Witam wszystkich :) Powiedzcie mi czy znacie przepisy na pasztet w którym nie ma wątróbki? Nie cierpię tego smaku, a bardzo chciałabym zrobić na Święta pasztet...Pomóżcie!
Są tzw "pasztety" wegetariańskie". One są bez wątróbki. Ale taki prawdziwy, mięsny musi mieć odrobinę wątróbki. Ja dodaję jej odrobine, ciut, ciut. Pasztet z duza ilością wątróbki staje się czerwony i mokry. A wg mnie jego smak zależy też od konsynstencji. Wg mnie ma mieć mięsną konsystencję, trochę podobną do chałwy, rozwarstwiająca się leciutko i kolor pieczonego mięsa, beżowy, brązowy.. Ale wystarczy dodać naprawdę odrobinę wątróbki, żeby tylko taki akcent smakowy był.
PS. Są też pasztety tylko z wątróbki, pieczone w kąpieli wodnej, albo w formie pasty(mam taki w swoich przepisach pt. Oszukane foie gras)Są pyszne zwłaszcza z żurawiną na wierzch. Ale gatunków raczej nie polecam mieszać. Co innego mięsny pasztet, a co innego wątróbkowy.
Wątróbka zdecydowanie wpływa nie tylko na smak pasztetu, ale również na jego spójność i gładką konsystencję. Kto nie lubi posmaku wątróbki, może ją oczywiście pominąć. Aby pasztet nie rozpadał się, nie kruszył i nie był za suchy, wystarczy użyć nieco tłustszego mięsa lub dodać kilka łyżek masła do masy mięsnej. Nie zawadzi także dodatek zmielonej włoszczyzny z gotowania rosołu, a także kilka łyżek bulionu dla podniesienia wilgotności pasztetu :)
No i zdecyduję się jednak na pieczeń, przed samymi świętami nie będę ryzykować w proporcjach przy zwykłym pasztecie pomijając wątróbkę. Dziękuję Wam za odpowiedzi, już mniej więcej wiem co i jak zrobić by obyło się bez tego składnika. Pozdrowienia i Wesołych Świąt dla Wszystkich :)
Tiaa .. odbiegając od tematu wątróbki w pasztecie , nadal poszukuję fasolki po bretońsku bez ... fasoli . Nie cierpię nasion fasoli. Fasolowa tylko wyłącznie z fasoli konserwowej i to dwa razy w roku , czerwoną fasolkę zawsze wydłubię z każdej sałatki .
Tiaa .. odbiegając od tematu wątróbki w pasztecie , nadal poszukuję fasolki po bretońsku bez ... fasoli . Nie cierpię nasion fasoli. Fasolowa tylko wyłącznie z fasoli konserwowej i to dwa razy w roku , czerwoną fasolkę zawsze wydłubię z każdej sałatki .
Oooooo! to ja poproszę wszystkie fasolki. Uwielbiam jeść fasolkę po bretońsku z dużą ilością fasoli, i to tej największej Piękny Jaś. Tej z puszki nie tolerują moje kubki smakowe.
O jaa, a ja specjalnie ganiam do takiego sklepu gdzie sprzedają na wagę tegoroczną, świeżą fasolę "piekny jaś" .gotuje ja potem z kminkiem i majerankiem, polewam oliwą i pożeram))) iIzachwycam się tym smakiem.A tu ktoś nie lubi.Ciekawe.
Moja Droga .. ! Szparagową fasolkę to mi '' szkoda '' w pomidorowym sosie taplać . Uwielbiam każdą młoda fasolkę i groszek razem z '' obudową '' czyli strączkami ale najlepsze dla mnie soute . ew jakieś skromne dodatki ..
Witam wszystkich :) Powiedzcie mi czy znacie przepisy na pasztet w którym nie ma wątróbki? Nie cierpię tego smaku, a bardzo chciałabym zrobić na Święta pasztet...Pomóżcie!
Są tzw "pasztety" wegetariańskie". One są bez wątróbki. Ale taki prawdziwy, mięsny musi mieć odrobinę wątróbki. Ja dodaję jej odrobine, ciut, ciut. Pasztet z duza ilością wątróbki staje się czerwony i mokry. A wg mnie jego smak zależy też od konsynstencji. Wg mnie ma mieć mięsną konsystencję, trochę podobną do chałwy, rozwarstwiająca się leciutko i kolor pieczonego mięsa, beżowy, brązowy.. Ale wystarczy dodać naprawdę odrobinę wątróbki, żeby tylko taki akcent smakowy był.
