Jak zwykle we wrześniu mamy wykopki, w tym roku trochę później niż zwykle bo pogoda nie dopisuje na weekend. Padło że jeśli będzie ładnie to w sobotę kopiemy ziemniaki, co roku jako ciepły posiłek serwowałam po wykopkach bigos lub fasolkę po bretońsku w tym roku postanowiłam to zmienić, zastanawiam się nad strogonowem. Może ktoś ma innym pomysł co można podać, osób będzie 10-15, najlepiej żeby potrawa była w dzień wcześniej ugotowana a jedynie w sobotę odgrzana. Wiem że można na Was liczyć nie raz się o tym przekonałam.
Kto mnie zna to wie, że pamiętam bardzo dużo mało istotnych spraw z przeszłości. Jedni podziwiają. Inni się śmieją. Jestem zszokowana bo nie pamiętam by po wykopkach u nas było jakieś specjalne jedzenie. Pół dnia się nie raz w polu siedziało i czekało czy jakiś kombajn przyjedzie. Tak. Ja już z tych czasów, że kombajn. ale i tak się człowiek narobił bo wcześniej trzeba było odkopać by kombajn miał gdzie nawracać i po wykopkach jeszcze ręcznie zbierało się kilka razy. Pamiętam, że w pole zawsze mama brała jedzenie. Były to rogale drożdżowe z dżemem lub ewentualnie kanapki. Jakiś kompot tez był obowiązkowy. Jadło się to w polu.Otrzepanymi rękami i nawet nikt później żadnej grypy żołądkowej nie miał.
U nas były ziemniaki z ogniska, do tego był pyszny bigos z grzybami i kiełbasą i olbrzymi gar kawy zbożowej z cukrem.Na deser były sójki, takie bułki pieczone z buraka cukrowego.
Odnośnie strogonowa, może ktoś podrzuci mi przepis na wypróbowanego strogonowa, bo muszę się przyznać , że nigdy nie robiłam a na WŻ jest dużo przepisów i trudno mi się zdecydować:)
Leczo wydaje się tutaj bardzo dobrym pomysłem,można ugotować go po prostu dużo,a ogromnym plusem bedzie to,ze zawsze można je odgrzać i nie straci swojego smaku. To wydaje się dobrym rozwiązaniem.
Jak zwykle we wrześniu mamy wykopki, w tym roku trochę później niż zwykle bo pogoda nie dopisuje na weekend. Padło że jeśli będzie ładnie to w sobotę kopiemy ziemniaki, co roku jako ciepły posiłek serwowałam po wykopkach bigos lub fasolkę po bretońsku w tym roku postanowiłam to zmienić, zastanawiam się nad strogonowem. Może ktoś ma innym pomysł co można podać, osób będzie 10-15, najlepiej żeby potrawa była w dzień wcześniej ugotowana a jedynie w sobotę odgrzana. Wiem że można na Was liczyć nie raz się o tym przekonałam.
Pozdrawiam Weronika :)
Weroniko !
Ja chętnie po zbieraniu ziemniaków zjadałabym : leczo , stroganowa , zupę gulaszową albo boczek na
kapuście . Wszystko można podać z pieczywem
http://wielkiezarcie.com/recipe31479.html
A do caffy coś drożdżowego ..z owocem lub twarogiem .
http://wielkiezarcie.com/recipe41838.html
Wiem co pisze , bo przez lata praktykowałam wykopki ..
Powodzenia w kuchni i ... słońca na polu .
Moja wyobraźnia wariuje!! Brzmi pysznie i na takie wykopki to ja jestem na TAK :D
Pamiętam wykopki z dzieciństwa i zazwyczaj był bigos z pieczywem,kotlety mielone,obowiązkowo ciasto drożdżowe z kruszonką,lub kruszonką i śliwką.
Kto mnie zna to wie, że pamiętam bardzo dużo mało istotnych spraw z przeszłości. Jedni podziwiają. Inni się śmieją. Jestem zszokowana bo nie pamiętam by po wykopkach u nas było jakieś specjalne jedzenie. Pół dnia się nie raz w polu siedziało i czekało czy jakiś kombajn przyjedzie. Tak. Ja już z tych czasów, że kombajn. ale i tak się człowiek narobił bo wcześniej trzeba było odkopać by kombajn miał gdzie nawracać i po wykopkach jeszcze ręcznie zbierało się kilka razy. Pamiętam, że w pole zawsze mama brała jedzenie. Były to rogale drożdżowe z dżemem lub ewentualnie kanapki. Jakiś kompot tez był obowiązkowy. Jadło się to w polu.Otrzepanymi rękami i nawet nikt później żadnej grypy żołądkowej nie miał.
Przypomina mi się dzieciństwo. Lubiłam pomagać w polu a później wspólny posiłek na dworze ...jak wtedy wszystko smakowało :)
U nas były ziemniaki z ogniska, do tego był pyszny bigos z grzybami i kiełbasą i olbrzymi gar kawy zbożowej z cukrem.Na deser były sójki, takie bułki pieczone z buraka cukrowego.
Ziemniaki to śniły mi się przez tydzień .. ale z ogniska to musiało trochę wody w Noteci upłynąć
.
A chili con carne? Przepis jest na WŻ na pewno (więc się nie rozwodzę nad tym) a potrawa dość łatwa w przygotowaniu. A jak rozgrzewa! Uuuuuuuu!
A ja pamiętam po wykopkach gorący kapuśniak z wkładką :) mniam
Dobre też będą flaki,ale na tyle osób to trochę drogo.
Dziękuję za podpowiedz padło na strogonow i bułeczki drożdżowe z moich przepisów, ino co by pogoda jutro dopisała.
Pozdrawiam
Odnośnie strogonowa, może ktoś podrzuci mi przepis na wypróbowanego strogonowa, bo muszę się przyznać , że nigdy nie robiłam a na WŻ jest dużo przepisów i trudno mi się zdecydować:)
Leczo wydaje się tutaj bardzo dobrym pomysłem,można ugotować go po prostu dużo,a ogromnym plusem bedzie to,ze zawsze można je odgrzać i nie straci swojego smaku. To wydaje się dobrym rozwiązaniem.
Też od razu rzuciło mi się na myśl leczo. W ogóle wszystkie zupy gulaszowe z mięsem sa świetne na takie okazje. Syte i smaczne.