Do herbaty pyszny jest do herbaty ja go bardzo lubiea zwlaszcza gdy jest zimno i wroci sie z kuligu (juz niedlugo) lub z jakiejs pracy na dworze, ale gro ludzi dodaje do ciasta. Pozdrawiam Justyna
Zwyczajowo rum najczęściej używa się do wzmocnienia herbaty, a inne zastosowania (na ogół do deserów i ciast) znajdziesz wpisując do wyszukiwarki W Ż słowo "rum"
Użytkownik iwona10 napisał w wiadomości: > Kupiłam butelkę rumu, może mi ktoś doradzi do jakich potraw mogę go > wykorzystać? Wiesz co, wczoraj nastawilam nalewke bozonarodzeniowa z rumu wlasnie :-)
nie wiem czy polecac bo degustacja za jakis czas, ale wyglada dobrze :)
Użytkownik smakosia napisał w wiadomości: > Aga, a gdzie jest przepis do niej? :-)
To taki troche zmodyfikowany pod wplywem komentarzy przepis z cina Aanity. Ja uzylam takich proporcji: 500ml rumu, 100ml spirytusu, 10 dag orzechów włoskich, 5 dag rodzynek, 10 dag suszonych żurawin, 10 dag daktyli bez pestek, 10 dag suszonych moreli, 2 goźdźiki, płaska łyżeczka cynamonu - można dać korę cynamonową. 10 dag cukru brązowego. 1 pomarańcza sparzona wrzątkiem i pokrojona w plasterki. można użyć tez fig suszonych (ale ja czuję do nich obrzydzenie) oraz śliwek ale tych akurat nie miałam :-(
Cukier rozpuściłam w odrobinie rumu lekko podgrzewając. Owoce ułożyłam warstwami w słoiku i zalałam rumem i spirytusem. Na te proporcje potrzebujemy słoika o pojemności ok. 1,8l. Ja wykorzystałąm 2 prawie litrowe :-)
Dziękuję. Chyba się skuszę, ale jeśli będę robiła to z połowy porcji, bo nie mam zielonego pojęcia jak to bedzie smakowało. Jakoś do niczego nie umiem przyrównać jak czytam te składniki. W sumie co tu dużo gadać - ja nie mam doświadczenia w temacie nalewek. Jeszcze raz dziękuję :-)
Użytkownik smakosia napisał w wiadomości: > Dziękuję. Chyba się skuszę, ale jeśli będę robiła to z połowy porcji, bo nie > mam zielonego pojęcia jak to bedzie smakowało. Jakoś do niczego nie umiem > przyrównać jak czytam te składniki. W sumie co tu dużo gadać - ja nie mam > doświadczenia w temacie nalewek. Jeszcze raz dziękuję :-)
Ja też nie wiem jak to będzie smakowało.. zrobiłam z całej porcji bo kupiłam rum 500ml i jakoś tak pomyślałam sobie: a co tam zrobię z całej porcji :-) Ponoć smakuje świątecznie, póki co wygląda super i jest elementem dekoracyjnym w kuchni. :-) nie mogę doczekać się degustacji.
Na razie moja ulubioną jest żurawinowa mojej mamy :-) mniam pozdrawiam aga
Użytkownik Dorota zza plota napisał w wiadomości: > a te orzechy wloskie dodaje sie naturalnie(?) wyluskane i 10 deko to wazone ze > skorupka czy bez? Pozdrawiam srdecznie!
Hej wyłuskane oczywiście i wazyłam je już po wyłuskaniu :-) i oczywiście orzechy już wysuszone :-) pozdrawiam :-)
Użytkownik iwona10 napisał w wiadomości:
> Kupiłam butelkę rumu, może mi ktoś doradzi do jakich potraw mogę go
> wykorzystać?
Jakiego rumu? Ile %? Biały czy brązowy? Skąd pochodzi - Kuba, Jamajka czy Czeska Republika? Nie każdy nadaje się do herbaty i nie każdy do np. ciasta.
