Mam wielki problem! Marzy mi sie upieczenie babki, ale choc od kilku lat kucharzę i ciasta zwykle mi wychodzą rewelacyjnie, baby zrobi nie potrafie. Korzystałam z wielu przepisów i tych zachwalanych, i tych "niezawodnych", ale zawsze jest zakalec. Co tydzień próbuję i co tydzień jestem zła i zawiedziona. Może pomożecie i coś poradzicie? Może znacie jakiś magiczny przepis na bezzakalcowa babeczkę? Moja wdzięcznośc bedzie wielka!
polecam tą - wychodzi zawsze. Ulubione ciasto moich dzieci. To porcja na małą keksówkę. jeżeli podwoimy proporcje (na dużą keksówkę) - trzeba pamiętać o wydłużeniu czasu pieczenia. Metoda patyczka sprawdza się doskonale http://wielkiezarcie.com/przepis7334.html
http://wielkiezarcie.com/przepis16385.html Robiłam tą babkę kilka razy i jest pyszna , nigdy nie zrobił się zakalec. Jest to przepis ilki76 "Babka na majonezie pychotka" . Może spróbuj z tego przepisu, polecam i życzę powodzenia.
A jak Ci nie wyjdzie, to nam opiszesz krok po kroku, co robiłaś, a my wspólnymi siłami spróbujemy pomóc. Jeśli nie damy rady, może odezwie się niezawodny Lubczyk i poratuje. A jak i to nie pomoże, to sfilmujesz produkowanie tej baby, my obejrzymy i będziemy analizować :) Całkiem poważnie piszę!
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości: > No to teraz masz zagwozdkę. Ale będziesz piekła po kolei i już nigdy nie > powiesz, że Ci nie wychodzi...
Dokładnie
Skoro juz jestesmy w kuchennych poradach to powiedz mi ekkore bo wiem,ze jestes specjalistką od pieczenia chleba dlaczego nie wyszedł mi chleb z mąki razowej zytniej ? zrobiłam wszystko tak jak trzeba i dodalam tą make bo tylko taką miałam w domu . W przepisie była mąka razowa ale ja mialam tylko razową żytnią , moze tu był błąd? Wsadziłam ,,chleb,, do piekarnika , myslałam ze wyrosnie a tu zonk. Wyjęłam kamien, którym mogłabym wybić okno albo nabić guza mojemu . od tego czasu nie zabieram sie juz za wytwarzanie domowego pieczywa a chciałabym jeszcze raz sprobowac .
Czy zrobiłaś z samej żytniej mąki? Jeżeli tak - to chleb z samej mąki razowej (nie ważne czy żytnia czy pszenna, z żytniej nawet bardziej) wyjdzie taki zabity. jeżeli mieszałaś mąki - to i tak chleb z mąki żytniej ma zupełnie inną strukturę niż z pszennej - jest taki bardziej glinowaty, nawet w postaci udanej. Chleb z mąki żytniej trudniej wyrobić - bo nigdy nie wiadomo czy to już (on jest cały czas klejący).
Jeżeli nie wyrósł - a robiłaś na zakwasie to mógł być za młody zakwas, mógł być zaparzony.
Podaj więcej szczegółów - to jak nie ja - to zawsze ktoś będzie miał za sobą nie udany bochenek, który nie zniechęcił i jakąś radę znajdzie
Pamietam,ze robiłam z samej zytniej mąki . Nie mieszałam jej z inną ale nie bede ci zawracać głowy tym przepisam bo wiem,ze juz do niego nie wróce. Poszperam w Twoich przepisach i na pewno cos wybiore. Zrobie za jakis czas i dam znac jak wyszło. W razie wątpliwosci będe Cie zamęczac pytaniami . Pozdrawiam serdecznie
Wiesz co - nie ma się co zniechęcać po pierwszym nieudanym wypieku. Ja też przygodę z zakwasem zaczynałam od chleba żytniego (wtedy o zakwasie nie wiedziałam nic). Oczywiście nie wyszło - bo do zakwasu użyłam mąki żytniej zwykłej (typ 720), a na tym zakwas nie wyrośnie. Chleb może nie był do końca nieudany, bo dokarmiłam go drożdżami. Potem przez kilka lat nawet nie chciałam słyszeć o zakwasie - ciągnęło mnie do chlebów zakwaszanych. I był pamiętny wątek - dzięki Dorocie zza płota i Smakosi odważyłam się. I poszło samo. Przyszedł czas na eksperymenty. zrobiłam też ten nie udany pierwotnie chleb - wyszedł bardzo smaczny. nie powtarzam go zbyt często - bo jest na jednorazowym zakwasie - a prawdopodobieństwo, że nie urośnie w tym wypadku jest większe. A nei hce mi sie kombinować, aby cały przepis przetworzyć do wersji z zakwasem dojrzałym.
