Cóż, nazwa rewelka . Jak tylko dorwę świnkę z wołowym jęzorem, to wypróbuję (genetyka pędzi do przodu, więc może dożyję i takich cudów). A na razie "ulubię".
He, he, he..... padłam sama z siebie!!! To świniobicie, to ja dodałam! Pisałam mechanicznie i bezmyślnie. Można też pomyśleć, że teściową przerobiłam.... i móżdżek i ozór...
Smosia (2015-01-18 21:30)
Cóż, nazwa rewelka . Jak tylko dorwę świnkę z wołowym jęzorem, to wypróbuję (genetyka pędzi do przodu, więc może dożyję i takich cudów). A na razie "ulubię".
irenka62 (2015-01-18 20:32)
He, he, he..... padłam sama z siebie!!! To świniobicie, to ja dodałam! Pisałam mechanicznie i bezmyślnie. Można też pomyśleć, że teściową przerobiłam.... i móżdżek i ozór...
megi65 (2015-01-18 20:17)
Izmo .. W PRL-u .. nie takie rzeczy przerabialiśmy .. )))
Izma73 (2015-01-18 20:08)
Ozór wołowy ze świniobicia?