Ja dziś rozpoczełam sezon. Nazbieralismy sporo kurek które w części zostały zjedzone do jajecznicy na kolacje a druga część zostanie zamrożona. Otworzyłam ten wątek abyśmy mogli się wymieniać swoimi doświadczeniami w przygotowaniu potraw z grzybów jak również przetworów.
Kurki musisz zblanszować-inaczej po rozmrożeniu możesz być niemile zaskoczona ich smakiem-będą niejadalne,po prostu gorzkie.taka to uroda pieprznika jadalnego... Innych grzybów nie blanszuję,tylko kroję w kawałki i mrożę. a dobry sposób na grzyby to w sosie własnym-gotujesz lekko posolone i wkładasz do słoika i zalewasz wodą w której się gotowały i pasteryzujesz.Jak nie mam miejsca w zamrażarce to tak robię-jednak wolę te mrożone lub suszone
Jasiu, suche (bardzo wazne), zdrowe, jedrne kurki gwarantuje beda bez blanszowania bardzo dobre. W zeszlym tygodniu zjedlismy ostatnia porcje zeszloroczna z zamrazalnka, byly super. Juz od lat tak robie i nigdy nie byly gorzkie:)
Może dlatego,że były zbierane w deszcz...chociaż nie pamiętam tego,ale jest taka możliwość... takiego jak ja grzybiarza deszcz z lasu nie wypędzi...o nie! a jak są grzyby....!
też jestem za mrożeniem grzybów bez blanszowania,ale te kurki zostawiły mi nieprzyjemny posmak do dziś...ale spróbuję zamrozić suche
Jasiu, ja tez blanszowalam kiedys kurki, az przeczytalam artykul najwiekszego specjalisty od grzybow tutaj i dzieki jemu juz nie blanszuje:)
Wiesz, jak ja zbieram kurki w deszcz, co czesto sie zdarza, to rozkladam je na tacy do nastepnego dnia i dopiero wtedy czyszcze , bo wyschna pieknie w pokojowej temperaturze i nie ma ryzyka, ze zrobaczeja, tak jak inne grzyby.
Tineczko ja wierze i w następną sobotę do mrożenia pójdą bez blanszowania. Jak tylko będze pogoda :):) Czasem ja coś robie tak a nie inaczej bo wyczytałam gdzieś, kiedyś lub tak robiła moja mama. Nie wiedząc, że można inaczej. Jeśli chodzi o mnie to ja jestem otwarta na wszelkie rady. Człowiek uczy się całe życie.
A jak długo mozna przechowywac grzyby, nie tylko kurki, w zamrażalniku? Mój zamrażalnik ma temperature stałą -17 stopni. I grzybki ostatni raz zbierałam jesienia dwa lata temu, cały czas sa zamrozone. I nie wiem czy nadaja sie jeszcze do zjedzenia?
Nie, grzyby w temperaturze -17 mozna trzymac pare miesiecy, okres zimowy w najlepszym wypadku. Po tym czasie traca wszystkie wartosci zywnosciowe i nalezy je wyrzucic.
W takim razie wyrzucam, bo zostały mi tylko ostatnie dwie porcje ( gdzieś sie zapodziały), więc nie bede ryzykować. Dziekuje za odpowiedz i pozdrawiam :))
Kochanie, zmniejsz temperature zamrazalnika na -18 conajmniej i grzyby surowo zamrozone mozesz przechowac cala zime. Wszystko co ma jakikolwiek tluszcz najwyzej 3 miesiace. Pozdrawiam:)
Ja grzyby tylko czyszczę z igiełek i ściółki, a także sprawdzam czy nie ma w nim lokatorów:), bo takowych w jedzeniu mi nie potrzeba, choć jak to mówią to samo białko:), ja jednak za nie dziękuję:). Delikatnie przecieram suchym ręcznikiem papierowym wsadzam do woreczka i daję do zamrażarki. Nie myję ani nie obgotowywuję grzybów wcześniej. Po wyjęciu z zamrażarki płuczę grzybka zimną wodą i wrzucam np. do żurku.
Kurek nie mrożę. One u mnie w domu znikają szybciej niż rosną:)
u mnie też znikają :):) Mamy takie swoje miejsce na kurki, że jak idziemy to zawsze pełen koszyk a dziś w 5 bo mam na wakacjach swoją chrześnice. Uśmiałam się bo ona nie lubi jajecznicy ale jak poczuła te zapachy to stwierdziła, że się skusi. Hi Hi talerz był wylizany :):)
Ja nie blanszuje:) Suche (nigdy nie plucze grzyby) oczyszczone pedzelkiem kurki dziele na mniejsze czesci wzdluz , wkladam do worka wyciskajac wiekszosc powietrza. Do smazenia wrzucam zamrozone na gorace maslo i smaze. Prawdziwki zamrazam bez blanszowania pokrojone w ciensze plastry. Nie rozmrozone smaze na masle. Tak samo robie z pieczarkami i innymi grzybami.
Tineczko i nie są gorzkie ? Głupie pytanie bo pewnie gdyby były tak byś nie robiła - wiem :):):) Pytam bo ja nigdy tak nie robiłam wyczytalam kiedyś jak jeszcze Was nie znałam , że jak nie zblanszuje to będa gorzkie i tak robie.
Agusiu, juz mnie na tyle znasz, ze wiesz, ze ja nie klamie:))))) Tylko myte kurki, albo nasiakniete deszczem nie wolno mrozic bez blanszowania. Wlasnie zamrozilam wczorajsza porcje i nie mam obawy, ze beda jak swieze i bardzo smaczne kiedys w zimie:) Najwazniejsze jest nie odmrazac, nie plukac woda, zamrozone na gorace maslo i smazyc.
Jasiu pod tym artykulem sa moje zdjecia kurek z zeszlego sezonu. O tych samych grzybach mowimy:) Moje mrozone kurki nie sa gorzkie. Zamrazalnik ma odpowiednia temperature, grzyby zdrowe i kompletnie suche, nie rozmrazam nigdy, tylko smaze odrazu na goracym masle a ostatnie zeszloroczne zostaly zjedzone w zeszlym tygodniu i wszystkim smakowaly:)
Ja grzybów też nigdy wcześniej nie odmrażałam. Temperatura zamrażalnika w przetwarzaniu żywności ma bardzo duże znaczenie. Sama się o tym przekonalam nabywając nową lodówko-zamrażalkę :)
Czy ktos ma takie doświadczenia z grzybami ? Przechowywanie w soli Przechowywanie w soli to stara metoda, wciąż stosowana w krajach byłego Związku Radzieckiego. Zasypywanie grzybów warstwami soli zapobiega rozwijaniu się bakterii. Sól wyciąga z grzybów wilgoć, tworząc solankę. Przed wykorzystaniem grzyby należy wymoczyć w dużej ilości zimnej wody, by wypłukać z nich nadmiar soli. Doskonale nadają się do duszonej wołowiny i wieprzowiny oraz flaczków. Odpowiednie do przechowywania w soli to grzyby takie jak: kolczaki obłączaste, boczniaki, podgrzybki, pieprzniki trąbkowe, rydze, pieczarki polne i gąsówki nagie. Proporcja soli do grzybów wynosi 3:1. 1. Mokrą ścierką wytrzeć do czysta grzyby i upewnić się, że nie ma w nich piasku i larw. Nożem z nierdzewnej stali pokroić grzyby na grube plastry. Na dno szklanego lub glinianego naczynia z pokrywką wsypać warstwę soli, na niej położyć warstwę grzybów. Sól i grzyby układać na przemian, aż naczynie będzie pełne. 2. Po 3-4 godzinach, kiedy okaże się, że objętość grzybów ulegnie zmniejszeniu, gdyż sól wyciągnie z nich wilgoć, do słoja można dodać kolejne warstwy grzybów i soli. Grzyby w soli można przechowywać w chłodnym miejscu do 12 miesięcy.
Aggusiu, znam metode solenia, u nas Finowie w dalszym ciagu tak robia. Teraz jak mam zimna piwnice moglabym sie zabrac za solenie grzybow, tylko narazie nie znalazlam lasow na wielkie zbiory:)))
Można kiedyś tak robiłam.tylko, że ja obgotowywałam w dojść mocnej solance,a potem dawałam do słoika i jeszcze na górze troszku podsypywałam solą i słoiki pasteryzowałam.Słone jak piorun z tym że faktycznie sól z grzyba można w miarę szybko wypłukać,a potem już robisz z nim co Ci się podoba Parę lat temu jak był bardzo duży wysyp opieniek,składałam je we wiaderku 30 litrowym tej metody jednak nie polecam, bo chociaż stężenie soli jest bardzo duże to jednak grzybki ciemnieją na górze mimo płótna i obciążenia.Jakoś potem nie miałam zaufania do nich.Wole solić w słoikach.
Solenie to dobry pomysł, często tak robię. Dodam niesmiało , że doskonałe są również , oprócz wymienionych wyżej, solone opieńki ( lub podpieńki, jak kto woli).... A ja szukam dobrego przepisu na kiszenie grzybów. Mam jeden , ale nie do końca jestem z niego zadowolony. Niestety , nie można tak ukiszonych grzybów długo przechowywać. Choć smak ich rewelacyjny i chciałoby się cała zimę i wiosnę je podjadać.
Mnie zainteresował ten przepis. Nigdy nie robiłam grzybów do słoika z przecierem pomidorowym i trochę się wacham co o tym myślicie ? Grzyby po litewsku Składniki:
1 litr ugotowanych grzybów
1/2 szkl. oleju
1 cebula
1 butelka soku pomidorowego
1 puszka przecieru pomidorowego( mała)
pieprz
papryka
ząbek czosnku,
sól
szczypta cukru wg smaku
Różne gatunki grzybów umytych, pokrojonch w plasterki, ugotowanych w osolonej wodzie gotować 15 min. Odcedzić. W rondelku na oleju zesmażyć na szklany kolor pokrojoną w talarki cebulę, następnie włożyć odcedzone grzyby i rozem klarować przez 10 min. Następnie dodać do smaku papryki, pieprz, cukier i sól oraz roztarty czosnek i jeszcze kilka minut gotować. Następnie włożyć do przecieru pomidorowego + soku pomidorowego, tak aby wytworzył się gęsty sos. Zagotować i gotować 5 min można spożywać na gorąco i na zimno. Przygotowane grzyby wekować w słoikach.
Ja każdego roku robię w ketchupie pikantnym,są rewelacyjne Jeszcze nigdy żaden słoik nie przetrwał do wiosny!Wstawię przepis-być może spróbujesz,jeśli trafią ci się obfite zbiory:-)
BlackOnion napisz najpierw jak kisisz, to moze cos poradzimy:) Kiszone grzyby powinny trzymac sie bardzo dobrze, jak ciagle sa pokryte plynem i przechowywane szczelnie zamkniete w chlodnej temperaturze. Absolutnie nie pasteryzowac, bo straca cale dobro zdrowotne.
Mój raport z dziś pojawiły się prawdziwki nazbieraliśmy pełen kosz :):):) Mam pól litrowy słoik borowików. Resztę zamroziłam. Ogonki pokroiłam do suszenia. Tineczko nie sprawdzę mrożenia surowych kurek. Nazbieraliśmy garść. Dzieciaki zamówiły sobie jajecznicę. Jestem szczęśliwa bo już schodziliśmy na dół i w jednym miejscu takich malutkich właśnie nazbieraliśmy. :):) Jak tam u Was zbiory ???
A ja w zeszłym tygodniu nazbierałam ok 2 kg kurek z czego część poszła na zupę krem,którą zamówił synek(a zbierał ze mną);a część zamroziłam.Kurki do mrożenia zostały dokładnie oczyszczone przez moją teściową(hihihih-kazałam jej nałożyć okulary,bo to ważny ekspsryment...),potem leżały na tacy w celu odparowania wilgoci(były zbierane po południu,a rano padał deszcz).Wreszcie trafiły do zamrażarki i czekają na to,kiedy sprawdzę czy tineczka miała rację co do sposobu mrożenia kurek:)))))). Kurki wiem,że są w naszych lasach,a popyt na nie widocznie wzrósł,bo cena na skupach skoczyła z 8-10 zł za kg do 18 zł.Szkoda,że brak mi czasu na grzybobranie,bo było by przyjemnie zbierać i ewentualnie dorobić do domowego budżetu.
