Za dwa tygodnie będę mieć około dwudziestu gości na ognisku. Zaplanowałam kiełbaski, kaszankę, młoda kapustę. I kompletnie nie mam pomysłu co jeszcze podać, co na deser, może jakąś sałatkę? Poradzcie proszę
Słuchaj, a to ognisko będziesz mieć na własnej działce z miejscem przygotowanym, żeby nie tylko stać lub siedzieć wokół ogniska, ale też podejść do stołu z ławami z upieczoną kiełbaską czy kartoflem? Ma to znaczenie pod względem dobierania menu :)
Wszelkie ciasta drożdżowe z owocami lub inną posypką sprawdzą się (w smaku i łatwo je porcjować/ serwować). U nas często bywają te 'do odrywania' (posypka orzechowa/cynamonowo-maślana/czekoladowa).
Tak, będzie gdzie usiąść. Ale ciasta drożdżowe odpadają, za dużo z nimi roboty a i większość gości za nimi nie przepada. Wszystko muszę przygotować samą, bez niczyjej pomocy, prosto z pracy, więc zależy mi, żeby dania były proste i smaczne.
Czasem bywamy na ognisku u znajomych - jest skromnie, prosto i pysznie zarazem. Najczęściej, ponieważ wśród gospodarzy i gości są dzieci, podaje się: kiełbaski z ogniska, potem gdy powstaje dużo żaru, zakopujemy ziemniaki :) bułki pieczemy na kamieniach okalających ognisko Na stołach stoją musztardy, keczupy i sosy czosnkowe, a także tzatziki z ogórków startych na dużych oczkach wymieszanych z dużą ilością posiekanego koperku oraz gęstego naturalnego jogurtu. Czasem w podobny sposób ścieramy rzodkiewkę i mieszamy ją z osoloną śmietaną - jest pyszna z ciepłymi bułkami :) Do tego ogórki kiszone lub małosolne, świeże ogórki i pomidory pocięte w ósemki lub pokrojone w plastry i podane z cebulką i szczypiorkiem. Z ciast najczęściej delektujemy się prostymi ucieranymi ciastami z dużą ilością rabarbaru, truskawek lub jabłek, schodzą tarty z truskawkami, a także wszelkie w keksówkach pieczone wilgotne piernikowe ciasta, które można wziąć w łapę i zjeść do szklanki zimnego piwa lub gorącej kawy :) Powodzeniem cieszą się też niezmiennie rogaliki. Stoi woda, jakieś soki i napoje i wszyscy szczęśliwi. W sezonie w misach czekają truskawki, morele lub strączki groszku :D Jednym słowem po swojsku :D
A jak chcesz podać tą kaszankę z ogniska? Bo chyba nie z patyka :)? Przydadzą mi sie podpowiedzi bo u mnie w weekend grillo-ognisko.... I tez jestem zielona co wykombinować :)
Tak kombinuję 3 sałatki : makaron ryzowy, ogórek i koperek z łyżką majonezu. Grecka z fetą, mozzarelą, oliwkami i pomidorami suszonymi. I 3 -cia - młoda kapucha, marchewka, por. Tak myslę - mam 2 małe grille jednorazowe to tam na 1 położę chleb nadziewanny wg Dżaniny Fondy a na drugim ziemniaczki ugrilluje. Mięcho z grilla a potem wieczorem z ogniska kiełbaski albo co tam jeszcze.....nie wiem. Coby nie spadło. Podobno pianki marshallow są dobre z ognia ale ja nie jadlam i w ogóle dziwne czy to sie nie potopi?
Na wiekszym kawałku folii kładę garśc kapusty posiekanej, na to kaszankę, na to znowu kapustę i zawijam, na grillu opiekam z rożnych stron, mozna doprawić ale ja nie robiłam tego.
Na wiekszy kawałek folii aluminiowej daje tak garść kapusty posiekanej, na to kaszanka ,znowu kapusta i zawijam, mozna doprawić ale ja nie daje nic, bo nie wiesz jaka kaszanka w smaku , ale mozna dać samego pieprzu jeśli ktoś tak lubi.Opiekam na grillu z każdej strony, pyszna.
