U nas napewno będzie sałatka gyros z fetą oraz na ciepło filety zapiekane Trusi. Ile osób ma być? wtedy można bardziej podpowiedzieć i co lubicie:) Pozdrawiam.
U mnie bedzie: - boczek ach ten boczek Krysi - śliwki suszone zawijane w boczku - zimne nóżki - jakieś koreczki do zagryzienia, - na ciepło flaki lub barszczyk - krokiety A reszty... po prostu poszukuję w wielkiej ilości przepisów na WŻ. I to jest bardzo miłe - to szukanie..
Ja zawsze mam homera na przystawke, na glowne danie bedzie poledwica cieleca z dodatkami, na deser panacotta z bialej czekolady ze swiezymi malinami , no i oczywiscie orginalny szampan caly wieczor:) Rozne drobnosci na zagryzke tez przygotuje...
Tineczko, u Ciebie to będzie "jakby luksusowo"! Moja nauczycielska pensja nie wytrzymałaby tego homara, szampana (a nie zwykłego wina musującego) i innych delicji. Zresztą najbardziej się liczy dobry humor i dobre towarzystwo.
Piłam i szampana i wino musujące...( nie tylko nasze rodzime). I nie widzę różnicy - inna sprawa, że nie lubię "bąbelków". Może różnicę zauważyłabym mając porównanie obu równocześnie...A tak przerost formy nad treścią...
Zresztą podobnie jest z brandy i koniakiem. Koniak chyba jeszcze bardziej capi...Z tych wszystkich destylatów najbardziej podchodził mi "koniak" gruziński
Dobrego szampana nie mozna porownac z winem musujacym, chociaz hiszpanie robia bardzo dobre Cava i kosztuje oczywiscie nie malo. Brandy a koniak,,,,hmmm,,, normalnie nie pije zadnych destylatow, ale bylam na imprezie degustacji koniakow i czarnych ( minimum 85% cakao) czekolad i musze powiedziec, ze smakowe sensacje nie da sie opisac:)
Dostalam rowniez w prezencie probowanie najlepszych whisky na swiecie i tu nie mowie o zadnych amerykanskich czy kanadyjskich i bylo to dla mnie niesamowite przezycie.
A wszystko zalezy od cebulek smakowych i kultury picia. Koniak pije sie ( mala ilosc i tylko tyle ) w specjalnym kieliszku i "ogrzewa" w rece. Dobre whisky nigdy nie pije sie z lodem a dobry szampan ma babelkowac w specjalnym waskim kieliszku caly czas:)
Wiem o co Ci chodzi - jeżeli mówisz o sposobie picia. Tyle, że mnie te alkohole nie smakują. I dopóki nie będę miała możliwości porównać obu równolegle (tej wykwintnej i siostry kopciuszka) będzie mi wsio rawno. Efekt ten sam - łyk, wzdrygnięcie, brrrr.
No może bąbelkowe są najbardziej strawne z tego i byłabym w stanie przekonać się - ale musiałabym trafić na towarzystwo lubiące tego typu wina.
Jeżeli robić degustację szampanów to tylko w Szampanii, np. w Rems - pod samiuteńką katedrą (ciut przed i z boku, ale przy placu katedralnym) jest wspaniałe miejsce... ale jakby boska obecność przeszkadzała, winnic dookoła nie brakuje
Ja upiekę moje bułeczki Bedzie też barszczyk- z czymś, jeszcze nie wiem, z czym ( mam moje gwiazdki pierogowe, ale może tym razem z krokietem? Śledzie "mieszane" lubego- mieszane, o on do swoich śledzi dodaje wszystko- sledzie solone i w occie, warzywa, szynkę, czasem robi zalewę, a czasem z majonezem. galaretki drobiowe grzybki marynowane, ogórki, papryka talerz serów z ostrym chutneyem wędliny z dipami bogracz
Czyli powtorka dan ze swiat? No , to my obchodzimy sylwestra zupelnie inaczej, komponuje sie luksusowe meny z 3 dan, potem jakies drobiazgi do trunkow:)
Może kiedyś tez dojdę do luksusuwych dań :) Na razie komponuję z tego, co mam :) I co lubimy :) Powiedz lepiej, co to za drobiazgi?
P.s. Szampana prawdziwego też nie będę mieć :) przynajmniej nie w tym roku... A i tak ciesze się, jak szalona, zę ten okropny rok się kończy- o północy pootwieram wszystkie okna i wygonię dziada, nowy będzie lepszy :) Musi być.