Jasiu, w najgorszym wypadku mnie zastrzelisz:))))))))) Pamietaj, kurki maja byc suche, nie myte........potem zamrozone od razu na gorace maslo do patelni...........matko ja tak robie od lat i zawsze jemy te cuda jesienne z apetytem:))))))))))))
Aggusiu, nazbieralam troche kurek u corki i zjedzone na swiezo zostaly ( to znaczy usmazone na masle), najgorsze, ze martwie sie o brzuszek Alvinka, bo jadl je chetnie, ale watpie czy dobrze pogryzl..........nastepny eksperyment mojej corki:)))
Aggusiu, podobno brzuszek nie bolal.....hmmmmmm. Ten malec jest niesamowity, co mu nie dasz to je. Jak bylam doslownie trzasl sie za czarnymi porzeczkami, jagodami, malinami, plastrami limonek. Ugotowalam mu dorsza i jadl duze kawalki raczka , do tego udusilam jarzyny z ich ogrodu :marchewki, pietruszki, blaszki groszku i mlody groszek, mlody por i to wszystko na masle duszone + swieze ziola+ zabek czosnku z ogrodu , palce lizal:))))
Bylam dzisiaj w lesie i zebralam troche pieknych, dorodnych kurek, 1-go maslaka......hihi i sporo prawdziwkow i pare podgrzybkow (kocham je za ich aksamitne kapelusze) . Ech , pietra mialam, bo wczoraj sasiedzi spotkali niedzwiedzia w lesie, ja nie znam jeszcze tych lasow i tak jak bardzo lubie ogladac niedzwiadki na obrazkach, tak nie mam ochoty spotkac sie z bestiami na zywo, w majtki bym sie porobila:))))))))))
Niestety u nas pada od niedzieli i prawdziwki gnija:(
Beato i jak zbiory ? Ja dziś kobiałka od truskawek prawdziwków i Kosz ceglastoporych z których zrobiłam sos i podarowałam sąsiadowi. Dziewczyny powiedzcie mi czy Wy suszycie robaczywe grzyby, czy wyrzucacie ? Moja suszarka do grzybów sprawuje sie wyśmienicie :):)
Aggusiu, ja tylko mlode, male i twarde grzyby susze. Jak po przecieciu zobacze pare dziurek od robaka, to sie tym nieprzejmuje:) Wczoraj zrobilam taka fajna przystawke do zupy rakowej z kurek, bardzo wszystkim smakowaly te mini kanapki:) wstawie przepis:)
Aggusiu, ja susze na papierach do pieczenia na blachach. Pokrojone grzyby rozkladam i susze w 50 st C termoobieg przy lekko uchylonych dzwiczkach, to znaczy wkladam kawalek scierki w gorny rog:)
Wreszcie udało mi się wygospodarować czas,aby pójść do lasu,bo już nie mogłam patrzeć,ajk ludzie wracają z lasu niosąc"coś" np w wiaderku luk koszyku... Nazbierałam 8-litrowe wiaderko kurek choć szczerze mówiąc po ilości i częstotliwości opadów liczyłam na aksamitne podgrzybki,czerwone koźlaki i ewentualnie prawdziwki... tu tylko kurki.Za kilka dni będę mieć więcej wolnego czasu,więc grzybobranie powtórzę.Tymczsem kurki zamarynuję ,a część usmażę na maśle z cebulką na farsz do swych pierogów z patelni.Cena kurek na skupach-15 zł za kg.
Agusiu-co do suszenie robaczywych grzybów to ja np jestem przekonana(jakoś mi nie podchodzi),ale znam ludzi którzy takie suszą(dla mnie bllleeeeeee). Najlepszą metodą suszenia takich grzybów jest siatka nad piecem kaflowym-grzyby kładziemy kapeluszem do dołu(czyli nóżką do góry) i czekamy aż nieproszony gość wylezie.Po zdjęciu z grzyba nieprzyjemnych dodatków możemy go suszyć nadal w tej pozycji,bądź odwrócić.Ja suszę zawsze nóżką do dołu(czyli do siatki) przez co szybciej zostaje odparowana woda.Przy suszeniu nóżką do góry woda,która wyparowuje z grzybów po prostu gotuje się w kapeluszu grzyba przez co grzyb po wysuszeniu ma brzydki kolor.Mój szwagierek twierdzi ,że robak w grzybie to nie robak;robak to ten co mnie zje ,a jak ja go zjem to nie robak-prze podejście szwgra toczymy boje o robaczywe grzyby-ja wyrzucam z siatki a on się bulwersuję,że to przecież jego grzyby i on je będzie jadł:))))))
Też mam zamrożone jako eksperyment wg tineczki Zamarynuję na życzenie synka w zalewie łagodnej+ przyprawy:ziele angielskie,pieprz,pieprz czerwony,liś laurowy i po 1 goździku na słoik ok 200-300 ml.
tineczko jeszcze jedno. Gdzieś tu przeczytałam, że twierdzisz że stare grzyby są trujące. Dlaczego?? Ja nie zbieram starych kapci ale bardziej dlatego że no umówmy się kto chce jeść starego kapcia :):)
Kochanie, w starych grzybach zdazyly rozwinac sie duze ilosci bakterii (toksyn) niezdrowych dla czlowieka , nawet jak jeszcze larwy nie zaatokawaly. Duze , wyrosniete grzyby nie powinno sie zbierac w celu jedzenia. Tego nauczylam sie tutaj czytajac wszystkie najnowsze badania. W kraju kazdy olbrzymi prawdziwek , byle nie kapiec ladowal w koszu, teraz wiem lepiej i je omijam:))))
Tineczko!jak wybieram się na długie i potężne grzybobranie to wyposażam się w kosz kartoflowy:)))) A kurki zbieram bardzo szybko i w dużej ilości i nie wiem czemu mam w zwyczaju zbierać je w wiadro...!(Każdy ma swego.....) Wiem,że w wiadrze się szybko psują,ale w ok 1,5 godziny zbierania(tyle czasu zbiarałam8-litrowe widro) nic im się nie stanie,a w domu zostają zaraz wysypane na stół przed domem i szukam sponsora do przebierania:)
W moim rejonie wysyp kurek!!!! Rano w godzinkę we czworo nazbiaraliśmy ok 5 kg i pojechały z kuzynami na Śląsk.Teraz w ramach relaksu nazbierałam ok 2 kg.Jutro wybieram się ponownie-łapnęłam bakcyla:))))
Dziasiaj sama nazbieralam caly duzy kosz cudownych kurek, Mamcia czuwala przy drodze i co chwile krzyczala grazyna, a ja odpowiadalam, tylko , ze Mama glucha i nie slyszala......hihihi
Najlepszy byl koniec zbierania, bo las mi nie znany i wlasnie tam nazbieralam multum, mam zaznaczone miejsce na GPS-sie :)))
oczywiscie zanioslam czesc moim sasiadom, bo oni tubylcy od urodzenia, ale mowia, ze nigdy nie moga nazbierac duzo. No pewnie i ja wiem dlaczego, w zlych lasach szukaja. Juz drugi rok ich ucze : brzozy - kurki , same swierki nie ma kurek........hihi
Kochanie 39 u dzieci nie jest grozne. Organizm walczy z wirusem i dobrze. A co Ci lekarz pomorze , bron bosze zadnych antybiotykow. Dzieci musza przejsc przez przeziebienia i zdobyc wlasna odpornosc na rozne wirusy. Tule malutka cieplo:)
na drugim zdjęciu: u góry oczywiście kurki, po prawej te jasnobrązowe to muchomorki rdzawobrązowe nazywane panienkami; te ciemnobrązowe niżej to podgrzybki obciętozarodnikowe a po lewej gołabki zielone i obok nich, takie różowawe, to muchomory czerwieniejące - wszystkie na pewno jadalne :-)
Nic mi o tym nie wiadomo aby muchomory były jadalne.:):) Muchomor to muchomor bardzo trujący grzyb. Pewnie jest jakaś inna nazwa. Jeden o którym piszesz muchomor czerwieniejący to borowik ceglastopory to jest jego prawidłowa nazwa. Innych nie zbieram więc nie znam poza kurkami oczywiście. Zazdroszcze tej michy kurek to mój jeden z ulubionych grzybów.
izeczko muchomor czerwieniejący jest jadalny ile to czlowiek może się z googla dowiedzieć mnie chodziło o grzyby ktore masz razem z podgrzybkami w pierwszej misce po lewej stronie :):)
muchomor czerwieniejący Amanita rubescens to grzyb blaszkowaty z rodziny muchomorów i nie tylko ten gatunek muchomora jest jadalny! a borowik ceglastopory zwany poćcem Boletus luridiformis to grzyb rurkowy z rodziny borowikowatych - nie są nawet z tej samej rodziny grzybów więc nie wiem dlaczego piszesz, że to ten sam grzyb....
niżej na zdjęciu po lewej borowik ceglastopory a po prawej muchomor czerwieniejący
Iza ja oprócz podgrzybków, borowików w tym ceglastoporych, kurek, rydzów, maślaków, kani nie zbieram innych grzybów. Te grzyby zbierałam razem z rodzicami i teraz zbieram ze swoją rodzinką. :):) Nie napisałam że to ten sam grzyb. Nie wiem ,poza gąską zieloną, jak nazywają się inne i nie jest mi to potrzebne bo ich nie jadam. Myślałam, że Ty nazwałaś borowika ceglastoporego ( który jak wiesz ma takie czeronawe zabarwienei) muchomora czerwieniejącego. Takie małe nieporozumienie wyszło.:):):)
Mam wielka nadzieje, ze nikt na forum nie zacznie zbierac tych muchomorow, uwazaj z dobrymi radami, bo laik moze wyladowac w debowej skrzyni :((((( U nas tez sa rodzaje zjadalne, ale tak samo jak lesne pieczarki zawieraja ogromne ilosci olowiu i z tego wzgledu nie sa konsumowane, mimo ze sa jadalne !
ależ ja nie zachęcam nikogo do zbierania jakichkolwiek grzybów bez 200% pewności, że są dobre!!! wręcz odradzam, jeśli ktoś się nie zna! po prostu pokazałam swoje zbiory, ale więcej tego nie zrobię skoro przeszkadza
Lo matko, zapraszam na kurs:) Kochana, zbieranie grzybow, tak jak zbieranie jagod, albo tylko gadanie z drzewami i sluchanie ciszy.... jest najlepsza terapia na wszystkie troski:)) Ja w lesie zapominam o swiecie :))))))))))))
Tineczko przeczytałam, że Ty zbierasz kurki pod brzozami :):) i tam zawsze są. Ja mam swoją drogę kurkową pod bukami. Zbieramy je tam juz kilka lat. Wchodzimy w jedno miejsce i wychodzimy z pełnymi koszykami. Jak ktoś przed nami nas nie wyprzedzi oczywiście :):)
Aggusiu, w tej czesci Szwecji gdzie teraz mieszkam nie ma bukow i nawet debow. Sa przewaznie lasy iglaste, bardzo nieprzyjazne dla nog, bo okropnie w gore trzeba chodzic :(
Znalazlam dzisiaj mase kurek bardzo blisko domu i jestem szczesliwa, bo las byl fajny do chodzenia:)))
Tineczko hi hi nie myśl sobie że ja tutaj po płaskim lesie chodze :):) moje marzenie. :) Ja mieszkam na pogórzu a na grzybki w góry a te niechcą być płaskie
Jesli chodzi o marynowane grzyby to ja dodaję do każdego słoika(poj ok 0,5 l) po 1 goździku,ziele angielskie i pieprz w ziarnach po 2 sztuki i ciut gorczycy.Ponadto marynowane grzyby lubię(wg mego gustu) suszoną cebulę-wspaniały smak!-kiedyś kupiłam gotową przyprawę do marynowanych grzybów i właśnie miała w swym składzie suszoną cebulę,sama później suszyłam specjalnie do marynowanych grybków:))).Nadmienię,że świeża nie zdaje egzaminu,bo grzyby szybko fermentują,chyba,że zamarynowane grzyby zapasteryzować...ale ja np nie pasteryzuję-gorące odcedzam na sitku ,zalewam gorącą zalewą i do góry dnem i gotowe:)))
Mam wspaniałą wiadomość...hehehehe....w moich stronach są już prawdziwki,ale najorsze,że pogoda nie pozwala na pójście do lasu:(((
Jasiu chodziło mi o potrawy z grzybów. Ja najczęsciej przyprawiam sól, pieprz, pietruszka. Zastanawiałam się jakie zioła i inne przyprawy dobrze komponują się w grzybami stąd moje pytanie. :);) ale oczywiście dziękuję za cenne rady:):) suszoną cebulka na pewno zostanie wykorzystana
Jak uzbierasz kurki , to sprobuj je doprawic odrobina proszku curry. Prawdziwki doprawiam mielonymi ziarnami kolendry albo swiezymi listkami bazylii jak smaze je na dobrej oliwie z oliwek (po wlosku) . Mieszane grzyby doprawiam swiezym tymiankiem, albo oregano, albo mieta, albo chili w zaleznosci od humoru i fantazji :)))))))
moje dzisiejsze grzybozbiory, najbardziej ciesze sie z tych czarnych trabek, sa bardzo ciezkie do znalezienia:) A jeszcze zostaly mi borowki do zebrania, ale to dopiero w przyszlym tygodniu, bo jutro jade do wnuczka:)
Dziekuje Aggusiu,:) ......te czarne trabki przeczytalam w Wiki, to Lejkowiec dety a te mniejsze brazowe to Pieprznik trabkowy po polsku. A te co sa na tacy przed prawdziwkami to Klejowka swierkowa :)
Dzisiejsze dokonanie, 0,5 godz w lesie i to przejazdem. Zatrzymałem samochód na poboczu i wszedłem do lasu (bynajmniej nie w sprawach grzybów ). Dawno nie widziałem takiego wysypu prawdziwków. Po zważeniu prawie półtora kg.
Lo matulu, piekne!!! Przyslesz troche ususzonych??? Ja zaledwie po pare prawdziwkow tutaj znajduje, w okolicy Sztokholmu podobno ludzie zbieraja koszami.
Podobno i u nas wysyp małych,zdrowych i piękniutkich(najodpowiedniejsze chyba słowo:)))) ) prawdziwków.Mam zamiar to dzisisj obadać,choćbym niedospana miała isć do pracy.Myślę,że relacje zdam:))))
Byłam w lesie,nazbierałam ślicznych prawdziwków,podgrzybków i trochę kurek.Niestety deszcz nie pozwilił mi na dłuższe zbieranie,ale dobre i to-słoik zamarynuję:)
Mam swoją trasę w lesie,którą zawsze idę zbierając grzyby np podgrzybki,prawdziwki.chyba,że idziemy całą rodziną to wtedy każdy leci w "swoje" miejsca:)))) Po ostatnich deszczach grzyby są nawet w tych miejscach co w poprzednich latach były sporadycznie.W niedzielę robimy rodzinną wyprawę na grzyby.Mam nadzieję,że nazbieramy więcej i będzie można trochę wysuszyć.
