Wakacje, urlopy, nadchodzą takie cudowne dni, czas tylko dla siebie, prawda to czy się to śni? Budzik do szafy, teraz słoneczko nas obudzi, wypoczynek czy poszukamy towarzystwa ludzi? Biwak, spływ, podróże, to wszystko przed nami, wypoczywamy wśród przyjaciół czy tylko sami? Ryby, działka, las, sami rozrywki sobie wybierzemy, wolni, to co tylko nam odpowiada z rodziną wiemy. Uciec od rzeczywistości, stworzyć namiastkę nieba, zapomnieć o problemach, tego nam właśnie trzeba. Praca, rodzina, długi, choroby, zapomnieć należy, zabrać plany, mapy, zobaczyć gdzie przygoda leży. Udokumentować wszystko fotografią to co zobaczymy, wrócimy z wojaży to relacją się tutaj podzielimy. Życzę słoneczka, radości z tych słonecznych wakacji, spokoju, mnóstwo wspaniałych chwil i fajnych atrakcji.
Dzień dobry, jak to się stało, że już pierwszy dzień lata za nami?! U młodej tyle urodzin klasowych, że nie nadążamy z zamawianiem prezentów i praniem sukienek. I jestem zła na Empik, znów, a jakże by inaczej. Zamówiłam fotoalbum dla wychowawczyni, dziecki miały robioną specjalną sesję zdjęciową, mała głębia ostrości, zieleń przed szkołą i takie tam pierdoły. Fotoalbum robiony w gorącej atmosferze, bo inni rodzice zawalili ze wspominkowym prezentem i trzeba było ratować sytuację. I kurka nie uratuję, Empik obwieścił, że czas realizacji będzie wynosił minimum 7 dni. Wolne żarty. Przyjdzie nam wręczać prezent na rozpoczęciu roku szkolnego. Dzieciory dostaną nową panią wychowawczynię, a my będziemy łazić za poprzednią. Koniec świata :( Wcześniej w podobny sposób załatwiło mnie allegro - zamawiałam maskotkę na prezent urodzinkowy, lazła ponad tydzień mimo, że powinna 2 dni. I bądź tu mądry...
W dodatku muszę umyć okna (nieee, nie dzisiaj, nie mam czasu). I jak tu być w dobrym humorze, no jak?! Kajaczki mi nie w głowie, o nie...
Wkn, śmigaj z tymi zdjęciami do jakiejś innej firmy, która robi kalendarze, plakaty i takie tam. Może oni uratują sytuację i wymyślą coś specjalnie dla Was. Jasne, że można się wkurzyć - człowiek się stara, wymyśla, poświęca czas a na koniec taka "niespodzianka"
Nie śmignę, ponieważ za dużo pracy włożyłam w szablon, którego wiadomo, nie skopiuję, bo empik ma własne i "nieprzenoszalne" - jest śliczny i szkolny, więc lepiej niestety dać później ten konkretny niż na łapu capu robiony inny.
Witam środowo Dziś wyjątkowo spałam całe 7 godzin i co? I jestem niewyspana. Hm...nie wiem o co chodzi? Tradycyjnie przyniosłam do pracy kolejną porcję mięty więc zaraz zrobię z nią herbatę. A do tego sok z czarnej porzeczki. Pyszności Komu komu? Lenka, jak dobrze jest przeczytać, że wróciliście zadowoleni No ale inaczej być nie mogło Teraz trzymam mocno kciuki za wszystkie badania. Będziemy czekać na wieści. Aloalo, masz już zmywarkę, czy nadal dziurę między szafkami? Jak nastrój?
OK, to wstawiam wodę na obiecaną herbatę. Miłego dnia
Mamy w końcu lato i to fajnie rozpoczęte. Temperaturka dopisała, bo dzisiaj jest już 28 stopni z lekkim wiaterkiem, co jest jak najbardziej wskazane.
A ja w końcu mam parę dni wolnego, więc też nadrobię wszystkie zaległości tu i tam. I oczywiście mam nadzieję się wyspać, bo snu mam bardzo mało. A jak tak będę nie dosypiać, to w końcu organizm się zbuntuje i sam się wyłączy, a tego bym nie chciała.
Jak zwykle niezmiennie czeka mnie koszenie trawska, które rośnie w zastraszającym tempie, ale poradzę sobie z nim i poucinam mu wszystkie wystające ździebełka. :) Dobrze, że kwiatów nie trzeba ścinać, bo to dopiero by była nie mała zaprawa, ale żywopłot jaśminowy też trzeba przyciąć. No to zabieram się do pracy na świeżym powietrzu. :)
Niestety ciacha nie piekłam, co mam zamiar nadrobić, chociaż truskawki strasznie podrożały, ale i tak nie mogę się im oprzeć. U mnie w ogródku jest tylko 5 marnych krzaczków, to jest za malutko na cokolwiek, ale można chociaż posmakować. :) Zostawiam Wam różne Smoothie do wyboru :)
Pozdrawiam wszystkich cieplutko i życzę miłego dzionka :))
Dopisano 2016-6-22 13:51:37:
Witaski :)
Mamy w końcu lato i to fajnie rozpoczęte. Temperaturka dopisała, bo dzisiaj jest już 28 stopni z lekkim wiaterkiem, co jest jak najbardziej wskazane.
A ja w końcu mam parę dni wolnego, więc też nadrobię wszystkie zaległości tu i tam. I oczywiście mam nadzieję się wyspać, bo snu mam bardzo mało. A jak tak będę nie dosypiać, to w końcu organizm się zbuntuje i sam się wyłączy, a tego bym nie chciała.
Jak zwykle niezmiennie czeka mnie koszenie trawska, które rośnie w zastraszającym tempie, ale poradzę sobie z nim i poucinam mu wszystkie wystające ździebełka. :) Dobrze, że kwiatów nie trzeba ścinać, bo to dopiero by była nie mała zaprawa, ale żywopłot jaśminowy też trzeba przyciąć. No to zabieram się do pracy na świeżym powietrzu. :)
Niestety ciacha nie piekłam, co mam zamiar nadrobić, chociaż truskawki strasznie podrożały, ale i tak nie mogę się im oprzeć. U mnie w ogródku jest tylko 5 marnych krzaczków, to jest za malutko na cokolwiek, ale można chociaż posmakować. :) Zostawiam Wam różne Smoothie do wyboru :)
Pozdrawiam wszystkich cieplutko i życzę miłego dzionka :))
Lajan - fajowsko naposałeś! Mnie najbardziej rozradowała wizja schowanego budzika :)) Choć i tak budzik przychodzi, jak Olo dłużej śpi a ja z nim i budzi słowami "mamo, umieram z głodu" :)
Lenka - ja intencje ślę, trzymam kciuki za powodzenie w kwestii zdrowia Małej i z całego serca Cię witam w domu :)
Lea - wzięłam resztki, które Smakosia zostawiła, więc gdybyś dorobiła, to ja chętnie :))
Wkn - masz rację, warto poczekać. Empik ma te fotoksiążki rewelacyjne. Robiłam teraz z Boba komunii i na papierze fotograficznym - cudo. Też czekałam tydzień. Tylko, że mnie żadne terminy nie goniły :)
Smakosiu - zmywarkę mam. Oczywiście znowu nie dostałam żadnej karteczki z info, co zostało zrobione, nic. Po zamontowaniu zmywarki jeden z fachowców (że tak zażartuję) mówi do mnie "szefowo, zostały trzy śrubki i nie mam pojęcia, gdzie by miały być". Mówię, że chyba to z zabudowy mebli. Nie, nie tamte już wkręcił. A te takie trzy malutkie są. "Nie są to wasze?" Matko.... gadam, że nie, bo to są wszystkie, które ten co zabierał wykręcił. I rzuciłam żartobliwie "może się rozmnożyły?", ale nikt się nie śmiał... Cóż, doszliśmy do wniosku, że skoro działa, nic się nie leje i nie wypada, to niech tak zostanie. Po ich wyjściu znalazłam blaszkę, którą trzeba wkręcić u góry mebli. Ma dokładnie trzy śrubki. Myślę, że Mąż da sobie z tym radę... serwis po prostu szkoda gadać. Zobaczymy długo będzie działać :)
Łojeju, jaka jestem zmęczona - oczy mi się same zamykają... Sredle doczekały się filmu, zaraz wrzucę, a potem wrzucę się do wyra :D Morelek przestaje łysieć, mało tego, doczekał się pierwszych włosów na najstarszych łysych plackach - znów będę miała sierściucha, ale się cieszę! Podobno na jutro i pojutrze zapowiadają upały...
Aloalo, już dorobiłam, proszę częstuj się i jeszcze na osłodę tartę serowo-kokosową z truskawkami upiekłam, bo wiem że przy Olu nie dasz rady wiele zrobić, a i zmęczona teź pewnie jesteś. Odpoczywaj kiedy tylko się da. Spokojnej nocki :)
A ja tylko sie przywitam, bo nie nadazam:)))) Cudownego lata zycze, bo dni beda krotsze...wiec cala piersia korzystajmy z tego daru natury jak dlugo sie da!:)
Pobuuuudka! Już w pół do siódmej, słońce świeci, upał się rozsiada. Kawa czeka, co prawda nie ekspreśna i bez pianki, ale też smakuje, może się skusicie :) Co macie dziś w planach? Ja w przypływie pracoholizmu wrzuciłam już przepis na wiatraczki szpinakowe i film knedlowo-morelkowy ;) Potem do roboty, a po pracy wypadałoby się zabrać za jakieś smakowite ciasto na Dzień Ojca. Jak by tego było mało po cieście przyjdzie kolej na torcik, bo przecież jutro pidżama party ze specjalnym zamówieniem o kunegund małych, które będą szaleć u jednej z koleżanek. Pewnie najedzą się też czereśni i będą w siebie pluć pestkami, jak rodzice nie pójdą do innego pokoju ;)
Ale bym zjadła chłodnik na dzisiejszy obiad! Szkoda, że nie ma kto przygotować :( Niedobrze być jedynym gotującym w domu :/
Wkn, też czasem tak myślę, że jednak przydałby się ktoś nawet z niewielkim polotem kulinarnym żeby chociaż troszkę odciążył od obowiązku pichcenia. Pomimo tego, że lubię kucharzyć, to nie zmienia to faktu, że chciałabym czasem być obsłużona przez innych domowników. Szczególnie jeden domownik mówi, chodź coś fajnego zrobimy i oczywiście, to jest tylko taka mowa-trawa z której nic nie wynika, a jedynie to, że i tak, to tylko ja muszę zrobić. I w tym miejscu pewnie mogłabym usłyszeć też taką propozycje typu, "jak chcesz zjeść coś dobrego, gdzie podadzą Ci pod sam nos, to idź do restauracji", co zresztą zakrawałoby już na zbytnią ironię, ale to tylko takie moje dywagacje. Chociaż bywa tak, że po prostu wyskakujemy gdzieś na dobre jedzonko, ale z reguły wiadomo, że najlepiej jest we własnym domostwie.
Jutro koniec roku szkolnego.......jupi!!! Ale żeby nie było tak różowo, to wczoraj na placu zabaw, Bubuś skręcił sobie nogę w torebce stawowej...ZNOWU (bo w marcu pierwszy raz skręcił). Nie poszedł dziś do szkoły, a jutro ja z nim pojadę jako podpora....podpora ciała:)) Mam nadzieję, że usztywnienie w ortezie i maści szybko go doprowadzą do stanu używalności, bo szkoda by było, żeby nie mógł pojechać w lipcu na swój pierwszy obóz zuchowy.....ale nie ma co gdakać, mam nadzieję, że tak jak ostatnio i tym razem po tygodniu będzie chodził normalnie lecz delikatnie:)
W dodatku moja kochana 17-letnia kocica w ciągu dwóch tygodni tak się obsunęła na zdrowiu, że przestała jeść i całymi dniami spała nie wychodząc z domu, co dla niej nienormalne..... Z początku jak nie jadła w domu, a wychodziła, to byłam pewna, że gdzieś podjada. Jednak początek tego tygodnia pokazał, że chudnie w oczach i tylko pije wodę.... Zrobiłam jej u weta wyniki z krwi i wyszło najgorsze...padły nerki . Dostała kroplówkę i inne specyfiki, wczoraj tak samo, a na dziś mam już zestaw szpitalny w domu, żeby nie jeździć..... Pojawiło się wczoraj światełko w tunelu, bo kolega, sąsiad tak mnie słuchał, czego to ja nie próbowałam do jedzonka jej dawać...i stwierdził, to może RYBA...i bingo wczoraj i dziś nieco fileta surowej rybki podjadła:))
Lenka, bardzo się cieszę, że udało Wam się wypocząć i odetchnąć od stresów i że godnie nas reprezentowaliście w kibicowaniu za gramanicą.... Trzymam kciuki za pozytywny rozwój wydarzeń związany z wynikami Młodej.... Ściskam Was mocno
Aloalo, to miałaś bogaty przegląd fachowców...nie ma co:)) Jak tam chłopaki? Bob zadowolony, że jutro już wakacje?
Lea, to będziemy razem w ogrodzie prace wykonywać.....szkoda, że nie płot w płot, to byśmy sobie umilały robotę gawędzeniem i przerwami na zimną lemoniadę mojego wyrobu...hi hi:)) Ale najpierw odeśpij zaległości:))
Wkn, mamy podobne ,,pragnienia".....też bym zjadła chłodnik, ale jak już się do niego zabiorę, to młodemu muszę inkszy obiad naszykować, bo nie tknie chłodnika :( Nie wie co dobre jeszcze.
Iwcia, byłoby super być w tak bliskiej odległości,... chyba byśmy więcej odpoczywały przy tej lemoniadce + do tego jakiś miły akcencik w postaci aromatycznego %..., to prace ogrodowe wykonywały by się lotem błyskawicy i prawie samodzielnie... hi hi hi... :))
Lenka, to wspaniale, że wypoczęliście i naładowaliście akumulatory... :)
Fajnie być na meczu i wspierać naszych sportowców, a jakie przeżycie, to z pewnością nie da się tego opisać, bo na żywo, to wszystko wygląda inaczej... :)
Mam nadzieję, że wyniki córci będą dobre i wszystko zakończy się szczęśliwie. Bądź zawsze dobrej myśli... :))
Lenka, ma być wesoło i tak cieplutko by choć pochmurnie nie dać się smutkom... Bo przecież słonko stara się też i cały czas, gdy może to wiesz, że stale promyki swoje tu śle. By nam radośniej na duszy bywało, w ten letni czas ciepło dawało. Niech serce czuje, niech się ożywia, by każda chwila była szczęśliwa...
Witam mialo być słonko a nie ma sa za to chmury ale jest dos ciepło . Ufffff udało mi sie wreszcie wszystko poprac niestety jeszcze nie wszystko podrasowane ale moze dzis to ogarnę . W ogrodzie takie zielsko jakby mnie conajmniej z miesiąc nie było a chęci do wyrywania brak . Wczoraj większość potraktowałam randapem bo widzę ze wyrywanie i tak daje marne skutki .
Iwcia mam nadzieje ze synek szybko wróci do pełnej sprawności i bedzie mógł pojechać na wymarzony obóz .
Lajan wiersz trafiony w samo sedno . O i zapomniałam kiedyś napisać masz fantastycznego kocura .
Lea takiego smaka narobilas tymi koktajlami ze chyba i ja zrobię dzis taki kolorowy moze mi wyjdzie .
Wkn spytaj panią moze bedzie jeszcze w szkole . Nauczyciele teraz maja jeszcze jakieś dokumenty do wypełnienia . I jesli masz za dużo slonka dzis to ja chętnie wezmę troszkę .
Aloalo mi zmywarka padła w tamtym roku ale naszczescie naprawa przebiegła w czasie jednej wizyty i panu nie zostały żadne śrubki .
Lenka trzymam kciuki za badania córki .
Smakosia czy Ty wiesz ze jutro juz piąteczek i wekend pełny slonka .
Herbaciana nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazic co musieliście przeżyć jak wam dachy zrywało . Mam tylko nadzieje ze byliście ubezpieczeni i choc z trochę to pokryje koszty .
Ok zmykam po małego bo dzis jakieś skrócone lekcje maja . Jutro rozdanie świadectw i wakacje jupiiiii. pa
Miałoby to sens gdyby dzieci w przyszłym roku miały z nią nadal lekcje a tak jak dostają nowego wychowawcę to i tak prezen będziecie wręczać na korytarzu miedzy lekcjami to co to za różnica .
A skąd wiesz, że będziemy wręczać na korytarzu między lekcjami - do głowy by nam to nie przyszło - byłoby to kompletnie nieeleganckie, aż się zdziwiłam, że pomyślałaś o zrobieniu czegoś takiego przez nas :/ Można przecież skorzystać z uroczystego rozpoczęcia roku szkolnego i wręczyć z odpowiednią oprawą, od odchodzącej klasy jako powakacyjny wspomnieniowy prezent.
No i się zaczęło. +31 już jest w cieniu. I ani jednej chmurki. Ja, dopóki z przodu jest 2, to jeszcze się jakiś nerwowo trzymam, ale jak wchodzi 3, to już mnie trzepie :) Ale jeszcze mieszkanie w miarę chłodne i w poniedziałek ma już być z dwójką z przodu, to jakoś zdzierżę. Znów mam tonę prasowania, ale jakoś nie umiem sobie siebie wyobrazić, jak w tym upale para z żelazka wali mi po twarzy. Nie będę sama siebie zabijać przecież... :))
Bob już dziś został w domu. Miał tylko 4 lekcje w dodatku z grami planszowymi, bo już wszystko przerobili i Pani wychowawczyni pozwoliła go zostawić, żebym się nie musiała z Olem tarabanić :) Taka miła Pani, no :) Za to jutro ma być +35 a trzeba Boba jakoś wyelegancić po odbiór świadectwa. Świadectwo piękne, to i Bob musi do niego pasować :))
Przedwczoraj ok. 23,30 było w okolicach mojego miasta tąpnięcie na kopalni. Mieszkam na 8 piętrze i zaczęło mi się łóżko kołysać! Uczucie okropne! Brrr, na szczęście pod ziemią nikomu nic się nie stało.
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Jupi!!! Nie da się ukryć, że szwędanie się po mieście w temperaturze 33 stopni, to lipna sprawa. To też wczoraj wpadliśmy na pomysł i wypożyczyliśmy sobie na 3 godziny motorówkę. Fajna sprawa - miły relaks, ale... Stwierdziliśmy, że my jednak wolimy sprzęt bez tak głośnego napędu. Motor huczał dość ostro więc następnym razem wybierzemy kajak. tak czy siak, popołudnie upłynęło całkiem sympatycznie. Dziś jednak czas zrobić jakieś zakupy. Trochę brak mi pomysłu na obiad. Połówek zostaje w domu do niedzieli więc trzeba coś wymyślić. Aaaaa, coś się pewnie rzuci w oczy na straganie, to i pomysły przyjdą do głowy. Na jutro mamy zaplanowany wypad do Berlina. Kiedyś wymyśliliśmy taki prezent urodzinowy dla mojego taty. Teraz pora to zrealizować. Hm...tylko ta temperatura powietrza...lekko nie będzie. Tato nie chce tego przekładać, widzę, że się nastawił więc pojedziemy. Aloalo, mocno Cię "trzepie" z powodu temperatury? Dajesz radę? Masz już plany dla Boba na wakacje? A co tam z tym tąpnięciem w kopalni - ktoś ucierpiał? Lea, ale super wierszyk wymyśliłaś. No normalnie rewelacja. Lenka będzie miała super niespodziankę. Iwcia, jak tam Twoja kocica - poprawił się apetyt? Bidulka...wiek ma swoje prawa a tu jeszcze te upały... No to mówisz, że Twój mały "zuch" będzie miał okazję wybrać się na swój pierwszy w życiu obóz? Fiu fiuuuu! Fajna sprawa! Pewnie już się nie może doczekać Którego wyjazd? Denerwujesz się trochę? Lenka, mam nadzieję, że już jesteście po pierwszych badaniach i choć trochę odetchnęliście z ulgą...? Uuuuu, jak duszno Jeszcze jakieś cztery godziny z kawałkiem i można będzie wyjść. Póki co herbata za herbatą. Ponoć gorąca jest najlepsza na upały. Tak więc zapraszam na taką z cytryną i miętą a do tego trochę soku. Dobrego dnia i miłego, nadchodzącego weekendu
Witam, Uffff jak gorąco no normalnie az sie nie chce z domu wychodzić . Dzis rozdanie świadectw było dzieci na sali gimnastycznej płynęły . Moge sie pochwalić mój mały dostał nagrodę książkowa za bardzo dobre wyniki w nauce i dodatkowa druga książkę za wyróżnienie w konkursie matematycznym " Kangurek " . Jestem strasznie z niego dumna . Myślałam ze uda sie rozłożyć basen na wekend a tu brakuje nam kilku rzeczy w tym filtrów do pompy . I niestety bez tego ani rusz bo nie myśli mi sie po kilku dniach wymieniać wody na nowa . Chyba machnę sobie torta na niedziele bo sa moje urodziny i to niebyle jakie bo magiczna 40- tka . Zrobię aksamitna truskawkę Megi bedzie idealna na taki upał . Przydała by sie klima w domu i chyba jak takie upalne lata bedą sie powtarzać to trzeba bedzie sie za tym rozejrzeć . Ok zmykam pod prysznic dla ochłody . pa
Nono - życzenia najlepsze! Machnij sobie koniecznie torta! :) Uff, jaki gorąc, normalnie Hiszpania, w dodatku nie ta zielona, w cieniu drzew pomarańczowych, tylko ta miejska, uliczna, rozskwarzona i parząca :/ Jak nic jutro po południu będzie burzowo, nie ma innej opcji. Czereśni mi się zachciało - jutro trzeba iść kupić przed południem :) Dziś proste jadło, pierożki z marmoladą dla młodej na piżama party na wynos (coby się nie rozpłynęły w ten gorąc!) i pizzerinki do zimnego piwa (dlaczego jeszcze go nie mam?!). Przydałby się do tego jeszcze dobry film i trzeba się wyautować przez choć jeden wieczór w tygodniu od pierdyliona nadplanowych obowiązków nie do ogarnięcia :/
Mariola,nawet nie wiesz,jakie we mnie wzbudziłas wspomnienia.Kangurrek..no cóz,to juz lata moich dzieci,a wzruszylam sie dlatego,ze propagatorem tego konkursu byl moj wspanialy,niezapomniany prof, z liceum,Zdzislaw Slomian.Ostatnio mialam zaszczyt Go widziec w 1995 Pokoj Jego Duszy.
Dzień dobry, a może raczej powinnam napisać "gorąco Was witam"! O 7 rano temperatura wynosiła już 26 stopni, ufff.... Ciekawe, kiedy burze przypełzną, chyba nie da się ich uniknąć przy takiej skwarce...
Mimo takiego upału, uruchomię piekarnik - muszę upiec czekoladowe blaty biszkoptowe na śmietanowy torcik truskawkowy na jutro - już się cieszę na dekorowanie - proste kleksy bitej śmietany z wciśniętą truskawą w każdy z nich, a boki obsypane tartą czekoladą, mrrr...
Na dziś zostawiam Wam pierożki z różaną marmoladą, wczoraj pieczone :)
Wczoraj było już niedobrze. +32. Na dziś aplikacja "smakosiowa" pokazywała +34! Mateczko.... Kto oddycha gorącym zanieczyszczonym powietrzem na Śląsku to wie, że to nie to samo, co nad morzem.
Po 6 rano rozległy się pomruki burzowe a potem błysk i huk ogromny. I ulewa! I chłód przyjemny.... I jest 9.18 i słońce już świeci w pełni i temperatura rośnie... Kurna. Pamiętam, gdy byłam dzieckiem Mama mówiła, że gdy będzie +24 w cieniu możemy jechać na basen. 24! A ileśmy się naczekali niekiedy aż tyle było. A teraz? 24 na Wigilię jest :))))
Ale nic. Najważniejsze, że rozpoczęły się wakacje!!! Zatem cudnych wakacji i udanego "łikędu"!
Dzień dobry, gdzie Wy som? Upiekliście się, czy chowacie się przed burzą w piwnicach? A może ochrypliście po kibicowaniu Polsce podczas wczorajszego meczu, a teraz leczycie kaca? Zaparzyłam kawę, ale jeszcze Wam nie dam, bo najpierw muszę ją ostudzić, a następnie schłodzić. Ma być na zimno, mrożona, z lodami waniliowymi i bitą śmietaną :) Drożdżówka z truskawkami i kruszonką już siedzi w piekarniku.
Jak ja nie cierpię upałów... Nawet gdy Ślubny kładzie mi czule rękę na kolanie, mam ochotę mu ją odgryźć, bo normalnie aż mnie parzy ;). Dzisiaj popadało i mogę oddychać, więc i laptopa jestem w stanie dotknąć :).
Zakończenie roku mojej Małej udało się wyśmienicie. Dostaliśmy z mężem specjalne zaproszenie od dyrekcji, ale pojechałam sama, bo Ślubny był w pracy. Zostałam wywołana z Małą, wręczono mi kwiaty i piękne gratulacje za wychowanie córki tak, że jest chlubą dla szkoły i wzorem do naśladowania. Skończyła ze średnią 5,7, ale z egzaminów miała najwięcej 100%, więc wszyscy się zachwycali, a ja pękałam z dumy, że aż się wzruszyłam :). Ostatnio często się wzruszam..., normalnie jak stary siennik wojskowy .
Natomiast z jej badaniami jeszcze długa droga przed nami. Mamy kolejne skierowania na rezonans magnetyczny, Holter i EEG.... Na ulgę nadal musimy poczekać, bo nikt nic nie wie...
Za to mecz naszych o mało nie doprowadził mnie do zawału. I kto powiedział, że sport to zdrowie ? Nawet oglądanie jest szkodliwe, a co dopiero uprawianie ;). Ślubny zamykał oczy na karnych, ale jak planował wolne na lipiec, to przyszedł do mnie z grafikiem i mówi, że część już wpisał i czy coś jeszcze potrzebuję.... Popatrzyłam na kartkę, a tam wpisane trzy daty i podpisane : ćwierćfinał, półfinał i finał. I jak tu unikać stresu .
Lea, buziaki wielkie Ci przesyłam za wierszyk, aż się wzruszyłam normalnie . Taka niespodzianka :).
Mariolan, wszystkiego najlepszego i 100 lat :) A jak tort urodzinowy Ci wyszedł ?
Aloalo i jakie plany macie na te wyczekane wakacje ? Ps. I dziękuję za intencje .
Smakosiu, już zaczęłaś tęsknić za Połówkiem ?
Lajan, jak zwykle udany początek nowego lotu :)
Wkn, a jutro też będziesz serwować kawę mrożoną z lodami ? Dzisiaj się spóźniłam :(.
Idę szykować obiad na jutro póki gorąco nie jest. Ostatnio nawet w nocy miałam po 24 stopnie, więc gdzie tu ochłodzenie....
Joł, jutro też będę serwować, nawet mam w planach foteczkę ;) Dziś sernik malinowy na zimno rozdaję :) A teraz idę obrabiać zdjęcia chłodnika, który zdecydowanie za szybko zeżarliśmy :(
Witam , dzis było 34 C potem burza i spadło do 20C . Pootwieralam wszystkie okna i pierwszy raz ucieszyłam sie z tak niskiej temperatury . W domku temperatura spada ale bardzo pomalutku . Dobrze ze jest czym oddychać . Moze uda mi sie dzis troszkę pospać bo ostatnio przez ten upał sypiam bardzo kiepsko . Wkn ja tez poproszę mrożona kawę z lodami waniliowymi .
Lenka dziękuje za życzenia i gratuluje fantastycznej i tak zdolnej córki .
Ok zmykam muszę sie jeszcze troszkę powietrzyc i moze uda mi sie zasnąć . pa
Mariolan! Sto lat, sto lat... To nic, że wczoraj Ci nie złożyłam życzeń, prawda? Wybaczysz? Dopiero teraz zaglądnęłam do Kawiarenki. Ślę Ci bukiet wspaniałych, radosnych i serdecznych życzeń. Bądź szczęśliwa i zdrowa. Uściski!
