Pod jednym z przepisów rozgorzała dyskusja na temat autorstwa. W jednym z pierwszych programów, ( notabene cieniutkie te programikli i poza ładnym wnetrzem kuchni i doskonałym, wyposażeniem nie ma co oglądać) P. Ewa Wachowicz powiedziała,że przepisy potraw, które prezentuje pochodzą z jej starego zeszyciku gdzie wpisywała przepisy mamy, ciotek, koleżanek, z gazet itp......Nie dajmy się zwariować i nie szczujmy się nawzajem. Każdy z nas (tych starszych) ma taki zeszycik gdzie ma wpisane przepisy z gazet, wklejone czy też wyrwane z kalendarza. Jesli ktoś podaje skąd ma przepis to nie udawadniajcie mu na siłe,że kłamie. Ja przestałam wstawiac przepisy, bo okazę się,że przepis który od pradziadków funkconuje w rodzinie jest autorstwa pani X bądź pana Y. A tak a'propos. Moja babcia, moja mama i ja robimy wiele potraw z tych samych receptur jakie podaje Pani Wachowicz. No jak na osobę starszą od mojej nieżyjącej babci to całkie nieźle się trzyma, pozazdrosćic formy :)
Ja wyraziłam tylko swoje zdanie,chyba mi wolno? teraz się doczytałam że nie tylko ja to zauważyłam,mw111 też to zauważył/a,a zresztą szkoda że wpisałam swój komentarz,niech każdy robi co uważa za słuszne.Sorry jeżeli kogoś uraziłam.:)
A czy w poście padł Twój nick? Czemy myślisz,że to właśnie o Tobie jest mowa? I o tym właśnie przepisie...a właśnie, którym przepisie? Nie podałam ani kto, ani co, ani gdzie....
Beo umię czytać :)i wiem co pisałam pod rzeszowiakiem.Wkleiłam nawet link,chodziło mi głównie o wklejenie przepisu,autorka nawet nie zmieniła ani jednego słowa.Nie rozumię tylko, dlaczego oskarża się mnie że dokopuje komuś?co zauważyłam to napisałam,chyba mam prawo napisać co myślę? autorka przepisu chyba jednak poczuła się winna ,bo napisała Cyt; Jak komuś się nie podoba to niech nie zagląda na moje przepisy i będzie mu lżej. Skoro udostępniła przepis,to chyba każdy ma prawo go przeczytać.
Jeszcze raz powtarzam, pokaż mi miejsce w moim poście gdzie wymieniłam Twój nick bądź podałam przepis?Zanim zaczniesz oskarżąć innych dobrze przeczytaj, czy własnie na Ciebie wskazuja palcem. Wychodzenie przed szereg często prowadzi doi niepotrzebnych zaognień.
Szkoda że Bodek skasował komentarze pod przepisem rzeszowiak wg Haliny,każdy by to przeczytał.Ty też to czytałaś,i od razu założyłaś wątek o przepisach Ewy Wachowicz.Tylko dlatego że napisałam że przepis jest skopiowany słowo w słowo,ktoś napisał że mi hormony buzują,inny że się czepiam w Nowym Roku,chyba tylko ślepy nie widzi że przepis jest skopiowany słowo w słowo,i tylko jedna Agik wie o co mi chodzi,a to dla tych którzy uważają że tutaj jest inaczej, podaję link,chciałam zauważyć że ten przepis u Ewy jest z emisji kwietniowej,natomiast Halinka zalogowała się na stronce 15 grudnia,więc Ewa nie mogła skopiować go od niej,tak jak to zostało napisane pod przepisem w obronie autorki,teraz jak nawet zobaczę coś skopiowanego,wcale się nie odedzwę,niech każdy kopiuje co chce i czyje chce,skoro tak się podchodzi do sprawy. http://www.ewawachowicz.pl/ewa-gotuje-odc16.htm#2
Szkoda że tak to odebrałaś,chyba Ty chciałaś zaistnieć swoim wątkiem,tylko dlatego że jestem nastolatką i napisałam że skopiowano słowo w słowo czyjś przepis:(to mnie się stawia do pionu i oblewa kubełkiem wody,dobrze że czytało go wcześniej więcej osób,bo inaczej zaraz by było że sobie to wymysliłam,czemu z niektórymi dorosłymi nie można normalnie rozmawiać?Wcześniej w przepisie Halinki,mw111 wpisała że przepis skopiowano,była cisza tylko jak ja napisałam że mam ferie i przeglądam przepis Ewy i że jest skopiowany,zaraz mi się dostało. Jeszcze słowo do myshy,Mysho masz rację,nie powinno się pisać pod przepisami zbędnych komentarzy,ale jeden napisze tak inny mu odpisze inaczej i są zbędne komentarze.Jeszcze kilka miesięcy temu,sama brałaś udział w tego typu komentarzach i nie były one miłe,czy już zapomniałaś?Kończę dyskusję w tym wątku,bo jednak nastolatki nie z każdym dorosłym znajdą wspólny język,zawsze się ich sprowadzi do swojej pozycji.Sorry bo wyszło na to, że to ja znów nawywijałam tylko tym, że zauważyłam skopiowany przepis.
Oczywiście, że pamiętam Różyczko. Tylko, że ja nie naskakiwałam na autora przepisu a raczej go broniłam. Mnie również zwrócono uwagę, że komentarze są do komentowania a nie kłótni i już tak nie robię. Więc może Ty też sobie weź do serca to co wiele osób Ci pisze...
Mysho,ale ja na nikogo nie naskakuje,napisałam tylko autorce,że jest identycznie napisany jak Ewy,więc nie powinien nazywać się wg Halinki,no ale mnie widocznie nie wolno się odzywać na forum:)
Ja rozumiem o co Ci chodzi. Ale skąd wiesz w jaki sposób trafił do pani Wachowicz?? I kto od kogo "zerżnął"?? No i przede wszystkim popieram osoby piszące, że mogłaś na to zwrócić w inny sposób uwagę a nie w taki jak to zrobiłaś.
Zobacz od kiedy ja jestem zalogowana na stronie a od kiedy Ty. Podrośnij troszeczkę bo jesteś młodsza od moich dzieci, net daje ogromne mozliwości. Nawet dla bezczelności...
Zgadzam się z Tobą w 100% net daje dużo mozliwości,nigdy nie byłam bezczelna,ale skoro tak uważasz to może powinnam być! skoro inni dają taki przykład jaki dają.Co do logowania,masz rację tylko 10 przepisów na 4 lata.
Bo tak miało być,skoro ktoś mi napisał że taka jestem,więc bedę! ja zawsze pisałam prawdę,ale skoro moja prawda nie dociera i ktoś robi ze mnie ofiarę losu,dostaje to samo.Dlaczego mam milczeć? co bym nie napisała, nic nie pasuje,więc będę bezczelna,zobaczę jak to jest.:((
Wiesz, Ty chyba nie bardzo rozumiesz o co innym chodzi. Więc może po prostu nie wypowiadaj się w tematach, które są dla Ciebie za trudne. I niestety to prawda, że często psujesz atmosferę tego miejsca. Tylko po co??
Za większą delikatność wypowiedzi nazwano mnie kiedyś tu, na WŻ chamem. Dla Ciebie nie ma określenia.
Nie jest ważne na jaki temat piszesz ale co piszesz i jak. "Nie mów co myślisz ale myśl co mówisz".
Zwracałaś mi uwagę, że nie jestem Twoim tatusiem ani dziadkiem by Cię pouczać, no cóż jeśli Oni tak Cię (wychowali), pouczają, to od razu widać, że nie jesteś moja córką. I chwała Bogu.
Oj nieładnie Różyczko, nieładnie. Czy to, że Bea ma tylko 10 przepisów czyni ją gorszą od Ciebie?? Dużo nie znaczy lepiej. To nie jest strona dla zawodowych kucharzy ani nie jest organizowany konkurs na zamieszczanie jak największej ilości przepisów. Siedzisz tu już trochę a dalej nie wiesz, jak widać, po co i dla kogo jest ta stronka. Takiego podejścia się po Tobie mimo wszystko nie spodziewałam.
Najpierw naucz się pisać, bo nie za bardzo "umię'sz", podćwicz się w kulturze, i nie bądż taka ciagle "mała_megy", a dosrywaj lepiej w pobliżu siebie (tzn. poza internetem). Co innego własne przepisy wstawiać, a co innego korzystać z kajecika rodzinnego. A tak przecież czynisz.
Chodzę do szkoły, mam prawo robić jeszcze błedy,pan juz nie chodzi a też je robi i przekręca słowa,może pan sobie wymyslać jakie tylko niki panu na myśl przyjdą:) Ja jestem niebieska-różyczka,odgrywa się pan na mnie za to, że napisałam panu prawdę w ostatnim wątku.Każdy się pana boi,dlatego milczy.Więcej proszę do mnie nie pisać,nie będę z panem rozmawiać.
Użytkownik niebieska-różyczka napisał w wiadomości: > Chodzę do szkoły, mam prawo robić jeszcze błedy,pan juz nie chodzi a też je > robi i przekręca słowa,może pan sobie wymyslać jakie tylko niki panu na myśl > przyjdą:) Ja jestem niebieska-różyczka,odgrywa się pan na mnie za to, że > napisałam panu prawdę w ostatnim wątku.Każdy się pana boi,dlatego > milczy.Więcej proszę do mnie nie pisać,nie będę z panem rozmawiać.
"DWIE SĄ RZECZY PRÓŻNE I NIEPOŻYTECZNE, ŁYSEGO GOLIĆ I Z GŁUPIM WADZIĆ SIĘ" ..."gołębico".
Różyczko następnym razem zgłoś to moderatorom, lub jeśli ta osoba ma podane GG napisz do niej osobiście, przedstaw dowody i będzie git! Nikt się nie będzie czepiał. A nie muszę Ci chyba przypominać jak wstawiłaś szarlotkę Wkn na inna stronę o gotowaniu? Gdzieś tu jest ten wątek, nie mam czasu szukać...niby Wkn wyraziła zgodę, ale moderatorzy tamtej strony nie umieścili linku do orginału...no i co? Teraz gdyby ktoś to odnalazł, doszedł kim jesteś(bo jest tam Twój przepis, który jest także na WŻ) oberwałoby ci się nieźle. Ciekawe czy byłoby Ci miło, gdyby ktoś tu napisał że oszukujesz, kradniesz itp. Chyba byłoby to dla Ciebie krzywdzące i przykre, prawda? Nie rzucaj kamieniem, bo sama możesz tak samo oberwać. Nie pisz że nikt Cię nie rozumie, bo to raczej Ty nie chcesz zrozumieć co do Ciebie piszą...postaraj się czasem przemyśleć sprawę a zobaczysz że będzie Ci tutaj lepiej i innym będzie lepiej z Tobą. Pozdrawiam!
Dziewczyno opamietaj się zacznim zaczniesz ziać nienawiścią do kogokolwiek na tej stronie. Czytałam wszystkie komentarze, nie tylko Twoje,myślisz,że świat kraży tylko wokól Ciebie????????????????? Mylisz się, zejdź na ziemie i przestań siać zamęt.
