Zabierając sie do robienia tego złotego dobrodziejstwa, bardzo ważne jest by kwiatki mleczu były zbierane na początku maja i w słoneczny dzień by kwiatki były dobrze rozwinięte.
Powinno się na noc wysypać na białym papierze w chłodnym miejscu by wszystkie robaczki sobie z mleczyków wywędrowały.
Ja mam inne proporcje w przepisie, jak znajde to dopiszę. Pamiętam że trzeba sparzyć cytrynkę i kroić ze skórką na centymetrowe plasterki, mleczyki cytryne , wode i cukier gotowalam razem potem przecedzałam i gotowałam dalej.
nie wiem czy dokładnie z tego przepisu ale moja babcia robi taki dźem (my to tak nazywamy) i to jest super! smakuje dosłownie jak miód, ma takie same właściwości, tak samo wyglada! I jeszcze ma dziwną właściwość - babcia dała mi taki słoiczek już bardzo dawno, otworzyłam go ale jako że nie jem aż tak często dżemów to on stoi i stoi otwarty juz pewnie ze dwa lata i nic się nie zmienił! - żadnej pleśni ani nic!
polecam wersję: 2 szkl.cukru, 2 szkl.wody, 2 szkl. mleczu( ale same żółte płateczki )To gotuje sie 20 minut (bedzie syropek ) a jesli pogotujemy dłużej na małym ogniu to zgęstnieje na miód!!!!! pozdrawiam i życze zdrówka!!!!!
No super! a ja w tym roku nie zrobiłam, pewnie już nie zdążę, bo teraz dla odmiany u mnie leje i kiedy skończy się okres deszczu pewnie będzie "po herbacie".
Udało mi się zrobić ten syrop :). Naprawdę jest pyszny i resztka, która nie zmieściła się do butelek od razu została wypróbowana na moim przeziębieniu. Od razu zrobiło się lepiej :). Z tej porcji wyszły mi 4 butelki po soczkach. Na zimowe przeziębienia będzie jak znalazł :)
Witaj Vena! Nie bardzo rozumiem Twoje pytanie z tym doprowadzeniem do wrzenia. Domyślam się, że chodzi Ci o czas gotowania i od kiedy go liczyć. Więc tak, czas gotowania liczysz od momentu kiedy zaczyna wrzeć /zawsze się tak przecież liczy/. Jeśli chodzi o muszki to rzeczywiście czasem jest ich mniej a czasem dużo. Ktoś robił z tego przepisu i napisał mi na gg, że rozłożył na papierze na jakiś czas i pięknie same wyszły. Ja rozkładam na tacach. Nie płuczę w wodzie.
Alman, dzisiaj robiliśmy pierwszą część "syropu". Jutro czeka gotowanie z cukrem. Mam tylko jedno pytanie - czy najpierw doprowadzić płyn z cukrem do wrzenia?
Mieliśmy też straszny problem z robaczkami. Mimo otrzepywania kwiatków podczas zbioru, w domu się okazało, że są ich dziesiątki. Nie wiem czy dobrze postąpiliśmy, ale było wielkie wypłukiwanie robali. Szukałam w innych źródłach i jedni autorzy podają, że płukać, a drudzy, ze kategorycznie nie.
Mój syn od 2 tygodni jest chory na krtań i ma przy tym bardzo męczący kaszel , nawet " sinecod " nie pomaga ,dlatego zależało mi na odpowiedzi ale jeśli był to problem to przepraszam.
Witaj Lucia! Podawałam go dzieciom jak każdy inny syrop 3 x dziennie po łyżeczce. A tak na marginesie - czyżby na wieść że zrobiłaś syrop dzieci zaczęły kaszlać natychmiast? Dlaczego ma się zmarnować? Jeżeli słoiczki są prawidłowo zamknięte może czekać spokojnie do zimy. Pozdrawiam.
Witaj ,ponawiam swoje pytania,bo syropek już zrobiony (szkoda żeby się zmarnował) .Ja bardzo lubię i cenię domowe sposoby leczenia dzieci,ale wychodzę z założenia że lepiej dwa raz zapytać niż raz coś zaniedbać, a nigdy wcześniej nie spotkałam się z tym syropkiem.Czekam na odpowiedź i pozdrawiam.
Syrop już zrobiłam.Ciekawa jestem czy będzie działał? Chciałam jeszcze zapytać przy jakim rodzaju kaszlu go podawać(suchy,mokry) i ewentualnie w jakich dawkach(pytam bo będę go podawać dzieciom)?Pozdrawiam serdecznie.