teraz jestem na etapie chleba Ilki - robię go ze zwykłymi drożdżami - muszę nawet wpisać moją wersję do przepisów - bo w tym momencie już odbiega od wykonania Ilki. Robię go we wszelkich kombinacjach mąk, z ziarenkami, bez - chleb znika w zaskakujacym tempie. Moja siopstra bardzo chciała, abym upiekła jej ten chleb i przywiozła na chrzciny. Ale przed samym wyjazdem mógły nie zdążyć sie upiec - a pieczenie wcześniejsze oznaczałoby przywiezienie czerstwego chleba. Podałam jej recepturę, co jak ma robić. Tyle, że maleństwo było dosyć niespokojne, piekły sie też inne rzeczy i nie miałą czasu. Zamiast trzech godzin wyrastania przed pieczeniem chlebek miał ponad 24 (po wczesniejszych przepisowych 18). Zbliżenie do miski z chlebem wymagało zatyczki na nos (no może trochę przesadzam). Ale jaki pyszny wyszedł. Musze sama spróbować z takim zakwaszeniem.
Widze,ze uwielbiasz pisac o chlebie . Na pewno duzo sie od Ciebie naucze jesli juz zabiore sie za robienie domowego pieczywa. Wczoraj przeglądałam Twoje przepisy , są naprawde super . Świetnie opisane więc mysle,ze nie bedzie problemów. Moja sąsiadka od lat juz nie kupuje chleba. Piecze sama , codziennie . nawet męża nauczyła.
Dziękuję Wam wszystkim! Będę próbowac kolejno, aż do bólu, aż do skutku. I oczywiście robic notatki ze swoich kulinarnych wyczynów. A swoją drogą to śmieszne, ze jakaś BABA tak zawróciła mi w głowie. Pozdrawiam, a tych co sobie życzą nawet całuję! A co!
Polecam babke herbacianą. Jest u nas w domu i na wszelkich imprezach hitem.
25 dag mąki, 10 dag cukru, 8 dag margaryny, 2 zółtka, 1 szkl. mocnej herbaty, 8 dag rodzynek, 1 łyżeczka sody, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 1/2 łyżeczki otartej skórki z cytryny szczypta soli, lukier cytrynowy (sok z cytryny + cukier puder)
Rodzynki przebrać, umyć, włożyć do garnuszka z herbatą i gotować 5 minut. Margrynę utrzeć z cukrem, dodać żółtka, skórkę otartą z cytryny, mąkę wymieszaną ze szczyptą soli, sody i proszkiem do pieczenia. Do powstałej masy wlewać stopniowo herbatę, nadal je ucierając. Na koniec dodać rodzynki i lekko wymieszać. Ciasto przełożyć do babkowej formy, wysmarowanej margaryną i posypanej bułką tartą. Piec 50 minut w piekarniku nagrzanym do 180 C. Zimną babkę polać lukrem cytrynowym.
