Witam, Poszukuję przepisów potraw, które można zamknąć w słoiku i wziąć na wycieczkę. Ew. potraw i produktów, które można wziąć ze sobą i przechowywać dłużej. Z góry dziękuję.
Popatrz wątek aggusi35 - tam była wielka dyskusja - może coś wyłowisz dla siebie.
Ja Ci nie podpowiem - bo nie jestem zwolenniczką słoikowania na wyjazd. Ze swoich dawnych wyjazdów pamiętam wykupowane opcji z tzw półpensją - to gdy jechaliśmy z dziećmi, albo wersja kanapkowa dla nas, z jakimś wyjściem na obiad. Przy czym wersja kanapkowa to określenie średnioumowne - bo to wieczory serowo-kiełbasiane przy piwie lub winie, których nie zamieniłabym na regularny obiad.
jedno co zabieraliśmy ze sobą to pasztety i mielonki - tak na wszelki wypadek, gdyby nie było czasu na zakupy zaraz po przyjeździe albo wypadał w weekend - gdy zakupów nie można było zrobić. W większości i tak wracały do domu.
Za pasztet podlaski teraz czasami dużo bym dala - ehheee.
Nie potrafię znaleźć tego wątku agusi35. Wszystko zależy od zasobności portfela. W kraju za obiad dla 4 osób 50-100 i więcej zł nie nasze, za granicą jakieś 200-400 zł i więcej dziennie. Jak się jeździ całe wakacje, to trzeba na forsie spać. Świństw typu frytki, hamburgery, pizze co dzień nie da się jeść, bo człowiek się wykończy. Kanapki moje dzieci przyjmują tylko z serem. Więc nie ma wyboru.
Forum
Najnowsze przepisy
Ostatnie artykuły
Najnowsze galerie
Najnowsze filmy
Ostatnio na forum
Ostatnie komentarze
Tagi
Witam,
Poszukuję przepisów potraw, które można zamknąć w słoiku i wziąć na wycieczkę. Ew. potraw i produktów, które można wziąć ze sobą i przechowywać dłużej.
Z góry dziękuję.
Popatrz wątek aggusi35 - tam była wielka dyskusja - może coś wyłowisz dla siebie.
Ja Ci nie podpowiem - bo nie jestem zwolenniczką słoikowania na wyjazd. Ze swoich dawnych wyjazdów pamiętam wykupowane opcji z tzw półpensją - to gdy jechaliśmy z dziećmi, albo wersja kanapkowa dla nas, z jakimś wyjściem na obiad. Przy czym wersja kanapkowa to określenie średnioumowne - bo to wieczory serowo-kiełbasiane przy piwie lub winie, których nie zamieniłabym na regularny obiad.
jedno co zabieraliśmy ze sobą to pasztety i mielonki - tak na wszelki wypadek, gdyby nie było czasu na zakupy zaraz po przyjeździe albo wypadał w weekend - gdy zakupów nie można było zrobić. W większości i tak wracały do domu.
Za pasztet podlaski teraz czasami dużo bym dala - ehheee.
Nie potrafię znaleźć tego wątku agusi35.
Wszystko zależy od zasobności portfela. W kraju za obiad dla 4 osób 50-100 i więcej zł nie nasze, za granicą jakieś 200-400 zł i więcej dziennie. Jak się jeździ całe wakacje, to trzeba na forsie spać. Świństw typu frytki, hamburgery, pizze co dzień nie da się jeść, bo człowiek się wykończy. Kanapki moje dzieci przyjmują tylko z serem. Więc nie ma wyboru.
http://wielkiezarcie.com/forum/7076764000004111772