Cześć, za oknem pięknie, ale jeszcze niedawno tak pięknie nie było. Wczoraj wpadli na chwilę znajomi, wchodzą i mówią "Wichrowe Wzgórza, co?" W wiadomościach oprócz piłkarskich emocji same pozrywane dachy. Lajan, Twoja szklarenka stoi? Nie musisz nic naprawiać? Z kawą wpadnę później, co powiecie na późne popołudnie? Po pracy? :)
Witam poniedziałkowo! Ale wszyscy uśmiechnięci Też to zauważyliście? Ta wygrana polskiej drużyny normalnie tchnęła optymizmem i "duch w narodzie" się obudził Super! Widzę, że w Kawiarence całkiem dobre nastroje a jak smacznie, fiu fiuuuu! Ten sernik z malinami...ech! Poł.ówek już dojeżdża do pracy więc znów wraca codzienność. Teraz trzeba ogarnąć chałupkę i zacząć odliczanie do urlopu, bo przed nami jego druga część. Tym razem w kraju planujemy relaks i jak się uda, to trochę błogiego lenistwa. Tyle, że mój Połówek powiedział, iż ze mną to jest niewykonalne, bo ja długo na tyłku nie usiedzę. No ale obiecałam się postarać Tak więc jeszcze miesiąc i oderwę się od papierów i biurka. W sobotę zabraliśmy mojego tatę na urodzinową wycieczkę do Berlina. Kupiliśmy bilety na ponad dwie godziny przejażdżki piętrowym, otwartym autobusem. Fajna sprawa, bo wiaterek wiał, nogi odpoczywały a zwiedzania było tyle, że ho ho. Potem poszliśmy na obiad tam, gdzie był wielki telewizor i oglądnęliśmy w super atmosferze mecz. Ta wygrana polskiej drużyny była wspaniałym dodatkiem do urodzinowego prezentu Wszyscy się wzruszyliśmy. W drodze do domu trafiliśmy na taką ulewę, że ja pierdziu. Nowy tydzień zapowiada się trochę nerwowo.
Lenka i Mariolan, gratuluję szczerze Waszym "szkolniakom" wspaniałych wyników a Wam, że macie takie zdolniachy w domu. Pewnie to po rodzicach więc nie dziwiota Aloalo, jak tam Twoje śląskie powietrze? Lepiej już się oddycha? Dobry nastrój wraca? Co Bob będzie porabiał na wakacjach - jadzie do dziadków? Niech zgadnę - świadectwo miał super, co? Pochwal się trochę skromna kobieto Miłego nowego tygodnia!
Witam, Dzis chłodno jak narazie mam tylko 19C . W domku po nocy zrobiło sie nawet przyjemnie ale studzę dalej . Dziekuje wszystkim za życzenia . Jesli Wkn przyniesie kawę to ja dorzucę aksamitna truskawkę Megi tez zimna i będziemy mieli komplet . Pa
Pierwszy dzień ku niezadowoleniu Boba a zachwyceniu moim upłynął w temperaturze ok. 20st! i braku słońca. w sobotę było tak obrzydliwie gorąco, że drażniło mnie wszystko, nawet - tak, jak Lenkę - ręka Męża... Ciepłe to, że ych :)) Potem przyszła burza, w niedzielę też było burzowo i dziś było super. Póki co, w aplikacji pogodowej nie widzę trójki z przodu, więc zapowiada się tydzień znośny :))
Zapomniałam napisać, że oglądam mecze. Tylko te, w których my gramy, oczywiście. Gardło mam zdarte, bo drę się, jak głupia. Dzieci patrzą na mnie, jak na głupią właśnie :) Mąż siedzi cicho a ja się drę :) Na jednym meczu Olo nawet miał połowę barw narodowych na czole, bo jadł kiełbaskę i zrobił sobie kleks na czole keczupem :)
Lenka - brawo brawo brawo dla Małej! I dla Rodziców oczywiście też! Mój brat też odbierał taki list gratulacyjny, no, ale jego Córka to moja chrześnica, więc nie dziwota :)) Trzymam kciuki za to, żeby odkryto, co Małej dolega i żeby nie było to nic złego. A Duża na jakie studia śmiga?
Wkn - podsuń pomysł na tort bez biszkoptu :) i krem bez bitej śmietany. Żeby dobre było, dzieciom smakowało, smaki dwa różne i żeby dało się z tego ciasta nie biszkoptowego wyciąć cyfry :) I żeby w jednym galaretka była :) Takie wymogi! Z góry dzięki!
Smakosiu - nerwowy tydzień? W pracy czy badania? Tak czy tak- trzymam! Świadectwo Boba jest piękne :) Nie umiem wyliczyć średniej, bo mają opisowo, ale wszystko na bardzo dobrze a z informatyki i religii celujący :) jak taki poziom utrzyma, to narzekać nie będę :))
Mariolan - najlepszego! Wybacz, że dopiero dziś!
O! Chyba Olo się zmęczył!!!!! Juhu! Spróbuję go rzucić na łoże :)
Zgadnijcie, gdzie mam kawę dla Was, no gdzie? W aparacie mam, oooo! To może ja już jutro ją przyniosę... mrożoną, z lodami śmietankowymi, bitą śmietaną i pokruszonymi ziarnami kakaowca :D
Aloalo, doskonale się sprawdzają jako zastępniki tortu takie desery Tęcza - z warstwami wylewanych galaretek kolorowych, na przemian z serkami homo mieszanymi z galaretką rozpuszczoną w połowie wody. Można nawrzucać tam owoców ogrodu i lasu, borówek, jeżyn, malin - cudaśnie to wygląda. Takimi trzęsącymi się torcikami wygrałam w ubiegłym roku II miejsce w konkursie na ciasto na szkolnym festynie :)
A, i zobacz, jaki cudaśny fortepian zrobiła na tegoroczny festyn jedna z mam - ciasto pod dekoracją można zrobić dowolne, może to być tort czekoladowy z masą maślaną albo zwykły murzynek oblany czekoladą i ustrojony. A wrażenie robi piorunujące - muzyka dla oczu ;)
Ale super propozycja dla Aloalo. Ja myślałam, że przy tych wypunktowanych życzeniach, to nie da się nic smakowitego zaproponować a tu takie cudo! Dla dzieciaków to szczególnie fajna sprawa.
Nerwowy, bo w czwartek idę z Mamą na badania. Coś zaniepokoiło okulistkę - jakieś zgrubienie na gałce ocznej. Pierwsze oględziny nic nie wyjaśniły. Pani doktor dała skierowanie do szpitala, bo tam będzie można zrobić więcej specjalistycznych badań. Gratulacje dla Boba! Wiedziałam, że będzie miał super świadectwo Podpytywałam tylko po to, żebyś skromniacho jedna wreszcie pochwaliła się głośno jakie masz zdolne dziecko. No ale po taaaaakiej Mamie nie mogło być inaczej
Ty się kobito ciesz, że Twoja mama daje zaciągnąć na badania, o, tyle Ci powiem :) Trzymam kciuki za Mamę!
No i jak obiecałam, tak przyniosłam. Kawę mrożoną oczywiście! Proszę się częstować :) A ja się zastanawiam, co by tu dziś pracochłonnego na obiad zrobić, żeby wymówka była uniemożliwiająca mycie okien ;)
A wiesz, że Ty masz rację? Faktycznie, nie ma co marudzić, bo póki człowiek chce szukać rozwiązania "problemu", to nie jest źle. Hm...no widzisz. To mnie "wyprostowałaś" tą refleksją Wkn, kawa jest za...bójcza. A jak jeszcze są w niej lody, to już nikt mnie od niej nie odciągnie
Witam wtorkowo Pada deszcz. Zrobiło się znacznie chłodniej. Pewnie Aloalo wstała uśmiechnięta - o tak Właśnie sobie pomyślałam, że słowa "w czasie deszczu dzieci się nudzą" już chyba nie mają odzwierciedlenia w życiu, prawda? Teraz siadają przed monitorem i cieszą się, że nie trzeba nigdzie wychodzić Wczoraj ogarnęłam kąty w mieszkaniu i poszłam na ten swój ogródek zrobić trochę porządków. Moje bambusy, kiedy zaczynają się rozwijać paskudnie śmiecą zrzucając taką, suchą "łuskę". Na szczęście trawa aż tak bardzo nie "szaleje" ze wzrostem, bo ostatnio ma sucho. Dzis przyroda odżyje po tej porcji deszczu. W pracy powoli wszystko się normuje i już nie mamy takiej gonitwy. W takie dni, to aż chce się przychodzić Dziś w planach podcinanie włosów. Cały czas próbuję zapuścić. Hm...jakoś nikt tego nie zauważył Dobrego dzionka!
Smakosiu strzeliłas w samo sedno jakbym słyszała moje dziecko . Jak pada to fajnie można grać i nie trzeba wychodzić . Zupełnie tego nie rozumiem bo po tem w zimie to by sie chciało a tu mróz pada itp. A teraz jak przyjemnie to marudzi . Dzis w planach mamy rozkładanie basenu a pogoda za oknem ponura mam tylko nadzieje ze padać nie bedzie i sie uda zrobic to co zaplanowane . Rozkładanie i napełnianie troszkę czasu zajmuje ale potem resztę tygodnia zapowiadają z 3 z przodu a ja tak jak Aloalo mam lekkie uczulenie na takie temperatury . Basen troszkę łagodzi sytuacje bo po schłodzeniu można przez pewien czas funkcjonować i np. ugotować obiad w upalnej kuchni . O rany w tamtym tygodniu po powrocie tylko prałam . Wszystko było poprane i nawet podrasowane a dzis patrze do koszy na pranie a one pełne ja nie wiem chyba mi ktos podrzuca brudne rzeczy . Czy Wy tez tak macie ? Ok zmykam wypić kawę na tarasie i do roboty . pa
Do mnie wrócił upał..., a tak było wczoraj przyjemnie. W temperaturze nie martwi mnie 3 z przodu, bo jak mam 29, to tak samo się wnerwiam ;).
Wkn, kawa przepiękna ! I zapewne równie pyszna :).
Aloalo, gratulacje dla Boba. Ucałuj go od cioci w nagrodę, sie pewnikiem ucieszy . A Duża jeszcze się zastanawia nad studiami, ale skłania się w kierunku pedagogiki... chyba ;).
Smakosiu, będę trzymać kciuki za mamę, a Ty nie przemęczaj się w pracy, skoro nie trzeba.
Mariolan, jak napełnisz basen, to ja wskakuję pierwsza :))).
Iwcia, jutro zostawię dla Ciebie specjalnie szampana z moimi leśnymi poziomkami ;). Pyszności :).
Herbaciana, Jolka, Lea, Lajan, a co u Was ?
Ja właśnie poczyniam sałatkę, bo jutro mamy ze Ślubnym rocznicę ślubu i chcę mu zrobić małą niespodziankę. Chciałam też jakieś ciasto popełnić, ale piekarnik mnie denerwuje nawet zimny, a co dopiero gorący, więc zostaje mi coś na zimno, ale kiedy mi to wystygnie, jak w domu gorąco... No dobra, zwyczajnie szukam wykrętów, bo nie lubię robić ciast ;). Za to szampan będzie bankowo, bo już się chłodzi, więc kto będzie jutro miał ochotę na rocznicową lampeczkę zimnych bąbelków, to zapraszam :).
Wczoraj byłem na rybach z wędką, wynik 12 kg płoci. Nie mogę wstawić zdjęć bo pisze u mnie, że muszę skonfigurować dysk. Boję się , że utracę wszystkie zdjęcia z dysku. O 3.00 w nocy jadę znowu na ryby.
Dzień dobry, ja tylko na chwilkę, przy kawie. Na dłużej wstąpię po południu :D Wczoraj lało jak z cebra, i już chciałam napisać "Rośnijcie kurki!", ale krótki spacer do lasu ze zwierzem uświadomił mi, jak sucho musiało być, że wszystko z urwania chmury wsiąkło bez śladu. No, ale trochę wilgoci zostało, więc może chociaż "Rośnijcie jagody" - przybędę po was w piątek ;) No i mam do Was bardzo ważne pytanie - czy ktoś ugotuje dziś za mnie obiad? Ładnie proszę!
Aha, myślałam, że z mojej okolicy zniknęły dziki... nic bardziej mylnego, wczoraj wylazłam z Morelkiem na spacer o 23:30 i po pierwszych 30 krokach wiałam aż furczało, taki włochaty chrumkający słoń przeczesywał po ciemoku trawnik. Po 19 chrabąszcze, po 22 dziki, bądź tu człowieku mądry i idź z psem na spacer... chyba mu nocnik albo pieluchę kupię, ooo!
Witam, Wczoraj dzień zapowiadał sie kiepsko a było super . Nawet udało mi sie troszkę potu wylać przy rozkładaniu basenu . Basen jest stoi i nawet napełniony woda w połowie ciepła a w połowie zimna by nie czekać miesiąc az sie woda podgrzeje . Lenka możesz wskakiwać tylko obawiam sie ze bedziesz musiała podzielić sie nim z moim małym i jego kolega bo umówili sie ze wskakują jak tylko wstaną . Wkn jesli lubisz galaretkę z nóżek to zapraszam bo ja dzis tez nie gotuje a galaretka robiła sie wczoraj sama jak ja rozkładałam basen . Potem jak przestygła to szybko pokroiłam zalałam i sup do lodówki a dzis obiadek jak znalazł i doskonała na upał jaki zapowiadaj . Lajan przesłał byś troszkę rybek a nie tylko sam wszystko zjesz . ok zmykam na targ po świeże owoce i warzywa potem kawa i moze uda mi sie poleżeć na leżaczku i złapać lekki brąz . pa
Witam środowo Kolejny dzionek z deszczem. Mam nadzieję, że wypada się do piętnastej, bo wskoczyłam w białe spodnie a ja w taki dzień potrafię się zachlapać aż po same pachy Wczoraj moja fryzjerka podcinała mi włosy ostatni raz. Niestety wyjeżdża z kraju. Chodziłam do Niej przez wiele lat a teraz nagle poczułam sie lekko "zagubiona" Hm...trzeba będzie poszukać kogoś. Wkn, u Ciebie atrakcji koło domu, że ho ho Przyroda normalnie rzuca się na Ciebie Przy takich atrakcjach można przedwcześnie osiwieć. Oj, nie dam rady dziś posiedzieć w Kawiarence, bo co rusz coś... Trzeba popracować Miłego dnia
Tak jakoś nie miałam weny do pisania, ale nie tęskniliście, więc się mocno nie będę tłumaczyć
Bubuś śmiga na tej zwichniętej nodze, aż miło.....jedynie ciągle mu musimy przypominać, że powinien nieco ją oszczędzać, bo torebka stawowa już zawsze będzie się odzywać niemiło.....
Moja starowinka kocica jakoś się trochę obudziła, choć z tym jedzeniem nie jest tak wesoło....po zasmakowaniu w rybie nie ma już śladu, teraz odkrawam kąski z ulubionej kiełbasy szynkowej męża....hi hi Oby cokolwiek jeszcze chciała jeść.....było by szkoda ponownego osłabienia, bo trochę wigoru odzyskała i budzi nas rano maszerując po poduszkach nad naszymi głowami i każdego liżąc po czole;))
Jakaś padnięta jestem mimo lepszych temperaturą dni....rano wskakuję na orbitreka i śmigam ponad godzinkę, a dziś dodatkowo chwilę później złapałam za kosiarkę......i nieco umęczona skończyłam frontowe koszenie, jutro boki i tył:))
Mariolan, mam nadzieję, że miałaś udane Urodzinki i torcisko wyszło wzorowo smaczne....na pewno tak....:)) U nas basen pięknie się filtruje nowym urządzeniem piaskowym i dziś Bubuś po kilku chłodniejszych dniach, zabawił chwilkę w wodzie.....:))
Lenka, mam nadzieję, że jeszcze zdążyłam, by sięgnąć po lampkę pysznego szampana z poziomkami i by wznieść toast Rocznicowy za Ciebie i połówka Pozdrowionka.
Lajan, Aaalee fajne rybobranie.......Łooooo, tysz tak chcę:)) Całusy posyłam
Smakosiu, trzymam kciuki za dobre wieści odnośnie zdrowia Twojej Mamy:)) A fryzjerkę pewnikiem szybko znajdziesz dobrą.....czasem takie wymuszone zmiany dają większe zadowolenie niż się spodziewamy:))
Aloalo, superaśnie się uśmiałam z tego, że Olo miał połowicznie barwy narodowe na czole pomazane....hi hi.....rośnie nam kibic i to jest niezaprzeczalny dowód....No. Uściski dla Was:)
Wkn, nawet o tej godzinie napiłabym się tej Twojej pyszniastej koffi:))
Witajcie! Lajan, skąd Ty bierzesz te ryby? Moi wędkarze po powrocie twierdzą, że byli nad jeziorem, a nie w sklepie rybnym, więc niby skąd mają mieć ryby. Połów tylko pozazdrościć. iwciu,gratuluję samozaparcia w ćwiczeniu, nie wiem czy bym wytrwała. Lenka, wiesz, że będzie dobrze, a dzięki Waszemu optymizmowi nawet bardzo dobrze. Trzymam kciuki. Smakosiu, też niedawno zmieniłam fryzjerkę. Zakład był z jakiegoś powodu nieczynny, a ja musiałam mieć fryzurę na już.Poszłam gdzie indziej i okazało się, że to strzał w dziesiątkę.Pani ostrzygła mnie tak, że po wstaniu wystarczy, że pokręcę głową, a fryzura robi się sama, oszczędzam więc czas na czesanie. Po umyciu też nie muszę układać, a wszystko jest super. Mariolan, a Ty nie skorzystasz z kąpieli? Wszystkim rodzicom gratuluję zdolnych dzieciaków i życzę udanych wakacji. U mnie niestety susza, więc codziennie rano podlewanie, bo inaczej wszystko by uschło, a i tak rośliny mają się nie najlepiej. Jesteśmy też w trakcie sprzątania po kolejnej wichurze, która połamała następne drzewa, na szczęście nie była taka silna jak poprzednio i nie wyrządziła innych szkód. Wszystkim, miłego dnia!
Nie mogę wstawić zdjęć z aparatu na dysk gdyż pisze mi, że dysk nie jest sformatowany. Nie znam się na tym i boję się, że wykasuje mi wszystkie zdjęcia. Mam nie tylko z ryb.......
Właśnie przestało lać. Krótko, ale solidnie. Uff... dziś znów ponad 30 było. W nocy zaczęło mnie tak dziwnie palić w żołądku i rano też było mi tak "mdliście", nawet kawa mi nie smakowała. Na szczęście przeszło mi nieco, bo jak mogłabym wrzeszczeć na meczu czując się źle? Bo ja wrzeszczę. Mąż siedzi, spokojnie a ja wrzeszczę. Mam nadzieję, że dziś powrzeszczę "goooool" a nie ten drugi wyraz, którego pisać nie będę :)) Zaczyna się na k. Kończy na a. No, ten :)
Mogłabym się pochwalić, że mam całe pranie poprasowane. Bo miałam. Wszystko z "kupki" poprasowałam, ale w tym czasie kolejne się suszyło. Ale i tak jestem do przodu. Włączyłam wentylator i walczyłam :) Taka dzielna byłam.
Smakosiu - może po zmianie fryzjerki wreszcie ludzie zauważą, że byłaś u fryzjera? :)) Trzymam kciuki za Mamę!
Wkn - torty piękne! Jednak ja muszę mieć jakieś ciasto, bo muszę wyciąć dwie cyfry :)
Lenka - spóźnione, ale szczere i z serca płynące życzenia wszystkiego dobrego z okazji Waszej Rocznicy!!! Żebyście mogli wkrótce odetchnąć od kłopotów i cieszyć się samymi dobrymi wiadomościami!
MAriolan - powiedz Synkowi, że ciocia aloalo przyjedzie z ciocią LEnką do basenu :)
Lajan - Ty jesteś prawdziwy łowca :) Brawo!
Iwcia - super, że Bubuś śmiga. Będzie w pełni korzystał z atrakcji obozu :)
Witam w piątek, piąteczek, piateluniek Noc zarwana, ale warto było, bo nasi piłkarze podarowali nam całą kupę pięknych emocji. Brawo!!! Dziś nie będzie czasu na Kawiarenkę, ale dziękuję za dobre słowo i melduję, że lekarz nie stwierdził u mamy nic niepokojącego. Jest na gałce ocznej jakaś "kropka", która zaburza pole widzenia, ale nie wygląda to groźnie. Za trzy miesiące do kontroli. Zostawiam herbatę i zmykam. Lenka! Szczęścia rodzinnego u boku Połówka Miłego dnia
Witajcie! Wreszcie trochę popadało, ale za to ziiimno się zrobiło. Ciekawe, czy grzybki jakieś będą. Jutro wyniki matur.Lenka, jak tam Twoja Duża, denerwuje się? Za obie dziewczyny mocno ściskam kciuki i Wszystkich proszę o to samo. Wszystkim dobrego tygodnia życzę!
Witam poniedziałkowo O joj, jaki mały ruch w Kawiarence A gdzie się towarzystwo podziało? Ja też ostatnio mniej czasu miałam na pogawędki z Wami, bo zorganizowałam sobie nadrabianie zaległości towarzyskich więc ciągle gdzieś gnałam albo organizowałam spotkanie u siebie. Czas mi umknął bardzo szybko. W pracy też była gonitwa. No ale teraz zaczyna się wszystko normować. Uf! Pogoda jakaś, taka mało letnia. Ostatnio co jakiś czas pada deszcz i rano czuje się chłód. Dziś o szóstej było zaledwie 11 stopni. Ponoć w lipcu nie będzie zbyt gorąco. Hm...pomyślałam sobie, że szkoda mi tych, którzy zaplanowali sobie wczasy nad morzem licząc na upalne plażowanie. Mówię Wam jaką mam złość - wrrrr! Przez to, że postawili mi przed oknem ten "niby atlas" do ćwiczeń jest teraz taki hałas, że ja pierdziu. Normalnie "małpi gaj". Miało to być miejsce dla dorosłych a oczywiście "wiszą" na nim dzieci i robią tyle hałasu, że nie można otworzyć okna. No normalnie jakiś kosmos. Paranoja Mam odczucie, że mieszkam przy boisku szkolnym. Na dokładkę co wieczór przychodzi dziewczyna z dużym psem, który wkurza się, że musi stać bezczynnie więc na znak "protestu" szczeka niustająco. Zamknęłam okno, bo nie da się inaczej, ale czy to jest rozwiązanie? Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr! Hm...wcale mi nie ulżyło. Dobrej nocy.
Ja też za jakiś czas będę miała taki małpi gaj, ale z drugiej strony teraz mam też nic ciekawego, więc się zanadto nie przejmuję - przynajmniej na razie ;)
Dziewczynę z dużym psem obrzuć zgniłymi ziemniakami, jak na kilka dni jej czupryna piwniczną izbą prześmiardnie, to może pójdzie po rozum do głowy i więcej nie przyjdzie ;)
Smakosia napisała, że babsko przyłazi codziennie - idzie wyhodować Opłucz, nie susz, owiń szczelnie w woreczek, zostaw w ciepłym miejscu - po 3 tygodniach bomby powinny być gotowe
Ja tylko niesmialo podczytuje, na razie nie moge nadarzyc Smakosiu:))) Pogoda u mnie taka jak u Ciebie, gdzie to lato??? Wlasnie bylam z psiakiem na siusiu ubrana w zimowa kurtke!
O jeju, wspolczuje, bo ja mam taka cisze, ze czasami zastanawiam sie gdzie ja sie podzialam na "stare" lata? Zaczynam tesknic za odglosami i ruchem duzego miasta! :) U mnie nawet psy sa kulturalne , oprocz jednego co szczeka na calego jak mu wlasciciele pozwola:)))
Wczoraj zaopatrzyliśmy Bubusia w pakowny plecak i menażkę......kupiłam specjalnie na okazję pakowania worki ze struną, by miał koszulki i bieliznę na każdy dzień osobno spakowane.....może nawet opisane dniami będą, zobaczymy......może użyje kolejno worków i może nie zarośnie brudem hi hi:)) Dobrze, że to tylko tydzień sprawdzianu jego samodzielności, bo pewnikiem po dłuższym wyjeździe trzeba by zdrapywać warstwę narośniętą W najbliższą sobotę wyjazd.
W kemp-domku po staremu......mało czasu na duże ogarnianie, ale po powrocie Bubusia mamy zamiar kilka dni tam zabawić. Przywieźliśmy kilka leszczy, ale ogólnie słabizna z rybkami, trochę jestem zawiedziona po wędkowaniu....I niestety dzierżawca się nie zmieni przez najbliższe 10lat, więc wyciąganie sieciami trwa w najlepsze.....takie, to fascynujące zarządzanie jeziorem...buuuu:( Przywiozłam tysz jagódki......dziś machnę pierogi na osłodę:))
Dobrego Dnia Wszystkim Życzę i trzymam kciuki za maturalne, oczywiście Dobre wyniki :))
Ja dostałam zakaz robienia pierogów z jagodami: "Co ty?! Chcesz zepsuć dobre świeże jagódki?!" Przeżarły się pierogi paskudom w ubiegłym roku, wtedy wcinali aż się uszy trzęsły. A teraz mam robić: - nic nie robić, tylko z cukrem podać - kisiel zrobić - jagodzianki upiec - ewentualnie drożdżówkę z kruszonką I tak w kółko :D Może jeszcze przemycę koktajl jagodowo bananowy z lodami - lody zawsze jakoś zachęcą ;)
A widzisz u mnie takie z cukrem były, żeby się smakiem nacieszyć, ale brzuszek Bubusia źle przyjął taką dawkę, więc teraz z jęzorem na brodzie wyczekują pierogów.....M uwielbia, a młody dopiero od niedawna przestał kręcić nosem, że to nie ruskie......choć nadal te drugie bardziej lubi:))
Mówisz o zarastaniu brudem a mi przypomniało sie jak ja jeszcze w czasach liceum byłam na wycieczce we Francji na 3 tygodnie i był tak syn jednej pani profesor ze szkoły . Biedak stwierdził ze mama mu tak ładnie wszystko poukładałam w plecaku ze nie bedzie tego ruszał bo popsuje i potem sam juz tak nie poskłada i chodził cały czas w tym samym ubraniu . Chłopak był pełnoletni . Wiec nie dziw sie Bubusiowi ze moze niezastosowac sie do wszystkich wytycznych On ma jeszcze prawo .
Hi hi hi....pełnoletni mówisz...:)) Wiem, że to taki wiek, bo na wyjeździe ,,likendowym" na początku roku szkolnego, nie tylko on nosił tą samą koszulkę.....Dlatego teraz zobaczymy, czy cosik się zmieniło i dostosuje się dniówkowych woreczków:))
Gratuluję Wszystkim zainteresowanym dobrych wyników maturalnych!
Ktoś chętny na kawę? Z ekspresu, nadal przelewowego. Póki co, nadal smakuje mi bardziej i nie tęsknie za "ciśnieniem".
Olo chyba uznał, że też ma wakacje i przestawił sobie godziny snu. Wczoraj zasnął o 23.15 i nadal śpi! Bob chodzi spać o 22 a młodszy braciszek śmiga nadal.
Zniknęły mi z kompa wszystkie filmy z naszej kamery. Występy Boba w przedszkolu, nasze wczasy i wycieczki, imprezy. WSZYSTKO!!! Nie wiem, jak mogłam to usunąć. Nie przypominam sobie a tylko ja korzystam z tego laptopa :( Próbuję ściągnąć jakiś program do odzyskiwania danych, ale mam też problemy z pobieraniem! Nie wiem, czy mi się system nie rozjechał przez narzucaną co parę minut propozycję pobrania windows10. Każda próba kończy się wykryciem nieznanego błędu, który uniemożliwa zainstalowanie "dziesiątki". Na szczęście mam znajomego informatyka. Wszystko w jego rękach.
To komu kawy? Udanego dnia! (u mnie dziś chłodno, ale ja nie narzekam :) ).
