Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Czasami lubimy jesień a czasami nie... Lot 2018/6

  • Autor: smakosia Data: 2018-11-17 19:27:27

    Za oknem dywany z liści, przenikliwy chłód i mgła,
    w domu ciepły koc, gorąca kawa i herbata.
    Cofnięte wskazówki wcale nie pomagają,
    wstawać się nie chce bo miękkie poduszki "wołają".
    Ale są też plusy takiej jesieni,
    bo kto nie lubi nastrojowych dzionków,
    blasku świec i widoku rudo-złotej przestrzeni...?

    ......................................................................................

    Nie zastąpię Lajana, nawet nie mam szans i nie chcę, ale pomyślałam, że skoro bliżej nam do zimy, niż jesieni, to czas zamknąć pourlopowy "lot" smug2
     
    Hm... może złapmy oddech przed grudniową "gonitwą" w naszej Kawiarence...? 

    Listopad, to taki trochę nostalgiczny okres, czasami nic się człowiekowi nie chce a czasami nie wiedzieć skąd dopada nas jakaś dziwna energia. Ja tak właśnie miewam. Jednego dnia siedzę i marzę o tym żeby nikt, nic ode mnie nie chciał, "modlę się" żeby nie zadzwonił telefon i żebym nic nie musiała. Ale już następnego dzionka otwieram okna, myję szyby, ogarniam wszystkie kąty i pichcę w kuchni do późnego wieczora.
    Dziś pomyślałam sobie, że Wielkie Żarcie, to jedyna strona na którą zaglądam od tak dawna i której (jakby nie patrzeć) ciągle jestem wierna. Był ostatnio taki moment, kiedy pomyślałam, że chyba już aż tak tego nie potrzebuję, że coś się wypaliło, ale...zaraz potem zrobiło mi się żal tego miejsca, tych fajnych osób, które zaglądają do Kawiarenki.
    Nie chcę tego tracić. Za bardzo ten świat gna i odrywa nas od takich chwil, gdzie dzielimy się sobą, gdzie pozostawiamy swoje refleksję, gdzie pokazujemy innym, że my też mamy słabości, lepsze i gorsze dni. No i w końcu, że jesteśmy otwarci na drugiego człowieka, że chętnie wysłuchamy i doradzimy jeśli tylko będzie tego potrzebował.
    Dzielcie się sobą ludziska ("starzy" i nowi) - wpadajcie do Kawiarenki.

    Jesienne uściski! bow

  • Autor: lajan Data: 2018-11-18 09:27:41

    Emilka, trzymam za Ciebie kciuki. Brawo za nowy lot. Mam POTWORNEGO doła...

  • Autor: andzik.78 Data: 2018-11-18 09:35:40

    Chciałabym pomóc ale nie wiem jak.

  • Autor: smakosia Data: 2018-11-18 10:24:53

    Lajan, nie wiem czy mogę pytać, ale powiedz proszę czy można Ci jakoś pomóc? Jesteś dla nas ważny i przykro jest "słuchać", że łapiesz doła. Daj znać... Puki co przytulam i czekam na odzew.

  • Autor: andzik.78 Data: 2018-11-18 09:34:08

    :) Witaj.
    To prawda,że świat już nie jest ten sam. Czasami zastanawiam się , w jakim kierunku to wszystko zmierza? Był czas ,że nie zaglądałam na WŻ ale co roku przed Świętami Bożego Narodzenia wchodziłam do ulubionych przepisów ( mam 20 stron zaznaczonych) i szykowałam ulubione potrawy domowników no i moje zarazem. niedawno stwierdziłam jednak,że skoro mam tyle przepisów zaznaczonych to najwyższy czas z nich korzystać. I tak wczoraj upiekłam babkę, mąż spróbował i spytał dlaczego takiej babki wcześniej nie piekłam?? No nie wiem dlaczego.. Oczywiście dziś okruszki zostały..
    Klimatu z tamtych lat raczej nie odtworzymy, ale możemy stworzyć coś równie fajnego:). Ja założyłam tutaj konto jak moje chłopaki miały 1,2 lata. Dziś są wyżsi ode mnie.. 12 I 13 lat. Od 10-go kwietnia ( 22:10) mam swoją najukochańszą istotkę o której nawet nie marzyłam, bo ponoć nie mogłam mieć już więcej dzieci..Amelka..Życie nabrało innych kolorów.. Pozdrawiam.