O wlasnie Lubczyku moze ty poradzisz ja kiedys dostalam bialy rum i sobie stoi juz jakis czas do czego uzyc bialego rumu?w swoich zapasach mam tez rum czeski ale ten najlepiej mi smakuje (moze was to zdziwi) do kawy.Filizanka slodkiej kawy z mlekiem z dodatkiem rumu mniam.I jeszcze mam 80%Stroh austraicki ,ale tego uzywalam miedzy innymi do ciastek ktore pieklam na swieta w tamtym roku i od czasu do czasu moja polowka sobie zrobi hebatke z owym rumem jak jest podziebiona ,dwie takie herbatki i na drugi dzien jak nowy.Moze to te procenty
Biału rum daje się jako akcent smakowy do jasnych kremów. Także jako znany składnik napitku "rum-cola".
Brązowy - do ponczów i nasączania tortów. Wogóle szerokie zastosowanie w cukiernictwie.
Czeski (wybacz mi to, z rumem nie ma nic wspónego i tyko go tak nazwano)
Austriacki Stroh 80% (to też w sumie nie jest rum) idealnie nadaje się do pączków zamiast śmierdzącego spirytusu.
Lubczyku 69 a tak na marginesie moze wiesz jak naprawde pije sie absynth? Jedni mowia ze z woda inni na cukrze, Jeszcze inni ze na plonoco na cukrze... No i do czego uzyc mozna oprocz "kielicha"? Szwenda mi sie napoczeta butelka po barku i nie wiem co z nia zrobic.
Dorotko, z absynthem ostroznie, jest halucynogenny choc wielkimi konsumentami absynthu byli np. Van Gogh czy Baudelaire a popatrz jak sa slawni! Moze wlasnie dlatego? Absynth sie pije z woda. Ile wody? To zalezy kto jak jest wytrenowany w piciu, jest wysokoprocentowy wiec raczej mniej niz wiecej. Do nalewania absynthu powinno sie uzywac specjalnej, dziurkowanej lyzeczki na dlugim trzonku, polozyc na tej lyzeczce kostke cukru i pomalu lac absynth zeby cukier sie rozpuszczal i sciekal do wody, bardziej wyrafinowany sposob to te kostke cukru, polana absynthem zapalic i czekac az sie rozpusci, lekko zkarmelizuje i scieknie do wody. Tak jest podobno najlepszy bo karmel "zaglusza" troche smak piolunu, ktory jest glownym skladnikiem absynthu. Zadnego przepisu z uzyciem absynthu nie znalazlam, tylko do "kielicha". Pozdrawiam.
W zeszłym roku pytałam się co zrobic z absyntem - bo smakowo mi nie podszedł - ale moze było to w okresie, który "wyparował" - bo nie znlazłam przez wyszukiwarkę niczego. Nie przypadł mi on do gustu - dosyć długo stał (a moze jeszcze resztka stoi) w barku. Co do halucynogennosći - podobno współczesne absynty zostały pozbawione trucizny. Podobno kiedyś halucynogenność uzyskiwano (wzmacniano działanie) właśnie poprzez przepuszczanie przez cukier. jest do tego specjalna łyżeczka. A doskonale nadaje się sitko zamykane z dziurkami (taki zaparzacz) do herbaty. Wydaje mi sie, że wtedy też informacji udzialał Lubczyk, ale jako, że napitek mi wcale nie smakował nie utkwiły mi rady na stałe w pamięci. Ale jest nadzieja, że i tym razem pomoże.
