Forum

Gawędy o jedzeniu

Wielkie przetwarzanie:)

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-29 18:57:43

    Nastepny rok, nastepny sezon na przetwarzanie:)

    Ja narazie czekam na truskawki, rabarbar zamrozony. W tym roku zbiore zupelnie niedojrzaly agrest i zrobie babciny dzem. Mamusia zapewnia, ze niebo w gebie:) Zrobie rowniez chutney. W zamrazalniku juz mam pesto z azjatyckiej ruccoli z migdalami i wlasnym, mlodym czosnkiem. Nasuszylam kupe ziol,czesc zamrozilam, rosna jak zwariowane, tylko ta robota obrywac listki z tymiankow :(((
    Mam zamrozone listki lubczyka, posiekanej pietruszki, posiekanego koperku, listki roznych miet (suszone rowniez). Oregano nie zdolam wykorzystac, bo mam cale pole:)
    Acha, zrobilam galaretki z platkow dzikiej rozy.

    Salaty rosna jak zwariowane, ale zjadamy na biezaco. Najwiekszym faworytem jest salatka z  porwanych palcami roznych listkow salat i posiekane listki roznych rodzajow miety + listki pietruszki, pare listkow lubczyka wszystko polane odrobina  Crema balsamiko + sol morska z mlynka i pieprz z mlynka...........mniam:)
    Czekam na specjalne rzodkwie azjatyckie w kolorze fioletowym.

    Co juz macie na polkach?

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-29 19:14:52

    Zapraszam do przetwarzania anno 2010:)

  • Autor: agus2404 Data: 2010-06-29 19:47:19

    Przepraszam , że ja nie do końca o mich przetworach... ale...
    JAK JA CI STRASZNIE ZAZDROSZCZĘ!!!  Tego że masz swój ogródek, w którym masz rabarbar, truskawki, ziela wszelkiego kupe i Bóg wie co tam jeszcze...
    I że masz spiżarkę (tak mniemam) i wielką zamrażarkę, w której to wszystko możesz sobie na zimę po przetworzeniu przechować....

    Ja w zeszłym roku, zaraz po zalogowaniu Tutaj, pierwszy raz w życiu, zrobiłam powidła śliwkowe- wyszły mi 3 (słownie:trzy ) słoiczki, z czego dwa powędrowały od razu do naszych (mojej i Najdroższego) Mam... Na dowód tego, że nie taka całkiem kiepska ze mnie gospodyni..
    W tym roku, zamierzam wyczyn powtórzyć, a może nawet ustanowić nowy rekord... :))))))))))))))))))))
    A bardziej serio..
    Jak tak czytam, co Wy tu za pysznośći robicie (choćby te słynne octy malinowe czy różane), to we mnie się coś takiego w środku odzywa i mówi : i co- Ty nie potrafisz czegoś takiego zrobić?? A może by tak spróbować?... No i muszę chyba się zgodzić z tym moim głosem wewnętrznym.. I w końcu zacząć coś działać..
    Myślę, że najlepszym pierwszym krokiem będzie: uporządkowanie piwnicy i załatwienie sobie jakichś regałów, na których moje ewentualne przetwory mogłyby spokojnie doczekać zimy.... Ale do tego kroku muszę namówić Najdroższego...;/;/ Może jak zobaczy że szaleję z przetworami, i skończy się na nie miejsce w mojej  niewielkiej kuchni, to się domyśli sam?? (bo nie chcę go za bardzo naciskać...wiesz.. ;P )
    A tymczasem, obiecuję czytać Twój wątek i uczyć się od Mistrzyń... :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
    jesoo.. chyba jestem gaduła...

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-29 20:36:41

    Gadaj , gadaj ,tu o wszystkim mozna pogadac:)

    Tak mam ciemna, zimna spizarnie z polkami. Jeden duzy zamrazalnik (szafa) w kuchni i dokupilam zamrazalnik (skrzynia) , stoi w piwnicy. U mnie jest normalny obled z tym zamrazaniem i przetwarzaniem. Dzieci sie smieja, ze cala rodzina przezyje ewentualna wojne.......hihihi.

    Jak fajnie, ze zaczelas juz w zeszlym roku. W tym roku zostaniesz mistrzynia przetwarzania!!!!
    Lubego poglaskaj i niech Ci zrobi, albo kupi gotowe regaly:) Warto miec miejsce na zimowe zapasy.

    Ja juz nie moge sie doczekac na mistrzinie przetwornictwa Mari i Agik , nie pamietam imion, bo tyle jest tutaj
    zdolnych dziewczyn:)

    Pozdrawiam:)

  • Autor: agik Data: 2010-06-29 21:11:16

    Bosze, ja nie zasnę dziś...
    Nazwałaś mnie mistrzynia przetwornictwa?

    Chyba umrę zaraz ze szczęścia...

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-29 21:39:26

    Agnieszko, nie umieraj, zakasuj rekawy, bo beda wyscigi przetwornicze w tym roku:)
    Pamietasz ruccole musztardowa, zasialam i rosnie jak glupia
    bardzo lubia ja jakies muszki, ma pelno dziurek w lisciach, ale jest pyszna a ja niczym nie pryskam moich warzyw. Zrobilam pyszne pesto z migdalami i olejem rzepakowym virgin.

    Mam cudowne miety i w tym roku bede eksperymentowac z dodawaniem do dzemow. Bede robila galaretke agrestowa z mieta:)

  • Autor: agik Data: 2010-06-30 09:13:12

    Jeju, zaraz pęknę z zazdrosci :)))
    Ja też chcę ogródek!!!!!
    A jakie masz mięty? Ja widziałam imbirową, czekoladową i jeszcze jakieś- coś 7 rodzajów.

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-06-30 09:37:14

    nie, skąd........nawet nie mam kompleksów, że nie wiedziałam ,że coś takiego jak "mięta czekoladowa" w ogóle istnieje......:))))))czy ona ma coś wspólnego z czekoladą poza nazwą?:)

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 13:56:55

    :))
    Hoduje miety z krajow dalekiego wschodu przede wszystkim, oryginalne. Mam z Libanu przezyla zime:), w tym roku posadzilam miete rosnaca w Maroku, Tunezji i Aligerii

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 14:06:35

    nie dalo sie wlozyc zdjecia, moze teraz sie da :) Widac dokladnie roznice miedzy tymi mietami i czuje sie roznice w smaku. Pozatym mam miete jablkowa, ananasowa i cytrynowa, ale to sa krzyzowki z bardzo duzymi, jasnymi listkami, hodowane przez ogrodnikow i naturalnie nie wystepujace w naturze. Dziwne, ze przezyly zime i rosna pieknie.

  • Autor: agik Data: 2010-06-30 09:20:16

    Aguś, marsz na łąke, zbierać płatki róż :)))
    Nie powiesz mi, że to jakaś wielka filozofia, nazbierać płatków, rozłozyć na sciereczce, zeby robaki wyszły, włozyć do słoiczka i zalać octem na kilka dni :)
    Albo ogórki kiszone zrobić!!!
    Albo truskawki w syropie.

    A co do płatków róz- dodatkowy bonus masz taki, ze od zapachu i widoku tych rozsypanych róż taka jakaś seksowna atmosfera się robi... ;))))))
    Najdroższemu na pewno się spodoba :D
    hi, mój mnie teraz sam ciagnie w krzaki :D i mówi- popatrz ile róż, idziemy zbierać płatki?

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-06-30 09:34:18

    I co ? I to wsio z tym octem różanym? Wow,a ja myślałam ,że to cała jakaś żmudna  procedura, tylko dla zaawansowanych:))))))))
    Z czym taki ocet się później fajnie komponuje?

  • Autor: agik Data: 2010-06-30 09:43:10

    Aż mi głupio :D
    Ale to naprawdę wszystko :D
    Ja robię z tego octu winegret do sałaty ( sałata, winegret na bazie octu różanego, miodu i musztardy miodowej, z ostrą papryczką i posiekana szalotka) i dodaję do bezy, do pavlovek... A malinowy ocet wykorzystuje tak samo+ jeszcze do dokwaszania barszczu na zakwasie z buraków.

    Ale to nie jest prawdziwa produkcja octu, to tylko aromatyzowanie octu.
    Prawdziwy ocet robi się ze skórek jabłek i to jest dość trudna procedura ( ponoć, nigdy nie próbowałam, ale mozę kiedyś spróbuję)

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-06-30 09:48:44

    dzięki:) muszę spróbować

  • Autor: agik Data: 2010-06-30 09:54:30

    Próbuj, próbuj :)
    Same plusy :)
    1. polatasz sobie po krzakach- za darmo :)
    2. seksowana  atmosfera w domu- za darmo :)
    3.Pomyśl, o swoim PR :D jak powiesz sąsiadce, zę robisz ocet różany, to szczękę będzie mieć w piwnicy- też za darmo :)
    4. masz ocet różany :D

    Koszta:
    Butelka octu- 2 zł :D

    Tyle szczęścia za 2 zł???

    :D

    Boziu, ale mam głupawkę... jak ja pójdę do pracy?

  • Autor: agus2404 Data: 2010-06-30 17:11:53

    Ale mi powiedziałaś teraz :) Bardziej niż moje sumienie.... :))))))
    Ino gdzie ja znajde łąkę z różami w Tychach... ;p;p
    Zrbiłam rekonesans.. rozpuściłam wici.. i poprosiłam znajomych, o to, żeby, jak zobaczą gdzieś jakieś róże, to mają mnie tam zawołają... Zrobię ocet różany!!! A co!!!  (a ile tych płatków ma być, na butelkę octu???żeby to miało odpowiedni aromat potem??? )
    A poza tym, skusiła mnie ta seksowna atmosfera... A jak już gdzieś pisałam, Młody rodzeństwa się domaga;p

  • Autor: agus2404 Data: 2010-06-30 17:23:27

    Już znalazłam ile tych płatków :))) Pełny słoik zalać do pełna octem!! :)

  • Autor: agik Data: 2010-07-01 09:39:13

    Aguś- masa róż rośnie przy wylocie na autostradę na Kraków. No ale to nie są dobre róże ;))) bo rosną przy bardzo ruchliwej drodze.
    Przejdź się na Paprocany. Lata tam już nie byłam, ale kiedys tam rosły róże, bo pamiętam, że mnie koledzy zrywali owoce i te drapiące pesteczki wrzucali nam za koszulki ;)))
    A jakbyś się wybierała do Rybnika, to jest taka skarpa, chyba z hektar tych róż tam rośnie, w ogóle nie ma tam drogi asfaltowanej, tylko dojazd do dwóch posesji. Ja jeszcze zbierałam tam płatki we wrzesniu.

