Ponieważ część z nas przygotowuje pierogi już na początku grudnia, a następnie zamraża, aby ułatwić sobie przygotowania świątecznych specjałów, proponuję zabawę w liczenie pierogów. Startujemy - kto ile, jakich, jakiego kształtu i jak wielkich pierogów zrobił na Wigilię? Zobaczymy, ile nam się w sumie tych pierogów wcale nie wirtualnych nazbiera. Po Świętach zrobimy uroczyste podsumowanie i ustanowimy oficjalną WuŻetową ilość tegorocznych Bożonarodzeniowych pierogów. Co Wy na to?
Hehe :) Fajny temat :) Faktycznie - świąteczne pierogi zaczynam robić wcześniej, na dwie tury - pierwsza to ruskie wg mojego przepisu(skwarki z jabłkiem) a druga tura przeznaczona jest na pierogi z kapustą i grzybami i mięsem. Zamrażam tak, że najpierw rozkładam je na tacce pojedynczo, nieugotowane, żeby siebie nie dotykały, wsadzam do zamrażarki na noc i gdy się zmrożą przekładam do pojemników. Zapobiega to ich zlepianiu. Z jednej i drugiej tury wychodzi mi około 300 - 350 pierożków, wielkości... hmmm... no właśnie - do wyciskania krążków ciasta używam drinkówki Jack'a Daniel'sa, więc są akurat nie za duże nie za małe :D
Wszystko liczymy - pierogi małe, duże, z kapustą, z mięsem na dwa kolejne dni Świąt, jeśli ktoś robi, uszka do barszczu, pierogi pieczone, drożdżowe, z ziemniakami, gotowane, smażone, do zamrożenia i niemrożone. Liczymy wszystko, co się w grudniu ulepiło, nawet jeśli to tylko pierogi, z których nie wszystkie trafią na wigilijny stół.
Ale jesteście , ja tez bym chciala robic pierogi ale niestety nic mi nie wychodzi z tego lepienia , albo nie chca sie posklejac surowe albo w trakcie gotowania sie rozejda . Ja moge Wam tylko pozazdrościc umiejetnosci .
Lucka kup sobie foremkę do pierogów i zobaczysz jak szybko nauczysz sie robić, na Wużecie jest tyle dobrych przepisów na ciasto pierogowe, dasz kochana rade.
A jak podajesz na stół uszka, jako, że wcześniej mrozisz? U mnie to zawsze robione w wigilię ze 150 sztuk, i potem smażone na oleju, wychodzą takie fajne chrupiące. Ale jakby szybciej zrobić to ile pracy mniej w wigilię.
Jak zrobię to obgotowuję. wyciągam jak wypłyną. następnie przelewam zimną wodą - przestają się wtedy kleić. I układam na tacach i blachach, wysmarowanych olejem do wystygnięcia. Po rozmrożeniu, jak mają być gotowane wrzucam zamrożone i gotuję 2-3 minuty po wypłynięciu (tak mi się wydaje, bo się nigdy nie zastanawiałam nad czasem), a jak mają być smażone na oleju - wtedy rozmrażam i dopiero potem smażę. To ostatnie dotyczy pierogów - bo uszek jeszcze nigdy nie smażyłam.
Ale melduję, że pieczarki zakupione. Całe dwa kilo. Do tego dojdą grzyby - mam prawdziwki i podgrzybki.
Dzięki, ja zawsze uszka smażę, pyszne są smażone. Tylko najfajniejsze są usmażone swieżo po zrobieniu. Ulubione danie dzieci, i jak były młodsze, i teraz.
A te, które nie zdążyły zostać zamrożonymi, bo zostałe pożarte, to też? jeśli tak, to u mnie : uszka - 140 szt /zamrożone/ pierogi z kapustą i grzybami - 110 szt w tym 70 szt zamrożone, 40 pożarte pierożki kapuśniaczki drożdżowe pieczone - robione już 2 razy, w sumie 160 szt w tym tylko 70 szt zamrożone, reszta pożarta, w tym pożarty cały pierwszy wypiek jutro będą ruskie......cdn...
Ale mnie wpedzilyscie w kompleksy! Zastanawialam sie czy to forum tzw duzych rodzin, czy pracusiow, czy obzartusiow, bo mnie w calym moim dlugim zyciu zdarzylo sie Jeden Jedyny Raz ulepic osiemdziesiat pierogow! Tak sie tym przejelam, ze juz dwa kilo ugotowanego i zmielonego miesa czeka na jutro, caly rondel grzybow sie moczy,pol rondla kapusty kiszonej i ugotowanej przeczekuje w lodowce. Po make to chyba bede sie musiala udac do mlyna! Co ja biedna z tym poczne, tym bardziej, ze u mnie w domu nie nie ma tradycji pierogow wigilijnych. Co najwyzej podwyzsze statystyki pierogowe na WZ. Chyba, ze chodzi o pierogi postne i nawet zadna statystyka nie uwzgledni moich zmagan. W domu nie mam co czekac na jakies szczegolne aplauzy, bo dla nich najtansze danie barowe w Polsce kojarzy sie wlasnie z pierogami. Co mi przyszlo do glowy? No nic, jak ulepie, to tez sie pochwale, bardzo jestem ciekawa ile moze wyjsc tych ulepcow z podanych wyzej proporcji. Na skladzie mam kilo maki, wiec jak nic "a Maciek do miasta, po make do ciasta", no i ja na stare lata jako ta Maryna. A dzieki komu?
U mnie są pożeracze pierogów i uszek. Przeważnie z 4 kg mąki (2 na uszka i 2 na pierogi). Pozostałe potrawy mogą nie istnieć. Ale ja "ulepce" robię tylko raz do roku. Nie damy rady, nawet przy największej rozrzutności pierogowej, zjeść wszystkiego w święta - na jakiś czas jeszcze wystarczy. W tym roku jeszcze muszę robić ruskie. Dzisiaj wieczorem będę moczyć grzyby. Jutro gotowanie, smażenie pieczarek, a sobotę mój kręgosłup będzie cierpiał...
Wkn - zapodaj instrukcję ozdobników na brzegach pierogów
Ano będę miała niejaki problem z instrukcją, jako że mam długaśne pazury obecnie i wtedy wychodzą dziurska zamiast ślicznych szlaczków, ale w weekend postaram się coś sklecić :)
Udało mi się w tym roku!Rozpowiedziałam znajomym o pierogach i...od paru dni lecę Ruskich na razie 120 i z kapustą i pieczarkami 100 i mam nadzieję że do świąt polecą dalsze zamówienia
Uch, nie da się zbyt sensownych szlaczków kleić szponami - serdecznie odradzam. Pozostają mi brzegi jak uszy słonia - dobre i to... ważne, że się w ogóle da kleić.
Poniżej pseudo-kursik - mam nadzieję, że choć troszkę pomoże tym nie mającym pojęcia o pierogowych zawijaskach. Ale tak naprawdę, to przydałoby się video :(
Zawijanie brzegu zaczynamy od rożka, podwijamy opuszkiem palca brzeg do góry dociskamy kciukiem prawej dłoni podwijany brzeg, aby przykleił się do ciasta. Chwytamy brzeg pieroga o 0,5 cm dalej od pierwszego zawijasa i ponownie opuszkiem kciuka pchamy go do góry, aby utworzył falbankę. Ja zwykle jednocześnie lewą ręką wykonuję lekki ruch górną częścią pierożka do dołu, aby wygodniej mi było kleić zawijasy. Czynność podwijania brzegu powtarzamy. W prawej dłoni pracują w zasadzie tylko kciuk idący do góry i palec wskazujący - na dół. Oba przesuwane jednocześnie. W zależności od rodzaju ciasta trzeba mocniej lub prawie wcale dociskac falbanki. Po jednej kopie mniej lub bardziej kubistycznych pierogów początkujący będą mieli zawijaski opanowane do perfekcji :) Chyba że ja jestem jakaś oporna, bo mniej więcej po takiej ilości nauczyłam się ich.
Na zdjęciu jeden z 20 wielgachnych pierogów z kaszą gryczaną, cebulą i twarogiem.
Moja Mama i Babcia zawsze tak kleily pierogi, ja tez juz tak umialam jak mialam moze 10 lat i pomaglam. Z tym, ze osobiscie wole jak ten lancuszek nie jest tak gesto klejony, bo przy takim gestym, to jakos za duzo ciasta na brzegu;) nawet przy cienko wywalkowanym ciescie mimo to ten brzeg jest jakis "twardy"... ale co ja gadam, przeciez ja nie robie pierogow:) no ale gdybym robila to jednak wzorek rzadszy. Ladnie to wyglada to fakt.
Tak właśnie zawijala pierogi moja babcia ! od niej sie nauczylam zawijac tak samo:)moja mama zawija troche inaczej,pierwszy etap jak Ty Wkn,nastepnie,nie warkoczych ale takie szczypanki,w sumie tez fajnie.Najlepiej lubie pierogi z kapusta i grzybami ,z miesem i bialym serem na slodko,z kasza i serem nie jadlam ale......... ruskie z Twojego przepisu ,robilam juz kilka razy,bardzo nam smakuja.
Chcesz powiedziec ze zrobisz sama z 4 kg maki pierogi ? No to Ci wspolczuje :) Na szczęscie mnie omija lepienie uszek i pierogow,robi je moja mama,dzieki jej za to.Lepi je dzien przed wigilia,zawsze na zapas,ma duza wprawe i bardzo szybko jej to idzie,reszte potraw robimy my z rozyczka.