Rzeczywiscie, w dawnych czasach aktywne substancje, alkohol thujol i jego i jego keton thujon, zawarte w cierpkim, ciemnozielonym olejku piolunowym, zastapiono nieszkodliwym anetholem. A oto przepis na absynth, pochodzacy z Francji z roku 1855, na wypadek gdyby ktos chcial sobie zrobic w domu: 2.5 kg suszonego piolunu 5 kg anyzku 5 kg feniklu zalac 95 litrami 85% alkoholu. Pozostawic co najmniej na 12 godz. Dodac 45 litrow wody, zagrzac. Odlac 40 litrow "mikstury", dodac do niej 1 kg suszonego, zmielonego piolunu rzymskiego /?/, 1 kg ezopu lekarskiego i 500 g balsamu cytrynowego. Pozostawic na kilkanascie godz. Odlac, przecedzic, zmieszac z reszta. Dolac wody tyle, by uzyskac 100 litrow absinthu o zawartosci alkoholu 75%.
Dodam tylko, ze w wiekszosci krajow europejskich produkcja absinthu jest zabroniona, wyjatkiem sa Czechy, Hiszpania i jeszcze cos ale nie pamietam.
We Francji pozwolenie ma podobno tylko okolica Pontarlier (jeżeli dobrze udało nam się zrozumieć ulotke dołączoną do napitku) - jako produkt regionalny
Pije się z rozsądkiem. Odpowiedź - jak szczegółowo już Ci napisali inni.
Ku wyjaśnieniu:
*Absynt – legendarny napój alkoholowy, którego produkcja i sprzedaż przez szereg lat była w Europie surowo
zakazana. Głównym składnikiem jest fenkuł – stąd silny aromat i smak anyżu. Z zamiarem stworzenia eliksiru leczącego przeróżne choroby, skomponował go w XVIII wieku w Szwajcarii francuski lekarz dr Ordinarie.
Początkowo sprzedawano go tylko w aptekach. Charakterystycznego gorzkiego smaku nadaje mu zioło: bot. łac. – artemisia absinthium.
Dopiero później odkryto, że roślina ta zawiera także trujący środek (thujen) działający paraliżująco na system nerwowy, mający halucynogenne działanie podobne do haszyszu. Dlatego Absynt słusznie nazywano narkotykiem dla ubogich. Zwano go też „zieloną wróżką”, bo takaż „wróżka” pojawiała się w erotycznych imaginacjach u nadużywających owego napoju. Było nie było już wtedy sprzedawano go w wersji 50 – 72%.
W pierwotnej postaci zawierał 80 mg tej trucizny na 1 litr. Ówcześni lekarze przypisywali mu wszystko co złe, włącznie z przyczyną ślepoty, gruźlicą i szerzeniem się chorób wenerycznych. Był tak popularny, że nie nadążano z jego produkcją. Stąd powstały liczne podróbki, często w zanieczyszczonej postaci i bez właściwej destylacji. Dzisiejsza medycyna jest zdania, że bardziej szkodliwe dla zdrowia były owe zanieczyszczenia a nie sam thujen, jak wówczas przypuszczano.
Ponieważ owo „ziółko” wywoływało kolorowe halucynacje - głównie niebieskie i zielone, historycy sztuki uważają, że tzw. niebieski okres twórczości Pabla Picassa zawdzięczamy upodobaniem malarza do tego trunku. Również i inni malarze jak: Degas, van Gogh oraz Toulouse – Lautrec, który zmarł w wieku 37 lat skutkiem nadużywania Absyntu, nie byli wolni od jego wpływu na swoją twórczość.
Ernst Hemingway skomponował drink, który sam nazwał: „śmiercią po południu”. Składał się on z 400 ml Absyntu, szklanki szampana i dwóch kostek lodu. Jak wiemy Hemingway zginął śmiercią samobójczą strzelając do siebie z broni myśliwskiej, po potężnej dawce alkoholu. Tym razem jednak winna była Whiskey a nie Absynt.
Zakaz produkcji i sprzedaży Absyntu po raz pierwszy wprowadzono w Belgii w 1905 roku. Za tym przykładem w kolejnych latach poszły pozostałe kraje Europy.
