Ja zrobiłam nalewkę bardzo truskawkową autorki IgiZet, piekny kolorek, czekam aż dojrzeje:),robię tez dużo powideł z mirabelek, bo są do ciasta i do naleśników przepyszne, dzieci tyle te zajadają:),aronia jest cudna pod każdą postacią ,tylko trzeba ja przemrozić..koleżanki się tez wypowiedzą co jeszcze
Dzisiaj zrobiłam tę nalewkę . Dżemów truskawkowych mam juz bardzo dużo , ale mam ochotę jeszcze na konfitury agi z białą czekoladą i jak znam życie , zrobię.
Dopisano 13-06-24 17:22:23:
Ledwo weszłam do domu, zrobiłam na próbę . Z 1 kg truskawek , wyszło pięć słoiczków konfitur , ale takich bardzo pełnych 0,315 l .
Też wczoraj zaszalałam z truskawkami. Robiłam konfiturę z białą czekoladą, truskawki w syropie , a resztę zamroziłam. Czekam na wiśnie teraz, chocaż truskawek też jeszcze by się przydało.
6 kg truskawek zamroziłam, 4 przerobiłam na dżem i konfiturę z białą czekoladą (tej ostatniej chyba dorobię, bo moja przyjaciółka zeżarła cały słoiczek łyżką na raz i była zachwycona). Dzisiaj tylko 2 kg ogórków na małosolne.
3 kg truskawek (trochę je sponiewierałam pałką, ale nie za bardzo), 3 dżemixy 3:1 i 1 kg cukru. 4 minuty gotowania (od momentu zagotowania) i gorące do wyparzonych słoików. Konfitury z białą czekoaldą- z przepisu aggusi (obecnej w tym wątku). Pozdrawiam- Iza
Ja mam trochę kompocików z truskawek, mam ochotę zrobić jeszcze z czereśni. Za dżemami czy konfiturami u mnie nie przepadają. Czekam do jesieni na jabłka i śliwki bo w tym roku chyba będzie urodzaj na te drugie.
ja mam już zrobione 180 słoiczków truskawek(z białą czekoladą/z bazylią i białym pieprzem/z miętą /z migdałami i kokosem i samych truskawkowych truskawek)
do tego mam zamrożone truskawki na kompot-w każdym woreczku jest ok1/2kg truskawek i duża gałązka mięty)
mam też 30 słoiczków po przecierze pomidorowym musu z truskawek...
dzisiaj przerabiałam ogórki gruntowe:
mam już 40słoików litrowych kiszonych i trzy sporych gabarytów małosolnych....
robię w tym roku jeszcze: moją sałatkę z cukini,sałatkę szwedzką,roladki z cukini z fetą w zalewie cytrynowej(przepis wstawię na dniach),ogórki korniszonki,przecier ogórkowy,buraczki z papryką,buraczki z kapustą i buraczki wiórki,marynowane sliwki z fetą i orzechami,nalewkę truskawkową,nalewkę z wiśni,nalewkę z malin,mus z malin,jagody z cukrem,marynowane cebulki,paprykę konserwową,marynowaną cukinię i miks warzywny w zalewie Magdy Gessler-przepis na marynatę również wstawię.....
jak mi się jeszcze czegoś zachce robić to napiszę...bo nigdy nie wiem,co mi przyjdzie do głowy:)
przecież napisałam,że mam 3 słoiki(duże)małosolnych.....za 5 -6 dni będzie po nich wspomnienie....:)smalec też już mam...w sam raz do małosolnych....i gości na grilu w sobotę...więc nie ukiszą się:) zdążymy je zjeść:)
Nie zrozumiałaś mnie (albo ja Ciebie, bo w poprzednim wątku nie pisałaś, "że zaraz zostanie po nich wspomnienie"). Stąd moje pytanie o przechowywanie małosolnych. W takim razie już wiem, że niestety się nie da..:)
konfitura z własnych czarnych porzeczek.. wyszła boska, żałuję, że tylko jeden krzaczek mi obficie owocował..
porzeczki i cukier zmieszałam w proporcji 2:1, podlałam odrobinkę wodą i gotowałam trzy dni po 15 minut od zabulgotania, włożyłam do wyparzonych słoiczków na gorąco, zakręciłam i wystudziłam do góry dnem.
Konfitury (W domyśle,owocowe) możesz śmialo tylko raz krótko pasteryzować lub nakładać na gorąco i studzić tak,jak napisałaś,bez gotowania.Z mięsnymi,czy choćby wysokobiałkowymi prztworami roślinnymi jest już inna historia.Te faktycznie trzeba kilkakrotnie pasteryzować.
W chwili obecnej oprócz truskawek- jogurtu i kompotu, robię także przetwory i konfitury z wiśni,polecam każdemu spóbowac,tym bardziej jeżeli ktoś posiada własny sad:)
dżem z porzeczek, taki naturalny, beż żadnego żelfiksu...
konfiturę z wiśni.
wiśnie w spirytusie.
porzeczki jeszcze zamrożę i będzie na kompot, z truskawek nic nie robiłam bo przespałam chyba, ale zresztą mam jeszcze kilka słoików truskawkowego dżemu i trochę mrożonego musu do nalesników.. i tak nikt tego nie je :P
Ratafia ciągle się jeszcze robi, nalewka z malin i wiśni,
Czarna porzeczka stoi sobie w słoju zasypana cukrem, jeszcze nie wiem co z niej stworzę,
Ogórki kiszone, żelazny zapas, jednak słabo rodzą w tym roku, mam nadzieję, że będzie jeszcze trochę na korniszony,
Zaczyna się sezon jabłkowy więc jak znajdę czas to zrobię trochę tartych do ciast, a może i troszkę cydru na próbę bo jestem bardzo ciekawa jego smaku.
Niedługo będą też śliwki, więc zrobię kompoty, później z węgierek powidła dla leniwych
Reszta w miarę jak będzie wszystko "dochodzic" jednak beż szału i przesady.
Ogólnie odpuściłam w tym roku i robię tylko trochę niezbędnych przetworów i same pewniaki, trzeba najpierw zużyc zapasy spiżarniane.
Jasiu, polecam ci cydr taki 1,5-2 tygodniowy, jest po prostu smaczny i lekko musujący. Starszy tylko dla smakoszy, mnie nie smakuje, bo jest wytrawny. Mój zeszłoroczny stoi w zakręcanych butelkach i boję się je otwierać, gdyż już raz byłam oblana bąbelkami od stóp do głów, hahahah. W tym roku będę robiła mniejsze porcje cydru, ale częściej, właśnie takiego do 2 tygodni. To by było tyle moich doswiadczeń cydrowych.
Dzięki Janeczko za ten link. Ja was tu podczytywałam. Też robię różnorakie zapasy na zimę w ilościach niekiedy obłędnych, natomiast zaintrygował mnie ten syrop z mięty, bo nigdy nie robiłam. Skorzystałam z tego przepisu i jestem zachwycona! Zapewne zrobię go dużo więcej, bo jest rewelacyjny.
Robię z cukrem żelującym, albo z żelfixem. Co akurat mam pod ręką. Jedno co mogę doradzić, to jeżeli owoce mają dużo soku , to albo gotuję dłużej , albo daję więcej np. żel-fixu. Morele nie mają dużo soku, więc gotuję krótko, natomiast nektaryna " puszcza" sporo soku , więc po dodaniu takiej samej ilości żel-fixu , nie osiągnie się takiej gęstości dżemu jak przy moreli.
Dzisiaj zrobiłam kilka słoiczków przecieru pomidorowego i domowy keczup z przepisu ekkore, bardzo smaczny. Na pewno będzie powtórka, ponieważ obrodziły mi pomidory.
Bogdzia poszłam w Twoje slady i zrobilam przeciery pomidorowe do zupy, skusilam sie tez na kechup, zrobilam z polowy porcji na sprobowanie i teraz musze leciec po pomidory bo jest pyszny :)))
moje piątkowe:sałatka szwedzka,korniszony,ogórki z czosnkiem,ogórki kszone,sok miętowy,papryka konserwowa-wszystko w łącznej ilości 70słoików...w sobotę była powtórka -w ilości 80 słoików....
Jolu...w szoku?...muszę dorobić jeszcze, bo to,co jest w życiu zimy nie doczeka:)hahaha...u mnie Młode,Połówek i ja to badylowi jesteśmy...a sklepowe nijak się mają do swoich:)
Oj,fakt.Ja to już zaczęłam zapominać,kiedy robiłam takie wielkie zapasy_a robiło się,robiło.Teraz jest nas troje,szkoda robić zbyt wiele i wyrzucać.W każdym razie trzymam kciuki "hurtowniczko-wekowniczko"
Skoro co roku robisz takie ilości weków,może przydałby ci się garnek do pasteryzacji?Ja skusiłam się w tymm roku,chociaz nie robię,jak wspomniałam,dużo.Ostatnio były w Lidlu.Cena,coż,może nieco zaporowa (250 zł),ale zwykłe garnki też nie są tanie.Jest pojemny,ma regulację temperatury i wyłącznik czasowy.Ustawiam i mam z glowy.Poręczny też przy np parzeniu wędlin.U mnie wyjdzie taniej niz na gazie,bo mogę korzystać z "nocnej" taryfy ,wtedy prąd mam tańszy o połowę.
Skoro co roku robisz takie ilości weków,może przydałby ci się garnek do pasteryzacji?Ja skusiłam się w tymm roku,chociaz nie robię,jak wspomniałam,dużo.Ostatnio były w Lidlu.Cena,coż,może nieco zaporowa (250 zł),ale zwykłe garnki też nie są tanie.Jest pojemny,ma regulację temperatury i wyłącznik czasowy.Ustawiam i mam z glowy.Poręczny też przy np parzeniu wędlin.U mnie wyjdzie taniej niz na gazie,bo mogę korzystać z "nocnej" taryfy ,wtedy prąd mam tańszy o połowę.
Gosiu,ja niezbyt często pasteryzowałam w piekarniku.Wstawiałam słoiki zimne lub ciepłe do zimnego piekarnika i ustawiłam tak temperaturę,żeby zawartość słoika ledwie "pyrczała".Jeśłi chodzi o mięsne konserwy,mogły się gotowac mocniej.Nie podam Ci dokładnej temperatury,bo mój stary piekarnik 'fiksuje" Czas liczyłam od chwili 'zagotowania" się sloika.Póznieej wyłączałam,otwierałam piekarnik i wyjmowałam słoiki dopiero jak wystygły.Jak nie ma obawy,że zawartość słoików się rozciapie,można je zostawić na dłuzej.
W jakiej temperaturze pasteryzowałaś? Chciałabym spróbować w piekarniku bo byłoby mi łatwiej a nie chciałabym później ponownie pasteryzować w wodzie lub wyrzucać zawartość.
Do zimnego piekarnika wkładam słoje, temperaturę ustawiam ok 100 - 120". Od momentu gdy w słoikach "zawrze" skręcam do ok 90" i odmierzam połowę czasu gotowania podanego w przepisie. Otwieram drzwiczki kontroluję czy wszystko jest w porządku, np nic nie wycieka, przy okazji lekko schładzam piekarnik, wyłączam i zostawiam wszystko do ostygnięcia.
W piekarniku robię tylko te przetwory, które wymagają długiej obróbki termicznej np.leczo na zimę z piekarnika trzyma dużo lepiej niż gotowane. W garach pasteryzuję gdy mam mniejsze ilości i nie opłaca się grzac piekarnika. Nie polecam robic ogórków i papryki, gdyż wymagają one dośc krótkiej obróbki a wyjęcie gorących słoi z piekarnika nie jest ani łatwe ani przyjemne.
pasteryzuję ,w zależności od czasu podanego w przepisie...gorące słoiki wyciągam z wody i ustawiam na blacie wyścielonym ręcznikiem do góry dnem-tak pozostawiam do wystudzenia..następnie ,jak ostygną,obracam pokrywką do góry-jak któryś puścił to powtarzam pasteryzację-zdarza się to rzadko,ale na ostatnie 150 słoików-6 pasteryzowałam powtórnie...