  • Autor: smakosia Data: 2018-11-18 10:37:12

    Andzik, jak fajnie, że wstąpiłaś do Kawiarenki. Mam nadzieję, że częściej będziesz z nami... Tak prawdziwie opowiadasz o sobie, że aż się zrobiło cieplej na duszy. To mówisz, że cieszysz się cudownym maleństwem. Jej, jakie to piękne - miało nie być a jest wacko Córcia z pewnością dodała Ci skrzydeł. Późne ale bardzo szczere gratulacje.
    A jak Ty się miewasz...jak Twój wzrok, bo gdzieś trafiłam na wiadomość, że były problemy (?)
    Koniecznie wpadaj częściej. Może uda nam się choć trochę wskrzesić tę dawną atmosferę Kawairenki bow

  • Autor: andzik.78 Data: 2018-11-18 12:20:54

    Dziękuję:) Od kilku miesięcy ,bywam tutaj codziennie tylko nie odzywałam się. Jeśli chodzi o żarcie to jestem wierna WŻ. To prawdziwa kopalnia przepisów. Przeglądając inne portale z jedzeniem ,często odnoszę wrażenie, ze to tylko marne kopie WŻ.
    Wiadomość o ciąży była dla mojej rodziny baardzo dużym zaskoczeniem, szokiem wręćz. Od samego początku wiedziałam i czułam ,że jest dziewczynka. Nawet lekarz do 24 tyg nie chciał mi powiedzieć co mam bo wiedział ,że bardzo chcę dziewczynkę. Powiedział dopiero jak był na 99% pewny.. Samą ciążę i poród, opiekę lekarską wspominam bardzo dobrze. Pod tym względem była to moja najlepsza ciąża i poród. A rodziłam siłami natury, chociaż miałam wskazania do cc-dłuższa historia związana właśnie z jaskrą. Przed porodem leżałam 5 tyg na podtrzymaniu. Niby miałam być tylko kilka dni ale ordynator stwierdził,że mnie trochę potrzyma,nawet mój lekarz nie miał tutaj nic do gadania. No to mnie przetrzymał.. Po trzech tygodniach leżenia, stwierdził,że jak już tyle leżę to mogę do porodu zostać:) I wiesz co, idąc do szpitala wiedziałam ,że zostanę do końca, nawet o tym lekarzowi wspomniałam ,śmiał się wtedy..Dzięki temu,że tak długo byłam w szpitalu, poznałam położne ,które pracują na porodówce- często przychodziły na ginekologię pomagać ..I dzień porodu i sam poród wspominam dobrze. Chociaż był najbardziej bolesny.. Pamiętam,że modliłam się aby był mój lekarz na dyżurze -akurat go nie było. I żeby 10-go nie urodzić.. Urodziłam właśnie 10-go kwietnia o 22:10. Od samego rana coś mnie brało, tzn co chwilę do toalety.. ogólnie byłam wściekła..Nawet siostrom swoim odpisałam ,że maja się nie pytać kiedy rodzę.. W czasie porodu jedna mi napisała czy jest możliwość żebym chociaż do północy wytrzymała bo ten 10-ty źle się jej kojarzy. Dobrze ,że wtedy nie było jej w pobliżu.:)W sumie  3,5 godz intensywnych skurczy.Byłoby krócej ale miałam tak mocne i bolesne ,że jak przyszło do porodu to musiałam dostać oksytocynę na wyparcie. Praktycznie przez te 3 godz chodziłam, kładłam się tylko na badanie. Położne -były dwie- to mnie masowały to pocieszały, mobilizowały do działania.Rozpisałam się ale przeżyłam to na nowo. Córka to taki prezent od Boga. Wcześniej borykałam się z depresją, stanami lękowymi, mobing w pracy.. Z perspektywy czasu  mogę napisać ,że każde , nawet najgorsze doświadczenie w życiu , jest po coś. A bracia oszaleli na punkcie małej.

