Przynoszę lekką wiśniową naleweczkę (na wódeczce -nie sprytusiku) a dla przejedzonych orzechówkę;) Mi naparstek wystarczy i juz jestem ululana :D a to dopiero 14.....na 18 mam zebranie, po powrocie zamelduję się i sprawdzę jak impeza się rozkręca.
Ja pijak nie jestem nawet początkujący ale coś mnie kusi bo padnięta jestem po trzech dniach zapitalania w robocie i noga mi coś odmawia posłuszeństwa i zmusza mnie do tego bym musiała lekko utykać wiec tak se myślę że jak chlusnę ze dwa głębsze to się nikt nie kapnie czy ja kuleje czy może tracę równowagę, no i może w głowie trochę się mi rozjaśni. NO to siuuup!
To ja z Wami dzisiaj nie popiję.Nieważne,że nie zapracowałam,udaję,że nie widzę,jak się gary zbierają.Psiory zadeptały korytarz,trzeba się wziąć za mycie,ale chyba sceduję to na chłopa.Obiad robię "błyskawiczny',czyli pomidorówka na rosole.Nie mam siły.Rozbiera mnie jakieś choróbsko,już od soboty.Ani jeść,ani pić.O,przepraszam,wypiłam gorzką herbatę i zjadłam 1/4 suchej bułki.Wczoraj zrobiłam galaretę i nawet nie liznęłam.Cherlam i smarkam,sami wiecie,jak to jest.Posłuchałam chłopa i zrobiłam sobie grzańca.piwo z sokiem,bo miód mi "wybył".No i ledwo wypiłam 1/3 butelki i już mi niedobrze.Tak więc dołączę do Was jak wrócę do żywych.Co się odwlecze...,jak to mówią.
No bieda. Ja sobie zawsze w takich chwilach marzę, że ktoś za mnie obiad ugotuje, poda i pozmywa. I sam za mopa chwyci. A mnie otuli kocem i poda wino grzane. Haha, o naiwności!
Położyłam się,a co?Ale resztą sił się zwlekłam.Jak teraz przysnę,noc będzie bezsenna.Grzane winko,cóż,niezłe.Niedługo będzie pora na świąteczne.w sklepach dawno jest.
Dzięki za życzenia.będę się kurowała.Gardło też boli,nochal piecze. Co lubię?Sama już nie wiem.Kiedyś lubiłam piwo,teraz bez soku (również na zimno),nie napiję się.Wódka może nie istnieć,chyba że drink z dobrym sokiem lub kieliszek jakiegoś ziołowego likieru.Wino..cóż,może być czerwone półsłodkie lub półwytrawne,No,ale też nie każde.Kiedyś córka przywiozła takie super,z 10 euro kosztowało.Dostała z firmy,w której pracowała.Było super.nawet zostawiłam butelkę,ale ją "wcięło".Mogłam zrobić fotkę.Aaaa,kiedyś znajomy poczęstował winem własnej roboty,z aronii,super.Mam aronię,ale wina nie robiłam.Najbardziej mi smakuje taka dojrzała,prosto z krzaka lub dzem-aronia z jabłkiem.No ale to nie alkohol,to nie ten wątek. Tak,że masz wybór,Meggi.
Mggi63, święte słowa, każda okazja...itd. To za zdrowie Jolki ( innych też)!!! No mam nosa, coś mnie tak ciągnęło na WZ dzisiaj hihihi. Zaraz lecę na "Listy do M 2" z moimi Lejdiskami, to i humor sobie podrasujemy!
Miałam dziś baardzo trudny dzień....emocjonalnie/stresowo....:(( Już niby odpuściło, ale w sumie to trafiłaś w dychę z tym pijącym poniedziałkiem..... Mam jednak jeszcze zebranie na 18 w szkole, więc przysiądę ze szklaneczką bliżej g20....:))
Też miałam poczynić taką naleweczkę i nawet zakupiłam na ten cel stosowną buteleczkę, ale w sobotę połoweczkę tej buteleczki rozlałyśmy z synową do kieliszeczków. I chyba ta naleweczka jeszcze musi poczekać na swoją kolej... :)
Czasami los i ludzie tak prowokują......że aby zapomnieć trza się napić. Jak dzisiaj! Nie lubię poniedziałków! 8 lat czekałam a tu d..a blada........ Za............ne urzędy!
toteż jakie było moje zdziwienie kiedy Pani Inspektor w wydziale komunikacji pomogła mi wczoraj w każdy możliwy sposób, chyba przypadek potwierdzający regułę.
