Forum

Gawędy o jedzeniu

Ta okropna chemia w przepisach...

  • Autor: Juka Data: 2013-09-30 11:24:11

    Poszukiwałam dzisiaj przepisu na zupę. Uderzyło mnie, że we wszystkich znalezionych przepisach używano kostek rosołowych i vegety (i na nich gotowano mięso i warzywa). Jaki jest sens gotowania warzyw i mięsa na tej chemii? I tak chemia zabije smak, a warzywa nie wyeliminują niezdrowych składników, które zawierają kostki i vegeta. Zaskakują mnie komentarze pod przepisami - smaczne i ZDROWE (?!?!?!?!) i karmię tym chętnie dzieci (zupą na kostce i z vegetą?! - czy dzieci nie są warte tego, żeby jeść zdrowo i być zdrowe?).

    Chyba poziom świadomości na temat tego, jaki jest skład wymienionych produktów, jest niski. Oba te produkty można zastąpić zdrowymi wersjami. Polecam lekturę artykułów, zanim następnym razem wrzucicie kostkę lub vegetę do czegokolwiek. Poniżej fragment jednego z nich.

    "Przede wszystkim jest to sól, tłuszcz roślinny oraz substancje wzmacniające smak i zapach: glutaminian sodu, inozynian disodowy oraz guanylan disodowy. Co jeszcze znajdziemy w takiej kostce? Skrobię, tłuszcz kurzy (3%), aromat (w tym gorczyca), kurkumę, marchew, ekstrakt drożdżowy, cukier, natkę pietruszki, nasiona selera, lubczyk, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, ekstrakt mięsa kurzego suszony (0,1%) oraz barwnik: karmel amoniakalny. W kostkach rosołowych niewiele jest ekstraktu kurzego oraz warzyw, które powinny nadawać smak i zapach potrawie. Ich rolę spełniają wzmacniacze smaku i aromaty!"

    http://ulicaekologiczna.pl/zdrowe-jedzenie-odzywianie/kostki-rosolowe-czyli-zupa-z-chemiczna-wkladka/

    Skłąd Vegety, Jarzynki itp. można przeczytać sobie samemu i sprawdzić, co te tajemnicze składniki oznaczają.

    Tutaj przepis na zdrowsze wersje:

    http://www.akademiawitalnosci.pl/czym-przyprawiac-potrawy-zamiast-kostek-i-vegety/

    Smacznego!

  • Autor: piszczalka Data: 2013-09-30 11:49:38

    Fajny temat, ciekawe jak inni sie wypowiedza :)))

    Osobiscie lubialam wegete, magi i inne swinstwa. Ze wzgledu na dzieci wyeliminowalam te rzeczy w jedzeniu, nie stosuje juz nic, a za to jest w kuchni duzo innych przypraw. W przepisie gdy widze kostke rosolowa, poprostu uzywam soli.

    Zastanawiam się, jak jest w przedszkolach lub szkolach gdzie sa kuchnie (nie mowie tu o szkolach gdzie jest katering). W przedszkolu, gdzie chodzi moje dziecko na podwieczorek czesto dostaja jakies soczki (napoje podobne do sokow) co mnie tez przeraza bo corka od malego pije soki naturalne i potem mowi ze pyszny soczek pila. Moze ktos z Was jest pracownikiem przedszkola i moze powiedziec jak to jest z jedzeniem dla przedszkolakow?

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2013-10-04 14:48:38

    Ja mam tak samo. W szkołach i przedszkolach ludzie gotują jak w domu - z chemią. Nie mają świadomości, że to źle. Uważają, że co jest dopuszczone do jedzenia, jest jedzeniem. Uczę w zawodówce i pytałam się uczennic, jak robią krem na tort. Ani jedna nie wiedziała (30 osób w klasie), że robi się z masła, czy bitej śmietany... "no kupuje się taki proszek - krem na tort" - brzmiała odpowiedź. 

  • Autor: piszczalka Data: 2013-10-05 07:03:44

    Wiesz jak i nauczyciel, tak i uczniowie. Zapytam z ciekawosci swoich :)))

  • Autor: bahus Data: 2013-10-05 23:29:51

    Ot proza współczesnego życia...Przykre, szokujące ale prawdziwe.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-09-30 12:12:45

    Zupełnie nie rozumiem, o co biega? Nie chcesz używać - nie używaj. Przecież możesz dodać inne przyprawy zamiast Vegety czy kostki. Czy też może uważasz, że osoby używające w/w nie zdają sobie sprawy z zawartości chemii? A komentarze, że "smaczne" - jak najbardziej, każdy ma swój "smak" i prawo do wyrażenia subiektywnego zdania (no, może "zdrowe" to już mniej)

    Przydałoby się sprawdzić jeszcze zawartość chemii w warzywach i owocach oraz np. antybiotyków w mięsie. Po czym ewentualnie zrezygnować z ich spożywania. Nie dajmy się zwariować.

    I od razu mówię - tak, ja używam.

    .................................

    Twój przepis na krewetki w sosie musztardowym: 100 ml bulionu z kostki.

    Twój przepis na kurczaka pomarańczowo-cytrynowego: 100 ml wywaru (może być z kostki).

    W przepisie na surówkę - kwasek cytrynowy, pytanie dlaczego nie sok z cytryny?

  • Autor: anatema Data: 2013-09-30 15:03:34

    Agencja detektywistyczna na tropie .

    Człowiek jest istotą błądzącą , ale też poszukującą i starającą się wyeliminować błędy ... To chyba nie jest trudne do zrozumienia ?

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-09-30 17:44:41

    Coraz bardziej cię lubię.

  • Autor: anatema Data: 2013-09-30 21:50:11

    . Rozbroiłaś mnie .

  • Autor: Alll Data: 2013-09-30 18:12:07

    Nie, nie jest trudne do zrozumienia ale kiedy zarzucasz komuś

    "..Chyba poziom świadomości na temat tego, jaki jest skład wymienionych produktów, jest niski. Oba te produkty można zastąpić zdrowymi wersjami. Polecam lekturę artykułów, zanim następnym razem wrzucicie kostkę lub vegetę do czegokolwiek..."

    A gdzie przyznanie się do własnych błędów? :)

    No cóż uważam, że jeżeli chcemy jeść zdrowo, zacząć trzeba od producentów.

    Ziemia bez sztucznych nawozów, warzywa, owoce bez chemicznych oprysków, pasza dla zwierząt naturalna itd. Tyle, że takie produkty byłyby kilkakrotnie droższe. Jaki procent społeczeństwa byłoby na nie stać?

    Mamy więc wolny wybór. Włoszczyzna ze swojego ogródka nawożona naturalnym nawozem, albo własna vegetka z warzyw kupionych na targu. Nie oszukujmy się tylko własna produkcja daje nam gwarancję braku chemii. Chociaż myślę, że i tak nie do końca, bo nasiona też są modyfikowane. ;)))

    Najważniejsze to to, aby nie popadać w paranoję i we wszystkim zachować umiar.

  • Autor: Jola666 Data: 2013-10-04 13:08:56

    Już chciałam odpisać ale postanowiłam przeczytać odpowiedzi :) Dokładnie to samo miałam napisać :)

    Odwiedziłam linki w temacie i tak trochę mi się zrobiło hmmmm Niby autorka oburzona a gluta w przepisach podanych -jest !

    Ja też  używam .

  • Autor: teresa55 Data: 2013-09-30 12:22:52

    A wskaż żywność - jakąkolwiek - bez chemii ? Chyba, że samemu się choduje drób, świnie i woły oraz barany i inne stworzenia na mięso, w swoim stawie pływaja ryby , w ogrodzie rosna warzywa i owoce a w polu rośnie zboże na chleb. I to wszysto naturalnie i ekologicznie. Nie jestem zwolenniczka bardzo przetworzonej zywności  , smieciowego jedzenia i chemicznych soków czy napojów, ale ... bez przesady, żeby człowiek tylko tyle chemii jadł co jest w kostce rosołowej czy vegecie . Nie używam codziennie ale od czasu do czasu tak, bo lubie   i w ten sposób dosmaczam sobie jedzenie.

