Komentarze wystawione przez użytkownika sebek.s
-
Komentarz do Na wczasach jestem słoikiem i dobrze mi z tym
(2015-04-11 16:35) -
Komentarz do Cztery piersi
(2015-03-01 21:08)Właśnie, Święta idą:)))
I mam plan trochę zmodyfikować/potestować. Zamiast musztardy dam... ketchup (własnej roboty) oraz wzbogacić cebulą i czosnykiem. No ciekaw jestem jak mi to wyjdzie.
Zdam relacje.
ps. i kombinuję jeszcze w drugiej brytfance zrobić to samo ale bez musztardy, ketchupu czy koperku, sam pieprz, sól i... wino czerwone:)
-
Komentarz do Cztery piersi
(2015-02-27 21:47)Dżanina, trzy piersi :) Bo wg tego co pokazywali to było bez gęsiej piersi więc trzy. Ja dodałem od siebie gęsią pierś. Więc zaraz poprawię na Cztery piersi :))) Zdjęć nie robię bo... Nokia 6103 hehe A co do zawijania to trzeba uruchomić wyobraźnie i wsio. Nic trudnego. Tylko jak kupisz normalną pierś indyczą a nie tą z "marketu-co". Duża pierś i tyle. Ale jeśli trafisz jak ja na średnią to lekko ją rozbij ale lekko. I zawiniesz bez problemu. -
Komentarz do krokiety z kapustą i grzybami
(2014-06-13 15:42)Świetne :) Dzisiaj robiłem. Wszyscy się zajadali. Jedynie coś źle zrobiłem bo wyszło mi ledwie 8 (ale takich bydlaków hehe). Ciasto pewnie za grube jednakże nie przytłumiło smaku farszu. Moja modyfikacja: do farszu dwa ząbki czosnku posiekanego bardzo drobno :) -
Komentarz do Pieczona golonka
(2014-03-18 19:44)Dziękuję :))) -
Komentarz do smaki dzieciństwa
(2013-04-26 12:21)Ze mnie cała rodzina się smieje jak robię sam makaron do rosołu, zup... Smieją się również jak robię ketchup... A największy ubaw mają, kiedy robie sam kiełbase białą na święta. U mnie w domu zawsze się tak robiło i robię i ja :) Ale nei zapomnę smaku krupniku i żeberek. Nienawidziłem tego jak ognia w wieku dziecięcym. Ale się wszystko zmieniło i nie widzę swojego jadłospisu bez krupniku 1-2 razy w miesiącu a grilla bez żeberek (fajne mięsne sa w Biedronce). Jeszcze dodam, iż na działce stawiać bedę niebawem wędzarnię, oczywiście wszystko mam w głowie :) Jak miałem 5-8 lat a potem jak byłem starszy 12-15 lat to ojciec zabierał mnie zawsze na wędzenie. Kolega jego miał profesjonalną wędzarnie, w budynku, zabudowaną, murowana, z ławkami, normalnie wypas... I jak dzieci inne się bawiły na podwórku, to ja siedziałem w wędzarni i tylko robiłem inhalację :) To było dla mnie coś. Oczywiście jak ojciec kupował świniaka (zawsze całego, w domu była nas łącznie piątka) to w czterech lub sześciu z piwnicy przynosili stół dębowy, robili wsio w kuchni a ja stałem w drzwiach i się przyglądałem z zaciekawieniem. Oczywiście inne dzieci (np. syn i córka masarza) czy sasiada bawili się w pokoju, grali w chińczyka to ja stałem jak ten kołek w drzwiach i kukałem co robią :) I zapamiętywałem na dysku hehe Stare dobre czasy... Dzisiaj się już nie kupi w sklepie (mozna ale rzadko) zwykłej kapusty kiszonej. Wszystko kwaszone w piątek a w poniedziałek do sklepu... Masaka. Ja pamiętam jak ojciec sam robił kapuche, boże... Cały dzień siekania, mieszania, deptania (byłem w domu dyżurnym deptaczem...). Wkurzało mnie tylko jak ojciec szorował mi stopy przed deptaniem haha Ale smaku tej kapuchy nie zpaomne do dzisiaj... -
Komentarz do kurczak inaczej
(2013-03-26 17:04)Witaj. W składzie masz sok pomidorowy ale w opisie niema. Jeśli przeoczenie, to ile i kiedy dodajemy sok ? A może ma być tylko do popicia ? ;) -
Komentarz do Rosół z szybkowaru w pół godziny
(2013-03-24 21:52)Mój Ojciec Świętej pamięci dla zrozumienia ;))) -
Komentarz do Rosół z szybkowaru w pół godziny
(2013-03-24 21:51)Testowałem rosół w szybkowarze (mam taki jeszcze co Ojciec Św. pamięci z Rosjii przywiózł 30 lat temu) i wyszedł dobry. W smaku sie prawie nie różnił. Jestem tradycjonalistą, rosół gotuję tez na małym ogniu 3-4 godziny ale szybkowar jak nazwa wskazuje, przydaje się do szybkiego "gotowania". Jak nie masz czasu to sprawdza się świetnie i potrawy (w tym rosół) wychodza dobre i zdrowe. -