Obecnie wielu sławnych zabralo się za gotowanie, pieczenie, prowadzenie programów kulinarnych i wydawanie swoich książek kucharskich. Swoich tzn popisanych ich nazwiskiem, bo przepisy na pewno nie są ich autorstwa. Kiedyś w wywiadzie Bozena Dykiel powiedziala, ze wszystko co opublikowala pochodzi wlasnie z przepisow ze starych zeszytow rodziny , znajomych czy tez nieznajomych. W programie Kuchnia TV pewna pani prowadzaca program mowi, ze zbiera przepisy od znajomych, najpierw w zaciszu domowym gotuje i sprawdza na swojej rodzinie czy smakije a poxniej pokazuje to w programie. Tylko, ze juz nie podaje źródła skad przepis pochodzi.
Oki, nagonka, nagonką, niemiła atmosfera- niemiłą atmosferą, własność intelektualna przepisów często sporna. Czasem atwiej gryżć kamienie, niż o tym rozmawiać. Sposób wykonania "rzezowiaka" może być rzeczywiście własnością wspólną- ludzie go stosują wiele razy. Niestety sposób zapisu, jasność i przejrzystość nalezy do Ewy Wachowicz. A tu o tym jest mowa. Autorka przepisu wstawionego na Wź pisze, ze otrzymała go od koleżanki- widocznie to koleżanka wydrukowała sobie przepis ze strony pani Ewy Wachowicz. Nie chodzi o to czyj jest pomysł na sam deser. Chodzi o formę, w której został on podany przez Ewę Wachowicz. A ta forma została ( moim zdaniem) zerżnięta- słowo w słowo. Niefajnie...
Nie jestesmy w stanie udowodnic celowości skopiowania. Ja odwiedzam tylko i wyłacznie jedną stonę kulinarną.Więc teraz wychodzi na to,że w obawie przed napiętnowaniem musimy prześledzic każdą z internetowych stron, czy czasem nie znajduje sie tam przepis który podała nam koleżanka, znajoma itp. Tutaj nie dajmy się zwariować. Takie sprawy można załatwić na gg albo z moderotorem i wyjasnić , a nie piętnować na forum. Kiedyś była podobna sytuacja. Przepisy różniły się jednym składnikiem i uznano,że jest to zupełnie inny przepis. Bardziej chodzi mi o to,żeby nie dac się zwariować, niech nie ponoszą nas emocje a sporne sprawy załatwiajmy nie na forum. Łatkę bardzo łatwo przypiąć ale potem cięzko ją odpruć.
Wiem, Bea Mnie się też nie podoba śledztwo przy wielu przepisach. I - mnie - jako potencjalnemu uzytkownikowi przepisów- szczerze wali, kto jakies cudo wymyślił. Mam to gdzieś. W domu biore sobie, co mi sie podoba i mam w dupie, czy autor postapiłby tak samo, potępił, czy pochwalił moje poczynania. Ale jesteśmy w sferze publicznej. Ktoś coś napisał, wymyślił formę, przekazał to "giętkim" piórem- jasno i prosto. Kilka dni temu tutaj na Wź zostało ujawnione, ze ktoś bierze sobie "nasze" przepisy... teraz ma miejsce sytuacja odwrotna. Nie jesteśmy prokuratorami, żeby osądzać celowość czyichś poczynań, ale jesli - układ przepisu, słowa, ich kolejność są takie same- to po co urządzać sąd? z adwokatem i sędziami?
I naprawdę - KAŻDY ma prawo powiedzieć- to nie jest gra zgodna z zasadmi fair play. Nie podoba mi się to. Ja, Ty, inne osoby jesteśmy tu anonimowo- pod nickiem, ale własciciele strony już tacy anonimowi nie są. I nie myślę, ze w imię miłej noworocznej atmosfery gdyby się ktoś uparł dochodzić swoich praw- odpuściłby. Tylko o to mi chodzi. Po prostu niefajnie. Tym bardziej, ze tak czesto jest o tym mowa.
A przeciez można- widziałam dziś jeden przepis Koli- podaje żródło, ludzie korzystają z niego- chwalą, albo nie smakuje im- przepis "żyje"...
Kiedyś wpadł mi w oko inny przepis, w którym jest podane, kto go wymyślił, w jakim programie tv, a nastepnie jego odmiana przez osobę, która wprowadziła przepis na Wź- i tez w porządku! Czyli mozna. Jeśli jednak ktoś wstawia słowo w słowo przepis, który juz " żyje" gdzie indziej- w dodatku w sferze publicznej- to jest inna sytuacja, prawda?
I jeszcze jedno- bardzo czesto podawałam swoje sposoby na rózne gotowanie znajomym- pisałam na kartce, często z głowy- uwierz mi, ze za każdym razem mój przepis na to samo jedzenie różnił się pod względem stylistycznym i pod względem formy.
Kiedyś poprosiłam teściową o przepis na ogórki- napisała mi go na kartce, zgubiła mi się ta kartka po jakimś czasie, więc poprosiłam znów i znów otrzymałam. Po odnalezieniu pierwszego zapisu okazało się, ze mimo iż to w istocie ten sam przepis- jest napisany zupełnie inaczej.
Nie uwierzę w taki przypadek- że przepis funkcjonujący "pod strzechą" może mieć identyczną formę, kolejność słów, nawet identyczne rady, udogodnienia.
Zgadzam sie z Tobą w zupełności. Ale mozna to zrobić w inny sposób. Mnie jeśli ktoś prosi o przepis, to jesli nie mówię z głowy, to przepisuję z zeszytu słowo w słowo. Tyle,że zawsze mówię skąd mam przepis. Moja mama przyniosła mi w odstępnie kilku miesięcy dwa przepisy na ciasto, każde miało inną nazwę. Przepisy te dostała od koleżanek. Kiedys porządkując zeszyt i te wszystkie fruwające karteczki zwróciłam uwage na słowo powtarzające się w nazwie. Położyłam przepisy obok siebie. Jak myslisz, czym sie rózniły między sobą? Nie wiem skąd one go miały, wiem,że mama przyniosła je z pracy. Bardziej o takie przypadki mi chodzi. Jesli ktoś pisze,że dostał od kogoś, to może najpierw wyjasnić a nie robić szumu i piętnować. Dopisać prawidłowe źródło i po sprawie. Teraz ta osoba jest napiętnowana, każdy jej przepis będzie pod lupą, bo a nuż zerzneła z innej strony albo książki. To samo może spotkać kazdego z nas. Wiem,że takie rzeczy jak wpisanie źródła były dokonywane ale nikt nie obwieszczał tego na forum. Jeśli czytasz posty wiesz,że jeśli ktoś ma doczepiona łatkę, to cokolwiek by nie powiedział i tak pozostanie pieniaczem albo osobą szukającą zwady i wszczynającą awantury.Nawet jeśli kiedyś powinęła się noga i teraz jest inna osobą i tak pod lupką jego wypowiedzi rozkładane sa na czynniki pierwsze w poszukiwaniu podtekstu czy drugiego dna. Troszke to chaotyczne, ale w takich przypadkach jestem za tym,żeby dać znać Wkn,Pampasowi lub moderatorom o zaistniałej sytuacji,oni będą wiedzieli jakie kroki poczynić. A i atmosfera na stronie będzie o wiele sympatyczniejsza.
:) Ja, gdybym na coś takiego natrafiła ( w co nie wierzę, bo mi jak już napisałam - szczerze mi wali, skąd pochodzi przepis, a już na pewno nie chciałaby mi się przekopywac przez neta w poszukiwaniu prawdziwego, hi, źródła) to chyba postąpiłabym inaczej- dałabym znać osobie jakoś prywatnie- na gg, albo przez meila- że mogą być kłopoty.
Wychodzi na to, ze tutaj na forum dochodzimy do delikatniejszych sposobów rozwiązywania sporów :) Co nie znaczy, ze coś się zmieni :) Za tydzień, albo za miesiąc znów będzie taki temat :) Znów będzie roztrząsanie, jak to niemiło się zrobiło, bo ktoś wstawił przepis, który jest bardzo podobny do czyjegoś- tam. Ktoś się obrazi, ze skąd ta nagonka, zamiast dodać jedno zdanie... Tyle tu osób, nie każdy zagląda na forum. Fajnie byłoby gdyby był jakiś przewodnik- dla nowo logujących się gości. Dużo takich "kwiatków" wynika z niewiedzy. I nie każdy ma prawo dotyczące własności intelektualnej w małym paluszku. Pozdrawiam, chyba nie mam już nic więcej do powiedzenia :D
P.S.- co do programu "Ewa gotuje"- zgadzam się z Tobą w zupełności:) Nudziarstwo, z wyjątkiem ubrania stołu:) Proogram się snuje, nie ma w nim jaja i energii :) Ewa tylko pięknie się uśmiecha :)
I pomysl,że jest producentem innego programu kulinarnego ( chyba,że coś się zmieniło) w którym coś się dzieje. Mimo,że z przepisów nie korzystam ale chętnie oglądam. Pozdrawiam również :)
Bea, przepraszam, że się podczepiam do Ciebie, ale gdzieś się samo zaczepi. Dziewczyny, walczycie o te przepisy jak o własne cnoty. Z ręką na sercu, ile jest przepisów wymyślonych TYLKO przez wstawiających? Świat już tyle czasu istnieje i wszystkie przepisy zostały już wymyślone, My tylko je powielamy. Nudzą mnie takie dyskusje, zawsze sprowadzają się do awantur. Brak mi słów do Waszego zacięcia w udowadnianiu, że skradziono przepis, popełniono plagiat i inne duperele. Uważam, że jak wstawiłem przepis to należy do wszystkich, jak nie wstawiam to nie ma problemów. Zdecydujcie się, albo wstawiamy, albo się żremy i szukamy złodziei. Błlleeeeeeeeeeeee.
Takie dochodzenia na miare Holmes'a kompletnie przerastaja moje wlasciwosci umyslowo-wlasnosciowe. Jak kazda szanujaca sie mloda gospodyni( zwlaszcza w czasach kiedy gotowanie nie bylo moja wielka pasja), zalozylam taki maly kajecik w ktorym troche przepisow wpisanych moja wlasna reka i cala masa luznych poplamionych karteczek ,kazda z tytulem i autorem, np "sernik od goralki". Niestety nie pamietam dzisiaj ani kiedy go dostalam, ani kim byla ta wyzej wymieniona goralka. Mam jeszcze fantastyczny przepis na naleweczke z pigwy, autor : tesc pani Krysi. Moral z tego dla mnie jeden - goralke zdmuchnal powiew towarzyskich historii, pani Krysia zatopila sie w kompletnej niepamieci, a sernik zostal, nalewka zostala....... Sa dania ktore przygotowywalam z otwartym ekranem komputera nie baczac wcale w autora przepisu. Wlasnie taki przepis na pieczona perliczke zapisala moja mlodziutka synowa na kolejnej karteczce, tytulujac go "perliczka wedlug I." Mam nadzieje, ze nie zamiesci go kiedys w internecie, bo okaze sie, ze naruszylysmy wlasnosc intelektualna i roz- petalysmy burze. Nie namawiam do swiadomego zrzynania i podawania za swoje, nie namawiam do zmiany przecinkow zeby uwiarygodnic swoje autorstwo, ale kuchnia ma to do siebie, ze sie powtarza i ze wraca do nas bumerangiem. Protestuje natomiast zywo przeciwko wykorzystywaniu naszych zdjec. A wszystko wlasnym skromnym zdaniem.
