Hej! Wakacje! Dlaczego one tak szybko już mijają, jeszcze słońce jest wysoko a dni już się skracają. Wiosną z daleka wróciły do gniazd nasze bociany, wylęgły się już młode a każdy bociek jest kochany. Kwiaty zaścieliły łąki, kolorowego blasku przydały, są takie piękne i zapach od nich bije wspaniały. Ogrody, działeczki, warzywami zostały obsiane, już wyrosły, czas je zbierać, słoiki są szykowane. Kończy się okres cudownego letniego leniuchowania, relaksu w terenie, nad wodą i wieczornego kochania. Czas przygotować spiżarnie, wygotować też słoje, zacząć robić przetwory, one nie będę tylko Twoje. Żal tylko lata, że tak szybko wszystko już upływa, woda, las, przygoda, tylko wspomnieniami się wzywa. Wracają też dzieci, wnuki, nasze słoneczka kochane, stęsknieni już jesteśmy, czekamy z radością na nie. O deszczach, wichurach, klęskach, pamiętać nie chcemy, obejrzyjmy zdjęcia o miłych chwilach się tyle dowiemy. Zabawy, śmiech, grilowanie o tych chwilach pamiętajmy, nadejdzie znowu czas urlopu, na niego więc czekajmy. Nim miną wakacje, wszystkim dobrą radę jeszcze damy, zachowajmy ostrożność, bezpiecznie do domu wracamy.
Ująłeś wszystko jak zwykle w punkt..... ;))) Dziękuję za nowy Lot i oby nam miło było do końca tych wakacji i długo dłużej.....pogodowo, zdrowotnie i radośnie ;))
Lajan, to się nazywa "podsumowanie"! Brawo! Masz rację - trzeba teraz cieszyć się pięknymi wspomnieniami i układać w głowie nowe plany i marzyć... Uściski dla Ciebie
Haaa...... Uśmiech na szóstkę Lajan ;)) Spadłeś mi z nieba, bo u mnie nikt nie chce jeść strączkowych, a ja uwielbiam.... Więc lecę do Ciebie na zupę.......mniam.....
Nie wiem gdzie ten czas tak zapirdziula......normalnie już po połowie sierpnia i tak blisko do rozpoczęcia roku szkolnego
Bubuś w tą niedzielę rusza na kolejny obóz, tym razem pływacki.....a jak wróci to na następny łikend jedziemy do Krakowa siatkówkę, ale się cieszę.....lubię takie emocje na żywo:))
Wczoraj zakończyłam moje zmagania z ogórkami, po kiszeniu w baniakach pozostało mi trochę grubszych ogórasów i trochę maluszków.....postanowiłam zrobić w zalewie z curry i dodałam tysz dwa słoiczki cukinii w ten sam sposób
Piątek, piąteczek, piąteluniek Jak dobrze...cicho i spokojnie. Słońce za oknem próbuje się przebić między szarymi chmurami, z głośnika sączy się wyszukany w internecie zaległy odcinek "Markomanii" a ja robię nowy kubek gorącej herbaty z sokiem i cytryną. Ktoś się przysiądzie? Okres urlopowy ma to do siebie, że nawet jak człowiek siedzi w pracy, to i tak nie czuje się tego tak intensywnie - telefon praktycznie milczy. Fajnie Aaaa, urlopujcie się ludziska jak najdłużej, bo tak to można pracować Dziś usłyszałam jak ktoś powiedział, że "chmury, to taki złodziej słońca". Ładne to, prawda? Na weekend zaplanowałam "małą walkę" z moim komputerem, bo chciałabym zrobić wreszcie porządek ze zdjęciami, zapakować coś do "galerii" jak się uda...(?) Muszę też doprowadzić do porządku mieszkanie. No niby nie jest brudno, ale kurz jest bezlitosny i panoszy się nawet jak nas nie ma w domu. Widzę, że Wy robicie przetwory na potęgę a ja jakoś nie przepadam za takimi "robótkami". Hm... cztery wielkie cukinie czekają. Może jednak coś...? Nie przepadam za takimi octowymi wyrobami. No ale może by tak ukisić jak ogórki...? Hm No nic, herbata paruje więc biorę łyk i planuję weekend Dobrego dnia!
Smakosiu polecam przepyszny ketchup z cukinii, naprawde warto w smaku nie wyczuwasz cukinii a smak przewyzsza wszystkie kupne ketchupy. Najlepiej powkladac w male sloiczki i moze Twoj Polowek rowniez skorzysta :) Dodalam tylko mniej pieprzu cayenne, bo troche za bardzo przypominalam smoka wawelskiego ;) Niemniej jednak goraco polecam :)
Nadiu, dziękuję za przepis. U nas w domu niestety nie ma komu jeść ketchupu. Połówek sięga po niego sporadycznie a ja w zasadzie w ogóle. Ostatecznie ukisiłam w słoju jak ogórki. Zobaczę co mi z tego wyjdzie. Zrobie też pasztet i już po cukini
Nadiu, poszłam do kuchni zrobić dla Ciebie zdjęcie słoja z kiszoną cukinią, ale stwierdziłam, że to nie ma sensu, bo niewiele widać Wiesz jak wygląda mętna woda z ogórków? No to ta z cukinią dokładnie tak samo . Kisiłam trzy dni temu więc już są pierwsze efekty. W moim wykonaniu nie można tego nawet nazwać "przetwarzaniem", bo to porcja do bieżącego wykorzystania. A jeśli chodzi o przepis, to też nie mam żadnych odkryć. Robiłam dokładnie tak, jak ogórki małosolne czyli zestaw do kiszenia i woda z solą (łyżka soli na litr wody). Cukinię oczyściłam z pestek i gąbczastego miąszu. Pokroiłam ze skórą na kawałki. Spróbowałam i póki co smakuje całkiem dobrze, ale jeszcze zbyt słabo ukiszona.
Hej hej hej dobry dzień :)))) Witam skoro świt z poranną kawą hihi. Fajnie, że wszyscy wracają, Smakosia , Iwcia, nawet Lajan zagląda hmmmm. Lajan, dzięki za nowy lot, ale ja to widzę inaczej ; wszystko się zmienia , przeistacza, przepoczwarza, ale nie koniecznie skupiam się na końcu - raczej na początku nowego hahahahah. No sam zobacz, Twoje ogórki nie skończyły żywota, jedynie zmieniły formę, smak... I tym sposobem chcę powiedzieć, że moje woooolne zamienia się w niewolę haha, ale ja bardzo lubię swoją "niewolę" :))))) Kiedy moje Piękne, Mądre, Cudowne i Kochane przedłużenie wakacji (czyt.bratanica) wyjechało, spadła na mnie nagła i niespodziewana melancholia :)))))). Wiatr ją szybko rozwiał a słońce rozproszyło hihi. Kawa się...nie, nie, kawa się nie skończyła, jedynie zmieniła naczynie , a ja lecę na taras pogłębiać brąz. Ciekawe co u innych; Herbaciana, Alman, Mariola, Aloalo, Lenka dajcie głos. Pozdrawiam upalnie :)))
Wyskoczyłem do Ustronia Morskiego na rybkę z masełkiem czosnkowym. Bałtyk zamienił się w duże spokojne jezioro. Przejazd przez Kołobrzeg z jednego krańca w drugi zajęło 1 godz. Strasznie jest zakorkowany. U mojego sąsiada zakwita stara jabłoń. Cała jest obsypana kwiatami. Na zdjęciu nie widać może tego w całości ale pojedynczą gałązkę tak. Zdjęcie 30 min temu.
Korzystając z tego, że przez chwilę mam internet piszę w pośpiechu przywitaski do kawiarenki :DD
Od tygodnia praktycznie nie mam internetu, tylko chwilami i wtedy wpadałam tu jak po ogień hihi;)) Zobaczymy co przyniesie kolejny tydzień......
Kotka sąsiadów, naszych dobrych znajomych zadomowiła się u nas na dobre..... Jak tylko podniesiemy rolety włazi do domu tarasem, nawet kilkukrotne pogonienie przez psa jej nie zniechęciło, choć jest ostrożna ;)) Przychodzi i biegnie do spiżarki koło kuchni sprawdzać miseczkę i wtulać się w lodówkę hihi... Potem leci do Bubusia do wyrka, wybudza go wbijaniem się głową pod kołdrę lub na poduszkę ;) Nasi znajomi mają regularne 3 koty z czego jedna młodziutka zaciążyła nim się zorientowali i teraz mają też dwa podlotki szalejące..... Ruda o imieniu Dżuma chyba nie lubi tłumu i odkąd wróciliśmy z wakacji pomieszkuje u nas. Kolega wie i nie ma nic przeciwko;))
Jutro odwiedzamy Szklarską i odstawiamy tam młodego, mam nadzieję, że pogoda nie zebździ się całkiem;)
Co za fantastyczny kocur! Jej! Ale macie fajnie z tymi odwiedzinami Jeśli chodzi o koty, to ten urlop wyjatkowo w nie "obfitował" Najpierw na Krecie było ich bardzo dużo a potem w sierpniu, kiedy byliśmy na Mazurach i na Podlasiu. Ogólnie, gdzie się nie obróciliśmy, to trafialiśmy na jakiegoś "przytulaska" albo łakomczucha. Ech, zdobywają serce te kociaki
Wlasciwie to kotka, ale tak jakos kazdy mowi o nim (o kocie) a nie o kotce, sama nie wiem dlaczego, moze dlatego sie zrobil taki niezalezny? Nie wiem sama jak to okreslic :)
Lubi sie przytulac, ale tylko wtedy gdy ma na to ochote, wtedy to zasloni Ci caly monitor od komputera i : glaszcz mnie ;) ale gdy nie ma ochoty, to nawet go nie zlapiesz :) Lubi nocne wyprawy do ogrodu i ranne deptanie po lozku, zbyt wczesno-ranne ;0)
Odwiedziny rudej Dżumy, to dla nas takie pocieszenie po zeszłorocznym pożegnaniu kilkunastoletniej, ukochanej kotki..... Jej pieszczotliwy charakter rozczula nas bardzo.....Ooooo właśnie mąż ją tarasem wpuścił hihi:))
Aż poczułam jakieś, takie rozczulenie. Chyba pozazdrościłam Ci tego kota na tarasie... Jak by było miło poczuć to miękkie futerko i usłyszeć mruczenie. Ten kot, który odwiedzał nas parę razy dziennie na Mazurach mruczał nieustająco
Witam niedzielnie Super poranek, bo świeci słońce. Chmur oczywiście nie brakuje, ale co tam - grunt, że nie pada.
Wczoraj wreszcie ogarnęłam urlopowe zdjęcia i nawet udało mi się przechytrzyć komputer (który nawala i robi, co chce) i zapakowałam je do naszej "galerii" na WŻ. Jeszcze tylko zrobię opis do drugiej części czyli tego, polskiego wypadu i też Wam udostępnię. A póki co, jeśli Ktoś ma ochotę na Kretę z "oka" mojego aparatu, to zapraszam tu: http://wielkiezarcie.com/galleries/7176337325401344866
A jak tam plany na dziś? Dobrze, że to dopiero przedpołudnie więc jeszcze tyle dnia przed nami Ja nie piłam jeszcze kawy więc pewnie zaraz zaparzę. Jak zawsze z dodatkiem ciepłego, spienionego mleka. Mmmm...
Witam wtorkowo Alez wczoraj miałam paskudnego "lenia". Planowałam pójśc do sklepu, ale zaczęło padać więc poszłam prosto do domu. Wyciągnęłam produkty na obiad, zrobiłam kawę, otworzyłam gazetę i próbowałam coś przeczytać. Hm...chyba nawet nie do końca...? Zerknęłam na ten obiadowy zestaw i spowrotem zapakowałam go do lodówki. Dzień mi "uciekł" na niczym. Nie lubię tak marnowac czasu, ale normalnie na nic nie miałam ochoty Dziś od rana szare, gęste chmury na niebie. Ponoć padać nie będzie, ale trudno w to uwierzyć kiedy się na nie patrzy. Zrobiłam sobie listę zakupów i licze na to, że dziś będę bardziej "twórcza"
Witam czwartkowo Wiecie ile stopni było rano? Tylko 7 - br! Popołudniu wzrośnie temperatura do 22. Ale skok Co to ma znaczyć - jesień idzie, czy co? Ja się nie zgadzam! Chyba też był jakiś wylęg komarów, bo szyby są zwyczajnie oklejone i nie mozna otworzyć okna, bo zaraz pakują się do środka. U Was też tak to wygląda? OK, nie ma marudzenia. Wstawiam wodę i robię gorącą herbatę. Ktoś się napije? Dobrego dnia!
Wczoraj wyjęłam wszystkie zawalające zamrażarkę zapasy mięsiwa na pasztet..... Zaraz biorę się do kręcenia dużej jego porcji, chyba będę w ciastowej blaszce piekła dla ułatwienia. Jutro jedziemy do Szklarskiej, a po drodze ,,pozbywamy się psa" u mojego taty, to i pozbędziemy się połowy pasztetu hihi:)) Mamy zamiar w łikend przy ładnej pogodzie połazić po górkach, zanim w niedzielę rano odbierzemy Bubusia:))
Po dwóch mięsnych obiadach, dzisiaj będzie dorada z patelni i duża porcja sałaty ze śmietaną....:)
Idę koffi dużą zrobić, ekspreśną.........ktoś chętny?
Co tam z resztą naszych kawiarenkowiczek......? Piszcie tu zaraz co słychować .
Witajcie, witajcie, a słychać ? e, nic takiego specjalnego, poza tym, że mam dziś urodziny, które? o matulu, aż strach myśleć... no nie 17 przecież, ale, ale... co można z tych cyferek jeszcze? pisałam kiedyś, że po Bahusie /ma ciągle 100 lat/ jestem tu najstarsza... co ja tutaj robię z tą młodzieżą? a co tam... ale duchem chcę być młoda... no to częstujcie się, własnoręczne zrobiłam dla Was... a, gdybyście chcieli śpiewać to 100 lat to trochę mało?! Dzielcie ten tort i częstujcie się...napitki we własnym zakresie...
Uuuu, takiego torta, to nie można przegapić Wiedziałam kiedy przyjść do Kawiarenki . Jeszcze chwila i pewnie nic by nie zostało Alman, życzę Ci zdrowia w takich ilościach żeby było nawet w zapasie i powodów do radości tyle, żebyś nią zarażała wszystkich, których spotkasz na swojej drodze. Uściski i ucałowania - Emila
Alman 200 lat albo i więcej . Spóźnione ale bardzo szczere życzenia . Chciałam napisać wcześniej ale mi WZ znikło na kilka dni . Jeszcze raz wszystkiego najlepszego .
Wpadłam się przywitać i biegnę do pracy, dzisiaj robię za swoją pomoc kuchenną hihi. Przygotować marynaty i mięsiwa na sobotę - owa pomoc musi . Gości imieninowo nakarmić trzeba :)) Czas umyka jak-nie-wiem-co hmmm.., ciągle tylko jego koniec widzę, a gdzie początek... .
Smakosiu, u mnie komarów nie ma ufff. W tym roku byłam wyjątkowo mocno nadżarta przez nie, to i nie tęsknię haha. Mama moja dzwoni i opowiada jakie tam wojny prowadzą z rzeczonymi, wieczorami z ogrodów skorzystać nie sposób. Wiesz, bardzo się cieszę, że mieliście tak bardzo udane wojaże i wypoczynek :))) Fotki artystyczne i bardzo osobiste, oddają Twój zachwyt dosłownie wszystkim :)))
Iwciu, bardzo bogaty program wakacyjny synuś ma :)). Wytrwały, samodzielny i chyba bardzo otwarty chłopak, podziwiam. Jak już tak będziesz łazić po tych górkach to pomachaj do mnie .
Lajan gratuluję nowego nabytku, ale jakoś mało korzystasz , nie pokazujesz się...
No i można? można...są życzenia? są! wymusiłam prawie na Was te życzenia, ale skąd ktoś miał wiedzieć, że ja i akurat dziś...i to jeszcze takie... Wszystkim bardzo serdecznie dziękuję, tort smakował, mam nadzieję, że Wam też?! jakoś nie słyszę zachwytów, a tak się starałam...hihihi, coś mnie na żarty wzięło, ale myślę, że mnie już wiele można, a dzisiaj to nawet wszystko mi wolno.
Dziękuję za wszystkie życzenia i miłego wieczoru życzę. Alicja
Alicjo, jesteś wspaniała :)))) ...a to "wszystko mi wolno" najbardziej się mi podoba .
Mam propozycję; jak słusznie zuważyłaś, skąd mamy wiedzieć co i kiedy każdy z nas świętuje, może mówmy (piszmy) sobie wzajemnie o tym, co??? Takie życzenia są niezwykle miłe i często nawet wzruszające. Nooo to ja zaczynam hahahahahahah; w poniedziałek zapraszam na zielone piwo hihihi
Iwcia, tak, tak, tak...imieninki przyjdą (chyba) w poniedziałek (goście już w sobotę hihi). Zielone, podobno, w ten dzień Irlandia pije. Kilka kropel Blue Curacao i piwo, zielenieje natychmiast . Sprawdzone :))))
Witam chcialam wcześniej wpaść ale WZ znikło . Wściekałam sie bo i przepis z którego chciałam skorzystać nie miałam dostępu wiec pozostała mi improwizacja . A tak w skrócie tydzień miałam bardzo pracowity . Byliśmy w Wawie na zakupach i bardzo udanych . Mamy nowe łóżko i nawet udało sie go juz nam złożyć a jutro jadę go wypróbować i dalsza czesc sprzątania . Przerobiłam masę pomidorów i ogórków . A w piątek w ramach relaksu pojechaliśmy do Kazimierza . Było super pogoda wyśmienita . Polazilismy i potem poszliśmy na obiad do restolracji po kuchennych rewolucjach . Musze przyznać ze tym razem jedzenie było wyśmienite . Wszystko przepyszne i pięknie podane . Ok lecę wyjąc ciasto marchewkowe z piekarnika i spac bo jutro czeka mnie podróż . To pa
p.s Patrycja wszystkiego najlepszego z okazji imienin . Lajan masz super małżonkę .
Droga Patrycjo, z okazji Twoich Imienin przyjmij życzenia,
by w zdrowiu Ci się żyło, by wszystko się wiodło, by zawsze Ci się chciało, by zawsze się mogło. by wszystkie Pociechy pociechę Ci dawały, by szczęście i radość drzwiami, oknami i… kominem się pchały.
Podłączę się pod alman. Pati kochana Ty wiesz, czego ja Ci życzę...bądź zdrowa i szczęśliwa, niech otaczają Cię sami dobrzy ludzie i proszę Cię nigdy się nie zmieniaj, bo jesteś chodzącym Aniołem, który obdarza innych swoją siłą i dobrocią. Ściskam mocno i nucę cichutko "Stoooo laaaat" :D
Tak, jak mówiłam, Wasze życzenia sprawiły mi ogrom radości , bardzo dziękuję. Agapis, Alicja, Mariola, Iwcia, z całego serca dziękuję za życzenia i wspólne świętowanie . Pokroiłam tort od Ali, która tak bardzo lubi chodzić w gości i podarunki apetyczne i "na bogato" przynosi. Częstujcie się. Podam jeszcze kawę wzmocnioną:)))
Alu, wyskubałam wszystkie maliny i sama pożarłam, a co, dzisiaj to mi wszystko wolno hmmmm.
Aguniu, a rok temu to w "przeddzień" byłyśmy obok siebie (gadały, śmiały, tańczyły na boso prawie hahaha). Ufff cudnie było :))))).
Iwcia sił u mnie dostatek, na siłownie naszą czas karnet nabyć!
Halo, halo, a piwo zielone to gdzie??? obiecanki-cacanki? wszystko wypite już w sobotę??? sama sobie zrobię, skoro wiem jak... Moc serdeczności zasyłam, bądź zawsze taka radosna i jak mówi Agapis - nie zmieniaj się!.
Witam i się pospiesznie melduję Powiem Wam, że normalnie ucieszyło mnie jak zobaczyłam, że Ktoś tu mnie "wyglądał". Miłe to bardzo Byłam w piątek, ale mało, że Kawiarenka była nieczynna, to na dodatek cała "chałupka" niedostepna. I tak stukałam, pukałam do soboty aż mnie to znudziło i odpuściłam. Wkn (penie przez pomyłkę) "zapakowała" swoją pracę czyli bibliotekę pod adres WŻ. Ale nam narobiła zamieszania, co? Dziwne to uczucie jak tak nagle nie ma człowiek kontaktu z fajnymi ludźmi i nic z tym nie moze zrobić Przepisów w internecie nie brakuje i jakoś sobie człowiek zawsze poradzi, ale...no sami wiecie...
Wiecie co, od paru dni robię sobie rano, przed pracą mały spacer. Nie jest to nie wiadomo co - jakieś trzy przystanki, ale fajną mam po tym energię. Jej, żeby tylko jak najdłużej dopisywała pogoda, to może być naprawdę miło. Rano stopni jest mało, bo zaledwie 10-12, ale jak wiatru nie ma, to się tego nie czuje.
W weekend pichciłam trochę w jesiennych klimatach. Upiekłam dynię. Ale pyszna! Pomyślałam też, że spróbuję upiec zieloną fasolkę szparagową, ale to się okazało porażką. Wyszła jakaś, taka gumowa...? Nic fajnego. W Lidlu była niedroga, dorodna papryka, to zrobiłam z niej i z cukinii fajne warzywne leczo. Dodałam mleka kokosowego. Mmmm...pychota
Jeszcze ciągle funkcjonuję w takim trybie "wakacyjnym", bardziej na luzie, ale już zaczynam powoli myśleć o wrześniu a wtedy nie ma zmiłuj. Wracam do codzienności - czas wskoczyć na "utarte ścieżki" i ostro zabrać się za pracę. Wtedy też mam terminy na badania kontrolne. Oj, lepiej teraz o tym nie myśleć żeby się nie stresować.
Chciałam Wam powiedzieć, że za tydzień będzie już po pierwszym dniu szkoły.....buuuuu..... Kiedy to minęło......hmmm?
Ostatnie majstrowania na WŻ spowodowały niepokój w wielu wż-towych głowach. Nikt tu od dawna nie zagląda.....tak po ludzku do ,,swoich podopiecznych" i znajomych i nawet nieważne co dokładnie się działo, ale ważne, że zostaliśmy bez żadnych informacji....
