Zrobiłam. Mam 4 dżemowe słoiczki, kolor bursztynowy, słodkie, że ojoj (ale pyszne). Nie do końca wierzyłam, że to się ,,zgalaretkuje", a tu niespodzianka. Chyba jeszcze dorobię. Dzięki za przepis- Iza
Po powrocie z urlopu znalazlam szesc "pomarszczonych" jablek( ktore synek mial zabrac).Wyrzucic szkoda bylo wiec na predce galaretke zrobilam.Nie spodziewalam sie, ze taka pyszna bedzie.Dzieki za przepis, po swietach bedzie wiecej.
Dżani mi z jednego gara wyszedł gęsty, ciemny syrop (ale jak piszesz widocznie za długo gotowałam) a z drugiego galaretka jak u Oli. Jednak nie pasowała mi ilość cukru więc poszperałam w necie i znalazłam podobny przepis tylko tam jest coś o ściąganiu białych szumów podczas gotowania Nie wiem czy coś to daje?
No i zrobiłam. Z 2 kg jabłek wyszło mi 3 niepełne słoiczki dżemowe. Trochę za długo gotowałam i moja galaretka ma kolor ciemnego miodu gryczanego (nie tak piękny jak Olkki). Na 6.5 szkl. "kompotu" dałam 4 szkl. cukru ale mimo wszystko wydało mi się za słodkie. Dodałam ok. 1/2 łyżeczki kwasku. Galaretka jest pyszna, słodko-kwaśna, z wyraźnym posmakiem i zapachem cytryny. Kierując się pomysłem z komentarzy następnym razem zrobię też syrop jabłkowy do np. naleśników. A co! Może być klonowy (nie wiem, czym ludzie się zachwycają), może być daktylowy to niech będzie też nasz polski jabłkowy. :) Przydługi komentarz ale może komuś się pomoże zdecydować. Bardzo dziękuję za przepis i polecam.
Wkn skoro chce galaretkę to nie chcę syropu skoro takiego nigdy nie używam. Nic się nie stało. Może coś źle zrobiłam choć przepis wydaje sie prosty. Po rozcieńczeniu idealny będzie do Żubrówki.
No cóż trudno kończe bo mi cały gaz z butle zejżre. Przeleje do butelek a najwyżej potem w razie konieczności dodam wody i żelatyny. Nie wiem pewnie jabłka nie nawożone nie nadaja się na galaetkę :) Przykro mi!
I chciał nie chciał poszperałam w swoich poradnikach. Znalazłam przepis z Pani Domu - na 1,5 kg jabłek przerobionych jak w Twoim przepisie dodane zostalo tylko 05 kg cukru. Szczerze to nie wiem co z tym ulepem teraz zrobic - chyba wyleję. :(!!!!!!!
Coś nie bardzo mi idzie z ta galaretką. Wczoraj gotowałam i dzisiaj już z 4 godzinkę i nic nie gęstnieje. Poza tym mam wrażenie jakby cukier mi się skarmelizował , kolor taki i smaki jest słodkie jak cholera. Zobaczymy co w drugim garnku sie zrobi. Acha w poszukiwaniu podobnego przepisu trafiłam na kuchnia.wp i tam wszystkie identyczne przepisy i zdjęcia jak Twoje ma Rarossa. Ma swój blog również. Czy Rarossa to TY?
Wiesz Iwett, ja akurat galaretki jabłkowej nigdy nie robiłam, ale pamiętam, jak u nas z tą z czerwonej porzeczki postępowano i co dawne gospodynie mówiły i pisały o proporcjach: a mówiły, że trzeba brać owoce lub sok owocowy w stosunku 1:1 z cukrem. Czyli na 1 szklankę soku dajesz ok. 1 szkl cukru, na 1 kg owoców - 1 kg cukru. Takie słodkie przetwory ładnie gęstniały (szczególnie jeśli owoce zawierały dużo pektyn, jak porzeczki) i nie psuły się.
