Witajcie, chodzę na spacery w różne miejsca... wiadomo, że od ładnych paru lat chorują kasztanowce. Ich liście wciąż w plamach, ale przynajmniej w mojej okolicy rodzą kasztany, leczenie drzew jest w miarę skuteczne, co cieszy miłośników zieleni.
Niestety różne paskudne choróbska, grzybiczne lub pasożytnicze atakują też inne gatunki drzewa. Coraz więcej klonów ma liście w paskudnych wielkich smolistych plamach. Nie sposób z takich liści zrobić róż. Nie sposób w pełni cieszyć się jesienią z dziećmi, które chcą nabierać jesień garściami z ziemi. U Was też klony w plamach i kasztanowce, na których lepiej widać kolczaste kule niż niegdyś okazałe liście?
A teraz do kompletu doszły jeszcze jarzębiny. Ich piękne korale zaczęły na naszym osiedlu gwałtownie czernieć. Całymi kiściami schną i zmieniają kolor. Wiecie może, co je zżera? Strasznie to wygląda. Sami zobaczcie :(
Niestety w Anglii to samo, kasztanowce co roku choruja i mialam nadzieje,ze w Polsce nie, ale zludne nadzieje. Klony i jarzebiny jeszcze sie jako tako trzymaja. Jednak jak czlowiek wejdzie do jakiegokolwiek parku i widzi te biedne kasztanowce to az sie plakac chce. Niektore z nich przestaly rodzic juz kasztany. Zdjec kasztanowca nie mam, bo za kazdym razem jak podnioslam aparat, rece mi opadaly z zalu i z niemocy. Wklejam to co piekne i mam nadzieje,ze takie pozostanie.
Oj piękne! :) U nas niektóre jarzębiny jeszcze się trzymają, ale i na nich widać pojedyncze czerniejące i marszczące się kuleczki. Szkoda wielka. A tak lubiłam patrzeć na te barwy jesieni soczyste.
Przez kilka lat nasze kasztany / na Kurpiach / były atakowane przez jakiegoś owada, nie pamiętam jego nazwy, ale odpukać od dwóch chyba lat nasze kasztanowce pozbyły się jakoś tego paskudztwa i mają zielone liście. Jarzębinę na działce objadły mi ptaki, więc nie wiem czy coś jej dolega, ale susza dała się na pewno " we znaki" naszym drzewom. Na liściach klonu też już widywałam takie plamy - może to przejściowe. Prawda jest taka , że tak jak teraz drzewa są porażone przez różne grzybowe draństwo , to jak powiedział klasyk "w pale się nie mieści". Nie mam już wiśni na działce, bo zżarł je grzyb, grusza padła od jakiejś rdzawości na liściach, a moja ukochana złota reneta walczy z parchem. Smutne to, ale cóż poradzić ?
Moje kasztanowce owocują, ale niektóre z nich mają te brzydkie plamy na liściach. Co do jarzębiny, to myślę, że to skutek upałów. Wróciłam wczoraj z nad jeziora, mam tam troszkę winogron i wyglądają podobnie do pokazanej jarzębiny . Wygląda to tak, jakby robiły się rodzynki. Owszem, wcześniej o miesiąc dojrzały , ale część była jeszcze nie do rwania i pewnie zaschnie.
U nas plaga padła na iglaki- niektóre gatunki świerków (nasze najładniejsze). Walczymy o nie wytrwale i mam nadzieję skutecznie (sąsiedzi - rolnicy znoszą nam środki ochrony roślin). Na szczęście odradza nam się głóg, po raz pierwszy od lat nie zrzucił liści w lecie i nawet zawiązał śliczne 'jabłuszka' - dzięki poradom Krzysi z WŻ :):) Poza tym wszystkie drzewka i krzaczki w normie, głównie dzięki podlewaniu i opryskom przeciwgrzybicznym. Oj ciężkie to lato było
Jak tylko znajdę wątek "kwitnąca wiśnia", to wkleję do niego link i tam poczytasz o chorobie grzybowej atakującej drzewka pestkowe i głogi również (nawet nie wiedziałam, że one też 'pestkowe'):
Dziękuję bardzo. Nawet pamiętam ten watek. Pisałaś tam o zimowitach, że wiosną puszczały listki. Tak ma być , a kwitną o tej porze. Wiosną mają tylko liście , gdzieś tak do końca czerwca . Potem te liście usychają , a teraz kwitną . Właśnie w czerwcu się je przesadza, jeżeli jest taka potrzeba. Ale myślę , że po roku, to już chyba ta informacja nieaktualna.
Tak, wiem że to jesienne krokusy, bardzo ładne i okazałe. U nas zakwitły chyba ze 2 lub 3 razy od posadzenia. Nie służyła im chyba gleba i miejsce - od południa, dość mocno nagrzane, mimo otaczających je azalii i oczarów. A na pewno nie służyło im 'podlewanie' przez dochodzące psiaki. Tak to jest jak ktoś zawierzy 'mędrcom' i zamiast wysokiego płotu ma żywopłot. Powodzenia z głogiem.