Bahati na FB założyła grupę pod nazwą Dawny WŻ :)zgłosiło się wiele osób, które już długo tu nie zaglądały oraz grupa tych, co jak ja mają to miejsce za codzienność :) Myślę, że nawet nie mając wcześniej konta na fb warto tylko po to je założyć, by nadal rozmawiać ze starymi, dobrymi znajomymi, bez żadnych konsekwencji utraty kontaktu przy padnięciu wż- jakby coś oczywiście. Mnie Bahatek tak właśnie namówiła, trochę wcześniej do założenia konta, byśmy się nie zgubiły hahaha..... Jak widać, to działa i przyciąga :)) Zapraszam w Bahati i swoim imieniu :))
Polska wygrała właśnie w siatkówce z Estonią, więc mam nadzieję zobaczę naszą drużynę w przyszło sobotnim meczu w Krakowie......., bo jedziemy rodzinnie pokibicować:))
Witam, dopóki jeszcze WZ dycha... oj szkoda będzie, gdy się skończy, ale wszystko się kiedyś kończy... a jednak żal... minęły te lata, te stracone,,, No, ale dość rozklejania się, mam nadzieję, że dziś wybiorę się na działkę, jakoś nie ma w tym roku warunków do wyjazdów, albo pada, albo grzeje, alb inne przeszkody. Kupiłam cebulki tulipanów i żonkili, muszę przygotować "grunt", będę robić nowe nasadzenia, jako że w ub. roku obraziłam się /nie wiem na kogo/ i nie posadziłam jesienią nic, bo pisałam, że wiosną 2016 ktoś/coś wykopał mi wszystko. W tym roku posadzę, bo jakoś tak głupio wiosną bez tulipanów... chyba, że znowu ktoś/coś spowoduje, że znikną. Dzień zapowiada się słoneczny. Wam również słońca życzę.
Co do FB - nie mam konta, ale na jakiej zasadzie to by działało? coś jak "wyjec"?
FB - Może nie jak wyjec, ale trochę podobnie, bo jest poruszony temat przez kogoś i pod nim widzisz rozmowy wszystkich i możesz oczywiście rozmawiać :)
Witam wtorkowo Jej, jaki piękny poranek! Chyba będzie jakieś 14 stopni, ale bez wiatru więc znów udało się zrobić dłuższy, poranny spacer. Przebierałam nogami tak szybko, że przed samą "metą" wyprzedził mnie mój tramwaj Jak dużo rzeczy człowiek dostrzega, kiedy tak idzie po pustych ulicach. Po szóstej, to sporo ludzi jest jeszcze w domu i samochodów mniej więc jest zwyczajnie super. O! Woda się zagotowała - komu herbaty, bo robię?
Witam dzis ze stolicy . O rany ile ze waszystkim się schodzi . Myślałam ze jakoś szybciej nam pójdzie . No nic grunt ze kawał roboty zrobione dzis jeszcze tez coś porobimy tylko jak M wróci z pracy . Ja teraz jeszcze sama coś ogarnę a jak mały wstanie to muszę tez zabrać go na jakieś atrakcje bo będzie nie pocieszony ze tylko sprzątanie i nic po za tym . Lecę trzeba śniadanko zjeść . Zabrałam tez ze sobą moje ciasto marchewkowe i muszę nieskromnie przyznać ze tym razem wyszło mi przepyszne . Może ktoś się wymieni wzamian za kawę . U mnie jeszcze kuchnia bez mebli to nawet kawy tu nie mam . Pewnie na obiad ponownie będzie pizza ale to małego tylko ucieszy . Nic trzeba to jakoś przetrzymac i zamówić nowe meble . Grunt ze łóżko nowe przetestowane i jest ok . M bez wszystkich mebli sobie poradzi przecież i tak nie potrafi gotować a my wieczorkiem wracamy na nasze włościa . Tez jak ostatnio pomyślałam ze juz od poniedziałku zaczyna się szkoła to aż mną zatrzęsło a było tak fajnie . A tu nie trzeba będzie rano wstawać i o wszystkim pamiętać jak o tym myśle to mnie głowa zaczyna bolec . Teraz naprawdę lecę bo nawet niewygodnie pisze mi się z telefonu . To pa może wpadnę potem jak trafi się chętny na wymianę .
Witam czwartkowo To niesamowite - dziś już jest ostatni dzień sierpnia. Kiedy to zleciało Szybko włączyłam "Lato z radiem" żeby poczuć te ostatnie podrygi wakacji. Lubię tę audycję, bo zawsze kojarzy mi się z wakacjami u babci Miłe wspomnienia... Dziś rano było wyjątkowo ciepło - chyba jakieś 20 stopni. Tak więc wykorzystałam te aurę i zrobiłam sobie spacer. Popołudniu ma zacząć padać więc, to chyba ostatnie "podrygi" miłych poranków. Trawiszcze rośnie jak szalone. Dwa dni temu zrobiłam porządne koszenie i mam nadzieję, że może tym razem starczy na dłużej Chyba jeszcze nigdy nie było takiej ilości komarów. Każdego dnia żeby otworzyć drzwi balkonowe muszę najpierw "walnąć" nimi kilka razy żeby przestraszyć "towarzystwo". Część się odrywa a część zostaje więc szybko wbiegam na balkon, zamykam drzwi i szczotką je wymiatam, wyganiam itp. przez jakieś 5 minut. Normalnie nie boją się niczego. Z jednej strony odlecą a z drugiej już siadają. Szaleństwo Ostatni dzień sierpnia nie będzie obfitował w jakieś szczególne plany. Umówiłam się z fryzjerką - czas podciąć czuprynę. Miłego dzionka!
Witam cudowny słoneczny i ciepły dzien . Ja od rana postanowiłam odgruzować dom . Wszystko poukładałam i odkurzylam . W wazonie świeże kwiaty a ja pije kawę w ramach relaksu . Obiadek dochodzi na palniku a ja jadę zrobic nowe pazurki a raczej to co z nich zostało po ostatnich robotach . Kupiłam tez kilka wrzosów i musze je wsadzić . Smakoia mnie tez lato z radiem kojarzy sie z dzieciństwem . Wakacjami nad jeziorem pod namiotem z rodzicami . Lajan dlaczego nie korzystasz z nowego prezentu ? Dzis jest taki piękny letni dzien az szkoda ze tak nie moze być cały rok . Wrzosy , dynie , astry niestety mówią ze to juz jesień idzie do nas wielkimi krokami . Ale kupiłam świeże truskawki i mam zamiar upiec ciacho ekspresowe Megi65 . Może ono choć na chwile przywróci lato . Ok lecę bo głowa mi dzis pęka chyba po wczorajszym niemiłym spięciu z mama jednego z kolegów małego . Pa
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Witajcie! Gdzie jest słońce? Gdzie się schowało? Może u Was, bo u mnie nie ma Popołudniu ostro padało, więc rano było znacznie chłodniej i odpuściłam sobie długi spacer. Teraz herbata z sokiem i cytryną. Komu, komu?
Witam tez jak rano wstałam to sie zastanawiałam gdzie jest słonko które zapowiadali . Miał być upał a tu chmury i deszcz . Ale na szczęście juz zaczyna się przejaśniać i słonko przedzierać się przez chmury . Mam nadzieje ze będzie ładnie bo ja mam jeszcze plany związane ze słonkiem . Musze wsadzić wrzosy i doprać jeszcze kilka rzeczy by mały miał wszystko gotowe do szkoły . Jak patrzę za okno to az mi trudno uwierzyć ze jutro ma być 15C i deszcz . Jaka szkoda ze lato tak krótko trwa . Nic dopijam kawę i lecę do roboty . A swoją droga to sie zastanawiam gdzie sie wszyscy podziali ? Czy wszyscy sie obrazili na WZ po ostatnich zawirowaniach ? To pa
Dzisiaj przywitał mnie dzionek płaczem i smętnym, ołowianym niebiem, ale na przekór natychmiast założyłam kostium z uśmiechem. Zimno jak jasny gwint, 11 stopni, a wczoraj 30 , jak żyć, no jak żyć ??? Jak na przykładnego osobnika z gatunku ssaków przystało, organizm domaga się tłuszczyku, jako zabezpieczenie przed chłodem hihihi. Zachciało się nam smalczyku domowego (to taka odpowiedz organizmu na ziąb hahah). Pyszny wyszedł :)), a już z ogórkiem małosolnym i szczypiorkiem...mniam. Dzisiaj jestem umówiona z psiapsiółkami na "rundkę po knajpach" bo....bo muszę się wszystkim, całemu miastu nawet, pokazać , ha! Ścięłam włosy !!!! No... naprawdę hahaha. Od czasu kiedy włosy mi odrosły, zapuściłam na długość ; tył do łopatek, przód pocieniowany. Trzy lata uwielbiałam tę długość, aż tu nagle, podczas koloryzacji, zakrzyknęłam "ścinamy"! No niby nie na "Brodkę", bo tylko przedłużony bob do końca szyi, ale zawsze to już krótkie hihihi. Jej jak super-hiper-lekko hahahaha:)))
Smakosiu, kiedy badania? Trzymam kciuki , chociaż to oczywiste, że wyniki bedą bardzo i tylko bardzo dobre. Alman, skąd u Ciebie słońce????Polska południowa w upale się pławi, a zachodnia w deszczu i chłodzie :))) Mariola, Iwcia, dla Was to taki mocno odczuwalny koniec lata, bo chłopcy do szkoły to i obowiązków przybywa.
Patrycja, troche mnie "przestraszyłaś", jak przeczytałam, że za oknem 11 stopni a Ty w kostium wskoczyłaś tak na przekur pogodzie. Dopiero potem zaskoczyłam, że to nie o taki kąpielowy chodziło A smalczyk, to dobra rzecz! Ja też lubię. Zrobiłam ostatnio na te nasze wypady letnie żeby było tak od biedy. Okazało się, że oboje z Połówkiem wyszukiwalismy sobie okazji do zjedzenia i to wcale "nie od biedy" A to do ziemniaków z koperkiem a do tego zsiadłe mleko. To znów jak wracaliśmy późno i nagle nas dopadał głód, to też najpierw sięgalismy po pajdę chleba ze smalcem. Najlepsze jest to, ze ja ogólnie za mięsem nie przepadam, ale boczek lubię od dziecka Pytałaś o badania - termin mam na 27 września. Wtedy odbieram jedne i dostanę skierowanie na następne. Potem czekanie zgodnie z ustalonym terminem...wiesz, jak to jest...
Gratuluję nowej fryzury. Super, że cieszy Jakie były reakcje koleżanek? Jak się udał wieczorny "babiniec"?
Jestem zdecydowanie niepocieszona, ponieważ jedziemy jutro na półfinały siatkówki, a Polaków tam niet.......:(( Ale nic to będziemy kibicować przeciw.....no normalnie jak w polityce się porobiło hihi:))))
Dziś płaczliwy dzionek przepracowałam w kuchni. Kończyłam keczup najpierw przecierając i doprawiając, a teraz przelewając do słoiczków..... W międzyczasie obiadowo poczyniłam polskie ravioli z wołowo-wieprzowo-pomidorowym nadzieniem, podane z sosem a'la ratatuj i sypnięte cheddarem :)) Pyszna kombinacja.
Nie mam pojęcia jak my będziemy wstawać od nowego tygodnia, bo jakoś trudno mi to sobie wyobrazić... Ale nic to damy radę hihi :DD
Też jestem ciekawa gdzie kawiarenkowe dziewczyny się podziewają, bo Lajan to chyba jeszcze na wakacyjnym wyjeździe, cosik wspominał na fb, na naszej grupie wż:))
Wszystkim udanego łikendu życzę, na przekór pogodzie Paaaaa:))
Witam sobotnio Dziś dzionek spędzam w domu. Wczoraj odwiedziłam rodziców więc nie planuję wychodzenia. Byłam tylko po małe zakupy i ledwo wypiłam kawę, cos tam popisałam i już mi minęło pół dnia Jej! Kiedy to zleciało? Spieszę się trochę żeby jeszcze poczytać słówka z angielskiego, bo po 17-ej przyjdzie koleżanka i już zaraz dzionek mi się skończy. Normalnie szaleństwo jakieś z tym czasem. fajnie, że trochę słońca się pojawiło. Zbyt ciepło nie jest i promyki walczą z chmurami, ale ogólnie nie można marudzić. Dziś rano, jak tak sobie usiadłam przy pysznej kawie z mlekiem, to nagle poczułam jak w środku aż mnie "ścisnęło" z radości i tego uczucia, że jestem szczęściarą. Stwierdzam, że ja nie potrzebuję wiele żeby poczuć się szczęśliwą - oby tylko wszyscy bliscy zdrowi byli i ja oczywiście też Reszta jakoś płynie...i cieszą drobiazgi.
Witam też wszystkich tu zaglądających. Witaj Emilko, jesteś zawsze... no, prawie... czasem też uda Ci się zagubić...hihi. Ja też dziś siedzę w domku, choć bardziej szczegółowo ujmując to w kuchni. Takie upały były u mnie w ostatnich dniach, aż do wczoraj, że myślałam, że już nie dotrwam do dzisiejszego ochłodzenia. A dziś... o Jezusiku...ziąb niemiłosierny, kilkanaście stopni, a do tego wieje... Tak więc z przyjemnością wojuję dziś w kuchni i robię różne rzeczy...hurtowo niemal. Piekę ciasto ze śliwkami i tort bezowy z kremem cytrynowym i borówkami... przymierzałam się do niego całe lato niemal i ciągle coś innego wpadało, ale dziś już musiałam, bo za chwilę borówki się skończą...a muszę go zrobić, o... bo zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia /zobaczenia na czyimś blogu/. Okazji jakiejś specjalnej nie mam, więc będzie na pożegnanie lata, ściślej może wakacji...z dedykacją dla moich wnuczek. Do tego obiad na jutro trochę przygotowałam, a wreszcie wpadłam tu do Was. Ale tu cisza i spokój. Zatem i ja się ewakuuję. Miłego wieczoru i niedzieli też, to oczywiste.
Witam , jak miło ze wszyscy ( no prawie wszyscy ) wpadli do kawiarenki sie przywitać . Dzis u mnie zimnica i prawie cały dzien pada mżawka . A mnie sie dzis robić nic nie chce nawet obiadu nie było . Boli mnie gardło juz od kilku dni . Domowe sposoby nie pomogły wiec dzis poszłam do apteki i łykam jakieś tabletki jak mi nie przejdzie to wybiorę sie w tygodniu do lekarza niech mnie obejrzy . Ok lecę przygotuje sobie gorąca kąpiel i pod kołdrę . Moze jak sie wygrzeje to przeziebienie sobie pójdzie . Pa
Oj jak pieknie ale chyba pogoda nie rozpieszczała . Grunt ze można spacerować i cieszyć oko widokami . Cieszę sie ze Ty rownież sie nie zgubiłeś i wróciłeś do kawiarenki . Bez Ciebie to jakoś tak pusto .
A u mnie zimnicy ciąg dalszy i dodatkowo deszcz w gratisie . Moze chociaż grzyby bedą . Lecę zrobic gorącej herbaty z imbirem , cytryna i miodem . Moze ktos chętny na taki zdrowotny napój .
Pogoda przez cały tydzień była wspaniała, wręcz upał. Zdjęcia były robione bardzo wcześnie około 6 rano więc ludzi było niewiele ale po śniadaniu nie było miejsca na plaży
Kiedy zleciały wakacje...? Nie wiem. Nigdzie nie mogliśmy wyjechać, bo zawsze wypadały jakieś wizyty Małej u lekarza, bądź pobyty w szpitalu. Tylko na 6 dni wyskoczyliśmy na Podlasie i to ponoć w tym samym czasie, co Smakosia, więc się zapytowuję : dlaczego się nie widziałyśmy ? :)
Jutro mamy dzwonić za wynikami kolejnego rezonansu...może już będą. Po wcześniejszych badaniach żyjemy nadzieją, że nie będzie najgorzej, bo prawdopodobnie wykluczyć można glejaka ( czego się obawiano ) i guz większy jeszcze nie urósł. Ale to czekanie....
Na domiar złego od miesiąca mam w domu remont. Nasza wspólnota postanowiła wymienić w bloku wszystkie rury z centralnego ogrzewania i grzejniki, więc mam w każdym pomieszczeniu wykute dziury w ścianach, sufitach i podłogach. W łazience można złamać nogę, bo wkuwali się na głębokość 40 cm w podłogę, a w kuchni musieliśmy demontować kuchnię zrobioną na miarę. Masakra. A ile kurzu i sprzątania.... Normalnie radość dla mej duszy ;).
Mamy teraz ze dwa tygodnie wolnego od lekarzy, ale jak na złość skończyły się wakacje, a Mała prowadzi jutro rozpoczęcie roku szkolnego w swoim liceum. Jednak dla nas wszystkich potrzebny jest reset, więc postanowiliśmy nadrobić stracone wakacje i jutro po południu wyruszamy na tydzień w drogę zwiedzać Transylwanię :). Jeszcze w gościnie u Drakuli nas nie było ;). Pal sześć szkołę, szpitale i remonty. Ja potrzebuję oderwania się od rzeczywistości :).
Pozdrawiam wszystkich baaardzo serdecznie i buziaki przesyłam i idę się pakować, bo robię wszystko, żeby ten proces opóźnić ;).
Bob poszedł do szkoły, to ja przyszłam do Kawiarenki :)
Oczywiście nie jestem w stanie znów poczytać wszystkiego, ale - jak zawsze - mam nadzieję, że u Was ok.
Kiedy te wakacje minęły, ja się pytam? Moje maleńkie pierworodne dziecko jest już w IV klasie! Olo za niedługo 3 latka skończy. Matko, dobrze, że ja wciąż piękna i młoda....
Parę tygodni temu zrobiliśmy mini remont w salonie. Od ostatniego remontu minęły 3 lata i ja przez cały ten czas nienawidziłam tego pokoju. Z powodu mebli. Wyglądały super w sklepie, ale jednak nasz pokój, choć z nazwy duży, aż tak duży nie jest i te meble go zagraciły na maksa. Jeju, ile ja nerwów straciłam!!! I wreszcie powiedziałam dość. Za radą Doroty Szelągowskiej, która w jednym ze swoich programów powiedziała, że jak coś Cię wkur.... to to wypierdziel (czy, denerwuje, to wyrzuć chyba powiedziała) zarządziłam usunięcie gratów, przemeblowanie, malowanie a mój najukochańszy Mąż wyraził na wszystko zgodę :)) Nieszczęsne meble wywieźliśmy do Rodziców (powinny się jeszcze kiedyś przydać) i zakupiliśmy nowe. Ludzie, jak ja uwielbiam teraz swój salon!!!! I miejsca mam tyle, że nawet tańczyć można. I kostek nie mam poobijanych. Ufff, trzy lata męczarni się skończyło :)) W sobotę odwiedziliśmy Ikeę i kupiłam parę dekoracji i odczuwam totalną radość. No. A propos Ikea. Jeśli mężczyzna nie jest pewien, czy kobieta, z którą jest to na pewno TA, powinien zabrać ją do tego sklepu właśnie. Jeśli po zakupach wciąż będzie ją kochał, to TA. :)
Lenka - Ciebie przeczytałam :) Udanej podróży i TYLKO dobrych wieści z badań. I czekam na maila!
Lajan - jak zwykle :) Wielki CMOK dla Ciebie mój ukochany poeto kawiarenkowy :)
Pozdrawiam Wszystkich bez wyjątku! Dobrego "nowego roku" :)
Witam poniedziałkowo Zimno mi! Nie podobają mi się te "ołowiane" chmury. Dziś rano było zaledwie 9 stopni. Trzeba się jakoś rozgrzać - może Ktoś się ze mną napije herbaty?
Lenka, Tobie nie proponuję, bo Ty już jedną nogą na urlopie i nie masz czasu na jakieś tam "pitu pitu". To wspaniała wiadomość, że największa obawa została wykluczona. Wierzę, że powoli wszystko odejdzie w niepamięć. Jeszcze tylko trochę trzeba to przetrzymać, poczekać na wyniki i potem odetchniecie z ulgą. Wiem wiem...to nie tak od razu, ale wszystko idzie w dobrym kierunku i tylko to się liczy. No patrz! Podlasie nas połączyło i nawet o tym nie wiedziałyśmy Pewnie się mijałyśmy gdzieś na tych wioskowych drogach albo w jakimś Lewiatanie A! Właśnie! Przypomniała mi się zabawna sytuacja. Będąc na Podlasiu mijaliśmy (gdzieś) sklep o nazwie WIATA. Pomyślałam wtedy, że gdzieś już widziałam to charakterystyczne liternictwo, że to jakaś znajoma mi grafika. No i w tej samej chwili dotarło do mnie, że to poobcinane logo LEWIATANA (dwie litery z przodu i dwie z tyłu). To się ktoś wziął na sposób, co? Oszczędnie to sobie wymyślił Lenka, szerokiej drogi, pięknych widoków, które pozwolą się Wam "zresetować" i nabrać pozytywnej energii. Baaaardzo czekam na zdjęcia.
Aloalo, ale się za Tobą "nawyglądałam". Kobieto! Jak Ty nas zaniedbujesz! No! Wiem wiem, ciągle coś się dzieje. Gratuluje nowego umeblowania. Masz rację, że z tym kupowaniem mebli, to nie taka prosta sprawa, bo faktycznie w takiej wielkiej hali one zawsze wydają się małe a potem do mieszkania "ląduje" kolos. Ja też miałam kiedyś takie przeboje z kanapą. Na szczęście mogłam wymienić na mniejszą (bo akurat była). Ta Twoja refleksja czyli powiązanie zakupów w sklepie Ikea i miłości mężczyzny do kobiety jest normalnie rewelacyjna Nie pytam się ile wydałaś, ale zakładam, że Połówek zdał egzamin na medal
Dziś po pracy mam parę rzeczy do załatwienia. Nie mogę powiedzieć, że mi się chce, bo czuję, że jestem jakaś wychłodzona i najchętniej bym wskoczyła pod koc. Hm...czy to już jesień?
Mariolan, jak Twój ból gardła - przeszło? Ja, kiedy tylko coś zaczyna się wykluwać i potem jeszcze przez dwa trzy dni płucze gardło płynem Lugola z odrobiną wody utlenionej. Działa rewelacyjnie. Polecam w 100%.
Alman, jak się udał tort bezowy? Ja nie pamiętam od kiedy też planuję go zrobić. Czemu to tak długo trwa? Nie wiem. A to nie mam białek, to znów zapominam o nim i tak w koło. Może zwyczajnie nie przepadam za robieniem ciast, ale za to bardzo je lubię Wstawisz fotkę swojego dzieła?
Chodzą za mną placki ziemniaczane. Dziś nie zrobię, bo muszę ugotować obiad na dwa dni żeby jutro mieć coś na szybko, bo jestem umówiona. Pewnie poprzestanę na zupie brokułowej z dodatkiem mleka kokosowego. W środę zaś idziemy z dziewczynami na obiad do restauracji syryjskiej. Wychodzi na to, że na placki przyjdzie mi czekać najprędzej do czwartku. Jej, przecież ten tydzień dopiero się zaczął
Herbata pomogła - już mi trochę cieplej. Jeszcze godzina i zmykam. Szef wyszedł, zrobiło się spokojnie. Tylko od godziny jakiś facet gra na dudach jeden i ten sam kawałek (ma próbę) Ja chcę już wyjść Dobrego dnia!
Witam! u mnie dziś leje, prawie jak z tzw. cebra, moje ciśnienie wariuje, źle się czuję, ale tort bezowy był... Smakosiu, częstuj się... ostatnio mało osób wpada do kawiarenki, więc zjedz duży kawałek... możesz nawet cały? e, całego nie dasz rady, bo zbyt słodko by Ci się zrobiło... ale borówki możesz wydziubać ... częstujcie się, kto ma ochotę. Pozdrawiam.