No nareszcie, chyba dla kazdego jasno i zrozumiale, napisalas o co chodzi w tzw prawach autorskich. Biorac akurat ten przepis praw autorskich nie do przepisu jako potrawy, lecz formy jego opisania czyli tekstu -do ktorego prawo ma jego autor badz wydawnictwo.
Dziekuje agik i swoja droga naprawde nie rozumiem dlaczego tak wielu osobom cos takiego mowiac delikatnie "zwisa i powiewa". Tu nie chodzi o jakies mozliwe represje ale o zwykla uczciwosc i szacunek dla autora czy jego praw do publikacji i rozpowszechniania i upubliczniania wlasnej tworczosci. Nie wiem moze mieszkam juz za dlugo za granica.....Moze w Polsce jest inaczej...
No i git :D Kto mi chce przywalić? :P Bo jakby co- to mam czas:P, doglądnę tylko bułeczek, które piekę od wielu lat i posyłam w świat, nawet nie pytając, czyje one są:D Pyszne, pyszne bułeczki.... najlepsze z czarnuszką :P
Po pierwsze, to ze zrozumiałych względów nie wypada mi publicznie wypowiadać się ani na temat samej pani E.W., ani na temat wartości czy zawartości jej programu.
Jednak co do przepisów, ich kopiowania czy powielania. Przepisy kulinarne nie są objęte żadnym prawem autorskim i niestety zjawisko odnalezienia walorów własnego pomysłu u kogoś innego jest absolutnie powszechne. Ktoś kiedyś wpadł na to aby kroić chleb na pajdy. Ktoś inny po raz pierwszy posmarował je masłem, a jeszcze ktoś inny położył na tym pomidorek. Znowu inny "cwaniak" przykrył to drugą pajdą i w ten sposób powstała kanapka. Nie wylewajmy proszę dziecka z kąpielą. Kamasutra podaje pięćdziesiąt kilka (chyba) metod pocałunku usta w usta. Również trudno policzyć "pozycje" tam wymienione. A o co w sumie w końcu chodzi (?) dobrze wiedzą dorośli czytelnicy i bez podręcznika. Mniej więcej podobnie jest z gotowaniem i jedzeniem. Podobieństw jest niepoliczalna mnogość. Ważne jest aby smakowało. Wielokroć w Internecie odnajduję kopie przepisów Puchatka czy Lubczyka. Często jest napisane czyj to przepis, ale jeszcze częściej nie. Mimo wszystko nigdy nie przyszło mi do głowy aby czynić z tego powodu jakąś rebelię.
Słowa wyżej napisane nie są skierowanie pod niczyim adresem. To jest czysto mój głos w dyskusji.
Jasne, jasne, jasne... Toteż nie ma tu mowy wypieku, ani do kogo nalezy pomysł. Tylko do kogo nalezy sposób jego przedstawienia- czyli konkretnie chodzi o poszczególne słowa, ich kolejność itd. O ile trudno jest ustalić kto wymyślił konkretną potrawę, o tyle łatwiej jest sprawdzić, kto, jak ją opisał. Kiedy danie lezy na talerzu- wtedy jest się w stanie samo obronić, albo samo pogrążyć. Natomiast opis dania- to zupełnie inna historia. To jest ta chwila, zanim Kubuś Puchatek otworzy słoiczek z miodem :) I to, czy w ogóle go otworzy zalezy od tego jakimi słowami jest to opisane:)
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
> Jasne, jasne, jasne...Toteż nie ma tu mowy wypieku, ani do kogo nalezy pomysł.
> Tylko do kogo nalezy sposób jego przedstawienia- czyli konkretnie chodzi o
> poszczególne słowa, ich kolejność itd. O ile trudno jest ustalić kto wymyślił
> konkretną potrawę, o tyle łatwiej jest sprawdzić, kto, jak ją opisał.Kiedy
> danie lezy na talerzu- wtedy jest się w stanie samo obronić, albo samo
> pogrążyć. Natomiast opis dania- to zupełnie inna historia.To jest ta chwila,
> zanim Kubuś Puchatek otworzy słoiczek z miodem :) I to, czy w ogóle
> go otworzy zalezy od tego jakimi słowami jest to opisane:)
Lata, całe lata temu, kiedy jeszcze oglądałem się za dziewczynami :-) (1980) Wydawnictwo Sport i turystyka wydało moją książkę pt. "Ratownicwo wodne bez tajemnic". Nakład 20.000 rozdszedł się w kilka tygodni. A więc był to temat chroniony prawem autorskim. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po kilku latach podawano mi do podpisania egemplarze II-go wydania (bezczelnej kopii). Bez mojej wiedzy i zgody i także w tajemnicy przed wydawcą, ktoś zarobił grube dziesiątki tysięcy złotych. Nie podałem nikogo do sądu, bo uznałem, że skoro rzecz służy szlachetnym celom (ratowania życia) nie będę szukał winowajcy.
Pewnie, że kopiowanie czyjegoś dzieła (głównie wysiłku > bez wysiłku) to jest szczyt ... nie powiem głośno czego, ale obciąża sumienie "złodzieja" a nie twórcy.
Przed laty za kradzież złodziejowi odrąbywano prawą dłoń. Gdy kat przystępował do dzieła, w tłumie gapiów, kieszonkowcy bez cienia emocji obrabiali kolejne ofiary. Na to nie ma ani lekarstwa ani sposobu. Tak niestety było zawsze i na zawsze pozostanie. Albo się ma honor abo go brak :-(
Lubczyku ja Cie zupelnie rozumiem ale w calej sprawie (jak mi sie wydaje) nie chodzi o to jak bym ja zareagowala czy jak zareagowales Ty tylko o to jak moze zareagowac inny czlowiek czy wydawnictwo jakie ma prawo do takiej reakcji i jakie konsekwencje moze wtedy poniesc na przyklad WZ. Nie mowiac juz o tym ze swiadome lamanie praw autorskich to po prostu nieuczciwosc i swinstwo.
A ja powiem szczerze: tez opublikowalam tu chyba 4 przepisy, i baaaaardzo czesto z zamieszczanych tu przepisow korzystam. Pomimo niespełna 30 lat na karku gotuję, już jakies 15 lat - mniej wiecej od tego czasu mam swoj wlasny zeszyt z przepisami - z bardzo roznych zrodel, bo zasade mam taka, ze zapisuje tam TYLKO sprawdzone przepisy. Nierzadko w mojej nazwie potrawy pojawia sie np. z internetu, od cioci Basi, od Dorotki, tyle tylko, ze kto jest tak na prawde autorem tych przepisow nie wiem. I jeszcze pewnie niejeden przepis opublikuje, bo przepisy juz wlasnie taki zywot maja, ze chodza "poczta pantoflowa", a ze w tym wypadku ta cudowna strona WWW, moze to ulatwic, to ja sie tylko ciesze, bo mi ta strona baaaaardzo uprzyjemnia zycie ;o) Dzisiaj opublikowalam przepis na spaghetti bolońskie z szybkowaru i ponieważ przepis ten znalazlam niedawno na stronie niemieckiej WWW, i byłam w stanie go odnalezc, po prostu napisalam, ze przepis pochodzi ze strony www. chefkoch.de, to mysle, ze to jest fair. Problem w tym, ze gdybym chciala ten przepis opublikowac przykladowo za pol roku, pewnie bym go juz w internecie nie znalazla, i po prostu nazwala po swojemu, co nie oznacza, ze chcialabym go komus "ukrasc". Przepis jest swietny, nie kazdy ma mozliwosc znalezienia przepisu na niemieckich stronach, wiec nie widze nic zlego w publikowaniu przepisow innych autorow, szczegolnie jezeli po prostu nie wiemy, kto jest autorem. Co innego, jezeli ktos z "premedytacja" podpisuje sie pod cudzym przepisem, i nie podaje źrodla, jezeli takowe zna...
Każdy niech robi jak uważa. Ja strone WŻ uwielbiam, i nic tego nie zmieni... ;o)
Bardziej chodzi o robienie niezdrowych sensacji na forum czy w komentarzach pod przepisem.Kiedy nauczymy się poprawiać innych (jesli jest to konieczne bo zrobili bład) bez fleszy?
Wlasnie chodzilo mi o to samo. Pomyslcie sobie, ze groby autorow tych nacudowniejszych przepisow po ktore tak chetnie siegamy, mchem porosly od stuleci. A my podjadamy sobie ciagle a to karpie w galarecie, a to pyzy, a to inne sztrucle, czy melby. Czy chodzi o to zeby zastosowac 70 letnie prawo autorskie, jak to sie rzecz ma w literaturze?
Jestem w posiadaniu kilku starych ksiazek kucharskich, tak juz zuzytych, ze zgubily po drodze pierwsze strony, miedzy innymi te pierwsza z nazwiskiem autora. Ale przepis zyje! Lubczykowi brawa za skromnosc i umilowanie sztuki.
Jak zwykle w samo sedno sprawy.Widziałam na stronie przepis cybulaczków pospieszyńskiej z ksiązki która niestety ale na pewno nie króluje na pólkach każdej gospodyni.A szkoda, staropolskie przepisy,niesamowicie smaczne.Cóz z tego,żę dziczyzny dzisiaj nie uświadczysz, ale cebulaczki mmmmmmmmmmmmmmm!!!!!!!!!!!!!! Niebo w gębie,
Czy Wy musicie się tak wiecznie kłócić o pierdoły?? Czytajcie, gotujcie, jedzcie i polecajcie to co dobre, szkoda czasu na takie wytykanie co jest czyje i kto pierwszy...
no chyba źle podpiełas się ze swoim postem To kto inny szaleje,mnie wsio rawno kto jest autorem, ale mam dość nagonek na osoby które są nowe i nie bardzo wiedzą co można a co nie.Mądrzejsi czy najmadrzejsi na tej strony pouczają, zapominając,że sami popełnili taki sam błąd.Takie sprawy załatwia się w zaciszu gg bądź poczty mailowej a nie na forum.Nie dolewaj oliwy do ognia. Wystarczą wypowiedzi niewywołanej do tablicy.
Nie pisz Wy, bo to według "norm WŻ-etowych"(!!! czyt sposobu rozumowania niektórych???) oznacza wszystkich bez wyjątku , a nie tylko Konkretnych Adresatów. Ja za taki styl niemal byłem zlinczowany.
No tak ale to byłem JA: awanturnik, pieniacz, wywołujacy awantury, zakładacz głupich wątkow.
Zakładane co jakiś czas idiotyczne już wątki o plagiatach, rzeczywistych czy wyimaginowanych jest ze wszech miar mądre, słuszne czy tylko dla zabicia nudy (chyba?).
Czy nie wystarczyłoby dla własnej satysfakcji(!??!) poszkodowanej osoby, czy "detektywa", wstawić w komentarzach pod przepisem : PODOBNE: ...(tutaj wstawić link)...