Glupio napisalam "luksusowe", bo nawet z byle czego mozna wyczarowac fajne meny:)
Drobiazgi, to na przyklad moje serduszka z parmezanem/ bazylia , zakaski z salami/ serami z ciasta francuskiego, jakies fajne salatki jak ta z granatem, dobre sery , pieke rowniez male kulki z ciasta ptysiowego nadziewane kremem serowym ( na ostro ) , albo na slodko nadziewane kremem czekoladowym,,,oj u nas podaje sie mase tego typu drobiazgow:)
Ruski szampan bedzie o`kej:)
P.s Pomoge Ci wyrzucic "dziada" i powitac nowy rok o polnocy! Musi byc lepszy ten nadchodzacy, MUSI :)
A gdzie te serduszka z parmezanem i bazylią? To musi być pyszne!!! Ja też piekę ptysie z ostrym nadzieniem- pieczarkowym. Bardzo takie lubię. Dawaj jeszcze więcej tych "drobiazgów" :D Mogą być krewetki, albo omułki ( mam, hi) Mnie się zdaje, ze menu sylwestrowe ( szczególnie takie prywatkowe), powinno skłądać się głównie z takiej biżuterii, i jakieś dwa dania na ciepło. Luby marzy o balu, a ja bym chciała posiedzieć przy świecach, jakiejś cichej muzyce, bez hałasu, bez tej całej pompy. W sumie przecież aż tak bardzo nie ma czego świętować... Ewentualnie seks do rana, hi.... Z małą przerwą na wygonienie dziada :D
To tak, jak u nas, z tym, że Memu pewnie tak by się spodobał ten seks do rana, że moja propozycja by przeszła. W zeszłym roku byliśmy na balu myśliwskim, w tym roku będziemy w domu - równowaga musi być.
Co do homara - w życiu nie jadłam, ale zazdrość przeze mnie nie przemawiała. No, może troszeczkę.. Czasami lubię się popławić w małych luksusikach, choć luksus to pojęcie względne. Dla jednych jest to własny samolot, dla innych obiad z trzech dań.
Ja dziada nie będę wyganiać tak bardzo, bo ten rok nie był dla mnie zły. No, ale przyszły może będzie jeszcze lepszy... Czego sobie i Wam życzę.
Wiesz agik, nigdy nie robilam z gotwanych juz krewetek, ale tak sobie mysle, ze skoro one sie maja w tym soku wlasnie gotowac, to pewnie nic im nie szkodzi. Tylko wtedy juz nie musza stac w soku 18 czy 24 godziny, a beda gotowe po np. 3 godzinach. Mysle, ze to powinno sie udac.
Masz racje, ja kupuje swieze (szare z wygladu;)) tak napisalam dla wyjasnienia, chociaz wiem, ze Ty wiesz o ktore chodzi. Natomiast mysle, ze Agik pisze o gotowanych czyli one sa niczym nie doprawione tylko obgotowane. U nas tez mozna takie kupic, jako tzw. polprodukt, ale ja nigdy jeszcze nie kupowalam. Swieze krewetki kupuje w sklepie rybnym i musza byc natychmiast uzyte, latem sprzedawcy pakuja je w torebki z lodem, tak zeby starczylo na dojscie do domu. Moga lezec w lodowce oblozone lodem mysle, ze 3-5 godzin, ale nie ryzykowalabym dluzej.
Popatrz, a u nas scampi to sa juz gotowe z maslem i czosnkiem:))) Tak naprawde to ja nie wiem co sie nazywa krewetkami w Polsce jakos tak na domysl mysle, ze to nasze shrimp. U nas wystepuja najczesciej w 3 wielkosciach, a juz te naprawde duze to prawns.
