Kochami mój mąż wyjeżdża do pracy za granicę. Nie długo bo 4 tygodnie. Chce aby zrobić mu jedzonko obiadowe w słoiki. Bardzo proszę o pomoc, co mogę mu w te słoiki zrobić. Myślę o zupach, jakieś sosy. lecza i inne. Z góry dziękuję.
Surowe mięso pakowane próżniowo w folię wystarczy. Potem niech przepakuje i zamrozi. Upiec czy usmażyć nawet na kilka dni chyba potrafi. Mój tak robi i jest zadowolony. Usmażone czy upieczone można znowu zamrozić. Słoiki nigdy nie wiadomo czy się przechowają. Mojemu mężowi kilka lat temu bigos się zepsuł. Podczas jazdy słoiki się poluzowały.
Ja dla mojego męża robię w słoiki prawie wszystko. Gulasz i inne mięska zalane sosem ,zupy te które my jemy w domu na obiad tez wytrzymują spokojnie przez miesiąc. Tylko rosołek nie lubi słoiczków.
Dziękuję kochana, niestety mój M. jest antytalent kulinarny więc muszę mu cos przygotować. Powiedz mi tylko wszelkie zupy i inne ustrojstwa pasteryzujesz, ale jak długo.
Ja dla mojego męża robię w słoiki prawie wszystko. Gulasz i inne mięska zalane sosem ,zupy te które my jemy w domu na obiad tez wytrzymują spokojnie przez miesiąc. Tylko rosołek nie lubi słoiczków.
No to jestem zaskoczona ,że rosół ci w słoiczku nie przetrzyma . Mnie skolei jedynie kapuśniak ,grochowa , krupnik i właśnie rosół trzyma się dobrze .Marzy mi się zupa gulaszowa ,grzybowa na śmietanie i gołąbkowa w słoiku ,ale jak do tej pory po otwarciu były skisiałe więc ich nie robię. Natomiast z mięs robię pulpety , zrazy, gulasze, bitki w sosie ,przymierzam się do zrobienia fasolki po bretońsku w słoiku, mój młodszy syn lubi więc koniecznie muszę uzupełnić zapasy :)
Natomiast z mięs robię pulpety , zrazy, gulasze, bitki w sosie ,przymierzam się do zrobienia fasolki po bretońsku w słoiku, mój młodszy syn lubi więc koniecznie muszę uzupełnić zapasy :)
Fasolka świetnie przechowuje się w słoiczku-zawsze robię cały gar a potem siup do słoiczków i jest na zawołanie. Robię też bigos gołąbki,gulasze i wszelakie zupy oraz różnorakie dania z kurczaka.Ostatnio upchałam nawet schabowe w sosie-dobre było.
A zasłużył??? (wiesz, o czym mówię) Bo może masz okazję i warto mu pokazać, jak cenną osobą i towarzyszką jesteś!!! I jak to jest, kiedy cię nie ma pod ręką.
Wiem o czym mówisz, ale ja mam charakter bardzo niedobry, bo szybko zapominam i nie umiem "odwadniać". Była bardzo poważna rozmowa. Widzę zmiany i ten wyjazd to troszkę tego skutek.
Trzymam kciuki żeby ułożyło się "po Twojej myśli":) uszykuj, zapakuj, ale niekoniecznie na całe 4 tygodnie, niby takie oczywiste sprawy jak obiad ugotowany i postawiony pod nos ale jednak jak na 4 tygodnie słoiczków nie wystarczy to oczęta się otworzą, zatesknią i docenią ;)
Nie mam wprawdzie potrzeby konserwowania obiadów w słoikach ale te dwie pozycje robię regularnie:
pasztet również nadaje się do wersji "słoikowej"...
Pewnie wiele osób się ze mną nie zgodzi ale jesli juz coś musiałabym zapasteryzować (gulasz, leczo, gołąbki, czy jakiekolwiek danie mięsne) to w trakcie przygotowywania pominęłabym cebulę...niby przesmażona nie powinna kisnąć ale bez cebuli chyba będzie bezpieczniej:)
Słońce jesteś kochana, skorzystam. Tez własnie myslałam o pominięciu cebuli, bo to wazrywo jakoś mi do słoików nie pasuje i miałam doświadczenia, że sie psuło. Pewnie, że na 4 tyg. nie będę robić, ale coś tam niech chłopina ma. Reszte niech wygłodnieje i doceni dobroci moje i Wielkiego Żarcia!
Kochami mój mąż wyjeżdża do pracy za granicę. Nie długo bo 4 tygodnie. Chce aby zrobić mu jedzonko obiadowe w słoiki. Bardzo proszę o pomoc, co mogę mu w te słoiki zrobić. Myślę o zupach, jakieś sosy. lecza i inne. Z góry dziękuję.
Surowe mięso pakowane próżniowo w folię wystarczy. Potem niech przepakuje i zamrozi. Upiec czy usmażyć nawet na kilka dni chyba potrafi. Mój tak robi i jest zadowolony. Usmażone czy upieczone można znowu zamrozić. Słoiki nigdy nie wiadomo czy się przechowają. Mojemu mężowi kilka lat temu bigos się zepsuł. Podczas jazdy słoiki się poluzowały.
