Rozbiegło się bractwo, po całym globie wędrują, ciepło, sucho, oglądają krainy i dobrze się czują. Nie czas i nie pora siedzieć w domu i kurze wycierać, buty, plecak, leniwi samochód i w świat się wybierać. Jest do zwiedzania okolic bez liku, już startujemy, mapy do ręki, kompas, jeżeli zbłądzić nie chcemy. W dobrych czasach, kartki z podróży się wysyłało, była z tego radość i gdzie podróżnik, to się wiedziało. Dzisiaj w dobie internetu, czasu na nic nie staje, każdy jest światowcem, tylko się sms-y dostaje. Wszyscy którzy w domu zostali, teraz wzdychają, gorąco, praca o dreszcze przyprawia, żal, źle się mają. Praca, dzieci, sprzątanie, ewentualnie wieczorne grille, sąsiedzi, piwko, kiełbaska, kac i tylko tego zostało tyle. Za chwilę zacznie się szał, szykowanie wyprawek do szkoły, zeszyty, książki, kredki, i człowiek ma być z tego wesoły? Gotówka wycieka, związać koniec z końcem potrzeba, wakacje, szkoła, zabawa, czy dzieciom uchylić nieba? Póki jest czas, to jednak wypoczynkowi się oddajemy, ile potrzeba nabrać sił do pracy, sami tylko to wiemy.
Witajcie pourlopowo Właśnie zasiadłam przy biurku i odpaliłam komputer. Zrobiłam sobie długą przerwę od wszelkiej elektroniki dlatego nie zaglądałam do Was. Jeszcze się nie otrzepałam z "wakacyjnego kurzu" i jakoś nie mam ochoty na powrót do cywilizacji, ale co poradzić...jak trza, to trza Połówek wyjechał wczoraj wieczorem i szczerze powiedziawszy dopiero teraz dociera do mnie, że urlop już za nami. Jeja! Tyyyyyle się działo. Krótko mówiąc było wspaniale. Narobiłam straszne ilości zdjęć i nie wiem kiedy to wszystko ogarnę. W wolnej chwili z pewnością podzielę się jakąś ich cząstkąi z Wami. W pierwszym tygodniu byliśmy na Podlasiu. Tam zgodnie z planem cieszyłam się urokami wsi popijając kawę na tarasie Tyle, że trzeba przyznać, iż rano było trochę chłodno więc nie dało się tego robić w piżamie. odwiedzalismy rodzinę kursuja po okolicznych wioskach. Wspaniałe są te podlaskie okolice. Potem przyszedł upragniony moment czyli ruszyliśmy na tydzień w Bieszczady. O tym mogłabym pisać bez końca, bo zachwyciły mnie w każdym swoim centymetrze i wciągnęły tak, że pewnie został tam kawałek mojego serducha. Więcej napiszę w wolnej chwili, bo póki co "robota" mnie wzywa. Pozdrawiam wszystkich baaaardzo ciepło!
Witajcie, Ufff jak gorąco a ma być jeszcze cieplej . Zaczyna sie u mnie czarna serja wczoraj padła mi zmywarka a ja tak nie cierpię zmywać do tego już jakiś czas temu nie działa mi jeden palnik w kuchence mam nadzieje ze jak już przyjedzie ktos z serwisu to zrobi mi wszystko bo to tej samej firmy . Małżonek ma mi dziś rozwalić sufity mam nadzieje ze nie myśli ze ja je będę w tym upale potem docierać i malować. Idę robić obiad bo podobno M włączyl wodę której tez dziś nie miałam bo robi nowa instalacje do podlewania ogrodu . Rany mam dosyć a to dopiero początek . Pa moze wpadnę pózniej jeśli będę mieć sile .
Brawo Lajan - wiersz w sam raz na sierpień :) jak dobrze, że urlop przede mną i jeszcze pod koniec sierpnia skorzystam z uroków lata i wypocząć . Choć dni do urlopu już odliczam. Teraz czekam na wieczór, żeby na działce podlać ogórki i marchewkę. W tym roku potraktowaliśmy działkę bardzo rekreacyjnie i niewiele posadziliśmy. Jest fantastycznie ciepło i oby jeszcze było wiele takich dni.
Witam wtorkowo Wczorajszy dzionek udało się przetrwać bez większych niespodzianek. Nie lubię tego uczucia niepewności gdy wraca się do pracy po urlopie. Na szczęście dziś już szłam dużo spokojniejsza. W domu ogarniam pranie za praniem i szykuję się na przyjazd gościa. Córka mojego kuzyna postanowiła, że po raz pierwszy w życiu wyjedzie gdzieś sama by poczuć się "dorosło". Hm...muszę Jej coś zorganizować. Gdzie się najchętniej spędza czas, gdy ma się 17 lat...? Po pracy idę podciąć czuprynę, bo niesamowicie "zarosłam". Aloalo, Ty też? Stęskniłam się za Wami, wiecie? Ktoś reflektuje na poranną, "rozpieszczalną" kawę? Dobrego dnia!
Smakosia ! Jak ja się cieszę :))) Wołałam i wołałam, aż się martwić zaczynałam, ale już jesteś, więc jestem spokojniejsza :)
Witam wtorkowo :)
Lajan, jak zwykle nowy lot rozpoczęty bardzo trafnie, wszystko do rzeczywistości pasuje i jeszcze się rymuje :).
Iwcia, ja już jestem gotowa podgrzewać wodę w basenie :). Możesz nawet dorzucić kostek lodu ;)
Aloalo, grill udał się wyśmienicie i wszystko było pyszne ( no co innego mogę powiedzieć ). Odwiedzili nas sąsiedzi i sąsiad pomagał Ślubnemu grillować, bo przecież nie mógł pozwolić, żeby kolega sam się męczył. Jak ja im współczułam... Jeden stał z piwem, a drugi z piwem i szczypcami do grilla. Tak musieli stać i patrzeć na to jedzenie i czasem coś odwrócić na drugą stronę i trzymać te szczypce i pilnować czy brykiet sam sobie się pali i w ogóle ciężką mieli robotę, bo przecież to oni robili grilla ;). Ja na szczęście nie musiałam się tak męczyć, bo tylko przyszykowałam mięsko, marynowałam kurczaka, obierałam i kroiłam warzywa, szykowałam sałatki, robiłam sosy i dipy, nacinałam kiełbaski, zawijałam krupnioki i cebulkę w te sreberka, przygotowywałam farsz i pieczarki, szykowałam hamburgery i oczywiście różne napoje, ale całe szczęście, że oni odwalili całą brudną robotę . I jeszcze SAMI otworzyli sobie puszki z piwem.... bym zapomniała :))).
Mariolan, ja bym odwołała remont w takie upały, bo bym mogła tego nie przeżyć.... Wiecie że grożą nam 40 stopnie w cieniu ! Masakra. Trzymaj się.
Zrobiłam zapas lodów w zamrażalce i nie będę wychodzić w upały nawet na lody :). Tylko ja i wiatrak....
Hej Napisalam sie i wszystko mi gdzieś wsiąkło to zacznę szybko jeszcze raz moze tym razem sie uda . Wczoraj gotowałam obiad w fartuszku tylko w fartuszku mój M jak mnie zobaczył to stwierdził ze on bardzo lubi upały . Dziś wyglada na to za zapowiada sie powtórka z rozrywki bo kupiłam rano na targu ogórki i muszę je jakoś przerobić . Z remontu to mam rozwalony sufit w kuchni i przedpokoju . Jak by tego było mało to dziś przyjeżdża mistrz od zmywarki ciekawe ile zaśpiewa za naprawę .
Iwcia ja pod basen zawsze podkładałam steropian raz ze było troszkę bardziej miękko to dwa ze woda sie tak od ziemi nie studziła polecam na przyszłość .
Lenka ja nad tym wychodzeniem z domu to bym sie jeszcze zastanowiła teraz w sklepach jest klima ja tam chodzę ostatnio żeby sie schłodzić i odrazu mi lepiej .
Ok zmykam na ekspresna ze spienionym mlekiem i przepysznymi mini tarteletkami z owocami . Sama kupiłam rano w piekarni bo nie odważyłam sie włączyć piekarnika . To jak ktos sie skusi .
Ukłoniki Wtorkowe!!! Oczywiście już dziś Środowe, bo się wczoraj nie chciało wysłać...
Woda w basenie nieźle się nagrzała 26st.....czyżby Lenka......? w między czasie gdym nie patrzyła....? albo od słońca, które od rana wczoraj naparzało.....hmm?
Trzeba przyznać, że dopiero wieczorkiem da się posiedzieć na tarasie i jeszcze po podlaniu roślinek otaczających taras to nawet rześko jest....:)
We wtorek na obiados zapodałam chłodnik i to był dobry pomysł, a na dziś się przesunęły knedle, bo popołudniu M przywiózł morelki to już za późno na wczorajszy obiad.....
Smakosiu, nareszcie jesteś..... widzisz jak się uśmiecham....ja wiem, że dla Ciebie powrót z udanych wakacji to mniej radosne doznanie, niemniej jednak się cieszę, że to już:)) Czekam na krótką choć fotorelację i relację w ogóle.....jak już się ogarniesz:))
Mariolan, nic a nic Ci nie zazdraszczam tego remontu w takie upały, ale pociesz się tym, że pewnikiem efektem końcowym będziesz się długo radować:)) Ty uważaj z tym ,,fartuszkowym wdziankiem" coby mistrz zmywarki nie chciał dłużej zabawić....ale może za to ulgowo by koszt naprawy potraktował:))
W jesiennym nastroju, podobnie jak Ty po macoszemu potraktowałam mój ogródek tego sezonu, niewiele mam posadzone tylko kilka krzaczorków dyni i jedna cukinia się ostała.....ale podlewam jak skarby....hi hi
Tak się zastanawiam, czy się odzywać, bo okazało się, że ostatnim wpisem popsułam WŻ i po mnie już nikt nie mógł nic napisać . Ale ja zdolna jestem. Nie wiem czy nie powinniście zacząć się mnie bać, bo normalnie człowiek demolka ze mnie wyszedł . A tak na poważnie, to jak ktoś ma potrzebę coś zepsuć, to ja służę pomocą ;). Może faktycznie jak będą musieli po mnie naprawiać, to niechcący dobrze nam zrobią i WŻ będzie w końcu poprawnie działał :))).
Dotarło do mnie, że za miesiąc będę się już pakować do Chorwacji, a w ogóle nie jestem jeszcze przygotowana walutowo.... Czy ktoś się orientuje, w jaką walutę najlepiej się zaopatrzyć ? Kupić w Polsce ichniejsze kuny, czy tam wymieniać np. euro ? Lubię mieć przy sobie trochę gotówki z danego kraju, bo nie zawsze mam czas na szukanie kantorów, a nie wszędzie da się płacić kartą. Do Bułgarii kupiłam lewy wcześniej u nas i to był bardzo dobry pomysł, bo latem euro sporo podskoczyło i przelicznik wychodził gorzej, ale wtedy wczasy planowałam z wyprzedzeniem, a Chorwacja była niespodzianką, więc teraz myślę.... Strasznie "zwierzęcą" walutą płacę na tegorocznych wyjazdach : w Bułgarii "lwy", w Chorwacji kuny... ;)
Czy u Was też jest tak....hmm.... ciepło ? Zapowiadają mi 25 stopni.... w nocy ! ;) Taką temperaturę to ja uwielbiam w dzień....
Dzień dobry :) Jak ciepło niech żyje lato. Aczkolwiek ta pogoda rozleniwia, w domu już wymieniam firankę w kuchni. Może dziś się zmobilizuję. Lenka na wakacje w Chorwacji brałam euro. jest sporo kantorów gdzie można wymienić. Mariolan to dobry pomysł z chłodzeniem się sklepach. Dziś dość długo krążyłam po osiedlowym samie. Jesteś bohaterka, nie dość że remont w domu , to jeszcze ogórki przerabiasz Smakosiu dla mnie też powrót do pracy po urlopie zawsze jest taki nieco stresujący. I to już 30 lat i zawsze jest taka chwila niepewności. Czekam na zdjęcia z Podlasia, chciałabym kiedyś pojechać i zawsze nie po drodze. Miłego popołudnia.
A przyszłam jeszcze popatrzeć, co u Was, a tu spokój... cisza....
W jesiennym stroju, to całkiem bez kun jechałaś ? Mamy baaardzo napięty plan zwiedzania i nie uśmiecha mi się szukanie kantorów.... To kiepsko sobie wymyśliłam ?
Jutro mam sporo zajęć i już zaczyna mi czasu brakować, więc może teraz wstawić rosół, to na szybko jutro zupkę zjemy, a drugie dopiero pod wieczór, żeby w upale nie gotować.... Zaraz pomyślę.
Pod koniec tygodnia natomiast, jak będę miała czas, to postanowiłam leżeć i odpoczywać, a jak nie będę miała czasu, to będę tylko leżeć :)
No to śpijcie dobrze, ja jednak wykorzystam sprzyjające warunki i do kuchni pójdę, ze spania i tak nici.
Witajcie czwartkowo Wy tu piszecie o upałach a ja wczoraj szłam do pracy w "lekkim" sweterku i dziś to samo. Rano jest zaledwie 14 stopni. Dziś jednak chmury zniknęły więc zapowiada się pełnia lata. Jeja! Jak mi się nie chciało wstać. Chyba wreszcie mój organizm się zbuntował po ostatnich krótkich nocach i normalnie nie mogłam otworzyć oczu. No ale tak to jest jak się chce nadrobić wszystkie zaległości towarzyskie na raz a potem brak czasu na sen. Teraz już będę grzeczna Wiecie co, ja się jakoś nie mogę "otrzepać" po tych Bieszczadach. Cały czas czuję, że siedzą mi w głowie i mam przed oczami te widoki. Na dodatek spotkałam i poznałam tylu fajnych ludzi, że aż nie do wiary. Stwierdziłam, że w te rejony Polski wyjeżdżają jacyś inni ludzie - bardziej wyciszeni, przyjaźni, serdeczni, życzliwi... Ech! Tu mieszkaliśmy : 1. dom 2. zachód słońca na tarasie 3. widok z okna pokoju 4. taras 5. wejście do domu 6. widok z tarasu No i jak tu nie tęsknić? A gdzie jeszcze cała reszta bieszczadzkich widoków. Kolejne "ech!" Hm...chyba najpierw sprawdzę czy przejdą te fotki. No to "myk!"
O! Poszło sprawnie. To super! No to dalej... Na jutro wzięłam dzień urlopu więc nie postawię Wam porannej kawy. Muszę z rana iść na swoje kontrolne badania. Trochę tego jest i a stracha mam takiego, że ja pierdziu... Mariolan, ja nie wiem jak Ty dajesz radę z remontami w takie upały Kobieto, toż to jakaś mordęga będzie. Oj, nie "zazdraszczam". Ale, że Tobie jeszcze przyszło do głowy robić ogórki. Coś mi się zdaje, że Ciebie "skrzyżowali" z Hope. Ona też bez roboty nie wie, że żyje No właśnie - a co to Ada nie daje znaków życia? Ktoś coś wie, co u Niej słychać? Iwcia, Ty mnie nie denerwuj - robisz knedle i nic nie przyniosłaś do Kawiarenki? Toż ja nie pamiętam kiedy jadłam takie kluski. O jej, ale bym sobie teraz podjadła A Właśnie! Skoro mowa o jedzeniu. Obok Cisnej jest taka fajna kawiarnia-restauracja pn. "Chata Wędrowca" a w niej najlepsze na świecie naleśniki z jagodami. Co za smak! Wstawię Wam fotkę. Lenka, ja zupełnie zapomniałam, że ty będziesz wyjeżdżać do Chorwacji. Jeja! Ale będzie się działo - znów będziecie mogli nacieszyć oczy pięknymi widokami, posmakujecie różnych pyszności i z pewnością wspaniale odpoczniecie. A nam skapnie trochę fotek (mam nadzieję) Hm...dobrze zrozumiałam, że nadal źle sypiasz? Nic się nie poprawiło? Jak Ty dajesz radę...? W jesiennym nastroju, pewnie wreszcie kiedyś pojedziesz na to Podlasie. Mówię tak, bo ja wiecznie marudziłam, że jeszcze nie byłam w Bieszczadach a lata upływały. No i wreszcie stało się. Tak więc nie odpuszczaj, snuj plany i może w przyszłym roku...? Aloalo! Jak tak można! To ja pędzę do Kawiarenki na "złamanie karku" a Ty nie przychodzisz? No nie! Zerknęłam teraz przez ramię na niebo i co widzę? Błękit jak okiem sięgnąć a oprócz tego księżyc. No naprawdę! Księżyc jest widoczny tak, jak wieczorem Dobrego dnia!
Witajcie! Widzę, że, jak zwykle zresztą, piękny wiersz rozpoczyna nowy lot. Dzięki Lajanku. Stara wieśniaczka melduje, że żniwa zakończone i choć nasze gospodarstwo to tylko przyzagrodowa działka praca w tym upale była niesamowicie ciężka. Wytchnienie dawało mi robienie przetworów i gotowanie. Chyba dlatego piwnica pęka w szwach, bo wolałam siedzieć w chłodnej letniej kuchni niż w cieniu na dworze. Wiecie, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło? Otóż zajeżdżamy wczoraj rano na pole ,żeby zebrać resztę słomy, a tam na drugiej części leżą sobie równiutko, jedna przy drugiej bele gotowe do zabrania. Czary mówimy, czy co? Ale nie, po chwili przyjeżdża ciągnik i facet z pretensjami do nas, że zbieramy jego słomę, więc pytamy jakim cudem na naszym polu jest jego zbiór. Podrapał się po kapeluszu i zapytał czyje to pole. Okazało się, że kupił słomę od sąsiada, a sprasował naszą. Tym sposobem mieliśmy gotowego"kupca" i nie trzeba było dawać ogłoszenia. Jednak w tym wszystkim bezcenna była mina tego człowieka kiedy myślał, że tyle pracy poszło na marne. WSZYSTKIM życzę dobrej drugiej części wakacji i wymarzonej pogody< w zależności od preferencji>!
Hej witajcie piątkowo już Wczoraj zrobiliśmy sobie wolne i pognalismy do stolicy po nowy basen sama jestem ciekawa jak bedzie wyglądać bo dopiero dziś mamy go rozłożyć . Zmywarka działa i nie martwcie sie założyłam letnia sukienkę co by pana nie przestraszyć swoim fartuszkiem . I jestem nawet bardzo zadowolona bo okazało sie ze na mój model jest jakaś akcja serwisowa i maja mi jeszcze wymienić w gratisie jakieś części i nie płaciłam nawet za dojazd w związku z tym tylko za cześć która sie popsuła . Nie wiem jak to jest bo otwieram okna tylko w nocy a w dzień zamykam nawet wszystkie żaluzje pozamykane a temperatura w domu rośnie i zaczyna osiągać granice przy której ja już przestaje czuć sie dobrze . Z jednej strony super ze w następnym tygodniu ma tez być ciepło bo bedzie okazja skorzystać z nowego basenu a z drugiej martwię sie ze jak tak dalej bedzie to dostanę szału bo ile można chodzić do sklepu by sie schłodzić przyjdzie mi chyba spać w piwnicy . Tylko nie wiem czy na węglu czy na piecu . Ok zmykam moze uda mi sie troszkę pospać . Widzę ze nawet Lenka śpi ja chyba sie dziś po wczorajszym maratonie ogórkowym wyspalam na cały tydzień wiec szybko nie zasnę . Pa
Ciekawi mnie , którą część Ci wymienili przy Twoim modelu. ,,nie martwcie sie założyłam letnia sukienkę co by pana nie przestraszyć swoim fartuszkiem . I jestem nawet bardzo zadowolona bo okazało sie ze na mój model jest jakaś akcja serwisowa i maja mi jeszcze wymienić w gratisie jakieś części i nie płaciłam nawet za dojazd w związku z tym tylko za cześć która sie popsuła ,,
Ej, trzeba było chyba jednak w tym fartuszku. Może na część byłby rabacik? Miłego dnia WSZYSTKIM życzę! Nie wiem, czy jestem już do końca ślepa, czy mój komputer gorzej reaguje na upał niż ja, ale podkreśla mi słowo "miłego", więc jeżeli coś jest z nim nie tak, w sensie ze słowem, tfu..wyrazem oczywiście, to darujcie.
