Dziś upiekłam jedynie chleb w maszynie do chleba, ale to żadna chluba, więc na niedzielę planuję ciasteczka - jeszcze nie wiem, jakie - planowanie jest prawie tak samo dobre jak zjadanie :)
Ja właśnie zabieram się za zrobienie kruchych krówek i będę piekła buchty, które nadzieję właśnie tymi krowkami. Chociaż jak znam życie połowę krówek zniknie zanim zostaną zapakowane do bułek.
Wczoraj zrobiłam jeszcze raz placem Makusi http://wielkiezarcie.com/recipe22034.html Jestesmy jego fanami :) Niestety zdjecia nie zdazylam tym razem zrobic bo ciasto bylo ale sie szybko do naszych brzuszkow zmyło haha :)
Krysiu, ćwiczę silną wolę ale tym razem jestem gotowa "zgrzeszyć" i to właśnie takim tortem...:) Wygląda cudnie ...:))) Gdybyś tylko mogła podać przepis....
Dziękuję Krysiu..:) Teraz ze względu na sezon truskawkowy, który trwa jak "okamgnienie" daję pierwszeństwo truskawkom...:) Ten torcik zrobię na pewno .Wygląda pysznie i skład bardzo mi odpowiada.
Ja piekłam ciasto kakaowo-kawowe na jogurcie greckim i chleb pszenny z ziarnami. A wczoraj były irlandzkie bułczki z rodzynkami, pyszne na cieplo z masełkiem.
Aparat mam ale zdjecia nie dam poniewaz wyszedl bardzo dobry ale niezbyt ładny :/ W sumie galaretka ktora miala pokryc truskawki cala mi wypłynela na boki (nie wiem czemu bo mase sernikowa dokladnie rozprowadzilam po bokach).
Piękny ten chleb, czy możesz powiedzieć jak robiłaś ten zakwas? Ja ostatnio też robiłam ale chyba coś namieszałam i wszystko poszło do kanalizacji. Ale nie poddam się i jeszcze będę próbowała. I jakbyś mogła podać przepis na ten chlebek, aż mi ślinka na niego leci.
przy tych tropikalnych temperaturach, gdzie dodatkowo, moje ogromne okno kuchenne wychodzi na południe, to miałam siłę tylko na 1 chleb, razowy na zakwasie
Baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo cytrynowy sernik upiekłam. Jak by nie dość smaku cytryny w serniku, to dowaliłam jeszcze polewę w typie lemon curdu. Smak idealny na upały
o matko, ślinotoku dostałam.....a przepis na drożdżowe na serku śmietankowym jest tu gdzieś, bo jakoś nie mogę go "namacać" a chętnie bym zrobiła????? oj jakiego mam smaka na takie ciasto....
jeszcze nie ma. To taka moja dzisiejsza, radosna twórczość. Ale stwierdzam, że drożdżowe na tym serku, jest po prostu niesamowite. Zaraz siadam i napiszę przepis. Powinnam do wieczora wprowadzić na WŻ
dzięki za wstawienie przepisu, dojrzałam go, kiedy już upiekłam swój skubany z wiśniami /pleśniak chyba wg większości/, ale następny będzie ten Twój pozdrawiam!
Użytkownik Krystyna911 napisał w wiadomości: > jakoś dawno mnie tu nie było. Ale nadganiam: ucierane z dodatkiem mielonych > orzechów laskowych i ze śliwkami
Ufffff...dzięki, bo myslałam że wątek umrze śmiercią nienaturalną
Tineczko wyluzuj!! Jeśli nie chcesz- nie piecz , nie dajmy się zwariowac. Moja babcia zawsze miała ciasto własnego wypieku, piekła dwa , trzy razy w tygodniu. Przeżyła prawie 93 lata !
Nie piekę ciast codziennie!!skad masz takie informacje?? Nawet jak upiekę , nie znaczy ze je zjadam ( i tak nie moge) Nie musisz mnie nigdzie odsyłac , jestem tu gdzie chce byc................ ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,pozdrawiam .
Skąd w Tobie Grażyna tyle jadu i złośliwości ? Przecież jesteśmy na portalu kulinarnym i pieczenie, jak i gotowanie powinno być na pierwszym miejscu. Jeżeli Ci nie odpowiada, to po prostu nie czytaj tych forumowych wątków kulinarnych. Zostaw sobie tylko wolne i frywolne, bo tam czujesz się chyba najlepiej.
................................... U babci jest słodko, świat pachnie szarlotką. No, proszę, zjedz jeszcze ździebełko i głowa do góry! Odpędzę te chmury i niebo odkurzę miotełką.
Nie ma jak babcia, jak babcię kocham - bez babci byłby kiepski los. Jak macie babcię, to się nie trapcie, bo wam nie spadnie z głowy włos!
U babci jest słodko, świat pachnie szarlotką, a może chcesz placka spróbować? Popijasz herbatę i słońce nad światem już świeci jak złoty samowar.
Krystyno, gotowanie, zdrowe gotowanie oczywiscie ma byc na pierwszym miejscu na tej stronie! Codzienne pieczenie ciast i ich jedzenie nie jest zdrowe i mija sie z idea nowej ery. Dlaczego myslisz, ze ja jestem zlosliwa i jadem zatruwam wasze pieczenie kazdego dnia???? Fajnie, ze mozesz sie chwalic tymi wypiekami, jednak bardziej bym chciala zobaczyc posilek zbalansowany na talezu, niz te ciacha a potem czytanie watkow o odchudzaniu obojetnie jaka metoda.
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości: > Krystyno, gotowanie, zdrowe gotowanie oczywiscie ma byc na pierwszym > miejscu na tej stronie! Codzienne pieczenie ciast i ich jedzenie > nie jest zdrowe i mija sie z idea nowej ery. Dlaczego myslisz, ze ja > jestem zlosliwa i jadem zatruwam wasze pieczenie kazdego dnia???? > Fajnie, ze mozesz sie chwalic tymi wypiekami, jednak bardziej bym chciala > zobaczyc posilek zbalansowany na talezu, niz te ciacha a potem czytanie watkow > o odchudzaniu obojetnie jaka metoda.
A gdzie jest tak napisane ? Czyżbyś rozpoczęła moderowanie na tej stronie i zmieniała regulamin ? Chyba zaczynasz popadac w obsesję a to też nie jest zdrowe. Dlaczego myślę że jesteś złośliwa ? To przeczytaj sobie, co wcześniej sama napisałaś.
A jeżeli jesteś aż tak zagorzałą propagatorką idei "nowej ery", to są portale i fora , zajmujące się tylko zdrowym odżywianiem i tam znajdziesz ogromne pole do popisu. Naweet Ci podlinkuję, gdybyś miała problem z odszukaniem Numer jeden Numer dwa Numer trzy Numer cztery No, może starczy tyle i znajdziesz coś dla rozwijania swojej idei nowej ery w zdrowym odżywianiu.
