętujmy, lato mamy a dni nam mijają.
Niech każdy w tym czasie odpoczywa. Jak? Sam wie,
nad wodą, w lesie, podróży, u rodziny i gdzie tylko chce.
Pamiętajcie tylko aby wszystko dobrze się nam skończyło,
wrócić z wojaży zdrowym, wypoczętym i było nam miło.
Utrwalcie wspomnienia, aparaty przecież wszyscy mamy,
będzie co wspominać gdy po powrocie znów się spotkamy.
Jestem gotowy do urlopu.
Lajan, piękny nowy letni lot... :)) Oby tylko pogoda pokazała nam w końcu swoje słoneczne i ciepłe oblicze, bo już dość tej "szarugi jesiennej".... Miło ogląda się Twoje fotki... Łódka wspaniała i od razu widać efekty w postaci masy dorodnych połowów. Gratuluję... Icudownie kolorowe kwiaty na Twojej super działeczce... Pozdrawiam i życzę przyjemnego urlopu...
Pieknie Lajanku bravo!
Buziaki w tysiacach ,,,bedzie co wspominac i tego lata !!!!
Lajanie, cóż dodać - pięknie. Byłam też wczoraj na działce mej... dość krótko, bo migrena mnie dopadła... cyknęłam kilka fotek, ale jaieś kolory moich kwiatów dziwne, nie takie jak w naturze, więc na razie będę publikować, może uda mi się zrobić nowe aparatem...
Smakosiu, gdzie się zawieruszyłaś, zawsze jesteś, a tu ani wczoraj, ani dziś???
Lenko, trzymam wszystkie kciuki jakie mam, z tej okazji nic dziś nie robię...musi być pomyślnie...
Iwciu, pakuj się pamiętając, że jedziesz tylko na wakacje...zostaw trochę miejsca na wspomnienia i zdjęcia kiedy już będzie pora powrotu...
Mariolan, nie jesteś sama, ja też coś ostatnio jakoś pechowo mam... widzisz, w parze od razu lżej...i jest nadzieja na zmianę...
Miłego dnia wszystkim życzę... dołączam piosenkę "Jutro będzie dobry dzień...."
Jesli idziemy w parze takie dwa pechowce to juz mi lepiej . Teraz wiem ze i dla nas tez zaświeci słonko .
Pozdrawaim i mam nadzieje ze juz migrena odpuściła i dzis czujesz sie lepiej .
WITAJCIE!
Lajan, wiersz jak zwykle super, a zdjęcia jeszcze bardziej. No i ten pomost pomysłowy.Gratuluję inwencji.
Lenka, świetnie, że się odezwałaś. Nie ma tego złego.... zobaczysz, Mała szybko wyzdrowieje, a łazienka będzie jak znalazł.A może Ona tak specjalnie, żeby Was zmobilizować? Gratulacje dla obu dziewczynek, no i oczywiście rodziców ( tylko z tej dumy za bardzo się nie nadymajcie, bo wzniesiecie się w powietrze)
Myślę o Was ciepło i bardzo pozdrawiam.Trzymajcie się.
Iwcia, spakowana już? Pewnie cieszysz się sukcesami dziecięcia i szkolnymi i tymi obozowymi. Oby zawsze tak było.
Muszę lecieć, więc WSZYSTKIM dobrego dnia życzę!
Lajan, jak po tym, Twoim wierszu nie "wystrzeli" LATO całą gębą, to ja będę zdziwiona
Baaardzo ładny początek "nowego lotu". Zdjęcia świetne "podkręciły" klimat wakacyjny. Na łódce jest imię żony?
Tylko takie pozytywnej energii Ci życzę i niech nie ustaje
Lajan cieszę sie wreszcie do nas wróciłeś i to z nowym i superowym wierszem . Tez chciałam sie spytać czy na łódce jest imię zony ? A te lilie na przedostatnim zdjęciu sa poprostu śliczne . Pozdrawiam .
Dzis u mnie zimno i ponuro i pada deszcz jesli ktos chętny to zostawiam sernik jogurtowy i gorąca kawę . Odpowiednia dawka kalorii zawsze poprawia nastrój i pogoda juz nie jest taka szara .
Pa
Dziękuję za pochwały hahaaha, tak na łódce jest imię żony/ Elżbieta/
Witam wtorkowo
Poniedziałek mi "uciekł" i nie było szansy go dogonić więc pomyślałam, że chociaż wtorek "dorwę"
Dziś rano sąsiedzi podnieśli mi ciśnienie. Kolejna porcja chleba i bułek wylądowała przed piątą rano na moim "wygolonym" trawniku. Normalnie zero kultury żeby nie powiedzieć dosadniej - dziadostwo i tyle. Muszę pomyśleć o zainstalowaniu kamerki, bo inaczej nie przyłapię ich. Jak przyjedzie Połówek, to coś wymyślimy. Wr!
No ale nie będę sobie psuć nastroju sąsiadami skoro już się do Was "wygadałam"
Pogoda póki co lipowata. Normalnie zimno dzisiaj rano było. Wracając z pracy zrobię zakupy, bo mam totalne pustki w lodówce. Hm...kiedy ja to wyjadłam? A! Skoro mowa o jedzeniu - muszę wreszcie ugotować młodą kapustę z pomidorami, boczkiem i koperkiem. Toż taka młoda jest krótko a ja nic?
Iwcia, gdzie Ty wyjeżdżasz? Czyżbyście wybrali jakieś ciepłe kraje? Pewnie wcześniej wspominałaś o tym, ale coś mi najwyraźniej umknęło Fajnie, że Twoje "dziecię" tak świetnie sobie radzi na wszelkich wyjazdach. Co tu dużo gadać - wychowanie procentuje. Zaradny chłopak. Brawo!
Alman, jak tam dzisiaj nastrój? Jak Twoje ciśnienie? Ostatnio zrobiłaś tak apetycznie wyglądające ciasto, że chodzi za mną teraz ta Twoja fotka. O nie! Przecież ja postanowiłam jeść mniej słodyczy Zamknę oczy, to może jakoś szybciej "obrazek' ucieknie mi z pamięci. Hm...to nie dział
Mariolan, "czarna seria" zawsze ma swój koniec. Jak tylko o tym pomyślisz, to zaraz zacznie się robić łatwiej. Ja to przetestowałam w czasie swojego urlopu. Działa Głowa do góry. Uściski dla Ciebie.
Może herbaty się Ktoś napije? Mam z sokiem i cytryną
Dobrego dnia
Ależ cudownie wprowadzony nowy Lot;)) Brawo Lajan:))
Ukłoniki Wtorkowe:))
Wczoraj zaczęłam ogarniać doniczkowe kwiaty domowe..... wiem, wiem, że już późno, ale co zrobić tak mam....wszystko na ostatnią chwilę, lub z mega opóźnieniem, powinny być przesadzone z początkiem wiosny:)))
Tak mi się wydawało, że raptem 2-3 kwiaty muszę przesadzić, a tu po dokładnym oglądzie jest o kilka więcej. Muszę dziś ziemi dokupić i dokończyć dzieła hihi:))
Pakowanie mamy z M omówione tj. nie będziemy popełniać błędów z poprzednich wyjazdów i zapakujemy tylko po 5 koszulek / spodenek ulubionych i innych, a po 1 cieplejszej bluzie i wystarczy, bo będziemy prali na bieżąco :)) W końcu jedziemy do mojej mamy, a nie do pokoju bez takich możliwości hihi:))
Ten wyjazd wisiał na włosku, ale to już za nami, a że moja mama zmieniła nieco miejsce na południu Francji z wioski na miasto i z domku bez tarasu na domek z ogrodem i innymi atrakcjami, to warto po dwóch latach niebycia znowu ją nawiedzić:)) ...bo ogólnie widziałyśmy się u mnie tego roku w marcu przez 10dni:))
Dom zostawiamy pod opieką (rodzice męża mają sobie tu pourlopować) to trawnik nie będzie buszem po powrocie, a kwiaty nie będą straszyć suszkami ;))
Lajan, cudne zdjęcia, widać Twoją pasję i pracę włożoną..... Pozdrowionka:))
Smakosiu, też by mnie szlak trafiał na takie ignoranctwo, że ktoś nie po to sprząta i kosi by bebechy chlebne oglądać i mieć syf pod oknem...... Mam nadzieję, że upolujecie winowajcę:)
Herbaciana, faktycznie cieszy mnie postawa syna i w szkole, że podjął walkę z dobrą poziomem klasą i teraz na obozie, że zadzwonił nie z narzekaniem co i jak on musi, ale że kara się należała i trzeba było wykonać ,,pokutę" hihi...... Pewnikiem przyjedzie nieco odchudzony ale i z dobrym nastawieniem:) Pozdrawiam:))
Alman, Mariolan, to teraz już tylko musi być dobrze i szczęśliwie..... Może musicie zaraz totka puścić ;))
Paaaa:))
Witam środowo
Pada, mokro i chłodno. A co tam! I tak jestem w pracy więc jakoś szczególnie tego nie przeżywam, ale... współczuję tym, co już wystartowali z urlopem. Czasami poświęcamy na taki wypoczynek sporo oszczędności i przykro, kiedy aura robi psikusa.
Dziś chodzę lekko niedospana. Normalnie zasypiam jak dziecko a wczoraj dopiero przed pierwszą,. Co dziwniejsze obudziłam się przed piątą i koniec spania. Chyba wszystko przez to, że zaczęłam planować drugą część urlopu, cieszyć się tym i w przypływie emocji zamiast się wyciszyć przed snem, to się nakręciłam Wymyśliliśmy sobie z Połówkiem kierunek Kaszuby a potem się zobaczy... Hm...chyba czas poszukać czegoś skutecznego na komary. Macie jakieś sprawdzone sposoby?
Jej, muszę się jakoś "postawić do pionu", bo ziewam raz za razem. Jak wrócę do domu, to zrobię sobie dobrą kawę. Tylko czy na mnie działa kofeina...? Chyba nie.
Dobrego dzionka!
Witam wszystkich.
Mocno umęczona i zdrożona po Wrocku, badaniach, upuszczaniu krwi, rezonansie i tym wszystkim czarom, które towarzyszą każdej wizycie w DCO hahaha. No, ale do przyszłego czwartku tylko same przyjemności, a co! Właśnie zajadam tatara z łososia, dodałam kapary i kawior, żeby było tak "po wielkopańsku" i z rekompensatą za przykrości doznane hihihi. Świętować szampanem albo różowym winem będę po odebraniu dobrych wyników, czyli w czwartek, zapraszam Was , ok?
Słońce tak mnie nęci i kusi, że chyba zabiorę kijki i pojadę nad nasz zalew. Łażeniem zmęczę kończyny, żeby odciągnąć uwagę od dokuczających myśli, na zachód słońca popatrzę, nerwy skołatane uspokoję i oko nacieszę. Tymczasem uzupełniam kalorie po wczorajszej głodówce, uzupełnię też nawodnienie herbatą zieloną, poczytam Was i... i mam nadzieję, że nie zasnę, bo noc nie była zawalona w nadmiarze snem hihihi, a plany "zalewowo-męczace" zrealizować chcę :))).
Pozdrawiam wszystkich, ale to wszystkich, bardzo ciepło
Patrycja, z Ciebie też dzielna Kobitka. Świetnie sobie radzisz. Wiem co to znaczy myśleć o badaniach, czekać na nie, przechodzić je a potem marzyć o dobrych wynikach. Wiem też jak to cieszy, kiedy można przeczytać, że wszystko w granicach normy. Wtedy łzy napływają do oczu, serce wali i myśli się tylko o tym, żeby podzielić się radosną nowiną z najbliższymi...
Jesteśmy umówione w czwartek na różowe wino. Będę czekała. Już chłodzę
I ja też dołączam...wino chętnie w Waszym towarzystwie, a że będzie co świętować, to pewne... Czekam.
Zapowiada się radosne świętowanie w doborowym towarzystwie
Alicjo, dziękuję. Pewnie, najważniejsze to mieć doborowe towarzystwo, smaczne wino i ulubioną muzykę :)))). Jesteśmy umówione na czwartek, a co pijesz??? bo muszę się ewentualnie przygotować
Hej, nie jestem wybredna, to co wszyscy, byle było w odpowiedniej ilości... będzie nas tu sporo, więc się przygotuj... ściskacze ślę. Ala
Tak, tak....ja na możliwość spożycia zawsze na TAAK :))
Jeszcze będzie co świętować, to mam nadzieję że czasu mi styknie i zakątków francuskich się tu pojawię z różowym w dłoni:))))
Iwcia, a kiedy wyjeżdżacie? Coś nie mogę sobie przypomnieć. Hm...w niedzielę?