    Hi, ja sobie mapki zrobiłam, gdzie rosną dobre do przetwarzania róże ;)))) Tuchola, Czaplinek, Żnin

  • Autor: agus2404 Data: 2010-07-01 09:46:22

    No to się przejdę na Paprocany :))
    dzięki :)))

  • Autor: piszczalka Data: 2010-07-14 10:40:20

    To i ja moze sprobuje :) Tylko musze sie zastanowic gdzie u mnie jakas laka sie znajdzie ;)

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-06-30 09:31:27

    Aguś, to ja się pod Ciebie podepnę, bo ja mam dokładnie tak samo. Zazdroszczę Wam dziewcznyny tego czarowania, bo dla mnie nalewka z płatków bławatka, albo dżem z jarzębiny-to już czarowanie jest, nie gotowanie:) Spiżarni (moje marzenie) i tych tineczkowych zamrażarek też zazdroszczę- fantastyczna sprawa mieć tyle miejsca.
    Moje dotychczasowe przetwory ograniczyły się do czeko-dżemu z węgierek, do którego dodałam za dużo kakao i w gruncie rzeczy nie było czuć śliwek:) Stwierdziłam ,że z piernikiem jakoś powinien się komponować i na domiar złego schrzaniłam przez niego smak 4- tygodniowego piernika:) Także pozostanę wierna ,jak na razie jedynie dżemowi z papryki, wg babcinego przepisu:)
    No i robię jeszcze kompoty, choć po tym, co przeczytałam, po tych wszystkich Waszych cudach,aż głupio się przyznać:)

  • Autor: agik Data: 2010-06-30 10:17:49

    dżem z papryki?

    czy chutney?

    Dawaj ten babciny dżem :)

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-06-30 10:25:45

    dżem:) poza konfiturą dyniową (na którą przepisu nie mam), dla mnie ten dżem wymiata:)  Piszę Ci pw, bo nie mam pojęcia skąd babcia ma przepis, od kogo ,czy z jakiej książki itd.

  • Autor: Czeslaw Data: 2010-07-15 23:43:32

    Wrzuć w swoje przepisy jako "Babciny dżem z papryki" -- albo wyślij mi też na PW. Pliiiisssssssss :-))

  • Autor: agus2404 Data: 2010-07-15 23:47:28

    Czesław :))
    zajrzyj do postu 27 :))))))))))))
    ps. teraz już 28 :)))))))))

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 12:17:33

    Aniu,wstaw przepis na dzem z papryki, prosze, bardzo mnie zaciekawil:)

  • Autor: Anovi Data: 2010-06-30 12:30:22

    Chili chcemy przepis na dżem z papryki :)

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-06-30 12:56:21

    Dobra Laski, na Waszą odpowiedzialność. Jeszcze raz zaznaczam,że nie wiem skąd pochodzi przepis, ja mam go od babci. Żeby się nie powtarzać, przekopiuję Wam pw do Agnieszki:

     "Od razu Ci napiszę, że dżem jest bardzo słodki, ale ja mam obsesję na punkcie słodkiego:) Przepisuję Ci dokładnie tak, jak mi napisała babcia:
    Składniki
    1-1,2 kg papryki (najlepiej pomidorowej, bo ponoć najdłużej może postać)
    1 kg cukru
    1 cytryna

    Przygotowanie
    Sparzoną i wypestkowaną paprykę, po około 5 minutach od sparzenia zlać zimną wodą i osuszyć na sitku (nie wiem po co, ale kij z tym-tak robię:)))Zmielić w maszynce do mielenia mięsa, włożyć najlepiej do emaliowanego rondelka (babcia twierdzi,że taki nie tylko nie przypala, ale daje właściwy smak i kolor:),zasypać cukrem i gotować do zgęstnienia, od czasu do czasu mieszając. Od chwili zagotowania ,zmniejszyć ogień na minimum i gotować około 1,5 h (w zależności od gęstości). Sparzyć cytrynę, potrzeć skórkę i wrzucić na ostatnie pół godziny gotowania. Gdy wszystko będzie gotowe , dodać wyciśnięty sok z tej cytryny.

    Nie pasteryzować. Wytrzymuje do pół roku:)
    Babcia twierdzi, że papryka to jedyne warzywo, które pomimo długiego gotowania nie traci witaminy E."

  • Autor: Anovi Data: 2010-06-30 13:04:53

    Dziękuję, zanotowałam, wypróbuję :)

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-06-30 13:34:58

    proszę bardzo, mam nadzieję ,że będzie smakował:)

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 14:12:49

    Aniu, laseczko Kochana, zabieramy sie za ten Babciny dzem:) Zrobie jedna porce wedlug przepisu a druga wersje z chili (!) i czosnkiem:)

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-06-30 20:09:20

    O to super, daj znać proszę jak Ci wyszedł i czy smakował:) Zaciekawiłaś mnie tą chili i tym czosnkiem. Zwłaszcza tym czosnkiem:))) Drugiej wersji jestem jeszcze bardziej ciekawa, jak wyjdzie

  • Autor: agik Data: 2010-07-01 09:53:43

    Chili, wstaw przepis! Za chwilę on zginie w natłoku róznych tematów, a szkoda by było.
    Nie przejmuj się, ze nie wiesz skąd przepis pochodzi. Jak ktoś znajdzie źródło, to ewentualnie dopiszesz. Poza tym, czy to Ci się podoba, czy nie- przepis jest Twój- napisany Twoimi własnymi słowami ;)))

    A odnośnie papryki- nie ma w gotowym dżemie takich "flaczków" od paprykowych skórek?

    Luby mi kilka lat nudził, żebym dowiedziała się, jak robi się dżem z zielonych pomidorów, który robiła jego babcia. Jego matka zna przepis, ale nie chciała dać, twierdząc, że to jest jej tajemnica. Kokliko mi dała przepis na staroświecki dżem z zielonych pomidorów. Luby twierdzi, ze dżem smakuje identycznie, jak ten od babci.
    Moze ten paprykowy dżem komuś też przypomni jakieś chwile z babcią?

    A konfitury dyniowej poszukaj w przepisach Kazika.

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-07-01 10:34:48

    flaczków nie ma. Ta papryka nie dość ,że przemielona ,to jeszcze tak długo gotowana, że nie ma prawa tam już żadnych wyczuwalnych skórek być:)

    Zaraz sobie poszukam tej konfitury dyniowej w Kazika przepisach. Jesienią wypróbuję na pewno, bo tego "smaku dzieciństwa" mi akurat brakuje;)

  • Autor: Glumanda Data: 2010-06-29 20:37:36

    Witam mistrzynie przetwarzania :) Nie mam takich zasobow na wlasnym podworku..bo podworka tez nie mam..ale mam las pod domem i oskubalam go juz z poziomek i jagod. W tym roku to pierwsze jagody :))) zrobilam natychmiast konfitury poziomkowo-jagodowe.. wyszly 4 sloiczki i jeden naparstek.
    Z ziolek uratowalam szczypiorek, ktory rosl w strone totalnego wyrosniecia.. jako, ze Dziadek, ktoremu nalezal ogrodek..zmarl w maju.. nikt nic tam nie robil.. Szczypiorek pokroilam drobno i zamrozilam. Analogicznie z lubczykiem i tymiankiem. Ok 1kg jagod lezy jeszcze w lodowce..ale te zjemy "na zywo" :))))
    Z pewnoscia zrobie ogorki konserwowe ale mam jeszcze troche czasu na te wyczyny. Aktualnie przyleciala moja Mama i teraz mam intensywna prace przed wspolnym urlopem z Mama, odwiedzimy Polske :))))
    Tineczko co to za czarodziejski dzem z agrestu?? u Dziadka..dwa krzewy agrestu stoja..i placza.. Mozesz uchylic rábka tajemnicy??

    Pozdrawiam wszystkie aktualne i przyszlosciowe przetwarzaczki :))) sezonu letniego 2010.

  • Autor: Glumanda Data: 2010-06-29 20:59:49

  • Autor: Anovi Data: 2010-06-29 21:03:01

    oesu monitor obliżę no! Takie pyszności :)

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-29 21:41:19

    Danusiu, cudowne zdjecia!!!!

  • Autor: piszczalka Data: 2010-06-29 21:44:30

    o ranyyyyy ! czy to sa poziomki???? <jęzor do pasa>

  • Autor: Czeslaw Data: 2010-06-30 01:35:15

    Pozwoliłem sobie zrobić tapetę z Twojej poziomki. Jak coś nie tak, to zmienię

  • Autor: Czeslaw Data: 2010-06-30 02:03:19


    Naumiałem :-))) się wklejać zdjęcia. Człowiek uczy się całe życie ...

  • Autor: Glumanda Data: 2010-06-30 11:13:09

    No to fajnie :))) ciesze sie :)))

  • Autor: jaska2503 Data: 2010-07-02 19:29:19

    ja też się pochwalę swoimi leśnymi owocami...

    Mniam,mniam...podjadamy zbierając kurki.a w planach mam zrobić nalewkę z jagód i dżem...Tylko trzeba wybrać się w las na jagody a nie na grzyby:D

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-29 21:17:09

    Heja:)
    W niedziele jak bylam u corki widzialam, ze jagody juz zaczynaja dojrzewac, w tym roku bedzie duzy urodzaj, bo nie bylo mrozow jak kwitly. Jagody zamrazam i jemy na biezaco cala zime. Qurcze ide sprawdzac poziomki, moze juz dojrzaly:)

    Mari ogorki krolewskie z papryczka chili , wszystkie sloiki zeszloroczne zjedzone i mlodziez zada podwojnej porcji w tym roku.