Nie często ostatnio bywam na stronie ... z braku czasu.Niemiłosiernie się zdziwiłam , z przeniesienia popijaw na poniedziałek :) Ale co tam....w poniedziałek też można cyk ,z okazji rozpoczynającego się nowego tygodnia :) Z całego serca częstuje Was nalewką pigwową "dopierocowsobotęnastawioną" Jak ktoś nie lubi swieżyzny to zapraszam na zeszłoroczną nalewkę z malin :)
To tak jak moje dziecko poszukuje sosu pieczarkowego bez pieczarek. Na razie wydłubujemy, zobaczymy co będzie dalej. Nie widzę jakoś grzebania w talerzu 18-letniej pannicy, żeby wyjąć jej grzyby z sosu, który należy do dań najulubieńszych, najpyszniejszych i naj w ogóle... tylko najlepiej żeby pieczarek nie było w nim... w ogóle :/
A to już następnym razem. Najpierw trzeba było reaktywować. A że w "Nie lubię poniedziałków" było coś o piciu, samochodach i wracaniu po szynach, to jakoś takoś... samo wyszło
kiedyś dawno, dawno temu w Krakowie na miasteczku AGH mówiło się ze .... na skos ... do sklepu, ależ to były piękne czasy - Kraków 90 lat był wspaniały ...
Słuchajcie, dzisiaj tylko kawa i herbata - bez wkładek. Bahati raczej nowego wątku dziś nie otworzy, mimo że to wyczekiwany czwartek. Jej tata zmarł w nocy - napisała o tym na wyjcu - bardzo przykra wiadomość. W związku z tym zostawiam Was z kubasem gorącej herbaty z syropem z pigwowca - też dobry na taką wietrzną jesień.
Dziekuje. Ale pijcie, ja tez sie napije, wznosze toast za ekscentrycznego egocentryka, za bardzo inteligentnego, bardzo ironicznego, pelnego wiary w dobre obyczaje czlowieka, ktory zdzielilby mnie ktoryms z opaslych tomow ze swojej biblioteki, gdyby zobaczyl mnie rozpaczajaca. Za mojego ojca, do ktorego jestem podobna, po ktorym odziedziczylam nie tylko ciemnobrazowe oczy i zamilowanie do nauki, ale niestety, trudny charakter i osli upor. Tato...coz napisac...to nie byl dobry pomysl, tak sobie umrzec.
Reaktywujemy popijawowy wątek - tym razem poniedziałkowy Co nie oznacza, że w pozostałe dni tygodnia pić nie wolno
Stary wątek był już całkiem pijany po wychyleniu ponad sześciuset wpisów
http://wielkiezarcie.com/forum/34644764
Przynoszę lekką wiśniową naleweczkę (na wódeczce -nie sprytusiku) a dla przejedzonych orzechówkę;) Mi naparstek wystarczy i juz jestem ululana :D a to dopiero 14.....na 18 mam zebranie, po powrocie zamelduję się i sprawdzę jak impeza się rozkręca.
W cudzym nie pije!!! ;)
Napisz to jeszcze z 600 razy i będziesz mogła z czystym sumieniem otworzyć własny
Kusisz los.... ;)
Uczę się od mistrzyni... i jeszcze mi sporo do nauki zostało
Umowmy sie...jak sie do czwartku nie wyrobicie z 600 wpisami otwieram wlasna pijalnie!!! ;)
Zostało Ci 599 do wyrobienia normy Dawaj, dawaj! ...i będziesz mogła otworzyć we wtorek
Nieeeee, poczekam. Jestem pijak doswiadczony. ;)
Mam powody ... odniosłam sukces: mięsiwa w solance, kuchnia odgruzowana)) No to na jesienną nutkę .
Ano pięknie :) U mnie z pigwowca ino syrop. Kuchnia nieodgruzowana, jedzenie nieogarnięte - sukces musi poczekać :P
To ja z Wami dzisiaj nie popiję.Nieważne,że nie zapracowałam,udaję,że nie widzę,jak się gary zbierają.Psiory zadeptały korytarz,trzeba się wziąć za mycie,ale chyba sceduję to na chłopa.Obiad robię "błyskawiczny',czyli pomidorówka na rosole.Nie mam siły.Rozbiera mnie jakieś choróbsko,już od soboty.Ani jeść,ani pić.O,przepraszam,wypiłam gorzką herbatę i zjadłam 1/4 suchej bułki.Wczoraj zrobiłam galaretę i nawet nie liznęłam.Cherlam i smarkam,sami wiecie,jak to jest.Posłuchałam chłopa i zrobiłam sobie grzańca.piwo z sokiem,bo miód mi "wybył".No i ledwo wypiłam 1/3 butelki i już mi niedobrze.Tak więc dołączę do Was jak wrócę do żywych.Co się odwlecze...,jak to mówią.