Z rodzinnej wyprawy wyszły nici;( ,ale ja dzielnie sama ruszyłam do lasu;-).Nazbierałam malućkich podgrzybków, kilkanaście prawdziwków i ok 2 kg kurek i jeszcze 6 kań.Małe grzyby zostały zamarynowane,większe do duszenia i na pizzę,a kanie usażone i pożarte jeszcze gorące prosto z patelni:)))
ja też pazerniczyłam, nazbierałam dwa kosze czego wynikiem jest 15 słoiczków 0,33l marynat, 4 duże sita na suszarce zapełnione gęsto, duża micha kurek na przynajmniej 5 x jajecznicę albo co mi tam przyjdzie do głowy, kanie usmażone i pożarte no i doleśniłam się na cały miejski tydzień :-)
Po wielu dniach zasmarkania, temperatury i ciezkiej glowy, nie moglam wytrzymac i dzisiaj poszlam do lasu. Nazbieralam znowu spora porcje do czyszczenia:))
Zbieram Aggusiu, dzisiaj nastepna porcja, ale powiem Ci , ze za szybko sie uzdrowilam, bo glowa pekala z bolu.....a w lesie slyszalam strzelanie co 5 minut, zaczal sie sezon lowow na losie.......dobrze, ze mam czerwony stroj i jakos mnie z losiem nie pomylili......hihi A dzisiaj po poludniu przyszla do mnie z wizyta, tak jak w zeszlym roku mama sarna z dwojka mlodych i zajadaly sie moja w potach uprawiana fasola mamut.....hihihi, dobrze , ze nie mam wiatrufki ale i tak bym nie uzyla, bo kocham te zwierzeta. Niech sobie wcinaja na zdrowie mamuta z polskich nasion. W nastepnym roku zasadze multum:) Zlapalam aparat i przez szybe robilam zdjecia, bo mama sarna czula kazdy ruch a najlepsze co widzialam, to jak "dzieciaki" probowaly do cyckow sie dostac a mamusia kopala je i jak rakieta skakala dalej. Biedaki, jak by przyszly do babci grazyny to i mleko bym im dala i cieply kat do spania:) ,
Tineczko Ty zawsze miód na moje serce wylejesz. :):) Ja miałam ochotę na grzybobranie ale dopadły mnie zatoki :( Wyciągnełam rodzinkę do zoo. My mamy zoo w lesie. Mój synek znalazł podgrzybka. Dumy z siebie taki był i się cieszył, że ma szczęście. Najśmieszniej było przy gorylach. Staliśmy przy szybie ( szyba była z boku a od frontu klatka) jak goryl zobaczył synka że trzyma coś w ręce to wystawił łape i tak stukał żeby mu go dał pękaliśmy ze śmiechu. Jak syn się przesunął to goryl szukał go wzrokiem. Szedł gdzie stoji mały i wystawiał ta swoja łapę. :):)
Ale fajnie zoo w lesie:))))), a jeszcze fajniej by bylo jakby ludziowie byly zamkniete w szklane tunele a goryle i inne zwierzaki wolne w tym lesie:))))))
tyż mnie takie refleksje naszły :):):):) ale jakby nie było wiele zoo przyczynia się do przetrwania wielu gatunków zwierząt. U nas urodził się niedawno hipcioo :):)
Postanowiłem się też pochwalić moimi dokonaniami grzybowymi. Chodzę na grzyby ok 2-3 razy w tygodniu i za każdym razem mam przynjamniej 1 kosz cały. W zeszły poniedziałek zebrałem kosz grzybów mieszanych, w środe kosz podgrzybków i prawdziwków i wiadro maślaków, w piątek zebrałem cały kosz kozaków i prawdziwków.
W niedziele zebrałem 3 wiadra 10-cio litrowe podgrzybków, kilka prawdziwków i kozaków oraz maślaki. A w poniedziałek czyli wczoraj pojechałem z żoną w to samo miejsce co dzień wcześniej i zebraliśmy 2 wiadra 10-litrowe podgrzybków. Zbieralibyśmy dłużej, ale zaczęło się robić już ciemno.... Piękny sezon grzybowy :)
Wszyscy się chwalą to ja też:Nazbieraliśmy dużo podgrzybków, trochę białych podgrzybków /piaskowiec modrzak/, turków czyli kołpaków i parę prawdziwków i spotkałam sympatycznego motylka. Pozdrawiam wszyskich grzybiarzy !
A to moje grzybobranie z soboty i już się suszą:) Jak dobrze,że mam stary kaflowy piec nad którym suszę grzyby na siatkach i takie grzyby są bardzo aromatyczne i znacznie lepiej pachną niż te z suszarni lub suszarki elektrycznej(hihihihihi-jaką to suszarkę trzeba,by wysuszyć nasze zbiory). Z sobotnich zbiorów wyszło mi 12 słoiczków po 470 ml z wsadem ok 300gr pogrzybka i 2 prawdziwków i do suszenia 2 "wkłady" na piec kaflowy.
I jeszcze fajne grzybki znalezione przez mego syna(kazał mi je koniecznie sfotografić!)
A te kanie rosną na polu sąsiada zdjęcie z rana:) zdjęcie po południu:) i już widać,że to prawdziwe parasole:))))) a jakie pyszne z nich schabowe!!!! Te fsotografowane zostawiłam innym grzybiarzom,bo mam ich już dosyć.Obecnie jestem na etapie suszenia kani,które potem zmielę na aromatyczny proszek.
Zaznaczę,że nie wszystko fotografie,a powodem jest brak dobrego sprzętu.Ale zgadza się-grzybów zbieramy(bo nie ja sama) dużo.Ale mam fajnego szwagra co kocha się w grzybach pod każdą postacią,mam kuzynkę w USA,której marzą się suszone polskie grzyby w bigosie,mam starszą panią,która sama już nie nazbiera,a grzybki lubi,mam kumpelę z 5 dzieci,która prosi mnie ,abym jej sprzedała(ale ja podaruję jej po koleżeńsku).Trochę na grzybach dorabiam sprzedając kurki,a później gdy obdaruję wymienionych to z synkiem sprzedamy i przeznaczymy na jakiś konkretny cel.
p.s. A jeszcze będąc w temacie grzybów...fajnie się grzyby zbiera w lesie,ale jak widzę pozostałości po grzybiarzach to cholera mnie bierze!!! w lesie sezon na grzyby,ale i też sezon na śmieci!!! Puszki po piwie,butelki typu pet,torebki i reklamówki(a w reklamówkach często śmieci "z domu").Ludzie!czy nie można tego wyrzucić do kosza?!Ja uważam,że można...a las to nie śmietnisko.
Jaśka, czepiasz się! przecież nie będzie grzybiarz dźwigał pustej puszki czy butelki do domu bo już targał pół drogi pełną i się zmęczył...a poza tym las jest "niczyj" a skoro niczyj to można śmiecić bo co to kogo obchodzi!
oczywiście żartuję bo mnie też szlag jasny trafia jak widzę te porzucone śmieciory
Wczoraj znowu byłem na grzybach, bo nie mogłem już usiedzieć w domu. Cały weekend siedziałem na studiach, ale po południu w niedziele pojechaliśmy do lasu z rodzinką. Nie nachodziłem się wiele, bo postawiłem najpierw kosz, a później wiadro w jednym miejscu i biegałem na około. Jest całe mnóstwo grzybów. Już później zdjąłem bluzę, związałem rękawy i zbierałem w zaimprowizowany "koszyk". Pierwszy raz musiałem przejść obojętnie koło grzybów, żeby móc wyjść z lasu.... Nie miałem już gdzie zbierać, a byliśmy w lesie jakieś 1,5 godziny. . To tylko część zbiorów, bo część oddałem teściowi, który też jest zapalonym grzybiarzem, ale niestety czeka na zabieg wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego i siłą rzeczy nie może chodzić po lesie.... Aż mu się oczy śmiały :) Mi zresztą też się śmiały w lesie....
Mogę panu powiedzieć, że ja wycinam nożykiem większość grzybów np. kanie, opieńki, kozaki, maślaki, ale prawdziwki, podgrzybki (grzyby twarde) wykręcam z podłoża, a jeśli czuję, że nie idzie to tak dobrze to wycinam. Rydza wycinam, od razu wiem czy to rzeczywiście RYDZ i czy zdrowy jak rydz. Sam pan widzi zapewne ile jeszcze “śmieci” zabiera się do domu. Znajomi po przeczytaniu tego tekstu dzwonili z uwagami, że w TVP-1 mówili, że trzeba wykręcać. Tam nie mają prawdy objawionej i pracują normalni ludzie, tacy sami grzybiarze jak my.
Otóż gdyby owocniki trzeba było wykręcać to natura by stworzyła taki mechanizm. Ale go nie ma i tych grzybów, których nie znajdziemy nic nie wykręca. Zostają i gniją w środowisku, w czystym naturalnym środowisku. Nasza ingerencja podczas "wykręcania" niszczy to środowisko. Myślę, że to tylko nas może wykręcać ze złości, że ich nie znaleźliśmy. Smacznego."
Bez obrazy, ale jak dla mnie to troche jak wołanie niemego w puszczy.... Równie dobrze można by tłumaczyć, że gdybyśmy mieli latać, to natura by stworzyła nam taki mechanizm..... Zniszczenie "tego" środowiska nastąpiłoby, gdybyśmy odsłonili całą połać ściółki! Czy wyrywając lub wykręcając grzyby odsłaniamy sciółkę? Grzybnia to troszkę bardziej zlożony "organizm"... Chodzić po lesie w takim bądź razie też nie można, bo przecież można naruszyć "to" środowisko.... Jagody też, gdy nikt ich nie zbiera to zostają i gniją na miejscu.... A jakoś ludzie nie mają problemów ze zbieraniem. To też niszczenie środowiska?
U nas tak jak w linku, kaza absolutnie wykrecac, wyrywac caly grzyb i dopiero po ogladnieciu calego mozna uciac/oczyscic czesc nogi:
Jak zbierać bhp na grzybobraniu
UWAGA! Przy oznaczaniu grzybów (szczególnie przeznaczonych do spożycia) nigdy nie polegaj na jednym źródle danych! Niech "czeskie" błędy nie decydują o Twoim życiu!
Każdą cechę znalezionego okazu trzeba porównać z cechami grzyba przedstawionymi w opisie lub widocznymi na zdjęciu. Jeśli choć jedna z nich nie ma odpowiednika, należy uznać, że znaleziony grzyb nie jest tym, który został opisany lub sfotografowany.
Nie należy zbierać grzybów zbyt młodych i nierozwiniętych, ponieważ takie okazy mogą jeszcze nie mieć wszystkich cech niezbędnych do ich jednoznacznej identyfikacji. Nieprzestrzeganie właśnie tej zasady jest między innymi częstą przyczyną spożywania muchomora sromotnikowego jako pieczarki lub kani.
Nie należy zbierać grzybów zbyt starych, zaczerwionych (zarobaczonych) i wodnistych, ponieważ mogą być szkodliwe dla zdrowia. Pozostawione w lesie rozsieją zarodniki, co będzie bardziej korzystne.
Grzyby zbieramy do przewiewnych koszy lub łubianek. Torby, worki plastikowe, reklamówki itp. są niedopuszczalne, ponieważ grzyby łatwo się w nich łamią, kruszą i zaparzają, a wtedy nawet w jadalnych grzybach mogą się wytworzyć substancje niebezpieczne dla zdrowia i życia.
Grzyby wykręcamy delikatnie z podłoża tak, żeby nie uszkodzić grzybni i po oczyszczeniu układamy w koszyku trzonami do góry. Można ewentualnie odciąć owocnik nożem, jeżeli wykręcenie jest trudne (np.: okaz ma krótki trzon i bardzo duży kapelusz, lub trzon jest bardzo kruchy), ale wtedy pozostałość trzonu należy również wydobyć z podłoża i zabrać ze sobą. Podstawa trzonu może posiadać cechy niezbędne do identyfikacji grzyba (np.: pochwę, inne zabarwienie lub charakterystyczny kształt) i może uratować nam życie. Pod żadnym pozorem nie wolno ścinać samych kapeluszy i pozostawiać trzonów (na własne oczy widziałem las po przejściu takiego "grzybiarza"), wtedy łatwo jest zjeść muchomora sromotnikowego jako gołąbka zielonawego (najwyraźniejsze cechy odróżniające te dwa gatunki znajdują się właśnie na trzonie - muchomor sromotnikowy posiada pierścień, pochwę i zgrubienie nasady trzonu).
Nie wolno niszczyć grzybów niejadalnych i trujących, ponieważ są pokarmem dla zwierząt leśnych, są symbiontami drzew i krzewów. Należy oszczędzać też grzyby rzadkie i ginące nawet jeśli są jadalne.
Po powrocie z grzybobrania należy grzyby posegregować według gatunków i rozłożyć je w suchym, przewiewnym miejscu, żeby nie spleśniały i nie zaczęły się psuć.
Jeśli mamy wątpliwości, czy wszystkie zebrane grzyby są jadalne, nie wolno stosować sposobów rozpoznawania gatunków trujących po zabarwieniu cebuli podczas gotowania, lub ciemnieniu srebrnej łyżki zanurzonej w potrawie z grzybów, ponieważ są to szkodliwe przesądy!