Przy pomocy męża. Mamy dwie soboty przeznaczone na lepienie...
W każdym razie melduję wczorajsze wykonanie - 290 uszek z farszem pieczarkowo - grzybowym. czas zużyty na zabawę - trochę więcej niż 3 godziny Z tego jakieś 80 przeznaczone na pożarcie, reszta już zamrożona. Dzisiaj będą ruskie - ale w małej ilości, bo to tylko dla jednej osoby...
Lo matulu!!!!!!!!!!!!! Troche sie boje, ale sie przyznam... Jeszcze nigdy w zyciu na zadne swieta nie zrobilam ani jednego pieroga. Uszek kiedys zrobilam chyba 20...no moze 25 ale to wszystko. Teraz robie paszteciki do barszczyku bo szybciej:) U mnie w domu nigdy nie bylo pierogow na swieta. Pamietam jak kiedys poszlismy na Wigilie do jakiejs ciotki i po powrocie Ojciec zapowiedzial uroczyscie, ze nigdy wiecej nie wyjdzie z domu w Wigilie, bo nie bedzie jadl w swieta pierogow. Twierdzil, ze pierogi to moze jesc na codzien, bo wiadomo w domu sie "nie przelewa" ale w swieto - absolutnie NIE. W zwiazku z tym w mojej rodzinie nie istnieje tradycja pierogowa, za co naprawde serdecznie dziekuje moim przodkom;)) glownie Ojcu. A wogole to najwieksza ilosc pierogow jaka kiedykolwiek zrobilam zdecydowanie nie przekracza 50 i nie mam zamiaru tego rekordu zmieniac. Nie lubie lepic pierogow, uwazam, ze to najbardziej pracochlonne danie jakie moze istniec i wole ich nie jesc, ale nie bede robic. Jakbym musiala na swieta lepic setki pierogow to pewnie ogosilabym ze swiat tez nie ma ;)))) A tak naprawde to ile pierogow moze zjesc dorosla osoba??? Moje chlopaki nie zjedza wiecej niz 6 na osobe i to na normalny obiad .... a w swieto??? przeciez jak czytam te watki, toz ja nie wiem jak mozna to wszystko pomiescic na stole??? nie mowiac o tym, ze to wszystko ktos musi zjesc... No chyba, ze na Wigilii jest 50-80 osob to przepraszam i rozumiem.
Ha ha ha ! ale Ci dobrze, że nie musisz kleić pierogów. Ja też nie cierpię tego robić, zwłaszcza, że przeważnie mam też długie pazurki /mam bzika na punkcie zadbanych paznokci i długawych/, ale cóż....u mnie pierogi uwielbiają, zresztą w domu rodzinnym zawsze były z kapustą i grzybami właśnie na Wigilię /potem nie były już z grzybami/, a że nie wszyscy chcą z kapustą, to robię też ruskie. Osób do tych pierogów to różnie, min. 8 maks. było 12, ale nikt nie powiedział, że trzeba wszystko zjeść od razu.....po świętach też chcą jeść, a jak się człowiek naharuje przed świętami, to jakiż błogi spokój /chyba zasłużony ???/ później....trzeba odpocząć po tej karuzeli przedświątecznej i wtedy pierogi zamrożone jak znalazł. Pozdrawiam, głównie te /tych/, co to też nie chcą a muszę kleić pierogi, pierożki itp.
Nie wyobrażam sobie Wigilii bez pierogów z kapusta i grzybami . Były odkąd sięgnę pamięcią. Moi domownicy nie mogą się doczekać pierogów wigilijnych . Chociaż jest sporo innych potraw , to pierogi są te najważniejsze. Robię około 100 sztuk. Uszek nie robię na święta , bo nie ma tradycji barszczu czerwonego. Chociaż może w tym roku zrobię , ale dopiero na Sylwestra.
Marylko, nareszczie bratnia dusza sie odezwala:)))) Jak czytam ten watek , to tez nie moge zrozumiec kto mozna zjesc 600 pierogow poza innymi wspanialosciami??? U nas sa pierogi dopuki mama zyje, ale ilosci po parenascie a nie setki. Osobiscie jak zjem po jednym z kazdego gatunku , to juz mam wypelniony zoladek:))) A ja lubie lepic pierogi w lecie pirogi z jagodami:)
A któż wam każe zjeść kilkaset pierogów? Do swiat mamy jeszcze 3 tygodnie, od czego są zamrażarki? Poza tym, jaki sens jest babrać się z ciastem przy mniejszych ilościach? Lepiej raz a porządnie- na zapas. Powtarzam- na zapas!!! W tamtym roku robiłam wszystko na świeżo- na 7 osób było 25 pierogów z kapustą i grzybami i 25 uszek z grzybami- znaczy- tyle zostało zjedzone...
Moja normalna porcja obiadowa to 7 pierogów ( od szklanki herbacianej), porcja lubego- to 20-25 pierogów.
Chciałam jeszcze zameldować, zę wczoraj wycięlam 80 gwiazdek większych i 30 gwiazdek mniejszych ( będą robić za uszka :) ) Te są z grzybami. Będę jeszcze robić kapuściano- grzybowe- tak sądząc po farszu- jakieś 100 - 120 sztuk.
A po to, żeby kuchnię ubabrać raz a porządnie. Ja mam dwie soboty w roku. Ciasto z 4 kg mąki (po 2 na każdą). I do widzenia. Nikt mnie więcej, mimo największego smaka nie przekonana. Nie cierpię lepić pierogów. Ale kupowanych też nie lubię jeść. Wolę obejść się smakiem. Podziwiam pod tym względem moja mamę i teściową, bo one mogą nawet codziennie, co skrzętnie wykorzystuję, gdy przyjadą - potem mam zapas na dłuższy czas.
Oj, znam ten bol, ubabrana kuchnia:) Moja kochana babcia robila setki pierogow, ale kuchnia wygladala jak po wojnie macznej:)))) Ja mam inna technologie robienia pierogow, hehe,,,, A swoja droga, to ile miesiecy moga pierogi byc w zamrazalniku?
Już ci mówię, po co mrozić... Przyjechaliśmy dziś z pracy o 19.30. Głodni, jak stado wilków. Wstawiłam wodę i zanim się obejrzałam był już obiad- pierogi z miesem. No, niby moglismy po drodze wstąpić do Mcdonalda...No niestety- trzeba wybierać- albo byle jakie żarcie, albo zapakowany zamrazalnik. No, albo dochodząca gosposia, która będzie czekać na nas ze świeżutkim obiadkiem.
Oczywiscie, teraz rozumiem:) Pewnie, ze lepiej zjesc domowe pysznosci. Zapros, to bede czekala z obiadem i zapalonymi swiecami, samolot leci tylko godzine w jedna strone:)))
Kiedy możesz zacząć ? :D Oprócz obiadu i świec nie zapomnij o kapciach i pilocie, hi... (żartuję) A tak poważnie Tineczko Kochana- co się stało z Twoimi przepisami? Zaglądam se parę dni temu do moich ulubionych, bo mnie naszło na te krewetki, kurde, wydawało mi się, ze wszystko mam i pamiętam przepis... Wygrzebałam fajna sukienkę, przygotowałam świece... a tu echo...:(( ni ma przepisów... wysłałabyś mi albo udostępniła na chwilę? Buziaki
No , bo chcialam osobiscie wam je przygotowac:) Zart na strone, zduly mnie dziwne komentarze i zlosliwosci. A tyle jest tutaj wspanialosci innych autorow, ze nie musze sie wysilac:) Udostepnilam:) Buziaczki
Ja po pierwszej porażce pierogowej - gdy Połowek o mało co nie połamał sobie zebów na moim "wyrobie" nie robiłam przez całe lata, az do czasu, gdy dostałam super przepis od Alaewy - teraz juz nie mam wymówki, a rodzinka pierogi uwielbia :)
U mnie będzie najłatwiej z liczeniem:) Pierogów nie robimy żadnych, uszka do barszczu robi mama i teściowa. Ja tylko pomagam teściowej lepić. My robimy ok. 150 (mężuś bardzo lubi) a mama ok.100 i to wszystko.
No to dziś zrobiłam jeszcze ruskie 125 szt z czego 90 do zamrożenia, a ponieważ zostało mi ciasto więc jeszcze 25 szt z serem na słodko /te tylko ja muszę zjeść, bo moi domownicy pierogów na słodko nie jadają, najwyżej na deser, jak mawia mój mąż/.
Oswiadczam wszem i wobec, ze chyba znienawidze pierogi do samej smierci. Lepie od poludnia, stracilam rachube w liczeniu, a tu farszu jakby ciagle przybywalo, lepie juz pekate, uszka w jakiejs astronomicznej ilosci zajely pol szuflady w zamrazarce. Stane jeszcze z pol godziny nad ta diabelna stolnica, a reszte farszow i ciasta oddaje w prezencie. Zgadnijcie co bedzie na kolacje?