    Dzem z agrestu:

    1 l niedojrzalego agrestu ( niedojrzaly agrest ma bardzo duzo pektyny)
    100 ml wody
    starta skorka z 1/2 cytryny ( bardzo wazne zeby nic bialego nie scierac)
    300 ml cukru z trzciny
    1 lyzeczka miodu z akacji

    owoce oczyscic, dokladnie wyplukac
    gotowac okolo 10 minut z woda, do rozgotowania owocow
    zmiksowac na gladki mus, zagotowac mus z cukrem, skorka z cytryny i miodem, gotowac na malutkim ogniu do zageszczenia
    dodac ewentualnie srodek konserwujacy (ja nie dodaje)

    wlozyc goracy dzem do goracych sterylnie czystych sloikow ( ja zawsze podgrzewam sloiki w piekarniku (95 C)razem z przykrywkami
    zakrecic i zostawic dnem do gory do wystygniecia

    mozesz rowniez z niedojrzalego agresu zrobic super galaretke:)

    Zycze Mamie i Tobie superowych wakacji w Polsce, rob zdjecia i pokaz nam:)
    Pozdrawiam:)

  • Autor: Anovi Data: 2010-06-29 20:50:58

    Tineczko, ale pięknie zaczęłaś tegoroczne przetwarzanie :)

    Ja mam małą zamrażarkę i jestem bez szans na większą, ale zamroziłam lubczyk, młodziutką nać selera, posiekany koperek i natkę pietruszki.
    W słoiczkach, po kilku próbach, mam już truskawki w syropie, syrop truskawkowy oraz konfitury truskawkowe. Wczoraj zrobiłam dżem z moreli. Połówek przynióśł mi płatki dzikiej róży i ta ilość wystarczyła mi na zrobienie octu różanego według Agik. Jutro bardzo wczesnym rankiem jedzie do rybaków po ryby to ma nakaz przywiezienia dużo większej ilości płatków bo ja chcę Twoją Tineczko galaretkę zrobić, na ucieranie nie mam siły. W szafce stoi sobie nalewka z pomarańczy. Chciałam malinową nastawić, ale 8,50 za koszyczek to chyba przesada :/


    Na dzień dzisiejszy to tyle :)

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-29 21:46:46

    Dziekuje Anovi:)

    Poczekaj, u mnie maliny za darmo a bedzie w tym roku zatrzesienie:) Ja nie moge robic nalewek, bo u nas spirytusu sie nie dostanie, kompletnie zabroniona sprzedaz :(( Zbieram pestki z jablek, bo moze ktos mi przemyci spirytus:)))

    Zrob galaretke z platkow rozy, pyszna jest.

  • Autor: a. Data: 2010-07-04 15:59:59

    Do nalewki z pestek jabłek akurat spirytusu nie potrzeba, w zupełności wystarcza wódka. Z malin też można zrobić nalewkę z wódki tylko polecam wtedy zastosować metodę "wisielca". :)

  • Autor: tineczka Data: 2010-07-04 16:08:53

    A co to za metoda:)
    Musze czekac na jablka , mam narazie za malo pestek.

  • Autor: agik Data: 2010-06-30 09:09:54

    Iwonka- nie musisz ucierać w makutrze. Mozesz zemleć w młynku- ja tak parę słoiczków zrbiłam i kompletnie nie ma to wpływu na trwałość konfiturki, jest po prostu bardziej rozdrobniona.
    Ja akurat lubię, to ucieram:)))))
    A maliny będa jeszcze tańsze, a poza tym- przecież można uzbierać :)))

  • Autor: Anovi Data: 2010-06-30 10:20:29

    Mówisz? Ja młynka nie posiadam, ale końcówkę do miksera blendującą tak. Nadaje się?
    Połówek zaspał oznacza to, że róży na razie niet. Co się odwlecze to nie uciecze :) Będzie jutro :)

  • Autor: jaska2503 Data: 2010-06-29 20:51:35

    Już dżemy truskawkowe w słoiczkach,rabarbar w zamrażarce,kilka grzybków też zamroziłam(podsmażone z cebulą).
    Lada dzień pozrywam młodę pędy kopru ,pietruszka naciowa też urosła i zrobię susz w nowo nabytej suszarce do warzyw.Bazylia uprawiana pierwszy raz też zapowiada się nieźle.Ogórki podobnie.w zeszłym roku ogórki były najmarniejsze w historii mego ogórka warzywnego,a w tym zbiory powinny być super(synek twierdzi,że to dlatego,że on siał te ogórki :) ).Tak więc korniszony,małosolne i ogórki z keczupem będą produkowane w niemałych ilościach.Jak ja lubię to robić!Mąż się śmieje,że moje hobby to słoikomania ;-)
    A zamrażarkę mam wielką,więc fasola szparagowa i inne warzywa mieszczą się bez problemu

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-29 21:51:11

    Moje ogorki narazie marne, u corki 5 razy wieksze. Fasolki (czubki) pozarly nam jakies zwierzaki , ale odrosna jak kazdego roku, a zwierzaki widocznie glodne:)
    Hehe, sloikomania i zamrazaniemania, mozemy sobie podac reke:)

  • Autor: sanella* Data: 2010-06-29 20:59:02

    ...ja zostane tylko przy czytaniu tego watku i podziwianiu wszystkich mistrzyni przetworow.

    Ogrod i przetwory dzialaja na mnie jak plachta na byka!:)

    Jedynie co zamrazam to truskawki,... mrozone miksuje z jogurtem, lody gotowe!).
    A, jeszcze mi sie przypomnialo, ze musze! jablka wykorzystac, ktorych co roku mamy mase z malego drzewka.Robie z nich mus jablkowy i zamrazam,albo do sloikow.

    Kompotow u nas nikt nie jada,a dzemow baaardzo malo.
    Dwa lata temu przeszlam sama siebie i zaprawilam cukinie w sloiki, byla pyszna...

    Pozdrawiam wszystkich przetwarzajacych:))

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-29 21:57:41

    Haha, jednak cos przetwarzasz:) Kompotow zadnych nie robie,truskawki w wiekszosci zamrazam. Dzemy ale takie "inne" robie na rozne okazje i prezenty.
    Mus jablkowy robie zupelnie bez cukru do sloikow. Zamrazam lekko podgotowane cwiartki jablek ze skora na zimowe jableczniki:)
    Buziaki:)

  • Autor: agus2404 Data: 2010-06-29 21:08:14

    aaaaaaa..no to się pochwalę, że zamówiłam sobie, ze znajomego ogródka, magi (lubczyk- nawet nie wiedziałam że to to samo..??- jak dobrze tu być.. :P ) - mam zamiar go posiekać, lub też gotowe listki (nie wiem co lepsze?? ) zamrozić.. i łodyżki też :)) bo wyczytałam że dobrze jest łodygę do rosołu wrzucić..

    A ponieważ to to rośnie na potęgę, więc dostanę w prezencie :))))))))))))))))))))
    Czy to się zalicza do przetwarzania??? Bo jak tak, to małymi kroczkami i kiedyś może w końcu dogonię chociaż końcówkę peletonu Mistrzyń ;p
    :))))))

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-29 22:01:35

    Agusiu, to moze nie przetwarzanie, ale co tam:))) Najwazniejsze, ze cos na zime robisz:) Mozesz zamrozic cale listki lubczyka tak samo jak posiekane. Lodygi dadza super smak nie tylko w rosole:)

  • Autor: Glumanda Data: 2010-06-29 22:38:17

    Wszystkie czesci lubczyku sa do uzycia: listki, lodyzki, lodygi, nasiona, korzen! :))

  • Autor: agus2404 Data: 2010-06-29 22:40:25

    No widzicie, jakie Wy mądre jesteście :)) Ile ja się tu od Was nauczę :)))
    wielka buźka dla Was .. :))

    Będę robić Najdroższemu, wszystko co popadnie, z lubczykiem ;p;p;p!! A co!! Moje Dziecię się rodzeństwa domaga ;p;p;p 

  • Autor: agik Data: 2010-06-30 09:36:58

    Sobie tez nie żałuj :)
    Masełko z lubczykiem- mozna zjeść zapas pieczywa na 3 dni i to tak na jedno posiedzenie, takie jest pyszne.
    Jajecznica z lubczykiem
    Twarożek z koperkiem, pietruszką i lubczykiem ( a jakbyś miała jeszcze trybulę.... ale się rozmarzyłam)

    Ja sobie zamroziłam tak- osobno listki lubczyku- właśnie do twarozków, masła ( następną jajecznicę będę jeść w marcu przyszłego roku, hi)
    A łodyżki wynieszałam z nacią i łodygami selera i z łodygami pietruszki- pokrojone, wsypane do pudełeczka- mniej miejsca zajmuje. Dodaję do wszystkich wywarów na zupę. Do rosołu- obowiązkowo :)

  • Autor: agik Data: 2010-06-29 21:18:53

    U mnie na razie echo.Jestem w podróży i nie mam za bardzo możliwości.

    Ale plany mam bogate ;)
    Octy- będę próbowac z innymi owocami( jestem ciekawa strasznie octu z porzeczek) i ziołami ( bazylia)
    Dżemy, ale tylko takie najbardziej wypasione- z fajnymi dodatkami ( czekolada, kakao, wanilia, rozmaryn, bazylia, alkohol)
    Ogórki i cukinia- ogórki kiszone, w occie, z chili- moze coś jeszcze wypatrzę ;), cukinia- z przepisów Mari.
    Grzybki w occie.
    Przecier z jagód, płatków róży, może doapdnę gdzieś akację- bo jestem strasznie ciekawa takiej ucieranej konfitury z płatków akacji.
    Syrop z kwiatów czarnego bzu.
    Papryka- kiszona, marynowana, przecier z papryki- słodkiej i ostrej, adżika Marinika
    Buraki
    Kapusta- modra i kiszona
    cdn

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-29 22:11:54

    Wow!!!
    Wyobraz sobie, ze pierwszy raz w zyciu zobaczylam przepis na sok z kwiatow "normalnego" bzu, niestety juz kwiaty mi przekwitly. Musze czekac do nastepnego sezonu.
    Octy mozna kombinowac ze wszystkich ziol i owocow. Rozmaryn + skorka cytrynowa + truskawki + gwiazda anyzu....mniam:)

    ale bedzie sia dzialo jak wrocisz do domu:))))

  • Autor: agik Data: 2010-06-30 09:26:41

    dawaj ten przepis na sok z kwiatów tego bzu ozdobnego :) Luby się mnie pytał, czy da się jakoś ten kwiat zamknąć w słoiczku.
    A jakbys miała przepis na coś z piwonii-to tez jestem chętna, bo jak widzę piwonie to od razu mam taki odruch, że chce je zjeść :)

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 11:49:52

    prosze bardzo:)

    20 kisci kwiatow bzu koloru liliowego
    1 kg cukru
    1 l wody
    2 cytryny
    1 lyzeczka kwasku cytrynowego

    kwiaty pozrywac z kisci, wlozyc do naczynia
    cytryny umyc dokladnie i pokroic na plastry ze skora, dodac do kwiatow
    wode zagotowac z cukrem
    zalac kwiaty, dodac kwasek i ewentualnie srodek konserwujacy (nie potrzeba przy zamrazaniu soku)
    odstawic na 2 doby przykryte plotnem w chlodnym miejscu

    sok odcedzic i wlac do sterylnych butelek albo zamrozic w pudelkach

    do picia rozcienczac  woda 1+4

  • Autor: Glumanda Data: 2010-06-30 12:07:35

    A jaki ma kolor?? fioletowy?? ;))) bo nalewka Agika..z blawatkow jest czerwona..a ja chce czegos niebieskiego ;))))

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 14:29:57

    Wlasnie narwalam ostatnie kwiaty bzu u sasiada. Sok sie juz robi:) Wstawie zdjecie za pare dni. Mysle, ze kolor zalezy od intensywnosci koloru kwiatow. Watpie , ze bedzie fioletowy u mnie, bo blado lila byly kwiaty. Zrob sok z bialych , dzikich roz i zabarw naturalnym farbnikiem spozywczym:)

  • Autor: agik Data: 2010-06-29 22:39:50

    A ciąg dalszy- to:
    Jarzębina- dżem i ocet
    Nalewka z płatków bławatków.
    Jeżyny- nalewka i galaretka.