Ale jak na razie to jesteśmy na WIELKIM ŻARCIU . I to tyle co mam do powiedzenia. Uważam dalszą dyskusję za bezcelową
musiałam wykorzystać ser/twaróg i ciasto francuskie, którym kończył się termin przydatności do spożycia. No i wyszło takie coś. Na razie stygnie sobie jeszcze. Zapach obłędny. Tak mi przyszło jakoś do głowy. Czy czasami człowiek nie jest bardziej szczęśliwy a przy tym nie jest zgryźliwy/złośliwy, gdy podje sobie coś na słodko a szczególnie z czekoladą ?
i mój razowy (na samym zakwasie) właśnie siedzi w piekarniku Wczorajsze serowe z jabłkami , dzisiaj jest o wiele bardziej smaczne niż takie świeże było
i żeby udokumentować, że nie tylko nie zdrowe ciasta propaguję, to w głębi za razowcem stoją własnoręcznie uprażone papierówki, z własnej , ekologicznej jabłonki ;)
Razowiec, od Tatter. Tylko ja nie trzymam się przepisu ściśle. Wody wcale nie dawałam, tylko zastąpiłam maślanką. Mąki pszennej daję mniej, a żytniej (razowej i chlebowej) więcej. Jest bardzo pyszny i nie wymaga tych całych ceregieli z przekładaniem do koszyka, z koszyka itd. Ciasto jest bardzo luźne, więc spokojnie wyrasta sobie w keksówce. A tu przekrój chlebka. Kroiłam jak był jeszcze ciepły
Dość długo jest świeży i jeszcze nigdy nie wałkował się ani nie kruszył przy krojeniu. Na prawdę, bardzo go polecam Madziu, o ile lubicie pieczywo razowe. U mnie jada się tylko razowy chleb
Dzięki za link, skorzystam , bardzo lubię razowce:) A oto mój chlebek mieszany z ziarenkami słonecznika i siemienia, właśnie zjadłam piętkę z masłem ....
Madziu, czy on też jest na zakwasie ? Ja bałam się zakwasu niczym diabeł święconej wody. A tu okazało się, że bez najmniejszego problemu wyszedł mi zakwas. Teraz przetrzymuję go w lodówce, a raz w tygodniu dokarmiam. Przed planowanym pieczeniem chleba, wyjmuję wieczorem słoik z lodówki, dokarmiam mąką i wodą, ale w większej ilości (no bo do tego chleba potrzeba jest 400 g zakwasu) i zostawiam słoik w temperaturze pokojowej do następnego dnia. Rano już mogę robić ciasto chlebowe. Potem jeszcze tylko nauka cierpliwości (potrzebuje on jednak trochę czasu na wyrastanie) i do pieca. A zapach jaki się z niego wydobywa, to normalnie powala na kolana
O rany, ależ dużo składników. To taką gotową mieszankę tych składników kupuje się ? U mnie takich cudów nie ma. Ledwie co kupiłam mąkę żytnią chlebową i żytnią razową. Bo pszenną to kupuję w lidlu (typ 650). Ostatnim razem, po dokarmianiu zakwasu przed pieczeniem, strasznie mi skubany kipiał. Dobrze, że słoik z nim, stał w szklanej formie. Słoik wyjęłam z formy, bo używałam zaraz do chleba, ale zapomniałam formy wymyć. Wczoraj przypadkowo sięgnęłam po tę formę (stała na lodówce) i okazało się, że ten zakwas który wykipiał to ślicznie zasechł. No to go wyskrzybałam, połamałam i wrzuciłam sobie do słoczka. Teraz to i ja będę miała suchy zakwas.
Mnie żaden zakwas nie lubi :( Bardzo nad tym ubolewam i piekę tylko chleby drożdżowe. No i jeszcze mam problem, bo mnie 400g zakwasu nie urządza. Nie mam wagi i w najbliższym czasie mieć nie będę. A na niektórych blogach przepisy wręcz aptekarskie. A to przecież nie do końca się da chociażby ze względu na wilgotność mąki. No, ale jak pisałam, ja zakwasowy nieudacznik jestem i się nie znam
A chlebów i ciast gratuluję i pozytywnie zazdraszczam
Anovi, nie mów tak, że zakwas Cię nie lubi. Daj mu jeszcze szansę. Ja pierwszy zakwas robiłam z mąki tzw. żurkowej ale dobrze też wychodzi z mąki żytniej razowej. Proporcji nie trzymałam się zadnych i waga nie była mi wcale potrzebna. Wzięłam słoik, sypnęłam mąki tak z pół szklanki a potem dolewałam wody (brałam przegotowaną ale zimną) i mieszałam aż do uzyskania "ciapki" o konsystencji śmietany (ale nie za bardzo gęstej). Potem przez 5 kolejnych dni dosypywałam mąkę (tę żurkową) i dolewałam wodę, aby znów uzyskać tę "ciapkę". Pomiędzy kolejnymi dosypywaniami i dolewaniami wody, "ciapkę" należy pomieszać. Przykrywałam słoik gazą złożoną kilkakrotnie i obwiązywałam recepturką. Szóstego dnia zakwas był gotów. Pół szklanki takiego zakwasu waży około 100g. Na ten razowiec należy wziąć tyle mąki ile jest zakwasu. Ja mam małą keksówkę to robię z 300 g zakwasu i 300 g mąki (trochę daję pszennej, trochę żytniej chlebowej i razowej bez trzymania się proporcji). Tak na skróty to by było, że potrzeba 1,5 szklanki zakwasu i łącznie dwie szklanki mąki. Wodę (ja używam maślanki) dałam "na oko", tak aby ciasto miało bardzo luźną konsystencję. Można dodać 1/2 do 1 łyżeczki suchych drożdży (ja nie daję). Do tego należy dodać ok. 3/4 łyżki soli. Ciasto wyrasta ok. 1,5 godziny a potem krótko wyrobić i idzie do wysypanej otrębami keksówki (ok. połowa wysokości keksówki powinna być), przykrywam folią spożywczą, posmarowaną oliwą i znów rośnie. Powinno wyrosnąc do brzegów keksówki. Resztę poczytaj w linku który podałam. Ja tem wierzę, że tak zrobiony razowiec na pewno Ci się uda i będzie smakował
Krysiu on mnie naprawdę nie lubi :) Serio, mój Osobisty może Wam poopowiadać co ja z tymi zakwasami miałam :) Rozmawiałam nawet z nim a co, każda metoda dobra byle efekt uzyskać :) Wszystko robiłam jak Ty i wszystko super do 3-4 doby. Potem to już katastrofa pt. czarny kożuch na wierzchu. No katastrofa i koniec. Robiłam zimą, wiosną, latem, jesienią. O, prób było kilka :) A zakwas na żurek to koło wynalazł :) Sam, serio serio
A blog tatter znam i też podziwiam. Innych chlebowych dziewczyn też :)
Ale bardzo dziękuję, że wyjasnienie ile mniej więcej zakwasu do szklanki wchodzi :) Bo ja z tych "na oko" albo na szklanki.
No dobrze, może dam mu jeszcze jedną szansę... Zastanowię się. Mąki żurkowej u siebie nie widziałam, ale żytnie różne i owszem.