No bieda. Ja sobie zawsze w takich chwilach marzę, że ktoś za mnie obiad ugotuje, poda i pozmywa. I sam za mopa chwyci. A mnie otuli kocem i poda wino grzane. Haha, o naiwności!
Położyłam się,a co?Ale resztą sił się zwlekłam.Jak teraz przysnę,noc będzie bezsenna.Grzane winko,cóż,niezłe.Niedługo będzie pora na świąteczne.w sklepach dawno jest.
Joluś .. będę czekać .... coś na powrót znajdę dla Ciebie .. a co lubisz naj, najbardziej ?
Póki co to zdrówka .. )))
Dzięki za życzenia.będę się kurowała.Gardło też boli,nochal piecze.
Co lubię?Sama już nie wiem.Kiedyś lubiłam piwo,teraz bez soku (również na zimno),nie napiję się.Wódka może nie istnieć,chyba że drink z dobrym sokiem lub kieliszek jakiegoś ziołowego likieru.Wino..cóż,może być czerwone półsłodkie lub półwytrawne,No,ale też nie każde.Kiedyś córka przywiozła takie super,z 10 euro kosztowało.Dostała z firmy,w której pracowała.Było super.nawet zostawiłam butelkę,ale ją "wcięło".Mogłam zrobić fotkę.Aaaa,kiedyś znajomy poczęstował winem własnej roboty,z aronii,super.Mam aronię,ale wina nie robiłam.Najbardziej mi smakuje taka dojrzała,prosto z krzaka lub dzem-aronia z jabłkiem.No ale to nie alkohol,to nie ten wątek.
Tak,że masz wybór,Meggi.
Kazda okazja dobra to za Twoje zdrówko ! Co by Cię opusciło szybko bo my tu kolejkę trzymamy
Mggi63, święte słowa, każda okazja...itd. To za zdrowie Jolki ( innych też)!!!
No mam nosa, coś mnie tak ciągnęło na WZ dzisiaj hihihi. Zaraz lecę na "Listy do M 2" z moimi Lejdiskami, to i humor sobie podrasujemy!
Dzięki....
Jolka, nie dziękuj tylko szybko odpędzaj wirusy i chlapnij z nami!!! Mam Śliwowicę łącką, podobno dla zdrowotności specyfik cudnej mocy!
He,he,jak tak z każdym "dziabnę',to choróbsko mnie ominie na rok.
Zdrowiej Jolu.....Dla Ciebie specjalnie winko grzane z moją przyprawą korzenną i plastrem pomarańczki:))
Mniam,na pewno pyszne.Dzięki
Miałam dziś baardzo trudny dzień....emocjonalnie/stresowo....:((
Już niby odpuściło, ale w sumie to trafiłaś w dychę z tym pijącym poniedziałkiem.....
Mam jednak jeszcze zebranie na 18 w szkole, więc przysiądę ze szklaneczką bliżej g20....:))
Ja dziś dołączę z herbatką ziołową :( też cosik jakby chciało się za mnie wziąć :?
Może powinnam jednak nastawić tę imbirówkę, na zrobienie której czaję się prawie rok...
Też miałam poczynić taką naleweczkę i nawet zakupiłam na ten cel stosowną buteleczkę, ale w sobotę połoweczkę tej buteleczki rozlałyśmy z synową do kieliszeczków. I chyba ta naleweczka jeszcze musi poczekać na swoją kolej... :)
Czasami los i ludzie tak prowokują......że aby zapomnieć trza się napić. Jak dzisiaj!
Nie lubię poniedziałków! 8 lat czekałam a tu d..a blada........
Za............ne urzędy!
Kochana ... Polski urzędas to .. wróg publiczny..opłacany z Twoich podatków.
Spotkać empatycznego urzędnika ... prawie niemożliwe.. ))
toteż jakie było moje zdziwienie kiedy Pani Inspektor w wydziale komunikacji pomogła mi wczoraj w każdy możliwy sposób, chyba przypadek potwierdzający regułę.