Dokładnie :)) Więc już koło wtorku będę wpadać ze Francyjiii hihi :))
Ale będziecie mieli fajnie. Nie dość, że w rodzinnym gronie, to do tego w nowym miejscu
Iwcia kochana:))) to Ty" z francuska" będziesz z nami świętować hihi. Przybywaj, a tymczasem życzę wspaniałych wrażeń urlopowych
Smakosiu, znasz te etapy i rozumiesz wszystko. Stosuję wszelkie możliwe mechanizmy, żeby było łatwiej, często działają :))) Mam też wokół wspaniałych Wspierających, no i sama siebie też wspieram a całych sił, bo bardzo siebie lubię hahaha .
Umowa to umowa; czwartek, różowe, wieczorem
Pozdrawiam i bardzo dziękuję - Patrycja.
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Szłam do pracy w słońcu. Trochę chłodno było, ale całkiem przyjemnie. Przez chwilę jechało mniej samochodów, ustał uliczny szum i zrobiło się tak fajnie, że aż poczułam emocje, które towarzyszą mi o poranku na urlopie. Wiecie o czym mówię? Wtedy jest tak spokojnie i błogo. Człowiek się rozleniwia, wycisza i chłonie naturę. Ech, jak ja się cieszę, kiedy tylko o tym pomyślę. Jupi! Już się nie mogę doczekać! No ale nim dojechałam do pracy już się nazbierało pełno chmur i chyba znów trochę pokropi.
Wczoraj wreszcie ugotowałam młoda kapustę z pomidorami z dużą ilością kopru. Dałam też trochę skwarków z boczku(niewędzonego), bo mój tata jakoś nie czuje się najedzony, gdy nie widzi mięsa Zawiozę to dziś do rodziców, bo jadę w odwiedziny.
Chyba w weekend szału pogodowego nie będzie. Liczę, że może chociaż w niedzielę posiedzę trochę na słońcu...?
To co, pijemy razem herbatę z sokiem i cytryną? Czeka na podgrzewaczu. Częstujcie się.
Dobrego dnia!
Witam skoro świt :))))
Zostawiam kawę a sama lecę do fryzjera, koafiurę zrobić :))
Miłego dnia życzę :))))
WITAJCIE!
Miłego weekendu Wszystkim!
Hej, hej, hej dobry dzień...(jak nie dobry, jak nie dobry, to go zmień hihi)
Śniadanie na tarasie pożarte, kawa wypita do ostatniej kropelki, kurczak-generał (na butelce z piwem) pięknie się rumieni i rozsiewa zapachy...no cudnie rozpoczęta sobota. Mąż winogrona "upina" na kratkę, żeby ładnie się pięły, Barry White muska ucho pięknym głosem...czego więcej chcieć :))))
Druga część dnia też miło zaplanowana, marsz do Barbary, a tam; Ja - uzupełnianie brązu, mąż - obcinanie krzewów, drzewek i wszelakich zbędnych roślin, Barbara - odchwaszczanie..no! każdy mocno zapracowany będzie hhihi. Pod wieczór świętujemy Barbary urodziny, bidula dietę płynną wciąż ma, ale przecież wino w płynie. Muszę jej mocno naszpikować każdą chwilę przez najbliższe dwa dni, żeby nawet małej luki na rozpacz nie znalazła. Ciężko jej tak przeogromnie, że aż serce boli. No, ale "damy radę"!!!
Jutro plany uzależnione od pogody, w razie słońca skok nad zalew, ja i Barbara pogłębiamy brąz, mąż zabiera bratanków na łódki. w razie niepogody rundka po knajpkach i hektolitry szampana za Basi zdrowie pite będą :))))
Wszystkim życzę słońca na niebie i w sercu, atmosfery wakacyjnej i tylko dobrych chwil.
WITAJCIE!
Iwcia, jak podróż? Mam nadzieję, że bez przykrych niespodzianek i miła? Jutro już chyba będziecie na miejscu?
Patrycja, plany wykonane? Brąz prawidłowy i nie zabrakło szampana? A jak tam Twoja koafiura?To coś zwykłego, czy zaszalałaś na wakacje?
Smakosiu, jak mijają dni w pracy?
Lenka, coś zaczyna się wyjaśniać? Trzymajcie się, a ja ciepło myślę.
WSZYSTKIM MIŁEGO I SPOKOJNEGO TYGODNIA.
Herbaciana, fajnie Cię widzieć w Kawiarence. Tyle, że jak już wreszcie wpadniesz, to pojawia się krótki świergot, z którego nie mogę z niego wywnioskować co u Ciebie słychać Jak Ty się miewasz? Co porabiasz? Planujesz coś na lato?
U mnie w pracy pojawiły się luzy. Szef przychodzi z samego rana, ale jakoś tak...spokojniej jest więc fajnie się pracuje.
Pozdrawiam
Herbaciana witaj :)
Brąz pogłębiony, wigilia urodzin i dzień urodzin uczczony pracą w ogrodzie i podlewaniem wątłych, zmęczonych roślinek (czyt; mnie i Basi) szampanem , hahah.
Koafiura super-hiper , znaczy na pograniczu szaleństwa, ale w miarę przyswajalna :)
Pozdrawiam:)))
Herbaciana dziękuję......podróż spokojnie, jedynie nie dało się nic przyspieszyć po drodze, bo Niemcy praktycznie całą drogę naprawy autostrad.....:( Ale jechaliśmy 15 godz non stop i choć nic nie spałam przed wyjazdem i w trakcie to jeszcze tu po dojechaniu siedziałam do nocy hihi
Adrenalinka zadziałała :))
Pozdrowionka:)
Witam poniedziałkowo
Jeszcze dwa tygodnie i urlop
W weekend miałam trochę więcej czasu dla siebie i nijak nie umiałam tego wykorzystać. Ja jednak wolę mieć coś zaplanowane. Jej, co za przewrotność. Z jednej strony cieszyłam się z wolnego a z drugiej jakoś tak...dziwnie? No to zabrałam się za mycie okien i sprzątanie. Ot, takie korzystanie z czasu Zauważyłam też, że nie potrafię odpoczywać. Mój Połówek zawsze się śmieje, że przy mnie, to On nigdy nie może sobie poleżeć, bo ciągle coś wymyślam Ja jednak postanowiłam Go zaskoczyć i jak wyjedziemy na Kaszuby, to nic nie będę organizować. Zobaczymy jak to będzie na wszelki wypadek zabiorę zestaw do gry w kometkę, bo nie wiem jak wytrzymam ten "bezruch"
A Wy jak lubicie odpoczywać?
Zrobiłam ostatnio plastry cukinii w cieście z mąki z cieciorki. Wiecie...takie smażone na głębokim tłuszczu. Jeśli nie robiliście, to polecam. Fajna sprawa, bo ciasto tego typu nie chłonie tak tłuszczu, jak z mąki tradycyjnej. Jadłam to na Krecie. Warzywa (cukinia, papryka, cebula, bakłażan) pozostają jędrne, ale są gorące i z cieniutką warstwą chrupiącej otoczki. Mmmm...
Póki co za oknem słońce, ale na popołudnie zapowiadają deszcz i burzę. Hm, nie podoba mi się to, bo się umówiłam na mały spacer i pogaduchy w kawiarni. Coś czuję, że ten spacer nie wypali.
Miłego dzionka!
Smakosiu, hahaha "bezruch" powiadasz, rozbawiła mnie ta wizja. Może jednak mąż zaskoczy i "zaszaleje działaniem".
Ja najczęściej jestem tą "organizująco- naciskająco-planującą ale nie katem i policjantem. Uważam , że urlop spędzamy tak jak lubimy , chcemy, decyduje też nastrój danej chwili. Czyli bardzo różnie, od wylegiwania na wzór salamandry, poprzez łażenie, zwiedzanie, smakowanie, aż po ekstremalne wyprawy na szczyty, w szczeliny (z których z trudem wylazłam). No i woda, woda to jest to co lubimy, ta w akwenach raczej nie ta z nieba haha.
Na czas podpełzającego znudzenia zabieramy kości i gramy na fanty, zabawa murowana. Przegrany stawia kolację, wino...itd.
Powiem Ci, że takie spędzanie urlopu też mi się podoba Tylko odpuszczę te "zakłady", bo ja z tych, co zazwyczaj przegrywają Jak wnioskuję u Was jest wszystkiego po trochu - super!
Sprawdzimy czy mój Połówek "zaszaleje działaniem"
Dzień dobry!
Bob zszokowany jest. Trzeci tydzień wakacji się już zaczął :)
Pogoda nieciekawa. Albo pada, albo gorąc. Dzisiaj od rana wszystko "wisi", jakby miało grzmotnąć. W piątek jak grzmociło i szła niedaleko nas trąba powietrzna, byliśmy w sklepie i mieliśmy oszczędzony widok tego okropnego zjawiska.... Za to po wyjściu i zobaczeniu okolicy byliśmy coraz bardziej w szoku.... brrr
Dziś odwiedziliśmy fryzjera i mam dwóch przystojniaków w domu :) Trzeci wyjechał do pracy :) A ja poprawiałam grzywkę. Byłam się obcinać w zeszły wtorek i gdy wróciłam do domu, mama, która pilnowała Ola orzekła, że mam grzywkę krzywą. No, faktycznie, ideał to nie był. I powiedziała, że mi to wyrówna. Ja do dziś nie wiem, czemu się zgodziłam! Cóż, dziś poprosiłam o wyrównanie i cieszę się, że mi tak szybko włosy rosną :)
Lajan - jak zwykle cudny wierszyk i piękne zdjęcia! Udanego urlopu!
Smakosiu - bardzo się cieszę, że masz luzy :)))) czekam! Farbowałam w sobotę włosy, a Ty? Zapuszczasz nadal?
Patrycja - nie wiem, kto to Barbara, ale życzę jej wszystkiego dobrego i dużo zdrowia.
Lenka - daj znać. Ściskam, myślę i tak na zmianę.
I jeszcze wyznanie. Nazywam się aloalo. Jestem słodyczoholiczką.... Żeby nie żreć - sorry za wyrażenie - tyle słodkiego, co chwilę mam "post". I wtedy mnie nie ciągnie. Ale jak przychodzi dzień, kiedy post się kończy..... matko, jestem jak odkurzacz!!! Maja Sablewska w jakimś programie powiedziała, że jak się przez 21 dni nie je słodyczy, to już się nie będzie miało na nie ochoty. Ha ha ha. Zabawne. Miałam już dłuższe przerwy. Nałóg wraca. Czemu nie lubię śledzi?! Przynajmniej by mi z nałogu d.... nie rosła.
No. Dziękuję za wysłuchanie :)
Dobrego dnia!
Jesteś niemożliwa! Ty mój ulubiony nałogowcu
Pamiętam o obietnicy, ale ciągle nie mogę się do tego zabrać, bo w domu ciągle coś...sama nie wiem kiedy czas mi ucieka. Miałam nadzieję, że w pracy dam radę skoro są luzy, ale już wiem, że nic z tego, bo szef jest obok od samego rana. Ale o obietnicy pamiętam i słowa dotrzymam
Włosy podcinam po trochu żeby jakoś wyglądać, ale już nie mam takich krótkich. Cieszę się tą nową długością Niektórzy nawet nie zauważają różnicy Gorsza sprawa, że bardzo mi wypadają - czego ja nie próbowałam (szampony, witaminy) i nic Tez powinnam już zafarbować, ale je oszczędzam. Prysnęłam tym "zabarwiaczem" i jakoś przetrzymam do urlopu.
A Bob gdzieś wyjeżdża na wakacje? Olo pewnie nie wyobraża sobie żeby Jego brat miał gdzieś pojechać bez niego, co?
Trzymaj się dzielnie "cukroholiku" Uściski!!!
Ps. Też nie lubię śledzi.
Witam wtorkowo
Kolejny szary dzień. Rano bez parasola nie było po co wychodzić. Wczoraj ulewa. Piękne lato nie ma co!
Spotkanie z koleżanką bardzo udane. Wypiłyśmy prawie całe wino i tak nam się języki "rozkręciły", że nie mogłyśmy się rozstać . No ale na czwartek została mi jeszcze duża lampka różowego wina więc chłodzi się w lodówce i czeka na swój czas (pamiętacie, że będziemy świętować?)