Powiem Ci jeszcze jak to praktykuję / i nie tylko ten syrop, ale wszelkie przetwory, które są przygotowywane na gorąco/. Po zakończeniu gotowania syropu wyłączam gaz, umyte już wcześniej słoiki ustawiam w rzędzie, obok stawiam talerzyk, na którym następnie po kolei stawiam po 1 słoiku, napełniam go do pełna, zakręcam i odwracam, ustawiając na ściereczce. Robota jak na taśmie, szybko i bez brudzenia wszystkiego, tylko talerzyk od czasu do przemywam, a jeśli zbierze się na nim większa ilość płynu to ją po prostu wlewam do słoiczka. I jeszcze jedno moje doświadczenie. Nigdy nie cuduję ze słoikami, tzn. nie parzę ich , nie wycieram do sucha, tylko po ich umyciu ustawiam też do góry dnem, aby woda ściekła /myję oczywiście w dobrze gorącej wodzie/. Podobnie postępuję od lat z wieczkami. Od kiedy przeczytałam, że mokre zakrętki lepiej zasysają robię tak właśnie, czyli też je myję w goracej wodzie i odwracam aby ściekł nadmiar wody, a kiedy mam je zakładać na słoik lekko "otrzepuję". Wszystkie przetwory trzymają tak, że potem mam problem, żeby je otworzyć. Powodzenia! Pozdrawiam!
Tak, oczywiście. Wlej gorący syrop do słoiczków, zakręć i odwróć do góry dnem. Ustaw tak na ściereczce lub deseczce i pozostaw do zupełnego ostygnięcia. I nalewaj pełniutkie słoiczki /równo z brzegiem/, wtedy na pewno się zamkną. Dlatego zamieściłam przepis w grupie "przetwory".
Na pewno. To nie jest aż tak wiele, wbrew pozorom. A syropek mniam, mniam i skuteczny przy kaszlu, szczególnie dzieci. Zamieściłam ten przepis z myślą o mamusiach małych dzieci, ale dla dorosłych też jest ok.
Można zrobić z mniejszej porcji.
Izma73 (2020-04-25 15:44)
Syrop zrobiony , ma piękny bursztynowy kolor i fajny smak.
mimitu6 (2012-08-20 15:29)
Zabierając sie do robienia tego złotego dobrodziejstwa, bardzo ważne jest by kwiatki mleczu były zbierane na początku maja i w słoneczny dzień by kwiatki były dobrze rozwinięte.
Powinno się na noc wysypać na białym papierze w chłodnym miejscu by wszystkie robaczki sobie z mleczyków wywędrowały.
Ja mam inne proporcje w przepisie, jak znajde to dopiszę. Pamiętam że trzeba sparzyć cytrynkę i kroić ze skórką na centymetrowe plasterki, mleczyki cytryne , wode i cukier gotowalam razem potem przecedzałam i gotowałam dalej.
www.marana2007@wp.pl (2012-04-29 10:59)
Pychota i bardzo dobry na kaszel i gardło.Polecam!
Jola123 (2008-07-03 13:36)
Ja już go robię drugi rok, jest na prawdę skuteczny na gardło. Polecam.:)
Eksa2 (2008-07-03 12:29)
Cudo muszę spróbować wszyscy tak zachwalają
Potem dam foteczki
goth (2008-04-02 10:34)
nie wiem czy dokładnie z tego przepisu ale moja babcia robi taki dźem (my to tak nazywamy) i to jest super! smakuje dosłownie jak miód, ma takie same właściwości, tak samo wyglada! I jeszcze ma dziwną właściwość - babcia dała mi taki słoiczek już bardzo dawno, otworzyłam go ale jako że nie jem aż tak często dżemów to on stoi i stoi otwarty juz pewnie ze dwa lata i nic się nie zmienił! - żadnej pleśni ani nic!
marzena sobotka (2007-06-03 10:26)
polecam wersję: 2 szkl.cukru, 2 szkl.wody, 2 szkl. mleczu( ale same żółte płateczki )To gotuje sie 20 minut (bedzie syropek ) a jesli pogotujemy dłużej na małym ogniu to zgęstnieje na miód!!!!! pozdrawiam i życze zdrówka!!!!!
alman (2007-05-08 11:30)
No super! a ja w tym roku nie zrobiłam, pewnie już nie zdążę, bo teraz dla odmiany u mnie leje i kiedy skończy się okres deszczu pewnie będzie "po herbacie".
sabia (2007-05-07 23:48)
Udało mi się zrobić ten syrop :). Naprawdę jest pyszny i resztka, która nie zmieściła się do butelek od razu została wypróbowana na moim przeziębieniu. Od razu zrobiło się lepiej :). Z tej porcji wyszły mi 4 butelki po soczkach. Na zimowe przeziębienia będzie jak znalazł :)
dorka (2006-10-17 23:13)
Przyszedł czas na zastosowanie, na razie drugi dzień i trochę lepiej mojemu synkowi, polecam w przyszłym sezonie, dzięki, Alman
maniuś (2006-05-29 13:52)
fajny przepis na syropek ale słyszałem że do tego nadaje się mlecz zerwany tylko w maju
czy to prawda?
pozdrawiam
vena1980 (2006-05-14 22:30)
Hm, no trudno, my płukaliśmy. Syropek już w słoikach:))). W smaku wyśmienity.
vena1980 (2006-05-14 08:04)
Dzięki za odpowiedź. Napiszę dzisiaj, jak wyszło. A co Twojej odpowiedzi, to właśnie o to mi chodziło:)).
