Do założenia tego wątku skłonił mnie jeden z przepisów. Nie chcę dalej dyskutować pod przepisem - bo to nie o to chodzi, aby udawadniać coś autorce (a w zasadzie jej adwokatowi).
Normalnie nie zwróciłabym uwagi - ciasto drożdżowe to ciasto drożdżowe - ma rosnąć i tyle. Gdyby nie zdarzenie sprzed tygodnia.
Normalnie jak robiłam pizzę na 0,5 kg mąki dawałam 40 g drożdży - bo tak miałam w wypróbowanym przepisie. Ciasto nie było złe - takie chlebowate, smaczne. Dla mnie tak smakowała domowa pizza. Mam u siebie pizzerię, która robi ciasto takie jakie mi najbardziej smakuje. Podjęłam sie eksperymentowania - ale szłam bardziej w kierunku ciasta kruchgo - półkruchego. Są różne modyfikacje - można i tak. Ale to nie było to.
Od dosyć dawna robię bombery- tam jest super ciasto, robione z małą ilością drożdży (na 300 g mąki jest 10 g drożdży). Ciasto nie jest tak puchate jak dużo drożdżowe, dosyć cięzkie do wałkowania. Ale znowu - przypisywałam to raczej rodzajowi dania, zamkniętemu sposobowi pieczenia. Obiecywałam sobie zrobić to ciasto do pizzy - ale na obietnicach się kończyło, jak robiłam kolejną pizzę - to na strarym przepisie.
I właśnie tydzień temu... Pomyliłam ilosć drożdży - zamiast 10 g dałam 30 (krzywo spojrzałam na recepturę). Ciasto wyrosło mi w bardzo krótkim czasie - a miało czekać na syna aż wróci z treningu. Było elastyczne, puchate, ciągle rosło. Próbowałam przegniatać go - ale przyspieszało to tylko wzrost. Zrobiliśmy bombery - po upieczeniu nie były złe, ale nie tego oczekiwałam - uzyskałam bułę z nadzieniem.
Teraz wiem że ilosć drożdży wpływa w znaczący sposób na rodzaj ciasta jaki uzyskamy w efekcie. A jakie są Wasze doświadczenia, zdanie.
W końcu jesteśmy tutaj, aby się wzajemnie uczyć. Bardzo bym chciała poznać sposób, który pozwoli uzyskać przy większej ilości drożdży ciasto takie same jak z minimalnej. I aby było ono kruche - a nie pulchne. żeby można było skrócić czas wyrastania - zeby nei tracić czasu na czekanie. Czy są jakieś triki?
Nie jestem ekspertem (będę czekać na wypowiedź Krystyny911 - mojego autorytetu w sprawie drożdżowców i nie tylko), ale doszłam już do tego, że im więcej daje się drożdży, tym szybciej ciasto czerstwieje. Na 1kg mąki - przykładowo przy wypieku rogalików - daję nie więcej niż 50g drożdży. Cóż, muszę dłużej czekać przy wyrastaniu - tylko tyle.
Dodatkowo drodżowe ciasto podobno nie są zbyt zdrowe dla naszego układu pokarmowego. Jeśli się nie mylę - powinno się jeść takie wypieki dopiero na drugi dzień, aby drożdże nie fermetowały nam w jelitach.
Ja tez czesto robie ciasto drozdzowe.do slodkiego ciasta na buleczki dodaje 80-100 g drozdzy na 1 kg maki. Buleczki sa puszyste i pyszne.Spürobuje jednak za Waszymi poradmi zmniejszyc ilosc drozdzy, zobaczymy.Moja znajoma mowi, ze w Polsce3 sa "mocniejsze" drozdze, tego nie wiem. Co do pizzy robie ciasto z 0,5 kg maki, 40g drozdzy a do tego 4 lyzki oliwy, lyzeczka soli i lyzeczka czukru, no i woda 250ml.ciasto wcale nie jest grube ani bulowate.Do niedawna tez zawsze milam taka bulowata pizze.Caly sekret polega na tym, ze pizze walkuje cieniutko i natychmiast wstawiam do bardzo goracego pieca.Ciasto zapieka sie przez ok 8-10 minut.nie ma czasu zeby wyrosnac, pieknie sie rumieni i jest chrupiace z wierzchu a miekkie w srodku.
Zależy co uznamy przy pizzy za bułowate. Jak moja mama robi pizzę to ma placek drożdżowy z pikantnym okładem (5 cm ciasta i dopiero potem smakowita reszta) - to moje ciasto przy nim jest niewyrośnięte. A ja nie chcę miękkiego w środku - tak jak jest we włoskiej pizzy - choć tam też są dwie szkoły - jedna robi ciasto całkowicie bezdrożdżowe (czyli takie podpłomyki bardziej), druga - lekko drożdżowe -ale bez miąższu w środku.
