Komentarze wystawione przez użytkownika Androfag

No i oczywiście małże nie są świerze tylko świeże :D

Sieci Geant już u nas nie ma :(  Czasem w Realu bywają świerze małże niebieskie (chyba z Holandii) , pakowane po 1 kg.

Aga, poza tym to papryka zmemłana, ale jaka tzn ostra, słodka czy pomieszana i w jakich proporcjach to od Twojego smaku zalezy. :)

Cieszy mnie bardzo, że smakowało. Można też poeksperymentować i innymi dyniowatymi np patisonami. Czasami wyrośnięte patisony lub cukinie faszeruję przcięte na pół i nie obierane. Wówczas spieczona skóra "robi " za naczynko z któreg wyjada sie pychotkę z farszem :) Pozdrawiam i smacznego !

odnośnie wody i komentarza od Ave - spróbowałem z podlaniem wodą i ... łatwiej się buraczki obiera :)

Ja dałem jeszcze odrobinkę kardamonu, taka sugestia z nalepki chyba Seagrams,a

Witam ponownie!
Buraczki piecze sie w skórce.
Mnie do blachy nie przywierają.
Odnośnie wody to niektórzy tak robią, ja nie. Dlatego dodałem w komentarzach.

Ja to robię bez octu, ale z odrobiną pieprzu (najczęściej białego). Na wierzchu posypuję tartym serem. Ale sos czosnkowy to podstawa!

:) Tak normalnie na blasze. W przepisie nie napisałam jeszcze czegoś, więc uzupełniam... niektóre szkoły pieczenia warzyw mówią o podlaniu wodą lub wstawienia kubeczka z wodą do piekarnika, żeby para była, tzn by nie było za sucho. Pozdrawiam.

Witajcie!
Bardzo się cieszę, że pieczone buraczki tak smakują:) Co do czasu pieczenia, nie pamiętam aby było kiedyś krócej niż 1,5 godz. Najlepiej sprawdzać wykałaczką lub patykiem od szaszłyków. Co do pieczenia z czymś innym, to właściwie zawsze tak robię, za tzw jednym piekarnikiem. Ale nie piekłem razem z ciastem, tylko z mięsiwkiem.

Mam nadzieję że smakowało.  Z takich przerośniętych mozna też zrobić placki tak jak ziemniaczane, lub ziemniaczano - cukiniowe.Pozdrawiam.

Superek. Po marynowanym łososiu kolejna zaskoczka dla rodzinki. Wsuwali i uszami trzęśli :)

Łosoś przygotowany według tego co du dużo gadać genialnie prostego przepisu jedna wadę....
Za szybko znika (z lodówki, talerza itp..)
Niebo w gębie, kto nie jadł niech żałuje.