Iwett,tu się podpisuję,ale oczywiście to jet również do Abidiasz,jako założycielki wątku.Mój sposób na kaszankę,no,włąściwie zainspirowany pomysłem Ś.P.Macieja Kuronia...Robię takie saszetki,czy zawijaski w folii.Daję do środka kaszankę,a póżniej,co kto lubi.U mnie to...cebula,w plastrach,ząbki czosnku,cukinia,też w plastrach,może być papryka.Kilka razy dodałam też kwaśne jabłko,do kaszanki smakuje super.A jeszcze pieczarki.Nawet,jak się nie zgrilują całkowicie,to i tak daja dobry smak.Wariacji na ten temat może być wiele.Z przypraw dawałam jedynie pieprz i majeranek.Kupna kaszanka ma często nadmiar soli,to nie trzeba jej dodawać.Zaręczam,że każdemu,kto lubi kaszanke,przypadło to do gustu.Kiełbaski czy nawet stek czasem zostawały,a te saszetki znikały.Dodam jeszcze,jak jest więcej dodatków warzywnych,to najpierw grilować zamknięte,a pod koniec lekko uchylić folę,żeby nadmiar wody wyparował,żeby się zgrilowały,a nie ugotowały.
Jola świetny pomysł ! Takie co innego - niedrogo a pysznie. A kaszankę to dajesz całą czy w plastrach obranych ze skórki?
Przypomniało mi się jak kiedys kuzyn na grilla dał w takich foliowych pakiecikach - ziemniaki w talarkach na to filety chyba z mintaja i znowu ziemniaki. Ale niestety on kucharz okretowy chyba nie miał pojęcia bo ziemniaki zostały twarde a ryba była mrozona więc się zrobiło okropne błoto bez smaku......brrr.
W miniony weekend koleżanka ,,tworzyła" właśnie pakieciki z ziemniakami i marchewką pokrojonymi w słupki (oba warzywka podobnie się robią czasowo), można dodać też cebulę i czosnek.....:) Ale to na grillu robiliśmy i do tego lekki sosik z jogurtu greckiego i skórki limonki....mniam:)
Nie kroję..Czaem zdarzy się,że kaszanka ''wypłynie'' z osłonki.To zależy od temperatury,czasu grilowania,jakości osłonki.Wtedy wymiesza się z dodatkami sama.Jeszcze..jak jest młoda cebulka,to kroję ją na ćwiartki i kładę obok,Starszą,plastry i układam pod kaszanką lub obok.Małe pieczareczki można dać w całości czy w połówkach.Zrezta,co ja będę tak ''łopatologicznie'' pisać.Nie robisz grilla po raz pierwszy.Raczej nie powinna się przypalić,bo cukinia i pieczarki puszczają sok.To takie łatwe do zrobienia i mało pracochłonne,mimo pozorów.Można przygotować produkty wcześniej,a póżniej tylko je zapakować.Jeszcze jedno..ponieważ u nas pierwsze schodzą te warzywa,a kaszanka jest własciwie dodatkiem,to z folii typowych rozmiarów nie mogłam zrobić takiej zakręcanej saszetki,tylko podłużne pakunki.dopiero jak kupiłam szerszą,udało się.Ale to szczegół. Jeden,tylko jeden raz nam nie smakowała,była wręcz obrzydliwa.Kupiona ''z braku laku'' w sieci ''owada''.Dobrze,ze chociaż warzywa dało się zjeść.
No Jolu faktycznie dobry wyrób to połowa albo i 3/4 sukcesu :)) Dobrze że mam psy bo chociaz one zjedzą. :)) Wolę zapłacić więcej i ze smakiem zjeść. Ale ta Twoja kaszaneczka musi być pycha.
Jak się trafi niezła,to jest pycha.Od razu poznam,bo ja ze ''swojskiego chowu''.Kiedyś kolega zaprosił nas na skrzyżowanie grilla z kociołkiem.Kaszanka bez dodatków,a po pierwszym kęsie wymamrotałam,z pełnymi może ustami...''gdzie taką pyszną kaszankę kupileś'?Okazała się,że to swojska,od gospodarza.