    Może jeszcze coś znajdę na łące :))))

  • Autor: Glumanda Data: 2010-06-29 22:44:04

    Jaki kolor ma ta nalewka blawatkowa??? :)) bo ja zawsze odpowiadajac na pytanie: "jakiego wina chcesz sie napic? bialego czy czerwonego... ?" odpowiadam.." a masz niebieskie"???? ;)))))

  • Autor: agik Data: 2010-06-29 23:11:15

    nalewka bławakowa jest czerwona :) jasno- czerwona :)

    Niebieski to chyba jest ludwik :D

  • Autor: Glumanda Data: 2010-06-29 23:21:46

    Ludwik jest zielony.. ;) i mietowy :) :P

  • Autor: Czeslaw Data: 2010-06-30 01:00:23

    Ice Blue jest niebieski. 10%. 5 zł.

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-06-30 09:47:40

    Agik, wybacz ,że Cię tak męczę, ale ja zielona w temacie. Pisząc "przecier z jagód, płatków róży" masz na myśli i z jagód i z płatków róży, czy te jagody razem z płatkami mają być? No i dla mnie przecier- to zwyczajnie przetarte owoce, czy tam warzywa-a jak uzyskać przecier z płatków?
    Te przeciery, to w sumie fajna sprawa, bo oprócz do deserów , u mnie furorę robi wśród dzieci kaszka manna z przecierem owocowym. I z racji moich różnych doświadczeń z pasteryzacją- można takie cuś po prostu w pojemniczkach mrozić? Bo zawsze mroziłam tylko owoce w całości,a później blender albo sitko i heja:)

  • Autor: agik Data: 2010-06-30 10:01:43

    Przecier z płatków- płatki zasypujesz cukrem i ucierasz taką kulką w makutrze, albo zasypujesz płatki cukrem i w mlesz w młynku.
    Z jagód robiłam w młynku ( blenderem chyba też można) jagody, cukier- i jechane. Do słoika, bez pasteryzowania, nic się nie popsuło, bo cukier pełni rolę konserwanta. Smakują jak świeże jagody z cukrem.
    Mrozenie- to jeszcze lepsza sprawa, gdybym miała odpowiednio duża zamrażalkę, to bym się nie bawiła w słoiki. No, ale nie mam.

    A próbowałas pasteryzować w piekarniku?

  • Autor: agik Data: 2010-06-30 10:05:16

    Aha
    Razem nie robiłam, ale moze to też nie głupie?

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 17:21:47

    A wiesz co mi wpadlo do glowy? Jak wroce od corki (jutro jade), to zrobie dzem z niedojrzalego agrestu z platkami dzikiej rozy. Jedna porcje z bialej rozy, druga z ciemno rozowej, jestem ciekawa tego mariazu:)

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-06-30 10:19:24

    No właśnie nie próbowałam piekarnikowej pasteryzacji . Niedługo, jak co roku, wybywamy na Mazury na kemping. Także znowu się zacznie szał pasteryzacji. Właśnie parę dni temu przeszukiwałam wątki, jak sobie ten proceder ułatwić. Ktoś napisał, że pasteryzuje w piekarniku w 110 stopniach, ekkore pisała bodajże o 130. Muszę na 120 spróbować dla pewności:)))))
    Czyli mówisz, że tych jagodowych przecierów nie pasteryzujesz. "Na nietoperza" je do ostygnięcia zassysasz jedynie? I jeszcze te płatki różane mnie męczą -jaka objętość płatków, daje (pi razy) jaką ilość słoików. Tzn. ile np. tych najcieńszych plastikowych siateczek (inny przelicznik mi nie przychodzi do głowy:) trzeba by było uzbierać ,aby coś móc już stworzyć?

  • Autor: Anovi Data: 2010-06-30 10:23:01

    Chili możesz spokojnie pasteryzować w piekarniku. Idź tam, gdzie Ci link podowałam jakiś czas temu :) Ostatni (chyba) wpis poświęcony jest pasteryzacji w piekarniku. Zresztą, ja w ubiegłym roku pasteryzowałam w piekarniku i wszystko ok :)

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-06-30 10:45:26

    dzięki:)))

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 14:39:10

    Anovi , od dziesiatek lat pasteryzuje w piekarniku, nic nigdy mi sie nie zepsulo. Ja pasteryzuje w temperaturze 100 C , bardzo krotko, do momentu, jak przykrywka troche "specznieje", zostawiam sloiki dnem do gory do wystudzenia :)

  • Autor: Anovi Data: 2010-06-30 14:56:45

    Metodą prób i błędów w ubiegłym roku doszłam do tych samych wniosków :)  I robię tak samo :)

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-06-30 14:59:10

    A jak macie grzałki ustawione? Góra-dół, sam dół, termoobieg?

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-06-30 17:14:53

    Ja też jestem zainteresowana tą odpowiedzią. Zamierzam się przestawić z garnkowej na piekarnikową pasteryzację :)

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 17:17:49

    Ja nastawiam gora-dol .

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-06-30 17:19:20

    ale Ty tineczko szybka jesteś w odpowiedziach :):)  ten sposób jest chyba mniej pracochłonny

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 17:25:50

    :))) oczywiscie Aggusiu, bo zaden sloik nie peknie, pod warunkiem goracy sloik i goracy dzem. Moge pasteryzowac kilkanascie/kilkadzesiat sloikow za jednym razem i oszczednosc pradu:)

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-06-30 17:27:54

    gorący słoik gorący dżem?  Tineczko możesz mi napisać jak dokładnie się do tego zabrać

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 17:54:58

    Aggusiu, nastawiam piekarnik na 95 C , gora dol.Wstawiam do piekarnika czyste , puste sloiki i zakretki osobno. Mam metode klasc odpowiednia zakretke przy sloiku, zeby nie szukac:)Jak przetwor jest juz gotowy wyciagam po jednym  sloiku i wypelniam odpowiednia chochla goracy przetwor uwazajac, zeby nie zabrudzic kant sloika, zakrecam. Rece chronie rekawiczkami , bo mozna sie oparzyc:)
    Sloik po sloiku . Jak mam duzo sloikow to wstawiam pierwsza czesc, zeby nie oziebly do piekarnika na 100 C. Puste sloiki moga stac w piekarniku i czekac na kolej. Wyjmuje sloiki jak widze "spuchnieta" zakretke i czekam na reszte.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-07-04 23:00:04

    bardzo dziękuje za odpowiedż :):)

  • Autor: tineczka Data: 2010-07-04 23:10:50

    :)

  • Autor: agus2404 Data: 2010-06-30 17:55:15

    i ja chętnie posłucham :)))))))))))))))
    się uczę.. :))każda informacja cenna... ;)))

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 17:57:56

    :)))))

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-06-30 20:12:06

    dzięki Grażynko:)

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 18:39:46

    :)

  • Autor: agik Data: 2010-06-30 10:43:20

    Przepis na konfiturę z płatków jest na WŻ, Po pracy poszukam linka. Tam coś było chyba tak, ze upchaną szklanę płatków zasypujesz szklanką cukru.

    Jagody sa rozdrabniane na zimno- po prostu je miksujesz z cukrem i wkładasz do słoika. Przepis Teresy Marcjan. Bez gotowania, na surowo, bez pasteryzacji.

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-06-30 10:47:11

    Dziękuje Agik, za wszystkie rady. Czas zakasać rękawy i zobaczymy ,co z tego wyjdzie:))))

  • Autor: agik Data: 2010-06-30 19:59:24

    Konfitura z płatków róży: http://wielkiezarcie.com/recipe9245.html

    Jagody ucierane: http://wielkiezarcie.com/recipe37228.html

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-06-30 20:04:29

    znowu:dzięki:)

  • Autor: piszczalka Data: 2010-07-14 12:57:31

    Czy zamiast jagod mozna tak zrobic z malinami?

  • Autor: agik Data: 2010-07-15 08:05:22

    Szczerze mówiąc- nie wiem.
    Jesli chodzi o sam owoc- to chyba tak, bo cukier je konserwuje. Tylko, że ja bym maliny przetarła przez sito, żeby nie miec tych nieprzyjemnych twardych pestek.
    Moje jagody robiłam rok temu. Włozyłam je do takich słoiczków z gumką, nawet nie do takich z nakrętką typu twist. Jeszcze niedawno je jadłam.
    Co do jagód- nie mam pojęcia, ale spróbuje jeden słoiczek.
    Moze spytaj Teresę Marcjan, w komentarzu pod przepisem.

  • Autor: piszczalka Data: 2010-07-15 21:39:18

    Oki, dzieki Agik :)

  • Autor: piszczalka Data: 2010-06-29 21:41:30

    Ja na razie zrobilam tylko kilka słoiczkow przecieru szczawiowego.