  • Autor: smakosia Data: 2018-11-18 19:36:18

    Andzik, nie dziwią mnie Twoje emocje, kiedy wspominasz tamten czas. To był dla Ciebie i Twojej rodziny wyjątkowy okres.
    Nie będę ukrywać - wzruszyłam się i naprawdę cieszę się Twoim szczęściem. Tak bardzo pragnęłaś córci i mimo tych wszystkich trudności nie poddałaś się a Twój wpis pokazuje innym, że warto wierzyć w marzenia...
    To bardzo miłe, że chciałaś się z nami podzielić tymi wspomnieniami. Kawiarenka dostałą sporą dawkę pozytywnych emocji. Ciepłe uściski dla Ciebie i całus dla "kruszynki" bow

  • Autor: iwciaG Data: 2018-11-19 08:43:19

    Ukłoniki w nowym tygodniu i nowym Locie:))

    Smakosiu, brawo....udźwignęłaś ładnie otwarcie Lotu, dziękuję za to:))

    Lajanku, wracaj do nas....rozpalimy w kominku, zrobimy dzban herbatki z prądem, przytulimy się i pogłaskamy kota......Jeśli nie zechcesz, to nie musimy nawet gadać....Ale bądź z nami, a dołek minie :))

    Andzik, witaj.....miło, że dzielisz się z nami swoimi emocjami i radością z najpiękniejszego skarbu świata :))

    Alman Jesteś!!! Nioo nie być taka, nie odstawiaj kawiarenki, bo chcemy wiedzieć co u Ciebie i jak się miewasz. Decyzja trudna przed Tobą, dobrze Cię rozumiem, bo niedawno przeżyłam emocjonalnie podobny dylemat i efekt decyzji mojego, dobrego kolegi..... To nie będzie łatwe, ale wybierzesz dobrze:)

    Aloalo i jak tam.....katar Cię dopadł na maksa?

    Lenka widzę, że przed Wami trudny koniec roku i jego początek jeszcze trudniejszy.....Trzymam kciuki za wszystko. Tulę, tulę:))

    Dziś nie mam czasu przysiąść na dłużej, bo muszę już prawie wychodzić.....jadę do dentysty, koleżanki, ale niestety aż do Świdnicy, więc taki mam rozruch na początek tygodnia........:)) Paaaa:)

  • Autor: alman Data: 2018-11-19 16:58:48

    Hej!
    Iwciu i co z tym kolegą? coś mi łazi po głowie, że pisałaś, ale nie pamiętam... chyba, ze będę szukać w starych wątkach... napisz, proszę... tak mi brak rozmowy z kimś, kto to przeżył "naocznie".

  • Autor: iwciaG Data: 2018-11-21 08:19:35

    Hej Alman:))

    Nie wiem co napisać.....Nie chciałam Ci tego opisywać widząc wczoraj Twój post, bo każdy jest inny i z innym problemem się mierzy, choć chodzi o serducho :)

    Mój kolega ogólnie opowiadając miał wadę, na którą jego tato przedwcześnie i brat zmarli, więc przykład okrutny i trudno było nie zawierzyć lekarzom. Jego serce nienaturalnie przyrastało i to było niebezpieczne.
    Dwa dni przed operacją wszedł z żoną na Śnieżkę.....i miał wydolność serca wg. badań w szpitalu 65% (oznaka, że źle się dzieje). Niestety operacja nie poszła dobrze, jak tu pisałam roztrzęsiona....Podobno serce było duże i nawet wyniki, aż tak tego nie pokazywały. Dodatkowo podczas operacji (zastawka + by-passy) przeszedł na stole zawał serca. By-passów nie udało się zrobić, wstawiono Stent i walczył o życie 4 dni.......
    (Operacja w sierpniu była), obecnie już dawno po rehabilitacji miesięcznej i codzienne spacery i spokój.......kolega ma 27% wydolności serca i szykuje się z początkiem grudnia na wizytę w szpitalu, by wstawili mu kolejne stenty (przez rękę), bo to co jest nie wystarcza.....