Zrobiłam gorącą herbatę i wracam do swoich papierów (bez entuzjazmu)
Miłego dnia
Witam!
o czwartku, a jakże, pamiętam. Dziś nawet odwiedziłam fryzjera, by mniej "babcino" wyglądać między Wami małolatami...
U mnie o północy burza szalała jak... oszalała, potem sobie poszła, by po jakimś czasie /krótkim chyba, bo zaledwie zdążyłam przysnąć/ wrócić znowu. Dziś pogodnie chwilowo, bo znów ostrzegają... a ja miałam się wybrać na działkę spryskać mleczkiem pomidory, aby uchronić je przed chorobą grzybową... powinnam to robić co 7 dni, ale jak? wczoraj był siódmy dzień od ostatniego pryskania, a tu cały dzień wisiała w powietrzu burza i bestia przyszła dopiero o północy... może jutro pogoda się poprawi?
A tak ogólnie też nie mam nastroju do czegokolwiek, tylko że ja już nie muszę, jak mi się nie chce...chociaż prawdę mówiąc wolałabym musieć...oddam chętnie dychę ze swojego grzbietu /mogę i więcej/ a wezmę w zamian obowiązek pracy, nawet bez urlopu... jest ktoś chętny?
Miłego dzionka wszystkim życzę.
Witam ,
pogoda szalona wczoraj upał , duchota wiec siedzielismy w basenie . By nie doznać szoku dolałam cieplej wody do basenu i było bosko . Noc przyjemnie ciepła chyba pierwsza taka w tym roku dlatego zrobiliśmy ognisko . Były kiełbaski i pieczony czosnkowy chleb . Było przyjemnie i pysznie siedzielismy do północy . Burze przechodziły obok ale nas omijały . Dzis juz kiepsko myślałam ze sie pomoczymy w basenie bo woda nadal przyjemnie ciepła ale niestety burza za burza . Moge dzis śpiewać ciagle pada . Udało mi sie jednak wsadzić borówkę i kwiaty ktore ostatnio kupiłam ale to na tyle .
Aloalo pocieszę Cię ja słodycze jadam sporadycznie ale po słonym tez dupa rośnie . Tak ze jedynym sposobem jest chyba zrezygnować z jedzenia . Ja chyba nie mam na tyle silnej woli i za bardzo lubie jeść .
Smakosiu ja kiedyś na wypadanie włosów robiłam sobie taka maseczkę . Zółtko jaja do tego 2 łyżki oleju rycynowego i 1 łyżka soku z cytryny . Trzeba ta mieszankę wymieszać i wetrzeć w skore głowy . Potem nakładamy jakis foliowy worek i ręcznik i tak sobie siedzimy min 1 godzinę potem myjemy normalnie . Mi to zawsze pomagało ale ostatnio u mojej fryzjerki robię sobie saunę na włosy i ona mi nakłada jakaś odżywkę na wypadające włosy i jest super . Włosy sa miękkie i mniej wypadają .
Lenka myśle i trzymam kciuki .
Lajan jak twoje połowy ?
Alman zdradź mi przepis na te opryski bo cos moje ogórki zaczynaja chorować . I chyba musze cos zastosować .
Herbaciana jak wakacje cos planujecie ? Moze dzieci wyjeżdżają ? Czy w tym roku tez cała rodzina sie do was zwala a Ty nie masz chwili spokoju ?
Ok lecę wziąć prysznic bo jutro rano lecę na targ po swierze owoce i warzywka . W tamtym tygodniu kupiłam przepyszne słodkie morele . Mam nadzieje ze jutro tez cos pysznego uda mi sie kupić .
Pa
Oj, dziękuję Ci dobra kobieto za chęć pomocy tylko, że ja już tę maseczkę przerabiałam. Coś mi się zdaje, że tu trzeba jakoś "ostrzej...?" zadziałać Ale jeszcze nie wiem jak, hm... Moja fryzjerka twierdzi, że mam dużo młodych" włosów więc chyba jedne wypadają a inne rosną. Tylko czy to jest jeden do jednego? Wątpię. Ogólnie przeraża mnie kiedy widzę wszędzie swoje włosy. Ech! Ale dziękuję
Jadę dopiero w piątek.
Hejjjjjj
Wyniki dobre, a nawet bardzo dobre - rzekł doktorek, a ja jemu ufam, bo baaardzo go lubię i cenię. Przecież nawet z rodziną nie spotykam się z częstotliwością co-trzy-miesięczną, a z doktorkiem tak hahaha.
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję, nawet nie wiecie jak bardzo (teraz wzruszenie mnie dławi...)
Jeszcze Was trochę wykorzystam, a raczej waszą cierpliwość. Rzecz picia się tyczy. Nie, nie, nie żeby picie przepadło, tylko ja muszę na chwilę oko przymknąć. Noc nie była przyjazna, a i uczucie ogromnej ulgi osłabia hihi. Poleję spragnionym i pozwolicie, że udam się godnie do łożnicy na godzinkę :)))
Ściskam Was tak mocno,że aż sama nie wiem jak mocno....
Pati......Jupiiii!!!!!! Jupiiiii!!!
Cieszę się niezmiernie i piję właśnie winko różowe za Twoje dobre zdrówko i dobre wieści
Patrycja, dzisiaj szczesliwa 13-tka.My tez swietujemyTwoje super wyniki.
Basiu dziękuję , za przypomnienie też :)) z tego wszystkiego zpomniałam, że 13tka jest moją szczęśliwą liczbą hahahah. W końcu przecież urodziłam się 13-tego hihi.
Na zdrowie
A ja mieszkam nr.domu 13.
Dobry wieczór!
Tak, też jestem w szoku, że znów tu jestem :)
Co jest w czwartek? Ja nie czytałam wszystkiego, jak się domyślacie i nie wiem, co jest w czwartek i co się świętuje. A jutro już środa, więc po niej ten czwartek. Co jest w czwartek? :)
Mariolan - po słonym rośnie, bo sól wodę zatrzymuje. Ja bym jadła marynowane. Ocet odchudza :)))) A z niejedzienia się nie chudnie. Trzeba jeść, żeby schudnąć. 5 razy dziennie mniejsze porcje. Taka dobra z teorii jestem, o! Z praktyki też. Bo już chudłam kilkakrotnie. Gorzej z utrzymaniem....
Smakosia - Ty nie musisz lubić śledzi. Twoja d.... jest rewelacyjna :) Takie rzeczy wiem, widzisz :)))
Dziś się zdenerwowałam (cała ja) i było mi przykro bardzo. I leżałam w wannie i się gryzłam. Wreszcie wysłałam sms i przyszła odpowiedź. Krótka, treściwa, załatwiła wszystko :) Da się? Da. Tylko trzeba nakierować, żeby się skapnął, co zrobić. Trochę to zawiłe, co napisałam, ale ja wiem, o co chodzi. Tylko nie wiem, o co chodzi z tym czwartkiem. Jutro obiecuję wejść przeczytać, więc proszę, żeby mi wyjaśnić.
Dobranoc :)
Aloalo w czwartek Patrycja bedzie świętować odebranie wyników tych dobrych oczywiście bo inne być nie mogą . Zaprasza wszystkich z tej okazji na szampana lub różowe winko albo jedno i drugie jak znam życie . Mam nadzieje ze juz jaśniej sie zrobiło z tym czwartkiem .
A ja miałam spac i za nic nie moge . Leżałam , leżałam az mnie juz wszystkie gnaty bolą . Postanowiłam pospacerować po domu bo noc tak jakaś lodowata a szkoda bo spacer po ogrodzie pewnie by mi pomógł . Otworzyłam okno moze świeże powietrze przyniesie sen . Jak narazie to słyszę tylko brzdękające butelki spragnionych, którzy wracają z nocnego . Moge sie domyślać ze rano pewnie znowu będę mieć na trawniku butelki lub puszki . Ja nie wiem chyba ci ludzie nigdy kultury sie nie naucza . Ok nie będę zanudzać i nikogo budzić śpijcie smacznie a ja pomęczę sie w samotności .
Witam!
szkoda, że nie dałaś sygnału, że "lunatykujesz", byłabym Ci towarzyszyła...ja mam też czasem takie "chodzone" nocki... wtedy włączam laptopa i po 2 godz. idę znowu pod kołdrę. Tej nocy jakoś nie byłam na kompie, przewracałam się na wszystkie możliwe boki i... chyba usnęłam.
Dziś chyba będzie wreszcie jakaś ludzka pogoda...planuję wyjazd na działkę z moją wnuczką.
Miłego dnia życzę. A jutro... tak, tak, jutro popijawa...
PS. przepis na oprysk...
1 l chudego mleka /ostatnio daję 1,5%, bo chudszego nie mogę kupić/
1 l wody
ok. 1 łyżki płynu do mycia naczyń /dla lepszej przyczepności/
Wymieszać, pryskać co 7 dni.
Ja pryskam na choroby grzybowe, bakteryjne, głównie pomidory, ale ogórki też, a nawet brzoskwinię na kędzierzawość liści, a i agrest... z tym, że pomidory i ogórki co 7 dni /maks. 10 dni/, reszta to 1-2 razy.
Ja juz się cieszę, że będziesz z nami w czwartek
No i jeszcze jedno - podoba mi się Twoja wiedza Miła jak nie wiem co
Cieszę się razem z Tobą z tego treściwego sms, wiesz? Wygląda na to, że woda dobrze działa na Twój mózg
Aloalo, świętuję, jak co trzy miesiące zresztą, dobre wieści dla mnie. Zapraszam, będzie się lało, a i na pogaduchy przy lampce mam nadzieję Ola będziemy na zmianę zabawiać, żeby czas na chlapnięcie Tobie dać :))))
Witam środowo
Nadciągają powoli chmury i popołudniu będzie padać. Też mi nowość! Phi! Druga sprawa, to wymyłam okna więc przecież nie może być inaczej.
A wiecie co, od przyszłego tygodnia ma się zrobić bardziej konkretna, letnia aura? Noooo serio.
Piękne maliny są w tym roku. Wczoraj czaiłam się na takie jedne, ale pani, która stała przede mną kupiła ostatnie opakowanie. Dziś nie odpuszczę - muszę sobie kupić.
Hm...nie mam obiadu, co by tu upichcić? Wczoraj miałam pyszną zupę-krem z brokułów. Chodzą za mną pierogi z jagodami. Muszę pójść do "zaprzyjaźnionego" sklepu tam sprzedają takie prawdziwe, domowe. O właśnie! To jest myśl
Dobrego dzionka!
Achaaaaa, kurde, Ty też z tych, co czekają na wyniki dobre? Zatem jak są dobre to koniecznie muszę wpaść!!! Ja tak pół lampeczki tylko, bo sama z dziećmi jestem :) Nie mogę nabroić :)
Niech Ci czas szybko zasuwa, jak Bobowi wakacje i już będziesz w domu :)
Hej, hej, hej dobry dzień:)))
Jutro to już...jutro ufff. No ale to jutro poprzedza jeszcze połowa dzionka i nocka cała...duuuużo czasu do tego jutra.
No ale pojutrze będzie już zaraz pojutrze, a wtedy...pakowanie i do domu tralalala, a tam...Wszyscy Najważniejsi. Ten cel widzę jako pierwszy, inne to "po drodze". Oczywiście ,jak mawia moja psiapsiółka, wigilia wigilii wyjazdu np hahaha, to nasze świętowanie tuta, Zapraszam!!! Wina uzupełnione, szampana nabędę, byłby wstyd , gdyby zabrakło na tak rozreklamowanej imprezie hihihi.
Pozdrawiam, miłego dnia życzę i jutro oczekuję Was :)))
Ps. Iwcia odezwij się, daj głos :)))
Patrycja, ja Ci życzę żeby Cię noc miło zaskoczyła i żebyś wyjątkowo spała jak dziecko, co by z cudowną energią odbierać wyniki a potem mieć siłę na świętowanie
Dzień dobry!
Wczoraj poszłam spać po północy. Włączyłam jutubka i trafiło mi się jakieś przygotowanie do ślubu i tak jedno za drugim. Ja bardzo lubię oglądać pary młode, nawet obce i tak mi zeszło jakoś... :))
Obudziłam się po 5, ale szybko postanowiłam jeszcze spać, żeby się bardziej wyspać, bo potem jestem zmierzła bardzo a na co to komu :) Więc spałam grzecznie aż przyszedł Bob i uprzejmie mnie obudził słowami "mamo, przepraszam, że cię budzę, ale jestem strasznie głodny". Przez wzgląd na tą uprzejmość, ja też byłam uprzejma i zalałam płatki mlekiem w pół minuty i poszłam do łóżka, żeby dojść do siebie :)) Ale wtedy obudził się Olo, ryknął "mama jaja", co oznacza, że chce jajecznicę. Więc doszłam do siebie przy patelni :) I przy kawie.