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-29 22:14:06

    Och, u mnie szczaw rosnie wszedzie. Uwielbiam zupy szczawiowe z jajkiem na twardo:)

  • Autor: piszczalka Data: 2010-06-29 22:32:35

    Tez uwielbiam zupe szczawiowa, lecz nie mam ogrodka, licze na dobroc znajomych lub pania na targu ;)

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-29 22:45:23

    Szkoda, ze nie jest zdrowa, ale pare razy w roku nie zaszkodzi:)

  • Autor: piszczalka Data: 2010-06-30 09:43:38

    pewnie :)

  • Autor: megii013 Data: 2010-06-29 22:16:58

    Glumanda powiedz proszę jakim aparatem robi się tak świetne zdjęcia, mam wrażenie, że te owoce są na moim monitorze w zasięgu mojej ręki

  • Autor: Glumanda Data: 2010-06-29 22:42:06

    Hahahaha.. zaden jakis specjalny.. cyfrowy Traveller DC-8300, w nastawieniu na makro... dodam.. ze nie wszytskie zdjecia tak mi wychodza... niektore wyrzucam..a z innych wycinam najciekawszy motyw. Dziekuje za uznanie :))))

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-06-29 22:12:43

    Ja jak narazie sukcesywnie zamrażam poziomki.
    Skusiłyście mnie tą konfiturą z agrestu. Ja nie lubię agrestu i w zasadzie nigdy nic z niego nie robię Hi Hi. Zapraszam moją mamę która uwielbia i zawsze obskubie mi 4 krzaki :) a spust jeśli chodzi o agrest to mama ma duży. Jutro biorę się za czerwone porzeczki i cały dzień myślałam co z nich zrobić
    Czy dżem ?, czy sok ? hmm.. o czym jutro rano pierwsze pomyślę pewnie to zrobię.  :):) Nie ma tego bardzo dużo bo kiedy kiwitły to lało ale zawsze coś. Na pewno trochę zamrożę. Dzieci uwielbiaja jak im dodaje do deserów czy to kisiel czy galaretka. W planach mam zrobienie cukini do słoików. Obowiązkowo ogórki na różne sposoby kiszone, konserwowe w kilku wersjach, pikle w zalewie musztardowej, papryka, Śliwki jak będą ( w zeszłym roku było nieprawdopodobnie dużo ). Gruszek i jabłek pewnie nie będzie bo padało jak kwitły ale jak będą to coś wymyślę :). Posadziliśmy w tym roku winogrona i liczę że będę robić winko, kiedyś robiłam było wyśmienite i zawsze chciałam mieć swoje.  Obowiązkowo we wrześniu kapusta kiszona .  Mam maliny w sam raz jak wróce z urlopu to powinny być ( coś późno w tym roku ale jest ich sporo) . Z malin soki dla dzieci  maliny zasypywane cukrem, obowiązkowo ocet Agik i zamroże.  Już sama nie wiem ale to u mnie wychodzi tak spontanicznie co będę robić, że już sama nawet nie pamiętam co. Powiem wam że w tym roku wlaśnie spontanicznie posadziłam sobie kapuste białą i włoską. W tym roku posadziłam też zioła oregano, bazylję. Mięte i melisę miałam, lubczyk ma się rozumieć też mam :)  Grzybki na jesieni robimy dużo tego jest. Dziewczyny jak mrozicie zioła możecie mi napisać. ??   Nie którzy  solą i zamrażają. Zamroziła bym sobie trochę lubczyku i nie wiem czy wystarczy tylko do woreczka wsadzić i juz.

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-29 22:31:08

    Aggusiu, ja zamrazam rowniez cale kiscie porzeczek , najpierw na tacy , potem do pudelka i mam do dekoracji w zimie:) Uwazaj na oregano, rozrosnie sie na caly ogrod:)
    Ja nigdy ziol nie sole. Swieze listki nie plukane, zebrane w sloneczny dzien, do pudelka i zamrazam. Mozesz spokojnie wlozyc lubczyk do woreczka i zamrozic.

  • Autor: toffik Data: 2010-06-29 22:34:05

    Ja na obecną chwilę mam zamrożone: młodą natkę pietruszki i selera, listki lubczyku, młody koperek, pokrojony szczypiorek(bo mi rośnie jak oszalały) i cebulkę dymkę, a z owoców to jak na razie tylko truskawki i czereśnie.

    Z zapraw to mam kompoty, soki i dżemy z truskawek, oraz ananasa w syropie (zrobionego na próbę,ale efekt zadowalający i to nawet bardzo:)). Póżniej będą to ogórki (kiszone, w occie, sałatka) cukinie (sałatka) jak mi papryki wkońcu ruszą(bo przez tą pogodę utknęły w miejscu:() to z papryczek pepperoni zrobię mega ostry olej:), a z czerwonej, żółtej i pomarańczowej kolorową sałatkę w zalewie. Kapustę ukiszę oraz zrobię z niej i innych warzyw do towarzystwa sałatki. 

     Jak pojawią się następne sezonowe owoce to z brzoskwiń dżemy, soki i kompoty. Z porzeczek soki i dżemy (dżem tylko z czerwonej bo z czarnej mi jakoś nie smakuje choć mąż uwielbia, a mnie skręca:)), z borówek (tych ze zdjęcia Glumandy) zrobię sos i dżem, z malin soki i dżemy, z agrestu dżemy i soki.

    Jak uda mi się upchnąć do zamrażarki:) to zamroże jeszcze: groszek cukrowy, fasolkę szparagową, kalarepę, kalafiora, brokuły, pora, marchew, borówki (te za zdjęcia Glumandy- u mnie to są borówki:)) i amerykańskie, porzeczki czerwone, maliny (te to na pewno, bo moja córka je uwielbia:)) i rabarbar.

    Zaprawię też pieczarki:), bo one znikają jak ze słoików kamfora:)

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-29 22:43:15

    Toffik, na rabarbar juz za pozno, chyba, ze zdazylas w zeszlym tygodniu:)
    Matulu, czy Ty spisz kiedykolwiek??? Jeszcze doszlo Ci pilnowanie nas:)))))

  • Autor: toffik Data: 2010-06-29 22:45:56

    U mnie rabarbar dopiero się pojawił:) Pogoda była paskudna więc wszystko stało w miejscu. Ja śpię jakieś 4-5  godzin:) czasem mniej, ale przyzwyczaiłam się:)

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-29 23:12:25

    Acha, to jest jeszcze mlody:)
    Pamietam, jak dzieci byly male, wszystko robilam nocami, od szycia do przetwarzania, czasami nie spalam nawet godziny, to byly czasy:) Dalej jestem nocnym markiem, kocham cisze dookola i zapalona swiece:)

  • Autor: toffik Data: 2010-06-29 23:16:52

    Nie ma to jak cisza:) i spokój:) Ja mam w ogródku rabarbar:) więc jest młody non stop:)

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-29 23:20:30

    Swieta prawda:) spokuj:)
    To Twoj rabarbar nie kwitnie, nigdy? Moje juz sa za "stare":)

  • Autor: toffik Data: 2010-06-29 23:22:42

    Nie udaje mu się zakwitnąć:) Jak tylko pojawia się pęd kwiatowy to go urywam:) W tym roku go jeszcze nie było:)

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-29 23:44:43

    Ja tez tak robie , ale tylko do 21 czerwca, teraz sobie kwitnie spokojnie:)

  • Autor: toffik Data: 2010-06-30 09:50:32

    U mnie pęd kwiatowy pojawia się raz w roku. jak go zerwę to mam spokój.
    Pęd kwiatowy zrywam także z lubczyku. On bowiem przyciąga masę mszyc, a poza tym jest mi niepotrzebny.
    Zbiorę tylko nasiona szczypiorku (bo mi od 4 lat po raz pierwszy zakwitnął, a, że co roku rośnie przepięknie to szkoda nie zebrać i nie wysiać w przyszłym roku, szczypiorku nigdy za wiele:) ),cebuli siedmiolatki i pietruszki naciowej, którą specjalnie do tego celu zostawiłam od zeszłego roku, a jak udadzą się papryki to z nich nasiona również zostawię (zwłaszcza pepperoni:)). Po co kupować jak tanim kosztem mogę mieć swoje nasiona:) Chyba o żadnych nie zapomniałam:)

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 17:16:08

    Polecialam zobaczyc na kwiaty lubczyka, nie zadnych mszyc, tylko mrowki sobie spaceruja:)

  • Autor: toffik Data: 2010-06-30 19:49:25

    U mnie mrówki na lubczyku znaczą tylko tyle, że są mszyce:) Zawsze jak tylko pojawi się kwiat od razu są mszyce i mrówki. Więc jak widze mrówki na liściach to wiem od razu, że lubczyk ma kwiat, a na nim są mszyce:)

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 20:32:21

    Musze wlozyc okulary i dokladnie przebadac kwiaty lubczyka ....hihi

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 20:39:50

    Przysiegam nie ma mszyc, zobacz sama, zdjecie z przed minuty:)

  • Autor: toffik Data: 2010-06-30 21:00:39

    Może Twój jest odporny:) Na moim co roku są mszyce:), które znikają jak tylko zerwę kwiat:)

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 21:23:32

    Moze, sama sie dziwie, bo paczki roz mam zaatakowane:(((

  • Autor: agik Data: 2010-06-30 17:59:20

    Dzielę się wiedzą ;)))
    Takie ABC przetwarzania, moze nie na podstawie wiekowych doświadczeń ;))) tylko kilkuletnich, ale za to skutecznych.

    Słoiki- musza być sterylnie czyste, a brzegi słoika nieuszkodzone. Ja słoiki myje, osuszam, a nastepnie wyparzam wrzątkiem. Można to zrobić w mikrofali, której ja nie posiadam.
    Nakrętki- to samo- wysterylizowane, nieuszkodzone, z nienaruszonymi brzegami, bez sladu rdzy. Dla pewności - do dżemów przecieram papierem nasączonym spirytusem.

    Pasteryzacja w piekarniku. Największym zagrożeniem jest różnica temperatury słoika i zawartości. Dlatego naczynie i zawartość nie powinny się znacznie róznić temperaturą. Nalezy albo wystudzić zawartośc słoika, albo podgrzać słoiki. Na blaszkę wylać ok cm wody, która równiez wyrówna trochę temperaturę.
    Nakrętki nie dokrecać do końca, tylko zostawić mniej jak pól obrotu nakretką- wyczytałam, ze to w celu możliwości wyrównywania ciśnienia. Ja pasteryzuję w temperaturze "słabo nagrzany piekarnik" ;)))), ale skoro Tineczka mówi, że ma być 100 stopni- to ja w to wierzę :))) pasteryzować kilka minut ( owoce w syropie, przeciery), ogórki w occie - do momentu, aż ogórki stracą surowy zielony kolor, zbyt długo podgrzewane stracą jedrność.
    Po wyjęciu z piekarnika ( za pomocą kuchennej rekawicy!!!) poprawić dokręcenia nakrętki, słoiki odstawić do góry dnem do wystudzenia.

    Dżemy, konfitury- sterylność słoika, to gwarancja tego, ze dżem nam się przechowa. za pomocą kuchennej rękawicy nakładamy gorący dżem do podgrzanego słoika, uważając by nie pobrudzić brzegu słoika. Jesli tak się stanie- wytrzeć paprem nasaczonym spirytusem.
    Zostawiamy ok 2 cm wolnej przestrzeni od góry. Szybko zakręcamy, odstawiamy do góry dnem. Ta wolna przestrzeń spowoduje, ze wytworzy się jałowa próżnia, która uchroni zawartość słoika przed zepsuciem.
    Nie trzeba pasteryzować!!!