A to dobrze Agik, a to dobrze, teraz juz wiem, ze pierogi przyjma nazwe "pod woalka". Wkn, zapodaje, ze przerobilam wszystkie normy, nawet te z wczesnego Bieruta, plan stuletni wykonany, WZ moze zastartowac w zawodach miedzyplanetarnych. Jesli o mnie, to mam odciski po walku, tzw wewnatrzdlonne i niechec do kazdego slowa na "p". Nie zmarnowalam nawet okruszynki ciasta - bo jakos zero chetnych na takie podarki- przerabialam te masy do drugiej w nocy! Pierogi,nasze bratnie dusze, okolo dziewiatej wieczorem powialy mi strasznym nudziarstwem i zaczal sie etap transformacji. No i jeszcze ze dwiescie tortellini, a tu troche ricotty, a tu szpinaczku, a tu farszyku naszego rodzimego z soja sos , a tu kurcze balans wszystko naraz. A i uszeczka wyciete maluskim kieliszeczkiem dla lalki Barbie.Pokonalam walke z nuda na calego.. I wypisuje sie wielkim rykoszetem z udzialu w jakimkolwiek konkursie na ilosc. Nawet o jakosci nie bede mogla slowa powiedziec, bo nowe smaki i posmaki tworzyly sie i zanikaly jak te efemery. Nie wiem juz ani co z czego , ani co gdzie. Malo tego, kiedy bylam juz w kompletnym amoku nad wylepianiem ostatnich wloskich pierozkow, to moj synek stwierdzil, ze kobiety co sie tak ekscytuja kuchnia nie tylko , ze go nie rozczulaja, ale wrecz zastraszaja. Niemniej wsunal w chwile potem z osiem, ale rownie dobrze wsunalby tzw "kupne". No ale co, do Armii Zbawienia ich nie wyniose, ale juz nigdy, przenigdy......
Ślina mi cieknie na te wspaniałe pierogi. W domu pierogi robię sam ale tylko kiedy mam ochotę na nie. Mogę je jeść codziennie , oczywiście tylko ruskie lub z mięsem pod warunkiem, że ktoś zrobi. Na święta ie ma u nas tradycji robienia pierogów. Do barszczu ewentualnie kupi się kilka uszek. Natomiast w święta robię krokiety z kapustą i grzybkami z sosem grzybowym popijane barszczykiem. Zawsze robię około 40 sztuk i zawsze jest mało. Oczywiście nie zjadane przy stole na raz. Są zamrażane i wyjmowane w miarę upływu czasu do nowego roku.Tak sobie pomyślałem, że Jolus - Jola robi tak wspaniałe pierogi, to może wybiorę się do niej po świętach do Choszczna? To kawałeczek drogi, 70 km. Byłem u niej na pierogach. BOSKIE, polecam. A tak apropo, Jolus odezwij się na forum, żyjesz jeszcze? A może ktoś w pobliżu mnie ma pierożki do pożarcia, chętnie się wybiorę. Będąc we Wrocku, zachodziłem do takiej pierogarni, gdzie wyroby z mąki były robione ręcznie na poczekaniu. Zawsze wychodziłem z zakupionymi po kilka kilo różnych pierogów. Ech, marzenia...... zjadłbym pieroga, niestety mam za to wspaniałą domową kaszankę, wczoraj zrobiona. Ok kończę bo sam sobie robię apetyt...... lecę pojeść kaszaneczki. Za wcześnie? Spoko, zabiorę kawałek do kawiarenki i pojem z Koralikiem. Smacznego. Gdyby jakieś większe okruchy pierogów zostały to podrzućcie do kawiarenki dla Koralika... też tam będę czekał.
Kokliko, jesteś prawdziwą bohaterka... I to wszystko przez ambicję? Nawet nie wiedziałam, ze to konkurs... Ale Twój duch walki mnie porwał- zaraz zabieram się za pierogi - kapuściano-grzybowe...
Tace, deski, sita, już czas, z kąta wyciągamy, Biegiem do młyna, wory z mąką ściągamy. Kotły, chochle, cedzaki pod rękę wkładamy, Przydadzą się, gdyż wielkie dzieło zaczynamy. Zaczyna się zabawa, produkcja i liczenie, Gotowanie, zawijanie, mrożenie, lepienie. Rusza na WŻ akcja lepienia pierogów, Według gustów i całej rodziny wymogów. Będą pierogi, ruskie, z grzybkami i mięsem, Z truskawką, wiśnią, wszystko zrobione z sensem. Uszka do barszczu, pierogi drożdżowe, pieczone, Pieczołowicie rękoma naszych Żarłoczek zrobione. Te ilości jakie już zrobiono wręcz powalają, A panie pracują, kleją, lepią i nie przestają. Gotowane, wodą przelewane i nie posklejane, Mrożone, suszone, smażone i zaraz zjadane. Wyciskane od szklanek, kieliszków i foremek. W kształcie owalnym, podłużnym i jeszcze ósemek. Sam się teraz zastanawiam, co jeszcze jadamy, Kiedy w zamrażarce, tylko pierogi mamy.
psiunia, bardzo Cie prosze nie rozwalaj planu, ani nie obnizaj statystyk: 40 pierogow,? Pani chyba zwariowala, a pomnozyc przez dziesiec!!! Czy bedziecie sie cpali tym barszczykiem z uszkami? psiunia, zachowac prosze proporcje i walnac ze trzysta normalnych pierogow. A jak za duzo ciasta i farszu, to i z piecset tez wyjdzie. Wiem co mowie, bo wlasnie obwijam popierogowe raczki z odciskami! psiunia, ani pol pieroga , a na co Ci to? Zrobisz ze trzydziesci w przyszlym roku, jak za duzo to z cala pewnoscia nikt nie doceni.
kokliko ale mnie rozbawiłaś.Masz rację nie zrobię skoro piszesz że nie docenią a swoją drogą powinnaś dostać nagrodę za przerobienie takich ilości Dam ci kilka moich uszek ha ha pozdrawiam świątecznie kokliko
agik, a wedlug jakiego to szablonu? Chodzi mi oczywiscie o forme tych gwiezdzistych pierogow,ma sie rozumiec, ze ja juz nie porwe sie na zadne dolepianki, ale zaintrygowalas mnie tymi gwiazdkami. Napisz, na przyszly rok bedzie jak znalazl. Z pierogowym pozdrowieniem.
A wykrawaczką do ciastek :) Zaisnpirował mnie ten przepis : http://wielkiezarcie.com/przepis32837.html Tylko zamiast kwadratów, wycinam gwiazdki. Te 95 pierożków wycięłam w przerwach na rekalmę między serialami wczoraj. Dlatego pisałam wcześniej, że nie wiem, czy takie się liczą, bo nie ma w nich nic z heroizmu i martyrologi lepienia prawdziwych pierogów z koronka na brzegu :D
Ja też staję do raportu :uszka 80,pierogi z kapustą i grzybami 100,krokiety z mięsem 30.Krokiety tylko dla nas a pierogami i uszkami się podzielamy:)Dziś z reszty kapustki z grzybami zrobiłam krokieciki,które dzieciaki zjadły na obiad 36 +17 naleśnikow z serem 21 placków zostalo a niech "se'jedzą z czym chcą-dżemy są... nie przerażajcie się ilością zjedzonych krokietów ,robię je na małej patelence takie na dwa dobre kęsy,Pozdrawiam .
Odnośnie pożerania- moje ogromne dziecko wczoraj zjadło coś ze 40 pierogów. Fakt - że nie robię olbrzymów (wycinane szklanką, która pasuje do metalowych i plastikowych koszyczków)- ale ja najadam się 9, z łakomstwa zdarza mi się czasami wepchnąć jeszcze 3. Najpierw były ruskie - to żeby nie stał i nie marudził, że głodny dostał porcję - jakieś 6. Potem dwugodzinna przerwa - nim skończyliśmy lepić z kapustą i grzybami. Tych pochłonął ponad 20. Nie daliśmy rady wszystkich ugotowanych obiadowo zjeść - zostały w misce (coś koło 10). Wieczorem przyleciał z informacją, że się do niego uśmiechają i czy może zjeść na kolację. No i zjadł...
A ja zrobię - mam w planach pierogi pieczone na Wigilię, więc kruche ciasto chcę przygotować na dwie godziny przed kolacją. Ale nie powinnam się odzywać, bo moje pierogowe liczby są raczej mizerne :D
Melduję, że na dzień dzisiejszy mamy: 1615 uszek 1375 pierogów z kapustą i grzybami 675 ruskich 75 z mięsem 20 z kaszą
Co nam tak słabo idzie? A może to i lepiej, że się mało komu chce odezwać na forum, ile ulepił, w przeciwnym razie nie sprostałabym podliczeniom do Nowego Roku ;P
Podliczone zostało wyłącznie to, co wykonane i określone. Liczby ogóle typu 'zwykle robię...' nie zostały wzięte pod uwagę.
Miłego dalszego lepienia życzę (aż do samej Wigilii włącznie)
Tu juz powazna sprawa, chodzi nie nie o setki, tylko o tysiace, no to ja juz sie wypisuje z tego konkursu, nie dam rady, myslalam, ze jestem sprawna, a tu Wkn"ponadsprawnie", mam nadzieje, ze sie odezwie, ze nie zmeczyla sie i odpowie jak mozliwe jest ulepienie 1615 uszek, ze nie wspomne o 1375n pierogach!!!!!!!!!!! 4690 ulepianek, ja Cie krece, to chyba niemozliwe.Jesli wypisala te liczby, to pewno mozliwe, a my male ludki pochowajmy sie gdzie tylko mozemy ze wstydu!! Wkn, teraz nie czas na lepienie, prosze sie usprawiedliwic jak Ty mozesz, kiedy dla innych trudno. Wkn, odpowiesz????