    Jak mówię, każdy mierzy się z innymi problemami i doświadczenia innych nie mogą zaważyć na tak ważnej dla Ciebie decyzji, bo każdy inaczej przechodzi takie rzeczy.... (mój tato z początkiem roku takie okrutne doświadczenie, -pisałam tu-, a teraz mówi, że nie odczuwa już przebytej operacji, czy tragedii jaka go dosięgła nagle wtedy. Czuje się jak przed laty silny).

    Ściskam mocno:)

  • Autor: smakosia Data: 2018-11-21 08:34:50

    Iwciu, tak czułam, że trudno Ci będzie to wszystko opisać, bo pamiętam jak przeżywałaś i jak się martwiłaś. Mimo to, w moim odczuciu bardzo dobrze to wszystko "ubrałaś w słowa". Mam nadzieję, że Alman choć trochę poczuje się spokojniej...? Masz rację - każdy przypadek jest inny, bo każdy organizm jest inny. U Alman na szczęście nie ma takiej sytuacji, że nagle trafia do szpitala i prędko trzeba ratować się operacją. Tu jest czas na decyzję i ktoś daje szansę na leczenie a to już połowa sukcesu. Ja wierzę, że będzie dobrze.

  • Autor: alman Data: 2018-11-22 00:39:18

    Iwciu Droga... doprawdy nie wiem co napisać... żałowałam potem, że naciągam Cię na dyskusję i powroty do niezbyt fajnych wspomnień, chciałam nawet jakoś wycofać pytanie, ale nie wiedziałam jak, to znowu nie mogłam się zalogować i w końcu dałam spokój. Bardzo Ci dziękuję, że jednak "nie olałaś" mojego durnego zapewne pytania /przepraszam za zwrot/, ale ja jak ten tonący, co się brzytwy chwyta. Ja wiem, że każdy przypadek inny nawet przy takim samym schorzeniu, ja to wszystko wiem... przeczytałam w necie prawie wszystko, sama nie wiem po co, ale nie spotkałam nikogo bezpośrednio... dorwałam Ciebie biedną...
    Iwciu, nawet nie wiem jak Cię przepraszać i jak dziękować... brakuje mi słów, że napisać to co bym chciała... nic nie wiem... chyba już głupieję z nadmiaru myślenia.
    Przepraszam i dziękuję.

  • Autor: iwciaG Data: 2018-11-22 17:53:36

    Kochana....to nie problem, a już na pewno nie masz za co przepraszać!

    Bądź dobrej myśli, a rozwiązanie okaże się pozytywne. Wszyscy trzymamy za Ciebie kciuki, byś zaniedługo mogła zapomnieć, że był jakiś ,,dylemat" do rozwikłania :))

    Wpadaj tu częściej i z byle ,,pierdułkami" byś myśli czymś zajęła do tego czasu :)
    Pozdrowionka kiss

  • Autor: lajan Data: 2018-11-23 06:00:58

    Skarbelku, czasem nie chcesz dostać klapsa po pupie? Skoro lekarze mówią, że trzeba zrobić koronografię / teraz to normalka/ to trzeba zrobić, jeśli ma być operacja to trzeba zrobić póki czas. Domowe sposoby i unikanie tematu to chowanie głowy w piasek. Sam osobiście miałem trzy koronografie / to nic nie boli, tylko potem nudno poleżeć parę godzin, koronografia pachwinowa, przez rękę nie potrzeba tyle leżeć/. Decyzja lekarzy- b-pasy, trzy żyły zapchane. Wyznaczyli termin / sam musiałem schudnąć ze 150 kg, osiągnąłem  wagę 110 kg w 2 miesiące/. Zabieg wykonano w Poznaniu w Klinice na ul. Długiej / polecam/, po dwóch tygodniach rehabilitacja w Kowanówku / przewożą ze szpitala od razu, nie trzeba czekać na terminy/na miejscu zabiegi, gimnastyka i po dwóch tygodniach po przeprowadzeniu testów do domu. Miałem 30 dni wolnego i do pracy. Serce pracuje jak super maszyna. Była ze mną młoda dziewczyna z Warszawy,. której nie chciano lub nie potrafiono zoperować w Warszawie a tutaj wykonano zabieg pomyślnie.Dzisiejsza technika lecznicza daje znakomite wyniki. Nie ociągaj się tylko staraj się o przyjęcie do porządnego szpitala. Wszystko będzie super!!!!
    Odstaw wszystkie głupie pisma to nie będziesz się stresować. Cmok!!!