Witajcie,
chodzę na spacery w różne miejsca... wiadomo, że od ładnych paru lat chorują kasztanowce. Ich liście wciąż w plamach, ale przynajmniej w mojej okolicy rodzą kasztany, leczenie drzew jest w miarę skuteczne, co cieszy miłośników zieleni.
Niestety różne paskudne choróbska, grzybiczne lub pasożytnicze atakują też inne gatunki drzewa. Coraz więcej klonów ma liście w paskudnych wielkich smolistych plamach. Nie sposób z takich liści zrobić róż. Nie sposób w pełni cieszyć się jesienią z dziećmi, które chcą nabierać jesień garściami z ziemi.
U Was też klony w plamach i kasztanowce, na których lepiej widać kolczaste kule niż niegdyś okazałe liście?
A teraz do kompletu doszły jeszcze jarzębiny. Ich piękne korale zaczęły na naszym osiedlu gwałtownie czernieć. Całymi kiściami schną i zmieniają kolor. Wiecie może, co je zżera? Strasznie to wygląda. Sami zobaczcie :(
Niestety w Anglii to samo, kasztanowce co roku choruja i mialam nadzieje,ze w Polsce nie, ale zludne nadzieje. Klony i jarzebiny jeszcze sie jako tako trzymaja. Jednak jak czlowiek wejdzie do jakiegokolwiek parku i widzi te biedne kasztanowce to az sie plakac chce. Niektore z nich przestaly rodzic juz kasztany. Zdjec kasztanowca nie mam, bo za kazdym razem jak podnioslam aparat, rece mi opadaly z zalu i z niemocy. Wklejam to co piekne i mam nadzieje,ze takie pozostanie.
Oj piękne! :) U nas niektóre jarzębiny jeszcze się trzymają, ale i na nich widać pojedyncze czerniejące i marszczące się kuleczki. Szkoda wielka. A tak lubiłam patrzeć na te barwy jesieni soczyste.
Przez kilka lat nasze kasztany / na Kurpiach / były atakowane przez jakiegoś owada, nie pamiętam jego nazwy, ale odpukać od dwóch chyba lat nasze kasztanowce pozbyły się jakoś tego paskudztwa i mają zielone liście. Jarzębinę na działce objadły mi ptaki, więc nie wiem czy coś jej dolega, ale susza dała się na pewno " we znaki" naszym drzewom. Na liściach klonu też już widywałam takie plamy - może to przejściowe. Prawda jest taka , że tak jak teraz drzewa są porażone przez różne grzybowe draństwo , to jak powiedział klasyk "w pale się nie mieści".
Nie mam już wiśni na działce, bo zżarł je grzyb, grusza padła od jakiejś rdzawości na liściach, a moja ukochana złota reneta walczy z parchem. Smutne to, ale cóż poradzić ?
Moje kasztanowce owocują, ale niektóre z nich mają te brzydkie plamy na liściach. Co do jarzębiny, to myślę, że to skutek upałów. Wróciłam wczoraj z nad jeziora, mam tam troszkę winogron i wyglądają podobnie do pokazanej jarzębiny . Wygląda to tak, jakby robiły się rodzynki. Owszem, wcześniej o miesiąc dojrzały , ale część była jeszcze nie do rwania i pewnie zaschnie.
U nas plaga padła na iglaki- niektóre gatunki świerków (nasze najładniejsze). Walczymy o nie wytrwale i mam nadzieję skutecznie (sąsiedzi - rolnicy znoszą nam środki ochrony roślin).
Na szczęście odradza nam się głóg, po raz pierwszy od lat nie zrzucił liści w lecie i nawet zawiązał śliczne 'jabłuszka' - dzięki poradom Krzysi z WŻ :):)
Poza tym wszystkie drzewka i krzaczki w normie, głównie dzięki podlewaniu i opryskom przeciwgrzybicznym. Oj ciężkie to lato było
Poproszę o radę dotyczącą głogu. Jeden musiałam wyciąć. Może uratuję drugi dzięki Tobie.
Jak tylko znajdę wątek "kwitnąca wiśnia", to wkleję do niego link i tam poczytasz o chorobie grzybowej atakującej drzewka pestkowe i głogi również (nawet nie wiedziałam, że one też 'pestkowe'):
http://wielkiezarcie.com/forum/34677170
Dziękuję bardzo. Nawet pamiętam ten watek. Pisałaś tam o zimowitach, że wiosną puszczały listki. Tak ma być , a kwitną o tej porze. Wiosną mają tylko liście , gdzieś tak do końca czerwca . Potem te liście usychają , a teraz kwitną . Właśnie w czerwcu się je przesadza, jeżeli jest taka potrzeba.
Ale myślę , że po roku, to już chyba ta informacja nieaktualna.
Tak, wiem że to jesienne krokusy, bardzo ładne i okazałe.
U nas zakwitły chyba ze 2 lub 3 razy od posadzenia.
Nie służyła im chyba gleba i miejsce - od południa, dość mocno nagrzane, mimo otaczających je azalii i oczarów. A na pewno nie służyło im 'podlewanie' przez dochodzące psiaki.
Tak to jest jak ktoś zawierzy 'mędrcom' i zamiast wysokiego płotu ma żywopłot.
Powodzenia z głogiem.