Na tych krewetkach, które mam pisze krewetka black tiger, jest dość duża ( wielkości sliwki węgierki), różowa w kolorze ( po tym sądzę, że jest obgotowana), bywają tez malutkie- niewiele większe niz paznokieć kciuka i tez zazwyczaj są różowe. Można tez kupić całe w skorupkach i nawet nie są takie bardzo drogie, bo kosztują tyle, co wołowina...Na razie ich nie kupowałam, bo nie bardzo wiem, jak się do nich zabrać. A poza tym jestem dopiero na etapie odpowiadania sobie na pytanie- czy ja lubię owoce morza :D Na razie podchodze do nich, jak do jeża- pierwszym razem odrzucił mnie zapach, który się wydzielał przy duszeniu nierozmrożonej paczki mieszanki owoców morza. Potem robiłam pierścienie kalmarów- i wyszło mi, ze chyba lubię owoce morza. Robiłam tez kiedyś sałatkę z tych malutkich "skwarek"- krewetek koktailowych i tez była dobra i nie miała żadnego przykrego zapachu. Jak dojdę do jakiejś praktyki i obycia w temacie- to pewnie tez będę kupowac krewetki w całości... Na razie mam te black tiger :)
Naprawde nie bardzo moge pomoc. Ale jak uwaznie przeczytasz przepis, to caly widz w tej cytrynowej kapieli polega na tym, ze sok z cytryny "gotuje" krewetki i dlatego w zaleznosci od ich wielkosci moze to trwac 18 do 24 godzin a moze i troche dluzej. Nie wiem do tej pory zawsze robie to z malych krewetek czyli do 5cm dlugosci i kupuje surowe w skorupce, sama obieram ze skorupki zostawiajac tylko ostatni kawalek przy ogonku i sama je czyszcze. Bardzo chcialabym pomoc i rozwiac Twoje watpliwosci ale nie moge :(( musisz to sobie jakos sama logicznie wykombinowac. Jesli sie zdecydujesz zrobic to bardzo prosze napisz, jak wyszlo i czy Wam smakowaly.
To masz gotowane scampi, takie wlasnie jak Marylka uzywa, :tutaj w pancerzu i surowe, pod wplywem goraca zmieniaja kolor na rozowy. Krewetka jest mniejsza, w zaleznosci od gatunku od malej skwarki do dorodnej 3 centymetrowej ( obrana ). Tak wyglada krewetka:Buziaki:)
W moich przepisach znajdziesz: "ciastka z bazylia"
Tez tak uwazam, wiele fajnych "drobiazgow" , zeby gospodyni nie musiala siedziec w kuchni caly czas:)
Juz dawno przestalam chodzic na bale,,,,u nas wszyscy mieszkajacy w poblizu wychodza przed polnoca z kieliszkami i szampanem na zewnatrz i zycza sobie nawzajem "Szczesliwego Nowego Roku" , rakiety strzelaja i jest tak fajnie.... nie zamienie tego na bal:)))
Własnie mi się spomniało, ze przeciez zaprosiłaś mnie na święta w przyszłym roku :D Sylwestra też obejmuje zaproszenie, prawda? Buziaki wielkie Tineczko...
Ja w tym roku żadnych specjałów nie szykuję bo jedziemy na sylwestra w góry na gotową imprezę w restauracji. Starego roku nie będę wyganiać bo był całkiem udany. Mogę jedynie życzyć sobie i Wam żeby następny był jeszcze lepszy.
Proszę o podanie menu sylwestrowego na imprezę w domu- dania ciepłe i przekąski
http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=13837&post=13857
Zobacz w tym wątku, nie wiem czy udało mi sie na niebiesko..
http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=13837&post=13857
U mnie bedzie:
- boczek ach ten boczek Krysi
- śliwki suszone zawijane w boczku
- zimne nóżki
- jakieś koreczki do zagryzienia,
- na ciepło flaki lub barszczyk
- krokiety
A reszty... po prostu poszukuję w wielkiej ilości przepisów na WŻ. I to jest bardzo miłe - to szukanie..
Ja zawsze mam homera na przystawke, na glowne danie bedzie poledwica cieleca z dodatkami, na deser panacotta z bialej czekolady ze swiezymi malinami , no i oczywiscie orginalny szampan caly wieczor:)
Rozne drobnosci na zagryzke tez przygotuje...
Tineczko, u Ciebie to będzie "jakby luksusowo"! Moja nauczycielska pensja nie wytrzymałaby tego homara, szampana (a nie zwykłego wina musującego) i innych delicji.
Zresztą najbardziej się liczy dobry humor i dobre towarzystwo.
Ja wiem, juz napisalam nizej, ze to glupie slowo:)
Po prostu robi sie na co sie ma ochote i mozliwosc.
Nawet z ziemniakow mozna wyczarowac cos innego niz na codzien.
Pewnie, ze ma byc wesolo i to jest najwazniejsze!
Pozdrawiam tineczka
hi, 365 potraw z ziemniaka :D
Polecam moje ziemniaczki w solnej skorupce :) U mnie zrobiły furorę:)
Piłam i szampana i wino musujące...( nie tylko nasze rodzime). I nie widzę różnicy - inna sprawa, że nie lubię "bąbelków". Może różnicę zauważyłabym mając porównanie obu równocześnie...A tak przerost formy nad treścią...