Ja nigdy nie odwracam słoików do góry dnem. Jakby któtyś był nie zamknięty to wylała by się zalewa i nic by się nie dało z tym zrobić. Stawiam normalnie. Jak wystygnął to sprawdzam pukając w zakretkę czy zamnkniete. Jak nie zamknięte to odkręcam. Sprawdzam nakrętkę i słoik. Jak jest wszystko ok to chwilę znowu pasteryzuję lub wkładam do lodówki.
A ja właśnie jestem po trzydniówie: ogórki konserwowe norma i z chilli, kanapkowe z curry, w zalewie musztardowej, sałatka wielowarzywna by dorotaibasia, buraczki z papryką i gruszkami, dżemy z brzoskwiń, brzoskwinie-renklody, renklody żółte+fioletowe, na jutro mi została jeszcze do zrobienia furmanka śliwek i mus z gruszek. Za "chwilę" planuję paprykę konserwową i wannę sosu do spaghetti. I koniec w tym roku. Wszystko pozostałe mam z roku ubiegłego.
Acha... powidła jeszcze zrobię normalne i z gruszkami. Ale to jak węgierki będą.
Jeszcze nie próbowaliśmy ale mam nadzieję, że tak. Póki jest pełnia sezony na owoce i warzywa nie ruszamy słoiczków. Nie omieszkam poinformować po degustacji. :)
Też soczek malinowy a z malinek które zostaną po zlaniu soku ciocia doradziła mi żeby przetrzeć je przez sito i zrobić mus malinowy.
Zrobiłam też ostatnio sałatkę z cukinni w słoikach. Zimą wystarczy puszka kukurydzy lub por oraz majonez i mam szybki sposób ugoszczenia niezapowiadanych gości. Sałatka jest kolorowa oraz smaczna.
W sobotę zrobiłam 14 słoiczków Adżiki Marinika (bardzo dobra). Dzisiaj syrop miętowy i korniszony na szybko, a na czwartek zaplanowałam czeko- śliwkę (jedną partię z gorzką, drugą z mleczną czekoladą).
W tym roku robię mało przetworów.Aktualnie dzisiaj też syrop miętowy.Już zalany,z cytryną i limonką.postoi do jutra i ..do słoiczków.Mąż "walczy" z ogórkami.No i niech walczy,skoro ma ochotę.Potrafi całkiem niezle,tylko z chęciami róznie bywało.
przecier pomidorowy,ketchup Ekkore- Kochamy Cię za ten przepis Ekkore:)
zmieniona wersja ketchupu Ekkore(podwójna porcja plus kilka strąków piekielnie ostrej papryczki-to dla Połówka, brzoskwinie w syropie,sos słodko-kwaśny,sos pomidorowo-paprykowy,salsa pomidorowo-paprykowa,
dzisiaj sałatka szwedzka(znowu), sałatka Babci Kazi(przepis od przyjaciółki),zostaną tylko buraczki w 3 odsłonach,moje roladki z cukini i dżem z dzikiej róży i sok z czarnego bzu i sok z aronii...no....może jeszcze konfitura z jarzębiny i żurawiny....a może jeszcze coś? się zobaczy:)
Ja pomidorki kroje na cwiartki i na odrobinie masla zesmazam (wystarczy troche masla gdyz maja duzo wody). Gdy sa miekkie rozdrabniam je tłuczkiem do ziemniakow i gorące wkladam do słoików, zakrecam szybiutko i odwracam do góry dnem. Duzo pracy przy tym nie ma a pyszna zupke pomidorowa mam przez caly rok, nie wyobrazam sobie zjesc innej zupy pomidorowej.
Powiedzcie mi kiedy będzie robić buraczki na zimę do słoików i paprykę konserwową ? Pytam bo nie wiem czy czekać aż ceny jeszcze spadną czy już zabierać się za robotę ?
Ja już zaczęłam leniwie powidłować, ale sliwek u mnie nie za dużo i co druga robaczywa. Baza do leczo już sobie u mnie leżakuje w piwnicy. Obecnie jestem na etapie robienia soku z jabłek, mnóstwo opada, a to jabłka deserowe, przejeść się nie da, a szkoda wyrzucać na kompost.
Aronię umytą gotuję w garnku na małym ogniu ok 40 min co jakiś czas mieszając i rozgniatając tłuczkiem do mięsa. Później daję starte jabłka i gotuję odkryte ok 30 min. Nadmiar soku zbieram chochelką. Wsypuję cukier i gotuję jeszcze kilka minut. Zdejmuję z ognia i wsypuję suche galaretki. Dobrze mieszam i do słoików. Pasteryzuję 30 min.
Kiedyś nie byłam przekonana do dżemu z aronii jednak jej nadmiar musiałam jakoś spożytkować i tak zrodził się pomysł na taki dżem (autorstwa własnego oczywiście). Pozdrawiam
Dziękuję bardzo za przepis, będę próbowac wg niego.
W mojej głowie właśnie zrodziła inna wizja tego dżemu, którą też wypróbuję:) i mam nadzieję, że będzie pyszniaście bo aronia z jabłkiem jest bardzo smaczna.
Witam ,dziś i jeszcze jutro powidła , dżem wschodni obowiązkowo do piernika Hooly przecier pomidorowy i ketchub i tyle w tym roku ani jednego słoika z warzywami ogórków pewnie z 30 kg w piwnicy z ubiegłego roku jest papryka i buraczki również ,w tym roku dżem agrestowy , konfitura z wiśni i brzoskwinie w syropie leżakują w piwnicy a i słoik suszonych grzybów tegorocznych mam , jeszcze adżikę zrobię .
Nie chce otwierac nowego watku, moze ktos z Was wie i odpowie tutaj :)))
Mam duza ilosc por, ktora wyrosla mi na dzialce. W tamtym roku mialam jej malo wiec nie bylo problemu z przechowaniem (wymyłam, posiekalam na kawalki i zamrozilam). Nie posiadam duzej zamrazalki, nie mam pojecia jak mozna ja przechowac, macie jakies rady i pomysly? :)))
Późną odmianę możesz wyrywać z ziemi do przymrozków.....zdarzało mi się kiedyś,że por zimował mi też w ziemi i wykopywałam go spod śniegu aż do przedwiośnia :)
część zamroź,część możesz wykorzystać do domowej wegety...
ja mrożę kawałki ok.10cm i mam jak znalazł do porów pod beszamelem,albo panierowane jak schabowe....bo zimą ja też bardziej badylowa jak mięsna jestem:)
Nasz por co roku z wygodnictwa ( żeby nie rąbac zamarzniętej ziemi) ląduje w skrzynkach w piwnicy.
Pora obkopujemy w kolo ze sporym zapasem ziemi, tak żeby korzenie były w całości nią pokryte, układamy w skrzynkach i wnosimy do piwnicy. Tak przygotowany postoi do wiosny, jedynym warunkiem jest dobra piwnica i 3 - 4 krotne delikatne podlanie w czasie przechowywania.
Właśnie dostała od koleżanki suszonego pora. Do rosołku. Zapach, powiedzieć nieziemski, to mało. NIEBIAŃSKI. Pora suszy w piekarniku, w niziutkiej temp. Chyba ze dwa dni ale nie cały czas, oczywiście.
Zakończyłam produkcję powideł ,czekodżemu i dzemu wschodniego ! zaczęłam przecier pomidorowy , ketchup i jutro czasnę ajwar tylko nie taki pikantny Chromoliłam się z przecieraniem tych pomidorów ze 4 godziny ,dobrze że przyszedł szwagier i oświecił mnie ze skórki i pestki to w blenderze przetrę nie policzyłam nawet do trzech a gar przecierowej ''papy '' zrobił się aksamitny cóż człowiek całe życie się uczy piszę to może ktoś wykorzysta pomysł i sposób .
Aniu-ja praktycznie wszystko na oko robię....do sokownika wsypuję przebrane i odszypułkowane kulki bzu(do pełna),wsypuję 1,5kg cukru(czasem więcej,czasem mniej) i zostawiam aż sobie skapie sok do końca....wlewam do słoiczków i pasteryzuję jakieś 10 minut-ot i wszystko...
ja wlewam do słoiczków po przecierze pomidorowym i do takich"dżemowych"(różne pojemności),ale średnio wychodzi mi ok.20słoiczków...Sok z czarnego bzu jest rewelacyjny dla dzieci w okresie przeziębień(3-4łlyżeczki soku wymieszać z letnią wodą i dawać dziecku do picia),super reguluje ciśnienie u dorosłych i wspomaga odporność...
Sos słodko kwasny od Ola mg , dalej sok malinowy i dzem malinowy mam w planach sok z czarnego bzu ale nie wiem czy już się nadaje czy trzeba jeszcze poczekać
ja już robię od kilku dni....dostaję dziennie po ok.2 małe skrzynki,więc przerabiam non stop...podejrzewam,że musisz spróbować jakie są owoce...wiem,że jest sucho i owoce potrafią się ususzyć na krzaku a nie są dojrzałe do końca....
w moich okolicach czarny bez jest już dobry:) dolnośląskie:)
Jako ze mam nadmiar pomidorow i tych duzych i koktailowych a chetnych do jedzenia jakos brak,postanowilam zrobic przecier. Nie do konca wiedzialam czy cos mi z tego wyjdzie poniewaz pierwszy raz robilam i wyszedl super.Najpierw zmiksowalam surowe pomidorki blenderem a potem gotowalam na wolnym ogniu do odparowania przez 2 dni z przerwami. Trzeba czesto mieszac i uwazac zeby sie nie przypalilo.Na koncu naszego smazenia jesli stwierdzimy ze mamy odpowiednia konsystencje ,dodajemy sol i cukier do smaku.Pogotowac chwile do calkowitego polaczenia i odstawic do lekkiego wystudzenia.Nakladac do sloiczkow i pasteryzowac.Wychodzi naprawde super sosik. Polecam.
Daj znać czy te szybko zrobione powidła dobrze się przechowują i czy nie psują się za szybko po otwarciu. Ja smażę tradycyjnie 3 dni ale jest to trochę uciążliwe
Dorotaxx pozwolisz, że odpowiem gdyż powidłuję leniwie.
U mnie w jakiś sposób w zakamarkach spiżarni ocalało 3 słoiki sprzed dwu lat. Sama byłam ciekawa czy przetrwały i ku mojemu zadowoleniu były w stanie w jakim włożyłam je do słoików.
Trudno mi powiedziec jak długo mogą stac otwarte bo zazwyczaj zjadamy na bieżąco. Zachęcam Ciebie do spróbowania bo jest naprawdę mało roboty a smakiem nie odbiegają od tych " pracochłonnych". Jedynie ja bez mieszania smażę trochę dłużej niż w przepisie, w zależności od soczystości śliwek, gdyż pierwsze powidła wyszły mi nieco rzadsze niż tradycyjne, myślałam, że zgęstnieją już w słiokach gdy wystygną, jednak pozostały rzadsze, nie żeby się lały ale jednak. Wydłużyłam następnym razem czas smażenia i jest ok.