As, zapewniam cię, że mój by nie potrafił. :D 100%-towy antytalent kuchenny.
Bo go nie wychowałaś
Moj teraz juz sie nie wykreci, od kiedy zostal kucharzem :)
Ja dla mojego męża robię w słoiki prawie wszystko. Gulasz i inne mięska zalane sosem ,zupy te które my jemy w domu na obiad tez wytrzymują spokojnie przez miesiąc. Tylko rosołek nie lubi słoiczków.
Dziękuję kochana, niestety mój M. jest antytalent kulinarny więc muszę mu cos przygotować. Powiedz mi tylko wszelkie zupy i inne ustrojstwa pasteryzujesz, ale jak długo.
Każdy słoik zazwyczaj wielkości tych po gołąbkach gotuje około 15 minut. nie ma wtedy żadnego problemu.
Ja dla mojego męża robię w słoiki prawie wszystko. Gulasz i inne mięska
No to jestem zaskoczona ,że rosół ci w słoiczku nie przetrzyma . Mnie skolei jedynie kapuśniak ,grochowa , krupnik i właśnie rosół trzyma się dobrze .Marzy mi się zupa gulaszowa ,grzybowa na śmietanie i gołąbkowa w słoiku ,ale jak do tej pory po otwarciu były skisiałe więc ich nie robię. Natomiast z mięs robię pulpety , zrazy, gulasze, bitki w sosie ,przymierzam się do zrobienia fasolki po bretońsku w słoiku, mój młodszy syn lubi więc koniecznie muszę uzupełnić zapasy :)zalane sosem ,zupy te które my jemy w domu na obiad tez wytrzymują
spokojnie przez miesiąc. Tylko rosołek nie lubi słoiczków.
Fasolka świetnie przechowuje się w słoiczku-zawsze robię cały gar a potem siup do słoiczków i jest na zawołanie. Robię też bigos gołąbki,gulasze i wszelakie zupy oraz różnorakie dania z kurczaka.Ostatnio upchałam nawet schabowe w sosie-dobre było.Natomiast z mięs
robię pulpety , zrazy, gulasze, bitki w sosie ,przymierzam się do
zrobienia fasolki po bretońsku w słoiku, mój młodszy syn lubi więc
koniecznie muszę uzupełnić zapasy :)
A zasłużył??? (wiesz, o czym mówię) Bo może masz okazję i warto mu pokazać, jak cenną osobą i towarzyszką jesteś!!! I jak to jest, kiedy cię nie ma pod ręką.
Wiem o czym mówisz, ale ja mam charakter bardzo niedobry, bo szybko zapominam i nie umiem "odwadniać". Była bardzo poważna rozmowa. Widzę zmiany i ten wyjazd to troszkę tego skutek.
Trzymam kciuki żeby ułożyło się "po Twojej myśli":) uszykuj, zapakuj, ale niekoniecznie na całe 4 tygodnie, niby takie oczywiste sprawy jak obiad ugotowany i postawiony pod nos ale jednak jak na 4 tygodnie słoiczków nie wystarczy to oczęta się otworzą, zatesknią i docenią ;)
Nie mam wprawdzie potrzeby konserwowania obiadów w słoikach ale te dwie pozycje robię regularnie:
http://wielkiezarcie.com/recipe22045.html to do chleba...
http://gotuj.skutecznie.tv/2011/06/sloikowka-czyli-lopatka-ze-sloika/ to również robie do chleba, ale spokojnie mozna odgrzać i zjeść jako danie obiadowe z dodatkiem ziemniaków czy kaszy
pasztet również nadaje się do wersji "słoikowej"...
Pewnie wiele osób się ze mną nie zgodzi ale jesli juz coś musiałabym zapasteryzować (gulasz, leczo, gołąbki, czy jakiekolwiek danie mięsne) to w trakcie przygotowywania pominęłabym cebulę...niby przesmażona nie powinna kisnąć ale bez cebuli chyba będzie bezpieczniej:)
może z tej stronki wybierzesz cos:) http://www.kuchniakierowcy.pl/
Słońce jesteś kochana, skorzystam. Tez własnie myslałam o pominięciu cebuli, bo to wazrywo jakoś mi do słoików nie pasuje i miałam doświadczenia, że sie psuło. Pewnie, że na 4 tyg. nie będę robić, ale coś tam niech chłopina ma. Reszte niech wygłodnieje i doceni dobroci moje i Wielkiego Żarcia!
Masz rację bez cebuli ale słyszałam też i o mące
Cebula tutaj w niczym nie przeszkadza.Tą metodą robię dla niego bigos cebuli i też trzyma.
Pulpety w sosie, golabki, gulasz, zrazy, bigos... Ja bym pewnie nie robila, bo ja wredna zolza jestem.
No cóż; pizzy i pysznych bułeczek na 4 tygodnie byś nie napiekła...