Zresztą podobnie jest z brandy i koniakiem.
Koniak chyba jeszcze bardziej capi...Z tych wszystkich destylatów najbardziej podchodził mi "koniak" gruziński
No to ja musze protestowac, kochana Ekko!!!
Dobrego szampana nie mozna porownac z winem musujacym, chociaz hiszpanie robia bardzo dobre Cava i kosztuje oczywiscie nie malo.
Brandy a koniak,,,,hmmm,,, normalnie nie pije zadnych destylatow, ale bylam na imprezie degustacji koniakow i czarnych ( minimum 85% cakao) czekolad i musze powiedziec, ze smakowe sensacje nie da sie opisac:)
Dostalam rowniez w prezencie probowanie najlepszych whisky na swiecie i tu nie mowie o zadnych amerykanskich czy kanadyjskich i bylo to dla mnie niesamowite przezycie.
A wszystko zalezy od cebulek smakowych i kultury picia. Koniak pije sie ( mala ilosc i tylko tyle ) w specjalnym kieliszku i "ogrzewa" w rece. Dobre whisky nigdy nie pije sie z lodem a dobry szampan ma babelkowac w specjalnym waskim kieliszku caly czas:)
Wiem o co Ci chodzi - jeżeli mówisz o sposobie picia. Tyle, że mnie te alkohole nie smakują. I dopóki nie będę miała możliwości porównać obu równolegle (tej wykwintnej i siostry kopciuszka) będzie mi wsio rawno. Efekt ten sam - łyk, wzdrygnięcie, brrrr.
No może bąbelkowe są najbardziej strawne z tego i byłabym w stanie przekonać się - ale musiałabym trafić na towarzystwo lubiące tego typu wina.
Oj tak, wlasnie,,,mnie tez te destylacje nie wchodza na jezyk, brrrrr,,,
Jednak warto przezyc pewne degustacje pod okiem koneserow:)
Ha, zrobimy zjazd gdzies tam pod haslem: degustacja szampanow ,,,,hihi
Jeżeli robić degustację szampanów to tylko w Szampanii, np. w Rems - pod samiuteńką katedrą (ciut przed i z boku, ale przy placu katedralnym) jest wspaniałe miejsce... ale jakby boska obecność przeszkadzała, winnic dookoła nie brakuje
OOOOOO, doskonaly pomysl!!!
No to kto organizuje?
Ja upiekę moje bułeczki
Bedzie też barszczyk- z czymś, jeszcze nie wiem, z czym ( mam moje gwiazdki pierogowe, ale może tym razem z krokietem?
Śledzie "mieszane" lubego- mieszane, o on do swoich śledzi dodaje wszystko- sledzie solone i w occie, warzywa, szynkę, czasem robi zalewę, a czasem z majonezem.
galaretki drobiowe
grzybki marynowane, ogórki, papryka
talerz serów z ostrym chutneyem
wędliny z dipami
bogracz
I tak za dużo... :D
Czyli powtorka dan ze swiat? No , to my obchodzimy sylwestra zupelnie inaczej, komponuje sie luksusowe meny z 3 dan, potem jakies drobiazgi do trunkow:)
Na razie komponuję z tego, co mam :)
I co lubimy :)
Powiedz lepiej, co to za drobiazgi?
Glupio napisalam "luksusowe", bo nawet z byle czego mozna wyczarowac fajne meny:)
Drobiazgi, to na przyklad moje serduszka z parmezanem/ bazylia , zakaski z salami/ serami z ciasta francuskiego, jakies fajne salatki jak ta z granatem, dobre sery , pieke rowniez male kulki z ciasta ptysiowego nadziewane kremem serowym ( na ostro ) , albo na slodko nadziewane kremem czekoladowym,,,oj u nas podaje sie mase tego typu drobiazgow:)
Ruski szampan bedzie o`kej:)
P.s Pomoge Ci wyrzucic "dziada" i powitac nowy rok o polnocy!
Musi byc lepszy ten nadchodzacy, MUSI :)
A gdzie te serduszka z parmezanem i bazylią? To musi być pyszne!!!
Ja też piekę ptysie z ostrym nadzieniem- pieczarkowym. Bardzo takie lubię.