Mam wielki problem! Marzy mi sie upieczenie babki, ale choc od kilku lat kucharzę i ciasta zwykle mi wychodzą rewelacyjnie, baby zrobi nie potrafie. Korzystałam z wielu przepisów i tych zachwalanych, i tych "niezawodnych", ale zawsze jest zakalec. Co tydzień próbuję i co tydzień jestem zła i zawiedziona. Może pomożecie i coś poradzicie? Może znacie jakiś magiczny przepis na bezzakalcowa babeczkę? Moja wdzięcznośc bedzie wielka!
polecam tą - wychodzi zawsze. Ulubione ciasto moich dzieci. To porcja na małą keksówkę. jeżeli podwoimy proporcje (na dużą keksówkę) - trzeba pamiętać o wydłużeniu czasu pieczenia. Metoda patyczka sprawdza się doskonale http://wielkiezarcie.com/przepis7334.html
http://wielkiezarcie.com/przepis16385.html
Robiłam tą babkę kilka razy i jest pyszna , nigdy nie zrobił się zakalec. Jest to przepis ilki76 "Babka na majonezie pychotka" . Może spróbuj z tego przepisu, polecam i życzę powodzenia.
Dla mnie to tez jest taki rodzaj baby... Pozdrawiam ;o)
http://wielkiezarcie.com/przepis29927.html
Polecam
No to teraz masz zagwozdkę. Ale będziesz piekła po kolei i już nigdy nie powiesz, że Ci nie wychodzi...
A jak Ci nie wyjdzie, to nam opiszesz krok po kroku, co robiłaś, a my wspólnymi siłami spróbujemy pomóc. Jeśli nie damy rady, może odezwie się niezawodny Lubczyk i poratuje. A jak i to nie pomoże, to sfilmujesz produkowanie tej baby, my obejrzymy i będziemy analizować :)
Całkiem poważnie piszę!
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości:
> No to teraz masz zagwozdkę. Ale będziesz piekła po kolei i już nigdy nie
> powiesz, że Ci nie wychodzi...
Dokładnie
Skoro juz jestesmy w kuchennych poradach to powiedz mi ekkore bo wiem,ze jestes specjalistką od pieczenia chleba dlaczego nie wyszedł mi chleb z mąki razowej zytniej ? zrobiłam wszystko tak jak trzeba i dodalam tą make bo tylko taką miałam w domu . W przepisie była mąka razowa ale ja mialam tylko razową żytnią , moze tu był błąd? Wsadziłam ,,chleb,, do piekarnika , myslałam ze wyrosnie a tu zonk. Wyjęłam kamien, którym mogłabym wybić okno albo nabić guza mojemu .
od tego czasu nie zabieram sie juz za wytwarzanie domowego pieczywa a chciałabym jeszcze raz sprobowac .
Czy zrobiłaś z samej żytniej mąki? Jeżeli tak - to chleb z samej mąki razowej (nie ważne czy żytnia czy pszenna, z żytniej nawet bardziej) wyjdzie taki zabity.
jeżeli mieszałaś mąki - to i tak chleb z mąki żytniej ma zupełnie inną strukturę niż z pszennej - jest taki bardziej glinowaty, nawet w postaci udanej. Chleb z mąki żytniej trudniej wyrobić - bo nigdy nie wiadomo czy to już (on jest cały czas klejący).
Jeżeli nie wyrósł - a robiłaś na zakwasie to mógł być za młody zakwas, mógł być zaparzony.
Podaj więcej szczegółów - to jak nie ja - to zawsze ktoś będzie miał za sobą nie udany bochenek, który nie zniechęcił i jakąś radę znajdzie
Pamietam,ze robiłam z samej zytniej mąki . Nie mieszałam jej z inną ale nie bede ci zawracać głowy tym przepisam bo wiem,ze juz do niego nie wróce. Poszperam w Twoich przepisach i na pewno cos wybiore. Zrobie za jakis czas i dam znac jak wyszło. W razie wątpliwosci będe Cie zamęczac pytaniami .