U mnie w domu też otwieram okna tylko na noc. W dzień zamknięte i zasunięte i mam 25 stopni. Co do piwnicy to mąż poważnie zastanawia się nad spaniem tam. Mam tam nawet wersalkę.
Smakosiu, piękne zdjęcia ( jak zwykle zresztą u Ciebie ), ale zachód słońca mnie zauroczył.... Z tego co piszesz wywnioskowałam sobie, że ja - skoro bywałam w Bieszczadach - to też taka bardziej przyjazna i życzliwa jestem...., a może tylko wtedy byłam.... . W Chorwacji to my raczej nie odpoczniemy, bo mamy mocno napięty plan zwiedzania, a ja strasznie chytra jestem na poznawanie nowego ;). Planujemy Zadar, Split, Trogir, Park Narodowy Krka, Sybenik, Jeziora Plitwickie i nie wiem co jeszcze.... Jednak tydzień, to stanowczo za mało.... :)
Herbaciana, Ty też musisz być przyjazna i życzliwa, bo w Bieszczadach byłaś :). Czy wspominałam, że zazdraszczam Ci letniej kuchni ? No to właśnie tak jest ;).
Mariolan, czemu głośniej nie wołałaś ? Ja nie spałam, tylko gotowałam.... obiad na dzisiaj ;). Tylko w nocy daję radę stać w kuchni. Rodzinka wie, że ja marudna jestem w upały, ale już wczoraj sami stwierdzili, że tam strasznie gorąco mam..., a jeszcze przy parujących garnkach.... nie do wytrzymania.
Po mieszkaniu latam w bieliźnie i mam "dyżurną" sukienkę, którą szybko wkładam, gdy ktoś dzwoni do drzwi ;). Dzisiaj musiałam już w końcu odkurzyć chałupę i w tych temperaturach, przez nadmiar ruchu, nawet w bieliźnie było mi za gorąco, ale wzięłam pod uwagę poczucie estetyki reszty rodzinki i nie ściągnęłam jej . Za to wiedzą, że jeść teraz będą tylko zimne, albo odgrzane to, co ugotuję w nocy :). I to wcale nie dlatego, że jestem leniwa... ja jestem energooszczędna !
Wzięłam i przyszłam, ale zaraz idę, bo mnie klawiatura parzy w nadgarstki.
Po co ja ściągnęłam tą aplikację z pogodą, to nie wiem. Bo TV mało oglądam. A tak sobie ubzdurałam, że skoro w lipcu było tydzień upału a potem ochłodzenie i tak na zmianę, to skoro sierpień zawsze był łagodniejszy, to też tak będzie. A tu g.... ! Do przyszłego piątku pokazuje 35,36! A pani pogodynka dziś powiedziała z uśmiechem, że przez około dwa tygodnie tak będzie jeszcze. Czemu się, kurna, uśmiechała, nie wiem. Pewnie znad morza jest, tam ma być lepiej. A my na tym Czornym Śląśku momy przerąbane!!! Do nerwowości upałowej dochodzi mi PMS, więc wszyscy mi schodzą z drogi. Mąż dziś wrócił i po 5 min. już miał kazanie. Coraz częściej zaglądam do lodówki, tam się da jeszcze wytrzymać....
A z takich radosnych rzeczy, to mój Olo daje całusa cudnego obślinionego i raczkuje tak prawie już. Śmiga po pokojach albo na kolanach, albo stylem foki. Ale się przemieszcza i po drodze wszystko "ogląda". Nie wiem, gdzie mam już ustawiać kwiatki, dziś ruszał wentylatorem, wchodzi pod stół i pod kanapę (mam tam miejsce :) ) i się cieszy. A! I piłką sobie turlamy. Albo Bob z nim turla. I włosy ciągnie tak, że ja pierdziu! Nam z Bobem na głowie a Mężowi na klacie :P Mąż chyba cierpi najbardziej :)
Smakosiu - ja Cię witam serdecznie i zdjęcia masz cudne, ale mało i byłam w tamtym wątku, więc nie bucz, że mnie nie ma :) Co do włosów, to zarastam, ale nie ścinam, bo se walnęłam na krócej i teraz zapuszczam na październikowe wesele.
Lenka - serce szykuj, ja MUSZĘ widzieć Plitvickie Jeziora. MUSZĘ!
Sorry, nie pogadam do wszystkich. Nadgarstki mi dymią....
Ola! No nareszcie jesteś! Jak ja na Ciebie czekałam To mówisz, że Twój najmniejszy skarb juz potrafi rozdawać całusy? Jeja! Toż On dopiero co się urodził Pogoda faktycznie niesamowita to i nie dziwota, że Ty nerwowa. W końcu uprzedzałaś, że tak będzie jeśli temperatury będą rosły. U mnie jakiś wiatr się zerwał więc wyraźnie się ochłodziło. Zrobiłam dzisiaj badania i odebrałam wyniki. Melduję, że wszystko jest OK. Ale co ja się nadenerwowałam, to lepiej nie mówić. Serce waliło jak szalone. Uf! Co do zdjęć z Bieszczad - chciałam otworzyć nową galerię, ale niestety WŻ nie chce współpracować z Operą i nie mam jak tego zrobić z domowego laptopa. Muszę zorganizować sobie jakąś chwilę w pracy Ciiiii Ucałuj te swoje "Skarby" i usiądź koło wentylatora,to może poprawi Ci się nastrój...? Aaaaa! Ja też chcę do "lenkowego" serca! Ja też!!!
WITAJCIE! Znowu upał, więc jestem rozleniwiona, a zresztą nie bardzo mam dużo roboty. Tylko tyle co zwykle i siedzę i myślę jakie by tu ciasto wykombinować oprócz drożdżówki. Chyba jakiś jabłecznik. Ja dlatego taka jestem chętna, bo w kuchni mam uwaga, uwaga...17 stopni i nawet jak włączę piekarnik niewiele się podnosi. Wczoraj miałam cały tabun chętnych do pomocy przy ogórkach i rozlewaniu miodu, co mnie wcale nie cieszyło, bo zamieszanie było tylko z tego. Lenka,toć ja zawsze mówiłam, że ja taka bardziej dobra jestem, tylko nie wiedziałam, że to ma związek z Bieszczadami. No co ja bym bez Ciebie zrobiła? A wiesz, że potwierdziło się to zarażanie przez lekarzy, no normalnie poszłam tylko po zastrzyk przeciwbólowy na migrenę a wróciłam z zapaleniem zatok i to obustronnym i na dodatek podejrzeniem łuszczycy. Chyba dlatego, że pacjentów mało to zaraziła mnie wszystkim co miała..Tak mi oczy otworzyłaś na tyle spraw, że już Ci nawet tę zazdrość o kuchnię daruję, a żebyś zobaczyła moją piwnicę< zima, lato temperatura od 4 do 6 stopni>, aż czasem sama sobie zazdroszczę. Młode Mamusie strzeżcie przed gorącem swoje szkraby i wszystkie proszę ucałować. WSZYSTKIM miłego weekendu życzę i <z przyjemnością> lecę do kuchni.
Witajcie I stało sie jest u mnie za gorąco by spać a tu podobno pogoda ma nadal być tropikalna nie wiem jak to przetrwam . Ale ma już rozłożony basen i nalana woda wiec dziś chyba z niego nie wychodzę chyba ze do WC . Hernaciana do takiej kuchni to musisz sie porządnie ubrać żeby gotować . To moze my z Lenka wpadniemy nagotujemy na cały tydzień Tobie zrobi sie cieplej a nasze rodzinki bedą miały co jeść . Ok zmykam lecę zrobic ekspresna ze spienionym mlekiem ktos chętny zapraszam .
Aloalo i Smakosiu, serducho mam wielkie ( bo jak inaczej ;)) i pojemne, więc pakujcie już kosmetyczki :). Ps. Chyba nie muszę wspominać, że marzy mi się wilgotny buziak Ola :)))
Herbaciana, ja wiedziałam, że tym lekarzom, to nie można ufać ;). Zarażają pacjentów, żeby ciągle mieć robotę , a jak kto fest odporny jest, to przynajmniej wadą wzroku albo inkszą migreną zarażą :))). Powiadasz 17 stopni...., jeszcze adres mi podaj i będę już szczęśliwa cichutko siedzieć w kąciku i nawet marudzić nie planuję ;).
Mariolan, a myślałaś o spaniu w basenie ? Ja już poważnie rozważam noc w wannie..., w zimnej wodzie..., bo w łóżku, gdzie nie położę nogi, to zaraz gorąca pościel się robi i ciągle się kręcę i szukam chłodnego miejsca ;).
Nie uwierzycie, co w nocy zrobiłam... Sama jeszcze nie wierzę. Upiekłam Białą Pavlową ! Normalnie szkodzi mi wysoka temperatura i nie ręczę za siebie. Ale Duża wróciła mi do domu, więc na powitanie coś musiałam zrobić. Śmietanę już na zimno ubiję i zimne owocki i będzie pycha :)
Uf!! Tak strasznie gorąco, powietrze aż parzy, dajcie lodu, śniegu, ochłodzenie mi się marzy. Mariolam, czarną serię w swoim domu rejestruje, padła zmywarka, kuchenka, od ciepła się psuje? Lenka, przy takiej pogodzie czyta wpisy i marudzi, zrobiła domowe lody a wiatrak Ją tylko studzi. Na grilla narzeka, że tak bardzo się napracowała, zachłannie pomaga, jeszcze by piwo też otwierała. Smakosia, ma szczęście, jej upały nie dokuczały, chłodno, tylko przed oczami Bieszczady migały. Iwcia, paluszek do basenu włożyła, woda się ogrzała? ciekawe, przecież żadnej gorącej wody dziś nie wlewała. Herbaciana, mnie chwali, o mój wierszyk mnie zagada, cieszę się z tego, ale czy cieszyć się wypada? Gospodarna wieśniaczka, wie co do komory pasuje, robi różne smakowite przetwory, nic się Jej nie marnuje. As, ustawić się z pogodą kobieta doskonale potrafi, zabiera męża do piwnicy, chłodno, na wersalkę trafi. Aloalo, co w Nią takiego wstąpiło, wszystkich stresuje, zamówiła aplikację z pogodą, to przez nią tak pyskuje? Jedynie Olo, żadnych problemów z mamą nie posiada, raczkuje, ciągnie zdrowo za włosy, tacie na głowę siada. Drogie, kochane Panie, i tak za mało tutaj narzekacie, jesteście wspaniałe, bo dobrych mężów swoich macie. Starajcie się, pracujcie w pocie czoła, piwo szykujcie, jest tak wspaniale ciepło, okazji nie zmarnujcie.
Lajan! Ale nam zrobiłeś fajną niespodziankę. Trochę dowcipu, żartobliwe refleksje i do tego skierowane do konkretnych osób. Brawo! Uśmiech pojawia się na twarzy od samego rana
Wy pewnie śpicie, bo chwalicie się super temperaturami po 17, 18 stopni, a u mnie w nocy 25, a w dzień, to szkoda gadać.... Już nie wiem, co dzisiaj gotować.... odpalenie palnika działa na mnie, jak płachta na byka...., ale byle do wtorku..., wyjedziemy do domku na Podlasie, a tam mama zajmie się gotowaniem, bo ona lubi ciepło ;), a ja lubię za to mamę :).
Dzisiaj ( a dokładnie, to wczoraj, bo w niedzielę ) byliśmy u znajomych w górach, w okolicach Jeziora Żywieckiego..., ale nad wodą tłum ludzi. Najbardziej rozbawili mnie turyści, którzy wypożyczyli rower wodny i utknęli nim na mieliźnie, bo stan wody jest zastraszająco niski. I wszyscy pływają wokół, a dwóch delikwentów, brodząc po kolana w wodzie, pcha rower wodny . Uśmiałam się porządnie, bo ja bym się tak nie męczyła na tym skwarze, a ci uparcie pchali rower po piachu ;). No cóż, każdy spędza niedzielę, jak lubi :).
Idę ustawić wiatrak na jakieś pół godziny, może zdążę usnąć....
Witam niedzielowo Przyszłam z ekspreśną kawą, rozsiadłam się w fotelu, ale rozmawiałam przez telefon i normalnie nie wiem kiedy zniknęła. Planowałam wypić ją z Wami i się nie udało. To może herbatę zrobię? Ktoś ma ochotę? Dziś jest super poranek. Teraz za oknem słońce, ale powietrze rześkie - zaledwie 18 stopni. Popołudniu wzrośnie zaledwie do 24 stopni a od poniedziałku powrót upałów. Muszę coś zaplanować dla mojego gościa czyli dla siedemnastolatki. Ona lubi fotografować więc pewnie czekają nas długie spacery. Ale mi w tym roku "wybujały" te moje bambusy. Normalnie szaleństwo. Wyskoczyło pełno nowych i wyglądaja teraz jak gąszcz zieleni. Jak tak patrzę, to widzę, że niektóre podskoczyły chyba do trzech metrów. Wróble je uwielbiają. Bujają się na tych cienkich gałązkach. Fajny widok Dobrego dzionka
Nie ma poprawy. Nie ma widoków na poprawę :( Co chwilę zamiatam, bo spocony Olo snujący się po podłodze zagarnia wszystkie paproszki i moje włosy i wygląda, jak mały śmiecioszek :) Bob postraszył go, że pójdzie do kosza :) No taki żarcik. Nie myślcie, że mam taki syf, nie nie. Ale jakiś okruszek czasami na brzuszku się przykleja )
Smakosiu - najpierw uściskam Cię z całego serca z radości za dobre wyniki (nie mogły być inne!) a teraz Ci wkulam za to pisanie o 18 stopniach!!!!! Jak możesz?! JA dziś w nocy miałam na zewnątrz 24 Coś kiedyś czytałam, że jakaś przepowiednia była, że klimat się zmieni i w Polsce cytryny będą hodować. No jak Tobie już bambusy szaleją, to cytryny też pewnie wkrótce A co u Mamy?
Lenka - beza nocą to musi się udać :) Jak Duża? Zadowolona z podróży?
Herbaciana - Ty też już nic nie pisz o temperaturach Twoich pomieszczeń, błagam :)
Olusiu, dziękuję za serdeczność... Mama ma się dobrze - włosy odrosły i teraz już śmiga do fryzjera co miesiąć Chodzi na kontrolne badania co 3 miesiące.
Witajcie poniedziałkowo Kiedy Lenka kładła się spać ja właśnie wstawałam Dziś musiałam opuścić pościel o czwartej, bo mój "młodzieżowy" gość był już prawie pod domem. Pozbierałam się pędem i zrobiłam o świcie lekcję obsługi lodówki, szafek, nowego pilota a nawet trzech i pognałam do pracy. Po powrocie szybki obiad i pewnie ruszymy w miasto. Poranek chłodny - szłam w długim rękawie. Popołudniu temperatura wzrośnie do trzydziestu stopni. To już informacja dla Lenki, żeby Jej nie było przykro, że sama musi się męczyć w upały Kto się ze mną napije herbaty? Dobrego dnia
Smakosa - Ty się nie chwal swoim "upałem", bo Twoje 30 to jest NIC z naszym 35! Zastanawiam się, kiedy ja miałam założony długi rękaw? Chyba w czerwcu. Na początku. Albo w maju? :)
Generalnie to czuję obrzydzenie każdego dnia, jak wstaję. W nocy też, jak leżę i nie śpię. Dziś wyszłam przed 8-mą na pocztę odesłać sukienkę z Allegro, bo albo producent miał chińską miarę albo mi tak biodra urosły. Potem do sklepu po prezent dla kolegi Boba, bo dostał błyskawiczne zaproszenie na jutro. Sklep bez klimy, chyba jedyny w moim mieście hipermarket nieklimatyzowany, zero pomysłu na prezent, w wózku wrzeszczący spocony Olo i ja z nerwicą ustawioną na maska. A ze mną okres. Kuźwa. Sorry. PRezent kupiliśmy, Olo na rękach przestał płakać. Poza sklepem dał się na szczęście posadzić w wózku, bo chyba bym zwariowała. I wracaliśmy do domu a słońce napierdzielało mi w plecy, po których pot leciał ciurkiem. Teraz idę sobie podłogi pozmywać, bo co będę tak bezczynnie siedzieć....Na obiad chyba zrobię maślankę :) Prosto z lodówki :)
Aloalo, trzeba przyznać, że wygrałaś w tym rankingu upałów No dobra, już przestaję się ironicznie uśmiechać, bo pewnie mi się oberwie Widzę, że Twoje nerwy są już na granicy "ulania się" więc przymykam paszczę Maślanka na obiad, to super pomysł
Zacznę od tego, że też nie mam pojęcia co dziś upichcić tym bardziej, że wcale mi się nie chce i nie mam czasu.....
W łikend w piątek siedzieliśmy z sąsiadami i mimo gorąca robiliśmy to na zewnątrz:)) W sobotę spontanicznie zjechali znajomi i posiedzieliśmy na tarasie.....dzieci opuściły basen na komendę starszych dzieci (czyli mężów) -teraz my!- starszaki ruszyli pluskać się....ja z koleżanką po zmroku też uznałyśmy, że to dobry moment i gdy panowie w domu szukali dobrej muzyki, my wrzuciłyśmy nasze ciała do basenu....panowie nie mogli przepuścić takiej okazji i szybciorkiem dołączyli....było fajne wariactwo i tylko dobrze, że dzieci już nie bywszy i nie widziały tego, bo nieźle byśmy się czerwienili na drugi dzień.....
Smakosiu, super zdjęcia i super wieści zdrowotne:))
Aloalo, mówisz że Olo buziolki rozdaje, to stanę w kolejce nim mu minie.....ależ ten czas leci....
Mariolan, wymoczyłaś się....? ...a jak remont, dajesz radę....?
Herbaciana, fajnie że tak cudnie Wam się słoma sama zrobiła i sama sprzedała.....pewnikiem pan wybrał tę ładniejszą....
Lenka, nocny kuchciku......Duża pewnikiem zadowolona ze słodkiego powitania....co....? Ja tysz biegam w bieliźnie po domu i tylko na wyjście do miasta cosik przyodziewam.....niestety dom już się nagrzał i inaczej się nie da....
Aaa pisałam, że nie mam czasu....bo oczywiście tak się złożyło, że trzeba kilka spraw domknąć i sprawunków mnóstwo porobić, spakować się szybciorkiem, bo w Czwartek 13.08. wybywamy do Francji....1800km i będziemy u celu:)) W piątek odpoczynek, zimne różowe winko, sałata z vinegretem, nagadanie się za wsze czasy i w ogóle.....Już w sobotę na wioseczce mamy kupię świeże ostrygi i już w sobotę pierwsze plażowanie......jupii:)) Zaglądnę do was na pewno i kilka razy cosik skrobnę....:))
....no dobra czas domostwo ogarnąć i sprawunki porobić.....Paaa!!!
Witam , Lajan widzę ze upał Ci służy i chyba z tego co widać tylko tobie tak trzymać brawo.
Smakosia gdzie Ty mieszkasz ze u Ciebie tak zimno .Bardzo sie cieszę z dobrych wyników .
Aloalo pocieszę Cię u mnie w sobotę i niedziele było 37C i gdyby nie basen to chyba weszła bym do lodówki ja ten kot ze zdiecia i nie wyszła bym z tamtąd . Po godzinnym pobycie w basenie kolejna godzinę mogłam pobyć na zewnątrz potem zaczynałam sie topić i musiałam na nowo wskakiwać do basenu.
IwciaG taki wyjaz to super tylko ta droga ja nie mam cierpliwości do takiej długiej drogi.
Lenka spania w basenie nie rozważałam bo troszkę za głęboko ale spanie na balkonie brałam po uwagę i to całkiem serio .
Mariolan, u mnie w sobotę i niedzielę było 38. I basenu nie mam :( Rodzice mieli rozkładać u siebie, ale tata stwierdził, że w zeszłym roku rozłożył i było tydzień pogody. To nie rozkłada. Cóż.... Może gdyby rozłożył, to by się ochłodziło?
Mariolan, moje rejony, to Pomorze Zachodnie i tutaj zazwyczaj poranki i noce są chłodne dlatego aż tak nie odczuwam tych upałów. W dzień temperatura pędzi do góry i oczywiście jest skwar więc to Wasze "basenowanie" też by mi sprawiło przyjemność
Zwinęłam dywanik w przedpokoju i teraz Duża leży na kafelkach i się chłodzi.... Mała stoi nad nią i chce ją przegonić, bo cały przedpokój zajęła..., znaczy podłogę całą, takie mam wielkie M ;).
