Zupka przepyszna. Zrobilam w wersji bez pasty ale z mleczkiem. Maz,ktory nie przepada za takimi specyfikami-byl zaskoczony i pochwalil.Polecam wszystkim,ktorzy sie wachaja! Nalezy tylko scisle trzymac sie przepisu a zupka wyjdzie gesta i pyszna. Ja zalalam soczewice goraca woda na 15 min. przed gotowaniem.
Bardzo dobra, pachnąca na całą kuchnię i tajemnicza zupka. :)) Dla barbarzyńców zanęcona chipsami z salami, sprytnie położonymi na powierzchni. Dzięki, małpiatko, za przepis. :)
Moja też ulubiona. Nawet wczoraj myślałam, że dawno nie było (ze dwa tygodnie). Zapomniałam całkiem o mojej propozycji z mlekiem kokosowym i okrą - będzie za tydzień, jak nic.
Ekkore, dzięki Twojej "pokusie", o której wspomniałaś w komentarzach, użyłam mleka kokosowego (a także papryczki chilli i soku z limonki). Pycha! Dzięki za inspirację na nową odsłonę mojej ulubionej zupy:)
Zrobione po raz nie wiem który. Uwielbiamy tę zupę!
Dzisiaj w wersji eksperymentalnej - ze słodkimi ziemniakami. Można sobie pozwolić na szaleństwo z przyprawami - bo słodkie ziemniaki to przełamią. Może nie za często - ale eksperyment wart powtórzenia.
Modyfikuj, próbuj i dziel się wrażeniami - ja chętnie sprawdzę:) Mleko kokosowe faktycznie dobrze się łączy z okrą, jak i z soczewicą (choć ja w tym zestawieniu wykorzystuję czerwoną). Pozdrawiam i życzę smacznych kombinacji;)
Przepyszna!!!! Może ciut mocno rozgrzewająca - jak na tutejsze gorące dni, ale naprawdę warto.
Najpierw myślałam co by jakimś boczusiem okrasasić. Albo chociaż kiełbasą.
Ale nie - robimy wg instrukcji.
Wg instrukcji to mi średnio wyszło - bo po pierwsze na pewno nie trzymałam się proporcji - dodawałam do garnka, aby pasowało. Soczewicy dałam zdecydowanie mniej. I bardzo mało zielonej pasty - bo mi się niechcący jakoś tak od serca cajun sypnęło - i już na stracie wyszło lekko żyletkowate. Mimo maleńkiej ilości pasty - niecała łyżeczka chyba miałam bardziej zieloną zupę. A może tutaj to tylko ustawienia monitora.
Miło mi, że zupa zyskuje zwolenników, ale również dlatego, że stanowi inspirację do tworzenia własnych wersji z ulubionymi przyprawami:) Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo się cieszę, że smakowała:) Ale gęstość zupy raczej na pewno nie zależy od pasty curry - raczej doszukiwałabym się przyczyny w soczewicy, bądź też ziemniakach (jeśli były odmiany mącznej). Pozdrawiam!:)
Zupka pyszna. Co prawda moja wyszła dużo bardziej gęsta niż na Twoim zdjęciu i bardziej zielona (to chyba przez pastę curry, chociaż dałam 2 łyżeczki, a nie 2 łyżki), ale to nie zmieniło faktu, że była znakomita. W sam raz na deszczowe popołudnie.
sake_as (2016-01-21 15:54)
Bardzo smakowała! Dodam jeszcze,że ja robię z polowy porcji. Pozdrawiam autorkę przepisu!
małpiatka (2016-01-17 02:13)
Super! Cieszę się, że smakowała:)
sake_as (2016-01-16 08:44)
Zupka przepyszna. Zrobilam w wersji bez pasty ale z mleczkiem. Maz,ktory nie przepada za takimi specyfikami-byl zaskoczony i pochwalil.Polecam wszystkim,ktorzy sie wachaja! Nalezy tylko scisle trzymac sie przepisu a zupka wyjdzie gesta i pyszna. Ja zalalam soczewice goraca woda na 15 min. przed gotowaniem.