alman (2006-05-13 20:54)
Witaj Vena! Nie bardzo rozumiem Twoje pytanie z tym doprowadzeniem do wrzenia. Domyślam się, że chodzi Ci o czas gotowania i od kiedy go liczyć. Więc tak, czas gotowania liczysz od momentu kiedy zaczyna wrzeć /zawsze się tak przecież liczy/. Jeśli chodzi o muszki to rzeczywiście czasem jest ich mniej a czasem dużo. Ktoś robił z tego przepisu i napisał mi na gg, że rozłożył na papierze na jakiś czas i pięknie same wyszły. Ja rozkładam na tacach. Nie płuczę w wodzie.
vena1980 (2006-05-13 19:01)
Alman, dzisiaj robiliśmy pierwszą część "syropu". Jutro czeka gotowanie z cukrem. Mam tylko jedno pytanie - czy najpierw doprowadzić płyn z cukrem do wrzenia? Mieliśmy też straszny problem z robaczkami. Mimo otrzepywania kwiatków podczas zbioru, w domu się okazało, że są ich dziesiątki. Nie wiem czy dobrze postąpiliśmy, ale było wielkie wypłukiwanie robali. Szukałam w innych źródłach i jedni autorzy podają, że płukać, a drudzy, ze kategorycznie nie.
lucia75 (2006-05-11 12:40)
Mój syn od 2 tygodni jest chory na krtań i ma przy tym bardzo męczący kaszel , nawet " sinecod " nie pomaga ,dlatego zależało mi na odpowiedzi ale jeśli był to problem to przepraszam.
alman (2006-05-10 22:10)
Witaj Lucia! Podawałam go dzieciom jak każdy inny syrop 3 x dziennie po łyżeczce. A tak na marginesie - czyżby na wieść że zrobiłaś syrop dzieci zaczęły kaszlać natychmiast?
Dlaczego ma się zmarnować? Jeżeli słoiczki są prawidłowo zamknięte może czekać spokojnie do zimy. Pozdrawiam.
lucia75 (2006-05-10 21:46)
Witaj ,ponawiam swoje pytania,bo syropek już zrobiony (szkoda żeby się zmarnował) .Ja bardzo lubię i cenię domowe sposoby leczenia dzieci,ale wychodzę z założenia że lepiej dwa raz zapytać niż raz coś zaniedbać, a nigdy wcześniej nie spotkałam się z tym syropkiem.Czekam na odpowiedź i pozdrawiam.
lucia75 (2006-05-08 16:01)
Syrop już zrobiłam.Ciekawa jestem czy będzie działał? Chciałam jeszcze zapytać przy jakim rodzaju kaszlu go podawać(suchy,mokry) i ewentualnie w jakich dawkach(pytam bo będę go podawać dzieciom)?Pozdrawiam serdecznie.
Magdalena Borkowska (2005-09-21 13:11)
robie ten syrop od dawna kiedys za długo go gotowałam i wyszedł karmel ,ale był super do herbaty,takze polecam.madzia
alman (2005-05-20 22:11)
Powiem Ci jeszcze jak to praktykuję / i nie tylko ten syrop, ale wszelkie przetwory, które są przygotowywane na gorąco/. Po zakończeniu gotowania syropu wyłączam gaz, umyte już wcześniej słoiki ustawiam w rzędzie, obok stawiam talerzyk, na którym następnie po kolei stawiam po 1 słoiku, napełniam go do pełna, zakręcam i odwracam, ustawiając na ściereczce. Robota jak na taśmie, szybko i bez brudzenia wszystkiego, tylko talerzyk od czasu do przemywam, a jeśli zbierze się na nim większa ilość płynu to ją po prostu wlewam do słoiczka. I jeszcze jedno moje doświadczenie. Nigdy nie cuduję ze słoikami, tzn. nie parzę ich , nie wycieram do sucha, tylko po ich umyciu ustawiam też do góry dnem, aby woda ściekła /myję oczywiście w dobrze gorącej wodzie/. Podobnie postępuję od lat z wieczkami. Od kiedy przeczytałam, że mokre zakrętki lepiej zasysają robię tak właśnie, czyli też je myję w goracej wodzie i odwracam aby ściekł nadmiar wody, a kiedy mam je zakładać na słoik lekko "otrzepuję". Wszystkie przetwory trzymają tak, że potem mam problem, żeby je otworzyć. Powodzenia! Pozdrawiam!
alman (2005-05-20 21:50)
Tak, oczywiście. Wlej gorący syrop do słoiczków, zakręć i odwróć do góry dnem. Ustaw tak na ściereczce lub deseczce i pozostaw do zupełnego ostygnięcia. I nalewaj pełniutkie słoiczki /równo z brzegiem/, wtedy na pewno się zamkną. Dlatego zamieściłam przepis w grupie "przetwory".
alman (2005-05-20 17:58)
Na pewno. To nie jest aż tak wiele, wbrew pozorom. A syropek mniam, mniam i skuteczny przy kaszlu, szczególnie dzieci. Zamieściłam ten przepis z myślą o mamusiach małych dzieci, ale dla dorosłych też jest ok.
Można zrobić z mniejszej porcji.