Dobra już wiem....... Dam najpierw przez duże a potem przy szklankach przeleje przez mniejsze, ha :) Nom musze se jakoś radzić bo sama ze soba juz gadam :D
Przez jakie sito przecedzać ? Jak dałam z większymi otworami to mi pestki szypułki wpadają. Jak z mniejszymi to mi się zapycha a nie wolno mieszać i wyciskać :(
W temacie cytryn często istnieją zasady smakowe, jeśli uznasz, że sok z połowy cytryny jest wystarczający, nie dodawaj więcej. Poza tym soczystość cytryn jest różna.
Tak podejrzewałam. Do musu tez dodawałam ale i tak troche ściemniał jak piszesz Wkn. Czyli 1 cytryna na 2 kg jabłek czy może być pół ? Nie wiem czy w temacie cytryn istnieją zasady?
Czy cytryna jest niezbędna? Podejrzewam, że tak ze względu pewnie na kolor ? Wysłałam więc męża do sklepu. Gotuje akurat 10l gar. Ale chciałabym wiedzieć na przyszłość.
iwett - "swojskie" owoce są najlepsze, i bardzo aromatyczne, natomiast te z supermarketów nie posiadają w ogóle smaku. Koniecznie daj znać czy galaretka posmakowała rodzince
Świetny przepis! Akurat Mój przytargał rano z sadu skrzynkę zielonych aż buziala wykrzywia :) jabłcoków. Dodam, że jeszcze dziki sad i nigdy nie były pryskane ani osy ich nie zwietrzyły :). Zrobie na spróbe pare słoiczków.
Dokładnie są takie osoby, które zmusza sytuacja finansowa, do korzystania z takich właśnie "produktów". Żyjemy w takich czasach a nie innych, jeden sam nie wie, co ma w lodówce, a drugi nie ma co do niej włożyć.
Olkka, popatrz co się dzieje na bazarach po zamknięciu, ile osób przychodzi i przebiera w owocach i warzywach, nie tylko zwiędniętych ale właśnie nadpsutych. Ja akurat miałam przez kilka lat widok z okna na takie miejsce. Zapewne wiele tych osób wie o szkodliwości jedzenia nadpleśniałych np pomidorów ale chyba nie mają wyjścia... Sorry dziewczęta, nie chciałam psuć Wam humoru ale to brutalna rzeczywistość.
Te 40-50 lat temu było to normą żeby wykrawać obite miejsca jabłek czy gruszek, po prostu nie mówiło się wtedy i nie wiedziało o zainfekowaniu owocu pleśnią i chorobami grzybowymi itp. Wykrojone, wyrzucone, reszta ok. Ale dla mojej mazurskiej babci to było normalka, że galaretkę robi się z gniazd nasiennych i skórek bo tam jest najwięcej pektyn. A i z własnego sadku czy działki owoce - wiadomo, nie pryskane, bez chemii więc i skórka wartościowa. No co ja Wam dziewczęta poradzę, że cienko u mnie w domu finansowo było to i trzeba było wykorzystać wszystko do okruszka.
fidrygalka - co do wykorzystywania "nadpsutych" warzyw czy owoców, pamiętam opowieści że takie owoce po wykrojeniu 'zepsutej części" były sprzedawane dawniej na rynkach, oczywiście po niższych cenach, i cieszyły się całkiem niezłym popytem.
U nas w domu też robiło się dużo galaretki z porzeczek i z tych samych powodów - dużo ich było na działce. A ponieważ żyło się bardzo oszczędnie i skromnie to z jabłek obranych, poszatkowanych i przesypanych cukrem a potem wypasteryzowanych w słoiku (bez kropli wody) robiło się wsad do szarlotki i naleśników a z obierek i "ogryzków" (rzecz jasna wykrawanych a nie wygryzanych ;-)) mama robiła właśnie galaretkę i ocet jabłkowy. Najlepsze to było z antonówki a w gniazdach nasiennych jest bardzo dużo pektyn.