Ale nie jestem dziś zmierzła. Tak mi się wydaje przynajmniej :))
Pa, do czwartku!
Witam ,
dzis duchota i dopiero teraz pada deszcz .
Aloalo mnie tez mały obudził po tym jak zasnęłam kiedy robiło sie juz widno . Przyszedł dał mi buziaka i sie spytał czy byłam juz na targu a ja ledwo przytomna mowie ze przecież śpię i przez sen nigdzie nie jeżdzę . Jednak po chwili kiedy dowiedziałam sie która godzina zwlokłam sie i pojechałam .
Smakosia jedyne co moge Ci polecić to zmianę szamponu na taki bez parabenow i innych chemicznych ulepszaczy . Ja kiedyś miałam straszny problem ze swędząca skóra głowy . Byłam u dermatologa bo było to nie dowytrzymania i kazał mi zakupić właśnie taki szampon . Od kiedy zaczęłam go stosować to problem zniknął a włosy sa o niebo lepsze w dotyku i wyglądzie . Czasami pokuszę sie na inny szampon z reklamy ale i tak wracam do tych naturalnych bo zaczynaja sie roblemy .
Lajan mam nadzieje ze po powrocie z łowienia pochwalisz sie rybami .
Alman dzieki za przepis na opryski . Opryskam wszystko jak leci bo porzeczki i agrest tez jakis dziwny w tym roku . A te moje biedne ogórki to chyba dzis w nocy znalazłam przyczynę . W dzien nic nie widać a w nocy kiedy dzis poszłam z latarka urwać na kolacje odkrywam liście a tam pełno ślimaków . Dzis juz nie miałam siły nic z nimi robić ale jutro im nie daruje . Jestem skąpa i nie mam zamiaru sie dzielić .
Patrycja trzymam kciuki i czekam z kieliszkiem.
Iwcia daj znaki życia ze wszystko ok .
Powiem wam ze człowiek po nieprzespanej nocy ma wyjątkowo dużo energii to dziwne ale u mnie tak to działa . Wypiłam dzis trzy kawy siekiery i cały dzien byłam na nogach jak nakręcona . Nawet pojechałam z małym na rowery i zrobiliśmy 10 km . Sama jestem zdziwiona . Myślałam ze dzis padnę a jak widać mam kolejna noc w plecy . Ciekawe ile jeszcze tak wytrzymam . Śpijcie chociaż Wy dobrze a ja będę czuwać .
Pa
Witaj. Będziemy czuwać we dwie, też jeszcze nie śpię, ale u mnie to trochę z innego powodu :)
Na porzeczkach w tym roku miałam mszyce i gąsieniczki mini... te trzeba potraktować wodą z octem...pomaga... 1 l ciepłej wody, kieliszek octu 10% /50 ml/ i 1-2 łyżki płynu do mycia naczyń... sąsiad, który dotąd tylko chemię stosował, teraz też przerzucił się na te moje wynalazki... a one nie są moje, tylko spisane od ludzi "mądrych" w ogrodnictwie i sadownictwie, bo ja to amator na działce ogrodowej.
Witam czwartkowo
Siadam i czekam na Patrycję
Hej, też czekam, ale nie przysiądę na dłużej, mam wnuczkę pod opieką, ale będę "kukać" co jakiś czas...
Patrz; mój aktualny wpis kilka pięter wyżej. Nie wiem dlaczego tam się wpięłam hm.... ale patrzę już tylko na jedno oko. Chciałam Wam tylko wszystko powiedzieć
Wiedziałam! Wiedziałam! Wiedziałam! Jak ja się cieszę! Jupi!!!
Wiem jak smakuje ta radość - wzruszenie zawsze dławi gardło i kiedy napięcie mija sen chce nas zwalić z nóg. Ale to piękne chwile i nie pozostaje nic jak tylko świętować.
Odpocznij teraz. Śpij i śnij a my w tym czasie schłodzimy te flaszki,które przyniosłaś :-)
Normalnie usłyszałam to "wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam" prawie fizycznie
Wiem, że wiesz, no i dokładnie jest tak, jak to trafnie ujęłaś w słowa.
Dzień dobry!
No proszę, przyszły, rozsiadły się bez rozglądania i czekają. A ja wpadłam, poczytałam Pai nieco wyżej, winka łyknęłam heeeee Cieszcie się, że tylko pół lampki, więc jeszcze dużo dla Was :)
Patrycja - cieszę się bardzo, że wszystkie wyniki superdobre! Tak trzymaj cały czas!
Lajan - udanych łowów jutro :)
Smakosiu - Bob nie wyjeżdża nigdzie na dłużej. Mamy wypady weekendowe czasem. Ale on nie narzeka. Zielona szkoła dała mu nieco "wakacji".
Dziś była noc "po byku". Znów poszłam spać po północy i leżę, i leżę.... i nic. Wreszcie zasnęłam i zbudził mnie huk wiatru. Ludzie, jaka wichura! I ten straszny gwizd w oknach brrr . I tak całą noc. Zasnęłam przed 5-tą. Niedawno wiatr nieco zelżał wreszcie i chyba będziemy mogli wyjść z dziećmi bez obawy porwania :) Znaczy, mnie nie ruszy, ale dzieci lekkie mam :)
Pa :)
Ożesz...kurczaki...siedzę przed kompem od 2 godzin, odświeżam co chwilę wątek i nic się nie zmienia, aż teraz...Boże, już od godziny wiadomości są, a ja ich nie widziałam....nieważne....
Patrycjo, nawet nie wiesz jak się cieszę, mam "gulę" w gardle, łzy płyną strumieniem, moja wnuczka patrzy zdumiona na mnie...
Jezusiku, a przecież czułam, że będzie ok. Nawet ciasto machnęłam z tej okazji.
Idź się wyśpij, my się odpowiednio nastroimy też, wszak popijawa nie zając, nie ucieknie. Teraz już możemy czekać...
Alman, ale fajne ciacho przyniosłaś. Jaaaa! Akurat na takie miałam ochotę. Super świętowanie będzie. Juz mnie korciło żeby sięgnąć po tą lampkę wina, co mi została w lodówce, ale...Nie! Poczekam az nasza szczęśliwa koleżanka sie obudzi
Alicjo kochana, ściskam Ciebie tak mocno, mocno. Dziękuję.
No, ale ciasto to zrobiłaś, fiu fiu....ja bez zagrychy dzisiaj bo tylko echo i parmezan w lodówce :)))
Aloalo, przeciez obiecałam, że się zajmę Olem to i Bobem też:)))
Zapraszam, zawsze to ciekawiej bezsenność w gronie większym znosić:))))
Ukłoniki Czwartkowe:)
Nie mam zbytnio czasu jak się domyślacie......w końcu jestem na wakacjach hihihi
Ale wpadam zaświętować dobre wieści od Pati i pozdrowić Was wszystkich z gorącej Francyyjjii ;))
Buziolki posyłam, a poczytam wszystko za trochę.....za dni kilka
Oj, jak fajnie, że pamiętałaś i mimo radosnego urlopowania "przydreptałaś" do Kawiarenki żeby świętować radosne wieści.
Uściski na odległość i jeszcze raz udanego odpoczynku
Ps. Dziękujemy za pozdrowienia i zasyłamy serdeczności
Iwciu, to cudownie, że wyrwałaś chwilkę dla nas. Polewam, ale Ty tam masz takie francuskie, "lepsiejsze" hahaha.
Mnóstwa wspaniałych wrażeń życzę , uściski.
Patrycja, nalałam różowe wino, dodałam 4 kostki lodu i biorę pierwszy łyk za wspaniałe wyniki
SIUP! Twoje zdrowie!
Zdążyłam? też piję różowe... za Twoje zdrowie Patrycjo... a Ty wypocznij, wyśpij się za wsze czasy... my tu poświętujemy bez Ciebie, wiedząc, że już masz sen spokojny....kolorowych snów!
Dobrze, że możemy dziś tak radośnie świętować
No to SIUP!
O, Smakosiu, mówiłam, że na Ciebie zawsze można liczyć? no to za zdrowie Pati, a przy okazji zdrowie wszystkich... SIUP!
Wielka D...a z wyjazdu nad jezioro. Awaria samochodu, dostać się do mechanika na granicy cudu. Nic więcej nie piszę bo używanie słów powszechnie uznanych za obraźliwe jest karalne.
To zamiast pomstować wypij z nami zdrowie Patrycji. SIUP!
Lajan nalej sobie różowego napoju poprawiającego humor i razem z nami i świętuj dobre wyniki Patrycji .
No to siup .
Mariola, siup :))))))))
Lajan, na "odstresowanie" podaj szklanicę :))
Alicjo, zdrowie nasze i jeszcze raz dziękuję.
Smakosiu, SIUP, Dziękuję.
Melduję, że jestem. Mocno spózniona, ale zaraz usprawiedliwienie będzie.
Teraz Was "poczytam", wino poleję i odpowiem :))))
Melduję, że jestem. Mocno spózniona, ale zaraz usprawiedliwienie będzie.
Teraz Was "poczytam", wino poleję i odpowiem :))))
Pfff nie dosyć że spóźniona to dubluje wpisy. A tak poważnie to wszelkie reklamacje dotyczące nieobecności Patrycji proszę kierować do mnie gdyż ponieważ musiałam się nacieszyć Jej widokiem i naładować pozytywną energią, którą ta kochana kobieta mi daje. Pati dziękuję że jesteś i dziękuję Opatrzności, losowi czy jak to nazwać, że postawił Ciebie na mojej drodze...
Jeeeej, normalnie się rozpłakałam.
Aguniu, wiesz , jak ważna jesteś dla mnie, dziękuję temu samemu, dobremu losowi za to samo.
Róże, które widziałaś już rozsypałam, poleję i podam Wszystkim tutaj, tylko fotkę zrobię, wgram i prześlę, mam nadzieję hahahah.
Nie płaczemy bo szkoda tuszu !! A Ty masz "raty" do płacenia wiec nowego nie kupisz hahaha. Ja poproszę kropelkę wina bo jutro praca :D
Ale fajnie, że się pojawiłaś. Już myślałam, że będziesz spała do rana
Melduję, że miałam tylko jeden kieliszek wina więc jak coś jeszcze zostało, to polejcie
A tak poważnie, to lepiej mnie pogońcie do wyrka, bo ja normalnie powinnam już spać - przecież muszę wstać o 5.15
O jej! Teraz mi się przypomniało, że jutro piateczek! Jupi!!!
No nic, zmykam.
Dobrej, spokojnej nocy, pełnej spokojnego snu
Ja, żeby ładnie podziękować Wam Wszystkim za wsparcie, za trwanie, za świętowanie...za wszystko, przygotowałam się szczególnie.
Nabyłam dużo, dużo róż, dla wszystkich, rozsypałam na stole , wino, teraz to właściwe, polałam i zapraszam do stołu.
Smakosiu, Mariola, Iwciu, Alicjo, Aloalo, Agapis, Lajan , Herbaciana, Lenka (wiem, wiem), ooo i Balbisia lampkę soku dostanie. Jeżeli kogoś pominęłam to szybko się tutaj upominać :))))
No i mogłabym tak siedzieć do rana i świętować gdyby nie fakt, że budzik paskudnik obudzi mnie jutro o 4:30.
Patuniu jeszcze raz ciesze się, oddycham z ulgą, ściskam Cię mocno i całuje na dobranoc. Wyśpij się :)
Dobrej nocy :)) śpij szybko, żeby zdążyć się wyspać
Ja jeszcze posiedzę, może ktoś wpadnie, zajrzy, usiądzie....
Pogaszę światła w Kawiarence i posprzątam, żeby ranne ptaszki w przyjemnym anturażu kawkę wypić mogły
Ja chyba zwariuje z ta bezsennością . Myślałam ze winko Patrycji uzdrowi sytuacje ale klapa . Tylko teraz nie wiem czy wypiłam za mało czy za dużo . Wiem jedno nie działa na mnie nic . Pogoda do bani lało cała noc i dzien . Do bani takie wakacje . Tylko ślimaki sie mnożą jak głupie i zżerają wszystko na swojej drodze . Rośliny zachowują sie jakby była jesień . Ja mam dość . Chętnie posiedziałabym na tarasie tylko zimno jak diabli a ja w piżamie i jakoś ubierać mi sie nie chce . Ok zmykam może uda mi sie zasnąć .