Pozdrawiam serdecznie
Wiesz co - nie ma się co zniechęcać po pierwszym nieudanym wypieku. Ja też przygodę z zakwasem zaczynałam od chleba żytniego (wtedy o zakwasie nie wiedziałam nic). Oczywiście nie wyszło - bo do zakwasu użyłam mąki żytniej zwykłej (typ 720), a na tym zakwas nie wyrośnie. Chleb może nie był do końca nieudany, bo dokarmiłam go drożdżami. Potem przez kilka lat nawet nie chciałam słyszeć o zakwasie - ciągnęło mnie do chlebów zakwaszanych. I był pamiętny wątek - dzięki Dorocie zza płota i Smakosi odważyłam się. I poszło samo. Przyszedł czas na eksperymenty. zrobiłam też ten nie udany pierwotnie chleb - wyszedł bardzo smaczny. nie powtarzam go zbyt często - bo jest na jednorazowym zakwasie - a prawdopodobieństwo, że nie urośnie w tym wypadku jest większe. A nei hce mi sie kombinować, aby cały przepis przetworzyć do wersji z zakwasem dojrzałym.
teraz jestem na etapie chleba Ilki - robię go ze zwykłymi drożdżami - muszę nawet wpisać moją wersję do przepisów - bo w tym momencie już odbiega od wykonania Ilki. Robię go we wszelkich kombinacjach mąk, z ziarenkami, bez - chleb znika w zaskakujacym tempie.
Moja siopstra bardzo chciała, abym upiekła jej ten chleb i przywiozła na chrzciny. Ale przed samym wyjazdem mógły nie zdążyć sie upiec - a pieczenie wcześniejsze oznaczałoby przywiezienie czerstwego chleba. Podałam jej recepturę, co jak ma robić. Tyle, że maleństwo było dosyć niespokojne, piekły sie też inne rzeczy i nie miałą czasu. Zamiast trzech godzin wyrastania przed pieczeniem chlebek miał ponad 24 (po wczesniejszych przepisowych 18). Zbliżenie do miski z chlebem wymagało zatyczki na nos (no może trochę przesadzam). Ale jaki pyszny wyszedł. Musze sama spróbować z takim zakwaszeniem.
Widze,ze uwielbiasz pisac o chlebie . Na pewno duzo sie od Ciebie naucze jesli juz zabiore sie za robienie domowego pieczywa. Wczoraj przeglądałam Twoje przepisy , są naprawde super . Świetnie opisane więc mysle,ze nie bedzie problemów.
Moja sąsiadka od lat juz nie kupuje chleba. Piecze sama , codziennie . nawet męża nauczyła.
Bo to nie jest trudne. To tylko mieszanie wody z mąką (czasami z innymi składnikami).
Dziękuję Wam wszystkim! Będę próbowac kolejno, aż do bólu, aż do skutku. I oczywiście robic notatki ze swoich kulinarnych wyczynów. A swoją drogą to śmieszne, ze jakaś BABA tak zawróciła mi w głowie. Pozdrawiam, a tych co sobie życzą nawet całuję! A co!
Polecam z czystym sumieniem babke izki, jest rewelacyjna w smaku i sie szybko nie starzeje ;)
A ja polecam kilkukrotnie sprawdzoną:http://wielkiezarcie.com/przepis30166.html
Polecam babke z moich przepisow http://wielkiezarcie.com/przepis37978.html
Polecam babke piwna z tutejszych przepisow.
o tak, potwierdzam, babka piwna jest super, a moja cytrynowa też bardzo dobra i mi zawsze się udaje /piekę ją w wąskiej blaszcze/
Polecam babke herbacianą. Jest u nas w domu i na wszelkich imprezach hitem.
25 dag mąki, 10 dag cukru, 8 dag margaryny, 2 zółtka, 1 szkl. mocnej herbaty, 8 dag rodzynek, 1 łyżeczka sody, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 1/2 łyżeczki otartej skórki z cytryny szczypta soli, lukier cytrynowy (sok z cytryny + cukier puder)
Rodzynki przebrać, umyć, włożyć do garnuszka z herbatą i gotować 5 minut. Margrynę utrzeć z cukrem, dodać żółtka, skórkę otartą z cytryny, mąkę wymieszaną ze szczyptą soli, sody i proszkiem do pieczenia. Do powstałej masy wlewać stopniowo herbatę, nadal je ucierając. Na koniec dodać rodzynki i lekko wymieszać. Ciasto przełożyć do babkowej formy, wysmarowanej margaryną i posypanej bułką tartą. Piec 50 minut w piekarniku nagrzanym do 180 C. Zimną babkę polać lukrem cytrynowym.