Oooo, kofii to mi poproszę nalać, bo jakaś niedospana jestem.......wczoraj Bubuś przyszedł późno do naszego wyrka z wielkimi oczami, że u niego coś robi Uuuuuuuuu i się biedaczek wystrachał na półśnie :)) A to wiatr szalał i szaleje do dziś, aż drzewa gnie......ale tysz nie narzekam na temperaturę:) Mam nadzieję, że prognozy się spełnią i młody na obozie będzie miał trochę lata:)) Buziole dla Was
U nas też wieje mocno, na szczęście w odpowiednią stronę, czyli w bok bloku a nie w okna :) Bob też wczoraj leżał w moim łóżku, bo przed 22 zaczęło grzmieć i się błyskać i tak do północy jakoś :)
witam goraco latam po tych stronach sama sie pogobilam gdzie pisalam do jakiego lotu sie dopisalam wczesniej ale jak cos to chyba zapukalam do wlasciwych drzwi wiec stawiam placki z jablkami i kawe wszystkich pozdrawiam i jak cos to sie przypominam jako byla marcia33 bo juz sama nie wiem gdzie co i jak narazie czytam co u starych znajomych a z nowymi am nadzieje sie zaprzyjaznic
Witaj marcia33 vel karpaczanka33. Miło Cię znowu "widzieć". :) Jestem już tutaj trochę i też po długim czasie zajrzałam na chwilę na WŻ i zatrzymała mnie na dłużej jedna z WŻ-towiczek i od tej pory często tu bywam. Minęło sporo czasu i u każdego zaszły jakieś zmiany. Mam nadzieję, że znowu nawiążemy bliższe relacje, bo z pewnością jest o czym opowiadać. Pozdrawiam cieplutko z nad naszego pięknego bałtyckiego morza. :)
Z kosza zostały prawdopodobnie usunięte, bo to był folder z dużą zawartością gigabajtów, więc w koszu by się nie zmieścił. Gdyby filmy siedziały w koszu, to bym je przywróciła :)
aloalo ciesze sie bardzo ze sa na wz tacy co mnie pamietaja i to mile pensjonatu juz nie mam dalej w branzy ale juz jako pracownik pensjonat HALICZ w karpaczu w koncu jak w rodzinie z wami choc jakby troche mniej starych znajomych ale w zyciu sa zmiany i trzeba je brac na klate ja teraz 30kilo mniej dzieci urosly zostalam oficjalna tesciowa ale najlepsze jest to ze znowu tutaj
Witajcie środowo Ale pogoda Wiatr kładzie gałęzie i szaleje po oknach. Rano rozpadało się ale na szczęście teraz już jest sucho. Jakoś lata mi to nie przypomina. Wczoraj wypatrzyłam sobie nową torebkę, bo stara już się wysłużyła. Dumałam nad nią i w końcu nie kupiłam. Wieczorem "chodziła mi po głowie" i zaczęłam o tym wspominać Połówkowi (przez telefon). A On na to - "a co Ty się zastanawiasz, jak potrzebujesz, to trzeba kupić i już". No to sobie kupiłam Fajnie mieć faceta, który nie robi problemów z byle czego Trafił mi się dobry egzemplarz Wczoraj poszłam kosić trawnik. Normalnie w ostatnim momencie. Ledwo skończyłam lunęło z nieba i posypał się grad. Uf! Marcia, mam nadzieję, że to 30kg na minusie, to efekt diety a nie jakiś stresów...? Jak Ci jest w tej nowej pracy? Gotujesz, pieczesz? Czym sie tam zajmujesz? Mieszkasz w tym samym miejscu? Liczę, że jesteś szczęśliwa Bardzo się cieszę, że znów zaczęłaś zaglądać do Kawiarenki. Aloalo, był już informatyk? Udało się wszystko odzyskać? Połówek też pluje sobie w brodę, że wgrał tę "10". Iwcia, kiedy Bubuś wyjeżdża na obóz? Pewnie bardzo się cieszy, co? Co tam zaplanowaliście pod nieobecność dziecka? Jak Ktoś ma ekspreśna kawę, to niech się podzieli ze mną, bo u mnie posucha. Zamówiliśmy uszczelkę i czekamy więc póki co ekspres nieczynny. Mam tylko nadzieję, że po wymianie tej jednej "gumki" będzie działał jak dawniej Miłego wieczoru
smakosiu kilogramy poszly i ze stresu i pomogly tabletki na tarczyce czuje sie super ze szczesciem roznie po 18 latach jestem do wziecia hi hi maz sie znudzil....a kawka juz na stole
Ja za kawkę dziękuję, bo ciśnienie coś dziś szaleje. Za oknem obrzydlistwo, mokro i drzewa się gną, a zapowiadają jeszcze większe wichury. Chodzi za mną coś słodkiego, najlepiej jakieś ciacho z bezą i porzeczkami. Ale na razie muszą wystarczyć kotleciki z cukinii z ciągnącym żółtym serem na późny obiad :)
Marciu, jak to miło, że się ulitowałaś nad koleżanką i przybiegłaś z tą kawą Stresy, jak wiadomo, to nic dobrego, ale skoro teraz masz już pewne kroki za sobą, to znaczy, że dałaś sobie szansę na lepsze życie. Brawo! czasami trzeba zrobić taki "siedmiomilowy krok". Trzymam kciuki za powodzenie w tym nowym wcieleniu Uściski!!!
smakosiu czy zycie bedzie lepsze to sie okaze ale mam dla kogo zyc i dwie rece do pracy jakos bedzie nie pierwszy raz mam pod gorke ale to w gorach chyba normalne hi hi z okna widok na gory slonce za oknem na razie odpoczywam i ide zrobic kolacje mai
Opowiedz nam coś o Mai. Jeja, ile czasu Ciebie nie było...teraz sobie to uświadomiłam.
Wspomniałaś o widoku na góry i słońce... Jaka ironia. No sama zobacz - mówisz, że jest ciężko (jak przy pokonywaniu gór), ale dostrzegasz, że zza nich wychodzi słońce (to nadzieja) a więc teraz już będzie tylko lepiej
Karpaczanko, no cóż, życie bywa nieprzewidywalne, ale trzeba myśleć pozytywnie. I to co teraz wydaje się być trudne i smutne, czasem wychodzi nam na dobre, jak to słońce zza gór. Nad wzburzonym morzem też czyhają różne niebezpieczeństwa i trzeba je pokonywać, tak jak spienione fale i często jest się zmuszonym iść pod wiatr, a jak poprawi się sytuacja, to już z górki na pazurki i leciutko z wiaterkiem. Widzisz więc, że wszystko zmierza w dobrą stronę i tego się trzymajmy.
maja...maja moja idzie do 4 klasy rosnie jak na drozdzach cale moje szczescie niestety dalej walczymy z azs latamy o lekarzach kupuje leki i modle sie zeby jej sie poprawialo raz jest lepiej raz gorzej chyba moja najgorsza bolaczka.....
No tak, latka lecą. To już całkiem duża dziewczynka. A szukałaś czegoś na ten temat w necie ? Spróbuj wyciągu z pestek winogron, witaminy E, a także oleju kokosowego extra virgin i świeżych liści aloesu.
Witajcie! Chyba jak wszędzie cały dzień chmury i co chwila ulewa. Moje najstarsze dziecko ciągle jeszcze nie zdecydowało gdzie na studia się wybierze, kierunki humanistyczne takie bardziej bierze pod uwagę, czyli dziennikarstwo, filozofia, a ostatecznie logopedia. Ja jednak zgadzam się na każde, bo po jej ostatnich rewelacyjnych pomysłach na życie wszystko mnie cieszy. Witaj Karpaczanko, choć wcześniej Cię nie znałam, myślę, że jesteś bardzo pozytywną osobą, która zawsze potrafi patrzeć na życie z optymizmem. A to już połowa sukcesu.Prawda? Pozdrawiam. Wszystkim spokojnej nocy.
Witam, wakacje no nie ma co zimnica pada a wiatr wieje taki ze glowe urywa . Ja przez ostatnie dwa dni sprzątałam gruntownie włącznie z myciem okien i zmiana pościeli . Jestem zadowolona bo nawet zmieniłam w salonie dekoracje z wiosennych na wakacyjna . A dzis odpoczywam bo kiepsko sie czuje jestem jakaś lekko podziebiona i do tego mam zapalenie pęcherza . Mam nadzieje ze pogoda szybko sie zmieni sie na letnia bo czeka mnie jeszcze ogród i wyrywanie zielska . Ok zmykam na mecz. pa
Poczytałam Was trochę, ale więcej odezwę się do każdego po łikędzie, bo do końca tygodnia deficyt czasowy posiadam ;).
Moja Duża maturę zdała przepięknie, co doprowadziło ją do łez, a to następnie doprowadziło mnie do łez, ale po ostatnich 2 latach i zaległościach jakie jej narastały, miała chwile zwątpienia... w siebie... w sens życia... w samo życie....
Macia, ale się cieszę, że jesteś ! Tylko do nowego nica muszę się przyzwyczaić ;). A to, że jesteś "do wzięcia" według mnie jest dla Ciebie zbawienne. Jesteś wspaniałą, pracowitą i wartościową kobietą, a wysysający wszystko z Ciebie pasożyt, tylko Cię wyniszczał. Sporo pamiętam, co kiedyś pisałaś, więc teraz możesz zadbać o siebie, o Maję i o nowe życie :). Buziaki dla Was :).
No to lecę, bo cięta dzisiaj jestem na świat i mogę za dużo napsioczyć ;).
Ale mokro, chyba całą noc kapało. Teraz powoli przebija się suszarka ;) Zjadłabym pierogów z jagodami, ewentualnie naleśników z jagodami, lodami i bitą śmietaną. Tylko znów jagód trzeba by nazbierać.
Lenka, Twoja "Duża" jest naprawdę wielka! Niesamowita dziewczyna. Wiesz co...brak mi słów. Szczerze mówiąc jestem wzruszona i czuję jak mi się oczy spociły. Ucałowania i gratulacje.
Witam czwartkowo Ta pogoda faktycznie jakaś szalona. Dziś dmucha znacznie słabiej, ale dmucha. Chmury przepływają ekspresowo a co za tym idzie raz jest słońce a raz smutna szarość. Jutro znów ma padać. Hm... Ale moje bambusy na ogródku się rozszalały. Niektóre dobiły już nawet do trzech metrów. Wczoraj, kiedy tak wiało szumiały i szeleściły jak trzcina nad zalewem. Jakaś śpiąca jestem. Może by tak zrobić kawę? Dobrego dnia
Dziś jest komfort termiczny. Ponoć. Nie wiem, bo jeszcze nie byłam na dworze. Byłam tylko na balkonie wywiesić pranie i omal mi włosów nie wyrwało. W dodatku zimny ten wiatr, więc nie wiem, gdzie ten komfort. Może taki, że pranie szybciej wyschnie? :)
Ogólnie jestem zachwycona, że nie ma kolosalnych upałów, bo jak tylko się ochłodziło mój organizm wypuścił zatrzymaną wodę i schudłam z dnia na dzień półtora kilo :) Pieruńska woda. Choć lepsze to niż tłuszcz :)
Lenka - ja tak jestem dumna z Dużej, jakbym miała w tym jakiś udział :)) Serdeczne gratulacje!
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek! Nawet w takim okresie letnio-urlopowym, kiedy nie ma nawału pracy koniec roboczego tygodnia cieszy jak nie wiem co Po pierwsze jutro można będzie się wyspać a po drugie zjeść spokojnie śniadanie i poczuć trochę luzu Same przyjemności! Co dziwniejsze nie mam żadnych planów, bo te sobotnie przeniosły się na wczoraj. Tak tak, nie pomyliłam się - wczoraj. Nagle po jednym telefonie okazało się, że goście są blisko mojego domu więc powiedziałam "wpadajcie" i tym sposobem spotkanie nam się przesunęło. Pędem pognałam po ciasto i owoce, wino schłodziłam, jakaś kawa, herbata i gotowe. Kawa "rozpieszczalna" czeka więc wpadajcie. Udanego dzionka!
Cześć Pani Piąteluniek Będę korzystać z ostatniego dnia przed opadami wielkoskalowymi i chyba sypnę się do znajomej na działkę po porcję czerwonych i czarnych porzeczek - jak co roku, mam je sobie sama nazbierać i uwielbiam to! Potem obowiązkowe ciasto z jasnego półkruchego placka, lekkiej porzeczkowej bezy z cienką chrupiącą skorupką u góry. Już się na to ciasto cieszę, które będę piekła jutro przed południem Tymczasem wieści Morelkowe - biedak, żeby zregenerować sierść wcina codziennie oprócz normalnej porcji jedzonka 3 łychy oleju rybiego wymieszanego z łyżką czystka, a co drugi dzień surowe jajo. Do tego ma masaże z lekko rozcieńczonego olejku z drzewa herbacianego. Mam aromatycznego psa
Wpadam tak na szybko, bo boję się że nie wyrobię ze wszystkimi zaplanowanymi pracami..... Dziś razem z Bubusiem upychamy do plecaka co tam popakowałam w strunowe woreczki i skrupulatnie opisałam, żeby ciuchami nie przewracał szukając czego trzeba......i jak pisałam wcześniej woreczki z bielizną i t shirtem na każdy dzień, podpisane rzecz jasna..... Jutro rano wyjeżdża:)) Ale tydzień zleci szybciorkiem......mam nadzieję, że chociaż mi
Jeszcze dziś zaliczymy fryzjera, by miał młody krótko bardzo i bardzo wygodnie z kudełkami:)
Muszę tysz domostwo totalnie posprzątać, bo jutro pośniadaniowo przyjeżdżają znajomi i zostają.... Aaaa i mięsiwo już sobie dziś przyprawię......
A na przyszły tydzień zaplanowałam pojechać na duży Targ hurtowy i zobaczyć jakie są owocki i kupić cosik na przerobienie i zamrożenie......będę miała zajęcie.....:))
witam wszystkich wlasnie wrocilam z pracy padnieta ale tak pozytywnie nigdy nie lubilam robic w ogrodzie ale od kad robie w Haliczu szefowa mnie zaszczepila nie wszystko jeszcze kumam tyle tego rosnie ze nie wiem co zielsko a co kwiatki...ale oko mojej pani Joli czuwa wiec nie robie wiekszych szkod hi hi a teraz zjadlysmy z maja rosolek[mimo ze to nie niedziela]i zastanawiamy sie co robic maja wakacyjnie wypoczeta a ja piatkowo zmeczona....chcialam ja pognac do tatyale powiedziala ze nie chce troche przykre ze nie ma ochoty na odwiedziny ale to jej decyzja...pogoda fajna wiec jak odpoczne to moze spacer?zapraszam wszystkich chetnych na spacer po karpaczu
Po przygodę dziś ruszamy Wakacyjny czas Bo przygoda- piękna pani Dzisiaj woła nas! Hej przygodo, witaj latem! Witaj lato nas! Zachwycony naszym szczęściem Woła do nas las! Woła woda, woła słońce! Woła piękny czas! Hej przygodo! Hej przygodo! Ruszaj z nami wraz!
Bo w poezji musi być rytm i myśl, a nie puste rymiki, nieproporcjonalne. Poezja to nie rymiki, a rytm. Można dodać rym, ale to nieistotne. Poezja to rytm!
Nie zgodzę z taką opinią, że człowiek "nigdy się nie nauczy gotować, jeśli ciągle będą go chwalić", gdyż z tą pochwałą jest zupełnie odwrotnie. Bo to właśnie pochwała uskrzydla nas i daje więcej motywacji do działania, niż uwaga, nagana czy kara. Pochwalić dobrze kogoś, to sprawić, że będzie się czuł doceniony, (choć czasem się zarumieni), że będzie lepiej myślał o sobie. Pochwała, a bezmyślne wychwalanie, to nie to samo.
Bardzo fajny kawiarenkowy akcent. Rytmiczny i zachęcający do wesołych wędrówek. Napisz coś o wietrze, który się zasiedział i nie chce podmuchać w innym miejscu, tylko kłóci się z przyrodą o zameldowanie na stałe :/ Mnie dziś weny do czegokolwiek brak, ząb zaczyna mnie ćmić - czas zadzwonić do ulubionego stomatologa niestety... Na pocieszenie usmażyłam czereśnie w cieście z jagodami wg przepisu Lea2 i co? I przez ból zęba nie mogę ich zjeść, bo słodkie potęguje ćmienie, grrrrr, nie jestem zadowolona :/ Kawy dajcie i procha :(
Dziś dzień zły, choć poetycki Boli ząb i swędzą cycki O mój boże, moje słoje.... Te czereśnie już nie moje... A miały być takie ładne... Co ja zrobię...Z wiśni spadnę? Nie, nie spadnę...w żadnym razie! Ja to im jeszcze pokaże! Pokażę im swe przetwory! Aż się zdziwię te potwory! Potwór- wika, majolika, A mnie dziś coś w łokciu strzyka... Boli łokieć, a nie głowa Do zabawym dziś gotowa... To rozgrzeszę majolikę i wikunie, Może wnet zaproszę ku mnie)))
W poezji najważniejszy jest rytm, a nie rym. Jest tzw. poezja biała-bezrymowa. Ważny jest rytm, a nie rymiki częstochowskie- byleby się końcówki zgadzały.
Lajan, głupot nie gadaj. Właśnie za to Cię lubimy, że jesteś sobą i tworzysz dla nas z serducha tak, jak potrafisz najlepiej. Cenimy Cię i szanujemy więc bez takich proszę... No!
Bo to wytwór poetycki co szuka rymu i znajduje go w "cycki" Poprawiacz humoru, nieźle absurdalny, w którym sensu szukać na próżno, jeśli to robić na siłę Poszłabym spać, ale trzeba z Morelkiem w krzaki gnać...
Hahahah, nie śmiejcie się. U nas w pracy jest taki zwyczaj, że gadamy limerykami. Wszyscy)))) Głupawka lekka taka. To ja wprawiona. Ile razy musiałam sie odcinać kolegom gadając limerykiem))) I to natychmiast! Czasem wychodziliśmy z pracy zaśmiewając się- takie nam się perełki poetyckie trafiały)) A takie trochę nieprzyzwoite to były najśmieszniejsze)) Szkoda, że nikt tego nie zapisywał, bo byłaby niezła kolekcja)))
Właśnie, teraz się wstydaj i burakuj, żeś nie zapisała - byłoby w kawierence jeszcze weselej Będziesz musiała zazgrzytać trybikami pamięci, naoliwić je i zacząć produkować stare i nowe limeryki Chętnie poczytamy!
Nie wiem, może jest za późno, a może to przez PMS, ale od kiedy bywam w Kawiarence (ładnych parę lat) jesteś pierwszą osobą, Majoliko, która mi tu przeszkadza.
Myślę, że każdy z nas jest na tyle inteligentny, że wie, co miałaś w zamiarze pisząc to wszystko. Pomimo Twoich zaprzeczeń. Wyluzuj! Ja też wymyślam wiersze na różne okazje i nie wychwalam się pod niebiosa, jaka to zdolna jestem i jak szybko je "tworzę", cha cha, z dzieckiem pod pachą cha cha i telefonem przy uchu i mopem w ręce... cha cha.... bleee
Cyt.,,Boli łokieć, a nie głowa Do zabawym dziś gotowa... To rozgrzeszę majolikę i wikunie, Może wnet zaproszę ku mnie"
Taa, tu to jest rytm, że ja pierdziu. I sensu od groma. W Lajanowych wierszykach jest mnóstwo ciepła, serdeczności i wiadomo, o co chodzi. I o kogo. Zrobić z Wkn wikunię, to faktycznie trzeba mieć polot. My jesteśmy na to za "ciency" widocznie.... Przynajmniej ja. Bo ja prosta dziołcha jestem.
Lajan, Kochany mój Chłopku Kawiarenkowy, jak odpuścisz otwieranie kolejnych Lotów, to ja już nie przyjdę Cię wycmokać nigdy. Cmok.
...podpisuję się obiema łapkami.....znaczy tysz całusy będę na targu musiała opychać za bezcen, bo Ty Lajanku ,,strajkiem" nie będziesz przyjmował darowanych, totalnie zasłużonych ucałowań za piękne loty kawiarenkowe......:))
Majolika pisze wierszyki - limerki w których też popełnia byki. Fiku-miku i już majolika napisała szybko limerykôw bez liku. A to wielka samochwała tylko ona by pisać chciała. A to wcale niezbyt ładnie, kiedy Lajanowi w paradę wpadnie. Denerwuje to wrażliwego Lajana, który do kawiarenki zawsze wpada. I ma na wszystko oko dlatego jest Kochany i spoko. To jest rola dla Lajana, a nie dla innego pana. To jednak nie pan, a pani smęci, że ma coraz większe chęci na przejęcie czyjejś roli, lecz kto na to jej pozwoli ? Niech nie drażni rytmem majolika, bo każdy zacznie jej unikać. Nadszedł już czas żeby wzięła te wszystkie swoje słynne limeryki, i pojechała z nimi do Ameryki. A jak chce mieć poezji zakątek, to może założyć własny wątek. :)
Ps. W swoim wierszyku gdzie jest napisane: "Do zabawym dziś gotowa...", to raczej powinno być: "Do zabawy dziś gotowam...". Myślę, że to jest bardziej poprawnie. :)
Oczywiście, że miło będzie poczytać limeryki czy inne wierszyki, ale ważne żeby nikomu nie zabrakło wyczucia i nauczył się szanować "pracę" innych osób. Jeśli Ktoś zaczyna od wytykania "błędów", to nie jest to mile widziane, bo Kawiarenka, to nie szkoła a przyjazny kącik dla każdego.
Czasami nie trzeba nazywać wszystkiego po imieniu żeby zrozumieć intencję. Chyba, że uważasz nas za mało inteligentnych...? No ale niech każdy zostanie przy swoich odczuciach.
....hmmmm, no nie wiem, a w sumie wiem i nawet za nic przepraszać nie będę, bo jedynie szczerze piszę..... Moim zdaniem Lajanowi do pięt nie dorastasz swoimi pisaniami......
....nie przekonałaś mnie........ Ja zaglądnęłam jakiś czas temu, raz pierwszy do kawiarenki nie myśląc, nie wiedząc, że ,,czołówkę" tworzy facet i spodobało mi się już we wstępie i oczywiście w środeczku tysz......,,atmosferologicznie" i już tak zostałam......z Lajanem wspólny język duuużo później złapałam........i już nie puszczam
Dzisiaj jeszcze się porządnie nie przywitałam, więc jeszcze raz: Witajcie niedzielnie! Śniadanie mi nie podpasowało - okazało się, że wczoraj kupiłam czerstwy chleb. Denerwuje mnie, jak celowo na półkach mieszają sprzedawcy, żeby ogłupić kupujących i wcisnąć im stary towar :/ Będą z tego chleba czesterki...
Wciąż mam w lodówce małe wiaderko wiśni i wielką michę porzeczek. Wczoraj część zużyłam na sok, a właściwie soko-napój, bo sok wyciśnięty z wiśni i porzeczek okazał się tak esencjonalny, że nie do wypicia. Dopiero rozcieńczony częścią wody, stał się sokiem, przepysznym! Dziś powtórka :) Ciasto porzeczkowe z bezą czeka na upieczenie, miało być wczoraj, ale zabałaganiłam w kuchni i zamiast ciasta powstały pierogi z kaszą. Ot cała Wkn, zawsze nie według planu :/
Od rana się zastanawiam komu kibicować. Jak nie ma Polaków w grze, to ja się robię cała "zagubiona". Aż wreszcie stwierdziłam, że Ronaldo robi Portugalczykom antyreklamę, to może będę za Francją. Potem przyszło mi do głowy, że moje "pobudki" są jakieś, takie niesprawiedliwe, bo przecież Ronaldo jest jeden a pozostali OK więc może jednak...? Aż wreszcie do mnie dotarło. BINGO!!! Przecież ja nic nie muszę! Mogę spokojnie nie kibicować żadnej drużynie. Już mi lepiej Uf!
Lajanku, a o meczu by się dało? Dziś finał - w sklepach pewnie się kopią w kolejkach do kas, trzymając pod pachami całe naręcza piwa i czipsów A ja sobie spokojnie piekę ciasto porzeczkowe z bezą
Pogoda się zrobiła piękna na wieczór, aż trudno uwierzyć, że znów deszcze zapowiadają...
Dziś do Ługów wyjazd mamy, trzeba zatem rano wstać, na przystanku jest autobus a w nim czeka nasza brać. Uśmiechnięci i weseli z piosenką do autobusu wsiadamy, oj będzie dzisiaj radośnie, z przyjaciółmi się spotkamy. Ługi rozświetlone porannym słońcem serdecznie nas witają, jaka cieplutka atmosfera spotkania, już znajomi nas szukają. ,,I znów zakwitną jabłonie", takie motto spotkania się snuje, jesteśmy wszyscy razem, atmosferę rywalizacji się czuje. Jest oficjalne powitanie, szczęścia i zdrowia sobie życzymy, pora na śpiewy, oklaski, okrzyki, dobrze się teraz bawimy. Jak w kalejdoskopie, Kluby na scenie szybko się zmieniają, repertuar pieśni wszechstronny, ależ zespoły koncert dają. Osiemnaście klubów udział bierze, nikt się tu nie nudzi, występy zespołów na scenie a w około jest ogrom ludzi. Atmosfera domowego pikniku, grill, stoły aż się uginają, uśmiechy, żarty, rozmowy a goście wciąż tutaj przybywają. Upływa nieubłaganie czas, słoneczko gorące wciąż nas praży, warto zamoczyć w jeziorze nogi, kąpiel również się w nim marzy. Zefirek lekko falą kołysze, na łodziach żagle delikatnie łopocą, jak cudnie musi wyglądać jezioro spokojną, ciemną nocą. Kończy się ten miły dzień, za pobyt, zabawę, dziękujemy, skromne pamiątki, dyplomy, statuetki ze sobą weźmiemy. Zaczekamy znów cały rok, stęsknieni jednak tutaj wrócimy, takie spotkania nas tylko łączą a Ługi i przyjaźnie lubimy.
Fajnie, że Wam pogoda dopisała, bo tego lata coś kapryśna i lekko nieobliczalna. Jutro będę częstować kawiarenkowiczów ciastem porzeczkowym, które w aparacie siedzi, i liczę na kawę ekspreśną lub jakąkolwiek :D Idę zezować na mecz, biegają, biegają i nic z tego nie wynika. Tylko raz się dobrze głowami stuknęli, że głowy im musieli workami lodu obłożyć ;)
A TY CO......nas o zdanie nie pytasz?????????????????????????????? Ja Ci dam niech tworzy......toć przecie napisałam, że Ci do pięt nie dorasta Jej ,,samochwalszcze" pisanie....a Ty co?????? My tu tylko z Tobą Lajan możemy przestrzenie zapełniać
Pomyśleć ktoś może, że lajan na wieszcza pretenduje, lecz oświadczam, przy takich uwagach źle się czuję. Nikogo nie zaczepiam, nie obrażam, nosa nie zadzieram, kocham tutaj wszystkich i wciąż nowe znajomości zawieram. Patrzę i obserwuję, nikogo nie ganię, w miarę opisuję, kiedy widzę uśmiechy na twarzy, radość z Wami czuję. Nie potrafię a może nie chcę górnolotne rymy składać, wolę tak od serca, to co myślę, w proste rymy układać. Słowa poparcia, otuchy, dziwną mgłą oczy przysłaniają, serce przyspiesza, tak miło, jednak mnie chyba kochają. Nie mam żadnych wymagań, czasem o temat proszę, piszę na życzenie, mam nadzieję, że radość wnoszę. Rymy, tempo, mi się nie śpieszy, ja nie jestem uczony, mam swoją godność a na zaczepki jestem uczulony. Potrafię dopiec do łez, lecz tego nigdy nie stosuję, wolę się usunąć, zrobić miejsce, lepiej się wtedy czuję. Pozdrawiam moje cudowne Fanki, jesteście takie kochane, ślę słodkie buziaki w ogromny bukiet dla Was zebrane.
Lajan, jak zawsze piękne myśli ujęte we właściwe słowa. :-) Ten wierszyk jest dla Ciebie, bo jesteś najfajniejszy, Uściski i moc buziaków. :-):-):-)
Nasz Kochany Lajanku, tylko taka super osóbka jak Ty jesteś tu zawsze potrzebny bo kawiarenka do tego jest żeby dobrego coś tu wnieść. A Ty wnosisz radość i stale jest miła atmosfera, która nikogo nie razi i nie uwiera. Jak chcą to niech obrażają się inni, bo tu nikt za nic nie czuje się winny. Nie przejmuj się innymi, bo my zawsze Cię obronimy. I zawsze miło jest z Tobą w kawiarence, więc czego chcieć można więcej. Układasz nam moc wspaniałych wierszyków, które są po stokroć lepsze od bzdurnych limeryków. Wiersze są szczere i chwytają za serce i tylko takich jak Twoje chcemy najwięcej. Głowa do góry i nie daj się smutkom, bo Ty tu jesteś najważniejszą osóbką. :-)
Witam w nowym tygodniu Zaczął się pozytywnie, bo wierszem Lajana. A już się bałam, że będziemy musieli szukać Go na działce Ale nie! Lajan z klasą rozpoczął kawiarenkowy poniedziałek. Brawo!!! Nie pozostaje mi nic innego jak zrobić "rozpieszczalną", bo "szefowa" tj. Wkn pewnie doniesie ciacho z porzeczkami więc będziemy mieli komplet. A brzuchy rosną... Chmur nie brakuje, ale słońce wychodzi zza chmur więc chyba będzie ładny dzionek. Kiedy wychodziłam z domu po szóstej na termometrze było 20 stopni. Łał! Tak to chyba jeszcze nie było. A może było, tylko ja nie pamiętam...? Tak czy siak miałam ochotę zrobić sobie długi spacer, ale niestety czasu było mało. Teraz okno otwarte na całą szerokośc i jest super. tak, to ja mogę pracować Miłego dnia!