małpiatka (2015-06-18 13:21)
Super! Cieszę się, że smakuje:)
Dżanina Fonda (2015-06-18 09:04)
Bardzo dobra, pachnąca na całą kuchnię i tajemnicza zupka. :)) Dla barbarzyńców zanęcona chipsami z salami, sprytnie położonymi na powierzchni. Dzięki, małpiatko, za przepis. :)
ekkore (2015-02-17 13:50)
Moja też ulubiona. Nawet wczoraj myślałam, że dawno nie było (ze dwa tygodnie). Zapomniałam całkiem o mojej propozycji z mlekiem kokosowym i okrą - będzie za tydzień, jak nic.
małpiatka (2015-02-17 13:27)
Ekkore, dzięki Twojej "pokusie", o której wspomniałaś w komentarzach, użyłam mleka kokosowego (a także papryczki chilli i soku z limonki). Pycha! Dzięki za inspirację na nową odsłonę mojej ulubionej zupy:)
ekkore (2014-12-02 21:04)
Zrobione po raz nie wiem który. Uwielbiamy tę zupę!
Dzisiaj w wersji eksperymentalnej - ze słodkimi ziemniakami. Można sobie pozwolić na szaleństwo z przyprawami - bo słodkie ziemniaki to przełamią. Może nie za często - ale eksperyment wart powtórzenia.
małpiatka (2014-10-04 17:58)
Modyfikuj, próbuj i dziel się wrażeniami - ja chętnie sprawdzę:) Mleko kokosowe faktycznie dobrze się łączy z okrą, jak i z soczewicą (choć ja w tym zestawieniu wykorzystuję czerwoną). Pozdrawiam i życzę smacznych kombinacji;)
ekkore (2014-10-04 16:36)
Mnie jeszcze kusi mleko kokosowe. Mam gdzieś przepis z dodatkiem okry.
małpiatka (2014-10-04 12:53)
Bardzo dobry pomysł z dodaniem kolendry - fajnie podkręci nieco azjatycki smak zupy. Skorzystam z pewnością:)
ekkore (2014-10-01 22:56)
Upsss - miało być kolendrą. Ale tak uwielbiam brzmienie cilantro (smak oczywiście też), że czasami zapomina mi się o tłumaczeniu.
ekkore (2014-10-01 22:55)
Przepyszna!!!! Może ciut mocno rozgrzewająca - jak na tutejsze gorące dni, ale naprawdę warto.
Najpierw myślałam co by jakimś boczusiem okrasasić. Albo chociaż kiełbasą.
Ale nie - robimy wg instrukcji.
Wg instrukcji to mi średnio wyszło - bo po pierwsze na pewno nie trzymałam się proporcji - dodawałam do garnka, aby pasowało. Soczewicy dałam zdecydowanie mniej. I bardzo mało zielonej pasty - bo mi się niechcący jakoś tak od serca cajun sypnęło - i już na stracie wyszło lekko żyletkowate. Mimo maleńkiej ilości pasty - niecała łyżeczka chyba miałam bardziej zieloną zupę. A może tutaj to tylko ustawienia monitora.
No i całość wykończyłam cilantro.
małpiatka (2014-09-01 18:29)
Miło mi, że zupa zyskuje zwolenników, ale również dlatego, że stanowi inspirację do tworzenia własnych wersji z ulubionymi przyprawami:) Pozdrawiam serdecznie:)
mggi63 (2014-09-01 16:51)
Bardzo smaczna zupka.Ja zrezygnowałam z dodatku curry ponieważ nie lubię i w zamian dodałam nieco papryki słodkiej :)
małpiatka (2013-09-12 12:06)
Bardzo się cieszę, że smakowała:) Ale gęstość zupy raczej na pewno nie zależy od pasty curry - raczej doszukiwałabym się przyczyny w soczewicy, bądź też ziemniakach (jeśli były odmiany mącznej). Pozdrawiam!:)
matani (2013-09-11 20:41)
Dzisiejszy debiut w mojej kuchni :)
Zupka pyszna. Co prawda moja wyszła dużo bardziej gęsta niż na Twoim zdjęciu i bardziej zielona (to chyba przez pastę curry, chociaż dałam 2 łyżeczki, a nie 2 łyżki), ale to nie zmieniło faktu, że była znakomita. W sam raz na deszczowe popołudnie.