PS. Są też pasztety tylko z wątróbki, pieczone w kąpieli wodnej, albo w formie pasty(mam taki w swoich przepisach pt. Oszukane foie gras)Są pyszne zwłaszcza z żurawiną na wierzch. Ale gatunków raczej nie polecam mieszać. Co innego mięsny pasztet, a co innego wątróbkowy.
Jak ktoś nie lubi tego smaku zdecydowanie można pominąć wątróbkę w pasztecie, przecież ona nie wpływa na jego spójność, to tylko walory smakowe.
Bez wątróbki, to już pieczeń, nie pasztet :)
Wątróbka zdecydowanie wpływa nie tylko na smak pasztetu, ale również na jego spójność i gładką konsystencję. Kto nie lubi posmaku wątróbki, może ją oczywiście pominąć. Aby pasztet nie rozpadał się, nie kruszył i nie był za suchy, wystarczy użyć nieco tłustszego mięsa lub dodać kilka łyżek masła do masy mięsnej. Nie zawadzi także dodatek zmielonej włoszczyzny z gotowania rosołu, a także kilka łyżek bulionu dla podniesienia wilgotności pasztetu :)
O.
Z takim radami to i ja może w końcu pasztet zrobię..
Do tej pory i mnie wątróbka odstraszała..
:)
Proszę bardzo- http://wielkiezarcie.com/recipe48457.html
No i zdecyduję się jednak na pieczeń, przed samymi świętami nie będę ryzykować w proporcjach przy zwykłym pasztecie pomijając wątróbkę. Dziękuję Wam za odpowiedzi, już mniej więcej wiem co i jak zrobić by obyło się bez tego składnika. Pozdrowienia i Wesołych Świąt dla Wszystkich :)
Tiaa .. odbiegając od tematu wątróbki w pasztecie , nadal poszukuję fasolki po bretońsku bez ... fasoli . Nie cierpię nasion fasoli. Fasolowa tylko wyłącznie z fasoli konserwowej i to dwa razy w roku , czerwoną fasolkę zawsze wydłubię z każdej sałatki .
Tiaa .. odbiegając od tematu wątróbki w pasztecie , nadal poszukuję
fasolki po bretońsku bez ... fasoli . Nie cierpię nasion fasoli.
Fasolowa tylko wyłącznie z fasoli konserwowej i to dwa razy w roku ,
czerwoną fasolkę zawsze wydłubię z każdej sałatki .
Meguś, no co Ty? Gdyby moja wątroba lubiła fasolę tak jak ja to bym jadła chyba ze 3 razy w tygodniu:)
Oooooo! to ja poproszę wszystkie fasolki. Uwielbiam jeść fasolkę po bretońsku z dużą ilością fasoli, i to tej największej Piękny Jaś. Tej z puszki nie tolerują moje kubki smakowe.
O jaa, a ja specjalnie ganiam do takiego sklepu gdzie sprzedają na wagę tegoroczną, świeżą fasolę "piekny jaś" .gotuje ja potem z kminkiem i majerankiem, polewam oliwą i pożeram))) iIzachwycam się tym smakiem.A tu ktoś nie lubi.Ciekawe.
Tak po prostu, kurczę nie wpadłabym na takie przygotowanie - ja bym jeszcze tę oliwę oprószyła świeżo zmieloną solą, mrrr :)
Ja też sama na to nie wpadłam)) Podpowiedziała mi taka jedna pani.Sol pewnie, że jest!
Nie lubi , ba nawet nie cierpi jak Ktoś poczuję '' mączytość '' nasionka fasoli .. brrrr ..
:)
A fasolka szparagowa też nie wchodzi w grę? Ja robię też tak jak fasolę po bretońsku.Po prostu szparagówkę kroję na ok1,5-3 cm kawalki.
Moja Droga .. ! Szparagową fasolkę to mi '' szkoda '' w pomidorowym sosie taplać . Uwielbiam każdą młoda fasolkę i groszek razem z '' obudową '' czyli strączkami ale najlepsze dla mnie soute . ew jakieś skromne dodatki ..
Ja robilam swego czasu tzw klops domowy :-) dietetyczny ale wystarczy np dodac jakies tlustsze mieso i bedzie ok :-)
taka inna odmiana typowego pasztetu czy pieczeni :-)
a naprawde jest super :-)
pierwsza wariacja: http://wielkiezarcie.com/recipe65776.html
druga wariacja: http://wielkiezarcie.com/recipe69841.html
:-)