Wiedziano, że rujnuje zdrowie i niesie za sobą krzywdę wielu rodzin. Podjęto przeciw niemu energiczną walkę. Kroplą, która przepełniła przysłowiową szalę goryczy i doprowadziła do zakazu, było tragiczne zdarzenie z 1905 roku. Ojciec pewnej szwajcarskiej rodziny w amoku po wypiciu dwóch szklanek Absyntu zastrzelił żonę i dwie maleńkie córeczki, kończąc ze sobą śmiercią samobójczą.
Zakaz zniesiono w Europie dopiero 1998 roku. Na rynek wprowadzono oczyszczony i kontrolowany Absynt, mający prawo zawierać maksymalnie 10 mg tego piekielnego preparatu na 1 litr.
Tyle krótka ale treściwa historia.
Dziekuje Lubczyku - jak zwykle kopalmia wiedzy. Z grubsza wlasnie mi sie tak obilo o uszy ale milo dowiedziec sie wiecej. Sprobuje tego drinku Hemingwaya bo tak jeszcze nie pilam. Jakos trzeba wykozystac bo inaczej postoi jeszcze z 10 LAT :-). Ciekawe czy nadaje sie na kielicha po tlustym jedzeniu jak na przyklad piolunowka (podobno)?
Zwyczajowo pije się go (jeżeli to przed jedzeniem) jako apritif - na otwarcie żołądka.
Jeśli już tego chcesz to pij go raczej z wodą niż z Szampanem bo to jest piekielne połączenie!
Kupiłam butelkę rumu, może mi ktoś doradzi do jakich potraw mogę go wykorzystać?
Do herbaty pyszny jest do herbaty ja go bardzo lubiea zwlaszcza gdy jest zimno i wroci sie z kuligu (juz niedlugo) lub z jakiejs pracy na dworze, ale gro ludzi dodaje do ciasta. Pozdrawiam Justyna
Zwyczajowo rum najczęściej używa się do wzmocnienia herbaty, a inne zastosowania (na ogół do deserów i ciast) znajdziesz wpisując do wyszukiwarki W Ż słowo "rum"
http://wielkiezarcie.com/przepis25815.html rumu można użyć do tego przepisu
Użytkownik iwona10 napisał w wiadomości:

> Kupiłam butelkę rumu, może mi ktoś doradzi do jakich potraw mogę go
> wykorzystać?
Wiesz co, wczoraj nastawilam nalewke bozonarodzeniowa z rumu wlasnie :-)
nie wiem czy polecac bo degustacja za jakis czas, ale wyglada dobrze :)
Aga, a gdzie jest przepis do niej? :-)
Użytkownik smakosia napisał w wiadomości:
> Aga, a gdzie jest przepis do niej? :-)
To taki troche zmodyfikowany pod wplywem komentarzy przepis z cina Aanity.
Ja uzylam takich proporcji:
500ml rumu,
100ml spirytusu,
10 dag orzechów włoskich,
5 dag rodzynek,
10 dag suszonych żurawin,
10 dag daktyli bez pestek,
10 dag suszonych moreli,
2 goźdźiki, płaska łyżeczka cynamonu - można dać korę cynamonową.
10 dag cukru brązowego.
1 pomarańcza sparzona wrzątkiem i pokrojona w plasterki.
można użyć tez fig suszonych (ale ja czuję do nich obrzydzenie) oraz śliwek ale tych akurat nie miałam :-(
Cukier rozpuściłam w odrobinie rumu lekko podgrzewając. Owoce ułożyłam warstwami w słoiku i zalałam rumem i spirytusem.
