Forum

Gawędy o jedzeniu

chrzciny - co polecacie z ciepłych mięs?

  • Autor: 3porzeczki Data: 2009-10-14 09:02:49

    Potrzebuję przepis na coś smacznego z mięska do ziemniaków tak, żebym mogła przygotować wcześniej a potem tylko podgrzać. Przy maluchu nie mogę nic planować na godzinę. Suróweczka też mile widziana. Będę wdzięczna za podpowiedzi
    Pozdrawiam zimowo z Małopolski

  • Autor: justine75 Data: 2009-10-14 09:17:46

    Ja proponuję pieczoną karkówkę i surówkę colesław.Pychotka:)
    Pozdrawiam:)

  • Autor: justine75 Data: 2009-10-14 10:03:25

    Acha!I surówka http://wielkiezarcie.com/recipe20643.html

  • Autor: ilka76 Data: 2009-10-14 10:56:33

    Ja ostatnio właśnie na chrzcinach jadłam taką karkówkę: http://wielkiezarcie.com/recipe51541.html
    U mojego dziecka na chrzcinach podałam kotlety z indyka . http://wielkiezarcie.com/recipe15376.html

  • Autor: jannaj Data: 2009-10-14 10:59:33

    W maju robiłam chrzciny na 11 osób i też w Małopolsce.
    Myślę, że nie ma co przesadzać z ilością żarcia, ponieważ zawsze dużo go zostaje. Jeszcze do tego trzeba wziąć pod uwagę, że czasu w przypadku chrzcin nie jest zbyt dużo.
    Ja zrobiłam zwykłą pieczeń ze śliwką na gazie a w piekarnik walnęłam podudzia w rękawie.
    Z surówek także polecam colesław.
    Odbiegając od tematu ciasta i torta zamawiałam w pobliskiej małej i przepysznej cukierni.  

  • Autor: 3porzeczki Data: 2009-10-14 11:18:42

    dzięki kobitki. No właśnie chrzciny to taka impreza na której nie ma zbyt wiele czasu Chrzestny z rodziną przyjeżdża na cały weekend więc muszę się w obiady zaopatrzyć. Upiekę dwa placki a tort też zamówię w cukierni - i będzie to mój pierwszy raz, zawsze piekłam sama...ale cóż trójka dzieci to już nie przelewki Zawsze jednak chrzciny z imprez rodzinnych wspominam najgorzej właśnie z powodu braku czasu i ogólnego chaosu

  • Autor: jola995 Data: 2009-10-14 11:43:29

    Ja chrzciny swojego dziecka wspomniam bardzo mile, było to 1,5 roku temu.Mialam 2 znajome kucharki moich rodziców które mi wszystko zrobiły, moim zadaniem było tylko zrobienie zakupów.Co prawda jedzenia zostało mi się sporo, część rozdałam a część zamroziłam.Kucharki wzięły po 200 zl.a ja miałam czas na wszystko.Pozdrawiam

  • Autor: as Data: 2009-10-14 12:39:57

    Może zrobisz medaliony z mojego przepisu. jeżeli usmażysz szybciej to potem np w rondelku przykryte wsadzić do piekarnika na 50-60st C

  • Autor: aggusia35 Data: 2009-10-14 21:31:34

    ja polecam Ci schab ze śliwką mojego przepisu pyszny zarówno na ciepło jak i na zimno

  • Autor: jaska2503 Data: 2009-10-17 23:50:12

    Właśnie na chrzcinach jadłam karkówkę zapiekaną z kechupem i miodem .Wszystko zależy od dziecka czy jest spokojne czy raczej marudne lub płaczliwe.Koleżanka przy pomocy męża zrobiła impreze na ok 20 osób:4 dania gorące,sałatki i surówki i ciasto pieczone w domu(nie z cukierni) i wszystko przepyszne.Dziecko spokojne jak aniołek(nie udało się w chrzestnych, zwłaszcza w chrzestną czyli mnie)to można w kuchni przy odrobinie pomocy pokombinować

  • Autor: kokliko Data: 2009-10-18 03:49:48

    Mnie najbardziej dziwia te cztery gorace dania! W najbardziej eleganckiej restauracji mozna spodziewac sie co najwyzej dwoch, jedno bedzie z rybami  i owocami morza, a drugie miesne. No ewentualnie moga byc cztery przystawki, dwie gorace  i dwie zimne, wiadomo, ze mozna sobie pozwolic zaserwowac dwie przystawki, ale dwa drugie dania?
    A ile czasu trwa to biesiadowanie?
    Ostatnio bylam zaproszona na wielce wykwintny obiad weselny, naprawde w takich wykwintach uczestniczylam po raz pierwszy w zyciu, nikt, ale to nikt nie rzucil sie na jakies podwojne drugie danie, przeciez nie mozna przeskoczyc wlasnego zoladka.
    Bylo dosc duzo tych malych "co-nieco" z aperitifem, szalenie apetycznych i na kazdy gust. Potem przystawki na zimno i goraco, potem drugie danie do wyboru. Sery tez do wyboru, dwa desery takowoz.
    Ale to byly dania ktorych nie przygotowujemy w domu z powodu wykwintnych komplikacji.
    Moze warto skupic sie nad jednym jedynym daniem, takim bardziej odswietnym, a nie nad schabowym, karkowka, czy innymi pierogami.
    W koncu chrzciny, czy zareczyny, czy wesele, to cos  wyjatkowego.
    I ta wyjatkowoscia chcemy sie podzielic z naszymi goscmi.
    Kraj w ktorym zagoscilam na dobre od prawie czterdziestu lat tez byl siermiezny w smakach, choc od wiekow slynal z (nieslusznej) sublimacji. I to wlasnie mlodzi ludzie, nie zwazajac na opinie chrzestnych, wujow, stryjenek itd, stworzyli jakies nowe trendy w sztuce
    kulinarnej. Te wlasnie nie tylko zawazyly na kuchni domowo rodzinnej, to jeszcze stworzyly tzw nouvelle cuisine, te co rozeszla sie po swiecie,, a na dodatek otworzyla sie  na to co w swiecie.
    Nie jestem zwolenniczka globalizacji, natomiast uwazam, ze  tylko czujnosc i uwaga na inne smaki pozwoli nam wysublimowac wlasny,
    ktory przez lata sobie wygasal.
    Kazde patriotyczne danie mozna sobie przerobic na nowo, nawet niesmiertelny bigos bardzo smakuje z suszonymi borowkami i sosem sojowym (przysiegam!!!!!!).
    Cielecina w potrawce, ktora wcale nie jest wbrew temu co myslimy, zadnym polskim daniem, smakuje znakomicie z sokiem pomaranczowym, a niekoniecznie z kwaskiem cytrynowym, itd itd.
    Mysle sobie, ze w tym mysleniu nie trudno bedzie przygotowac chrzcinowe biesiady.
    Smacznego!!!!!!!!! I odwagi w  wymyslaniu!!!!!!!!!

Przejdź do pełnej wersji serwisu