Wiecie co, jednak nasi Moderatorzy mają przesrane, używając dosadnie polskiego języka, bo zajmować się muszą gó****mi.
Czy jest możliwe by wstawiany jakikolwiek przepis był automatycznie datowany, podobnie jak posty na forum. W ten sposób mielibyśmy wszyscy jasność co do daty, w przypadku kto/komu "świni".
Janek nie chodzi o dowalenie autorowi kometarza, chodzi o nasze zachowanie.Jeśli ktoś wstawia przepis, a my znamy prawdziwe źródło to załatwiajmy to na gg bądż informujmy właścicieli strony. Po co biczować na forum? To tak jak za inkwizycji, palic kobite bo głupia nie wiedziała,że bezpieczniej jest utonąć.
Użytkownik bea39 napisał w wiadomości: > Janek nie chodzi o dowalenie autorowi kometarza, chodzi o nasze > zachowanie.Jeśli ktoś wstawia przepis, a my znamy prawdziwe źródło to > załatwiajmy to na gg bądż informujmy właścicieli strony. Po co biczować na > forum? To tak jak za inkwizycji, palic kobite bo głupia nie wiedziała,że > bezpieczniej jest utonąć.
Beatko ale wybacz, nie rozumiem TEGO posta w nawiązaniu do mojego.
Przy okazji , by zakończyć ... Mnie, czy tylko mnie(?) naprawdę takie wątki tylko wkur...ą już są idiotyczne, ciągłe ględzenie jak starych dewotek(możesz odszukać podobne wątki), są kilka razy w roku.
może i źle się podpiełam, ale wydawało mi się,że monotematycznie idziemy.Właśnie chodzi o to żebyśmy takie sprawy załatwoali MY-AUTOR PRZEPISU-MODERATOR/WłśCIEICL STRONY a nie dokopywali swoim. Ponoć ptak włąsnego gniazda nie kala.A jesli tak czy toczy na pewno to swój ptak??????????????????????
Użytkownik bea39 napisał w wiadomości: > może i źle się podpiełam, ale wydawało mi się,że monotematycznie > idziemy.Właśnie chodzi o to żebyśmy takie sprawy załatwoali MY-AUTOR > PRZEPISU-MODERATOR/WłśCIEICL STRONY a nie dokopywali swoim. Ponoć ptak > włąsnego gniazda nie kala.A jesli tak czy toczy na pewno to swój > ptak??????????????????????
Ptak swój, ale pewnie gniazdo nie jego....Na wszelki wypadek spytałem swojego ptaka: czyjś Ty? Odpowiedział "Twój jam Ci Twój". Naprawdę, wierzcie mi odetchnąłem z ulgą. (moja żona pewnie też)... Bahus
Użytkownik mysha2006 napisał w wiadomości: > A to sorry, nie wypowiadam się bo nie wiem:)
Myszorku, otwórz tylko jakikolwiek przepis, tylko nie swój. Nie ma daty, a dopiero po wejściu w spis Autora możesz ją zobaczyć, najeżdżając kursorem na przepis.
No cholerka, co jest ??? Mnie mieliście dowalać, ja już się naszykowałam psychicznie... A tu jedna osoba już przygotowała sobie krzyż, zeby ją rozpiąć na nim, ktoś inny chyba chce zapalenia płuc dostać, bo tak się na mrozie dopomina o kubełek...
Wątek nie jest głupi, tylko na ironię zakrawa fakt, ze ani pierwszy, ani ostatni.
A ja właśnie będę wstawiać przepisy, jak znajdę fajne, jak będę znać źródło, to je podam, a jak nie- to nie :)
A domaganie sie rzetelności od samych siebie nawzajem- to żadna nagonka, ani lincz. Skoro raz na jakiś czas podnosi się lament: ała, moje przepisy ktoś inny zamiescił gdzies- tam, buuu, jak tak można- to chyba tez działa w drugą stronę, prawda?
Przeczytałam cały wątek i mdli mnie...zamiast nabierać apetytu na WŻetowe smakołyki robi mi się niedobrze. Chyba ulubione zajęcie znacznej grupy użytkowników to dowalanie sobie na wszelkie sposoby, żeby pokazać kto tu jest cacy a kto beee. A pozwijcie do sądu Wachowicz, siostre Anastazje i Makłowicza...załoze się że te przepisy nie są ich autorstwa a autorów nie podają...do sądu z nimi! Albo ich wykasować, zlinczować i takie tam...bezczelnie korzystają z przepisów wymyślonych przez nasze babcie, przababcie i inne pociotki. Halinka wstawiła przepis - a skąd wiadomo jakie miała źródło, może wzięła przepis od koleżanki, która przepisała go ze strony Wachowicz? No to Halinka przepisała toćka w toćke, bo tak najłatwiej i dodawanie czegoś od siebie może tylko namieszac w przepisie i staje się on nieczytelny, a tu podnosi się raban, bo ktoś nie ma nic innego do roboty poza śledzeniem niegodziwości na tej stronie, mianuje się strażnikiem moralności a sam nieraz palnie taką głupotę że włosy się jeżą na głowie. To może zaproponować kasowanie takich przepisów...komentarze już sie kasuje, bo to podobno miernik popularności przepisów...a jak się ktoś pięć razy dopytuje a ja mu tłumaczę i mam 10 komentarzy to mój przepis będzie uznany za popularny..taaa...bo ktoś chce być popularny więc wymyśla mierniki, miary i odmierza i liczy...oby się nie przeliczył. No to wykasowac te plagiaty, wykasować tych użytkowników, wszystko, wszystko wykasować i wtedy na tym pobojowisku zostaną wielcy strażnicy moralności, ucieszeni swoim dziełem (zniszczenia). O to chodzi? Czy lepij załatwić te sprawy po cichutku, porozmawiać...przecież podajemy tutaj GG, moderatorzy maja nasze maile...nie lepiej delikatnie z taktem i godnością? Ludzie bądżcie ludżmi... Ja już swojego przepisu na Rzeszowiaka nie zamieszczam...zrobiłam na święta, pstryknęłam fotkę...pyszny był ale strach...strach... Przepraszam że odbiegłam od tematu (zaraz się ktoś do tego przyczepi), przepraszam, że może pisałam z błędami albo żle użyłam niektórych słów (zaraz będzie komentarz że się wyrażam niegramatycznie) ale w pospiechu tak bywa. Pozdrawiam wszystkich i życzę więcej zyczliwości, pobłażliwości i pokory.
No właśnie już sama nie wiem czy się przejmować czy nie...mam przepis od koleżanki Marysi, a jaką mam pewność, że ona go nie zerżnęła z jakiejś książki czy strony www...a nie daj Boże z WŻ? Jaka mam pewność że jak go wstawię to nie zrobi się raban że przepis ukradłam itp., itd. No to jest przykład na to że trzeba takie sprawy załatwiać osobiście na GG, przez maila lub przez moderatorów a nie od razu zakładać, że ktoś coś bezczelnie skopiował. A może zaznaczyć na stronie głównej, że wszelkie przepisy pochodzące z innych stron lub których źródło jest znane należy umieszczać pod warunkiem że się poda to źródło: link lub adres strony, czy tytuł książki. I nie chodzi tu o to że przepis mam od babci Krysi czy Marysi,której i tak nikt nie zna - bo pisanie tego jest bez sensu - no chyba że babcia Krysia sobie zażyczy. Pozdrawiam!
Przepisanie przepisu z książki, skopiowanie słowo w słowo ze strony internetowej oznacza kradzież praw majątkowych - odnoszą się one do sformułowań, kolejności użytych słów itp. A to oznaczać może sprawę w sądzie. I sankcje finansowe dla właścicieli strony i udostępniających przepis - to tylko kwestia czasu, gdy wszystko będzie ścigane. I jeżeli się nie ma zgody na publikację nie wystarczy podać źródła. Źródło dotyczy tylko i wyłącznie cytatu - a każdy przepis stanowi odrębny zamknięty fragment, zerżnięty z książki nie jest cytatem tylko kradzieżą.
Ale my jako użytkownicy strony - nie mamy prawa do publicznego piętnowania ludzi. Jeżeli mamy podejrzenia, mamy je udokumentowane trzeba zwracać się do moderatorów i właścicieli. i to oni powinni sami załatwiać dalej. Bo zabawa w policję może wyrządzić komuś niewinnemu krzywdę.
Peggy napisała, że chciała wstawić swój przepis. Więc niech poda skąd go ma (od cioci, babci, sąsiadki, ewentualnie wymyśliła sama). Ja pisałam konkretnie w jej przypadku a nie do ogółu.
W takim razie generalnie popieram to co napisałaś:) No i jak pisałam wcześniej wszystko można załatwić po cichu, na spokojnie a nie naskakiwać na innych publicznie.
> Jeżeli mamy podejrzenia, mamy je udokumentowane trzeba zwracać się do > moderatorów i właścicieli. i to oni powinni sami załatwiać dalej.Bo zabawa w > policję może wyrządzić komuś niewinnemu krzywdę.
Wlasnie tak! Poza tym ja osobiscie nigdy bym sie nie obrazila na zwrocenie uwagi i podanie wczesniejszego zrodla przepisu wstawionego prze ze mnie. Nikt nie moze wiedziec wszystkiego, ale mozna zareagowac ugodowo czyli przyjac do wiadomosci i albo przepis ukryc dla siebie albo podac (najlepiej za zgoda pierwotworcy) link do niego z wyjasnieniem, ze sie o tym wczesniej nie wiedzialo. Nie wiem dlaczego dla niektorych osob wydaje sie to byc tak wielkim problemem.
Dorotko chodzi o to, że można to zrobić delikatnie, "na osobności" a nie krzyczeć przy innych i wytykać to jako największy grzech. Jest coś takiego jak dobre wychowanie i kultura ale nie wszyscy jak widać o tym pamiętają.
Tak, zgadzam sie, ze najpewniej i najgrzeczniej jest pogadac na gg czy przez Moderatorow. Moim zdaniem jednak jesli uwaga nie jest obrazliwa w stylu "zerznelas tu czy tu ty taka i owaka" lecz po prostu podanie linku z ewentualna informacja informacja, ze "od wtedy i wtedy identyczny przepis zostal opublikowany tu i tu wiec warto byloby skontaktowac sie z danym autorem by ustalic czy wyraza zgode na publikacje i rozpowszechnianie przepisu", nie widze w tym nic zlego a juz na pewno nic obrazliwego. Takie jest moje odczucie.
Pod jednym z przepisów rozgorzała dyskusja na temat autorstwa. W jednym z pierwszych programów, ( notabene cieniutkie te programikli i poza ładnym wnetrzem kuchni i doskonałym, wyposażeniem nie ma co oglądać) P. Ewa Wachowicz powiedziała,że przepisy potraw, które prezentuje pochodzą z jej starego zeszyciku gdzie wpisywała przepisy mamy, ciotek, koleżanek, z gazet itp......Nie dajmy się zwariować i nie szczujmy się nawzajem. Każdy z nas (tych starszych) ma taki zeszycik gdzie ma wpisane przepisy z gazet, wklejone czy też wyrwane z kalendarza. Jesli ktoś podaje skąd ma przepis to nie udawadniajcie mu na siłe,że kłamie. Ja przestałam wstawiac przepisy, bo okazę się,że przepis który od pradziadków funkconuje w rodzinie jest autorstwa pani X bądź pana Y. A tak a'propos. Moja babcia, moja mama i ja robimy wiele potraw z tych samych receptur jakie podaje Pani Wachowicz. No jak na osobę starszą od mojej nieżyjącej babci to całkie nieźle się trzyma, pozazdrosćic formy :)
Co racja to racja...