    Żadna przesada nie jest dobra.

  • Autor: myszamycha Data: 2013-09-30 12:31:00

    zgadzam sie.. bez przesady..musielibysmy w ogole przestac jesc..czasami uzywam kostek i magi bo lubie..

  • Autor: anari74 Data: 2013-09-30 13:09:08

    ja kupuję vegetę naturalną  w tesco co o niej sądzicie?przyznam szczerze nie potrafię ugotować rosołu smacznego bez kostki i vegety naturalnej a bardzo bym chciała taki płaski smak wychodzi wydaje mi się że jeżeli piszą prawdę to ta naturalna vegeta jest spoko coś chyba trzeba dodać ale może z kostki zrezygnować?

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-09-30 13:22:44

    Przepis na domową vegetę który podała Wkn , naprawdę jest bardzo dobry , dodaję ją do rosołu , rosół ma super smak i piękny kolor, wystarczy dodać sporo warzyw i kostka, jest zbędna:)

  • Autor: bettybez Data: 2013-09-30 15:11:47

    Nie rozumiem tych tłumaczeń, że skoro chemia jest wszędzie, to co tam zaszkodzi jeszcze kostkę czy maggi dołożyć... Chyba tym bardziej powinno się uważać, że skoro chemia jest już wszędzie, to nie faszerować się nią dodatkowo, jeśli to nie jest konieczne

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-09-30 15:16:52

    Magii jest bardzo smaczne i daje dużo aromatu, mam na działce kilka krzaczków, ścinam , mrożę i dodaje do zup i sosów:)

  • Autor: bettybez Data: 2013-09-30 15:18:26

    "maggi" przynajmniej to o którym myślę, to zdecydowanie bardziej korzeń, niż liście :)

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-09-30 15:22:58

    Maggi , inaczej lubczyk ogrodowy, właśnie z tego powstaje przyprawa maggi w butelce i jest to krzaczek:)

  • Autor: bettybez Data: 2013-09-30 15:23:32

    Właśnie lubczyk miałam na myśli - ale korzeń - bo to jest odpowiednik maggi, nie liście.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-09-30 15:27:18

    Ja używam liście i łodygi :)Ma taki smak jak maggi w butelce.

    http://wielkiezarcie.com/article59815.html

  • Autor: bettybez Data: 2013-09-30 15:28:27

    Ja też :)

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-09-30 17:46:46

    Liście, liście. Jak z korzeniem, to nie wiem.

  • Autor: bettybez Data: 2013-10-04 13:58:31

    Liście, liście. Jak z korzeniem, to nie wiem.

    To sprawdź. W domowych warunkach nie sądzę, żeby ktoś robił wyciągi, a jeśli chodzi o bezpośrednie zastosowanie, to korzeniowi zdecydowanie bliżej do maggi, niż liściom (które jeśli już, to mają bliżej do selera)

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-10-04 15:19:55

    Tutaj z Tobą się nie zgodzę. Liście magi zapachem bardziej przypominają przyprawę magi niż korzeń

  • Autor: bettybez Data: 2013-10-04 16:38:12

    Piszę o smaku

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-10-04 22:08:55

    w smaku liście magi selera też nie przypominają

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-10-04 15:20:07

    Chyba żartujesz, seler ma całkiem inny zapach i smak :)

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-10-04 15:21:49

    Nie wąchała to nie wie :)

  • Autor: bettybez Data: 2013-10-04 16:38:34

    wąchała :P

  • Autor: bettybez Data: 2013-10-04 16:39:38

    Moim zdaniem nie całkiem inny, dość zbliżone. Ale to moje odczucie, nie narzucam go :)

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-10-04 22:09:42

    No pewnie, że każdy może mieć swoje zdanie :) My też nie narzucamy swojego:)

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-10-04 19:41:07

    Czyli mam kawałek dokładnie umytego korzenia dodać do zupy? O to chodzi?

     

  • Autor: bettybez Data: 2013-10-04 19:48:22

    Najlepiej zmielonego

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-10-04 20:09:49

    Chyba najpierw zaryzykuję z kawałkiem w całości. Przy najbliższej zupinie.

  • Autor: bettybez Data: 2013-10-04 20:12:44

    Nie bierz za dużo, bo korzeń działa mocno na nerki, powinno się go traktować jak zioła lecznicze. Ja używam na spory garnek zupy około łyżeczki, tylko miksuję

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-10-04 20:15:19

    Ok, dzięki.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-10-04 20:21:41

    A po co ma wyrywać krzak , żeby się dobrać do korzenia, przecież ten sam efekt uzyska , jak doda liście lub łodygi.

  • Autor: bettybez Data: 2013-10-04 20:24:27

    Mamo Różyczki, jeżeli w Twojej opinii liście czy łodyga lubczyku wystarczają do nadania odpowiedniego smaku zupie, absolutnie nie namawiam do wyrywania czegokolwiek. Mało tego, nie każdy korzeń się nadaje, zdaje się zbierany jest tylko rośliny dwuletniej.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-10-04 20:43:17

    Nie wiem, bo ja gotuję pyszne zupki i rosołki, dodając liście lub łodygi::)Lubczyk ma nadać naszym zupom aromatu i moje krzaczki, zupełnie mi wystarczają:)

  • Autor: piszczalka Data: 2013-10-05 07:08:07

    Zawsze dodaje tylko liscie i lodygi lubczyku do zup i innych potraw, w zyciu nie pomyslalam zeby korzen dawac.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-10-05 07:18:37

    Ja też nie co nie znaczy, że nie mogę spróbować. Moje maggi rozrasta się jak szalone, uszczknięcie kawałka korzenia na pewno nie zaszkodzi. :)

  • Autor: piszczalka Data: 2013-10-05 07:48:55

    U mnie drugi rok tez rosnie i mam nadzieje ze sie bardziej rozrosnie, ale wiem ze trudno sie przyjmuje.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-10-05 09:37:44

    Łomatko, a u mnie jak chwast. Po przesadzeniu rośnie jak szalone, a w dawnym miejscu uparcie wyłazi z ziemi - tam rosło od kilkunastu (kilkudziesięciu ?) lat.

  • Autor: piszczalka Data: 2013-10-05 09:43:46

    Bo podobno jak sie przyjmie to rosnie jak chwast, tylko pozazdroscic takiego chwastu :)))

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-09-30 15:52:10

    Korzenia rośliny jaką jest Lubczyk chyba się nie używa. Ja również mrożę liście i dodaję do zup

  • Autor: anatema Data: 2013-09-30 15:26:57

    Tak ? A ile w tej przyprawie jest lubczyku ( jeśli w ogóle występuje ) ?

  • Autor: ewka63 Data: 2013-09-30 15:37:53

    maggi w butelce nie ma nic wspólnego z lubczykiem ogrodowym, jest robiona z kości, które zalewa sie kwasem, potem wyciąg z tego zalewa się ługą i dodaje sztuczny smak i zapach. W latach 80-tych mój mąż pracowal w zakladach spożywczych i od tego czasu nie używam maggi w plynie.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-09-30 15:48:51

    Smak  i zapach ma podobny:)

  • Autor: heiworth Data: 2013-09-30 15:56:48

    Pierwsza na świecie maggi powstała właśnie na bazie lubczyku ...teraz niestety nic nie ma z prawdziwego lubczyku .....

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-09-30 19:44:07

    Jak to nie ma ja mam w ogródku

  • Autor: heiworth Data: 2013-09-30 19:56:13

    Przyprawa maggi nie jest zrobiona z prawdziwego lubczyku .......

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-09-30 19:57:28

    aaa przyprawa, ja myślałam, że piszesz, że lubczyku nie ma :)

  • Autor: heiworth Data: 2013-09-30 19:58:57

    :)

  • Autor: Beata500 Data: 2013-09-30 15:59:31

    Wystarczy przeczytać skład podany na etykiecie. Same " sztuczności".

  • Autor: marzena89gb Data: 2013-09-30 19:24:08

    Też kiedyś myślałam ,że magi to z lubczyku , jednak tam nie ma ani jednego lista z lubczyku , tylko woda , glutaminian sodu itd.straszne.