Dzisiaj przez 10 minut "przebieżki" znalazłam sporo "rydzyków".Nie byłam nawet przygotowana na grzybobranie,więc przydała się bluza i stary nożyk co był w aucie.Oto rezultat
40 min w lesie, nasze ostatnie zbiory:) Mam 3kg suszonych podgrzybków, 15 słoiczków marynowanych i 13 ok kg paczek zamrożonych, uwielbiam zbierać grzyby. żałuję,że mam miejsca tylko na podgrzybki , maślaczki, czasem pare kurek czy kozaczków...i pojedyńcze borowiki( straczy na wigilijną zupę grzybową)
A ja się cieszyłem, że mam już 1,5 kg grzybów suszonych.... Dla mnie to jak na razie rekord;) I pełno grzybów mam zamarynownych i zamrożonych. Siłą się zmuszam, żeby nie jeździć na grzyby, bo żona już mówi cały czas, że nam starczy... Także teraz jeżdżę tylko raz w tyogniu;) A ja tak lubie grzyby zbierać. Zresztą w tym roku to prawdziwa przyjemność. nie trzeba się nachodzić, a grzybów jest pełno.
No zobacz, jak to jest, moja corka ich nie lubi. Moj syn uwielbia. W piatek przyjezdza do nas syn z dziewczyna i jej mama i jedziemy w sobote na wielkie zbieranie pieprznikow. Znam miejsce w ktorym jest ich zatrzesienie, po prostu nie da sie wszystkich wyzbierac :) ,
Hi Hi się zastanawiałam gdzie Ty dzisiaj jesteś :):) Już myślałam że Cię jakieś zające w lesie porwały. Ja zamówiłam na jutro ziemniaki na zimę i kapustę. Mialam mieć na piątek ale.. Wymyśliłam dziś z moim lubym, że jutro pojedziemy. Wieczorem naszatkujemy kapuste do kiszenia w piątek do słoików i sprzątanko a w sobotę na grzyby. Pogoda ma być. :):)
Aggusiu , zaniedbalam watek :( A czas leci i dzisiaj juz 11 pazdziernik .......... czas naprawde tak szybko leci??? Syn z narzeczona , mama narzeczonej i ja nazbieralismy 80 kg pieprznikow. Pojechali zadowoleni :)
W piatek "pozyczylam" sasiada i uzbieralismy znowu kosze pieprznikow, juz zamrozone, ususzone. Teraz u nas zaczelo sie polowanie na losie, wiec zbieranie grzybow rowne jest z dostaniem kuli w leb :))) Nie podaruje mimo wszystko, bo wiem w jakich miejscach nie ma lowow i jutro ide nazbierac, bo juz wyrosly nastepne:))))))
Tineczko nie jemy za czesto robię na włane potrzeby w tym roku 30 główek było. Z 15 ( małe w tym roku ) wyszły 22 słoiki litrowe. Poprzednio robiłam w mniejszych słoikach. Do bigsu schodza mi zawsze 2 słoiki. Zejdzie tego w całym roku i zawsze komuś podaruje :):)
Kochana, mozemy kupic pyszna , niemiecka z bialym winem kiszona, bez zadnych konserwantow:) A poniewaz nie mam jeszcze malych nozek do deptania, to musze poczekac az Alvinek troche podrosnie.........hihihi
Sama robie zawsze duzy sloj kiszonej ale takiej bez soli, maslanka robi proces kiszenia. Nawet nie wiem, czy to nazywa sie kiszenie???
Ja wczoraj natrafiłam na wysyp młodych opieńków!!!! Jakież było zdziwienie i radość!!! przymrozki były już dość duże a tu uchowały się opieńki;)))).Oprócz tego ok 1/2 kg kurek,kilka rydzów,wymęczone przymrozkami podgrzybki i widziałam gąski zielonki...których niestety nie zbierałam ;(
E tam przepis..po prostu do zalewy(zalewa kwestią gustu w grzybach-tak uważam)dodaję wysuszoną cebulę.tak zamarynowane grzybki później krótko pasteryzuję-tak na wszelki wypadek(chociaż sprawdziłam i bez pasteryzacji przetrwająaż ...do zjedzenia)
Aggusiu, chyba pora zakonczyc grzybozbieranie roku 2010 :)))) Bylam dzisiaj w lesie 1 godzine i nazbieralam znowu pieprzniki, piekne i juz zakonserwowane, bo zamrozone przez nature......hihi ,Pozdrawiam:)
Czytasz w moich myślach. Wczoraj pojechalismy w góry i tak myślałam, że już same zasuszone trujaki zostały :):) Dziękuję Wszystkim za udział w wątku. Życzę wspaniałego gotowania i tak owocnego grzybobrania w przyszłym roku. Proszę moderatorów o zamknięcie wątku
Agusiu, a po co zamykać tak miły i ciekawy wątek? Na tej samej zasadzie trzeba by zamknąc wątek o przetworach i dziesiątki innych. Moderator zamyka tylko wątki niezgodne z regulaminem i takie, które służą tylko do wskrzeszania "rozrób". Inne same się deaktualizują....czyli schodzą coraz niżej. I to jest prawidłowość tego forum. Bahus.
Jasiu, nie denerwoj mnie rydzami, pare tylko znalazlam u nas ...wrrrrr, uwielbiam rydze!!! A co to za grzyby sarniaki dachowkowe? , bo gaski to wiem i nie zbieram:)
To takie coś: Niestety ja osobiście mam niemiłe doświadczenia z tym grzybem;).Namówiła mnie znajoma,aby go wypróbować.Sprawdziłam w necie-jadalny;więc trochę nazbierałam...i się zawiodłam.Trzeba go gotować 2 razy(niby),ale ja już tego nie wypróbuję,dziękuję bardzo;)
A...i jeszcze rydzyki ;))) Jak ja je lubię zbierać!!! Teraz już są blade i nie mają koloru,ale smak jest ten sam.
U nas Finowie zbieraja (zdjecie z netu) takie "rydze", musi sie je gotowac 2, 3 razy, odlewac wode za kazdym razem. Nie zbieram ich, ale jadlam salatke z takich kiszonych wiele razy i musze powiedziec, ze pyszna byla i przezylam, choc normalnie sa trujace........hihihi
za chwilę pokażą się boczniaki ostrygowate, w ubiegłym roku zbierałam je w czasie Świąt Bożego Narodzenia; rosną też wodnichy późne, uszaki bzowe i pokazują się już płomiennice zimowe - te ostatnie można wygrzebywać nawet spod śniegu...
A sarniaki dachówkowate są pod ochroną w Polsce! zresztą, są mało smaczne i nie warto zbierać...
szybko Wam idzie zamykanie sezonu...ja będę na grzybach jeszcze przynajmniej kilka razy w tym roku
Wiem,że sarniak jest pod ochroną,ale tu gdzie mieszkam jest go mnóstwo,więc dlatego popełniłam przestępstwo zerwania chyba 5 sztuk.Niestety wodnichy późnej.... itd... nie znam ,więc i zbierać nie będę(ale w wolnym czasie się zainteresuję!)
A lada dzień suszone grzybki powędrują do bigosu(mieszam wątki ;) ale kapusta z grzybami pasi;) ). Mam do swej dyspozycji 3 sztuki 4litrowych słoików suszonych grzybów,więc zaszaleją one w bigosie:))) Podobna część została rozdysponowana pomiędzy "bliskich" co nie mogli zbierać i suszyć.
W wolnej chwili też pójdę do lasu z nadzieją nazbierania"czegoś" na zupę lub inne jedzonko. Kilka lat temu mąż pracując w lesie przywiózł grudniowe pieprzniki.Były bardzo duże. Kiedyś też w terminie "okołoświątecznym" nazbieraliśmy 6litrowe wiaderko dorodnych gąsek zielonek.
Oczywiscie, zawsze na biezaco uzywam swiezo zebrane. Robilam zupy, paje, zakaski, dodawalam do mies i pieczonych i duszonych. Przedwczoraj wymyslilam kotlety wieprzowe z suszonymi pieprzniakami w sosie. Grzybow nie moczylam, odrazu do garnka i sie pitrasilo wszystko razem. Wyszlo bardzo smaczne danie:)
Ja dziś rozpoczełam sezon. Nazbieralismy sporo kurek które w części zostały zjedzone do jajecznicy na kolacje a druga część zostanie zamrożona.
Otworzyłam ten wątek abyśmy mogli się wymieniać swoimi doświadczeniami w przygotowaniu potraw z grzybów jak również przetworów.
Zapraszam
Chciałam Was spytać jak przygotowujecie grzyby do mrożenia. Ile ludzi tyle sposobów jedni blanszują inni nie jak Wy postępujecie. Ja blanszuje
Kurki musisz zblanszować-inaczej po rozmrożeniu możesz być niemile zaskoczona ich smakiem-będą niejadalne,po prostu gorzkie.taka to uroda pieprznika jadalnego...
Innych grzybów nie blanszuję,tylko kroję w kawałki i mrożę.
a dobry sposób na grzyby to w sosie własnym-gotujesz lekko posolone i wkładasz do słoika i zalewasz wodą w której się gotowały i pasteryzujesz.Jak nie mam miejsca w zamrażarce to tak robię-jednak wolę te mrożone lub suszone
Jaka szkoda,że nie mam czasu pójść do lasu......
Jasiu inaczej to znaczy jak ?
nie zrozumiałyśmy się....nie blanszowane kurki będą gorzkie-musisz kurki koniecznie zblanszować lub przesmażyć i wtedy mrozić
aaa to już rozumiem.
jasiu a robiłaś jak tineczka świeże mrożone i były gorzkie ?
Jasiu, suche (bardzo wazne), zdrowe, jedrne kurki gwarantuje beda bez blanszowania bardzo dobre. W zeszlym tygodniu zjedlismy ostatnia porcje zeszloroczna z zamrazalnka, byly super. Juz od lat tak robie i nigdy nie byly gorzkie:)
Może dlatego,że były zbierane w deszcz...chociaż nie pamiętam tego,ale jest taka możliwość...
takiego jak ja grzybiarza deszcz z lasu nie wypędzi...o nie! a jak są grzyby....!
też jestem za mrożeniem grzybów bez blanszowania,ale te kurki zostawiły mi nieprzyjemny posmak do dziś...ale spróbuję zamrozić suche
Jasiu, ja tez blanszowalam kiedys kurki, az przeczytalam artykul najwiekszego specjalisty od grzybow tutaj i dzieki jemu juz nie blanszuje:)
Wiesz, jak ja zbieram kurki w deszcz, co czesto sie zdarza, to rozkladam je na tacy do nastepnego dnia i dopiero wtedy czyszcze , bo wyschna pieknie w pokojowej temperaturze i nie ma ryzyka, ze zrobaczeja, tak jak inne grzyby.
Tineczko ja wierze i w następną sobotę do mrożenia pójdą bez blanszowania. Jak tylko będze pogoda :):) Czasem ja coś robie tak a nie inaczej bo wyczytałam gdzieś, kiedyś lub tak robiła moja mama. Nie wiedząc, że można inaczej. Jeśli chodzi o mnie to ja jestem otwarta na wszelkie rady. Człowiek uczy się całe życie.
jam też otwarta na wszystkie nauki...chociaż niby umiem:)
:)
A jak długo mozna przechowywac grzyby, nie tylko kurki, w zamrażalniku? Mój zamrażalnik ma temperature stałą -17 stopni. I grzybki ostatni raz zbierałam jesienia dwa lata temu, cały czas sa zamrozone. I nie wiem czy nadaja sie jeszcze do zjedzenia?
Nie, grzyby w temperaturze -17 mozna trzymac pare miesiecy, okres zimowy w najlepszym wypadku. Po tym czasie traca wszystkie wartosci zywnosciowe i nalezy je wyrzucic.
W takim razie wyrzucam, bo zostały mi tylko ostatnie dwie porcje ( gdzieś sie zapodziały), więc nie bede ryzykować. Dziekuje za odpowiedz i pozdrawiam :))
Acha i jeszcze jedno pytanie, w jakiej temp mozna przechowywać grzybki dłużej?
Kochanie, zmniejsz temperature zamrazalnika na -18 conajmniej i grzyby surowo zamrozone mozesz przechowac cala zime. Wszystko co ma jakikolwiek tluszcz najwyzej 3 miesiace.
Pozdrawiam:)
Ja grzyby tylko czyszczę z igiełek i ściółki, a także sprawdzam czy nie ma w nim lokatorów:), bo takowych w jedzeniu mi nie potrzeba, choć jak to mówią to samo białko:), ja jednak za nie dziękuję:). Delikatnie przecieram suchym ręcznikiem papierowym wsadzam do woreczka i daję do zamrażarki. Nie myję ani nie obgotowywuję grzybów wcześniej. Po wyjęciu z zamrażarki płuczę grzybka zimną wodą i wrzucam np. do żurku.
Kurek nie mrożę. One u mnie w domu znikają szybciej niż rosną:)
u mnie też znikają :):) Mamy takie swoje miejsce na kurki, że jak idziemy to zawsze pełen koszyk a dziś w 5 bo mam na wakacjach swoją chrześnice. Uśmiałam się bo ona nie lubi jajecznicy ale jak poczuła te zapachy to stwierdziła, że się skusi. Hi Hi talerz był wylizany :):)
Ja nie blanszuje:) Suche (nigdy nie plucze grzyby) oczyszczone pedzelkiem kurki dziele na mniejsze czesci wzdluz , wkladam do worka wyciskajac wiekszosc powietrza. Do smazenia wrzucam zamrozone na gorace maslo i smaze. Prawdziwki zamrazam bez blanszowania pokrojone w ciensze plastry. Nie rozmrozone smaze na masle. Tak samo robie z pieczarkami i innymi grzybami.
Tineczko i nie są gorzkie ? Głupie pytanie bo pewnie gdyby były tak byś nie robiła - wiem :):):) Pytam bo ja nigdy tak nie robiłam wyczytalam kiedyś jak jeszcze Was nie znałam , że jak nie zblanszuje to będa gorzkie i tak robie.