Żeberka tak samo się robi jak choćby karczek nieco grubszych plastrów:)) Bez obaw, będzie dobry i dojdzie. Nie należy go przeciągać, bo wyschnie mięsko, więc warto próbować swój kawałek i często obracać:)) Mój M zawsze musi mieć żebra na grillu:)) Żebra paski:))
Iwett, jak leży dobę, noc w marynacie, to wszystko smakuje bardziej dostojnie, ale zdarzało się przyprawiać rano i po kilku godzinkach grillować. Ja najczęściej stosuję moją przyprawę do wieprzowiny, olej i duuużo rozgniecionego czosnku:)) A odgrzewaliśmy na ogniu udka kurczaka, pogrillowe na patyku....super. Teraz mamy taki wiszący ruszt na trójnogu nad ognisko i często stosujemy ,,ogniskowanie" zamiennie dla grillowania :))
Super, świetny jest ten ruszt wiszący. Widziałam go juz. A z tyłu masz piękną altanę, droga jest? Zdaje się, że też widzę wędzarke? Cały wypasik działkowy :) Aż chce sie imprezować:)) U mnie jak na razie zostaje grill i patyki do ogniska :))
Iwett,żeberek na grilu nie robiłam,to nie będę się wymądrzać.Tak z praktyki w gotowaniu wiem,że bywają miękkie,a niektóre tak twarde,że 2 godziny duszenia to często za mało.Gdybym miała eksperymentować,do dałabym na dłużej do marynaty,z dodatkiem alkoholu bo mięso niby kruszeje.mogłoby być wino wytrawne lub ocet winny.Ja wolę mostki,ale to jet mój gust.Niedawno kupiłam piękne,mięsne żeberka pieczeniowe.Prawie samo mięso,ale dusilam i dusiłam.Można użyć przyprawy zmiękczającej mieso.Tę spróbowałam kilka razy w życiu.Nieco zmienia smak.O szkodliwości czy braku szkodliwości się nie wypowiem.Piszą róznie..niektórzy,że to tyl roślinne,inni,że dodatek chemii.Trzeba by poczytać na etykiecie.Heee,kiedys kileżanka tak zamarynowała mięso w tej przyprawie,że się rozleciało na grilu.Tam jest podane..marynowac do 20 minut,a ona chyba na całą noc nastawiła. Trochę odbiegnę od tematu,ale .koleżanka ''sprzedała'' mi nieco inny sposób na żeberka,ale w tym przypadku paski bardziej się nadają.Podsmażyć,poddusić,wyciągnąć kości.Pózniej opanierować jak schabowe i usmażyć.Bardzo smaczne.
Oj - żebyś Ty tak k o c i o ł e k miała (albo od kogo pożyczyć !) na nóżkach do postawienia nad ogniem a jak nie na nóżkach to choćby duży gar żeliwny na 4 cegłach postawić - i masz 8 - 10 kilo prze - wybornego żarcia, bez wymyślania i zawijania drobnych porcyjek - bo 20 osób to sporo .
Jak już kiedyś pisałam,też kupiłam i też jestem bardzo zadowolona.zdecydowałam się na emaliowany w środku,chociaż jest sporo droższy..Łatwiej go myć nie trzeba tak dokładnie wykładać liśćmi,nie rdzewieje.
w naszych terenach taki żeliwny garnek lub kociołek to podstawa, pewnie jest w prawie każdym domu ... no bo jak tu się obejść bez "ziemniaków po cabańsku" od dziecka zawsze się je robiło i ten smak nie da się porównać z niczym innym ...
Myślałam że kociołek żeliwny 8 litrowy to ogromny wydatek, - zerknęłam na allegro i jestem zaskoczona ceną - 125 zł na ulicy nie leży ale kwota do przełknięcia i rzecz na lata ! W przeciwieństwie do grillowania, myślę że z kociołka jest pożytek cały rok ? Jak to u Was było pwyso - na śniegu ziemniaki po cabańsku i inne potrawy pewnie też się robiło ? O co chodzi w tych pyreczkach ? dałoby radę zrobić imitację w piekarniku ? Kawałek żeliwa to mam, tylko na rozpalenie ognia warunków żadnych....
Oooo mam podobny 8L. Super sprawa..... Jak w zeszłym roku rozpoczynaliśmy sezon w kemp-domku, to zaprosiliśmy rodzinkę i znajomych do wspólnego ,,garnkowania", więc każdy coś przyniósł i wsio wylądowało w garze.....Oczywiście ziemniaczki były podstawą i kiełbaska, cebule, marchew i nawet pałki kurczakowe się sprawdziły....takie zbierane pieczonki zrobiliśmy, było pycha :DD
No skusiliście mnie tym kociołkiem - wlazłam na All a tam 20 stron ale interesuje mnie czy one czymś się różnią? Bo nie wiem jaki kupić ? Czy to wnętrze jak pisze Jola trza zawsze czymś wykładać (słonina, kapusta)?