Na te proporcje potrzebujemy słoika o pojemności ok. 1,8l. Ja wykorzystałąm 2 prawie litrowe :-)
Dziękuję. Chyba się skuszę, ale jeśli będę robiła to z połowy porcji, bo nie mam zielonego pojęcia jak to bedzie smakowało. Jakoś do niczego nie umiem przyrównać jak czytam te składniki. W sumie co tu dużo gadać - ja nie mam doświadczenia w temacie nalewek. Jeszcze raz dziękuję :-)
Użytkownik smakosia napisał w wiadomości:
> Dziękuję. Chyba się skuszę, ale jeśli będę robiła to z połowy porcji, bo nie
> mam zielonego pojęcia jak to bedzie smakowało. Jakoś do niczego nie umiem
> przyrównać jak czytam te składniki. W sumie co tu dużo gadać - ja nie mam
> doświadczenia w temacie nalewek. Jeszcze raz dziękuję :-)
Ja też nie wiem jak to będzie smakowało.. zrobiłam z całej porcji bo kupiłam rum 500ml i jakoś tak pomyślałam sobie: a co tam zrobię z całej porcji :-)
Ponoć smakuje świątecznie, póki co wygląda super i jest elementem dekoracyjnym w kuchni. :-)
nie mogę doczekać się degustacji.
Na razie moja ulubioną jest żurawinowa mojej mamy :-) mniam
pozdrawiam
aga
a te orzechy wloskie dodaje sie naturalnie(?) wyluskane i 10 deko to wazone ze skorupka czy bez? Pozdrawiam srdecznie!
Użytkownik Dorota zza plota napisał w wiadomości:
> a te orzechy wloskie dodaje sie naturalnie(?) wyluskane i 10 deko to wazone ze
> skorupka czy bez? Pozdrawiam srdecznie!
Hej wyłuskane oczywiście i wazyłam je już po wyłuskaniu :-)
i oczywiście orzechy już wysuszone :-)
pozdrawiam :-)
Dziekuje skusze sie bo wyglada bosko!
polecam to ciaco :)) jest pyszne http://wielkiezarcie.com/przepis22036.html
A ja polecam to http://wielkiezarcie.com/przepis23701.html
Użytkownik iwona10 napisał w wiadomości:
> Kupiłam butelkę rumu, może mi ktoś doradzi do jakich potraw mogę go
> wykorzystać?
Jakiego rumu? Ile %? Biały czy brązowy? Skąd pochodzi - Kuba, Jamajka czy Czeska Republika? Nie każdy nadaje się do herbaty i nie każdy do np. ciasta.
O wlasnie Lubczyku moze ty poradzisz ja kiedys dostalam bialy rum i sobie stoi juz jakis czas do czego uzyc bialego rumu?w swoich zapasach mam tez rum czeski ale ten najlepiej mi smakuje (moze was to zdziwi) do kawy.Filizanka slodkiej kawy z mlekiem z dodatkiem rumu mniam.I jeszcze mam 80%Stroh austraicki ,ale tego uzywalam miedzy innymi do ciastek ktore pieklam na swieta w tamtym roku i od czasu do czasu moja polowka sobie zrobi hebatke z owym rumem jak jest podziebiona ,dwie takie herbatki i na drugi dzien jak nowy.Moze to te procenty
Biału rum daje się jako akcent smakowy do jasnych kremów. Także jako znany składnik napitku "rum-cola". Brązowy - do ponczów i nasączania tortów. Wogóle szerokie zastosowanie w cukiernictwie. Czeski (wybacz mi to, z rumem nie ma nic wspónego i tyko go tak nazwano) Austriacki Stroh 80% (to też w sumie nie jest rum) idealnie nadaje się do pączków zamiast śmierdzącego spirytusu.
Lubczyku 69 a tak na marginesie moze wiesz jak naprawde pije sie absynth? Jedni mowia ze z woda inni na cukrze, Jeszcze inni ze na plonoco na cukrze... No i do czego uzyc mozna oprocz "kielicha"? Szwenda mi sie napoczeta butelka po barku i nie wiem co z nia zrobic.
Dorotko, z absynthem ostroznie, jest halucynogenny choc wielkimi konsumentami absynthu byli np. Van Gogh czy Baudelaire a popatrz jak sa slawni! Moze wlasnie dlatego? Absynth sie pije z woda. Ile wody? To zalezy kto jak jest wytrenowany w piciu, jest wysokoprocentowy wiec raczej mniej niz wiecej.