Mam podobne "doświadczenia":) trzeba wyczuć jak soczyste są śliwki. W ubiegłym roku trzymałam się ściśle przepisu i wyszły ciut zbyt rzadkie, ale i tak pyszne, chciałam dłuzej je pogotować mieszając ale wtedy zaczęly sie przypalać, włożyłam wtedy duży garnek ze śliwkami w jeszcze większy gar z wodą i pyrkotały nie przypalając się:) powidła z tego przepisu są naprawdę godne polecenia
W przetworach nie pochwalę się niczym oryginalnym. Debiutem jest syrop miętowy, sos pomidorowy, przecier jabłkowo-cytrynowo z cukrem waniliowym, a raczej wanilinowym oraz nalewka czereśniowa. Cała reszta standardowo to, co w każdej spiżarni, wszystkiego po trochu :)
Dżem z malin (maliny przetarte przez sito) zaczęłam robić . Jeszcze będę robić z malin sok i już czekają na zrobienie gruszki w syropie, a obfitość ich w tym roku.
Bogdziu, oświeć mnie proszę...uwielbiamy buraczki, robie co roku i zawsze problem jest ten sam, w miarę upływu czasu jaki słoiki spędzają w piwnicy część z nich sie psuje...zawsze robię jedną partią, zawsze tak samo i pod koniec sezonu zimowego własciwie juz wszystkie są zepsute..słoiki są nowe...czy wina moze lezec w temperaturze w piwnicy?(piwnica w bloku, sucha, ale jednak ciepła) inne przetwory stoją i maja sie świetnie, problem tylko z buraczkami
Naprawdę nie wiem, co jest powodem tego psucia się. Moja piwnica wiejskiego domu jest sucha i raczej też dość ciepła, ale buraczki zawsze trzymają się do następnych przetworów. Napisz mi na pw jak robisz buraczki, wymienimy doświadczenia, może będę mogła pomóc.
No właśnie, podzielcie się doświadczeniami bo też przymierzam się do buraczków :)
Moj niezawodny sposob na buraczki w sloikach ,oczywiscie do przygotowania na cieplo to: buraki gotuje w skorkach do miekkosci.Studze,scieram na tarce jarzynowce o grubych oczkach ,wkladam do duzego gara ,slodze i daje kwasku cytrynowego , musi byc slodko-kwasne.NIE SOLIC! Podgrzewam do calkowitego polaczenia sie skladnikow, wkladam do sloikow litrowych < dla nas taka porcja akurat wystarcza na jeden obiad>,zakrecam mocno i pasteryzuje ok 15-20 min.Zawsze sie idealnie przechowuja,mam jeszcze 4 sloiki zeszloroczne.Takie buraczki mozna rowniez podawac na zimno z cebulka.Kiedys robilam z papryka ale takie nam nie podchodzily i zrezygnowalam z nich.
A dlaczego nie solić? Ja dodaję do utartych buraków sól, kwasek cytrynowy i cukier, mieszam wszystko, sprawdzam smak i pakuję do słoików. Nic mi się nie psuje, także jeszcze mam kilka słoików z zeszłego roku.
Nie sole w ogole burakow,jakos tak mi sie utarlo.Po prostu dla mnie najlepsze sa takie dobrze slodko-kwasne. Sol troche mi zmienia smak . Nie psuja sie i mozna naprawde dlugo przechowywac.Rowniez do marchewki nie daje soli tylko slodze,oczywiscie taka duszona ,sama lub z groszkiem.
Ja robię zawsze buraczki z czosnkiem wg Krzysztofiny. Są przepyszne i dobrze się przechowują. Nie miałam nigdy z tym problemów przy tym przepisie, choć z innymi bywało różnie! Polecam|!
Problem buraczkowy mam dokładnie co roku. Obiecuję sobie, że już nie zrobię, potem w przypływie mam nadmiar i... słoikuję i... wyrzucam. Teraz ugotowałam na pół twardo, starłam i pomroziłam w woreczkach, ale nie mam pojęcia, czy będą do spożycia, czy nie zrobią się maksymalnie ciapowate. Do czerwonego barszczu powinny być OK.
w ubiegłym tygodniu tez mnie oświeciło że może można zamrozić...;) kurcze, buraczki kupowane w słoikach na odległość zalatują octem, młoda potrafi pożreć do obiadu pół słoika więc chciałam zrobić przede wszystkim ze względu na nią...a może trzeba założyć "buraczkowy" wątek???
Ja robię sporo, ale często jemy do obiadu, bo są bardzo smaczne (ja dodaję więcej ostrości), można też dla smaku i koloru dodać do botwinki wiosną, a już na pewno do barszczyku...
Ja mam jeszcze ogórki kiszone z zeszłego roku i miałam już nie kisić, ale kupiłam jeszcze skrzynkę 20 kg i zakisiłam w litrowych słoikach.Zrobiłam przecier pomidorowy z 40 kg pomidorów, zamroziłam truskawek i śliwek bez pestek, zamarynowałam już sporo grzybków, mam nadzieję ,że to jeszcze nie koniec.W planach jest jeszcze dokupienie papryki:)
Ostatnio widziałam w TVN METEO "Maja w ogrodzie" ogórki kiszone w ziemi, tzn. beczka hop w dość głęboki dołek i starannie zasypana... Ruszyła moje wyobraźnia, że na pewno były smakowo nieziemskie :)
Tylko pozazdrościć Twoich zapasów, nawet buraki trzymają Ci jak należy. Ja się poddałam i już tylko mrożę, nie będzie strat i zmarnowania, czego nie lubię :)
Nie mam pojęcia, dlaczego buraki Ci się psują, My z mamą mamy wspólną piwnicę wykopaną w ziemi, mąż sam ją robił i tam wszystko się świetnie przechowuje:)Jak już wszystko uzupełnię , zrobię zdjęcie swoich zapasów:)
A ja dzisiaj się utyrałam i zakopcowałam marchew, pietruszkę i selera, a także zrobiłam 18 słojów gruszek w syropie. A z rana pobiegłam do lasu i uzbierałam troszkę różnych grzybków, które zamarynowałam.
To brrrrr... to z obrzydzenia czy współczucia? A z tą robotą, to ja tak mówię, że głupiego robota się trzyma i grzebanie w ziemi dobrze na głowę robi (powiedzenie janeczki669). Mam trochę ziemi, więc na nudę nie narzekam.
Mój kopiec, to zakopana połowa beki blaszanej, w kórej wnętrze wyłożone jest deseczkami, następnie nasypana jest ziemia i na to warzywa, które na zimę okrywamy czy jak to u nas mówią, " ogacamy" i zakładam wieko drewniane. Mam ten kopiec lub raczej kopczyk z 10 m od domu, więc w każdej chwili mogę poleciec i przynieść co mi potrzeba, nawet jak jest mnóstwo śniegu. Piwnicę też posiadam pod domem, ale tam tylko przechowują się ziemniaki, a inne warzywa wysychają.
Oooo, zdecydowanie ze współczucia i trwogi wielkiej, że musiałabym tak robić. A powiedzenie cudowne. :)
Chociaż z drugiej strony mam znajomych elegancko zwanych przez nas "Gleboryjcami" (uwielbiają to przezwisko). Szczególnie Pan Gleboryjec uwielbia grzebać w ziemi, sadzić, przesadzać, kopać, przekopywać itd. Kocha swoją działkę bardziej nieomalże, niż żonę. Ja natomiast tego nie znoszę.
Suszę w suszarce, kilka sznureczków córka nawlekła i schły przy kaloryferach, bo nie było już miejsca w suszarce.Ale potem jeszcze włożyłam do suszarki ze sznureczkami i dosuszyłam:)
Lubię takie niskosłodzone powidełka,:) Siedzę i miażdżę dziadkiem orzechy, będą jak znalazł do ciasta na święta.Na razie zero przetworów, bo z nosa leci i makówka boli, coś chyba mnie bierze.:(
U mnie też kiszona kapusta dzisiaj po raz pierwszy zrobiłam, więc miałam trochę obaw, zobaczymy jak wyjdzie...poza tym 6 słoików marynowanych maślaków z wczorajszego zbioru i kilka tacek suszonych (jutro również wyprawa do lasu )a po niedzieli powidła śliwkowe.
A ja zebrałam ponad 2 kg zielonych koktajlowych pomidorków, które rosły w donicach. Doszłam do wniosku (chyba słusznie), że już nie dojrzeją. No i wykombinowałam bez przepisu taką jakąś sałatkę w słoikach. A dzisiaj spróbuję winogrona w zalewie octowej wg. przepisu wstawionego by basiaaa.
Grzybkom marynowanym i suszonym już dziękujemy, wczorajszy zbiór , przerobiony, jeszcze tylko ostatnia tacka się suszy.:)Jeżeli jeszcze pojedziemy w sobotę, to wszystkie grzybki będą pokrojone i zamrożone:)
MR powiedz proszę, jak suszysz gruszki? Zrobiłam juz w słoje wcześniej jak były mniej dojrzałe.Mam teraz nadmiar gruszek odmany konferencja, opadają na potęgę, są dojrzałe, czy takie mogę suszyć? Suszyć w suszarce czy piekarniku?
Jabłka i gruszki na kompot wigilijny ususzone, wino z winogron pyka, sok winogronowy zawekowany, jeszcze jedna lub dwie partie pójdzie przez sokownik, nalewka wiśniowa dosłodzona.
Została jeszcze kapusta do ukiszenia, sałatka z opieniek, sok z tarniny na gorączkę po mocniejszych przymrozkach, pigwa i pigwowiec. Jak znajdę czas i ochotę to coś z dzikiej róży bo ładnie obrodziła tego roku ale jeszcze słabo zmrożona.
Najpierw orzechy, później szydełko , święta i cały z tym związany galimatjas, jak juz wszystko ucichnie to mam się zamiar wziąc za wiklinę papierową ( zbieram gazety)
Zaczynam robić aniołki od główki, kilka oczek łańcuszka i łączę go, a później obrabiam półsłupkami. W główkę wkładam watkę (po upraniu i nakrochmaleniu) i robię skrzydełka, na końcu sukieneczkę, a wszystko to robię ciągle bez ucinania nitki. Po nakrochmaleniu naciągam aniołka na jakieś małe butelki plastikowe, aby wysuszył się. Skrzydełka tylko formuję, one same ładnie stoją, tylko trzeba dobrać nitkę odpowiednią, aby nie była za miękka.
Kiszona kapusta w słoikach, na razie tylko z 5 kg, na początku grudnia , będzie powtórka z większej ilości, już zapowiada się wspaniale.Nie mogę się doczekać , kiedy będziemy ją chrupać:)
Dziś kiszenie kapusty:) Na "pierwszy ogień" 10kg w kamiennym garnku. Coś mi jednak w tej kapuście nie pasuje..kupiłam poszatkowaną na targu, mam nadzieję że się nie zepsuje....
Napisz co takiego Ci nie pasuje w tej kapuście, możliwe że kapusta długo leżała poszatkowana w workach i może być gorzka.Najlepiej samemu poszatkować, ja uszatkowałam 5 kg:)
Ogródka nie posiadam więc jestem zdana na kupno...Kupiłam na targu, u pani, u której kupuję prawie okrągły rok warzywa, u której nie raz kupowałam już kapustę do kiszenia. Worki nie były "ugotowane" w środku, kapusta cieniuteńko poszatkowana-tak jak lubię, tyle tylko że była jak na moje oko za bardzo zielona (a pani zapewniała ze to kamienna głowa). W domu okazało sie że kapusta ma posmak...hm...trudny do okreslenia...nie stęchlizny,nie była gorzka, raczej miałam wrazenie ze poszatkowana musiała leżeć w jakimś drewnianym naczyniu i przeszła jego aromatem...Po nasoleniu puściła sporo soku. Teraz stoi w kącie w kuchni, i co ma byc to bedzie:)
Ja się dowiedziałam o wybielaniu kapusty, w ciemnym miejscu:)Całe szczęście, że mama mi powiedziała wcześniej,żebym pokroiła samą białą, lekko zieloną zostawiłam na dzisiejszą surówkę:)
Daria,pisałam już kilka razy o pryzmowaniu,Można ułożyć taki "kopczyk",wówczas główki w środku są całkowicie odcięte od światła.Nie zawsze mi się chciało,ale naprawdę warto.Kapusta kruszeje i.jak czytałam w swoim bodajże pierwszym poradniku,wzrasta w niej zawartość cukru.To właśnie od jego ilości dużo zależy dobre ukiszenie.Przy kiszeniu przemysłowym zawartość cukru jest badana po skończonej fermentacji (tak,jak w winie) np żeby stwierdzić,czy można ją pakować do worków foliowych,do sprzedaży.Czasem widać,że taki woreczek pęcznieje.To znak,że jeszcze się kisi i za wcześnie ją zapakowali.
