wiem, że jak zawsze mogę na was liczyć. Skuszona wieloma zachętami po raz pierwszy zakupiłam dzisiaj kilogram bobu. I tu zaczyna się kłopot, co z nim teraz zrobić? Być może to dziwne ale nigdy w życiu jeszcze nie jadłam bobu i nawet nie wiem jak się do niego zabrać.
Jak się gotuje bób? Z czym to się je? I co można z niego przygotować?
W moim domu lubimy jeść młody bób z masłem i koperkiem + odrobina czosnku jak ktoś lubi. Do wrzącej wody wrzucamy umyty bób i gotujemy do miękkości /długość gotowania zależy od stopnia "starości" bobu, pod koniec gotowania solimy dość obficie. Po odcedzeniu wrzucamy posiekany koper, czosnek /granulowany/ lub świeży , drobno posiekany i masło. Potrząsamy garnkiem, aby wszystkie ziarna bobu pokryły się masłem i przyprawami. Najlepiej go jeść palcami, bo wtedy skorupka zostaje w ręce. Kto ma zdrowy żołądek może jeść ze skórką.
Można bób obrać /po przestygnięciu/ i podać jako sałatkę np. ze skwarkami chudego boczku i pieprzem.
Bób jest cudowny, a dobrze ugotowany smakuje podobnie do świeżego groszku. Dobrze ugotowany, to znaczy w środku jędrny, sprężysty, wyskakuje ze skórki sam. 15 minut to moim zdaniem jest możliwe w przypadku baaaardzo starych strączków... Zapach gotującego się bobu zneutralizować można (i nadać mu smaku) wrzucając łodygi koperku lub jak ktoś wyżej pisał - kopru. Nie używam masła ani oliwy, bo ciężko mi złapać potem poszczególne bobiki i nie lubię tłustych palców, a bób się nimi je, w tym też jest jakiś chłopski urok :) Sałatka z boczkiem przetestowana - jest pyszna, ale trzeba sobie dać na wstrzymanie, by nie zrobić tak jak zazwyczaj - zjeść natychmiast do końca!
Uwielbiam bób,gotuję go góra 20 minut i jadam zawsze z łupinami.To co najzdrowsze w bobie i najbardziej wartościowe odżywczo jest właśnie w łupinach.Ostatnio podaję bób do obiadu jako jarzynkę na ciepło.Gotuję bób a w tym czasie robię sos:jogurt typu greckiego,trochę majonezu,wyciśnięty czosnek,koperek,sól i pieprz.Wszystko dokładnie mieszam i do tak przygotowanego sosu wrzucam gorący bób i mieszam.Pychota!Podany np z pieczonym kurczakiem i młodymi ziemniakami smakuje wyśmienicie.
Bób ugotowany. Jeszcze nie zjedzony bo...... po prostu nam nie smakuje.
Bleee.... na samo wspomnienie jeszcze mnie trzęsie. Gotowałam zgodnie z zaleceniem ok. 15 min., później dodałam masło i koperek.
Już podczas gotowania zapach był lekko odrzucający, ale pomyślałam, że może to tak jak z kapustą... a tu nic z tego, smak podobny do zapachu. To po prostu nie dla nas.
to fakt-jesli kupisz sfermentowany, psujący sie bób to go na pewno nie polubisz))) Ja raz też taki kupiłam, o fuuuu!!! Świeży bób ma taki fasolowy smak i zapach. Ale w sklepach często w tych woreczkach za długo leży-wtedy jest ohydny! Przypomniał mi sie jeszcze przepis na podobne przygotowanie fasoli "Jaś", gotuje się w wodzie z dodatkiem sporej ilości majeranku i kminku. Potem przecedza się i podaje fasolę z tym kminkiem i majerankiem ugotowanym, polane dobrą aromatyczną(np. czosnkową) oliwą. Tak mozna przygotować i bób.
Bób dla mnie to taka zaraza jak paluszki czy orzeszki jak się skosztuje to się je bez końca.Dzisiaj ugotowałam i nie mogę się oprzeć żeby nie podjadać, nawet nie zdążę polać masełkiem tak szybko znika PYCHA
Ja mam tak samo, u mnie gotuje się w mocno słonej wodzie i zajada sam ciepły (gorący) bez żadnych dodatków typu masło czosnek czy koperek.... sam smakuje wyśmienicie!! szkoda że tak szybko się kończy
Bób dla mnie to taka zaraza....:) Śmierdzi jak się go gotuje ale uwielbiam go ,mocno posolonego je się jak pestki słonecznika bez łupinek .Jedni lubią inni nie :) Ja lubię bez niczego :) A teraz na bób jest sezon ( ale nie długo )
U mnie też wszyscy uwielbiamy bób, ale my jemy go przeważnie solo i tylko polany masełkiem. Młody bób jemy w całości razem z łupinkami, a zapach mi w ogóle nie przeszkadza.