Witam środowo Do pracy dotarłam suchą stopą, ale powrót raczej tak komfortowy nie będzie. Zapowiadają ostre deszcze. A jak tam u Was jesienne "porywy"? Nadal chodzą za mną placki ziemniaczane. Ciągle nie mam kiedy ich zrobić. Chyba nastawię się na piątek Miłego dnia!
Szkoła się zaczęła na całego... nioo, może jeszcze tylko czekanie na resztę podręczników i ćwiczeń ogranicza swoisty, szkolny pęd ;)
Dziś obiad łatwy i przyjemny, bo piekarnikowy....mam skrzydła i do tego mieszankę wszystkich, znalezionych w lodówce warzyw upiekę na osobnej blaszce;)
Wczoraj porobiłam porządki w mojej słoikowej spiżarni, poukładałam tegoroczne wyroby i ustawiłam odpowiednio te starsze by ,,wychodziły" pierwsze. Ale się porządek zrobił, wiem co mam i czego brakuje hihi...... A przy okazji zagarnęłam z chłodnego miejsca dłuuuuuugo czekające ciasto piernikowe i tak dla porządku upiekłam wczoraj spody, a dom wprost ,,kipiał" korzennymi, świątecznymi zapachami:)) Ale sobie nie w porę zrobię pyszne, zimowe dobroci hihi
Lajan, urlopowe fotki super!!! A jak piffko piłeś, to jakbym z Tobą przy stoliku siedziała hihi.... bardzo lubię ciemne piwesio. Tak to jest, że ludzie, nie tylko ci wsiowi nie widzą problemu trzymania psa w klatce ... Nie rozumiem powodu dla którego biorą pod swoje skrzydła zwierzaka i myślą, że co? Że dają mu super życie? :(((
Smakosiu, to jeśli rano nie paduje nadal chodzisz do pracy piechotką???
Mariolan, jak Twoje gardzielo??? Nadal bolące? ...ja już kiedyś pisałam, że w okresie chłodnym mam przy łóżku buteleczkę Tymsalu w spraju, by psiknąć jak tylko mnie zadrapie - To naprawdę pomaga:)
Lenka super, że się odezwałaś i to na dodatek z pozytywnymi wieściami i niosącą się za nimi nadzieją na lepsze......Trzymam mocno kciuki za kolejne pozytywne informacje, Ściskam Was mocno!!! Wypocznijcie i wyluzujcie :) Tylko Draculę zostawcie gdzie jego miejsce hihi:)))
Aloalo, mam nadzieję, że będziesz miała nieco czasu teraz by częściej zaglądać do nas.... Jak tam pierwsze dni szkoły? Fajnie tak sobie ulżyć usuwając co denerwujące, cieszę się razem z Tobą Twoim nowym salonem :)) U mnie jeszcze malowanie przede mną w kilku miejscach w tym salon, który najbardziej mnie przeraża organizacyjnie, choć mało w nim mebli, to podłogę trza zasłonić szczelnie....
Alman, tort wygląda obłędnie!!! ...to zanczy wyglądał, bo Smakosia wsio zagarnęła hihi, ale wyszedł Ci popisowo:))
Pati co tam? jak tam u Ciebie??? ....zaglądam, wyglądam, zaglądam....... Paaaaa:)))
Iwcia, ale numer z tym ciastem piernikowym! Zapomniałaś o nim, czy to celowo przetrzymane? Pomyśleć, że już za jakieś dwa miesiące będziemy nastawiać nowe Już sobie odtworzyłam z pamięci te zapachy, kiedy ciacho się piecze. Mmm...jak ja lubię ten piernikowy okres i potem te zadowolone miny najbliższych, kiedy zajadamy korzenne ciacho U mnie w piwnicy mało słoików, ale to wszystko dlatego, że potem nie ma komu tego jeść. Wiem wiem, dziwne to trochę. Sama tego nie pojmuję. Tato zrobił trochę konfitur, ale po nie też sięgam sporadycznie. Czasami jem z twarogiem. Za to soki owocowe wypijam błyskawicznie wlewając je do herbaty. Już mi inna nie smakuje - musi być sok i cytryna Takie skrzywienie Iwciu, odpuściłam już spacery do pracy, bo moja koleżanka, z którą się spotykam w autobusie wróciła po urlopie i Jej nie chce się "łazikować". No ale nie ma co się oszukiwać, długo bym nie pochodziła, bo zaraz będzie wilgotno, zimno i nieprzyjemnie - br! A! Piszę się na tego kurczaka z warzywami
Hahaha Smakosiu, ano ciasto najpierw zapomniane, a później przekładane zaglądnięcie do niego, bo ciągle inne ważniejsze czynności lub bezczynności miałam ;) Zobaczymy jak wyjdzie, bo zapach był powalająco mocny.....dojrzał na całego ;)))
Witam i kłaniam się wszystkim niziutko. U mnie popaduje i powiewa, co i tak lepiej niż było wczoraj, kiedy lało. Dziś z rana zaliczyłam okulistę i jestem zadowolona, bo moje schorzenie trzyma się na tym samym poziomie, co daje nadzieję, że może nie zdążę oślepnąć do końca przed końcem... moim oczywiście. Jutro mam wyjście, będę opiekować się moją wnuczką, śmiejącą tancerką /jak tylko posłyszy muzykę zaczyna podrygiwać i tańczyć/. Znowu jakieś zęby chcą ujrzeć światło i jak zwykle przechodzi to niezbyt ... ciekawie. Pozdrawiam wszystkich cieplutko choć u mnie nadmiaru ciepła nie ma, ale coś się przeciera niebo... może słońce jeszcze błyśnie.
Hej,hej,hej dobry dzień:))) No i lunęło, normalnie pompa haha. Zresztą zimno jak w lutym, hm...a ja winobranie uskutecznić muszę:)). Winogrona obrodziły i dojrzały, nawet odpowiednio słodko-cierpkie. Zadziwiona jestem mocno.
Iwciu, teraz i ja zaglądać będę, to spotkanie murowane:))
Alman, tort bezowy to moja obsesja, obsesja w jedzeniu nie w robieniu, mniam. Tak mnie zakręciłaś, że w niedzielę jadę do ulubionej cukierni, a co!
Smakosiu, wypad piątkowy bardzo udany, a zaskoczenie i zdumienie było, oj było haha. Jednak wczoraj postanowiłam ; zapuszczam włosy! Kobieta jest nie tylko zmienną, kobieta jest nieprzewidywalną
Bardzo się cieszę, że u Aloalo wszystko w normie, a u Lenki zmierza ku dobremu.
Mariola, humor lepszy? rozejrzyj się uważnie dookoła i czerp pozytywy:)
Ja już chyba przygotowuję się do chłodów; wieczorami świeczki zapalam, herbatki dziwaczne parzę, ulubiony kocyk z czeluści szaf wyciągnęłam...a przecież jeszcze złoto i purpura jesienna będzie:))). Czekam na tę magię jesienną, w górach jest tak pięknie. Tymczasem pędzę do kuchni listę zakupów uzupełnić, w sobotę gości, przyjezdnych acz niespodziewanych, mieć będę:))), Miłych mi gości :))
Noszę się z zamiarem wydania książeczki np. o lotach, kobietach, protalu, działkach, przyrodzie,WŻ społeczności. Jak myślicie, warto? Te wierszyki mogą ujrzeć światło w takim wydaniu?
Hm...Lajan, trudno mi się wypowiedzieć w tym temacie. "Kawiarenka", to specyficzne "miejsce" i pomysł na naszą wymianę myśli. Mamy ją od dawna i wiele osób się przewinęło. Jedni zostali, inni gdzieś "zniknęli". Forma jest "luźna", bez spisanych reguł i dobrze nam z tym. Czasami piszemy z pasją i emocjami a czasami jedynie zaznaczamy swoją obecność. Czy to się nadaje na jakąś "książeczkę"? Sama nie wiem, ale chyba ta prosta forma (czyli forumowe pogaduchy) najbardziej do mnie "przemawia". Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam?
Wiesz do nas by to dotarło i pewnikiem wywołało pożądany efekt..... wspomnień, euforii czy melancholii. Ale obawiam się, że przekonanie innych czytelników byłoby trudne, bo nie rozumieli by specyfiki przekazu tzw. ,,co autor miał na myśli" ;) Jeżeli chciałbyś podzielić się taką formą z szerszym gronem, to na pewno wprowadzenie musiałoby oddać charakter później czytanych tekstów.....hmmmm? Opis ,,świata", w którym się działo, pisało :)
Jestem bardzo ciekawa co z tym zrobisz i co ewentualnie powstanie, bo zaintrygowałeś mnie swoim pomysłem :) Czekam na dalszy rozwój sytuacji hihi :)) Pozdrowionka:)
Iwcia, Smakosia, ułożenie tego w książeczkę nie oznacza sprzedaży. Mam już takie dwa wydania po jednym egzemplarzu tylko dla siebie ewentualnie czytają znajomi bez kompa. W tamtych wydaniach jest wszystko wymieszane, tak jak jest wpisywane na mojej stronie. Smakosia, nie obrażam się za żadną krytykę. Cmok dla Was.
Witam czwartkowo Jak ja wczoraj zmokłam! Gorsza sprawa, że moja nowa kurtka skórzana zrobiła się przez to tak sztywna, że aż nie do wiary. teraz mam jeden rękaw i plecy jak z "kartonu". Wszystko przez to, że szłam pod parasolem z koleżanką i obie się nie zmieściłyśmy. Ja byłam mokra po prawej a ona po lewej Patrycja, dorodne te Twoje winogrona. Naprawdę robisz z nich wino? Słodkie czy wytrawne? Mmmm...pojadłabym sobie takich Serio zapuszczasz włosy? A co to się stało? Już Ci się znudziła nowa fryzura czy ktoś, coś powiedział? Hi hi, też wyciągnęłam kocyk W domu zrobiło się jakoś chłodno i jak człowiek dłużej posiedzi bez ruchu, to normalnie ciarki po całym ciele biegają. Ja zmarzluch jestem więc u mnie to jesienna norma. Na szczęście herbata zawsze jest pod ręką. Wczoraj, w tej syryjskiej restauracji piłam ich firmowy specjał czyli taką z dodatkiem (chyba) kardamonu. Smaczna. Tyle, że jak sobie zrobię swoją z sokiem i cytryną, to nic tego nie przebije No właśnie, skoro mowa o herbacie - może ktoś się do mnie przysiądzie? Zaraz zrobię, bo za oknem szaro, buro, wilgotno...trzeba sobie umilić dzionek Miłego!
Witam wraz z przebijającymi się promykami marnego słońca:))))
Jak to Smakosia pięknie ujęła; ja dzisiaj tylko zaznaczam swoją obecność . Smakosiu, butelkowanie wina to było tak z "przymróżeniem oka", czego net nie oddał, a ja nie zaznaczyłam. Mam cztery krzaczki i raptem osiem pięknych i smacznych gron, które zostaną pożarte jak tylko mąż przyjedzie . Zapuszczanie włosów to następny etap po ścięciu i do kolejnej wizyty u fryzjera. Dzisiaj jestem zachwycona ich długością, sypkością, formą itd ale za miesiąc...nie wiem. Wiesz, ja do kocyka (kocyka umiłowanego, bo od mojej mamy - to trochę tak jak gdyby przytulenie do Niej samej) i herbat różnego regimentu dołączyłam świece, jakoś tak cieplej, przytulniej, nastrojowo, miło... . Teraz lecę na taras czerpać przyjemność z końcówki żywota niektórych kwiatów :))), tam wypiję kawę i oddam się marzeniom...różnym marzeniom (jakoś tak marzycielsko jestem dzisiaj nastrojona, hm...). Ambitnie zabrałam się za naukę języka włoskiego, to i poćwiczę słówka :))) Jutro wolne, ale planów ogrom; zakupy, przygotowanie jedzonka na sobotę i niedzielę dla gości, domowe SPA, spotkanie z psiapsiółkami w knajpce...ale to dopiero jutro:))) Pozdrawiam słonecznie
Jest! Piątek, piąteczek, piąteluniek! Jak dobrze, że jutro nie trzeba będzie zrywać się z samego rana tj. o piątej. jak znam życie, to pośpię do siódmej a potem z przyjemnością wstanę, zaparzę sobie dobrą kawę z mlekiem i zacznę optymistycznie dzionek Uwielbiam te weekendowe poranki. Dziś w planach mam zrobienie pasztetu z cukinii. Wczoraj piekłam marchewki. Ostatnio bardzo mi posmakowały, kiedy zaserwowano je w restauracji. Prostota sama w sobie, bo trzeba jedynie przyprawić i dodać trochę oleju. Super sprawa. Czemu ja wcześniej tego nie robiłam? Wy pieczecie? W ogóle wczoraj miałam dzionek w kuchni. Zabrałam się ostro za gotowanie. Wszystko przez to, że zmarzłam w pracy i wymyśliłam sobie, że jak w domu odpalę piekarnik i wstawię garnek z zupą na gaz, to zrobi się ciepło i przytulnie. No i tak się stało Patrycja, baaaardzo mi się podoba Twoja nostalgia związana z "kocykiem". Piękne to i fajnie, że właśnie tak potrafisz się tym "cieszyć". A świeca, to już normalnie "jesienny niezbędnik", prawda? Łał! Uczysz się włoskiego? Ooooo! Ja od zeszłego roku zabrałam się za angielski. Musze się przyznać, że nie jeden raz startowałam z tym językiem. Nawet dostałam jakiś papier, że niby znam podstawy i mogę już prowadzić konwersacje i korespondencje. Efekt jest taki, że jak przychodzi co, do czego, to ja się najlepiej dogaduję machając rękoma i pokazując palcem. Normalnie wstyd Tak więc tym razem się zaparłam i póki co jakoś to idzie do przodu, ale do sukcesu daleka droga i czy będzie efekt, czas pokaże
Kupujecie w Lidlu ryby z tych certyfikowanych połowów ze zrównoważonego rybołówstwa? Właśnie wczoraj nabyłam. Stałam tak przy lodówce i zastanawiałam się, bo ceny oczywiście wyższe, ale stwierdziłam, że jednak warto. Na dodatek obok mnie była jakaś kobieta, która inteligentnie przeprosiła i dodała, że jeśli może coś powiedzieć, to poleca te ryby z czystym sumieniem. Mówiła, że ma wykłady na ten temat i nie ma wątpliwości, iż większość towaru ma od groma dioksyn. Hm...tylko czy te droższe nie mają...? Może chociaż mniej? Oby.
Łikend zleciał towarzysko, ale jednak za szybko, bo nie było kiedy odespać;)
Zakupiłam na hurtowym targu śliwki i wczoraj zalałam octową mieszanką, a dziś wpadną do słoików cukrem przesypane:)) Alman no uwielbiam ten Twój sposób :))))
Dziś mam zamiar rozpocząć maraton (pewnie tygodniowy-tak mi zejdzie) mycia wszystkich okien w domu, również połaciówek hmmmm.....
Smakosiu, ja tysz uwielbiam pieczone warzywa w tym marchewkę. Ale najczęściej robię mieszankę na blaszce do obiadu, polaną olejem i sypniętą przyprawami. A jadłaś tak pieczony kalafior??? Jest mega pyszny i mam kupiony do dzisiejszego obiadu i właśnie zamiast gotować i polewać masłem z bułą, to upiekę zaromatyzowany solą, pieprzem, czosnkiem suszonym Mmmmm:))
Pati, jak minęły dni ugaszczania? Co dobrego robiłaś do jedzonka?
Herbaciana, co u Ciebie słychać, jak zdrówko, plecki???
Lajan, ale ja wydasz książkę, to ja bardzo chcę przeczytać!!! :))
Iwciu, cieszę się, że uwielbiasz mój przepis na śliwki, choć żałuję, że nie mnie...buuuuu... Dziś sprzątanie po tajfunie hihihi... miałam przez 3 dni wnuczki, jedna mała żywe srebro, ale jest taka słodka i taka cudowna, że wszystko jej było wolno... Kurczę, coś niefortunnie podniosłam, wysiadł mi kręgosłup, całe szczęście, że nie aż tak, jak czasem to bywało, ale moja rwa znać daje...od jutra zacznę swoje ćwiczenia na kręgosłup... Kamusku /kamaxyz/ jeśli tu czasem zaglądasz - wielkie dzięki za te ćwiczenia, wiesz że w razie potrzeby zawsze się nimi ratuję... i wiesz, że mi pomagają... Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku.. idę dalej do roboty...
Witam poniedziałkowo Fajnie się zaczął ten tydzień - mam na myśli pogodę. Przyjemnie będzie zrobić spacer w drodze do domu. Słońce za chmurami i jest jakieś 19 stopni. Jej, jak sobie przypomnę te relacje telewizyjne i to, co się dzieje w wielu miejscach na świecie gdzie szaleje huragan, to uświadamiam sobie jakimi jesteśmy szczęściarzami. Przerażające to wszystko.
Iwcia, Ty masz dobrego pomysła! Jakoś kalafior nie przyszedł mi do głowy. Oj, muszę spróbować przy najbliższej okazji. Dzięki!
Weekend zleciał jak...jak nie wiem co. No normalnie muszę opatentować jakieś coś...żeby niedziela trwała dwa razy dłużej, bo inaczej to się nie da wyrobić z planami. Człowiek tyle chciałby zrobić a tu ledwo dzień się zacznie, to już trzeba iść spać. Hm.
Hej, hej, hej dobry dzień, dobry nowy tydzień :)))
Kto nie lubi poniedziałków??? Smakosiu, ten przyszły pomysł na wydłużenie niedzieli przeciąg też na poniedziałek, co??? Nie-na-wi-dzę wstawać bladym świtem brrrrr. No, ale ledwie minie godzina, dusza wróci do ciała, to ja z trudem nadążam sama za sobą i żaden tam poniedziałek, środa czy... nie są mi straszne hihihi. Iwciu, gościłam gości intensywnie i plenerowo głównie. Pogoda sprzyjająca, więc las, grzyby, ognisko i nocne rozmowy przyjaciół hihihi. Pytasz co pichciłam; zrazy wołowe z takimi raczej śląskimi dodatkami, cielęcina z grzybami przez nas znalezionymi, flaczki wołowe z wołowiną i michy sałat. Śniadaniowo zrobiłam, miedzy innymi, bułki zapiekane wg ekkore, pyszne, nawet 10ciolatek pożerał :)) Ogniskowo to tradycyjnie kiełbasa z patyka, ziemniaki pieczone w popiele i kocioł z kapustą, ziemniakami, boczkiem i żebrami :))). Gości cztery osoby, ale ogniskowo z doskoku prawie 15 sztuk hahaha. Kolację niedzielną już tylko z mężusiem; same resztki przy lampce wina hahahah Smakosiu, często robię pieczone warzywa, skrapiam je taką mieszanką oliwy/oleju i miodu, posypane przyprawami, pyszne. Wypróbuję Iwciowy kalafior. Alman, Ty ćwicz i nie pozwól rwie panoszyć się, a co! Musisz być fit, bo będę Ciebie prosić o przygotowanie jakiegoś kawałeczka tortu albo co... ja dostarczę trunki, z pieczeniem nie będę ryzykować hihi. W środę, 13tego mam urodziny, ale 14tego rano jadę do doktorka do DCO, dlatego imprezę przenoszę na czwartek wieczorem, ok? Wszyscy zaproszeni Ktoś chętny na michę flaczków albo smażone boczniaki?? Zapraszam Pozdrawiam i dobrego tygodnia życzę
Patrycjo, tort na czwartek? zrobi się, choćbym miałam na kolanach łazić... jaki sobie życzysz? tylko czy ja potrafię Cię zadowolić, bo wiesz, ja cukiernik amator, zawodowo to ja bankowiec całe życie byłam/nie mylić z bankierem/, trochę za późno zaczęłam się bawić w "tortownię", ale będzie tort... Patrycjo, toż Ty też panna jak i ja???
A, żeby nie grymasić, tak jak Iwcia boczniaki poproszę.
Witam , ostanio były piękne dni takie letnie . Pojechaliśmy w sobotę na grzyby i nawet udało się całkiem sporo znaleść . Wczoraj juz tylko z małym po szkole na krótko bo potem szybko na zebranie w szkole . Musiałam być bo to 4 klasa wszystko nowe i wychowawca tez . Super kobieta szkoda ze wszyscy nauczyciele nie maja takiego podejścia . Juz widzę ze z panem z wf bedzie problem . Zachowuje sie jakby od tego przedmiotu zależało życie . Tylko ocenia bez uczenia i pokazywania jak to ma wyglądać . Jakis koszmar . Niektórzy maja talent i potrafią zniechęcić do siebie wszystkie dzieci . Patrycja postaram sie zameldować w czwartek i moze załapie sie na kawałek tortu i jakis kieliszek . Lajan ja tez poproszę o książkę jak juz bedzie gotowa i konfiturę z cebuli tez bo nigdy nie jadłam . Dzis niebo płacze a ja musze jechać i pozałatwiać kilka spraw . Jak ja nie lubię chodzić z parasolem . Ale nic najpierw kawa sama bo postanowiłam zredukować kalorie wszystkim w domu i sobie tez . Nie wiem ile wytrzymamy ale mam być twarda . Ok to pa
Lajan, bardzo Ci dziękuję za ten przepis, bo miałam pisać prośbę jak tylko przeczytałam, że robiłeś..... Ale komputer mi dziś totalnie zastrajkował :(( Na szczęście dzielisz się nim z nami, więc zrobię na pewno:) Tym bardziej, że to przepis, który spokojnie cały rok można porcjami robić:))
Tak z czerwonej :)) Jakoś tak odruchowo założyłam, że ma być czerwona hihihi i wczoraj na targu nabyłam ;)) Pychota, dziś spróbowałam do oscypka zamiast żurawiny - super połączenie.
w moim przepisie /jeszcze nie wypróbowany/ jest cebula czerwona i wino czerwone, czosnek granul. i cukier brązowy, nie ma przecieru ani rodzynek... ciekawe co powie Lajan... ale skoro mówisz, że pyszna, to czy ważna jaka cebula...
Witajcie wtorkowo Zimno mi. Nic nowego, prawda? Nie pierwszy raz marudzę w tym temacie Naprawdę ciepło się ubrałam. No ja tak mam, że kiedy robi się za oknem chłodno, to zaraz cała "kostnieję". Jest ratunek - gorąca herbata!
Patrycja, już się nastawiam na czwartkowe świętowanie. A będzie co, bo okazja robi się podwójna - dobre wieści od doktora i jeszcze urodziny. Trzymam kciuki bardzo mocno i "ubieram" się w cierpliwość Mnie czeka wizyta 25 i 26.
Jeśli Alman z Iwcią nie zjadły wszystkich boczniaków, to ja też poproszę.
Alman, jakie ciacho zrobisz dla Patrycji, co to będą za smaki? Jej, już mi ślinianka zaczęła pracować. Co ta wyobraźnia z człowiekiem robi
Mariolan, ja też postanowiłam ograniczyć kalorie. Nie tak na odchudzanie a jedynie żeby ograniczyć słodycze. Postanowiłam nie jeść żadnego badziewia - ciastek sklepowych, czekoladek i lipnych wyrobów na bazie oleju palmowego, zagęszczaczy itp. Jak się trafi dobre, domowe ciasto na maśle, to nie pogardzę, ale tylko okazjonalnie. Wczoraj miałam w pracy akcję - uuuu, ale mnie naciskali. Nie dałam się i nie skusiłam
Pan od wf kazał dzieciom wczoraj siedzieć na trawie podczas ćwiczeń. Przez to córka dostała zapalenia pęcherza i ją boli. Nauczyciele nic nie myślą, a dziecko cierpi.