Ja wysiadam, jutro grożą mi 38 stopni w cieniu....
Witam wtorkowo Czy Kogoś to pocieszy, że u mnie też wczoraj było bardzo upalnie? Dziś 34 w cieniu. Z tym, że ja jakoś radzę sobie z tym skwarem. Wczoraj już po trzynastej oprowadzałam mojego "młodzieżowego" gościa po najładniejszych zakątkach miasta, bo w planach było robienie zdjęć i przy okazji trochę lekcji fotografii. Tak się obie wciągnęłyśmy, że dopiero wieczorem dotarłyśmy do domu. Po zarwanej nocy spałam dziś jak dziecko. Udało mi się "wklepać" dla Was galerię z Podlasia i Bieszczad więc jak Ktoś ma ochotę i czas, to zapraszam : http://wielkiezarcie.com/galleries/latest?user=10067318 Trzymajcie się - jeszcze trochę i będziemy wszyscy tęsknić za latem Kurczę! Jak ten czas umyka!
Postanowiłam, że już nie będę narzekać. Przynajmniej będę się bardzo starać. Jestem zdrowa, mam zdrowe dzieci. Weszłam dziś na FB i koleżanka udostępniła post mamy Kajtusia - tego znanego z TV, na operację którego zebrano w rekordowym tempie 6 mln. Wpis wklejam poniżej, bo może nie każdy ma dostęp do FB. Są jeszcze zdjęcia, ale.... Jestem wstrząśnięta.
Kajtus jest bardzo dzielny. .... znosił te upały z uśmiechem na buzce.....znosił.....do soboty....40stopni w cieniu to już było za dużo.... skórka Kajtusia nie ...wytrzymała ; ( rany te które były nie chcą się goic....wysyp pecherzy i rozprzestrzeniajace się rany na całym maleńkim cialku:( najgorsze są noce.... kiedy świąd jest nie do wytrzymania .... rano...wszystkie opatrunki przekrwione. ... znowu ból i łzy bo to wszytko trzeba pozmieniac . .....Emotikon frown ehh niech to lato już się kończy !!!!!!
Jestem szczęściarą. Szkoda, że tak rzadko zdaję sobie z tego sprawę....
Mam sporo roboty, ale mi się nie chce... Najgorsze jest pakowanie.... Dzisiaj ruszamy na Podlasie i właśnie się zastanawiam, czy będzie woda w studni, bo ponoć wysychają.... Jak nie będzie, to wrócimy ;). Obiad gotuję dzisiaj przez telefon i za kilkanaście minut przywiozą mi pyszną pizzę ;).
Wczoraj musiałam zmienić opony na zimowe.... Na szczęście nie wszystkie, ale nawbijało nam się jakichś kolców i to na brzegu opony, że musiały zostać u wulkanizatora do dzisiaj, żeby to połatał. Nie wiem gdzie i kiedy to się wbiło, ale po nocy samochód stał na kapciach.... Dobrze, że teraz, a nie jak wyjedziemy....
Aloalo, po Twoim poście, aż wstyd mi narzekać na upały.... Na samą myśl o cierpieniu Kajtka płakać się chce.....
Postanowiłam przywitać Was z gorącą kawę z ciśnieniem i mlekiem, oczywiście - to jedyna gorąca rzecz, która mi nie przeszkadza w upał - ale postawiłam ją w okolicach wentylatora, więc witam Was z kawą mrożoną :)
Noc była ciężka, bo wiało znowu nie z tej strony, co powinno, ale postanowiłam nie narzekać. To będę się starała :) Olo miał ciężko zasnąć i zaczął bardzo płakać, więc go podniosłam i wtedy mu się odbiło i wyleciało większość wypitego wcześniej mleka. Wyleciało na poduszkę, prześcieradło i kołderkę. To znaczy na poszewkę na kołderkę, bo kołderka obecnie jest zbędna. Ale poszewka musi być, bo Olo ściska ją pod pachą, gdy zasypia :) Więc w ukropie pozmieniałam wszystko na czyste i Olo jakoś zasnął.
A dziś na Smakosiowej aplikacji ukazały mi się dwie, piękne liczby! Przyszły wtorek +20, środa +21!!!!! Niech nikt tego nie zmienia, proszę proszę proszę! Z góy dziękuję :)
Wiecie, największym dowodem na to, że jest na prawdę gorąco jest to, że ja chodzę bez makijażu, nawet do sklepu :) Jedynie rzęsy maluję. A od kilkunastu lat bez makijażu nie wyszłam, po tym, jak wyszłam raz i koleżanka zapytała, czy jestem chora :)))
Smakosiu - zapomniałam Ci napisać, że cieszę się niezmiernie, że Mama do fryzjera chodzi co miesiąc :) Cudnie, niech już tak zostanie. Jak Twój Gość? Uciążliwy? Dla Ciebie pewnie nie, bo Ty Anioł jesteś :) Ja jestem okropna i nie "bieszczadzka" dlatego mnie goście "na noc" nie pasują :)
Lenka - Wy już na Podlasiu? Życzę cudnego wypoczynku i wody w studni :)
As - pieniądze dla Kajtka uzbierane, z tego, co wyczytałam wczoraj trwa załatwianie formalności i ustalanie terminu wizyty wstępnej, gdzieś pod koniec tego roku dopiero.
Niedługo urodziny Boba. Wczoraj zamówiłam opłatek na tort, gdyż mogę nie wyrobić z ozdabianiem własnym z Olem trzymającym się mojego kolana i wykonującym ruchy, jak podczas tańca na rurze :) Ale opłatek zaprojektowałam własnoręcznie (to znaczy przy pomocy kompa) i Bob zaakceptował mówiąc, że jest ekstra. No, ba :) Tło z minecrafta, napis czcionką minecraft i fotka solenizanta. Już mniej ważna. Najważniejszy minecraft :)
Witam środowo Ale się zrobiło szaro za moimi plecami. Pogoda w sam raz dla Aloalo i pewnie też dla wielu innych osób, które mają "nerwa" na upały. Ola, to ostrą przeprawę miałaś w nocy. Zmiana pościeli, kiedy spać się chce, duchota męczy i dziecię popłakuje, to nie byle co. Tak, czy siak po wczorajszych refleksjach wyraźnie widać, że dziś już lepiej sobie radzisz z "nerwem" A swoją drogą ten cytat...bardzo mocno porusza... Wcześniej nie czytałam. Pytałaś o mojego gościa - jest dobrze a nawet lepiej, niż myślałam. Ja też nie jestem przyzwyczajona do ludzi w domu więc jak już ktoś jest, to wtedy (chyba) zbyt mocno się przejmuję i staram bardzo mocno ugościć i takie tam. No ale ta moja "nastolatka" została dobrze wychowana więc łatwo się dogadujemy. Może bardziej powinnam napisać, że "monologujemy", bo Jej się buzia nie zamyka. Mówi nieustająco. Na szczęście w nocy śpi Przegoniłam Ją po całym mieście, narobiłyśmy zdjęć i odwiedziłyśmy najfajniejsze miejsca. Dziś czas na galerie handlowe więc ustaliłyśmy, że tam pochodzi sobie sama a ja przygotuję obiad na kolejny dzionek. Lenka, Ty już pewnie w drodze na Podlasie. Ech, ale masz fajnie. Powiem Ci, że oryginał z Ciebie - wiesz, że chyba byłaś jedyną osobą w kraju, która zmieniała w skwar opony z letnich na zimowe? Iwcia, a Ty druga szczęściara! Jeja, ale Ci dobrze - do Francji sobie wyjedziesz i będziesz się "rozpłaszczać" na piasku i do tego jeszcze to różowe winko i śródziemnomorskie jedzonko... Ech! Ja tez tak chcę!!! Życzę wspaniałego wypoczynku i czekam na "galerię" po powrocie Mam wodę z sokiem z czerwonej porzeczki. Może Ktoś ma ochotę? Dobrego dnia
Ps. Iwcia, ten kwiat, który Ci się spodobał, to nie czosnek, to kwitnący mak :-)
Witam czwartkowo Niebo zaczyna się rozchmurzać. Wczoraj wyraźnie było chłodniej. Wiem, że wszyscy mają już dość tych upałów, ale jakoś tak ponuro, kiedy brak słońca. Jestem przepełniona energią gdy świeci. Może ja mam jakieś afrykańskie korzenie albo co...? Przyniosłam "rozpieszczalną" kawę. Kto się ze mną napije? Dziś kolejny dzionek z moim "młodzieżowym" gościem. W planach kolejne punkty do ziwdzania, obiad i lody. Dobrego dnia!
Pakuję i dopakowuję i myślę co jeszcze przed wyjazdem muszę zrobić....no podlać kwiaty i ogród... Basen już wczoraj rozmontowaliśmy i umyliśmy, ale dziecięce wygłupy minionego łikendu na długo będą rozśmieszać moje myśli....dawno takich fikołków, skoków, wygłupów na dmuchanym kole hi hi nie było miedzy dorosłymi...hmm -dziećmi co tu dużo mówić...obudziły się w nas dzieciaki:)) To do następnego sezonu poczekamy:))
Trzymajcie kciuki by nam podróż szybciorkiem zleciała i bezpiecznie....:)) Odezwę się po dojechaniu na miejsce:))
Aaa Smakosiu, po pierwsze primo to wiedziałam, że jadełkiem i napitkiem południa Francji poruszę Twoje zmysły, a po drugie primo...hi hi...to zdjęcie maków i jego kwiatu piękne, ale moje ulubione ma miejscówkę zaraz za żubrami i jest to zdjęcie kwiatu czosnku jak mniemam z ,,naleciałościami" pylących stworzeń
Aaaa, to Ty o tej fioletowej kulce mówisz! No patrz! To ja nie miałam pojęcia, że to kwiat czosnku O ja głupia kobieta! Chyba już mnie rozszyfrowałaś... Masz rację - poruszyłaś moje zmysły tymi francuskimi planami, ech! "Zazdraszczam" i życzę z całych sił żebyście wspaniale odpoczęli i wrócili szczęśliwie do domu. Czekamy na relację!
Wczoraj, słuchajcie, zmarzłam :))) Kiedy chłopcy już zalegli w swoich łóżkach i łóżeczkach wyszłam na balkon. Usiadłam na wygodnym krześle i poczułam podmuch chłodnego wiatru. Wczoraj była noc spadających gwiazd, ale z moimi oczami i w tak okazałym oświetleniu miejskim, gdybym zobaczyła choć jedną, to nazwała bym to nocą cudów raczej :) No, ale chrzanić gwiazdy, jak się ochłodziło. Siedzę i się cieszę, jak głupia. I dmuchało i wiało i coraz mocniej i po pół godziny było mi normalnie zimno! Nie chcąc ryzykować przeziębienia z gęsią skórką wróciłam do domu. Kurde, ale fajnie było :) Dziś już, oczywiście, grzeje, ale daję radę, nie buczę :)
Dziś mam na obiad pierogi z serem i jagodami. Wprawdzie kupne, ale liczę na to, że będą dobre, bo zawsze inne smaki dobre były. Wiem, nie powinnam jeść takich rzeczy, ale od czasu do czasu można. Chyba :) Zresztą ja przez moje skłonności do pęcznienia przez większość roku mam post od słodyczy i ciast, bo jak go nie mam to zachowuję się jak odkurzacz. Masakra :)
Iwcia - szczęśliwej podróży i pięknego pobytu i najedz się i napij i wyleż i naopalaj, ile wlezie :) Ja oczywiście pakuję się do Twojego serca, myślę, że mnie nie wyrzucisz :) Dziękuję :)
Smakosiu - udanego dnia z Młodzieżą :) Oby nie zagadała Cię na amen. Moja bratanica najukochańsza też tak gada. Jak nakręcona. To ma ewidentnie po mnie, bo ja też tak gadałam, teraz już staram się hamować :)
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek O jej, jak ja się cieszę, że to koniec tygodnia. Trochę już odczuwam to, że mam gościa, bo każdego dnia staram się uatrakcyjnić dzionek więc śmigamy z jednego miejsca w drugie z przerwami na jedzenie a wieczorem uskuteczniamy długie pogaduchy. Ciężko wstaje się rano. Jutro święto więc dziś trzeba zrobić większe zakupy. Dobrze, że uświadomiłam to sobie, bo jakoś wyleciał mi z głowy ten fakt. Aloalo, jak tam dzisiaj się czujesz - nie przeziębiłaś się czasem? No doooobra - wiem, że nie Pewnie super Ci się spało po takim ochłodzeniu, co? Też kupiłam ostatnio pierogi. Mam koło domu taki sklepik , gdzie sprzedają domowe wyroby i są bardzo smaczne więc korzystam A Ty jeszcze cały czas sie odchudzasz? Toż z Ciebie już nic nie zostanie
WITAJCIE! Już połowa miesiąca i za chwilę koniec wakacji, a ja jeszcze nie mam wszystkiego do szkoły. Kto wymyślił bezpłatne podręczniki? Nie żeby nie podobał mi się pomysł, ale koszmarna realizacja to już owszem.Wiem tylko, że coś trzeba będzie kupić a coś będzie za darmo, ale co ,to "najstarsi indianie nie wiedzą".Koszmar. Znowu we wrześniu okaże się, że tego płatnego jest więcej niż się spodziewałam. "Wakacjusze" rozjechali się wreszcie do domów i jak na razie zanosi się, że więcej nikt nie przyjedzie. Moja sąsiadka mówi, że powinnam agroturystykę zarejestrować, tylko ciekawe czy chcieliby płacić mi za pobyt, bo jak do tej pory to wszyscy nocleg i wyżywienie mają za "dziękuję", a i to nie zawsze <to dziękuję oczywiście>. Lajan, świetny wierszyk i taki"personalny". Gwoli sprawiedliwości, taka skrzętna gospodyni to ja się zrobiłam w dużej mierze przez WŻ. Iwcia,czy Ty już dojechałaś do tej Francji? Miłego pobytu życzę! Smakosiu, fajnie, że wszystko dobrze się układa. Lenka, mam nadzieję, że masz wodę. U nas w studni trochę jest, za to wodociąg ciągle zepsuty i ci co nie mają własnego ujęcia klną na czym świat stoi.A jak Twoja Starsza? ustaliła już termin egzaminu, bo moje dziecię zdało wczoraj, teorię za pierwszym razem i to na 74 punkty, a jazdę z jednym błędem wprawdzie< zatrzymała się 10 cm od krawężnika, a powinna chyba 15>, ale według mnie to tylko czepialstwo egzaminatora, a niestety zdawała u tego, który oblewa ponoć ponad 80 procent. O temperaturach już nie wspominam, bo nadają ochłodzenie i też będę mogła wyjść z podziemia, czyli letniej kuchni.Swoją drogą mojemu organizmowi chyba się ten chłód nie bardzo podoba, bo wyhodowałam piękną, wielką opryszczkę. Dziewczyny i Chłopaki miłego świątecznego weekendu życzę!
Witam niedzielnie Mmmmm..., jak mi dobrze Luzik. Jak człowiek jest przyzwyczajony żyć swoim rytmem, do ciszy i spokoju, to po intensywnym tygodniu z gościem naprawdę zaczyna za tym tęsknić. A teraz upajam się tym faktem Wiem, że to brzmi samolubnie, ale postanowiłam przyznać się do tego Mój "młodzieżowy" gość został zapakowany wczoraj wieczorem do autobusu i wiem, że wyjechał z fajnymi emocjami, baaaardzo zadowolony. Na koniec usłyszałam, że już zaczyna snuć plany kiedy by tu znów wrócić więc jak z tego wynika wszystko wypadło dobrze. Poranek jest super, bo w nocy popadało i czuje się, że powietrze się oczyściło. Nigdzie nie wychodzę, nie mam ochoty szykować się i planuję poczytać książkę. Aaaaa, kupiłam sobie lody! Zapowiada się bardzo dobry dzień. Takiego wszystkim życzę
Wpadłam na chwilkę by się przywitać i powiedzieć, że bezproblemowo dojechaliśmy w piątek rano do celu...nie gnaliśmy tym razem, bo dojechaliśmy równo po 16-tu godzinach:)) To i tak nieźle:))
Oczywiście jestem już po spożyciu dużej ilości winka co dzień i od rana...hi hi i ostrygach na świeżo i zapiekanych i po pierwszych plażowaniach.....
Na jutro mamy zaplanowane rybki różniaste....może rekinka uda się niedrogo kupić i krewetki tygrysie...Mmmm jak ja uwielbiam tutejszą dietę:)
Iwcia! Ale fajnie, że się "zameldowałaś". No noooo, tak myślałam, że super sobie zorganizujesie spędzanie wolnego czasu i się nie zawiodłam. To mówisz, że popijasz winkiem "afrodyzjaki" i grzejesz w słońcu swoje wdzięki. Ale Ci dobrze! No i tak trzymać!!! Naciesz się tą atmosferą ile wlezie. Hm...tylko czy po dużej ilości ostryg nie będzie u Was powiększenia rodziny? Uściski!
Witam w nowym tygodniu W nocy ostro popadało. Już dawno nie omijałam takiej ilości kałuż. Niebo poszarzało i zrobiło się trochę sennie i ponuro. Może wypijemy jakąś kawę?
Dzień dobry :) Urlop to jednak dobry wynalazek, człowiek nigdzie rano nie musi się spieszyć . Nadal ciepło, w sobotę padało, teraz słońce świeci. Miłego dnia :)
Hej witajcie poniedziałkowo Twierdzicie ze u Was popadało ja już zapomniałam jak wyglada deszcz nie padało już tak długo ze wszystko wyschło nawet drzewa zaczynaj usychać i gubić liście . Całe szczęście ze już nie jest tak gorąco rano nawet jak wyszłam to stwierdziłam ze jest zimno . Wczoraj nawet udało nam sie pojeździć rowerem po okolicy było super . A z nowych rzeczy to mamy małego kotka którego chyba ktos wyrzucił bo jest nawet oswojony . Nie miałam ochoty na nowe zwierzątko ale on tak sie nas uczepił i tak strasznie miałczal ze sie ulitowalam i dałam mu jeść i tak został . Mały ma straszna radochę gania sie z kotkiem i pierwsze jak wstanie to sprawdza czy kotek jeszcze jest . Jeśli chodzi o remont to jest wstrzymany do czasu a pogoda zrobi sie Polska . Mam załatane dziury ale nie dotarte bo stwierdziłam ze nie wytrzymam już dłużej tego kurzu w tym upale . Postaram sie skończyć remont moze po wrześniowym urlopowym wypoczynku . Ok zmykam do sklepu po świeży chleb na śniadanko .
Witam środowo Ale rano było chłodno. U Was też? W ciągu dnia mają być 24 stopnie w cieniu i słońce - super pogoda! Wczoraj skosiłam swój trawnik i sąsiadów po prawej i lewej stronie. Przyznam, że trochę się napracowałam, ale miałam taką werwę, że w zasadzie zrobiłam to z przyjemnością. Chyba miałam ochotę tak zwyczajnie popracować fizycznie. Może dziś pomyję okna...? Szef ma urlop do końca tygodnia więc mam święty spokój. Może Ktoś ma ochotę na "rozpieszczalną" kawę?