Może dzisiaj zakiszę trochę kapusty pekińskiej,na taką szybką surówkę.Dostałam kilka,nie dam rady inaczej zużyć.Dodam przyprawy,jabłka,żurawinę.Biała musi jeszcze poczekać-z tydzień lub dwa.
Dzisiaj robię sałatkę do obiadu z buraków i papryki (na zimę). Ale podejrzewam,że nie jest to ostatnia porcja, słoiki bardzo szybko znikają ze spiżarni.
Pierwszy raz w życiu zrobiłam tyle kompotów z truskawek. Spodobało mi się, chcę jeszcze. Może z czegoś innego. Podzielcie się przepisami, co?
Ja zrobiłam nalewkę bardzo truskawkową autorki IgiZet, piekny kolorek, czekam aż dojrzeje:),robię tez dużo powideł z mirabelek, bo są do ciasta i do naleśników przepyszne, dzieci tyle te zajadają:),aronia jest cudna pod każdą postacią ,tylko trzeba ja przemrozić..koleżanki się tez wypowiedzą co jeszcze
Dzisiaj zrobiłam tę nalewkę . Dżemów truskawkowych mam juz bardzo dużo , ale mam ochotę jeszcze na konfitury agi z białą czekoladą i jak znam życie , zrobię.
Dopisano 13-06-24 17:22:23:
Ledwo weszłam do domu, zrobiłam na próbę . Z 1 kg truskawek , wyszło pięć słoiczków konfitur , ale takich bardzo pełnych 0,315 l .Z truskawek najbardziej lubię dżem , zrobiłam już kilka słoiczków ale to jeszcze nie koniec :)
Ja też zrobiłam kilka, ale mnie straszą, że to już koniec truskawek Mam nadzieję, że nie bo mam ochotę na więcej
Też wczoraj zaszalałam z truskawkami. Robiłam konfiturę z białą czekoladą, truskawki w syropie , a resztę zamroziłam. Czekam na wiśnie teraz, chocaż truskawek też jeszcze by się przydało.
Kompoty czereśniowe. Truskawki i agrest na razie czekają w kolejce. Będą dżemy, kompoty, chutney i trochę zamrożę.
.
Dziś poczyniłam kompoty z czereśni, 26 słoików. W przyszłym tygodniu kolejna porcja.
ja też biorę się za robienie kompotów, z czereśni uwielbiam :)
W marcu? No to gratuluję wczesnych czereśni!
...też o tym pomyślałam, ale mi się pisać nie chciało....
Myślałam, że zaprawiacie czosnek niedzwiedzi bo chyba on tylko o tej porze wyłazi z ziemi :):):)
Myślałam, że zaprawiacie czosnek niedzwiedzi bo chyba on tylko o tej porze
...o kurczaczku! Powinnam brać się do roboty.....wyłazi z ziemi :):):)
Koniecznie :):):)
Ja w styczniu robiłam sok z pigwy w sokowniku.
A ja sok z malin machnęłam w styczniu, miejsce w zamrażarce było mi potrzebne
Pani! Kumpot z czosnku?????
Po kiego tak rozcieńczać ? Nie lepiej naleweczkę .
Tfu! Stoi w lodówce i mąż wszystkich zmusza do picia tego. A śmierdzi jak menel w trolejbusie w upalny dzień. :(
Maz?! :D
Poległam. Na szczęście... NIE!
Kamien z tego...yyyy...no... SERCA!!! :)
Leniwiec!
Dzem z kiwi zrobilam!!! No dobra, tyle co do nalesnikow, bo mi wydmuszki potrzebne... :D
Jak robisz wydmuszki z kiwi?
Z nalesnikow robie!!! :)
Znaczy.... robisz w naleśniku dziurę i dmuchasz? Czy jakoś inaczej?
Wolisz filmik czy fotorelacje z dmuchania. ;)
A momenty będą?
Alez gwarantowane!!!
Ja zamrozilam mus i truskawki, dżemów nie robię, bo mam jeszcze z zeszłego roku.
Jak narazie tylko dzem z truskawek jakies 35 sloikow
ja zrobiłam syrop z kwiatów czarnego bzu wg przepisu ireny sikory..
Piłam u koleżanki taki syrop z wodą mineralną, plastrem cytryny i kostkami lodu, pyszny! Żałuję, że już po kwiatach...
ja też bardzo żałuję, że nie zrobiłam drugiej porcji, ale, niestety, wylądowałam w szpitalu :(
6 kg truskawek zamroziłam, 4 przerobiłam na dżem i konfiturę z białą czekoladą (tej ostatniej chyba dorobię, bo moja przyjaciółka zeżarła cały słoiczek łyżką na raz i była zachwycona). Dzisiaj tylko 2 kg ogórków na małosolne.
Jak robisz taki dzem?
Chetnie bym zrobiła troche :)
3 kg truskawek (trochę je sponiewierałam pałką, ale nie za bardzo), 3 dżemixy 3:1 i 1 kg cukru. 4 minuty gotowania (od momentu zagotowania) i gorące do wyparzonych słoików. Konfitury z białą czekoaldą- z przepisu aggusi (obecnej w tym wątku). Pozdrawiam- Iza
Dziekuje :)
Ja idę cały czas w ogórki.. Na bieżąco robię małosolne (część z nich zakisiłam). I konserwowe wg przepisu niebieskiej-różyczki (naprawdę pyszne).
Ja mam trochę kompocików z truskawek, mam ochotę zrobić jeszcze z czereśni. Za dżemami czy konfiturami u mnie nie przepadają. Czekam do jesieni na jabłka i śliwki bo w tym roku chyba będzie urodzaj na te drugie.
ja mam już zrobione 180 słoiczków truskawek(z białą czekoladą/z bazylią i białym pieprzem/z miętą /z migdałami i kokosem i samych truskawkowych truskawek)
do tego mam zamrożone truskawki na kompot-w każdym woreczku jest ok1/2kg truskawek i duża gałązka mięty)
mam też 30 słoiczków po przecierze pomidorowym musu z truskawek...
dzisiaj przerabiałam ogórki gruntowe:
mam już 40słoików litrowych kiszonych i trzy sporych gabarytów małosolnych....
robię w tym roku jeszcze: moją sałatkę z cukini,sałatkę szwedzką,roladki z cukini z fetą w zalewie cytrynowej(przepis wstawię na dniach),ogórki korniszonki,przecier ogórkowy,buraczki z papryką,buraczki z kapustą i buraczki wiórki,marynowane sliwki z fetą i orzechami,nalewkę truskawkową,nalewkę z wiśni,nalewkę z malin,mus z malin,jagody z cukrem,marynowane cebulki,paprykę konserwową,marynowaną cukinię i miks warzywny w zalewie Magdy Gessler-przepis na marynatę również wstawię.....
jak mi się jeszcze czegoś zachce robić to napiszę...bo nigdy nie wiem,co mi przyjdzie do głowy:)
Małosolne można przechowywać dłużej..? Myslałam, że mozna je robić tylko do bieżącego spozycia..
przecież napisałam,że mam 3 słoiki(duże)małosolnych.....za 5 -6 dni będzie po nich wspomnienie....:)smalec też już mam...w sam raz do małosolnych....i gości na grilu w sobotę...więc nie ukiszą się:) zdążymy je zjeść:)
Nie zrozumiałaś mnie (albo ja Ciebie, bo w poprzednim wątku nie pisałaś, "że zaraz zostanie po nich wspomnienie"). Stąd moje pytanie o przechowywanie małosolnych. W takim razie już wiem, że niestety się nie da..:)
"... i gości na grilu w sobotę...więc nie ukiszą się... "
No pewnie, że się nie ukiszą, skoro zamierzasz gości ugrilować...
Swoją drogą nigdy nie wpadłam na to, żeby gości na grila...wrzucić, a to czysta oszczędność . Gratuluję Aduś pomysłowości :) Czopki z dup .
:)
Kochana ! czytam i czytam .. chyle czoła jak nic konkurencja i to zdrowa i dobra do .. Bonduelle .
o czizys!
rozumiem,że się przygotowujesz na jakiś kataklizm?
nie Dorotko...u mnie po prostu tak lubią swojskie rzeczy....znajomi też nauczeni,że zawsze cosik w prezenciku dostaną....
wiem słońce,wiem
domowe najlepsze
sama w tym momencie mieszam w śliwkach bo robię powidła
a jutro zabieram się za paprykę
a widzisz:) przyganiał kocioł-garnkowi:)
buziaki:)
A jak robisz truskawki z białą czekoladą? Zaintrygowało mnie to :)
czarne jagody w małych słoikach pasteryzowane z cukrem i wodą.
długo pasteryzujesz?
Ja pasteryzowałam krótko. Słoiki takie po dżemie ok 300 gram pasteryzowałam 7 min od zagotowania wody ale owoce nie są ugotowane, więc można dłużej.
dziękuje za odpowiedź
Czy ktoś robił nalewkę z czereśni? Owoce super obrodziły i tak mi przyszło do głowy, żeby może zadebiutować :)
Oczywiście że robiłam;) w ubiegłym roku...wszystko pokazowo sie zepsuło i wylądowało w kiblu:P ale ja z tych niepijących więc po co miałaby się udac;)
konfitura z własnych czarnych porzeczek.. wyszła boska, żałuję, że tylko jeden krzaczek mi obficie owocował..
porzeczki i cukier zmieszałam w proporcji 2:1, podlałam odrobinkę wodą i gotowałam trzy dni po 15 minut od zabulgotania, włożyłam do wyparzonych słoiczków na gorąco, zakręciłam i wystudziłam do góry dnem.
Konfitury (W domyśle,owocowe) możesz śmialo tylko raz krótko pasteryzować lub nakładać na gorąco i studzić tak,jak napisałaś,bez gotowania.Z mięsnymi,czy choćby wysokobiałkowymi prztworami roślinnymi jest już inna historia.Te faktycznie trzeba kilkakrotnie pasteryzować.
W chwili obecnej oprócz truskawek- jogurtu i kompotu, robię także przetwory i konfitury z wiśni,polecam każdemu spóbowac,tym bardziej jeżeli ktoś posiada własny sad:)
Galaretkę z czerwonych porzeczek, botwinkę na zimę, kurki marynowane
ogórki różnego rodzaju, wczoraj robiłam kwaszone.
sok z porzeczek.
dżem z porzeczek, taki naturalny, beż żadnego żelfiksu...
konfiturę z wiśni.
wiśnie w spirytusie.
porzeczki jeszcze zamrożę i będzie na kompot, z truskawek nic nie robiłam bo przespałam chyba, ale zresztą mam jeszcze kilka słoików truskawkowego dżemu i trochę mrożonego musu do nalesników.. i tak nikt tego nie je :P
dżem z jagód i czarnej porzeczki
kompot z truskawek
ogórki kiszone, konserwowe i z musztardą francuską
Na początku lipca - dżemy truskawkowe.