A próbowałaś ciasto z tego przepisu: http://wielkiezarcie.com/recipe34354.html ? Wg twojego opisu powinno wyjść to drugie "bez miąższu w środku". Od kiedy odkryłam ten przepis, nie robię ciasta z innego.
Hurra - mam wreszcie przepis na tarte flambe!!! Przynajmniej wyobraźnia mi to podpowiada - po doświadczeniach z ciastem bomberowym. A czego ja juz nie próbowałam - kruche, ze smalcem...Nie było złe, zawsze coś nowego -ale nigdy to nie było to co jadłam we Francji.
Mogę powiedzieć, że praktycznie identyczne proporcje składników biorę do pizzowego spodu. Jest cieniutka i chrupka od spodu. Tylko bez przesady z nadzieniem wtedy. Ach, i ser żółty daje na 2 - 3 minuty przed końcem pieczenia. Temperatura pieczenia to 200 - 220 stopni
Piszac bulowate mam na mysli ciasto grube ok 1 cm i wiecej.Moja pizza ma ok 5-6 mm i jest chrupiaca, uwazam to za odpowiednie chociaz nic nie zastapi wloskie czy chorwackiej pizzy pieczonej na ogniu....
Mam taki przepis na ciasto drożdżowe w którym zamiast masła czy margaryny daje się olej a później wstawia się szczelnie przykrytą miskę do gorącej wody. Ciasto rośnie szybko. Robię albo na słodko z kruszonką albo na słono do pasztecików.
Tłuszcz to tłuszcz. Masło daje piękny maślany zapach, którego nie da margaryna czy olej. Z kolei dodatek oleju jako tłuszczu (ale też zależy i od ilości użytego) powoduje, że ciasto drożdżowe jest takie jakby bardziej wilgotne. Też stosuję ten sposób wyrastania, zawsze wtedy gdy nie za bardzo mam czas na oczekiwanie. Jednak dobrze jest wtedy odgazować ciasto (walnąć go solidnie pięścią) i ponownie zostawić do wyrastania. Dobrze wyrośnięte ciasto powinno co najmniej podwoić swoją objętość.
Przed chwila podejrzalam przepis Krystyny 911 na maslankowa chalke nocna.Uzyte jest tam 25 g drozdzy na 1,5 szklanki maki a wiec ok 50g na 0,5 kg. to jest normalnie, powiedzialabym standardowo. Rozumiem, ze ciasto z maslanka jest bardziej ciezkie podobnie jak owo slanne ostatnio ciasto z podsmazana cebulka i boczkiem.A wiecie co? sprobuje upiec to ciasto i podziele sie uwagami:)
szklanka mąki to 170 g - na pół kilo potrzeba 3 szklanek mąki (standardowych - 200 ml). Ciasta z jajkami potrzebują więcej drożdży i dłuższego czasu wyrabiania - inaczej nie wyrosną.
Oczywiście, że tak. Im więcej jajek (do wykwintniejszego ciasta drożdżowego daję same żółtka) i masła, to niestety trzeba ciut więcje drożdży, ale bez przesady. Największe znaczenie ma wtedy ubicie żółtek z cukrem do tzw. bialości i dłuuuuuuuuuuugie wyrabianie ciasta. Najpierw bez tłuszczu ciasto wyrobić i drugi raz po dodaniu tłuszczu, aż do całkowitego jego połączenia się z ciastem i efektu "odchodzenia" od ręki. Dobrze wyrobione ciasto i z mniejszą ilością drożdży jest bardzo delikatne, super puszyste, pełne maleńkich, równych dziurek a nie dużych dziur
Masz rację, w sumie, z podsypywaniem wchodzi tam ok. 2 szklanek mąki. Ale zauważ, że nie ma tam typowego zaczynu a do tego ciasto wyrasta sobie w lodówce
Wiesz czemu adwokat się wypowiedział pod przepisem córki? bo adwokat zrobił osobiście te cienkie paluchy z boczkiem i cebulą i bez tego dodatku też. Jak ciasto Ci szybko wyrośnie, wystarczy je zagnieść jeszcze raz, włożyć do woreczka foliowego i do lodówki na 1 godz, moze nawet przeleżeć całą noc. Zimne ciasto szybko rozwałkować, uformować cienkie paluszki i do nagrzanego piekarnika.Tak samo można zrobić z makowcami. I to cały trik:) ten trik jest rodzinny, znany u nas od bardzo dawna. Zawsze do ciasta drożdżowego czy makowców dajemy więcej drożdży, nie muszę się martwić że ciasto nie ruszy. Zawsze rusza, zawsze wyrasta i zawsze jest bardzo smaczne i nie czuć drożdży. Bułeczki też wyszły super i juz zjedzone, także moja miła, z tego ciasta możesz formować różne paluchy, paluszki i bułki.