Daj mu tę szansę, daj. Jak pierwszy raz nastawiałam zakwas, to postawiłam słoik na kuchence, na jednym wolnym palniku. Fakt, było wtedy bardzo ciepło to i szybciej fermentował. Na pierwsze mieszanie daj mąkę żytnią razową. Na kolejne też, O wiele szybciej zakwas się robi niż z mąki żytniej chlebowej. Czarny kożuch na wierzchu to nie jest tragedia. Kożuch się sciąga łychą , dosypuje mąki, dolewa wody i znów zostawia. Gorzej jak zakwas dziwnie zaczyna waniać. To już można z nim do zlewu. Ostatnim razem, przykrywałam słoik podwójnie złożonym ręcznikiem kuchennym (tym jednorazowym), ale zakwas strasznie mi wykipiał i teraz zastosowałam folię z recepturką, tylko wykałaczką zrobiłam parę dziurek w foli.
A pachniał, pachniał nie powiem. Wiesz jak pachnie zepsuta farba emulsyjna? No to mniej więcej tak. Fuj dlatego poszło do kibelka. Kożuch się ściąga? Hm nie doczytałam o tym, ale skoro mówisz to pewnie wiesz :) Masz większa wprawę :) Ja przykrywam lnianą ściereczką, mam taką bardzo "gęstą" z recepturką.
Z kołem to jest tak: kożuch jest już na takim etapie ewolucyjnym, że własnie wynajduje koło :) Taki skrót myślowy :) Ale fakt, że też spleśniał aż miło a śmierdział, że szok. Jeszcze gorzej niż ten zwykły chlebowy.
Ech, moj Skarbie , oprocz chlebow , to wszystkie wypieki beda nie "zdrowe" i nie mam sie czym chwalic......ale mam deser z mufinami z makiem i serem maskarpone, pychota i duzo witamin z owocow swiezych:)
nie będę Was już tak często gnębiła "niezdrowymi" wypiekami. I to wcale nie dlatego, że moje myślenie przestawiło się nagle na "zdrowe" odżywianie. Wyjeżdżam do pracy, dość daleko od domu. i nie będę miała możliwości dokonywania jakichkolwiek wypieków. No, chyba że jak będę w domu w soboty, to coś mi akurat przyjdzie do głowy, wtedy nie omieszkam pokazać
A wczoraj zrobiłam chrrrupiące rogale. Zdjęcie niezbyt piękne, ale za oknem szarówa a ja dysponuję tylko kiepskim aparacikiem
Krysiu, to zycze Ci wspanialej pracy, wartej tej odleglosci od domu:) Kurcze, to bardzo daleko, ale dalas rade kiedys i dasz rade teraz, to wiem napewno:) Uwielbiam ogladac Twoje chleby, jestes mistrzynia!!!! Pozdrawiam cieplutko i kopniaka na droge (na powodzenie) sle:)
Krysiu, zycze, aby nowa praca dala Ci duzo radosci i satysfakcji, abys spotkala milych i zyczliwych ludzi... i rozumiem, ze Kaktus i Skuter jada z Toba? bo nie wyobrazam sobie, ze ich zostawisz... pozdrawiam
O nie, moje psy nie jadą. Zostają w domu na wsi, ze ślubnym. Ja będę tam pomieszkiwała w małym mieszkaniu, a moje psy muszą mieć mnóstwo miejsca do ciągłego biegania. Z niecierpliwością będę oczekiwać piątków (lub sobót) aby przyjechać do nich.
Bardzo Ci dziękuję Ulu.(wiecznie narzekam na słaby wybór emotek na WŻ, miał być uścisk i całusy). Ostatnimi dniami byłam bardzo zajęta. Jeździłam tam na rozmowy. Zobaczymy co czas przyniesie.
Ojoj Krysiu ja bardzo lubię Twoje wypieki :) Czasem to nawet mam ochotę monitor oblizać, bo tak wyglądają, że nic tylko zjeść ze smakiem :) Będę czekała na weekendowe wydania "co dzisiaj pieczesz" :)
A tymczasem w tym tygodniu, jak niektóry wiedzą, z powodu nalotu różnych gości popełniłam dwa ciasta. Jako, że jestem przesadzoną "kaszubką" to kuch musi być i mocna kawa. Dla gości :) Najpierw zrobiłam pyszny sernik, taki najzwyklejszy dla moich gości z bardzo dalekiego wschodu. Smakował, że prawie talerze oblizali :) Potem był pleśniak. Też pyszny, bo z galaretką z czerwonej porzeczki własnej roboty :)
Upiekłam kilka chlebów :) W końcu też się liczy :) Ostatni, właśnie kończy się piec i idzie do ludzi :)
Makusiu osobiście, tymi ręcyma :) Nie mam maszyny do pieczenia chleba, nie posiadam wagi. Ja pracuję na oko, albo na szklanki, łyżki, łyżeczki, ciut lub szczyptę :) Ba, w piekarniku nie ma kratki, więc chlebek odparowuję po swojemu, zrobię kiedyś fotę - tylko się nie śmiać proszę :) A najlepsze to to, że nie mam keskówki i piekę w owalnym naczyniu żaroodpornym. U koleżanki piekłam w okrągłym :) Ot taki ze mnie McGyver albo (co mi bardziej odpowiada) "artysta" kuchenny
Iwona, ja mam maszynę i tylko kurz z niej wycieram. Nijak chleb mi z niej nie pasuje. Upiekłam ze trzy razy i powiedziałam szlaban. Zdecydowanie smaczniejszy jest chleb z piekarnika. Ale to owalne naczynie to bym jednak zamieniła na podłużne (bo ja lubię długie i wąskie chleby ;) ). A do odparownia chleba wcale nie musisz mieć kratki piekarnikowej. Każda metoda jest dobra, aby tylko był dostęp powietrza od spodu. Czasami ustawiałam na rusztach kuchenkowych, kiedy nic się nie gotowało. Super odparował zawsze. A ja dzisiaj upiekłam razowy (znów zamiast wody dałam maślankę), a takiej dłuuuuuuuugiej keksówce, bo na ten wyjazd
Owalne bardzo nam pasuje :) Chlebki są podobne w kształcie do tych sklepowych, ładnie rosną, tylko muszę pamiętać o wysmarowaniu olejem i wysypaniu otrębami a jak nie ma to bułką tartą. Dobrze odchodzi od brzegów. Na keksówki na razie nie ma eci peci ;) Teraz będę piekła ten chleb o którym mi pisałaś to wkleję zdjęcia jak sobie radzę z odparowaniem :) Śmieszne, ale działa :)
Chleb jest dość smaczny, ale muszę nad nim popracować. Rósł wolniej niż się spodziewałam a i myślałam, że wyrośnie troszkę wyższy. No nic, doskonałość wymaga ćwiczeń :)
Wow!!! ale pomysłowa bestyjka jesteś:)) Dobrze że masz dwa tłuczki , przyznam ..nie pomyślała bym nawet :)) A chlebek śliczny i pewnie równie smaczny:)
pisałam, wstawiałam zdjęcia i robiłam wyślij. Zajrzałam po tym a tu nie ma nic. Nie wiem co się działo. Piekłam odracane ciasto migdałowe ze śliwkami w karmelu
Dzisiaj upiekłam ciasto francuskie.. gotowe z Lidla , i zrobiłam z niego kremówkę , z masy karpatkowej.