Dżanina Fonda - to prawda przygotowanie galaretki zabiera trochę czasu, naprawdę polecam jest przepyszna. Według mnie najlepsza jest wtedy gdy jabłka są kwaśne.
Soraja - używam ją do naleśników, kanapek, ciastek. Poza tym jabłka uwielbiam w każdej postać także prosto ze słoika jak dla mnie jest najlepsza :)
Wkn - kiedyś takie przeisy były "codziennością" teraz już rzadziej ich się używa. Dziś niestety o takich podwieczorkach można tylko w ksiażkach przeczytac, lub zobaczyć na starych filmach. Chociaż wydaje mi się że od czasu do czasu jeszcze w serialu "Klan" takie własinie "przetwory" są podawane do herbatki
U nas w domu rodzinnym najczęściej robiło się galaretkę z czerwonych porzeczek - mieliśmy ich po prostu strasznie dużo :) Taka jabłkowa galaretka też wygląda bardzo ładnie. Pamiętam, że jeszcze "dziesiąt" lat temu, popularne były podwieczorki, podczas których podawało się herbatę w imbryku, eleganckie filiżaneczki, kruche ciasteczka i właśnie galaretki oraz konfitury na osobnych talerzyczkach z łyżeczkami :)
Olkka (2018-09-22 12:46)
limara -Piękny kolor galaretek, świetne słoiczki posiadasz ten z tymi "rączkami" jest rewelacyjny . Pozdrawiam
Olkka (2018-09-22 12:43)
krysia50świetny pomysł z różnymi gatunkami jabłek,muszę i ja wypróbować ten pomysł. Pozdrawiam
limara (2018-09-16 10:19)
Mam i ja! Robiłam wszystko wg przepisu.Bardzo smaczna. Dziękuję
krysia50 (2018-09-13 17:08)
Witam, zrobiłam galaretkę z pomieszanych gatunków jabłek. Galaretka jest super, dobrze się zsiadła i bardzo smaczna. Dziękuję za przepis.Pozdrawiam
Olkka (2018-09-12 16:47)
Izuś -
To świetnie że galaretka zasmakowała :)
Izuś (2018-08-29 16:44)
Zrobiłam. Mam 4 dżemowe słoiczki, kolor bursztynowy, słodkie, że ojoj (ale pyszne). Nie do końca wierzyłam, że to się ,,zgalaretkuje", a tu niespodzianka. Chyba jeszcze dorobię. Dzięki za przepis- Iza
Basialis (2016-11-24 10:19)
Po powrocie z urlopu znalazlam szesc "pomarszczonych" jablek( ktore synek mial zabrac).Wyrzucic szkoda bylo wiec na predce galaretke zrobilam.Nie spodziewalam sie, ze taka pyszna bedzie.Dzieki za przepis, po swietach bedzie wiecej.
Dżanina Fonda (2016-09-11 06:03)
Nie wiem, nie ściągałam, za leniwa jestem. :)
iwett (2016-09-10 09:45)
Dżani mi z jednego gara wyszedł gęsty, ciemny syrop (ale jak piszesz widocznie za długo gotowałam) a z drugiego galaretka jak u Oli.
Jednak nie pasowała mi ilość cukru więc poszperałam w necie i znalazłam podobny przepis tylko tam jest coś o ściąganiu białych szumów podczas gotowania
Nie wiem czy coś to daje?
Dżanina Fonda (2016-09-10 07:46)
No i zrobiłam. Z 2 kg jabłek wyszło mi 3 niepełne słoiczki dżemowe. Trochę za długo gotowałam i moja galaretka ma kolor ciemnego miodu gryczanego (nie tak piękny jak Olkki). Na 6.5 szkl. "kompotu" dałam 4 szkl. cukru ale mimo wszystko wydało mi się za słodkie. Dodałam ok. 1/2 łyżeczki kwasku. Galaretka jest pyszna, słodko-kwaśna, z wyraźnym posmakiem i zapachem cytryny.