    Suszenia się dopiero uczę ;))), ale jak się już nauczę, to równiez podzielę się wiedzą :)))

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 19:30:33

    Ja sloiki i zakretki myje w maszynie do mycia naczyn na biezaco. Zawsze zakrecam suchy, umyty  sloik zakretka i odstawiam. W mikrofalii bron bosze sterilizowac zakretki:)
    Osobiscie nie bawie sie ani w wode na blaszce ani na pol zakrecone zakretki, ani zostawianie 2 cm wolnej przestrzeni. Spirytusu u nas nie ma, wiec nic nim nie wycieram. Opisalam wyzej moj system i gwarantuje, ze jest bardzo prosty i dziala super.
    Spuchniete zakretki po jakiejs chwili robia "klik", co znaczy, ze proznia sie zrobila.Po tym "kliku" nie odkreci sie zakretki reka, bez wpuszczenia powietrza. Najwazniejsze jest sprawdzic, ze nic ze sloika sie nie wylewa, dlatego stawia sie sloiki dnem do gory.

    Mam przetwory tak pasterowane z lat 80-tych i nic sie z nimi nie dzieje, dopuki nie otworze. Zmieniaja tylko miejsce zamieszkania wraz ze mna:) Drelowane wisnie we wlasnym soku, u nas nie do kupienia sa relikwia z lat 70-tych i w dalszym ciagu moge je uzyc. Mam juz ostatni sloik i serce mi zamiera, jak bede musiala otworzyc......hihihi

    A co chcesz suszyc i czy w piekarniku? W zeszlym roku ususzylam rozne ziola, malutkie grzyby i czerwone borowki na tacach w kuchni trwalo to dlugo, trzeba codziennie przewracac, ale mialam swietna mieszanke ziolowo/borowkowo/grzybowa na cala zime.

    Grzyby susze w temperaturze 50 C termoobieg z lekko uchylonymi dzwiami piekarnika, wkladam kuchenna rekawice w gorny rog i mam odpowiedni odstep. Przewracam kilka razy dziennie az do wysuszenia, trwa to pare dob w zaleznosci od wielkosci grzybow i nawodnienia.

    Pomidory susze tez w piekarniku, w zeszlym roku pokazywalam jak.
     

  • Autor: Anovi Data: 2010-06-30 19:41:50

    Tineczko a próbowałaś takiej suszarki do grzybów?
    Kiedyś suszyłam w niej owoce, grzyby i zioła. Teraz umyśliłam sobie rozdrobnioną włoszczyznę, paprykę, buraczek, grzybki i zioła typu lubczyk, seler, pietruszka naciowa. Taka niby wegeta, ale bez soli.
    I jeszcze myślałam, żeby pomidory w niej suszyć i chili :P

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 20:14:32

    Anovi, nie probowalam, bo nie chce miec wiecej maszyn w domu. Wszystkie ziola susze naturalnie i zachowuja piekny zielony kolor. Chili susze powieszone w kuchni a ziola na tacach :)

  • Autor: Anovi Data: 2010-06-30 20:16:30

    Własnie tu mam problem, bo ja mam małą kuchnię i nie za bardzo mam gdzie to wszystko rozkladać :/

  • Autor: agik Data: 2010-06-30 19:50:37

    Zmywarki też nie mam ;)))- chciałabym, ale nie mam gdzie postawić.

    Suszyć to ja chcę pomidory, grzyby i zioła.
    Mam taką suszarkę do suszenia różnych spożywczych rzeczy, ale to tak długo pracuje, ze szok.
    Dlatego myślłam nad taka metodą kombinowaną- szczególnie chodzi mi o pomidory- zeby je czesciowo wysuszyć na słońcu ( pomidory suszone na słońcu mają zupełnie inny, niepowtarzalny zapach... słońca własnie ;)) ) i dosuszyć w suszarce.
    Na pewno będę próbować, podzielę się efektami też :))

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 20:26:07

    to moje suszenie pomidorow, ale jak teraz przyjda upaly za pare dni , to moge sprobowac na sloncu pare kupnych ususzyc. Problem jest w tym, ze wlasne pomidory obrodza za conajmniej miesiac a na slonce nie ma gwarancji:)

    Super pomysl jak u was bedzie wystarczajaco slonca:)

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 20:50:43

    Zapomnialam napisac, ze sasiadka ma taka suszarke i suszy caly tydzien a ja po 2-3 dobach mam ususzonych 5 blach grzybow:)
    Agnieszko, specjalnie dla Ciebie uzbieralam kwiaty roz, polozylam na muszli naturalnej i postawilam Ci w lazience. Zapal swiece i wez ciepla kapiel:)

  • Autor: agik Data: 2010-06-30 21:02:53

    ... jak ja Cie kocham...

    ... no wzruszyłam się, no...

    Ja jestem teraz w okolicy Kamienia Pomorskiego. W tamtym roku pierwsze próby octu różanego zrobiłam własnie tu... Właściciele mają posesję obsadzona różami, pani mi pozwoliła zebrać te płatki... Jutro znów nazbieram :)

  • Autor: tineczka Data: 2010-06-30 21:20:18

    :)
    Na serio, to ja nierozwiniete kwiaty (caly kwiat) dzikiej rozy klade na co sie da w lazienkach, one sobie spokojnie schna i pachna czasami do zimy.)

  • Autor: agik Data: 2010-07-01 09:30:51

    Twój system jest rzeczywiście o prosty...
    Tylko ja bym chciała przekonać dziewczyny, że robienie konfiturek to banalnie prosta sprawa. Pamiętam jeszcze, jak robiłam pierwsze dżemy i się martwiłam, zę tyyyyyyyyyyle pracy w to wkłądam ( i tez niemało pieniędzy, bo ja żadnego ogródka nie posiadam) a mi się nie przechowa.
    Pamiętam, że wolałam nawet trochę naookoło coś zrobić, ale mieć jakies dodatkowe zabezpieczenie.
    Później się nabywa śmiałości, prawda? ;)))
    I żadna konfiturka nie stanowi wyzwania :)

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-06-30 20:16:33

    Kochana jesteś :)

  • Autor: agik Data: 2010-07-01 09:21:34

    Drugi sposób na to, by dżem się przechował.
    Na wierzch dżemu w słoiku nalać łyżeczkę spirytusu, podpalić i szybko zakręcić. W ten sposób również wytworzy się próżnia, która uchroni dżem przed zepsuciem.

  • Autor: 84chili84 Data: 2010-07-01 09:57:46

    dla mnie ten sposób odpada. Zważywszy na to, ile razy coś paliło mi się w kuchni (ścierki, rękawice kuchenne, brwi i rzęsy:))) uważam ,że zaliczam się do kuchennych piromanów i tak zdecydowanie nie powinnam eksperymentować:))

  • Autor: kasia72 Data: 2010-07-01 11:36:06

    A ja pasteryzuję wszelkie dżemy, galaretki, konfitury, musy, sosy nawet soki metodą kocykową, tzn.do przygotowanych słoiczków przekładam/przelewam gorący przetwór zakręcam słoiczek do oporu układam na blasze do pieczenia (tak mi wygodnie) wyłożonej gazetą i całość owijam w dwa koce, odstawiam na dobę . Jeszcze nigdy nie popsuły mi się przetwory robione tym sposobem. Słoików nie wyparzam, po prostu myję w ciepłej wodzie z płynem, ale już zakrętki wygotowuję w wodzie pozbywając się przy okazji obcych zapachów. Zanim zaczęłam wygotowywać zakrętki zdarzało się ,że kompot truskawkowy miał zapach kiszonych ogórków . Przy metodzie kocykowej oczywiście wieczka się zasysają i są wklęsłe .

  • Autor: tineczka Data: 2010-07-02 20:52:05

    Gwarantuje, ze moja metoda uratujesz nie tylko kuchnie, ale i wlosy na glowie:))))))))))

  • Autor: jaska2503 Data: 2010-07-03 19:30:30

    A suszenia w jaki sposób się uczysz? może w suszarce?ja zamierzam eksperymentować w tej dziedzinie.Na razie w kolejce koper pietruszka,bazylia i wiśnie.Później czas na grzybki (jak będą) i owoce typu jabłko,śliwka,gruszka i pomidory.Marzy mi się zrobić mieszankę suszu(na podobieństwo tej z Kamisu),która będzie się skladać z suszonych pomidorów,bazyli i czosnku.Wszystkie te 3 warzywa jeszcze rosną:)

  • Autor: agik Data: 2010-07-03 20:27:25

    Ja się wszystkiego uczę jednakowo- metodą prób i błędów :)
    Irytuje mnie suszenie w suszarce- trwa bardzo długo.
    W związku z tym w suszarce będę suszyć wyłacznie grzyby.
    Zioła mam zamiar zamrozić, a czego nie zamrożę- powiesić powiązane rafią, w pęczkach do belek przy suficie- wyschną same... w taki sam sposób będę suszyć papryczki.

    Pomidory- taką metoda kombinowaną- suszyć na słońcu, a resztę dosuszyć w suszarce.

  • Autor: andi Data: 2010-07-03 20:30:19

    Może masz ADHD?

  • Autor: agik Data: 2010-07-04 16:48:30

    Użytkownik andi napisał w wiadomości:
    > Może masz ADHD?

    A to rodzaj konfitury?
    Czy jakieś urządzenie do suszenia spozywczych rzeczy?

  • Autor: tineczka Data: 2010-07-04 16:57:18

    Tez jestem bardzo ciekawa co to przetwor:)))))))))))))))

  • Autor: toffik Data: 2010-07-05 20:46:37

    A co ma do tego ADHD? Proszę byś się zapoznał z informacjami na temat tej choroby. Na raz następny 100 razy się zastanów nim coś takiego niemądrego napiszesz.

  • Autor: tineczka Data: 2010-07-06 22:01:57

    Wlasnie zrobilam konfiture z platkow dzikiej rozy, jejku , kolor , zapach i smak........niebo w gebie:)))

  • Autor: agik Data: 2010-07-06 22:09:51

    Ucieraną?
    Czy gotowaną?