Dziś upiekłam jedynie chleb w maszynie do chleba, ale to żadna chluba, więc na niedzielę planuję ciasteczka - jeszcze nie wiem, jakie - planowanie jest prawie tak samo dobre jak zjadanie :)
A ja upiekłam ciasto z rabarbarem i serkiem waniliowym oraz z sosem śmietankowo-kokosowym z bezą.
Ja upieklam sernik
na śniadanie chała z ciasta nocno-maślankowego
Krysiu! nirmalnie slinotoku dostałam .. mnaimm
Za chwilkę wyjmę z piekarnika pierniko-murzynka Wkn i zabieram się jeszcze za serniczek na zimno;-)
właśnie robię W-Zkę z bitą śmietaną
Niestety nic nie upiekłam bo jestem w pracy... Tylko ci.....cho... Jutro posilę się jakimś ciastem u Teściowej :)
a ja zrobiłam karpatkę i już połowy nie ma
a ja zrobiłam karpatkę i już połowy nie ma
Ciasto Shrek i serniczek-Niebo w gębie-na zimno o smaku kawowo-waniliowym z galaretką( z mleka ,jaj i śmiatany).
rogaliki drożdżowe-warstwowe ze serem
Ja właśnie zabieram się za zrobienie kruchych krówek i będę piekła buchty, które nadzieję właśnie tymi krowkami. Chociaż jak znam życie połowę krówek zniknie zanim zostaną zapakowane do bułek.
Mniam...placek drożdżowy z rabarbarem
Mmm... placek z rabarbarem Alidab. Jak zwykle - poezja smaku!!!
Wczoraj zrobiłam jeszcze raz placem Makusi http://wielkiezarcie.com/recipe22034.html Jestesmy jego fanami :)
Niestety zdjecia nie zdazylam tym razem zrobic bo ciasto bylo ale sie szybko do naszych brzuszkow zmyło haha :)
tort (ale bez przekładania) orzechowo (laskowe orzechy) migdałowy, z żurawiną i białą czekoladą
zebrę, ale już połowy nie ma
Krysiu, ćwiczę silną wolę ale tym razem jestem gotowa "zgrzeszyć" i to właśnie takim tortem...:) Wygląda cudnie ...:)))
Gdybyś tylko mogła podać przepis....
już wklepałam przepis na tort orzechowo-migdałowy Alu. Ciasto jest pyszne. Nie jest wcale suche
Dziękuję Krysiu..:) Teraz ze względu na sezon truskawkowy, który trwa jak "okamgnienie" daję pierwszeństwo truskawkom...:)
Ten torcik zrobię na pewno .Wygląda pysznie i skład bardzo mi odpowiada.
u mnie też na truskawkowo
szarlotka carska z połówkami jabłek
a ja dziś zrobiłam cycek teściowej
o łaaa!!! a co to za ciasto...? uśmiech teściowej to znam,cycki murzynki znam,ale cycek teściowej...? a zjadliwe "toto"
Cycki teściowej i cycki murzynki i cycki Naomi to ten sam przepis tylko różnie się nazywa.
http://wielkiezarcie.com/recipe23884.html wyszły bardzo smaczne!!!
Ja piekłam ciasto kakaowo-kawowe na jogurcie greckim i chleb pszenny z ziarnami. A wczoraj były irlandzkie bułczki z rodzynkami, pyszne na cieplo z masełkiem.
biszkopt z ptasim mleczkiem i żółtkowiec
U mnie śmietanowiec z owocami.
Powtórka ze srody, tak nam zasmakował :)
http://wielkiezarcie.com/recipe25711.html z truskawkami i galaretka;)
drożdżowe na maślance z trzech rodzajów mąki. Na wierzchu truskawki z kruszonką
Bułki pszenne i chleb. Na weekend zrobiłam sama karpatkę
baaaaardzo puszyste, ciasto ucierane z truskawkami
Rabarbar pod pierzynka
Chleb :)
Nie mam siły na pieczenie, ale galaretka z truskawkami musowo:)
Ja wczoraj robilam kruche babeczki z kremem budyniowym i truskawkami.
Sernik z jogurtów.
biszkopt kakaowy ze śmietaną i z truskawkami. Niebo w gębie
Upiekłam placek drożdżowy z truskawkami i rabarbarem oraz z kruszonką kokosową. Pycha!
Torcik truskawkowy na zimno
Tarta z budyniem i truskawkami..pychaaa
wczoraj zaczęłam a dzisiaj skończyłam. Sernik z białą czekoladą (z drobinkami truskawek), polewą śmietanową z dodatkiem wanilii i z musem truskawkowym
Krysieńko
Ciut nie polizałam monitora...
Czy przepis jest dostępny na wż?
wejdź w mój profil a zobaczysz sporo przepisów na serniki. Mogę śmiało powiedzieć, że jest ich do wyboru i do koloru
a ja uwielbiam serniki! Upatrzyłam(już dużo wcześniej)miętowo-czekoladowy ,a teraz mam na oku ten z truskawkami...i weź tu człowieku schudnij...
Biszkopt z masą karpatkową, truskawkami i galaretką.( szkoda że nie mam aparatu:( )
Ja zrobilam sernik na zimno z truskawkami :)
Aparat mam ale zdjecia nie dam poniewaz wyszedl bardzo dobry ale niezbyt ładny :/ W sumie galaretka ktora miala pokryc truskawki cala mi wypłynela na boki (nie wiem czemu bo mase sernikowa dokladnie rozprowadzilam po bokach).
wieczorem mam w planie ciasto z płatkami owsianymi, rodzynkami i daktylami
będzie na śniadanie na jutro :)
Zarobiłam ciasto drożdżowe, zrobię drożdżówki z serem:)
Sernik żurawinowy Krystyny :) pycha......
wreszcie zaczął się sezon jagodowy. no to u mnie jagody w cieście
bez pieczenia, bo to sernik na zimno
Karpatka- na specjalne życzenie;))
Shreck,salceson(oczywiście chodzi o ciasto) i biszkopt z śmietaną i truskawkami(w wykonaniu córki).
bułeczki drożdżowe z serem i truskawkami
i plecionkę z reszty ciasta od różyczek
Piekłam przez 3 dni az wkoncu zrobiłam, ciasto z truskawkami: na biszkopcie, masa z serkow, truskawki i galaretka :)
dziś robię sernik z brzoskwiniami,
Mój kruszonkowy , z truskawkami.
dopiero zrobione i stygnie. Ni to tarta, ni to sernik. Czort znajet co z tego wyjdzie smakowo
i już ukrojona
Wczoraj chleb, a dziś tarta truskawkowa.
Chleb z przepisu Ekkore na najprostszy chleb. Super wyszedł.
Ciasto z lesnymi malinami pychota
Zrobiłam wczoraj a dzisiaj konsumpcja, biszkopt z masa karpatkową , truskawkami i galaretką
na śniadanie napiekłam chrrrrrrrrrrrrrupkich rogaliczków
nie tu miało byc , tofficzku wykasuj pliss
bezimienne ciasto
już po schłodzeniu w lodówce, przekrój
A czy mogłabyś podać przepis na to ciacho? Wygląda niesamowicie!