  • Autor: alman Data: 2018-11-23 18:10:43

    Lajan, wiem, wiem... dziękuję. A klaps się przyda, nie przeczę. Pozdrawiam.
    Wszystkim miłego wypoczynku życzę w ostatnie wolne dni listopada.

  • Autor: smakosia Data: 2018-11-21 09:36:47

    Witam środowo bow
    No i się zaczęło - przyszło prawdziwe, przenikliwe zimno. Wyciągnęłam z szafy zimową kurtkę i...dalej mi zimno. Nie wiem o co chodzi, bo ubieram się ciepło a jak jestem na zewnątrz, to aż cała kurczę się w sobie. Zawsze byłam zmarzluchem i wygląda na to, że nic tego nie zmieni wink3
    Wczoraj miałam dzionek na "nic nierobienie". Przyszłam do domu trochę zgęziała, wzięłam ciepły prysznic, obiad na kolana i klapnęłam w fotelu. Zostałam w nim do wieczora. Normalnie nic mi się nie chciało.
    Za jakiś miesiąc przyjedzie Połówek do domu. Hm...już się za Nim stęskniłam. W głowie mam 100 spraw do załatwienia i wiem, że ten czas przedświąteczny bardzo szybko zleci. Jeszcze trochę i zacznie się powolne planowanie i robienie zakupów. Ktoś powie - co ona wymyśla, jakie zakupy, przecież do świąt jeszcze tyle czasu! Ale ja nie cierpię zakupów dlatego co można, to targam do domu wcześniej żeby potem nie musieć robić wszystkiego na raz. 
     
    Jak to jest u Was w domu - robicie jakieś typowo jesienne obiady? Ja ostatnio mam smaka na dania jednogarnkowe. Tyle, że na smaku się skończyło, bo póki co nie zabrałam się za gotowanie chinese   Chodzi za mną gęsty barszcz ukraiński. Może w niedzielę ugotuję...?

    Czas na gorącą herbatę z cytryną. Komu, komu?
    Miłego dnia bow

  • Autor: andzik.78 Data: 2018-11-23 18:41:40

    Kurtki to ja wyjęłam już kilka tygodni wcześniej, ale co z tego jak dopiąć się nie mogę..

  • Autor: smakosia Data: 2018-11-23 21:31:00

    Andzik, ale mnie rozbawiłaś tą refleksją chinese

  • Autor: smakosia Data: 2018-11-23 10:33:28

    Piątek, piąteczek, piąteluniek! bow
    Za oknem szaro i wilgotno, ale myśl o weekendzie osładza wszelkie bure aury smug2
    Wczoraj ugotowałam wielki gar barszczu ukraińskiego. Pewnie będę go teraz jadła przez tydzień, ale nic to - uwielbiam tę zupę smug
    Zakupy zrobione, mieszkanie posprzątane więc dziś po pracy będzie luzik wacko A może upiekę chleb? Tak tak, to dobra myśl.
    Jutro śmigam do rodziców. Oczywiście zabiorę ze sobą zupę. Muszą mi pomóc ją zjeść chinese No ale podobno zrobią to z przyjemnością.
    U Was też tak szaro? Zapaliłam sobie w pracy świeczkę żeby choć trochę dodać energii do otoczenia smug2
    Miłego weekendu bow

  • Autor: iwciaG Data: 2018-11-23 17:38:53

    Miłego łikendowania Wszystkim :)

  • Autor: lenka075 Data: 2018-11-25 23:32:07

    Witam :)

    W końcu mogę Was odwiedzić.