Tłusty boczuś lub cienko słoninką wskazane wyłożyć dno i boki, bo to się może spokojnie nawet przypalić, a jedzonko ochronione:)) W końcu będzie się na ognisku robić, więc nie zawsze jednakowo z każdej strony palone:)
Mam jeszcze nie takie wielkie doświadczenie z kociołkiem,ale kilkanaście razy robiłam.Z tego,co piszą bardziej doświadczeni ''kociłkowicze'',to niepolewany,czyli bez emalii,raczej trzeba wykłądąć.Ale tu powtarzam tylko przeważające opinie.Poza tym albo grubo pokryć tłuszczem,najlepiej smalcem,czy wyłożyć słoniną ,jak kto lubi.Mój jest emaliowany,ale za pierwszym razem też wyłożyłam z nadmiaru ostrożności dałam ciut więcej wody .Tym sposobem na dnie kociołka miałam troszkę zupki.zależy,co się daje,woda nie zawsze jest potrzebna.Pożniej już tak się nie obawiałam.Kwestia wprawy.Poczytaj o tych kociołkach,dużo ludzi pisze.U nas też są znawcy,na WŻ.Wróć może do wątku pwyso,na pewno jest znawcą.Szukaj jeszcze..kociołki,prażonki.
Skoro kilkanaście razy robiłaś, toś Ty Ekspert ! Nie mogę kupić kociołka, ale byłam gościem i mogę powiedzieć, że to co jadłam tluszczem nie ociekało - nie odniosłam wrażenia żeby to bylo tłuste - smażone pyreczki z patelni są bardziej świecące. Słyszałam też, że bardzo ostrożnie z wędzonką, gdyż może ona zdominować smak w całym kotle - i jeszcze - im więcej warstw tym lepiej.
Nasza strona WŻ jest studnią bez dna, ale ja wyznaję zasadę że " lepiej raz zobaczyć niż 5 x przeczytać " - więc tu bardzo pomocne mogą być kilkuminutowe filmiki na youtube, szczególnie dla początkujących - podobno do oglądania na całą noc ... kiedyś sobie z ciekawości popatrzę.
Mario,na pewno nie jestem ekspertem.Używałam kociołek kilkanaście razy,ale nie zawsze na tzw ''prażonki''.Już pisałam w ubiegłym roku,że mi się zepsuła kuchenka gazowo-elektryczna.No i poczciwy kociołek uratował sytuację. Gotowałam w nim i zupy,i powiem szczerze,że wszystkie były smaczne,oprócz rosołu.Wyszedł mętny,niesmaczny.Nie umiałam utrzymać temperatury,bo jednak to prawda,że na małej jest smaczniejszy.Co do tłuszczu,to wykłada sie dno zapobiegawczo,tak jak i liście kapusty zapobiegawczo,żeby się potrawa nie spaliła.Tluszcz nie zaszkodzi.
Wody????????????? w zyciu do prażonek wody nie dajemy. wystarcza brzegi garnka boczusiem wędzonym obkładać (potem jak sie upiecze jest wspaniały do odskrobania) pod warunkiem że się nie przypali. U nas mamy 4 litrowy gar i pieczemy na ognisku 45 min do 1 godz - zależy jak mocny ogień, w kazdym razie jak zacznie pachnieć para z garnka to juz wolniutko ale 50 min spoko i można zajadać. Ale wody nic a nic nie dodajemy, z nowych ziemniaków czasem sama się wydostaje i pycha jest
Reniu,ja z takich bojażliwych,że ciut tam dodałam.To już nie były tak całkiem młode ziemniaki,tylko kupione poprzedniego roku.Co do innych warzyw,w zeszłym roku była susza i niektóre faktycznie były prawie bez soku.Teraz będę testować może mniej ostrożnie.
Polecam garnek (u nas żeliwne albo aluminiowe)... z ogniska zajebiste prażonki w sezonie, ale u nas potrawa całoroczna - na kuchence gazowej (przepis w moich zbiorach)
Za dwa tygodnie będę mieć około dwudziestu gości na ognisku. Zaplanowałam kiełbaski, kaszankę, młoda kapustę. I kompletnie nie mam pomysłu co jeszcze podać, co na deser, może jakąś sałatkę? Poradzcie proszę
Może placek drożdżowy z rabarbarem ?
Słuchaj, a to ognisko będziesz mieć na własnej działce z miejscem przygotowanym, żeby nie tylko stać lub siedzieć wokół ogniska, ale też podejść do stołu z ławami z upieczoną kiełbaską czy kartoflem? Ma to znaczenie pod względem dobierania menu :)
Wszelkie ciasta drożdżowe z owocami lub inną posypką sprawdzą się (w smaku i łatwo je porcjować/ serwować).
U nas często bywają te 'do odrywania' (posypka orzechowa/cynamonowo-maślana/czekoladowa).
Na WŻ jest ich sporo.