Dwa tygodnie temu i tydzień temu - dżemy wiśniowe i kopoty z wiśni.
Dwa tygodnie temu, tydzień temu i najbliższy weekend - dżemy jagodowe :)
Koniec czerwca truskawki- mus mrożony, truskawki w całości mrożone, dżem,
czereśnie - kompot, a reszta w brzuszkach rodziny i znajomych.
Mrożony szpinak
Lipiec - wiśnie - dżem , wisnie w syropie, kompot,
ogórki - kiszone, korniszony,
czarna porzeczka - dżem, sok,
jagody - dżem , mrożone,
fasolka szparagowa żółta, zielona, tyczkowa- mrożona
nalewka - z truskawek, z wiśni,
wino wiśniowo-porzeczkowo-papierówkowe i drugi gąsiorek tylko porzeczkowe. W planach nalewka malinowa.
Reszta w trakcie dojrzewania owoców i warzyw.
Dżemy z truskawek, wiśni i czereśni,
Truskawki na koktajle i musy - mrożone,
Groszek mrożony,
Galaretka i sok z czarnej porzeczki,
"Soki" z mięty,
Ratafia ciągle się jeszcze robi, nalewka z malin i wiśni,
Czarna porzeczka stoi sobie w słoju zasypana cukrem, jeszcze nie wiem co z niej stworzę,
Ogórki kiszone, żelazny zapas, jednak słabo rodzą w tym roku, mam nadzieję, że będzie jeszcze trochę na korniszony,
Zaczyna się sezon jabłkowy więc jak znajdę czas to zrobię trochę tartych do ciast, a może i troszkę cydru na próbę bo jestem bardzo ciekawa jego smaku.
Niedługo będą też śliwki, więc zrobię kompoty, później z węgierek powidła dla leniwych
Reszta w miarę jak będzie wszystko "dochodzic" jednak beż szału i przesady.
Ogólnie odpuściłam w tym roku i robię tylko trochę niezbędnych przetworów i same pewniaki, trzeba najpierw zużyc zapasy spiżarniane.
Jasiu, polecam ci cydr taki 1,5-2 tygodniowy, jest po prostu smaczny i lekko musujący. Starszy tylko dla smakoszy, mnie nie smakuje, bo jest wytrawny. Mój zeszłoroczny stoi w zakręcanych butelkach i boję się je otwierać, gdyż już raz byłam oblana bąbelkami od stóp do głów, hahahah. W tym roku będę robiła mniejsze porcje cydru, ale częściej, właśnie takiego do 2 tygodni. To by było tyle moich doswiadczeń cydrowych.
Janeczko,a co to za "soki" z mięty, czy nadają się do tego suszone liście mięty,bo mam nadmiar?? Jak robisz taki sok??
Robiłam z tego przepisu http://wielkiezarcie.com/recipe60551.html
Dzięki Janeczko za ten link. Ja was tu podczytywałam. Też robię różnorakie zapasy na zimę w ilościach niekiedy obłędnych, natomiast zaintrygował mnie ten syrop z mięty, bo nigdy nie robiłam. Skorzystałam z tego przepisu i jestem zachwycona! Zapewne zrobię go dużo więcej, bo jest rewelacyjny.
Obecnie dżemy moreowe, śliwkowe . W biegłym tygodniu dżemy agrestowe, nektarynowe i brzoskwiniowe.
No właśnie wczoraj dostałam furmankę śliwonektarynek. Robisz z cukrem czy jakimś fixem?
Robię z cukrem żelującym, albo z żelfixem. Co akurat mam pod ręką. Jedno co mogę doradzić, to jeżeli owoce mają dużo soku , to albo gotuję dłużej , albo daję więcej np. żel-fixu. Morele nie mają dużo soku, więc gotuję krótko, natomiast nektaryna " puszcza" sporo soku , więc po dodaniu takiej samej ilości żel-fixu , nie osiągnie się takiej gęstości dżemu jak przy moreli.
Dziś 30 kg ogórków kupiłam i ukisiłam
Dzisiaj zrobiłam kilka słoiczków przecieru pomidorowego i domowy keczup z przepisu ekkore, bardzo smaczny. Na pewno będzie powtórka, ponieważ obrodziły mi pomidory.
Bogdzia poszłam w Twoje slady i zrobilam przeciery pomidorowe do zupy, skusilam sie tez na kechup, zrobilam z polowy porcji na sprobowanie i teraz musze leciec po pomidory bo jest pyszny :)))
Do kiedy można robić ogórki?
wg mojej wiedzy na zimę kisić można do 15.08, konserwowe bez ograniczeń
Dziekuje za odp :)))
moje piątkowe:sałatka szwedzka,korniszony,ogórki z czosnkiem,ogórki kszone,sok miętowy,papryka konserwowa-wszystko w łącznej ilości 70słoików...w sobotę była powtórka -w ilości 80 słoików....
wow niezle :)))
:):):)
a Ty mnie jeszcze kusisz przecierem pomidorowym:)
to jak machnę przecier ,to zaraz sos kubański i chiński do słoików też by się zdało:)....i jak nie robić,albo robić mało?:)
Ja co roku musze i chce robic przecier pomidorowy bo kazdy z nas bardzo lubi zupe pomidorowa :)))
u mnie mogłaby być tylko ogórkowa albo pomidorowa...więc postanowione:machnę przecier:)
Jeeeestem w szoku.
Jolu...w szoku?...muszę dorobić jeszcze, bo to,co jest w życiu zimy nie doczeka:)hahaha...u mnie Młode,Połówek i ja to badylowi jesteśmy...a sklepowe nijak się mają do swoich:)
Oj,fakt.Ja to już zaczęłam zapominać,kiedy robiłam takie wielkie zapasy_a robiło się,robiło.Teraz jest nas troje,szkoda robić zbyt wiele i wyrzucać.W każdym razie trzymam kciuki "hurtowniczko-wekowniczko"
A pasteryzujesz w wodzie czy piekarniku?
w garach,wodzie ,na gazie....piekarniki u mnie są do innych celów: piekę masakryczne ilości ciast i tortów dla LUDZI....
Skoro co roku robisz takie ilości weków,może przydałby ci się garnek do pasteryzacji?Ja skusiłam się w tymm roku,chociaz nie robię,jak wspomniałam,dużo.Ostatnio były w Lidlu.Cena,coż,może nieco zaporowa (250 zł),ale zwykłe garnki też nie są tanie.Jest pojemny,ma regulację temperatury i wyłącznik czasowy.Ustawiam i mam z glowy.Poręczny też przy np parzeniu wędlin.U mnie wyjdzie taniej niz na gazie,bo mogę korzystać z "nocnej" taryfy ,wtedy prąd mam tańszy o połowę.
Skoro co roku robisz takie ilości weków,może przydałby ci się
http://www.lidl.pl/cps/rde/xchg/SID-6C5FACD1-5A35BB49/lidl_pl/hs.xsl/index_43124.htmgarnek do pasteryzacji?Ja skusiłam się w tymm roku,chociaz nie robię,jak
wspomniałam,dużo.Ostatnio były w Lidlu.Cena,coż,może nieco zaporowa (250
zł),ale zwykłe garnki też nie są tanie.Jest pojemny,ma regulację
temperatury i wyłącznik czasowy.Ustawiam i mam z glowy.Poręczny też przy
np parzeniu wędlin.U mnie wyjdzie taniej niz na gazie,bo mogę korzystać z
"nocnej" taryfy ,wtedy prąd mam tańszy o połowę.
niestety nie mam zmiennych taryf na energię....za prąd płacę miesięcznie w okolicach 200zł-do nawet 300zł jak piekę na święta ludziom....
za gaz mam rachunki po ok.70zł(mam junkersy w łazienkach)
więc garnek nijak mi się nie kalkuluje...ale dziękuję Ci bardzo za podpowiedź:)
a jak przeprowadzacie pasteryzację w piekarniku?
Gosiu,ja niezbyt często pasteryzowałam w piekarniku.Wstawiałam słoiki zimne lub ciepłe do zimnego piekarnika i ustawiłam tak temperaturę,żeby zawartość słoika ledwie "pyrczała".Jeśłi chodzi o mięsne konserwy,mogły się gotowac mocniej.Nie podam Ci dokładnej temperatury,bo mój stary piekarnik 'fiksuje" Czas liczyłam od chwili 'zagotowania" się sloika.Póznieej wyłączałam,otwierałam piekarnik i wyjmowałam słoiki dopiero jak wystygły.Jak nie ma obawy,że zawartość słoików się rozciapie,można je zostawić na dłuzej.
Dziękuję za odpowiedź, czytałam też o nalewaniu wody do blaszki. Czy jest to konieczne?
ja nie nalewalam ale ustawialam słoiki na papierze do pieczenia
W jakiej temperaturze pasteryzowałaś? Chciałabym spróbować w piekarniku bo byłoby mi łatwiej a nie chciałabym później ponownie pasteryzować w wodzie lub wyrzucać zawartość.
W watku kolezanka bardzo dobrze opisala pasteryzacje w piekarniku. Ja w tym roku pasteryzowalam ogorki i niezbyt mi to dobrze poszlo :)))
Do zimnego piekarnika wkładam słoje, temperaturę ustawiam ok 100 - 120". Od momentu gdy w słoikach "zawrze" skręcam do ok 90" i odmierzam połowę czasu gotowania podanego w przepisie. Otwieram drzwiczki kontroluję czy wszystko jest w porządku, np nic nie wycieka, przy okazji lekko schładzam piekarnik, wyłączam i zostawiam wszystko do ostygnięcia.
W piekarniku robię tylko te przetwory, które wymagają długiej obróbki termicznej np.leczo na zimę z piekarnika trzyma dużo lepiej niż gotowane. W garach pasteryzuję gdy mam mniejsze ilości i nie opłaca się grzac piekarnika. Nie polecam robic ogórków i papryki, gdyż wymagają one dośc krótkiej obróbki a wyjęcie gorących słoi z piekarnika nie jest ani łatwe ani przyjemne.
a powiedz mi czy sloiki wyciagasz gorace z wody czy czekasz az przestygna? I czy odwracasz do gory słoiki?
pasteryzuję ,w zależności od czasu podanego w przepisie...gorące słoiki wyciągam z wody i ustawiam na blacie wyścielonym ręcznikiem do góry dnem-tak pozostawiam do wystudzenia..następnie ,jak ostygną,obracam pokrywką do góry-jak któryś puścił to powtarzam pasteryzację-zdarza się to rzadko,ale na ostatnie 150 słoików-6 pasteryzowałam powtórnie...
Ja nigdy nie odwracam słoików do góry dnem. Jakby któtyś był nie zamknięty to wylała by się zalewa i nic by się nie dało z tym zrobić. Stawiam normalnie. Jak wystygnął to sprawdzam pukając w zakretkę czy zamnkniete. Jak nie zamknięte to odkręcam. Sprawdzam nakrętkę i słoik. Jak jest wszystko ok to chwilę znowu pasteryzuję lub wkładam do lodówki.
A to jakiś problem zalewę dorobić? Przede wszystkim taki słoik od razu przecieka , więc wiele nie wyleci.
racja:)
Dzisiaj od rana mam zabawe przy aronii, zrobiłam konfitury i soki, jutro biore sie za cos przyjemniejszego... nalewke :)))
A ja właśnie jestem po trzydniówie: ogórki konserwowe norma i z chilli, kanapkowe z curry, w zalewie musztardowej, sałatka wielowarzywna by dorotaibasia, buraczki z papryką i gruszkami, dżemy z brzoskwiń, brzoskwinie-renklody, renklody żółte+fioletowe, na jutro mi została jeszcze do zrobienia furmanka śliwek i mus z gruszek. Za "chwilę" planuję paprykę konserwową i wannę sosu do spaghetti. I koniec w tym roku. Wszystko pozostałe mam z roku ubiegłego.