Agusiu, juz mnie na tyle znasz, ze wiesz, ze ja nie klamie:))))) Tylko myte kurki, albo nasiakniete deszczem nie wolno mrozic bez blanszowania. Wlasnie zamrozilam wczorajsza porcje i nie mam obawy, ze beda jak swieze i bardzo smaczne kiedys w zimie:) Najwazniejsze jest nie odmrazac, nie plukac woda, zamrozone na gorace maslo i smazyc.
Nie mam dużego doświadczenia a grzybami dopiero z 3 lata mroże :)))
Prawdziwki,koźlaki,podgrzybki,maślaki,rydze,gąska zielonka,opieńka-możesz śmiało mrozić-ja je mroże latami
gąski nie zbieramy i powiem szczerze że nawet nigdy nie jadłam
Aggusiu mam propozycje, zamroz jedna porcje wedlug mojej rady reszte tak, jak robilas. Przekonasz sie sama, czy Ci odpowiada moja metoda:)
to przeca pisze że tak zrobie jak nazbieram nastepnym razem :) Czyli w następny weekend :)
:))
i mrożone kurki nie są gorzkie????
a może nam o inne grzyby chodzi?bo mi o takie http://wielkiezarcie.com/article50687.html
Jasiu wypisz wymaluj o takie właśnie chodzi :):) a zbieracie borowiki ceglastopore ?
oblukalam jakie to...takich nie zbieramy,ale kuzynka ze Śląska kiedyś u nas była i zbierała
Jasiu pod tym artykulem sa moje zdjecia kurek z zeszlego sezonu. O tych samych grzybach mowimy:)
Moje mrozone kurki nie sa gorzkie. Zamrazalnik ma odpowiednia temperature, grzyby zdrowe i kompletnie suche, nie rozmrazam nigdy, tylko smaze odrazu na goracym masle a ostatnie zeszloroczne zostaly zjedzone w zeszlym tygodniu i wszystkim smakowaly:)
ha...są i moje zdjęcia również....
ale myślę,że były gorzkie dlatego,że mokre
tez tak mysle:) i powiem Ci, ze pracujac w restauracji kupowalo sie duze puszki kurek w zaprawie, wrrr, te byly zawsze gorzkie......
Ja grzybów też nigdy wcześniej nie odmrażałam. Temperatura zamrażalnika w przetwarzaniu żywności ma bardzo duże znaczenie. Sama się o tym przekonalam nabywając nową lodówko-zamrażalkę :)
Wlasnie, dobry zamrazalnik jest podstawa:)
Czy ktos ma takie doświadczenia z grzybami ?
Przechowywanie w soli
Przechowywanie w soli to stara metoda, wciąż stosowana w krajach byłego Związku Radzieckiego. Zasypywanie grzybów warstwami soli zapobiega rozwijaniu się bakterii. Sól wyciąga z grzybów wilgoć, tworząc solankę. Przed wykorzystaniem grzyby należy wymoczyć w dużej ilości zimnej wody, by wypłukać z nich nadmiar soli. Doskonale nadają się do duszonej wołowiny i wieprzowiny oraz flaczków. Odpowiednie do przechowywania w soli to grzyby takie jak: kolczaki obłączaste, boczniaki, podgrzybki, pieprzniki trąbkowe, rydze, pieczarki polne i gąsówki nagie. Proporcja soli do grzybów wynosi 3:1.
1. Mokrą ścierką wytrzeć do czysta grzyby i upewnić się, że nie ma w nich piasku i larw. Nożem z nierdzewnej stali pokroić grzyby na grube plastry. Na dno szklanego lub glinianego naczynia z pokrywką wsypać warstwę soli, na niej położyć warstwę grzybów. Sól i grzyby układać na przemian, aż naczynie będzie pełne.
2. Po 3-4 godzinach, kiedy okaże się, że objętość grzybów ulegnie zmniejszeniu, gdyż sól wyciągnie z nich wilgoć, do słoja można dodać kolejne warstwy grzybów i soli. Grzyby w soli można przechowywać w chłodnym miejscu do 12 miesięcy.
Znaleziono w necie
Aggusiu, znam metode solenia, u nas Finowie w dalszym ciagu tak robia. Teraz jak mam zimna piwnice moglabym sie zabrac za solenie grzybow, tylko narazie nie znalazlam lasow na wielkie zbiory:)))
Można kiedyś tak robiłam.tylko, że ja obgotowywałam w dojść mocnej solance,a potem dawałam do słoika i jeszcze na górze troszku podsypywałam solą i słoiki pasteryzowałam.Słone jak piorun z tym że faktycznie sól z grzyba można w miarę szybko wypłukać,a potem już robisz z nim co Ci się podoba Parę lat temu jak był bardzo duży wysyp opieniek,składałam je we wiaderku 30 litrowym tej metody jednak nie polecam, bo chociaż stężenie soli jest bardzo duże to jednak grzybki ciemnieją na górze mimo płótna i obciążenia.Jakoś potem nie miałam zaufania do nich.Wole solić w słoikach.
Solenie to dobry pomysł, często tak robię. Dodam niesmiało , że doskonałe są również , oprócz wymienionych wyżej, solone opieńki ( lub podpieńki, jak kto woli)....
A ja szukam dobrego przepisu na kiszenie grzybów. Mam jeden , ale nie do końca jestem z niego zadowolony. Niestety , nie można tak ukiszonych grzybów długo przechowywać. Choć smak ich rewelacyjny i chciałoby się cała zimę i wiosnę je podjadać.
A może po ukiszeniu pasteryzować? Jakies sugestie?.....
też czekam na opinie dziewczyn odnośnie kiszenia grzybów. Ja nigdy tak nie robiłam.
Mnie zainteresował ten przepis. Nigdy nie robiłam grzybów do słoika z przecierem pomidorowym i trochę się wacham co o tym myślicie ?
Grzyby po litewsku
Składniki:
Różne gatunki grzybów umytych, pokrojonch w plasterki, ugotowanych w osolonej wodzie gotować 15 min. Odcedzić. W rondelku na oleju zesmażyć na szklany kolor pokrojoną w talarki cebulę, następnie włożyć odcedzone grzyby i rozem klarować przez 10 min. Następnie dodać do smaku papryki, pieprz, cukier i sól oraz roztarty czosnek i jeszcze kilka minut gotować. Następnie włożyć do przecieru pomidorowego + soku pomidorowego, tak aby wytworzył się gęsty sos. Zagotować i gotować 5 min można spożywać na gorąco i na zimno. Przygotowane grzyby wekować w słoikach.
Są pyszne:)) Zrób, a przekonasz sie sama:) Na WŻ są podobne przepisy np.
http://wielkiezarcie.com/recipe32021.html
najpierw muszę nazbierać :)
Ja robię podobnie http://wielkiezarcie.com/recipe46328.html
Ja każdego roku robię w ketchupie pikantnym,są rewelacyjne Jeszcze nigdy żaden słoik nie przetrwał do wiosny!Wstawię przepis-być może spróbujesz,jeśli trafią ci się obfite zbiory:-)
karo bardzo dziękuję Ci za opinie :)
BlackOnion napisz najpierw jak kisisz, to moze cos poradzimy:) Kiszone grzyby powinny trzymac sie bardzo dobrze, jak ciagle sa pokryte plynem i przechowywane szczelnie zamkniete w chlodnej temperaturze. Absolutnie nie pasteryzowac, bo straca cale dobro zdrowotne.
a czy można wiedziec w jakim regionie
Małopolska :)
dzięki.
Mój raport z dziś pojawiły się prawdziwki nazbieraliśmy pełen kosz :):):) Mam pól litrowy słoik borowików. Resztę zamroziłam. Ogonki pokroiłam do suszenia.
Tineczko nie sprawdzę mrożenia surowych kurek. Nazbieraliśmy garść. Dzieciaki zamówiły sobie jajecznicę. Jestem szczęśliwa bo już schodziliśmy na dół i w jednym miejscu takich malutkich właśnie nazbieraliśmy. :):)
Jak tam u Was zbiory ???
A ja w zeszłym tygodniu nazbierałam ok 2 kg kurek z czego część poszła na zupę krem,którą zamówił synek(a zbierał ze mną);a część zamroziłam.Kurki do mrożenia zostały dokładnie oczyszczone przez moją teściową(hihihih-kazałam jej nałożyć okulary,bo to ważny ekspsryment...),potem leżały na tacy w celu odparowania wilgoci(były zbierane po południu,a rano padał deszcz).Wreszcie trafiły do zamrażarki i czekają na to,kiedy sprawdzę czy tineczka miała rację co do sposobu mrożenia kurek:)))))).
Kurki wiem,że są w naszych lasach,a popyt na nie widocznie wzrósł,bo cena na skupach skoczyła z 8-10 zł za kg do 18 zł.Szkoda,że brak mi czasu na grzybobranie,bo było by przyjemnie zbierać i ewentualnie dorobić do domowego budżetu.
Jasiu, w najgorszym wypadku mnie zastrzelisz:))))))))) Pamietaj, kurki maja byc suche, nie myte........potem zamrozone od razu na gorace maslo do patelni...........matko ja tak robie od lat i zawsze jemy te cuda jesienne z apetytem:))))))))))))
Za taka cene kupie tone......hihi
Aggusiu, nazbieralam troche kurek u corki i zjedzone na swiezo zostaly ( to znaczy usmazone na masle), najgorsze, ze martwie sie o brzuszek Alvinka, bo jadl je chetnie, ale watpie czy dobrze pogryzl..........nastepny eksperyment mojej corki:)))
Tineczko jak brzuszek Allvinka ?
Aggusiu, podobno brzuszek nie bolal.....hmmmmmm. Ten malec jest niesamowity, co mu nie dasz to je. Jak bylam doslownie trzasl sie za czarnymi porzeczkami, jagodami, malinami, plastrami limonek. Ugotowalam mu dorsza i jadl duze kawalki raczka , do tego udusilam jarzyny z ich ogrodu :marchewki, pietruszki, blaszki groszku i mlody groszek, mlody por i to wszystko na masle duszone + swieze ziola+ zabek czosnku z ogrodu , palce lizal:))))
Zadziwiający :):) Ucałuj go ode mnie
Ucaluje i dziekuje:)
Bylam dzisiaj w lesie i zebralam troche pieknych, dorodnych kurek, 1-go maslaka......hihi i sporo prawdziwkow i pare podgrzybkow (kocham je za ich aksamitne kapelusze) . Ech , pietra mialam, bo wczoraj sasiedzi spotkali niedzwiedzia w lesie, ja nie znam jeszcze tych lasow i tak jak bardzo lubie ogladac niedzwiadki na obrazkach, tak nie mam ochoty spotkac sie z bestiami na zywo, w majtki bym sie porobila:))))))))))
Niestety u nas pada od niedzieli i prawdziwki gnija:(
No to gratulace zbiorów. My dopiero pojedziemy w sobote :)
Dziekuje:) Wlasnie odparowuje prawdziwki, nawet te z robakami, jutro bede miala mocno proteinowy obiad:))))))))))
W tą sobotę wybieram się na grzyby do Wyszkowa a konkretnie w okolice Długosiodła. Może ktoś z Was orientuje się czy tam już są grzyby???
Beato i jak zbiory ?
Ja dziś kobiałka od truskawek prawdziwków i Kosz ceglastoporych z których zrobiłam sos i podarowałam sąsiadowi.
Dziewczyny powiedzcie mi czy Wy suszycie robaczywe grzyby, czy wyrzucacie ?
Moja suszarka do grzybów sprawuje sie wyśmienicie :):)
Aggusiu, ja tylko mlode, male i twarde grzyby susze. Jak po przecieciu zobacze pare dziurek od robaka, to sie tym nieprzejmuje:)
Wczoraj zrobilam taka fajna przystawke do zupy rakowej z kurek, bardzo wszystkim smakowaly te mini kanapki:)
wstawie przepis:)
Wygląda bardzo apetycznie :) Tineczko a czy suszysz w suszarce czy masz jakiś inny sposób ?
Aggusiu, ja susze na papierach do pieczenia na blachach. Pokrojone grzyby rozkladam i susze w 50 st C termoobieg przy lekko uchylonych dzwiczkach, to znaczy wkladam kawalek scierki w gorny rog:)
Jak długo Ci się w ten sposób suszą grzyby?
Wreszcie udało mi się wygospodarować czas,aby pójść do lasu,bo już nie mogłam patrzeć,ajk ludzie wracają z lasu niosąc"coś" np w wiaderku luk koszyku...
Nazbierałam 8-litrowe wiaderko kurek choć szczerze mówiąc po ilości i częstotliwości opadów liczyłam na aksamitne podgrzybki,czerwone koźlaki i ewentualnie prawdziwki... tu tylko kurki.Za kilka dni będę mieć więcej wolnego czasu,więc grzybobranie powtórzę.Tymczsem kurki zamarynuję ,a część usmażę na maśle z cebulką na farsz do swych pierogów z patelni.Cena kurek na skupach-15 zł za kg.
Agusiu-co do suszenie robaczywych grzybów to ja np jestem przekonana(jakoś mi nie podchodzi),ale znam ludzi którzy takie suszą(dla mnie bllleeeeeee).