Jeszcze kilka słów do słodkiego buraczka:) Ciasto nie wyjdzie czerwone nawet z większa ilością drożdży, chyba że go przetrzymasz długo w piecu, wtedy na 100% zrobi się czerwone.
Oj przepraszam źle przeczytałam :) przeczytałam że czerwone, zamiast czerstwe :) ale nie raz ciasto jak długo siedzi w piecu, to rzeczywiście robi się czerwone w środku.
To są bułki z tamtego przepisu? No właśnie - one są wyrośnięte - jak przystało na ciasto ze sporą ilości drożdży. Wyglądają bardzo apetycznie.
Natomiast paluszki? - mówisz, że jak zrobię ciasto to zaraz je do lodówki - i schłodzone wałkować? Byłoby fajnie - bo nie masz problemu, że drożdże były mało drożdżowe (a i takie się zdarzają - ehhee). Bo że drożdży nie czuć to wiadomo - nie ta ilość. Mnie chodziło tylko jak poradzić sobie z puchatością ciasta.
Bo jak przegniotę - to potem jeszcze szybciej wyrośnie.
A paluszki są nie wyrośnięte. Cały czas mi chodzi o to - jak to i co zrobiłaś, że z tego samego ciasta wyszła ci bułka i kruche paluszki. Jak wstrzymałaś rośnięcie ciasta w przypadku paluszków. Jak jest mała ilosć drożdży - to nie problem - to kwestia czasu. Aby był miąższ trzeba uzbroić się w cierpliwość - w końcu robię chleb, gdzie jest 3 g drożdży. Natomiast w drugą stronę -jak jest dużo drożdży -ciasto rośnie bardzo szybko. Od samego początku ma inną konsystencję. Jak powstrzymać - bo było by to naprawdę super - bez konieczności czekania.
Juz kolejny raz nie edytuję, wobec tego pod spodem:
napisz jak robisz paluszki - chodzi mi o dokładny czas do wyrastania, przebywanie w lodówce oraz dla porównania - czas dla bułek. Bo sekret pewnie leży w czasie lodówkowym. Na jaka grubość wałkujesz ciasto- że ono nie wyrośnie? jakiej szerokości prostokąty wycinasz do zrolowania.
Ekkore, rozwałkowałam cienko ciasto, dokładnie nie wiem na ile cm, ale cienko. Pokroiłam na cienkie paseczki i lekko zrolowałam, tak jakbym skręcała sznurek. Ułożyłam na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i do nagrzanego piekarnika. Paluszki wyrosły tylko trochę i są chrupiące, mimo że drożdżowe. Bułki są wyrośnięte więcej, bo i ciasta też jest w nich więcej. Pierwsze grissini bez boczku i cebuli nie było wcale w lodówce, zagniotłam ciasto i stało chwile w cieple. Drugie ciasto leżało w lodówce ze 2 godziny, bo nie miałam czasu i pokroiłam paseczki odrobinę grubsze, bo są z cebulą i boczkiem. Najlepiej kroić karbowanym radełkiem do ciastek . Rózyczka zrobiła wtedy grube paluchy , bo były to jej pierwsze.
Ja mam taki przepis na drozdzowe ...zimne ciasto..rosnace w lodowce.. cala noc ;) http://wielkiezarcie.com/recipe45181.html Na pizze uzywam proporcji 400g maki, 25 swiezych drozdzy, szklanka wody i 2 lyzki oleju + sol. Przepis na podstawowe ciasto na pizze z ksiazki o wloskiej kuchni.
Jeżeli nie mogę dać dokładnie tyle drożdży co wychodzi z obliczeń to dać ciut więcej czy ciut mniej? Dla przykładu: po zwiększeniu przepisu mam dać 45 gram drożdży. Dać 40 czy 50 gram? Czy nie ma to znaczenia?
Nie ma większego znaczenia - i tak urośnie. Prędzej czy później. Jak dasz więcej drożdży szybciej wyrośnie. Jeżeli robisz ciasto chlebowo-bułkowe - czyli woda lub mleko, mąka, drożdże, (olej - to opcjonalnie - bo on przyczynia się do elastyczności ciasta) śmiało możesz dać mniej. Jeżeli ciasto jest dodatkowo z jajkami oraz z rozpuszczona margaryną lepiej dać więcej.