Tak u nas w tamtym roku widziałam jak dzieci biegały w krótkim rekawie i krótkich spodenkach po boisku w grudniu a pan oczywiście ubrany w kurtkę .
Ja dzis pobiegłam z parasolem który tylko ratował moja głowę niestety tak lało ze spodnie do kolan miałam mokre . Jak ja nie cierpię takiej pogody i jeszcze nie załatwiłam wszystkiego i jutro powtórka mam tylko nadzieje ze juz nie bedzie lać.
WITAJCIE! Kilka razy już próbowałam coś napisać do Was, ale nawet nie mogę wszystkiego przeczytać co u Was słychać. Trochę ostatnio życie dało mi w kość i moja rwa to najmniejszy problem. W jednym tygodniu pochowałam brata i przyjaciela. Ciągle nie mogę się z tym pogodzić, że dwóch jeszcze młodych i zdrowych mężczyzn nagle odeszło. Cieszcie się życiem, bo jest jak mydlana bańka. WSZYSTKIM DOBREGO DNIA.
Herbaciana, to ogromnie przykre i bardzo Ci współczuję... :) Życzę Ci bardzo duźo sił i zdrowia, by przetrwać ten wielki ból i smutek... Przytulam mocno... Trzymaj się...
Witam środowo Jak dla mnie, to mogą już rozpocząć sezon grzewczy. Oczywiście ...zimno mi Lajan, hm...kusząco się zapowiada ta konfitura z cebuli. Powiem Ci, że jak ja nie robię takich rzeczy, tak tym razem chyba się skuszę. Głównie dlatego, że nie trzeba robić tego w hurtowych ilościach . Zrobię małą porcję, to jest szansa, że będzie zjedzone. Podoba mi się, że tam jest przecież pomidorowy i ocet jabłkowy.
Jakoś dzisiaj nie mam weny do pisania. Zostawię gorącą herbatę i zmykam.
Droga Patrycjo! W dniu Twoich Urodzin życzę Ci po pierwsze zdrowia, po drugie zdrowia i po trzecie zdrowia. Do tego dużo miłości od najbliższych, dużo spełnionych marzeń, dużo samych dobrych rzeczy z każdej strony. I Zefirku, pozostań taki jak dotąd. Ściskacze dołączam.
100 lat, 100 lat .......................niech żyje nam!
PS. Tort i cała reszta przygotowana w pośpiechu, wszak myślałam, że dziś jesteś nieobecna, a tu wchodzę... i niespodzianka... Myślę, że będzie smakował - czekoladowy z wiśniami. Jest duży, bo i gości będzie sporo, musi być podzielny.
Alu, no kurczaki.... tort to cudo nad cuda, bukiet pięęęekny a lampka koniaczku potrzebna od zaraz, chlapnęłam dla odstresowania, uffff aż mną trzepnęło hihihi. Wiesz, Zefirek dzisiaj mocno zakręcony, kierunku właściwego znależć nie może i tak się w kółko kręci hahaha. No ale tutaj w pierwszej kolejności przyleciałam :)))) Baaardzo Ci dziękuję, za "anturaż" za bukiet, kielich ze złotym napitkiem i za ten wspaniały tort.
Gdybym była psem, to byłabym oznaką zdrowia. Taki mam zimny nos! Wprawdzie suchy, ale nie umiem polizać... :) Ludzie, jeszcze parę dni temu pociłam się na widok dżinsów a teraz ciepłe kaloryfery mi się marzą.... brrr Niby świeciło dziś słońce, ale wiatr taki, że hej!
Szkoła rozpoczęła się na całego. Na razie wszystko ok. Tylko Olo strasznie tęskni za Bobem i chodzi markotny i marudzi, dopóki ten nie wróci ze szkoły. I we wszystkim go naśladuje. Bob odrabia zadanie - Olo siedzi koło niego z zeszytem i kreśli esy floresy i muszę sprawdzić jednemu i drugiemu. Bob uczy się piosenki, Olo nuci i tańczy koło niego. Bob czyta na łóżku, Olo leży koło niego i też "czyta". Jeśli Bob będzie się musiał uczyć gry na flecie.... zwariuję :))
Pogoda za oknem powoduje, że generalnie jestem do bani i nie mam na nic chęci. W nocy nie mogę spać, a w dzień snuję się z kąta w kąt i musiałabym to, musiałabym tamto a jak zaczynam, to od razu kończę. Mam nadzieję, że mi to minie, bo mam tyle prasowania, że kilka godzin zejdzie. Muszę się za to wziąć, to się ogrzeję przy parze :)
Patrycja - Ty masz dziś urodziny?! W takim razie życzę Tobie dużo dużo zdrowia, pomyślności, już zawsze dobrych wyników, spokojnych myśli i pięknych chwil wśród najbliższych. Sto lat!!!!
Michał - jeju, jak miło Cię widzieć! Jak ujrzałam Twój nick, to mysłałam, że podczas mojej tu niebytności ktoś zaszedł w ciążę :)))) Ale widzę, że urodziny, też Cię przyciągają :) Pozdrawiam!
Aloalo, jak to dobrze, że się pojawiłaś! Teraz mam z kim narzekać na zimne dłonie i...nos Niechętnie go dotykam, bo nie wiem, co jest bardziej zimne. Może jednak dłonie...? Normalnie kinol jak "psia lodówka" Byle do lata!!! :-)))
To Bob musi być teraz bardzo dumny, że jest takim wzorem dla brata, co? :-) Trzymam kciuki żeby "dobra zmiana" w szkole nie przypomniała sobie o istnieniu fletu ;-)
Patrycja, życzę Ci zawsze wzorowych wyników badań i duuuuużo zdrowia. Niech już żaden niepokój nie zakłóca Twoich dzionków i nocy, niech szczęście przyczepi się do Ciebie jak wielki rzep i niech nigdy Cię nie opuszcza.
Smakosiu, dziękuję ale "wice'wersal", życzę Tobie tego samego w całej rozciągłości. Dodam jeszcze jedno, ważne dla nas; samego dobrego dla naszych najbliższych, ich "dobre" to dla nas wspaniałe prawda? Dziękuję
Wczoraj nic nie zdążyłam nabazgrać, bo komp mi się wyłączał....buuu
Teraz mam nadzieję, że zdążę, więc piszę spóźnione ale szczere.....
Pati kochana Wszystkiego co Najlepsze, Wszystkiego czego Zapragniesz Wszystkiego, Wszystkiego ;)) Dużo Zdrówka i jeszcze raz zdrówka, Spełnienia każdego Pragnienia, Radosnej Buzi Wciąż i Zawsze niezmiennie, Miłości, miłości, miłości
Mam nadzieję, że zdołam wpaść na dzisiejszą imprę i skosztować tortu dla Ciebie upieczonego przez Alman i napić się z Wami winka różowego...:))
Hej hej hej dobry dzień:)))) Przybiegłam do Was prawie zaraz po przekroczeniu progu swojego domostwa:)). Pić będziemy!!!, moje 18ście i pół, dobre wyniki i Waszą bliskość i wsparcie uczcić trzeba! Wczoraj, wbrew zakazom, nawiedziły mnie moje kochane "Lejdiski" z kwiatkiem, ciasteczkiem z zapaloną świeczką, z fałszywym zaśpiewem... i powiem Wam, że jakoś strasznie miło się mi zrobiło. Miały gdzieś moje kategoryczne zakazy i zabronienia, przylazły i już :)))) Dzisiaj świętujemy tutaj, zostawiam szampana, ciasteczko, kawę, a tort proszę kroić wedle życzeń.
Kupiłam sobie karpia, chciałam halibuta, ale karp tak pięknie prosił , że uległam... hmmm. Idę smażyć
Jej, ale ja jestem szczęśliwym człowiekiem i tak bardzo zadowolonym ze wszystkiego ha!
Jupi! Jupi! Cudne wieści! No normalnie zaświętujemy się! Powodów jest tyle,ze będziemy trzeźwieć do jutra - hi hi... :-D A teraz toast za naszą dzielną, pozytywną i wyjątkową Partycję - SIUP! :-)
....ufff wzruszyłam się, naprawdę. Zdumiewająca i magiczna jest"kawiarenka", a wyjątkowi wszyscy jej "dzierżawcy". Alman, Iwcia i każdy kto chętny:)) To - SIUP ! :)))
Ps. Rozhulamy się i rozpuścimy, Emilia przecież za 2 tygodnie znowu pijemy .
Patrycja wszystkiego naj naj naj lepszego . Sto lat i jeszcze więcej . Nalałam sobie troszke i liznę te okruszki i lecę spac bo dzis padam . Cały dzien w biegu . Nawet w lesie byłam na grzybach i dopiero skończyłam je przebierać . Ręce to chyba za rok domyje . To pa
Ale nam się wczoraj poimprezowało, co? Aż się Lajan przestraszył, że coś z tego będzie - a my przecież takie grzeczne Zimno mi! Za oknem słońce a ja cała skostniała. Wszystko przez to, że pracuję w starym budynku i tutaj zawsze tak jest tuż przed okresem grzewczym. Normalnie lodówka. Oj, jak dobrze, że już piąteczek. Źle mi się dzisiaj wstawało. Najgorzej, jak zegarek zadzwoni, kiedy człowiek jeszcze coś śni. Wiem, że to nie był fajny sen. Wstałam jakaś "rozbita". Przez to czuję się teraz tak...niekomfortowo czy może raczej podenerwowana...? Sama nie wiem. Pewnie z upływem dnia minie mi to odczucie. Po pracy mam sporo do załatwienia, potem trzeba trochę posprzątać mieszkanie, to coś czuję, że piątek będzie "krótki". Zrobiłam herbaty - Ktoś ma ochotę na taką pyszną, gorącą z cytryną? Kawę zrobię dopiero wieczorem, jak wrócę do domu. Zrezygnowałam jakiś czas temu z tej "rozpieszczalnej". Patrycja, obudziłaś się dzisiaj cała w skowronkach? Miłego dzionka!
Witam! och, jakiego mam kaca dzisiaj, głowa boli... następnym razem jak będzie ktoś urządzał urodziny czy imieniny, to może trochę mniej trunków? albo nie, to moja głowa już chyba nie na taką libację... niestety, starość nie radość... A poza tym u mnie chmuro i powiewa nadal, a wczoraj to tak wiało, że czułam się jak nad Bałtykiem w czasie sztormu, z tym, że wczoraj podmuch wiatru był ciepły bardzo, dziś zimny. Dużo słońca życzę wszystkim, a Smakosi wysyłam wiązkę promieni słonecznych... tak po przekątnej kraju, gnana wiatrem dotrze migusiem i ogrzeje zmarzluszka.
Hej, hej, hej dobry dzień:))) Słonce świeci łałłłł , a rano w kroplach deszczu zwiedzałam targ. Właśnie tak, zwiedzałam, bo wszystko takie piękne, kolorowe, jesienne i gwar cudny. Niby zwyczajny targ, a też owiany magią. Sprzedający i kupujący ciekawi nie tylko wybieranego towaru ale i siebie samych, a te rozmowy....zaskakujący i urokliwy świat. Warzywa kupione, będzie barszcz ukraiński, bo fasolę w strąkach też kupiłam. Potrzebuję pomocy w łuskaniu, ktoś chętny?? Będą też leszcze w zalewie octowej, dostałam cztery sztuki, a z głów wywar na zupę rybną. No bogactwa bezmiar mam :))) Smakosiu, jak tu nie ćwierkać od rana hihihi, tyle szczęścia i piękna na każdym kroku. Zmykam do kuchni. Bardzo lubię pichcić, odpoczywam i wyrzucam wszystkie"śmieci" z głowy przy gotowaniu, zresztą to też takie twórcze może być . Miłego dnia wszystkim życzę i dużo, dużo słońca w sercu:)))
Patrycja, jak ja lubię, to Twoje "świergotanie" Piękne ono jest i takie radosne, że aż chce się człowiek uśmiechać. Te aromaty, które pewnie się teraz unoszą w Twoim domu będą czarować dobrą energię Niech to się nie kończy NIGDY!
Oto kilka propozycji do nowego lotu: powoli wielkimi krokami nadchodzi złota jesień z mieniącymi się kolorami, jarzębina się czerwieni, liście opadają z drzew i trzeba je zgrabiać, kasztany i żołędzie leżą wszędzie, z leszczyny spadają orzechy i do worka wpadają pod strzechy, wykopki ziemniaków są wszędzie, żeby dobry zbiór był, to zapasów przybędzie, po wykopkach pieczemy ziemniaki, spiżarnie zapełnione darami jesieni, roślinki i zwierzątka też gromadzą swoje zapasy na zimę, czas na wielkie grzybobranie, suszenie i wekowanie, przygotowujemy przetwory z roślin sezonowych, takich jak: pomidory, jabłka, śliwki, gruszki, dynie, cukinie, kabaczki, patisony, winogrona, w szkole już dzieci hasają wesoło, czas ciepłe ubranka zakładać i kalosze na nogi, szaruga jesienna każdego dopadnie, gdy rzęsisty deszcz spadnie i wiatr zawieje, temperatury spadają, dzień się skraca, nocy przybywa, różne ptaszki takie jak, np. żurawie odlatują do ciepłych krajów, gromadzimy zapasy drewna i węgla na opał... :)
Lea2, tak pięknie, tak trafnie i jakoś tak czarodziejsko napisałaś, że czytam to jak początek nowej książki, opowieści...., oczami wyobrazni wszystko to widzę...proszę o ciąg dalszy . Mam ochotę zapalić świece, aromaty kominkowe, otulić się kocykiem w fotelu i przenieść się w ten świat, w Twoją opowieść.
Patrycjo, dziękuję Ci bardzo za tak miłe słowa ... Miałam akurat takie natchnienie i czasem coś możliwego z tego wychodzi... hi hi hi , jeśli można tak rzec... Też lubię przykryć się cieplutkim kocykiem, wtedy robi się tak błogo i oczami wyobraźni snuję marzenia o cieplutkich zakątkach naszego globu, gdzie można się wygrzać w miejscach wypełnionych aromatem przepięknych kwiatów i lawendowych pól... ... Przepraszam Cię za moją długą nieobecność, bo tylko wpadam na momencik i wypadam, ale ostatnio miałam takie różne zawirowania... Solennie zapewniam swoją poprawę... Pozdrawiam Cię serdecznie, ściskam i przesyłam moc buziaków...
Lajan, urokliwe fotki. Piękne to nasze morze. Uśmiechnęłam się widząc ludzi w kurtkach a Tobie jak zwykle gorąco No ale chyba nie spacerowałeś brzegiem w tym krótkich rękawku?
Witam niedzielnie :))) Usiadłam na chwilę w kawiarence z małą kawką. Czekam na gości (teściowa ulubiona moja i brat męża z rodzinką): rosołek dymi, jagnięcina pachnie na kilometr, stół uzbrojony w kwiaty, ja wystrojona i wyfiokowana hihi, mąż brzdąkający na gitarze (fałszywie odrobinę, ale o niebo lepiej brzmi niż biedny Stan Borys w Opolu ). Wczoraj dostałam dziwnej, nadprogramowej energii. Zamiast integrować się z ulubionym Leniem, rzuciłam się na rośliny, skrzynki, okna... wykorzystałam głównie męską siłę , żeby się nie zmarnowałą hahaha. Wieczorem mąż zaprał mnie na kolację, mmm super było. Zmykam bo goście są, hahaha papa.
Witam poniedziałkowo Hm...najadłam się w niedzielę lodów i dziś czuję coś dziwnego w gardle. Oj, żeby tylko nic z tego nie było Mam za swoje! Przecież miałam unikać słodyczy A w ogóle, to był jakiś weekend? Ktoś go widział? Wczoraj upiekłam dwie blaszki jarzyn tj. dynię, cukinię, cebulę i marchewkę. Ugotowałam z tego zupę z dodatkiem imbiru i kurkumy. Dodałam też eksperymentalnie dwa goździki. Po zmiksowaniu wyszła taka przepyszna, jesienna zupa krem, że aż nie mogłam wyjść z zachwytu Zamroziłam dużą porcję dla Połówka a resztę zjem sama! Herbata już paruje. Ktoś ma ochotę? Dobrego startu w nowy tydzień
Hej! Wakacje! Dlaczego one tak szybko już mijają,
jeszcze słońce jest wysoko a dni już się skracają.
Wiosną z daleka wróciły do gniazd nasze bociany,
wylęgły się już młode a każdy bociek jest kochany.
Kwiaty zaścieliły łąki, kolorowego blasku przydały,
są takie piękne i zapach od nich bije wspaniały.
Ogrody, działeczki, warzywami zostały obsiane,
już wyrosły, czas je zbierać, słoiki są szykowane.
Kończy się okres cudownego letniego leniuchowania,
relaksu w terenie, nad wodą i wieczornego kochania.
Czas przygotować spiżarnie, wygotować też słoje,
zacząć robić przetwory, one nie będę tylko Twoje.
Żal tylko lata, że tak szybko wszystko już upływa,
woda, las, przygoda, tylko wspomnieniami się wzywa.
Wracają też dzieci, wnuki, nasze słoneczka kochane,
stęsknieni już jesteśmy, czekamy z radością na nie.
O deszczach, wichurach, klęskach, pamiętać nie chcemy,
obejrzyjmy zdjęcia o miłych chwilach się tyle dowiemy.
Zabawy, śmiech, grilowanie o tych chwilach pamiętajmy,
nadejdzie znowu czas urlopu, na niego więc czekajmy.
Nim miną wakacje, wszystkim dobrą radę jeszcze damy,
zachowajmy ostrożność, bezpiecznie do domu wracamy.
Brawo, brawo i jeszcze raz brawo Lajan!!!
Ująłeś wszystko jak zwykle w punkt..... ;)))
Dziękuję za nowy Lot i oby nam miło było do końca tych wakacji i długo dłużej.....pogodowo, zdrowotnie i radośnie ;))
Pozdrowionka i buziole za super wiersz
Lajan, to się nazywa "podsumowanie"! Brawo!
Masz rację - trzeba teraz cieszyć się pięknymi wspomnieniami i układać w głowie nowe plany i marzyć...
Uściski dla Ciebie
Wakacje wakacjami a pracować na działce trzeba.
Te ogórki rosną jak szalone, są małe ale smaczne i jest ich bardzo dużo, owocują do października.
O jej, jakie ładne te ogóraski. Dobrze ma z Tobą ta, Twoja rodzina
Lajan, ale roboty masz...... ;) Ogóraski super, fajne takie maluszki w korniszonach (bo tak myślę, że z zalewą octową robiłeś....tak???)
Twój gar do pasteryzowania mi się podoba, ja po zmianie płyty na indukcję nie mam dużego gara i ostatnio się ,,bawiłam" po 2-3 słoiki ;(
Pozdrawiam Pana Pracusia
Iwcia, to ogórki meksykańskie w zalewie miodowej.
Zapraszam na działkową zupę fasolową. Tak się cieszę na jej widok hahahahahaha
Haaa...... Uśmiech na szóstkę Lajan ;))
Spadłeś mi z nieba, bo u mnie nikt nie chce jeść strączkowych, a ja uwielbiam....
Więc lecę do Ciebie na zupę.......mniam.....
Doberek Czwartkowo:))
Nie wiem gdzie ten czas tak zapirdziula......normalnie już po połowie sierpnia i tak blisko do rozpoczęcia roku szkolnego
Bubuś w tą niedzielę rusza na kolejny obóz, tym razem pływacki.....a jak wróci to na następny łikend jedziemy do Krakowa siatkówkę, ale się cieszę.....lubię takie emocje na żywo:))
Wczoraj zakończyłam moje zmagania z ogórkami, po kiszeniu w baniakach pozostało mi trochę grubszych ogórasów i trochę maluszków.....postanowiłam zrobić w zalewie z curry i dodałam tysz dwa słoiczki cukinii w ten sam sposób
Okijos, uciekam na zakupy.......Paaaa;))
Piątek, piąteczek, piąteluniek
Jak dobrze...cicho i spokojnie. Słońce za oknem próbuje się przebić między szarymi chmurami, z głośnika sączy się wyszukany w internecie zaległy odcinek "Markomanii" a ja robię nowy kubek gorącej herbaty z sokiem i cytryną. Ktoś się przysiądzie?
Okres urlopowy ma to do siebie, że nawet jak człowiek siedzi w pracy, to i tak nie czuje się tego tak intensywnie - telefon praktycznie milczy. Fajnie Aaaa, urlopujcie się ludziska jak najdłużej, bo tak to można pracować
Dziś usłyszałam jak ktoś powiedział, że "chmury, to taki złodziej słońca". Ładne to, prawda?
Na weekend zaplanowałam "małą walkę" z moim komputerem, bo chciałabym zrobić wreszcie porządek ze zdjęciami, zapakować coś do "galerii" jak się uda...(?) Muszę też doprowadzić do porządku mieszkanie. No niby nie jest brudno, ale kurz jest bezlitosny i panoszy się nawet jak nas nie ma w domu. Widzę, że Wy robicie przetwory na potęgę a ja jakoś nie przepadam za takimi "robótkami". Hm... cztery wielkie cukinie czekają. Może jednak coś...? Nie przepadam za takimi octowymi wyrobami. No ale może by tak ukisić jak ogórki...? Hm
No nic, herbata paruje więc biorę łyk i planuję weekend
Dobrego dnia!
Smakosiu polecam przepyszny ketchup z cukinii, naprawde warto w smaku nie wyczuwasz cukinii a smak przewyzsza wszystkie kupne ketchupy. Najlepiej powkladac w male sloiczki i moze Twoj Polowek rowniez skorzysta :) Dodalam tylko mniej pieprzu cayenne, bo troche za bardzo przypominalam smoka wawelskiego ;) Niemniej jednak goraco polecam :)
http://wielkiezarcie.com/en/recipes/przepyszny-ketchup-z-cukinii-30087440
Nadiu, dziękuję za przepis. U nas w domu niestety nie ma komu jeść ketchupu. Połówek sięga po niego sporadycznie a ja w zasadzie w ogóle. Ostatecznie ukisiłam w słoju jak ogórki. Zobaczę co mi z tego wyjdzie. Zrobie też pasztet i już po cukini
Moze jakies zdjecia tej przetworzonej przez Ciebie cukinii wstawisz? :)
Przepisami tez nie pogardze ;)
Nadiu, poszłam do kuchni zrobić dla Ciebie zdjęcie słoja z kiszoną cukinią, ale stwierdziłam, że to nie ma sensu, bo niewiele widać Wiesz jak wygląda mętna woda z ogórków? No to ta z cukinią dokładnie tak samo . Kisiłam trzy dni temu więc już są pierwsze efekty. W moim wykonaniu nie można tego nawet nazwać "przetwarzaniem", bo to porcja do bieżącego wykorzystania. A jeśli chodzi o przepis, to też nie mam żadnych odkryć. Robiłam dokładnie tak, jak ogórki małosolne czyli zestaw do kiszenia i woda z solą (łyżka soli na litr wody). Cukinię oczyściłam z pestek i gąbczastego miąszu. Pokroiłam ze skórą na kawałki. Spróbowałam i póki co smakuje całkiem dobrze, ale jeszcze zbyt słabo ukiszona.