Tak, będzie gdzie usiąść. Ale ciasta drożdżowe odpadają, za dużo z nimi roboty a i większość gości za nimi nie przepada. Wszystko muszę przygotować samą, bez niczyjej pomocy, prosto z pracy, więc zależy mi, żeby dania były proste i smaczne.
Czasem bywamy na ognisku u znajomych - jest skromnie, prosto i pysznie zarazem. Najczęściej, ponieważ wśród gospodarzy i gości są dzieci, podaje się:
kiełbaski z ogniska, potem gdy powstaje dużo żaru, zakopujemy ziemniaki :)
bułki pieczemy na kamieniach okalających ognisko
Na stołach stoją musztardy, keczupy i sosy czosnkowe, a także tzatziki z ogórków startych na dużych oczkach wymieszanych z dużą ilością posiekanego koperku oraz gęstego naturalnego jogurtu. Czasem w podobny sposób ścieramy rzodkiewkę i mieszamy ją z osoloną śmietaną - jest pyszna z ciepłymi bułkami :)
Do tego ogórki kiszone lub małosolne, świeże ogórki i pomidory pocięte w ósemki lub pokrojone w plastry i podane z cebulką i szczypiorkiem.
Z ciast najczęściej delektujemy się prostymi ucieranymi ciastami z dużą ilością rabarbaru, truskawek lub jabłek, schodzą tarty z truskawkami, a także wszelkie w keksówkach pieczone wilgotne piernikowe ciasta, które można wziąć w łapę i zjeść do szklanki zimnego piwa lub gorącej kawy :) Powodzeniem cieszą się też niezmiennie rogaliki.
Stoi woda, jakieś soki i napoje i wszyscy szczęśliwi. W sezonie w misach czekają truskawki, morele lub strączki groszku :D
Jednym słowem po swojsku :D
A jak chcesz podać tą kaszankę z ogniska? Bo chyba nie z patyka :)?
Przydadzą mi sie podpowiedzi bo u mnie w weekend grillo-ognisko.... I tez jestem zielona co wykombinować :)
Tak kombinuję 3 sałatki : makaron ryzowy, ogórek i koperek z łyżką majonezu. Grecka z fetą, mozzarelą, oliwkami i pomidorami suszonymi.
I 3 -cia - młoda kapucha, marchewka, por.
Tak myslę - mam 2 małe grille jednorazowe to tam na 1 położę chleb nadziewanny wg Dżaniny Fondy a na drugim ziemniaczki ugrilluje.
Mięcho z grilla a potem wieczorem z ogniska kiełbaski albo co tam jeszcze.....nie wiem. Coby nie spadło.
Podobno pianki marshallow są dobre z ognia ale ja nie jadlam i w ogóle dziwne czy to sie nie potopi?
Jak kaszanka to tylko pieczona w folii z kapustą kiszoną, rewelacja, polecam! Choć to raczej na grilla jak juz.
No ale kaszana szybko dochodzi a kapucha wiadomo długo więc jak robisz?
Na wiekszym kawałku folii kładę garśc kapusty posiekanej, na to kaszankę, na to znowu kapustę i zawijam, na grillu opiekam z rożnych stron, mozna doprawić ale ja nie robiłam tego.
Na wiekszy kawałek folii aluminiowej daje tak garść kapusty posiekanej, na to kaszanka ,znowu kapusta i zawijam, mozna doprawić ale ja nie daje nic, bo nie wiesz jaka kaszanka w smaku , ale mozna dać samego pieprzu jeśli ktoś tak lubi.Opiekam na grillu z każdej strony, pyszna.
Pewnie wypróbuję. Raczej każdy lubi kaszanę no i kapustę kiszoną. Świetna do grilla. Poprawia apetyt.
Iwett,tu się podpisuję,ale oczywiście to jet również do Abidiasz,jako założycielki wątku.Mój sposób na kaszankę,no,włąściwie zainspirowany pomysłem Ś.P.Macieja Kuronia...Robię takie saszetki,czy zawijaski w folii.Daję do środka kaszankę,a póżniej,co kto lubi.U mnie to...cebula,w plastrach,ząbki czosnku,cukinia,też w plastrach,może być papryka.Kilka razy dodałam też kwaśne jabłko,do kaszanki smakuje super.A jeszcze pieczarki.Nawet,jak się nie zgrilują całkowicie,to i tak daja dobry smak.Wariacji na ten temat może być wiele.Z przypraw dawałam jedynie pieprz i majeranek.Kupna kaszanka ma często nadmiar soli,to nie trzeba jej dodawać.Zaręczam,że każdemu,kto lubi kaszanke,przypadło to do gustu.Kiełbaski czy nawet stek czasem zostawały,a te saszetki znikały.Dodam jeszcze,jak jest więcej dodatków warzywnych,to najpierw grilować zamknięte,a pod koniec lekko uchylić folę,żeby nadmiar wody wyparował,żeby się zgrilowały,a nie ugotowały.