Do nalewania absynthu powinno sie uzywac specjalnej, dziurkowanej lyzeczki na dlugim trzonku, polozyc na tej lyzeczce kostke cukru i pomalu lac absynth zeby cukier sie rozpuszczal i sciekal do wody, bardziej wyrafinowany sposob to te kostke cukru, polana absynthem zapalic i czekac az sie rozpusci, lekko zkarmelizuje i scieknie do wody. Tak jest podobno najlepszy bo karmel "zaglusza" troche smak piolunu, ktory jest glownym skladnikiem absynthu.
Zadnego przepisu z uzyciem absynthu nie znalazlam, tylko do "kielicha". Pozdrawiam.
Powinno byc: "jest wysokoprocentowy wiec raczej wiecej niz mniej" bo tak jak napisalam powyzej to obawiam sie, ze skutek bylby oplakany!!!!!
W zeszłym roku pytałam się co zrobic z absyntem - bo smakowo mi nie podszedł - ale moze było to w okresie, który "wyparował" - bo nie znlazłam przez wyszukiwarkę niczego.
Nie przypadł mi on do gustu - dosyć długo stał (a moze jeszcze resztka stoi) w barku. Co do halucynogennosći - podobno współczesne absynty zostały pozbawione trucizny. Podobno kiedyś halucynogenność uzyskiwano (wzmacniano działanie) właśnie poprzez przepuszczanie przez cukier. jest do tego specjalna łyżeczka. A doskonale nadaje się sitko zamykane z dziurkami (taki zaparzacz) do herbaty.
Wydaje mi sie, że wtedy też informacji udzialał Lubczyk, ale jako, że napitek mi wcale nie smakował nie utkwiły mi rady na stałe w pamięci. Ale jest nadzieja, że i tym razem pomoże.
Rzeczywiscie, w dawnych czasach aktywne substancje, alkohol thujol i jego i jego keton thujon, zawarte w cierpkim, ciemnozielonym olejku piolunowym, zastapiono
nieszkodliwym anetholem.
A oto przepis na absynth, pochodzacy z Francji z roku 1855, na wypadek gdyby ktos chcial sobie zrobic w domu:
2.5 kg suszonego piolunu
5 kg anyzku
5 kg feniklu zalac 95 litrami 85% alkoholu. Pozostawic co najmniej na 12 godz. Dodac 45 litrow wody, zagrzac.
Odlac 40 litrow "mikstury", dodac do niej 1 kg suszonego, zmielonego piolunu rzymskiego /?/, 1 kg ezopu lekarskiego i 500 g balsamu cytrynowego.
Pozostawic na kilkanascie godz. Odlac, przecedzic, zmieszac z reszta. Dolac wody tyle, by uzyskac 100 litrow absinthu o zawartosci alkoholu 75%.
Dodam tylko, ze w wiekszosci krajow europejskich produkcja absinthu jest zabroniona, wyjatkiem sa Czechy, Hiszpania i jeszcze cos ale nie pamietam.
We Francji pozwolenie ma podobno tylko okolica Pontarlier (jeżeli dobrze udało nam się zrozumieć ulotke dołączoną do napitku) - jako produkt regionalny
Dziewczyny bardzo Wam dziekuje za pomoc, buziaczki!