Dziękuję, te pare wskazowek mi wystarczy :)
Hej hej hej dobry dzień :))))
Witam skoro świt z poranną kawą hihi.
Fajnie, że wszyscy wracają, Smakosia , Iwcia, nawet Lajan zagląda hmmmm. Lajan, dzięki za nowy lot, ale ja to widzę inaczej ; wszystko się zmienia , przeistacza, przepoczwarza, ale nie koniecznie skupiam się na końcu - raczej na początku nowego hahahahah. No sam zobacz, Twoje ogórki nie skończyły żywota, jedynie zmieniły formę, smak...
I tym sposobem chcę powiedzieć, że moje woooolne zamienia się w niewolę haha, ale ja bardzo lubię swoją "niewolę" :))))) Kiedy moje Piękne, Mądre, Cudowne i Kochane przedłużenie wakacji (czyt.bratanica) wyjechało, spadła na mnie nagła i niespodziewana melancholia :)))))). Wiatr ją szybko rozwiał a słońce rozproszyło hihi.
Kawa się...nie, nie, kawa się nie skończyła, jedynie zmieniła naczynie , a ja lecę na taras pogłębiać brąz.
Ciekawe co u innych; Herbaciana, Alman, Mariola, Aloalo, Lenka dajcie głos.
Pozdrawiam upalnie :)))
Wyskoczyłem do Ustronia Morskiego na rybkę z masełkiem czosnkowym. Bałtyk zamienił się w duże spokojne jezioro.
Przejazd przez Kołobrzeg z jednego krańca w drugi zajęło 1 godz. Strasznie jest zakorkowany.
U mojego sąsiada zakwita stara jabłoń. Cała jest obsypana kwiatami. Na zdjęciu nie widać może tego w całości ale pojedynczą gałązkę tak. Zdjęcie 30 min temu.
Ale fajne fotki i fajna ,,zwichrowana" jabłonka hihi:)
Ukłoniki Sobotnie:))
Korzystając z tego, że przez chwilę mam internet piszę w pośpiechu przywitaski do kawiarenki :DD
Od tygodnia praktycznie nie mam internetu, tylko chwilami i wtedy wpadałam tu jak po ogień hihi;)) Zobaczymy co przyniesie kolejny tydzień......
Kotka sąsiadów, naszych dobrych znajomych zadomowiła się u nas na dobre..... Jak tylko podniesiemy rolety włazi do domu tarasem, nawet kilkukrotne pogonienie przez psa jej nie zniechęciło, choć jest ostrożna ;)) Przychodzi i biegnie do spiżarki koło kuchni sprawdzać miseczkę i wtulać się w lodówkę hihi... Potem leci do Bubusia do wyrka, wybudza go wbijaniem się głową pod kołdrę lub na poduszkę ;)
Nasi znajomi mają regularne 3 koty z czego jedna młodziutka zaciążyła nim się zorientowali i teraz mają też dwa podlotki szalejące..... Ruda o imieniu Dżuma chyba nie lubi tłumu i odkąd wróciliśmy z wakacji pomieszkuje u nas. Kolega wie i nie ma nic przeciwko;))
Jutro odwiedzamy Szklarską i odstawiamy tam młodego, mam nadzieję, że pogoda nie zebździ się całkiem;)
Paaaa:))
Cudny rudy kotek. Chyba już będzie Wasz?
Co za fantastyczny kocur! Jej! Ale macie fajnie z tymi odwiedzinami
Jeśli chodzi o koty, to ten urlop wyjatkowo w nie "obfitował" Najpierw na Krecie było ich bardzo dużo a potem w sierpniu, kiedy byliśmy na Mazurach i na Podlasiu. Ogólnie, gdzie się nie obróciliśmy, to trafialiśmy na jakiegoś "przytulaska" albo łakomczucha. Ech, zdobywają serce te kociaki
Nioooo, koty tak mają, tak robią, że chwytają za serca prawda? ;))
Jak kot tak się zachowuje, to znaczy że czuje się u Was bardzo bezpiecznie i tylko teoretycznie jest kotem sąsiada ;)
A to moj tygrys ;)
Ale śliczny i taki dostojny ;))
Wlasciwie to kotka, ale tak jakos kazdy mowi o nim (o kocie) a nie o kotce, sama nie wiem dlaczego, moze dlatego sie zrobil taki niezalezny? Nie wiem sama jak to okreslic :)
Uroczy! Wygląda na takiego bardzo niezależnego. Lubi się przytulać czy raczej nieprzystępny?
Lubi sie przytulac, ale tylko wtedy gdy ma na to ochote, wtedy to zasloni Ci caly monitor od komputera i : glaszcz mnie ;) ale gdy nie ma ochoty, to nawet go nie zlapiesz :) Lubi nocne wyprawy do ogrodu i ranne deptanie po lozku, zbyt wczesno-ranne ;0)
Odwiedziny rudej Dżumy, to dla nas takie pocieszenie po zeszłorocznym pożegnaniu kilkunastoletniej, ukochanej kotki.....
Jej pieszczotliwy charakter rozczula nas bardzo.....Ooooo właśnie mąż ją tarasem wpuścił hihi:))
Aż poczułam jakieś, takie rozczulenie. Chyba pozazdrościłam Ci tego kota na tarasie... Jak by było miło poczuć to miękkie futerko i usłyszeć mruczenie. Ten kot, który odwiedzał nas parę razy dziennie na Mazurach mruczał nieustająco
Witam niedzielnie
Super poranek, bo świeci słońce. Chmur oczywiście nie brakuje, ale co tam - grunt, że nie pada.
Wczoraj wreszcie ogarnęłam urlopowe zdjęcia i nawet udało mi się przechytrzyć komputer (który nawala i robi, co chce) i zapakowałam je do naszej "galerii" na WŻ. Jeszcze tylko zrobię opis do drugiej części czyli tego, polskiego wypadu i też Wam udostępnię. A póki co, jeśli Ktoś ma ochotę na Kretę z "oka" mojego aparatu, to zapraszam tu:
http://wielkiezarcie.com/galleries/7176337325401344866
A jak tam plany na dziś? Dobrze, że to dopiero przedpołudnie więc jeszcze tyle dnia przed nami
Ja nie piłam jeszcze kawy więc pewnie zaraz zaparzę. Jak zawsze z dodatkiem ciepłego, spienionego mleka. Mmmm...
Miłego dzionka!
Rzeczywiście przepiękne zakątki, a kot taki sam jak ma moja przyjaciółka :)
Zgodnie z obietnicą zapraszam do galerii na drugą część urlopu
http://wielkiezarcie.com/galleries/10350505896570358626
Uwielbiam takie klimaty :)
A wracając do kotów, to ten bialo-czarny, jest taki sam jak mojej siostrzenicy - chyba dzisiaj owładnęły mna kocie mysli ;)
Mnie też
Ech, te mruczące sierściuchy...
Witam wtorkowo
Alez wczoraj miałam paskudnego "lenia". Planowałam pójśc do sklepu, ale zaczęło padać więc poszłam prosto do domu. Wyciągnęłam produkty na obiad, zrobiłam kawę, otworzyłam gazetę i próbowałam coś przeczytać. Hm...chyba nawet nie do końca...? Zerknęłam na ten obiadowy zestaw i spowrotem zapakowałam go do lodówki. Dzień mi "uciekł" na niczym. Nie lubię tak marnowac czasu, ale normalnie na nic nie miałam ochoty
Dziś od rana szare, gęste chmury na niebie. Ponoć padać nie będzie, ale trudno w to uwierzyć kiedy się na nie patrzy.
Zrobiłam sobie listę zakupów i licze na to, że dziś będę bardziej "twórcza"
Dobrego dnia!
Witam czwartkowo
Wiecie ile stopni było rano? Tylko 7 - br! Popołudniu wzrośnie temperatura do 22. Ale skok Co to ma znaczyć - jesień idzie, czy co? Ja się nie zgadzam! Chyba też był jakiś wylęg komarów, bo szyby są zwyczajnie oklejone i nie mozna otworzyć okna, bo zaraz pakują się do środka. U Was też tak to wygląda?
OK, nie ma marudzenia. Wstawiam wodę i robię gorącą herbatę. Ktoś się napije?
Dobrego dnia!
Ukłoniki Czwartkowe:))
Wczoraj wyjęłam wszystkie zawalające zamrażarkę zapasy mięsiwa na pasztet.....
Zaraz biorę się do kręcenia dużej jego porcji, chyba będę w ciastowej blaszce piekła dla ułatwienia.
Jutro jedziemy do Szklarskiej, a po drodze ,,pozbywamy się psa" u mojego taty, to i pozbędziemy się połowy pasztetu hihi:))
Mamy zamiar w łikend przy ładnej pogodzie połazić po górkach, zanim w niedzielę rano odbierzemy Bubusia:))
Po dwóch mięsnych obiadach, dzisiaj będzie dorada z patelni i duża porcja sałaty ze śmietaną....:)
Idę koffi dużą zrobić, ekspreśną.........ktoś chętny?
Co tam z resztą naszych kawiarenkowiczek......? Piszcie tu zaraz co słychować .
Witajcie, witajcie, a słychać ? e, nic takiego specjalnego, poza tym, że mam dziś urodziny, które? o matulu, aż strach myśleć... no nie 17 przecież, ale, ale... co można z tych cyferek jeszcze? pisałam kiedyś, że po Bahusie /ma ciągle 100 lat/ jestem tu najstarsza... co ja tutaj robię z tą młodzieżą?
a co tam... ale duchem chcę być młoda...
no to częstujcie się, własnoręczne zrobiłam dla Was... a, gdybyście chcieli śpiewać to 100 lat to trochę mało?!
Dzielcie ten tort i częstujcie się...napitki we własnym zakresie...
Piękny Tort i pewnikiem Pyszny:))))
Alman 200 Lat, 200 Lat tralalala....... nioo dobra przestanę już fałszować, ale grunt, że szczere było:))
Kochana Wszystkiego co najlepsze, czego sobie tylko zamarzysz
Samych radości i Wiele miłości ;)))))
Iwciu dziękuję.
Alman wszystkiego najlepszego! Nie zapominaj, że kobieta jak wino, im starsze tym lepsze
Piekny tort zrobilas, az slinka cieknie
Nadiu dziękuję.
Alicja, zawtóruję Iwci; 200 lat, 200 lat, niech żyje, żyyyyjeee naaaammmm (hihihi w duecie trudno wskazać fałszującego bardziej)
Samych słonecznych i radosnych dni, wszystkiego naj! naj! naj!
Tort przepiękny i pewnie smaczny jak nie wiem co
Patrycjo dziękuję.
Wielu, wielu lat w szczęśliwości i zdrowiu.
Lajanku dziękuję.
Uuuu, takiego torta, to nie można przegapić Wiedziałam kiedy przyjść do Kawiarenki . Jeszcze chwila i pewnie nic by nie zostało
Alman, życzę Ci zdrowia w takich ilościach żeby było nawet w zapasie i powodów do radości tyle, żebyś nią zarażała wszystkich, których spotkasz na swojej drodze.
Uściski i ucałowania - Emila
Emilko dziękuję.
Alman wszystkiego co najpiękniejsze, spełnienia marzeń i samych dobrych dni.
Agapis dziękuję.
Alman 200 lat albo i więcej . Spóźnione ale bardzo szczere życzenia . Chciałam napisać wcześniej ale mi WZ znikło na kilka dni . Jeszcze raz wszystkiego najlepszego .
Dziękuję Mariolu.
Dobry prawie przed-wieczór:))
Wpadłam się przywitać i biegnę do pracy, dzisiaj robię za swoją pomoc kuchenną hihi. Przygotować marynaty i mięsiwa na sobotę - owa pomoc musi . Gości imieninowo nakarmić trzeba :))
Czas umyka jak-nie-wiem-co hmmm.., ciągle tylko jego koniec widzę, a gdzie początek... .
Smakosiu, u mnie komarów nie ma ufff. W tym roku byłam wyjątkowo mocno nadżarta przez nie, to i nie tęsknię haha. Mama moja dzwoni i opowiada jakie tam wojny prowadzą z rzeczonymi, wieczorami z ogrodów skorzystać nie sposób.
Wiesz, bardzo się cieszę, że mieliście tak bardzo udane wojaże i wypoczynek :))) Fotki artystyczne i bardzo osobiste, oddają Twój zachwyt dosłownie wszystkim :)))
Iwciu, bardzo bogaty program wakacyjny synuś ma :)). Wytrwały, samodzielny i chyba bardzo otwarty chłopak, podziwiam. Jak już tak będziesz łazić po tych górkach to pomachaj do mnie .
Lajan gratuluję nowego nabytku, ale jakoś mało korzystasz , nie pokazujesz się...
Nadia Twój Tygrysek ślipia piękne ma, takie...chuligańskie hahaha. Charakterny chyba, co?
Miłego wieczoru życzę, a dla Alman toast winem wznoszę
No i można? można...są życzenia? są! wymusiłam prawie na Was te życzenia, ale skąd ktoś miał wiedzieć, że ja i akurat dziś...i to jeszcze takie... Wszystkim bardzo serdecznie dziękuję, tort smakował, mam nadzieję, że Wam też?! jakoś nie słyszę zachwytów, a tak się starałam...hihihi, coś mnie na żarty wzięło, ale myślę, że mnie już wiele można, a dzisiaj to nawet wszystko mi wolno.
Dziękuję za wszystkie życzenia i miłego wieczoru życzę. Alicja
Alicjo, jesteś wspaniała :))))
...a to "wszystko mi wolno" najbardziej się mi podoba .
Mam propozycję; jak słusznie zuważyłaś, skąd mamy wiedzieć co i kiedy każdy z nas świętuje, może mówmy (piszmy) sobie wzajemnie o tym, co??? Takie życzenia są niezwykle miłe i często nawet wzruszające.
Nooo to ja zaczynam hahahahahahah; w poniedziałek zapraszam na zielone piwo hihihi
Podobuje mi się ten pomysł:))
A piffo z okazyji Imieninowej......? TAK?
Iwcia, tak, tak, tak...imieninki przyjdą (chyba) w poniedziałek (goście już w sobotę hihi).
Zielone, podobno, w ten dzień Irlandia pije. Kilka kropel Blue Curacao i piwo, zielenieje natychmiast . Sprawdzone :))))
Podwójne dzięki.
No i w poniedziałek obowiązkowo się zamelduję... bardzo lubię chodzić w gości...
Witam
chcialam wcześniej wpaść ale WZ znikło . Wściekałam sie bo i przepis z którego chciałam skorzystać nie miałam dostępu wiec pozostała mi improwizacja .
A tak w skrócie tydzień miałam bardzo pracowity . Byliśmy w Wawie na zakupach i bardzo udanych . Mamy nowe łóżko i nawet udało sie go juz nam złożyć a jutro jadę go wypróbować i dalsza czesc sprzątania . Przerobiłam masę pomidorów i ogórków . A w piątek w ramach relaksu pojechaliśmy do Kazimierza . Było super pogoda wyśmienita . Polazilismy i potem poszliśmy na obiad do restolracji po kuchennych rewolucjach . Musze przyznać ze tym razem jedzenie było wyśmienite . Wszystko przepyszne i pięknie podane . Ok lecę wyjąc ciasto marchewkowe z piekarnika i spac bo jutro czeka mnie podróż .
To pa
p.s
Patrycja wszystkiego najlepszego z okazji imienin .
Lajan masz super małżonkę .
Droga Patrycjo, z okazji Twoich Imienin przyjmij życzenia,
by w zdrowiu Ci się żyło,
by wszystko się wiodło,
by zawsze Ci się chciało,
by zawsze się mogło.
by wszystkie Pociechy pociechę Ci dawały,
by szczęście i radość drzwiami, oknami i… kominem się pchały.
100 LAT! 100 LAT! niech żyje, żyje nam...
Ala
Podłączę się pod alman.
Pati kochana Ty wiesz, czego ja Ci życzę...bądź zdrowa i szczęśliwa, niech otaczają Cię sami dobrzy ludzie i proszę Cię nigdy się nie zmieniaj, bo jesteś chodzącym Aniołem, który obdarza innych swoją siłą i dobrocią.
Ściskam mocno i nucę cichutko "Stoooo laaaat" :D
Pati Kochana :))
Najlepsze życzenia, zdrówka, zdrówka i zdrówka.....żeby częściej ze mną na tę ,,siłownię" móc chodzić :))
Witam się z Wami świątecznie tralalalala .
Tak, jak mówiłam, Wasze życzenia sprawiły mi ogrom radości , bardzo dziękuję.
Agapis, Alicja, Mariola, Iwcia, z całego serca dziękuję za życzenia i wspólne świętowanie .
Pokroiłam tort od Ali, która tak bardzo lubi chodzić w gości i podarunki apetyczne i "na bogato" przynosi. Częstujcie się. Podam jeszcze kawę wzmocnioną:)))
Alu, wyskubałam wszystkie maliny i sama pożarłam, a co, dzisiaj to mi wszystko wolno hmmmm.
Aguniu, a rok temu to w "przeddzień" byłyśmy obok siebie (gadały, śmiały, tańczyły na boso prawie hahaha). Ufff cudnie było :))))).
Iwcia sił u mnie dostatek, na siłownie naszą czas karnet nabyć!
Pozdrawiam prze-radośnie wszystkich
Halo, halo, a piwo zielone to gdzie??? obiecanki-cacanki? wszystko wypite już w sobotę???
sama sobie zrobię, skoro wiem jak...
Moc serdeczności zasyłam, bądź zawsze taka radosna i jak mówi Agapis - nie zmieniaj się!.
Alman, piwo było, wzięło i ...wyszło, ale wszelkie inne napitki i owszem, są i dyżurują :))))))
Alicja, a proszę bardzo :))) "Skoknęłam" , nabyłam i podaję
Ojejku, specjalnie kicałaś? no to nie ma to tamto, pora trochę późnawa, ale co tam...
Twoje zdrowie!
Patrycja.........sto lat!
Mam pytanie, czy ktoś wie co u Smakosi??? Od czwartku nie "dała" głosu , piątek bez Smakosiowego zawołania, hmmmm.... Smakosiu, odezwij się
Też dziś myślałam co z Nią... Hop hop Smakosiu, odezwij się... wołamy i czekamy, przybywaj do nas.
Właśnie, właśnie.....Smakosiowego zawołania nie bywszy....hmmm???
Możliwe, że jak większość osób po problemach z wż-stroną jeszcze nie zaglądała.......
Witam i się pospiesznie melduję
Powiem Wam, że normalnie ucieszyło mnie jak zobaczyłam, że Ktoś tu mnie "wyglądał". Miłe to bardzo
Byłam w piątek, ale mało, że Kawiarenka była nieczynna, to na dodatek cała "chałupka" niedostepna. I tak stukałam, pukałam do soboty aż mnie to znudziło i odpuściłam. Wkn (penie przez pomyłkę) "zapakowała" swoją pracę czyli bibliotekę pod adres WŻ. Ale nam narobiła zamieszania, co? Dziwne to uczucie jak tak nagle nie ma człowiek kontaktu z fajnymi ludźmi i nic z tym nie moze zrobić Przepisów w internecie nie brakuje i jakoś sobie człowiek zawsze poradzi, ale...no sami wiecie...
Wiecie co, od paru dni robię sobie rano, przed pracą mały spacer. Nie jest to nie wiadomo co - jakieś trzy przystanki, ale fajną mam po tym energię. Jej, żeby tylko jak najdłużej dopisywała pogoda, to może być naprawdę miło. Rano stopni jest mało, bo zaledwie 10-12, ale jak wiatru nie ma, to się tego nie czuje.
W weekend pichciłam trochę w jesiennych klimatach. Upiekłam dynię. Ale pyszna! Pomyślałam też, że spróbuję upiec zieloną fasolkę szparagową, ale to się okazało porażką. Wyszła jakaś, taka gumowa...? Nic fajnego. W Lidlu była niedroga, dorodna papryka, to zrobiłam z niej i z cukinii fajne warzywne leczo. Dodałam mleka kokosowego. Mmmm...pychota
Jeszcze ciągle funkcjonuję w takim trybie "wakacyjnym", bardziej na luzie, ale już zaczynam powoli myśleć o wrześniu a wtedy nie ma zmiłuj. Wracam do codzienności - czas wskoczyć na "utarte ścieżki" i ostro zabrać się za pracę. Wtedy też mam terminy na badania kontrolne. Oj, lepiej teraz o tym nie myśleć żeby się nie stresować.
Dobrego tygodnia dla Wszystkich
Smakosiu, więcej takich numerów proszę nie robić!
Ukłoniki Poniedziałkowe:))
Ooooo, Smakosia się odnalazła.....jak miło:)
Chciałam Wam powiedzieć, że za tydzień będzie już po pierwszym dniu szkoły.....buuuuu.....
Kiedy to minęło......hmmm?
Ostatnie majstrowania na WŻ spowodowały niepokój w wielu wż-towych głowach. Nikt tu od dawna nie zagląda.....tak po ludzku do ,,swoich podopiecznych" i znajomych i nawet nieważne co dokładnie się działo, ale ważne, że zostaliśmy bez żadnych informacji....
Bahati na FB założyła grupę pod nazwą Dawny WŻ :) zgłosiło się wiele osób, które już długo tu nie zaglądały oraz grupa tych, co jak ja mają to miejsce za codzienność :)
Myślę, że nawet nie mając wcześniej konta na fb warto tylko po to je założyć, by nadal rozmawiać ze starymi, dobrymi znajomymi, bez żadnych konsekwencji utraty kontaktu przy padnięciu wż- jakby coś oczywiście.
Mnie Bahatek tak właśnie namówiła, trochę wcześniej do założenia konta, byśmy się nie zgubiły hahaha..... Jak widać, to działa i przyciąga :)) Zapraszam w Bahati i swoim imieniu :))
Polska wygrała właśnie w siatkówce z Estonią, więc mam nadzieję zobaczę naszą drużynę w przyszło sobotnim meczu w Krakowie......., bo jedziemy rodzinnie pokibicować:))
Paaaaa:))
Witam, dopóki jeszcze WZ dycha... oj szkoda będzie, gdy się skończy, ale wszystko się kiedyś kończy...
a jednak żal... minęły te lata, te stracone,,,
No, ale dość rozklejania się, mam nadzieję, że dziś wybiorę się na działkę, jakoś nie ma w tym roku warunków do wyjazdów, albo pada, albo grzeje, alb inne przeszkody.
Kupiłam cebulki tulipanów i żonkili, muszę przygotować "grunt", będę robić nowe nasadzenia, jako że w ub. roku obraziłam się /nie wiem na kogo/ i nie posadziłam jesienią nic, bo pisałam, że wiosną 2016 ktoś/coś wykopał mi wszystko. W tym roku posadzę, bo jakoś tak głupio wiosną bez tulipanów... chyba, że znowu ktoś/coś spowoduje, że znikną.