Mam nadzieję, że jak już tak "pożaliłaś" się i dałaś upust napięciu, to zaraz przyszedł sen
Powiem Ci na pocieszenie, że w przyszłym tygodniu od wtorku poprawa pogody. Będzie milej, cieplej i w ogóle lepiej No!
Aleś to pięknie przygotowała! Toż to wygląda na romantyczny wieczór we dwoje a Ty ludzi naspraszałaś
Mam nadzieję, że dzisiaj wstaniesz wyspana, szczęśliwa jak nie wiem co, bo przed Tobą nowe, wspaniałe plany
Uściski dla Ciebie
Witam w piątek, piąteczek, piąteluiniek
A co tam, że za oknem szaro. A co tam, że zimno. Toż to piąteczek!
Obudziłam się o 4.30. jakieś 45 minut przed czasem. Pewnie dlatego, że już się cieszyłam nadchodzącym weekendem. Wielkich planów nie mam, ale...uwielbiam te poranki z pyszną, "ekspreśną" kawą, spokojne śniadania i tę świadomość, że tyle rzeczy można zrobić.
Dziś śmigam do rodziców w odwiedziny.
Zostawiam herbatę z sokiem i cytryną.
Miłego dnia!
Witam, pozdrawiam i... spadam /a może nie wypada tak powiedzieć babci?/... udaję się na działkę, bo u mnie dziś ładna pogoda i ponoć najcieplej...Biszkopt na tort upieczony wczoraj, reszta będzie jutro... w głowie plan wypieku opracowany w szczegółach, ale pewnie jak zawsze, w trakcie będą zmiany.
Trzymajcie się zdrowiutko i cieplutko.
A jak po wczorajszej popijawie? kac gigant?
Hej, hej, hej dobry dzień :)))
Wpadłam się przywitać. Dzisiaj tyle zajęć, spraw do załatwienia, ogarnięcia, że chyba w nocy będę się pakować. Wieczorem przyjeżdża mąż a wcześnie rano ruszamy w drogę :)))
Pozdrawiam i miłego, słonecznego dnia życzę :)))
Ponownie witam, tym razem wieczorowo:))))
Nie wiem, no naprawdę nie wiem kiedy, ale wszystko zrobiłam, załatwiłam, walizy spakowane . Mało tego, najzwyczajniej w świecie zachciało mi się zrobić niespodziankę rodzicom, taką "niespodziewaną niespodziankę" ! Zawsze to ja dostaję tony jedzenia; mięsa różnego regimentu od zwierząt wszelakich (czyt: dopuszczalnych w naszej kulturze), pierogi, uszka, gołąbki, fasolki , flaczki...nie będę wymieniać bo zimna mnie zastanie przy pisaniu hiihi. No i postanowiłam zawrócić kijem Odrę, tym razem ja zawiozę strawę , ha! Piekę pasztety, dwa rodzaje, wg Bahati i wg Iwci, a co, jak szaleć to szaleć hahaha. Trzy keksówki ( jeden dla Basi, drugi dla drugiej psiapsiólki za "stróżówkę" podczas mojej nieobecnosci, trzeci do domu) ufff napracowałam się solidnie, ale efekt będzie nieziemski. Tak się cieszę, że czasami włączam myślenie hahaha. No dumna jestem z siebie . Mam tylko nadzieję, że to będzie zjadliwe, hm...
Teraz tanecznym krokiem lecę na kanapę, zmęczone kostyrki ułożyć w stan spoczynku i na męża czekać będę:)))
A co u Was?
Pasztet zostawiam Wam na śniadanie. jeszcze nie jest wystudzony, ale degustacja była. pycha :))))
Wygląda smakowicie. Mmmm... Smakuje z całą pewnością rewelacyjnie, bo przecież robiłaś go z niesamowitą, pełną radości energią Niech już tam będzie zawsze! Uściski
Patrycja, baaaardzo się cieszę że u Ciebie wszystko ok. Nie zazdroszczę Ci tych ciągłych nerwów, i powiem szczerze że podziwiam i Ciebie i Lenkę za te pokłady dobrego humoru pomimo przeciwności losu z którymi się mierzycie. Wszyscy malkontenci powinni brać z Was przykład ;)
Chciałam Wam kogoś przedstawić :). Urodzila się 4 lipca. Moja wyczekana Córeczka, moja Księżniczka Zuzia :)
Och Bozinku, jakie cudne maleństwo!!!
Gratuluję z całego serca i życzę Wam samych pięknych chwil razem! Cudna jest!
Śliczna... gratulacje dla Rodziców. Niech się zdrowo chowa.
Dziękuje :)
Ale Cudna buziolka....... :))) Gratulacje i niech zdrowa rośnie:))
....a tak w ogóle kiedy to zleciało?
Prze-śli-czna! Wielkie gratulacje. Piękne jest też to, że pomyślałaś o tym, żeby przyjść właśnie do Kawiarenki żeby podzielić się swoim szczęściem. Dziękujemy
Niech córcia będzie zdrowa i szczęśliwa
Balbisiu śliczna maleńka panienka a jakie ma cudne wloski. Niech będzie zdrowa i da Wam spać. Gratuluje ogromnie
Agapis, podepne się pod Ciebie, ale serdecznie dziękuję wszystkim :)
Iwcia, sama nie wiem kiedy, ale cieszę się że maleństwo mam już przy sobie, bo mnóstwo nerwów mnie kosztowała ta ciąża
Wyglada na to, ze masz dwa niemowlaki..............przepiekne.Odwazna jestes z ta parka.Niech sie zdrowo chowaja!
No w sumie tak ;), ale ten na czterech nogach rośnie bardzo szybko. Po kilku dniach w szpitalu nie mogłam uwierzyć że to mój Bonifacy :)
Prześliczne dzieciątko :) Gratuluję Ci wspaniałej córeczki i życzę żeby szybko rosła i napełniała dom radosnym gwarem oraz chowała się zdrowo... :))
Balbisu, tak bardzo się cieszę z Waszego szczęścia. Przecudnie i przesłodko wygląda Twoja Księżniczka. Zdrówka i wspaniałości Wam życzę. Będziemy czekać na relacje z kolejnych etapów Zuzi , ok?
Uściski.
Witam, dzisiaj naprawdę "skoro świt". "Zwariowało, oszalało moje serce..."
Ja już po śniadaniu i kawie , takie wspólne z Rodzicami zupełnie inaczej smakuje ; niezwyczajnie i wyśmienicie :)))) Nowy Sącz zalany słońcem, ptaki świergolą, widok z okna piękny; ogród, zieleń, górki :))) Pełnia szczęścia, czego i Wam wszystkim życzę:))) Zobaczcie to co i ja widzę hahahah.
Pozdrawiam.
Patrycja, ależ piękne widoki Cię otaczają. Takie krajobrazy pełne przestrzeni normalnie uwielbiam! Mogłabym sie "gapić" bez końca. Dziękuję za te fotki. Ale muszę Ci jeszcze powiedzieć, że Twój "świergot" też jest przepiekny Az mi się "gęba" cieszy, że Ty się tak cieszysz. Zasłużyłaś na taką nagrodę. Uściski!
Co za widoki Patrycjo...dech w piersiach zapiera od samego patrzenia... uwielbiam...
A ja też wróciłam z "łona przyrody", dziś trochę się leniłam na działce, jakoś nie miałam chęci do pracy, ale to nie znaczy, że leżakowałam...nie lubię takiej formy odpoczynku, ja muszę coś robić... 10 minut na leżaku to... z krzyżówką w ręku...
Informuję też, że urodziny mojej wnuczki odbyłam wczoraj, tort zgodnie z obietnicą zrobiłam...ja osobiście byłam tortem /wyglądem/ zauroczona, wnuczka raczej miała tort w głębokim poważaniu, konkurencją były prezenty...w tym lala gadająca, do tego wózek...tort nie miał szans...
Jutro będę gościć drugą, starszą wnuczkę, z nią żadnych problemów nie ma... jest już duża.
Trzymajcie się zdrowo.
Alicja, twój tort musiał być piękny w formie i wyjątkowy w smaku, a że prezenty zajęły całą uwagę małej to zrozumiałe...gadająca lala , no, no...hihihi super.
leżakowanie bardzo lubię, nawet bardzo=bardzo, tylko dosyć szybko mnie nudzi jedna pozycja hahaha.
Pozdrawiam :))
Witam wtorkowo
Dziś poranek był bardzo chłodny, ale za to ze słońcem W związku z tym jest szansa, że mój przybalkonowy trawnik wreszcie nie będzie mokry i uda mi się go ogarnąć. To jednak oznacza sporą dawkę fizycznej pracy, bo przy okazji machnę trawniki sąsiadów, którzy mi tez pomagają gdy wyjeżdżam. Dobrze mi zrobi jak się trochę poruszam
Komu herbaty, komu?
Miłego dnia
Smakosiu, ja dzisiaj też chyba aktywnie będę odpoczywać. Tato wymyślił odchudzanie czworonoga hehehe, się jej wzięło i przytyło. Czyli bieganie i długie łażenie przez tydzień postanowione. Goldenka do formy wrócić musi, a ja formy nabiorę :)))))
Dzisiaj kawę zaserwował tato w ogrodzie( mama jeszcze śpi, phi nie to nie hahah), fotki dla WAS zrobiłam. Wczoraj tak ładnie patrzyłyście z Alicją, że dzisiaj musiałam się zrewanżować. Moje górki kochane, ogród taty, goldenka cienia szukająca i Fifi - najsłodsza kózka świata hihi.
Upał zapowiada się spory, chłodnik w planach i woda z cytryną i miętą, zapraszam :)))
O matulu! Toż to wypasiona posiadłość Fiu fiuuuu! Pięknie tam. Ileż to trzeba pracy włożyć żeby tak wygladało. A kozy uwielbiam. Chętnie bym się przytuliła do obu sierściuchów
Dzień dobry!
Upał. Nie lubię, jak niektórzy może pamiętają...
Rano odwiedziła mnie koleżanka. Z taaaaakim brzuchem. A w środku Synuś. Jeszcze miesiąc posiedzi :) No i zostało mi ciasta, więc zapraszam. Murzynek z moimi powidłami zeszłorocznymi (moimi oznacza zrobionymi przeze mnie. Nazywają się "dla leniwych" więc wiadomo). Ponoć pyszny. Ja nie wiem. Post....
Patrycja - ale masz widoki! Goldenka podobna do mnie. Też jestem taka "puszysta" :)))
Smakosiu - przesyłam Ci trochę mojego upału, weź sobie :)
Lajan - nowy termin połowu ustalony?
Pozdrawiam i zmykam!
Witam wszystkich!
U mnie upał...Afryka dzika... Smakosiu, może wysłać Ci wagonik ciepełka? ja mam już dość, nie znoszę upału, bo wtedy zdycham...
Patrycjo, no cóż powiedzieć... cudnie masz... ależ włości... i palcem po mapie to rzut beretem ode mnie wylegujesz się w takich warunkach...wypoczywaj "zefirku", ale czasem się odezwij, bo smutno jakoś...
A ja wyleguję się dziś w domu... na balkonie /szkoda, że tarasu zacienionego brak/, ale balkon sama sobie zacieniłam starymi zasłonami...ale temperatura nie pozwala za długo tam przebywać... kto chce doświadczyć i posmakować piekiełka, zapraszam... smoły nie ma jednak...ale mogę się postarać...
Pozdrawiam. Zostawiam lody śmietankowe polane takim czymś z pigwy...%% śladowe ilości...
Alman, Ty mi chyba przesłałaś trochę słońca, bo dziś wyjątkowo się pojawiło. Noooo, dziekuję Było naprawdę miło. Tego potrzebowałam. Ja po takim dniu mam niesamowitą energię. Na mnie słoneczne lato działa jak akumulator
Jak chcesz, to ja Ci oddam mój balkon. Na nim przez większość dnia króluje cień i chłód, bo okna mam skierowane na park.Tylko jest pewien minus w postaci sprzętu do ćwiczeń, którym uszczęśliwiono tutejszych lokatorów. Dzieci zrobiły sobie z tego plac zabaw. Czasami trzeba zamykać okna, bo nie idzie wytrzymać. Wr! A było tak przyjemnie...