Duzego wkładu do bilansu mieć nie będę, ale rodzina u mnie nieliczna, więc w "setki" nie ma potrzeby lecieć:) -z kapustą i grzybami - 87szt. -z mięsem 61szt. -z suszonymi śliwkami 37szt. -- Pozd. D.
Co prawda jeszcze nie skończyłem z pierogami, ale pierwszą turę mam już za sobą. Otóż: - 54 pierogi z kapustą i grzybami - 104 pierogi ruskie - 150 uszek z grzybami
Melduje poświątecznie o wykonaniu planu pierogowego:) Do poprzednich dorzucam jeszcze 130 uszek z grzybami i 50 pierożków drożdżowo-kruchych z makiem:) Na ten rok to już raczej wszystko:)
A ja juz po ostatecznym:no i wyszlo 549. Ani sie pochwalic, bo panie pierogowiczki maja lepsze ilosci. Jesli o mnie to rece spracowane, odciski wszedzie, pierogi zamrozone, a konkursy olewam i z cala pewnoscia do nastepnego nie stane. Oj nie!!!!!! Te 550 starczy mi na cale zycie, a jak nie, to w przyszlym roku sobie zamowie. A jeszcze dzisiaj w tym pierogowym wariactwie odczynilam (a to sie liczy,chyba nie, no ale jeszcze odczynilam 100 pielmieni na zamowienie Mlodszego nr 1; Jesli sie liczy, to juz 650!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ale Ekkore z czterech kilo maki, Matko Slodka , od wczoraj mysle tylko o pierogach Ekko. Chyba nie jestem w stanie. Pozdrowienia Swiateczne
Melduję: 70 uszek z grzybami 100 pierogów z kapustą i grzybami Tyle na Wigilię. A pierożków ruskich od początku grudnia moja rodzinka pochłonęła 260.O matulu kochana pierogowa rodzinka moje rączki wykończy
Pierogów 100 uszek ok 60,zgubiłam się w liczeniu po 50 uszku. Troszkę mało ,ale po raz pierwszy od kilku lat nie lepiłam na początku grudnia ,tylko tuż przed wigilią
100 uszek i 148 pierogów z kapustą i grzybami. U mnie w domu tradycyjnie lepimy je w Wigilię. W tym roku po raz piewszy lepiła Nieletnia Starsza i muszę przyznać, że pracuje z dużą precyzją i pod koniec lepienia to już normalnie śmigała z taką lekko znudzoną miną, robioną specjalnie na użytek Nieletniej Młodszej, która lepiła przez cały czas nieustannie to samo potężne ucho, spoglądając z kiepsko ukrywaną zazdrością na starszą siostrę. Pięknie było!
Lubimy pierogi. 60 zrobiłam przy wydatnej pomocy małżonka, bo miałam gości na Wigilii, a na drugi dzień lubimy sobie podgrzać. To i tak za dużo. Moja ilość mnie zastrasza, a jak widzę te setki to po prostu nie wiem co powiedzieć. Co z innymi daniami? Przecież w Wigilię nie jemy tylko pierogów. No, chyba, że do zamrażarki...
No tak, u mnie było tylko sześcioro gości, więc się nie narobiłam zbytnio. Tym niemniej mnie dziwią te wielkie liczby pierogowe, ale to przecież każdego indywidualna sprawa.
Dokładam 25 pieczonych pierogów z kapustą i podgrzybkami We wtorek dokonamy sylwestrowego ostatetecznego podliczenia :D Może do tego czasu statystyki zostaną uzupełnione przez wyklejających dopiero w Wigilię
Jako przedstawiciel tych doklejających w Wigilię chciałam zgłosić pewną wątpliwość. W przyszłym roku pewnie znów będzie Wielkie Lepienie i prędzej czy później pojawi się pomysł bicia rekordu. I ja od razu protestuję przeciwko zrzucaniu całego ciężaru sprawy na tych ostatnich w kolejce do klejenia! Żeby mi nie było takich postów, że jak till machnie w Wigilię 678 pierogów, to wyjdziemy na swoje i możemy ogłosić, że 2009 bardziej obfitował w pierogi niż stary poczciwy 2008. Poza tym chwilowo to mam tak dosyć lepienia, że nawet myśl o bałwanie jest mi przykra. Przetrenowałam...
To może w przyszłym roku wylansujemy pierogi giganty - pieczone - z przeróżnymi nadzieniami. Porcjowanie będzie się odbywało tuż przed konsumpcją, a dokona go pan lub pani domu. I liczenia jakby mniej ;P
...to by mnie palce bolały od klepania w cyferki kalkulatora, więc może nie liczmy już pączków i faworków, bo jeszcze się ludziska rozkręcą Tak na wszelki wypadek: raz dwa trzy, nie podliczam karnawałowych smażydełek!
Użytkownik Wkn napisał w wiadomości: > Melduję, że w grudniu 2008 roku wszystkiego do kupy, co pierogowe (i > oczywiście ujawnione) ulepiliśmy 8940!!!Czyż to nie piękne?
plus moje 80 z kapusta i grzybami i 60 ruskich daje nam lacznie - 9080 pierogi mam oczywiscie zamrozone bo nie sposob bylo je wszystkie zjesc;)
Fajna liczba w sumie wyszła. O liczeniu pączków albo jeszcze gorzej - faworków - na razie na szczęście cisza :) I niech tak zostanie - lepiej nie wiedzieć, ile się zjadło heh
Odgrzebałem ten wątek bo lekcja lepienia jest tego warta. Wkrótce będę miał gości z Francji i chciałbym "zaszpanować" pierogami...bo kuchnią francuską, która jest moją specjalnością raczej ich nie zaskoczę Bahus
Użytkownik Wkn napisał w wiadomości: > Wiesz, lekcja lepienia może trafić do artykułów, ale byłam przekonana, > że to mało istotny drobiazg, stworzony na potrzeby Wigilii.
Ja eż tak myślę :) I myślę jeszcze, zę KONIECZNIE powinna się znaleźć w artykułach fotoinstrukcja lepienia pierogów w "szyszkę" niedawno zaproponowana...
Ponieważ część z nas przygotowuje pierogi już na początku grudnia, a następnie zamraża, aby ułatwić sobie przygotowania świątecznych specjałów, proponuję zabawę w liczenie pierogów.
Startujemy - kto ile, jakich, jakiego kształtu i jak wielkich pierogów zrobił na Wigilię? Zobaczymy, ile nam się w sumie tych pierogów wcale nie wirtualnych nazbiera. Po Świętach zrobimy uroczyste podsumowanie i ustanowimy oficjalną WuŻetową ilość tegorocznych Bożonarodzeniowych pierogów. Co Wy na to?
Hehe :) Fajny temat :)
Faktycznie - świąteczne pierogi zaczynam robić wcześniej, na dwie tury - pierwsza to ruskie wg mojego przepisu(skwarki z jabłkiem) a druga tura przeznaczona jest na pierogi z kapustą i grzybami i mięsem.
Zamrażam tak, że najpierw rozkładam je na tacce pojedynczo, nieugotowane, żeby siebie nie dotykały, wsadzam do zamrażarki na noc i gdy się zmrożą przekładam do pojemników. Zapobiega to ich zlepianiu.
Z jednej i drugiej tury wychodzi mi około 300 - 350 pierożków, wielkości... hmmm... no właśnie - do wyciskania krążków ciasta używam drinkówki Jack'a Daniel'sa, więc są akurat nie za duże nie za małe :D
Ja pierwsze liczenie mogę zacząć w sobotę - wtedy ruszamy z uszkami.
Liczyć wszystkie ulepione czy tylko te do zamrażalnika z myślą o świętach?
A za tydzień pierogi.
Wszystko liczymy - pierogi małe, duże, z kapustą, z mięsem na dwa kolejne dni Świąt, jeśli ktoś robi, uszka do barszczu, pierogi pieczone, drożdżowe, z ziemniakami, gotowane, smażone, do zamrożenia i niemrożone. Liczymy wszystko, co się w grudniu ulepiło, nawet jeśli to tylko pierogi, z których nie wszystkie trafią na wigilijny stół.
Ale jesteście , ja tez bym chciala robic pierogi ale niestety nic mi nie wychodzi z tego lepienia , albo nie chca sie posklejac surowe albo w trakcie gotowania sie rozejda .
Ja moge Wam tylko pozazdrościc umiejetnosci .
Lucka kup sobie foremkę do pierogów i zobaczysz jak szybko nauczysz sie robić, na Wużecie jest tyle dobrych przepisów na ciasto pierogowe, dasz kochana rade.
Fajny pomysl, tez sie juz nad mrozeniem pierogow zastanawialam. Ile sie trzymaja ruskie i z mieskiem jako zamrozone?
Jak je obgotujesz ,wystudzisz (wtedy sie nie zlepiają) i zamrozisz to mogą leżec w zamrażarce bardzo długo.
Dzieki, aha???? Ja wlasciwie wogole bym nie wpadla na ten pomysl ich obgotowac. Myslalam ze je surowe musze zamrazac.
Też można zamrażać surowe ale te obgotowane nie sklejają sie i świetnie sie przechowują.
A jak podajesz na stół uszka, jako, że wcześniej mrozisz? U mnie to zawsze robione w wigilię ze 150 sztuk, i potem smażone na oleju, wychodzą takie fajne chrupiące. Ale jakby szybciej zrobić to ile pracy mniej w wigilię.