Proszę bardzo, ciacho porzeczkowe z bezą na górze i miękką pianką w środku pełną soczystych czerwonych kuleczek :D Przyniosłam pół, starczy Wam? Dziś-jutro będę piekła agrestowe, bo to porzeczkowe cosik za szybko zniknęło, hm...
Na trzy to musicie trochę poczekać, tak szybko nie piekę... szczególnie jeśli przy okazji jakieś filmidło powstaje dokumentujące moje cukiernicze wariacje Zdjęcia piękne, powiadasz... tak, tak, lej miód na moje uszy (znaczy oczy), bo wg moich standardów nadal są beznadziejne, ale może się kiedyś naumiem lepsze i wtedy wszyscy będziecie chodzić utyci od samego patrzenia oby tak było
Śmiechowa pogoda dzisiaj - po jednej stronie słońce świeci, a z drugiej straszy ciemności i mruczy co chwilę nadciągająca burza...
Bubuś od sobotniego poranka poza domem......U nas trochę tak, jak w piosence ,,gdy nie ma dzieci w domu -to jesteśmy niegrzeczni".... Trochę się w miniony łikend działo i ludzi przewinęło, aż do wczorajszego wieczoru:))
Miałam zadzwonić do Bubusia w środę, tak sobie pomyślałam, że to bezpieczny termin, bo już kilka nocek będzie miał za sobą i dni spędzonych zorganizowanie i otoczeniu nieznanych osóbek i będzie mniejsze prawdopodobieństwo, że się jemu odwidziało lub spanikuje........Ale mimo sobotniego, domowego rozgardiaszu w niedzielny poranek obudziłam się zbyt wcześnie i w głowie myśli krążyły wiadomo gdzie.....ale nie miałam zamiaru łamać swojego postanowienia.... Jednak zadzwonił telefon i wyświetlacz pokazywał imię pani opiekunki . Trochę strach mnie obleciał, że coś się stało albo dopadł Bubusia kryzys po nocy.... A tu w słuchawce głos syneczka radośnie oznajmia mi, że jest zadowolony, że jest fajnie i nawet do tej pory wszystko je, co mu dają bez marudzenia....hi hi hi Uffff, ale ulga, nie dość, że sama postanowienia nie złamałam, bo to Bubuś dzwonił, to jeszcze wiem, że się mu podobuje.........NO:))
Iwcia, ależ Ty masz stalowe nerwy. Taki telefon od wychowawcy, to niezły stres. Ale jak widać Twoje dziecko świetnie się odnalazło w nowej sytuacji. Ja już byłam pełna podziwu kiedy napisałaś, że On jedzie na "zuchowy" obóz a nie jakieś wypasione kolonie. A tu jeszcze takie wieści. Brawo! Ciekawa jestem jak Mu pójdzie ogarnięcie zawartości walizki
No........nie wiem. Przecież dostanę bana ,,,,,,,,,,,czy jak tam ale jak by taki Bubuś mial być moim zięciem to żyleta. Iwcia powiedz w końcu jak on ma na imię...........no bo przecież nie Bubuś.
U mnie dziś ma być +33, więc wiadomo.... Póki co już w cieniu jest bardzo ciepło i wieje okropnie, ale też na ciepło. Prania dużo wysuszę :))
Iwcia - Bubuś to jednak dzielny facet, brawo on ;)) I dla Ciebie też gratulacje, że chciałaś wytrzymać do środy :)
Smakosiu - zapomniałam napisać, że bardzo się cieszę, że w oku mamy nie ma niczego złego. Ale Ty wiesz, że ja się cieszę :))
I zapomniałam napisać, że moja Babcia kochana "zmartwychwstała"!! Byliśmy już przygotowani na to najgorsze, nawet lekarz powiedział, że to już koniec się zbliża, ale Babcia widać z pomocą Boską postanowiła jeszcze z nami pobyć!!!!! Jesteśmy wszyscy w bardzo pozytywnym szoku :))
Witam, dzis wróciło lato ale cos mi sie wydaje ze tylko na dzis . Zrobiłam pranie cześć wyschło a czesc z ostatniej pralki wisi nadal bo zaraz po powieszeniu przyszła burza i tak jest do teraz jedna za druga , błyska sie , grzmi i pada . Mieliśmy w planach pluskanie w basenie ale rano woda była tak zimna ze przeszła nam ochota a kiedy sie nagrzała to przyszla burza . I to ma być lato i wakacje . W piątek mój M pomógł mi w ogrodzie i wspólnymi siłami udało nam sie wypielic i posadzić kwiaty , skosić trawę i wreszcie wszystko na nowo wyglada ok . Ciekawe tylko na jak długo bo u mnie chwasty rosną błyskawicznie . Moje drogie moze ktos moze polecić cos skutecznego i wypróbowanego na ugryzienia komarów . Mojego małego te owady bardzo lubią i jest zawsze pogryziony i robią mu sie takie wielkie bąble ktore swędzą juz nie wiem czym mu to smarować . Możecie cos polecić bo mi go szkoda . Przed snem sprawdzam pokój niby nic nie widać a rano nowe bąble . Nowa burza chyba będę zmuszona zamknąć żaluzje bo tak sie błyska ze w pokoju mam dyskotekę i jak tu spac . ok pa
Mariolan, na ugryzienia by nie swędziały kupiłam w aptece taki sztyft z kuleczką na końcu ,,SIO" firmy ,,Ziołolek" Jest dobre i poręczne. A jeśli nie chcesz włączać do prądu w pokoju syna, żadnej chemii, to polecam taką lampę przeciw latającym insektom (ja kupiłam taką w lidlu za 35zł), podziałała 2 sezony i teraz tysz chcę nabyć ale w ogrodniczym. Ona daje niebieskie, nieprzeszkadzające światło i wsio tam leci i już zostaje, trzeba ją tylko pędzlem oczyszczać co jakiś czas. Stosowałam nocnie, właśnie u Bubusia i się super sprawdziła:)
Witam wtorkowo Za oknem szaro-buro. Hm...chyba nie tak powinno wyglądać lato? No ale marudzić nie będę, bo na szczęście nie pada. Nie wiem co wczoraj było w powietrzu, ale sen mnie dopadł już o 21-ej. Wróciłam do domu koło 20-ej i normalnie nie mogłam opanować chęci żeby wskoczyć do łóżka. Śmiesznie, bo za oknem widno, dzieci biegają, pokrzykują a ja zasnęłam w przeciągu 2 minut Za to wstałam wypoczęta, chwilę przed włączeniem się budzika. Byłam w sklepie zerknąć na przeceny i stwierdzam, że nie ma na czym oka zawiesić. Ciuchów pełno a większość nieciekawa i marnej jakości. Oczywiście te lepsze w ekskluzywnych sklepach kosztują tyle, że nawet tam nie wchodziłam więc mowa o sieciówkach. Powinnam zrobić przegląd ciuchów w szafie, bo zauważyłam, że jest w niej sporo "szmatek", których już nie noszę. Tylko, że jak już sięgam po taki wieszak, to zawsze myślę, a może tak jeszcze kiedyś się przyda...? Bez sensu, prawda? A z drugiej strony muszę Wam się przyznać, że z upływem lat coś mi się poodmieniało. Kupuję ciuchy sporadycznie a jak już, to takie żeby były uniwersalne i dobrej jakości. O jej, co mnie tak wzięło na pogawędki o ciuchach? Wiecie co, mam w pracy kwiatka kupionego w grudniu tj. "gwiazdę betlejemską". Myślałam, że postoi najwyżej dwa miesiące a tu niespodzianka. Nie dość, że nadal jest, to na dodatek tak mi wystrzelił nowymi liśćmi, że aż wszyscy nie mogą się nadziwić. Czy na Waszych straganach warzywnych jest już zielona fasolka? Rozglądam się ciągle za nią i niestety nie ma. Żółta owszem, ale tej zielonej nie widać. A skoro mowa o straganie, to teraz są super maliny. W tym roku smakują mi jakoś wyjątkowo. Muszę sobie dzisiaj kupić nową porcję. Nie ma to jak sezonowy zawrót głowy Może Komuś herbaty, bo zaparzyłam? Miłego dnia
A u mnie pogoda się poprawiła. Wczoraj było słonecznie i parno i 28 st., a dzisiaj od rana też jest słonecznie, ale z lekkim chłodniejszym wiaterkiem i 24 st., to nie jest tak źle.
Też musiałabym odświeżyć garderobę i kupić parę letnich bluzeczek, bo stare się jakoś już znosiły. Na takie zakupy wybiorę się jednak dopiero pod koniec sezonu. Wtedy będą niższe ceny i też można coś fajnego trafić.
Smakosiu, chociaż wcale tak daleko od siebie nie mieszkamy, to jednak zawsze pogoda jest u Ciebie inna jak u mnie. Też stale kupuję kwiaty w doniczkach, bo są takie ładne i nawet dość długo kwitną, ale przeważnie są jeden sezon. Kupiłam jesienią azalię i po zrzuceniu kwiatów robi się taka marna, ale mimo to, codziennie ją podlewam, bo one lubią wilgoć i teraz znowu mi zakwitła. Jaka jest teraz radość, że można popatrzeć na te jej piękne delikatne biało-różowe kwiatki. A zieloną fasolkę kupowałam w zeszłym tygodniu po 10 zł. Uwielbiam te sezonowe świeżutkie i młodziutkie owocki i warzywka. Mógłby ten sezon letni trwać cały rok, to by było wtedy super.
Lenka, co tam dobrego słychać u Ciebie ? Też mam deficyt czasu i rzadziej teraz wpadam do kawiarenki niż bym chciała, ale taki jest letni sezon. :)
Iwcia, to superowego masz Bubusia-Zucha, który jest dzielny, niczego się nie boi i świetnie daje sobie radę. A jak wróci, to pewnie opowieści nie będzie końca i jak mu się spodoba, to zawsze będzie chciał jeździć na takie obozy i dobrze niech się rozwija i mężnieje. :)
Aloalo, a jak tam Twoje chłopaki-słodziaki, Bob jest w domciu czy też gdzieś na wyjeździe ? Wiadomo, że Olo, to tylko z mamusią. Powiem Ci, że też nie lubię wysokich temperatur, tak do 26 st. to już góra, bo wyżej, to masakra. Wtedy człowiek jest tak omdlały i chodzi się zupełnie jak w jakimś amoku. I całe szczęście, że Twojej babci się poprawiło, to teraz trzeba mieć nadzieję, będzie długo żyła i w dobrym zdrowiu. :)
Lajan, co tam porabiasz i jak Twoje samopoczucie ? Pewnie rybki dalej biorą, co? Buziaki
Lea, ile kilometrów nas dzieli? U mnie niebo rozchmurzyło się dzisiaj w południe na jakieś 4 godziny, ale niestety znów zrobiło się szaro. Twoja azalia odwdzięczyła się Tobie za troskę. Właśnie na imieniny dostałam ostatnio takiego kwiatka. Póki co kwitnie wspaniale kwiatami o morelowej barwie . To mówisz, że kupowałaś już fasolkę - super! Będę się rozglądać. Dziś jeszcze na moim rynku nie było.
Smakosiu, dzieli nas niecałe 130 km, to wcale nie jest aż tak daleko jakby się mogło wydawać i dojazd też jest dobry. Nie tak dawno jeszcze bardzo często jeździłam do Szczecina. Zresztą cała rodzina mojego męża tam mieszka i część mojej też. :)
Smakosiu, widać ta gwiazda betlejemska dobrze się u Ciebie czuje :)
Ja jestem wniebowzięta, bo nazbierałam kurek i ugotowałam zupy grzybowej - z ziemniaczkami i spatzlami :) Na drugie będą pierogi z jagodami, udłubałam wczoraj wieczorem całe pudło :D
Ale dobrze z Tobą mają w domu. Widać, że gotowanie sprawia Ci przyjemność. Korzystasz z każdej okazji żeby zrobić coś pysznego dla najbliższych. Farciarze
Robiłem porządki na działce, są już pierwsze czerwone pomidory. O 2 w nocy jadę znowu na rybki. Powoli można podpowiadać temat nowego lotu. Dziękuję wszystkim za pamięć.
Noc samotności Ci znów nie sprzyja? Będziesz sama czyli znowu niczyja? Gdy o miłości zaczniesz cicho szeptać, uważaj, ktoś będzie chciał sobie podeptać. Pewnie nie o takiej marzysz sobie nocy, może ktoś stęskniony do Ciebie wskoczy?
Lajan, podobnie jak Smakosia, też jestem za tematem nowego lotu o: letnim wypoczynku, wolnym czasie, gorących wakacyjnych romansach i miłości, podróżach, zabawie i uśmiechu, letnim klimacie, słońcu i wysokich temperaturach, muzycznych letnich przebojach... :)
Rany, to już środa.......choć każdego wieczoru i każdego ranka to myślę o dniach, dooopierooo.......;)
Wczoraj Bubuś zadrynkał wieczorkiem, oznajmił radośnie, że nadal jest super, że szli kilkanaście kilometrów (16km) do osady w której gościnnie nocowali, a on się zgapił i zamiast sandałów został w plastikowych klapkach.......buuuu. Pytam się czy stópek nie poobcierał, a on że - nie, tylko strasznie mi było niewygodnie i bardzo nogi bolały, ale jakoś doszedłem, dałem radę w tą i z powrotem....odpowiedział. Nooo, to faktycznie dzielny był:)) Poopowiadał jak, to kąpiele mieli w jeziorze i że właśnie wczoraj prysznic mogli wziąć, więc jest czysty...:)) Bo z tego co opiekunka opowiadała, prysznice dwa razy na tydzień, a tak w takiej rynnie z kranami się myją. W końcu obóz w lesie...hi hi:)) I ogólnie tryskał radością, co spowodowało moje wzruszenie, którego nie okazałam oczywiście, tylko uściski posłałam i życzyłam dobrej zabawy:) Koleżanka moja, mama klasowego kolegi Bubusia z którym jest na obozie, opowiadała, że jej synuś miał mały kryzys w poniedziałkowy wieczór gdy dzwonił, ale nie rozkleił się całkiem i chyba już lepiej....Chłopaki śpią w jednym namiocie i złapali nowe znajomości:))
Smakosiu, jestem dumna, że młody sobie radzi i że nie pęka mimo dzikich warunków i podoba mu się przebieg obozowego życia :) Na razie mówił, że korzysta z podpisanych, codziennych woreczków, więc zobaczymy co będzie na finiszu:)) A tak odnośnie ciuchowych porządków to......Raaany!!! Kiedy ja zrobię czystki u siebie........
Aloalo, zdrówka dla Babci życzę i jeszcze wielu tak pozytywnych niespodzianek:)) A co Tam u Twoich chłopców...? Ty pewnie ze spadku temperatury zadowolona jesteś hmm?
Lenka, co słychać....? Jakieś wieści o zdrówku Młodej? Wybywaliście w Wasze górki, czy za gorąco było?
Lajan, fajnie że już pierwsze pomidorowe plony widać.....u mnie wiszą jeszcze nie do końca przebarwione jak trzeba, ale za moment tysz pierwsze prosto z krzaczka ,,pożrem":)) Jakoś przerabiasz rybki dla siebie, czy wsio sprzedajesz? A co do nowego Lotu, to pomysł Smakosi bardzo mi się podobuje, ale tak by ująć miłość, również tą rodzicielską, stęsknioną....;)
Lea, dzięki za miłe słowa.....chyba jak Bubuś wróci, to codziennie będzie miał o czym opowiadać. Wiesz on zawsze był odważny do ludzi i nie miał kłopotu z nocowaniem u znajomych.... I dobrze, bo więcej pozna i doświadczy ze swojego pułapu, a nie z ręką rodziców na ramieniu:))
Okijos....uciekam, bom się rozpisała jak talala, a trzeba kończyć dżemik wiśniowy:)) Paaaaa:))
Iwcia, co do tematu miłości się zgadzamy, bo ona nie jedno ma imię, prawda? Ech, już widzę Twojego Bubusia jak przylgnie do Ciebie, kiedy wróci cały dumny i szczęśliwy
Wróciłem z ryb, 12 kg płoci. Złapałem też lina 1,8 kg Ładne zadanie z tą miłością. Może jutro napiszę, w nocy o 2 jadę znowu na ryby. Opłaca się, ryby sprzedaję. Oczywiście oskrobane, wypatroszone i umyte, gotowe do smażenia.
To dobry jesteś! U nas szaro buro mokro i ponuro, a niedługo chyba będzie też urywało głowę niestety. Ponoć jutro ma się poprawić. Wczoraj nazbierałam pół kilo kurek, będą pierogi z kurkami i boczkiem na obiadokolację :D
Witam czwartkowo Może zapalić światło? Oj, ale ja tak nie lubię palić go w ciągu dnia Szaro, buro, mokro, wietrznie i nieprzyjemnie. Br! Najlepiej nigdzie nie wychodzić. Przede mną laterz z truskawkami. To chyba ostatni rzut, prawda? Właśnie te smakują najlepiej. Dziś miałam sporo wolnego czasu więc wreszcie mogłam zrobić tę obiecaną galerię z Sycylii. Kto ma ochotę na moje wspomnienia, to zapraszam
Znów poczułam, że czas niesamowicie pędzi. Całkiem niedawno mówiłam, że za trzy tygodnie będę miała drugą część urlopu a tu został zaledwie tydzień. Niesamowite Kiedy to zleciało?
Lenka, daj znać co u Was słychać. Macie teraz jakieś badania? Sypiasz już lepiej?
Może napijemy się razem kawy? Jakoś nic mi się nie chce robić. Miałam się zabrać za porządki w szafie, ale jak za oknem jest tak buro, to cała energia ze mnie ucieka.
Właśnie rozmawiałam z Druhną i nawet nie było czasu Bubusia usłyszeć.......bo obóz im płynie, od wczoraj zalewa ich, do 4 rano okopywali namioty, ale ziemia nic już nie przyjmuje i wszystkie ciuchy są mokre, wszystkie dzieci dygoczą, wichura na całego i niestety zbierają wszystko do worów i czekają na transport do domu. Stwierdzili po naradach, że nie ma sensu nocować gdzieś gościnnie w szkole, bo ubrania i tak nie wyschną by jutro egzystować, a w sobotę z rańca i tak mieli mieć pakowanie........ Szkoda, że pogoda spłatała takiego figla.....no normalnie szkoła przetrwania, oby Bubek się nie zniechęcił i nadal ochoczo korzystał nawet z łikendowych, wyjazdów. Od przyszłego roku szkolnego to będą Harcerskie wypady:))
Czekam więc na sms i około 20 godz. pojedziemy z M odebrać zmokłego synucha:)) Wrzucę go do ciepłej kąpieli i zaaplikuję porcyjkę witaminek.....i nie wypuszczę dłuuugo z uścisku:))
Albo mi się wydaje, albo jest gorzej niż rano pogodowo......teraz oprócz padania, wieje bardzo mocno uginając krzaczory okrutnie......buuuu, gdzie jest lato......mieliśmy plany na łikendowy wypad ze znajomymi do kemp-domku, ale patrząc za okno M się mocno zastanawia po jakiego gwinta mamy wyściubiać nosy dalej niż do szyby......
Taka późna kaffa, to nie jest zły pomysł.....idealna na taką aurę....no może jeszcze herbata z prądem byłaby na miejscu, ale to może jeszcze później:)) Papatki:)))
Iwcia, pędzę z kawą dla Ciebie! Na szczęście "podmoczyło" ich dopiero dziś a nie na samym początku. Zakładam, że ta nocna akcja z okopywaniem się, to dla dzieciaków ekstremalne doświadczenie, ale zakładam, że Bubuś wróci baaaardzo zadowolony. To prawdziwy ZUCH Ciekawa jestem Jego relacji. Przytul Go mocno i nacieszcie się sobą. Miłego wieczoru! Ps. Dziękuję za miłe słowa w galerii
O rany to rzeczywiście szkola przetrwania . Szkoda ze tak wyszło miejmy tylko nadzieje ze nadal jest zadowolony . Ciepła kąpiel i sok malinowy myśle ze dobrze Mu zrobi po takich przygodach .
Jaja w trampkach i szaliku - padał u nas deszcz ze śniegiem. Teraz tylko leje jak z cebra... tylko... :/ A potrzebuję statywu, który radośnie został w bagażniku auta - kto mi go przyniesie? Bo ja kaloszy nie mam, o zgrozo, a dopłynąć chyba mi do auta przyjdzie... Wierzyć mi się nie chce, że jutro ma być ładna pogoda. Na pocieszenie zrobiłam sobie na kolację resztkę klusek z bułką tartą na maśle, haha! Tylko ten staty, o jejciu... :(
A ja przez te dzisiejsze wspomnienia z Sycylii przypomniałam sobie, że przywieźliśmy słoik pesto pistacjowego. Ktoś jadł? Mmmmm, jakie dobre Ugotowałam sobie trochę makaronu szpinakowego Foglie d'Ulivo ( był w Lidlu ) i wymieszałam z tym pesto. Rewelaja. A ten makaron jest wspaniały. Jak kiedyś traficie na taki, to polecam z całych sił
Smakosiu, pokazałaś cudowne miejsca ze swojej wspaniałej podróży po Sycylii. Myślę, że warto tam pojechać i nasycić się tymi zachwycającymi widokami, aromatami i smakowitymi specjałami czyli całym tamtejszym klimatem. Zdjęcia pokazują piękne krajobrazy, ale to trzeba być tam na miejscu, żeby samemu tego wszystkiego doświadczyć.
Znowu kupiłam zieloną fasolkę szparagową i była już po 8 zł.
U mnie pogoda deszczowa, temperatura spadła do niecałych 18 st., ale stopniowo się przejaśnia i przestaje padać, a nawet zaczynają się przebijać niewielkie słoneczne promyki. Jest nadzieja na poprawę.
Częstuję moim kompocikiem z własnych owocków ogrodowych. :)
Wakacje, urlopy, nadchodzą takie cudowne dni,
czas tylko dla siebie, prawda to czy się to śni?
Budzik do szafy, teraz słoneczko nas obudzi,
wypoczynek czy poszukamy towarzystwa ludzi?
Biwak, spływ, podróże, to wszystko przed nami,
wypoczywamy wśród przyjaciół czy tylko sami?
Ryby, działka, las, sami rozrywki sobie wybierzemy,
wolni, to co tylko nam odpowiada z rodziną wiemy.
Uciec od rzeczywistości, stworzyć namiastkę nieba,
zapomnieć o problemach, tego nam właśnie trzeba.
Praca, rodzina, długi, choroby, zapomnieć należy,
zabrać plany, mapy, zobaczyć gdzie przygoda leży.
Udokumentować wszystko fotografią to co zobaczymy,
wrócimy z wojaży to relacją się tutaj podzielimy.
Życzę słoneczka, radości z tych słonecznych wakacji,
spokoju, mnóstwo wspaniałych chwil i fajnych atrakcji.
Dzień dobry,
jak to się stało, że już pierwszy dzień lata za nami?! U młodej tyle urodzin klasowych, że nie nadążamy z zamawianiem prezentów i praniem sukienek.
I jestem zła na Empik, znów, a jakże by inaczej. Zamówiłam fotoalbum dla wychowawczyni, dziecki miały robioną specjalną sesję zdjęciową, mała głębia ostrości, zieleń przed szkołą i takie tam pierdoły. Fotoalbum robiony w gorącej atmosferze, bo inni rodzice zawalili ze wspominkowym prezentem i trzeba było ratować sytuację.
I kurka nie uratuję, Empik obwieścił, że czas realizacji będzie wynosił minimum 7 dni. Wolne żarty. Przyjdzie nam wręczać prezent na rozpoczęciu roku szkolnego. Dzieciory dostaną nową panią wychowawczynię, a my będziemy łazić za poprzednią. Koniec świata :(
Wcześniej w podobny sposób załatwiło mnie allegro - zamawiałam maskotkę na prezent urodzinkowy, lazła ponad tydzień mimo, że powinna 2 dni. I bądź tu mądry...
W dodatku muszę umyć okna (nieee, nie dzisiaj, nie mam czasu). I jak tu być w dobrym humorze, no jak?! Kajaczki mi nie w głowie, o nie...
Wkn, śmigaj z tymi zdjęciami do jakiejś innej firmy, która robi kalendarze, plakaty i takie tam. Może oni uratują sytuację i wymyślą coś specjalnie dla Was. Jasne, że można się wkurzyć - człowiek się stara, wymyśla, poświęca czas a na koniec taka "niespodzianka"
Nie śmignę, ponieważ za dużo pracy włożyłam w szablon, którego wiadomo, nie skopiuję, bo empik ma własne i "nieprzenoszalne" - jest śliczny i szkolny, więc lepiej niestety dać później ten konkretny niż na łapu capu robiony inny.
Lajan, fantastycznie przedstawione pragnienia, chyba wszystkich czekających na termin urlopu:))
Dziękuję za optymistyczny Lot:))
Lajan, ooooo to to to. Dokładnie o to chodziło. W Twoim wierszyku wakacje i urlopy "całą gębą"! Brawo!
Dziękujemy za fajny, słoneczny start
Witam środowo
Dziś wyjątkowo spałam całe 7 godzin i co? I jestem niewyspana. Hm...nie wiem o co chodzi?
Tradycyjnie przyniosłam do pracy kolejną porcję mięty więc zaraz zrobię z nią herbatę. A do tego sok z czarnej porzeczki. Pyszności Komu komu?
Lenka, jak dobrze jest przeczytać, że wróciliście zadowoleni No ale inaczej być nie mogło Teraz trzymam mocno kciuki za wszystkie badania. Będziemy czekać na wieści.
Aloalo, masz już zmywarkę, czy nadal dziurę między szafkami? Jak nastrój?
OK, to wstawiam wodę na obiecaną herbatę.
Miłego dnia
Lajan, wierszyk wspaniały i jak zwykle trafiony w lot... :)) Pozdrawiam cieplutko :)
Witaski :)
Mamy w końcu lato i to fajnie rozpoczęte. Temperaturka dopisała, bo dzisiaj jest już 28 stopni z lekkim wiaterkiem, co jest jak najbardziej wskazane.
A ja w końcu mam parę dni wolnego, więc też nadrobię wszystkie zaległości tu i tam. I oczywiście mam nadzieję się wyspać, bo snu mam bardzo mało. A jak tak będę nie dosypiać, to w końcu organizm się zbuntuje i sam się wyłączy, a tego bym nie chciała.
Jak zwykle niezmiennie czeka mnie koszenie trawska, które rośnie w zastraszającym tempie, ale poradzę sobie z nim i poucinam mu wszystkie wystające ździebełka. :) Dobrze, że kwiatów nie trzeba ścinać, bo to dopiero by była nie mała zaprawa, ale żywopłot jaśminowy też trzeba przyciąć. No to zabieram się do pracy na świeżym powietrzu. :)
Niestety ciacha nie piekłam, co mam zamiar nadrobić, chociaż truskawki strasznie podrożały, ale i tak nie mogę się im oprzeć. U mnie w ogródku jest tylko 5 marnych krzaczków, to jest za malutko na cokolwiek, ale można chociaż posmakować. :) Zostawiam Wam różne Smoothie do wyboru :)
Pozdrawiam wszystkich cieplutko i życzę miłego dzionka :))
Dopisano 2016-6-22 13:51:37:
Witaski :)Mamy w końcu lato i to fajnie rozpoczęte. Temperaturka dopisała, bo dzisiaj jest już 28 stopni z lekkim wiaterkiem, co jest jak najbardziej wskazane.
A ja w końcu mam parę dni wolnego, więc też nadrobię wszystkie zaległości tu i tam. I oczywiście mam nadzieję się wyspać, bo snu mam bardzo mało. A jak tak będę nie dosypiać, to w końcu organizm się zbuntuje i sam się wyłączy, a tego bym nie chciała.