Jola świetny pomysł ! Takie co innego - niedrogo a pysznie.
A kaszankę to dajesz całą czy w plastrach obranych ze skórki?
Przypomniało mi się jak kiedys kuzyn na grilla dał w takich foliowych pakiecikach - ziemniaki w talarkach na to filety chyba z mintaja i znowu ziemniaki.
Ale niestety on kucharz okretowy chyba nie miał pojęcia bo ziemniaki zostały twarde a ryba była mrozona więc się zrobiło okropne błoto bez smaku......brrr.
W miniony weekend koleżanka ,,tworzyła" właśnie pakieciki z ziemniakami i marchewką pokrojonymi w słupki (oba warzywka podobnie się robią czasowo), można dodać też cebulę i czosnek.....:) Ale to na grillu robiliśmy i do tego lekki sosik z jogurtu greckiego i skórki limonki....mniam:)
Nie kroję..Czaem zdarzy się,że kaszanka ''wypłynie'' z osłonki.To zależy od temperatury,czasu grilowania,jakości osłonki.Wtedy wymiesza się z dodatkami sama.Jeszcze..jak jest młoda cebulka,to kroję ją na ćwiartki i kładę obok,Starszą,plastry i układam pod kaszanką lub obok.Małe pieczareczki można dać w całości czy w połówkach.Zrezta,co ja będę tak ''łopatologicznie'' pisać.Nie robisz grilla po raz pierwszy.Raczej nie powinna się przypalić,bo cukinia i pieczarki puszczają sok.To takie łatwe do zrobienia i mało pracochłonne,mimo pozorów.Można przygotować produkty wcześniej,a póżniej tylko je zapakować.Jeszcze jedno..ponieważ u nas pierwsze schodzą te warzywa,a kaszanka jest własciwie dodatkiem,to z folii typowych rozmiarów nie mogłam zrobić takiej zakręcanej saszetki,tylko podłużne pakunki.dopiero jak kupiłam szerszą,udało się.Ale to szczegół.
Jeden,tylko jeden raz nam nie smakowała,była wręcz obrzydliwa.Kupiona ''z braku laku'' w sieci ''owada''.Dobrze,ze chociaż warzywa dało się zjeść.
No Jolu faktycznie dobry wyrób to połowa albo i 3/4 sukcesu :))
Dobrze że mam psy bo chociaz one zjedzą. :))
Wolę zapłacić więcej i ze smakiem zjeść. Ale ta Twoja kaszaneczka musi być pycha.
Jak się trafi niezła,to jest pycha.Od razu poznam,bo ja ze ''swojskiego chowu''.Kiedyś kolega zaprosił nas na skrzyżowanie grilla z kociołkiem.Kaszanka bez dodatków,a po pierwszym kęsie wymamrotałam,z pełnymi może ustami...''gdzie taką pyszną kaszankę kupileś'?Okazała się,że to swojska,od gospodarza.
Jolu a jak byś zrobiła żeberka na grillu? Trzeba najpierw obgotować? I jakie lepsze mostki czy paski? Nigdy nie robiłam więc może......
Żeberka tak samo się robi jak choćby karczek nieco grubszych plastrów:)) Bez obaw, będzie dobry i dojdzie. Nie należy go przeciągać, bo wyschnie mięsko, więc warto próbować swój kawałek i często obracać:)) Mój M zawsze musi mieć żebra na grillu:)) Żebra paski:))
Ale pewnie z dobe musi polezeć w marynacie ? Jaką proponujesz ?
A jakby takie paski podgrilować na ruszcie a potem na patyka i nad ognisko ?
Iwett, jak leży dobę, noc w marynacie, to wszystko smakuje bardziej dostojnie, ale zdarzało się przyprawiać rano i po kilku godzinkach grillować. Ja najczęściej stosuję moją przyprawę do wieprzowiny, olej i duuużo rozgniecionego czosnku:)) A odgrzewaliśmy na ogniu udka kurczaka, pogrillowe na patyku....super. Teraz mamy taki wiszący ruszt na trójnogu nad ognisko i często stosujemy ,,ogniskowanie" zamiennie dla grillowania :))
Super, świetny jest ten ruszt wiszący. Widziałam go juz.