Duże znaczenie w cieście drożdżowym ma również cukier , ciasta mniej słodkie rosną szybciej. Kiedyś przed laty na 1 kg mąki dawałam 10 dag drożdży, teraz daję 8 dag, bo teraźniejsze więcej rosną. Dużo też zależy od mąki - sucha, wilgotniejsza, tortowa, chlebowa - to też ma znaczenie. Pozdrawiam !
Z cukrem niby tak - ciasta pączkowe rosną wolniej niż chlebowe. Ale czy na pewno to cukier obciąża? Czy raczej pozostałe składniki - jajka, ciężki rozpuszczony tłuszcz. Przecież cukier jest pożywką dla drożdży.
Ja akurat w ciastach słodkich mocna nie jestem - drożdżówki za szybko czerstwieją, żeby piec regularnie, wolę inne ciasta. Ale o chlebie coś tam wiem...
Specjalistką w ciastach drożdżowych nie jestem, ale z wyrobu win wiem, że nadmiar cukru przerywa fermentacje i namnażanie drożdzy. Więc pewnie dlatego im słodsze ciasto, tym gorzej wyrasta.
Ciasto drożdżowe, które ma dużo jajek / żółtek/ czerstwieje dużo wolniej. Ciasta słodkie z reguły mają tłuszcz i jajka i to wszystko razem wpływa na wyrastanie ciasta. Jest duża różnica w pieczeniu chleba , a innych słodkich ciast drożdżowych, ja piekę i to i to, ale też stosuję inną recepturę do rolady z makiem, a inną do bułki, a jeszcze inną do placka "maślaka". Pozdrawiam !
to jaja i tłuszcz głównie spowalniają rośnięcie. Ciasto z dużą ilością jajek i masła, potrzebuje ciut więcej drożdży niż takie bułkowe ciasto, gdzie tylko mąka woda/mleko i drożdże (no, może jeszcze ze trzy chlupki oleju)
Jeżeli chodzi tylko o kruchość ciasta drożdżowego,polecam swój przepis na "ciasto drożdżowe zatapiane w wodzie". Natomiast jeżeli chcesz upiec pyszną pizzę wypróbuj,przepis ze stronki "Moje Przepisy.pl" i tam jest przepis "Ciasto na zapiekankę"sama często piekę te zapiekanki w wąskich i małych foremeczkach takich po babkach, wychodzą pyszne, kruche,na zapiekankę grubość ciasta robię na 1 cm.ono i tak urośnie,a na pizzę można zrobić cieniutkie i wtedy będzie kruche i chrupiące.
szczerze, mam takie ciasto od dawna w ulubionych, ale jeszcze go nie wypróbowałam (http://wielkiezarcie.com/recipe8862.html ) kocham drożdże i uwielbiam piec z drożdżami, ten zapach, czysta magia :)
zdecydowanie muszę wypróbować to z serem! dla porównania
ja mam dobry przepis na sernik nauczylam sie kiedys w pracy robic ale musze go poszukac bo juz dawno go nie robilam :)) Ale z tym ciastem mozesz robic wszystko np: z owocami pizze itd zastepujesz drozdzowe:)
Ja podobny przepis wykorzystuję do ciast z warzywami - coś ala tarta. U siebie mam placek porowy i pieczarkowy (wpisany jest porowy i jest dopisek o wersji pieczarkowej). Przepis przywiozłam z Niemiec - tam go jadłam pierwszy raz. A pochodzi z niemieckiej książki do termomixu.
Już dawno nie robiłam - ale czas wrócić do wspomnień...
Do założenia tego wątku skłonił mnie jeden z przepisów.
Nie chcę dalej dyskutować pod przepisem - bo to nie o to chodzi, aby udawadniać coś autorce (a w zasadzie jej adwokatowi).
Normalnie nie zwróciłabym uwagi - ciasto drożdżowe to ciasto drożdżowe - ma rosnąć i tyle. Gdyby nie zdarzenie sprzed tygodnia.
Normalnie jak robiłam pizzę na 0,5 kg mąki dawałam 40 g drożdży - bo tak miałam w wypróbowanym przepisie. Ciasto nie było złe - takie chlebowate, smaczne.
Dla mnie tak smakowała domowa pizza. Mam u siebie pizzerię, która robi ciasto takie jakie mi najbardziej smakuje. Podjęłam sie eksperymentowania - ale szłam bardziej w kierunku ciasta kruchgo - półkruchego. Są różne modyfikacje - można i tak. Ale to nie było to.