Ciekawy jest Twój sposób podania, w niedługim czasie na pewno go wypróbuję. :)
Już nawet parę torebek zamroziłam na zimowe zapasy. :)
Hahaha, cos w tym jest. Jego zapaszek jest...hm...no taki nieświeży)))ale co tam, są gorsze zapaszki na świecie, ale za to jaki smak i jaki wciągający))) Gorzej, że po zjedzeniu to dopiero wytwarza zapaszki)))
Ja też! Chociaż czasem trochę cierpie po jego zjedzeniu( choroba jelit) to i tak , jak przychodzi sezon na bób- zajadam się nim. To jest coś przepysznego i nawet niech tam mnie jelita trochę pobolą potem, ale to takie dobre, że warto zaryzykować)) I nie ma co przedobrzać bobu. Gotuje sie go i zjada nawet sam tylko posolony. a jak polejesz masełkiem, albo oliwą to już prawie rozpusta)))
Polecam kotlety z bobu .Przepisu nie podam,bo robiłam wypadkową z kilku przepisów wyczytanych w necie.Kotlety robiły u mnie znacznie większą furorę niż bób solo
Witam,
wiem, że jak zawsze mogę na was liczyć. Skuszona wieloma zachętami po raz pierwszy zakupiłam dzisiaj kilogram bobu. I tu zaczyna się kłopot, co z nim teraz zrobić? Być może to dziwne ale nigdy w życiu jeszcze nie jadłam bobu i nawet nie wiem jak się do niego zabrać.
Jak się gotuje bób? Z czym to się je? I co można z niego przygotować?
Dziękuję za wszelkie porady
W moim domu lubimy jeść młody bób z masłem i koperkiem + odrobina czosnku jak ktoś lubi. Do wrzącej wody wrzucamy umyty bób i gotujemy do miękkości /długość gotowania zależy od stopnia "starości" bobu, pod koniec gotowania solimy dość obficie. Po odcedzeniu wrzucamy posiekany koper, czosnek /granulowany/ lub świeży , drobno posiekany i masło. Potrząsamy garnkiem, aby wszystkie ziarna bobu pokryły się masłem i przyprawami. Najlepiej go jeść palcami, bo wtedy skorupka zostaje w ręce. Kto ma zdrowy żołądek może jeść ze skórką.
Można bób obrać /po przestygnięciu/ i podać jako sałatkę np. ze skwarkami chudego boczku i pieprzem.
zamiast koperku polecam z pietruszką, oczywiście z maslem, mniam
Bób jest cudowny, a dobrze ugotowany smakuje podobnie do świeżego groszku. Dobrze ugotowany, to znaczy w środku jędrny, sprężysty, wyskakuje ze skórki sam. 15 minut to moim zdaniem jest możliwe w przypadku baaaardzo starych strączków... Zapach gotującego się bobu zneutralizować można (i nadać mu smaku) wrzucając łodygi koperku lub jak ktoś wyżej pisał - kopru. Nie używam masła ani oliwy, bo ciężko mi złapać potem poszczególne bobiki i nie lubię tłustych palców, a bób się nimi je, w tym też jest jakiś chłopski urok :) Sałatka z boczkiem przetestowana - jest pyszna, ale trzeba sobie dać na wstrzymanie, by nie zrobić tak jak zazwyczaj - zjeść natychmiast do końca!
opłukać...zalać wodą...posolić...nastawić do gotowania...gotować do miękkości...odcedzić ..zajadać(tylko bez skórek) smacznego:-)
Też tak jemy. Bez żadnych dodatków
Młody bób gotuje się około 15 minut.
Bardzo lubię ten makaron z przepisu NR
http://wielkiezarcie.com/recipe48384.html
Bardzo smaczna sałatka z bobem - polecam;)
http://wielkiezarcie.com/recipe4977.html
ja w tym roku posiałam bób. Mój dopiero kwitnie, ale ładnie za to.
Dziękuję Wam bardzo za rady! Dziś próba generalna z bobem.....
Mam nadzieję, że nam posmakuje
Młody bób najlepszy jest wg mnie po prostu ugotowany(ok 15-20 minut), posolony i polany roztopionym masłem lub oliwą smakową.