  • Autor: as Data: 2013-09-30 15:59:24

    Też myślałam że maggi powstaje z tej rośliny ale niestety jak przeczytałam skład to jej  tam nie ma wymienionej. Maggi ale oryginalną nie jakaś inną daję do wszystkiego. Vegety nie lubię i prawie nie stosuję. Kostki rosołowe też daje do wszystkiego co na słono.

  • Autor: anatema Data: 2013-09-30 15:24:53

    Właśnie .

    To po co bawić się w gotowanie ? Skoro wszędzie jest chemia , to już nie zaszkodzą zupki ,sosy i ziemniaki  w proszkach , konserwy , gotowe dania do odgrzania w mikrofalówce ... Prosto , łatwo i pysznie za sprawą " głębi smaku " pochodzącej z glutaminianu sodu ( ewentualnie ekstraktu drożdżowego ) ...

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-09-30 13:18:53

    Sama polecasz kostki w swoich przepisach, więc nie wiem o co chodzi:) Nikt nikogo nie zmusza do używania kostek lub vegety, Można samemu sobie zrobić pyszną vegetę wg przepisu Wkn i używać kostek bez konserwantów, które podobno już są w sprzedaży.

  • Autor: kokarda Data: 2013-09-30 13:22:56

    Bo lepsza żywność jest exportowana, nam zostają ochłapki i żeby smakowało trżeba maggi  czy vegete zastosowaćzastosować

  • Autor: smakosia Data: 2013-09-30 13:54:50

    ...żeby
    smakowało trżeba maggi czy vegete zastosować

    Możesz mi wierzyć lub nie, ale nie stosuję maggi ani vegety i to, co ugotuję jest bardzo smaczne. Nie jestem jakąś super uzdolnioną kucharką jednak twierdzę, że zioła i ogólnie dostępne warzywa wystarczają aby uzyskać wspaniały efekt. Czasami kupuję w sklepie ze zdrową żywnością bulion (instant) i wykorzystuję go, kiedy potrzebuję wywaru warzywnego na już.

    To oczywiste, że chemia jest wszędzie, ale jeśli możemy jej świadomie unikać żeby ograniczyć spożycie, to z pewnością wyjdzie to nam tylko na zdrowie. Pozdrawiam

  • Autor: kokarda Data: 2013-09-30 15:35:16

    Smakosiu wierZe Ci, bo rowniez nie stosuje vegety, maggi czy kostek !!! Dużo warzyw, sól przyprawy i łyżeczka masła :) a warzywa pozniej siup i sałatka jarzynowa :)))))

  • Autor: as Data: 2013-09-30 16:02:36

    Wam smakuje bo się przyzwyczailiście ale osobom które stosują kostki nie smakowało by raczej.

  • Autor: anusia_m Data: 2013-09-30 19:35:57

    Wam smakuje bo się przyzwyczailiście ale osobom które stosują kostki
    nie smakowało by raczej.

    A cóż stoi na przeszkodzie się przyzwyczaić?

    Jeśli chce się gotować zdrowiej, to warto. A do potraw dać więcej ziół, warzyw to i smak będzie lepszy.

    Mnie na początku odzwyczajania się od ulepszaczy wydawało się, że rosół bez vegety nigdy nie będzie mi smakował. A teraz? Smakuje i to jak!

  • Autor: as Data: 2013-09-30 20:01:59

    Gdybym tylko ja jadła to nie ma sprawy. Już widzę jak rodzinka marudzi

  • Autor: Bahati Data: 2013-09-30 20:09:09

    Już widzę jak się przejmuję, że mi rodzina płacze za polepszaczami :D

  • Autor: as Data: 2013-09-30 21:55:45

    i co wywalę jedzenie jak nie zjedzą? Sama nie zjem przecież wszystkiego, a marnować nie będę

  • Autor: Bahati Data: 2013-09-30 22:07:57

    U mnie każdy ma prawo do jednej potrawy, której nie je, a jak nie pasuje- kolejny posiłek za kilka godzin. No ale ja się buntu nie boję i w razie zażaleń chętnie pozostawię kuchnię w rękach niezadowolonych. :)

  • Autor: piszczalka Data: 2013-10-01 10:58:25

    Zgłodnieja to zjedza ;)

  • Autor: anusia_m Data: 2013-09-30 22:07:55

    As, robisz jak uważasz i nikomu nic do tego. Na przykładzie swojej rodziny powiem Ci tylko, że to jest możliwe. Oczywiście jeśli się chce coś zmienić.

  • Autor: piszczalka Data: 2013-10-01 10:59:01

    Dokładnie :)))

  • Autor: anusia_m Data: 2013-10-01 12:30:04

    :)))

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-09-30 20:12:03

    A dlaczego mam przyzwyczajać siebie i rodzinę, skoro mi zwyczajnie nie smakuje? Dlaczego mam wmawiać dorosłym ludziom, że się nie znają bo to WŁAŚNIE, ŻE JEST smaczne? Co stoi na przeszkodzie pozostawienie wyboru tego, czym ktoś chce doprawiać?

    Widzę, że cała dyskusja zmierza do tego, żeby udowodnić, że niezdrowe (OK, w pewnym stopniu) ale, co najważniejsze, niesmaczne! I co jest wyznacznikiem, czy "niezdrowiej" jest dodać kostkę rosołową czy np. zagęszczać wszytsko mąką i smażyć mięso przed zrobieniem sosu? (To już nie do ciebie personalnie.)

     

  • Autor: Bahati Data: 2013-09-30 20:17:51

    Powiem ci, że od kiedy gotuję nie używam "polepszaczy" i wyczuwam kostki rosołowe i sosy proszkowe, nie smakują mi i tyle. Moja Młoda jako 5 latka odniosła talerz w restauracji, bo nie był to sos śmietanowy z łososiem tylko jakieś "cudo" z torebki. Jak się nie używa takich dodatków to jedzenie z nimi nie smakuje dobrze. Smakuje (przynajmniej nam) jak mydliny.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-09-30 20:37:18

    Ależ ja to rozumiem i szanuję. Nie rozumiem tylko tej całej krucjaty "przeciwko". Na WŻ znalazłam wiele przepisów, gdzie jest użyty gotowy sos sałatkowy, albo zupy w prostu do panierowania czy też zalania nimi mięsa przed pieczenie (sorka, nie pamiętam dobrze, bo mnie niekoniecznie pociągały). I, o dziwo, nikt tam jakoś autorów nie egzorcyzmował. A tu nagle jak Kaczyński na kucyku z szabelką "Hurrrra, na niewiernego!".

    No i chyba tym miłym akcentem zakończę na dziś. Dobranoc wszystkim i smacznych snów.

     

  • Autor: Bahati Data: 2013-09-30 20:43:44

    A bo ludzie lubią wiedzieć lepiej, co dla kogo dobre i własne wybory sprowadzają do rodzaju misji. Wielu widziałaś wszystkożernych przymuszających innych do swojego sposobu żywienia? Bo ja żadnego :) Ja nie jem i ok. Ale od żelek to się nawet granatem oderwać nie dam i lata mi, że niezdrowe. Mój wybór. Moje życie. :)

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-09-30 20:46:43

    No i miałam iść i jakiś film piracki obejrzeć ale tymi żelkami to mnie rozwaliłaś na amen!

  • Autor: bogdzia Data: 2013-10-01 20:21:57

    Rozumiem cię, żelki też uwielbiam.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-09-30 20:44:36

    ale się uśmiałam, jesteś niemożliwa:)

  • Autor: janeczka669 Data: 2013-09-30 20:53:08

    Podobnie ja nie mogłam zrozumiec " krucjaty" w wątku o grzybach. Wszak grzyby jadamy od czasu do czasu a chemii niekoniecznie sami dostarczamy organizmowi codziennie. Nie wiem co gorsze : łyżka sosu z grzybami czy " zupka z kubka" lub kostka w domowym garnku.

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-09-30 20:53:14

    "tu nagle jak Kaczyński na kucyku z szabelką "Hurrrra, na niewiernego!"."