Kierując się pomysłem z komentarzy następnym razem zrobię też syrop jabłkowy do np. naleśników. A co! Może być klonowy (nie wiem, czym ludzie się zachwycają), może być daktylowy to niech będzie też nasz polski jabłkowy. :)
Przydługi komentarz ale może komuś się pomoże zdecydować.
Bardzo dziękuję za przepis i polecam.
iwett (2016-09-06 18:31)
Wkn skoro chce galaretkę to nie chcę syropu skoro takiego nigdy nie używam.
Nic się nie stało. Może coś źle zrobiłam choć przepis wydaje sie prosty.
Po rozcieńczeniu idealny będzie do Żubrówki.
iwett (2016-09-06 18:27)
No cóż trudno kończe bo mi cały gaz z butle zejżre. Przeleje do butelek a najwyżej potem w razie konieczności dodam wody i żelatyny.
Nie wiem pewnie jabłka nie nawożone nie nadaja się na galaetkę :)
Przykro mi!
Wkn (2016-09-06 18:25)
Iwett, a nie chcesz tego "ulepu", skoro już tak nieszczęśliwie wyszedł potraktować jako rodzaj syropu do naleśników i placków?
Olkka (2016-09-06 18:22)
Uzyskałam ponad litr galaretki, faktycznie wychodzi słodki,ale nie ulep
iwett (2016-09-06 18:17)
I chciał nie chciał poszperałam w swoich poradnikach. Znalazłam przepis z Pani Domu - na 1,5 kg jabłek przerobionych jak w Twoim przepisie dodane zostalo tylko 05 kg cukru.
Szczerze to nie wiem co z tym ulepem teraz zrobic - chyba wyleję. :(!!!!!!!
iwett (2016-09-06 18:07)
A powiedz mi z tych 2 kg jabłek ile Ci wyszło szklanek soku ?
Olkka (2016-09-06 18:04)
Nie wiem czemu nie gęstnieje,wiadomo nigdy nie będzie tak gęsta jak ta z torebki, co do bloga to jest mój.
iwett (2016-09-06 17:53)
Podaje Ci jej blog: rarossa.blogspot.com .
iwett (2016-09-06 17:50)
Poza tym te przepisy Rarossy są sprzed 2 lat 2014 r.
Ja mam tylko nadzieję, że choć cokolwiek z tej galaretki wyjdzie :)
iwett (2016-09-06 17:42)
Coś nie bardzo mi idzie z ta galaretką. Wczoraj gotowałam i dzisiaj już z 4 godzinkę i nic nie gęstnieje. Poza tym mam wrażenie jakby cukier mi się skarmelizował , kolor taki i smaki jest słodkie jak cholera.
Zobaczymy co w drugim garnku sie zrobi.
Acha w poszukiwaniu podobnego przepisu trafiłam na kuchnia.wp i tam wszystkie identyczne przepisy i zdjęcia jak Twoje ma Rarossa. Ma swój blog również.
Czy Rarossa to TY?
Olkka (2016-09-06 13:24)
iwett - strasznie jestem ciekawa czy galaretka się udała, i czy smakuje ?
iwett (2016-09-06 13:08)
Dzieki dziewczyny za odpowiedź. Już drugi gar się grzeje a mąz do sklepu......po cukier. :)
Oj wyjdzie sporo słoiczków.
Olkka (2016-09-06 06:53)
iwett - cukru zużywa się dużo do zrobienia tej galaretki, dlatego najlepsze są jabłka kwaśne, które równoważą smak.