Już znalazłam u Ciebie w przepisach :)
Drożdżówka nocna-pieczona będzie rano:)
drożdżowe z duuuuuużą ilością jagód (mrożone) i z truskawkami. Jeszcze gorące
małe co nie co. Czekoladowe ciasteczka z masłem orzechowym. Pychota niesamowita
Placek truskawkowo-budyniowy.
piekę dzisiaj jagodzianki. Pierwsza partia sobie stygnie. Jedna bułeczka ociupinkę mi pękła
i nadgryzłam tę pękniętą
aż mi wstyd, bo w tym wątku to tylko prawie mnie widać.
Upiekłam migdałowe ciasto z czereśniami
zupełnie niepotrzebnie!
to mój ulubiony wątek i uwielbiam podziwiać twoje wypieki!! :)
tym razem nie na słodko. Chleb razowy na własnoręcznie wyhodowanym zakwasie. Mój pierwszy wypiek chleba na samym zakwasie
Piękny ten chleb, czy możesz powiedzieć jak robiłaś ten zakwas? Ja ostatnio też robiłam ale chyba coś namieszałam i wszystko poszło do kanalizacji. Ale nie poddam się i jeszcze będę próbowała. I jakbyś mogła podać przepis na ten chlebek, aż mi ślinka na niego leci.
To chleb z tego przepisu (klik) Razowiec Tatter. Zakwas miałam pięciodniowy
A ja dziś upiekłam placek z rabarbarem http://wielkiezarcie.com/recipe21635.html
jako że sezon jagodowy w pełni, to upiekłam sernik jagodowy
Tarta z morelami z syropu (własny wyrób) i mrożonymi borówkami amerykańskimi :)
utylizacja białek. Jednym słowem Pavlowa
Użytkownik Krystyna911 napisał w wiadomości:
> utylizacja białek. Jednym słowem Pavlowa
Krysieńko , dla mnie jesteś mistrzynią wypieków i fotek tychże :)) Aż ślinka cieknie.............
Krysine jagodowe, pyszneeeeeeeeeeeee
http://wielkiezarcie.com/recipe60300.html
ciasto z malinami
kolejny raz upiekłam razowy chleb. Ten wyszedł mi idealnie
malinowe ciasto z otrębami, na mące pełnoziarnistej. Pycha
przy tych tropikalnych temperaturach, gdzie dodatkowo, moje ogromne okno kuchenne wychodzi na południe, to miałam siłę tylko na 1 chleb, razowy na zakwasie
wstałam o 5 rano, co by zdążyć przezd upałem i napiekłam podwójna porcję jagodzianek
Niestamowicie apetyczne te Twoje wypieki:) Tylko pozazdrościć rodzince, że Cie ma...
Baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo cytrynowy sernik upiekłam. Jak by nie dość smaku cytryny w serniku, to dowaliłam jeszcze polewę w typie lemon curdu. Smak idealny na upały
szybkie ciasto z moralami na likierze amarula (dlatego ciasto ma taki brzydki kolor)
przepraszam ze tutaj pytam ale za tydzien chcialam zrobic tort na roczek coreczki i ile wczesniej moge upiec biszkopt do tortu?
mam zamiar zrobic tiramisu' ..pozywne i chlodne, moze byc zamiast kolacji w te upaly...
malinowe kwadraciki
Zmobilizowałam się do pieczenia-chałka i chleb z ziarnami
zrobiłam trufle z czekolady 80% kakao
bułeczki drożdżowe z nutellą i z malinami
drożdżowe na serku śmietankowym, z miksem owocowym (porzeczki czarne i czerwone, agrest, maliny, jagody, morele)
kroiłam i jadłam takie bardzo gorące, Pycha. Puszyste a wigotne, a do tego kwaskowe
o matko, ślinotoku dostałam.....a przepis na drożdżowe na serku śmietankowym jest tu gdzieś, bo jakoś nie mogę go "namacać" a chętnie bym zrobiła?????
oj jakiego mam smaka na takie ciasto....
jeszcze nie ma. To taka moja dzisiejsza, radosna twórczość. Ale stwierdzam, że drożdżowe na tym serku, jest po prostu niesamowite. Zaraz siadam i napiszę przepis. Powinnam do wieczora wprowadzić na WŻ
a tak wygląda po wystygnięciu
i już wstawiłam przepis: Drożdżowe owocowe na serze śmietankowym
dzięki za wstawienie przepisu, dojrzałam go, kiedy już upiekłam swój skubany z wiśniami /pleśniak chyba wg większości/, ale następny będzie ten Twój
pozdrawiam!
Wczoraj drożdżowe_z_jagodami a dzisiaj tarta_z_malinami po raz kolejny z tych przepisów, są świetne.
szarlotkę z kruchego ciasta. Ze świeżo zebranych papierówek.
na śniadanie upiekłam chałkę maślankową nocną
a teraz upiekłam chleb razowy na zakwasie i na maślance
Wspaniałe są te Twoje wypieki i super zdjęcia. W Twoim wykonaniu najprościejsza potrawa wygląda wspaniale.
Syncio mnie unudził , i przed chwilką skończyłam piec drożdżowe ze śliwkami i kruszonką .. pycha:))
mafinki z otrębami owsianymi i rodzynkami - na kolację i jutrzejsze śniadanie, o ile zostanie choć 1 :)
Dzisiaj upiekłam chlebek orkiszowy.. nie zostanie nic na jutro, więc będzie powtórka , ale jutro upiekę słonecznikowy :)
z rana upiekłam brownie z przepisu ze strony lindt'a
Tarta z budyniem i truskawkami:)
jakoś dawno mnie tu nie było. Ale nadganiam: ucierane z dodatkiem mielonych orzechów laskowych i ze śliwkami
Użytkownik Krystyna911 napisał w wiadomości:
> jakoś dawno mnie tu nie było. Ale nadganiam: ucierane z dodatkiem mielonych
> orzechów laskowych i ze śliwkami
Ufffff...dzięki, bo myslałam że wątek umrze śmiercią nienaturalną
Lo matko , ile dni tu nie bylas??? Straszne , jak moglysmy przezyc te dni bez codziennego pieczenia i jedzenia ciast???
Tineczko wyluzuj!! Jeśli nie chcesz- nie piecz , nie dajmy się zwariowac. Moja babcia zawsze miała ciasto własnego wypieku, piekła dwa , trzy razy w tygodniu. Przeżyła prawie 93 lata !
Makusiu, powodzenia w codziennym pieczeniu ciast i ich zjadaniu a w najgorszym wypadku wysylam na portale o odchudzaniu:)
Nie piekę ciast codziennie!!skad masz takie informacje?? Nawet jak upiekę , nie znaczy ze je zjadam ( i tak nie moge) Nie musisz mnie nigdzie odsyłac , jestem tu gdzie chce byc................ ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,pozdrawiam .
Skąd w Tobie Grażyna tyle jadu i złośliwości ?
Przecież jesteśmy na portalu kulinarnym i pieczenie, jak i gotowanie powinno być na pierwszym miejscu. Jeżeli Ci nie odpowiada, to po prostu nie czytaj tych forumowych wątków kulinarnych. Zostaw sobie tylko wolne i frywolne, bo tam czujesz się chyba najlepiej.
http://w392.wrzuta.pl/audio/1FVO3CzITe8/u_babci_jest_slodko
...................................
U babci jest słodko, świat pachnie szarlotką.