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-09-30 21:02:45

    Nie na kucyku , tylko na kocie hihihi:)

  • Autor: anatema Data: 2013-09-30 22:12:38

    Ależ ja to rozumiem i szanuję. Nie rozumiem tylko tej całej krucjaty
    "przeciwko".

    Ale dlaczego od razu " krucjaty " ? Przecież nikt nad Tobą ( ani nikim personalnie ) nie macha krzyżem i nie grzmi strasznym głosem " Ty Dżanino natychmiast wyrzuć wszystkie kostki i wegety , bo inaczej będziesz potępiona " .

    Po prostu rozmawiamy . Jeśli ktoś się " nawróci " - to świetnie , a jeśli nie - to jego sprawa . Nie bierz tego tak bardzo do siebie .

  • Autor: anusia_m Data: 2013-09-30 22:12:41

    Myślę, że za bardzo wzięłaś to do siebie. Chcesz używać polepszaczy? Proszę bardzo, wolna wola. Ale dla mnie argument, że "tak gotuję, bo się przyzwyczailiśmy" to żaden argument. Bo przecież można się odzwyczaić, jak się chce.

    A jeśli chodzi o smak, pisałam o swoich odczuciach.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-10-01 06:11:43

    Zapewniam, że nie biorę tego do siebie. Taki mam styl pisania. 

  • Autor: smakosia Data: 2013-10-01 06:44:17

    Wam smakuje bo się przyzwyczailiście ale osobom które stosują kostki
    nie smakowało by raczej.

    As, spróbuj stopniowo zastępować "kostki" ziołowymi przyprawami. Myślę, że jest duża szansa, iż nie zauważą różnicy. Dla przykładu w rodzinie Połówka wszyscy używają polepszaczy, ale kiedy przychodzą do nas, to zawsze zachwycają się tym, co im serwuję. Wiem też, że nie jest to kwestia grzeczności ze strony moich gości, bo często, przy większych okazjach jestem proszona o przygotowanie różnych potraw. Trzeba zwyczajnie dobrze dobrać przyprawy i nie bać się ich. Warto

  • Autor: piszczalka Data: 2013-10-01 11:01:11

    Dokładnie jest u mnie w rodzinie, wiem ze u siebie stosuja polepszacze a jak przyjda do mnie to im smakuje bez nich :)))

  • Autor: marzena89gb Data: 2013-09-30 13:49:15

    Wyprodukowanie czegokolwiek bez chemii jest niemożliwe mieszkam na wsi jestem producentem jabłek i malin gdyby nie ta chemia nie zjedlibyśmy nawet kilograma jabłek i nie wierzcie w to ,że jabłko które kupujecie na bazaru to eko to samo dotyczy warzyw .Moim zdaniem jeżeli nawet ograniczymy się do ekologicznych warzyw czy owoców , to co z resztą produktów jak np. Mięso czy drób .Wmawiają nam że w drobiu nie ma antybiotyków , a ja się przekonałam na własnej skórze że są .Od wiosny tego roku zaczęłam chodować kury i zakupiłam też kilkanaście szt. Brojlerów i co się okazało ,wszystkie brojlery zdechły , ponieważ taka kura ma tendencje do chorowania na stawy , a że nie chciałam ich paść antybiotykami , to nie mam żadnego . Nie dajmy się zwariować, też czasem używam kostek rosołowych ,chociaż staram się używać ich coraz mniej.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-09-30 14:10:36

    Pamiętam jak babcia pierwszy raz zakupiła malutkie Brojlery, siedziały pod lampą, żeby miały ciepło, rosły jak na drożdżach.Do wody wlewała im jakieś witaminy na krzywicę , którą polecił weterynarz. Wszystkie kury pięknie wyrosły, potem biegały po trawie na działce.Sąsiadka nic  swoim  nie wlewała i jej kury  wszystkie padły.

  • Autor: bettybez Data: 2013-09-30 15:07:28

    Pamiętam jak babcia pierwszy raz zakupiła malutkie Brojlery, siedziały pod
    lampą, żeby miały ciepło, rosły jak na drożdżach.Do wody wlewała im
    jakieś witaminy na krzywicę , którą polecił weterynarz. Wszystkie
    kury pięknie wyrosły, potem biegały po trawie na działce.Sąsiadka
    nic swoim nie wlewała i jej kury wszystkie padły.

    Może miała słabszą lampę

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-09-30 15:09:33

    Nie wiem jaką miały, wiem że padły wszystkie.:)

  • Autor: marzena89gb Data: 2013-09-30 19:19:49

    Pamiętam jak babcia pierwszy raz zakupiła malutkie Brojlery, siedziały pod
    lampą, żeby miały ciepło, rosły jak na drożdżach.Do wody wlewała im
    jakieś witaminy na krzywicę , którą polecił weterynarz. Wszystkie
    kury pięknie wyrosły, potem biegały po trawie na działce.Sąsiadka
    nic  swoim  nie wlewała i jej kury  wszystkie padły.

    Ja również dawałam witaminy , jednak to nie pomogło i weterynarz zaproponował antybiotyk , który też nie pomógł , więc stwierdziłam że nie będę ich szprycować i co ma być , to będzie , ale niestety wszystkie padły.

  • Autor: janeczka669 Data: 2013-09-30 19:29:55

    Nie wiem co mogło się wydarzyc, że wszystkie padły. Teraz już nie hoduję brojlerów, jednak jeszcze niedawno miałam po 20 - 30 sztuk i bez odżywek i antybiotyków dało się je odchowac.

    Tak mi się teraz przypomniało. Jednego roku domowa kurka gdzieś sobie wysiedziała pięc kurczątek. Pojechałam więc na targ, bo tak głupio, że tylko pięc i dokupiłam jeszcze siedem jednodniówek. Miały byc zwykłe czerwone hihihi. Po jakimś czasie te kupne przy tych domowych zaczęły wygladac jak albinosy giganty. Po dokładnej analizie okazało się, że zamiast małych niosek dostałam brojlery. Chodziły z kwoką po podwórku i rosły jak zwariowane bez żadnych wzmacniaczy.

  • Autor: jannaj Data: 2013-09-30 18:06:01

    To prawda - każdy chciałby jeść owoce i warzywa bez chemi.

    Wychowałam się na wsi - wiem co to znaczy dzielić się karłowatym jabłkiem z robakiem, który wydrążył w owocu kręty, czarny tunel.

    Ciekawe jednak czy w zieleniaku zainteresowałoby kogoś takie jabłko leżące koło pięknych i dorodnych ale pryskanych?  Szczerze w to wątpie.

    Jedzenie eko jest zwyczajnie drogie, przymieralibyśmy głodem gdyby nie zastosowana chemia. Sorry - taka rzeczywistość.

    Kiedyś miałam śmieszną sytuację - kupiłam dorodne czereśnie na targu. Za mną kobieta zadała pytanie sprzedającej

    - Czy te czereśnie są przyskane"?

    - Oczywiście, że nie! - oburzyła się pani sprzedająca

    -To ja dziękuję - odpowiedziałą pani za mną - Ja kupuję tylko przskane bo w nie przyskanych są robaki.

    - Nie no, wie Pani - pewno, że pryska się na początku, wiadomo, że trzeba popryskać bo przecież by nie urosły. Odpowiedziała pani handlująca.

    Odnośnie soli w innych postach - oglądałąm Bosacką i okazało się, że dosypuje się do niej substancję antyzbrylającą - truciznę rozkładającą się w naszych żołądkach.

  • Autor: Alll Data: 2013-09-30 18:37:07

    Podpisuję się pod tym co napisałaś, wszystkimi kończynami :)

    Widziałam starszą panią kupującą na giełdzie warzywnej jajka z fermy. Później sprzedawała je na targu , jako od swoich kurek. Nikogo nie zastanowiło to, że pani ta miała 30 palet po 30 jaj a przyjeżdżała na targowisko co drugi dzień. To ile miała kurek  ? :)))) Teraz zamawia w fermie niestemplowane :))) I ludzie kupują i się zachwycają :))) bo nie są z fermy ;)))

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-09-30 18:40:27

    Też mi się chce z tych jajeczek "od swoich kurek". Kolega z pracy "ma na wsi swoją panią", jeździ do niej co tydzień i przywozi zazwyczaj ok. 400 jajek. Super nioski musi ta "jego pani" mieć.