Jak zrobię to obgotowuję. wyciągam jak wypłyną. następnie przelewam zimną wodą - przestają się wtedy kleić. I układam na tacach i blachach, wysmarowanych olejem do wystygnięcia. Po rozmrożeniu, jak mają być gotowane wrzucam zamrożone i gotuję 2-3 minuty po wypłynięciu (tak mi się wydaje, bo się nigdy nie zastanawiałam nad czasem), a jak mają być smażone na oleju - wtedy rozmrażam i dopiero potem smażę. To ostatnie dotyczy pierogów - bo uszek jeszcze nigdy nie smażyłam.
Ale melduję, że pieczarki zakupione. Całe dwa kilo. Do tego dojdą grzyby - mam prawdziwki i podgrzybki.
Dzięki, ja zawsze uszka smażę, pyszne są smażone. Tylko najfajniejsze są usmażone swieżo po zrobieniu. Ulubione danie dzieci, i jak były młodsze, i teraz.
OK, to ja zaczynam:
uszka 490 szt - zrobione i zamrozone
pierogi z kapustą i grzybami - 360 szt (na razie, będę dorabiać) - zamrożone
pierogi ruskie - 220 szt (będę dorabiać) - zamrożone
Robię dla siebie i moich dzieci.
Imponujące liczby - u mnie będzie znacznie skromniej.
Rozważam jakąś tabelkę dla ułatwienia statystyk ;P
Świetny pomysł z tabelkami!
A tutaj swego czasu Włoszki rzuciły wyzwanie :))))))
http://www.coquinaria.it/cgi-bin/ubb/ultimatebb.cgi?/ubb/get_topic/f/5/t/010915.html
http://www.coquinaria.it/ubb/ultimatebb.php?/ubb/get_topic/f/5/t/010990.html
Odpowiednio 816 i 682 ...
Jakl zamrozicie pierogi to jak je potem podgrzewacie po rozmrożeniu?
Zamrożone wrzucam na wrzątek i chwilę gotuję.
A te, które nie zdążyły zostać zamrożonymi, bo zostałe pożarte, to też? jeśli tak, to u mnie :
uszka - 140 szt /zamrożone/
pierogi z kapustą i grzybami - 110 szt w tym 70 szt zamrożone, 40 pożarte
pierożki kapuśniaczki drożdżowe pieczone - robione już 2 razy, w sumie 160 szt w tym tylko 70 szt zamrożone, reszta pożarta, w tym pożarty cały pierwszy wypiek
jutro będą ruskie......cdn...
O jej!
Podziwiam. To już chyba zakrawa na rękodzieło :-)
Tak sie tym przejelam, ze juz dwa kilo ugotowanego i zmielonego miesa czeka na jutro, caly rondel grzybow sie moczy,pol rondla kapusty kiszonej i ugotowanej przeczekuje w lodowce. Po make to chyba bede sie musiala udac do mlyna! Co ja biedna z tym poczne, tym bardziej, ze u mnie w domu nie nie ma tradycji pierogow wigilijnych. Co najwyzej podwyzsze statystyki pierogowe na WZ. Chyba, ze chodzi o pierogi postne i nawet zadna statystyka nie uwzgledni moich zmagan.
W domu nie mam co czekac na jakies szczegolne aplauzy, bo dla nich najtansze danie barowe w Polsce kojarzy sie wlasnie z pierogami. Co mi przyszlo do glowy? No nic, jak ulepie, to tez sie pochwale, bardzo jestem ciekawa ile moze wyjsc tych ulepcow z podanych wyzej proporcji. Na skladzie mam kilo maki, wiec jak nic "a Maciek do miasta, po make do ciasta", no i ja na stare lata jako ta Maryna. A dzieki komu?
U mnie są pożeracze pierogów i uszek. Przeważnie z 4 kg mąki (2 na uszka i 2 na pierogi). Pozostałe potrawy mogą nie istnieć. Ale ja "ulepce" robię tylko raz do roku. Nie damy rady, nawet przy największej rozrzutności pierogowej, zjeść wszystkiego w święta - na jakiś czas jeszcze wystarczy. W tym roku jeszcze muszę robić ruskie.
Dzisiaj wieczorem będę moczyć grzyby. Jutro gotowanie, smażenie pieczarek, a sobotę mój kręgosłup będzie cierpiał...
Wkn - zapodaj instrukcję ozdobników na brzegach pierogów
Ano będę miała niejaki problem z instrukcją, jako że mam długaśne pazury obecnie i wtedy wychodzą dziurska zamiast ślicznych szlaczków, ale w weekend postaram się coś sklecić :)
Udało mi się w tym roku!Rozpowiedziałam znajomym o pierogach i...od paru dni lecę Ruskich na razie 120 i z kapustą i pieczarkami 100 i mam nadzieję że do świąt polecą dalsze zamówienia
Przyślę Ci moją córkę...uwielbia obgryzać. Daje radę nawet w nogach.. bleee
Uch, nie da się zbyt sensownych szlaczków kleić szponami - serdecznie odradzam. Pozostają mi brzegi jak uszy słonia - dobre i to... ważne, że się w ogóle da kleić.
Poniżej pseudo-kursik - mam nadzieję, że choć troszkę pomoże tym nie mającym pojęcia o pierogowych zawijaskach. Ale tak naprawdę, to przydałoby się video :(
Zawijanie brzegu zaczynamy od rożka, podwijamy opuszkiem palca brzeg do góry
dociskamy kciukiem prawej dłoni podwijany brzeg, aby przykleił się do ciasta. Chwytamy brzeg pieroga o 0,5 cm dalej od pierwszego zawijasa i ponownie opuszkiem kciuka pchamy go do góry, aby utworzył falbankę. Ja zwykle jednocześnie lewą ręką wykonuję lekki ruch górną częścią pierożka do dołu, aby wygodniej mi było kleić zawijasy.
Czynność podwijania brzegu powtarzamy. W prawej dłoni pracują w zasadzie tylko kciuk idący do góry i palec wskazujący - na dół. Oba przesuwane jednocześnie. W zależności od rodzaju ciasta trzeba mocniej lub prawie wcale dociskac falbanki.
Po jednej kopie mniej lub bardziej kubistycznych pierogów początkujący będą mieli zawijaski opanowane do perfekcji :)
Chyba że ja jestem jakaś oporna, bo mniej więcej po takiej ilości nauczyłam się ich.
Na zdjęciu jeden z 20 wielgachnych pierogów z kaszą gryczaną, cebulą i twarogiem.
Jestem pod wrazeniem :)
Moja Mama i Babcia zawsze tak kleily pierogi, ja tez juz tak umialam jak mialam moze 10 lat i pomaglam. Z tym, ze osobiscie wole jak ten lancuszek nie jest tak gesto klejony, bo przy takim gestym, to jakos za duzo ciasta na brzegu;) nawet przy cienko wywalkowanym ciescie mimo to ten brzeg jest jakis "twardy"... ale co ja gadam, przeciez ja nie robie pierogow:) no ale gdybym robila to jednak wzorek rzadszy. Ladnie to wyglada to fakt.
Tak właśnie zawijala pierogi moja babcia ! od niej sie nauczylam zawijac tak samo:)moja mama zawija troche inaczej,pierwszy etap jak Ty Wkn,nastepnie,nie warkoczych ale takie szczypanki,w sumie tez fajnie.Najlepiej lubie pierogi z kapusta i grzybami ,z miesem i bialym serem na slodko,z kasza i serem nie jadlam ale......... ruskie z Twojego przepisu ,robilam juz kilka razy,bardzo nam smakuja.
Te paznokcie nie nadają się do lepienia pierogów.
Poważnie?! Ważna długość, czy czystość? W tym przypadku, oczywiście, bo w innym ...jedno i drugie, a i trzecie(!!?) też...
Zawijam dokładnie tak samo - nauczyła mnie moja babcia. Polecam wszystkim bo i wyglądają pierozki ciekawie i nie rozklejają się!
Nie zaglądałem do "szkoły gotowania"... ale chyba tam nie ma tej lekcji, Pani Psorko?!
Chcesz powiedziec ze zrobisz sama z 4 kg maki pierogi ? No to Ci wspolczuje :) Na szczęscie mnie omija lepienie uszek i pierogow,robi je moja mama,dzieki jej za to.Lepi je dzien przed wigilia,zawsze na zapas,ma duza wprawe i bardzo szybko jej to idzie,reszte potraw robimy my z rozyczka.
Przy pomocy męża. Mamy dwie soboty przeznaczone na lepienie...
W każdym razie melduję wczorajsze wykonanie - 290 uszek z farszem pieczarkowo - grzybowym. czas zużyty na zabawę - trochę więcej niż 3 godziny Z tego jakieś 80 przeznaczone na pożarcie, reszta już zamrożona. Dzisiaj będą ruskie - ale w małej ilości, bo to tylko dla jednej osoby...
Lo matulu!!!!!!!!!!!!!
Troche sie boje, ale sie przyznam... Jeszcze nigdy w zyciu na zadne swieta nie zrobilam ani jednego pieroga. Uszek kiedys zrobilam chyba 20...no moze 25 ale to wszystko. Teraz robie paszteciki do barszczyku bo szybciej:)
U mnie w domu nigdy nie bylo pierogow na swieta. Pamietam jak kiedys poszlismy na Wigilie do jakiejs ciotki i po powrocie Ojciec zapowiedzial uroczyscie, ze nigdy wiecej nie wyjdzie z domu w Wigilie, bo nie bedzie jadl w swieta pierogow. Twierdzil, ze pierogi to moze jesc na codzien, bo wiadomo w domu sie "nie przelewa" ale w swieto - absolutnie NIE.