No, proszę, zjedz jeszcze ździebełko
i głowa do góry!
Odpędzę te chmury
i niebo odkurzę miotełką.
Nie ma jak babcia,
jak babcię kocham -
bez babci byłby kiepski los.
Jak macie babcię,
to się nie trapcie,
bo wam nie spadnie z głowy włos!
U babci jest słodko, świat pachnie szarlotką,
a może chcesz placka spróbować?
Popijasz herbatę
i słońce nad światem
już świeci jak złoty samowar.
...............................................
więcej słów nie trzeba
Krystyno, gotowanie, zdrowe gotowanie oczywiscie ma byc na pierwszym miejscu na tej stronie! Codzienne pieczenie ciast i ich jedzenie nie jest zdrowe i mija sie z idea nowej ery.
Dlaczego myslisz, ze ja jestem zlosliwa i jadem zatruwam wasze pieczenie kazdego dnia???? Fajnie, ze mozesz sie chwalic tymi wypiekami, jednak bardziej bym chciala zobaczyc posilek zbalansowany na talezu, niz te ciacha a potem czytanie watkow o odchudzaniu obojetnie jaka metoda.
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
> Krystyno, gotowanie, zdrowe gotowanie oczywiscie ma byc na pierwszym
> miejscu na tej stronie! Codzienne pieczenie ciast i ich jedzenie
> nie jest zdrowe i mija sie z idea nowej ery. Dlaczego myslisz, ze ja
> jestem zlosliwa i jadem zatruwam wasze pieczenie kazdego dnia????
> Fajnie, ze mozesz sie chwalic tymi wypiekami, jednak bardziej bym chciala
> zobaczyc posilek zbalansowany na talezu, niz te ciacha a potem czytanie watkow
> o odchudzaniu obojetnie jaka metoda.
A gdzie jest tak napisane ? Czyżbyś rozpoczęła moderowanie na tej stronie i zmieniała regulamin ?
Chyba zaczynasz popadac w obsesję a to też nie jest zdrowe.
Dlaczego myślę że jesteś złośliwa ? To przeczytaj sobie, co wcześniej sama napisałaś.
A jeżeli jesteś aż tak zagorzałą propagatorką idei "nowej ery", to są portale i fora , zajmujące się tylko zdrowym odżywianiem i tam znajdziesz ogromne pole do popisu. Naweet Ci podlinkuję, gdybyś miała problem z odszukaniem
Numer jeden
Numer dwa
Numer trzy
Numer cztery
No, może starczy tyle i znajdziesz coś dla rozwijania swojej idei nowej ery w zdrowym odżywianiu.
Ale jak na razie to jesteśmy na WIELKIM ŻARCIU . I to tyle co mam do powiedzenia. Uważam dalszą dyskusję za bezcelową
uff, ja również bardzo się cieszę :)
musiałam wykorzystać ser/twaróg i ciasto francuskie, którym kończył się termin przydatności do spożycia. No i wyszło takie coś. Na razie stygnie sobie jeszcze. Zapach obłędny.
Tak mi przyszło jakoś do głowy. Czy czasami człowiek nie jest bardziej szczęśliwy a przy tym nie jest zgryźliwy/złośliwy, gdy podje sobie coś na słodko a szczególnie z czekoladą ?
Jasne zycie bez slodkosci byloby bardzo smutne, kazdy powinien jesc ile uwaza za rozsadne.
dziś zrobię moje ulubione pierniki z ziemniaków
http://wielkiezarcie.com/recipe5763.html
ależ cudnie i apetycznie wyglądają, mniam
Właśnie kończę piec nchlebek razowy. Chłopcy mnie nudzą o drożdżowe z serem , więc upieke popołudniu.
i mój razowy (na samym zakwasie) właśnie siedzi w piekarniku
Wczorajsze serowe z jabłkami , dzisiaj jest o wiele bardziej smaczne niż takie świeże było
Wygląda apetycznie:)
a ja swój razowy już wyjęłam z piekarnika.
i żeby udokumentować, że nie tylko nie zdrowe ciasta propaguję, to w głębi za razowcem stoją własnoręcznie uprażone papierówki, z własnej , ekologicznej jabłonki ;)
Krysiu, z jakiego przepisu pieczesz swój razowiec? Wygląda ciekawie:)
Razowiec, od Tatter. Tylko ja nie trzymam się przepisu ściśle. Wody wcale nie dawałam, tylko zastąpiłam maślanką. Mąki pszennej daję mniej, a żytniej (razowej i chlebowej) więcej. Jest bardzo pyszny i nie wymaga tych całych ceregieli z przekładaniem do koszyka, z koszyka itd. Ciasto jest bardzo luźne, więc spokojnie wyrasta sobie w keksówce.
A tu przekrój chlebka. Kroiłam jak był jeszcze ciepły
Dość długo jest świeży i jeszcze nigdy nie wałkował się ani nie kruszył przy krojeniu. Na prawdę, bardzo go polecam Madziu, o ile lubicie pieczywo razowe. U mnie jada się tylko razowy chleb
Wyglada superale nie mogę tego przepisu znaleźć...:(
Nitko kliknij w nazwę "razowiec" we wpisie Krysi :)
Dzięki:)
Proszę :) Zawsze chętnie, o ile mogę, to pomogę :)
Dzięki za link, skorzystam , bardzo lubię razowce:)
A oto mój chlebek mieszany z ziarenkami słonecznika i siemienia, właśnie zjadłam piętkę z masłem ....
Madziu, czy on też jest na zakwasie ?
Ja bałam się zakwasu niczym diabeł święconej wody. A tu okazało się, że bez najmniejszego problemu wyszedł mi zakwas. Teraz przetrzymuję go w lodówce, a raz w tygodniu dokarmiam. Przed planowanym pieczeniem chleba, wyjmuję wieczorem słoik z lodówki, dokarmiam mąką i wodą, ale w większej ilości (no bo do tego chleba potrzeba jest 400 g zakwasu) i zostawiam słoik w temperaturze pokojowej do następnego dnia. Rano już mogę robić ciasto chlebowe. Potem jeszcze tylko nauka cierpliwości (potrzebuje on jednak trochę czasu na wyrastanie) i do pieca. A zapach jaki się z niego wydobywa, to normalnie powala na kolana
Tak , to chlebek na zakwasie , kupuję mieszankę mąk i juz później sama mieszam z innymi mąkami
Skład sprzedawanej mieszanki:
-mąka pszenna
-mąka razowa
-słonecznik -ziarna w całości!!!
-soja gnieciona
-pszenica gnieciona-ziarna
-pszennica łamana-ziarna
-jęczmień łamany- ziarna
-żyto łamane-ziarna
-żyto gniecione-ziarna
-siemię lniane
-sól
-suchy kwas
A zapach powala , zgadzam sie:))
O rany, ależ dużo składników. To taką gotową mieszankę tych składników kupuje się ? U mnie takich cudów nie ma. Ledwie co kupiłam mąkę żytnią chlebową i żytnią razową. Bo pszenną to kupuję w lidlu (typ 650). Ostatnim razem, po dokarmianiu zakwasu przed pieczeniem, strasznie mi skubany kipiał. Dobrze, że słoik z nim, stał w szklanej formie. Słoik wyjęłam z formy, bo używałam zaraz do chleba, ale zapomniałam formy wymyć. Wczoraj przypadkowo sięgnęłam po tę formę (stała na lodówce) i okazało się, że ten zakwas który wykipiał to ślicznie zasechł. No to go wyskrzybałam, połamałam i wrzuciłam sobie do słoczka. Teraz to i ja będę miała suchy zakwas.