    Jak zobaczę na własne oczy kurę drapiącą na podwórku i wcinającą robale to wiem, że jajko będzie "swoje".

     

  • Autor: matani Data: 2013-10-01 08:58:51

    Cytat z rolnika sprzedającego ekologiczne ziemniaki "miastowym": Trzeba gęściej posadzić, to są mniejsze i każdy myśli, że ekologiczne, a nawóz i tak się sypie :) 

    Autentyk...

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-09-30 18:09:28

    Jedyne jabłka eko, jakie jadam od paru lat to te z mojej jabłonki. Raz są, raz ich nie, ale jeśli są mają przecudny smak. Nie znają nawozu ani pryskania, jedynie troszkę kwaśnego deszczyku. :)

  • Autor: sunny Data: 2013-09-30 14:06:38

    Wiadomo, że te kostki, vegety itp. mają sporo chemii w składzie i to niezbyt dobrej chemii (trzeba pamiętać, że nie każda "chemia" jest zła). To czy się ich użyje czy nie, zależy tylko i wyłącznie od kucharza, przepis jest tylko inspiracją wg mnie.

    Sama używam czasami w niewielkich ilościach kawałeczek kostki do dosmaczenia dania, bo faktycznie czasem brakuje mi głębi w potrawie. Pamiętam jednak, że kiedy byłam dzieckiem i gotowała moja babcia, to jedzenie miało super smak, mięso smakowało jak mięso, warzywa jak warzywa - ale kiedyś to były produkty naturalne, zwierzęta karmione dobrym jedzeniem i warzywa "swojskie". Nie było tyle chemii w jedzeniu, a miało to smak.

    Dzisiaj, kiedy producenci, a i często po prostu konsumenci zwracają uwagę na ilość niż jakość - przecież jedzenie kosztuje a trzeba wykarmić rodzinę i nie każdego stać na kupno "ekologicznego" towaru - to jedzenie nie jest takiej jakości jakbyśmy oczekiwali i często z powodu braku smaku, dopychamy do jedzenie te kostki i vegety dzięki którym łatwo i szybko uzyskujemy jakiś smak. Poza tym tego rodzaju przyprawy, często nas uzależniają i po prostu mamy wrażenie, że jeśli nie dodamy kostki rosołowej do potrawy to jest ona bez smaku. Kwestia przyzwyczajenia. A odstawienie tych ulepszaczy jest tak jakby małym "odwykiem" dla naszego organizmu, dlatego początkowo trudno odzwyczaić się od ulepszaczy i polubić smak naturalnych przypraw, ziółek i zwykłej soli.

  • Autor: Juka Data: 2013-09-30 14:41:03

    Widzę, że w temacie powstało poruszenie  - ale to dobrze, że w niektórych obudził emocje - to znaczy, ze mój cel - pobudzenie do myślenia - został osiągnięty.


    W sumie nie chodzi mi o przekonywanie nikogo, a założyłam (chyba błędnie), że mam prawo wyrazić na forum swoje zdanie i skłonić choćby jedną osobę do zastanowienia się. Też kiedyś chodziłam na łatwiznę i gotowałam w biegu no i używałam kostek, bo to było wygodne  (maggi i chemicznych przypraw nigdy), ale na szczęście czasem człowiek myśli i zastanawia się nad tym, co robi i jakie to ma konsekwencje i już ich nie używam. To się zmieniło, odkąd gotuję nie tylko dla siebie. Po prostu teraz dbam o innych i im chcę dać to, co najlepsze. Sporo pracuję, często wyjeżdżam, ale dobre rozplanowanie każdego dnia (a nawet tygodnia) pomaga mi zdrowo gotować i znaleźć czas na wszystko. Odkąd przestawiłam myślenie odnośnie gotowania poprawiło się zdrowie (przestałam lądować co chwile w szpitalu z reakcjami alergicznymi), nastrój i mam więcej sił do sprostania wszystkim obowiązkom. 


    Odpowiedzi na niektóre posty:


    1. Piszczałko - trochę się obracam w kręgu żłobków. Znam kilka dobrze (Śląsk) i w nich absolutnie jest to zakazane. Podobnie inne koszmarne "wytwory" jak parówki itp.. Niestety, obawiam się, że nie jest to ogólnopolski standard. Z sokami to inna historia - raczej nikt nie robi ich w sokowirówce - za dużo roboty.
    2.  Widzę, że zostałam dokładnie zlustrowana w celu znalezienia haka :). owszem, w podanych przeze mnie dwóch przepisach (a mam na swoim koncie aż 4) używam kostek - tych, na które przepis podałam wcześniej. Gdybym napisała w przepisie "łyżkę naturalnej kostki", to nikt nie wiedziałby, o co chodzi :) Poza tym, jak widać, większość woli kupne.
    3. Pochodzenie warzyw i sposób produkcji, jeśli się chce, można sprawdzić i wybrać sobie, co pasuje. Nie liczmy na to, że najzdrowsze znajdziemy w hipermarkecie - jakość np. pomidorów, sałaty i wielu innych produktów można samemu sprawdzić już w sklepie i rozpoznać, te lepsze. Tego się można nauczyć.  Poza tym, mając świadomość, że jakaś chemia znajduje się w owocach i warzywach - po co dodawać jej jeszcze więcej... szczególnie dzieciom.
    Na chemię w warzywach nie mamy wpływu, ale na to, czy wrzucimy kostkę, doprawimy ją vegetą i magą - tak!


    4. Ta cała kostkowo-proszkowa chemia wpływa na czucie smaku przez ludzi  (bo ma wzmacniacze) - po długim używaniu "stępia się" smak i nie czuć tego prawdziwego, naturalnego - stąd rosół tylko na warzywach i mięsie może wydawać nam się mdły.
    5. Anari - ja do perfekcyjnego rosołu dochodziłam długo - bo też ciągle smak był nie ten. Zmieniałam, zmieniałam, aż okazało się, że największy wpływ miała... jakość warzyw (kupuję na targu i sprawdzonego sprzedawcy - jak porówna się rosół na tych warzywach, a na warzywach z hipermarketu, to jest ogromna różnica). Zrób sobie naturalną kostkę.
    6. Smakosia - o to dokładnie mi chodzi!
    7. Marzena - no właśnie, więc powtórzę:  Na chemię w warzywach czy mięsie nie mamy wpływu, ale na to, czy wrzucimy kostkę, doprawimy ją vegetą i magą - tak!
    8. Sunny - ten odwyk ciężko przejść, bo faktycznie się nic nie czuje na początku. Ale potem... :) Jak się przestaje używać chemii, to czuć naturalne smaki. Potem  będąc na obiedzie u rodziny lub w restauracji od razu się wyczuwa, czy coś jest gotowane na chemii, czy nie.

    A przepisu na zupę z buraków bez kostek i vegety nie mam. Będzie zatem grzybowa z własnoręcznie zebranych grzybów.

  • Autor: anatema Data: 2013-09-30 14:57:44

    A przepisu na zupę z
    buraków bez kostek i vegety nie mam. Będzie zatem grzybowa z
    własnoręcznie zebranych grzybów.

    Ojej , zaraz zostaniesz zjedzona za podawanie dzieciom grzybów .

    A na poważnie - to podpisuję się obiema rękami .

    Przeszłam podobną drogę : najpierw kuchnia bez cudownych kostek - to żadna kuchnia ... Potem otrzeźwienie ( z tym , że nie byłam na tyle mądra , żeby samodzielnie to stwierdzić , pomogła mi w tym pediatra , która zdecydowanie zabroniła dodawania tego cuda do jedzenia dziecięcego ) , potem odwyk i poszukiwanie smaku bez kostek ...

    Efekt : jest smak !

    Tylko trzeba do niego dojść ... Nie drogą na skróty , tylko przez niezliczone próby i eksperymenty .