Nie często ostatnio bywam na stronie ... z braku czasu.Niemiłosiernie się zdziwiłam , z przeniesienia popijaw na poniedziałek :) Ale co tam....w poniedziałek też można cyk ,z okazji rozpoczynającego się nowego tygodnia :) Z całego serca częstuje Was nalewką pigwową "dopierocowsobotęnastawioną" Jak ktoś nie lubi swieżyzny to zapraszam na zeszłoroczną nalewkę z malin :)
pytanie-
jak nie rozcieńczać whisky lodem?
Najpierw zrobić kostki lodu z whisky
A ... da radę... ?
tak WKN,kupić 2 whisky i z 1 zrobić lód
Tylko te procenty i zamrażanie... czy to aby nie będzie tak, że jak się lód zrobi to będzie znaczyło, że whisky do bani?
Hmm ... to jest kwestia szekspirowska....
Moja rada łyk whisky i kostka lodu do buźki .. pijesz nie rozcieńczone a jednocześnie ... schłodzone.
A ja nadal poszukuje fasolki po bretońsku bez .... fasoli ))
To tak jak moje dziecko poszukuje sosu pieczarkowego bez pieczarek. Na razie wydłubujemy, zobaczymy co będzie dalej. Nie widzę jakoś grzebania w talerzu 18-letniej pannicy, żeby wyjąć jej grzyby z sosu, który należy do dań najulubieńszych, najpyszniejszych i naj w ogóle... tylko najlepiej żeby pieczarek nie było w nim... w ogóle :/
Zrobić lodowe porcyjki Owocowe.....np. dobrej wielkości i chwilę posłuży do schłodzenia Winogronowe kulki, Truskawki, kulki Melona itd :))
Najprosciej trzymac flaszke w zamrazarce.
chciałbym przypomnieć, że w dobrym tonie jest zacząć pić w czwartek i w poniedziałek zakończyć - a nie odwrotnie
A to już następnym razem. Najpierw trzeba było reaktywować. A że w "Nie lubię poniedziałków" było coś o piciu, samochodach i wracaniu po szynach, to jakoś takoś... samo wyszło
Widzisz...pic nie umieja, od poniedzialku zaczynaja...ale luuuuz, czwartek blisko. ;)
Nie dziw się bo towarzystwo przyzwyczaiło się do czwarttków to nie nijak pic w poniedziałek w ogóle nie idzie takie picie
Ale za to jak Bahati o 8 rano popijawę czwartkową otworzy, to koło 16 już będzie trzeba zamykać, bo 600 postów w jeden dzień przekroczy
Hmmm...może to zależy od człeka,który polewa?
Nooo, dzisiaj pogoda barowa :) Nie ma co.....trza skoczyć do sklepu.......tylko jak?
...z wiatrem
kiedyś dawno, dawno temu w Krakowie na miasteczku AGH mówiło się ze .... na skos ... do sklepu, ależ to były piękne czasy - Kraków 90 lat był wspaniały ...
Hmm .. u nas do sklepu chodziło się i chodzi ''na szage''...ale jak zawała tak zwał najważniejszy jest cel ..
Słuchajcie, dzisiaj tylko kawa i herbata - bez wkładek. Bahati raczej nowego wątku dziś nie otworzy, mimo że to wyczekiwany czwartek. Jej tata zmarł w nocy - napisała o tym na wyjcu - bardzo przykra wiadomość. W związku z tym zostawiam Was z kubasem gorącej herbaty z syropem z pigwowca - też dobry na taką wietrzną jesień.
Dziekuje. Ale pijcie, ja tez sie napije, wznosze toast za ekscentrycznego egocentryka, za bardzo inteligentnego, bardzo ironicznego, pelnego wiary w dobre obyczaje czlowieka, ktory zdzielilby mnie ktoryms z opaslych tomow ze swojej biblioteki, gdyby zobaczyl mnie rozpaczajaca. Za mojego ojca, do ktorego jestem podobna, po ktorym odziedziczylam nie tylko ciemnobrazowe oczy i zamilowanie do nauki, ale niestety, trudny charakter i osli upor. Tato...coz napisac...to nie byl dobry pomysl, tak sobie umrzec.
Bahati..kieliszek ci sie teraz przyda..dołączam się....tak na smutno nie lubię....
Rzadko piję , ale dołączę do Ciebie dzisiaj.
Współczuję.
I wypiję za Jego podróż na drugą stronę.
Tak mi przykro, to smutne.Twoj Tata chyba jeszcze za mlody byl by odejsc?Poczekam jednak z tym piciem do czwartku.