Jak zwykle niezmiennie czeka mnie koszenie trawska, które rośnie w zastraszającym tempie, ale poradzę sobie z nim i poucinam mu wszystkie wystające ździebełka. :) Dobrze, że kwiatów nie trzeba ścinać, bo to dopiero by była nie mała zaprawa, ale żywopłot jaśminowy też trzeba przyciąć. No to zabieram się do pracy na świeżym powietrzu. :)
Niestety ciacha nie piekłam, co mam zamiar nadrobić, chociaż truskawki strasznie podrożały, ale i tak nie mogę się im oprzeć. U mnie w ogródku jest tylko 5 marnych krzaczków, to jest za malutko na cokolwiek, ale można chociaż posmakować. :) Zostawiam Wam różne Smoothie do wyboru :)
Pozdrawiam wszystkich cieplutko i życzę miłego dzionka :))
Zdjęcia obracałam i przy tym tekst mi się powielił, ale jeśli można to proszę skasować jedną część. :)
O matulu! Jak to obłędnie wygląda! Co za smakowitości. Ja chcę po jednym z każdego rodzaju, bo nie mogę się zdecydować, które wybrać.
Dziękuję smakosiu :)) Proszę, częstuj się :)
Witam!
Lajan - fajowsko naposałeś! Mnie najbardziej rozradowała wizja schowanego budzika :)) Choć i tak budzik przychodzi, jak Olo dłużej śpi a ja z nim i budzi słowami "mamo, umieram z głodu" :)
Lenka - ja intencje ślę, trzymam kciuki za powodzenie w kwestii zdrowia Małej i z całego serca Cię witam w domu :)
Lea - wzięłam resztki, które Smakosia zostawiła, więc gdybyś dorobiła, to ja chętnie :))
Wkn - masz rację, warto poczekać. Empik ma te fotoksiążki rewelacyjne. Robiłam teraz z Boba komunii i na papierze fotograficznym - cudo. Też czekałam tydzień. Tylko, że mnie żadne terminy nie goniły :)
Smakosiu - zmywarkę mam. Oczywiście znowu nie dostałam żadnej karteczki z info, co zostało zrobione, nic. Po zamontowaniu zmywarki jeden z fachowców (że tak zażartuję) mówi do mnie "szefowo, zostały trzy śrubki i nie mam pojęcia, gdzie by miały być". Mówię, że chyba to z zabudowy mebli. Nie, nie tamte już wkręcił. A te takie trzy malutkie są. "Nie są to wasze?" Matko.... gadam, że nie, bo to są wszystkie, które ten co zabierał wykręcił. I rzuciłam żartobliwie "może się rozmnożyły?", ale nikt się nie śmiał... Cóż, doszliśmy do wniosku, że skoro działa, nic się nie leje i nie wypada, to niech tak zostanie. Po ich wyjściu znalazłam blaszkę, którą trzeba wkręcić u góry mebli. Ma dokładnie trzy śrubki. Myślę, że Mąż da sobie z tym radę... serwis po prostu szkoda gadać. Zobaczymy długo będzie działać :)
E, muszę iść, bo się Olo rozryczał straszliwie :)
Dobranoc!
Łojeju, jaka jestem zmęczona - oczy mi się same zamykają...
Sredle doczekały się filmu, zaraz wrzucę, a potem wrzucę się do wyra :D
Morelek przestaje łysieć, mało tego, doczekał się pierwszych włosów na najstarszych łysych plackach - znów będę miała sierściucha, ale się cieszę!
Podobno na jutro i pojutrze zapowiadają upały...
Aloalo, już dorobiłam, proszę częstuj się i jeszcze na osłodę tartę serowo-kokosową z truskawkami upiekłam, bo wiem że przy Olu nie dasz rady wiele zrobić, a i zmęczona teź pewnie jesteś. Odpoczywaj kiedy tylko się da. Spokojnej nocki :)
Jeee, kochana jesteś! Jakie to ładne (a dobre jeszcze bardziej ;)) ). Pięknie dziękuję!
A ja tylko sie przywitam, bo nie nadazam:)))) Cudownego lata zycze, bo dni beda krotsze...wiec cala piersia korzystajmy z tego daru natury jak dlugo sie da!:)
Pobuuuudka! Już w pół do siódmej, słońce świeci, upał się rozsiada. Kawa czeka, co prawda nie ekspreśna i bez pianki, ale też smakuje, może się skusicie :)
Co macie dziś w planach? Ja w przypływie pracoholizmu wrzuciłam już przepis na wiatraczki szpinakowe i film knedlowo-morelkowy ;) Potem do roboty, a po pracy wypadałoby się zabrać za jakieś smakowite ciasto na Dzień Ojca. Jak by tego było mało po cieście przyjdzie kolej na torcik, bo przecież jutro pidżama party ze specjalnym zamówieniem o kunegund małych, które będą szaleć u jednej z koleżanek. Pewnie najedzą się też czereśni i będą w siebie pluć pestkami, jak rodzice nie pójdą do innego pokoju ;)
Ale bym zjadła chłodnik na dzisiejszy obiad! Szkoda, że nie ma kto przygotować :( Niedobrze być jedynym gotującym w domu :/
Wkn, też czasem tak myślę, że jednak przydałby się ktoś nawet z niewielkim polotem kulinarnym żeby chociaż troszkę odciążył od obowiązku pichcenia. Pomimo tego, że lubię kucharzyć, to nie zmienia to faktu, że chciałabym czasem być obsłużona przez innych domowników. Szczególnie jeden domownik mówi, chodź coś fajnego zrobimy i oczywiście, to jest tylko taka mowa-trawa z której nic nie wynika, a jedynie to, że i tak, to tylko ja muszę zrobić. I w tym miejscu pewnie mogłabym usłyszeć też taką propozycje typu, "jak chcesz zjeść coś dobrego, gdzie podadzą Ci pod sam nos, to idź do restauracji", co zresztą zakrawałoby już na zbytnią ironię, ale to tylko takie moje dywagacje. Chociaż bywa tak, że po prostu wyskakujemy gdzieś na dobre jedzonko, ale z reguły wiadomo, że najlepiej jest we własnym domostwie.
Ukłoniki Czwartkowe:))
Jutro koniec roku szkolnego.......jupi!!!
Ale żeby nie było tak różowo, to wczoraj na placu zabaw, Bubuś skręcił sobie nogę w torebce stawowej...ZNOWU (bo w marcu pierwszy raz skręcił). Nie poszedł dziś do szkoły, a jutro ja z nim pojadę jako podpora....podpora ciała:)) Mam nadzieję, że usztywnienie w ortezie i maści szybko go doprowadzą do stanu używalności, bo szkoda by było, żeby nie mógł pojechać w lipcu na swój pierwszy obóz zuchowy.....ale nie ma co gdakać, mam nadzieję, że tak jak ostatnio i tym razem po tygodniu będzie chodził normalnie lecz delikatnie:)
W dodatku moja kochana 17-letnia kocica w ciągu dwóch tygodni tak się obsunęła na zdrowiu, że przestała jeść i całymi dniami spała nie wychodząc z domu, co dla niej nienormalne..... Z początku jak nie jadła w domu, a wychodziła, to byłam pewna, że gdzieś podjada. Jednak początek tego tygodnia pokazał, że chudnie w oczach i tylko pije wodę.... Zrobiłam jej u weta wyniki z krwi i wyszło najgorsze...padły nerki . Dostała kroplówkę i inne specyfiki, wczoraj tak samo, a na dziś mam już zestaw szpitalny w domu, żeby nie jeździć..... Pojawiło się wczoraj światełko w tunelu, bo kolega, sąsiad tak mnie słuchał, czego to ja nie próbowałam do jedzonka jej dawać...i stwierdził, to może RYBA...i bingo wczoraj i dziś nieco fileta surowej rybki podjadła:))
Lenka, bardzo się cieszę, że udało Wam się wypocząć i odetchnąć od stresów i że godnie nas reprezentowaliście w kibicowaniu za gramanicą....
Trzymam kciuki za pozytywny rozwój wydarzeń związany z wynikami Młodej.... Ściskam Was mocno
Aloalo, to miałaś bogaty przegląd fachowców...nie ma co:)) Jak tam chłopaki? Bob zadowolony, że jutro już wakacje?
Lea, to będziemy razem w ogrodzie prace wykonywać.....szkoda, że nie płot w płot, to byśmy sobie umilały robotę gawędzeniem i przerwami na zimną lemoniadę mojego wyrobu...hi hi:)) Ale najpierw odeśpij zaległości:))
Wkn, mamy podobne ,,pragnienia".....też bym zjadła chłodnik, ale jak już się do niego zabiorę, to młodemu muszę inkszy obiad naszykować, bo nie tknie chłodnika :( Nie wie co dobre jeszcze.
Lajan, a co u Ciebie słychać....?
Paaa:))
Iwcia, byłoby super być w tak bliskiej odległości,... chyba byśmy więcej odpoczywały przy tej lemoniadce + do tego jakiś miły akcencik w postaci aromatycznego %..., to prace ogrodowe wykonywały by się lotem błyskawicy i prawie samodzielnie... hi hi hi... :))
Oooo, to, to, to......Tak właśnie mi się myślało
Witaski
Lenka, to wspaniale, że wypoczęliście i naładowaliście akumulatory... :)
Fajnie być na meczu i wspierać naszych sportowców, a jakie przeżycie, to z pewnością nie da się tego opisać, bo na żywo, to wszystko wygląda inaczej... :)
Mam nadzieję, że wyniki córci będą dobre i wszystko zakończy się szczęśliwie. Bądź zawsze dobrej myśli... :))
Lenka, ma być wesoło
i tak cieplutko
by choć pochmurnie
nie dać się smutkom...
Bo przecież słonko
stara się też
i cały czas, gdy może
to wiesz, że stale
promyki swoje tu śle.
By nam radośniej
na duszy bywało,
w ten letni czas
ciepło dawało.
Niech serce czuje,
niech się ożywia,
by każda chwila
była szczęśliwa...
Pozdrawiam milutko i przesyłam moc uścisków :)))
Witam
mialo być słonko a nie ma sa za to chmury ale jest dos ciepło . Ufffff udało mi sie wreszcie wszystko poprac niestety jeszcze nie wszystko podrasowane ale moze dzis to ogarnę . W ogrodzie takie zielsko jakby mnie conajmniej z miesiąc nie było a chęci do wyrywania brak . Wczoraj większość potraktowałam randapem bo widzę ze wyrywanie i tak daje marne skutki .
Iwcia mam nadzieje ze synek szybko wróci do pełnej sprawności i bedzie mógł pojechać na wymarzony obóz .
Lajan wiersz trafiony w samo sedno . O i zapomniałam kiedyś napisać masz fantastycznego kocura .
Lea takiego smaka narobilas tymi koktajlami ze chyba i ja zrobię dzis taki kolorowy moze mi wyjdzie .
Wkn spytaj panią moze bedzie jeszcze w szkole . Nauczyciele teraz maja jeszcze jakieś dokumenty do wypełnienia . I jesli masz za dużo slonka dzis to ja chętnie wezmę troszkę .
Aloalo mi zmywarka padła w tamtym roku ale naszczescie naprawa przebiegła w czasie jednej wizyty i panu nie zostały żadne śrubki .
Lenka trzymam kciuki za badania córki .
Smakosia czy Ty wiesz ze jutro juz piąteczek i wekend pełny slonka .
Herbaciana nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazic co musieliście przeżyć jak wam dachy zrywało . Mam tylko nadzieje ze byliście ubezpieczeni i choc z trochę to pokryje koszty .
Ok zmykam po małego bo dzis jakieś skrócone lekcje maja . Jutro rozdanie świadectw i wakacje jupiiiii.
pa
Mariolan, przecież nie można tak sobie podrzucić ważnego prezentu - powinien być uroczyście wręczony na forum szkoły, a nie przy okazji :(
Miałoby to sens gdyby dzieci w przyszłym roku miały z nią nadal lekcje a tak jak dostają nowego wychowawcę to i tak prezen będziecie wręczać na korytarzu miedzy lekcjami to co to za różnica .
A skąd wiesz, że będziemy wręczać na korytarzu między lekcjami - do głowy by nam to nie przyszło - byłoby to kompletnie nieeleganckie, aż się zdziwiłam, że pomyślałaś o zrobieniu czegoś takiego przez nas :/ Można przecież skorzystać z uroczystego rozpoczęcia roku szkolnego i wręczyć z odpowiednią oprawą, od odchodzącej klasy jako powakacyjny wspomnieniowy prezent.
Dzień dobry!
No i się zaczęło. +31 już jest w cieniu. I ani jednej chmurki. Ja, dopóki z przodu jest 2, to jeszcze się jakiś nerwowo trzymam, ale jak wchodzi 3, to już mnie trzepie :) Ale jeszcze mieszkanie w miarę chłodne i w poniedziałek ma już być z dwójką z przodu, to jakoś zdzierżę. Znów mam tonę prasowania, ale jakoś nie umiem sobie siebie wyobrazić, jak w tym upale para z żelazka wali mi po twarzy. Nie będę sama siebie zabijać przecież... :))
Bob już dziś został w domu. Miał tylko 4 lekcje w dodatku z grami planszowymi, bo już wszystko przerobili i Pani wychowawczyni pozwoliła go zostawić, żebym się nie musiała z Olem tarabanić :) Taka miła Pani, no :) Za to jutro ma być +35 a trzeba Boba jakoś wyelegancić po odbiór świadectwa. Świadectwo piękne, to i Bob musi do niego pasować :))
Przedwczoraj ok. 23,30 było w okolicach mojego miasta tąpnięcie na kopalni. Mieszkam na 8 piętrze i zaczęło mi się łóżko kołysać! Uczucie okropne! Brrr, na szczęście pod ziemią nikomu nic się nie stało.
Zmykam. Pozdrawiam Wszystkich i dobrego dnia!
PS. Lenka - trzymam mocnoooo!!!!
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Jupi!!!
Nie da się ukryć, że szwędanie się po mieście w temperaturze 33 stopni, to lipna sprawa. To też wczoraj wpadliśmy na pomysł i wypożyczyliśmy sobie na 3 godziny motorówkę. Fajna sprawa - miły relaks, ale... Stwierdziliśmy, że my jednak wolimy sprzęt bez tak głośnego napędu. Motor huczał dość ostro więc następnym razem wybierzemy kajak. tak czy siak, popołudnie upłynęło całkiem sympatycznie.
Dziś jednak czas zrobić jakieś zakupy. Trochę brak mi pomysłu na obiad. Połówek zostaje w domu do niedzieli więc trzeba coś wymyślić. Aaaaa, coś się pewnie rzuci w oczy na straganie, to i pomysły przyjdą do głowy.
Na jutro mamy zaplanowany wypad do Berlina. Kiedyś wymyśliliśmy taki prezent urodzinowy dla mojego taty. Teraz pora to zrealizować. Hm...tylko ta temperatura powietrza...lekko nie będzie. Tato nie chce tego przekładać, widzę, że się nastawił więc pojedziemy.
Aloalo, mocno Cię "trzepie" z powodu temperatury? Dajesz radę? Masz już plany dla Boba na wakacje? A co tam z tym tąpnięciem w kopalni - ktoś ucierpiał?
Lea, ale super wierszyk wymyśliłaś. No normalnie rewelacja. Lenka będzie miała super niespodziankę.
Iwcia, jak tam Twoja kocica - poprawił się apetyt? Bidulka...wiek ma swoje prawa a tu jeszcze te upały... No to mówisz, że Twój mały "zuch" będzie miał okazję wybrać się na swój pierwszy w życiu obóz? Fiu fiuuuu! Fajna sprawa! Pewnie już się nie może doczekać Którego wyjazd? Denerwujesz się trochę?
Lenka, mam nadzieję, że już jesteście po pierwszych badaniach i choć trochę odetchnęliście z ulgą...?
Uuuuu, jak duszno Jeszcze jakieś cztery godziny z kawałkiem i można będzie wyjść.
Póki co herbata za herbatą. Ponoć gorąca jest najlepsza na upały. Tak więc zapraszam na taką z cytryną i miętą a do tego trochę soku.
Dobrego dnia i miłego, nadchodzącego weekendu
Witam,
Uffff jak gorąco no normalnie az sie nie chce z domu wychodzić . Dzis rozdanie świadectw było dzieci na sali gimnastycznej płynęły . Moge sie pochwalić mój mały dostał nagrodę książkowa za bardzo dobre wyniki w nauce i dodatkowa druga książkę za wyróżnienie w konkursie matematycznym " Kangurek " . Jestem strasznie z niego dumna .
Myślałam ze uda sie rozłożyć basen na wekend a tu brakuje nam kilku rzeczy w tym filtrów do pompy . I niestety bez tego ani rusz bo nie myśli mi sie po kilku dniach wymieniać wody na nowa .
Chyba machnę sobie torta na niedziele bo sa moje urodziny i to niebyle jakie bo magiczna 40- tka . Zrobię aksamitna truskawkę Megi bedzie idealna na taki upał .
Przydała by sie klima w domu i chyba jak takie upalne lata bedą sie powtarzać to trzeba bedzie sie za tym rozejrzeć . Ok zmykam pod prysznic dla ochłody .
pa
Nono - życzenia najlepsze! Machnij sobie koniecznie torta! :)
Uff, jaki gorąc, normalnie Hiszpania, w dodatku nie ta zielona, w cieniu drzew pomarańczowych, tylko ta miejska, uliczna, rozskwarzona i parząca :/ Jak nic jutro po południu będzie burzowo, nie ma innej opcji.
Czereśni mi się zachciało - jutro trzeba iść kupić przed południem :) Dziś proste jadło, pierożki z marmoladą dla młodej na piżama party na wynos (coby się nie rozpłynęły w ten gorąc!) i pizzerinki do zimnego piwa (dlaczego jeszcze go nie mam?!). Przydałby się do tego jeszcze dobry film i trzeba się wyautować przez choć jeden wieczór w tygodniu od pierdyliona nadplanowych obowiązków nie do ogarnięcia :/
Mariola,nawet nie wiesz,jakie we mnie wzbudziłas wspomnienia.Kangurrek..no cóz,to juz lata moich dzieci,a wzruszylam sie dlatego,ze propagatorem tego konkursu byl moj wspanialy,niezapomniany prof, z liceum,Zdzislaw Slomian.Ostatnio mialam zaszczyt Go widziec w 1995 Pokoj Jego Duszy.
Zle,zle,nie moglam edytowac...to bylo w w 1999 roku.
Dzień dobry,
a może raczej powinnam napisać "gorąco Was witam"! O 7 rano temperatura wynosiła już 26 stopni, ufff.... Ciekawe, kiedy burze przypełzną, chyba nie da się ich uniknąć przy takiej skwarce...
Mimo takiego upału, uruchomię piekarnik - muszę upiec czekoladowe blaty biszkoptowe na śmietanowy torcik truskawkowy na jutro - już się cieszę na dekorowanie - proste kleksy bitej śmietany z wciśniętą truskawą w każdy z nich, a boki obsypane tartą czekoladą, mrrr...
Na dziś zostawiam Wam pierożki z różaną marmoladą, wczoraj pieczone :)
Dzień dobry!
Wczoraj było już niedobrze. +32. Na dziś aplikacja "smakosiowa" pokazywała +34! Mateczko.... Kto oddycha gorącym zanieczyszczonym powietrzem na Śląsku to wie, że to nie to samo, co nad morzem.
Po 6 rano rozległy się pomruki burzowe a potem błysk i huk ogromny. I ulewa! I chłód przyjemny.... I jest 9.18 i słońce już świeci w pełni i temperatura rośnie... Kurna. Pamiętam, gdy byłam dzieckiem Mama mówiła, że gdy będzie +24 w cieniu możemy jechać na basen. 24! A ileśmy się naczekali niekiedy aż tyle było. A teraz? 24 na Wigilię jest :))))
Ale nic. Najważniejsze, że rozpoczęły się wakacje!!! Zatem cudnych wakacji i udanego "łikędu"!
Pa!
Dzień dobry,
gdzie Wy som? Upiekliście się, czy chowacie się przed burzą w piwnicach? A może ochrypliście po kibicowaniu Polsce podczas wczorajszego meczu, a teraz leczycie kaca?
Zaparzyłam kawę, ale jeszcze Wam nie dam, bo najpierw muszę ją ostudzić, a następnie schłodzić. Ma być na zimno, mrożona, z lodami waniliowymi i bitą śmietaną :)
Drożdżówka z truskawkami i kruszonką już siedzi w piekarniku.
Witam niedzielowo :)
Jak ja nie cierpię upałów... Nawet gdy Ślubny kładzie mi czule rękę na kolanie, mam ochotę mu ją odgryźć, bo normalnie aż mnie parzy ;).
Dzisiaj popadało i mogę oddychać, więc i laptopa jestem w stanie dotknąć :).
Zakończenie roku mojej Małej udało się wyśmienicie. Dostaliśmy z mężem specjalne zaproszenie od dyrekcji, ale pojechałam sama, bo Ślubny był w pracy. Zostałam wywołana z Małą, wręczono mi kwiaty i piękne gratulacje za wychowanie córki tak, że jest chlubą dla szkoły i wzorem do naśladowania. Skończyła ze średnią 5,7, ale z egzaminów miała najwięcej 100%, więc wszyscy się zachwycali, a ja pękałam z dumy, że aż się wzruszyłam :). Ostatnio często się wzruszam..., normalnie jak stary siennik wojskowy .
Natomiast z jej badaniami jeszcze długa droga przed nami. Mamy kolejne skierowania na rezonans magnetyczny, Holter i EEG.... Na ulgę nadal musimy poczekać, bo nikt nic nie wie...
Za to mecz naszych o mało nie doprowadził mnie do zawału. I kto powiedział, że sport to zdrowie ? Nawet oglądanie jest szkodliwe, a co dopiero uprawianie ;). Ślubny zamykał oczy na karnych, ale jak planował wolne na lipiec, to przyszedł do mnie z grafikiem i mówi, że część już wpisał i czy coś jeszcze potrzebuję.... Popatrzyłam na kartkę, a tam wpisane trzy daty i podpisane : ćwierćfinał, półfinał i finał. I jak tu unikać stresu .
Lea, buziaki wielkie Ci przesyłam za wierszyk, aż się wzruszyłam normalnie . Taka niespodzianka :).
Mariolan, wszystkiego najlepszego i 100 lat :) A jak tort urodzinowy Ci wyszedł ?
Aloalo i jakie plany macie na te wyczekane wakacje ? Ps. I dziękuję za intencje .
Smakosiu, już zaczęłaś tęsknić za Połówkiem ?
Lajan, jak zwykle udany początek nowego lotu :)
Wkn, a jutro też będziesz serwować kawę mrożoną z lodami ? Dzisiaj się spóźniłam :(.
Idę szykować obiad na jutro póki gorąco nie jest. Ostatnio nawet w nocy miałam po 24 stopnie, więc gdzie tu ochłodzenie....
Joł, jutro też będę serwować, nawet mam w planach foteczkę ;)
Dziś sernik malinowy na zimno rozdaję :)
A teraz idę obrabiać zdjęcia chłodnika, który zdecydowanie za szybko zeżarliśmy :(
Witam ,
dzis było 34 C potem burza i spadło do 20C . Pootwieralam wszystkie okna i pierwszy raz ucieszyłam sie z tak niskiej temperatury . W domku temperatura spada ale bardzo pomalutku . Dobrze ze jest czym oddychać . Moze uda mi sie dzis troszkę pospać bo ostatnio przez ten upał sypiam bardzo kiepsko .
Wkn ja tez poproszę mrożona kawę z lodami waniliowymi .
Lenka dziękuje za życzenia i gratuluje fantastycznej i tak zdolnej córki .
Ok zmykam muszę sie jeszcze troszkę powietrzyc i moze uda mi sie zasnąć .
pa
Mariolan, serdeczne życzenia, wielu lat w zdrowiu.
/spóźnione ale szczere/
Stu lat w zdrowiu i szczęściu!
Mariolan! Sto lat, sto lat... To nic, że wczoraj Ci nie złożyłam życzeń, prawda? Wybaczysz? Dopiero teraz zaglądnęłam do Kawiarenki. Ślę Ci bukiet wspaniałych, radosnych i serdecznych życzeń. Bądź szczęśliwa i zdrowa. Uściski!
Witajcie!
Miłego dnia, tygodnia i wakacji!
Cześć,
za oknem pięknie, ale jeszcze niedawno tak pięknie nie było. Wczoraj wpadli na chwilę znajomi, wchodzą i mówią "Wichrowe Wzgórza, co?"
W wiadomościach oprócz piłkarskich emocji same pozrywane dachy.
Lajan, Twoja szklarenka stoi? Nie musisz nic naprawiać?
Z kawą wpadnę później, co powiecie na późne popołudnie? Po pracy? :)
A przyniesiesz coś do kawy? To ja się piszę
Solidne wykonanie, pomidory wyrosły już na wysokość 2,5 m, ogórki są codziennie.
Witam poniedziałkowo!
Ale wszyscy uśmiechnięci Też to zauważyliście? Ta wygrana polskiej drużyny normalnie tchnęła optymizmem i "duch w narodzie" się obudził Super!
Widzę, że w Kawiarence całkiem dobre nastroje a jak smacznie, fiu fiuuuu! Ten sernik z malinami...ech!
Poł.ówek już dojeżdża do pracy więc znów wraca codzienność. Teraz trzeba ogarnąć chałupkę i zacząć odliczanie do urlopu, bo przed nami jego druga część. Tym razem w kraju planujemy relaks i jak się uda, to trochę błogiego lenistwa. Tyle, że mój Połówek powiedział, iż ze mną to jest niewykonalne, bo ja długo na tyłku nie usiedzę. No ale obiecałam się postarać Tak więc jeszcze miesiąc i oderwę się od papierów i biurka.
W sobotę zabraliśmy mojego tatę na urodzinową wycieczkę do Berlina. Kupiliśmy bilety na ponad dwie godziny przejażdżki piętrowym, otwartym autobusem. Fajna sprawa, bo wiaterek wiał, nogi odpoczywały a zwiedzania było tyle, że ho ho. Potem poszliśmy na obiad tam, gdzie był wielki telewizor i oglądnęliśmy w super atmosferze mecz. Ta wygrana polskiej drużyny była wspaniałym dodatkiem do urodzinowego prezentu Wszyscy się wzruszyliśmy. W drodze do domu trafiliśmy na taką ulewę, że ja pierdziu.
Nowy tydzień zapowiada się trochę nerwowo.
Lenka i Mariolan, gratuluję szczerze Waszym "szkolniakom" wspaniałych wyników a Wam, że macie takie zdolniachy w domu. Pewnie to po rodzicach więc nie dziwiota
Aloalo, jak tam Twoje śląskie powietrze? Lepiej już się oddycha? Dobry nastrój wraca? Co Bob będzie porabiał na wakacjach - jadzie do dziadków? Niech zgadnę - świadectwo miał super, co? Pochwal się trochę skromna kobieto
Miłego nowego tygodnia!
Witam,
Dzis chłodno jak narazie mam tylko 19C . W domku po nocy zrobiło sie nawet przyjemnie ale studzę dalej .
Dziekuje wszystkim za życzenia .
Jesli Wkn przyniesie kawę to ja dorzucę aksamitna truskawkę Megi tez zimna i będziemy mieli komplet .
Pa
Dobry wieczór!
Pierwszy dzień ku niezadowoleniu Boba a zachwyceniu moim upłynął w temperaturze ok. 20st! i braku słońca. w sobotę było tak obrzydliwie gorąco, że drażniło mnie wszystko, nawet - tak, jak Lenkę - ręka Męża... Ciepłe to, że ych :)) Potem przyszła burza, w niedzielę też było burzowo i dziś było super. Póki co, w aplikacji pogodowej nie widzę trójki z przodu, więc zapowiada się tydzień znośny :))
Zapomniałam napisać, że oglądam mecze. Tylko te, w których my gramy, oczywiście. Gardło mam zdarte, bo drę się, jak głupia. Dzieci patrzą na mnie, jak na głupią właśnie :) Mąż siedzi cicho a ja się drę :) Na jednym meczu Olo nawet miał połowę barw narodowych na czole, bo jadł kiełbaskę i zrobił sobie kleks na czole keczupem :)
Lenka - brawo brawo brawo dla Małej! I dla Rodziców oczywiście też! Mój brat też odbierał taki list gratulacyjny, no, ale jego Córka to moja chrześnica, więc nie dziwota :)) Trzymam kciuki za to, żeby odkryto, co Małej dolega i żeby nie było to nic złego. A Duża na jakie studia śmiga?