Dzień dobry :) Kawa się chętnie poczęstuję. Do kawy mogę poczęstować plackiem z brzoskwiniami. Taka "nowa tradycja" się w domu zrobiła, że przed wyjazdem na wakacje piekę ciasto, żeby wykorzystać brzoskwinie z działki. Przez te parę lat sporo takich działkowych tradycji się zrobiło :D. Szykuję się do wyjazdu, żeby nie zapeszyć pogody przygotowałam kilka bardzo ciepłych swetrów. Teraz czeka mnie prasowanie, czyli coś za czym nie przepadam i przygotowanie muzyki na drogę. Przyznaję, lubię szperać w swojej sporej kolekcji. Miłego i spokojnego dnia życzę :)
Dzień dobry :) Kawa się chętnie poczęstuję. Do kawy mogę poczęstować plackiem z brzoskwiniami. Taka "nowa tradycja" się w domu zrobiła, że przed wyjazdem na wakacje piekę ciasto, żeby wykorzystać brzoskwinie z działki. Przez te parę lat sporo takich działkowych tradycji się zrobiło :D. Szykuję się do wyjazdu, żeby nie zapeszyć pogody przygotowałam kilka bardzo ciepłych swetrów. Teraz czeka mnie prasowanie, czyli coś za czym nie przepadam i przygotowanie muzyki na drogę. Przyznaję, lubię szperać w swojej sporej kolekcji. Miłego i spokojnego dnia życzę :)
W jesiennym nastroju, jak wnioskuję u Ciebie atmosfera iście urlopowa. Skoro pakowanie, to i ostatnie ogarnianie tego, co dookoła domu. A gdzie się wypuszczacie jeśli można spytać? Zaskoczyłaś mnie tą muzyką szykowaną specjalnie na drogę. Ja już dawno tego nie robiłam. Kiedyś nie było mowy żeby nie zabrać ulubionej płyty w drogę a teraz jakoś tak przestawiłam się na radio. Długo Ciebie nie będzie? Życzę żeby te swetry pozostały na dnie torby aż do czasu powrotnego wypakowywania. Wspaniałej aury i super nastrojów!
Nie zawsze w radio jest muzyka, której chciałoby się słuchać. Mąż nie lubi słuchać Trójki , bo za dużo gadają, ja nie lubię tych regionalnych stacji, więc płyty najlepiej zdają egzamin, zwłaszcza że to taka moja słabość i co jakiś czas kupuję aczkolwiek w pracy próbują mnie nauczyć że teraz to się na karty pamięci nagrywa i jestem rozrzutna i na dodatek niemodna. Jadę nad Bałtyk, wiem już że raczej się nie wykapię w morzu, ale nic to... ważne żeby dało się spacerować. Nic tak nie uspokaja jak wieczorny spacer wzdłuż plaży
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek Rano chłodno i trzeba wychodzić z domu w długim rękawie ale popołudniu znów robi się ciepło więc jest super. Aloalo, Tobie pewnie "nerw" odpuścił, co? Coś mało Ciebie tutaj i brakuje mi wieści - jak się miewacie? A Lenka już wyjechała? Zastanawiam się co u naszej pracowitej Hope...? Ktoś ma jakieś wieści od Niej? Ogólnie mówiąc jakaś cisza dookoła. W pracy telefon też rzadko dzwoni, co mnie akurat wcale nie martwi . Chyba sporo ludzi jest jeszcze na urlopach a Ci, co wrócili wcale nie mają ochoty na pracę. Wczoraj pomyłam wszystkie okna. Zauważyłam, że ostatnio ciągnie mnie do jakiś prac fizycznych Na jutro zaprosiłam rodziców na obiad. Dziś natomiast luzy. Wymyśliłam sobie na obiad kalafiora w cieście naleśnikowym - lubicie? Zrobiłam herbatę z sokiem z czarnej porzeczki (domowej roboty). Mmmmm...pyszności Dobrego dnia
Pozdrowienia Urlopowe ślę do Wszystkich.... Tu od rana gorąco, ale jak przyjechaliśmy, to mieliśmy wrażenie, że trafiliśmy na bardziej klimatyczny i przyjazny czas pogodowy, niż było w Polsce gdy wyjeżdżaliśmy.....Bo tu temperatura była między 27 a 32st i noce fajne, rześkie, kilkunastostopniowe..... Jednak tu się wciąż ta tendencja utrzymuje....dziś 34st, a w nocy fajne i nie tęsknię za klimą.....za to w Polsce już (kiedyś prawdziwe) lato 25-27st...:))
Dziś pojechaliśmy do miasteczka, w którym w 2010r wynajmowaliśmy ze znajomymi wakacyjnie domek, (wtedy do mojej mamy jeździliśmy czasem tylko na gościnę...40km) i tak sobie dzisiejszy wypad zaplanowaliśmy, by poza plażowaniem zahaczyć o DUŻĄ handlową halę i kupić owoce morza oraz rybki na jutro....na plaży zaś Bubusia zaczepiła pewna pani cosik do niego mówiąc....Okazało się, że słyszała nasze rozmowy i (jak sama przyznała) ośmieliła się zagadnąć młodego po polsku....potem i z nami rozmawiała i nawet chciała zaprosić na dobre piffko.....od ponad 20 lat mieszkanka owego miasteczka, a z pochodzenia Krakowianka....Ale ten świat mały:))
Witajcie poniedziałkowo No normalnie idzie się wściec. Znów mnie coś w nocy pogryzło i mam opuchliznę jak ta lala. Mało, że dłoń, to jeszcze oko. Oczywiście przyszłam do pracy w okularach, bo wyglądam jak "terminator". Jak na ironię pada deszcz. Oka w zasadzie nie widać i policzek pod okiem też znacznie większy więc bez ciemnych szkieł nie da się wyjść do ludzi. Wr! Dobrego dnia
Przyszłam, bo zapowiadają znowu upały, to mogę znów nie przychodzić :) Teraz napawałam się ochłodzeniem i jakoś nie miałam do Kawiarenki po drodze. Deszczu pragnę, ale chyba, niestety, nie tylko ja :(
Dziś Bob kończy 8 lat. Przyniosłam Wam czekoladowego tortu. Zrobiłam wczoraj na szybko, bo taka oficjalna impreza dopiero w przyszłą niedzielę. Już miałam zacząć przeglądać przepisy, ale widząc, jaka temperatura ma być, chyba zamówię w cukierni. Jedynie tort muszę zrobić, bo przecież mamy ten opłatek. Bob teraz szaleje z kolegą, Olo się bawi,No więć korzystam szybko.
Olo tymczasem zaczął raczkować zupełnie prawidłowo, wręcz sprintuje :) Zwłaszcza, gdy widzi otwartą zmywarkę :) I wstaje. Łapie się byle czego, np. moich nogawek i wstaje. I gyzie. Wtula się w ramię i ciach - cztery ząbki kąsają :)
Fajnie jest, ale Olo już się nie chce sam bawić, więc muszę sobie pójść. Do zobaczenia!
Aloalo, spóźnione ale baaaardzo szczere najlepsze życzenia dla Boba. To w tą niedzielę będziecie świętować? Przesyłam wirtualne całusy dla Twoich "synciów"
Ja też wróciłam z urlopu, ale czasu nie mam za wiele, bo jedziemy dzisiaj w góry zobaczyć, jak nam trawa porosła... albo poschła....
Podlasie jak zawsze cudownie spokojne. Woda na szczęście była, chociaż tak niskiego stanu w studni nigdy nie widziałam.... Pogoda cały pobyt słoneczna i zero deszczu. Dopiero pod koniec było czym oddychać w nocy, aż mój tato chodził przed snem przymykać okna, a ja zaraz za nim cichutko otwierałam ;). Sporo roboty, sporo spotkań rodzinnych i nie tylko. Udało nam się zobaczyć z Jaśką, co mnie bardzo uradowało, a moje dziewczyny uradowały jej pyszne pierogi ;). Szkoda, że susza w lesie była... ;). Jasia, jeszcze raz wielkie dzięki za pyszną gościnę i super wieczór :))) Jak będziesz u nas to pamiętaj, żeby mną już nie rzucało ;).
Po powrocie do domu zaskoczyłam moją wątrobę wodą z miętą, bo na tyle często piłam za czyjeś zdrowie, że o mało mi się moje nie pogorszyło .
Witam czwartkowo Znów jestem ładna Opuchlizna zeszła. Pozostały tylko małe ślady w miejscach ugryzień, ale to już drobiazg. Idą jakieś chmury i chyba na jutro duuużo szarości, ale ponoć w weekend ma się wypogodzić. Dobrze by było, bo zaplanowałam założyć wreszcie swoją sukienkę, która czeka na wieszaku od zeszłego sezonu. Nie było okazji. W tę niedzielę mam małą imprezę, bo tato kończy 70 lat. Fajnie się złożyło, bo akurat tego dnia Połówek przyjedzie do domu, bo ma sprawę do załatwienia. Tak więc trochę będzie się działo. Herbaty? Mam z sokiem domowej roboty. Komu, komu?
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek Mocno popadało i szaro jak nie wiem co. Na szczęście na weekend zapowiadają powrót słońca więc się cieszę. To już chyba ostatnie podrygi lata. Widać wyraźnie, że temperatura spada. Wzięłam sobie na poniedziałek dzień urlopu. W niedzielę przyjeżdża Połówek (na krótko) i mamy trochę spraw do załatwienia więc przyda się więcej wolnego czasu. Dodatkowo będzie chwila żeby sobie posiedzieć przy lampce wina w niedzielny wieczór nie myśląc, że rano zadzwoni budzik. Dziś trzeba zrobić jakieś większe zakupy - bardziej męskie (że tak to ujmę) Dla Połówka konkretne mięo czyli boczek. Upiekę go na rumiano. Lubicie? Ja czasami mam ochotę zjeść coś takiego. Ostatnio króluje u mnie cukinia i kalafior więc przyda się odmiana. A tak w ogóle, to planuję od września wziąć się za siebie, bo latem pofolgowałam sobie z lodami. Ech te lody!
No nic, czas zabrać się za pracę. Jeszcze tylko zaparzę herbatę i zmykam do papierów.
U Smakosi temperatura spada, u mnie rośnie :( Kolejny raz tego lata. Na szczęście dzień jest już krótszy, więc nie praży tak długo. Wczoraj wiał przyjemny wietrzyk, więc było znośnie. Dziś nie wiem, jak jest, bo jeszcze nie wychodziłam :) No i deszczu nic a nic.
Wakacje się kończą, dacie wiarę?! :) Szok. A tak fajnie było, bez obowiązków szkolnych zarezerwowanych dla mamy. Wszystko mamy już kupione, poza podręcznikami, bo tak, jak w zeszłym roku, mamy dostać darmowe. Tornister wyczyszczony, zeszyty w okładkach, tylko Bob jakiś niezbyt radosny :)) Choć pewnie marudzenie zacznie się dopiero w poniedziałek, bo w niedzielę jeszcze urodzinowe party - jak mówi Bob.
Olo wczoraj skończył 9 miesięcy. Osiągnął równowagę zatem - 9 miesięcy wewnątrz i 9 miesięcy na zewnątrz :) Ogromnie podoba mu się stać, więc czepia się wszystkiego :)
Smakosiu - cóż to tak Cię gryzie straszliwie?! Odkryłaś, co to za zwierzę? :) Życzę Ci cudnych chwil u boku Połówka i niech Wam czas wolno płynie.
Lenka - Ty pędziwiatrze :) Kosisz? Czy leniuchujesz na tarasie? Też oczekuję zdjęć z Podlasia.
Herbaciana - Tobie też miłego :)
Iwcia - szczęśliwej drogi powrotnej, bo z racji końca wakacji wydaje mi się, że w najbliższym czasie powinniście wracać :)
Lajan - toś się rozpisał! Jak było? Zdjęcia?
Zmykam. Ogarnę nieco mieszkanie, bo większe porządki jutro. Tak, żeby w niedzielę można było nabałaganić:) I tort jutro. Z kremem z białej czekolady i frużeliną truskawkową. A inne ciasta zamówiłam. Widok upałów odciągnął mnie od pomysłu pieczenia.
Jeszcze chwilka byczenia beztroskiego, małe zakupy ,,wspomnieniowe, jedzeniowe" do domciu i duużo winkowych upominków dla znajomych i siebie oczywiście ....i we wtorek pakowanie i start do Polski... Bubusia do szkoły poślę prawdopodobnie w czwartek i piątek....
Zaliczyliśmy w miniony poniedziałek Barcelonę i jej kilka obowiązkowych miejsc....przemieszczaliśmy się wyłącznie metrem i pieszo....a wczoraj odwiedziliśmy Czerwony zalew w górach (podłoże wokoło ma taki właśnie kolor), dwa niedalekie Miasteczka....Piękne, wąskie i urokliwe uliczki....nie mogłam przestać robić zdjęć....nawet tym uroczym sklepikom w klaustrofobicznych miejscówkach :)
Odezwę się po powrocie i nieco potwierdzę fotkami:))
Smakosiu, ja też jestem ciekawa czy już odkryłaś co za draństwo tak Cię pogryzło.....? Lenka, jak tam Twoje górskie trawiszcze.....zipie jeszcze? Bo u mnie pewnikiem nie będzie czego kosić.....:( Aloalo, też mnie smuci koniec wakacji i powrót do szkolnego ,,bałaganu", ale Bubuś już chce do kolegów wracać....chyba nie myśli o obowiązkach, a może nie przytłaczają go po prostu.... Herbaciana, co Ty taka skromna w wypowiedzi ostatnio...? Lajan, gdzie byłeś, co robiłeś.....zadowolony....?
Co!!!? Moją ukochaną Barcelonę zwiedzałaś? Ale super! A Parc Guell widziałaś? Mamuńciu! Jak mi sie podobały te ogrody Gaudiego. No normalnie magia z bajką przemieszana. Wracaj wracaj, bo ja czekam z niecierpliwością na relację i te wszystkie fotki.
WITAJCIE! w ostatnim dniu wakacji. Wiecie co wymyślili w gimnazjum u mego syna? Lekcje będą zaczynały się o ósmej, czyli dziecko musi wyjechać o siódmej, czyli z domu musi wyjechać< 3 km do przystanku> o szóstej pięćdziesiąt, czyli wstać musi najpóźniej o szóstej piętnaście. A co z dziećmi, które do przystanku docierają pieszo, bo rodzice z różnych względów nie mogą ich odwieźć i nie mogą podjechać z sąsiadem. Na dodatek jest to najbliższe gimnazjum, więc nie ma nawet gdzie dziecka przenieść. Wszystkim życzę dobrego nowego roku szkolnego<bo pewnie większość ma dzieci lub wnuki>.
Witajcie , Herbaciana u mojego syna to 2 klasa szkoły podstawowej myśle ze jest jeszcze większy bezsens jednego dnia idzie na południe kończy o 16:15 a na drugi dzień ma na 8 rano i ma aż 6 lekcji a kolejnego tylko 3 gdzie tu sens i logika i jak to małe dziecko ma sie przygotować odrobić lekcje i wypocząć . U nas dziś pogoda wraca tropikalna to moze jak sie woda nagrzeje to skorzystamy ostatniego dnia wakacji i sie pokapiemy w basenie . Potem tylko czeka nas szara rzeczywistość . Pozdrawiam .
U nas zawsze lekcje zaczynają się o godz ósmej rano. Tylko wyjątkowo jest później. Dojeżdżające dzieci mają nie wesoło. W niektórych szkołach lekcje zaczynają się nawet o 7:10 i to nie tylko w gimnazjum ale również w podstawówce lub szkole ponadpodstawowej. My nie znamy jeszcze planu lekcji.
Witam noworocznie ;), bo nowy rok szkolny się zaczyna .
Dziewczyny, mnie nie dziwią wczesne pory wstawania do szkoły, ponieważ moja Mała od dwóch lat budzi się o godz. 6, żeby na 8 dojechać do szkoły, a czasami jak ma jakąś "zerówkę" to jeszcze o godzinę wcześniej..., a wraca najczęściej ok. 15 - 16.... Ja sama też zawsze tak wstawałam, bo i do liceum i na uczelnię musiałam tłuc się przez pół Wrocławia, często z przesiadkami, różnymi tramwajami lub autobusami, ale mieszane pory nauczania, to już głupota. Za to zazdroszczę Wam darmowych podręczników, bo u mnie nadal muszę wszystko sama kupować . Leci stówa za stówą, a jeszcze najdroższych języków nie kupiłam. Ostatnio za samą książkę do hiszpańskiego dałam chyba ponad stówę, bo ćwiczenia prawie darmo za marne coś ok. 80 zł.
Ledwo zipię po dzisiejszych 36 stopniach w cieniu, a na jutro mam zapowiedzianą powtórkę....
Z gór wróciliśmy w niedzielę dość pospiesznie, ponieważ Ślubny zakupił nam bilety na mecz, który miał się odbyć ponoć o godz. 18, na co chętnie się zgodziłam, bo temperatura mogła być już znośna, ale okazało się, że gramy o 15.... w 35 stopniach ! Nie miałam sił nawet psioczyć i odziana w szalik (!) klubowy pojechałam na mecz. Szalik o dziwo się przydał, bo wycierałam nim pot z czoła i innych części ciała, chociaż brałam go z zamiarem uduszenia Ślubnego . Już czekając przed wejściem na stadion, w pełnym słońcu, w tłumie kibiców, pot leciał mi do majtek. Powiedziałam nawet Ślubnemu, że grę wstępną mieli byśmy już z głowy, bo mam mokro wszędzie, co okoliczny tłum raczył usłyszeć i gromko gratulował Ślubnemu chętnej żony . To w większości faceci byli i dlatego nie zauważyli, że żadna w tym jego zasługa, tylko wysokiej temperatury ;). Mecz uznałam za dobry..., bo nie przegraliśmy... cud .
Trawy w górach nie kosiliśmy, ponieważ prawie jej nie było...wyschła i tylko wredne, mizerne mlecze kiwały się na wietrze, ale te dziady już olałam. Uznałam, że szkoda na nie paliwa i mojego wylanego potu przy koszeniu. Już przywykłam, że u ludzi pięknie kwitną mieczyki, a u mnie mleczyki . Za to pomalowaliśmy przed zimą cały taras, żeby trochę go zabezpieczyć, z czego bardzo się cieszę, bo już wymagał konserwacji, a na kosmetykę zawsze czasu mało.
Postaram się odezwać konkretniej, jak się trochę ochłodzi, ponieważ wolno myślę w upały, a teraz muszę już planować wyjazd do Chorwacji, więc istniej zagrożenie przegrzania moje twardego dysku :).
Rozbiegło się bractwo, po całym globie wędrują,
ciepło, sucho, oglądają krainy i dobrze się czują.
Nie czas i nie pora siedzieć w domu i kurze wycierać,
buty, plecak, leniwi samochód i w świat się wybierać.
Jest do zwiedzania okolic bez liku, już startujemy,
mapy do ręki, kompas, jeżeli zbłądzić nie chcemy.
W dobrych czasach, kartki z podróży się wysyłało,
była z tego radość i gdzie podróżnik, to się wiedziało.
Dzisiaj w dobie internetu, czasu na nic nie staje,
każdy jest światowcem, tylko się sms-y dostaje.
Wszyscy którzy w domu zostali, teraz wzdychają,
gorąco, praca o dreszcze przyprawia, żal, źle się mają.
Praca, dzieci, sprzątanie, ewentualnie wieczorne grille,
sąsiedzi, piwko, kiełbaska, kac i tylko tego zostało tyle.
Za chwilę zacznie się szał, szykowanie wyprawek do szkoły,
zeszyty, książki, kredki, i człowiek ma być z tego wesoły?
Gotówka wycieka, związać koniec z końcem potrzeba,
wakacje, szkoła, zabawa, czy dzieciom uchylić nieba?
Póki jest czas, to jednak wypoczynkowi się oddajemy,
ile potrzeba nabrać sił do pracy, sami tylko to wiemy.
Lajan, Cmoki Wielkie Dla Ciebie za świetnie trafiony wiersz:))
Nie będę się tu dziś rozpisywać, bo dopiero co zagadnęłam jeszcze w poprzednim:) Do juterka!
Lajan, strzał w "dziesiątkę". Brawo! No i jak zawsze
Witajcie pourlopowo
Właśnie zasiadłam przy biurku i odpaliłam komputer. Zrobiłam sobie długą przerwę od wszelkiej elektroniki dlatego nie zaglądałam do Was. Jeszcze się nie otrzepałam z "wakacyjnego kurzu" i jakoś nie mam ochoty na powrót do cywilizacji, ale co poradzić...jak trza, to trza
Połówek wyjechał wczoraj wieczorem i szczerze powiedziawszy dopiero teraz dociera do mnie, że urlop już za nami. Jeja! Tyyyyyle się działo. Krótko mówiąc było wspaniale. Narobiłam straszne ilości zdjęć i nie wiem kiedy to wszystko ogarnę. W wolnej chwili z pewnością podzielę się jakąś ich cząstkąi z Wami. W pierwszym tygodniu byliśmy na Podlasiu. Tam zgodnie z planem cieszyłam się urokami wsi popijając kawę na tarasie Tyle, że trzeba przyznać, iż rano było trochę chłodno więc nie dało się tego robić w piżamie. odwiedzalismy rodzinę kursuja po okolicznych wioskach. Wspaniałe są te podlaskie okolice. Potem przyszedł upragniony moment czyli ruszyliśmy na tydzień w Bieszczady. O tym mogłabym pisać bez końca, bo zachwyciły mnie w każdym swoim centymetrze i wciągnęły tak, że pewnie został tam kawałek mojego serducha. Więcej napiszę w wolnej chwili, bo póki co "robota" mnie wzywa.
