A ja tak z przekory, bo przecież jak się domyślacie zaraz napiszę walentynkowy artykuł o ciasteczkach, postanowiłam założyć walentynkowy antywątek. Z ciekawości, kto z Was obchodzi to komercyjne święto, a kto je bojkotuje. Komu nie przeszkadza, a kto nie ma zdania. Kto się dobrze bawi, piekąc ciastka w kształcie serduszka, a kogo to niepomiernie denerwuje i dlaczego. Jak to z Wami jest?
...dla mnie Walentynki są świętem, które można potraktować z przymrużeniem oka, bo miłości nie da się kupić. Ale można z nią o niej pożartować, nie dając się zwariować :D
...bo ja traktuję Walentynki jako święto, które można potraktować z przymrużeniem oka, bo miłości nie da się kupić. Ale można z nią o niej pożartować, nie dając się zwariować :D
Musiałaś to napisać? Musiałaś? Teraz ja nie mam o czym pisać Bawię się tym świętem nie siląc się na wielkie wyznania, ale jednak... Mój Połówek daleko więc zapakowałam w kopertę "bąbelkową" Jego ulubione batony i fruuuuuu! Niech do niego lecą. Mam nadzieję, że dotrą na poniedziałek i będzie miał słodką niespodziankę. A!!! Oczywiście nie omieszkałam namalować serduszka. A co!
Kazde radosne swietowanie jakos tam lagodzi obyczaje i nigdy nie ma za duzo serduszek, ze o kwiatku nie wspomne. Wszystkie inne swietowania tez zaczely sie "pewnego razu", a staly sie juz taka tradycja, ze mamy wrazenie jakby istnialy od zawsze. Tym bardziej, ze dla mlodego pokolenia Walentynki istnieja juz od....zawsze.
Smakosiu, ja wiedziałam, ze Ty dla Połówka wymyslisz coś ekstra. Jestem o tym przekonana od czasu Twojego dziesieciokilometrowego niespodziankowego spaceru :)
Dla mnie to żadne święto. To jakaś wymuszona, sztuczna manifestacja uczuć (?) Kocham tak samo czy to szary czy słoneczny dzień, czy to luty czy to lipiec, etc, etc. Miłość okazuje się na codzień w prostych gestach i słowach i nie są do tego potrzebne żadne gadżety, wszechobecna czerwień czy jakieś inne głupoty.
.. a może ja jakaś "nieteges" jestem, bo nie lubię się afiszować ze swoimi uczuciami??
nooo koleżankoooo to co napisałaś to nie jest anty-wątek, a wręcz zachęta do zabawy, ale nie szkodzi. Mnie się okazywanie miłości podoba i nie tylko "od święta" a na codzień. Ważne by było szczerze, prosto z serca, bez pozowania, udawania.
Nie mam nic przeciwko "świętowaniu dnia walentynkowego" bo dzisiejsza młodzież, wychowana przez programy TV i gry komputerowe ociekające krwią nie za bardzo mają skąd czerpać odpowiednie wzorce, gdy rodzice zapracowani, a zdarza się, że i w rodzinnym domu tego wzorca nie mają.
Komercja w tym temacie mnie denerwuje. Ludzie są do tego stopnia interesowni, że nawet z tak pięknym uczuciu jakim jest miłość potrafią zrobić biznes, a przecież miłość nie ma nic wspólnego z korzyściami materialnymi.
kto zanosi kwiaty, kto je pyszne ciasta, a kto otrzymuje hmmm ja to mogę już tylko na cmentarz zanieść mamie kwiaty, ciasta mi też już nie upiecze, a i ja? Ja nie muszę, bo dziś wystarcza jeden e-mail, czasem sms'a dostanę. Wiesz.. mieszkamy daleko od siebie, widujemy się raz do roku a i to nie zawsze. Młodzi dziś mają swoje ważniejsze sprawy.
najpierw jako chlopak,potem narzeczony a teraz jako mąż- moja "walentynka" zawsze o tym dniu pamieta,zawsze dostaje jakas kartke z napisanym wierszykiem( nie przepisanym z neta-ale swoim wymyślonym tylko dla mnie)zawsze jest jakas serduszkowa drobnostka( poduszka w kształcie serca, czy mała maskotka)
lubimy z mezem te "świeto", nie po to aby w tym dniu sie bardziej kochac-ale zeby uczcić nasze uczucia względem siebie.