Wkn (2016-09-05 20:09)
Wiesz Iwett, ja akurat galaretki jabłkowej nigdy nie robiłam, ale pamiętam, jak u nas z tą z czerwonej porzeczki postępowano i co dawne gospodynie mówiły i pisały o proporcjach: a mówiły, że trzeba brać owoce lub sok owocowy w stosunku 1:1 z cukrem. Czyli na 1 szklankę soku dajesz ok. 1 szkl cukru, na 1 kg owoców - 1 kg cukru. Takie słodkie przetwory ładnie gęstniały (szczególnie jeśli owoce zawierały dużo pektyn, jak porzeczki) i nie psuły się.
iwett (2016-09-05 20:05)
To znowu ja :). Czyli jak mi wyszło 17 szklanek soku to mam dać 17 szklanek cukru ? Eeee........na pewno????
iwett (2016-09-05 13:40)
Dobra już wiem.......
Dam najpierw przez duże a potem przy szklankach przeleje przez mniejsze, ha :)
Nom musze se jakoś radzić bo sama ze soba juz gadam :D
iwett (2016-09-05 13:37)
Przez jakie sito przecedzać ?
Jak dałam z większymi otworami to mi pestki szypułki wpadają.
Jak z mniejszymi to mi się zapycha a nie wolno mieszać i wyciskać :(
Wkn (2016-09-05 12:59)
W temacie cytryn często istnieją zasady smakowe, jeśli uznasz, że sok z połowy cytryny jest wystarczający, nie dodawaj więcej. Poza tym soczystość cytryn jest różna.
iwett (2016-09-05 12:43)
Tak podejrzewałam. Do musu tez dodawałam ale i tak troche ściemniał jak piszesz Wkn.
Czyli 1 cytryna na 2 kg jabłek czy może być pół ?
Nie wiem czy w temacie cytryn istnieją zasady?
Wkn (2016-09-05 12:37)
Iwett, sok z cytryny przynajmniej częściowo zapobiegnie ciemnieniu galaretki podczas przechowywania.
iwett (2016-09-05 12:34)
Czy cytryna jest niezbędna? Podejrzewam, że tak ze względu pewnie na kolor ?
Wysłałam więc męża do sklepu. Gotuje akurat 10l gar.
Ale chciałabym wiedzieć na przyszłość.
Olkka (2016-09-01 20:09)
iwett - "swojskie" owoce są najlepsze, i bardzo aromatyczne, natomiast te z supermarketów nie posiadają w ogóle smaku. Koniecznie daj znać czy galaretka posmakowała rodzince
Olkka (2016-09-01 20:04)
Oczywiście można gotować pod przykryciem,ale nie jest to konieczne.
mariolan76 (2016-09-01 17:19)
Czy po dodaniu cukru gotujemy pod przykryciem czy bez ?
iwett (2016-09-01 15:05)
Świetny przepis!
Akurat Mój przytargał rano z sadu skrzynkę zielonych aż buziala wykrzywia :) jabłcoków. Dodam, że jeszcze dziki sad i nigdy nie były pryskane ani osy ich nie zwietrzyły :).
Zrobie na spróbe pare słoiczków.
Olkka (2016-09-01 08:49)
Dokładnie są takie osoby, które zmusza sytuacja finansowa, do korzystania z takich właśnie "produktów". Żyjemy w takich czasach a nie innych, jeden sam nie wie, co ma w lodówce, a drugi nie ma co do niej włożyć.
fidrygalka (2016-08-31 20:47)
Olkka, popatrz co się dzieje na bazarach po zamknięciu, ile osób przychodzi i przebiera w owocach i warzywach, nie tylko zwiędniętych ale właśnie nadpsutych. Ja akurat miałam przez kilka lat widok z okna na takie miejsce. Zapewne wiele tych osób wie o szkodliwości jedzenia nadpleśniałych np pomidorów ale chyba nie mają wyjścia... Sorry dziewczęta, nie chciałam psuć Wam humoru ale to brutalna rzeczywistość.