Tak też i ja myślę, a żyję już .....no trochę...na tym świecie.
Ja wyraziłam tylko swoje zdanie,chyba mi wolno? teraz się doczytałam że nie tylko ja to zauważyłam,mw111 też to zauważył/a,a zresztą szkoda że wpisałam swój komentarz,niech każdy robi co uważa za słuszne.Sorry jeżeli kogoś uraziłam.:)
A czy w poście padł Twój nick? Czemy myślisz,że to właśnie o Tobie jest mowa? I o tym właśnie przepisie...a właśnie, którym przepisie? Nie podałam ani kto, ani co, ani gdzie....
Beo umię czytać :)i wiem co pisałam pod rzeszowiakiem.Wkleiłam nawet link,chodziło mi głównie o wklejenie przepisu,autorka nawet nie zmieniła ani jednego słowa.Nie rozumię tylko, dlaczego oskarża się mnie że dokopuje komuś?co zauważyłam to napisałam,chyba mam prawo napisać co myślę? autorka przepisu chyba jednak poczuła się winna ,bo napisała Cyt; Jak komuś się nie podoba to niech nie zagląda na moje przepisy i będzie mu lżej. Skoro udostępniła przepis,to chyba każdy ma prawo go przeczytać.
Tylko, że komentarze pod przepisem nie są miejscem na takie dyskusje.
Jeszcze raz powtarzam, pokaż mi miejsce w moim poście gdzie wymieniłam Twój nick bądź podałam przepis?Zanim zaczniesz oskarżąć innych dobrze przeczytaj, czy własnie na Ciebie wskazuja palcem. Wychodzenie przed szereg często prowadzi doi niepotrzebnych zaognień.
Szkoda że Bodek skasował komentarze pod przepisem rzeszowiak wg Haliny,każdy by to przeczytał.Ty też to czytałaś,i od razu założyłaś wątek o przepisach Ewy Wachowicz.Tylko dlatego że napisałam że przepis jest skopiowany słowo w słowo,ktoś napisał że mi hormony buzują,inny że się czepiam w Nowym Roku,chyba tylko ślepy nie widzi że przepis jest skopiowany słowo w słowo,i tylko jedna Agik wie o co mi chodzi,a to dla tych którzy uważają że tutaj jest inaczej, podaję link,chciałam zauważyć że ten przepis u Ewy jest z emisji kwietniowej,natomiast Halinka zalogowała się na stronce 15 grudnia,więc Ewa nie mogła skopiować go od niej,tak jak to zostało napisane pod przepisem w obronie autorki,teraz jak nawet zobaczę coś skopiowanego,wcale się nie odedzwę,niech każdy kopiuje co chce i czyje chce,skoro tak się podchodzi do sprawy.
http://www.ewawachowicz.pl/ewa-gotuje-odc16.htm#2
Właśnie Halinka zmieniła trochę przepis,więć już chyba nie ma o czym dyskutować:)
Ulżyło??:)
Mnie się wydaje,że tu nie chodzi o postawienie do pionu nowej osoby, tylko o zaistnienie.
A mnie się wydaje, a nawet jestem pewna Beatko, że szkoda nerwów
Ehhhhh, a to naprawdę cudowna strona z niesamowitą atmosferą.Szkoda,że nie wszyscy moga to docenić.
Wiesz jak to jest, jak jest spokój i cisza to niektórzy się nudzą...
Szkoda że tak to odebrałaś,chyba Ty chciałaś zaistnieć swoim wątkiem,tylko dlatego że jestem nastolatką i napisałam że skopiowano słowo w słowo czyjś przepis:(to mnie się stawia do pionu i oblewa kubełkiem wody,dobrze że czytało go wcześniej więcej osób,bo inaczej zaraz by było że sobie to wymysliłam,czemu z niektórymi dorosłymi nie można normalnie rozmawiać?Wcześniej w przepisie Halinki,mw111 wpisała że przepis skopiowano,była cisza tylko jak ja napisałam że mam ferie i przeglądam przepis Ewy i że jest skopiowany,zaraz mi się dostało. Jeszcze słowo do myshy,Mysho masz rację,nie powinno się pisać pod przepisami zbędnych komentarzy,ale jeden napisze tak inny mu odpisze inaczej i są zbędne komentarze.Jeszcze kilka miesięcy temu,sama brałaś udział w tego typu komentarzach i nie były one miłe,czy już zapomniałaś?Kończę dyskusję w tym wątku,bo jednak nastolatki nie z każdym dorosłym znajdą wspólny język,zawsze się ich sprowadzi do swojej pozycji.Sorry bo wyszło na to, że to ja znów nawywijałam tylko tym, że zauważyłam skopiowany przepis.
Oczywiście, że pamiętam Różyczko. Tylko, że ja nie naskakiwałam na autora przepisu a raczej go broniłam. Mnie również zwrócono uwagę, że komentarze są do komentowania a nie kłótni i już tak nie robię. Więc może Ty też sobie weź do serca to co wiele osób Ci pisze...
Mysho,ale ja na nikogo nie naskakuje,napisałam tylko autorce,że jest identycznie napisany jak Ewy,więc nie powinien nazywać się wg Halinki,no ale mnie widocznie nie wolno się odzywać na forum:)
Ja rozumiem o co Ci chodzi. Ale skąd wiesz w jaki sposób trafił do pani Wachowicz?? I kto od kogo "zerżnął"?? No i przede wszystkim popieram osoby piszące, że mogłaś na to zwrócić w inny sposób uwagę a nie w taki jak to zrobiłaś.
Zobacz od kiedy ja jestem zalogowana na stronie a od kiedy Ty. Podrośnij troszeczkę bo jesteś młodsza od moich dzieci, net daje ogromne mozliwości. Nawet dla bezczelności...
Zgadzam się z Tobą w 100% net daje dużo mozliwości,nigdy nie byłam bezczelna,ale skoro tak uważasz to może powinnam być! skoro inni dają taki przykład jaki dają.Co do logowania,masz rację tylko 10 przepisów na 4 lata.
To co własnie napisałaś- to jest właśnie bezczelność.
Znam jeszcze inne okreslenia, jakbyś chciała wiedzieć...
Chyba, ze naprawdę hormony Ci buzują.
Bo tak miało być,skoro ktoś mi napisał że taka jestem,więc bedę! ja zawsze pisałam prawdę,ale skoro moja prawda nie dociera i ktoś robi ze mnie ofiarę losu,dostaje to samo.Dlaczego mam milczeć? co bym nie napisała, nic nie pasuje,więc będę bezczelna,zobaczę jak to jest.:((
Bredzisz Niebieska
Oczywiście wolno Ci, tylko po co? nie szkoda palców? Można by je zaangażować w coś fajnieszego.
No, ale wybór jest Twój :)
Za większą delikatność wypowiedzi nazwano mnie kiedyś tu, na WŻ chamem.
Dla Ciebie nie ma określenia.
Nie jest ważne na jaki temat piszesz ale co piszesz i jak.
"Nie mów co myślisz ale myśl co mówisz".
Zwracałaś mi uwagę, że nie jestem Twoim tatusiem ani dziadkiem by Cię pouczać, no cóż jeśli Oni tak Cię (wychowali), pouczają, to od razu widać, że nie jesteś moja córką.
I chwała Bogu.
Oj nieładnie Różyczko, nieładnie. Czy to, że Bea ma tylko 10 przepisów czyni ją gorszą od Ciebie?? Dużo nie znaczy lepiej. To nie jest strona dla zawodowych kucharzy ani nie jest organizowany konkurs na zamieszczanie jak największej ilości przepisów. Siedzisz tu już trochę a dalej nie wiesz, jak widać, po co i dla kogo jest ta stronka. Takiego podejścia się po Tobie mimo wszystko nie spodziewałam.
Najpierw naucz się pisać, bo nie za bardzo "umię'sz", podćwicz się w kulturze, i nie bądż taka ciagle "mała_megy", a dosrywaj lepiej w pobliżu siebie (tzn. poza internetem). Co innego własne przepisy wstawiać, a co innego korzystać z kajecika rodzinnego. A tak przecież czynisz.
Chodzę do szkoły, mam prawo robić jeszcze błedy,pan juz nie chodzi a też je robi i przekręca słowa,może pan sobie wymyslać jakie tylko niki panu na myśl przyjdą:) Ja jestem niebieska-różyczka,odgrywa się pan na mnie za to, że napisałam panu prawdę w ostatnim wątku.Każdy się pana boi,dlatego milczy.Więcej proszę do mnie nie pisać,nie będę z panem rozmawiać.
Rzeczywiście :)
Bezczelny wpis za bezczelnym wpisem :)
Chcesz jakiś rekord pobić?
Użytkownik niebieska-różyczka napisał w wiadomości:
> Chodzę do szkoły, mam prawo robić jeszcze błedy,pan juz nie chodzi a też je
> robi i przekręca słowa,może pan sobie wymyslać jakie tylko niki panu na myśl
> przyjdą:) Ja jestem niebieska-różyczka,odgrywa się pan na mnie za to, że
> napisałam panu prawdę w ostatnim wątku.Każdy się pana boi,dlatego
> milczy.Więcej proszę do mnie nie pisać,nie będę z panem rozmawiać.
"DWIE SĄ RZECZY PRÓŻNE I NIEPOŻYTECZNE, ŁYSEGO GOLIĆ I Z GŁUPIM WADZIĆ SIĘ"
..."gołębico".
Różyczko następnym razem zgłoś to moderatorom, lub jeśli ta osoba ma podane GG napisz do niej osobiście, przedstaw dowody i będzie git! Nikt się nie będzie czepiał.
A nie muszę Ci chyba przypominać jak wstawiłaś szarlotkę Wkn na inna stronę o gotowaniu? Gdzieś tu jest ten wątek, nie mam czasu szukać...niby Wkn wyraziła zgodę, ale moderatorzy tamtej strony nie umieścili linku do orginału...no i co? Teraz gdyby ktoś to odnalazł, doszedł kim jesteś(bo jest tam Twój przepis, który jest także na WŻ) oberwałoby ci się nieźle. Ciekawe czy byłoby Ci miło, gdyby ktoś tu napisał że oszukujesz, kradniesz itp. Chyba byłoby to dla Ciebie krzywdzące i przykre, prawda? Nie rzucaj kamieniem, bo sama możesz tak samo oberwać.
Nie pisz że nikt Cię nie rozumie, bo to raczej Ty nie chcesz zrozumieć co do Ciebie piszą...postaraj się czasem przemyśleć sprawę a zobaczysz że będzie Ci tutaj lepiej i innym będzie lepiej z Tobą. Pozdrawiam!