jak ktos pisze- nie obchodze tego swieta bo kocha sie w kazy dzien tak samo chyba nie rozumie znaczenia Dnia Walentynek. jest to po to aby uczcic nasza miłość a nie ją okazywać bardziej niż zwykle.
jak jeszcze byłam panna robiłysmy sobie z moja mama tez jakies drobne prezenciki( w końcu też sie kochamy i darzymy uczuciem)
ja w tym roku postanowilam zrobic cos smacznego w ramach prezenciku,gdzies ty kiedys na WŻ widzialam różowe serduszka-chyba ciasteczka- kurcze musze ich poszukac........
rzeczywiście przepis rewalka, a jakie reprezentacyjne te ciastka! ho ho ale przecież nie muszą mieć kształtu serduszek, mogą być kwadratowe lub okrągłe jak ktoś nie ma w domu foremek (ja np. nie mam) więc muszę wymyslić kształt, który im nadam tym co mam
...lubimyz mezem te "świeto", nie po to aby w tym dniu sie bardziej kochac-ale zeby uczcić nasze uczucia względem siebie.jak ktos pisze- nie obchodze tego swieta bo kocha sie w kazy dzien tak samo chyba nie rozumie znaczenia Dnia Walentynek. jest to po to aby uczcic nasza miłość a nie ją okazywać bardziej niż zwykle.
Uważam, że jest to najbardziej trafiona wypowiedź. Zgadzam się w 100%.
Walentynki miały dla mnie wieksze znaczenie w czasach narzeczeństwa. Nie było to jakieś szaleństwo, ale musiałyby róze (dla mnie, oczywiście :) ) i kartka z miłosnymi wyznaniami dla mojego Mężczyzny + oczywiscie jakiś drobny upomniek. Ja przeważnie obok róż dostawałam czekoladki I love Milka, bo one są cuuuuuuuuudne i całe pudełko było dla mnie (i dla moich bioder...). Kiedyś jakoś zaraz po Walentynkach rozpoczynał się Wielki Post, a ja wtedy nie jem nic z cukrem, wiec wrąbałam całą bombonierkę w dwa dni ...
A teraz? Hmm Jakoś już mnie nie rajcuje tak bardzo ten dzień. Kocham mojego Męża każdego dnia wiec specjalna manifestacja uczuć nie jest niezbędna. Mam nadzieję, ze to nie znudzenie? :))) Eee, chyba nie. Moi rodzice przeżyli tyle lat bez tego amerykańskiego wymysłu a miłość kwitnie :)
PS. Oczywiście w okresie "samotności" nienawidziłam szczerze tego miłosnego szaleństwa :))
Hehe dobre ja zapomnialam o tysm ze juz miesiac temu minelo pol roku od slubu hehe a wlasciwie 2 bylo juz 7 miesiecy ehh ta moja glowa!! Dobrze ze piszecie o Walentynkach bo tez bym zapomniala Moj mezus pamieta o waszystkim haha
Ja obchodzę ;) Komercyjne święto czy nie... Zresztą już teraz wszystkie święta są mniej lub bardziej komercyjne... Nie trzeba zresztą w tej komercji uczestniczyć, co nie? Każda okazja zresztą jest dobra na wręczenie bukietu tulipanów i upichcenie jakiejś wyjątkowej kolacyjki (jak dzieci pójdą spać ), zresztą brak okazji też jest dobry... Chociaż z drugiej storny jak facet przyniesie kwiaty bez okazji albo prezencik to na bank ma coś przeskrobane, co nie? Więc lepiej chyba z okazją się starać, żeby zbytnio wyobraźni Lubej nie męczyć...
przesadzasz pochwalę się, ale co tam, mam cichą nadzieję, że mi zostanie wybaczone dostaję kwiaty od lubego w każdą sobotę od początku gdy się poznaliśmy, bez względu na porę roku i było by dla mnie zaskoczeniem gdybym ich nie dostała, to dopiero dało by mi do myślenia!
No to sprawiłaś, że poczułam się młodo.Może nie przywiązuję wielkiej wagi do tego dnia, ale jest mi miło jak dostaję jakiś prezent, nawet wtedy, gdy jest to lizak w kształcie serca.Były i kolacje ,pierścinki i był ten wspomniany lizak. Nigdy nie piekłam ciasteczek, ale Wkn mnie zainspirowała, w tym roku będą.