Najlepszą metodą suszenia takich grzybów jest siatka nad piecem kaflowym-grzyby kładziemy kapeluszem do dołu(czyli nóżką do góry) i czekamy aż nieproszony gość wylezie.Po zdjęciu z grzyba nieprzyjemnych dodatków możemy go suszyć nadal w tej pozycji,bądź odwrócić.Ja suszę zawsze nóżką do dołu(czyli do siatki) przez co szybciej zostaje odparowana woda.Przy suszeniu nóżką do góry woda,która wyparowuje z grzybów po prostu gotuje się w kapeluszu grzyba przez co grzyb po wysuszeniu ma brzydki kolor.Mój szwagierek twierdzi ,że robak w grzybie to nie robak;robak to ten co mnie zje ,a jak ja go zjem to nie robak-prze podejście szwgra toczymy boje o robaczywe grzyby-ja wyrzucam z siatki a on się bulwersuję,że to przecież jego grzyby i on je będzie jadł:))))))
Pozdrawiam grzybiarzy:)
jasiu smaka mi zrobiłaś tymi kurkami ale jestem twarda jeszcze swoich z zamrażalnika nie wyciągne
:)
Też mam zamrożone jako eksperyment wg tineczki
Zamarynuję na życzenie synka w zalewie łagodnej+ przyprawy:ziele angielskie,pieprz,pieprz czerwony,liś laurowy i po 1 goździku na słoik ok 200-300 ml.
Jasiu, tez znam takich, co susza wszystkie jakie podejda, tylko zapominaja, ze grzyb bardzo wyrosniety, stary jest juz lekko trujacy-nawet prawdziwek!
A grzyby zbiera sie w koszykach, nie w wiadrach albo w workach plastikowych:))
Moja rodzina jest wyposarzona w koszyki a ja chodzę z kobiałką od truskawek :)
Super, bo grzyby potrzebuja przewiew :)
...zeby bakterie i larwy szybko sie nie rozwijaly.........
tineczko jeszcze jedno. Gdzieś tu przeczytałam, że twierdzisz że stare grzyby są trujące. Dlaczego?? Ja nie zbieram starych kapci ale bardziej dlatego że no umówmy się kto chce jeść starego kapcia :):)
Kochanie, w starych grzybach zdazyly rozwinac sie duze ilosci bakterii (toksyn) niezdrowych dla czlowieka , nawet jak jeszcze larwy nie zaatokawaly. Duze , wyrosniete grzyby nie powinno sie zbierac w celu jedzenia. Tego nauczylam sie tutaj czytajac wszystkie najnowsze badania. W kraju kazdy olbrzymi prawdziwek , byle nie kapiec ladowal w koszu, teraz wiem lepiej i je omijam:))))
Tineczko!jak wybieram się na długie i potężne grzybobranie to wyposażam się w kosz kartoflowy:))))
A kurki zbieram bardzo szybko i w dużej ilości i nie wiem czemu mam w zwyczaju zbierać je w wiadro...!(Każdy ma swego.....)
Wiem,że w wiadrze się szybko psują,ale w ok 1,5 godziny zbierania(tyle czasu zbiarałam8-litrowe widro) nic im się nie stanie,a w domu zostają zaraz wysypane na stół przed domem i szukam sponsora do przebierania:)
Ja nigdy nie zabieram wiadra ze soba na grzybobranie:)
OOO, ja chetna do czyszczenia i przebierania, tylko zapros:)))))))
W moim rejonie wysyp kurek!!!! Rano w godzinkę we czworo nazbiaraliśmy ok 5 kg i pojechały z kuzynami na Śląsk.Teraz w ramach relaksu nazbierałam ok 2 kg.Jutro wybieram się ponownie-łapnęłam bakcyla:))))
Teraz u nas wysyp kurek, nareszcie !!!!
Dziasiaj sama nazbieralam caly duzy kosz cudownych kurek, Mamcia czuwala przy drodze i co chwile krzyczala grazyna, a ja odpowiadalam, tylko , ze Mama glucha i nie slyszala......hihihi
Najlepszy byl koniec zbierania, bo las mi nie znany i wlasnie tam nazbieralam multum, mam zaznaczone miejsce na GPS-sie :)))
oczywiscie zanioslam czesc moim sasiadom, bo oni tubylcy od urodzenia, ale mowia, ze nigdy nie moga nazbierac duzo. No pewnie i ja wiem dlaczego, w zlych lasach szukaja. Juz drugi rok ich ucze : brzozy - kurki , same swierki nie ma kurek........hihi
Mniam mniam Tineczko. Zazdroszcze u nas też ponoć się pojawiły, Niestety ten weekend chyba nam odpadnie mala ma soką gorączkę :(
O jejku Aggusiu, to ucaluj mala ode mnie!
Dziękuje Tineczko :):)
A, jak malutka dzisiaj ????? Sciskam ja cieplutko:)
Gorączkuje wysoko bo 39 teraz trochę spadlo do 38. Ma lekki katar i poza temp to nic jej nie jest. Jak jutro nie przejdzie to wezwę lekarza :(
Kochanie 39 u dzieci nie jest grozne. Organizm walczy z wirusem i dobrze. A co Ci lekarz pomorze , bron bosze zadnych antybiotykow. Dzieci musza przejsc przez przeziebienia i zdobyc wlasna odpornosc na rozne wirusy.
Tule malutka cieplo:)
wezwałam dzś lekarkę temperatura się powiększyła 40 st. Mała ma anginę ropną. Niestety bez antybiotyku się nie obeszło,
mnie pognało do lasu dzisiaj i oto wyniki
na drugim zdjęciu: u góry oczywiście kurki, po prawej te jasnobrązowe to muchomorki rdzawobrązowe nazywane panienkami; te ciemnobrązowe niżej to podgrzybki obciętozarodnikowe a po lewej gołabki zielone i obok nich, takie różowawe, to muchomory czerwieniejące - wszystkie na pewno jadalne :-)
Nic mi o tym nie wiadomo aby muchomory były jadalne.:):) Muchomor to muchomor bardzo trujący grzyb. Pewnie jest jakaś inna nazwa. Jeden o którym piszesz muchomor czerwieniejący to borowik ceglastopory to jest jego prawidłowa nazwa. Innych nie zbieram więc nie znam poza kurkami oczywiście. Zazdroszcze tej michy kurek to mój jeden z ulubionych grzybów.
izeczko muchomor czerwieniejący jest jadalny ile to czlowiek może się z googla dowiedzieć mnie chodziło o grzyby ktore masz razem z podgrzybkami w pierwszej misce po lewej stronie :):)
Aggusiu, w tej misce jest tylko jeden rodzaj podgrzybków w różnej fazie wzrostu - to podgrzybki obciętozarodnikowe, u mnie poćców niestety nie ma
Ten taki jeden malutki w środku ma taką czerwoną plamke to pewnie liść :):)
Iza a w jakim rejonie Polski kurki tak wysypały ?
to nie liść, dziurka wygryziona przez ślimaka tak się przebarwiła a grzyby zbierane godzinę drogi od Warszawy
muchomor czerwieniejący Amanita rubescens to grzyb blaszkowaty z rodziny muchomorów i nie tylko ten gatunek muchomora jest jadalny!
a borowik ceglastopory zwany poćcem Boletus luridiformis to grzyb rurkowy z rodziny borowikowatych - nie są nawet z tej samej rodziny grzybów więc nie wiem dlaczego piszesz, że to ten sam grzyb....
niżej na zdjęciu po lewej borowik ceglastopory a po prawej muchomor czerwieniejący
Iza ja oprócz podgrzybków, borowików w tym ceglastoporych, kurek, rydzów, maślaków, kani nie zbieram innych grzybów. Te grzyby zbierałam razem z rodzicami i teraz zbieram ze swoją rodzinką. :):) Nie napisałam że to ten sam grzyb. Nie wiem ,poza gąską zieloną, jak nazywają się inne i nie jest mi to potrzebne bo ich nie jadam. Myślałam, że Ty nazwałaś borowika ceglastoporego ( który jak wiesz ma takie czeronawe zabarwienei) muchomora czerwieniejącego. Takie małe nieporozumienie wyszło.:):):)
rzeczywiście - zwykłe nieporozumienie - fajnie, że się wyjaśniło! pozdrawiam Cię, "grzybnięta" koleżanko, i wszystkich "grzybnietych" też!
Mam wielka nadzieje, ze nikt na forum nie zacznie zbierac tych muchomorow, uwazaj z dobrymi radami, bo laik moze wyladowac w debowej skrzyni :(((((
U nas tez sa rodzaje zjadalne, ale tak samo jak lesne pieczarki zawieraja ogromne ilosci olowiu i z tego wzgledu nie sa konsumowane, mimo ze sa jadalne !
ależ ja nie zachęcam nikogo do zbierania jakichkolwiek grzybów bez 200% pewności, że są dobre!!! wręcz odradzam, jeśli ktoś się nie zna! po prostu pokazałam swoje zbiory, ale więcej tego nie zrobię skoro przeszkadza
Uwielbiam jesc grzybki lecz nie cierpie ich zbierac, zreszta nie znam sie, wiec pozostaja mi grzybki ze sklepow :/
Lo matko, zapraszam na kurs:) Kochana, zbieranie grzybow, tak jak zbieranie jagod, albo tylko gadanie z drzewami i sluchanie ciszy.... jest najlepsza terapia na wszystkie troski:))
Ja w lesie zapominam o swiecie :))))))))))))
Wiem Tineczko ze ta cisza w lesie i zapach lasu hmmm super terapia :)))
ale tam jest tyle pajakow! ze fuj :/
eeeee jedyne jadowite w Polsce pajaki występują w jaskiniach w małopolsce w rejonach jury krakowsko- częstochowskiej.
Tineczko przeczytałam, że Ty zbierasz kurki pod brzozami :):) i tam zawsze są. Ja mam swoją drogę kurkową pod bukami. Zbieramy je tam juz kilka lat. Wchodzimy w jedno miejsce i wychodzimy z pełnymi koszykami. Jak ktoś przed nami nas nie wyprzedzi oczywiście :):)
u nas kurki rosną przeważnie pod sosnami i dębami
Aggusiu, w tej czesci Szwecji gdzie teraz mieszkam nie ma bukow i nawet debow. Sa przewaznie lasy iglaste, bardzo nieprzyjazne dla nog, bo okropnie w gore trzeba chodzic :(
Znalazlam dzisiaj mase kurek bardzo blisko domu i jestem szczesliwa, bo las byl fajny do chodzenia:)))
Tineczko hi hi nie myśl sobie że ja tutaj po płaskim lesie chodze :):) moje marzenie. :) Ja mieszkam na pogórzu a na grzybki w góry a te niechcą być płaskie
No tak , bo ja w stolicy mialam lasy przyjazne , a teraz akrobatka musze byc na stare lata.......hihihihi
Dziewczyny czy możecie mi powiedzieć jakie przyprawy lubią grzyby oprócz soli i pieprzu oczywiście ?
Jesli chodzi o marynowane grzyby to ja dodaję do każdego słoika(poj ok 0,5 l) po 1 goździku,ziele angielskie i pieprz w ziarnach po 2 sztuki i ciut gorczycy.Ponadto marynowane grzyby lubię(wg mego gustu) suszoną cebulę-wspaniały smak!-kiedyś kupiłam gotową przyprawę do marynowanych grzybów i właśnie miała w swym składzie suszoną cebulę,sama później suszyłam specjalnie do marynowanych grybków:))).Nadmienię,że świeża nie zdaje egzaminu,bo grzyby szybko fermentują,chyba,że zamarynowane grzyby zapasteryzować...ale ja np nie pasteryzuję-gorące odcedzam na sitku ,zalewam gorącą zalewą i do góry dnem i gotowe:)))
Mam wspaniałą wiadomość...hehehehe....w moich stronach są już prawdziwki,ale najorsze,że pogoda nie pozwala na pójście do lasu:(((
Jasiu chodziło mi o potrawy z grzybów. Ja najczęsciej przyprawiam sól, pieprz, pietruszka. Zastanawiałam się jakie zioła i inne przyprawy dobrze komponują się w grzybami stąd moje pytanie. :);) ale oczywiście dziękuję za cenne rady:):) suszoną cebulka na pewno zostanie wykorzystana
sorki bardzo:)))) ale masz doczynienia z mało wyspanym człowiekiem,który i spać nie może i do lasu pójśc nie może i nie czyta ze zrozumieniem:)))
do kurek np do zupy obowiązkowo koperek,a do innych grzybów poza pieprzem i solą obowiązkowo cebula,ewentualnie szczypior :)))
Jak uzbierasz kurki , to sprobuj je doprawic odrobina proszku curry. Prawdziwki doprawiam mielonymi ziarnami kolendry albo swiezymi listkami bazylii jak smaze je na dobrej oliwie z oliwek (po wlosku) . Mieszane grzyby doprawiam swiezym tymiankiem, albo oregano, albo mieta, albo chili w zaleznosci od humoru i fantazji :)))))))
grzyby lubią się z tymiankiem, kurki są bardzo smaczne z estragonem, ja jeszcze dodaję chili albo paprykę słodką, czasami czosnek
dziękuję Wam za odpowiedzi będę kombinować :)
kurki nie smaze z czosnkiem, natomiast prawdziwki obowiazkowo i czosnek i cebule oprocz ziol :)
moje dzisiejsze grzybozbiory, najbardziej ciesze sie z tych czarnych trabek, sa bardzo ciezkie do znalezienia:)
A jeszcze zostaly mi borowki do zebrania, ale to dopiero w przyszlym tygodniu, bo jutro jade do wnuczka:)
Tineczko gratuluję wspaniałych zbiorów a te grzybki obok kurek ( na tacy) to co to za grzyki? - o tych trąbkach to nie słyszałam
Dziekuje Aggusiu,:) ......te czarne trabki przeczytalam w Wiki, to Lejkowiec dety a te mniejsze brazowe to Pieprznik trabkowy po polsku. A te co sa na tacy przed prawdziwkami to Klejowka swierkowa :)
No i siedze jak glupia i czyszcze :)))))))
Cierp ciało jakżesz chciało :):):) oj przy kurkach to i ja bym pocierpała
Wpadaj, pocierpimy razem:)))
Dzisiejsze dokonanie, 0,5 godz w lesie i to przejazdem. Zatrzymałem samochód na poboczu i wszedłem do lasu (bynajmniej nie w sprawach grzybów ). Dawno nie widziałem takiego wysypu prawdziwków. Po zważeniu prawie półtora kg.