Pozdrawiam wszystkich baaaardzo ciepło!
Witajcie,
Ufff jak gorąco a ma być jeszcze cieplej . Zaczyna sie u mnie czarna serja wczoraj padła mi zmywarka a ja tak nie cierpię zmywać do tego już jakiś czas temu nie działa mi jeden palnik w kuchence mam nadzieje ze jak już przyjedzie ktos z serwisu to zrobi mi wszystko bo to tej samej firmy . Małżonek ma mi dziś rozwalić sufity mam nadzieje ze nie myśli ze ja je będę w tym upale potem docierać i malować. Idę robić obiad bo podobno M włączyl wodę której tez dziś nie miałam bo robi nowa instalacje do podlewania ogrodu . Rany mam dosyć a to dopiero początek .
Pa moze wpadnę pózniej jeśli będę mieć sile .
Brawo Lajan - wiersz w sam raz na sierpień :) jak dobrze, że urlop przede mną i jeszcze pod koniec sierpnia skorzystam z uroków lata i wypocząć . Choć dni do urlopu już odliczam.
Teraz czekam na wieczór, żeby na działce podlać ogórki i marchewkę. W tym roku potraktowaliśmy działkę bardzo rekreacyjnie i niewiele posadziliśmy. Jest fantastycznie ciepło i oby jeszcze było wiele takich dni.
Witam wtorkowo
Wczorajszy dzionek udało się przetrwać bez większych niespodzianek. Nie lubię tego uczucia niepewności gdy wraca się do pracy po urlopie. Na szczęście dziś już szłam dużo spokojniejsza. W domu ogarniam pranie za praniem i szykuję się na przyjazd gościa. Córka mojego kuzyna postanowiła, że po raz pierwszy w życiu wyjedzie gdzieś sama by poczuć się "dorosło". Hm...muszę Jej coś zorganizować. Gdzie się najchętniej spędza czas, gdy ma się 17 lat...?
Po pracy idę podciąć czuprynę, bo niesamowicie "zarosłam". Aloalo, Ty też?
Stęskniłam się za Wami, wiecie?
Ktoś reflektuje na poranną, "rozpieszczalną" kawę?
Dobrego dnia!
Smakosia ! Jak ja się cieszę :))) Wołałam i wołałam, aż się martwić zaczynałam, ale już jesteś, więc jestem spokojniejsza :)
Witam wtorkowo :)
Lajan, jak zwykle nowy lot rozpoczęty bardzo trafnie, wszystko do rzeczywistości pasuje i jeszcze się rymuje :).
Iwcia, ja już jestem gotowa podgrzewać wodę w basenie :). Możesz nawet dorzucić kostek lodu ;)
Aloalo, grill udał się wyśmienicie i wszystko było pyszne ( no co innego mogę powiedzieć ). Odwiedzili nas sąsiedzi i sąsiad pomagał Ślubnemu grillować, bo przecież nie mógł pozwolić, żeby kolega sam się męczył. Jak ja im współczułam... Jeden stał z piwem, a drugi z piwem i szczypcami do grilla. Tak musieli stać i patrzeć na to jedzenie i czasem coś odwrócić na drugą stronę i trzymać te szczypce i pilnować czy brykiet sam sobie się pali i w ogóle ciężką mieli robotę, bo przecież to oni robili grilla ;). Ja na szczęście nie musiałam się tak męczyć, bo tylko przyszykowałam mięsko, marynowałam kurczaka, obierałam i kroiłam warzywa, szykowałam sałatki, robiłam sosy i dipy, nacinałam kiełbaski, zawijałam krupnioki i cebulkę w te sreberka, przygotowywałam farsz i pieczarki, szykowałam hamburgery i oczywiście różne napoje, ale całe szczęście, że oni odwalili całą brudną robotę . I jeszcze SAMI otworzyli sobie puszki z piwem.... bym zapomniała :))).
Mariolan, ja bym odwołała remont w takie upały, bo bym mogła tego nie przeżyć.... Wiecie że grożą nam 40 stopnie w cieniu ! Masakra. Trzymaj się.
Zrobiłam zapas lodów w zamrażalce i nie będę wychodzić w upały nawet na lody :). Tylko ja i wiatrak....
Hej
Napisalam sie i wszystko mi gdzieś wsiąkło to zacznę szybko jeszcze raz moze tym razem sie uda . Wczoraj gotowałam obiad w fartuszku tylko w fartuszku mój M jak mnie zobaczył to stwierdził ze on bardzo lubi upały . Dziś wyglada na to za zapowiada sie powtórka z rozrywki bo kupiłam rano na targu ogórki i muszę je jakoś przerobić . Z remontu to mam rozwalony sufit w kuchni i przedpokoju . Jak by tego było mało to dziś przyjeżdża mistrz od zmywarki ciekawe ile zaśpiewa za naprawę .
Iwcia ja pod basen zawsze podkładałam steropian raz ze było troszkę bardziej miękko to dwa ze woda sie tak od ziemi nie studziła polecam na przyszłość .
Lenka ja nad tym wychodzeniem z domu to bym sie jeszcze zastanowiła teraz w sklepach jest klima ja tam chodzę ostatnio żeby sie schłodzić i odrazu mi lepiej .
Ok zmykam na ekspresna ze spienionym mlekiem i przepysznymi mini tarteletkami z owocami . Sama kupiłam rano w piekarni bo nie odważyłam sie włączyć piekarnika . To jak ktos sie skusi .
Ukłoniki Wtorkowe!!! Oczywiście już dziś Środowe, bo się wczoraj nie chciało wysłać...
Woda w basenie nieźle się nagrzała 26st.....czyżby Lenka......? w między czasie gdym nie patrzyła....? albo od słońca, które od rana wczoraj naparzało.....hmm?
Trzeba przyznać, że dopiero wieczorkiem da się posiedzieć na tarasie i jeszcze po podlaniu roślinek otaczających taras to nawet rześko jest....:)
We wtorek na obiados zapodałam chłodnik i to był dobry pomysł, a na dziś się przesunęły knedle, bo popołudniu M przywiózł morelki to już za późno na wczorajszy obiad.....
Smakosiu, nareszcie jesteś..... widzisz jak się uśmiecham....ja wiem, że dla Ciebie powrót z udanych wakacji to mniej radosne doznanie, niemniej jednak się cieszę, że to już:)) Czekam na krótką choć fotorelację i relację w ogóle.....jak już się ogarniesz:))
Mariolan, nic a nic Ci nie zazdraszczam tego remontu w takie upały, ale pociesz się tym, że pewnikiem efektem końcowym będziesz się długo radować:)) Ty uważaj z tym ,,fartuszkowym wdziankiem" coby mistrz zmywarki nie chciał dłużej zabawić....ale może za to ulgowo by koszt naprawy potraktował:))
W jesiennym nastroju, podobnie jak Ty po macoszemu potraktowałam mój ogródek tego sezonu, niewiele mam posadzone tylko kilka krzaczorków dyni i jedna cukinia się ostała.....ale podlewam jak skarby....hi hi
Paaa!!!
Witam w środku tygodnia :)
Tak się zastanawiam, czy się odzywać, bo okazało się, że ostatnim wpisem popsułam WŻ i po mnie już nikt nie mógł nic napisać . Ale ja zdolna jestem. Nie wiem czy nie powinniście zacząć się mnie bać, bo normalnie człowiek demolka ze mnie wyszedł .
A tak na poważnie, to jak ktoś ma potrzebę coś zepsuć, to ja służę pomocą ;). Może faktycznie jak będą musieli po mnie naprawiać, to niechcący dobrze nam zrobią i WŻ będzie w końcu poprawnie działał :))).
Dotarło do mnie, że za miesiąc będę się już pakować do Chorwacji, a w ogóle nie jestem jeszcze przygotowana walutowo....
Czy ktoś się orientuje, w jaką walutę najlepiej się zaopatrzyć ?
Kupić w Polsce ichniejsze kuny, czy tam wymieniać np. euro ?
Lubię mieć przy sobie trochę gotówki z danego kraju, bo nie zawsze mam czas na szukanie kantorów, a nie wszędzie da się płacić kartą.
Do Bułgarii kupiłam lewy wcześniej u nas i to był bardzo dobry pomysł, bo latem euro sporo podskoczyło i przelicznik wychodził gorzej, ale wtedy wczasy planowałam z wyprzedzeniem, a Chorwacja była niespodzianką, więc teraz myślę....
Strasznie "zwierzęcą" walutą płacę na tegorocznych wyjazdach : w Bułgarii "lwy", w Chorwacji kuny... ;)
Czy u Was też jest tak....hmm.... ciepło ? Zapowiadają mi 25 stopni.... w nocy ! ;) Taką temperaturę to ja uwielbiam w dzień....
Dzień dobry :) Jak ciepło niech żyje lato. Aczkolwiek ta pogoda rozleniwia, w domu już wymieniam firankę w kuchni. Może dziś się zmobilizuję.
Lenka na wakacje w Chorwacji brałam euro. jest sporo kantorów gdzie można wymienić.
Mariolan to dobry pomysł z chłodzeniem się sklepach. Dziś dość długo krążyłam po osiedlowym samie. Jesteś bohaterka, nie dość że remont w domu , to jeszcze ogórki przerabiasz
Smakosiu dla mnie też powrót do pracy po urlopie zawsze jest taki nieco stresujący. I to już 30 lat i zawsze jest taka chwila niepewności. Czekam na zdjęcia z Podlasia, chciałabym kiedyś pojechać i zawsze nie po drodze.
Miłego popołudnia.
A przyszłam jeszcze popatrzeć, co u Was, a tu spokój... cisza....
W jesiennym stroju, to całkiem bez kun jechałaś ? Mamy baaardzo napięty plan zwiedzania i nie uśmiecha mi się szukanie kantorów.... To kiepsko sobie wymyśliłam ?
Jutro mam sporo zajęć i już zaczyna mi czasu brakować, więc może teraz wstawić rosół, to na szybko jutro zupkę zjemy, a drugie dopiero pod wieczór, żeby w upale nie gotować.... Zaraz pomyślę.
Pod koniec tygodnia natomiast, jak będę miała czas, to postanowiłam leżeć i odpoczywać, a jak nie będę miała czasu, to będę tylko leżeć :)
No to śpijcie dobrze, ja jednak wykorzystam sprzyjające warunki i do kuchni pójdę, ze spania i tak nici.
Witajcie czwartkowo
Wy tu piszecie o upałach a ja wczoraj szłam do pracy w "lekkim" sweterku i dziś to samo. Rano jest zaledwie 14 stopni. Dziś jednak chmury zniknęły więc zapowiada się pełnia lata. Jeja! Jak mi się nie chciało wstać. Chyba wreszcie mój organizm się zbuntował po ostatnich krótkich nocach i normalnie nie mogłam otworzyć oczu. No ale tak to jest jak się chce nadrobić wszystkie zaległości towarzyskie na raz a potem brak czasu na sen. Teraz już będę grzeczna
Wiecie co, ja się jakoś nie mogę "otrzepać" po tych Bieszczadach. Cały czas czuję, że siedzą mi w głowie i mam przed oczami te widoki. Na dodatek spotkałam i poznałam tylu fajnych ludzi, że aż nie do wiary. Stwierdziłam, że w te rejony Polski wyjeżdżają jacyś inni ludzie - bardziej wyciszeni, przyjaźni, serdeczni, życzliwi... Ech!
Tu mieszkaliśmy :
1. dom
2. zachód słońca na tarasie
3. widok z okna pokoju
4. taras
5. wejście do domu
6. widok z tarasu
No i jak tu nie tęsknić? A gdzie jeszcze cała reszta bieszczadzkich widoków. Kolejne "ech!"
Hm...chyba najpierw sprawdzę czy przejdą te fotki. No to "myk!"
O! Poszło sprawnie. To super!
No to dalej...
Na jutro wzięłam dzień urlopu więc nie postawię Wam porannej kawy. Muszę z rana iść na swoje kontrolne badania. Trochę tego jest i a stracha mam takiego, że ja pierdziu...
Mariolan, ja nie wiem jak Ty dajesz radę z remontami w takie upały Kobieto, toż to jakaś mordęga będzie. Oj, nie "zazdraszczam". Ale, że Tobie jeszcze przyszło do głowy robić ogórki. Coś mi się zdaje, że Ciebie "skrzyżowali" z Hope. Ona też bez roboty nie wie, że żyje No właśnie - a co to Ada nie daje znaków życia? Ktoś coś wie, co u Niej słychać?
Iwcia, Ty mnie nie denerwuj - robisz knedle i nic nie przyniosłaś do Kawiarenki? Toż ja nie pamiętam kiedy jadłam takie kluski. O jej, ale bym sobie teraz podjadła
A Właśnie! Skoro mowa o jedzeniu. Obok Cisnej jest taka fajna kawiarnia-restauracja pn. "Chata Wędrowca" a w niej najlepsze na świecie naleśniki z jagodami. Co za smak! Wstawię Wam fotkę.
Lenka, ja zupełnie zapomniałam, że ty będziesz wyjeżdżać do Chorwacji. Jeja! Ale będzie się działo - znów będziecie mogli nacieszyć oczy pięknymi widokami, posmakujecie różnych pyszności i z pewnością wspaniale odpoczniecie. A nam skapnie trochę fotek (mam nadzieję) Hm...dobrze zrozumiałam, że nadal źle sypiasz? Nic się nie poprawiło? Jak Ty dajesz radę...?
W jesiennym nastroju, pewnie wreszcie kiedyś pojedziesz na to Podlasie. Mówię tak, bo ja wiecznie marudziłam, że jeszcze nie byłam w Bieszczadach a lata upływały. No i wreszcie stało się. Tak więc nie odpuszczaj, snuj plany i może w przyszłym roku...?
Aloalo! Jak tak można! To ja pędzę do Kawiarenki na "złamanie karku" a Ty nie przychodzisz? No nie!
Zerknęłam teraz przez ramię na niebo i co widzę? Błękit jak okiem sięgnąć a oprócz tego księżyc. No naprawdę! Księżyc jest widoczny tak, jak wieczorem
Dobrego dnia!
Kiedy ja jeździłam w Bieszczady takich naleśników nie serwowali. O kurcze, Twoje zdjęcia przypomniały mi studenckie czasy. Pięknie tam jest....
Witajcie!
Widzę, że, jak zwykle zresztą, piękny wiersz rozpoczyna nowy lot. Dzięki Lajanku.
Stara wieśniaczka melduje, że żniwa zakończone i choć nasze gospodarstwo to tylko przyzagrodowa działka praca w tym upale była niesamowicie ciężka. Wytchnienie dawało mi robienie przetworów i gotowanie. Chyba dlatego piwnica pęka w szwach, bo wolałam siedzieć w chłodnej letniej kuchni niż w cieniu na dworze. Wiecie, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło? Otóż zajeżdżamy wczoraj rano na pole ,żeby zebrać resztę słomy, a tam na drugiej części leżą sobie równiutko, jedna przy drugiej bele gotowe do zabrania. Czary mówimy, czy co? Ale nie, po chwili przyjeżdża ciągnik i facet z pretensjami do nas, że zbieramy jego słomę, więc pytamy jakim cudem na naszym polu jest jego zbiór. Podrapał się po kapeluszu i zapytał czyje to pole. Okazało się, że kupił słomę od sąsiada, a sprasował naszą. Tym sposobem mieliśmy gotowego"kupca" i nie trzeba było dawać ogłoszenia. Jednak w tym wszystkim bezcenna była mina tego człowieka kiedy myślał, że tyle pracy poszło na marne.
WSZYSTKIM życzę dobrej drugiej części wakacji i wymarzonej pogody< w zależności od preferencji>!
Hej witajcie piątkowo już
Wczoraj zrobiliśmy sobie wolne i pognalismy do stolicy po nowy basen sama jestem ciekawa jak bedzie wyglądać bo dopiero dziś mamy go rozłożyć . Zmywarka działa i nie martwcie sie założyłam letnia sukienkę co by pana nie przestraszyć swoim fartuszkiem . I jestem nawet bardzo zadowolona bo okazało sie ze na mój model jest jakaś akcja serwisowa i maja mi jeszcze wymienić w gratisie jakieś części i nie płaciłam nawet za dojazd w związku z tym tylko za cześć która sie popsuła . Nie wiem jak to jest bo otwieram okna tylko w nocy a w dzień zamykam nawet wszystkie żaluzje pozamykane a temperatura w domu rośnie i zaczyna osiągać granice przy której ja już przestaje czuć sie dobrze . Z jednej strony super ze w następnym tygodniu ma tez być ciepło bo bedzie okazja skorzystać z nowego basenu a z drugiej martwię sie ze jak tak dalej bedzie to dostanę szału bo ile można chodzić do sklepu by sie schłodzić przyjdzie mi chyba spać w piwnicy . Tylko nie wiem czy na węglu czy na piecu . Ok zmykam moze uda mi sie troszkę pospać . Widzę ze nawet Lenka śpi ja chyba sie dziś po wczorajszym maratonie ogórkowym wyspalam na cały tydzień wiec szybko nie zasnę .
Pa
Ciekawi mnie , którą część Ci wymienili przy Twoim modelu.
,,nie martwcie sie założyłam letnia sukienkę co by pana nie przestraszyć swoim fartuszkiem . I jestem nawet bardzo zadowolona bo okazało sie ze na mój model jest jakaś akcja serwisowa i maja mi jeszcze wymienić w gratisie jakieś części i nie płaciłam nawet za dojazd w związku z tym tylko za cześć która sie popsuła ,,
Oj Lajanku takie brudne myśli i to o świcie nieładnie .
Ej, trzeba było chyba jednak w tym fartuszku. Może na część byłby rabacik? Miłego dnia WSZYSTKIM życzę!
Nie wiem, czy jestem już do końca ślepa, czy mój komputer gorzej reaguje na upał niż ja, ale podkreśla mi słowo "miłego", więc jeżeli coś jest z nim nie tak, w sensie ze słowem, tfu..wyrazem oczywiście, to darujcie.
U mnie w domu też otwieram okna tylko na noc. W dzień zamknięte i zasunięte i mam 25 stopni. Co do piwnicy to mąż poważnie zastanawia się nad spaniem tam. Mam tam nawet wersalkę.
Witam prawie łikędowo :)
Smakosiu, piękne zdjęcia ( jak zwykle zresztą u Ciebie ), ale zachód słońca mnie zauroczył.... Z tego co piszesz wywnioskowałam sobie, że ja - skoro bywałam w Bieszczadach - to też taka bardziej przyjazna i życzliwa jestem...., a może tylko wtedy byłam.... .
W Chorwacji to my raczej nie odpoczniemy, bo mamy mocno napięty plan zwiedzania, a ja strasznie chytra jestem na poznawanie nowego ;). Planujemy Zadar, Split, Trogir, Park Narodowy Krka, Sybenik, Jeziora Plitwickie i nie wiem co jeszcze.... Jednak tydzień, to stanowczo za mało.... :)
Herbaciana, Ty też musisz być przyjazna i życzliwa, bo w Bieszczadach byłaś :). Czy wspominałam, że zazdraszczam Ci letniej kuchni ? No to właśnie tak jest ;).
Mariolan, czemu głośniej nie wołałaś ? Ja nie spałam, tylko gotowałam.... obiad na dzisiaj ;). Tylko w nocy daję radę stać w kuchni. Rodzinka wie, że ja marudna jestem w upały, ale już wczoraj sami stwierdzili, że tam strasznie gorąco mam..., a jeszcze przy parujących garnkach.... nie do wytrzymania.
Po mieszkaniu latam w bieliźnie i mam "dyżurną" sukienkę, którą szybko wkładam, gdy ktoś dzwoni do drzwi ;). Dzisiaj musiałam już w końcu odkurzyć chałupę i w tych temperaturach, przez nadmiar ruchu, nawet w bieliźnie było mi za gorąco, ale wzięłam pod uwagę poczucie estetyki reszty rodzinki i nie ściągnęłam jej .