Eeeeee tam, dla starych par także pod warunkiem, że potrafią się cieszyć byciem razem. Ja tam mogę wszystkie miłe święta adoptować z różnych kultur, mam czas to mogę świętować
Moja córa obchodzi to święto, na pewno coś upiecze pysznego w tym dniu. Będzie miała czas, bo 14 lutego zaczynają się u nas ferie . Ja bym zjadła takie pyszne duże pączki z nadzieniem węgierkowym. Ale za dużo roboty:( więc poczekam do tłustego czwartku.
a mi nadzienie wypływa z pączków podczas pieczenia. próbowałam dwukrotnie i nic z tego. rozklejają się i koniec. Poza sprycowaniem pączłow po upieczeniu nie umiem sobie inaczej poradzić :(
też takie wolę, ale nie radzę sobie, a czy za dużo? Chyba nie, bo ładnie się kleją odkładam na deskę żewby jeszcze urosły przed smażeniem, układając na spód miejsce sklejania, po dodaniu nadzienia. Niby kupy się trzymają, a jak poczują ciepło tłuszczu to się otwierają. Próbowałam tez wycinac krążki i sklejać po dwa razem (tak jak się klei pierogi) i też kicha :/
dla mnie okazywanie uczuć w ten dzień zawsze kojarzyło się z czymś wymuszonym i na siłę, bo w taki dzień to trzeba. Każdy ma prawo jeśli chce je obchodzić ale dla mnie to tylko komercja i sztuczność. My z mężusiem nie potrzebujemy żadnego święta żeby okazać sobie uczucia, powiedzieć coś miłego czy zrobić dla siebie jakąś niespodziankę czy prezencik dać.Kwiatki od niego są dla mnie zawsze miłą niespodzianką bo przeważnie są dawane bez okazji a ja robię mu drobne prezenciki również bez okazji. Do kina czy teatru (to drugie rzadziej) też urządzamy sobie bez okazji a w domciu romantyczne wieczorki (ale nie będę zdradzałą szczegułów W walentynki każde wyjście z domu to męczarnia bo kina, restauracje i wszystko przepełnione po brzegi. I gdzie tu przyjemność ze wspólnie spędzonego dnia po zadomem.
pewnie ze nie chodzi tu o miłość na zawołanie ale ja osobiście świętuję wszystko co się da i w walentynki miło jest zjeść trochę bardziej uroczysty obiad i jakąś słodkość wspólnie z córką i mężęm a później gdy już dziecię uda się do krainy snów jakiś drobny wykwintny rarytasik wspólnie z mężem co do prezentów to nie szaleję chociaż mąż zawsze w ten dzień dostaje ode mnie hiacynta którego ja też uwielbiam za nieziemski zapach a on się z tego cieszy mniej więcej tak jakby każda z nas babeczek dostała od wymarzonego faceta bukiet ze stu czerwonych róż serduszek karteczek i innych gadżetów nie lubię bo co z tym badziewiem później robić nie przepadam za bibelotami bo zbyt mocno zaśmiecają mój ascetyczny styl i uwielbienie czystości
A ja tak z przekory, bo przecież jak się domyślacie zaraz napiszę walentynkowy artykuł o ciasteczkach, postanowiłam założyć walentynkowy antywątek. Z ciekawości, kto z Was obchodzi to komercyjne święto, a kto je bojkotuje. Komu nie przeszkadza, a kto nie ma zdania. Kto się dobrze bawi, piekąc ciastka w kształcie serduszka, a kogo to niepomiernie denerwuje i dlaczego.
Jak to z Wami jest?
...dla mnie Walentynki są świętem, które można potraktować z przymrużeniem oka, bo miłości nie da się kupić. Ale można z nią o niej pożartować, nie dając się zwariować :D
...bo ja traktuję Walentynki jako święto,
Musiałaś to napisać? Musiałaś? Teraz ja nie mam o czym pisaćktóre można potraktować z przymrużeniem oka, bo miłości nie da
się kupić. Ale można z nią o niej pożartować, nie dając się zwariować
:D
Bawię się tym świętem nie siląc się na wielkie wyznania, ale jednak... Mój Połówek daleko więc zapakowałam w kopertę "bąbelkową" Jego ulubione batony i fruuuuuu! Niech do niego lecą. Mam nadzieję, że dotrą na poniedziałek i będzie miał słodką niespodziankę. A!!! Oczywiście nie omieszkałam namalować serduszka. A co!