Wkn - podsuń pomysł na tort bez biszkoptu :) i krem bez bitej śmietany. Żeby dobre było, dzieciom smakowało, smaki dwa różne i żeby dało się z tego ciasta nie biszkoptowego wyciąć cyfry :) I żeby w jednym galaretka była :) Takie wymogi! Z góry dzięki!
Smakosiu - nerwowy tydzień? W pracy czy badania? Tak czy tak- trzymam! Świadectwo Boba jest piękne :) Nie umiem wyliczyć średniej, bo mają opisowo, ale wszystko na bardzo dobrze a z informatyki i religii celujący :) jak taki poziom utrzyma, to narzekać nie będę :))
Mariolan - najlepszego! Wybacz, że dopiero dziś!
O! Chyba Olo się zmęczył!!!!! Juhu! Spróbuję go rzucić na łoże :)
Na razie! Dobranoc!
Zgadnijcie, gdzie mam kawę dla Was, no gdzie? W aparacie mam, oooo! To może ja już jutro ją przyniosę... mrożoną, z lodami śmietankowymi, bitą śmietaną i pokruszonymi ziarnami kakaowca :D
Aloalo, doskonale się sprawdzają jako zastępniki tortu takie desery Tęcza - z warstwami wylewanych galaretek kolorowych, na przemian z serkami homo mieszanymi z galaretką rozpuszczoną w połowie wody. Można nawrzucać tam owoców ogrodu i lasu, borówek, jeżyn, malin - cudaśnie to wygląda. Takimi trzęsącymi się torcikami wygrałam w ubiegłym roku II miejsce w konkursie na ciasto na szkolnym festynie :)
A, i zobacz, jaki cudaśny fortepian zrobiła na tegoroczny festyn jedna z mam - ciasto pod dekoracją można zrobić dowolne, może to być tort czekoladowy z masą maślaną albo zwykły murzynek oblany czekoladą i ustrojony. A wrażenie robi piorunujące - muzyka dla oczu ;)
O rany ale super . To prawda muzyka dla oczu . Mam nadzieje ze wygrała .
Ale super propozycja dla Aloalo. Ja myślałam, że przy tych wypunktowanych życzeniach, to nie da się nic smakowitego zaproponować a tu takie cudo! Dla dzieciaków to szczególnie fajna sprawa.
Nerwowy, bo w czwartek idę z Mamą na badania. Coś zaniepokoiło okulistkę - jakieś zgrubienie na gałce ocznej. Pierwsze oględziny nic nie wyjaśniły. Pani doktor dała skierowanie do szpitala, bo tam będzie można zrobić więcej specjalistycznych badań.
Gratulacje dla Boba! Wiedziałam, że będzie miał super świadectwo Podpytywałam tylko po to, żebyś skromniacho jedna wreszcie pochwaliła się głośno jakie masz zdolne dziecko. No ale po taaaaakiej Mamie nie mogło być inaczej
Ty się kobito ciesz, że Twoja mama daje zaciągnąć na badania, o, tyle Ci powiem :) Trzymam kciuki za Mamę!
No i jak obiecałam, tak przyniosłam. Kawę mrożoną oczywiście! Proszę się częstować :)
A ja się zastanawiam, co by tu dziś pracochłonnego na obiad zrobić, żeby wymówka była uniemożliwiająca mycie okien ;)
A wiesz, że Ty masz rację? Faktycznie, nie ma co marudzić, bo póki człowiek chce szukać rozwiązania "problemu", to nie jest źle. Hm...no widzisz. To mnie "wyprostowałaś" tą refleksją
Wkn, kawa jest za...bójcza. A jak jeszcze są w niej lody, to już nikt mnie od niej nie odciągnie
Śmietankowe!
Witam wtorkowo
Pada deszcz. Zrobiło się znacznie chłodniej. Pewnie Aloalo wstała uśmiechnięta - o tak Właśnie sobie pomyślałam, że słowa "w czasie deszczu dzieci się nudzą" już chyba nie mają odzwierciedlenia w życiu, prawda? Teraz siadają przed monitorem i cieszą się, że nie trzeba nigdzie wychodzić
Wczoraj ogarnęłam kąty w mieszkaniu i poszłam na ten swój ogródek zrobić trochę porządków. Moje bambusy, kiedy zaczynają się rozwijać paskudnie śmiecą zrzucając taką, suchą "łuskę". Na szczęście trawa aż tak bardzo nie "szaleje" ze wzrostem, bo ostatnio ma sucho. Dzis przyroda odżyje po tej porcji deszczu.
W pracy powoli wszystko się normuje i już nie mamy takiej gonitwy. W takie dni, to aż chce się przychodzić
Dziś w planach podcinanie włosów. Cały czas próbuję zapuścić. Hm...jakoś nikt tego nie zauważył
Dobrego dzionka!
Smakosiu strzeliłas w samo sedno jakbym słyszała moje dziecko . Jak pada to fajnie można grać i nie trzeba wychodzić . Zupełnie tego nie rozumiem bo po tem w zimie to by sie chciało a tu mróz pada itp. A teraz jak przyjemnie to marudzi . Dzis w planach mamy rozkładanie basenu a pogoda za oknem ponura mam tylko nadzieje ze padać nie bedzie i sie uda zrobic to co zaplanowane . Rozkładanie i napełnianie troszkę czasu zajmuje ale potem resztę tygodnia zapowiadają z 3 z przodu a ja tak jak Aloalo mam lekkie uczulenie na takie temperatury . Basen troszkę łagodzi sytuacje bo po schłodzeniu można przez pewien czas funkcjonować i np. ugotować obiad w upalnej kuchni .
O rany w tamtym tygodniu po powrocie tylko prałam . Wszystko było poprane i nawet podrasowane a dzis patrze do koszy na pranie a one pełne ja nie wiem chyba mi ktos podrzuca brudne rzeczy . Czy Wy tez tak macie ? Ok zmykam wypić kawę na tarasie i do roboty .
pa
Witam wtorkowo :)
Do mnie wrócił upał..., a tak było wczoraj przyjemnie. W temperaturze nie martwi mnie 3 z przodu, bo jak mam 29, to tak samo się wnerwiam ;).
Wkn, kawa przepiękna ! I zapewne równie pyszna :).
Aloalo, gratulacje dla Boba. Ucałuj go od cioci w nagrodę, sie pewnikiem ucieszy . A Duża jeszcze się zastanawia nad studiami, ale skłania się w kierunku pedagogiki... chyba ;).
Smakosiu, będę trzymać kciuki za mamę, a Ty nie przemęczaj się w pracy, skoro nie trzeba.
Mariolan, jak napełnisz basen, to ja wskakuję pierwsza :))).
Iwcia, jutro zostawię dla Ciebie specjalnie szampana z moimi leśnymi poziomkami ;). Pyszności :).
Herbaciana, Jolka, Lea, Lajan, a co u Was ?
Ja właśnie poczyniam sałatkę, bo jutro mamy ze Ślubnym rocznicę ślubu i chcę mu zrobić małą niespodziankę. Chciałam też jakieś ciasto popełnić, ale piekarnik mnie denerwuje nawet zimny, a co dopiero gorący, więc zostaje mi coś na zimno, ale kiedy mi to wystygnie, jak w domu gorąco... No dobra, zwyczajnie szukam wykrętów, bo nie lubię robić ciast ;).
Za to szampan będzie bankowo, bo już się chłodzi, więc kto będzie jutro miał ochotę na rocznicową lampeczkę zimnych bąbelków, to zapraszam :).
No to pa :).
Wczoraj byłem na rybach z wędką, wynik 12 kg płoci.
Nie mogę wstawić zdjęć bo pisze u mnie, że muszę skonfigurować dysk. Boję się , że utracę wszystkie zdjęcia z dysku. O 3.00 w nocy jadę znowu na ryby.
Dzień dobry,
ja tylko na chwilkę, przy kawie. Na dłużej wstąpię po południu :D
Wczoraj lało jak z cebra, i już chciałam napisać "Rośnijcie kurki!", ale krótki spacer do lasu ze zwierzem uświadomił mi, jak sucho musiało być, że wszystko z urwania chmury wsiąkło bez śladu. No, ale trochę wilgoci zostało, więc może chociaż "Rośnijcie jagody" - przybędę po was w piątek ;)
No i mam do Was bardzo ważne pytanie - czy ktoś ugotuje dziś za mnie obiad? Ładnie proszę!
Aha, myślałam, że z mojej okolicy zniknęły dziki... nic bardziej mylnego, wczoraj wylazłam z Morelkiem na spacer o 23:30 i po pierwszych 30 krokach wiałam aż furczało, taki włochaty chrumkający słoń przeczesywał po ciemoku trawnik. Po 19 chrabąszcze, po 22 dziki, bądź tu człowieku mądry i idź z psem na spacer... chyba mu nocnik albo pieluchę kupię, ooo!
Witam,
Wczoraj dzień zapowiadał sie kiepsko a było super . Nawet udało mi sie troszkę potu wylać przy rozkładaniu basenu . Basen jest stoi i nawet napełniony woda w połowie ciepła a w połowie zimna by nie czekać miesiąc az sie woda podgrzeje .
Lenka możesz wskakiwać tylko obawiam sie ze bedziesz musiała podzielić sie nim z moim małym i jego kolega bo umówili sie ze wskakują jak tylko wstaną .
Wkn jesli lubisz galaretkę z nóżek to zapraszam bo ja dzis tez nie gotuje a galaretka robiła sie wczoraj sama jak ja rozkładałam basen . Potem jak przestygła to szybko pokroiłam zalałam i sup do lodówki a dzis obiadek jak znalazł i doskonała na upał jaki zapowiadaj .
Lajan przesłał byś troszkę rybek a nie tylko sam wszystko zjesz .
ok zmykam na targ po świeże owoce i warzywa potem kawa i moze uda mi sie poleżeć na leżaczku i złapać lekki brąz .
pa
Jest woda u Ciebie w której są ryby? Zaproś mnie do siebie to Ci nałapię, nawet oskrobię i usmażę.
Dzisiaj byłem znowu /9 kg płoci/
Witam środowo
Kolejny dzionek z deszczem. Mam nadzieję, że wypada się do piętnastej, bo wskoczyłam w białe spodnie a ja w taki dzień potrafię się zachlapać aż po same pachy
Wczoraj moja fryzjerka podcinała mi włosy ostatni raz. Niestety wyjeżdża z kraju. Chodziłam do Niej przez wiele lat a teraz nagle poczułam sie lekko "zagubiona" Hm...trzeba będzie poszukać kogoś.
Wkn, u Ciebie atrakcji koło domu, że ho ho Przyroda normalnie rzuca się na Ciebie Przy takich atrakcjach można przedwcześnie osiwieć.
Oj, nie dam rady dziś posiedzieć w Kawiarence, bo co rusz coś... Trzeba popracować
Miłego dnia
Ukłoniki Wieczorne:))
Tak jakoś nie miałam weny do pisania, ale nie tęskniliście, więc się mocno nie będę tłumaczyć
Bubuś śmiga na tej zwichniętej nodze, aż miło.....jedynie ciągle mu musimy przypominać, że powinien nieco ją oszczędzać, bo torebka stawowa już zawsze będzie się odzywać niemiło.....
Moja starowinka kocica jakoś się trochę obudziła, choć z tym jedzeniem nie jest tak wesoło....po zasmakowaniu w rybie nie ma już śladu, teraz odkrawam kąski z ulubionej kiełbasy szynkowej męża....hi hi Oby cokolwiek jeszcze chciała jeść.....było by szkoda ponownego osłabienia, bo trochę wigoru odzyskała i budzi nas rano maszerując po poduszkach nad naszymi głowami i każdego liżąc po czole;))
Jakaś padnięta jestem mimo lepszych temperaturą dni....rano wskakuję na orbitreka i śmigam ponad godzinkę, a dziś dodatkowo chwilę później złapałam za kosiarkę......i nieco umęczona skończyłam frontowe koszenie, jutro boki i tył:))
Mariolan, mam nadzieję, że miałaś udane Urodzinki i torcisko wyszło wzorowo smaczne....na pewno tak....:)) U nas basen pięknie się filtruje nowym urządzeniem piaskowym i dziś Bubuś po kilku chłodniejszych dniach, zabawił chwilkę w wodzie.....:))
Lenka, mam nadzieję, że jeszcze zdążyłam, by sięgnąć po lampkę pysznego szampana z poziomkami i by wznieść toast Rocznicowy za Ciebie i połówka Pozdrowionka.
Lajan, Aaalee fajne rybobranie.......Łooooo, tysz tak chcę:)) Całusy posyłam
Smakosiu, trzymam kciuki za dobre wieści odnośnie zdrowia Twojej Mamy:)) A fryzjerkę pewnikiem szybko znajdziesz dobrą.....czasem takie wymuszone zmiany dają większe zadowolenie niż się spodziewamy:))
Aloalo, superaśnie się uśmiałam z tego, że Olo miał połowicznie barwy narodowe na czole pomazane....hi hi.....rośnie nam kibic i to jest niezaprzeczalny dowód....No. Uściski dla Was:)
Wkn, nawet o tej godzinie napiłabym się tej Twojej pyszniastej koffi:))
Paaa:))
Oj, Iwcia........... dziękuję.
Witajcie!
Lajan, skąd Ty bierzesz te ryby? Moi wędkarze po powrocie twierdzą, że byli nad jeziorem, a nie w sklepie rybnym, więc niby skąd mają mieć ryby. Połów tylko pozazdrościć.
iwciu,gratuluję samozaparcia w ćwiczeniu, nie wiem czy bym wytrwała.
Lenka, wiesz, że będzie dobrze, a dzięki Waszemu optymizmowi nawet bardzo dobrze. Trzymam kciuki.
Smakosiu, też niedawno zmieniłam fryzjerkę. Zakład był z jakiegoś powodu nieczynny, a ja musiałam mieć fryzurę na już.Poszłam gdzie indziej i okazało się, że to strzał w dziesiątkę.Pani ostrzygła mnie tak, że po wstaniu wystarczy, że pokręcę głową, a fryzura robi się sama, oszczędzam więc czas na czesanie. Po umyciu też nie muszę układać, a wszystko jest super.
Mariolan, a Ty nie skorzystasz z kąpieli?
Wszystkim rodzicom gratuluję zdolnych dzieciaków i życzę udanych wakacji.
U mnie niestety susza, więc codziennie rano podlewanie, bo inaczej wszystko by uschło, a i tak rośliny mają się nie najlepiej. Jesteśmy też w trakcie sprzątania po kolejnej wichurze, która połamała następne drzewa, na szczęście nie była taka silna jak poprzednio i nie wyrządziła innych szkód.
Wszystkim, miłego dnia!
Nie mogę wstawić zdjęć z aparatu na dysk gdyż pisze mi, że dysk nie jest sformatowany. Nie znam się na tym i boję się, że wykasuje mi wszystkie zdjęcia. Mam nie tylko z ryb.......
Witam!
Właśnie przestało lać. Krótko, ale solidnie. Uff... dziś znów ponad 30 było. W nocy zaczęło mnie tak dziwnie palić w żołądku i rano też było mi tak "mdliście", nawet kawa mi nie smakowała. Na szczęście przeszło mi nieco, bo jak mogłabym wrzeszczeć na meczu czując się źle? Bo ja wrzeszczę. Mąż siedzi, spokojnie a ja wrzeszczę. Mam nadzieję, że dziś powrzeszczę "goooool" a nie ten drugi wyraz, którego pisać nie będę :)) Zaczyna się na k. Kończy na a. No, ten :)
Mogłabym się pochwalić, że mam całe pranie poprasowane. Bo miałam. Wszystko z "kupki" poprasowałam, ale w tym czasie kolejne się suszyło. Ale i tak jestem do przodu. Włączyłam wentylator i walczyłam :) Taka dzielna byłam.
Smakosiu - może po zmianie fryzjerki wreszcie ludzie zauważą, że byłaś u fryzjera? :)) Trzymam kciuki za Mamę!
Wkn - torty piękne! Jednak ja muszę mieć jakieś ciasto, bo muszę wyciąć dwie cyfry :)
Lenka - spóźnione, ale szczere i z serca płynące życzenia wszystkiego dobrego z okazji Waszej Rocznicy!!! Żebyście mogli wkrótce odetchnąć od kłopotów i cieszyć się samymi dobrymi wiadomościami!
MAriolan - powiedz Synkowi, że ciocia aloalo przyjedzie z ciocią LEnką do basenu :)
Lajan - Ty jesteś prawdziwy łowca :) Brawo!
Iwcia - super, że Bubuś śmiga. Będzie w pełni korzystał z atrakcji obozu :)
Herbaciana - nie zazdroszczę tych wichur!
O! Ale się powietrze schłodziło! Takie lubię :)
Miłego wieczoru i WYGRANEJ!!!!! :)
Witam w piątek, piąteczek, piateluniek
Noc zarwana, ale warto było, bo nasi piłkarze podarowali nam całą kupę pięknych emocji. Brawo!!!
Dziś nie będzie czasu na Kawiarenkę, ale dziękuję za dobre słowo i melduję, że lekarz nie stwierdził u mamy nic niepokojącego. Jest na gałce ocznej jakaś "kropka", która zaburza pole widzenia, ale nie wygląda to groźnie. Za trzy miesiące do kontroli.
Zostawiam herbatę i zmykam.
Lenka! Szczęścia rodzinnego u boku Połówka
Miłego dnia
Witam!
Pierwszy tydzień wakacji mi się kończy :P
Jestem dumna. Smutna, oczywiście, ale dumna tak, że ... ja pierdziu! Warto było iść późno spać :)
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie!
Dzisiejszy wynik wędkowania to 15 kg płoci!!!!!
No nieźle - co Ty z tym robisz? Przecież przejeść nie sposób?
Sprzedaję. Dzisiaj byłem znowu, złapałem tylko 4 kg i przerobiłem sobie na kotlety mielone. PYCHA !!!
A to co innego - kupców na pewno sporo, na takie świeżutkie :)
Ja jutro wybieram się na jagody, póki jest wysyp :)
Witajcie!
Wreszcie trochę popadało, ale za to ziiimno się zrobiło. Ciekawe, czy grzybki jakieś będą.
Jutro wyniki matur.Lenka, jak tam Twoja Duża, denerwuje się? Za obie dziewczyny mocno ściskam kciuki i Wszystkich proszę o to samo.
Wszystkim dobrego tygodnia życzę!
Witam poniedziałkowo
O joj, jaki mały ruch w Kawiarence A gdzie się towarzystwo podziało?
Ja też ostatnio mniej czasu miałam na pogawędki z Wami, bo zorganizowałam sobie nadrabianie zaległości towarzyskich więc ciągle gdzieś gnałam albo organizowałam spotkanie u siebie. Czas mi umknął bardzo szybko. W pracy też była gonitwa. No ale teraz zaczyna się wszystko normować. Uf!
Pogoda jakaś, taka mało letnia. Ostatnio co jakiś czas pada deszcz i rano czuje się chłód. Dziś o szóstej było zaledwie 11 stopni. Ponoć w lipcu nie będzie zbyt gorąco. Hm...pomyślałam sobie, że szkoda mi tych, którzy zaplanowali sobie wczasy nad morzem licząc na upalne plażowanie.
Mówię Wam jaką mam złość - wrrrr! Przez to, że postawili mi przed oknem ten "niby atlas" do ćwiczeń jest teraz taki hałas, że ja pierdziu. Normalnie "małpi gaj". Miało to być miejsce dla dorosłych a oczywiście "wiszą" na nim dzieci i robią tyle hałasu, że nie można otworzyć okna. No normalnie jakiś kosmos. Paranoja Mam odczucie, że mieszkam przy boisku szkolnym. Na dokładkę co wieczór przychodzi dziewczyna z dużym psem, który wkurza się, że musi stać bezczynnie więc na znak "protestu" szczeka niustająco. Zamknęłam okno, bo nie da się inaczej, ale czy to jest rozwiązanie?
Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr! Hm...wcale mi nie ulżyło.
Dobrej nocy.
Ja też za jakiś czas będę miała taki małpi gaj, ale z drugiej strony teraz mam też nic ciekawego, więc się zanadto nie przejmuję - przynajmniej na razie ;)
Dziewczynę z dużym psem obrzuć zgniłymi ziemniakami, jak na kilka dni jej czupryna piwniczną izbą prześmiardnie, to może pójdzie po rozum do głowy i więcej nie przyjdzie ;)
HIHIHI a kto ma zgnile ziemniaki pod reka Wkn???
Smakosia napisała, że babsko przyłazi codziennie - idzie wyhodować Opłucz, nie susz, owiń szczelnie w woreczek, zostaw w ciepłym miejscu - po 3 tygodniach bomby powinny być gotowe
Ja tylko niesmialo podczytuje, na razie nie moge nadarzyc Smakosiu:))) Pogoda u mnie taka jak u Ciebie, gdzie to lato??? Wlasnie bylam z psiakiem na siusiu ubrana w zimowa kurtke!
O jeju, wspolczuje, bo ja mam taka cisze, ze czasami zastanawiam sie gdzie ja sie podzialam na "stare" lata? Zaczynam tesknic za odglosami i ruchem duzego miasta! :) U mnie nawet psy sa kulturalne , oprocz jednego co szczeka na calego jak mu wlasciciele pozwola:)))
Dobrej nocy zycze Smakosiu!!!
Ukłoniki Wtorkowe:))
Wczoraj zaopatrzyliśmy Bubusia w pakowny plecak i menażkę......kupiłam specjalnie na okazję pakowania worki ze struną, by miał koszulki i bieliznę na każdy dzień osobno spakowane.....może nawet opisane dniami będą, zobaczymy......może użyje kolejno worków i może nie zarośnie brudem hi hi:)) Dobrze, że to tylko tydzień sprawdzianu jego samodzielności, bo pewnikiem po dłuższym wyjeździe trzeba by zdrapywać warstwę narośniętą W najbliższą sobotę wyjazd.
W kemp-domku po staremu......mało czasu na duże ogarnianie, ale po powrocie Bubusia mamy zamiar kilka dni tam zabawić. Przywieźliśmy kilka leszczy, ale ogólnie słabizna z rybkami, trochę jestem zawiedziona po wędkowaniu....I niestety dzierżawca się nie zmieni przez najbliższe 10lat, więc wyciąganie sieciami trwa w najlepsze.....takie, to fascynujące zarządzanie jeziorem...buuuu:(
Przywiozłam tysz jagódki......dziś machnę pierogi na osłodę:))
Dobrego Dnia Wszystkim Życzę i trzymam kciuki za maturalne, oczywiście Dobre wyniki :))
Ja dostałam zakaz robienia pierogów z jagodami:
"Co ty?! Chcesz zepsuć dobre świeże jagódki?!" Przeżarły się pierogi paskudom w ubiegłym roku, wtedy wcinali aż się uszy trzęsły. A teraz mam robić:
- nic nie robić, tylko z cukrem podać
- kisiel zrobić
- jagodzianki upiec
- ewentualnie drożdżówkę z kruszonką
I tak w kółko :D
Może jeszcze przemycę koktajl jagodowo bananowy z lodami - lody zawsze jakoś zachęcą ;)
A widzisz u mnie takie z cukrem były, żeby się smakiem nacieszyć, ale brzuszek Bubusia źle przyjął taką dawkę, więc teraz z jęzorem na brodzie wyczekują pierogów.....M uwielbia, a młody dopiero od niedawna przestał kręcić nosem, że to nie ruskie......choć nadal te drugie bardziej lubi:))
Mówisz o zarastaniu brudem a mi przypomniało sie jak ja jeszcze w czasach liceum byłam na wycieczce we Francji na 3 tygodnie i był tak syn jednej pani profesor ze szkoły . Biedak stwierdził ze mama mu tak ładnie wszystko poukładałam w plecaku ze nie bedzie tego ruszał bo popsuje i potem sam juz tak nie poskłada i chodził cały czas w tym samym ubraniu . Chłopak był pełnoletni . Wiec nie dziw sie Bubusiowi ze moze niezastosowac sie do wszystkich wytycznych On ma jeszcze prawo .
Hi hi hi....pełnoletni mówisz...:)) Wiem, że to taki wiek, bo na wyjeździe ,,likendowym" na początku roku szkolnego, nie tylko on nosił tą samą koszulkę.....Dlatego teraz zobaczymy, czy cosik się zmieniło i dostosuje się dniówkowych woreczków:))
A znasz powiedzenie, że do centymetra to nie brud, a po centymetrze sam odpadnie?!
Dzięki za kciuki, widać dobrze trzymałaś, bo wyniki wyśmienite.
Ooooo, moje Gratulejszyn.......pewnie, że trzymałam, choć było wiadomo jak się skończy
Gratulacje dla córki i mamusi oczywiście tez . A jakie studia wybrała córka teraz jesli można spytać ?
Dzień dobry, witam serdecznie!
Gratuluję Wszystkim zainteresowanym dobrych wyników maturalnych!
Ktoś chętny na kawę? Z ekspresu, nadal przelewowego. Póki co, nadal smakuje mi bardziej i nie tęsknie za "ciśnieniem".
Olo chyba uznał, że też ma wakacje i przestawił sobie godziny snu. Wczoraj zasnął o 23.15 i nadal śpi! Bob chodzi spać o 22 a młodszy braciszek śmiga nadal.
Zniknęły mi z kompa wszystkie filmy z naszej kamery. Występy Boba w przedszkolu, nasze wczasy i wycieczki, imprezy. WSZYSTKO!!! Nie wiem, jak mogłam to usunąć. Nie przypominam sobie a tylko ja korzystam z tego laptopa :( Próbuję ściągnąć jakiś program do odzyskiwania danych, ale mam też problemy z pobieraniem! Nie wiem, czy mi się system nie rozjechał przez narzucaną co parę minut propozycję pobrania windows10. Każda próba kończy się wykryciem nieznanego błędu, który uniemożliwa zainstalowanie "dziesiątki". Na szczęście mam znajomego informatyka. Wszystko w jego rękach.
To komu kawy? Udanego dnia! (u mnie dziś chłodno, ale ja nie narzekam :) ).
Oooo, kofii to mi poproszę nalać, bo jakaś niedospana jestem.......wczoraj Bubuś przyszedł późno do naszego wyrka z wielkimi oczami, że u niego coś robi Uuuuuuuuu i się biedaczek wystrachał na półśnie :)) A to wiatr szalał i szaleje do dziś, aż drzewa gnie......ale tysz nie narzekam na temperaturę:) Mam nadzieję, że prognozy się spełnią i młody na obozie będzie miał trochę lata:)) Buziole dla Was
U nas też wieje mocno, na szczęście w odpowiednią stronę, czyli w bok bloku a nie w okna :) Bob też wczoraj leżał w moim łóżku, bo przed 22 zaczęło grzmieć i się błyskać i tak do północy jakoś :)
Może filmy siedzą w koszu?
Idź do tego znajomego informatyka zanim system całkiem siądzie.
witam goraco latam po tych stronach sama sie pogobilam gdzie pisalam do jakiego lotu sie dopisalam wczesniej ale jak cos to chyba zapukalam do wlasciwych drzwi wiec stawiam placki z jablkami i kawe wszystkich pozdrawiam i jak cos to sie przypominam jako byla marcia33 bo juz sama nie wiem gdzie co i jak narazie czytam co u starych znajomych a z nowymi am nadzieje sie zaprzyjaznic
Marcia!!!!!! Znaczy Karpaczanka! Matko jedyna, kopę lat!
Co u Ciebie? Nadal prowadzisz pensjonat?
Wpadaj często!
Kurde, ale fajnie, buziaki!
Witaj marcia33 vel karpaczanka33. Miło Cię znowu "widzieć". :)
Jestem już tutaj trochę i też po długim czasie zajrzałam na chwilę na WŻ i zatrzymała mnie na dłużej jedna z WŻ-towiczek i od tej pory często tu bywam. Minęło sporo czasu i u każdego zaszły jakieś zmiany. Mam nadzieję, że znowu nawiążemy bliższe relacje, bo z pewnością jest o czym opowiadać.