Acha... powidła jeszcze zrobię normalne i z gruszkami. Ale to jak węgierki będą.
Zapytam z ciekawości-sałatka trafiła w gust rodziny?
Jeszcze nie próbowaliśmy ale mam nadzieję, że tak. Póki jest pełnia sezony na owoce i warzywa nie ruszamy słoiczków. Nie omieszkam poinformować po degustacji. :)
Ja dzisiaj jeszcze dorabiam przeciery pomidorowe bo u nas pomidorowa 2 razy w tygodniu wiec duuuuzy zapas musze miec :)))
Ogórki kwaszone i przecier pomidorowy z malinowych pomidorów
Dopisano 13-08-20 0:50:12:
Sok malinowy w ilościach hurtowychTeż soczek malinowy a z malinek które zostaną po zlaniu soku ciocia doradziła mi żeby przetrzeć je przez sito i zrobić mus malinowy.
Zrobiłam też ostatnio sałatkę z cukinni w słoikach. Zimą wystarczy puszka kukurydzy lub por oraz majonez i mam szybki sposób ugoszczenia niezapowiadanych gości. Sałatka jest kolorowa oraz smaczna.
A mogę prosić przepis na sałatkę z cukinii w słoikach?
W sobotę zrobiłam 14 słoiczków Adżiki Marinika (bardzo dobra). Dzisiaj syrop miętowy i korniszony na szybko, a na czwartek zaplanowałam czeko- śliwkę (jedną partię z gorzką, drugą z mleczną czekoladą).
W tym roku robię mało przetworów.Aktualnie dzisiaj też syrop miętowy.Już zalany,z cytryną i limonką.postoi do jutra i ..do słoiczków.Mąż "walczy" z ogórkami.No i niech walczy,skoro ma ochotę.Potrafi całkiem niezle,tylko z chęciami róznie bywało.
zdjęcie z jednego dnia przerobu....
przecier pomidorowy,ketchup Ekkore- Kochamy Cię za ten przepis Ekkore:)
zmieniona wersja ketchupu Ekkore(podwójna porcja plus kilka strąków piekielnie ostrej papryczki-to dla Połówka, brzoskwinie w syropie,sos słodko-kwaśny,sos pomidorowo-paprykowy,salsa pomidorowo-paprykowa,
dzisiaj sałatka szwedzka(znowu), sałatka Babci Kazi(przepis od przyjaciółki),zostaną tylko buraczki w 3 odsłonach,moje roladki z cukini i dżem z dzikiej róży i sok z czarnego bzu i sok z aronii...no....może jeszcze konfitura z jarzębiny i żurawiny....a może jeszcze coś? się zobaczy:)
A ja dzisiaj zrobiłam przecier pomidorowy
Niezle :)))
teraz pomidorki najlepsze więc :http://wielkiezarcie.com/recipe20561.html po raz 4 ? Smak wyjątkowy :)
Może podpowiecie przepis na przecier pomidorowy, taki na zupę na zimę?
Ja pomidorki kroje na cwiartki i na odrobinie masla zesmazam (wystarczy troche masla gdyz maja duzo wody). Gdy sa miekkie rozdrabniam je tłuczkiem do ziemniakow i gorące wkladam do słoików, zakrecam szybiutko i odwracam do góry dnem. Duzo pracy przy tym nie ma a pyszna zupke pomidorowa mam przez caly rok, nie wyobrazam sobie zjesc innej zupy pomidorowej.
Witam Wszystkich ,
Powiedzcie mi kiedy będzie robić buraczki na zimę do słoików i paprykę konserwową ? Pytam bo nie wiem czy czekać aż ceny jeszcze spadną czy już zabierać się za robotę ?
pozdrawiam
u mnie juz po papryce....buraki robię w drugiej połowie września....
witaj ,
dzięki za odpowiedź :)
ja wczoraj robiłam paprykę bo akurat była w promocji za 3,99zł/kg a teraz będę robić co kilka dni bo po parę papryki mi dojrzewa w szklarni :)
Właśnie wczoraj przerobiłam 10 kg papryki, buraczki robię zazwyczaj około połowy września.
Ja wczoraj przerobiłam swoją aronię na dżem, na który moje dzieci czekają co roku z utęsknieniem.
Jak robisz ten dżem? Mam dostęp do nieograniczonej ilości aronii więc jestem zainteresowana wszelkimi przepisami.
Miałam nie robic duzo przetworów ale.......... hihihi.
Ostatnie dni :
- nalewka i soki z czarnego bzu
- brzoskwinie w syropie i jako dżem
- przeciery pomidorow
- papryka marynowana
Niedługo zrobię również leczo na zimę i powidła dla leniwych.
Ja już zaczęłam leniwie powidłować, ale sliwek u mnie nie za dużo i co druga robaczywa. Baza do leczo już sobie u mnie leżakuje w piwnicy. Obecnie jestem na etapie robienia soku z jabłek, mnóstwo opada, a to jabłka deserowe, przejeść się nie da, a szkoda wyrzucać na kompost.
Polecam bardzo mus jabłkowy z dynią,najlepiej z pieczonych jabłek.
3 kg aronii
1,5 kg cukru
10 jabłek
4 galaretki gruszkowe
Aronię umytą gotuję w garnku na małym ogniu ok 40 min co jakiś czas mieszając i rozgniatając tłuczkiem do mięsa. Później daję starte jabłka i gotuję odkryte ok 30 min. Nadmiar soku zbieram chochelką. Wsypuję cukier i gotuję jeszcze kilka minut. Zdejmuję z ognia i wsypuję suche galaretki. Dobrze mieszam i do słoików. Pasteryzuję 30 min.
Kiedyś nie byłam przekonana do dżemu z aronii jednak jej nadmiar musiałam jakoś spożytkować i tak zrodził się pomysł na taki dżem (autorstwa własnego oczywiście). Pozdrawiam
Dziękuję bardzo za przepis, będę próbowac wg niego.
W mojej głowie właśnie zrodziła inna wizja tego dżemu, którą też wypróbuję:) i mam nadzieję, że będzie pyszniaście bo aronia z jabłkiem jest bardzo smaczna.
Od kilku dni śliwki: powidła śliwkowe, nutella śliwkowa z kakao, dżem mirabelkowy i kompoty z mirabelek, węgierek i z tych zwykłych.
Wcześniej: ogórki kiszone, ogórki z chili, papryka marynowana, dżem z czerwonej porzeczki, cukinia a'la ananas, przeciery jabłkowe.
W planach jeszcze kompoty i dżemy jabłkowe, sok z czarnego bzu i buraczki.
Witam ,dziś i jeszcze jutro powidła , dżem wschodni obowiązkowo do piernika Hooly przecier pomidorowy i ketchub i tyle w tym roku ani jednego słoika z warzywami ogórków pewnie z 30 kg w piwnicy z ubiegłego roku jest papryka i buraczki również ,w tym roku dżem agrestowy , konfitura z wiśni i brzoskwinie w syropie leżakują w piwnicy a i słoik suszonych grzybów tegorocznych mam , jeszcze adżikę zrobię .
Nie chce otwierac nowego watku, moze ktos z Was wie i odpowie tutaj :)))
Mam duza ilosc por, ktora wyrosla mi na dzialce. W tamtym roku mialam jej malo wiec nie bylo problemu z przechowaniem (wymyłam, posiekalam na kawalki i zamrozilam). Nie posiadam duzej zamrazalki, nie mam pojecia jak mozna ja przechowac, macie jakies rady i pomysly? :)))
A masz suszarkę do warzyw, owoców i grzybów?
To można pora wysuszyć, susz łatwo przechować.
Nie mam :(
Późną odmianę możesz wyrywać z ziemi do przymrozków.....zdarzało mi się kiedyś,że por zimował mi też w ziemi i wykopywałam go spod śniegu aż do przedwiośnia :)
część zamroź,część możesz wykorzystać do domowej wegety...
ja mrożę kawałki ok.10cm i mam jak znalazł do porów pod beszamelem,albo panierowane jak schabowe....bo zimą ja też bardziej badylowa jak mięsna jestem:)
Nasz por co roku z wygodnictwa ( żeby nie rąbac zamarzniętej ziemi) ląduje w skrzynkach w piwnicy.
Pora obkopujemy w kolo ze sporym zapasem ziemi, tak żeby korzenie były w całości nią pokryte, układamy w skrzynkach i wnosimy do piwnicy. Tak przygotowany postoi do wiosny, jedynym warunkiem jest dobra piwnica i 3 - 4 krotne delikatne podlanie w czasie przechowywania.
Chyba sprobuje z ta skrzynia w piwnicy, tylko musze miejsce zrobic :)
Właśnie dostała od koleżanki suszonego pora. Do rosołku. Zapach, powiedzieć nieziemski, to mało. NIEBIAŃSKI. Pora suszy w piekarniku, w niziutkiej temp. Chyba ze dwa dni ale nie cały czas, oczywiście.
Pora się kopcuje. W tym celu należy wykopać podłużny dołek, wstawić pora i zasypać ziemią do wysokości białej części.
Masz rację powinno się kopcowac. Jednak wygodniej jest pójśc do piwnicy i wyjąc ze skrzynki niż kopac zimą w zamarzniętej na kosc ziemi..)
Zakończyłam produkcję powideł ,czekodżemu i dzemu wschodniego ! zaczęłam przecier pomidorowy , ketchup i jutro czasnę ajwar tylko nie taki pikantny Chromoliłam się z przecieraniem tych pomidorów ze 4 godziny ,dobrze że przyszedł szwagier i oświecił mnie ze skórki i pestki to w blenderze przetrę nie policzyłam nawet do trzech a gar przecierowej ''papy '' zrobił się aksamitny cóż człowiek całe życie się uczy piszę to może ktoś wykorzysta pomysł i sposób .
dzisiaj z rana przerobiłam na 50 słoiczków po przecierze pomidorowym sporą ilość czarnego bzu-mam sok na zimę:)
jak robisz sok z czarnego bzu? Proszę o przepis.
Aniu-ja praktycznie wszystko na oko robię....do sokownika wsypuję przebrane i odszypułkowane kulki bzu(do pełna),wsypuję 1,5kg cukru(czasem więcej,czasem mniej) i zostawiam aż sobie skapie sok do końca....wlewam do słoiczków i pasteryzuję jakieś 10 minut-ot i wszystko...
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Mam jeszcze jedno pytanie: ile soku wychodzi z jednego całego sokownika?
Aniu-polecam się:)
ja wlewam do słoiczków po przecierze pomidorowym i do takich"dżemowych"(różne pojemności),ale średnio wychodzi mi ok.20słoiczków...Sok z czarnego bzu jest rewelacyjny dla dzieci w okresie przeziębień(3-4łlyżeczki soku wymieszać z letnią wodą i dawać dziecku do picia),super reguluje ciśnienie u dorosłych i wspomaga odporność...