  • Autor: tineczka Data: 2010-07-10 14:57:53

    Gotowana
    wstawie przepis:)

  • Autor: jaska2503 Data: 2010-07-12 19:20:37

    wczoraj podlałam warzywa,a dziś przeszedł przelotny deszcz(chyba od tineczki)i zaglądam .....a tu ogórki się do mnie "śmieją" jak do słoika!!!! jutro zerwę na mizerię i na małosolne i następna partia będzie na wielkie przetwarzanie(u mnie to się zwie słoikomania) czyli kiszenie lub korniszony.Myślę,że zdam relacje

  • Autor: lenka075 Data: 2010-07-12 20:38:09

    Jejku, jak Was miło się czyta :-)
    Ja do przetwarzania długo podchodziłam, jak do jeża ;-) Ale kilka lat temu zaczęłam raczkować w tej dziedzinie i nawet mi się to spodobało.
    W piwnicy sporo mam pyszności w słoikach, ale większość, to dzieła mojej mamy, która mając ogródek ( i doświadczenie ), każdego roku obdarowuje mnie domowymi przetworami .
    Ja zaczynałam tradycyjnie od ogórków, kiszonych i konserwowych. Później mój Ślubny pokochał ogóreczki po meksykańsku z chilli i zagościły na stałe u nas w domu.
    Teraz regularnie już robię cukinię al'a ananas i w occie, jak matiasy, sałatkę grzybową i grzybki marynowane, ale tylko własnoręcznie zbierane, więc nie zawsze mam ich dużo. Najbardziej lubię z czosnkiem rydze, koźlaki i maślaki.
    Mam zamrożony mus z truskawek, szpinak i trochę ziół, ale zazdroszczę Tineczce tego miejsca i zamrażarek...
    W zeszłym roku narobiłam sporo pysznego soku z malin i mieszanego, z różnych owoców, a także różne dżemy ( m.in jabłkową nutellę, ale nie zachwyciła mojej rodzinki ) i cukinię al'a szparagi.
    Lubię patrzeć na swoje małe dzieła i cieszyć się z nich, jak dziecko. Grzybki aż szkoda mi otwierać, takie są śliczne w tych słoiczkach i daję je przy różnych wizytach wybranym znajomym.
    Suszeniem zajmuję się żadziej ( z braku miejsca w mieszkaniu zarówno na ziemi, jak i w powietrzu ), ale mam ulubiony cząber ( z ogródka mamy ) i suszę również grzyby. Zazwyczaj w uchylonym piekarniku, a potem podwieszone na nici, ale i w suszarce się zdażyło, bo miałam pożyczoną.

    Muszę sobie zaznaczyć ten wątek, bo wiele muszę się jeszcze nauczyć :-))
    Kuszą mnie te płatki róż..., tak ładnie to brzmi....

  • Autor: alpabe Data: 2010-07-13 15:18:20

    jejku, jak wam zazdroszcze tego przetwarzania.

    Jak na razie zrobiłam, po raz pierwszy sama (no, dokladnie z mężem) kompoty z truskawek i soki (ciut za mało slodkie). Dżemów raczej nie będzie, bo mam jeszcze sporo z ubieglego roku. Czekam jeszcze na wiśnie, maliny i śliwki. no i jagody chyba musze upolaować :)Z warzyw to planuje ogórki kiszone i konserwowe. sporo osób chwali też te meksykanskie z chili...a, i jeszcze cukinie a'la ananas

    Generalnie jestem nastawiona na mrożenie, a to z tego względu,ze za 2 miesiące bedzie drugie dziecię i chcialabym móc poczęstować je zima jakims warzywkiem z własnego ekologicznego ogródeczka. Póki co, jestem na etapie szukania zamrażarki, która by to wszystko pomieścila...

     

  • Autor: jaska2503 Data: 2010-07-13 22:01:37

    HHHHUUUUURRRRRRAAAAAAAAAAAAA!!!!!!
    mam własne ogórki!!!!!!!!!!!!!!!!!
    dzisiaj zerwałam co nieco do spożycia na bieżąco,a jutro idę z koszem i słoikomania!
    jak się ciesze!!!!!!!

  • Autor: Somebody Data: 2010-07-13 22:09:10

    Ja pamietam jak sp. moja ciocia w lecie zwykle jedna nocke (moze i wiecej) nie spala bo "weki" gotowala na kuchence, chyba w kotle, .... juz nie pamietam dokladnie...
    Miala dzialke 3,5 ara wiec sie trzeba sprezac i ona sie sprezala....


    wy tez zarywacie noce.....?

  • Autor: bahus Data: 2010-07-13 23:23:07

    Użytkownik Somebody napisał w wiadomości:
    > Ja pamietam jak sp. moja ciocia w lecie zwykle jedna nocke (moze i wiecej) nie
    > spala bo "weki" gotowala na kuchence, chyba w kotle, .... juz nie pamietam
    > dokladnie...Miala dzialke 3,5 ara wiec sie trzeba sprezac i ona sie
    > sprezala....wy tez zarywacie noce.....?

    Ja czasami zarywam...ale absolutnie nie jest to związane z wekami....
    Bahus

  • Autor: agus2404 Data: 2010-07-14 21:50:48

    Dzień dobry :)
    Wiem że to nieładnie, ale przyszłam się pochwalić :))))))))
    Wczoraj wieczorem zrobiłam, po raz pierwszy w życiu, ogórki małosolne..
    Na razie, na próbę (na wszelki wypadek.. ;p ) dwa słoiki..
    Ogórki robiłam z wielką pomocą toffik :)))))))))))
    Dziś otwarłam pierwszy słoik, bo uwielbiam takie "ledwo chycone"....
    MNIAAAAAAAAAAAAAAM

  • Autor: Anovi Data: 2010-07-14 21:55:52

    Chwalenie się jest jak najbardziej wskazane, zwłaszcza w tym wątku :) Gratuluje i życze dalszych sukcesów i satysfakcji

  • Autor: piszczalka Data: 2010-07-14 22:33:09

    Ja tez chce !  
    Nigdy w zyciu nie robilam ogorkow bo wydaje mi sie ze na pewno nie wyjda :)

  • Autor: Anovi Data: 2010-07-14 22:36:21

    Toffik już dodała przepis u siebie. Skoro nauczyłam się ja - noga w kiszeniu i Agusi wyszły to sama spróbuj :)
    Nie chcesz wiedziec co ja robiłam źle i nigdy mi nie wychodziły ]:) Toffik nieźle się ze mnie uśmiała :)

  • Autor: alman Data: 2010-07-15 07:57:07

    Zrobienie ogórków małosolnych to najprostsza rzecz w przetwórstwie, tylko trzeba zrobić czyli wrzucić ogóry do słoja, dać koper i czosnek, zalać solanką i już.
    Ja do małosolnych, robionym na bieżąco, nie dodaję innych dodatków, typu chrzan czy liście, te dodaję do kiszonych na zimę. A małosolne mają u mnie być ze swoistym smakiem takich ....małosolnych właśnie, pachnieć koprem i czosnkiem i być tylko lekko kwaskowate /takie nie dokiszne do końca/.
    Aby szybciej nadawały się już do jedzenia /nawet na drugi dzień/, obcinam ciut-ciut końcówki w ogórkach  daję 2-3 łyżki zalewy z poprzedniego kiszenia.
    Moja Mama, jak pamiętam, kisiła w dużym bardzo słuju i pierw wkładała całe ogórki, potem przecięte na pół /ale nie końca/, a na wirzu to nawet na 4 części /też nie końca oczywiście/. Te na wierzchu /przecięte/ kisiły się znacznie szybciej, całe na spodzie wolniej, dzięki temu były do końca /do dna/ małosolne.
    W moich przepisach znajduje się mój przepis na małosolne /nawet nie pamiętałam, że kiedyś go zamieściłam/ - niestety nie mogę wstawić linka.

  • Autor: Anovi Data: 2010-07-15 10:03:01

    Alman wiesz jak to czasem jest: najprostsze rzeczy sprawiają najwięcej kłopotów Już wiem, gdzie popełniałam błąd, mimo, że wydawało mi się, że wszystko zgodnie ze sztuką robię Moja mama robiła malosolne dokładnie tak jak Ty.

  • Autor: alman Data: 2010-07-15 11:08:14

    Użytkownik Anovi napisał w wiadomości:
    > Alman wiesz jak to czasem jest: najprostsze rzeczy sprawiają najwięcej
    > kłopotów Już wiem, gdzie popełniałam błąd, mimo, że wydawało
    > mi się, że wszystko zgodnie ze sztuką robię Moja mama robiła malosolne
    > dokładnie tak jak Ty.

    Ależ wiem, wiem....też mi się to zdarza ...czasem....mimo, że już baaardzo długo trenuję przetwarzanie

  • Autor: Anovi Data: 2010-07-15 11:20:06

    Hihihi ja dopiero 2 rok trenuję :)

  • Autor: agik Data: 2010-07-15 07:57:15

    Ja widzę tylko jedną mozliwość: zalewałaś gorącą zalewą?

    Ewentualnie jeszcze ogórki nie były całkowicie przykryte zalewą.

    Ja robię prawie tak samo, jak Toffik, tylko czasem ( w zalezności od tego, czym dysponuje) dodaję jeszcze liście dębu, albo liście chrzanu ( oprócz chrzanu w korzeniu). Moja babcia dawała czasem liście wiśni, ale ja nie mam skąd wziąć.
    Te liście to nie żadne czary, tylko dostarczają garbnika, dzięki któremu ogórki się lepiej kiszą i są trwalsze ( tak mówiła moja babcia, kiedy jeszcze mówiła)

    Ogórki też moga się nie udać, jeśli ogórki są przenawożone.

    I jesli kupuję ogórki do kiszenia, to zawsze, zanim kupię dużą ilość, to najpierw próbuję. W tym roku już któryś raz trafiły mi się takie gorzkie, ze szok.

  • Autor: kojonkosky Data: 2010-07-15 22:38:20

    Łoj ...
    To gorącą się nie zalewa ???
    No to pięknie ;))

  • Autor: agus2404 Data: 2010-07-15 22:43:38

    A ja zalewałam gorącą!!!!!!!! I najdroższy dzisiaj skomplementował: nawet niezłe te ogórki... Czyli na nasze: są świetne!! :)) 

  • Autor: kojonkosky Data: 2010-07-15 23:24:09

    Dziękuję Agus !
    Uspokoiłaś mnie ...
    Bo strasznie się zdenerwowałam , że od paru lat produkuję ogórkowe kuchy :)

  • Autor: agus2404 Data: 2010-07-15 23:26:21

    WIesz.. ja robiłam po raz pierwszy w życiu :))))
    Pojęcia nie miałam, że zalewa się je wrzątkiem :))) Ale, na szczęście, Toffik mnie nauczyła :))))))))))))))))))

  • Autor: kojonkosky Data: 2010-07-15 23:32:46

    Aaaa , to gratuluję ! ;)))

    Ja o swoich pierwszych bardzo chciałabym zapomnieć ;) , bo bardziej były podobne do zgniłych niż kiszonych :)

  • Autor: Anovi Data: 2010-07-15 23:36:13

    O to to, ja miałam podobnie :) Już o nich nie pamiętam :)

  • Autor: agus2404 Data: 2010-07-15 23:38:47

    hi.. to ja taka zdolna jestem???? ;p;p;p
    nie..to zasługa moich Wielkich Nauczycieli z WŻ :)) No i Tatusia.. bo już mi coś kiedyś też wspominał, to raz... słój do kiszenia mi podarował, to dwa no i trzy- w genach zamiłowanie do gotowania przekazał ;))))))))))))))))))))

  • Autor: piszczalka Data: 2010-07-15 21:41:50

    Użytkownik Anovi napisał w wiadomości:
    >Nie chcesz wiedziec co ja
    > robiłam źle i nigdy mi nie wychodziły ]:) Toffik nieźle się ze mnie
    > uśmiała :)


    Chce wiedziec :)
    Nie bede sie smiala ;)

  • Autor: agik Data: 2010-07-15 08:07:35

    Pewnie już nie ma po nich śladu ;))))

    Czyli co? Pierwsze koty za płoty?