Za to wiedzą, że jeść teraz będą tylko zimne, albo odgrzane to, co ugotuję w nocy :). I to wcale nie dlatego, że jestem leniwa... ja jestem energooszczędna !
Wieczór.
Nie napiszę, że dobry.
Wzięłam i przyszłam, ale zaraz idę, bo mnie klawiatura parzy w nadgarstki.
Po co ja ściągnęłam tą aplikację z pogodą, to nie wiem. Bo TV mało oglądam. A tak sobie ubzdurałam, że skoro w lipcu było tydzień upału a potem ochłodzenie i tak na zmianę, to skoro sierpień zawsze był łagodniejszy, to też tak będzie. A tu g.... ! Do przyszłego piątku pokazuje 35,36! A pani pogodynka dziś powiedziała z uśmiechem, że przez około dwa tygodnie tak będzie jeszcze. Czemu się, kurna, uśmiechała, nie wiem. Pewnie znad morza jest, tam ma być lepiej. A my na tym Czornym Śląśku momy przerąbane!!! Do nerwowości upałowej dochodzi mi PMS, więc wszyscy mi schodzą z drogi. Mąż dziś wrócił i po 5 min. już miał kazanie. Coraz częściej zaglądam do lodówki, tam się da jeszcze wytrzymać....
A z takich radosnych rzeczy, to mój Olo daje całusa cudnego obślinionego i raczkuje tak prawie już. Śmiga po pokojach albo na kolanach, albo stylem foki. Ale się przemieszcza i po drodze wszystko "ogląda". Nie wiem, gdzie mam już ustawiać kwiatki, dziś ruszał wentylatorem, wchodzi pod stół i pod kanapę (mam tam miejsce :) ) i się cieszy. A! I piłką sobie turlamy. Albo Bob z nim turla. I włosy ciągnie tak, że ja pierdziu! Nam z Bobem na głowie a Mężowi na klacie :P Mąż chyba cierpi najbardziej :)
Smakosiu - ja Cię witam serdecznie i zdjęcia masz cudne, ale mało i byłam w tamtym wątku, więc nie bucz, że mnie nie ma :) Co do włosów, to zarastam, ale nie ścinam, bo se walnęłam na krócej i teraz zapuszczam na październikowe wesele.
Lenka - serce szykuj, ja MUSZĘ widzieć Plitvickie Jeziora. MUSZĘ!
Sorry, nie pogadam do wszystkich. Nadgarstki mi dymią....
Jesteś be, mnie nie pozdrowiłaś.
Ooo, faktycznie :( Lajan, przecież wiesz, że super napisałeś i że zawsze Cię pozdrawiam i buzioki ślę :)
Jestem be, bo z Bieszczadami nie mam nic wspólnego hehe
Ja w Bieszczady jeżdżę prawie co roku całą rodzinką na wyprawy jednodniowe. Liczy się?
Ola! No nareszcie jesteś! Jak ja na Ciebie czekałam
To mówisz, że Twój najmniejszy skarb juz potrafi rozdawać całusy? Jeja! Toż On dopiero co się urodził
Pogoda faktycznie niesamowita to i nie dziwota, że Ty nerwowa. W końcu uprzedzałaś, że tak będzie jeśli temperatury będą rosły. U mnie jakiś wiatr się zerwał więc wyraźnie się ochłodziło.
Zrobiłam dzisiaj badania i odebrałam wyniki. Melduję, że wszystko jest OK. Ale co ja się nadenerwowałam, to lepiej nie mówić. Serce waliło jak szalone. Uf!
Co do zdjęć z Bieszczad - chciałam otworzyć nową galerię, ale niestety WŻ nie chce współpracować z Operą i nie mam jak tego zrobić z domowego laptopa. Muszę zorganizować sobie jakąś chwilę w pracy Ciiiii
Ucałuj te swoje "Skarby" i usiądź koło wentylatora,to może poprawi Ci się nastrój...?
Aaaaa! Ja też chcę do "lenkowego" serca! Ja też!!!
WITAJCIE!
Znowu upał, więc jestem rozleniwiona, a zresztą nie bardzo mam dużo roboty. Tylko tyle co zwykle i siedzę i myślę jakie by tu ciasto wykombinować oprócz drożdżówki. Chyba jakiś jabłecznik. Ja dlatego taka jestem chętna, bo w kuchni mam uwaga, uwaga...17 stopni i nawet jak włączę piekarnik niewiele się podnosi. Wczoraj miałam cały tabun chętnych do pomocy przy ogórkach i rozlewaniu miodu, co mnie wcale nie cieszyło, bo zamieszanie było tylko z tego.
Lenka,toć ja zawsze mówiłam, że ja taka bardziej dobra jestem, tylko nie wiedziałam, że to ma związek z Bieszczadami. No co ja bym bez Ciebie zrobiła? A wiesz, że potwierdziło się to zarażanie przez lekarzy, no normalnie poszłam tylko po zastrzyk przeciwbólowy na migrenę a wróciłam z zapaleniem zatok i to obustronnym i na dodatek podejrzeniem łuszczycy. Chyba dlatego, że pacjentów mało to zaraziła mnie wszystkim co miała..Tak mi oczy otworzyłaś na tyle spraw, że już Ci nawet tę zazdrość o kuchnię daruję, a żebyś zobaczyła moją piwnicę< zima, lato temperatura od 4 do 6 stopni>, aż czasem sama sobie zazdroszczę.
Młode Mamusie strzeżcie przed gorącem swoje szkraby i wszystkie proszę ucałować.
WSZYSTKIM miłego weekendu życzę i <z przyjemnością> lecę do kuchni.
Witajcie
I stało sie jest u mnie za gorąco by spać a tu podobno pogoda ma nadal być tropikalna nie wiem jak to przetrwam . Ale ma już rozłożony basen i nalana woda wiec dziś chyba z niego nie wychodzę chyba ze do WC .
Hernaciana do takiej kuchni to musisz sie porządnie ubrać żeby gotować . To moze my z Lenka wpadniemy nagotujemy na cały tydzień Tobie zrobi sie cieplej a nasze rodzinki bedą miały co jeść .
Ok zmykam lecę zrobic ekspresna ze spienionym mlekiem ktos chętny zapraszam .
Witam.... gorąco...., chyba to nikogo nie dziwi .
Aloalo i Smakosiu, serducho mam wielkie ( bo jak inaczej ;)) i pojemne, więc pakujcie już kosmetyczki :). Ps. Chyba nie muszę wspominać, że marzy mi się wilgotny buziak Ola :)))
Herbaciana, ja wiedziałam, że tym lekarzom, to nie można ufać ;). Zarażają pacjentów, żeby ciągle mieć robotę , a jak kto fest odporny jest, to przynajmniej wadą wzroku albo inkszą migreną zarażą :))).
Powiadasz 17 stopni...., jeszcze adres mi podaj i będę już szczęśliwa cichutko siedzieć w kąciku i nawet marudzić nie planuję ;).
Mariolan, a myślałaś o spaniu w basenie ? Ja już poważnie rozważam noc w wannie..., w zimnej wodzie..., bo w łóżku, gdzie nie położę nogi, to zaraz gorąca pościel się robi i ciągle się kręcę i szukam chłodnego miejsca ;).
Nie uwierzycie, co w nocy zrobiłam... Sama jeszcze nie wierzę. Upiekłam Białą Pavlową ! Normalnie szkodzi mi wysoka temperatura i nie ręczę za siebie. Ale Duża wróciła mi do domu, więc na powitanie coś musiałam zrobić. Śmietanę już na zimno ubiję i zimne owocki i będzie pycha :)
Uf!! Tak strasznie gorąco, powietrze aż parzy,
dajcie lodu, śniegu, ochłodzenie mi się marzy.
Mariolam, czarną serię w swoim domu rejestruje,
padła zmywarka, kuchenka, od ciepła się psuje?
Lenka, przy takiej pogodzie czyta wpisy i marudzi,
zrobiła domowe lody a wiatrak Ją tylko studzi.
Na grilla narzeka, że tak bardzo się napracowała,
zachłannie pomaga, jeszcze by piwo też otwierała.
Smakosia, ma szczęście, jej upały nie dokuczały,
chłodno, tylko przed oczami Bieszczady migały.
Iwcia, paluszek do basenu włożyła, woda się ogrzała?
ciekawe, przecież żadnej gorącej wody dziś nie wlewała.
Herbaciana, mnie chwali, o mój wierszyk mnie zagada,
cieszę się z tego, ale czy cieszyć się wypada?
Gospodarna wieśniaczka, wie co do komory pasuje,
robi różne smakowite przetwory, nic się Jej nie marnuje.
As, ustawić się z pogodą kobieta doskonale potrafi,
zabiera męża do piwnicy, chłodno, na wersalkę trafi.
Aloalo, co w Nią takiego wstąpiło, wszystkich stresuje,
zamówiła aplikację z pogodą, to przez nią tak pyskuje?
Jedynie Olo, żadnych problemów z mamą nie posiada,
raczkuje, ciągnie zdrowo za włosy, tacie na głowę siada.
Drogie, kochane Panie, i tak za mało tutaj narzekacie,
jesteście wspaniałe, bo dobrych mężów swoich macie.
Starajcie się, pracujcie w pocie czoła, piwo szykujcie,
jest tak wspaniale ciepło, okazji nie zmarnujcie.
Nooo, Lajanku pięknie, ja widzę, że Tobie upały szare komórki rozgrzały i raczysz nas nową twórczością :) Tak trzymaj, bo dobrze Ci idzie :)
Lajan! Ale nam zrobiłeś fajną niespodziankę. Trochę dowcipu, żartobliwe refleksje i do tego skierowane do konkretnych osób. Brawo! Uśmiech pojawia się na twarzy od samego rana
A to dopiero super!
Tylko sprostuję, że to nie ja wszystkich stresuję, tylko mnie wszystko i wszyscy :))))
Brawo!
Wy pewnie śpicie, bo chwalicie się super temperaturami po 17, 18 stopni, a u mnie w nocy 25, a w dzień, to szkoda gadać....
Już nie wiem, co dzisiaj gotować.... odpalenie palnika działa na mnie, jak płachta na byka...., ale byle do wtorku..., wyjedziemy do domku na Podlasie, a tam mama zajmie się gotowaniem, bo ona lubi ciepło ;), a ja lubię za to mamę :).
Dzisiaj ( a dokładnie, to wczoraj, bo w niedzielę ) byliśmy u znajomych w górach, w okolicach Jeziora Żywieckiego..., ale nad wodą tłum ludzi. Najbardziej rozbawili mnie turyści, którzy wypożyczyli rower wodny i utknęli nim na mieliźnie, bo stan wody jest zastraszająco niski. I wszyscy pływają wokół, a dwóch delikwentów, brodząc po kolana w wodzie, pcha rower wodny . Uśmiałam się porządnie, bo ja bym się tak nie męczyła na tym skwarze, a ci uparcie pchali rower po piachu ;). No cóż, każdy spędza niedzielę, jak lubi :).
Idę ustawić wiatrak na jakieś pół godziny, może zdążę usnąć....
Ps. Ale się dziwnie podpięło....
Witam niedzielowo
Przyszłam z ekspreśną kawą, rozsiadłam się w fotelu, ale rozmawiałam przez telefon i normalnie nie wiem kiedy zniknęła. Planowałam wypić ją z Wami i się nie udało. To może herbatę zrobię? Ktoś ma ochotę? Dziś jest super poranek. Teraz za oknem słońce, ale powietrze rześkie - zaledwie 18 stopni. Popołudniu wzrośnie zaledwie do 24 stopni a od poniedziałku powrót upałów. Muszę coś zaplanować dla mojego gościa czyli dla siedemnastolatki. Ona lubi fotografować więc pewnie czekają nas długie spacery.
Ale mi w tym roku "wybujały" te moje bambusy. Normalnie szaleństwo. Wyskoczyło pełno nowych i wyglądaja teraz jak gąszcz zieleni. Jak tak patrzę, to widzę, że niektóre podskoczyły chyba do trzech metrów. Wróble je uwielbiają. Bujają się na tych cienkich gałązkach. Fajny widok
Dobrego dzionka
Witam!
Nie ma poprawy. Nie ma widoków na poprawę :( Co chwilę zamiatam, bo spocony Olo snujący się po podłodze zagarnia wszystkie paproszki i moje włosy i wygląda, jak mały śmiecioszek :) Bob postraszył go, że pójdzie do kosza :) No taki żarcik. Nie myślcie, że mam taki syf, nie nie. Ale jakiś okruszek czasami na brzuszku się przykleja )
Smakosiu - najpierw uściskam Cię z całego serca z radości za dobre wyniki (nie mogły być inne!) a teraz Ci wkulam za to pisanie o 18 stopniach!!!!! Jak możesz?! JA dziś w nocy miałam na zewnątrz 24 Coś kiedyś czytałam, że jakaś przepowiednia była, że klimat się zmieni i w Polsce cytryny będą hodować. No jak Tobie już bambusy szaleją, to cytryny też pewnie wkrótce A co u Mamy?
Lenka - beza nocą to musi się udać :) Jak Duża? Zadowolona z podróży?
Herbaciana - Ty też już nic nie pisz o temperaturach Twoich pomieszczeń, błagam :)
Lajan - pozdrawiam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :))))
Iwcia - pewnie zadek w basenie moczy a nie tylko paluszek :)
Nonka - Ty się już chyba z pół roku zbierasz do Kawiarenki, nie? :)
Idę, matko, ale gorąc... Jakby ktoś w kominku napalił.
U mnie najzimniej dziś było ok 5:30. Temperatura na zewnątrz wyniosła 16,4 stopnia C
Olusiu, dziękuję za serdeczność... Mama ma się dobrze - włosy odrosły i teraz już śmiga do fryzjera co miesiąć Chodzi na kontrolne badania co 3 miesiące.
Witajcie poniedziałkowo
Kiedy Lenka kładła się spać ja właśnie wstawałam Dziś musiałam opuścić pościel o czwartej, bo mój "młodzieżowy" gość był już prawie pod domem. Pozbierałam się pędem i zrobiłam o świcie lekcję obsługi lodówki, szafek, nowego pilota a nawet trzech i pognałam do pracy. Po powrocie szybki obiad i pewnie ruszymy w miasto.
Poranek chłodny - szłam w długim rękawie. Popołudniu temperatura wzrośnie do trzydziestu stopni. To już informacja dla Lenki, żeby Jej nie było przykro, że sama musi się męczyć w upały
Kto się ze mną napije herbaty?
Dobrego dnia
Witam!
Smakosa - Ty się nie chwal swoim "upałem", bo Twoje 30 to jest NIC z naszym 35! Zastanawiam się, kiedy ja miałam założony długi rękaw? Chyba w czerwcu. Na początku. Albo w maju? :)
Generalnie to czuję obrzydzenie każdego dnia, jak wstaję. W nocy też, jak leżę i nie śpię. Dziś wyszłam przed 8-mą na pocztę odesłać sukienkę z Allegro, bo albo producent miał chińską miarę albo mi tak biodra urosły. Potem do sklepu po prezent dla kolegi Boba, bo dostał błyskawiczne zaproszenie na jutro. Sklep bez klimy, chyba jedyny w moim mieście hipermarket nieklimatyzowany, zero pomysłu na prezent, w wózku wrzeszczący spocony Olo i ja z nerwicą ustawioną na maska. A ze mną okres. Kuźwa. Sorry. PRezent kupiliśmy, Olo na rękach przestał płakać. Poza sklepem dał się na szczęście posadzić w wózku, bo chyba bym zwariowała. I wracaliśmy do domu a słońce napierdzielało mi w plecy, po których pot leciał ciurkiem. Teraz idę sobie podłogi pozmywać, bo co będę tak bezczynnie siedzieć....Na obiad chyba zrobię maślankę :) Prosto z lodówki :)
Pa.
Aloalo, trzeba przyznać, że wygrałaś w tym rankingu upałów No dobra, już przestaję się ironicznie uśmiechać, bo pewnie mi się oberwie Widzę, że Twoje nerwy są już na granicy "ulania się" więc przymykam paszczę Maślanka na obiad, to super pomysł
Ukłoniki Poniedziałkowe!!!
Zacznę od tego, że też nie mam pojęcia co dziś upichcić tym bardziej, że wcale mi się nie chce i nie mam czasu.....
W łikend w piątek siedzieliśmy z sąsiadami i mimo gorąca robiliśmy to na zewnątrz:)) W sobotę spontanicznie zjechali znajomi i posiedzieliśmy na tarasie.....dzieci opuściły basen na komendę starszych dzieci (czyli mężów) -teraz my!- starszaki ruszyli pluskać się....ja z koleżanką po zmroku też uznałyśmy, że to dobry moment i gdy panowie w domu szukali dobrej muzyki, my wrzuciłyśmy nasze ciała do basenu....panowie nie mogli przepuścić takiej okazji i szybciorkiem dołączyli....było fajne wariactwo i tylko dobrze, że dzieci już nie bywszy i nie widziały tego, bo nieźle byśmy się czerwienili na drugi dzień.....
Smakosiu, super zdjęcia i super wieści zdrowotne:))
Aloalo, mówisz że Olo buziolki rozdaje, to stanę w kolejce nim mu minie.....ależ ten czas leci....
Mariolan, wymoczyłaś się....? ...a jak remont, dajesz radę....?
Herbaciana, fajnie że tak cudnie Wam się słoma sama zrobiła i sama sprzedała.....pewnikiem pan wybrał tę ładniejszą....
Lenka, nocny kuchciku......Duża pewnikiem zadowolona ze słodkiego powitania....co....? Ja tysz biegam w bieliźnie po domu i tylko na wyjście do miasta cosik przyodziewam.....niestety dom już się nagrzał i inaczej się nie da....
Aaa pisałam, że nie mam czasu....bo oczywiście tak się złożyło, że trzeba kilka spraw domknąć i sprawunków mnóstwo porobić, spakować się szybciorkiem, bo w Czwartek 13.08. wybywamy do Francji....1800km i będziemy u celu:))
W piątek odpoczynek, zimne różowe winko, sałata z vinegretem, nagadanie się za wsze czasy i w ogóle.....Już w sobotę na wioseczce mamy kupię świeże ostrygi i już w sobotę pierwsze plażowanie......jupii:))
Zaglądnę do was na pewno i kilka razy cosik skrobnę....:))
....no dobra czas domostwo ogarnąć i sprawunki porobić.....Paaa!!!
Witam ,
Lajan widzę ze upał Ci służy i chyba z tego co widać tylko tobie tak trzymać brawo.
Smakosia gdzie Ty mieszkasz ze u Ciebie tak zimno .Bardzo sie cieszę z dobrych wyników .
Aloalo pocieszę Cię u mnie w sobotę i niedziele było 37C i gdyby nie basen to chyba weszła bym do lodówki ja ten kot ze zdiecia i nie wyszła bym z tamtąd . Po godzinnym pobycie w basenie kolejna godzinę mogłam pobyć na zewnątrz potem zaczynałam sie topić i musiałam na nowo wskakiwać do basenu.
IwciaG taki wyjaz to super tylko ta droga ja nie mam cierpliwości do takiej długiej drogi.
Lenka spania w basenie nie rozważałam bo troszkę za głęboko ale spanie na balkonie brałam po uwagę i to całkiem serio .
Ok zmykam bo mały marudzi by iść do basenu .
Pa.
Mariolan, u mnie w sobotę i niedzielę było 38. I basenu nie mam :( Rodzice mieli rozkładać u siebie, ale tata stwierdził, że w zeszłym roku rozłożył i było tydzień pogody. To nie rozkłada. Cóż.... Może gdyby rozłożył, to by się ochłodziło?
Mariolan, moje rejony, to Pomorze Zachodnie i tutaj zazwyczaj poranki i noce są chłodne dlatego aż tak nie odczuwam tych upałów. W dzień temperatura pędzi do góry i oczywiście jest skwar więc to Wasze "basenowanie" też by mi sprawiło przyjemność
Witam upalnie :)
Zwinęłam dywanik w przedpokoju i teraz Duża leży na kafelkach i się chłodzi.... Mała stoi nad nią i chce ją przegonić, bo cały przedpokój zajęła..., znaczy podłogę całą, takie mam wielkie M ;).
Ja wysiadam, jutro grożą mi 38 stopni w cieniu....