Uwielbiam bób,gotuję go góra 20 minut i jadam zawsze z łupinami.To co najzdrowsze w bobie i najbardziej wartościowe odżywczo jest właśnie w łupinach.Ostatnio podaję bób do obiadu jako jarzynkę na ciepło.Gotuję bób a w tym czasie robię sos:jogurt typu greckiego,trochę majonezu,wyciśnięty czosnek,koperek,sól i pieprz.Wszystko dokładnie mieszam i do tak przygotowanego sosu wrzucam gorący bób i mieszam.Pychota!Podany np z pieczonym kurczakiem i młodymi ziemniakami smakuje wyśmienicie.
Podzielę się z Wami wrażeniami.
Bób ugotowany. Jeszcze nie zjedzony bo...... po prostu nam nie smakuje.
Bleee.... na samo wspomnienie jeszcze mnie trzęsie. Gotowałam zgodnie z zaleceniem ok. 15 min., później dodałam masło i koperek.
Już podczas gotowania zapach był lekko odrzucający, ale pomyślałam, że może to tak jak z kapustą... a tu nic z tego, smak podobny do zapachu. To po prostu nie dla nas.
Pozdrawiam wszystkich miłośników bobu...
Bób trzymany w woreczku (surowy) potrafi skwaśnieć, może to Ci się przytrafiło? Taki rzeczywiście będzie śmierdział podczas gotowania.
A może bób to nie Twoja bajka :)
My dziś zajadaliśmy z wysmażonym na chrupko boczkiem, masłem i siekaną natką pietruszki :)
to fakt-jesli kupisz sfermentowany, psujący sie bób to go na pewno nie polubisz))) Ja raz też taki kupiłam, o fuuuu!!! Świeży bób ma taki fasolowy smak i zapach. Ale w sklepach często w tych woreczkach za długo leży-wtedy jest ohydny! Przypomniał mi sie jeszcze przepis na podobne przygotowanie fasoli "Jaś", gotuje się w wodzie z dodatkiem sporej ilości majeranku i kminku. Potem przecedza się i podaje fasolę z tym kminkiem i majerankiem ugotowanym, polane dobrą aromatyczną(np. czosnkową) oliwą. Tak mozna przygotować i bób.
Bób dla mnie to taka zaraza jak paluszki czy orzeszki jak się skosztuje to się je bez końca.Dzisiaj ugotowałam i nie mogę się oprzeć żeby nie podjadać, nawet nie zdążę polać masełkiem tak szybko znika PYCHA
Dokładnie tak :)
Ja mam tak samo, u mnie gotuje się w mocno słonej wodzie i zajada sam ciepły (gorący) bez żadnych dodatków typu masło czosnek czy koperek.... sam smakuje wyśmienicie!! szkoda że tak szybko się kończy
Bób dla mnie to taka zaraza....:) Śmierdzi jak się go gotuje ale uwielbiam go ,mocno posolonego je się jak pestki słonecznika bez łupinek .Jedni lubią inni nie :) Ja lubię bez niczego :) A teraz na bób jest sezon ( ale nie długo )
Bób ma charakterystyczny śmierdzący zapach ale go lubię
Też taki wcinamy :)
U mnie też wszyscy uwielbiamy bób, ale my jemy go przeważnie solo i tylko polany masełkiem. Młody bób jemy w całości razem z łupinkami, a zapach mi w ogóle nie przeszkadza.
Ciekawy jest Twój sposób podania, w niedługim czasie na pewno go wypróbuję. :)
Już nawet parę torebek zamroziłam na zimowe zapasy. :)
Ave - dla mnie bób podczas gotowania trąci używanymi skarpetami. :D Ale i tak go kocham. Ciebie pewnie to odrzuca, są gusta i guściki.
Ważne jest kto używa tych skarpet?
Hahaha, cos w tym jest. Jego zapaszek jest...hm...no taki nieświeży)))ale co tam, są gorsze zapaszki na świecie, ale za to jaki smak i jaki wciągający))) Gorzej, że po zjedzeniu to dopiero wytwarza zapaszki)))
Wez dodaj kilka gałązek koperku do bobu a zobaczysz różnicę ( najlepiej taki do ogórasów z baldachami )
a Bób lubię :) Niech sobie śmierdzi ......:)
Ja też! Chociaż czasem trochę cierpie po jego zjedzeniu( choroba jelit) to i tak , jak przychodzi sezon na bób- zajadam się nim. To jest coś przepysznego i nawet niech tam mnie jelita trochę pobolą potem, ale to takie dobre, że warto zaryzykować)) I nie ma co przedobrzać bobu. Gotuje sie go i zjada nawet sam tylko posolony. a jak polejesz masełkiem, albo oliwą to już prawie rozpusta)))
Polecam kotlety z bobu .Przepisu nie podam,bo robiłam wypadkową z kilku przepisów wyczytanych w necie.Kotlety robiły u mnie znacznie większą furorę niż bób solo