Witam ja dzisiaj robilam paczki pierwszy raz i niestety sie zawiodlam sama na sobie niestety wyszly mi w sierodku surowe czemu to nie mam pojecia pozdrawiam
Właśnie dladego, że pączki są mniej kaloryczne, zdecydowałam się je zrobić. Polewałam łyżką, bo innnego pomysłu nie znalazłam, a konfitura była z szafki kuchennej więc temp. pokojowa (taka sama jak ciasto) i nie miałam problemu z zakalcem, bo go po prostu nie było ale mimo wszystko ciasto nie chciało wyrosnąć, ruszyło dopiero w piekarniku- przy temp 200st, tylko, że po paru minutach zaczęło się przypalać więc dopiekłam w 180stopniach. Nie chodzi o to, że były złe tylko wyglądem i smakiem nie przypominały pączków i to mnie trochę rozczarowało...ale nie powiedziałam też, że nigdy ich już nie zrobię...;) Pozdrawiam!
Droga woila:są to "pączki"nie smażone lecz pieczone,przez co mniej kaloryczne.Co do polewania to:polać je trzeba lekko i każdy z osobna,nabierając na łyżkę troszkę mieszanki mlecznej,co do rośnięcia-konfitura musi mieć tę samą temp.co reszta składników,jeśli jest za zimna ciasto będzie zakalcowate(to samo dotyczy normalnych smażonych pączków).Mi wychodzą zawsze...Sprubuj ponownie:-)
Zrobiłam "pączki" ale nie wyglądały i nie smakowały jak pączki. Powinny raczej nazywać się bułeczki drożdżowe. Faktycznie po polaniu masłem z mlekiem i cukrem wszystko spłynęło i na dodatek przypaliło się. Moim zdaniem 200st. to za dużo, bo od razu przypalają się i nie zdążą wyrosnąć i w ogóle ciasto słabo mi rosło choć wszystko zrobiłam zgodnie z przepisem. Chyba jednak wolę tradycyjne pączki....
Bardzo ciekawy przepis na pączki, choć pierwszy raz słyszę o pączkach, których się nie smaży tylko piecze. Dlaczego wyrośnięte pączki przed upieczeniem trzeba polać mlekiem z masłem i cukrem? Przecież to i tak spłynie? A jak smakują na zimno?
sylwia21 (2010-01-27 19:38)
Witam
ja dzisiaj robilam paczki pierwszy raz i niestety sie zawiodlam sama na sobie
niestety wyszly mi w sierodku surowe czemu to nie mam pojecia pozdrawiam
woila (2006-02-22 20:34)
Właśnie dladego, że pączki są mniej kaloryczne, zdecydowałam się je zrobić. Polewałam łyżką, bo innnego pomysłu nie znalazłam, a konfitura była z szafki kuchennej więc temp. pokojowa (taka sama jak ciasto) i nie miałam problemu z zakalcem, bo go po prostu nie było ale mimo wszystko ciasto nie chciało wyrosnąć, ruszyło dopiero w piekarniku- przy temp 200st, tylko, że po paru minutach zaczęło się przypalać więc dopiekłam w 180stopniach. Nie chodzi o to, że były złe tylko wyglądem i smakiem nie przypominały pączków i to mnie trochę rozczarowało...ale nie powiedziałam też, że nigdy ich już nie zrobię...;) Pozdrawiam!
aleczka (2006-02-21 16:04)
Droga woila:są to "pączki"nie smażone lecz pieczone,przez co mniej kaloryczne.Co do polewania to:polać je trzeba lekko i każdy z osobna,nabierając na łyżkę troszkę mieszanki mlecznej,co do rośnięcia-konfitura musi mieć tę samą temp.co reszta składników,jeśli jest za zimna ciasto będzie zakalcowate(to samo dotyczy normalnych smażonych pączków).Mi wychodzą zawsze...Sprubuj ponownie:-)
woila (2006-02-21 13:08)
Zrobiłam "pączki" ale nie wyglądały i nie smakowały jak pączki. Powinny raczej nazywać się bułeczki drożdżowe. Faktycznie po polaniu masłem z mlekiem i cukrem wszystko spłynęło i na dodatek przypaliło się. Moim zdaniem 200st. to za dużo, bo od razu przypalają się i nie zdążą wyrosnąć i w ogóle ciasto słabo mi rosło choć wszystko zrobiłam zgodnie z przepisem. Chyba jednak wolę tradycyjne pączki....
lucia (2006-01-11 09:19)
Bardzo ciekawy przepis na pączki, choć pierwszy raz słyszę o pączkach, których się nie smaży tylko piecze. Dlaczego wyrośnięte pączki przed upieczeniem trzeba polać mlekiem z masłem i cukrem? Przecież to i tak spłynie? A jak smakują na zimno?