Masz chłodne kafelki? Skąd? Ja mam wrażenie, że nawet zimna woda leci ciepła :)) Trzymaj się moja współcierpiętnico kochana!
Idę na balkon, bo wieje!
U mnie też zimna woda jest zbyt ciepła niż powinna być.
Witam wtorkowo
Czy Kogoś to pocieszy, że u mnie też wczoraj było bardzo upalnie? Dziś 34 w cieniu. Z tym, że ja jakoś radzę sobie z tym skwarem. Wczoraj już po trzynastej oprowadzałam mojego "młodzieżowego" gościa po najładniejszych zakątkach miasta, bo w planach było robienie zdjęć i przy okazji trochę lekcji fotografii. Tak się obie wciągnęłyśmy, że dopiero wieczorem dotarłyśmy do domu. Po zarwanej nocy spałam dziś jak dziecko.
Udało mi się "wklepać" dla Was galerię z Podlasia i Bieszczad więc jak Ktoś ma ochotę i czas, to zapraszam : http://wielkiezarcie.com/galleries/latest?user=10067318
Trzymajcie się - jeszcze trochę i będziemy wszyscy tęsknić za latem Kurczę! Jak ten czas umyka!
Witam!
Postanowiłam, że już nie będę narzekać. Przynajmniej będę się bardzo starać. Jestem zdrowa, mam zdrowe dzieci. Weszłam dziś na FB i koleżanka udostępniła post mamy Kajtusia - tego znanego z TV, na operację którego zebrano w rekordowym tempie 6 mln.
Wpis wklejam poniżej, bo może nie każdy ma dostęp do FB. Są jeszcze zdjęcia, ale.... Jestem wstrząśnięta.
Kajtus jest bardzo dzielny. .... znosił te upały z uśmiechem na buzce.....znosił.....do soboty....40stopni w cieniu to już było za dużo.... skórka Kajtusia nie ...wytrzymała ; ( rany te które były nie chcą się goic....wysyp pecherzy i rozprzestrzeniajace się rany na całym maleńkim cialku:( najgorsze są noce.... kiedy świąd jest nie do wytrzymania .... rano...wszystkie opatrunki przekrwione. ... znowu ból i łzy bo to wszytko trzeba pozmieniac . .....Emotikon frown ehh niech to lato już się kończy !!!!!!
Jestem szczęściarą. Szkoda, że tak rzadko zdaję sobie z tego sprawę....
Dobrego dnia.
To Kajtek nie poleciał do USA. Czytałam, że pieniądze zostały uzbierane?
Witam wtorkowo :)
Mam sporo roboty, ale mi się nie chce... Najgorsze jest pakowanie.... Dzisiaj ruszamy na Podlasie i właśnie się zastanawiam, czy będzie woda w studni, bo ponoć wysychają.... Jak nie będzie, to wrócimy ;). Obiad gotuję dzisiaj przez telefon i za kilkanaście minut przywiozą mi pyszną pizzę ;).
Wczoraj musiałam zmienić opony na zimowe.... Na szczęście nie wszystkie, ale nawbijało nam się jakichś kolców i to na brzegu opony, że musiały zostać u wulkanizatora do dzisiaj, żeby to połatał. Nie wiem gdzie i kiedy to się wbiło, ale po nocy samochód stał na kapciach.... Dobrze, że teraz, a nie jak wyjedziemy....
Aloalo, po Twoim poście, aż wstyd mi narzekać na upały.... Na samą myśl o cierpieniu Kajtka płakać się chce.....
Witam!
Postanowiłam przywitać Was z gorącą kawę z ciśnieniem i mlekiem, oczywiście - to jedyna gorąca rzecz, która mi nie przeszkadza w upał - ale postawiłam ją w okolicach wentylatora, więc witam Was z kawą mrożoną :)
Noc była ciężka, bo wiało znowu nie z tej strony, co powinno, ale postanowiłam nie narzekać. To będę się starała :) Olo miał ciężko zasnąć i zaczął bardzo płakać, więc go podniosłam i wtedy mu się odbiło i wyleciało większość wypitego wcześniej mleka. Wyleciało na poduszkę, prześcieradło i kołderkę. To znaczy na poszewkę na kołderkę, bo kołderka obecnie jest zbędna. Ale poszewka musi być, bo Olo ściska ją pod pachą, gdy zasypia :) Więc w ukropie pozmieniałam wszystko na czyste i Olo jakoś zasnął.
A dziś na Smakosiowej aplikacji ukazały mi się dwie, piękne liczby! Przyszły wtorek +20, środa +21!!!!! Niech nikt tego nie zmienia, proszę proszę proszę! Z góy dziękuję :)
Wiecie, największym dowodem na to, że jest na prawdę gorąco jest to, że ja chodzę bez makijażu, nawet do sklepu :) Jedynie rzęsy maluję. A od kilkunastu lat bez makijażu nie wyszłam, po tym, jak wyszłam raz i koleżanka zapytała, czy jestem chora :)))
Smakosiu - zapomniałam Ci napisać, że cieszę się niezmiernie, że Mama do fryzjera chodzi co miesiąc :) Cudnie, niech już tak zostanie. Jak Twój Gość? Uciążliwy? Dla Ciebie pewnie nie, bo Ty Anioł jesteś :) Ja jestem okropna i nie "bieszczadzka" dlatego mnie goście "na noc" nie pasują :)
Lenka - Wy już na Podlasiu? Życzę cudnego wypoczynku i wody w studni :)
As - pieniądze dla Kajtka uzbierane, z tego, co wyczytałam wczoraj trwa załatwianie formalności i ustalanie terminu wizyty wstępnej, gdzieś pod koniec tego roku dopiero.
Niedługo urodziny Boba. Wczoraj zamówiłam opłatek na tort, gdyż mogę nie wyrobić z ozdabianiem własnym z Olem trzymającym się mojego kolana i wykonującym ruchy, jak podczas tańca na rurze :) Ale opłatek zaprojektowałam własnoręcznie (to znaczy przy pomocy kompa) i Bob zaakceptował mówiąc, że jest ekstra. No, ba :) Tło z minecrafta, napis czcionką minecraft i fotka solenizanta. Już mniej ważna. Najważniejszy minecraft :)
Kawę mi ktoś wypił, hmm. Miłego dnia!
PS. Lajanku - pozdrawiam i buzi ślę :)
Ech, więcej nie nalegaj bo ulegnę.
Witam środowo
Ale się zrobiło szaro za moimi plecami. Pogoda w sam raz dla Aloalo i pewnie też dla wielu innych osób, które mają "nerwa" na upały.
Ola, to ostrą przeprawę miałaś w nocy. Zmiana pościeli, kiedy spać się chce, duchota męczy i dziecię popłakuje, to nie byle co. Tak, czy siak po wczorajszych refleksjach wyraźnie widać, że dziś już lepiej sobie radzisz z "nerwem" A swoją drogą ten cytat...bardzo mocno porusza... Wcześniej nie czytałam. Pytałaś o mojego gościa - jest dobrze a nawet lepiej, niż myślałam. Ja też nie jestem przyzwyczajona do ludzi w domu więc jak już ktoś jest, to wtedy (chyba) zbyt mocno się przejmuję i staram bardzo mocno ugościć i takie tam. No ale ta moja "nastolatka" została dobrze wychowana więc łatwo się dogadujemy. Może bardziej powinnam napisać, że "monologujemy", bo Jej się buzia nie zamyka. Mówi nieustająco. Na szczęście w nocy śpi Przegoniłam Ją po całym mieście, narobiłyśmy zdjęć i odwiedziłyśmy najfajniejsze miejsca. Dziś czas na galerie handlowe więc ustaliłyśmy, że tam pochodzi sobie sama a ja przygotuję obiad na kolejny dzionek.
Lenka, Ty już pewnie w drodze na Podlasie. Ech, ale masz fajnie. Powiem Ci, że oryginał z Ciebie - wiesz, że chyba byłaś jedyną osobą w kraju, która zmieniała w skwar opony z letnich na zimowe?
Iwcia, a Ty druga szczęściara! Jeja, ale Ci dobrze - do Francji sobie wyjedziesz i będziesz się "rozpłaszczać" na piasku i do tego jeszcze to różowe winko i śródziemnomorskie jedzonko... Ech! Ja tez tak chcę!!! Życzę wspaniałego wypoczynku i czekam na "galerię" po powrocie
Mam wodę z sokiem z czerwonej porzeczki. Może Ktoś ma ochotę?
Dobrego dnia
Ps. Iwcia, ten kwiat, który Ci się spodobał, to nie czosnek, to kwitnący mak :-)
Burza była!!!!!!!!! I padało!!!!!!!! Widziałam deszcz!!!! Spadło na 27 st. Boziu, idę się wietrzyć na balkon. Jupi!!!!!!
Witam czwartkowo
Niebo zaczyna się rozchmurzać. Wczoraj wyraźnie było chłodniej. Wiem, że wszyscy mają już dość tych upałów, ale jakoś tak ponuro, kiedy brak słońca. Jestem przepełniona energią gdy świeci. Może ja mam jakieś afrykańskie korzenie albo co...?
Przyniosłam "rozpieszczalną" kawę. Kto się ze mną napije?
Dziś kolejny dzionek z moim "młodzieżowym" gościem. W planach kolejne punkty do ziwdzania, obiad i lody.
Dobrego dnia!
Ukłoniki Przedurlopowe!!!
Pakuję i dopakowuję i myślę co jeszcze przed wyjazdem muszę zrobić....no podlać kwiaty i ogród... Basen już wczoraj rozmontowaliśmy i umyliśmy, ale dziecięce wygłupy minionego łikendu na długo będą rozśmieszać moje myśli....dawno takich fikołków, skoków, wygłupów na dmuchanym kole hi hi nie było miedzy dorosłymi...hmm -dziećmi co tu dużo mówić...obudziły się w nas dzieciaki:)) To do następnego sezonu poczekamy:))
Trzymajcie kciuki by nam podróż szybciorkiem zleciała i bezpiecznie....:)) Odezwę się po dojechaniu na miejsce:))
Aaa Smakosiu, po pierwsze primo to wiedziałam, że jadełkiem i napitkiem południa Francji poruszę Twoje zmysły, a po drugie primo...hi hi...to zdjęcie maków i jego kwiatu piękne, ale moje ulubione ma miejscówkę zaraz za żubrami i jest to zdjęcie kwiatu czosnku jak mniemam z ,,naleciałościami" pylących stworzeń
Pozdrowionka!!!
Aaaa, to Ty o tej fioletowej kulce mówisz! No patrz! To ja nie miałam pojęcia, że to kwiat czosnku O ja głupia kobieta!
Chyba już mnie rozszyfrowałaś... Masz rację - poruszyłaś moje zmysły tymi francuskimi planami, ech! "Zazdraszczam" i życzę z całych sił żebyście wspaniale odpoczęli i wrócili szczęśliwie do domu.
Czekamy na relację!
Witam :)
Wczoraj, słuchajcie, zmarzłam :))) Kiedy chłopcy już zalegli w swoich łóżkach i łóżeczkach wyszłam na balkon. Usiadłam na wygodnym krześle i poczułam podmuch chłodnego wiatru. Wczoraj była noc spadających gwiazd, ale z moimi oczami i w tak okazałym oświetleniu miejskim, gdybym zobaczyła choć jedną, to nazwała bym to nocą cudów raczej :) No, ale chrzanić gwiazdy, jak się ochłodziło. Siedzę i się cieszę, jak głupia. I dmuchało i wiało i coraz mocniej i po pół godziny było mi normalnie zimno! Nie chcąc ryzykować przeziębienia z gęsią skórką wróciłam do domu. Kurde, ale fajnie było :) Dziś już, oczywiście, grzeje, ale daję radę, nie buczę :)
Dziś mam na obiad pierogi z serem i jagodami. Wprawdzie kupne, ale liczę na to, że będą dobre, bo zawsze inne smaki dobre były. Wiem, nie powinnam jeść takich rzeczy, ale od czasu do czasu można. Chyba :) Zresztą ja przez moje skłonności do pęcznienia przez większość roku mam post od słodyczy i ciast, bo jak go nie mam to zachowuję się jak odkurzacz. Masakra :)
Iwcia - szczęśliwej podróży i pięknego pobytu i najedz się i napij i wyleż i naopalaj, ile wlezie :) Ja oczywiście pakuję się do Twojego serca, myślę, że mnie nie wyrzucisz :) Dziękuję :)
Smakosiu - udanego dnia z Młodzieżą :) Oby nie zagadała Cię na amen. Moja bratanica najukochańsza też tak gada. Jak nakręcona. To ma ewidentnie po mnie, bo ja też tak gadałam, teraz już staram się hamować :)
Lenka - jak Podlasie? Woda jest?
Lajan - a nic, dziś dam Ci spokój :)
Michał - czy Ty nas już nie lubisz? :(((
Herbaciana - Ty pewnie znowu leniuchujesz, co? :)
Dobrego dnia!
Buuuuuuuuuuuuuuuu, już mnie nie lubisz?
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
O jej, jak ja się cieszę, że to koniec tygodnia. Trochę już odczuwam to, że mam gościa, bo każdego dnia staram się uatrakcyjnić dzionek więc śmigamy z jednego miejsca w drugie z przerwami na jedzenie a wieczorem uskuteczniamy długie pogaduchy. Ciężko wstaje się rano.
Jutro święto więc dziś trzeba zrobić większe zakupy. Dobrze, że uświadomiłam to sobie, bo jakoś wyleciał mi z głowy ten fakt.
Aloalo, jak tam dzisiaj się czujesz - nie przeziębiłaś się czasem? No doooobra - wiem, że nie Pewnie super Ci się spało po takim ochłodzeniu, co? Też kupiłam ostatnio pierogi. Mam koło domu taki sklepik , gdzie sprzedają domowe wyroby i są bardzo smaczne więc korzystam A Ty jeszcze cały czas sie odchudzasz? Toż z Ciebie już nic nie zostanie
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Hurrrrrra!!!
WITAJCIE!
Już połowa miesiąca i za chwilę koniec wakacji, a ja jeszcze nie mam wszystkiego do szkoły. Kto wymyślił bezpłatne podręczniki? Nie żeby nie podobał mi się pomysł, ale koszmarna realizacja to już owszem.Wiem tylko, że coś trzeba będzie kupić a coś będzie za darmo, ale co ,to "najstarsi indianie nie wiedzą".Koszmar. Znowu we wrześniu okaże się, że tego płatnego jest więcej niż się spodziewałam. "Wakacjusze" rozjechali się wreszcie do domów i jak na razie zanosi się, że więcej nikt nie przyjedzie. Moja sąsiadka mówi, że powinnam agroturystykę zarejestrować, tylko ciekawe czy chcieliby płacić mi za pobyt, bo jak do tej pory to wszyscy nocleg i wyżywienie mają za "dziękuję", a i to nie zawsze <to dziękuję oczywiście>.
Lajan, świetny wierszyk i taki"personalny". Gwoli sprawiedliwości, taka skrzętna gospodyni to ja się zrobiłam w dużej mierze przez WŻ.
Iwcia,czy Ty już dojechałaś do tej Francji? Miłego pobytu życzę!
Smakosiu, fajnie, że wszystko dobrze się układa.
Lenka, mam nadzieję, że masz wodę. U nas w studni trochę jest, za to wodociąg ciągle zepsuty i ci co nie mają własnego ujęcia klną na czym świat stoi.A jak Twoja Starsza? ustaliła już termin egzaminu, bo moje dziecię zdało wczoraj, teorię za pierwszym razem i to na 74 punkty, a jazdę z jednym błędem wprawdzie< zatrzymała się 10 cm od krawężnika, a powinna chyba 15>, ale według mnie to tylko czepialstwo egzaminatora, a niestety zdawała u tego, który oblewa ponoć ponad 80 procent.
O temperaturach już nie wspominam, bo nadają ochłodzenie i też będę mogła wyjść z podziemia, czyli letniej kuchni.Swoją drogą mojemu organizmowi chyba się ten chłód nie bardzo podoba, bo wyhodowałam piękną, wielką opryszczkę.
Dziewczyny i Chłopaki miłego świątecznego weekendu życzę!
W poniedziałek 17.08 jadę na tydzień do Mrzeżyna.
Lajan, miłego odpoczynku!
Witam niedzielnie
Mmmmm..., jak mi dobrze Luzik. Jak człowiek jest przyzwyczajony żyć swoim rytmem, do ciszy i spokoju, to po intensywnym tygodniu z gościem naprawdę zaczyna za tym tęsknić. A teraz upajam się tym faktem Wiem, że to brzmi samolubnie, ale postanowiłam przyznać się do tego Mój "młodzieżowy" gość został zapakowany wczoraj wieczorem do autobusu i wiem, że wyjechał z fajnymi emocjami, baaaardzo zadowolony. Na koniec usłyszałam, że już zaczyna snuć plany kiedy by tu znów wrócić więc jak z tego wynika wszystko wypadło dobrze.
Poranek jest super, bo w nocy popadało i czuje się, że powietrze się oczyściło. Nigdzie nie wychodzę, nie mam ochoty szykować się i planuję poczytać książkę. Aaaaa, kupiłam sobie lody! Zapowiada się bardzo dobry dzień.
Takiego wszystkim życzę
Hej!!!
Wpadłam na chwilkę by się przywitać i powiedzieć, że bezproblemowo dojechaliśmy w piątek rano do celu...nie gnaliśmy tym razem, bo dojechaliśmy równo po 16-tu godzinach:)) To i tak nieźle:))
Oczywiście jestem już po spożyciu dużej ilości winka co dzień i od rana...hi hi i ostrygach na świeżo i zapiekanych i po pierwszych plażowaniach.....
Na jutro mamy zaplanowane rybki różniaste....może rekinka uda się niedrogo kupić i krewetki tygrysie...Mmmm jak ja uwielbiam tutejszą dietę:)
Buziolki dla Was...:))
Iwcia! Ale fajnie, że się "zameldowałaś". No noooo, tak myślałam, że super sobie zorganizujesie spędzanie wolnego czasu i się nie zawiodłam. To mówisz, że popijasz winkiem "afrodyzjaki" i grzejesz w słońcu swoje wdzięki. Ale Ci dobrze! No i tak trzymać!!! Naciesz się tą atmosferą ile wlezie. Hm...tylko czy po dużej ilości ostryg nie będzie u Was powiększenia rodziny?
Uściski!
Witam w nowym tygodniu
W nocy ostro popadało. Już dawno nie omijałam takiej ilości kałuż. Niebo poszarzało i zrobiło się trochę sennie i ponuro.
Może wypijemy jakąś kawę?
Dzień dobry :) Urlop to jednak dobry wynalazek, człowiek nigdzie rano nie musi się spieszyć . Nadal ciepło, w sobotę padało, teraz słońce świeci. Miłego dnia :)
Zgadzam się z Tobą w 100% - "urlop do bardzo dobry wynalazek"
Hej witajcie poniedziałkowo
Twierdzicie ze u Was popadało ja już zapomniałam jak wyglada deszcz nie padało już tak długo ze wszystko wyschło nawet drzewa zaczynaj usychać i gubić liście . Całe szczęście ze już nie jest tak gorąco rano nawet jak wyszłam to stwierdziłam ze jest zimno . Wczoraj nawet udało nam sie pojeździć rowerem po okolicy było super . A z nowych rzeczy to mamy małego kotka którego chyba ktos wyrzucił bo jest nawet oswojony . Nie miałam ochoty na nowe zwierzątko ale on tak sie nas uczepił i tak strasznie miałczal ze sie ulitowalam i dałam mu jeść i tak został . Mały ma straszna radochę gania sie z kotkiem i pierwsze jak wstanie to sprawdza czy kotek jeszcze jest . Jeśli chodzi o remont to jest wstrzymany do czasu a pogoda zrobi sie Polska . Mam załatane dziury ale nie dotarte bo stwierdziłam ze nie wytrzymam już dłużej tego kurzu w tym upale . Postaram sie skończyć remont moze po wrześniowym urlopowym wypoczynku .
Ok zmykam do sklepu po świeży chleb na śniadanko .
Cooooo, masz kotka?! Ja chcę go zobaczyć - proszę Podaruj nam fotkę.
Witajcie
wstawiam zdjęcia mojego nowego kotka
Trzeba przyznać, że nawet do góry nogami jest wyjątkowo ładny
Jaki śliczny i bardzo fotogeniczny.