Piękne :) a w którym rejonie Polski taki wysyp ?
Lo matulu, piekne!!! Przyslesz troche ususzonych??? Ja zaledwie po pare prawdziwkow tutaj znajduje, w okolicy Sztokholmu podobno ludzie zbieraja koszami.
Podobno i u nas wysyp małych,zdrowych i piękniutkich(najodpowiedniejsze chyba słowo:)))) ) prawdziwków.Mam zamiar to dzisisj obadać,choćbym niedospana miała isć do pracy.Myślę,że relacje zdam:))))
Byłam w lesie,nazbierałam ślicznych prawdziwków,podgrzybków i trochę kurek.Niestety deszcz nie pozwilił mi na dłuższe zbieranie,ale dobre i to-słoik zamarynuję:)
Ja też narazie mam jeden słoiczek :) ale za to jakie piękne
Moje dzisiejsze wyglądają tak:)))))
Pozostałe większe okazy na jutro do sosu:)
piękne :) Jasia masz swoje miejsce na borowiki ?
Mam swoją trasę w lesie,którą zawsze idę zbierając grzyby np podgrzybki,prawdziwki.chyba,że idziemy całą rodziną to wtedy każdy leci w "swoje" miejsca:))))
Po ostatnich deszczach grzyby są nawet w tych miejscach co w poprzednich latach były sporadycznie.W niedzielę robimy rodzinną wyprawę na grzyby.Mam nadzieję,że nazbieramy więcej i będzie można trochę wysuszyć.
Z rodzinnej wyprawy wyszły nici;( ,ale ja dzielnie sama ruszyłam do lasu;-).Nazbierałam malućkich podgrzybków, kilkanaście prawdziwków i ok 2 kg kurek i jeszcze 6 kań.Małe grzyby zostały zamarynowane,większe do duszenia i na pizzę,a kanie usażone i pożarte jeszcze gorące prosto z patelni:)))
ja też pazerniczyłam, nazbierałam dwa kosze czego wynikiem jest 15 słoiczków 0,33l marynat, 4 duże sita na suszarce zapełnione gęsto, duża micha kurek na przynajmniej 5 x jajecznicę albo co mi tam przyjdzie do głowy, kanie usmażone i pożarte no i doleśniłam się na cały miejski tydzień :-)
Po wielu dniach zasmarkania, temperatury i ciezkiej glowy, nie moglam wytrzymac i dzisiaj poszlam do lasu. Nazbieralam znowu spora porcje do czyszczenia:))
Zbieraj bieraj ja chociaż oko naciesze
Zbieram Aggusiu, dzisiaj nastepna porcja, ale powiem Ci , ze za szybko sie uzdrowilam, bo glowa pekala z bolu.....a w lesie slyszalam strzelanie co 5 minut, zaczal sie sezon lowow na losie.......dobrze, ze mam czerwony stroj i jakos mnie z losiem nie pomylili......hihi
A dzisiaj po poludniu przyszla do mnie z wizyta, tak jak w zeszlym roku mama sarna z dwojka mlodych i zajadaly sie moja w potach uprawiana fasola mamut.....hihihi, dobrze , ze nie mam wiatrufki ale i tak bym nie uzyla, bo kocham te zwierzeta. Niech sobie wcinaja na zdrowie mamuta z polskich nasion. W nastepnym roku zasadze multum:) Zlapalam aparat i przez szybe robilam zdjecia, bo mama sarna czula kazdy ruch a najlepsze co widzialam, to jak "dzieciaki" probowaly do cyckow sie dostac a mamusia kopala je i jak rakieta skakala dalej. Biedaki, jak by przyszly do babci grazyny to i mleko bym im dala i cieply kat do spania:)
,
Tineczko Ty zawsze miód na moje serce wylejesz. :):) Ja miałam ochotę na grzybobranie ale dopadły mnie zatoki :(
Wyciągnełam rodzinkę do zoo. My mamy zoo w lesie. Mój synek znalazł podgrzybka. Dumy z siebie taki był i się cieszył, że ma szczęście. Najśmieszniej było przy gorylach. Staliśmy przy szybie ( szyba była z boku a od frontu klatka) jak goryl zobaczył synka że trzyma coś w ręce to wystawił łape i tak stukał żeby mu go dał pękaliśmy ze śmiechu. Jak syn się przesunął to goryl szukał go wzrokiem. Szedł gdzie stoji mały i wystawiał ta swoja łapę. :):)
Ale fajnie zoo w lesie:))))), a jeszcze fajniej by bylo jakby ludziowie byly zamkniete w szklane tunele a goryle i inne zwierzaki wolne w tym lesie:))))))
tyż mnie takie refleksje naszły :):):):) ale jakby nie było wiele zoo przyczynia się do przetrwania wielu gatunków zwierząt. U nas urodził się niedawno hipcioo :):)
A skąd wiesz? ;)
:)
Zbierajcie, Zbierajcie dziewczyny ja oko naciesze :)
Postanowiłem się też pochwalić moimi dokonaniami grzybowymi. Chodzę na grzyby ok 2-3 razy w tygodniu i za każdym razem mam przynjamniej 1 kosz cały. W zeszły poniedziałek zebrałem kosz grzybów mieszanych, w środe kosz podgrzybków i prawdziwków i wiadro maślaków, w piątek zebrałem cały kosz kozaków i prawdziwków.
W niedziele zebrałem 3 wiadra 10-cio litrowe podgrzybków, kilka prawdziwków i kozaków oraz maślaki.
A w poniedziałek czyli wczoraj pojechałem z żoną w to samo miejsce co dzień wcześniej i zebraliśmy 2 wiadra 10-litrowe podgrzybków. Zbieralibyśmy dłużej, ale zaczęło się robić już ciemno....
Piękny sezon grzybowy :)
Masz się czym chwalić :):)
Pamiętaj jakbyście nie mogli zjeść to zawsze jest ktoś do pomocy :):)
Wszyscy się chwalą to ja też:Nazbieraliśmy dużo podgrzybków, trochę białych podgrzybków /piaskowiec modrzak/, turków czyli kołpaków i parę prawdziwków i spotkałam sympatycznego motylka. Pozdrawiam wszyskich grzybiarzy !
Hehehehe...myślałam,że tylko ja latam po lasie z komórką ,aby pstryknąć zdjęcie:)))))
Rusałko, piękne zbiory! i widzę dużo małych kołpaczków, pyszne są. A Twój motylek to Rusałka żałobnik :-)
Motyk piękny a ja takiego nie widziałam :( a grzybki to samo przez się mniam
A to moje grzybobranie z soboty
i już się suszą:) Jak dobrze,że mam stary kaflowy piec nad którym suszę grzyby na siatkach i takie grzyby są bardzo aromatyczne i znacznie lepiej pachną niż te z suszarni lub suszarki elektrycznej(hihihihihi-jaką to suszarkę trzeba,by wysuszyć nasze zbiory).
Z sobotnich zbiorów wyszło mi 12 słoiczków po 470 ml z wsadem ok 300gr pogrzybka i 2 prawdziwków i do suszenia 2 "wkłady" na piec kaflowy.
I jeszcze fajne grzybki znalezione przez mego syna(kazał mi je koniecznie sfotografić!)
A te kanie rosną na polu sąsiada
zdjęcie z rana:)
zdjęcie po południu:) i już widać,że to prawdziwe parasole:)))))
a jakie pyszne z nich schabowe!!!!
Te fsotografowane zostawiłam innym grzybiarzom,bo mam ich już dosyć.Obecnie jestem na etapie suszenia kani,które potem zmielę na aromatyczny proszek.
Jaśka niedlugo hurtownie grzybów otworzysz. Jesteś rekordzistka w tym roku :)
Zaznaczę,że nie wszystko fotografie,a powodem jest brak dobrego sprzętu.Ale zgadza się-grzybów zbieramy(bo nie ja sama) dużo.Ale mam fajnego szwagra co kocha się w grzybach pod każdą postacią,mam kuzynkę w USA,której marzą się suszone polskie grzyby w bigosie,mam starszą panią,która sama już nie nazbiera,a grzybki lubi,mam kumpelę z 5 dzieci,która prosi mnie ,abym jej sprzedała(ale ja podaruję jej po koleżeńsku).Trochę na grzybach dorabiam sprzedając kurki,a później gdy obdaruję wymienionych to z synkiem sprzedamy i przeznaczymy na jakiś konkretny cel.
p.s.
A jeszcze będąc w temacie grzybów...fajnie się grzyby zbiera w lesie,ale jak widzę pozostałości po grzybiarzach to cholera mnie bierze!!!
w lesie sezon na grzyby,ale i też sezon na śmieci!!! Puszki po piwie,butelki typu pet,torebki i reklamówki(a w reklamówkach często śmieci "z domu").Ludzie!czy nie można tego wyrzucić do kosza?!Ja uważam,że można...a las to nie śmietnisko.
Jaśka, czepiasz się! przecież nie będzie grzybiarz dźwigał pustej puszki czy butelki do domu bo już targał pół drogi pełną i się zmęczył...a poza tym las jest "niczyj" a skoro niczyj to można śmiecić bo co to kogo obchodzi!
oczywiście żartuję bo mnie też szlag jasny trafia jak widzę te porzucone śmieciory
Ach, sama buzia się usmiecha do tych grzybków;)
Wczoraj znowu byłem na grzybach, bo nie mogłem już usiedzieć w domu. Cały weekend siedziałem na studiach, ale po południu w niedziele pojechaliśmy do lasu z rodzinką. Nie nachodziłem się wiele, bo postawiłem najpierw kosz, a później wiadro w jednym miejscu i biegałem na około. Jest całe mnóstwo grzybów. Już później zdjąłem bluzę, związałem rękawy i zbierałem w zaimprowizowany "koszyk". Pierwszy raz musiałem przejść obojętnie koło grzybów, żeby móc wyjść z lasu.... Nie miałem już gdzie zbierać, a byliśmy w lesie jakieś 1,5 godziny.
. To tylko część zbiorów, bo część oddałem teściowi, który też jest zapalonym grzybiarzem, ale niestety czeka na zabieg wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego i siłą rzeczy nie może chodzić po lesie.... Aż mu się oczy śmiały :) Mi zresztą też się śmiały w lesie....
"CYTAT z netu:
Rydza wycinam, od razu wiem czy to rzeczywiście RYDZ i czy zdrowy jak rydz.
Sam pan widzi zapewne ile jeszcze “śmieci” zabiera się do domu.
Znajomi po przeczytaniu tego tekstu dzwonili z uwagami, że w TVP-1 mówili, że trzeba wykręcać.
Tam nie mają prawdy objawionej i pracują normalni ludzie, tacy sami grzybiarze jak my.
Otóż gdyby owocniki trzeba było wykręcać to natura by stworzyła taki mechanizm. Ale go nie ma i tych grzybów, których nie znajdziemy nic nie wykręca. Zostają i gniją w środowisku, w czystym naturalnym środowisku.
Nasza ingerencja podczas "wykręcania" niszczy to środowisko.
Myślę, że to tylko nas może wykręcać ze złości, że ich nie znaleźliśmy.
Smacznego."
Bez obrazy, ale jak dla mnie to troche jak wołanie niemego w puszczy.... Równie dobrze można by tłumaczyć, że gdybyśmy mieli latać, to natura by stworzyła nam taki mechanizm..... Zniszczenie "tego" środowiska nastąpiłoby, gdybyśmy odsłonili całą połać ściółki! Czy wyrywając lub wykręcając grzyby odsłaniamy sciółkę? Grzybnia to troszkę bardziej zlożony "organizm"...
Chodzić po lesie w takim bądź razie też nie można, bo przecież można naruszyć "to" środowisko.... Jagody też, gdy nikt ich nie zbiera to zostają i gniją na miejscu.... A jakoś ludzie nie mają problemów ze zbieraniem. To też niszczenie środowiska?
U nas tak jak w linku, kaza absolutnie wykrecac, wyrywac caly grzyb i dopiero po ogladnieciu calego mozna uciac/oczyscic czesc nogi:
Jak zbierać
bhp na grzybobraniu
UWAGA!
Przy oznaczaniu grzybów (szczególnie przeznaczonych do spożycia) nigdy nie polegaj na jednym źródle danych! Niech "czeskie" błędy nie decydują o Twoim życiu!
Każdą cechę znalezionego okazu trzeba porównać z cechami grzyba przedstawionymi w opisie lub widocznymi na zdjęciu. Jeśli choć jedna z nich nie ma odpowiednika, należy uznać, że znaleziony grzyb nie jest tym, który został opisany lub sfotografowany.
Nie należy zbierać grzybów zbyt młodych i nierozwiniętych, ponieważ takie okazy mogą jeszcze nie mieć wszystkich cech niezbędnych do ich jednoznacznej identyfikacji. Nieprzestrzeganie właśnie tej zasady jest między innymi częstą przyczyną spożywania muchomora sromotnikowego jako pieczarki lub kani.
Nie należy zbierać grzybów zbyt starych, zaczerwionych (zarobaczonych) i wodnistych, ponieważ mogą być szkodliwe dla zdrowia. Pozostawione w lesie rozsieją zarodniki, co będzie bardziej korzystne.