    Robimy konfiturkę z malin? ;))))

  • Autor: agus2404 Data: 2010-07-15 09:11:42

    nie- no ślad jeszcze jest :)) te ogórki robiłam przedwczoraj :)))))))))))
    A z malin to raczej przetworów nie będzie :(( za drogie :((( a swojego ogródka niestety nie posiadam.. ;(((
    Natomiast, fakt, ogórki mnie rozochociły :))))))))))))))))
    Konfiturkę, a raczej powiedła (chyba że to to samo?? ) zrobię ze śliwek :)) Bo to akurat już umiem, a śliwki nie bywają drogie.. :))) W zeszłym roku zrobiłam po raz pierwszy i wszystkim smakowało :))

  • Autor: agus2404 Data: 2010-07-15 09:13:24

    A..no jeszcze sie pochwalę w imieniu mojej koleżanki- zrobiła ocet różany :)) Dorwała płatki róż u babci swojego chłopaka :) <chciała naobrywać więcej, dla mnie, ale niestety nie starczyło;( >

  • Autor: agik Data: 2010-07-15 09:28:16

    Ta róża będzie jeszcze kwitła conajmniej miesiąc :) Uśmiechnij się miło do koleżanki ;))
    I jak Jej się podoba ten ocet?

  • Autor: agus2404 Data: 2010-07-15 09:50:41

    Wiem Agik, wiem.. uśmiecham sie do niej codziennie :) pracujemy razem.. :)))
    Muszę ją namówić, żeby fotkę wrzuciła :)

  • Autor: alman Data: 2010-07-15 11:19:45

    Różę przegapiłam, mimo, że mam na działce, no i octu chyba nie będzie /za późno wpadł mi przed oczy przepis/.
    Ale za to dziś zalałam olejem sojowym w jednej butelce bazylię z czosnkiem, a w drugiej rozmaryn z czosnkiem, no i "nastawia się' nalewka malinowa, może jeszcze wiśniowa.

  • Autor: anulkas Data: 2010-07-15 11:45:32

    A fotkę zrobiłam, tylko jakoś zapomniałam wrzucić. Ale obiecuję że to zrobię. :)))

  • Autor: anulkas Data: 2010-07-15 19:36:15

    obiecana fotka :)

  • Autor: agus2404 Data: 2010-07-15 22:52:29

    ło matuuulu... aleś mi teraz smaka narobiła :)) Wstawiłaś komentarz do Agik ?? :))
    Że też ja się jutro z Tobą nie zobaczę, mocniej bym Cie molestowałą o te płatki :)))))))))))))))))))))))))))

  • Autor: anulkas Data: 2010-07-15 11:54:26

    Ocet bardzo mi się podoba :))
    Zapach fantastyczny. Czekam, aż róża znowu zakwitnie, i dalej będe zbierać płatki :)  

  • Autor: anulkas Data: 2010-07-15 11:43:54

    Aguś w najbliższy weekend dalsze zbiory u babci :).
     Róża miała pączki więc mam nadzieje, że już rozkwitła i będą kolejne płatki do zbierania. :)

  • Autor: agus2404 Data: 2010-07-15 12:17:02

    cmok Anulka :))) Mam nadzieję że się załapię na słoiczek płatków:))

  • Autor: agus2404 Data: 2010-07-15 22:50:49

    Agik :))))))))))) Wykrakałaś mi te maliny..:)))))))))) :*********  Poszłam Ci ja dzisiaj, przez zupełny przypadek, do ciotki," na wieś " i się okazało, że za jej płotem hektary malin się marnują.. No i nazbierałyśmy z mamą chyba ze  dwa kilo... :))))) Ha!!! 3/4 już zamroziłam, resztę zjemy jutro, na surowo, a w sobotę ruszymy pewnie znów na polowanie.. :)) Mam nadziję że jeszcze będą, a sądząc po tym co widziałam, to bardzo prawdopodobne :))) Więc się może pokuszę na jakąś konfiturkę :))))

  • Autor: jaska2503 Data: 2010-07-15 15:06:44

    Wczoraj zerwalam ogórki i było tego trochę...
    sok z czarnej porzeczki i liści wiśni

  • Autor: agus2404 Data: 2010-07-15 15:36:01

    ale...
    fiuuuufiuuuuuuuuuuu :)))))))

    No to uprzejmie donoszę, że pierwszy słoik pękł, i wsadziłam do tej samej wody nową porcję ogórków :)))  Nie do końca jestem pewna czy to prawidłowo, ale tak mnie się gdzieś o uszy obiło, że wtedy jeszcze szybciej sie robią pyszne :)))))))))))

  • Autor: jaska2503 Data: 2010-07-15 18:21:09

    Kiedyś też tak zrobiłam,ale rezultatu nie pamiętam.Mniemam,że chyba nikomu nie zaszkodziły:))))))))

    Ogórki od wczoraj podrosły i zastanawiam się co zrobię z następnej partii ogórasów....z keczupem, z miodem, z chilii....?przecier ogórkowy i pewnie zamroże(pierwszy raz na próbę).Ponadto już fasola szparagowa zaczyna dojrzewać,więc zaraz dodatkowe zajęcie.

  • Autor: piszczalka Data: 2010-07-15 22:15:04

    Musze zadac glupie pytanie :)
    Kiedy tanieja ogorki? Chcialam zrobic salatke z nich i przeciery ogorkowe na zime ale nie chce przeplacac :)

  • Autor: agus2404 Data: 2010-07-15 22:46:45

    Ostatnio staniały znacznie.. Z okolo 5 zł, przedwczoraj kupiłam za 1.99 .. Nie wiem czy jeszcze będą tanieć?? Bo sądząc po zbiorach Jaśki - właśnie będzie ich bardzo duuuuużo :))

  • Autor: piszczalka Data: 2010-07-16 08:40:18

    W takim razie po weekendzie zaczne juz robic :)

  • Autor: jaska2503 Data: 2010-07-18 22:40:14

    Wekeend i nikt nic nie tworzy...?
    U mnie nadal ogórkowo,ponadto soki też mam w butelkach.czekam,aż mąż dokończy mi remont w piwnicy....hihihihihihi...półek za mało:))))

  • Autor: tineczka Data: 2010-07-19 09:44:44

    Jasiu, u mnie jeszcze nie ma ani ogorkow ani fasoli:) Przetworzylam platki roz na wszystkie mozliwe sposoby.Truskawki juz sie koncza i wiekszosc wyladowala w zamrazalniku. W piatek zrobilam oliwe z rozmarynem i cytryna, grzeje sie na sloncu w oknie i pieknie wyglada:
    ,
    Pierwsze maliny zolte zostaly wczoraj zjedzone przez wnuczka:) Bede miala niesamowite ilosci malin w tym roku, agrest dojrzewa,czarna porzeczka juz prawie no i zatrzesienie czerwonych porzeczek bedzie tuz, tuz:)

  • Autor: alman Data: 2010-07-19 09:59:05

    Oooo, super wygląda ta cytryna  rozmarynem....zdradź, jak długo cytryna ma tam "leżakować"? bo zioła to zostawiam "na zawsze" w oleju, a co zrobić z cytryną? z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam!

  • Autor: tineczka Data: 2010-07-20 18:23:22

    Dziekuje:) Cytryna oczywiscie ekologiczna i porzadnie wymyta, osuszona dokladnie, dziala w oliwie/oleju jako gwarancja, ze nic sie nie zepsuje. Swieze ziola , swiezy czosnek maja tendencje do fermentacji w oliwie albo powodowaniu plesni a cytryna, albo inny kwas temu zapobiega.
    Cytryna moze sobie lezakowac do wykonczenia oliwy/oleju:)

    Jeszcze jedna wazna uwaga, nigdy nie myje ziol, najmniejsza kropla wody powoduje fermentacje oleju.

  • Autor: as Data: 2010-07-19 16:32:56

    U mnie sok z agrestu i ciemnej wiśni zrobiony. Zrobiłam też 3 słoiki ogórków małosolnych na już.

  • Autor: Anovi Data: 2010-07-19 16:48:27

    Weekend bez Nieletniego jest weekendem świętym bo zdarza się raz na kilka dobrych lat. Poza tym, zgodnie z sugestią naszego Lubczyka nic nie zaprawiałam z powodów pogodowych U mnie było baaaardzo burzowo - dobra wymówka prawda?

  • Autor: jaska2503 Data: 2010-07-20 19:53:10

    Właśnie natargałam 2 kosze fasoli


    wykopałam część czosnku i zajęcie na jutro rano jest:)
    Ogórki też rano się ukłałnią do zerwania:)
    a może ktoś mi podpowie dobry sprawdzony przepis na ogórki z chilii?widziałam na WŻ taki z mnóstwem pozytywnych komentarzy i nie mogę znaleźć;-)

  • Autor: anulkas Data: 2010-07-20 20:32:47

    Może jeden z tych przepisów:

    http://wielkiezarcie.com/recipe10545.html

    http://wielkiezarcie.com/recipe24009.html

  • Autor: dj Data: 2010-07-20 21:12:14

    To i ja się dopiszę. Truskawki, kalafior, koperek, kilka porcji grzybów - zamrożone. Dżemy z agrestu, agrestowo-truskawkowe, z patisona i cukinii już na półkach.

    Jutro ruszają ogórki.

  • Autor: toffik Data: 2010-07-20 22:00:39

    Zapraszam do kolejnego wątku o przetworach:) Ten wątek zamykam.

Przejdź do pełnej wersji serwisu