Pozdrawiam cieplutko z nad naszego pięknego bałtyckiego morza. :)
Lea2 tez wpadlam na sprawdzian co tu slychac i zostalam tym bardziej ze spotkalo mnie mile powitanie od was nisko klaniaja se gory morzu
Z kosza zostały prawdopodobnie usunięte, bo to był folder z dużą zawartością gigabajtów, więc w koszu by się nie zmieścił. Gdyby filmy siedziały w koszu, to bym je przywróciła :)
Informatyk nadejdzie, ale dopiero jutro.
aloalo ciesze sie bardzo ze sa na wz tacy co mnie pamietaja i to mile pensjonatu juz nie mam dalej w branzy ale juz jako pracownik pensjonat HALICZ w karpaczu w koncu jak w rodzinie z wami choc jakby troche mniej starych znajomych ale w zyciu sa zmiany i trzeba je brac na klate ja teraz 30kilo mniej dzieci urosly zostalam oficjalna tesciowa ale najlepsze jest to ze znowu tutaj
Galerię Twojego nowego pensjonatu już obejrzałam i muszę przyznać, że wygląda bardzo przytulnie i zachęcająco :)
Witajcie środowo
Ale pogoda Wiatr kładzie gałęzie i szaleje po oknach. Rano rozpadało się ale na szczęście teraz już jest sucho. Jakoś lata mi to nie przypomina.
Wczoraj wypatrzyłam sobie nową torebkę, bo stara już się wysłużyła. Dumałam nad nią i w końcu nie kupiłam. Wieczorem "chodziła mi po głowie" i zaczęłam o tym wspominać Połówkowi (przez telefon). A On na to - "a co Ty się zastanawiasz, jak potrzebujesz, to trzeba kupić i już". No to sobie kupiłam Fajnie mieć faceta, który nie robi problemów z byle czego Trafił mi się dobry egzemplarz
Wczoraj poszłam kosić trawnik. Normalnie w ostatnim momencie. Ledwo skończyłam lunęło z nieba i posypał się grad. Uf!
Marcia, mam nadzieję, że to 30kg na minusie, to efekt diety a nie jakiś stresów...? Jak Ci jest w tej nowej pracy? Gotujesz, pieczesz? Czym sie tam zajmujesz? Mieszkasz w tym samym miejscu? Liczę, że jesteś szczęśliwa Bardzo się cieszę, że znów zaczęłaś zaglądać do Kawiarenki.
Aloalo, był już informatyk? Udało się wszystko odzyskać? Połówek też pluje sobie w brodę, że wgrał tę "10".
Iwcia, kiedy Bubuś wyjeżdża na obóz? Pewnie bardzo się cieszy, co? Co tam zaplanowaliście pod nieobecność dziecka?
Jak Ktoś ma ekspreśna kawę, to niech się podzieli ze mną, bo u mnie posucha. Zamówiliśmy uszczelkę i czekamy więc póki co ekspres nieczynny. Mam tylko nadzieję, że po wymianie tej jednej "gumki" będzie działał jak dawniej
Miłego wieczoru
smakosiu kilogramy poszly i ze stresu i pomogly tabletki na tarczyce czuje sie super ze szczesciem roznie po 18 latach jestem do wziecia hi hi maz sie znudzil....a kawka juz na stole
Ja za kawkę dziękuję, bo ciśnienie coś dziś szaleje. Za oknem obrzydlistwo, mokro i drzewa się gną, a zapowiadają jeszcze większe wichury.
Chodzi za mną coś słodkiego, najlepiej jakieś ciacho z bezą i porzeczkami. Ale na razie muszą wystarczyć kotleciki z cukinii z ciągnącym żółtym serem na późny obiad :)
Marciu, jak to miło, że się ulitowałaś nad koleżanką i przybiegłaś z tą kawą
Stresy, jak wiadomo, to nic dobrego, ale skoro teraz masz już pewne kroki za sobą, to znaczy, że dałaś sobie szansę na lepsze życie. Brawo! czasami trzeba zrobić taki "siedmiomilowy krok". Trzymam kciuki za powodzenie w tym nowym wcieleniu Uściski!!!
smakosiu czy zycie bedzie lepsze to sie okaze ale mam dla kogo zyc i dwie rece do pracy jakos bedzie nie pierwszy raz mam pod gorke ale to w gorach chyba normalne hi hi z okna widok na gory slonce za oknem na razie odpoczywam i ide zrobic kolacje mai
Opowiedz nam coś o Mai. Jeja, ile czasu Ciebie nie było...teraz sobie to uświadomiłam.
Wspomniałaś o widoku na góry i słońce... Jaka ironia. No sama zobacz - mówisz, że jest ciężko (jak przy pokonywaniu gór), ale dostrzegasz, że zza nich wychodzi słońce (to nadzieja) a więc teraz już będzie tylko lepiej
Karpaczanko, no cóż, życie bywa nieprzewidywalne, ale trzeba myśleć pozytywnie. I to co teraz wydaje się być trudne i smutne, czasem wychodzi nam na dobre, jak to słońce zza gór. Nad wzburzonym morzem też czyhają różne niebezpieczeństwa i trzeba je pokonywać, tak jak spienione fale i często jest się zmuszonym iść pod wiatr, a jak poprawi się sytuacja, to już z górki na pazurki i leciutko z wiaterkiem. Widzisz więc, że wszystko zmierza w dobrą stronę i tego się trzymajmy.
maja...maja moja idzie do 4 klasy rosnie jak na drozdzach cale moje szczescie niestety dalej walczymy z azs latamy o lekarzach kupuje leki i modle sie zeby jej sie poprawialo raz jest lepiej raz gorzej chyba moja najgorsza bolaczka.....
No tak, latka lecą. To już całkiem duża dziewczynka. A szukałaś czegoś na ten temat w necie ? Spróbuj wyciągu z pestek winogron, witaminy E, a także oleju kokosowego extra virgin i świeżych liści aloesu.
Witajcie!
Chyba jak wszędzie cały dzień chmury i co chwila ulewa.
Moje najstarsze dziecko ciągle jeszcze nie zdecydowało gdzie na studia się wybierze, kierunki humanistyczne takie bardziej bierze pod uwagę, czyli dziennikarstwo, filozofia, a ostatecznie logopedia. Ja jednak zgadzam się na każde, bo po jej ostatnich rewelacyjnych pomysłach na życie wszystko mnie cieszy.
Witaj Karpaczanko, choć wcześniej Cię nie znałam, myślę, że jesteś bardzo pozytywną osobą, która zawsze potrafi patrzeć na życie z optymizmem. A to już połowa sukcesu.Prawda? Pozdrawiam.
Wszystkim spokojnej nocy.
Witam,
wakacje no nie ma co zimnica pada a wiatr wieje taki ze glowe urywa . Ja przez ostatnie dwa dni sprzątałam gruntownie włącznie z myciem okien i zmiana pościeli . Jestem zadowolona bo nawet zmieniłam w salonie dekoracje z wiosennych na wakacyjna . A dzis odpoczywam bo kiepsko sie czuje jestem jakaś lekko podziebiona i do tego mam zapalenie pęcherza . Mam nadzieje ze pogoda szybko sie zmieni sie na letnia bo czeka mnie jeszcze ogród i wyrywanie zielska . Ok zmykam na mecz.
pa
A ja zerkam jednym okiem na Silent Hill :) Jeśli chodzi o mecz, po prostu sprawdzę wynik, jak poszło tym, którzy Polskę karnymi rozgromili ;)
Przyszłam zawołać gromko : heloł :)))
Poczytałam Was trochę, ale więcej odezwę się do każdego po łikędzie, bo do końca tygodnia deficyt czasowy posiadam ;).
Moja Duża maturę zdała przepięknie, co doprowadziło ją do łez, a to następnie doprowadziło mnie do łez, ale po ostatnich 2 latach i zaległościach jakie jej narastały, miała chwile zwątpienia... w siebie... w sens życia... w samo życie....
Macia, ale się cieszę, że jesteś ! Tylko do nowego nica muszę się przyzwyczaić ;). A to, że jesteś "do wzięcia" według mnie jest dla Ciebie zbawienne. Jesteś wspaniałą, pracowitą i wartościową kobietą, a wysysający wszystko z Ciebie pasożyt, tylko Cię wyniszczał. Sporo pamiętam, co kiedyś pisałaś, więc teraz możesz zadbać o siebie, o Maję i o nowe życie :). Buziaki dla Was :).
No to lecę, bo cięta dzisiaj jestem na świat i mogę za dużo napsioczyć ;).
Gratulacje zdanej matury dla młodej!
Ale mokro, chyba całą noc kapało. Teraz powoli przebija się suszarka ;)
Zjadłabym pierogów z jagodami, ewentualnie naleśników z jagodami, lodami i bitą śmietaną. Tylko znów jagód trzeba by nazbierać.
Lenka, Twoja "Duża" jest naprawdę wielka! Niesamowita dziewczyna. Wiesz co...brak mi słów. Szczerze mówiąc jestem wzruszona i czuję jak mi się oczy spociły. Ucałowania i gratulacje.
Witam czwartkowo
Ta pogoda faktycznie jakaś szalona. Dziś dmucha znacznie słabiej, ale dmucha. Chmury przepływają ekspresowo a co za tym idzie raz jest słońce a raz smutna szarość. Jutro znów ma padać. Hm...
Ale moje bambusy na ogródku się rozszalały. Niektóre dobiły już nawet do trzech metrów. Wczoraj, kiedy tak wiało szumiały i szeleściły jak trzcina nad zalewem.
Jakaś śpiąca jestem. Może by tak zrobić kawę?
Dobrego dnia
Witam!
Dziś jest komfort termiczny. Ponoć. Nie wiem, bo jeszcze nie byłam na dworze. Byłam tylko na balkonie wywiesić pranie i omal mi włosów nie wyrwało. W dodatku zimny ten wiatr, więc nie wiem, gdzie ten komfort. Może taki, że pranie szybciej wyschnie? :)
Ogólnie jestem zachwycona, że nie ma kolosalnych upałów, bo jak tylko się ochłodziło mój organizm wypuścił zatrzymaną wodę i schudłam z dnia na dzień półtora kilo :) Pieruńska woda. Choć lepsze to niż tłuszcz :)
Lenka - ja tak jestem dumna z Dużej, jakbym miała w tym jakiś udział :)) Serdeczne gratulacje!
Uciekam. Miłego dnia!!!
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek!
Nawet w takim okresie letnio-urlopowym, kiedy nie ma nawału pracy koniec roboczego tygodnia cieszy jak nie wiem co Po pierwsze jutro można będzie się wyspać a po drugie zjeść spokojnie śniadanie i poczuć trochę luzu Same przyjemności! Co dziwniejsze nie mam żadnych planów, bo te sobotnie przeniosły się na wczoraj. Tak tak, nie pomyliłam się - wczoraj. Nagle po jednym telefonie okazało się, że goście są blisko mojego domu więc powiedziałam "wpadajcie" i tym sposobem spotkanie nam się przesunęło. Pędem pognałam po ciasto i owoce, wino schłodziłam, jakaś kawa, herbata i gotowe.
Kawa "rozpieszczalna" czeka więc wpadajcie.
Udanego dzionka!
Cześć Pani Piąteluniek
Będę korzystać z ostatniego dnia przed opadami wielkoskalowymi i chyba sypnę się do znajomej na działkę po porcję czerwonych i czarnych porzeczek - jak co roku, mam je sobie sama nazbierać i uwielbiam to! Potem obowiązkowe ciasto z jasnego półkruchego placka, lekkiej porzeczkowej bezy z cienką chrupiącą skorupką u góry. Już się na to ciasto cieszę, które będę piekła jutro przed południem
Tymczasem wieści Morelkowe - biedak, żeby zregenerować sierść wcina codziennie oprócz normalnej porcji jedzonka 3 łychy oleju rybiego wymieszanego z łyżką czystka, a co drugi dzień surowe jajo. Do tego ma masaże z lekko rozcieńczonego olejku z drzewa herbacianego. Mam aromatycznego psa
Ukłoniki Piątkowe:))
Wpadam tak na szybko, bo boję się że nie wyrobię ze wszystkimi zaplanowanymi pracami.....
Dziś razem z Bubusiem upychamy do plecaka co tam popakowałam w strunowe woreczki i skrupulatnie opisałam, żeby ciuchami nie przewracał szukając czego trzeba......i jak pisałam wcześniej woreczki z bielizną i t shirtem na każdy dzień, podpisane rzecz jasna..... Jutro rano wyjeżdża:))
Ale tydzień zleci szybciorkiem......mam nadzieję, że chociaż mi
Jeszcze dziś zaliczymy fryzjera, by miał młody krótko bardzo i bardzo wygodnie z kudełkami:)
Muszę tysz domostwo totalnie posprzątać, bo jutro pośniadaniowo przyjeżdżają znajomi i zostają.... Aaaa i mięsiwo już sobie dziś przyprawię......
A na przyszły tydzień zaplanowałam pojechać na duży Targ hurtowy i zobaczyć jakie są owocki i kupić cosik na przerobienie i zamrożenie......będę miała zajęcie.....:))
OK....zmykam Miłego ,,Łikendu"
witam wszystkich wlasnie wrocilam z pracy padnieta ale tak pozytywnie nigdy nie lubilam robic w ogrodzie ale od kad robie w Haliczu szefowa mnie zaszczepila nie wszystko jeszcze kumam tyle tego rosnie ze nie wiem co zielsko a co kwiatki...ale oko mojej pani Joli czuwa wiec nie robie wiekszych szkod hi hi a teraz zjadlysmy z maja rosolek[mimo ze to nie niedziela]i zastanawiamy sie co robic maja wakacyjnie wypoczeta a ja piatkowo zmeczona....chcialam ja pognac do tatyale powiedziala ze nie chce troche przykre ze nie ma ochoty na odwiedziny ale to jej decyzja...pogoda fajna wiec jak odpoczne to moze spacer?zapraszam wszystkich chetnych na spacer po karpaczu
Dzisiaj wieczorem wrociłem po dwóch dniach pobytu w Karpaczu.
szkoda ze sie nie zgadalo moze innym razem
Po przygodę dziś ruszamy
Wakacyjny czas
Bo przygoda- piękna pani
Dzisiaj woła nas!
Hej przygodo, witaj latem!
Witaj lato nas!
Zachwycony naszym szczęściem
Woła do nas las!
Woła woda, woła słońce!
Woła piękny czas!
Hej przygodo! Hej przygodo!
Ruszaj z nami wraz!
Wiersz napisany "ad hoc" przeze mnie w 5 minut.
Bo w poezji musi być rytm i myśl, a nie puste rymiki, nieproporcjonalne. Poezja to nie rymiki, a rytm. Można dodać rym, ale to nieistotne. Poezja to rytm!
Majoliko a co byś powiedziała o moich bazgrołach, które wcześniej tu zamieściłam.
Pewnie do d...y ale warto posłuchać opinii innych. To jak w kuchni nigdy się nie nauczysz gotować jeśli ciągle Cię chwalą.
Nie zgodzę z taką opinią, że człowiek "nigdy się nie nauczy gotować, jeśli ciągle będą go chwalić", gdyż z tą pochwałą jest zupełnie odwrotnie. Bo to właśnie pochwała uskrzydla nas i daje więcej motywacji do działania, niż uwaga, nagana czy kara. Pochwalić dobrze kogoś, to sprawić, że będzie się czuł doceniony, (choć czasem się zarumieni), że będzie lepiej myślał o sobie. Pochwała, a bezmyślne wychwalanie, to nie to samo.
Bardzo fajny kawiarenkowy akcent. Rytmiczny i zachęcający do wesołych wędrówek.
Napisz coś o wietrze, który się zasiedział i nie chce podmuchać w innym miejscu, tylko kłóci się z przyrodą o zameldowanie na stałe :/
Mnie dziś weny do czegokolwiek brak, ząb zaczyna mnie ćmić - czas zadzwonić do ulubionego stomatologa niestety...
Na pocieszenie usmażyłam czereśnie w cieście z jagodami wg przepisu Lea2 i co? I przez ból zęba nie mogę ich zjeść, bo słodkie potęguje ćmienie, grrrrr, nie jestem zadowolona :/ Kawy dajcie i procha :(
Hahahaha, Wkn, to OK, podejmuję rękawicę poetycką!!!!!!!!!!
Teraz przeczytałam, czas start))))
hahahahah
Dziś dzień zły, choć poetycki
Boli ząb i swędzą cycki
O mój boże, moje słoje....
Te czereśnie już nie moje...
A miały być takie ładne...
Co ja zrobię...Z wiśni spadnę?
Nie, nie spadnę...w żadnym razie!
Ja to im jeszcze pokaże!
Pokażę im swe przetwory!
Aż się zdziwię te potwory!
Potwór- wika, majolika,
A mnie dziś coś w łokciu strzyka...
Boli łokieć, a nie głowa
Do zabawym dziś gotowa...
To rozgrzeszę majolikę i wikunie,
Może wnet zaproszę ku mnie)))
PS. W czasie pisania tego wierszyka, miałam dwa telefony i pisałam gadając przez telefon równocześnie))) Oj te limeryki.... Ona lepsze od muzyki))))
Szczerze powiedziawszy.....no to nie wiem.
Rym, rytm ale jaki sens ?
Co mają cycki do wiśni ? Kto to wiki ?
Jakoś nie widze logiki. Wybacz........
Wika to Wkn)))) A cycki swędzą, jak się pisze poezje bez rytmu)))
He, he a to dobre.......Nie wiedziałam ! Wybacz! :D :D
W poezji najważniejszy jest rytm, a nie rym. Jest tzw. poezja biała-bezrymowa. Ważny jest rytm, a nie rymiki częstochowskie- byleby się końcówki zgadzały.
Majolika, przy Twoim rytmie ja wysiadam. Przekazuję Ci pałeczkę do dalszego prowadzenia kawiarenki. Moje rymy częstochowskie tylko przynoszą mi wstyd.
Dajże spokój, każdy tu znajdzie coś dla siebie. Jedni lubią cycki i rytm, a inni całą resztę Wracaj i się nie migaj tylko do rymowania śmigaj
Lajan, głupot nie gadaj. Właśnie za to Cię lubimy, że jesteś sobą i tworzysz dla nas z serducha tak, jak potrafisz najlepiej. Cenimy Cię i szanujemy więc bez takich proszę... No!
Bo to wytwór poetycki co szuka rymu i znajduje go w "cycki"
Poprawiacz humoru, nieźle absurdalny, w którym sensu szukać na próżno, jeśli to robić na siłę
Poszłabym spać, ale trzeba z Morelkiem w krzaki gnać...
Hahahah, nie śmiejcie się. U nas w pracy jest taki zwyczaj, że gadamy limerykami. Wszyscy)))) Głupawka lekka taka. To ja wprawiona. Ile razy musiałam sie odcinać kolegom gadając limerykiem))) I to natychmiast! Czasem wychodziliśmy z pracy zaśmiewając się- takie nam się perełki poetyckie trafiały)) A takie trochę nieprzyzwoite to były najśmieszniejsze)) Szkoda, że nikt tego nie zapisywał, bo byłaby niezła kolekcja)))
Właśnie, teraz się wstydaj i burakuj, żeś nie zapisała - byłoby w kawierence jeszcze weselej Będziesz musiała zazgrzytać trybikami pamięci, naoliwić je i zacząć produkować stare i nowe limeryki Chętnie poczytamy!
Myślę, że każdy z nas jest na tyle inteligentny, że wie, co miałaś w zamiarze pisząc to wszystko. Pomimo Twoich zaprzeczeń. Wyluzuj! Ja też wymyślam wiersze na różne okazje i nie wychwalam się pod niebiosa, jaka to zdolna jestem i jak szybko je "tworzę", cha cha, z dzieckiem pod pachą cha cha i telefonem przy uchu i mopem w ręce... cha cha.... bleee
Cyt.,,Boli łokieć, a nie głowa
Do zabawym dziś gotowa...
To rozgrzeszę majolikę i wikunie,
Może wnet zaproszę ku mnie"
Taa, tu to jest rytm, że ja pierdziu. I sensu od groma. W Lajanowych wierszykach jest mnóstwo ciepła, serdeczności i wiadomo, o co chodzi. I o kogo. Zrobić z Wkn wikunię, to faktycznie trzeba mieć polot. My jesteśmy na to za "ciency" widocznie.... Przynajmniej ja. Bo ja prosta dziołcha jestem.
Lajan, Kochany mój Chłopku Kawiarenkowy, jak odpuścisz otwieranie kolejnych Lotów, to ja już nie przyjdę Cię wycmokać nigdy. Cmok.
...podpisuję się obiema łapkami.....znaczy tysz całusy będę na targu musiała opychać za bezcen, bo Ty Lajanku ,,strajkiem" nie będziesz przyjmował darowanych, totalnie zasłużonych ucałowań za piękne loty kawiarenkowe......:))
Majolika pisze wierszyki - limerki
w których też popełnia byki.
Fiku-miku i już majolika napisała
szybko limerykôw bez liku.
A to wielka samochwała
tylko ona by pisać chciała.
A to wcale niezbyt ładnie,
kiedy Lajanowi w paradę wpadnie.
Denerwuje to wrażliwego Lajana,
który do kawiarenki zawsze wpada.
I ma na wszystko oko
dlatego jest Kochany i spoko.
To jest rola dla Lajana,
a nie dla innego pana.
To jednak nie pan, a pani smęci,
że ma coraz większe chęci
na przejęcie czyjejś roli,
lecz kto na to jej pozwoli ?
Niech nie drażni rytmem majolika,
bo każdy zacznie jej unikać.
Nadszedł już czas żeby wzięła
te wszystkie swoje słynne limeryki,
i pojechała z nimi do Ameryki.
A jak chce mieć poezji zakątek,
to może założyć własny wątek. :)
Ps. W swoim wierszyku gdzie jest napisane: "Do zabawym dziś gotowa...", to raczej powinno być: "Do zabawy dziś gotowam...". Myślę, że to jest bardziej poprawnie. :)
Cała kawiarenka rymuje - mam nadzieję, że wszyscy w niej zostaną i nikt nie ucieknie
Oczywiście, że miło będzie poczytać limeryki czy inne wierszyki, ale ważne żeby nikomu nie zabrakło wyczucia i nauczył się szanować "pracę" innych osób. Jeśli Ktoś zaczyna od wytykania "błędów", to nie jest to mile widziane, bo Kawiarenka, to nie szkoła a przyjazny kącik dla każdego.
Czy ja tu wytknęłam komuś błedy? A to, że ktoś wział do siebie moje rymy, to co ja na to mogę poradzić?
Czasami nie trzeba nazywać wszystkiego po imieniu żeby zrozumieć intencję. Chyba, że uważasz nas za mało inteligentnych...? No ale niech każdy zostanie przy swoich odczuciach.
Też mam taką nadzieję. W końcu to tylko zabawa w limeryki i chyba nikt nikogo w ten sposób nie zniechęci do przebywania w kawiarence. :)
Brawo!
Smakosiu, dziękuję :)
Lea......fajne, super
Talent masz widzę nie tylko do kuchni
Iwett, dziękuję :) Czasem zdarza mi się taki polot, że też potrafię coś szybko stworzyć.
Lea, nic dodać, nic ująć.....od pierwszych wersów piszesz jak ja myślę....tylko ładniej nawet niż ja myśleć potrafię....hi hi hi:))
Iwciu, dziękuję
....hmmmm, no nie wiem, a w sumie wiem i nawet za nic przepraszać nie będę, bo jedynie szczerze piszę.....
Moim zdaniem Lajanowi do pięt nie dorastasz swoimi pisaniami......
Tak się czasami zastanawiam..........to jak w dużym zakładzie pracy gdzie 90% to kobiety.
A gdyby Lajan był kobietą jaka by była nasza reakcja.
Jak to mówiła moja dobra koleżanka " samiec Twój wróg" ...........uśmiechając się do Mojego..........
....nie przekonałaś mnie........
Ja zaglądnęłam jakiś czas temu, raz pierwszy do kawiarenki nie myśląc, nie wiedząc, że ,,czołówkę" tworzy facet i spodobało mi się już we wstępie i oczywiście w środeczku tysz......,,atmosferologicznie" i już tak zostałam......z Lajanem wspólny język duuużo później złapałam........i już nie puszczam
Dzisiaj jeszcze się porządnie nie przywitałam, więc jeszcze raz:
Witajcie niedzielnie!
Śniadanie mi nie podpasowało - okazało się, że wczoraj kupiłam czerstwy chleb. Denerwuje mnie, jak celowo na półkach mieszają sprzedawcy, żeby ogłupić kupujących i wcisnąć im stary towar :/ Będą z tego chleba czesterki...
Wciąż mam w lodówce małe wiaderko wiśni i wielką michę porzeczek. Wczoraj część zużyłam na sok, a właściwie soko-napój, bo sok wyciśnięty z wiśni i porzeczek okazał się tak esencjonalny, że nie do wypicia. Dopiero rozcieńczony częścią wody, stał się sokiem, przepysznym! Dziś powtórka :)
Ciasto porzeczkowe z bezą czeka na upieczenie, miało być wczoraj, ale zabałaganiłam w kuchni i zamiast ciasta powstały pierogi z kaszą. Ot cała Wkn, zawsze nie według planu :/
Dziś mecz finałowy, komu kibicujecie?
Od rana się zastanawiam komu kibicować. Jak nie ma Polaków w grze, to ja się robię cała "zagubiona". Aż wreszcie stwierdziłam, że Ronaldo robi Portugalczykom antyreklamę, to może będę za Francją. Potem przyszło mi do głowy, że moje "pobudki" są jakieś, takie niesprawiedliwe, bo przecież Ronaldo jest jeden a pozostali OK więc może jednak...? Aż wreszcie do mnie dotarło. BINGO!!! Przecież ja nic nie muszę! Mogę spokojnie nie kibicować żadnej drużynie. Już mi lepiej Uf!
Lajanku, a o meczu by się dało? Dziś finał - w sklepach pewnie się kopią w kolejkach do kas, trzymając pod pachami całe naręcza piwa i czipsów
A ja sobie spokojnie piekę ciasto porzeczkowe z bezą
Pogoda się zrobiła piękna na wieczór, aż trudno uwierzyć, że znów deszcze zapowiadają...
Majolika niech tworzy.
Piknik Seniorów, XIII spotkanie w Ługach
na przystanku jest autobus a w nim czeka nasza brać.
Uśmiechnięci i weseli z piosenką do autobusu wsiadamy,
oj będzie dzisiaj radośnie, z przyjaciółmi się spotkamy.
Ługi rozświetlone porannym słońcem serdecznie nas witają,
jaka cieplutka atmosfera spotkania, już znajomi nas szukają.
,,I znów zakwitną jabłonie", takie motto spotkania się snuje,
jesteśmy wszyscy razem, atmosferę rywalizacji się czuje.
Jest oficjalne powitanie, szczęścia i zdrowia sobie życzymy,
pora na śpiewy, oklaski, okrzyki, dobrze się teraz bawimy.
Jak w kalejdoskopie, Kluby na scenie szybko się zmieniają,
repertuar pieśni wszechstronny, ależ zespoły koncert dają.
Osiemnaście klubów udział bierze, nikt się tu nie nudzi,
występy zespołów na scenie a w około jest ogrom ludzi.
Atmosfera domowego pikniku, grill, stoły aż się uginają,
uśmiechy, żarty, rozmowy a goście wciąż tutaj przybywają.
Upływa nieubłaganie czas, słoneczko gorące wciąż nas praży,
warto zamoczyć w jeziorze nogi, kąpiel również się w nim marzy.
Zefirek lekko falą kołysze, na łodziach żagle delikatnie łopocą,
jak cudnie musi wyglądać jezioro spokojną, ciemną nocą.
Kończy się ten miły dzień, za pobyt, zabawę, dziękujemy,
skromne pamiątki, dyplomy, statuetki ze sobą weźmiemy.
Zaczekamy znów cały rok, stęsknieni jednak tutaj wrócimy,
takie spotkania nas tylko łączą a Ługi i przyjaźnie lubimy.
Fajnie, że Wam pogoda dopisała, bo tego lata coś kapryśna i lekko nieobliczalna.
Jutro będę częstować kawiarenkowiczów ciastem porzeczkowym, które w aparacie siedzi, i liczę na kawę ekspreśną lub jakąkolwiek :D
Idę zezować na mecz, biegają, biegają i nic z tego nie wynika. Tylko raz się dobrze głowami stuknęli, że głowy im musieli workami lodu obłożyć ;)
A TY CO......nas o zdanie nie pytasz??????????????????????????????
Ja Ci dam niech tworzy......toć przecie napisałam, że Ci do pięt nie dorasta Jej ,,samochwalszcze" pisanie....a Ty co??????