Aloalo, Ty też mi podarowałaś swoje słońce?! Łał! To ja już teraz wiem czemu miałam taki ładny dzionek Nawet trochę się opaliłam
A! Dziś podcięłam włosy a na jutro zaplanowałam farbowanie. Tradycyjnie zrobi to moja kochana mama Planuję być bardzo ładna, bo przecież niedługo przyjeżdża Połówek
Ależ Ty masz "samozaparcie"! Ten Twój "post" całkiem długo już trwa, co? Mi sie udaje tylko ograniczać
Ps. Zawsze się cieszę, jak widzę, że przyszłaś do kawiarenki
Jak minął dzięń, jak minął dzień dzisiejszy, czy warto się, czy warto się obejrzeć..nieee ,... nie oglądam się za siebie, bo ostatnich gryzą psy(podobno). Tymi sympatycznymi cytatami delikatnie nawiązuję do sedna sprawy, a rzecz się psów właśnie tyczy. Nie tak dawno z rodziny odleciały dwa; smutek, żal itd... rozumie każdy, kto psy żegnał, kto nie żegnał, a empatię i miłość choćby w skrawku posiada - ten też rozumie.
Ale nie o zrozumienie się "rozchodzi, a o przybytek hahah . Przybyły do rodziny psiny, sztuk dwie ha! coby równowagę zachować.
Jasny gwint, oszaleli wszyscy, ja zaś niewolnicą miłości dozgonnej, do tych stworków, stałam się...))))) My raczej fanami psów rozmiarów dużych i ogromnych jesteśmy, tak z przyzwyczajenia i konieczności, bo przy koniach to tato zawsze w duże celował. Siostra tym razem wycelowała w małego i jeszcze mniejszego (średni, ciemna sierota, był od czasu znalezienia w lesie, czyli od listopada) Nie będę mówić, sami zobaczcie. Nawet golfik dostał w prezencie, tylko taki ciężki , że nie mógł dźwignąć tyłka hahaha. Nabyte zostały w odstępie kilku dni, ale tradycyjnie w symbiozie i miłości rodzinnej już trwają hihihi.
Smakosiu, a Ty kiedy Kaszuby nawiedzasz?
Alicjo, po sąsiedzku powiadasz..no no, to dzisiaj ulewny deszcz ostudził nam wcześniejszy żar, uffff. Piękna ulewa, parę razy nawet grzmotnęło, a teraz słońce przypieka :)))
Aloalo, ciasto to ja każde domowe zawsze, po biegach za goldenką kalorie uzupełniać mogę do woli hihihi.
Pozdrawiam serdecznie
No po prostu słodziaki
No nie wytrzymam... cudne stworki...słodziutkie... Nie powiedziałam po sąsiedzku, powiedziałam, że rzut beretem... na mapie hihihi... jeszcze zależy co zaś za beret... ale w sumie można by rzec, że po sąsiedzku.
Miłych dni życzę.
PS. u mnie deszczu niestety nie było.
No prze-śli-czne! Sama nie wiem, który ładniejszy, ale też i nie o to chodzi, bo widać, że wszystkie kochane. No normalnie nie mogę - ja Ci zwyczajnie "zazdraszczam", że możesz być obok nich i obserwować jak sie bawią i wtulają w siebie... Piękne to. Aż wzrusza
Kaszuby nawiedzimy w poniedziałek. Jupi! Mimo, że zapowiadają jakieś deszcze i ponowne ochłodzenie mam zamiar cieszyć się pobytem w naturze i już
Witam!
Nie napiszę "dzień dobry", bo jest +33 i to już nie jest dla mnie dobrze... Fuj!
Od rana walczyłam z zaparciem Ola. Łobuz mały dorwał z pokoju Boba paczkę "kindrków" i pożarł chyba z 6.... Jak weszłam, to już były tylko papierki na podłodze. To było kilka dni temu a od wczoraj chyba rozpoczął się "zastój". A dziś już taki porządny. Pojechałam do apteki po czopki glicerynowe i po 3 godzinach ruszyło. Tylko ten płacz rozpaczliwy Ola był okropny. Chciał się nosić od rana i oboje spoceni jak myszy (tak się mówi?) tuliliśmy się do siebie. No, ale kryzys już minął....
Smakosiu - ja Ci dziś przesyłam jeszcze więcej słońca. Weż sobie i nie musisz nic zwracać :)
Patrycja - ja kocham psy. Twoje są przesłodkie. Bo kocham zwłaszcza te maluśkie. Ale dopóki mieszkam na 8 piętrze - nie chcę mieć. Podrap je od aloalo za uszkiem :))
Alman - łączę się z Tobą w upalnym zdychaniu :) Pozdrawiam!
Dziś przynoszę tylko wodę z cytryną....
Pa!
Aloalo, ależ musiałaś mieć wczoraj dzień Nie dość, że za oknem skwar, którego nie cierpisz, to na dodatek Olo tez podgrzał atmosferę Na szczęście "daliście radę". Teraz chyba długo nie sięgnie po "kindrki"
A! Dziękuję za to słońce, bo faktycznie dotarło tutaj i zostało prawie na cały dzień
Hej, hej , hej dobry dzień :))))
Żar się leje, każdą szczeliną wpełza jak taki "skrytobójca woli życia" ufff :)))) Kocham słońce, ale rodzice już dużo mniej, zle to znoszą. Przez zwierzynę okupowany jest każdy zakątek, dający chociażby namiastkę cienia hihihi, pies (duży) wlazł do stawu, jej , działo się :)))). Tato nawadnia roślinki, a mama mnie hahaha, wino z lodem . Ktoś chętny??? Dzisiaj ma mnie odwiedzić moja "dawna" koleżanka, cieszę się jak małe dziecko. Będą wspomnienia, opowieści i pyszne deserki lodowo-owocowe.
Smakosiu, życzę pogody na każdej płaszczyznie podczas urlopu. Powiedz jak włoski w kolorze?, zrobione przez mamę muszą być najpiękniejsze. Połówek już jest? Dużo słońca i wspaniałych chwil Wam życzę:)
Aloalo uściski, chłodzące rozgrzaną atmosferę, przesyłam Tobie i dla Ola.
Alicja, żyjesz???? znalazłaś swój skrawek cienia???
Agapis, haloooo haloooo :))))
Lecę na huśtawkę, wiatr we włosy łapać hihihi.
Patrycja, to Twoje życzenie "pogody na każdej płaszczyźnie" bardzo mi się podoba i zabieram je ze sobą Dziękuję.
dziś już pewnie nie będziecie mieli takich upałów więc trochę odetchniecie. Życzę wspaniałego, wspomnieniowego dzionka z koleżanką.
Piątek! Piąteczek! Piąteluniek!
Czujecie jak ziemia drży? To przez te moje podskoki - efekt radości
Od jutra urlop - jupi! A do tego Połówek przyjeżdża - drugie jupi! No normalnie pięknie! Koniec z wstawaniem na czas, koniec z komputerem, zostawiam w domu zegarek i "rozwijam dywan" dla spontanicznej wolności
Wczoraj mama "zamaskowała" moje siwe odrosty i znów wyglądam na ludzi Wracałam do domu wieczorem przebierając szybko nogami, bo burza mnie ścigała jak nie wiem co. Już pod domem zaczęło ostro grzmieć a jak weszłam do chałupki, to tak lunęło, że ja pierdziu. A dziś od rana słońce. Upałów nie będzie, ale na szczęście zapowiadają pogodny dzionek.
Muszę zrobić jakieś małe zakupy żeby Połówka "nakarmić", ogarnę mieszkanie i zaczynam "luzy" Weekend przeznaczamy na rodzinne odwiedziny a w poniedziałek witamy Kaszuby. Ciekawe czy tam będzie dużo komarów...? Jak ja ich nie lubię! No nic, zapakuję jakieś odstraszacze i będziemy z nimi "walczyć"
Zostawię Was na trochę więc "ładnie się sprawujcie"
Póki co zostawiam piątkowe uściski i herbatę z cytryną i sokiem
Miłego dnia!
Aaaa to ja już rozumiem dlaczego od wczesnego "skoro świt" łóżko mnie uwiera. To te drżenia, przez Ciebie spowodowane, wypędziły mnie w "świat ogrodowo-kawowy" (obserwuje jak baranki zachłannie trawę skubią hihihi).
Ty podobnie jak mój mąż, nawet telefon wyłącza. Też dzisiaj przyjeżdża tutaj i urlopować będzie wraz ze mną 2 tygodnie-jupi:))), próbuję się powstrzymać od skakania, bo wtedy skala richtera dramatycznie wzrośnie hihihi.
Wspaniałych Kaszub!!!!!. Komary...ha!, a więc jeżeli o komarach rozmowa to; inwazja tutaj jest! Wszelkie specyfiki, te w kontaktach, aerozolach, opaskach i plastrach, średnio się sprawdzają w mamy najdroższej mojej i moim przypadku. Inni w stanie nienaruszonym, a my bidule spuchnięte jak "góry kalwaryjskie". Mazury przeżyłam to i tutaj przeżyję, łeeee.
Smakosiu, obiecuję grzeczną być do granic możliwości swej!
Zostawiam Wam to , co teraz widzę :))) i duuuużo słońca. (ciiiiii komary śpią, chyba...)
Jak zawsze nie mogę się napatrzeć na te Twoje widoki. Ech! Co za sielskość i przestrzeń. Piknie!
A wiesz co, podskocz sobie raz i zobaczymy co się będzie działo jak we dwie poruszymy ziemię
Ps. Mnie też komary zawsze wychwycą. Wszyscy mówią, że je widzą a ja, że czuję
Witam cieplutko, u mnie dziś nadal grzeje... kurczaki... nie ma końca...
Smakosiu, udanego urlopu pod każdym względem, pogodowym, nastrojowym, wypoczynkowym... oj każdym... mózg mi się topi, nie mogę myśleć...
Patrycjo, kiedy tak patrzę na te widoki otaczające Cię, na myśl przychodzą mi tylko słowa - takiemu to dobrze!
A komary? no cóż...zawsze tylko ja jestem cała w bąblach.... na pocieszenie - podobno atakują tych, którzy mają słodką krew.
Trzymajcie się i wypoczywajcie na 200%.
Witam
Miał być upał ale chyba do mnie nie dotarł . Owszem jest ciepło ale powietrze bardzo ciężkie i wilgotne okropnie . Ciagle pada .
Skoczylam do M do mieszkania by troszke posprzątać po remoncie bo on podobno sprząta szkoda tylko ze efektów nie widać . Odwalilam najczarniejsza robotę czyli mycie okien . Pot sie lał ale było warto wreszcie można spokojnie wygladac i wiedzieć czy jest dzien czy noc . Mały stwierdził ze dobrze umyłam bo ptak sie pomyli i walna głowa o szybę . Wyszorowałam tez łazienkę łącznie z płytkami . Połamałam przy tym dwa paznokcie . M był zaskoczony kiedy wrócił z pracy . Potem pojechaliśmy reklamować basen . Przez telefon ustalalam ze wystarcza zdjecia i paragon . Na miejscu pan stwierdził ze powinnam przywieść basen a tak w ogóle to przyjechać jutro miedzy 14-18 bo teraz to i tak nikogo nie ma kto moze podjąć decyzje . Ciśnienie zaczęło mi sie podnosić . Spokojnym głosem powiedziałam ze nie jestem miejscowa i mam do sklepu 70 km w jedna stronę i nie mam czasu jeździć tak codziennie . Wtedy nastąpiła zmiana pana podejścia błyskawiczna . Spisał moje dane i numery telefonów . Podał telefony do sklepu i kazał mi dzwonić jutro po 14 . Następnego dnia ku mojemu zdziwieniu juz po 13 pan zadzwonił ze sklepu i powiedział ze decyzje jest podjęta i reklamacja uznana . Musze teraz tylko spakować basen i dostanę nowy lub zwrot kasy . Bylam zdziwiona ale bardzo sie cieszę . Teraz zastanawiam sie czy nie wziąć kasy dołożyć troszke i kupić większy . Musze to jeszcze przemyśleć. Pojechaliśmy pózniej na kolacje do nasżej ulubionej knajpy i mały spacer po starówce . Zapakowałam małego do samochodu i w drogę do domu . Dotarliśmy juz chyba koło północy . Byłam zmęczona i myślałam ze padnę ze zmęczenia ale moja bezsenność jednak nadal mnie nie opuszcza .
Ciagle szukam jakis wakacji bo chłopy nalegają ale bardzo mnie te biura podróży denerwują bo zmieniają te ceny kilkanaście razy w ciagu dnia . Potrafią podnieść lub opuścić nawet o tysiąc złotych w ciagu kilku godzin .