W zwiazku z tym w mojej rodzinie nie istnieje tradycja pierogowa, za co naprawde serdecznie dziekuje moim przodkom;)) glownie Ojcu.
A wogole to najwieksza ilosc pierogow jaka kiedykolwiek zrobilam zdecydowanie nie przekracza 50 i nie mam zamiaru tego rekordu zmieniac. Nie lubie lepic pierogow, uwazam, ze to najbardziej pracochlonne danie jakie moze istniec i wole ich nie jesc, ale nie bede robic. Jakbym musiala na swieta lepic setki pierogow to pewnie ogosilabym ze swiat tez nie ma ;))))
A tak naprawde to ile pierogow moze zjesc dorosla osoba???
Moje chlopaki nie zjedza wiecej niz 6 na osobe i to na normalny obiad .... a w swieto??? przeciez jak czytam te watki, toz ja nie wiem jak mozna to wszystko pomiescic na stole??? nie mowiac o tym, ze to wszystko ktos musi zjesc...
No chyba, ze na Wigilii jest 50-80 osob to przepraszam i rozumiem.
Ha ha ha ! ale Ci dobrze, że nie musisz kleić pierogów. Ja też nie cierpię tego robić, zwłaszcza, że przeważnie mam też długie pazurki /mam bzika na punkcie zadbanych paznokci i długawych/, ale cóż....u mnie pierogi uwielbiają, zresztą w domu rodzinnym zawsze były z kapustą i grzybami właśnie na Wigilię /potem nie były już z grzybami/, a że nie wszyscy chcą z kapustą, to robię też ruskie. Osób do tych pierogów to różnie, min. 8 maks. było 12, ale nikt nie powiedział, że trzeba wszystko zjeść od razu.....po świętach też chcą jeść, a jak się człowiek naharuje przed świętami, to jakiż błogi spokój /chyba zasłużony ???/ później....trzeba odpocząć po tej karuzeli przedświątecznej i wtedy pierogi zamrożone jak znalazł. Pozdrawiam, głównie te /tych/, co to też nie chcą a muszę kleić pierogi, pierożki itp.
Nie wyobrażam sobie Wigilii bez pierogów z kapusta i grzybami . Były odkąd sięgnę pamięcią. Moi domownicy nie mogą się doczekać pierogów wigilijnych . Chociaż jest sporo innych potraw , to pierogi są te najważniejsze. Robię około 100 sztuk. Uszek nie robię na święta , bo nie ma tradycji barszczu czerwonego. Chociaż może w tym roku zrobię , ale dopiero na Sylwestra.
Marylko, nareszczie bratnia dusza sie odezwala:))))
Jak czytam ten watek , to tez nie moge zrozumiec kto mozna zjesc 600 pierogow poza innymi wspanialosciami???
U nas sa pierogi dopuki mama zyje, ale ilosci po parenascie a nie setki.
Osobiscie jak zjem po jednym z kazdego gatunku , to juz mam wypelniony zoladek:)))
A ja lubie lepic pierogi w lecie pirogi z jagodami:)
hehe,nareszczie,,,,jak mozna,,,,,,pierogi,,,,hihihi
A któż wam każe zjeść kilkaset pierogów?
Do swiat mamy jeszcze 3 tygodnie, od czego są zamrażarki? Poza tym, jaki sens jest babrać się z ciastem przy mniejszych ilościach?
Lepiej raz a porządnie- na zapas. Powtarzam- na zapas!!!
W tamtym roku robiłam wszystko na świeżo- na 7 osób było 25 pierogów z kapustą i grzybami i 25 uszek z grzybami- znaczy- tyle zostało zjedzone...
Moja normalna porcja obiadowa to 7 pierogów ( od szklanki herbacianej), porcja lubego- to 20-25 pierogów.
Chciałam jeszcze zameldować, zę wczoraj wycięlam 80 gwiazdek większych i 30 gwiazdek mniejszych ( będą robić za uszka :) )
Te są z grzybami.
Będę jeszcze robić kapuściano- grzybowe- tak sądząc po farszu- jakieś 100 - 120 sztuk.
Agik, hehe,,,u nas zaden pan nie zje 20 pierogow:))) A po co mrozic, jak chce jesc pierogi to robie na swiezo:)
A po to, żeby kuchnię ubabrać raz a porządnie. Ja mam dwie soboty w roku. Ciasto z 4 kg mąki (po 2 na każdą). I do widzenia. Nikt mnie więcej, mimo największego smaka nie przekonana.
Nie cierpię lepić pierogów. Ale kupowanych też nie lubię jeść. Wolę obejść się smakiem.
Podziwiam pod tym względem moja mamę i teściową, bo one mogą nawet codziennie, co skrzętnie wykorzystuję, gdy przyjadą - potem mam zapas na dłuższy czas.
to zapraszam do mnie nawet nie podejrzewałam sie o to ale ostatnio lece ruskie i z kapustą+pieczarki niemal codziennie-dla potrzeb znajomych
Oj, znam ten bol, ubabrana kuchnia:) Moja kochana babcia robila setki pierogow, ale kuchnia wygladala jak po wojnie macznej:))))
Ja mam inna technologie robienia pierogow, hehe,,,,
A swoja droga, to ile miesiecy moga pierogi byc w zamrazalniku?
Już ci mówię, po co mrozić...
Przyjechaliśmy dziś z pracy o 19.30. Głodni, jak stado wilków. Wstawiłam wodę i zanim się obejrzałam był już obiad- pierogi z miesem. No, niby moglismy po drodze wstąpić do Mcdonalda...No niestety- trzeba wybierać- albo byle jakie żarcie, albo zapakowany zamrazalnik.
No, albo dochodząca gosposia, która będzie czekać na nas ze świeżutkim obiadkiem.
ja moge jako gosposia czekac wytwale z obiademTylko nie wiem czy do pracy nie za daleko..
Kiedy możesz zacząć ? :D
Oprócz obiadu i świec nie zapomnij o kapciach i pilocie, hi... (żartuję)
A tak poważnie Tineczko Kochana- co się stało z Twoimi przepisami? Zaglądam se parę dni temu do moich ulubionych, bo mnie naszło na te krewetki, kurde, wydawało mi się, ze wszystko mam i pamiętam przepis... Wygrzebałam fajna sukienkę, przygotowałam świece... a tu echo...:(( ni ma przepisów... wysłałabyś mi albo udostępniła na chwilę?
Buziaki
No , bo chcialam osobiscie wam je przygotowac:) Zart na strone, zduly mnie dziwne komentarze i zlosliwosci. A tyle jest tutaj wspanialosci innych autorow, ze nie musze sie wysilac:)
Udostepnilam:)
Buziaczki
Ja po pierwszej porażce pierogowej - gdy Połowek o mało co nie połamał sobie zebów na moim "wyrobie" nie robiłam przez całe lata, az do czasu, gdy dostałam super przepis od Alaewy - teraz juz nie mam wymówki, a rodzinka pierogi uwielbia :)
U mnie będzie najłatwiej z liczeniem:) Pierogów nie robimy żadnych, uszka do barszczu robi mama i teściowa. Ja tylko pomagam teściowej lepić. My robimy ok. 150 (mężuś bardzo lubi) a mama ok.100 i to wszystko.
Czyli 250 sztuk:))) To jak przyjade , to i dla mnie wystaczy?:))) Och, fajnie i chetnie pomoge lepic:)
doliczam kochani 70 ruskich i 70 z kapusta ale dziś przerwa...
No to dziś zrobiłam jeszcze ruskie 125 szt z czego 90 do zamrożenia, a ponieważ zostało mi ciasto więc jeszcze 25 szt z serem na słodko /te tylko ja muszę zjeść, bo moi domownicy pierogów na słodko nie jadają, najwyżej na deser, jak mawia mój mąż/.
Oswiadczam wszem i wobec, ze chyba znienawidze pierogi do samej smierci. Lepie od poludnia, stracilam rachube w liczeniu, a tu
farszu jakby ciagle przybywalo, lepie juz pekate, uszka w jakiejs astronomicznej ilosci zajely pol szuflady w zamrazarce.
Stane jeszcze z pol godziny nad ta diabelna stolnica, a reszte farszow i ciasta oddaje w prezencie.
Zgadnijcie co bedzie na kolacje?
W życiu nie zgadnę ;)
Wkn, zapodaje, ze przerobilam wszystkie normy, nawet te z wczesnego Bieruta, plan stuletni wykonany, WZ moze
zastartowac w zawodach miedzyplanetarnych. Jesli o mnie, to mam odciski po walku, tzw wewnatrzdlonne i niechec
do kazdego slowa na "p".
Nie zmarnowalam nawet okruszynki ciasta - bo jakos zero chetnych na takie podarki- przerabialam te masy do drugiej w nocy!
Pierogi,nasze bratnie dusze, okolo dziewiatej wieczorem powialy mi strasznym nudziarstwem i zaczal sie etap transformacji.
No i jeszcze ze dwiescie tortellini, a tu troche ricotty, a tu szpinaczku, a tu farszyku naszego rodzimego z soja sos , a tu kurcze balans
wszystko naraz. A i uszeczka wyciete maluskim kieliszeczkiem dla lalki Barbie.Pokonalam walke z nuda na calego..
I wypisuje sie wielkim rykoszetem z udzialu w jakimkolwiek konkursie na ilosc.