Sos słodko kwasny od Ola mg , dalej sok malinowy i dzem malinowy mam w planach sok z czarnego bzu ale nie wiem czy już się nadaje czy trzeba jeszcze poczekać
ja już robię od kilku dni....dostaję dziennie po ok.2 małe skrzynki,więc przerabiam non stop...podejrzewam,że musisz spróbować jakie są owoce...wiem,że jest sucho i owoce potrafią się ususzyć na krzaku a nie są dojrzałe do końca....
w moich okolicach czarny bez jest już dobry:) dolnośląskie:)
Jako ze mam nadmiar pomidorow i tych duzych i koktailowych a chetnych do jedzenia jakos brak,postanowilam zrobic przecier. Nie do konca wiedzialam czy cos mi z tego wyjdzie poniewaz pierwszy raz robilam i wyszedl super.Najpierw zmiksowalam surowe pomidorki blenderem a potem gotowalam na wolnym ogniu do odparowania przez 2 dni z przerwami. Trzeba czesto mieszac i uwazac zeby sie nie przypalilo.Na koncu naszego smazenia jesli stwierdzimy ze mamy odpowiednia konsystencje ,dodajemy sol i cukier do smaku.Pogotowac chwile do calkowitego polaczenia i odstawic do lekkiego wystudzenia.Nakladac do sloiczkow i pasteryzowac.Wychodzi naprawde super sosik. Polecam.
Ja wczoraj paprykę konserwową a dzisiaj powidła dla leniwych - do ostatniej chwili nie wierząc w przepis. Powiem tyle - rewelka.
Daj znać czy te szybko zrobione powidła dobrze się przechowują i czy nie psują się za szybko po otwarciu. Ja smażę tradycyjnie 3 dni ale jest to trochę uciążliwe
Dorotaxx pozwolisz, że odpowiem gdyż powidłuję leniwie.
U mnie w jakiś sposób w zakamarkach spiżarni ocalało 3 słoiki sprzed dwu lat. Sama byłam ciekawa czy przetrwały i ku mojemu zadowoleniu były w stanie w jakim włożyłam je do słoików.
Trudno mi powiedziec jak długo mogą stac otwarte bo zazwyczaj zjadamy na bieżąco. Zachęcam Ciebie do spróbowania bo jest naprawdę mało roboty a smakiem nie odbiegają od tych " pracochłonnych". Jedynie ja bez mieszania smażę trochę dłużej niż w przepisie, w zależności od soczystości śliwek, gdyż pierwsze powidła wyszły mi nieco rzadsze niż tradycyjne, myślałam, że zgęstnieją już w słiokach gdy wystygną, jednak pozostały rzadsze, nie żeby się lały ale jednak. Wydłużyłam następnym razem czas smażenia i jest ok.
To i ja dziękuję za info, bo to był mój pierwszy raz.
:)
Mam podobne "doświadczenia":) trzeba wyczuć jak soczyste są śliwki. W ubiegłym roku trzymałam się ściśle przepisu i wyszły ciut zbyt rzadkie, ale i tak pyszne, chciałam dłuzej je pogotować mieszając ale wtedy zaczęly sie przypalać, włożyłam wtedy duży garnek ze śliwkami w jeszcze większy gar z wodą i pyrkotały nie przypalając się:) powidła z tego przepisu są naprawdę godne polecenia
ja po zagotowaniu wkładam do piekarnika i tam się "robią", mogę je też mieszać do woli
Potwierdzam, te powidła robię już któryś sezon - wyborne i szybkie w przygotowaniu!
Wczoraj, dzisiaj i jutro sos do spaghetti http://wielkiezarcie.com/recipe103818.html
dzisiaj sos pomidorowo-śliwkowy http://wielkiezarcie.com/recipe103820.html
wczoraj i dzisiaj pomidory suszone by BernadettaP http://wielkiezarcie.com/recipe90440.html
jutro powidła dla leniwych przerabiane na czekodżem. :)
http://wielkiezarcie.com/recipe103818.html
http://wielkiezarcie.com/recipe103820.html
http://wielkiezarcie.com/recipe90440.html
Dzięki wielkie, jakoś ostatnio mi wskakują nieaktywne. :)
W przetworach nie pochwalę się niczym oryginalnym. Debiutem jest syrop miętowy, sos pomidorowy, przecier jabłkowo-cytrynowo z cukrem waniliowym, a raczej wanilinowym oraz nalewka czereśniowa. Cała reszta standardowo to, co w każdej spiżarni, wszystkiego po trochu :)
Prócz zawartości- przede wszystkim bardzo Ci zazdroszczę... spiżarni!
Dżem z malin (maliny przetarte przez sito) zaczęłam robić . Jeszcze będę robić z malin sok i już czekają na zrobienie gruszki w syropie, a obfitość ich w tym roku.
6 małych butelek soku z winogron.
W zasadzie przetwory oraz kompoty możesz robić z wielu owoców,nie tylko truskawek,ale np: wiśni,porzeczek,aronii czy agrestu.
Dzisiaj zrobiłam 44 słoiki, różnej wielkości, utartych na wiórki buraków czerwonych.
Bogdziu, oświeć mnie proszę...uwielbiamy buraczki, robie co roku i zawsze problem jest ten sam, w miarę upływu czasu jaki słoiki spędzają w piwnicy część z nich sie psuje...zawsze robię jedną partią, zawsze tak samo i pod koniec sezonu zimowego własciwie juz wszystkie są zepsute..słoiki są nowe...czy wina moze lezec w temperaturze w piwnicy?(piwnica w bloku, sucha, ale jednak ciepła) inne przetwory stoją i maja sie świetnie, problem tylko z buraczkami
Naprawdę nie wiem, co jest powodem tego psucia się. Moja piwnica wiejskiego domu jest sucha i raczej też dość ciepła, ale buraczki zawsze trzymają się do następnych przetworów. Napisz mi na pw jak robisz buraczki, wymienimy doświadczenia, może będę mogła pomóc.
napisałam wszystko jak na spowiedzi ;)
No właśnie, podzielcie się doświadczeniami bo też przymierzam się do buraczków :)
No właśnie, podzielcie się doświadczeniami bo też przymierzam się do
Moj niezawodny sposob na buraczki w sloikach ,oczywiscie do przygotowania na cieplo to: buraki gotuje w skorkach do miekkosci.Studze,scieram na tarce jarzynowce o grubych oczkach ,wkladam do duzego gara ,slodze i daje kwasku cytrynowego , musi byc slodko-kwasne.NIE SOLIC! Podgrzewam do calkowitego polaczenia sie skladnikow, wkladam do sloikow litrowych < dla nas taka porcja akurat wystarcza na jeden obiad>,zakrecam mocno i pasteryzuje ok 15-20 min.Zawsze sie idealnie przechowuja,mam jeszcze 4 sloiki zeszloroczne.Takie buraczki mozna rowniez podawac na zimno z cebulka.Kiedys robilam z papryka ale takie nam nie podchodzily i zrezygnowalam z nich.buraczków :)
A dlaczego nie solić? Ja dodaję do utartych buraków sól, kwasek cytrynowy i cukier, mieszam wszystko, sprawdzam smak i pakuję do słoików. Nic mi się nie psuje, także jeszcze mam kilka słoików z zeszłego roku.
Nie sole w ogole burakow,jakos tak mi sie utarlo.Po prostu dla mnie najlepsze sa takie dobrze slodko-kwasne. Sol troche mi zmienia smak . Nie psuja sie i mozna naprawde dlugo przechowywac.Rowniez do marchewki nie daje soli tylko slodze,oczywiscie taka duszona ,sama lub z groszkiem.
Robię tak samo, tylko zakwaszam octem:)
Ja robię zawsze buraczki z czosnkiem wg Krzysztofiny. Są przepyszne i dobrze się przechowują. Nie miałam nigdy z tym problemów przy tym przepisie, choć z innymi bywało różnie! Polecam|!
chyba wypróbuję ten przepis bo na innych poległam...
Problem buraczkowy mam dokładnie co roku. Obiecuję sobie, że już nie zrobię, potem w przypływie mam nadmiar i... słoikuję i... wyrzucam. Teraz ugotowałam na pół twardo, starłam i pomroziłam w woreczkach, ale nie mam pojęcia, czy będą do spożycia, czy nie zrobią się maksymalnie ciapowate. Do czerwonego barszczu powinny być OK.
w ubiegłym tygodniu tez mnie oświeciło że może można zamrozić...;) kurcze, buraczki kupowane w słoikach na odległość zalatują octem, młoda potrafi pożreć do obiadu pół słoika więc chciałam zrobić przede wszystkim ze względu na nią...a może trzeba założyć "buraczkowy" wątek???
Ja robię sporo, ale często jemy do obiadu, bo są bardzo smaczne (ja dodaję więcej ostrości), można też dla smaku i koloru dodać do botwinki wiosną, a już na pewno do barszczyku...
Dzisiaj zrobiłam ale tylko z 1 kg papryki ajwar, zobaczymy czy posmakuje :)))
Trę i suszę warzywa. pomidory też będą, na razie marchew, pietrucha, seler i por. Z tego vegeta wkn, bo ostrzę na nią zęby...
Ja mam jeszcze ogórki kiszone z zeszłego roku i miałam już nie kisić, ale kupiłam jeszcze skrzynkę 20 kg i zakisiłam w litrowych słoikach.Zrobiłam przecier pomidorowy z 40 kg pomidorów, zamroziłam truskawek i śliwek bez pestek, zamarynowałam już sporo grzybków, mam nadzieję ,że to jeszcze nie koniec.W planach jest jeszcze dokupienie papryki:)
Ostatnio widziałam w TVN METEO "Maja w ogrodzie" ogórki kiszone w ziemi, tzn. beczka hop w dość głęboki dołek i starannie zasypana... Ruszyła moje wyobraźnia, że na pewno były smakowo nieziemskie :)
Tylko pozazdrościć Twoich zapasów, nawet buraki trzymają Ci jak należy. Ja się poddałam i już tylko mrożę, nie będzie strat i zmarnowania, czego nie lubię :)
Nie mam pojęcia, dlaczego buraki Ci się psują, My z mamą mamy wspólną piwnicę wykopaną w ziemi, mąż sam ją robił i tam wszystko się świetnie przechowuje:)Jak już wszystko uzupełnię , zrobię zdjęcie swoich zapasów:)
Trzymaj kciuki :) Wczoraj zrobiłam 10 dżemowych słoiczków. Za jakiś czas napiszę, czy wszystko z nimi OK :) Dzięki.
A ja dzisiaj się utyrałam i zakopcowałam marchew, pietruszkę i selera, a także zrobiłam 18 słojów gruszek w syropie. A z rana pobiegłam do lasu i uzbierałam troszkę różnych grzybków, które zamarynowałam.
Bogusiu, widzę, że piwniczka się zapełnia hihihihi. Pobiesiaduję tam dłużej, oj pobiesiaduję. Pamiętaj o napitkach
Muszę wino dosłodzić, bo ciut za cierpkie jest.
Eeeee, no ale poo co??? syropem z gruszki dosłodzimy
Albo sokiem malinowym dzisiaj uważonym
Wspaniałe przetwory:)
Dziękuję
Jak mi kiedyś przyjdzie do głowy zazdrościć ludziom na wsi, to wspomnę sobie to twoje "zakopcowałam". Brrrrrr
Nudzisz się kiedyś?
To brrrrr... to z obrzydzenia czy współczucia? A z tą robotą, to ja tak mówię, że głupiego robota się trzyma i grzebanie w ziemi dobrze na głowę robi (powiedzenie janeczki669). Mam trochę ziemi, więc na nudę nie narzekam.
Mój kopiec, to zakopana połowa beki blaszanej, w kórej wnętrze wyłożone jest deseczkami, następnie nasypana jest ziemia i na to warzywa, które na zimę okrywamy czy jak to u nas mówią, " ogacamy" i zakładam wieko drewniane. Mam ten kopiec lub raczej kopczyk z 10 m od domu, więc w każdej chwili mogę poleciec i przynieść co mi potrzeba, nawet jak jest mnóstwo śniegu. Piwnicę też posiadam pod domem, ale tam tylko przechowują się ziemniaki, a inne warzywa wysychają.