Dziewczyno opamietaj się zacznim zaczniesz ziać nienawiścią do kogokolwiek na tej stronie. Czytałam wszystkie komentarze, nie tylko Twoje,myślisz,że świat kraży tylko wokól Ciebie????????????????? Mylisz się, zejdź na ziemie i przestań siać zamęt.
Obecnie wielu sławnych zabralo się za gotowanie, pieczenie, prowadzenie programów kulinarnych i wydawanie swoich książek kucharskich. Swoich tzn popisanych ich nazwiskiem, bo przepisy na pewno nie są ich autorstwa. Kiedyś w wywiadzie Bozena Dykiel powiedziala, ze wszystko co opublikowala pochodzi wlasnie z przepisow ze starych zeszytow rodziny , znajomych czy tez nieznajomych. W programie Kuchnia TV pewna pani prowadzaca program mowi, ze zbiera przepisy od znajomych, najpierw w zaciszu domowym gotuje i sprawdza na swojej rodzinie czy smakije a poxniej pokazuje to w programie. Tylko, ze juz nie podaje źródła skad przepis pochodzi.
Podpisuję się pod Twoja wypowiedzią.Mało jest tutaj orginalnych przepisów.
Oki, nagonka, nagonką, niemiła atmosfera- niemiłą atmosferą, własność intelektualna przepisów często sporna.
Czasem atwiej gryżć kamienie, niż o tym rozmawiać.
Sposób wykonania "rzezowiaka" może być rzeczywiście własnością wspólną- ludzie go stosują wiele razy.
Niestety sposób zapisu, jasność i przejrzystość nalezy do Ewy Wachowicz. A tu o tym jest mowa. Autorka przepisu wstawionego na Wź pisze, ze otrzymała go od koleżanki- widocznie to koleżanka wydrukowała sobie przepis ze strony pani Ewy Wachowicz.
Nie chodzi o to czyj jest pomysł na sam deser. Chodzi o formę, w której został on podany przez Ewę Wachowicz. A ta forma została ( moim zdaniem) zerżnięta- słowo w słowo. Niefajnie...
Nie jestesmy w stanie udowodnic celowości skopiowania. Ja odwiedzam tylko i wyłacznie jedną stonę kulinarną.Więc teraz wychodzi na to,że w obawie przed napiętnowaniem musimy prześledzic każdą z internetowych stron, czy czasem nie znajduje sie tam przepis który podała nam koleżanka, znajoma itp. Tutaj nie dajmy się zwariować. Takie sprawy można załatwić na gg albo z moderotorem i wyjasnić , a nie piętnować na forum. Kiedyś była podobna sytuacja. Przepisy różniły się jednym składnikiem i uznano,że jest to zupełnie inny przepis. Bardziej chodzi mi o to,żeby nie dac się zwariować, niech nie ponoszą nas emocje a sporne sprawy załatwiajmy nie na forum. Łatkę bardzo łatwo przypiąć ale potem cięzko ją odpruć.
Mnie się też nie podoba śledztwo przy wielu przepisach. I - mnie - jako potencjalnemu uzytkownikowi przepisów- szczerze wali, kto jakies cudo wymyślił. Mam to gdzieś. W domu biore sobie, co mi sie podoba i mam w dupie, czy autor postapiłby tak samo, potępił, czy pochwalił moje poczynania. Ale jesteśmy w sferze publicznej. Ktoś coś napisał, wymyślił formę, przekazał to "giętkim" piórem- jasno i prosto.
Kilka dni temu tutaj na Wź zostało ujawnione, ze ktoś bierze sobie "nasze" przepisy... teraz ma miejsce sytuacja odwrotna.
Nie jesteśmy prokuratorami, żeby osądzać celowość czyichś poczynań, ale jesli - układ przepisu, słowa, ich kolejność są takie same- to po co urządzać sąd? z adwokatem i sędziami?
Ja, Ty, inne osoby jesteśmy tu anonimowo- pod nickiem, ale własciciele strony już tacy anonimowi nie są. I nie myślę, ze w imię miłej noworocznej atmosfery gdyby się ktoś uparł dochodzić swoich praw- odpuściłby.
Tylko o to mi chodzi.
Po prostu niefajnie. Tym bardziej, ze tak czesto jest o tym mowa.
Zgadzam sie z Tobą w zupełności. Ale mozna to zrobić w inny sposób.
Mnie jeśli ktoś prosi o przepis, to jesli nie mówię z głowy, to przepisuję z zeszytu słowo w słowo. Tyle,że zawsze mówię skąd mam przepis. Moja mama przyniosła mi w odstępnie kilku miesięcy dwa przepisy na ciasto, każde miało inną nazwę. Przepisy te dostała od koleżanek. Kiedys porządkując zeszyt i te wszystkie fruwające karteczki zwróciłam uwage na słowo powtarzające się w nazwie. Położyłam przepisy obok siebie. Jak myslisz, czym sie rózniły między sobą?
Nie wiem skąd one go miały, wiem,że mama przyniosła je z pracy. Bardziej o takie przypadki mi chodzi. Jesli ktoś pisze,że dostał od kogoś, to może najpierw wyjasnić a nie robić szumu i piętnować. Dopisać prawidłowe źródło i po sprawie. Teraz ta osoba jest napiętnowana, każdy jej przepis będzie pod lupą, bo a nuż zerzneła z innej strony albo książki. To samo może spotkać kazdego z nas. Wiem,że takie rzeczy jak wpisanie źródła były dokonywane ale nikt nie obwieszczał tego na forum.
Jeśli czytasz posty wiesz,że jeśli ktoś ma doczepiona łatkę, to cokolwiek by nie powiedział i tak pozostanie pieniaczem albo osobą szukającą zwady i wszczynającą awantury.Nawet jeśli kiedyś powinęła się noga i teraz jest inna osobą i tak pod lupką jego wypowiedzi rozkładane sa na czynniki pierwsze w poszukiwaniu podtekstu czy drugiego dna.
Troszke to chaotyczne, ale w takich przypadkach jestem za tym,żeby dać znać Wkn,Pampasowi lub moderatorom o zaistniałej sytuacji,oni będą wiedzieli jakie kroki poczynić. A i atmosfera na stronie będzie o wiele sympatyczniejsza.
:)
Ja, gdybym na coś takiego natrafiła ( w co nie wierzę, bo mi jak już napisałam - szczerze mi wali, skąd pochodzi przepis, a już na pewno nie chciałaby mi się przekopywac przez neta w poszukiwaniu prawdziwego, hi, źródła) to chyba postąpiłabym inaczej- dałabym znać osobie jakoś prywatnie- na gg, albo przez meila- że mogą być kłopoty.
Wychodzi na to, ze tutaj na forum dochodzimy do delikatniejszych sposobów rozwiązywania sporów :)
Co nie znaczy, ze coś się zmieni :) Za tydzień, albo za miesiąc znów będzie taki temat :) Znów będzie roztrząsanie, jak to niemiło się zrobiło, bo ktoś wstawił przepis, który jest bardzo podobny do czyjegoś- tam. Ktoś się obrazi, ze skąd ta nagonka, zamiast dodać jedno zdanie...
Tyle tu osób, nie każdy zagląda na forum. Fajnie byłoby gdyby był jakiś przewodnik- dla nowo logujących się gości. Dużo takich "kwiatków" wynika z niewiedzy. I nie każdy ma prawo dotyczące własności intelektualnej w małym paluszku.
Pozdrawiam, chyba nie mam już nic więcej do powiedzenia :D
P.S.- co do programu "Ewa gotuje"- zgadzam się z Tobą w zupełności:) Nudziarstwo, z wyjątkiem ubrania stołu:)
Proogram się snuje, nie ma w nim jaja i energii :) Ewa tylko pięknie się uśmiecha :)
I pomysl,że jest producentem innego programu kulinarnego ( chyba,że coś się zmieniło) w którym coś się dzieje. Mimo,że z przepisów nie korzystam ale chętnie oglądam.
Pozdrawiam również :)
Bea, przepraszam, że się podczepiam do Ciebie, ale gdzieś się samo zaczepi. Dziewczyny, walczycie o te przepisy jak o własne cnoty. Z ręką na sercu, ile jest przepisów wymyślonych TYLKO przez wstawiających? Świat już tyle czasu istnieje i wszystkie przepisy zostały już wymyślone, My tylko je powielamy. Nudzą mnie takie dyskusje, zawsze sprowadzają się do awantur. Brak mi słów do Waszego zacięcia w udowadnianiu, że skradziono przepis, popełniono plagiat i inne duperele. Uważam, że jak wstawiłem przepis to należy do wszystkich, jak nie wstawiam to nie ma problemów. Zdecydujcie się, albo wstawiamy, albo się żremy i szukamy złodziei. Błlleeeeeeeeeeeee.
Takie dochodzenia na miare Holmes'a kompletnie przerastaja moje wlasciwosci umyslowo-wlasnosciowe.
Jak kazda szanujaca sie mloda gospodyni( zwlaszcza w czasach kiedy gotowanie nie bylo moja wielka pasja), zalozylam taki maly
kajecik w ktorym troche przepisow wpisanych moja wlasna reka i cala masa luznych poplamionych karteczek ,kazda
z tytulem i autorem, np "sernik od goralki".
Niestety nie pamietam dzisiaj ani kiedy go dostalam, ani kim byla ta wyzej wymieniona goralka.
Mam jeszcze fantastyczny przepis na naleweczke z pigwy, autor : tesc pani Krysi.
Moral z tego dla mnie jeden - goralke zdmuchnal powiew towarzyskich historii, pani Krysia zatopila sie w kompletnej
niepamieci, a sernik zostal, nalewka zostala.......
Sa dania ktore przygotowywalam z otwartym ekranem komputera nie baczac wcale w autora przepisu.
Wlasnie taki przepis na pieczona perliczke zapisala moja mlodziutka synowa na kolejnej karteczce, tytulujac go
"perliczka wedlug I."
Mam nadzieje, ze nie zamiesci go kiedys w internecie, bo okaze sie, ze naruszylysmy wlasnosc intelektualna i roz-
petalysmy burze.
Nie namawiam do swiadomego zrzynania i podawania za swoje, nie namawiam do zmiany przecinkow zeby uwiarygodnic
swoje autorstwo, ale kuchnia ma to do siebie, ze sie powtarza i ze wraca do nas bumerangiem.
Protestuje natomiast zywo przeciwko wykorzystywaniu naszych zdjec.
A wszystko wlasnym skromnym zdaniem.
Podpinam się pod Ciebie.Własnie o tym mówię.Darujm sobie pewne rzeczy, załatwmy to wyłącznie między wstawiającym przepis i właścicielami strony.
Agik,i właśnie tylko o to mi chodziło,o formę napisania przepisu.
No nareszcie, chyba dla kazdego jasno i zrozumiale, napisalas o co chodzi w tzw prawach autorskich. Biorac akurat ten przepis praw autorskich nie do przepisu jako potrawy, lecz formy jego opisania czyli tekstu -do ktorego prawo ma jego autor badz wydawnictwo.