    Teraz dodawanie kostek to dla mnie brak umiejętności i lenistwo .

  • Autor: Juka Data: 2013-09-30 17:19:21

    Spokojnie, nie daje grzybów dzieciom  :). Jeszcze trochę na nie poczekają.

    Dobrze, że są ludzie tak myślący :)

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-09-30 18:16:05

    Hmmm... widocznie nie każdy jest tak bardzo pracowity i uzdolniony jak ty!

  • Autor: anatema Data: 2013-09-30 22:03:11

    I śliczny .

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-10-01 06:05:28

    Tak oczywistych rzeczy to już nawet nie piszę! :)

  • Autor: piszczalka Data: 2013-09-30 21:24:29

    Gdy postanowilam nie uzywac kostek i wegety, to mój mąż nie mógł przezyc ze w niedziele je zdrowy niesmaczny rosol, teraz sam potrafi ugotowac pyszny rosol bez chemii i szczerze powiem ze jestem dumna iż postawilam za swoim :)))

  • Autor: anatema Data: 2013-09-30 21:47:53

    U nas było to samo . W sumie to nic dziwnego : jak używałam kostek , to wystarczyło parę skrzydełek ,znikoma ilość włoszczyzny plus oczywiście chemiczna " esencja smaku " i rosołek wychodził zawsze jak ta lala . Bez kostek tak się nie da .

    Ja najbardziej cieszę się z tego , że dopiero po odstawieniu przekonałam się , że wszystkie potrawy mogą mieć swój smak , a nie smak kostki czy wegety ...

  • Autor: piszczalka Data: 2013-10-01 11:04:53

     jak używałam kostek , to
    wystarczyło parę skrzydełek ,znikoma ilość włoszczyzny plus oczywiście
    chemiczna " esencja smaku " i rosołek wychodził zawsze jak ta lala . Bez
    kostek tak się nie da .

    Dokładnie, zeby ugotować pyszny rosół trzeba wiecej miesa i włoszczyzny

  • Autor: balbisia19 Data: 2013-10-01 22:23:57

    No bez przesady, dodaje czasem kostki a nie uwazam sie za leniwa i gapkowatą czy tez niedouczoną w kwestii gotowania. Do mistrzostwa mi co prawda wiele brakuje, ale też jeszcze nikogo nie otrułam chyba...

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-09-30 15:08:41

    Kwasek cytrynowy, to też chemia i masz go w swoich przepisach

  • Autor: Juka Data: 2013-09-30 17:20:01

    tam jest napisane jeszcze: lub sok z cytryny...

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-09-30 17:56:06

    A co? Zmieniłaś dzisiaj? Bo nie było.

  • Autor: Gluba666 Data: 2013-10-01 14:05:58

    A co? Zmieniłaś dzisiaj? Bo nie było.

    Edycja: 2013-09-30

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-10-01 15:45:19

    Koleżanka myśli że ma przed sobą idiotów, więc edytowała swoje przepisy i usunęła z nich całą swoją chemię

  • Autor: Beata500 Data: 2013-10-01 16:02:03

    Ty swoich nie edytowałaś? Toczyłaś kiedyś zażarte dyskusje z Tineczką na taki temat. Też Ci poznikały kostki rosołowe z przepisów.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-10-01 18:13:31

    Ja od bardzo dawna nie używam wegety , robię ją sama, dzięki Wkn, Kostek rosołowych nie używam, a jeżeli już, to bardzo sporadycznie, ostatnio do kurczaka z patelni .Z Tobą to można jedynie na temat jajek podyskutować, bo tylko na tym się znasz , no i jak się maca kury, czy wsadzić jeden palec czy dwa :))

  • Autor: Beata500 Data: 2013-10-01 19:20:32

    Wyhamuj. Ja właśnie napisałam , że edytowałaś przepisy, bo zastąpiłaś kostki i vegetę przyprawą Wkn. Widzisz , to chyba ty się znasz na macaniu kur, bo takowe posiadałaś. Jeżeli miałabyś pojęcie o fermach drobiu, to wiedziałabyś , że nikt kur nie maca.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-10-01 20:05:31

    Wegetę  owszem, zastąpiłam, przyprawą Wkn, a kostki rosołowe , u nas daję się sporadycznie, może 2 na rok.

    Proszę sprawdzić na koncie różyczki, ile w jej przepisach, jest kostek rosołowych, edytować nie mogła, bo konto już dawno usunęła.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-10-02 06:18:01

    Tylko widzisz, różnica jest ta, że MR wszem i wobec pisała na forum, że owszerm używała ale już nie używa. Natomiast zrobienie zmiany w przepisie i twierdzenie, że tak było cały czas, to chyba inna para kaloszy. 

    Teraz Juka pousuwała te nieszczęsne kostki ze swoich przepisów i jest OK. Każdy ma prawo zmienić swój przepis.

     

  • Autor: Beata500 Data: 2013-10-02 10:26:31

    Koleżanka myśli że ma przed sobą idiotów, więc edytowała swoje przepisy i usunęła z nich całą swoją chemię

    Moja wypowiedź dotyczyła powyższego zdania , a Twoja to już nadinterpretacja . Owszem , każdy może edytować przepis , ale nie można komuś tego zarzucać, jeżeli robimy to samo.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-10-02 11:58:50

    Oki.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-10-02 13:24:43

    A kiedy te niby przepisy edytowałam? Bo ja nie pamiętam:)Jeżeli już coś edytuję, to przepisy przed wstawieniem ich do polecanych, jak wyłapie jakiś błąd, a zupy gotuję na maśle lub na mięsie, więc sobie daruj swoje uszczypliwości.

  • Autor: ewka63 Data: 2013-09-30 15:40:36

    Więc jeśli krytykuje się przepisy innych, powinno się w swoich zrobić porządek, niezaleznie od tego jak dawno sie je wstawiło.

  • Autor: ewka63 Data: 2013-09-30 15:33:49

    A ja zupenie nie roumiem twojej krytyki przepisów innych, skoro w twoich przepisach również masz bulion z kostki.

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-09-30 19:52:45

    Ja też nie rozumiem bo każdy ma wybór i nie musi z nich korzystać. To tak jak z produktami w sklepie:)

    Równie dobrze można przyczepić się do osób wypowiadających się wątku bahusa Co dziś gotuje na obiad. Większość z nas gotuje tradycyjnie, co za  zdrowe nie uchodzi. Najlepiej nie jedzmy nic, bo jakby nie było wszystko jest niezdrowe.

    Jak już tutaj ktoś napisał nie popadajmy w paranoje, ja uważam, że Polacy w większości gotują zdrowo. Wystarczy popatrzeć na USA i inne kraje gdzie kupuje się gotowce. Nawet jak w Polskiej kuchni znajdzie się vegeta czy kostka jest to i tak zdrowsze niż przykładowe dania z torebki.

  • Autor: balbisia19 Data: 2013-10-01 22:27:30

  • Autor: iwciaG Data: 2013-09-30 15:41:20

    Też dawno temu sporadycznie używałam kostek, ale jakoś łatwo było się z nimi rozstać. Z Vegetą było mi trudniej, jednak odstawiłam i długo nie kupowałam. Teraz też nie kupuję, tylko sama komponuję i powiem, że ja po prostu lubię ten smaczek, ale teraz zdrowo! Polecam również pokombinować z mieszankami przypraw, bo one też mają Zbędne Dodatki

  • Autor: Juka Data: 2013-09-30 17:20:56

    Ojj tak, na przykład te gotowce do sosów do sałatek - czego tam nie ma...