Dawaj jeszcze więcej tych "drobiazgów" :D
Mogą być krewetki, albo omułki ( mam, hi)
Mnie się zdaje, ze menu sylwestrowe ( szczególnie takie prywatkowe), powinno skłądać się głównie z takiej biżuterii, i jakieś dwa dania na ciepło.
Luby marzy o balu, a ja bym chciała posiedzieć przy świecach, jakiejś cichej muzyce, bez hałasu, bez tej całej pompy. W sumie przecież aż tak bardzo nie ma czego świętować...
Ewentualnie seks do rana, hi.... Z małą przerwą na wygonienie dziada :D
To tak, jak u nas, z tym, że Memu pewnie tak by się spodobał ten seks do rana, że moja propozycja by przeszła.
W zeszłym roku byliśmy na balu myśliwskim, w tym roku będziemy w domu - równowaga musi być.
Co do homara - w życiu nie jadłam, ale zazdrość przeze mnie nie przemawiała. No, może troszeczkę..
Czasami lubię się popławić w małych luksusikach, choć luksus to pojęcie względne.
Dla jednych jest to własny samolot, dla innych obiad z trzech dań.
Ja dziada nie będę wyganiać tak bardzo, bo ten rok nie był dla mnie zły.
No, ale przyszły może będzie jeszcze lepszy...
Czego sobie i Wam życzę.
Jasne, zę będzie :)
Agik polecam krewetki http://wielkiezarcie.com/przepis21925.html tez bede robic i moze wreszcie tym razem dodam zdjecie:)) sa naprawde pyszne.
A nadadzą się do tego przepisu obrane, ugotowane i zamrożone krewetki? Takie mam.
Wiesz agik, nigdy nie robilam z gotwanych juz krewetek, ale tak sobie mysle, ze skoro one sie maja w tym soku wlasnie gotowac, to pewnie nic im nie szkodzi. Tylko wtedy juz nie musza stac w soku 18 czy 24 godziny, a beda gotowe po np. 3 godzinach. Mysle, ze to powinno sie udac.
A ja to tak naprawde nie wiem o jakie krewetki chodzi? Ja cos tak sobie mysle, ze Ty Marylko kupujesz swieze ( albo mrozone) scampi????
Jeszcze nigdzie nie spotkalam nie ugotowanych krewetek, to sie chyba ma z tym , ze sa malutkie i po paru godzinach bylyby nie do uzycia?
Jak sie myle, to prosze o wyjasnienie:)
Masz racje, ja kupuje swieze (szare z wygladu;)) tak napisalam dla wyjasnienia, chociaz wiem, ze Ty wiesz o ktore chodzi. Natomiast mysle, ze Agik pisze o gotowanych czyli one sa niczym nie doprawione tylko obgotowane. U nas tez mozna takie kupic, jako tzw. polprodukt, ale ja nigdy jeszcze nie kupowalam.
Swieze krewetki kupuje w sklepie rybnym i musza byc natychmiast uzyte, latem sprzedawcy pakuja je w torebki z lodem, tak zeby starczylo na dojscie do domu. Moga lezec w lodowce oblozone lodem mysle, ze 3-5 godzin, ale nie ryzykowalabym dluzej.
Marylko, powiem Ci , ze ja kupuje zawsze swieze ( te szare i nazywam je scampi) i mroze sama do uzycia na potem.
A te gotowane ( cale w skorupkach , rozowe i male- nazywam krewetkami) sa solone , przynajmniej u nas:)
Bardzo dobrze, ze sprzedawcy pakuja je u was z lodem, tak ma byc, bo mozna zatruc sie na smierc nieswiezymi.
Popatrz, a u nas scampi to sa juz gotowe z maslem i czosnkiem:))) Tak naprawde to ja nie wiem co sie nazywa krewetkami w Polsce jakos tak na domysl mysle, ze to nasze shrimp. U nas wystepuja najczesciej w 3 wielkosciach, a juz te naprawde duze to prawns.