Kazde radosne swietowanie jakos tam lagodzi obyczaje i nigdy nie ma za duzo serduszek, ze o kwiatku
nie wspomne.
Wszystkie inne swietowania tez zaczely sie "pewnego razu", a staly sie juz taka tradycja, ze mamy wrazenie
jakby istnialy od zawsze.
Tym bardziej, ze dla mlodego pokolenia Walentynki istnieja juz od....zawsze.
Smakosiu, ja wiedziałam, ze Ty dla Połówka wymyslisz coś ekstra. Jestem o tym przekonana od czasu Twojego dziesieciokilometrowego niespodziankowego spaceru :)
Dla mnie to żadne święto. To jakaś wymuszona, sztuczna manifestacja uczuć (?)

Kocham tak samo czy to szary czy słoneczny dzień, czy to luty czy to lipiec, etc, etc. Miłość okazuje się na codzień w prostych gestach i słowach i nie są do tego potrzebne żadne gadżety, wszechobecna czerwień czy jakieś inne głupoty.
.. a może ja jakaś "nieteges" jestem, bo nie lubię się afiszować ze swoimi uczuciami??
zaraz tam "nieteges" wszystko u Ciebie jest w porządku i na swoim miejscu.
Miłość nie szuka poklasku ani manifestowania jej wszem i wobec
... no tom się uspokoiła ..
dla mnie jestes nieteges Jak to moga Ci sie niepodować pluszowe czerwone serduszka i misie Made in China :):):):)
Jak to moga Ci sie niepodować pluszowe
To tak jak ze słodyczami - uwielbiam je ale ich nadmiar powoduje, że mam mdłości.czerwone serduszka i misie Made in China :):):):)
a ja dziś zrobiłam serniczki walentynkowe a coo :):) misiaczki mi nie odpowiadaja ale sernik z galaretką z musu malinowej czemu nie :):)
Jestem tego samego zdania co Ty:) nie mam nic przeciwko , ale dla mnie to też żadne święto.
Tylko kolejna okazja dla sprzedawców, do zarobienia kasy.
Tylko kolejna okazja dla sprzedawców, do
I o to przede wszystkim chodzi.zarobienia kasy.
nooo koleżankoooo to co napisałaś to nie jest anty-wątek, a wręcz zachęta do zabawy, ale nie szkodzi.
Mnie się okazywanie miłości podoba i nie tylko "od święta" a na codzień. Ważne by było szczerze, prosto z serca, bez pozowania, udawania.
Nie mam nic przeciwko "świętowaniu dnia walentynkowego" bo dzisiejsza młodzież, wychowana przez programy TV i gry komputerowe ociekające krwią nie za bardzo mają skąd czerpać odpowiednie wzorce, gdy rodzice zapracowani, a zdarza się, że i w rodzinnym domu tego wzorca nie mają.
Komercja w tym temacie mnie denerwuje. Ludzie są do tego stopnia interesowni, że nawet z tak pięknym uczuciu jakim jest miłość potrafią zrobić biznes, a przecież miłość nie ma nic wspólnego z korzyściami materialnymi.
A Dzien Matki?
Przeciez tez zanosimy kwiaty, pieczemy ciasta?
kto zanosi kwiaty, kto je pyszne ciasta, a kto otrzymuje hmmm
ja to mogę już tylko na cmentarz zanieść mamie kwiaty, ciasta mi też już nie upiecze,
a i ja? Ja nie muszę, bo dziś wystarcza jeden e-mail, czasem sms'a dostanę. Wiesz.. mieszkamy daleko od siebie, widujemy się raz do roku a i to nie zawsze. Młodzi dziś mają swoje ważniejsze sprawy.
najpierw jako chlopak,potem narzeczony a teraz jako mąż- moja "walentynka" zawsze o tym dniu pamieta,zawsze dostaje jakas kartke z napisanym wierszykiem( nie przepisanym z neta-ale swoim wymyślonym tylko dla mnie)zawsze jest jakas serduszkowa drobnostka( poduszka w kształcie serca, czy mała maskotka)
lubimy z mezem te "świeto", nie po to aby w tym dniu sie bardziej kochac-ale zeby uczcić nasze uczucia względem siebie.