Oooo, zdecydowanie ze współczucia i trwogi wielkiej, że musiałabym tak robić. A powiedzenie cudowne. :)
Chociaż z drugiej strony mam znajomych elegancko zwanych przez nas "Gleboryjcami" (uwielbiają to przezwisko). Szczególnie Pan Gleboryjec uwielbia grzebać w ziemi, sadzić, przesadzać, kopać, przekopywać itd. Kocha swoją działkę bardziej nieomalże, niż żonę. Ja natomiast tego nie znoszę.
Sałata z 2,5 kg zielonych pomidorów.
Moje przerobione grzyby z soboty , marynowane i suszone, na drugim zdjęciu , ususzone same kapelusze.
Suszysz w suszarce? Na pierwszym zdjęciu widzę sznureczek
Suszę w suszarce, kilka sznureczków córka nawlekła i schły przy kaloryferach, bo nie było już miejsca w suszarce.Ale potem jeszcze włożyłam do suszarki ze sznureczkami i dosuszyłam:)
14 małych butelek soku mialinowego
4 małe butelki soku z czarnego bzu. Zapach okropny. Nie mam pojęcia czy da się to wypić brrr
Sok z czarnego bzu i rzeczywiście śmierdzi okropnie
Ostatnia partia powideł śliwkowych - z 4 kg węgierek i 1/2 kg cukru wyszło mi 6 300ml słoików gęstych powideł :)
Lubię takie niskosłodzone powidełka,:) Siedzę i miażdżę dziadkiem orzechy, będą jak znalazł do ciasta na święta.Na razie zero przetworów, bo z nosa leci i makówka boli, coś chyba mnie bierze.:(
Ogorki kiszone i konserwowe juz zrobione wkrotce powidlo sliwokowe i kapusta kiszona
U mnie też kiszona kapusta dzisiaj po raz pierwszy zrobiłam, więc miałam trochę obaw, zobaczymy jak wyjdzie...poza tym 6 słoików marynowanych maślaków z wczorajszego zbioru i kilka tacek suszonych (jutro również wyprawa do lasu )a po niedzieli powidła śliwkowe.
Ale super wyglądają Twoje ogórasy:)
A ja zebrałam ponad 2 kg zielonych koktajlowych pomidorków, które rosły w donicach. Doszłam do wniosku (chyba słusznie), że już nie dojrzeją. No i wykombinowałam bez przepisu taką jakąś sałatkę w słoikach. A dzisiaj spróbuję winogrona w zalewie octowej wg. przepisu wstawionego by basiaaa.
Też mam chrapkę na te winogrona:)
Wszystko już mam naszykowane. Wybrałam wersję ocet+cukier bez pasteryzowania. Mam nadzieję, że do mięska pieczonego będą super.
Jeśli dalej masz ochotę robić, to dodałam swoje uwagi a basiaaa zmieniła ciutkę przepis.
Dziękuję:)
Grzybkom marynowanym i suszonym już dziękujemy, wczorajszy zbiór , przerobiony, jeszcze tylko ostatnia tacka się suszy.:)Jeżeli jeszcze pojedziemy w sobotę, to wszystkie grzybki będą pokrojone i zamrożone:)
Super zapasy:)
Bardzo dziękuję:)
MR a co z obiadkami?
Chwilowo nie wstawiam fotek, muszę trochę odpocząć od wątku obiadowego:)
Udanego wypoczynku życzę...
Super przetwory, tylko pomarzyc moge o takich grzybkach
Od dzisiaj smażę powidła śliwkowe,grzybki się suszą,kapusta w słoikach.
Mam pytanie,czy przegapiłam czas na robienie papryki? Czy jest jakiś limit czasowy na paprykę,nie jest za późno,jak teraz zrobię kilka słoików?
Nie jest za póżno.Ja dopiero będę robiła-kiszoną i grillowaną, z czosnkiem z białym winem (przepis sprawdzony,z WŻ)
Dzięki,a czy grillowaną, to z tego przepisu robiłaś?http://wielkiezarcie.com/recipe27673.html
Robię raczej konserwową w łagodnej zalewie,też przepis z Wż, ale takiej kiszonej czy grillowanej to jeszcze nie robiłam.Hmm..
Nie,to według tego;
http://wielkiezarcie.com/recipe27673.html
oraz podobnego,zamiast limonki dodawałam białe wytrawne wino lub ocet winny.przeważnie z oliwą z oliwek.
Kiszoną tez polecam bardzo smaczna i zdrowsza od konserwowej.
Orzechy na Święta wyłuskane, śliwki i jabłka ususzone, jeszcze trochę gruszek i będzie bigos ze śliwkami i grzybami i kompot na wigilię:)
Zatesknilam bardziej niż kiedykolwiek za domem
Rozumiem Cię bardzo dobrze, ja tęsknie za babcią:((
MR powiedz proszę, jak suszysz gruszki? Zrobiłam juz w słoje wcześniej jak były mniej dojrzałe.Mam teraz nadmiar gruszek odmany konferencja, opadają na potęgę, są dojrzałe, czy takie mogę suszyć? Suszyć w suszarce czy piekarniku?
Bogdziu, daję Ci link:)Robię tak jak tutaj, tylko nie obieram gruszek,bo w skórce jest najwięcej aromatu.
http://www.mowimyjak.pl/styl-zycia/kuchnia/gruszki-jak-suszyc-gruszki-jak-zrobic-sobie-doskonala-zdrowa-przekaske,17_45974.html
Dziękuję bardzo
Jak przechowujesz wyłuskane orzechy tak długo?
W wyparzonych suchych słoikach , szczelnie je zakręcam.
Jabłka i gruszki na kompot wigilijny ususzone, wino z winogron pyka, sok winogronowy zawekowany, jeszcze jedna lub dwie partie pójdzie przez sokownik, nalewka wiśniowa dosłodzona.
Została jeszcze kapusta do ukiszenia, sałatka z opieniek, sok z tarniny na gorączkę po mocniejszych przymrozkach, pigwa i pigwowiec. Jak znajdę czas i ochotę to coś z dzikiej róży bo ładnie obrodziła tego roku ale jeszcze słabo zmrożona.
Dobrze, że juz niedługo zima, bo zapracujesz się kobito
Kochana to wszystko robi się w tzw. " międzyczasie".
Na zimę już mam plany by ten " międzyczas" dobrze wykorzystac.
Podziel się tymi planami, bo mnie zima przeraża, zajęć szukam, aby ją jakoś przetrwać
Najpierw orzechy, później szydełko , święta i cały z tym związany galimatjas, jak juz wszystko ucichnie to mam się zamiar wziąc za wiklinę papierową ( zbieram gazety)
O, dzieki, że mi przypomniałas, aniołków musze zrobić
Chociaż na śnieg poczekaj
Jak będzie snieg, to będę go odgarniac, hahaah
A Aniołki szydełkowe?
Wprawdzie to nie przetwory spożywcze, ale wytwory. Siedzę sobie i jak to mówi mój mąż dłubię z głowy, czyli niczego
Piękne:)
Dziękuję.
To się nazywa "mam talent". :)
E tam, trochę cierpliwości i pomyślunku i się robi.
Śliczne:) na czym im krochmalisz skrzydełka, że tak łądnie stoją :) ? I mam jeszcze jedno pytanie :) jak sie robi takie głowki, coś mają w środku?
Zaczynam robić aniołki od główki, kilka oczek łańcuszka i łączę go, a później obrabiam półsłupkami. W główkę wkładam watkę (po upraniu i nakrochmaleniu) i robię skrzydełka, na końcu sukieneczkę, a wszystko to robię ciągle bez ucinania nitki. Po nakrochmaleniu naciągam aniołka na jakieś małe butelki plastikowe, aby wysuszył się. Skrzydełka tylko formuję, one same ładnie stoją, tylko trzeba dobrać nitkę odpowiednią, aby nie była za miękka.
Ukisiłam dziś 25 kg kapusty:)
Ciekawe co z tego wyjdzie, ponieważ był to mój pierwszy raz:)
Wyjdzie..pyszna kiszona kapusta
Zrobiłam drugą porcję vegety wg Wkn, a teraz soki z jabłek w toku. No i wino z winogron.
Kiszona kapusta w słoikach, na razie tylko z 5 kg, na początku grudnia , będzie powtórka z większej ilości, już zapowiada się wspaniale.Nie mogę się doczekać , kiedy będziemy ją chrupać:)
http://wielkiezarcie.com/recipe104670.html
Daria,mniam.mniam.Ja niestety swojej jeszcze nie zaczęłam.Chyba tak ..za tydzień,może dwa.
Jola , powiem za tydzień, jak smakuje:)
.
U mnie też kiszona kapusta ale dwa kamieniaki
Dziś kiszenie kapusty:) Na "pierwszy ogień" 10kg w kamiennym garnku. Coś mi jednak w tej kapuście nie pasuje..kupiłam poszatkowaną na targu, mam nadzieję że się nie zepsuje....
Napisz co takiego Ci nie pasuje w tej kapuście, możliwe że kapusta długo leżała poszatkowana w workach i może być gorzka.Najlepiej samemu poszatkować, ja uszatkowałam 5 kg:)
Ogródka nie posiadam więc jestem zdana na kupno...Kupiłam na targu, u pani, u której kupuję prawie okrągły rok warzywa, u której nie raz kupowałam już kapustę do kiszenia. Worki nie były "ugotowane" w środku, kapusta cieniuteńko poszatkowana-tak jak lubię, tyle tylko że była jak na moje oko za bardzo zielona (a pani zapewniała ze to kamienna głowa). W domu okazało sie że kapusta ma posmak...hm...trudny do okreslenia...nie stęchlizny,nie była gorzka, raczej miałam wrazenie ze poszatkowana musiała leżeć w jakimś drewnianym naczyniu i przeszła jego aromatem...Po nasoleniu puściła sporo soku. Teraz stoi w kącie w kuchni, i co ma byc to bedzie:)
Właśnie to znalazłam, bardzo ciekawe rzeczy, tutaj piszą:)
http://tvp.info/informacje/agro-info/w-listopadzie-kapuste-do-beczki-sie-kladzie/5762611
Szczerze mówiąc nic nowego się nie dowiedziałam:) Może dlatego że ja też z Inowrocławia:)
Ja się dowiedziałam o wybielaniu kapusty, w ciemnym miejscu:)Całe szczęście, że mama mi powiedziała wcześniej,żebym pokroiła samą białą, lekko zieloną zostawiłam na dzisiejszą surówkę:)
Daria,pisałam już kilka razy o pryzmowaniu,Można ułożyć taki "kopczyk",wówczas główki w środku są całkowicie odcięte od światła.Nie zawsze mi się chciało,ale naprawdę warto.Kapusta kruszeje i.jak czytałam w swoim bodajże pierwszym poradniku,wzrasta w niej zawartość cukru.To właśnie od jego ilości dużo zależy dobre ukiszenie.Przy kiszeniu przemysłowym zawartość cukru jest badana po skończonej fermentacji (tak,jak w winie) np żeby stwierdzić,czy można ją pakować do worków foliowych,do sprzedaży.Czasem widać,że taki woreczek pęcznieje.To znak,że jeszcze się kisi i za wcześnie ją zapakowali.
Sok z aronii. Wyszedł pyszny, robiłam po raz pierwszy, ale na pewno nie po raz ostatni.
Może dzisiaj zakiszę trochę kapusty pekińskiej,na taką szybką surówkę.Dostałam kilka,nie dam rady inaczej zużyć.Dodam przyprawy,jabłka,żurawinę.Biała musi jeszcze poczekać-z tydzień lub dwa.
Dzisiaj robię sałatkę do obiadu z buraków i papryki (na zimę). Ale podejrzewam,że nie jest to ostatnia porcja, słoiki bardzo szybko znikają ze spiżarni.