Grzyby zbieramy do przewiewnych koszy lub łubianek. Torby, worki plastikowe, reklamówki itp. są niedopuszczalne, ponieważ grzyby łatwo się w nich łamią, kruszą i zaparzają, a wtedy nawet w jadalnych grzybach mogą się wytworzyć substancje niebezpieczne dla zdrowia i życia.
Grzyby wykręcamy delikatnie z podłoża tak, żeby nie uszkodzić grzybni i po oczyszczeniu układamy w koszyku trzonami do góry. Można ewentualnie odciąć owocnik nożem, jeżeli wykręcenie jest trudne (np.: okaz ma krótki trzon i bardzo duży kapelusz, lub trzon jest bardzo kruchy), ale wtedy pozostałość trzonu należy również wydobyć z podłoża i zabrać ze sobą. Podstawa trzonu może posiadać cechy niezbędne do identyfikacji grzyba (np.: pochwę, inne zabarwienie lub charakterystyczny kształt) i może uratować nam życie.
Pod żadnym pozorem nie wolno ścinać samych kapeluszy i pozostawiać trzonów (na własne oczy widziałem las po przejściu takiego "grzybiarza"), wtedy łatwo jest zjeść muchomora sromotnikowego jako gołąbka zielonawego (najwyraźniejsze cechy odróżniające te dwa gatunki znajdują się właśnie na trzonie - muchomor sromotnikowy posiada pierścień, pochwę i zgrubienie nasady trzonu).
Nie wolno niszczyć grzybów niejadalnych i trujących, ponieważ są pokarmem dla zwierząt leśnych, są symbiontami drzew i krzewów. Należy oszczędzać też grzyby rzadkie i ginące nawet jeśli są jadalne.
Po powrocie z grzybobrania należy grzyby posegregować według gatunków i rozłożyć je w suchym, przewiewnym miejscu, żeby nie spleśniały i nie zaczęły się psuć.
Jeśli mamy wątpliwości, czy wszystkie zebrane grzyby są jadalne, nie wolno stosować sposobów rozpoznawania gatunków trujących po zabarwieniu cebuli podczas gotowania, lub ciemnieniu srebrnej łyżki zanurzonej w potrawie z grzybów, ponieważ są to szkodliwe przesądy!
Jak dla mnie, to bardzo zdrowe porady :)
Dzisiaj przez 10 minut "przebieżki" znalazłam sporo "rydzyków".Nie byłam nawet przygotowana na grzybobranie,więc przydała się bluza i stary nożyk co był w aucie.Oto rezultat
O, jejku Jasiu, te rydze, tutaj jakiegos pojedynczego spotkalam i niestety pozarty.....wrrrrrr
40 min w lesie, nasze ostatnie zbiory:)
Mam 3kg suszonych podgrzybków, 15 słoiczków marynowanych i 13 ok kg paczek zamrożonych, uwielbiam zbierać grzyby. żałuję,że mam miejsca tylko na podgrzybki , maślaczki, czasem pare kurek czy kozaczków...i pojedyńcze borowiki( straczy na wigilijną zupę grzybową)
A ja się cieszyłem, że mam już 1,5 kg grzybów suszonych.... Dla mnie to jak na razie rekord;) I pełno grzybów mam zamarynownych i zamrożonych. Siłą się zmuszam, żeby nie jeździć na grzyby, bo żona już mówi cały czas, że nam starczy... Także teraz jeżdżę tylko raz w tyogniu;) A ja tak lubie grzyby zbierać. Zresztą w tym roku to prawdziwa przyjemność. nie trzeba się nachodzić, a grzybów jest pełno.
My byliśmy tylko 6 razy:) ale po 3,4 dorosłe osoby. Teraz wichura za oknem i deszcz, więc nie chce sie jeździć:)
Hehe, mnie zadna sila od lasu i zbierania grzybow nie odciagnie :)
ulala piękne :) Ja byłam w niedziele troche zasuszyłam, trochę zamroziłam. Rydze podarowałam sąsiadowi :):):)
Na wigilje u mnie też będzie
Aggusiu, to moje czwartkowe zbiory :)
kocham te pieprzniki, susze, zamrazam i zjadam na biezaco :)
Moje dzieci też lubią :):) Tyle to nigdy nie uzbierałam
No zobacz, jak to jest, moja corka ich nie lubi. Moj syn uwielbia. W piatek przyjezdza do nas syn z dziewczyna i jej mama i jedziemy w sobote na wielkie zbieranie pieprznikow. Znam miejsce w ktorym jest ich zatrzesienie, po prostu nie da sie wszystkich wyzbierac :)
,
Hi Hi się zastanawiałam gdzie Ty dzisiaj jesteś :):) Już myślałam że Cię jakieś zające w lesie porwały. Ja zamówiłam na jutro ziemniaki na zimę i kapustę. Mialam mieć na piątek ale.. Wymyśliłam dziś z moim lubym, że jutro pojedziemy. Wieczorem naszatkujemy kapuste do kiszenia w piątek do słoików i sprzątanko a w sobotę na grzyby. Pogoda ma być. :):)
Aggusiu , zaniedbalam watek :( A czas leci i dzisiaj juz 11 pazdziernik .......... czas naprawde tak szybko leci??? Syn z narzeczona , mama narzeczonej i ja nazbieralismy 80 kg pieprznikow. Pojechali zadowoleni :)
W piatek "pozyczylam" sasiada i uzbieralismy znowu kosze pieprznikow, juz zamrozone, ususzone. Teraz u nas zaczelo sie polowanie na losie, wiec zbieranie grzybow rowne jest z dostaniem kuli w leb :)))
Nie podaruje mimo wszystko, bo wiem w jakich miejscach nie ma lowow i jutro ide nazbierac, bo juz wyrosly nastepne:))))))
Ps. Tyle kapusty jecie?
Tineczko nie jemy za czesto robię na włane potrzeby w tym roku 30 główek było. Z 15 ( małe w tym roku ) wyszły 22 słoiki litrowe. Poprzednio robiłam w mniejszych słoikach. Do bigsu schodza mi zawsze 2 słoiki. Zejdzie tego w całym roku i zawsze komuś podaruje :):)
Dobre serducho masz:)
a z ciekawości Tineczko zapytam wy w Szwecji możecie kupić kapustę kiszoną. Chyba u Was nie jest popularna.
Kochana, mozemy kupic pyszna , niemiecka z bialym winem kiszona, bez zadnych konserwantow:) A poniewaz nie mam jeszcze malych nozek do deptania, to musze poczekac az Alvinek troche podrosnie.........hihihi
Sama robie zawsze duzy sloj kiszonej ale takiej bez soli, maslanka robi proces kiszenia. Nawet nie wiem, czy to nazywa sie kiszenie???
Interesuje mnie ile potrzeba świezych borowików, aby uzyskać 1kg suszu?
Gdzieś czytałam, że z 1kg świeżych grzybów, po wysuszeniu zostaje 10 dkg, więc na 1 kg suszonych trzeba mieć 10 kg świeżych.
Zgadza sie, bo grzyby zawieraja conajmniej 90% wody :)
Ja wczoraj natrafiłam na wysyp młodych opieńków!!!! Jakież było zdziwienie i radość!!! przymrozki były już dość duże a tu uchowały się opieńki;)))).Oprócz tego ok 1/2 kg kurek,kilka rydzów,wymęczone przymrozkami podgrzybki i widziałam gąski zielonki...których niestety nie zbierałam ;(
już myślałam jasiu że zapomniałaś o naszym wątku :):) Ja w weekend planowałam wypad do lasu ale patrze na pogodę i ma lac :(
Nie zapomniałam:) Tylko nie zawsze mam czas (i chęć!) na pisanie ;)
A opieńki zamarynowałam z suszoną cebulą ;)
Jasiu z suszona cebula? Dawaj Kochana przepis:)
E tam przepis..po prostu do zalewy(zalewa kwestią gustu w grzybach-tak uważam)dodaję wysuszoną cebulę.tak zamarynowane grzybki później krótko pasteryzuję-tak na wszelki wypadek(chociaż sprawdziłam i bez pasteryzacji przetrwająaż ...do zjedzenia)
Jutro ide nazbierac nastepna porcje pieprznikow:))))
uważaj na te łosie z długimi...... strzelbami :P
Hehe, nie ma obawy, bo to las kolo wsi i tu nie wolno polowac , co nie przeszkadza, ze madre losie przy mnie sie zbiora :))))))))))
Aggusiu, chyba pora zakonczyc grzybozbieranie roku 2010 :))))
Bylam dzisiaj w lesie 1 godzine i nazbieralam znowu pieprzniki, piekne i juz zakonserwowane, bo zamrozone przez nature......hihi
,Pozdrawiam:)
Czytasz w moich myślach. Wczoraj pojechalismy w góry i tak myślałam, że już same zasuszone trujaki zostały :):)
Dziękuję Wszystkim za udział w wątku. Życzę wspaniałego gotowania i tak owocnego grzybobrania w przyszłym roku.
Proszę moderatorów o zamknięcie wątku
Agusiu, a po co zamykać tak miły i ciekawy wątek? Na tej samej zasadzie trzeba by zamknąc wątek o przetworach i dziesiątki innych. Moderator zamyka tylko wątki niezgodne z regulaminem i takie, które służą tylko do wskrzeszania "rozrób". Inne same się deaktualizują....czyli schodzą coraz niżej. I to jest prawidłowość tego forum.
Bahus.
Są jeszcze rydze,sarniaki dachówkowate i gąski zielonki.Sporadycznie można znaleźć opieńki.
Jasiu, nie denerwoj mnie rydzami, pare tylko znalazlam u nas ...wrrrrr, uwielbiam rydze!!! A co to za grzyby sarniaki dachowkowe? , bo gaski to wiem i nie zbieram:)
To takie coś:
Niestety ja osobiście mam niemiłe doświadczenia z tym grzybem;).Namówiła mnie znajoma,aby go wypróbować.Sprawdziłam w necie-jadalny;więc trochę nazbierałam...i się zawiodłam.Trzeba go gotować 2 razy(niby),ale ja już tego nie wypróbuję,dziękuję bardzo;)
A...i jeszcze rydzyki ;)))
Jak ja je lubię zbierać!!!
Teraz już są blade i nie mają koloru,ale smak jest ten sam.
U nas Finowie zbieraja (zdjecie z netu) takie "rydze", musi sie je gotowac 2, 3 razy, odlewac wode za kazdym razem. Nie zbieram ich, ale jadlam salatke z takich kiszonych wiele razy i musze powiedziec, ze pyszna byla i przezylam, choc normalnie sa trujace........hihihi
u nas ten grzybek nazywa się mleczaj wełnianka
Oki, poszukam nazwy u nas.
Jak dziwnie te rydzyki u Ciebie rosna, u nas tylko w mlodych lasach pod swierkami i na lesnich drogach:)
za chwilę pokażą się boczniaki ostrygowate, w ubiegłym roku zbierałam je w czasie Świąt Bożego Narodzenia; rosną też wodnichy późne, uszaki bzowe i pokazują się już płomiennice zimowe - te ostatnie można wygrzebywać nawet spod śniegu...
A sarniaki dachówkowate są pod ochroną w Polsce! zresztą, są mało smaczne i nie warto zbierać...
szybko Wam idzie zamykanie sezonu...ja będę na grzybach jeszcze przynajmniej kilka razy w tym roku
Wiem,że sarniak jest pod ochroną,ale tu gdzie mieszkam jest go mnóstwo,więc dlatego popełniłam przestępstwo zerwania chyba 5 sztuk.Niestety wodnichy późnej.... itd... nie znam ,więc i zbierać nie będę(ale w wolnym czasie się zainteresuję!)
A lada dzień suszone grzybki powędrują do bigosu(mieszam wątki ;) ale kapusta z grzybami pasi;) ).
Mam do swej dyspozycji 3 sztuki 4litrowych słoików suszonych grzybów,więc zaszaleją one w bigosie:)))
Podobna część została rozdysponowana pomiędzy "bliskich" co nie mogli zbierać i suszyć.
W wolnej chwili też pójdę do lasu z nadzieją nazbierania"czegoś" na zupę lub inne jedzonko.
Kilka lat temu mąż pracując w lesie przywiózł grudniowe pieprzniki.Były bardzo duże.
Kiedyś też w terminie "okołoświątecznym" nazbieraliśmy 6litrowe wiaderko dorodnych gąsek zielonek.
Hehe, Bahusku, te zdeaktulizowane watki czasami po wielu latach wracaja jak z martwychwstania, ani aktualne, ani autora juz nie ma wsrod nas.
Jak watek dobije do magicznej cyfry 200,zostanie zamknięty, nie bój żaby:))
To musimy dobic.........watek........hihihi
Moje drogie a czy już robiłyście coś z tych grzybów. Czy trzymacie na święta. :):) ?
Oczywiscie, zawsze na biezaco uzywam swiezo zebrane. Robilam zupy, paje, zakaski, dodawalam do mies i pieczonych i duszonych. Przedwczoraj wymyslilam kotlety wieprzowe z suszonymi pieprzniakami w sosie. Grzybow nie moczylam, odrazu do garnka i sie pitrasilo wszystko razem. Wyszlo bardzo smaczne danie:)
Mam pomrozone,ale jem tez na biezaco, uwielbiam z jajkiem, albo z ryzem ..mniammmm
Ja w zeszłym tygodniu robiłam pasztet z borowikami :):) i pasztetem zakończyliśmy watek Grzybobranie 2010 :)
Jeszcze raz Wam dziękuje
Więc zamykam :)