Nawet o jakosci nie bede mogla slowa powiedziec, bo nowe smaki i posmaki tworzyly sie i zanikaly jak te efemery. Nie wiem juz ani co z czego , ani co gdzie.
Malo tego, kiedy bylam juz w kompletnym amoku nad wylepianiem ostatnich wloskich pierozkow, to moj synek stwierdzil, ze kobiety co sie tak ekscytuja kuchnia nie tylko , ze go nie rozczulaja, ale wrecz zastraszaja.
Niemniej wsunal w chwile potem z osiem, ale rownie dobrze wsunalby tzw "kupne". No ale co, do Armii Zbawienia ich nie wyniose, ale juz nigdy, przenigdy......
Ślina mi cieknie na te wspaniałe pierogi. W domu pierogi robię sam ale tylko kiedy mam ochotę na nie. Mogę je jeść codziennie , oczywiście tylko ruskie lub z mięsem pod warunkiem, że ktoś zrobi. Na święta ie ma u nas tradycji robienia pierogów. Do barszczu ewentualnie kupi się kilka uszek. Natomiast w święta robię krokiety z kapustą i grzybkami z sosem grzybowym popijane barszczykiem. Zawsze robię około 40 sztuk i zawsze jest mało. Oczywiście nie zjadane przy stole na raz. Są zamrażane i wyjmowane w miarę upływu czasu do nowego roku.Tak sobie pomyślałem, że Jolus - Jola robi tak wspaniałe pierogi, to może wybiorę się do niej po świętach do Choszczna? To kawałeczek drogi, 70 km. Byłem u niej na pierogach. BOSKIE, polecam. A tak apropo, Jolus odezwij się na forum, żyjesz jeszcze? A może ktoś w pobliżu mnie ma pierożki do pożarcia, chętnie się wybiorę. Będąc we Wrocku, zachodziłem do takiej pierogarni, gdzie wyroby z mąki były robione ręcznie na poczekaniu. Zawsze wychodziłem z zakupionymi po kilka kilo różnych pierogów. Ech, marzenia...... zjadłbym pieroga, niestety mam za to wspaniałą domową kaszankę, wczoraj zrobiona. Ok kończę bo sam sobie robię apetyt...... lecę pojeść kaszaneczki. Za wcześnie? Spoko, zabiorę kawałek do kawiarenki i pojem z Koralikiem. Smacznego. Gdyby jakieś większe okruchy pierogów zostały to podrzućcie do kawiarenki dla Koralika... też tam będę czekał.
Ja mogę tylko potwierdzić, że Joluś robi przepyszne pierogi. Mniammmmm....
Kokliko, jesteś prawdziwą bohaterka...
I to wszystko przez ambicję?
Nawet nie wiedziałam, ze to konkurs...
Ale Twój duch walki mnie porwał- zaraz zabieram się za pierogi - kapuściano-grzybowe...
Tace, deski, sita, już czas, z kąta wyciągamy,
Biegiem do młyna, wory z mąką ściągamy.
Kotły, chochle, cedzaki pod rękę wkładamy,
Przydadzą się, gdyż wielkie dzieło zaczynamy.
Zaczyna się zabawa, produkcja i liczenie,
Gotowanie, zawijanie, mrożenie, lepienie.
Rusza na WŻ akcja lepienia pierogów,
Według gustów i całej rodziny wymogów.
Będą pierogi, ruskie, z grzybkami i mięsem,
Z truskawką, wiśnią, wszystko zrobione z sensem.
Uszka do barszczu, pierogi drożdżowe, pieczone,
Pieczołowicie rękoma naszych Żarłoczek zrobione.
Te ilości jakie już zrobiono wręcz powalają,
A panie pracują, kleją, lepią i nie przestają.
Gotowane, wodą przelewane i nie posklejane,
Mrożone, suszone, smażone i zaraz zjadane.
Wyciskane od szklanek, kieliszków i foremek.
W kształcie owalnym, podłużnym i jeszcze ósemek.
Sam się teraz zastanawiam, co jeszcze jadamy,
Kiedy w zamrażarce, tylko pierogi mamy.
Nie tylko panie lepią pierogi ;)
No to melduję dzisiejsze wykonanie - Było 79 pierogów ruskich, 70 uszek.
psiunia, bardzo Cie prosze nie rozwalaj planu, ani nie obnizaj statystyk: 40 pierogow,? Pani chyba zwariowala, a pomnozyc przez dziesiec!!! Czy bedziecie sie cpali tym barszczykiem z uszkami? psiunia, zachowac prosze proporcje i walnac ze trzysta normalnych pierogow. A jak za duzo ciasta i farszu, to i z piecset tez wyjdzie. Wiem co mowie, bo wlasnie obwijam popierogowe raczki z odciskami! psiunia, ani pol pieroga , a na co Ci to? Zrobisz ze trzydziesci w przyszlym roku, jak za duzo to z cala pewnoscia nikt nie doceni.
kokliko ale mnie rozbawiłaś.Masz rację nie zrobię skoro piszesz że nie docenią a swoją drogą powinnaś dostać nagrodę za przerobienie takich ilości Dam ci kilka moich uszek ha ha pozdrawiam świątecznie kokliko
Chciałam zameldować o kolejnych 95 pierogach- kapuściano- grzybowych. Oczywiście gwiazdki!
agik, a wedlug jakiego to szablonu? Chodzi mi oczywiscie o forme tych gwiezdzistych pierogow,ma sie rozumiec, ze ja juz
nie porwe sie na zadne dolepianki, ale zaintrygowalas mnie tymi gwiazdkami. Napisz, na przyszly rok bedzie jak znalazl.
Z pierogowym pozdrowieniem.
A wykrawaczką do ciastek :)
Zaisnpirował mnie ten przepis :
http://wielkiezarcie.com/przepis32837.html
Tylko zamiast kwadratów, wycinam gwiazdki. Te 95 pierożków wycięłam w przerwach na rekalmę między serialami wczoraj. Dlatego pisałam wcześniej, że nie wiem, czy takie się liczą, bo nie ma w nich nic z heroizmu i martyrologi lepienia prawdziwych pierogów z koronka na brzegu :D
Zamroziłam 219 uszek. Pierogów jeszcze nie robiłam. Pozdrawiam
W weekend zrobię pierwsze podliczenie naszych heroicznych wyczynów :D
ja dzisiaj zamrozilam 80 pierogow,60uszek:))
moja liczba jest cale 0 :):):):)
wszystkiego co wymienione:)
to ja sie dolacze do Ciebie - u mnie tez '0' (slownie: zero) pierogow, uszek.....
za to mam wielki karton piernikow;) -ale to nie ten watek;)))
widze ze nie jestem sam :):):):):)
moze shanna zalozymy watek co by tak mrozone ludzie do nas powysylali???? hehehe (latwizna)
Melduję kolejne wykonanie pierogów
59 ruskich
114 z kapustą i grzybami.
Tym samym plan wykonano - następne lepienie za rok!
Ja też staję do raportu :uszka 80,pierogi z kapustą i grzybami 100,krokiety z mięsem 30.Krokiety tylko dla nas a pierogami i uszkami się podzielamy:)Dziś z reszty kapustki z grzybami zrobiłam krokieciki,które dzieciaki zjadły na obiad 36 +17 naleśnikow z serem 21 placków zostalo a niech "se'jedzą z czym chcą-dżemy są... nie przerażajcie się ilością zjedzonych krokietów ,robię je na małej patelence takie na dwa dobre kęsy,Pozdrawiam .
Odnośnie pożerania- moje ogromne dziecko wczoraj zjadło coś ze 40 pierogów. Fakt - że nie robię olbrzymów (wycinane szklanką, która pasuje do metalowych i plastikowych koszyczków)- ale ja najadam się 9, z łakomstwa zdarza mi się czasami wepchnąć jeszcze 3.
Najpierw były ruskie - to żeby nie stał i nie marudził, że głodny dostał porcję - jakieś 6. Potem dwugodzinna przerwa - nim skończyliśmy lepić z kapustą i grzybami. Tych pochłonął ponad 20. Nie daliśmy rady wszystkich ugotowanych obiadowo zjeść - zostały w misce (coś koło 10). Wieczorem przyleciał z informacją, że się do niego uśmiechają i czy może zjeść na kolację. No i zjadł...
Ekkore, On dopiero rośnie, rekordowo zjadłem tylko 120 ruskich i 0,5 l. śmietany. Pierożki od szklanki. To takie drażnienie żołądka hahahaha
Ja również melduję wykonanie kolejnych 25 dużych pierogów z kapustą mieszaną i pieczarkami. Wieczorem wskoczyły do zamrażalnika.
45 z ziemniakami, mięsem i włoszczyzną :)
Zaraz podliczam wszystkie pierogi z pierwszej połowy grudnia.
250 uszek, 250 pierogów z kapuchą i grzybami i na tym koniec, kto to wszystko zje??
Zapomniałam dodać, że nie zrobię już nawet pół uszka!!! Nawet pół pieroga!!! - koniec!!
A ja zrobię - mam w planach pierogi pieczone na Wigilię, więc kruche ciasto chcę przygotować na dwie godziny przed kolacją.
Ale nie powinnam się odzywać, bo moje pierogowe liczby są raczej mizerne :D
Danusia, zaproś mnie.