A z tyłu masz piękną altanę, droga jest?
Zdaje się, że też widzę wędzarke? Cały wypasik działkowy :) Aż chce sie imprezować:))
U mnie jak na razie zostaje grill i patyki do ogniska :))
Iwett,żeberek na grilu nie robiłam,to nie będę się wymądrzać.Tak z praktyki w gotowaniu wiem,że bywają miękkie,a niektóre tak twarde,że 2 godziny duszenia to często za mało.Gdybym miała eksperymentować,do dałabym na dłużej do marynaty,z dodatkiem alkoholu bo mięso niby kruszeje.mogłoby być wino wytrawne lub ocet winny.Ja wolę mostki,ale to jet mój gust.Niedawno kupiłam piękne,mięsne żeberka pieczeniowe.Prawie samo mięso,ale dusilam i dusiłam.Można użyć przyprawy zmiękczającej mieso.Tę spróbowałam kilka razy w życiu.Nieco zmienia smak.O szkodliwości czy braku szkodliwości się nie wypowiem.Piszą róznie..niektórzy,że to tyl roślinne,inni,że dodatek chemii.Trzeba by poczytać na etykiecie.Heee,kiedys kileżanka tak zamarynowała mięso w tej przyprawie,że się rozleciało na grilu.Tam jest podane..marynowac do 20 minut,a ona chyba na całą noc nastawiła.
Trochę odbiegnę od tematu,ale .koleżanka ''sprzedała'' mi nieco inny sposób na żeberka,ale w tym przypadku paski bardziej się nadają.Podsmażyć,poddusić,wyciągnąć kości.Pózniej opanierować jak schabowe i usmażyć.Bardzo smaczne.
Oj - żebyś Ty tak k o c i o ł e k miała (albo od kogo pożyczyć !) na nóżkach do postawienia nad ogniem a jak nie na nóżkach to choćby duży gar żeliwny na 4 cegłach postawić
- i masz 8 - 10 kilo prze - wybornego żarcia, bez wymyślania i zawijania drobnych porcyjek - bo 20 osób to sporo .
Scianki wyścielone cieniutkimi jak pergamin plasterkami słoninki i liśćmi mlodej kapusty
i warstwami :
kiełbasa - ziemniaki - boczek - cebula - papryka - ziemniaki - kiełbasa - ziemniaki .....przykryte grubo kapustą
można przygotować wcześniej, piecze się chyba 3 h (?) jadłam, poezja - a najlepsze ziemniaki
a "soczek" z dna faceci chlebem wylizali ....
Życzę Ci udanego ogniska - będzie wesoło !
Znajoma taki właśnie kociołek w ubiegłym roku zakupiła i baaardzo sobie chwali :)
Jak już kiedyś pisałam,też kupiłam i też jestem bardzo zadowolona.zdecydowałam się na emaliowany w środku,chociaż jest sporo droższy..Łatwiej go myć nie trzeba tak dokładnie wykładać liśćmi,nie rdzewieje.
w naszych terenach taki żeliwny garnek lub kociołek to podstawa, pewnie jest w prawie każdym domu ... no bo jak tu się obejść bez "ziemniaków po cabańsku" od dziecka zawsze się je robiło i ten smak nie da się porównać z niczym innym ...
Myślałam że kociołek żeliwny 8 litrowy to ogromny wydatek, - zerknęłam na allegro i jestem zaskoczona ceną - 125 zł na ulicy nie leży ale kwota do przełknięcia i rzecz na lata !
W przeciwieństwie do grillowania, myślę że z kociołka jest pożytek cały rok ? Jak to u Was było pwyso - na śniegu ziemniaki po cabańsku i inne potrawy pewnie też się robiło ? O co chodzi w tych pyreczkach ? dałoby radę zrobić imitację w piekarniku ? Kawałek żeliwa to mam, tylko na rozpalenie ognia warunków żadnych....
http://wielkiezarcie.com/przepisy/ziemniaki-z-warzywami-30078986 zerknij na przepis, w piekarniku się nie da ale w ganku na gazie już nawet, nawet wyjdą ... masz rację kociołek Ci się i w zimie przyda - jak jest ułańska fantazja to i na mrozie można ...
Oczywiście, że można zimą......grube kubaski z grzańcem w dłoni i się pilnuje pieczonek przyjemnie:)
Oooo mam podobny 8L. Super sprawa.....