Na tych krewetkach, które mam pisze krewetka black tiger, jest dość duża ( wielkości sliwki węgierki), różowa w kolorze ( po tym sądzę, że jest obgotowana), bywają tez malutkie- niewiele większe niz paznokieć kciuka i tez zazwyczaj są różowe. Można tez kupić całe w skorupkach i nawet nie są takie bardzo drogie, bo kosztują tyle, co wołowina...Na razie ich nie kupowałam, bo nie bardzo wiem, jak się do nich zabrać. A poza tym jestem dopiero na etapie odpowiadania sobie na pytanie- czy ja lubię owoce morza :D Na razie podchodze do nich, jak do jeża- pierwszym razem odrzucił mnie zapach, który się wydzielał przy duszeniu nierozmrożonej paczki mieszanki owoców morza. Potem robiłam pierścienie kalmarów- i wyszło mi, ze chyba lubię owoce morza. Robiłam tez kiedyś sałatkę z tych malutkich "skwarek"- krewetek koktailowych i tez była dobra i nie miała żadnego przykrego zapachu. Jak dojdę do jakiejś praktyki i obycia w temacie- to pewnie tez będę kupowac krewetki w całości... Na razie mam te black tiger :)
Naprawde nie bardzo moge pomoc. Ale jak uwaznie przeczytasz przepis, to caly widz w tej cytrynowej kapieli polega na tym, ze sok z cytryny "gotuje" krewetki i dlatego w zaleznosci od ich wielkosci moze to trwac 18 do 24 godzin a moze i troche dluzej. Nie wiem do tej pory zawsze robie to z malych krewetek czyli do 5cm dlugosci i kupuje surowe w skorupce, sama obieram ze skorupki zostawiajac tylko ostatni kawalek przy ogonku i sama je czyszcze. Bardzo chcialabym pomoc i rozwiac Twoje watpliwosci ale nie moge :(( musisz to sobie jakos sama logicznie wykombinowac. Jesli sie zdecydujesz zrobic to bardzo prosze napisz, jak wyszlo i czy Wam smakowaly.
agik polecam do przelamania krewetkowych lodow http://wielkiezarcie.com/przepis39124.html
To masz gotowane scampi, takie wlasnie jak Marylka uzywa, :tutaj w pancerzu i surowe, pod wplywem goraca zmieniaja kolor na rozowy.
Krewetka jest mniejsza, w zaleznosci od gatunku od malej skwarki do dorodnej 3 centymetrowej ( obrana ). Tak wyglada krewetka:Buziaki:)
Marylko, poczytalam sporo na internecie i rzeczywiscie w USA scampi to nazwa dania wloskiego , tak jak piszesz z czosnkiem:)
Jest taka niesamowita ilosc rodzajow krewetek ( PRAWNS) i tylko lacinska nazwa je rozni tak jak wielkosc i gdzie sa lowione - chodowane.
Znalazlam po angielsku:
http://www.sydneyfishmarket.com.au/FISHLine/Species/Info/Prawns/tabid/171/Default.aspx
Ciagle sie mozna jeszcze wiecej nauczyc:)
W moich przepisach znajdziesz: "ciastka z bazylia"
Tez tak uwazam, wiele fajnych "drobiazgow" , zeby gospodyni nie musiala siedziec w kuchni caly czas:)
Juz dawno przestalam chodzic na bale,,,,u nas wszyscy mieszkajacy w poblizu wychodza przed polnoca z kieliszkami i szampanem na zewnatrz i zycza sobie nawzajem "Szczesliwego Nowego Roku" , rakiety strzelaja i jest tak fajnie.... nie zamienie tego na bal:)))
Heheheheeeeee ,,,,sex do rana:))))))
to jeszcze doloze linki do :
http://wielkiezarcie.com/przepis26716.html
i
http://wielkiezarcie.com/przepis27221.html
smacznego:)
A jak umiesz upiec ciasto ptysiowe , to mozesz zrobic taki tort na ostro ,,tu sa obierane recznie krewetki miedzy innymi pysznosciami:)
Własnie mi się spomniało, ze przeciez zaprosiłaś mnie na święta w przyszłym roku :D
Sylwestra też obejmuje zaproszenie, prawda?
Buziaki wielkie Tineczko...
Agik , zaproszenie aktualne , juz prawie wiem , ktory dom kupie.)
Oczywiscie nie tylko Ty ale i Luby ma przyjechac,,,,z tym, ze te sexy calonocne , to nie wiem:)))) W najgorszym wypadku bedziecie spac w szopie:)))))
Sylwestra spedzimy po szwedzku, bedziesz miala co wnukom opowiadac!!!!
Buziaki i cieplosci sle...
Ja w tym roku żadnych specjałów nie szykuję bo jedziemy na sylwestra w góry na gotową imprezę w restauracji. Starego roku nie będę wyganiać bo był całkiem udany. Mogę jedynie życzyć sobie i Wam żeby następny był jeszcze lepszy.
polecam fetę w naleśnikach - moi znajomi to uwielbiają :D
http://wielkiezarcie.com/przepis40171.html