fidrygalka (2016-08-31 20:40)
Te 40-50 lat temu było to normą żeby wykrawać obite miejsca jabłek czy gruszek, po prostu nie mówiło się wtedy i nie wiedziało o zainfekowaniu owocu pleśnią i chorobami grzybowymi itp. Wykrojone, wyrzucone, reszta ok. Ale dla mojej mazurskiej babci to było normalka, że galaretkę robi się z gniazd nasiennych i skórek bo tam jest najwięcej pektyn. A i z własnego sadku czy działki owoce - wiadomo, nie pryskane, bez chemii więc i skórka wartościowa. No co ja Wam dziewczęta poradzę, że cienko u mnie w domu finansowo było to i trzeba było wykorzystać wszystko do okruszka.
Olkka (2016-08-31 16:38)
fidrygalka - co do wykorzystywania "nadpsutych" warzyw czy owoców, pamiętam opowieści że takie owoce po wykrojeniu 'zepsutej części" były sprzedawane dawniej na rynkach, oczywiście po niższych cenach, i cieszyły się całkiem niezłym popytem.
Olkka (2016-08-31 16:33)
eh to teraz wyszłam na telemaniaczke :) chciałam dobrze wyszło jak zwykle :), tak po prostu nawiązałam do tych podwieczorków o których wspomniałaś.
Wkn (2016-08-31 16:14)
fidrygalka, a kompotu ze skórek i gniazd nasiennych się nie robiło? Baaardzo smaczny :)
Wkn (2016-08-31 16:13)
Olkka, nie oglądam serialu Klan, więc na obejrzenie podwieczorków nie mam szans (bo dla samego widoku podwieczorków Klane katować się nie będę ;)).
A co do galaretki z jabłek, chętnie zjadłabym ją z naleśnikami (tak jak winogronową) oraz nałożoną na placuszki :)
fidrygalka (2016-08-31 12:20)
U nas w domu też robiło się dużo galaretki z porzeczek i z tych samych powodów - dużo ich było na działce. A ponieważ żyło się bardzo oszczędnie i skromnie to z jabłek obranych, poszatkowanych i przesypanych cukrem a potem wypasteryzowanych w słoiku (bez kropli wody) robiło się wsad do szarlotki i naleśników a z obierek i "ogryzków" (rzecz jasna wykrawanych a nie wygryzanych ;-)) mama robiła właśnie galaretkę i ocet jabłkowy. Najlepsze to było z antonówki a w gniazdach nasiennych jest bardzo dużo pektyn.
Olkka (2016-08-31 10:55)
Soraja - używam ją do naleśników, kanapek, ciastek. Poza tym jabłka uwielbiam w każdej postać także prosto ze słoika jak dla mnie jest najlepsza :)
Wkn - kiedyś takie przeisy były "codziennością" teraz już rzadziej ich się używa. Dziś niestety o takich podwieczorkach można tylko w ksiażkach przeczytac, lub zobaczyć na starych filmach. Chociaż wydaje mi się że od czasu do czasu jeszcze w serialu "Klan" takie własinie "przetwory" są podawane do herbatki
Wkn (2016-08-31 08:46)
U nas w domu rodzinnym najczęściej robiło się galaretkę z czerwonych porzeczek - mieliśmy ich po prostu strasznie dużo :)
Taka jabłkowa galaretka też wygląda bardzo ładnie. Pamiętam, że jeszcze "dziesiąt" lat temu, popularne były podwieczorki, podczas których podawało się herbatę w imbryku, eleganckie filiżaneczki, kruche ciasteczka i właśnie galaretki oraz konfitury na osobnych talerzyczkach z łyżeczkami :)
soraja (2016-08-31 08:40)
Do czego używasz galaretki?
Dżanina Fonda (2016-08-31 08:29)
Cudny pomysł! Pracochłonny ale cudny. Na pewno się skuszę, dziękuję.