jak ktos pisze- nie obchodze tego swieta bo kocha sie w kazy dzien tak samo chyba nie rozumie znaczenia Dnia Walentynek. jest to po to aby uczcic nasza miłość a nie ją okazywać bardziej niż zwykle.
jak jeszcze byłam panna robiłysmy sobie z moja mama tez jakies drobne prezenciki( w końcu też sie kochamy i darzymy uczuciem)
ja w tym roku postanowilam zrobic cos smacznego w ramach prezenciku,gdzies ty kiedys na WŻ widzialam różowe serduszka-chyba ciasteczka- kurcze musze ich poszukac........
znalazlam przepis- czyż nie są one piękne ???
http://wielkiezarcie.com/recipe40918.html
rzeczywiście przepis rewalka, a jakie reprezentacyjne te ciastka! ho ho
ale przecież nie muszą mieć kształtu serduszek, mogą być kwadratowe lub okrągłe jak ktoś nie ma w domu foremek (ja np. nie mam) więc muszę wymyslić kształt, który im nadam tym co mam
mozesz sobie zrobić szablon z tektury i wycinać noźem
to jest też pomysł
dziękuję
Przypomnialy mi sie te serduszka
http://wielkiezarcie.com/recipe15077.html
beda wysmienicie pasowaly na Swietego Walentego
...lubimyz mezem te "świeto", nie po to aby w tym dniu sie bardziej kochac-ale zeby
Uważam, że jest to najbardziej trafiona wypowiedź. Zgadzam się w 100%.uczcić nasze uczucia względem siebie.jak ktos pisze- nie obchodze tego
swieta bo kocha sie w kazy dzien tak samo chyba nie rozumie znaczenia Dnia
Walentynek. jest to po to aby uczcic nasza miłość a nie ją okazywać
bardziej niż zwykle.
Walentynki miały dla mnie wieksze znaczenie w czasach narzeczeństwa. Nie było to jakieś szaleństwo, ale musiałyby róze (dla mnie, oczywiście :) ) i kartka z miłosnymi wyznaniami dla mojego Mężczyzny + oczywiscie jakiś drobny upomniek.
Ja przeważnie obok róż dostawałam czekoladki I love Milka, bo one są cuuuuuuuuudne i całe pudełko było dla mnie (i dla moich bioder...). Kiedyś jakoś zaraz po Walentynkach rozpoczynał się Wielki Post, a ja wtedy nie jem nic z cukrem, wiec wrąbałam całą bombonierkę w dwa dni ...
A teraz? Hmm Jakoś już mnie nie rajcuje tak bardzo ten dzień. Kocham mojego Męża każdego dnia wiec specjalna manifestacja uczuć nie jest niezbędna. Mam nadzieję, ze to nie znudzenie? :))) Eee, chyba nie. Moi rodzice przeżyli tyle lat bez tego amerykańskiego wymysłu a miłość kwitnie :)
PS. Oczywiście w okresie "samotności" nienawidziłam szczerze tego miłosnego szaleństwa :))
Hehe dobre ja zapomnialam o tysm ze juz miesiac temu minelo pol roku od slubu hehe a wlasciwie 2 bylo juz 7 miesiecy ehh ta moja glowa!!
Dobrze ze piszecie o Walentynkach bo tez bym zapomniala
Moj mezus pamieta o waszystkim haha
Dla nas ten dzień jest bardzo ważny bo 14 lutego zostaliśmy parą :) więc zawsze jakieś kwiaty czy romantyczna kolacja się znajdzie :)
Ja obchodzę ;) Komercyjne święto czy nie... Zresztą już teraz wszystkie święta są mniej lub bardziej komercyjne... Nie trzeba zresztą w tej komercji uczestniczyć, co nie? Każda okazja zresztą jest dobra na wręczenie bukietu tulipanów i upichcenie jakiejś wyjątkowej kolacyjki (jak dzieci pójdą spać
), zresztą brak okazji też jest dobry... Chociaż z drugiej storny jak facet przyniesie kwiaty bez okazji albo prezencik to na bank ma coś przeskrobane, co nie? Więc lepiej chyba z okazją się starać, żeby zbytnio wyobraźni Lubej nie męczyć...
przesadzasz
pochwalę się, ale co tam, mam cichą nadzieję, że mi zostanie wybaczone
dostaję kwiaty od lubego w każdą sobotę od początku gdy się poznaliśmy, bez względu na porę roku i było by dla mnie zaskoczeniem gdybym ich nie dostała, to dopiero dało by mi do myślenia!
ano nie wiem o niczym, ale jutro sobota i jak nie dostanę to się dopiero zdziwię
Dla mnie to obojętne - jak byłam młoda przywiązywałam dużą wagę a teraz juz nie. To święto raczej dla zakochanych młodych par.