My tu tylko z Tobą Lajan możemy przestrzenie zapełniać
Pomyśleć ktoś może, że lajan na wieszcza pretenduje,
lecz oświadczam, przy takich uwagach źle się czuję.
Nikogo nie zaczepiam, nie obrażam, nosa nie zadzieram,
kocham tutaj wszystkich i wciąż nowe znajomości zawieram.
Patrzę i obserwuję, nikogo nie ganię, w miarę opisuję,
kiedy widzę uśmiechy na twarzy, radość z Wami czuję.
Nie potrafię a może nie chcę górnolotne rymy składać,
wolę tak od serca, to co myślę, w proste rymy układać.
Słowa poparcia, otuchy, dziwną mgłą oczy przysłaniają,
serce przyspiesza, tak miło, jednak mnie chyba kochają.
Nie mam żadnych wymagań, czasem o temat proszę,
piszę na życzenie, mam nadzieję, że radość wnoszę.
Rymy, tempo, mi się nie śpieszy, ja nie jestem uczony,
mam swoją godność a na zaczepki jestem uczulony.
Potrafię dopiec do łez, lecz tego nigdy nie stosuję,
wolę się usunąć, zrobić miejsce, lepiej się wtedy czuję.
Pozdrawiam moje cudowne Fanki, jesteście takie kochane,
ślę słodkie buziaki w ogromny bukiet dla Was zebrane.
O jej Lajan! Jak pięknie!!! Cały Ty. Zasyłam Ci wielkie całusy i jestem wzruszona, że tak wspaniale odnalazłeś się w tej "jednej chwili"
Cmoki! I żadnego usuwania się, bo wtedy my się bardzo źle czujemy
Lajan, jak zawsze piękne myśli ujęte we właściwe słowa. :-) Ten wierszyk jest dla Ciebie, bo jesteś najfajniejszy, Uściski i moc buziaków. :-):-):-)
Nasz Kochany Lajanku,
tylko taka super osóbka jak Ty
jesteś tu zawsze potrzebny
bo kawiarenka do tego jest
żeby dobrego coś tu wnieść.
A Ty wnosisz radość i stale jest miła atmosfera,
która nikogo nie razi i nie uwiera.
Jak chcą to niech obrażają się inni,
bo tu nikt za nic nie czuje się winny.
Nie przejmuj się innymi,
bo my zawsze Cię obronimy.
I zawsze miło jest z Tobą w kawiarence,
więc czego chcieć można więcej.
Układasz nam moc wspaniałych wierszyków,
które są po stokroć lepsze od bzdurnych limeryków.
Wiersze są szczere i chwytają za serce
i tylko takich jak Twoje chcemy najwięcej.
Głowa do góry i nie daj się smutkom,
bo Ty tu jesteś najważniejszą osóbką. :-)
Uroczo napisane Lajanku...
Oooo, właśnie oto chodzi......zaczepkami się nie przejmuj i tylko Bądź jak zawsze z nami:))
O to to! I o to chodzi! Kochany jesteś i nasz własny :) CMOK!!!!
Witam w nowym tygodniu
Zaczął się pozytywnie, bo wierszem Lajana. A już się bałam, że będziemy musieli szukać Go na działce Ale nie! Lajan z klasą rozpoczął kawiarenkowy poniedziałek. Brawo!!!
Nie pozostaje mi nic innego jak zrobić "rozpieszczalną", bo "szefowa" tj. Wkn pewnie doniesie ciacho z porzeczkami więc będziemy mieli komplet. A brzuchy rosną...
Chmur nie brakuje, ale słońce wychodzi zza chmur więc chyba będzie ładny dzionek.
Kiedy wychodziłam z domu po szóstej na termometrze było 20 stopni. Łał! Tak to chyba jeszcze nie było. A może było, tylko ja nie pamiętam...? Tak czy siak miałam ochotę zrobić sobie długi spacer, ale niestety czasu było mało. Teraz okno otwarte na całą szerokośc i jest super. tak, to ja mogę pracować
Miłego dnia!
Proszę bardzo, ciacho porzeczkowe z bezą na górze i miękką pianką w środku pełną soczystych czerwonych kuleczek :D Przyniosłam pół, starczy Wam? Dziś-jutro będę piekła agrestowe, bo to porzeczkowe cosik za szybko zniknęło, hm...
Kawę porywam i odmeldowuję się na czas jakiś ;)
Pół?! Tu to się przynosi ze trzy takie :)))
Twoje zdjęcia są tak piękne, że ja już od samego patrzenia tyję :)) Mniam!
Na trzy to musicie trochę poczekać, tak szybko nie piekę... szczególnie jeśli przy okazji jakieś filmidło powstaje dokumentujące moje cukiernicze wariacje
Zdjęcia piękne, powiadasz... tak, tak, lej miód na moje uszy (znaczy oczy), bo wg moich standardów nadal są beznadziejne, ale może się kiedyś naumiem lepsze i wtedy wszyscy będziecie chodzić utyci od samego patrzenia oby tak było
Śmiechowa pogoda dzisiaj - po jednej stronie słońce świeci, a z drugiej straszy ciemności i mruczy co chwilę nadciągająca burza...
Ukłoniki Poniedziałkowe:))
Bubuś od sobotniego poranka poza domem......U nas trochę tak, jak w piosence ,,gdy nie ma dzieci w domu -to jesteśmy niegrzeczni".... Trochę się w miniony łikend działo i ludzi przewinęło, aż do wczorajszego wieczoru:))
Miałam zadzwonić do Bubusia w środę, tak sobie pomyślałam, że to bezpieczny termin, bo już kilka nocek będzie miał za sobą i dni spędzonych zorganizowanie i otoczeniu nieznanych osóbek i będzie mniejsze prawdopodobieństwo, że się jemu odwidziało lub spanikuje........Ale mimo sobotniego, domowego rozgardiaszu w niedzielny poranek obudziłam się zbyt wcześnie i w głowie myśli krążyły wiadomo gdzie.....ale nie miałam zamiaru łamać swojego postanowienia.... Jednak zadzwonił telefon i wyświetlacz pokazywał imię pani opiekunki . Trochę strach mnie obleciał, że coś się stało albo dopadł Bubusia kryzys po nocy.... A tu w słuchawce głos syneczka radośnie oznajmia mi, że jest zadowolony, że jest fajnie i nawet do tej pory wszystko je, co mu dają bez marudzenia....hi hi hi
Uffff, ale ulga, nie dość, że sama postanowienia nie złamałam, bo to Bubuś dzwonił, to jeszcze wiem, że się mu podobuje.........NO:))
Uciekam......do później:))
Iwcia, ależ Ty masz stalowe nerwy. Taki telefon od wychowawcy, to niezły stres. Ale jak widać Twoje dziecko świetnie się odnalazło w nowej sytuacji. Ja już byłam pełna podziwu kiedy napisałaś, że On jedzie na "zuchowy" obóz a nie jakieś wypasione kolonie. A tu jeszcze takie wieści. Brawo! Ciekawa jestem jak Mu pójdzie ogarnięcie zawartości walizki
No........nie wiem. Przecież dostanę bana ,,,,,,,,,,,czy jak tam ale jak by taki Bubuś mial być moim zięciem to żyleta.
Iwcia powiedz w końcu jak on ma na imię...........no bo przecież nie Bubuś.
Dzień dobry!
U mnie dziś ma być +33, więc wiadomo.... Póki co już w cieniu jest bardzo ciepło i wieje okropnie, ale też na ciepło. Prania dużo wysuszę :))
Iwcia - Bubuś to jednak dzielny facet, brawo on ;)) I dla Ciebie też gratulacje, że chciałaś wytrzymać do środy :)
Smakosiu - zapomniałam napisać, że bardzo się cieszę, że w oku mamy nie ma niczego złego. Ale Ty wiesz, że ja się cieszę :))
I zapomniałam napisać, że moja Babcia kochana "zmartwychwstała"!! Byliśmy już przygotowani na to najgorsze, nawet lekarz powiedział, że to już koniec się zbliża, ale Babcia widać z pomocą Boską postanowiła jeszcze z nami pobyć!!!!! Jesteśmy wszyscy w bardzo pozytywnym szoku :))
Miłego dnia!
Aloalo, wspaniałe wieści o Babci! Ech! Życie jest pełne cudownych niespodzianek. Widać Babcia ma coś jeszcze do zrobienia na ziemi Piękne wieści.
Witam,
dzis wróciło lato ale cos mi sie wydaje ze tylko na dzis . Zrobiłam pranie cześć wyschło a czesc z ostatniej pralki wisi nadal bo zaraz po powieszeniu przyszła burza i tak jest do teraz jedna za druga , błyska sie , grzmi i pada . Mieliśmy w planach pluskanie w basenie ale rano woda była tak zimna ze przeszła nam ochota a kiedy sie nagrzała to przyszla burza . I to ma być lato i wakacje .
W piątek mój M pomógł mi w ogrodzie i wspólnymi siłami udało nam sie wypielic i posadzić kwiaty , skosić trawę i wreszcie wszystko na nowo wyglada ok . Ciekawe tylko na jak długo bo u mnie chwasty rosną błyskawicznie .
Moje drogie moze ktos moze polecić cos skutecznego i wypróbowanego na ugryzienia komarów . Mojego małego te owady bardzo lubią i jest zawsze pogryziony i robią mu sie takie wielkie bąble ktore swędzą juz nie wiem czym mu to smarować . Możecie cos polecić bo mi go szkoda . Przed snem sprawdzam pokój niby nic nie widać a rano nowe bąble .
Nowa burza chyba będę zmuszona zamknąć żaluzje bo tak sie błyska ze w pokoju mam dyskotekę i jak tu spac .
ok pa
Oj, to bidulek A jestes pewna, że to komary? Może to jakaś meszka?
Niestety nic Ci nie podpowiem, ale dziewczyny mają dzieci, to może coś poradzą.
Mariolan, na ugryzienia by nie swędziały kupiłam w aptece taki sztyft z kuleczką na końcu ,,SIO" firmy ,,Ziołolek" Jest dobre i poręczne.
A jeśli nie chcesz włączać do prądu w pokoju syna, żadnej chemii, to polecam taką lampę przeciw latającym insektom (ja kupiłam taką w lidlu za 35zł), podziałała 2 sezony i teraz tysz chcę nabyć ale w ogrodniczym. Ona daje niebieskie, nieprzeszkadzające światło i wsio tam leci i już zostaje, trzeba ją tylko pędzlem oczyszczać co jakiś czas. Stosowałam nocnie, właśnie u Bubusia i się super sprawdziła:)
Spróbuj hydrocortizonem. Moim dzieciom pomaga.
Witam wtorkowo
Za oknem szaro-buro. Hm...chyba nie tak powinno wyglądać lato? No ale marudzić nie będę, bo na szczęście nie pada.
Nie wiem co wczoraj było w powietrzu, ale sen mnie dopadł już o 21-ej. Wróciłam do domu koło 20-ej i normalnie nie mogłam opanować chęci żeby wskoczyć do łóżka. Śmiesznie, bo za oknem widno, dzieci biegają, pokrzykują a ja zasnęłam w przeciągu 2 minut Za to wstałam wypoczęta, chwilę przed włączeniem się budzika.
Byłam w sklepie zerknąć na przeceny i stwierdzam, że nie ma na czym oka zawiesić. Ciuchów pełno a większość nieciekawa i marnej jakości. Oczywiście te lepsze w ekskluzywnych sklepach kosztują tyle, że nawet tam nie wchodziłam więc mowa o sieciówkach.
Powinnam zrobić przegląd ciuchów w szafie, bo zauważyłam, że jest w niej sporo "szmatek", których już nie noszę. Tylko, że jak już sięgam po taki wieszak, to zawsze myślę, a może tak jeszcze kiedyś się przyda...? Bez sensu, prawda? A z drugiej strony muszę Wam się przyznać, że z upływem lat coś mi się poodmieniało. Kupuję ciuchy sporadycznie a jak już, to takie żeby były uniwersalne i dobrej jakości. O jej, co mnie tak wzięło na pogawędki o ciuchach?
Wiecie co, mam w pracy kwiatka kupionego w grudniu tj. "gwiazdę betlejemską". Myślałam, że postoi najwyżej dwa miesiące a tu niespodzianka. Nie dość, że nadal jest, to na dodatek tak mi wystrzelił nowymi liśćmi, że aż wszyscy nie mogą się nadziwić.
Czy na Waszych straganach warzywnych jest już zielona fasolka? Rozglądam się ciągle za nią i niestety nie ma. Żółta owszem, ale tej zielonej nie widać. A skoro mowa o straganie, to teraz są super maliny. W tym roku smakują mi jakoś wyjątkowo. Muszę sobie dzisiaj kupić nową porcję. Nie ma to jak sezonowy zawrót głowy
Może Komuś herbaty, bo zaparzyłam?
Miłego dnia
Witaski :)
A u mnie pogoda się poprawiła. Wczoraj było słonecznie i parno i 28 st., a dzisiaj od rana też jest słonecznie, ale z lekkim chłodniejszym wiaterkiem i 24 st., to nie jest tak źle.
Też musiałabym odświeżyć garderobę i kupić parę letnich bluzeczek, bo stare się jakoś już znosiły. Na takie zakupy wybiorę się jednak dopiero pod koniec sezonu. Wtedy będą niższe ceny i też można coś fajnego trafić.
Smakosiu, chociaż wcale tak daleko od siebie nie mieszkamy, to jednak zawsze pogoda jest u Ciebie inna jak u mnie.
Też stale kupuję kwiaty w doniczkach, bo są takie ładne i nawet dość długo kwitną, ale przeważnie są jeden sezon. Kupiłam jesienią azalię i po zrzuceniu kwiatów robi się taka marna, ale mimo to, codziennie ją podlewam, bo one lubią wilgoć i teraz znowu mi zakwitła. Jaka jest teraz radość, że można popatrzeć na te jej piękne delikatne biało-różowe kwiatki.
A zieloną fasolkę kupowałam w zeszłym tygodniu po 10 zł.
Uwielbiam te sezonowe świeżutkie i młodziutkie owocki i warzywka. Mógłby ten sezon letni trwać cały rok, to by było wtedy super.
Lenka, co tam dobrego słychać u Ciebie ? Też mam deficyt czasu i rzadziej teraz wpadam do kawiarenki niż bym chciała, ale taki jest letni sezon. :)
Iwcia, to superowego masz Bubusia-Zucha, który jest dzielny, niczego się nie boi i świetnie daje sobie radę. A jak wróci, to pewnie opowieści nie będzie końca i jak mu się spodoba, to zawsze będzie chciał jeździć na takie obozy i dobrze niech się rozwija i mężnieje. :)
Aloalo, a jak tam Twoje chłopaki-słodziaki, Bob jest w domciu czy też gdzieś na wyjeździe ? Wiadomo, że Olo, to tylko z mamusią. Powiem Ci, że też nie lubię wysokich temperatur, tak do 26 st. to już góra, bo wyżej, to masakra. Wtedy człowiek jest tak omdlały i chodzi się zupełnie jak w jakimś amoku. I całe szczęście, że Twojej babci się poprawiło, to teraz trzeba mieć nadzieję, będzie długo żyła i w dobrym zdrowiu. :)
Lajan, co tam porabiasz i jak Twoje samopoczucie ? Pewnie rybki dalej biorą, co? Buziaki
Miłego dzionka
Lea, ile kilometrów nas dzieli? U mnie niebo rozchmurzyło się dzisiaj w południe na jakieś 4 godziny, ale niestety znów zrobiło się szaro.
Twoja azalia odwdzięczyła się Tobie za troskę. Właśnie na imieniny dostałam ostatnio takiego kwiatka. Póki co kwitnie wspaniale kwiatami o morelowej barwie .
To mówisz, że kupowałaś już fasolkę - super! Będę się rozglądać. Dziś jeszcze na moim rynku nie było.
Smakosiu, dzieli nas niecałe 130 km, to wcale nie jest aż tak daleko jakby się mogło wydawać i dojazd też jest dobry. Nie tak dawno jeszcze bardzo często jeździłam do Szczecina. Zresztą cała rodzina mojego męża tam mieszka i część mojej też. :)
Smakosiu, widać ta gwiazda betlejemska dobrze się u Ciebie czuje :)
Ja jestem wniebowzięta, bo nazbierałam kurek i ugotowałam zupy grzybowej - z ziemniaczkami i spatzlami :)
Na drugie będą pierogi z jagodami, udłubałam wczoraj wieczorem całe pudło :D
Ale dobrze z Tobą mają w domu. Widać, że gotowanie sprawia Ci przyjemność. Korzystasz z każdej okazji żeby zrobić coś pysznego dla najbliższych. Farciarze
Fajnie to ujęlaś Smakosiu!
Fajnie jest i radocha gdy mamy dla kogo robić i tworzyć!
A smutno gdy nie ma......nikogo!
Robiłem porządki na działce, są już pierwsze czerwone pomidory.
O 2 w nocy jadę znowu na rybki.
Powoli można podpowiadać temat nowego lotu.
Dziękuję wszystkim za pamięć.
Fajnie Lajan, że tworzysz i jesteś.....
A tak w nocy nie za ciemno ???
Noc samotności nie sprzyja.........
Kiedy dla mnie ta dobra chwila...............
Gdy o miłości mocno,dużo mówić chce
Ale ona nie sprzyja mi......
Resztę musisz.........dopowiedzieć...
Czekam....
Noc samotności Ci znów nie sprzyja?
Będziesz sama czyli znowu niczyja?
Gdy o miłości zaczniesz cicho szeptać,
uważaj, ktoś będzie chciał sobie podeptać.
Pewnie nie o takiej marzysz sobie nocy,
może ktoś stęskniony do Ciebie wskoczy?
Brawoooooo!!!
Ps. Lajan, a może by tak w nowym locie coś o miłości...? No co! Przecież każdy jej pragnie niezależnie od wieku
Faajowe........Podoba mnie się! Brawo !
Lajan, podobnie jak Smakosia, też jestem za tematem nowego lotu o: letnim wypoczynku, wolnym czasie, gorących wakacyjnych romansach i miłości, podróżach, zabawie i uśmiechu, letnim klimacie, słońcu i wysokich temperaturach, muzycznych letnich przebojach... :)
Uuuuu, ale masz zapas pomysłów. Teraz to dopiero Lajan będzie miał pole do popisu
Ukłoniki Środowe:))
Rany, to już środa.......choć każdego wieczoru i każdego ranka to myślę o dniach, dooopierooo.......;)
Wczoraj Bubuś zadrynkał wieczorkiem, oznajmił radośnie, że nadal jest super, że szli kilkanaście kilometrów (16km) do osady w której gościnnie nocowali, a on się zgapił i zamiast sandałów został w plastikowych klapkach.......buuuu. Pytam się czy stópek nie poobcierał, a on że - nie, tylko strasznie mi było niewygodnie i bardzo nogi bolały, ale jakoś doszedłem, dałem radę w tą i z powrotem....odpowiedział. Nooo, to faktycznie dzielny był:))
Poopowiadał jak, to kąpiele mieli w jeziorze i że właśnie wczoraj prysznic mogli wziąć, więc jest czysty...:)) Bo z tego co opiekunka opowiadała, prysznice dwa razy na tydzień, a tak w takiej rynnie z kranami się myją. W końcu obóz w lesie...hi hi:))
I ogólnie tryskał radością, co spowodowało moje wzruszenie, którego nie okazałam oczywiście, tylko uściski posłałam i życzyłam dobrej zabawy:)
Koleżanka moja, mama klasowego kolegi Bubusia z którym jest na obozie, opowiadała, że jej synuś miał mały kryzys w poniedziałkowy wieczór gdy dzwonił, ale nie rozkleił się całkiem i chyba już lepiej....Chłopaki śpią w jednym namiocie i złapali nowe znajomości:))
Smakosiu, jestem dumna, że młody sobie radzi i że nie pęka mimo dzikich warunków i podoba mu się przebieg obozowego życia :) Na razie mówił, że korzysta z podpisanych, codziennych woreczków, więc zobaczymy co będzie na finiszu:)) A tak odnośnie ciuchowych porządków to......Raaany!!! Kiedy ja zrobię czystki u siebie........
Aloalo, zdrówka dla Babci życzę i jeszcze wielu tak pozytywnych niespodzianek:)) A co Tam u Twoich chłopców...? Ty pewnie ze spadku temperatury zadowolona jesteś hmm?
Lenka, co słychać....? Jakieś wieści o zdrówku Młodej? Wybywaliście w Wasze górki, czy za gorąco było?
Lajan, fajnie że już pierwsze pomidorowe plony widać.....u mnie wiszą jeszcze nie do końca przebarwione jak trzeba, ale za moment tysz pierwsze prosto z krzaczka ,,pożrem":)) Jakoś przerabiasz rybki dla siebie, czy wsio sprzedajesz? A co do nowego Lotu, to pomysł Smakosi bardzo mi się podobuje, ale tak by ująć miłość, również tą rodzicielską, stęsknioną....;)
Lea, dzięki za miłe słowa.....chyba jak Bubuś wróci, to codziennie będzie miał o czym opowiadać. Wiesz on zawsze był odważny do ludzi i nie miał kłopotu z nocowaniem u znajomych.... I dobrze, bo więcej pozna i doświadczy ze swojego pułapu, a nie z ręką rodziców na ramieniu:))
Okijos....uciekam, bom się rozpisała jak talala, a trzeba kończyć dżemik wiśniowy:)) Paaaaa:))
Iwcia, co do tematu miłości się zgadzamy, bo ona nie jedno ma imię, prawda?
Ech, już widzę Twojego Bubusia jak przylgnie do Ciebie, kiedy wróci cały dumny i szczęśliwy
Wróciłem z ryb, 12 kg płoci. Złapałem też lina 1,8 kg
Ładne zadanie z tą miłością. Może jutro napiszę, w nocy o 2 jadę znowu na ryby. Opłaca się, ryby sprzedaję. Oczywiście oskrobane, wypatroszone i umyte, gotowe do smażenia.
Gratuluję połowu!
Ulewa wygoniła mnie z jeziora ale i tak złapałem 8 kg płoci.
To dobry jesteś!
U nas szaro buro mokro i ponuro, a niedługo chyba będzie też urywało głowę niestety. Ponoć jutro ma się poprawić.
Wczoraj nazbierałam pół kilo kurek, będą pierogi z kurkami i boczkiem na obiadokolację :D
Jesli dalej bedziesz mieć taka dobra passe to niedługo zabraknie ryb w jeziorze .
A na nowy lot proponuje lato którego nie ma .
Witam czwartkowo
Może zapalić światło? Oj, ale ja tak nie lubię palić go w ciągu dnia Szaro, buro, mokro, wietrznie i nieprzyjemnie. Br! Najlepiej nigdzie nie wychodzić.
Przede mną laterz z truskawkami. To chyba ostatni rzut, prawda? Właśnie te smakują najlepiej.
Dziś miałam sporo wolnego czasu więc wreszcie mogłam zrobić tę obiecaną galerię z Sycylii. Kto ma ochotę na moje wspomnienia, to zapraszam
Znów poczułam, że czas niesamowicie pędzi. Całkiem niedawno mówiłam, że za trzy tygodnie będę miała drugą część urlopu a tu został zaledwie tydzień. Niesamowite Kiedy to zleciało?
Lenka, daj znać co u Was słychać. Macie teraz jakieś badania? Sypiasz już lepiej?
Może napijemy się razem kawy? Jakoś nic mi się nie chce robić. Miałam się zabrać za porządki w szafie, ale jak za oknem jest tak buro, to cała energia ze mnie ucieka.
OK, to parzę kawę. Zapraszam
Ukłoniki Mokro-czwartkowo:))
Właśnie rozmawiałam z Druhną i nawet nie było czasu Bubusia usłyszeć.......bo obóz im płynie, od wczoraj zalewa ich, do 4 rano okopywali namioty, ale ziemia nic już nie przyjmuje i wszystkie ciuchy są mokre, wszystkie dzieci dygoczą, wichura na całego i niestety zbierają wszystko do worów i czekają na transport do domu. Stwierdzili po naradach, że nie ma sensu nocować gdzieś gościnnie w szkole, bo ubrania i tak nie wyschną by jutro egzystować, a w sobotę z rańca i tak mieli mieć pakowanie........
Szkoda, że pogoda spłatała takiego figla.....no normalnie szkoła przetrwania, oby Bubek się nie zniechęcił i nadal ochoczo korzystał nawet z łikendowych, wyjazdów. Od przyszłego roku szkolnego to będą Harcerskie wypady:))
Czekam więc na sms i około 20 godz. pojedziemy z M odebrać zmokłego synucha:)) Wrzucę go do ciepłej kąpieli i zaaplikuję porcyjkę witaminek.....i nie wypuszczę dłuuugo z uścisku:))
Albo mi się wydaje, albo jest gorzej niż rano pogodowo......teraz oprócz padania, wieje bardzo mocno uginając krzaczory okrutnie......buuuu, gdzie jest lato......mieliśmy plany na łikendowy wypad ze znajomymi do kemp-domku, ale patrząc za okno M się mocno zastanawia po jakiego gwinta mamy wyściubiać nosy dalej niż do szyby......
Taka późna kaffa, to nie jest zły pomysł.....idealna na taką aurę....no może jeszcze herbata z prądem byłaby na miejscu, ale to może jeszcze później:)) Papatki:)))
Iwcia, pędzę z kawą dla Ciebie!
Na szczęście "podmoczyło" ich dopiero dziś a nie na samym początku. Zakładam, że ta nocna akcja z okopywaniem się, to dla dzieciaków ekstremalne doświadczenie, ale zakładam, że Bubuś wróci baaaardzo zadowolony. To prawdziwy ZUCH Ciekawa jestem Jego relacji. Przytul Go mocno i nacieszcie się sobą. Miłego wieczoru!
Ps. Dziękuję za miłe słowa w galerii
O rany to rzeczywiście szkola przetrwania . Szkoda ze tak wyszło miejmy tylko nadzieje ze nadal jest zadowolony . Ciepła kąpiel i sok malinowy myśle ze dobrze Mu zrobi po takich przygodach .
Jaja w trampkach i szaliku - padał u nas deszcz ze śniegiem. Teraz tylko leje jak z cebra... tylko... :/
A potrzebuję statywu, który radośnie został w bagażniku auta - kto mi go przyniesie? Bo ja kaloszy nie mam, o zgrozo, a dopłynąć chyba mi do auta przyjdzie...
Wierzyć mi się nie chce, że jutro ma być ładna pogoda.
Na pocieszenie zrobiłam sobie na kolację resztkę klusek z bułką tartą na maśle, haha! Tylko ten staty, o jejciu... :(
A ja przez te dzisiejsze wspomnienia z Sycylii przypomniałam sobie, że przywieźliśmy słoik pesto pistacjowego. Ktoś jadł? Mmmmm, jakie dobre Ugotowałam sobie trochę makaronu szpinakowego Foglie d'Ulivo ( był w Lidlu ) i wymieszałam z tym pesto. Rewelaja. A ten makaron jest wspaniały. Jak kiedyś traficie na taki, to polecam z całych sił
Smakosiu, pokazałaś cudowne miejsca ze swojej wspaniałej podróży po Sycylii. Myślę, że warto tam pojechać i nasycić się tymi zachwycającymi widokami, aromatami i smakowitymi specjałami czyli całym tamtejszym klimatem. Zdjęcia pokazują piękne krajobrazy, ale to trzeba być tam na miejscu, żeby samemu tego wszystkiego doświadczyć.
Znowu kupiłam zieloną fasolkę szparagową i była już po 8 zł.
U mnie pogoda deszczowa, temperatura spadła do niecałych 18 st., ale stopniowo się przejaśnia i przestaje padać, a nawet zaczynają się przebijać niewielkie słoneczne promyki. Jest nadzieja na poprawę.
Częstuję moim kompocikiem z własnych owocków ogrodowych. :)
Miłego dzionka :)
O rany ale ceny u was wysokie u nas fasolka zielona czy żółta była ostatnio po 4 zł.
No chyba się do Ciebie przeprowadzę. U nas ceny jakieś luxemburskie :/
Właśnie takie wysokie ceny tutaj są, niestety nie nadmorskie, a raczej zamorskie. :)
Coś mi się wydaje, że u Ciebie są wyjątkowo niskie ceny. Ja właśnie kupiłam zieloną fasolkę po 10 zł. W innym miejscu widziałam po 11,50 zł.
Sio tutaj! Do kolejnego lotu Tyż fajny!