Balbisia cudna masz ta księżniczkę . Juz teraz wiem dlaczego Ty rownież nie śpisz nocami ale jak ja bym miała takie powody to tez mogłabym nie spac . Ucałuj malutka od cioci Marioli .
Lajan jak auto udało sie naprawić i możesz juz śmigać na ryby ?
Smakosia życzę samych słonecznych dni na urlopie i zero komarów . Będę polewać wszystkim kawę jak na amerykańskich filmach az do Twojego powrotu .
Patrycja jak ja Ci zazdroszcze tych widoków . Super ze masz możliwość spędzania tak wakacji i jeszcze w tak miłym towarzystwie .
Ok lecę posiedzę na tarasie jesli nie pada bo jakaś mnie depresja dopada przez ta pogode . Nawet nowy kolor na paznokciach nie pomaga .
To pa
Mariolan, jutro tak po godz. 9-tej napiszę Ci co na spanie... muszę zapytać kogoś, a dziś już nie jest dostępny...podobno rewelacyjnie działa...piszę podobno, bo ja miałam zastosować, ale...nawet nie zakupiłam, bo ja już taka jestem...dowiem się i napiszę Ci na prywatne.
Witam ,
slonecznie , upalnie , i duszno . Wczoraj było tak samo a popołudniu straszna burza . Udało nam sie w sobotę basen złożyć i moze jutro M odda do sklepu . A ja znalazłam wakacje ktore mam nadzieje ze zadowolą wszystkich . Mały ma płac zabaw zjeżdżalnie wodne i inne atrakcje , ja piaszczysta plaże a M cenę która zaakceptował . Lecimy w czwartek wiec będę machać z samolotu . Strasznie sie cieszę i lecę sie pakować . Ufff w tym upale będzie cieżko ale musze dać radę .
Pa
Witam
chcialam powiedzieć ze pada ale nie poprostu leje . Dzis juz o 5 rano zostałam obudzona przez deszcz . Jestem w trakcie pakowania . Do tego jeszcze dostałam jakiegosc rozstroju żołądka . I teraz nie wiem czy ze stresu , czy cos zjadłam czy poprostu jakis wirus . Mam nadzieje ze szybko mi przejdzie bo ja nie wiem jak będę jechać . Rany mam wszystkiego dosc . Jak ja to wszystko przeżyje to wtedy moze wypoczne . Ok zmykam do kuchni ugotować sobie jakis kleik .
Pa
Hej, hej, hej dobry dzień :))))
Witam wszystkich słonecznie i radośnie
Kilka dni w Popradzie (Słowacja) w wodnym miasteczku rozpuściło mnie jak dziadowski bicz, dzisiaj z trudem wzięłam się za gotowanie, pomoc mamie w pracach domowych itd. Tato znalazł trochę grzybów, więc zupa zaplanowała się sama hahaha. Pyyycha! Zaraz lecę do ogrodu na dobre(podobno) wino, które przytaszczyła siostra. Oj ciężko będzie wracać do prozy życia po takim rozpuszczeniu i rozprzężeniu hahahaha. No, ale przecież jeszcze tydzień, cały długi tydzień z rodzinką umiłowaną , tralalala:)))))
Mam piękne fotki z jazdy trasą Doliny Popradu. ze spacerów wokół domu np.grzbiety Pienin ładnie widać, Jak zgram to się podzielę, naprawdę urokliwe i takie cudne, że aż dech zapiera. Piękny kraj mamy!
Choć wzrok "napasę" tymi widokami... cudnie... dziękuję za tą ucztę dla mych oczu...
Ja dziś działam w kuchni, tworzę keczup z cukinii i sałatkę z ogórków i papryki, choć nie przepadam za takimi sałatkami w zimie, ale cóż mam niebożę zrobić, kiedy przyniosłam to i owo z działki... nie może się zmarnować.
No i jeszcze przedwczoraj byłam na koncercie galowym Zespołów Polonijnych... sama radość...młodość, taniec i śpiew... i znów trzeba czekać na to wydarzenie 4 lata.
Miłego wypoczynku wszystkim życzę, samych słonecznych dni.
WITAJCIE! weekendowo i wakacyjnie!
Nie przeczytałam wszystkiego, ale widzę, że Patrycja świętowała, a to bardzo dobre wieści. Mamy też " Maleństwo". Gratulacje dla mamusi. Smakosia i Iwcia pewnie byczą się wakacyjnie, a Lajan pływa na swojej nowiutkiej łódce.
Lenka, mam nadzieję, że u Ciebie wszystko zmierza w dobrym kierunku?
Wszystkim, tym odpoczywającym i tym, którzy muszą pracować dobrej pogody, humoru i udanych przetworów życzę.
Witam, serdeczne pozdrowienia z cudownej i slonecznej Minorki . Jest super pogoda cudna , woda krystalicznie czysta i cieplutka . Maly niemal caly dzien spedza w morzu nurkujac i ogladajac rybki . Pelen relaks . Piasek na plazy jak aksamit . Jest cudnie juz dawno tak sie nie zrelaksowalam . Lece na sniadanko to . Pa
Mariolan to jednak upolowałaś super wakacyjny wyjazd i zaspokoiłaś Twoje i twoich panów życzenia w tym temacie:))
Życzę do końca urlopowania samych słonecznych i relaksujących dni ;))
Ukłoniki Pourlopowe:)))
Melduję, że spokojnie dojechaliśmy do domciu w piątek i już zdążyliśmy dwa razy gościć znajomych z sąsiedztwa :DD i oczywiście wypoczęliśmy i czas był by przywyknąć do codzienności.... Nie jest trudno jak pogodę zdaje się przywieźliśmy ze sobą, a za domostwem tysz już zatęskniliśmy.....nooo, może mniej za koszeniem, a właśnie za chwilę muszę podjąć tą nierówną walkę hihi.....
Smakosiu wypoczywaj, wypoczywaj.....super pogoda jest i ma się miarowa utrzymać prawie dwa tygodnie....już nie tak gorąca, ale przyjemnie ciepła aura:)))
Pati widoki cudniaste i humor ,,widzę" tysz jak trzeba urlopowy, rodzinny, wesolutki:))) Oby tak dalej i wracaj naładowana po sam ,,koniuszek" energetycznie hihi:))
Lajan czemu się nie odzywasz.....mógłbyś cosik skrobnąć jak tam łódka się sprawia i jak połowy w te gorące dni.....??? Buziolki
Herbaciana czy ja dobrze doczytałam, że Ty tysz wakacjujesz??? Czy jedynie tryskasz energią i uśmiechem, bo słoneczko dobrze nastraja??? Pozdrowionka:))
Alman dziś mi kolega oznajmił, że za kilka dni chyba będzie miał nadmiar ogórasów do podarowania i też poczynię chyba sałatkę zimową z cebulą.....Mmmmm.....ja bardzo ją lubię i może nawet 3 lata stać hihi - to oczywiście ekstremalny przypadek, ale zdarzyło mi się znaleźć taki leciwy słoiczek i były spoko w smaku ;))
Mariolan dobrego wypoczynku:)) Porób fotki:)
Aloalo fajnie widzieć Cię częściej w kawiarence i byłoby fajnie jakby tak zostało i nawet częściej hihi:)) Buziole dla Ciebie i chłopców
Lenka Uściski posyłam i dobre myśli :))
Jak zgram zdjęcia, to nieco wrzucę do kawiarenki, choć tym razem mam nieco z innej beczki widoki, ale to może jutro.....zobaczymy:)) Paaaaaaa:)))
Iwciu, a jak robisz tą sałatkę z ogórków? tylko ogórki i cebula? zdradzisz?
Na około 4kg ogórków 1kg cebuli i 2 pęczki koperku.....
Do tego zalewa i tak lekko podlane, poszatkowane ogórki i cebulę odstawiamy na noc...
Ogórki dodatkowo puszczają swój sok i na drugi dzionek do słoików i 15 minut pasteryzacji :)
Szczegółowy przepis zaraz wklepię do mojego zestawu dobrze ;))
http://wielkiezarcie.com/przepisy/salatka-ogorkowa-na-zime-1162579488609903179
O, dziękuję Ci dobra kobieto /chyba się nie obrazisz, za taki zwrot?/, zaraz spisuję, jak zrobię nazwę ją Twoim imieniem /nickiem/ i umieszczę u siebie też... mogę? Pozdrawiam!
Wszystko możesz.......noooo jasne
Witam ,ufff jak goraco jest super . Dodalam kilkazdjec robionych aparatem ilece do wody sie schlodzic.
Oooo Łaałł..... Mariolan cudne kolory wody i skałki tysz ładne
Zazdraszczam widoków :)) Pozdrowionka i życzenia dobrego wypoczynku:)
Wróciłem z biwaku.
Dopisano 2017-8-2 21:39:36:
Wróciłem z biwaku.Ciąg dalszy.... Cały i zdrowy, łódka spisała się doskonale.
O rany ale cudne prawdziwki . Nabralam takiej ochoty na zupke grzybowa .
Lajan cudna fotorelacja z biwakowania....nie mogłam się napatrzeć:))
Z tą miną na początku wyglądałeś zawadiacko i zarazem szczęśliwie - Super:))
Widać działka obradza ładnie, więc plony będą jak trzeba:))
Za kwiatka polnego Bardzo dziękuję i posyłam mega buziole....
Bardzo się ucieszyłam na Twój widok... ;))
Lajan, wspaniała fotorelacja... :) Widoki piękne i miałeś świetny wypoczynek w tak spokojnym i urokliwym miejscu. Łódka spisała się na medal i widać udane połowy. A na działeczce super plony. Pozdrawiam milutko :)
WITAJCIE!
Iwcia, Mariolan, Lea, widzę, że wakacje udane, że nie wspomnę o Lajanie, bo to, że cudnie było to widać ze zdjęć.
Tak Iwciu, ja też "wakacjuję" tylko, że tak bardziej łóżkowo,a na dodatek mam towarzystwo rwy kulszowej i to w dodatku na bogato, bo od razu z porażeniem.Jest już na tyle dobrze, że robię ogórki w różnych postaciach i tu mam pytanie, czy ta sałatka o której pisałaś jest z pieprzem, czy jakaś inna, bo może bym też spróbowała?
Tak naprawdę to wakacjowałam trzy dni w Bydgoszczy, kiedy pojechaliśmy po córkę po zakończenie roku akademickiego.Teraz jest praca, bo lato to na wsi najbardziej pracowity okres, więc odpoczywać będę znowu jesienią.
Lenka, Patrycja, Smakosiu, odezwijcie się. Co u Was? Jak wakacyjny odpoczynek?
WSZYSTKIM dobrego, bezdeszczowego i "bezupalnego" weekendu życzę!
Herbaciana witaj:))
Naprawdę bardzo mi przykro, że rąbnęła Ciebie ta rwa. Widziałam jak mój tato cierpiał, nie obyło się bez zastrzyków i rehabilitacji. Oszczędzaj się w miarę możliwości, mimo wielu prac zadbaj o siebie, proszę ładnie.
Uściski ślę i szybkiego "wyprostowania" :))
Heeejjjj
Wpadłam wezwana przez Herbacianą przywitać się, bo czas w wielkim niedostatku u mnie :))
Moje kochane Beskidy i DOM już opuściłam i w środę zameldowałam się w karkonoskim domu hahah.
Zostałam "zawezwana" przez mojego doktorka do powtórzenia jednego badania, co uczyniłam w czwartek. No, a że przywlokłam ze sobą gościa w postaci pięknej, cudnej i kochanej bratanicy to miałam okazję pozwiedzać z nią. Wrocław :))).Panna ciekawa miasta, być może za trzy lata wybierze je jako miejsce do studiowania.
Piątek "przeleżany i przepływany" nad zalewem Bukówka, a dzisiaj lecimy do Karpacza skorzystać z basenów w Gołębiewskim. Atrakcje dla gościa a i dla nas przedłużenie wakacji . Jutro planujemy odwiedzanie rodzinki, a wieczorem ognisko w "moich Himalajach", trzeba się przecież dogrzać , bo zapowiadają ochłodzenie hahahaha :)))
Wybaczcie, że nie odniosę się do każdego ale już mnie poganiają haha. Pozdrawiam wszystkich, wszystkich bez wyjątku baaaardzo serdecznie:)
Podzielę się jeszcze zdjęciami; papapa Nowy Sączu, Wrocławskie krasnale i nasza Bukówka. Aaaaa i moje winogrona, jeeeej naprawdę dojrzewają, będę butelkować wina za moment hihihihi.
