Jest mnóstwo przepisów na chrust ale może ktoś podpowie mi który jest naprawde dobry i sprawdzony,bo na pączki przy mojej dwuletniej Lence nie ma szans:)
Pewnie będą dominowały odpowiedzi - "wypróbuj mój przepis". Ja też się wpiszę w taki trend: przepis na "moje" chruściki pochodzi z rozsypującego się zeszytu mojej babci. Są kruche i pyszne - polecam :) http://wielkiezarcie.com/recipe15189.html
Nie polece Tobie mojego przepisu bo takowego na stronie nie ma, ale pamietam z domu, - kiedy Mama miala juz gotowa kulke ciasta, to 5 - 6 razy z calej sily uderzyla tym ciastem o stol. Na pewno chrusciki sa wtedy delikatniejsze i takie....... nadmuchane powietrzem ( wlasnie takie " z bombelkami " lubilismy )
Jak coś jest pysznego, to trzeba koniecznie polecać. A Twoje faworki są godne polecenia, mąż tak się zajadał, że rano zastałam pusta miskę.Córka rano zdziwiona zapytała, a co to faworków już nie ma? No nie było , ale było za to pełno okruchów na dywanie i pudru:)
Właśnie skończyłam smażyć ! Zrobiłam według przepisu Wkn,są pyszne i tak kruche,że niektóte łamały się przy wyjmowaniu z rondla! I faktycznie mają tysiące bąbelków!!!
Jest mnóstwo przepisów na chrust ale może ktoś podpowie mi który jest naprawde dobry i sprawdzony,bo na pączki przy mojej dwuletniej Lence
nie ma szans:)
Pewnie będą dominowały odpowiedzi - "wypróbuj mój przepis". Ja też się wpiszę w taki trend: przepis na "moje" chruściki pochodzi z rozsypującego się zeszytu mojej babci. Są kruche i pyszne - polecam :) http://wielkiezarcie.com/recipe15189.html
Nie polece Tobie mojego przepisu bo takowego na stronie nie ma, ale pamietam z domu, - kiedy Mama miala juz gotowa kulke ciasta, to 5 - 6 razy z calej sily uderzyla tym ciastem o stol. Na pewno chrusciki sa wtedy delikatniejsze i takie....... nadmuchane powietrzem ( wlasnie takie " z bombelkami " lubilismy )
O tak, gotowym ciastem na chruściki trzeba trochę powalić po blacie ;)
Polecam Ci faworki Wkn, są najlepsze:)
http://wielkiezarcie.com/recipe65190.html
Ale się wstrzeliłaś, właśnie je smażyłam :D Miałam w tym roku nic nie przygotowywać tłustoczwartkowego, ale jak zwykle nie wytrzymałam ;P
Jak coś jest pysznego, to trzeba koniecznie polecać. A Twoje faworki są godne polecenia, mąż tak się zajadał, że rano zastałam pusta miskę.Córka rano zdziwiona zapytała, a co to faworków już nie ma? No nie było , ale było za to pełno okruchów na dywanie i pudru:)
Właśnie skończyłam smażyć ! Zrobiłam według przepisu Wkn,są pyszne i tak kruche,że niektóte łamały się przy wyjmowaniu z rondla! I faktycznie mają tysiące bąbelków!!!
przepysznie wygląda ... aż ślinka cieknie... .. ;-))