Dzień zapowiada się słoneczny. Wam również słońca życzę.
Co do FB - nie mam konta, ale na jakiej zasadzie to by działało? coś jak "wyjec"?
FB - Może nie jak wyjec, ale trochę podobnie, bo jest poruszony temat przez kogoś i pod nim widzisz rozmowy wszystkich i możesz oczywiście rozmawiać :)
Witam wtorkowo
Jej, jaki piękny poranek! Chyba będzie jakieś 14 stopni, ale bez wiatru więc znów udało się zrobić dłuższy, poranny spacer. Przebierałam nogami tak szybko, że przed samą "metą" wyprzedził mnie mój tramwaj Jak dużo rzeczy człowiek dostrzega, kiedy tak idzie po pustych ulicach. Po szóstej, to sporo ludzi jest jeszcze w domu i samochodów mniej więc jest zwyczajnie super.
O! Woda się zagotowała - komu herbaty, bo robię?
Miłego dnia!
Witam
dzis ze stolicy . O rany ile ze waszystkim się schodzi . Myślałam ze jakoś szybciej nam pójdzie . No nic grunt ze kawał roboty zrobione dzis jeszcze tez coś porobimy tylko jak M wróci z pracy . Ja teraz jeszcze sama coś ogarnę a jak mały wstanie to muszę tez zabrać go na jakieś atrakcje bo będzie nie pocieszony ze tylko sprzątanie i nic po za tym . Lecę trzeba śniadanko zjeść . Zabrałam tez ze sobą moje ciasto marchewkowe i muszę nieskromnie przyznać ze tym razem wyszło mi przepyszne . Może ktoś się wymieni wzamian za kawę . U mnie jeszcze kuchnia bez mebli to nawet kawy tu nie mam . Pewnie na obiad ponownie będzie pizza ale to małego tylko ucieszy . Nic trzeba to jakoś przetrzymac i zamówić nowe meble . Grunt ze łóżko nowe przetestowane i jest ok . M bez wszystkich mebli sobie poradzi przecież i tak nie potrafi gotować a my wieczorkiem wracamy na nasze włościa .
Tez jak ostatnio pomyślałam ze juz od poniedziałku zaczyna się szkoła to aż mną zatrzęsło a było tak fajnie . A tu nie trzeba będzie rano wstawać i o wszystkim pamiętać jak o tym myśle to mnie głowa zaczyna bolec . Teraz naprawdę lecę bo nawet niewygodnie pisze mi się z telefonu .
To pa może wpadnę potem jak trafi się chętny na wymianę .
Witam czwartkowo
To niesamowite - dziś już jest ostatni dzień sierpnia. Kiedy to zleciało Szybko włączyłam "Lato z radiem" żeby poczuć te ostatnie podrygi wakacji. Lubię tę audycję, bo zawsze kojarzy mi się z wakacjami u babci Miłe wspomnienia...
Dziś rano było wyjątkowo ciepło - chyba jakieś 20 stopni. Tak więc wykorzystałam te aurę i zrobiłam sobie spacer. Popołudniu ma zacząć padać więc, to chyba ostatnie "podrygi" miłych poranków.
Trawiszcze rośnie jak szalone. Dwa dni temu zrobiłam porządne koszenie i mam nadzieję, że może tym razem starczy na dłużej Chyba jeszcze nigdy nie było takiej ilości komarów. Każdego dnia żeby otworzyć drzwi balkonowe muszę najpierw "walnąć" nimi kilka razy żeby przestraszyć "towarzystwo". Część się odrywa a część zostaje więc szybko wbiegam na balkon, zamykam drzwi i szczotką je wymiatam, wyganiam itp. przez jakieś 5 minut. Normalnie nie boją się niczego. Z jednej strony odlecą a z drugiej już siadają. Szaleństwo
Ostatni dzień sierpnia nie będzie obfitował w jakieś szczególne plany. Umówiłam się z fryzjerką - czas podciąć czuprynę.
Miłego dzionka!
Witam
cudowny słoneczny i ciepły dzien . Ja od rana postanowiłam odgruzować dom . Wszystko poukładałam i odkurzylam . W wazonie świeże kwiaty a ja pije kawę w ramach relaksu . Obiadek dochodzi na palniku a ja jadę zrobic nowe pazurki a raczej to co z nich zostało po ostatnich robotach . Kupiłam tez kilka wrzosów i musze je wsadzić .
Smakoia mnie tez lato z radiem kojarzy sie z dzieciństwem . Wakacjami nad jeziorem pod namiotem z rodzicami .
Lajan dlaczego nie korzystasz z nowego prezentu ?
Dzis jest taki piękny letni dzien az szkoda ze tak nie moze być cały rok . Wrzosy , dynie , astry niestety mówią ze to juz jesień idzie do nas wielkimi krokami . Ale kupiłam świeże truskawki i mam zamiar upiec ciacho ekspresowe Megi65 . Może ono choć na chwile przywróci lato .
Ok lecę bo głowa mi dzis pęka chyba po wczorajszym niemiłym spięciu z mama jednego z kolegów małego .
Pa
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Witajcie!
Gdzie jest słońce? Gdzie się schowało? Może u Was, bo u mnie nie ma Popołudniu ostro padało, więc rano było znacznie chłodniej i odpuściłam sobie długi spacer.
Teraz herbata z sokiem i cytryną. Komu, komu?
Miłego dnia!
Witam! u mnie słońce, za herbatę dziękuję, piję już kawę i zaraz jadę na działkę. Miłego dzionka wszystkim.
Witam
tez jak rano wstałam to sie zastanawiałam gdzie jest słonko które zapowiadali . Miał być upał a tu chmury i deszcz . Ale na szczęście juz zaczyna się przejaśniać i słonko przedzierać się przez chmury . Mam nadzieje ze będzie ładnie bo ja mam jeszcze plany związane ze słonkiem . Musze wsadzić wrzosy i doprać jeszcze kilka rzeczy by mały miał wszystko gotowe do szkoły . Jak patrzę za okno to az mi trudno uwierzyć ze jutro ma być 15C i deszcz . Jaka szkoda ze lato tak krótko trwa . Nic dopijam kawę i lecę do roboty . A swoją droga to sie zastanawiam gdzie sie wszyscy podziali ? Czy wszyscy sie obrazili na WZ po ostatnich zawirowaniach ?
To pa
Hej, hej, hej dobry dzień :)))
Dzisiaj przywitał mnie dzionek płaczem i smętnym, ołowianym niebiem, ale na przekór natychmiast założyłam kostium z uśmiechem. Zimno jak jasny gwint, 11 stopni, a wczoraj 30 , jak żyć, no jak żyć ???
Jak na przykładnego osobnika z gatunku ssaków przystało, organizm domaga się tłuszczyku, jako zabezpieczenie przed chłodem hihihi. Zachciało się nam smalczyku domowego (to taka odpowiedz organizmu na ziąb hahah). Pyszny wyszedł :)), a już z ogórkiem małosolnym i szczypiorkiem...mniam.
Dzisiaj jestem umówiona z psiapsiółkami na "rundkę po knajpach" bo....bo muszę się wszystkim, całemu miastu nawet, pokazać , ha! Ścięłam włosy !!!! No... naprawdę hahaha. Od czasu kiedy włosy mi odrosły, zapuściłam na długość ; tył do łopatek, przód pocieniowany. Trzy lata uwielbiałam tę długość, aż tu nagle, podczas koloryzacji, zakrzyknęłam "ścinamy"! No niby nie na "Brodkę", bo tylko przedłużony bob do końca szyi, ale zawsze to już krótkie hihihi. Jej jak super-hiper-lekko hahahaha:)))
Smakosiu, kiedy badania? Trzymam kciuki , chociaż to oczywiste, że wyniki bedą bardzo i tylko bardzo dobre.
Alman, skąd u Ciebie słońce????Polska południowa w upale się pławi, a zachodnia w deszczu i chłodzie :)))
Mariola, Iwcia, dla Was to taki mocno odczuwalny koniec lata, bo chłopcy do szkoły to i obowiązków przybywa.
Mimo braku słońca pozdrawiam promiennie .
Patrycja, troche mnie "przestraszyłaś", jak przeczytałam, że za oknem 11 stopni a Ty w kostium wskoczyłaś tak na przekur pogodzie. Dopiero potem zaskoczyłam, że to nie o taki kąpielowy chodziło
A smalczyk, to dobra rzecz! Ja też lubię. Zrobiłam ostatnio na te nasze wypady letnie żeby było tak od biedy. Okazało się, że oboje z Połówkiem wyszukiwalismy sobie okazji do zjedzenia i to wcale "nie od biedy" A to do ziemniaków z koperkiem a do tego zsiadłe mleko. To znów jak wracaliśmy późno i nagle nas dopadał głód, to też najpierw sięgalismy po pajdę chleba ze smalcem. Najlepsze jest to, ze ja ogólnie za mięsem nie przepadam, ale boczek lubię od dziecka
Pytałaś o badania - termin mam na 27 września. Wtedy odbieram jedne i dostanę skierowanie na następne. Potem czekanie zgodnie z ustalonym terminem...wiesz, jak to jest...
Gratuluję nowej fryzury. Super, że cieszy Jakie były reakcje koleżanek? Jak się udał wieczorny "babiniec"?
Cześć Piątkowo:))
Jestem zdecydowanie niepocieszona, ponieważ jedziemy jutro na półfinały siatkówki, a Polaków tam niet.......:((
Ale nic to będziemy kibicować przeciw.....no normalnie jak w polityce się porobiło hihi:))))
Dziś płaczliwy dzionek przepracowałam w kuchni. Kończyłam keczup najpierw przecierając i doprawiając, a teraz przelewając do słoiczków..... W międzyczasie obiadowo poczyniłam polskie ravioli z wołowo-wieprzowo-pomidorowym nadzieniem, podane z sosem a'la ratatuj i sypnięte cheddarem :))
Pyszna kombinacja.
Nie mam pojęcia jak my będziemy wstawać od nowego tygodnia, bo jakoś trudno mi to sobie wyobrazić... Ale nic to damy radę hihi :DD
Też jestem ciekawa gdzie kawiarenkowe dziewczyny się podziewają, bo Lajan to chyba jeszcze na wakacyjnym wyjeździe, cosik wspominał na fb, na naszej grupie wż:))
Wszystkim udanego łikendu życzę, na przekór pogodzie
Paaaaa:))
Witam sobotnio
Dziś dzionek spędzam w domu. Wczoraj odwiedziłam rodziców więc nie planuję wychodzenia. Byłam tylko po małe zakupy i ledwo wypiłam kawę, cos tam popisałam i już mi minęło pół dnia Jej! Kiedy to zleciało? Spieszę się trochę żeby jeszcze poczytać słówka z angielskiego, bo po 17-ej przyjdzie koleżanka i już zaraz dzionek mi się skończy. Normalnie szaleństwo jakieś z tym czasem.
fajnie, że trochę słońca się pojawiło. Zbyt ciepło nie jest i promyki walczą z chmurami, ale ogólnie nie można marudzić.
Dziś rano, jak tak sobie usiadłam przy pysznej kawie z mlekiem, to nagle poczułam jak w środku aż mnie "ścisnęło" z radości i tego uczucia, że jestem szczęściarą. Stwierdzam, że ja nie potrzebuję wiele żeby poczuć się szczęśliwą - oby tylko wszyscy bliscy zdrowi byli i ja oczywiście też Reszta jakoś płynie...i cieszą drobiazgi.
Miłego weekendu!
Witam też wszystkich tu zaglądających. Witaj Emilko, jesteś zawsze... no, prawie... czasem też uda Ci się zagubić...hihi.
Ja też dziś siedzę w domku, choć bardziej szczegółowo ujmując to w kuchni.
Takie upały były u mnie w ostatnich dniach, aż do wczoraj, że myślałam, że już nie dotrwam do dzisiejszego ochłodzenia. A dziś... o Jezusiku...ziąb niemiłosierny, kilkanaście stopni, a do tego wieje... Tak więc z przyjemnością wojuję dziś w kuchni i robię różne rzeczy...hurtowo niemal.
Piekę ciasto ze śliwkami i tort bezowy z kremem cytrynowym i borówkami... przymierzałam się do niego całe lato niemal i ciągle coś innego wpadało, ale dziś już musiałam, bo za chwilę borówki się skończą...a muszę go zrobić, o... bo zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia /zobaczenia na czyimś blogu/. Okazji jakiejś specjalnej nie mam, więc będzie na pożegnanie lata, ściślej może wakacji...z dedykacją dla moich wnuczek. Do tego obiad na jutro trochę przygotowałam, a wreszcie wpadłam tu do Was. Ale tu cisza i spokój.
Zatem i ja się ewakuuję. Miłego wieczoru i niedzieli też, to oczywiste.
Witam ,
jak miło ze wszyscy ( no prawie wszyscy ) wpadli do kawiarenki sie przywitać . Dzis u mnie zimnica i prawie cały dzien pada mżawka . A mnie sie dzis robić nic nie chce nawet obiadu nie było . Boli mnie gardło juz od kilku dni . Domowe sposoby nie pomogły wiec dzis poszłam do apteki i łykam jakieś tabletki jak mi nie przejdzie to wybiorę sie w tygodniu do lekarza niech mnie obejrzy .
Ok lecę przygotuje sobie gorąca kąpiel i pod kołdrę . Moze jak sie wygrzeje to przeziebienie sobie pójdzie .
Pa
Witam po urlopie, kawiarenka nie zaginęła? Ustronie Morskie.
Oj jak pieknie ale chyba pogoda nie rozpieszczała . Grunt ze można spacerować i cieszyć oko widokami . Cieszę sie ze Ty rownież sie nie zgubiłeś i wróciłeś do kawiarenki . Bez Ciebie to jakoś tak pusto .
A u mnie zimnicy ciąg dalszy i dodatkowo deszcz w gratisie . Moze chociaż grzyby bedą . Lecę zrobic gorącej herbaty z imbirem , cytryna i miodem . Moze ktos chętny na taki zdrowotny napój .
Pogoda przez cały tydzień była wspaniała, wręcz upał. Zdjęcia były robione bardzo wcześnie około 6 rano więc ludzi było niewiele ale po śniadaniu nie było miejsca na plaży
Witam wszystkich wrześniowo :)
Kiedy zleciały wakacje...? Nie wiem. Nigdzie nie mogliśmy wyjechać, bo zawsze wypadały jakieś wizyty Małej u lekarza, bądź pobyty w szpitalu. Tylko na 6 dni wyskoczyliśmy na Podlasie i to ponoć w tym samym czasie, co Smakosia, więc się zapytowuję : dlaczego się nie widziałyśmy ? :)
Jutro mamy dzwonić za wynikami kolejnego rezonansu...może już będą. Po wcześniejszych badaniach żyjemy nadzieją, że nie będzie najgorzej, bo prawdopodobnie wykluczyć można glejaka ( czego się obawiano ) i guz większy jeszcze nie urósł. Ale to czekanie....
Na domiar złego od miesiąca mam w domu remont. Nasza wspólnota postanowiła wymienić w bloku wszystkie rury z centralnego ogrzewania i grzejniki, więc mam w każdym pomieszczeniu wykute dziury w ścianach, sufitach i podłogach. W łazience można złamać nogę, bo wkuwali się na głębokość 40 cm w podłogę, a w kuchni musieliśmy demontować kuchnię zrobioną na miarę. Masakra. A ile kurzu i sprzątania.... Normalnie radość dla mej duszy ;).
Mamy teraz ze dwa tygodnie wolnego od lekarzy, ale jak na złość skończyły się wakacje, a Mała prowadzi jutro rozpoczęcie roku szkolnego w swoim liceum. Jednak dla nas wszystkich potrzebny jest reset, więc postanowiliśmy nadrobić stracone wakacje i jutro po południu wyruszamy na tydzień w drogę zwiedzać Transylwanię :). Jeszcze w gościnie u Drakuli nas nie było ;).
Pal sześć szkołę, szpitale i remonty. Ja potrzebuję oderwania się od rzeczywistości :).
Pozdrawiam wszystkich baaardzo serdecznie i buziaki przesyłam i idę się pakować, bo robię wszystko, żeby ten proces opóźnić ;).
Dzień dobry!
Bob poszedł do szkoły, to ja przyszłam do Kawiarenki :)
Oczywiście nie jestem w stanie znów poczytać wszystkiego, ale - jak zawsze - mam nadzieję, że u Was ok.
Kiedy te wakacje minęły, ja się pytam? Moje maleńkie pierworodne dziecko jest już w IV klasie! Olo za niedługo 3 latka skończy. Matko, dobrze, że ja wciąż piękna i młoda....
Parę tygodni temu zrobiliśmy mini remont w salonie. Od ostatniego remontu minęły 3 lata i ja przez cały ten czas nienawidziłam tego pokoju. Z powodu mebli. Wyglądały super w sklepie, ale jednak nasz pokój, choć z nazwy duży, aż tak duży nie jest i te meble go zagraciły na maksa. Jeju, ile ja nerwów straciłam!!! I wreszcie powiedziałam dość. Za radą Doroty Szelągowskiej, która w jednym ze swoich programów powiedziała, że jak coś Cię wkur.... to to wypierdziel (czy, denerwuje, to wyrzuć chyba powiedziała) zarządziłam usunięcie gratów, przemeblowanie, malowanie a mój najukochańszy Mąż wyraził na wszystko zgodę :)) Nieszczęsne meble wywieźliśmy do Rodziców (powinny się jeszcze kiedyś przydać) i zakupiliśmy nowe. Ludzie, jak ja uwielbiam teraz swój salon!!!! I miejsca mam tyle, że nawet tańczyć można. I kostek nie mam poobijanych. Ufff, trzy lata męczarni się skończyło :)) W sobotę odwiedziliśmy Ikeę i kupiłam parę dekoracji i odczuwam totalną radość. No.
A propos Ikea. Jeśli mężczyzna nie jest pewien, czy kobieta, z którą jest to na pewno TA, powinien zabrać ją do tego sklepu właśnie. Jeśli po zakupach wciąż będzie ją kochał, to TA. :)
Lenka - Ciebie przeczytałam :) Udanej podróży i TYLKO dobrych wieści z badań. I czekam na maila!
Lajan - jak zwykle :) Wielki CMOK dla Ciebie mój ukochany poeto kawiarenkowy :)
Pozdrawiam Wszystkich bez wyjątku! Dobrego "nowego roku" :)
Mniam mniam to był CMOKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKKkkkkk
Witam poniedziałkowo
Zimno mi! Nie podobają mi się te "ołowiane" chmury. Dziś rano było zaledwie 9 stopni. Trzeba się jakoś rozgrzać - może Ktoś się ze mną napije herbaty?
Lenka, Tobie nie proponuję, bo Ty już jedną nogą na urlopie i nie masz czasu na jakieś tam "pitu pitu". To wspaniała wiadomość, że największa obawa została wykluczona. Wierzę, że powoli wszystko odejdzie w niepamięć. Jeszcze tylko trochę trzeba to przetrzymać, poczekać na wyniki i potem odetchniecie z ulgą. Wiem wiem...to nie tak od razu, ale wszystko idzie w dobrym kierunku i tylko to się liczy.
No patrz! Podlasie nas połączyło i nawet o tym nie wiedziałyśmy Pewnie się mijałyśmy gdzieś na tych wioskowych drogach albo w jakimś Lewiatanie A! Właśnie! Przypomniała mi się zabawna sytuacja. Będąc na Podlasiu mijaliśmy (gdzieś) sklep o nazwie WIATA. Pomyślałam wtedy, że gdzieś już widziałam to charakterystyczne liternictwo, że to jakaś znajoma mi grafika. No i w tej samej chwili dotarło do mnie, że to poobcinane logo LEWIATANA (dwie litery z przodu i dwie z tyłu). To się ktoś wziął na sposób, co? Oszczędnie to sobie wymyślił
Lenka, szerokiej drogi, pięknych widoków, które pozwolą się Wam "zresetować" i nabrać pozytywnej energii. Baaaardzo czekam na zdjęcia.
Aloalo, ale się za Tobą "nawyglądałam". Kobieto! Jak Ty nas zaniedbujesz! No! Wiem wiem, ciągle coś się dzieje. Gratuluje nowego umeblowania. Masz rację, że z tym kupowaniem mebli, to nie taka prosta sprawa, bo faktycznie w takiej wielkiej hali one zawsze wydają się małe a potem do mieszkania "ląduje" kolos. Ja też miałam kiedyś takie przeboje z kanapą. Na szczęście mogłam wymienić na mniejszą (bo akurat była). Ta Twoja refleksja czyli powiązanie zakupów w sklepie Ikea i miłości mężczyzny do kobiety jest normalnie rewelacyjna Nie pytam się ile wydałaś, ale zakładam, że Połówek zdał egzamin na medal
Dziś po pracy mam parę rzeczy do załatwienia. Nie mogę powiedzieć, że mi się chce, bo czuję, że jestem jakaś wychłodzona i najchętniej bym wskoczyła pod koc. Hm...czy to już jesień?
Mariolan, jak Twój ból gardła - przeszło? Ja, kiedy tylko coś zaczyna się wykluwać i potem jeszcze przez dwa trzy dni płucze gardło płynem Lugola z odrobiną wody utlenionej. Działa rewelacyjnie. Polecam w 100%.
Alman, jak się udał tort bezowy? Ja nie pamiętam od kiedy też planuję go zrobić. Czemu to tak długo trwa? Nie wiem. A to nie mam białek, to znów zapominam o nim i tak w koło. Może zwyczajnie nie przepadam za robieniem ciast, ale za to bardzo je lubię Wstawisz fotkę swojego dzieła?
Chodzą za mną placki ziemniaczane. Dziś nie zrobię, bo muszę ugotować obiad na dwa dni żeby jutro mieć coś na szybko, bo jestem umówiona. Pewnie poprzestanę na zupie brokułowej z dodatkiem mleka kokosowego. W środę zaś idziemy z dziewczynami na obiad do restauracji syryjskiej. Wychodzi na to, że na placki przyjdzie mi czekać najprędzej do czwartku. Jej, przecież ten tydzień dopiero się zaczął
Herbata pomogła - już mi trochę cieplej. Jeszcze godzina i zmykam. Szef wyszedł, zrobiło się spokojnie. Tylko od godziny jakiś facet gra na dudach jeden i ten sam kawałek (ma próbę) Ja chcę już wyjść
Dobrego dnia!
Witam! u mnie dziś leje, prawie jak z tzw. cebra, moje ciśnienie wariuje, źle się czuję, ale tort bezowy był... Smakosiu, częstuj się... ostatnio mało osób wpada do kawiarenki, więc zjedz duży kawałek... możesz nawet cały? e, całego nie dasz rady, bo zbyt słodko by Ci się zrobiło... ale borówki możesz wydziubać ... częstujcie się, kto ma ochotę. Pozdrawiam.
O jej! Chyba mi język do tyłka ucieknie Ależ Ci wyszedł piękniaście! Fiu fiu... Zabieram ćwiartkę i zmykam
Hura, zrobiłem 15 słoiczków/330/ konfitur z derenia. Pycha!! 4kg własnego derenia.