Dziekuje agik i swoja droga naprawde nie rozumiem dlaczego tak wielu osobom cos takiego mowiac delikatnie "zwisa i powiewa". Tu nie chodzi o jakies mozliwe represje ale o zwykla uczciwosc i szacunek dla autora czy jego praw do publikacji i rozpowszechniania i upubliczniania wlasnej tworczosci. Nie wiem moze mieszkam juz za dlugo za granica.....Moze w Polsce jest inaczej...
ja tu tylko link podam do przepisu
http://wielkiezarcie.com/przepis40106.html
No i git :D
Kto mi chce przywalić? :P
Bo jakby co- to mam czas:P, doglądnę tylko bułeczek, które piekę od wielu lat i posyłam w świat, nawet nie pytając, czyje one są:D
Pyszne, pyszne bułeczki.... najlepsze z czarnuszką :P
Po pierwsze, to ze zrozumiałych względów nie wypada mi publicznie wypowiadać się ani na temat samej pani E.W., ani na temat wartości czy zawartości jej programu. Jednak co do przepisów, ich kopiowania czy powielania. Przepisy kulinarne nie są objęte żadnym prawem autorskim i niestety zjawisko odnalezienia walorów własnego pomysłu u kogoś innego jest absolutnie powszechne. Ktoś kiedyś wpadł na to aby kroić chleb na pajdy. Ktoś inny po raz pierwszy posmarował je masłem, a jeszcze ktoś inny położył na tym pomidorek. Znowu inny "cwaniak" przykrył to drugą pajdą i w ten sposób powstała kanapka. Nie wylewajmy proszę dziecka z kąpielą. Kamasutra podaje pięćdziesiąt kilka (chyba) metod pocałunku usta w usta. Również trudno policzyć "pozycje" tam wymienione. A o co w sumie w końcu chodzi (?) dobrze wiedzą dorośli czytelnicy i bez podręcznika. Mniej więcej podobnie jest z gotowaniem i jedzeniem. Podobieństw jest niepoliczalna mnogość. Ważne jest aby smakowało. Wielokroć w Internecie odnajduję kopie przepisów Puchatka czy Lubczyka. Często jest napisane czyj to przepis, ale jeszcze częściej nie. Mimo wszystko nigdy nie przyszło mi do głowy aby czynić z tego powodu jakąś rebelię. Słowa wyżej napisane nie są skierowanie pod niczyim adresem. To jest czysto mój głos w dyskusji.
Jasne, jasne, jasne...
Toteż nie ma tu mowy wypieku, ani do kogo nalezy pomysł. Tylko do kogo nalezy sposób jego przedstawienia- czyli konkretnie chodzi o poszczególne słowa, ich kolejność itd. O ile trudno jest ustalić kto wymyślił konkretną potrawę, o tyle łatwiej jest sprawdzić, kto, jak ją opisał.
Kiedy danie lezy na talerzu- wtedy jest się w stanie samo obronić, albo samo pogrążyć. Natomiast opis dania- to zupełnie inna historia.
To jest ta chwila, zanim Kubuś Puchatek otworzy słoiczek z miodem :) I to, czy w ogóle go otworzy zalezy od tego jakimi słowami jest to opisane:)
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
> Jasne, jasne, jasne...Toteż nie ma tu mowy wypieku, ani do kogo nalezy pomysł.
> Tylko do kogo nalezy sposób jego przedstawienia- czyli konkretnie chodzi o
> poszczególne słowa, ich kolejność itd. O ile trudno jest ustalić kto wymyślił
> konkretną potrawę, o tyle łatwiej jest sprawdzić, kto, jak ją opisał.Kiedy
> danie lezy na talerzu- wtedy jest się w stanie samo obronić, albo samo
> pogrążyć. Natomiast opis dania- to zupełnie inna historia.To jest ta chwila,
> zanim Kubuś Puchatek otworzy słoiczek z miodem :) I to, czy w ogóle
> go otworzy zalezy od tego jakimi słowami jest to opisane:)
Lata, całe lata temu, kiedy jeszcze oglądałem się za dziewczynami :-) (1980) Wydawnictwo Sport i turystyka wydało moją książkę pt. "Ratownicwo wodne bez tajemnic". Nakład 20.000 rozdszedł się w kilka tygodni. A więc był to temat chroniony prawem autorskim. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po kilku latach podawano mi do podpisania egemplarze II-go wydania (bezczelnej kopii). Bez mojej wiedzy i zgody i także w tajemnicy przed wydawcą, ktoś zarobił grube dziesiątki tysięcy złotych. Nie podałem nikogo do sądu, bo uznałem, że skoro rzecz służy szlachetnym celom (ratowania życia) nie będę szukał winowajcy. Pewnie, że kopiowanie czyjegoś dzieła (głównie wysiłku > bez wysiłku) to jest szczyt ... nie powiem głośno czego, ale obciąża sumienie "złodzieja" a nie twórcy. Przed laty za kradzież złodziejowi odrąbywano prawą dłoń. Gdy kat przystępował do dzieła, w tłumie gapiów, kieszonkowcy bez cienia emocji obrabiali kolejne ofiary. Na to nie ma ani lekarstwa ani sposobu. Tak niestety było zawsze i na zawsze pozostanie. Albo się ma honor abo go brak :-(
Lubczyku ja Cie zupelnie rozumiem ale w calej sprawie (jak mi sie wydaje) nie chodzi o to jak bym ja zareagowala czy jak zareagowales Ty tylko o to jak moze zareagowac inny czlowiek czy wydawnictwo jakie ma prawo do takiej reakcji i jakie konsekwencje moze wtedy poniesc na przyklad WZ. Nie mowiac juz o tym ze swiadome lamanie praw autorskich to po prostu nieuczciwosc i swinstwo.
A ja powiem szczerze: tez opublikowalam tu chyba 4 przepisy, i baaaaardzo czesto z zamieszczanych tu przepisow korzystam. Pomimo niespełna 30 lat na karku gotuję, już jakies 15 lat - mniej wiecej od tego czasu mam swoj wlasny zeszyt z przepisami - z bardzo roznych zrodel, bo zasade mam taka, ze zapisuje tam TYLKO sprawdzone przepisy. Nierzadko w mojej nazwie potrawy pojawia sie np. z internetu, od cioci Basi, od Dorotki, tyle tylko, ze kto jest tak na prawde autorem tych przepisow nie wiem. I jeszcze pewnie niejeden przepis opublikuje, bo przepisy juz wlasnie taki zywot maja, ze chodza "poczta pantoflowa", a ze w tym wypadku ta cudowna strona WWW, moze to ulatwic, to ja sie tylko ciesze, bo mi ta strona baaaaardzo uprzyjemnia zycie ;o)
Dzisiaj opublikowalam przepis na spaghetti bolońskie z szybkowaru i ponieważ przepis ten znalazlam niedawno na stronie niemieckiej WWW, i byłam w stanie go odnalezc, po prostu napisalam, ze przepis pochodzi ze strony www. chefkoch.de, to mysle, ze to jest fair. Problem w tym, ze gdybym chciala ten przepis opublikowac przykladowo za pol roku, pewnie bym go juz w internecie nie znalazla, i po prostu nazwala po swojemu, co nie oznacza, ze chcialabym go komus "ukrasc". Przepis jest swietny, nie kazdy ma mozliwosc znalezienia przepisu na niemieckich stronach, wiec nie widze nic zlego w publikowaniu przepisow innych autorow, szczegolnie jezeli po prostu nie wiemy, kto jest autorem.
Co innego, jezeli ktos z "premedytacja" podpisuje sie pod cudzym przepisem, i nie podaje źrodla, jezeli takowe zna...
Każdy niech robi jak uważa. Ja strone WŻ uwielbiam, i nic tego nie zmieni... ;o)
pozdrawiam
Edka, i tak trzymaj!
Podpinam się tylko pod wypowiedzi Edki i Lajana, bo i dla mnie najważniejsze jest to, że strona jest OK i nie korzystam z żadnej innej kulinarnej.
Bardziej chodzi o robienie niezdrowych sensacji na forum czy w komentarzach pod przepisem.Kiedy nauczymy się poprawiać innych (jesli jest to konieczne bo zrobili bład) bez fleszy?
mchem porosly od stuleci. A my podjadamy sobie ciagle a to karpie w galarecie, a to pyzy, a to inne sztrucle, czy melby.
Czy chodzi o to zeby zastosowac 70 letnie prawo autorskie, jak to sie rzecz ma w literaturze?
Jestem w posiadaniu kilku starych ksiazek kucharskich, tak juz zuzytych, ze zgubily po drodze pierwsze strony, miedzy innymi
te pierwsza z nazwiskiem autora. Ale przepis zyje!
Lubczykowi brawa za skromnosc i umilowanie sztuki.
Jak zwykle w samo sedno sprawy.Widziałam na stronie przepis cybulaczków pospieszyńskiej z ksiązki która niestety ale na pewno nie króluje na pólkach każdej gospodyni.A szkoda, staropolskie przepisy,niesamowicie smaczne.Cóz z tego,żę dziczyzny dzisiaj nie uświadczysz, ale cebulaczki mmmmmmmmmmmmmmm!!!!!!!!!!!!!! Niebo w gębie,
Czy Wy musicie się tak wiecznie kłócić o pierdoły?? Czytajcie, gotujcie, jedzcie i polecajcie to co dobre, szkoda czasu na takie wytykanie co jest czyje i kto pierwszy...
no chyba źle podpiełas się ze swoim postem To kto inny szaleje,mnie wsio rawno kto jest autorem, ale mam dość nagonek na osoby które są nowe i nie bardzo wiedzą co można a co nie.Mądrzejsi czy najmadrzejsi na tej strony pouczają, zapominając,że sami popełnili taki sam błąd.Takie sprawy załatwia się w zaciszu gg bądź poczty mailowej a nie na forum.Nie dolewaj oliwy do ognia. Wystarczą wypowiedzi niewywołanej do tablicy.
Nie pisz Wy, bo to według "norm WŻ-etowych"(!!! czyt sposobu rozumowania niektórych???) oznacza wszystkich bez wyjątku , a nie tylko Konkretnych Adresatów.
Ja za taki styl niemal byłem zlinczowany.
No tak ale to byłem JA: awanturnik, pieniacz, wywołujacy awantury, zakładacz głupich wątkow.
Zakładane co jakiś czas idiotyczne już wątki o plagiatach, rzeczywistych czy wyimaginowanych jest ze wszech miar mądre, słuszne czy tylko dla zabicia nudy (chyba?).
Czy nie wystarczyłoby dla własnej satysfakcji(!??!) poszkodowanej osoby, czy "detektywa", wstawić w komentarzach pod przepisem :
PODOBNE: ...(tutaj wstawić link)...
Wiecie co, jednak nasi Moderatorzy mają przesrane, używając dosadnie polskiego języka, bo zajmować się muszą gó****mi.
Janek
Ten sam post, w pokrewnym watku:
Ten post, w tym wątku, kieruję do Pampasa i Wkn:
Czy jest możliwe by wstawiany jakikolwiek przepis był automatycznie datowany, podobnie jak posty na forum.
W ten sposób mielibyśmy wszyscy jasność co do daty, w przypadku kto/komu "świni".
Janek
Tak ale nie przy edycji samego przepisu, tylko dopiero po wejściu w "papiery " autora przepisu.