Zamawiam na allegro:)
Mnie żaden zakwas nie lubi :( Bardzo nad tym ubolewam i piekę tylko chleby drożdżowe.
No i jeszcze mam problem, bo mnie 400g zakwasu nie urządza. Nie mam wagi i w najbliższym czasie mieć nie będę. A na niektórych blogach przepisy wręcz aptekarskie. A to przecież nie do końca się da chociażby ze względu na wilgotność mąki. No, ale jak pisałam, ja zakwasowy nieudacznik jestem i się nie znam
A chlebów i ciast gratuluję i pozytywnie zazdraszczam
Anovi, nie mów tak, że zakwas Cię nie lubi. Daj mu jeszcze szansę. Ja pierwszy zakwas robiłam z mąki tzw. żurkowej ale dobrze też wychodzi z mąki żytniej razowej. Proporcji nie trzymałam się zadnych i waga nie była mi wcale potrzebna. Wzięłam słoik, sypnęłam mąki tak z pół szklanki a potem dolewałam wody (brałam przegotowaną ale zimną) i mieszałam aż do uzyskania "ciapki" o konsystencji śmietany (ale nie za bardzo gęstej). Potem przez 5 kolejnych dni dosypywałam mąkę (tę żurkową) i dolewałam wodę, aby znów uzyskać tę "ciapkę". Pomiędzy kolejnymi dosypywaniami i dolewaniami wody, "ciapkę" należy pomieszać. Przykrywałam słoik gazą złożoną kilkakrotnie i obwiązywałam recepturką. Szóstego dnia zakwas był gotów.
Pół szklanki takiego zakwasu waży około 100g. Na ten razowiec należy wziąć tyle mąki ile jest zakwasu. Ja mam małą keksówkę to robię z 300 g zakwasu i 300 g mąki (trochę daję pszennej, trochę żytniej chlebowej i razowej bez trzymania się proporcji).
Tak na skróty to by było, że potrzeba 1,5 szklanki zakwasu i łącznie dwie szklanki mąki. Wodę (ja używam maślanki) dałam "na oko", tak aby ciasto miało bardzo luźną konsystencję. Można dodać 1/2 do 1 łyżeczki suchych drożdży (ja nie daję). Do tego należy dodać ok. 3/4 łyżki soli.
Ciasto wyrasta ok. 1,5 godziny a potem krótko wyrobić i idzie do wysypanej otrębami keksówki (ok. połowa wysokości keksówki powinna być), przykrywam folią spożywczą, posmarowaną oliwą i znów rośnie. Powinno wyrosnąc do brzegów keksówki. Resztę poczytaj w linku który podałam. Ja tem wierzę, że tak zrobiony razowiec na pewno Ci się uda i będzie smakował
Krysiu on mnie naprawdę nie lubi :) Serio, mój Osobisty może Wam poopowiadać co ja z tymi zakwasami miałam :) Rozmawiałam nawet z nim a co, każda metoda dobra byle efekt uzyskać :) Wszystko robiłam jak Ty i wszystko super do 3-4 doby. Potem to już katastrofa pt. czarny kożuch na wierzchu. No katastrofa i koniec. Robiłam zimą, wiosną, latem, jesienią. O, prób było kilka :)
A zakwas na żurek to koło wynalazł :) Sam, serio serio
A blog tatter znam i też podziwiam. Innych chlebowych dziewczyn też :)
Ale bardzo dziękuję, że wyjasnienie ile mniej więcej zakwasu do szklanki wchodzi :) Bo ja z tych "na oko" albo na szklanki.
No dobrze, może dam mu jeszcze jedną szansę... Zastanowię się. Mąki żurkowej u siebie nie widziałam, ale żytnie różne i owszem.
Daj mu tę szansę, daj. Jak pierwszy raz nastawiałam zakwas, to postawiłam słoik na kuchence, na jednym wolnym palniku. Fakt, było wtedy bardzo ciepło to i szybciej fermentował. Na pierwsze mieszanie daj mąkę żytnią razową. Na kolejne też, O wiele szybciej zakwas się robi niż z mąki żytniej chlebowej.
Czarny kożuch na wierzchu to nie jest tragedia. Kożuch się sciąga łychą , dosypuje mąki, dolewa wody i znów zostawia. Gorzej jak zakwas dziwnie zaczyna waniać. To już można z nim do zlewu. Ostatnim razem, przykrywałam słoik podwójnie złożonym ręcznikiem kuchennym (tym jednorazowym), ale zakwas strasznie mi wykipiał i teraz zastosowałam folię z recepturką, tylko wykałaczką zrobiłam parę dziurek w foli.
A napisz mi jeszcze jak to było z tym kołem
A pachniał, pachniał nie powiem. Wiesz jak pachnie zepsuta farba emulsyjna? No to mniej więcej tak. Fuj dlatego poszło do kibelka.
Kożuch się ściąga? Hm nie doczytałam o tym, ale skoro mówisz to pewnie wiesz :) Masz większa wprawę :) Ja przykrywam lnianą ściereczką, mam taką bardzo "gęstą" z recepturką.
Z kołem to jest tak: kożuch jest już na takim etapie ewolucyjnym, że własnie wynajduje koło :) Taki skrót myślowy :) Ale fakt, że też spleśniał aż miło a śmierdział, że szok. Jeszcze gorzej niż ten zwykły chlebowy.
Makusiu, cos mi sie wydaje, ze teraz codziennie bede sledzila ten watek :)))))))))) Chleby przepyszne, pachna mi z monitora!!!
Buziaki:)
zaglądaj i może się sama pochwalisz jakimś wypiekiem( zdrowym oczywiscie)
Ech, moj Skarbie , oprocz chlebow , to wszystkie wypieki beda nie "zdrowe" i nie mam sie czym chwalic......ale mam deser z mufinami z makiem i serem maskarpone, pychota i duzo witamin z owocow swiezych:)
Pieknie wyglada Twoj/Twoje chleby, slinka leci:)
Tarta (ciasto bez cukru) z brzoskwiniami i morelami z własnego przerobu.
nie będę Was już tak często gnębiła "niezdrowymi" wypiekami. I to wcale nie dlatego, że moje myślenie przestawiło się nagle na "zdrowe" odżywianie. Wyjeżdżam do pracy, dość daleko od domu. i nie będę miała możliwości dokonywania jakichkolwiek wypieków. No, chyba że jak będę w domu w soboty, to coś mi akurat przyjdzie do głowy, wtedy nie omieszkam pokazać
A wczoraj zrobiłam chrrrupiące rogale. Zdjęcie niezbyt piękne, ale za oknem szarówa a ja dysponuję tylko kiepskim aparacikiem
Zdjęcie smakowite jak zwykle::)Powodzenbia Krysiu i pokazuj się chociaż w soboty:)))
Dziękuję Madziu. Mam taką cichą nadzieję, że uda mi się dojeżdżać na soboty, choć odległość jest niebagatelna, bo ponad 360km
A tu choć jeden rogalik dla Ciebie
Pyszny, dziękuję :)
Krysiu, to zycze Ci wspanialej pracy, wartej tej odleglosci od domu:) Kurcze, to bardzo daleko, ale dalas rade kiedys i dasz rade teraz, to wiem napewno:)
Uwielbiam ogladac Twoje chleby, jestes mistrzynia!!!!