Ależ zapraszam Ciebie serdecznie Lajanie, pól zamrażarki pierogów i uszek, damy rade zjeśc razem hehe
Melduję, że na dzień dzisiejszy mamy:
1615 uszek
1375 pierogów z kapustą i grzybami
675 ruskich
75 z mięsem
20 z kaszą
Co nam tak słabo idzie? A może to i lepiej, że się mało komu chce odezwać na forum, ile ulepił, w przeciwnym razie nie sprostałabym podliczeniom do Nowego Roku ;P
Podliczone zostało wyłącznie to, co wykonane i określone. Liczby ogóle typu 'zwykle robię...' nie zostały wzięte pod uwagę.
Miłego dalszego lepienia życzę (aż do samej Wigilii włącznie)
Tu juz powazna sprawa, chodzi nie nie o setki, tylko o tysiace, no to ja juz sie wypisuje z tego konkursu, nie dam rady, myslalam, ze jestem sprawna, a tu Wkn"ponadsprawnie", mam nadzieje, ze sie odezwie, ze nie zmeczyla sie i odpowie jak mozliwe jest ulepienie 1615 uszek, ze nie wspomne o 1375n pierogach!!!!!!!!!!!
4690 ulepianek, ja Cie krece, to chyba niemozliwe.Jesli wypisala te liczby, to pewno mozliwe, a my male ludki pochowajmy sie gdzie tylko mozemy ze wstydu!!
Wkn, teraz nie czas na lepienie, prosze sie usprawiedliwic jak Ty mozesz, kiedy dla innych trudno.
Wkn, odpowiesz????
To są wszystkie nasze pierogi świąteczne -całego WZ a nie tylko Wkn
No właśnie, to jest s u m a wszystkich pierogów ulepionych przez wszystkich wużetowiczów /którzy ten fakt zameldowali oczywiście/.
A moje gwiazdki weszły w skład tej sumy?
Ciągle nie wiem, czy taki wytwór liczy się jako pieróg, czy jako twórczość wolna, hi
Duzego wkładu do bilansu mieć nie będę, ale rodzina u mnie nieliczna, więc w "setki" nie ma potrzeby lecieć:)
-z kapustą i grzybami - 87szt.
-z mięsem 61szt.
-z suszonymi śliwkami 37szt.
--
Pozd.
D.
A ja w sobotę znowu 70 ruskich i 70 z kapustą i pieczarkami....powoli mam pierogowstret...a do świąt cos tam jeszcze mam nalepić...Pozdrawiam.
Dorotko jak robisz pierogi z suszonymi śliwkami? Poprosze przepis na nadzienie!
Co prawda jeszcze nie skończyłem z pierogami, ale pierwszą turę mam już za sobą.
Otóż:
- 54 pierogi z kapustą i grzybami
- 104 pierogi ruskie
- 150 uszek z grzybami
Melduje poświątecznie o wykonaniu planu pierogowego:) Do poprzednich dorzucam jeszcze 130 uszek z grzybami i 50 pierożków drożdżowo-kruchych z makiem:)
Na ten rok to już raczej wszystko:)
Melduję uprzejmie: 225 uszek i 150 pierogów z kapustą i grzybami
Pierwsza partia zrobiona: 80 uszek, 60 pierogów z kaszą i serem, 60 z kapustą i grzybami
Melduję co następuje:
- 95 pierogów z kapustą i grzybami
- 120 uszek z grzybami
Pozdrawiam
nie macie pojęcia, jak te pierogowe statystyki fajnie mi się czyta :D
Ja wciąż przed ostatecznym wigilijnym lepieniem
odciski wszedzie, pierogi zamrozone, a konkursy olewam i z cala pewnoscia do nastepnego nie stane. Oj nie!!!!!!
Te 550 starczy mi na cale zycie, a jak nie, to w przyszlym roku sobie zamowie.
A jeszcze dzisiaj w tym pierogowym wariactwie odczynilam (a to sie liczy,chyba nie, no ale jeszcze odczynilam 100 pielmieni na zamowienie Mlodszego nr 1; Jesli sie liczy, to juz 650!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ale Ekkore z czterech kilo maki, Matko Slodka , od wczoraj mysle tylko o pierogach Ekko.
Chyba nie jestem w stanie. Pozdrowienia Swiateczne
Melduję:
70 uszek z grzybami
100 pierogów z kapustą i grzybami
Tyle na Wigilię.
A pierożków ruskich od początku grudnia moja rodzinka pochłonęła 260.O matulu kochana pierogowa rodzinka moje rączki wykończy
Pierogów 100
uszek ok 60,zgubiłam się w liczeniu po 50 uszku.
Troszkę mało ,ale po raz pierwszy od kilku lat nie lepiłam na początku grudnia ,tylko tuż przed wigilią
Ja robię na świeżo, więc na jutro zaplanowane 150 uszek.
100 uszek i 148 pierogów z kapustą i grzybami. U mnie w domu tradycyjnie lepimy je w Wigilię. W tym roku po raz piewszy lepiła Nieletnia Starsza i muszę przyznać, że pracuje z dużą precyzją i pod koniec lepienia to już normalnie śmigała z taką lekko znudzoną miną, robioną specjalnie na użytek Nieletniej Młodszej, która lepiła przez cały czas nieustannie to samo potężne ucho, spoglądając z kiepsko ukrywaną zazdrością na starszą siostrę. Pięknie było!
Lubimy pierogi. 60 zrobiłam przy wydatnej pomocy małżonka, bo miałam gości na Wigilii, a na drugi dzień lubimy sobie podgrzać. To i tak za dużo. Moja ilość mnie zastrasza, a jak widzę te setki to po prostu nie wiem co powiedzieć. Co z innymi daniami? Przecież w Wigilię nie jemy tylko pierogów. No, chyba, że do zamrażarki...
U mnie było 69 pierogów i dorobiłam jeszcze 40 uszek
No tak, u mnie było tylko sześcioro gości, więc się nie narobiłam zbytnio.
Tym niemniej mnie dziwią te wielkie liczby pierogowe, ale to przecież każdego indywidualna sprawa.
Dokładam 25 pieczonych pierogów z kapustą i podgrzybkami
We wtorek dokonamy sylwestrowego ostatetecznego podliczenia :D
Może do tego czasu statystyki zostaną uzupełnione przez wyklejających dopiero w Wigilię
Jako przedstawiciel tych doklejających w Wigilię chciałam zgłosić pewną wątpliwość.
W przyszłym roku pewnie znów będzie Wielkie Lepienie i prędzej czy później pojawi się pomysł bicia rekordu.
I ja od razu protestuję przeciwko zrzucaniu całego ciężaru sprawy na tych ostatnich w kolejce do klejenia! Żeby mi nie było takich postów, że jak till machnie w Wigilię 678 pierogów, to wyjdziemy na swoje i możemy ogłosić, że 2009 bardziej obfitował w pierogi niż stary poczciwy 2008.
Poza tym chwilowo to mam tak dosyć lepienia, że nawet myśl o bałwanie jest mi przykra. Przetrenowałam...
To może w przyszłym roku wylansujemy pierogi giganty - pieczone - z przeróżnymi nadzieniami. Porcjowanie będzie się odbywało tuż przed konsumpcją, a dokona go pan lub pani domu. I liczenia jakby mniej ;P
Melduję, że w grudniu 2008 roku wszystkiego do kupy, co pierogowe (i oczywiście ujawnione) ulepiliśmy 8940!!!
Czyż to nie piękne?
Ło Matko!!! To dopiero osiągniecie a przecież nie wszyscy się wpisywali, gdyby tak policzyć wszystkie zrobione na Wużecie w grudniu?
...to by mnie palce bolały od klepania w cyferki kalkulatora, więc może nie liczmy już pączków i faworków, bo jeszcze się ludziska rozkręcą
Tak na wszelki wypadek: raz dwa trzy, nie podliczam karnawałowych smażydełek!
Użytkownik Wkn napisał w wiadomości:
> Melduję, że w grudniu 2008 roku wszystkiego do kupy, co pierogowe (i
> oczywiście ujawnione) ulepiliśmy 8940!!!Czyż to nie piękne?
plus moje 80 z kapusta i grzybami i 60 ruskich daje nam lacznie - 9080
pierogi mam oczywiscie zamrozone bo nie sposob bylo je wszystkie zjesc;)
o rany! To Wy dalej macie jakieś zaskórne pierogi jeszcze ze świąt :)
Fajna liczba w sumie wyszła.
O liczeniu pączków albo jeszcze gorzej - faworków - na razie na szczęście cisza :) I niech tak zostanie - lepiej nie wiedzieć, ile się zjadło heh
Odgrzebałem ten wątek bo lekcja lepienia jest tego warta. Wkrótce będę miał gości z Francji i chciałbym "zaszpanować" pierogami...bo kuchnią francuską, która jest moją specjalnością raczej ich nie zaskoczę
Bahus
Wiesz, lekcja lepienia może trafić do artykułów, ale byłam przekonana, że to mało istotny drobiazg, stworzony na potrzeby Wigilii.
Użytkownik Wkn napisał w wiadomości:
> Wiesz, lekcja lepienia może trafić do artykułów, ale byłam przekonana,
> że to mało istotny drobiazg, stworzony na potrzeby Wigilii.
Myślę, że powinna.
Bahus
Ja też tak myślę
Ja eż tak myślę :)
I myślę jeszcze, zę KONIECZNIE powinna się znaleźć w artykułach fotoinstrukcja lepienia pierogów w "szyszkę" niedawno zaproponowana...