No to sprawiłaś, że poczułam się młodo.Może nie przywiązuję wielkiej wagi do tego dnia, ale jest mi miło jak dostaję jakiś prezent, nawet wtedy, gdy jest to lizak w kształcie serca.Były i kolacje ,pierścinki i był ten wspomniany lizak.
Nigdy nie piekłam ciasteczek, ale Wkn mnie zainspirowała, w tym roku będą.
Dla mnie to obojętne - jak byłam młoda przywiązywałam dużą wagę a teraz juz nie. To święto raczej dla zakochanych młodych par.
Eeeeee tam, dla starych par także pod warunkiem, że potrafią się cieszyć byciem razem. Ja tam mogę wszystkie miłe święta adoptować z różnych kultur, mam czas to mogę świętować
Moja córa obchodzi to święto, na pewno coś upiecze pysznego w tym dniu.
Będzie miała czas, bo 14 lutego zaczynają się u nas ferie .
Ja bym zjadła takie pyszne duże pączki z nadzieniem węgierkowym. Ale za dużo roboty:( więc poczekam do tłustego czwartku.
a mi nadzienie wypływa z pączków podczas pieczenia. próbowałam dwukrotnie i nic z tego. rozklejają się i koniec.
Poza sprycowaniem pączłow po upieczeniu nie umiem sobie inaczej poradzić :(
Może za dużo dajesz nadzienia? ja wolę pączki smażone od razu z nadzieniem. Wydaje mi się że nadziewane po upieczeniu, mają trochę inny smak:)
też takie wolę,
ale nie radzę sobie, a czy za dużo? Chyba nie, bo ładnie się kleją odkładam na deskę żewby jeszcze urosły przed smażeniem, układając na spód miejsce sklejania, po dodaniu nadzienia. Niby kupy się trzymają, a jak poczują ciepło tłuszczu to się otwierają.
Próbowałam tez wycinac krążki i sklejać po dwa razem (tak jak się klei pierogi) i też kicha :/
dla mnie okazywanie uczuć w ten dzień zawsze kojarzyło się z czymś wymuszonym i na siłę, bo w taki dzień to trzeba.
Każdy ma prawo jeśli chce je obchodzić ale dla mnie to tylko komercja i sztuczność.
My z mężusiem nie potrzebujemy żadnego święta żeby okazać sobie uczucia, powiedzieć coś miłego czy zrobić dla siebie jakąś niespodziankę czy prezencik dać.Kwiatki od niego są dla mnie zawsze miłą niespodzianką bo przeważnie są dawane bez okazji a ja robię mu drobne prezenciki również bez okazji. Do kina czy teatru (to drugie rzadziej) też urządzamy sobie bez okazji a w domciu romantyczne wieczorki (ale nie będę zdradzałą szczegułów
W walentynki każde wyjście z domu to męczarnia bo kina, restauracje i wszystko przepełnione po brzegi. I gdzie tu przyjemność ze wspólnie spędzonego dnia po zadomem.
pewnie ze nie chodzi tu o miłość na zawołanie ale ja osobiście świętuję wszystko co się da i w walentynki miło jest zjeść trochę bardziej uroczysty obiad i jakąś słodkość wspólnie z córką i mężęm a później gdy już dziecię uda się do krainy snów jakiś drobny wykwintny rarytasik wspólnie z mężem co do prezentów to nie szaleję chociaż mąż zawsze w ten dzień dostaje ode mnie hiacynta którego ja też uwielbiam za nieziemski zapach a on się z tego cieszy mniej więcej tak jakby każda z nas babeczek dostała od wymarzonego faceta bukiet ze stu czerwonych róż
serduszek karteczek i innych gadżetów nie lubię bo co z tym badziewiem później robić nie przepadam za bibelotami bo zbyt mocno zaśmiecają mój ascetyczny styl i uwielbienie czystości
Słyszałam dzis wypowiedź w duskusji na ten temat
"To najgorszy dzień w roku oprucz dnia kobiet ", tak mówił pewien znany pan :)
Może tak własnie panowie myślą :)