Od dosyć dawna robię bombery- tam jest super ciasto, robione z małą ilością drożdży (na 300 g mąki jest 10 g drożdży). Ciasto nie jest tak puchate jak dużo drożdżowe, dosyć cięzkie do wałkowania. Ale znowu - przypisywałam to raczej rodzajowi dania, zamkniętemu sposobowi pieczenia. Obiecywałam sobie zrobić to ciasto do pizzy - ale na obietnicach się kończyło, jak robiłam kolejną pizzę - to na strarym przepisie.
I właśnie tydzień temu... Pomyliłam ilosć drożdży - zamiast 10 g dałam 30 (krzywo spojrzałam na recepturę). Ciasto wyrosło mi w bardzo krótkim czasie - a miało czekać na syna aż wróci z treningu. Było elastyczne, puchate, ciągle rosło. Próbowałam przegniatać go - ale przyspieszało to tylko wzrost.
Zrobiliśmy bombery - po upieczeniu nie były złe, ale nie tego oczekiwałam - uzyskałam bułę z nadzieniem.
Teraz wiem że ilosć drożdży wpływa w znaczący sposób na rodzaj ciasta jaki uzyskamy w efekcie.
A jakie są Wasze doświadczenia, zdanie.
W końcu jesteśmy tutaj, aby się wzajemnie uczyć.
Bardzo bym chciała poznać sposób, który pozwoli uzyskać przy większej ilości drożdży ciasto takie same jak z minimalnej. I aby było ono kruche - a nie pulchne. żeby można było skrócić czas wyrastania - zeby nei tracić czasu na czekanie.
Czy są jakieś triki?
Chyba wiem, który przepis masz na myśli...
Nie jestem ekspertem (będę czekać na wypowiedź Krystyny911 - mojego autorytetu w sprawie drożdżowców i nie tylko), ale doszłam już do tego, że im więcej daje się drożdży, tym szybciej ciasto czerstwieje.
Na 1kg mąki - przykładowo przy wypieku rogalików - daję nie więcej niż 50g drożdży. Cóż, muszę dłużej czekać przy wyrastaniu - tylko tyle.
Dodatkowo drodżowe ciasto podobno nie są zbyt zdrowe dla naszego układu pokarmowego. Jeśli się nie mylę - powinno się jeść takie wypieki dopiero na drugi dzień, aby drożdże nie fermetowały nam w jelitach.
Ja tez czesto robie ciasto drozdzowe.do slodkiego ciasta na buleczki dodaje 80-100 g drozdzy na 1 kg maki. Buleczki sa puszyste i pyszne.Spürobuje jednak za Waszymi poradmi zmniejszyc ilosc drozdzy, zobaczymy.Moja znajoma mowi, ze w Polsce3 sa "mocniejsze" drozdze, tego nie wiem. Co do pizzy robie ciasto z 0,5 kg maki, 40g drozdzy a do tego 4 lyzki oliwy, lyzeczka soli i lyzeczka czukru, no i woda 250ml.ciasto wcale nie jest grube ani bulowate.Do niedawna tez zawsze milam taka bulowata pizze.Caly sekret polega na tym, ze pizze walkuje cieniutko i natychmiast wstawiam do bardzo goracego pieca.Ciasto zapieka sie przez ok 8-10 minut.nie ma czasu zeby wyrosnac, pieknie sie rumieni i jest chrupiace z wierzchu a miekkie w srodku.
Zależy co uznamy przy pizzy za bułowate.
Jak moja mama robi pizzę to ma placek drożdżowy z pikantnym okładem (5 cm ciasta i dopiero potem smakowita reszta) - to moje ciasto przy nim jest niewyrośnięte.
A ja nie chcę miękkiego w środku - tak jak jest we włoskiej pizzy - choć tam też są dwie szkoły - jedna robi ciasto całkowicie bezdrożdżowe (czyli takie podpłomyki bardziej), druga - lekko drożdżowe -ale bez miąższu w środku.
A próbowałaś ciasto z tego przepisu: http://wielkiezarcie.com/recipe34354.html ? Wg twojego opisu powinno wyjść to drugie "bez miąższu w środku". Od kiedy odkryłam ten przepis, nie robię ciasta z innego.
Hurra - mam wreszcie przepis na tarte flambe!!!
Przynajmniej wyobraźnia mi to podpowiada - po doświadczeniach z ciastem bomberowym.
A czego ja juz nie próbowałam - kruche, ze smalcem...Nie było złe, zawsze coś nowego -ale nigdy to nie było to co jadłam we Francji.
Polecam się na przyszłość
To jest ciasto na tzw flammkuchen czyli po polsku podplomyki. W ciemno wiem, ze pycha
to nazwa wcześniejsza -z czasów Niemiec, teraz jest po francusku - hehehe.