Komentarz do Pieczona golonka
(2013-03-21 19:58)Spoko. Pasuje i Finladia i Krupnik ale kolorowe mniej. -
Komentarz do Pewniaki schabowe :)
(2013-03-21 16:43)Bardzo się cieszę, że smakowało wg mojego przepisu :) -
Komentarz do Pieczona golonka
(2013-03-20 20:43)Oczywiście pozostałe składniki bez zmian (odpada tylko marynata do pieczenia) i dodatki typu musztarda sarepska, chrzan czy ziemniaki również bez zmian. Ogólnie: robisz dwie porządne golony, ładujesz ugotowane na talerz z warzywami, kładziesz obok gotowane ziemniaki lekko rozgniecione, polane tłuszczykiem (Rama takie ma fajne w tubie do ziemniaków), stawiasz obok Krupnika 200 ml, nóż, widelec i powodzenia z badaniem cholesterolu ;) -
Komentarz do Pieczona golonka
(2013-03-20 20:39)Witaj. Oczywiście że można zatrzymać na etapie gotowania. Trochę dłużej aby mięso odchodziło praktycznie samo od kości (ja tak robię, że wyciągając cedzakiem, po prostu się rozpada). Ale nie musi być aż tak rozgotowana. Warzywa dodasz paręnaście minut później aby nie były ciapowate (gotowaną golonke oczywiście możesz podać z tymi warzywami, nawet wypada). Co do peklowania, to nie jest niezbędne. W życiu kilka razy peklowałem i wsio. Jakoś mi nie przeszkadza niepeklowana. Jeśli są duże golony można je naciąć wzdłuż celem szybszego ugotowania się. Do wywaru można wrzucić makaron i jest a'la rosół, możesz wykorzystać wywar do sosu, gulaszu, można dodać nogi wieprzowe celem uzyskania żelatyny na galaretę ale jak chcesz, to z wywaru po samej golonce i warzyw możesz zrobić galaretę warzywną (+ żelatyna). Ogólnie gotowanie golonki nie jest niczym skomplikowanym. Komplikacje zaczynaja się jak robisz wynalazki typu nadziewana golonka :)
-
Komentarz do Piciu dla twardzieli :)))
(2013-03-20 15:12)Wkn, wierz mi ma kopa ;))) -
Komentarz do Pieczona golonka
(2013-03-20 14:35)Witaj. Oczywiście wystarczyła Vegeta i magii. Biorąc por uwage fakt iz w mmarynacie również jest Vegeta, to wystarczyło. Na początku myślałem o soli ale spaprałbym wszystko, byłoby za słone (jak dla Nas). Jeśli jednak w trakcie gotowanai golonek stwierdzisz że za mało słone dla Was, po prostu dodaj soli (czy nawet Vegety).
1. Co wyjazd na Wegry, Pecs, Harkany, zatrzymywaliśmy sie na kilka dni u rodziny Węgrów, częstując ich polskościami (bidżis, bidżis i jeszcze raz tłusty i pożywny bidżis z moich przepisów), za to gospodarze nie dość że kasowali jak za przysłowiowe piwo to jeszcze zabraszali na porządny obiad suto zakrapiany wegierskim winem :)
2. To samo dotyczy Hiszpanii, zwłaszcza Toledo i Segowi... Tam to na pierwszy raz śniadanie (owoce morza) o 7 rano pod drzwi, wino, wino, wino... Żarcie, żarcie i żarcie... Spanie? Sami gospodarze pościelili a w Segowii nawet pytali czy aby nie za goraco to podkręcą klimę...
3. Czesi... Dwóch wizyt w Mlada Boleslav nie pamiętam :)))) Z opowieści tylk wiem że spałem w jakimś regionalnym browarze, jadłem ponoć tyle że pułk wojska by wykarmił a do tego nie straciłem nic. Aha jakas czapka wojaka Szwejka mi się w bagazniku znalazła ale to "ponoć" w jakiś muzeum byliśmy? Jakie muzeum, nie wiem ;) Czesi to kochany naród. Gościnność na plus :) (to samo tyczy się Węgrów i Hiszpanów).
4. Polska... Ehhh nawet mi sie nie chce komentowac ponieważ i będąc w górach i nad morzem to przezywaliśmy szok. Wiecznie tylko jedna zasada: jest frajer turysta to ciągniemy z niego ile się da... Naprawde ale za byle pierdołę trzeba było wysłuchiwac użalania się jak to właściciel pensjonatu jest w plecy, jak on biedny nie zarabia, jak to ciężko... raz powiedziałem to jedź chopie do Anglii i tyle. 15 lat prowadzisz ten biznes i wiecznie dokładasz, wiecznie narzekasz... bez sensu. I to nie jeden lokal, pensjonat, nagminnie turysta spotyka się z "życzliwością" miejscowych. Nie wrzucam kogoś do jednego worka ale...
Więc przereklamowana polska gościnność i uczciwość jest do 4 liter :((( Wstyd.