    A tu tak pięknie Smakosia rozpoczęła nowy lot :). Brawo Smakosiu :) Lajan może być dumny :).

    Lajnku, może trochę podniesie Ciebie to na duchu, jak młodzież pięknie nauczyłeś ;)

    Nie miałam ostatnio jak przychodzić, ponieważ niespodziewanie, nagle i bez ostrzeżenia padł mój laptop... Jeszcze poprzedniego dnia przy wyłączaniu prosił mnie o jakieś aktualizacje i ja, litościwa właścicielka, pozwoliłam mu pobrać, co zechce, a on już później ani dychnął... no coś tam jeszcze dychał, ale oczek już nie otwierał, ciemny i mroczny miał ekran i umarł na śmierć wink3.

    Jakaś straszna seria różnych awarii nas dopadła i notorycznie przeciąga nam to remont i chyba na osiemnastkę Małej goście będą kończyć tapetowanie inquisitive.
    Po kradzieży telefonu i konieczności zakupu nowego, musieliśmy teraz nabyć laptopa, do tego padły dwa czajniki elektryczne ( w górach i domu ), zepsuła się też roleta zewnętrzna u dziewczyn i mróz rozwalił nam zawór wodny w domku w górach. Same straty i niespodziewane wydatki i przez to zakup mebli, farb, nowego żyrandola i masy dodatków, idzie już z funduszu wakacyjnego uhoh.
    Masakra.

    Alman, cieszę się że chociaż dajesz znać, co u Ciebie. Ja wiem, jak czasem ciężko podjąć decyzję, czy operować..., ale Lajan może mieć rację, techniki leczenia są teraz znakomite. Wiadomo, że każdy przypadek jest inny, ale super masz motto, więc staraj się go trzymać :). Buziaki dla Cię.

    Andzik, kurtką się nie przejmuj, ostatnio słyszałam, że wszystko jest w porządku póki w szalik się mieścisz grin. Dlatego ja mam długi szalik chinese.

  • Autor: smakosia Data: 2018-11-26 07:41:41

    Lenka, teoria, że wszystko jest OK, kiedy się mieścimy w szalik jest rewolucyjna laugh4 Możesz nią uszczęśliwić większą część populacji happy2
    No niech Cię uściskam! wacko

  • Autor: lajan Data: 2018-11-26 08:00:42

    Smakosia, wpisałem już dodatkowy nowy lot, sorry

  • Autor: smakosia Data: 2018-11-26 08:11:00

    Witam poniedziałkowo bow
    Jak mi szkoda, że to już po weekendzie. Znowu nie wyrobiłam się ze wszystkim. A takie miałam plany confused No truuuudno.
    za oknem nieustająca szarość ale nie pada więc super. Dzisiaj nawet zrobiłam sobie poranny spacer, bo uciekł mi tramwaj a nie lubię czekać. Tak więc zaczynam tydzień z energią wacko Czego wszystkim życzę bow

  • Autor: smakosia Data: 2018-11-26 08:19:05

    Uwaga! Uwaga!
    Lajan napisał dla nas nowy wierszyk a to oznacza, że rozpoczynamy "nowy lot" bow
    Zapraszam tu:

    http://wielkiezarcie.com/forum/10174993964127636327

  • Autor: Basialis Data: 2018-12-03 11:29:35

    Czy ktos wie co slychac u Patrycji? Martwie sie, ze nie daje znaku zycia????

  • Autor: iwciaG Data: 2018-12-04 08:39:51

    Pati jest po wakacjach.....wraca do rzeczywistości ;) Jeszcze jej nie złapałam na tyle by pogadać dłużej, ale jest.....tyle, że ma problem z logowaniem się tu, więc na FB można ją złapać ;)

Przejdź do pełnej wersji serwisu