Alzacja jest całkiem smacznym regionem...
Mogę powiedzieć, że praktycznie identyczne proporcje składników biorę do pizzowego spodu. Jest cieniutka i chrupka od spodu. Tylko bez przesady z nadzieniem wtedy. Ach, i ser żółty daje na 2 - 3 minuty przed końcem pieczenia. Temperatura pieczenia to 200 - 220 stopni
Piszac bulowate mam na mysli ciasto grube ok 1 cm i wiecej.Moja pizza ma ok 5-6 mm i jest chrupiaca, uwazam to za odpowiednie chociaz nic nie zastapi wloskie czy chorwackiej pizzy pieczonej na ogniu....
a to jest mój ulubiony przepis na ciasto do pizzy, szybciutko się je robi i pysznie smakuje http://wielkiezarcie.com/recipe52693.html
Mam taki przepis na ciasto drożdżowe w którym zamiast masła czy margaryny daje się olej a później wstawia się szczelnie przykrytą miskę do gorącej wody. Ciasto rośnie szybko. Robię albo na słodko z kruszonką albo na słono do pasztecików.
Tłuszcz to tłuszcz. Masło daje piękny maślany zapach, którego nie da margaryna czy olej. Z kolei dodatek oleju jako tłuszczu (ale też zależy i od ilości użytego) powoduje, że ciasto drożdżowe jest takie jakby bardziej wilgotne.
Też stosuję ten sposób wyrastania, zawsze wtedy gdy nie za bardzo mam czas na oczekiwanie. Jednak dobrze jest wtedy odgazować ciasto (walnąć go solidnie pięścią) i ponownie zostawić do wyrastania. Dobrze wyrośnięte ciasto powinno co najmniej podwoić swoją objętość.
Przed chwila podejrzalam przepis Krystyny 911 na maslankowa chalke nocna.Uzyte jest tam 25 g drozdzy na 1,5 szklanki maki a wiec ok 50g na 0,5 kg. to jest normalnie, powiedzialabym standardowo. Rozumiem, ze ciasto z maslanka jest bardziej ciezkie podobnie jak owo slanne ostatnio ciasto z podsmazana cebulka i boczkiem.A wiecie co? sprobuje upiec to ciasto i podziele sie uwagami:)
szklanka mąki to 170 g - na pół kilo potrzeba 3 szklanek mąki (standardowych - 200 ml).
Ciasta z jajkami potrzebują więcej drożdży i dłuższego czasu wyrabiania - inaczej nie wyrosną.
Wydaje mi sie, ze ciasta tluste maja tak samo.
no tak - chociaż jak masz olej -to on pomaga. Natomiast rozpuszczona margaryna obciąża.
Ale dzięki nim - potem ciasto jest puszyste.
Oczywiście, że tak. Im więcej jajek (do wykwintniejszego ciasta drożdżowego daję same żółtka) i masła, to niestety trzeba ciut więcje drożdży, ale bez przesady. Największe znaczenie ma wtedy ubicie żółtek z cukrem do tzw. bialości i dłuuuuuuuuuuugie wyrabianie ciasta. Najpierw bez tłuszczu ciasto wyrobić i drugi raz po dodaniu tłuszczu, aż do całkowitego jego połączenia się z ciastem i efektu "odchodzenia" od ręki. Dobrze wyrobione ciasto i z mniejszą ilością drożdży jest bardzo delikatne, super puszyste, pełne maleńkich, równych dziurek a nie dużych dziur
Masz rację, w sumie, z podsypywaniem wchodzi tam ok. 2 szklanek mąki. Ale zauważ, że nie ma tam typowego zaczynu a do tego ciasto wyrasta sobie w lodówce
Wiesz czemu adwokat się wypowiedział pod przepisem córki? bo adwokat zrobił osobiście te cienkie paluchy z boczkiem i cebulą i bez tego dodatku też.
Jak ciasto Ci szybko wyrośnie, wystarczy je zagnieść jeszcze raz, włożyć do woreczka foliowego i do lodówki na 1 godz, moze nawet przeleżeć całą noc. Zimne ciasto szybko rozwałkować, uformować cienkie paluszki i do nagrzanego piekarnika.Tak samo można zrobić z makowcami.
I to cały trik:) ten trik jest rodzinny, znany u nas od bardzo dawna.
Zawsze do ciasta drożdżowego czy makowców dajemy więcej drożdży, nie muszę się martwić że ciasto nie ruszy. Zawsze rusza, zawsze wyrasta i zawsze jest bardzo smaczne i nie czuć drożdży.
Bułeczki też wyszły super i juz zjedzone, także moja miła, z tego ciasta możesz formować różne paluchy, paluszki i bułki.