Jak w zeszłym roku rozpoczynaliśmy sezon w kemp-domku, to zaprosiliśmy rodzinkę i znajomych do wspólnego ,,garnkowania", więc każdy coś przyniósł i wsio wylądowało w garze.....Oczywiście ziemniaczki były podstawą i kiełbaska, cebule, marchew i nawet pałki kurczakowe się sprawdziły....takie zbierane pieczonki zrobiliśmy, było pycha :DD
No skusiliście mnie tym kociołkiem - wlazłam na All a tam 20 stron ale interesuje mnie czy one czymś się różnią? Bo nie wiem jaki kupić ? Czy to wnętrze jak pisze Jola trza zawsze czymś wykładać (słonina, kapusta)?
Tłusty boczuś lub cienko słoninką wskazane wyłożyć dno i boki, bo to się może spokojnie nawet przypalić, a jedzonko ochronione:)) W końcu będzie się na ognisku robić, więc nie zawsze jednakowo z każdej strony palone:)
Mam jeszcze nie takie wielkie doświadczenie z kociołkiem,ale kilkanaście razy robiłam.Z tego,co piszą bardziej doświadczeni ''kociłkowicze'',to niepolewany,czyli bez emalii,raczej trzeba wykłądąć.Ale tu powtarzam tylko przeważające opinie.Poza tym albo grubo pokryć tłuszczem,najlepiej smalcem,czy wyłożyć słoniną ,jak kto lubi.Mój jest emaliowany,ale za pierwszym razem też wyłożyłam z nadmiaru ostrożności dałam ciut więcej wody .Tym sposobem na dnie kociołka miałam troszkę zupki.zależy,co się daje,woda nie zawsze jest potrzebna.Pożniej już tak się nie obawiałam.Kwestia wprawy.Poczytaj o tych kociołkach,dużo ludzi pisze.U nas też są znawcy,na WŻ.Wróć może do wątku pwyso,na pewno jest znawcą.Szukaj jeszcze..kociołki,prażonki.
Skoro kilkanaście razy robiłaś, toś Ty Ekspert ! Nie mogę kupić kociołka, ale byłam gościem i mogę powiedzieć, że to co jadłam tluszczem nie ociekało - nie odniosłam wrażenia żeby to bylo tłuste - smażone pyreczki z patelni są bardziej świecące. Słyszałam też, że bardzo ostrożnie z wędzonką, gdyż może ona zdominować smak w całym kotle - i jeszcze - im więcej warstw tym lepiej.
Nasza strona WŻ jest studnią bez dna, ale ja wyznaję zasadę że " lepiej raz zobaczyć niż 5 x przeczytać " - więc tu bardzo pomocne mogą być kilkuminutowe filmiki na youtube, szczególnie dla początkujących - podobno do oglądania na całą noc ... kiedyś sobie z ciekawości popatrzę.
Mario,na pewno nie jestem ekspertem.Używałam kociołek kilkanaście razy,ale nie zawsze na tzw ''prażonki''.Już pisałam w ubiegłym roku,że mi się zepsuła kuchenka gazowo-elektryczna.No i poczciwy kociołek uratował sytuację. Gotowałam w nim i zupy,i powiem szczerze,że wszystkie były smaczne,oprócz rosołu.Wyszedł mętny,niesmaczny.Nie umiałam utrzymać temperatury,bo jednak to prawda,że na małej jest smaczniejszy.Co do tłuszczu,to wykłada sie dno zapobiegawczo,tak jak i liście kapusty zapobiegawczo,żeby się potrawa nie spaliła.Tluszcz nie zaszkodzi.
Wody?????????????
w zyciu do prażonek wody nie dajemy. wystarcza brzegi garnka boczusiem wędzonym obkładać (potem jak sie upiecze jest wspaniały do odskrobania) pod warunkiem że się nie przypali.
U nas mamy 4 litrowy gar i pieczemy na ognisku 45 min do 1 godz - zależy jak mocny ogień, w kazdym razie jak zacznie pachnieć para z garnka to juz wolniutko ale 50 min spoko i można zajadać.
Ale wody nic a nic nie dodajemy, z nowych ziemniaków czasem sama się wydostaje i pycha jest
Reniu,ja z takich bojażliwych,że ciut tam dodałam.To już nie były tak całkiem młode ziemniaki,tylko kupione poprzedniego roku.Co do innych warzyw,w zeszłym roku była susza i niektóre faktycznie były prawie bez soku.Teraz będę testować może mniej ostrożnie.
Polecam garnek (u nas żeliwne albo aluminiowe)... z ogniska zajebiste prażonki w sezonie, ale u nas potrawa całoroczna - na kuchence gazowej (przepis w moich zbiorach)