Janek nie chodzi o dowalenie autorowi kometarza, chodzi o nasze zachowanie.Jeśli ktoś wstawia przepis, a my znamy prawdziwe źródło to załatwiajmy to na gg bądż informujmy właścicieli strony. Po co biczować na forum? To tak jak za inkwizycji, palic kobite bo głupia nie wiedziała,że bezpieczniej jest utonąć.
Użytkownik bea39 napisał w wiadomości:
> Janek nie chodzi o dowalenie autorowi kometarza, chodzi o nasze
> zachowanie.Jeśli ktoś wstawia przepis, a my znamy prawdziwe źródło to
> załatwiajmy to na gg bądż informujmy właścicieli strony. Po co biczować na
> forum? To tak jak za inkwizycji, palic kobite bo głupia nie wiedziała,że
> bezpieczniej jest utonąć.
Beatko ale wybacz, nie rozumiem TEGO posta w nawiązaniu do mojego.
Przy okazji , by zakończyć ...
Mnie, czy tylko mnie(?) naprawdę takie wątki tylko wkur...ą już są idiotyczne, ciągłe ględzenie jak starych dewotek(możesz odszukać podobne wątki), są kilka razy w roku.
może i źle się podpiełam, ale wydawało mi się,że monotematycznie idziemy.Właśnie chodzi o to żebyśmy takie sprawy załatwoali MY-AUTOR PRZEPISU-MODERATOR/WłśCIEICL STRONY a nie dokopywali swoim. Ponoć ptak włąsnego gniazda nie kala.A jesli tak czy toczy na pewno to swój ptak??????????????????????
Użytkownik bea39 napisał w wiadomości:
> może i źle się podpiełam, ale wydawało mi się,że monotematycznie
> idziemy.Właśnie chodzi o to żebyśmy takie sprawy załatwoali MY-AUTOR
> PRZEPISU-MODERATOR/WłśCIEICL STRONY a nie dokopywali swoim. Ponoć ptak
> włąsnego gniazda nie kala.A jesli tak czy toczy na pewno to swój
> ptak??????????????????????
Ptak swój, ale pewnie gniazdo nie jego....Na wszelki wypadek spytałem swojego ptaka: czyjś Ty? Odpowiedział "Twój jam Ci Twój".
Naprawdę, wierzcie mi odetchnąłem z ulgą. (moja żona pewnie też)...
Bahus
Mój to samo powiedział. Co do cholery, jedną szkółke kończyli, czy mają tak dobrych treserów?
A to sorry, nie wypowiadam się bo nie wiem:)
Użytkownik mysha2006 napisał w wiadomości:
> A to sorry, nie wypowiadam się bo nie wiem:)
Myszorku, otwórz tylko jakikolwiek przepis, tylko nie swój. Nie ma daty, a dopiero po wejściu w spis Autora możesz ją zobaczyć, najeżdżając kursorem na przepis.
Faktycznie, jeszcze mam po Sylwestrze spowolnione kumanie:)
Użytkownik mysha2006 napisał w wiadomości:
> Faktycznie, jeszcze mam po Sylwestrze spowolnione kumanie:)
Ale pychola i tak dostaniesz..
Chętnie przyjmę i również zasyłam.
No cholerka, co jest ???
Mnie mieliście dowalać, ja już się naszykowałam psychicznie...
A tu jedna osoba już przygotowała sobie krzyż, zeby ją rozpiąć na nim, ktoś inny chyba chce zapalenia płuc dostać, bo tak się na mrozie dopomina o kubełek...
Wątek nie jest głupi, tylko na ironię zakrawa fakt, ze ani pierwszy, ani ostatni.
A ja właśnie będę wstawiać przepisy, jak znajdę fajne, jak będę znać źródło, to je podam, a jak nie- to nie :)
A domaganie sie rzetelności od samych siebie nawzajem- to żadna nagonka, ani lincz. Skoro raz na jakiś czas podnosi się lament: ała, moje przepisy ktoś inny zamiescił gdzies- tam, buuu, jak tak można- to chyba tez działa w drugą stronę, prawda?
Przeczytałam cały wątek i mdli mnie...zamiast nabierać apetytu na WŻetowe smakołyki robi mi się niedobrze. Chyba ulubione zajęcie znacznej grupy użytkowników to dowalanie sobie na wszelkie sposoby, żeby pokazać kto tu jest cacy a kto beee.
A pozwijcie do sądu Wachowicz, siostre Anastazje i Makłowicza...załoze się że te przepisy nie są ich autorstwa a autorów nie podają...do sądu z nimi! Albo ich wykasować, zlinczować i takie tam...bezczelnie korzystają z przepisów wymyślonych przez nasze babcie, przababcie i inne pociotki.
Halinka wstawiła przepis - a skąd wiadomo jakie miała źródło, może wzięła przepis od koleżanki, która przepisała go ze strony Wachowicz? No to Halinka przepisała toćka w toćke, bo tak najłatwiej i dodawanie czegoś od siebie może tylko namieszac w przepisie i staje się on nieczytelny, a tu podnosi się raban, bo ktoś nie ma nic innego do roboty poza śledzeniem niegodziwości na tej stronie, mianuje się strażnikiem moralności a sam nieraz palnie taką głupotę że włosy się jeżą na głowie.
To może zaproponować kasowanie takich przepisów...komentarze już sie kasuje, bo to podobno miernik popularności przepisów...a jak się ktoś pięć razy dopytuje a ja mu tłumaczę i mam 10 komentarzy to mój przepis będzie uznany za popularny..taaa...bo ktoś chce być popularny więc wymyśla mierniki, miary i odmierza i liczy...oby się nie przeliczył. No to wykasowac te plagiaty, wykasować tych użytkowników, wszystko, wszystko wykasować i wtedy na tym pobojowisku zostaną wielcy strażnicy moralności, ucieszeni swoim dziełem (zniszczenia). O to chodzi? Czy lepij załatwić te sprawy po cichutku, porozmawiać...przecież podajemy tutaj GG, moderatorzy maja nasze maile...nie lepiej delikatnie z taktem i godnością?
Ludzie bądżcie ludżmi...
Ja już swojego przepisu na Rzeszowiaka nie zamieszczam...zrobiłam na święta, pstryknęłam fotkę...pyszny był ale strach...strach...
Przepraszam że odbiegłam od tematu (zaraz się ktoś do tego przyczepi), przepraszam, że może pisałam z błędami albo żle użyłam niektórych słów (zaraz będzie komentarz że się wyrażam niegramatycznie) ale w pospiechu tak bywa.
Pozdrawiam wszystkich i życzę więcej zyczliwości, pobłażliwości i pokory.
A dlaczego nie chcesz zamieścić?? Jest to Twój przepis więc go wstaw, my też chcemy poznać. A innymi nie ma się co przejmować:)
No właśnie już sama nie wiem czy się przejmować czy nie...mam przepis od koleżanki Marysi, a jaką mam pewność, że ona go nie zerżnęła z jakiejś książki czy strony www...a nie daj Boże z WŻ? Jaka mam pewność że jak go wstawię to nie zrobi się raban że przepis ukradłam itp., itd.
No to jest przykład na to że trzeba takie sprawy załatwiać osobiście na GG, przez maila lub przez moderatorów a nie od razu zakładać, że ktoś coś bezczelnie skopiował.
A może zaznaczyć na stronie głównej, że wszelkie przepisy pochodzące z innych stron lub których źródło jest znane należy umieszczać pod warunkiem że się poda to źródło: link lub adres strony, czy tytuł książki. I nie chodzi tu o to że przepis mam od babci Krysi czy Marysi,której i tak nikt nie zna - bo pisanie tego jest bez sensu - no chyba że babcia Krysia sobie zażyczy.
Pozdrawiam!
Z powodu humorków jednej osoby nie warto sobie zawracać głowy. Piszesz tylko skąd masz przepis i reszta Cię nie interesuje.
To nie jest do końca tak jak piszesz.
Przepisanie przepisu z książki, skopiowanie słowo w słowo ze strony internetowej oznacza kradzież praw majątkowych - odnoszą się one do sformułowań, kolejności użytych słów itp. A to oznaczać może sprawę w sądzie. I sankcje finansowe dla właścicieli strony i udostępniających przepis - to tylko kwestia czasu, gdy wszystko będzie ścigane. I jeżeli się nie ma zgody na publikację nie wystarczy podać źródła. Źródło dotyczy tylko i wyłącznie cytatu - a każdy przepis stanowi odrębny zamknięty fragment, zerżnięty z książki nie jest cytatem tylko kradzieżą.
Ale my jako użytkownicy strony - nie mamy prawa do publicznego piętnowania ludzi. Jeżeli mamy podejrzenia, mamy je udokumentowane trzeba zwracać się do moderatorów i właścicieli. i to oni powinni sami załatwiać dalej.
Bo zabawa w policję może wyrządzić komuś niewinnemu krzywdę.
Peggy napisała, że chciała wstawić swój przepis. Więc niech poda skąd go ma (od cioci, babci, sąsiadki, ewentualnie wymyśliła sama). Ja pisałam konkretnie w jej przypadku a nie do ogółu.
Ja też pisałam do ogółu - a Twoja wypowiedź byłą na końcu i tak podpasowało...
> Jeżeli mamy podejrzenia, mamy je udokumentowane trzeba zwracać się do
> moderatorów i właścicieli. i to oni powinni sami załatwiać dalej.Bo zabawa w
> policję może wyrządzić komuś niewinnemu krzywdę.
Święta racja!
Wlasnie tak! Poza tym ja osobiscie nigdy bym sie nie obrazila na zwrocenie uwagi i podanie wczesniejszego zrodla przepisu wstawionego prze ze mnie. Nikt nie moze wiedziec wszystkiego, ale mozna zareagowac ugodowo czyli przyjac do wiadomosci i albo przepis ukryc dla siebie albo podac (najlepiej za zgoda pierwotworcy) link do niego z wyjasnieniem, ze sie o tym wczesniej nie wiedzialo. Nie wiem dlaczego dla niektorych osob wydaje sie to byc tak wielkim problemem.
Dorotko chodzi o to, że można to zrobić delikatnie, "na osobności" a nie krzyczeć przy innych i wytykać to jako największy grzech. Jest coś takiego jak dobre wychowanie i kultura ale nie wszyscy jak widać o tym pamiętają.
Tak, zgadzam sie, ze najpewniej i najgrzeczniej jest pogadac na gg czy przez Moderatorow. Moim zdaniem jednak jesli uwaga nie jest obrazliwa w stylu "zerznelas tu czy tu ty taka i owaka" lecz po prostu podanie linku z ewentualna informacja informacja, ze "od wtedy i wtedy identyczny przepis zostal opublikowany tu i tu wiec warto byloby skontaktowac sie z danym autorem by ustalic czy wyraza zgode na publikacje i rozpowszechnianie przepisu", nie widze w tym nic zlego a juz na pewno nic obrazliwego. Takie jest moje odczucie.
znalazłam coś co mnie zaintrygowało dużo jest przepisów z WŻ zobaczcie
http://fmania.pl/topics81/zupy-gorce-i-chodniki-vt6513.htm
Swięte słowa !!!