Jeszcze kilka słów do słodkiego buraczka:)
Ciasto nie wyjdzie czerwone nawet z większa ilością drożdży, chyba że go przetrzymasz długo w piecu, wtedy na 100% zrobi się czerwone.
MR co to znaczy, ze ciasto bedzie czerwone??? mialo byc czerstwe?`??
Oj przepraszam źle przeczytałam :) przeczytałam że czerwone, zamiast czerstwe :) ale nie raz ciasto jak długo siedzi w piecu, to rzeczywiście robi się czerwone w środku.
Myślę i myślę i nie mam zielonego pojęcia, o co ci chodzi...?
Przeczytaj post 17 buraczku:) źle przeczytałam i tam wyjaśniłam:)
To są bułki z tamtego przepisu?
No właśnie - one są wyrośnięte - jak przystało na ciasto ze sporą ilości drożdży. Wyglądają bardzo apetycznie.
Natomiast paluszki? - mówisz, że jak zrobię ciasto to zaraz je do lodówki - i schłodzone wałkować? Byłoby fajnie - bo nie masz problemu, że drożdże były mało drożdżowe (a i takie się zdarzają - ehhee). Bo że drożdży nie czuć to wiadomo - nie ta ilość. Mnie chodziło tylko jak poradzić sobie z puchatością ciasta.
Bo jak przegniotę - to potem jeszcze szybciej wyrośnie.
To są bułki z przepisu na grissini, robione dzisiaj :) puchate nie są zapewniam, trochę wyrosnąć musiały, bo inaczej po co byłyby drożdże:)
A paluszki są nie wyrośnięte.
Cały czas mi chodzi o to - jak to i co zrobiłaś, że z tego samego ciasta wyszła ci bułka i kruche paluszki. Jak wstrzymałaś rośnięcie ciasta w przypadku paluszków.
Jak jest mała ilosć drożdży - to nie problem - to kwestia czasu. Aby był miąższ trzeba uzbroić się w cierpliwość - w końcu robię chleb, gdzie jest 3 g drożdży.
Natomiast w drugą stronę -jak jest dużo drożdży -ciasto rośnie bardzo szybko. Od samego początku ma inną konsystencję.
Jak powstrzymać - bo było by to naprawdę super - bez konieczności czekania.
Juz kolejny raz nie edytuję, wobec tego pod spodem:
napisz jak robisz paluszki - chodzi mi o dokładny czas do wyrastania, przebywanie w lodówce oraz dla porównania - czas dla bułek.
Bo sekret pewnie leży w czasie lodówkowym.
Na jaka grubość wałkujesz ciasto- że ono nie wyrośnie? jakiej szerokości prostokąty wycinasz do zrolowania.
Ekkore, rozwałkowałam cienko ciasto, dokładnie nie wiem na ile cm, ale cienko. Pokroiłam na cienkie paseczki i lekko zrolowałam, tak jakbym skręcała sznurek. Ułożyłam na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i do nagrzanego piekarnika. Paluszki wyrosły tylko trochę i są chrupiące, mimo że drożdżowe. Bułki są wyrośnięte więcej, bo i ciasta też jest w nich więcej.
Pierwsze grissini bez boczku i cebuli nie było wcale w lodówce, zagniotłam ciasto i stało chwile w cieple.
Drugie ciasto leżało w lodówce ze 2 godziny, bo nie miałam czasu i pokroiłam paseczki odrobinę grubsze, bo są z cebulą i boczkiem.
Najlepiej kroić karbowanym radełkiem do ciastek .
Rózyczka zrobiła wtedy grube paluchy , bo były to jej pierwsze.
Ja mam taki przepis na drozdzowe ...zimne ciasto..rosnace w lodowce.. cala noc ;) http://wielkiezarcie.com/recipe45181.html Na pizze uzywam proporcji 400g maki, 25 swiezych drozdzy, szklanka wody i 2 lyzki oleju + sol. Przepis na podstawowe ciasto na pizze z ksiazki o wloskiej kuchni.
Jeżeli nie mogę dać dokładnie tyle drożdży co wychodzi z obliczeń to dać ciut więcej czy ciut mniej? Dla przykładu: po zwiększeniu przepisu mam dać 45 gram drożdży. Dać 40 czy 50 gram? Czy nie ma to znaczenia?
Jesli musisz zaokraglic to mysle, ze lepiej dac odrobine mniej
Nie ma większego znaczenia - i tak urośnie. Prędzej czy później. Jak dasz więcej drożdży szybciej wyrośnie.