Pije się z rozsądkiem. Odpowiedź - jak szczegółowo już Ci napisali inni. Ku wyjaśnieniu: *Absynt – legendarny napój alkoholowy, którego produkcja i sprzedaż przez szereg lat była w Europie surowo zakazana. Głównym składnikiem jest fenkuł – stąd silny aromat i smak anyżu. Z zamiarem stworzenia eliksiru leczącego przeróżne choroby, skomponował go w XVIII wieku w Szwajcarii francuski lekarz dr Ordinarie. Początkowo sprzedawano go tylko w aptekach. Charakterystycznego gorzkiego smaku nadaje mu zioło: bot. łac. – artemisia absinthium. Dopiero później odkryto, że roślina ta zawiera także trujący środek (thujen) działający paraliżująco na system nerwowy, mający halucynogenne działanie podobne do haszyszu. Dlatego Absynt słusznie nazywano narkotykiem dla ubogich. Zwano go też „zieloną wróżką”, bo takaż „wróżka” pojawiała się w erotycznych imaginacjach u nadużywających owego napoju. Było nie było już wtedy sprzedawano go w wersji 50 – 72%. W pierwotnej postaci zawierał 80 mg tej trucizny na 1 litr. Ówcześni lekarze przypisywali mu wszystko co złe, włącznie z przyczyną ślepoty, gruźlicą i szerzeniem się chorób wenerycznych. Był tak popularny, że nie nadążano z jego produkcją. Stąd powstały liczne podróbki, często w zanieczyszczonej postaci i bez właściwej destylacji. Dzisiejsza medycyna jest zdania, że bardziej szkodliwe dla zdrowia były owe zanieczyszczenia a nie sam thujen, jak wówczas przypuszczano. Ponieważ owo „ziółko” wywoływało kolorowe halucynacje - głównie niebieskie i zielone, historycy sztuki uważają, że tzw. niebieski okres twórczości Pabla Picassa zawdzięczamy upodobaniem malarza do tego trunku. Również i inni malarze jak: Degas, van Gogh oraz Toulouse – Lautrec, który zmarł w wieku 37 lat skutkiem nadużywania Absyntu, nie byli wolni od jego wpływu na swoją twórczość. Ernst Hemingway skomponował drink, który sam nazwał: „śmiercią po południu”. Składał się on z 400 ml Absyntu, szklanki szampana i dwóch kostek lodu. Jak wiemy Hemingway zginął śmiercią samobójczą strzelając do siebie z broni myśliwskiej, po potężnej dawce alkoholu. Tym razem jednak winna była Whiskey a nie Absynt. Zakaz produkcji i sprzedaży Absyntu po raz pierwszy wprowadzono w Belgii w 1905 roku. Za tym przykładem w kolejnych latach poszły pozostałe kraje Europy. Wiedziano, że rujnuje zdrowie i niesie za sobą krzywdę wielu rodzin. Podjęto przeciw niemu energiczną walkę. Kroplą, która przepełniła przysłowiową szalę goryczy i doprowadziła do zakazu, było tragiczne zdarzenie z 1905 roku. Ojciec pewnej szwajcarskiej rodziny w amoku po wypiciu dwóch szklanek Absyntu zastrzelił żonę i dwie maleńkie córeczki, kończąc ze sobą śmiercią samobójczą. Zakaz zniesiono w Europie dopiero 1998 roku. Na rynek wprowadzono oczyszczony i kontrolowany Absynt, mający prawo zawierać maksymalnie 10 mg tego piekielnego preparatu na 1 litr. Tyle krótka ale treściwa historia.
Dziekuje Lubczyku - jak zwykle kopalmia wiedzy. Z grubsza wlasnie mi sie tak obilo o uszy ale milo dowiedziec sie wiecej. Sprobuje tego drinku Hemingwaya bo tak jeszcze nie pilam. Jakos trzeba wykozystac bo inaczej postoi jeszcze z 10 LAT :-). Ciekawe czy nadaje sie na kielicha po tlustym jedzeniu jak na przyklad piolunowka (podobno)?
Zwyczajowo pije się go (jeżeli to przed jedzeniem) jako apritif - na otwarcie żołądka. Jeśli już tego chcesz to pij go raczej z wodą niż z Szampanem bo to jest piekielne połączenie!
no dobra to chyba lepiej z woda coby mnie nie spilo od jednego kieliszka :-) :-)
To jest to! To co juz pisałeś - ale pewnie dziura serwerowa zżarła wtedy. Dobrze mi kołatało, a że napitek nie smakował uleciało...
Czy to nie jest zbyt nudne?
Dobrze powiedziane
Twoja opowiesc alez skad wcale. Bardzo chetnie "Cie" czytam :-)