Witam środowo
Ale rano było chłodno. U Was też? W ciągu dnia mają być 24 stopnie w cieniu i słońce - super pogoda!
Wczoraj skosiłam swój trawnik i sąsiadów po prawej i lewej stronie. Przyznam, że trochę się napracowałam, ale miałam taką werwę, że w zasadzie zrobiłam to z przyjemnością. Chyba miałam ochotę tak zwyczajnie popracować fizycznie. Może dziś pomyję okna...?
Szef ma urlop do końca tygodnia więc mam święty spokój.
Może Ktoś ma ochotę na "rozpieszczalną" kawę?
Dzień dobry :) Kawa się chętnie poczęstuję. Do kawy mogę poczęstować plackiem z brzoskwiniami. Taka "nowa tradycja" się w domu zrobiła, że przed wyjazdem na wakacje piekę ciasto, żeby wykorzystać brzoskwinie z działki. Przez te parę lat sporo takich działkowych tradycji się zrobiło :D.
Szykuję się do wyjazdu, żeby nie zapeszyć pogody przygotowałam kilka bardzo ciepłych swetrów. Teraz czeka mnie prasowanie, czyli coś za czym nie przepadam i przygotowanie muzyki na drogę. Przyznaję, lubię szperać w swojej sporej kolekcji. Miłego i spokojnego dnia życzę :)
Dzień dobry :) Kawa się chętnie poczęstuję. Do kawy mogę poczęstować plackiem z brzoskwiniami. Taka "nowa tradycja" się w domu zrobiła, że przed wyjazdem na wakacje piekę ciasto, żeby wykorzystać brzoskwinie z działki. Przez te parę lat sporo takich działkowych tradycji się zrobiło :D.
Szykuję się do wyjazdu, żeby nie zapeszyć pogody przygotowałam kilka bardzo ciepłych swetrów. Teraz czeka mnie prasowanie, czyli coś za czym nie przepadam i przygotowanie muzyki na drogę. Przyznaję, lubię szperać w swojej sporej kolekcji. Miłego i spokojnego dnia życzę :)
W jesiennym nastroju, jak wnioskuję u Ciebie atmosfera iście urlopowa. Skoro pakowanie, to i ostatnie ogarnianie tego, co dookoła domu. A gdzie się wypuszczacie jeśli można spytać? Zaskoczyłaś mnie tą muzyką szykowaną specjalnie na drogę. Ja już dawno tego nie robiłam. Kiedyś nie było mowy żeby nie zabrać ulubionej płyty w drogę a teraz jakoś tak przestawiłam się na radio. Długo Ciebie nie będzie? Życzę żeby te swetry pozostały na dnie torby aż do czasu powrotnego wypakowywania. Wspaniałej aury i super nastrojów!
Nie zawsze w radio jest muzyka, której chciałoby się słuchać. Mąż nie lubi słuchać Trójki , bo za dużo gadają, ja nie lubię tych regionalnych stacji, więc płyty najlepiej zdają egzamin, zwłaszcza że to taka moja słabość i co jakiś czas kupuję aczkolwiek w pracy próbują mnie nauczyć że teraz to się na karty pamięci nagrywa i jestem rozrzutna i na dodatek niemodna. Jadę nad Bałtyk, wiem już że raczej się nie wykapię w morzu, ale nic to... ważne żeby dało się spacerować. Nic tak nie uspokaja jak wieczorny spacer wzdłuż plaży
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Rano chłodno i trzeba wychodzić z domu w długim rękawie ale popołudniu znów robi się ciepło więc jest super.
Aloalo, Tobie pewnie "nerw" odpuścił, co? Coś mało Ciebie tutaj i brakuje mi wieści - jak się miewacie?
A Lenka już wyjechała?
Zastanawiam się co u naszej pracowitej Hope...? Ktoś ma jakieś wieści od Niej?
Ogólnie mówiąc jakaś cisza dookoła. W pracy telefon też rzadko dzwoni, co mnie akurat wcale nie martwi . Chyba sporo ludzi jest jeszcze na urlopach a Ci, co wrócili wcale nie mają ochoty na pracę.
Wczoraj pomyłam wszystkie okna. Zauważyłam, że ostatnio ciągnie mnie do jakiś prac fizycznych Na jutro zaprosiłam rodziców na obiad. Dziś natomiast luzy. Wymyśliłam sobie na obiad kalafiora w cieście naleśnikowym - lubicie?
Zrobiłam herbatę z sokiem z czarnej porzeczki (domowej roboty). Mmmmm...pyszności
Dobrego dnia
Dzień dobry :) kalafiora lubię pod każdą postacią.
Miłego dnia :)
Dzień dobry :) kalafiora lubię pod każdą postacią.
Miłego dnia :)
Hej:))
Pozdrowienia Urlopowe ślę do Wszystkich....
Tu od rana gorąco, ale jak przyjechaliśmy, to mieliśmy wrażenie, że trafiliśmy na bardziej klimatyczny i przyjazny czas pogodowy, niż było w Polsce gdy wyjeżdżaliśmy.....Bo tu temperatura była między 27 a 32st i noce fajne, rześkie, kilkunastostopniowe..... Jednak tu się wciąż ta tendencja utrzymuje....dziś 34st, a w nocy fajne i nie tęsknię za klimą.....za to w Polsce już (kiedyś prawdziwe) lato 25-27st...:))
Dziś pojechaliśmy do miasteczka, w którym w 2010r wynajmowaliśmy ze znajomymi wakacyjnie domek, (wtedy do mojej mamy jeździliśmy czasem tylko na gościnę...40km) i tak sobie dzisiejszy wypad zaplanowaliśmy, by poza plażowaniem zahaczyć o DUŻĄ handlową halę i kupić owoce morza oraz rybki na jutro....na plaży zaś Bubusia zaczepiła pewna pani cosik do niego mówiąc....Okazało się, że słyszała nasze rozmowy i (jak sama przyznała) ośmieliła się zagadnąć młodego po polsku....potem i z nami rozmawiała i nawet chciała zaprosić na dobre piffko.....od ponad 20 lat mieszkanka owego miasteczka, a z pochodzenia Krakowianka....Ale ten świat mały:))
Gorące Buziolki:))
WITAJCIE!
Miłego ostatniego tygodnia wakacji!
Witajcie poniedziałkowo
No normalnie idzie się wściec. Znów mnie coś w nocy pogryzło i mam opuchliznę jak ta lala. Mało, że dłoń, to jeszcze oko. Oczywiście przyszłam do pracy w okularach, bo wyglądam jak "terminator". Jak na ironię pada deszcz. Oka w zasadzie nie widać i policzek pod okiem też znacznie większy więc bez ciemnych szkieł nie da się wyjść do ludzi.
Wr!
Dobrego dnia
Witajcie!
Przyszłam, bo zapowiadają znowu upały, to mogę znów nie przychodzić :) Teraz napawałam się ochłodzeniem i jakoś nie miałam do Kawiarenki po drodze. Deszczu pragnę, ale chyba, niestety, nie tylko ja :(
Dziś Bob kończy 8 lat. Przyniosłam Wam czekoladowego tortu. Zrobiłam wczoraj na szybko, bo taka oficjalna impreza dopiero w przyszłą niedzielę. Już miałam zacząć przeglądać przepisy, ale widząc, jaka temperatura ma być, chyba zamówię w cukierni. Jedynie tort muszę zrobić, bo przecież mamy ten opłatek. Bob teraz szaleje z kolegą, Olo się bawi,No więć korzystam szybko.
Olo tymczasem zaczął raczkować zupełnie prawidłowo, wręcz sprintuje :) Zwłaszcza, gdy widzi otwartą zmywarkę :) I wstaje. Łapie się byle czego, np. moich nogawek i wstaje. I gyzie. Wtula się w ramię i ciach - cztery ząbki kąsają :)
Fajnie jest, ale Olo już się nie chce sam bawić, więc muszę sobie pójść. Do zobaczenia!
Wróciłem z urlopu. Pozdrawiam.
Wróciłem, wróciłem... a coś więcej...? Jak było? Zadowolony jesteś? Co tam porabiałeś? Może jakaś fotka do Kawiarenki?
Aloalo, spóźnione ale baaaardzo szczere najlepsze życzenia dla Boba. To w tą niedzielę będziecie świętować? Przesyłam wirtualne całusy dla Twoich "synciów"
Witam wszystkich :)
Ja też wróciłam z urlopu, ale czasu nie mam za wiele, bo jedziemy dzisiaj w góry zobaczyć, jak nam trawa porosła... albo poschła....
Podlasie jak zawsze cudownie spokojne. Woda na szczęście była, chociaż tak niskiego stanu w studni nigdy nie widziałam.... Pogoda cały pobyt słoneczna i zero deszczu. Dopiero pod koniec było czym oddychać w nocy, aż mój tato chodził przed snem przymykać okna, a ja zaraz za nim cichutko otwierałam ;). Sporo roboty, sporo spotkań rodzinnych i nie tylko. Udało nam się zobaczyć z Jaśką, co mnie bardzo uradowało, a moje dziewczyny uradowały jej pyszne pierogi ;). Szkoda, że susza w lesie była... ;).
Jasia, jeszcze raz wielkie dzięki za pyszną gościnę i super wieczór :))) Jak będziesz u nas to pamiętaj, żeby mną już nie rzucało ;).
Po powrocie do domu zaskoczyłam moją wątrobę wodą z miętą, bo na tyle często piłam za czyjeś zdrowie, że o mało mi się moje nie pogorszyło .
Lecę się pakować w góry... tak dla odmiany ;).
Buziaki dla wszystkich :)
Lenka, jestem przekonana, że Twoje "góry" postawią Cię na nogi i wrócisz w 100% zregenerowana i gotowa na nowe...
Witam czwartkowo
Znów jestem ładna Opuchlizna zeszła. Pozostały tylko małe ślady w miejscach ugryzień, ale to już drobiazg.
Idą jakieś chmury i chyba na jutro duuużo szarości, ale ponoć w weekend ma się wypogodzić. Dobrze by było, bo zaplanowałam założyć wreszcie swoją sukienkę, która czeka na wieszaku od zeszłego sezonu. Nie było okazji. W tę niedzielę mam małą imprezę, bo tato kończy 70 lat. Fajnie się złożyło, bo akurat tego dnia Połówek przyjedzie do domu, bo ma sprawę do załatwienia. Tak więc trochę będzie się działo.
Herbaty? Mam z sokiem domowej roboty. Komu, komu?
WITAJCIE!
Miłego weekendu życzę.
Tobie również - miłego weekendu!
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Mocno popadało i szaro jak nie wiem co. Na szczęście na weekend zapowiadają powrót słońca więc się cieszę. To już chyba ostatnie podrygi lata. Widać wyraźnie, że temperatura spada.
Wzięłam sobie na poniedziałek dzień urlopu. W niedzielę przyjeżdża Połówek (na krótko) i mamy trochę spraw do załatwienia więc przyda się więcej wolnego czasu. Dodatkowo będzie chwila żeby sobie posiedzieć przy lampce wina w niedzielny wieczór nie myśląc, że rano zadzwoni budzik.
Dziś trzeba zrobić jakieś większe zakupy - bardziej męskie (że tak to ujmę) Dla Połówka konkretne mięo czyli boczek. Upiekę go na rumiano. Lubicie? Ja czasami mam ochotę zjeść coś takiego. Ostatnio króluje u mnie cukinia i kalafior więc przyda się odmiana. A tak w ogóle, to planuję od września wziąć się za siebie, bo latem pofolgowałam sobie z lodami. Ech te lody!
No nic, czas zabrać się za pracę. Jeszcze tylko zaparzę herbatę i zmykam do papierów.
Miłego dnia
Dzień dobry!
U Smakosi temperatura spada, u mnie rośnie :( Kolejny raz tego lata. Na szczęście dzień jest już krótszy, więc nie praży tak długo. Wczoraj wiał przyjemny wietrzyk, więc było znośnie. Dziś nie wiem, jak jest, bo jeszcze nie wychodziłam :) No i deszczu nic a nic.
Wakacje się kończą, dacie wiarę?! :) Szok. A tak fajnie było, bez obowiązków szkolnych zarezerwowanych dla mamy. Wszystko mamy już kupione, poza podręcznikami, bo tak, jak w zeszłym roku, mamy dostać darmowe. Tornister wyczyszczony, zeszyty w okładkach, tylko Bob jakiś niezbyt radosny :)) Choć pewnie marudzenie zacznie się dopiero w poniedziałek, bo w niedzielę jeszcze urodzinowe party - jak mówi Bob.
Olo wczoraj skończył 9 miesięcy. Osiągnął równowagę zatem - 9 miesięcy wewnątrz i 9 miesięcy na zewnątrz :) Ogromnie podoba mu się stać, więc czepia się wszystkiego :)
Smakosiu - cóż to tak Cię gryzie straszliwie?! Odkryłaś, co to za zwierzę? :) Życzę Ci cudnych chwil u boku Połówka i niech Wam czas wolno płynie.
Lenka - Ty pędziwiatrze :) Kosisz? Czy leniuchujesz na tarasie? Też oczekuję zdjęć z Podlasia.
Herbaciana - Tobie też miłego :)
Iwcia - szczęśliwej drogi powrotnej, bo z racji końca wakacji wydaje mi się, że w najbliższym czasie powinniście wracać :)
Lajan - toś się rozpisał! Jak było? Zdjęcia?
Zmykam. Ogarnę nieco mieszkanie, bo większe porządki jutro. Tak, żeby w niedzielę można było nabałaganić:) I tort jutro. Z kremem z białej czekolady i frużeliną truskawkową. A inne ciasta zamówiłam. Widok upałów odciągnął mnie od pomysłu pieczenia.
Miłego dnia!
Ukłoniki Jeszcze Urlopowe:)))
Jeszcze chwilka byczenia beztroskiego, małe zakupy ,,wspomnieniowe, jedzeniowe" do domciu i duużo winkowych upominków dla znajomych i siebie oczywiście ....i we wtorek pakowanie i start do Polski... Bubusia do szkoły poślę prawdopodobnie w czwartek i piątek....
Zaliczyliśmy w miniony poniedziałek Barcelonę i jej kilka obowiązkowych miejsc....przemieszczaliśmy się wyłącznie metrem i pieszo....a wczoraj odwiedziliśmy Czerwony zalew w górach (podłoże wokoło ma taki właśnie kolor), dwa niedalekie Miasteczka....Piękne, wąskie i urokliwe uliczki....nie mogłam przestać robić zdjęć....nawet tym uroczym sklepikom w klaustrofobicznych miejscówkach :)
Odezwę się po powrocie i nieco potwierdzę fotkami:))
Smakosiu, ja też jestem ciekawa czy już odkryłaś co za draństwo tak Cię pogryzło.....?
Lenka, jak tam Twoje górskie trawiszcze.....zipie jeszcze? Bo u mnie pewnikiem nie będzie czego kosić.....:(
Aloalo, też mnie smuci koniec wakacji i powrót do szkolnego ,,bałaganu", ale Bubuś już chce do kolegów wracać....chyba nie myśli o obowiązkach, a może nie przytłaczają go po prostu....
Herbaciana, co Ty taka skromna w wypowiedzi ostatnio...?
Lajan, gdzie byłeś, co robiłeś.....zadowolony....?
Papatki:))
Co!!!? Moją ukochaną Barcelonę zwiedzałaś? Ale super! A Parc Guell widziałaś? Mamuńciu! Jak mi sie podobały te ogrody Gaudiego. No normalnie magia z bajką przemieszana.
Wracaj wracaj, bo ja czekam z niecierpliwością na relację i te wszystkie fotki.
WITAJCIE! w ostatnim dniu wakacji.
Wiecie co wymyślili w gimnazjum u mego syna? Lekcje będą zaczynały się o ósmej, czyli dziecko musi wyjechać o siódmej, czyli z domu musi wyjechać< 3 km do przystanku> o szóstej pięćdziesiąt, czyli wstać musi najpóźniej o szóstej piętnaście. A co z dziećmi, które do przystanku docierają pieszo, bo rodzice z różnych względów nie mogą ich odwieźć i nie mogą podjechać z sąsiadem. Na dodatek jest to najbliższe gimnazjum, więc nie ma nawet gdzie dziecka przenieść.
Wszystkim życzę dobrego nowego roku szkolnego<bo pewnie większość ma dzieci lub wnuki>.
Witajcie ,
Herbaciana u mojego syna to 2 klasa szkoły podstawowej myśle ze jest jeszcze większy bezsens jednego dnia idzie na południe kończy o 16:15 a na drugi dzień ma na 8 rano i ma aż 6 lekcji a kolejnego tylko 3 gdzie tu sens i logika i jak to małe dziecko ma sie przygotować odrobić lekcje i wypocząć .
U nas dziś pogoda wraca tropikalna to moze jak sie woda nagrzeje to skorzystamy ostatniego dnia wakacji i sie pokapiemy w basenie . Potem tylko czeka nas szara rzeczywistość .
Pozdrawiam .
U nas zawsze lekcje zaczynają się o godz ósmej rano. Tylko wyjątkowo jest później. Dojeżdżające dzieci mają nie wesoło. W niektórych szkołach lekcje zaczynają się nawet o 7:10 i to nie tylko w gimnazjum ale również w podstawówce lub szkole ponadpodstawowej.
My nie znamy jeszcze planu lekcji.
Witam noworocznie ;), bo nowy rok szkolny się zaczyna .
Dziewczyny, mnie nie dziwią wczesne pory wstawania do szkoły, ponieważ moja Mała od dwóch lat budzi się o godz. 6, żeby na 8 dojechać do szkoły, a czasami jak ma jakąś "zerówkę" to jeszcze o godzinę wcześniej..., a wraca najczęściej ok. 15 - 16....
Ja sama też zawsze tak wstawałam, bo i do liceum i na uczelnię musiałam tłuc się przez pół Wrocławia, często z przesiadkami, różnymi tramwajami lub autobusami, ale mieszane pory nauczania, to już głupota. Za to zazdroszczę Wam darmowych podręczników, bo u mnie nadal muszę wszystko sama kupować . Leci stówa za stówą, a jeszcze najdroższych języków nie kupiłam. Ostatnio za samą książkę do hiszpańskiego dałam chyba ponad stówę, bo ćwiczenia prawie darmo za marne coś ok. 80 zł.
Ledwo zipię po dzisiejszych 36 stopniach w cieniu, a na jutro mam zapowiedzianą powtórkę....
Z gór wróciliśmy w niedzielę dość pospiesznie, ponieważ Ślubny zakupił nam bilety na mecz, który miał się odbyć ponoć o godz. 18, na co chętnie się zgodziłam, bo temperatura mogła być już znośna, ale okazało się, że gramy o 15.... w 35 stopniach ! Nie miałam sił nawet psioczyć i odziana w szalik (!) klubowy pojechałam na mecz. Szalik o dziwo się przydał, bo wycierałam nim pot z czoła i innych części ciała, chociaż brałam go z zamiarem uduszenia Ślubnego . Już czekając przed wejściem na stadion, w pełnym słońcu, w tłumie kibiców, pot leciał mi do majtek. Powiedziałam nawet Ślubnemu, że grę wstępną mieli byśmy już z głowy, bo mam mokro wszędzie, co okoliczny tłum raczył usłyszeć i gromko gratulował Ślubnemu chętnej żony . To w większości faceci byli i dlatego nie zauważyli, że żadna w tym jego zasługa, tylko wysokiej temperatury ;).
Mecz uznałam za dobry..., bo nie przegraliśmy... cud .
Trawy w górach nie kosiliśmy, ponieważ prawie jej nie było...wyschła i tylko wredne, mizerne mlecze kiwały się na wietrze, ale te dziady już olałam. Uznałam, że szkoda na nie paliwa i mojego wylanego potu przy koszeniu. Już przywykłam, że u ludzi pięknie kwitną mieczyki, a u mnie mleczyki .
Za to pomalowaliśmy przed zimą cały taras, żeby trochę go zabezpieczyć, z czego bardzo się cieszę, bo już wymagał konserwacji, a na kosmetykę zawsze czasu mało.
Postaram się odezwać konkretniej, jak się trochę ochłodzi, ponieważ wolno myślę w upały, a teraz muszę już planować wyjazd do Chorwacji, więc istniej zagrożenie przegrzania moje twardego dysku :).
Kontynuacja tutaj