  • Autor: Bahati Data: 2013-09-30 16:46:39

    Nie używam kostek i tym podobnych, warzywa kupuję na targu, ryby też, mięso u rzeźnika. Przetworów akurat nie robię, bo nie przepadam, kupuję ze dwa słoiki dżemu w roku, a żyję sezonowymi produktami. Nie uważam tego za jakieś osiągnięcie , po prostu ceny i tu i w markecie podobne, za napis BIO przy jabłkach nie muszę płacić 200%ceny, mam blisko, mój żołądek to nie śmietnik, wolę prostsze jedzenie od przetworzonego. Za to od jakiegoś czasu to, co jedzą inni całkowicie mnie nie obchodzi, może powinnam się martwić, czym mamusie karmią moich przyszłych zięciów , żeby mi wnuki z czułkami się nie porodziły, ale cóż... Każdy człowiek wie, że sztuczne dodatki są szkodliwe. Każdy. Nic nie poradzę, że po obejrzeniu programu czy przeczytaniu artykułu na ten temat, ogląda przecudnej urody reklamę kostki/zupki/przyprawy i radośnie niesie do sklepu swoje ciężko zarobione pieniądze. Wolna wola. Ja tam wolę książkę kupić, ale to mój wybór.

  • Autor: Juka Data: 2013-09-30 17:34:31

    Też wolę książkę od kostki i vegety ;-). Niestety reklamy pokazują, że rodzina jest przeszczęśliwa, jedząc zupę w proszku, a kobieta, która nie potrafi ugotować zupy, jest boginią. Wolny wybór, ale warto sprawdzać, co się kryje w kolorowym proszku imitującym  warzywo lub płynie imitującym lubczyk. Bo potem to ludzie zdziwieni są, że dzieci mają problemy zdrowotne i są grube, skoro na obiad dostają kostkę rosołową doprawioną vegetą, a na deser paczkę chipsów.

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-09-30 19:55:27

    Czego to reklamy nie pokazują. Problem otyłości to jest problem przede wszystkim z jedzeniem przez dzieci dużej ilości słodyczy i chipsów.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-09-30 20:03:52

    Wybacz ale jeśli ktoś kupuje coś tylko dlatego, że reklamuje to "przeszczęśliwa" rodzina, to jest po prostu głupi. 

    A co do kostki - jeśli ugotuję zupę na dwa dni dla trzech osób to wyjdzie, że zjem 1/3 kostki rosołowej przez te dwa dni. A zup nie gotuję co dzień. Nie mów, że od tego ktoś zachoruje lub się utuczy. To jakaś teoria spisku.

     

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-09-30 20:21:09

    Chyba mnie nie zrozumiałaś bo ja piszę, że nadmiar słodyczy i chipsów jest niezdrowy.

    A teraz to mnie proszę nie obrażać. Czasem kupuję produkty, które są reklamowane i nie uważam się za głupią. Reklama to dla mnie przede wszystkim źródło informacji. Gdyby nie reklamy to nie wiedziałabym o istnieniu niektórych produktów. Tylko do wszystkiego, również reklam trzeba podchodzić z dystansem.

    A to, że niektóre są głupie i wciskają ludziom ciemnotę to już dyskusja do osobnego wątku:)

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-09-30 20:43:02

    Aggusiu, sorka, to nie było do ciebie, źle się podpięło. Ale:

    ja nie neguję, że kupuje się reklamowane produkty. Sama tak robię i chyba każdy. Chodziło mi o to, że skoro się kupuje DLATEGO, że facet na ekranie żuje coś z nieszczęśliwą miną i mówi: "Kochanie, to jest pyszne" to już coś nie ten-tego z osobą, która w to wierzy. Nigdy nie kupiłam dlatego, że reklama zachwalała jako najnajlepsze na świecie. Zresztą z zasady nie kupuję gotowców. 

     

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-09-30 20:57:38

    Ja też przeważnie nie kupuję gotowców, ale czasem zdarza mi się jakieś pierogi kupić, pizze zamówić czy zjeść kebbaba. Raz na ruski rok przyjdzie mi też smak na chińską zupkę taką zalewaną gorącą wodą. Wszystko jest dla ludzi. Zauważyłaś, że przeważnie jak w jakieś reklamie zachwycają się, jakimś produktem, że jest pyszny i smaczny to w rezultacie po zakupie okazuje się, że jest jest do "d" .

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-10-01 06:07:11

    Bo im większe gówno, tym więcej reklam i tym nachalniejsze.

  • Autor: Mama AZK Data: 2013-09-30 18:44:06

    A ja jestem bardzo ciekawa jakich przypraw i do czego używacie. Plus chcialabym zapytać o polecany tu przepis na vegete Wkn. Ktoś podpowie?

  • Autor: iwciaG Data: 2013-09-30 19:19:27

    Zrobiłam kilka moich ulubionych mieszanek do mięs oraz ,,Vegetę". Na mój smak i ,,podobieństwo" tych zestawów, których wcześniej używałam gotowych. Polecam zerknąć do mojego skromnego dorobku przepisów. Teraz rozpracowuję przyprawę dobrą na zimowe dni.....???!!! Każda inicjatywa zmiany na lepsze - Zdrowsze jest dobra i poprawia samopoczucie, więc warto. Warto poruszać takie tematy i czerpać z nich garściami - ja tak robię!!! Pozdrawiam.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-09-30 20:06:52

    Już dawno "odkryłam" twoje przyprawy, szczególnie do kurczaka. Mało tego - polecałam je w którymś temacie. Co nie znaczy, że będę demonizować użycie Vegety czy bulionu z kostki.

  • Autor: iwciaG Data: 2013-09-30 20:39:18

    Ukłony i dzięki za ,,odkrycia" ślę i polecam się

  • Autor: Mama AZK Data: 2013-09-30 20:57:22

    Odkąd mam problemy z układem trawiennym właśnie takie podejście do jedzenia jest mi bliskie ;-) Szukam zdrowych inspiracji i na pewno zajrzę do Twoich przepisów

    Dopisano 13-09-30 21:36:14:

    Ups, miało się podpiąć pod post iwciaG, ale do przepisów aggusi też chętnie zajrzę ;-)

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-09-30 20:59:39

    Zapraszam, ale czy moje są zdrowe to nie wiem. Są normalne, używam czasami vegety, do niektórych zup lubię magę w płynie.

  • Autor: aggusia35 Data: 2013-09-30 21:43:39

    :)

  • Autor: anusia_m Data: 2013-09-30 19:44:07

    Wspaniałym zamiennikiem vegety jest dla mnie kozieradka. Uwielbiam to ziele i daję ją do rosołu, zup, sosów, no niemalże do wszystkiego :)))

  • Autor: iwciaG Data: 2013-09-30 19:57:55

    Garściami, garściami to wszystko biorę.... muszę posmakować kozieradki!!!

  • Autor: piszczalka Data: 2013-09-30 21:25:39

    Tez musze sprobowac bo jeszcze jej nie odkrylam :)))

  • Autor: anusia_m Data: 2013-09-30 22:19:56

    Polecam, dla mnie to rewelacja!

    Niestety, w żadnym sklepie w mojej mieścinie jej nie widziałam. Dlatego zamawiam na Allegro, tak jak pozostałe przyprawy zresztą.

  • Autor: Mama AZK Data: 2013-09-30 22:20:58

    A podasz namiar na priv?

  • Autor: anusia_m Data: 2013-09-30 22:25:57

    Zapraszam na pocztę :)

  • Autor: jolka60 Data: 2013-10-01 08:32:05

    Poszukaj może w sklepie zielarskim lub aptece.Skoro zaliczana jest do roślin leczniczych,powinna być.

  • Autor: jolka60 Data: 2013-10-01 16:14:36

    Poszukaj może w sklepie zielarskim lub aptece.Skoro zaliczana jest do roślin
    leczniczych,powinna być.

    No i właśnie kupiłam,w sklepie zielarskim.Wypróbuję.

  • Autor: anusia_m Data: 2013-10-01 19:59:16

    Ciekawe, czy Ci zasmakuje :)

    Ja na razie mam zapas, ale jak mi się skończy, to zapytam w zielarskim.

  • Autor: piszczalka Data: 2013-10-02 12:32:22

    Tez dzisiaj udało mi sie kupic w zielarskim :)))

  • Autor: jolka60 Data: 2013-10-02 14:45:07

  • Autor: Mama AZK Data: 2013-09-30 21:27:50

    A gdzie to cudo  można kupić? Ja ostatnio namierzyłam w sklepiku osiedlowym przyprawy z cyklu "przyprawy bez chemii". Może i kozieradkę mają....