WITAJCIE!
Jak nie pada to leje, kiedy wreszcie będzie ciepło i sucho?
Patrycjo, ja już się wyprostowałam, tylko mam bolesną i zdrętwiałą nogę, ale mam nadzieję, że i to niedługo minie. W najgorszym momencie miałam pomoc przyjaciół, którzy przerwali wakacje i przyjechali, żeby pomóc nam w gospodarstwie.
WSZYSTKIM MIŁEGO DNIA ŻYCZĘ!
Witam, czas zacząć składować warzywa w słoikach.
Mój pomocnik to straszny leń, albo telewizja albo spanie.
Pracuję przy moich ogórkach i papryce oraz fasolce szparagowej.
Ktoś chce ogórki?
Ciekawa odmiana, ogórki białe, bardzo delikatna skóra i są smaczniejsze od zielonych.
O rany białe ogórki pierwszy raz takie widzę . Powiedz jak robisz fasolkę ?
Ja jeszcze w tym roku nic nie robiłam . Teraz powoli wracam w rytm prac domowych po wakacjach . Cieżko mi to idzie . Narazie tylko skończyło sie na zrobieniu prania i zakupów bo było pusto w lodowce po powrocie . Po tych upałach na wakacjach tak sie zahartowałam ze teraz 30C to dla mnie przyjemnie ciepło a dzis kiedy było 25 C to mnie było zimno . Mam zamiar jechać w środę na targ i jesli bedą ogórki lub inne warzywa w przystępnych cenach to kupie i chyba zacznę przerabiać . Ale do środy musze skoczyć do mojej fryzjerki trosze podciąć , zrobic saunę bo po tych kąpielach słonecznych i w słonej wodzie to moje włosy nie sa w najlepszej kondycji . Potem jeszcze farbowanie bo i kolor jakoś tak wyblakł . Jak sie ogarnę to postaram sie wstawić jeszcze kilka fotek z wakacji .
Herbaciana bardzo współczuje ze ponownie Cię ta rwa dopadła . Całe szczęście ze macie takich przyjaciół na których możecie polegać . Taka pomoc jest bezcenna . Mam nadzieje ze szybko wrócisz do pełni sił a kiedy to nastąpi to bardzo Cię prosze oszczędzaj sie bo zdrowie ma sie tylko jedno .
Ok lecę spac . Pa
Witaj, surową fasolkę tnę na mniejsze kawałki / około 2 kg/ , 40 dkg soli, 3-4 szklanki wody. 1/4 soli wsypuję do poszczególnych słoików, resztę soli gotuję z wodą i zalewam wrzątkiem słoiki z fasolką, zakręcam i odstawiam do zimnego pomieszczenia. Zimą kiedy chcę użyć fasolki, opłukuję z solanki, dodaję odrobinę cukru i gotuję tak jak świeżą fasolkę. Nie dodaje się już soli. Smacznego.
Witam. O, jaki błyskawiczny sposób. Ja to ugotowaną pasteryzowałam zawsze baaardzo długo i to 2 razy, stąd w tym roku zjadamy na bieżąco /mam już przesyt, ale kto w takie upały ma chęć do kilkugodzinnej pasteryzacji/, a tu proszę... zalać solanką i już... zapisuję i wypróbuję. Ale powiedz Lajanie, czy ta fasolka nie smakuje potem jak kiszonka? nie jest przesolona? muszę spróbować. Pozdrawiam.
Świetny jest ten Twój pomocnik, od razu robota lepiej idzie
Ukłoniki Poniedziałkowe:))
Niooo, trzeba się otrząsnąć z intensywnego łikendu, bo gościliśmy się u znajomych tu na miejscu i w piątek u jednych i w sobotę u drugich.....
Było pysznie i miło, aż po późne noce albo wczesne ranki... Dlatego trudno nabrać prawidłowego rytmu hihi ;))
Przed łikandem w czwartek zawiozłam Bubusia do kemp-domku do dziadków, a odebrałam kundla tam ,,wakacjującego" od 4 tygodni. Oczywiście muszę go teraz odchudzać, bo przecież teść musiał solidnie dokarmiać bidulka niedożywionego....
Pati dzięki za superanckie widoki i pozytywne wibracje do Ciebie bijące..... Mam nadzieję, że powtórne badanie zakończyło się wzorcowo dobrym wynikiem ;)) Czekam na Ciebie jakby co......
Herbaciana to okropieństwo u Ciebie z rwą.....bardzo współczuję, że tak dopada i nie pozwala normalnie funkcjonować.....mam nadzieję, że skoro już trochę wstajesz, to idzie ku lepszemu na długo:) Pozdrawiam i życzę siły ;))
Lajan, uwielbiam takie pozytywne, Twoje wpisy i uśmiech wyczytany z tego co napiszesz, który zostawiasz w kawiarence....Buziolki za to posyłam
Pomocnika masz cudnego.... A ogórki faktycznie niespotykane
Ciekawy tan sposób na fasolkę, może kiedyś uda mi się przetestować ;))
Mariolan, widzę też próbujesz powakacyjnie wrócić do normy hihi..... Mam podobne odczucia co do temperatury..... Mocne doznania gorąca na wakacjach sprawiły, że tu jedynie zbierając ogórki poczułam nadmiar ciepła, a tak wcale nie przeszkadza ponad 30st hihi. Ale trzeba przyznać, że nad morzem zawsze jakiś kojący wiatr pomagał przetrwać gorąc, a inaczej jest w tu gdzie czasem nawet minimalnie wiatr nie wieje....;))
Smakosiu, wypoczywaj pełną parą.....czekamy, czekamy ;))
Lenka, pozytywne myśli przesyłam.....myślę o Was:))
Aloalo, gdzie jesteśśśś!!!! Pozdrowionka i buziolki dla chłopaków:))
Paaaa:))
Teraz jest czas aby posiać fasolkę jako poplon. Używając fasolkę z solanki, gotuje się ją po opłukaniu i dodaniu odrobiny cukru jak świeżą, dopiero zerwaną.
Czy coś się zmieniło, że napisy mam po angielsku?
Popracowałem sobie, jutro przeciery z pomidorów/ własnych/ oraz zaprawa swoich kaparów.
Hej Pracusiu ;)
Napisy na forum często w języku angielskim się pojawiają.....czasem wystarczy odświeżyć stronę, czasem trzeba jeszcze raz odpalić stronę, a czasem nic nie pomaga
Buziole:))
Tez mam napisy po angielsku . Dzieki za przepis na fasolkę . Jesli uda mi sie ładna kupić to zrobię bo przepis jest naprawdę prosty . Jestem tez ciekawa smaku bo mrożona to nie moja bajka jest zbyt miękka . Jestes bardzo pracowity a ten kocur to chyba bardziej pasuje do mnie bo ja to jestem chyba taki sam leniwiec jak on . Musze tez sprawdzic czy pan od którego zawsze kupuje pomidory malinowe na przerobienie juz przyjeżdża . Ma wyjątkowo pyszne i bardzo tanio tylko nie wiem jak w tym roku . No tak plany mam wielkie tylko chęci malutkie . Jutro jadę do fryzjera bo dzis nie miała juz wolnego miejsca a w środę do mojej kosmetyczki po nowe pazurki . Moze z nowym wyglądem nabiorę nowej werwy do pracy . To pa
Zapraszam do mnie, narwiesz sobie pomidorów prosto z krzaka.
Pewnie czas na nowy lot, czekam na propozycje.
Może nowy Lot o obfitości plonów, chowaniu ,,słońca" w słoiki
Nowy lot o szybko zbliżającym się końcu lata, o ptakach, a szczególnie bociany, które podrosły i już zbierają się do odlotu, o przekwitających letnich kwiatach, o owocach i warzywach, o różnych plonach, które teraz się zbiera i składa do spiżarni,i ozbliżającym się końcu wakacji i urlopów, o końcu cudownego lenistwa i relaksu w plenerze... :)
Wstawiłam galerię powakacyjną.... Zapraszam ;))
http://wielkiezarcie.com/galleries/10406997033140200011
Witam ,
dzis głowa mi pęka . Skoro świt zostałam obudzona przez burze i ulewę . Lało i waliło strasznie . Wczoraj kupiłam ogórki ale juz nie udało mi sie wszystkiego przerobić wiec dzis czeka mnie ciąg dalszy . Kupiłam tez pomidory na przecier ale takie giganty ( bawole serca ) przepyszne . Ok lecę zrobię kawę moze mnie postawi na nogi . Ktos chętny mam tez babkę na bitej śmietance wyszła przepyszna . Nie wiem jeszcze jak pozbyć sie tego bólu głowy bo z tym to chyba robota nie bedzie mi zbyt dobrze szła.
I bym zapomniała mam nowa fryzurkę , kolor odświeżony i intensywna czerwień na pazurkach . Po takich zmianach człowiek odrazu ma inne podejście do życia . To pa
Witam ,, przetwornice,,. Dzisiaj zerwałem trochę swoich pomidorów oraz własne kapary. Wyszło 10 słoików przecieru z pomidorów oraz 10 słoiczków/200ml/kaparów. Byłem też na rybkach, dwa leszczyki.
Ooooooooooooo! Widzę, że kawiarenka już nieczynna, pewnie nastąpiła ,,dobra zmiana,, To nie ma po co wstawiać nowego lotu. Pa.
Działa tylko z powodu upałów była chwilowo nieczynna by jeszcze bardziej nie podnosić temperatury włączonym kompem .
W łikend goście, goście i jeszcze raz goście, więc na wż jedynie po przepis w piątek wpadłam hihi:))
...a przed nami jeszcze dalsze świętowanie, bo wystarczy, że ktosik poniedziałek ma wolny i łikend trwa w najlepsze:))
Ja czekam na nowy Lot Lajanku:))
Pozdrowionka wieczorne:))
Witajcie pourlopowo!
Dziś pierwszy dzień w pracy po dość długim odpoczynku. Oj, działo się, działo. Jeszcze się nie ogarnęłam po powrocie, sporo rzeczy mam do zrobienia ale powoli trzeba jakoś odnaleźć się w codziennych obowiązkach. Połówek właśnie zameldował, że dojechał na miejsce. Jej, jak fajnie spędziliśmy ten urlopowy czas. Tyle się działo. W skrócie mówiąc zaliczyliśmy po kilka dni na Kaszubach i Mazurach oraz dobry tydzień na Podlasiu (w różnych wioskach). Nacieszyłam oczy piękną zielenią, łąkami i polami i totalnie się wyciszyłam. Wstawaliśmy uśmiechnięci i tak też zasypialiśmy. Trafiliśmy na miejsca, gdzie mogliśmy poczuć, że "świat należy tylko do nas". Zero ludzi, jedynie przyroda i cisza. Zazwyczaj sporo jeździmy i zwiedzamy a tym razem cieszyliśmy się pięknem przyrody w otoczeniu domów, w których mieszkaliśmy i...sobą Było naprawdę fantastycznie. Zdjęcia mam jeszcze w aparacie (nie przegrałam) więc jak się ogarnę, to zrobię wspomnieniową fotorelację. Musze się tylko zorganizować, bo jeszcze czekają te zaległe z Krety. Niestety nie mogę tego robić w domu, bo komputer mi szwankuje więc czekam na dogodny moment.
Tymczasem przeleciałam szybko Wasze fotki i widzę, że Wy też wspaniale spędzacie czas. Jej, jaka piękna jest ta nasza Polska, prawda? Lajan, przerabia ogrom plonów aż miło popatrzeć. Z resztą nie tylko On, bo jak poczytałam Wasze wpisy, to widać, że prawie wszyscy ostro pakują w słoiki Na szczęście i co ważniejsze nie było żadnych niemiłych zdarzeń. Mam nadzieję, że Herbaciana też już uporała się ze swoją rwą (?).
To tak na szybko dzisiaj, bo czas mi umyka a wiecie jak to jest po po urlopie, kiedy wraca się do pracy
Uściski!
Smakosiu Witaski, witaski!!!!!!
Widzę, że wróciłaś dobrze i pozytywnie naładowana. Nie dziwię się skoro odwiedziliście tyle urokliwych z natury miejsc ;))
Dziś wolne, więc łatwiej wskoczyć na tryb pracujący, gdy tydzień taki przerywany hihi:))
Czekam na Twoją fotorelację również tą zaległą hihi.... A na moją Cię zapraszam do galerii ;))
Pozdrowionka:)