Ostatni potomek mojej nieżyjącej Misi. Ktoś inny jest jego właścicielem. Moja Misia i jej mama Sonia nigdy nie były w kojcu.
Lajan, jakoś tak smutno mi się zrobiło, kiedy zobaczyłam to zdjęcie...
Uuuu, gratulacje - samo zdrowie!
Witam środowo
Do pracy dotarłam suchą stopą, ale powrót raczej tak komfortowy nie będzie. Zapowiadają ostre deszcze. A jak tam u Was jesienne "porywy"?
Nadal chodzą za mną placki ziemniaczane. Ciągle nie mam kiedy ich zrobić. Chyba nastawię się na piątek
Miłego dnia!
Ukłoniki Środowe:)
Szkoła się zaczęła na całego... nioo, może jeszcze tylko czekanie na resztę podręczników i ćwiczeń ogranicza swoisty, szkolny pęd ;)
Dziś obiad łatwy i przyjemny, bo piekarnikowy....mam skrzydła i do tego mieszankę wszystkich, znalezionych w lodówce warzyw upiekę na osobnej blaszce;)
Wczoraj porobiłam porządki w mojej słoikowej spiżarni, poukładałam tegoroczne wyroby i ustawiłam odpowiednio te starsze by ,,wychodziły" pierwsze. Ale się porządek zrobił, wiem co mam i czego brakuje hihi...... A przy okazji zagarnęłam z chłodnego miejsca dłuuuuuugo czekające ciasto piernikowe i tak dla porządku upiekłam wczoraj spody, a dom wprost ,,kipiał" korzennymi, świątecznymi zapachami:)) Ale sobie nie w porę zrobię pyszne, zimowe dobroci hihi
Lajan, urlopowe fotki super!!! A jak piffko piłeś, to jakbym z Tobą przy stoliku siedziała hihi.... bardzo lubię ciemne piwesio.
Tak to jest, że ludzie, nie tylko ci wsiowi nie widzą problemu trzymania psa w klatce ... Nie rozumiem powodu dla którego biorą pod swoje skrzydła zwierzaka i myślą, że co? Że dają mu super życie? :(((
Smakosiu, to jeśli rano nie paduje nadal chodzisz do pracy piechotką???
Mariolan, jak Twoje gardzielo??? Nadal bolące? ...ja już kiedyś pisałam, że w okresie chłodnym mam przy łóżku buteleczkę Tymsalu w spraju, by psiknąć jak tylko mnie zadrapie - To naprawdę pomaga:)
Lenka super, że się odezwałaś i to na dodatek z pozytywnymi wieściami i niosącą się za nimi nadzieją na lepsze......Trzymam mocno kciuki za kolejne pozytywne informacje, Ściskam Was mocno!!! Wypocznijcie i wyluzujcie :) Tylko Draculę zostawcie gdzie jego miejsce hihi:)))
Aloalo, mam nadzieję, że będziesz miała nieco czasu teraz by częściej zaglądać do nas.... Jak tam pierwsze dni szkoły?
Fajnie tak sobie ulżyć usuwając co denerwujące, cieszę się razem z Tobą Twoim nowym salonem :)) U mnie jeszcze malowanie przede mną w kilku miejscach w tym salon, który najbardziej mnie przeraża organizacyjnie, choć mało w nim mebli, to podłogę trza zasłonić szczelnie....
Alman, tort wygląda obłędnie!!! ...to zanczy wyglądał, bo Smakosia wsio zagarnęła hihi, ale wyszedł Ci popisowo:))
Pati co tam? jak tam u Ciebie??? ....zaglądam, wyglądam, zaglądam.......
Paaaaa:)))
Iwcia, ale numer z tym ciastem piernikowym! Zapomniałaś o nim, czy to celowo przetrzymane? Pomyśleć, że już za jakieś dwa miesiące będziemy nastawiać nowe Już sobie odtworzyłam z pamięci te zapachy, kiedy ciacho się piecze. Mmm...jak ja lubię ten piernikowy okres i potem te zadowolone miny najbliższych, kiedy zajadamy korzenne ciacho
U mnie w piwnicy mało słoików, ale to wszystko dlatego, że potem nie ma komu tego jeść. Wiem wiem, dziwne to trochę. Sama tego nie pojmuję. Tato zrobił trochę konfitur, ale po nie też sięgam sporadycznie. Czasami jem z twarogiem. Za to soki owocowe wypijam błyskawicznie wlewając je do herbaty. Już mi inna nie smakuje - musi być sok i cytryna Takie skrzywienie
Iwciu, odpuściłam już spacery do pracy, bo moja koleżanka, z którą się spotykam w autobusie wróciła po urlopie i Jej nie chce się "łazikować". No ale nie ma co się oszukiwać, długo bym nie pochodziła, bo zaraz będzie wilgotno, zimno i nieprzyjemnie - br!
A! Piszę się na tego kurczaka z warzywami
Hahaha Smakosiu, ano ciasto najpierw zapomniane, a później przekładane zaglądnięcie do niego, bo ciągle inne ważniejsze czynności lub bezczynności miałam ;)
Zobaczymy jak wyjdzie, bo zapach był powalająco mocny.....dojrzał na całego ;)))
Witam i kłaniam się wszystkim niziutko. U mnie popaduje i powiewa, co i tak lepiej niż było wczoraj, kiedy lało. Dziś z rana zaliczyłam okulistę i jestem zadowolona, bo moje schorzenie trzyma się na tym samym poziomie, co daje nadzieję, że może nie zdążę oślepnąć do końca przed końcem... moim oczywiście.
Jutro mam wyjście, będę opiekować się moją wnuczką, śmiejącą tancerką /jak tylko posłyszy muzykę zaczyna podrygiwać i tańczyć/. Znowu jakieś zęby chcą ujrzeć światło i jak zwykle przechodzi to niezbyt ... ciekawie.
Pozdrawiam wszystkich cieplutko choć u mnie nadmiaru ciepła nie ma, ale coś się przeciera niebo... może słońce jeszcze błyśnie.
Hej,hej,hej dobry dzień:)))
No i lunęło, normalnie pompa haha. Zresztą zimno jak w lutym, hm...a ja winobranie uskutecznić muszę:)). Winogrona obrodziły i dojrzały, nawet odpowiednio słodko-cierpkie. Zadziwiona jestem mocno.
Iwciu, teraz i ja zaglądać będę, to spotkanie murowane:))
Alman, tort bezowy to moja obsesja, obsesja w jedzeniu nie w robieniu, mniam. Tak mnie zakręciłaś, że w niedzielę jadę do ulubionej cukierni, a co!
Smakosiu, wypad piątkowy bardzo udany, a zaskoczenie i zdumienie było, oj było haha. Jednak wczoraj postanowiłam ; zapuszczam włosy! Kobieta jest nie tylko zmienną, kobieta jest nieprzewidywalną
Bardzo się cieszę, że u Aloalo wszystko w normie, a u Lenki zmierza ku dobremu.
Mariola, humor lepszy? rozejrzyj się uważnie dookoła i czerp pozytywy:)
Ja już chyba przygotowuję się do chłodów; wieczorami świeczki zapalam, herbatki dziwaczne parzę, ulubiony kocyk z czeluści szaf wyciągnęłam...a przecież jeszcze złoto i purpura jesienna będzie:))). Czekam na tę magię jesienną, w górach jest tak pięknie.
Tymczasem pędzę do kuchni listę zakupów uzupełnić, w sobotę gości, przyjezdnych acz niespodziewanych, mieć będę:))), Miłych mi gości :))
Pozdrawiam wszystkich.
Ps. Zobaczcie, zaraz będę wino butelkować hihihi.
Noszę się z zamiarem wydania książeczki np. o lotach, kobietach, protalu, działkach, przyrodzie,WŻ społeczności. Jak myślicie, warto? Te wierszyki mogą ujrzeć światło w takim wydaniu?
Hm...Lajan, trudno mi się wypowiedzieć w tym temacie. "Kawiarenka", to specyficzne "miejsce" i pomysł na naszą wymianę myśli. Mamy ją od dawna i wiele osób się przewinęło. Jedni zostali, inni gdzieś "zniknęli". Forma jest "luźna", bez spisanych reguł i dobrze nam z tym. Czasami piszemy z pasją i emocjami a czasami jedynie zaznaczamy swoją obecność. Czy to się nadaje na jakąś "książeczkę"? Sama nie wiem, ale chyba ta prosta forma (czyli forumowe pogaduchy) najbardziej do mnie "przemawia".
Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam?
Cześć:))
Wiesz do nas by to dotarło i pewnikiem wywołało pożądany efekt..... wspomnień, euforii czy melancholii.
Ale obawiam się, że przekonanie innych czytelników byłoby trudne, bo nie rozumieli by specyfiki przekazu tzw. ,,co autor miał na myśli" ;)
Jeżeli chciałbyś podzielić się taką formą z szerszym gronem, to na pewno wprowadzenie musiałoby oddać charakter później czytanych tekstów.....hmmmm? Opis ,,świata", w którym się działo, pisało :)
Jestem bardzo ciekawa co z tym zrobisz i co ewentualnie powstanie, bo zaintrygowałeś mnie swoim pomysłem :) Czekam na dalszy rozwój sytuacji hihi :)) Pozdrowionka:)
Iwcia, Smakosia, ułożenie tego w książeczkę nie oznacza sprzedaży. Mam już takie dwa wydania po jednym egzemplarzu tylko dla siebie ewentualnie czytają znajomi bez kompa. W tamtych wydaniach jest wszystko wymieszane, tak jak jest wpisywane na mojej stronie.
Smakosia, nie obrażam się za żadną krytykę. Cmok dla Was.
WITAJCIE!
Dobrego dnia!
Witam czwartkowo
Jak ja wczoraj zmokłam! Gorsza sprawa, że moja nowa kurtka skórzana zrobiła się przez to tak sztywna, że aż nie do wiary. teraz mam jeden rękaw i plecy jak z "kartonu". Wszystko przez to, że szłam pod parasolem z koleżanką i obie się nie zmieściłyśmy. Ja byłam mokra po prawej a ona po lewej
Patrycja, dorodne te Twoje winogrona. Naprawdę robisz z nich wino? Słodkie czy wytrawne? Mmmm...pojadłabym sobie takich
Serio zapuszczasz włosy? A co to się stało? Już Ci się znudziła nowa fryzura czy ktoś, coś powiedział?
Hi hi, też wyciągnęłam kocyk W domu zrobiło się jakoś chłodno i jak człowiek dłużej posiedzi bez ruchu, to normalnie ciarki po całym ciele biegają. Ja zmarzluch jestem więc u mnie to jesienna norma. Na szczęście herbata zawsze jest pod ręką. Wczoraj, w tej syryjskiej restauracji piłam ich firmowy specjał czyli taką z dodatkiem (chyba) kardamonu. Smaczna. Tyle, że jak sobie zrobię swoją z sokiem i cytryną, to nic tego nie przebije
No właśnie, skoro mowa o herbacie - może ktoś się do mnie przysiądzie? Zaraz zrobię, bo za oknem szaro, buro, wilgotno...trzeba sobie umilić dzionek
Miłego!
Witam wraz z przebijającymi się promykami marnego słońca:))))
Jak to Smakosia pięknie ujęła; ja dzisiaj tylko zaznaczam swoją obecność .
Smakosiu, butelkowanie wina to było tak z "przymróżeniem oka", czego net nie oddał, a ja nie zaznaczyłam. Mam cztery krzaczki i raptem osiem pięknych i smacznych gron, które zostaną pożarte jak tylko mąż przyjedzie .
Zapuszczanie włosów to następny etap po ścięciu i do kolejnej wizyty u fryzjera. Dzisiaj jestem zachwycona ich długością, sypkością, formą itd ale za miesiąc...nie wiem.
Wiesz, ja do kocyka (kocyka umiłowanego, bo od mojej mamy - to trochę tak jak gdyby przytulenie do Niej samej) i herbat różnego regimentu dołączyłam świece, jakoś tak cieplej, przytulniej, nastrojowo, miło... .
Teraz lecę na taras czerpać przyjemność z końcówki żywota niektórych kwiatów :))), tam wypiję kawę i oddam się marzeniom...różnym marzeniom (jakoś tak marzycielsko jestem dzisiaj nastrojona, hm...). Ambitnie zabrałam się za naukę języka włoskiego, to i poćwiczę słówka :)))
Jutro wolne, ale planów ogrom; zakupy, przygotowanie jedzonka na sobotę i niedzielę dla gości, domowe SPA, spotkanie z psiapsiółkami w knajpce...ale to dopiero jutro:)))
Pozdrawiam słonecznie
Jest! Piątek, piąteczek, piąteluniek!
Jak dobrze, że jutro nie trzeba będzie zrywać się z samego rana tj. o piątej. jak znam życie, to pośpię do siódmej a potem z przyjemnością wstanę, zaparzę sobie dobrą kawę z mlekiem i zacznę optymistycznie dzionek Uwielbiam te weekendowe poranki.
Dziś w planach mam zrobienie pasztetu z cukinii. Wczoraj piekłam marchewki. Ostatnio bardzo mi posmakowały, kiedy zaserwowano je w restauracji. Prostota sama w sobie, bo trzeba jedynie przyprawić i dodać trochę oleju. Super sprawa. Czemu ja wcześniej tego nie robiłam? Wy pieczecie? W ogóle wczoraj miałam dzionek w kuchni. Zabrałam się ostro za gotowanie. Wszystko przez to, że zmarzłam w pracy i wymyśliłam sobie, że jak w domu odpalę piekarnik i wstawię garnek z zupą na gaz, to zrobi się ciepło i przytulnie. No i tak się stało
Patrycja, baaaardzo mi się podoba Twoja nostalgia związana z "kocykiem". Piękne to i fajnie, że właśnie tak potrafisz się tym "cieszyć". A świeca, to już normalnie "jesienny niezbędnik", prawda? Łał! Uczysz się włoskiego? Ooooo! Ja od zeszłego roku zabrałam się za angielski. Musze się przyznać, że nie jeden raz startowałam z tym językiem. Nawet dostałam jakiś papier, że niby znam podstawy i mogę już prowadzić konwersacje i korespondencje. Efekt jest taki, że jak przychodzi co, do czego, to ja się najlepiej dogaduję machając rękoma i pokazując palcem. Normalnie wstyd Tak więc tym razem się zaparłam i póki co jakoś to idzie do przodu, ale do sukcesu daleka droga i czy będzie efekt, czas pokaże
Kupujecie w Lidlu ryby z tych certyfikowanych połowów ze zrównoważonego rybołówstwa? Właśnie wczoraj nabyłam. Stałam tak przy lodówce i zastanawiałam się, bo ceny oczywiście wyższe, ale stwierdziłam, że jednak warto. Na dodatek obok mnie była jakaś kobieta, która inteligentnie przeprosiła i dodała, że jeśli może coś powiedzieć, to poleca te ryby z czystym sumieniem. Mówiła, że ma wykłady na ten temat i nie ma wątpliwości, iż większość towaru ma od groma dioksyn. Hm...tylko czy te droższe nie mają...? Może chociaż mniej? Oby.
Miłego dzionka!
WITAJCIE!
Dobrej niedzieli!
Ukłoniki Poniedziałkowe:)
Łikend zleciał towarzysko, ale jednak za szybko, bo nie było kiedy odespać;)
Zakupiłam na hurtowym targu śliwki i wczoraj zalałam octową mieszanką, a dziś wpadną do słoików cukrem przesypane:)) Alman no uwielbiam ten Twój sposób :))))
Dziś mam zamiar rozpocząć maraton (pewnie tygodniowy-tak mi zejdzie) mycia wszystkich okien w domu, również połaciówek hmmmm.....
Smakosiu, ja tysz uwielbiam pieczone warzywa w tym marchewkę. Ale najczęściej robię mieszankę na blaszce do obiadu, polaną olejem i sypniętą przyprawami.
A jadłaś tak pieczony kalafior??? Jest mega pyszny i mam kupiony do dzisiejszego obiadu i właśnie zamiast gotować i polewać masłem z bułą, to upiekę zaromatyzowany solą, pieprzem, czosnkiem suszonym Mmmmm:))
Pati, jak minęły dni ugaszczania? Co dobrego robiłaś do jedzonka?
Herbaciana, co u Ciebie słychać, jak zdrówko, plecki???
Lajan, ale ja wydasz książkę, to ja bardzo chcę przeczytać!!! :))
Papatki:))
Iwciu, cieszę się, że uwielbiasz mój przepis na śliwki, choć żałuję, że nie mnie...buuuuu...
Dziś sprzątanie po tajfunie hihihi... miałam przez 3 dni wnuczki, jedna mała żywe srebro, ale jest taka słodka i taka cudowna, że wszystko jej było wolno...
Kurczę, coś niefortunnie podniosłam, wysiadł mi kręgosłup, całe szczęście, że nie aż tak, jak czasem to bywało, ale moja rwa znać daje...od jutra zacznę swoje ćwiczenia na kręgosłup...
Kamusku /kamaxyz/ jeśli tu czasem zaglądasz - wielkie dzięki za te ćwiczenia, wiesz że w razie potrzeby zawsze się nimi ratuję... i wiesz, że mi pomagają...
Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku.. idę dalej do roboty...
Hahaha.....ależ Ciebie tysz oczywiście
Kuruj plecki, szybkiego powrotu do pełni sprawności pleców życzę:))
Witam poniedziałkowo
Fajnie się zaczął ten tydzień - mam na myśli pogodę. Przyjemnie będzie zrobić spacer w drodze do domu. Słońce za chmurami i jest jakieś 19 stopni. Jej, jak sobie przypomnę te relacje telewizyjne i to, co się dzieje w wielu miejscach na świecie gdzie szaleje huragan, to uświadamiam sobie jakimi jesteśmy szczęściarzami. Przerażające to wszystko.
Iwcia, Ty masz dobrego pomysła! Jakoś kalafior nie przyszedł mi do głowy. Oj, muszę spróbować przy najbliższej okazji. Dzięki!
Weekend zleciał jak...jak nie wiem co. No normalnie muszę opatentować jakieś coś...żeby niedziela trwała dwa razy dłużej, bo inaczej to się nie da wyrobić z planami. Człowiek tyle chciałby zrobić a tu ledwo dzień się zacznie, to już trzeba iść spać. Hm.
Dobrego startu w nowy tydzień
Hej, hej, hej dobry dzień, dobry nowy tydzień :)))
Kto nie lubi poniedziałków??? Smakosiu, ten przyszły pomysł na wydłużenie niedzieli przeciąg też na poniedziałek, co??? Nie-na-wi-dzę wstawać bladym świtem brrrrr. No, ale ledwie minie godzina, dusza wróci do ciała, to ja z trudem nadążam sama za sobą i żaden tam poniedziałek, środa czy... nie są mi straszne hihihi.
Iwciu, gościłam gości intensywnie i plenerowo głównie. Pogoda sprzyjająca, więc las, grzyby, ognisko i nocne rozmowy przyjaciół hihihi. Pytasz co pichciłam; zrazy wołowe z takimi raczej śląskimi dodatkami, cielęcina z grzybami przez nas znalezionymi, flaczki wołowe z wołowiną i michy sałat. Śniadaniowo zrobiłam, miedzy innymi, bułki zapiekane wg ekkore, pyszne, nawet 10ciolatek pożerał :)) Ogniskowo to tradycyjnie kiełbasa z patyka, ziemniaki pieczone w popiele i kocioł z kapustą, ziemniakami, boczkiem i żebrami :))). Gości cztery osoby, ale ogniskowo z doskoku prawie 15 sztuk hahaha.
Kolację niedzielną już tylko z mężusiem; same resztki przy lampce wina hahahah
Smakosiu, często robię pieczone warzywa, skrapiam je taką mieszanką oliwy/oleju i miodu, posypane przyprawami, pyszne. Wypróbuję Iwciowy kalafior.
Alman, Ty ćwicz i nie pozwól rwie panoszyć się, a co! Musisz być fit, bo będę Ciebie prosić o przygotowanie jakiegoś kawałeczka tortu albo co... ja dostarczę trunki, z pieczeniem nie będę ryzykować hihi.
W środę, 13tego mam urodziny, ale 14tego rano jadę do doktorka do DCO, dlatego imprezę przenoszę na czwartek wieczorem, ok? Wszyscy zaproszeni
Ktoś chętny na michę flaczków albo smażone boczniaki?? Zapraszam
Pozdrawiam i dobrego tygodnia życzę
Ooooooo, Pati, to ja boczniaki poproszę :))
Patrycjo, tort na czwartek? zrobi się, choćbym miałam na kolanach łazić... jaki sobie życzysz? tylko czy ja potrafię Cię zadowolić, bo wiesz, ja cukiernik amator, zawodowo to ja bankowiec całe życie byłam/nie mylić z bankierem/, trochę za późno zaczęłam się bawić w "tortownię", ale będzie tort...
Patrycjo, toż Ty też panna jak i ja???
A, żeby nie grymasić, tak jak Iwcia boczniaki poproszę.
Zrobiłem doskonałe konfitury z cebuli, mniam.
pozdrawiam
Alicjo kochana, tylko nie na kolanach hahaha...., a tort według własnego widzi-mi-się. Dla mnie każdy "domowy" to istny cud :))))
Patrycja, sto lat..................jesiennie.
Basiu, dziękuję za życzenia i za cudnej urody kompozycję
Witam ,
ostanio były piękne dni takie letnie . Pojechaliśmy w sobotę na grzyby i nawet udało się całkiem sporo znaleść . Wczoraj juz tylko z małym po szkole na krótko bo potem szybko na zebranie w szkole . Musiałam być bo to 4 klasa wszystko nowe i wychowawca tez . Super kobieta szkoda ze wszyscy nauczyciele nie maja takiego podejścia . Juz widzę ze z panem z wf bedzie problem . Zachowuje sie jakby od tego przedmiotu zależało życie . Tylko ocenia bez uczenia i pokazywania jak to ma wyglądać . Jakis koszmar . Niektórzy maja talent i potrafią zniechęcić do siebie wszystkie dzieci .
Patrycja postaram sie zameldować w czwartek i moze załapie sie na kawałek tortu i jakis kieliszek .
Lajan ja tez poproszę o książkę jak juz bedzie gotowa i konfiturę z cebuli tez bo nigdy nie jadłam .
Dzis niebo płacze a ja musze jechać i pozałatwiać kilka spraw . Jak ja nie lubię chodzić z parasolem . Ale nic najpierw kawa sama bo postanowiłam zredukować kalorie wszystkim w domu i sobie tez . Nie wiem ile wytrzymamy ale mam być twarda .
Ok to pa
Patrycja, polecam konfiturę, prosta w wykonaniu a jaka smaczna. Do mięsa, ryby, smakuje również sama w sobie bez dodatków mięs czy czego innego.
Warto od razu zrobić podwójną porcję.
przepis na jedną porcję.
1/2 kg cebuli
2 łyżki koncentratu pomidorowego
2 goździki
imbir / do smaku mielony /
10 dkg cukru
szczypta soli
15 dkg rodzynek /namoczyć przed dodaniem/
2 łyżki octu winnego / ja daję jabłkowy- zdrowszy/
cebulę obrać, pokroić w plasterki, podsmażyć na wolnym ogniu ciągle mieszając,
dodać koncentrat pomidorowy, zmiażdżone goździki, imbir, cukier /mielę go na puder/, sól, ocet winny lub jabłkowy, dodać namoczone rodzynki.