  • Autor: anusia_m Data: 2013-09-30 22:21:52

    Tak jak napisałam powyżej, zamawiam na Allegro, koszt 1,99 zł za 50g.

  • Autor: anatema Data: 2013-09-30 22:42:34

    Do pieczonej karkówki - kardamon ( całe ziarna ) , do sosów pomidorowych zawsze odrobina cynamonu , do mielonej wołowiny odrobina kakao . Bardzo mi smakują kotlety mielone z nutką mięty . Do fasoli , soczewicy i kapusty kiszonej - zielona czubryca . Do ziemniaków - rozmaryn albo cząber , do kurczaka - rozmaryn , czosnek i cytryna , albo imbir czosnek i cytryna . Do podgrzybków - estragon , tymianek , do kurek - estragon albo curry , do rydzów - curry . Do ryb - mielona trawa cytrynowa , biały pieprz .

    To tak na szybko . I bez wtrącania się do autorskich przepisów .

  • Autor: Monika09 Data: 2013-09-30 23:02:18

    Dziewczyny, ja to chyba dożyję co najmniej 100 lat, bo odżywiam się super zdrowo. Żadnych kostek, żadnej wegety, prawie wszystko robię sama.

    Śniadanie: swój chlebek + swój twarożek + swoje powidła + mleczko od domowej krówki

    Do pracy kanapeczka: swój chlebek + swoje masełko + swoja szyneczka + swój ser żółty + swoja papryczka 

    Obiad: swoja polędwiczka  w marynacie ze swojskiego mleka, soli, pieprzu i ziół + swoje kartofelki + swoje pomidorki + kompocik ze swoich truskawek

    Kolacja: opieńki usmażone ze swoja cebulka, ale tylko troszeczkę, bo są za ciężkie na noc.

    Super pyszne są te swoje rarytasy bez chemii, ale jak mówią moje córki: czasami trzeba zjeść coś niezdrowego, żeby było urozmaicenie i żeby przypomnieć sobie dlaczego wkłada się tyle pracy w te swoje zdrowsze pożywienie bez chemii.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-10-01 06:09:55

    Ha! A opieńki nieswoje! :)

  • Autor: jannaj Data: 2013-10-01 12:58:08

    100 lat życzę lub więcej!

  • Autor: Gluba666 Data: 2013-10-01 15:23:06

    Dziewczyny, ja to chyba dożyję co najmniej 100 lat, bo odżywiam się super
    zdrowo. Żadnych kostek, żadnej wegety, prawie wszystko robię
    sama. Śniadanie: swój chlebek + swój twarożek + swoje
    powidła + mleczko od domowej krówki Do pracy kanapeczka: swój
    chlebek + swoje masełko + swoja szyneczka + swój ser żółty +
    swoja papryczka Obiad: swoja polędwiczka w marynacie ze
    swojskiego mleka, soli, pieprzu i ziół + swoje kartofelki + swoje
    pomidorki + kompocik ze swoich truskawek Kolacja: opieńki usmażone ze swoja
    cebulka, ale tylko troszeczkę, bo są za ciężkie na noc. Super pyszne są
    te swoje rarytasy bez chemii, ale jak mówią moje córki: czasami
    trzeba zjeść coś niezdrowego, żeby było urozmaicenie i żeby przypomnieć
    sobie dlaczego wkłada się tyle pracy w te swoje zdrowsze pożywienie bez
    chemii.

    Swojska sól i pieprz? Kopalnię masz?

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2013-10-01 15:46:45

    Swojskie odżywianie, nic nie ma do długowieczności:)

  • Autor: Alll Data: 2013-10-01 16:13:30

    ;) To prawda. Myślę, że mamy zapisane to w genach. Dziadek którym opiekowałam się 32 lata, zmarł ostatnio dożywszy 98 lat. Był przykładem na to, jak nie należy się odżywiać. Litry kawy i straszne ilości słodkiego. Surówek i niczego co zielone nie chciał jeść. Zawsze kłócił się ze mną kiedy próbowałam przemycić sałatę czy cokolwiek z surowych warzyw. Nie jestem królikiem powtarzał.

    Prawie do końca był sprawny fizycznie i umysłowo. Piszę prawie, bo od momentu złamania biodra do śmierci ( 1 miesiąc) stracił z nami całkowity kontakt, ale był to wynik choroby nie odżywiania.

  • Autor: jannaj Data: 2013-10-01 16:31:25

    Zgadzam się z Tobą All i MR, ale nie chciałam rozwiewać niczyich nadziei co do długowieczności.

  • Autor: SŁAWKA Data: 2013-10-01 08:05:50

    Byłam pacjentką Centrum Leczenia Otyłości i p. doktor poleciła mi przygotowywać zupy  na wywarze         z  kostki rosołowej. Absolutnie zakazała mi używać cukru i myślę, że to jest największy nasz wróg, a dla dzieci jest trucizną numer jeden. Kostek rosołowych czy vegety nie jemy od rana do wieczora "pełnymi łychami ", większość z nas kieruje się intuicją i umiarem w stosowaniu tegoż wynalazku. Więc zgadzam się całkowicie z Żarłoczkami, które zalecają umiar. Jeżeli nie trzeba, nie daję! Moja Teściowa dla zdrowia piła tylko zioła, by w końcu trafić na wiele tygodni do szpitala z ciężką postacią żółtaczki. Umiar we wszystkim, to jest samo zdrowie!

     

  • Autor: Juka Data: 2013-10-01 08:51:58

    Rany, nie wiedziałam, że dyskusja o kostkach rosołowych może w niektórych wywołać tyle nienawiści :)

    Podaliście wiele ciekawych porad, zaraz przeszukam Internet w poszukiwaniu niektórych przypraw.

    Miłego dnia wszystkim!

  • Autor: SŁAWKA Data: 2013-10-01 09:16:45

    Przeczytaj wstęp do dyskusji swojego autorstwa i powinnaś wszystko zrozumieć. Chciałaś pobudzić myślenie, a rozhuśtałaś emocje. Pomyśl jeszcze o cukrze, też chemia i też truje dzieci.

    Miłego Dnia!

  • Autor: Juka Data: 2013-10-01 10:23:14

    O cukrze pomyślałam, gdy skończyłam 14 lat - wtedy przestałam słodzić kawę i herbatę (każdą) :). Dzieci też mogą żyć bez tego - z resztą cukier można też łatwo zastąpić  w napojach, ciastach itd. Wystarczy poszukać, w dobie Internetu i pełnych półek w księgarni, to łatwe.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-10-01 12:05:33

    Ale rozumiem, że nienawiści to w tych, co używają kostek? Rany, jakbym czytała wypowiedź dziecka.

  • Autor: Juka Data: 2013-10-01 12:18:49

    To dla mnie komplement :) obym była tym dzieckiem do końca życia, a nigdy nie stała się zrzędliwą babą lub czymś podobnym.  :)

  • Autor: Juka Data: 2013-10-01 12:21:25

    Dzisiaj dostałam newsletter z księgarni, a tam książka idealnie pasująca do tematu:

    Tytuł: Zamień chemię na jedzenie

    Autor: Julita Bator

    Można o niej poczytać na przykład tutaj:

    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/187733/zamien-chemie-na-jedzenie

  • Autor: anatema Data: 2013-10-01 14:37:24

    Wszystko pięknie ... i rozumiem nadgorliwość nuworysza ( sama to przerabiałam :) , ale :

    Po pierwsze , nie popadajmy w ortoreksję ( obsesyjny lęk przed niezdrową żywnością ) . Czytając recenzje tej książki zauważyłam widoczne objawy . A to też jest bardzo niezdrowe .

    Po drugie - tytuł jest jakiś sekciarski ... Nie da się zamienić chemii na jedzenie... , można ją jedynie ograniczyć .

    Po trzecie - to nic nowego . Pani Bosacka od paru lat tłucze ludziom do mózgów , żeby czytali etykiety ze składem .

    Ale to bardzo dobrze , że coraz więcej ludzi idzie w stronę świadomego konsumowania .

Przejdź do pełnej wersji serwisu