Jeżeli robisz ciasto chlebowo-bułkowe - czyli woda lub mleko, mąka, drożdże, (olej - to opcjonalnie - bo on przyczynia się do elastyczności ciasta) śmiało możesz dać mniej.
Jeżeli ciasto jest dodatkowo z jajkami oraz z rozpuszczona margaryną lepiej dać więcej.
Duże znaczenie w cieście drożdżowym ma również cukier , ciasta mniej słodkie rosną szybciej. Kiedyś przed laty na 1 kg mąki dawałam 10 dag drożdży, teraz daję 8 dag, bo teraźniejsze więcej rosną. Dużo też zależy od mąki - sucha, wilgotniejsza, tortowa, chlebowa - to też ma znaczenie. Pozdrawiam !
Z cukrem niby tak - ciasta pączkowe rosną wolniej niż chlebowe.
Ale czy na pewno to cukier obciąża? Czy raczej pozostałe składniki - jajka, ciężki rozpuszczony tłuszcz.
Przecież cukier jest pożywką dla drożdży.
Ja akurat w ciastach słodkich mocna nie jestem - drożdżówki za szybko czerstwieją, żeby piec regularnie, wolę inne ciasta.
Ale o chlebie coś tam wiem...
Specjalistką w ciastach drożdżowych nie jestem, ale z wyrobu win wiem, że nadmiar cukru przerywa fermentacje i namnażanie drożdzy. Więc pewnie dlatego im słodsze ciasto, tym gorzej wyrasta.
Ja to wiem z praktyki pieczenia ciast drożdżowych, ale od teraz wiem ,że ma to uzasadnienie naukowe. Dzięki!
Ciasto drożdżowe, które ma dużo jajek / żółtek/ czerstwieje dużo wolniej. Ciasta słodkie z reguły mają tłuszcz i jajka i to wszystko razem wpływa na wyrastanie ciasta.
Jest duża różnica w pieczeniu chleba , a innych słodkich ciast drożdżowych, ja piekę i to i to, ale też stosuję inną recepturę do rolady z makiem, a inną do bułki, a jeszcze inną do placka "maślaka". Pozdrawiam !
to jaja i tłuszcz głównie spowalniają rośnięcie. Ciasto z dużą ilością jajek i masła, potrzebuje ciut więcej drożdży niż takie bułkowe ciasto, gdzie tylko mąka woda/mleko i drożdże (no, może jeszcze ze trzy chlupki oleju)
Dziwne. Byłam pewna, że cukier przyspiesz rośnięcie drożdży. Inaczej nie dawałoby się go do rozczynu tylko dopiero później.
Wszystko pewnie tkwi w ilości -do rozczynu dajesz łyżkę, dwie, no max trzy...
Jeżeli chodzi tylko o kruchość ciasta drożdżowego,polecam swój przepis na "ciasto drożdżowe zatapiane w wodzie".
Natomiast jeżeli chcesz upiec pyszną pizzę wypróbuj,przepis ze stronki "Moje Przepisy.pl" i tam jest przepis "Ciasto na zapiekankę"sama często piekę te zapiekanki w wąskich i małych foremeczkach takich po babkach, wychodzą pyszne, kruche,na zapiekankę grubość ciasta robię na 1 cm.ono i tak urośnie,a na pizzę można zrobić cieniutkie i wtedy będzie kruche i chrupiące.
Ja proponuje ciasto z Quarku , 400g maki , 250g quark ( chudy) , 6 lyzek mleka , 8 lyzek oleju, 1 proszek , 1 cukier waniliowy, 100g cukru szczypta soli piec w 180 stopniach 30-35 minut. :)) Nadaje sie rowniez na pizze oczywiscie bez cukru i cukru waniliowego chociaz ja daje szczypte cukru :))
szczerze, mam takie ciasto od dawna w ulubionych, ale jeszcze go nie wypróbowałam
(http://wielkiezarcie.com/recipe8862.html )
kocham drożdże i uwielbiam piec z drożdżami, ten zapach, czysta magia :)
zdecydowanie muszę wypróbować to z serem! dla porównania
ja mam dobry przepis na sernik nauczylam sie kiedys w pracy robic ale musze go poszukac bo juz dawno go nie robilam :)) Ale z tym ciastem mozesz robic wszystko np: z owocami pizze itd zastepujesz drozdzowe:)
Ja podobny przepis wykorzystuję do ciast z warzywami - coś ala tarta. U siebie mam placek porowy i pieczarkowy (wpisany jest porowy i jest dopisek o wersji pieczarkowej).
Przepis przywiozłam z Niemiec - tam go jadłam pierwszy raz. A pochodzi z niemieckiej książki do termomixu.
Już dawno nie robiłam - ale czas wrócić do wspomnień...