Pozdrawiam cieplutko i kopniaka na droge (na powodzenie) sle:)
Krysiu,
zycze, aby nowa praca dala Ci duzo radosci i satysfakcji, abys spotkala milych i zyczliwych ludzi...
i rozumiem, ze Kaktus i Skuter jada z Toba?
bo nie wyobrazam sobie, ze ich zostawisz...
pozdrawiam
O nie, moje psy nie jadą. Zostają w domu na wsi, ze ślubnym. Ja będę tam pomieszkiwała w małym mieszkaniu, a moje psy muszą mieć mnóstwo miejsca do ciągłego biegania. Z niecierpliwością będę oczekiwać piątków (lub sobót) aby przyjechać do nich.
Bardzo Ci dziękuję Ulu.(wiecznie narzekam na słaby wybór emotek na WŻ, miał być uścisk i całusy). Ostatnimi dniami byłam bardzo zajęta. Jeździłam tam na rozmowy. Zobaczymy co czas przyniesie.
Ojoj Krysiu ja bardzo lubię Twoje wypieki :) Czasem to nawet mam ochotę monitor oblizać, bo tak wyglądają, że nic tylko zjeść ze smakiem :) Będę czekała na weekendowe wydania "co dzisiaj pieczesz" :)
A tymczasem w tym tygodniu, jak niektóry wiedzą, z powodu nalotu różnych gości popełniłam dwa ciasta. Jako, że jestem przesadzoną "kaszubką" to kuch musi być i mocna kawa. Dla gości :)
Najpierw zrobiłam pyszny sernik, taki najzwyklejszy dla moich gości z bardzo dalekiego wschodu. Smakował, że prawie talerze oblizali :)
Potem był pleśniak. Też pyszny, bo z galaretką z czerwonej porzeczki własnej roboty :)
Upiekłam kilka chlebów :) W końcu też się liczy :) Ostatni, właśnie kończy się piec i idzie do ludzi :)
Zuch dziewczynka:)) A te chlebki własnoręcznie robione, czy w automacie?
Makusiu osobiście, tymi ręcyma :) Nie mam maszyny do pieczenia chleba, nie posiadam wagi. Ja pracuję na oko, albo na szklanki, łyżki, łyżeczki, ciut lub szczyptę :) Ba, w piekarniku nie ma kratki, więc chlebek odparowuję po swojemu, zrobię kiedyś fotę - tylko się nie śmiać proszę :) A najlepsze to to, że nie mam keskówki i piekę w owalnym naczyniu żaroodpornym. U koleżanki piekłam w okrągłym :) Ot taki ze mnie McGyver albo (co mi bardziej odpowiada) "artysta" kuchenny
Artysta!! czekam na fotki
Oj Makusiu, niedługo będzie okazja :)
Iwona, ja mam maszynę i tylko kurz z niej wycieram. Nijak chleb mi z niej nie pasuje. Upiekłam ze trzy razy i powiedziałam szlaban. Zdecydowanie smaczniejszy jest chleb z piekarnika. Ale to owalne naczynie to bym jednak zamieniła na podłużne (bo ja lubię długie i wąskie chleby ;) ). A do odparownia chleba wcale nie musisz mieć kratki piekarnikowej. Każda metoda jest dobra, aby tylko był dostęp powietrza od spodu. Czasami ustawiałam na rusztach kuchenkowych, kiedy nic się nie gotowało. Super odparował zawsze.
A ja dzisiaj upiekłam razowy (znów zamiast wody dałam maślankę), a takiej dłuuuuuuuugiej keksówce, bo na ten wyjazd
Krysiu znowu obśliniłam monitor :)
Owalne bardzo nam pasuje :) Chlebki są podobne w kształcie do tych sklepowych, ładnie rosną, tylko muszę pamiętać o wysmarowaniu olejem i wysypaniu otrębami a jak nie ma to bułką tartą. Dobrze odchodzi od brzegów. Na keksówki na razie nie ma eci peci ;)
Teraz będę piekła ten chleb o którym mi pisałaś to wkleję zdjęcia jak sobie radzę z odparowaniem :) Śmieszne, ale działa :)
Słowo się rzekło czyli trzeba go dotrzymać
Chleb z nowego przepisu według pomysłu Krysi:
głośno
Chleb wygląda fajnie, a "kratka" jest super. Bardzo dobry pomysł.
Jest wietrzenie i to najważniejsze :)
Chleb jest dość smaczny, ale muszę nad nim popracować. Rósł wolniej niż się spodziewałam a i myślałam, że wyrośnie troszkę wyższy. No nic, doskonałość wymaga ćwiczeń :)
A Tobie Krysiu jeszcze raz dziękuję :)
Jak pierwszy dzień?
Wow!!! ale pomysłowa bestyjka jesteś:)) Dobrze że masz dwa tłuczki , przyznam ..nie pomyślała bym nawet :))
A chlebek śliczny i pewnie równie smaczny:)
Ano mam. To dość długa historia dlaczego dwa. Żadnego nie kupiłam ;)
Wybrałam tłuczki bo mają grubszy trzonek. Łyżki mają cieńszy i mocniej wbija się w skórkę od chleba :) A i mniejszy otwór pod zostaje :)
Ja odparowuje chleb na kratce , która przeznaczona jest do stawiania na niej gorących garów:)
Ja nie mam, garnki ostawiam na deskę :) Kiedyś się dorobię ;)
Zamiast prezentu dla koleżanki postanowiłam upiec 30 kruchych babeczek.Za krem robiła KARPATKA i pół "Kasi"...
Drożdżówka nocna(po raz kolejny) z dżemem i kawałkami ekologicznych jabłek.Zaznaczam,że większość zrobiła moja Młoda:)
Nocne rogaliki dla wnuczek mojej koleżanki z pracy.Lukrowane rankiem :)
Coś Krysiu nie widzę co napisałaś.. chyba ze tylko ja nie widze?
Nie Makusiu, ja też nie widzę :/
hmm, Krysieńka ma niewidzialną czcionkę :))
i ja też nic nie widzę. Piszę to widać. Zrobię wyślij i ................. tabula rasa
edit
a teraz widzę, ale tamte posty znikły niczym kamfora, nie wiem dlaczego. I to łącznie ze zdjęciami
pisałam, wstawiałam zdjęcia i robiłam wyślij. Zajrzałam po tym a tu nie ma nic. Nie wiem co się działo.
Piekłam odracane ciasto migdałowe ze śliwkami w karmelu
No teraz to widac i nawet zapachniało:))
po raz enty
pierniki z ziemniakami na opłatku, moje ulubione
( http://wielkiezarcie.com/recipe5763.html )
Biszkopt z waniliowa bita smietanka & malinki z borowkami