Przykryć naczynie i wolno smażyć przez 15 min, przełożyć do słoików. Smacznego.
Lajan, bardzo Ci dziękuję za ten przepis, bo miałam pisać prośbę jak tylko przeczytałam, że robiłeś..... Ale komputer mi dziś totalnie zastrajkował :((
Na szczęście dzielisz się nim z nami, więc zrobię na pewno:) Tym bardziej, że to przepis, który spokojnie cały rok można porcjami robić:))
Dziękuję, zrobię do pstrąga
Zrobiona.....zrobiona i pyszna :)))
Dziękuję Lajanku za super przepis
Iwciu, zrobiłaś z czerwonej? ja też spisałam przepis Lajana, ale mam też gdzieś z czerwonej cebuli...muszę porównać.
Tak z czerwonej :)) Jakoś tak odruchowo założyłam, że ma być czerwona hihihi i wczoraj na targu nabyłam ;)) Pychota, dziś spróbowałam do oscypka zamiast żurawiny - super połączenie.
w moim przepisie /jeszcze nie wypróbowany/ jest cebula czerwona i wino czerwone, czosnek granul. i cukier brązowy, nie ma przecieru ani rodzynek... ciekawe co powie Lajan... ale skoro mówisz, że pyszna, to czy ważna jaka cebula...
Alman, cebula może być czerwona jak i biała. Dodaj tylko te składniki o jakich pisałem, prosta i zdrowa, pasuje do wszystkiego.
Witajcie wtorkowo
Zimno mi. Nic nowego, prawda? Nie pierwszy raz marudzę w tym temacie Naprawdę ciepło się ubrałam. No ja tak mam, że kiedy robi się za oknem chłodno, to zaraz cała "kostnieję". Jest ratunek - gorąca herbata!
Patrycja, już się nastawiam na czwartkowe świętowanie. A będzie co, bo okazja robi się podwójna - dobre wieści od doktora i jeszcze urodziny. Trzymam kciuki bardzo mocno i "ubieram" się w cierpliwość Mnie czeka wizyta 25 i 26.
Jeśli Alman z Iwcią nie zjadły wszystkich boczniaków, to ja też poproszę.
Alman, jakie ciacho zrobisz dla Patrycji, co to będą za smaki? Jej, już mi ślinianka zaczęła pracować. Co ta wyobraźnia z człowiekiem robi
Mariolan, ja też postanowiłam ograniczyć kalorie. Nie tak na odchudzanie a jedynie żeby ograniczyć słodycze. Postanowiłam nie jeść żadnego badziewia - ciastek sklepowych, czekoladek i lipnych wyrobów na bazie oleju palmowego, zagęszczaczy itp. Jak się trafi dobre, domowe ciasto na maśle, to nie pogardzę, ale tylko okazjonalnie. Wczoraj miałam w pracy akcję - uuuu, ale mnie naciskali. Nie dałam się i nie skusiłam
Miłego dnia!
Pan od wf kazał dzieciom wczoraj siedzieć na trawie podczas ćwiczeń. Przez to córka dostała zapalenia pęcherza i ją boli. Nauczyciele nic nie myślą, a dziecko cierpi.
Tak u nas w tamtym roku widziałam jak dzieci biegały w krótkim rekawie i krótkich spodenkach po boisku w grudniu a pan oczywiście ubrany w kurtkę .
Ja dzis pobiegłam z parasolem który tylko ratował moja głowę niestety tak lało ze spodnie do kolan miałam mokre . Jak ja nie cierpię takiej pogody i jeszcze nie załatwiłam wszystkiego i jutro powtórka mam tylko nadzieje ze juz nie bedzie lać.
WITAJCIE!
Kilka razy już próbowałam coś napisać do Was, ale nawet nie mogę wszystkiego przeczytać co u Was słychać. Trochę ostatnio życie dało mi w kość i moja rwa to najmniejszy problem. W jednym tygodniu pochowałam brata i przyjaciela. Ciągle nie mogę się z tym pogodzić, że dwóch jeszcze młodych i zdrowych mężczyzn nagle odeszło.
Cieszcie się życiem, bo jest jak mydlana bańka.
WSZYSTKIM DOBREGO DNIA.
Herbaciana, bardzo współczuję, musi minąć sporo czasu, by móc o takich przykrościach rozmawiać. Rozmawiać, bo pogodzić się raczej nie da....:(
Trzymaj się mocno, uściski posyłam
Herbaciana pozwól, że podpisze się pod słowami Iwci. Teraz trzeba czasu... Bardzo Ci współczuję... Przytulam - Emila.
Herbaciana, bardzo bardzo współczuję , z całego serca współczuję.
Herbaciana, to ogromnie przykre i bardzo Ci współczuję... :) Życzę Ci bardzo duźo sił i zdrowia, by przetrwać ten wielki ból i smutek... Przytulam mocno... Trzymaj się...
Witam środowo
Jak dla mnie, to mogą już rozpocząć sezon grzewczy. Oczywiście ...zimno mi
Lajan, hm...kusząco się zapowiada ta konfitura z cebuli. Powiem Ci, że jak ja nie robię takich rzeczy, tak tym razem chyba się skuszę. Głównie dlatego, że nie trzeba robić tego w hurtowych ilościach . Zrobię małą porcję, to jest szansa, że będzie zjedzone. Podoba mi się, że tam jest przecież pomidorowy i ocet jabłkowy.
Jakoś dzisiaj nie mam weny do pisania. Zostawię gorącą herbatę i zmykam.
Dobrego dnia.
PATRYCJO!!! WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO I DUUUŻO ZDROWIA, CZEGO SOBIE TYLKO ZAPRAGNIESZ!!! Z OKAZJI URODZIN ŻYCZY MICHAŁ :)
A Wam wszystkim dobrego dnia. Pozdrawiam :)
Gluba666
MICHAŁ!!! Gluba666 , łałłł normalnie szok:))))
Dziękuję za życzenia, za pamięć i że się pokazałeś i odezwałeś. Superrr!!!
Aż się wzruszyłam .
Droga Patrycjo!
W dniu Twoich Urodzin życzę Ci po pierwsze zdrowia, po drugie zdrowia i po trzecie zdrowia. Do tego dużo miłości od najbliższych, dużo spełnionych marzeń, dużo samych dobrych rzeczy z każdej strony. I Zefirku, pozostań taki jak dotąd. Ściskacze dołączam.
100 lat, 100 lat .......................niech żyje nam!
PS. Tort i cała reszta przygotowana w pośpiechu, wszak myślałam, że dziś jesteś nieobecna, a tu wchodzę... i niespodzianka... Myślę, że będzie smakował - czekoladowy z wiśniami. Jest duży, bo i gości będzie sporo, musi być podzielny.
Twoje zdrowie!
Alu, no kurczaki.... tort to cudo nad cuda, bukiet pięęęekny a lampka koniaczku potrzebna od zaraz, chlapnęłam dla odstresowania, uffff aż mną trzepnęło hihihi.
Wiesz, Zefirek dzisiaj mocno zakręcony, kierunku właściwego znależć nie może i tak się w kółko kręci hahaha. No ale tutaj w pierwszej kolejności przyleciałam :))))
Baaardzo Ci dziękuję, za "anturaż" za bukiet, kielich ze złotym napitkiem i za ten wspaniały tort.
Dobry wieczór!
Gdybym była psem, to byłabym oznaką zdrowia. Taki mam zimny nos! Wprawdzie suchy, ale nie umiem polizać... :) Ludzie, jeszcze parę dni temu pociłam się na widok dżinsów a teraz ciepłe kaloryfery mi się marzą.... brrr Niby świeciło dziś słońce, ale wiatr taki, że hej!
Szkoła rozpoczęła się na całego. Na razie wszystko ok. Tylko Olo strasznie tęskni za Bobem i chodzi markotny i marudzi, dopóki ten nie wróci ze szkoły. I we wszystkim go naśladuje. Bob odrabia zadanie - Olo siedzi koło niego z zeszytem i kreśli esy floresy i muszę sprawdzić jednemu i drugiemu. Bob uczy się piosenki, Olo nuci i tańczy koło niego. Bob czyta na łóżku, Olo leży koło niego i też "czyta". Jeśli Bob będzie się musiał uczyć gry na flecie.... zwariuję :))
Pogoda za oknem powoduje, że generalnie jestem do bani i nie mam na nic chęci. W nocy nie mogę spać, a w dzień snuję się z kąta w kąt i musiałabym to, musiałabym tamto a jak zaczynam, to od razu kończę. Mam nadzieję, że mi to minie, bo mam tyle prasowania, że kilka godzin zejdzie. Muszę się za to wziąć, to się ogrzeję przy parze :)
Patrycja - Ty masz dziś urodziny?! W takim razie życzę Tobie dużo dużo zdrowia, pomyślności, już zawsze dobrych wyników, spokojnych myśli i pięknych chwil wśród najbliższych. Sto lat!!!!
Michał - jeju, jak miło Cię widzieć! Jak ujrzałam Twój nick, to mysłałam, że podczas mojej tu niebytności ktoś zaszedł w ciążę :)))) Ale widzę, że urodziny, też Cię przyciągają :) Pozdrawiam!
Lenuś - Wy już w domu? Myślę :)
Smakosiu - też masz zimny nos? Czy tylko ręce? :)
Herbaciana - wyrazy współczucia....
Pozdrawiam!
Pa.
Aloalo, jak to dobrze, że się pojawiłaś! Teraz mam z kim narzekać na zimne dłonie i...nos Niechętnie go dotykam, bo nie wiem, co jest bardziej zimne. Może jednak dłonie...? Normalnie kinol jak "psia lodówka"
Byle do lata!!! :-)))
To Bob musi być teraz bardzo dumny, że jest takim wzorem dla brata, co? :-) Trzymam kciuki żeby "dobra zmiana" w szkole nie przypomniała sobie o istnieniu fletu ;-)
Aloalo, za życzenia dziękuję :)))
Gratuluję wzorowego Boba i naśladującego ową doskonałość Ola .
Patrycja, życzę Ci zawsze wzorowych wyników badań i duuuuużo zdrowia. Niech już żaden niepokój nie zakłóca Twoich dzionków i nocy, niech szczęście przyczepi się do Ciebie jak wielki rzep i niech nigdy Cię nie opuszcza.
Patrycjo, 150 lat w zdrowiu i doskonałym humorze.
Lajan, dziękuję baaaardzo i zapraszam na torta
Smakosiu, dziękuję ale "wice'wersal", życzę Tobie tego samego w całej rozciągłości. Dodam jeszcze jedno, ważne dla nas; samego dobrego dla naszych najbliższych, ich "dobre" to dla nas wspaniałe prawda?
Dziękuję
Ps. No urzekły mnie te przytulające się pszczółki
Pięknie powiedziane...i tak bardzo prawdziwie.
Ciepłe uściski...
Ukłoniki Czwartkowe:)
Wczoraj nic nie zdążyłam nabazgrać, bo komp mi się wyłączał....buuu
Teraz mam nadzieję, że zdążę, więc piszę spóźnione ale szczere.....
Pati kochana Wszystkiego co Najlepsze, Wszystkiego czego Zapragniesz Wszystkiego, Wszystkiego ;))
Dużo Zdrówka i jeszcze raz zdrówka, Spełnienia każdego Pragnienia, Radosnej Buzi Wciąż i Zawsze niezmiennie, Miłości, miłości, miłości
Mam nadzieję, że zdołam wpaść na dzisiejszą imprę i skosztować tortu dla Ciebie upieczonego przez Alman i napić się z Wami winka różowego...:))
Paaaa:))
Iwcia, dziękuję Ci tak bardzo, bardzo. Koniecznie wpadnij na słodkości od Alicji i trunki jakoweś :))))
Hej hej hej dobry dzień:))))
Przybiegłam do Was prawie zaraz po przekroczeniu progu swojego domostwa:)).
Pić będziemy!!!, moje 18ście i pół, dobre wyniki i Waszą bliskość i wsparcie uczcić trzeba!
Wczoraj, wbrew zakazom, nawiedziły mnie moje kochane "Lejdiski" z kwiatkiem, ciasteczkiem z zapaloną świeczką, z fałszywym zaśpiewem... i powiem Wam, że jakoś strasznie miło się mi zrobiło. Miały gdzieś moje kategoryczne zakazy i zabronienia, przylazły i już :))))
Dzisiaj świętujemy tutaj, zostawiam szampana, ciasteczko, kawę, a tort proszę kroić wedle życzeń.
Kupiłam sobie karpia, chciałam halibuta, ale karp tak pięknie prosił , że uległam... hmmm. Idę smażyć
Jej, ale ja jestem szczęśliwym człowiekiem i tak bardzo zadowolonym ze wszystkiego ha!
hahaha... i tak trzymaj! i tak ma być każdego dnia!
Niooo, to Twoje zdrówko - siup!!!, tym bardziej, że same dobre wieści i jeszcze super humorek u Ciebie
a tak będziemy później wyglądać hihi...
Jupi! Jupi!
Cudne wieści! No normalnie zaświętujemy się! Powodów jest tyle,ze będziemy trzeźwieć do jutra - hi hi... :-D
A teraz toast za naszą dzielną, pozytywną i wyjątkową Partycję - SIUP! :-)
....ufff wzruszyłam się, naprawdę.
Zdumiewająca i magiczna jest"kawiarenka", a wyjątkowi wszyscy jej "dzierżawcy".
Alman, Iwcia i każdy kto chętny:)) To - SIUP ! :)))
Ps. Rozhulamy się i rozpuścimy, Emilia przecież za 2 tygodnie znowu pijemy .
No to siup... Twoje zdrowie Patrycjo!
A jutro kac-gigant...ale co tam...
Strach wejść do kawiarenki. Ja sam a Was tyle i to pod wpływem , no,no, strach hahahahaaha
Nie ma sie co bać my pod wpływem to łagodne jak baranki .
Zostało jeszcze coś?!
Ja taka spóźniona....
Pati, pieruńsko się cieszę, że wyniki dobre! Niech im tak zostanie :)
Dobranoc Wszystkim!
Patrycja wszystkiego naj naj naj lepszego . Sto lat i jeszcze więcej . Nalałam sobie troszke i liznę te okruszki i lecę spac bo dzis padam . Cały dzien w biegu . Nawet w lesie byłam na grzybach i dopiero skończyłam je przebierać . Ręce to chyba za rok domyje .
To pa
Dziękuję
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek!
Ale nam się wczoraj poimprezowało, co? Aż się Lajan przestraszył, że coś z tego będzie - a my przecież takie grzeczne
Zimno mi! Za oknem słońce a ja cała skostniała. Wszystko przez to, że pracuję w starym budynku i tutaj zawsze tak jest tuż przed okresem grzewczym. Normalnie lodówka.
Oj, jak dobrze, że już piąteczek. Źle mi się dzisiaj wstawało. Najgorzej, jak zegarek zadzwoni, kiedy człowiek jeszcze coś śni. Wiem, że to nie był fajny sen. Wstałam jakaś "rozbita". Przez to czuję się teraz tak...niekomfortowo czy może raczej podenerwowana...? Sama nie wiem. Pewnie z upływem dnia minie mi to odczucie.
Po pracy mam sporo do załatwienia, potem trzeba trochę posprzątać mieszkanie, to coś czuję, że piątek będzie "krótki".
Zrobiłam herbaty - Ktoś ma ochotę na taką pyszną, gorącą z cytryną? Kawę zrobię dopiero wieczorem, jak wrócę do domu. Zrezygnowałam jakiś czas temu z tej "rozpieszczalnej".
Patrycja, obudziłaś się dzisiaj cała w skowronkach?
Miłego dzionka!
Witam! och, jakiego mam kaca dzisiaj, głowa boli... następnym razem jak będzie ktoś urządzał urodziny czy imieniny, to może trochę mniej trunków? albo nie, to moja głowa już chyba nie na taką libację... niestety, starość nie radość...
A poza tym u mnie chmuro i powiewa nadal, a wczoraj to tak wiało, że czułam się jak nad Bałtykiem w czasie sztormu, z tym, że wczoraj podmuch wiatru był ciepły bardzo, dziś zimny.
Dużo słońca życzę wszystkim, a Smakosi wysyłam wiązkę promieni słonecznych... tak po przekątnej kraju, gnana wiatrem dotrze migusiem i ogrzeje zmarzluszka.
Alman, a widzisz , ja nie dopiłam swoich trunków to i dzisiaj jestem fit hihihi. Za dwa tygodnie z Emilią będziemy opijać dobre wyniki:)))
Uściski:))
Hej, hej, hej dobry dzień:)))
Słonce świeci łałłłł , a rano w kroplach deszczu zwiedzałam targ. Właśnie tak, zwiedzałam, bo wszystko takie piękne, kolorowe, jesienne i gwar cudny. Niby zwyczajny targ, a też owiany magią. Sprzedający i kupujący ciekawi nie tylko wybieranego towaru ale i siebie samych, a te rozmowy....zaskakujący i urokliwy świat.
Warzywa kupione, będzie barszcz ukraiński, bo fasolę w strąkach też kupiłam. Potrzebuję pomocy w łuskaniu, ktoś chętny?? Będą też leszcze w zalewie octowej, dostałam cztery sztuki, a z głów wywar na zupę rybną. No bogactwa bezmiar mam :)))
Smakosiu, jak tu nie ćwierkać od rana hihihi, tyle szczęścia i piękna na każdym kroku.
Zmykam do kuchni. Bardzo lubię pichcić, odpoczywam i wyrzucam wszystkie"śmieci" z głowy przy gotowaniu, zresztą to też takie twórcze może być .
Miłego dnia wszystkim życzę i dużo, dużo słońca w sercu:)))
Patrycja, jak ja lubię, to Twoje "świergotanie" Piękne ono jest i takie radosne, że aż chce się człowiek uśmiechać.
Te aromaty, które pewnie się teraz unoszą w Twoim domu będą czarować dobrą energię
Niech to się nie kończy NIGDY!
Dzisiejszy wypad do Ustronia Morskiego. Pogoda cudna. Ledwo zdążyłem zrobić zdjęcie ostatniego kawałka dorsza, był taki smaczny, że sam we mnie wlazł.
Ślicznie....piękne kolory:)
Powoli zbliża się czas na nowy lot? Jeśli tak, to czekam na propozycje. 10 słów i uwieczniam autora podanych słów.
Oto kilka propozycji do nowego lotu: powoli wielkimi krokami nadchodzi złota jesień z mieniącymi się kolorami, jarzębina się czerwieni, liście opadają z drzew i trzeba je zgrabiać, kasztany i żołędzie leżą wszędzie, z leszczyny spadają orzechy i do worka wpadają pod strzechy, wykopki ziemniaków są wszędzie, żeby dobry zbiór był, to zapasów przybędzie, po wykopkach pieczemy ziemniaki, spiżarnie zapełnione darami jesieni, roślinki i zwierzątka też gromadzą swoje zapasy na zimę, czas na wielkie grzybobranie, suszenie i wekowanie, przygotowujemy przetwory z roślin sezonowych, takich jak: pomidory, jabłka, śliwki, gruszki, dynie, cukinie, kabaczki, patisony, winogrona, w szkole już dzieci hasają wesoło, czas ciepłe ubranka zakładać i kalosze na nogi, szaruga jesienna każdego dopadnie, gdy rzęsisty deszcz spadnie i wiatr zawieje, temperatury spadają, dzień się skraca, nocy przybywa, różne ptaszki takie jak, np. żurawie odlatują do ciepłych krajów, gromadzimy zapasy drewna i węgla na opał... :)
Lea2, tak pięknie, tak trafnie i jakoś tak czarodziejsko napisałaś, że czytam to jak początek nowej książki, opowieści...., oczami wyobrazni wszystko to widzę...proszę o ciąg dalszy . Mam ochotę zapalić świece, aromaty kominkowe, otulić się kocykiem w fotelu i przenieść się w ten świat, w Twoją opowieść.
Patrycjo, dziękuję Ci bardzo za tak miłe słowa ... Miałam akurat takie natchnienie i czasem coś możliwego z tego wychodzi... hi hi hi , jeśli można tak rzec... Też lubię przykryć się cieplutkim kocykiem, wtedy robi się tak błogo i oczami wyobraźni snuję marzenia o cieplutkich zakątkach naszego globu, gdzie można się wygrzać w miejscach wypełnionych aromatem przepięknych kwiatów i lawendowych pól... ...
Przepraszam Cię za moją długą nieobecność, bo tylko wpadam na momencik i wypadam, ale ostatnio miałam takie różne zawirowania... Solennie zapewniam swoją poprawę... Pozdrawiam Cię serdecznie, ściskam i przesyłam moc buziaków...
Fiu fiuuu, ale nam się ładnie koleżanka rozmarzyła... Teraz Lajan ma wielkie pole do popisu.
czekamy na nowy "lot"
Lajan, urokliwe fotki. Piękne to nasze morze. Uśmiechnęłam się widząc ludzi w kurtkach a Tobie jak zwykle gorąco No ale chyba nie spacerowałeś brzegiem w tym krótkich rękawku?
Oczywiście, że TAK, nawet łaziłem po wodzie.
Witam niedzielnie :)))
Usiadłam na chwilę w kawiarence z małą kawką. Czekam na gości (teściowa ulubiona moja i brat męża z rodzinką): rosołek dymi, jagnięcina pachnie na kilometr, stół uzbrojony w kwiaty, ja wystrojona i wyfiokowana hihi, mąż brzdąkający na gitarze (fałszywie odrobinę, ale o niebo lepiej brzmi niż biedny Stan Borys w Opolu ).
Wczoraj dostałam dziwnej, nadprogramowej energii. Zamiast integrować się z ulubionym Leniem, rzuciłam się na rośliny, skrzynki, okna... wykorzystałam głównie męską siłę , żeby się nie zmarnowałą hahaha. Wieczorem mąż zaprał mnie na kolację, mmm super było.
Zmykam bo goście są, hahaha papa.
Witam poniedziałkowo
Hm...najadłam się w niedzielę lodów i dziś czuję coś dziwnego w gardle. Oj, żeby tylko nic z tego nie było Mam za swoje! Przecież miałam unikać słodyczy
A w ogóle, to był jakiś weekend? Ktoś go widział?
Wczoraj upiekłam dwie blaszki jarzyn tj. dynię, cukinię, cebulę i marchewkę. Ugotowałam z tego zupę z dodatkiem imbiru i kurkumy. Dodałam też eksperymentalnie dwa goździki. Po zmiksowaniu wyszła taka przepyszna, jesienna zupa krem, że aż nie mogłam wyjść z zachwytu Zamroziłam dużą porcję dla Połówka a resztę zjem sama!
Herbata już paruje. Ktoś ma ochotę?
Dobrego startu w nowy tydzień
Jesień?
Uwielbiam takie stare zdjęcia! na tym koniu to mały Lajanek?
ŁADNY?
Ładniutki
A to dopiero, od zawsze przystojniacha!
Witajcie wtorkowo
Przychodzę lekko podziębiona z gorącą herbatą i zmykam żeby na nikogo nie kichać
Dobrego dnia