Komentarze otrzymane przez użytkownika Nikola de Ser
-
Komentarz do Śledź nad Śródziemnym
(2014-09-18 15:07) -
Komentarz do Przeklęte książki!
(2013-10-25 07:15)Do Andzik ja tez mam takiego meza wszystko samo sie robi ,a jak nieczytam to narzeka ze za duzo 'gadam' -
Komentarz do Przeklęte książki!
(2013-10-24 10:43)Kocham książki. Każdą wolną chwilę przeznaczam na czytanie. Mąż niestety nie podziela tej pasji. Jest zły bo ,,tylko czytasz i czytasz i nic nie robisz..'' Taa , a w mieszkaniu samo się sprząta, samo pierze, obiad też się sam ugotuje.. Jak trafię na ciekawą książkę to nic mnie od niej nie oderwie. Ja korzystam z biblioteki i nie narzekam. Cieszę się ,że nie jestem tutaj sama. Bo w moim środowisku mało kto podziela moją miłość do książek. -
Komentarz do Przeklęte książki!
(2013-10-24 07:59)A ja znalazłam sposób na połączenie codziennej krzątaniny z czytaniem -słucham audiobooków.Gotuję,prasuję,sprzątam i słucha,słucham,słucham. Wciągu 2 lat "przeczytałam" ok.180 książek.Nic mnie to nie kosztuje bo w mojej bibliotece jest dział z audiobookami. Oczywiście czytam też "papierowe" książeczki ale tu mam znacznie mniejszy przerób)))))
Pozdrawiam gorąco wszystkich czytaczy.
-
Komentarz do Śledź nad Śródziemnym
(2012-08-18 16:30)Ano racja, przaśna, słowiańska, typowa, utuczona na polskich guścikach. Wcale nie egzotyczna, niestety, bo to by oznaczało, że rzadko spotykana. A to, co czym piszesz widzimy na każdym kroku. Smutne to widoki, gdy turyści są żarci”, bo zapłacili, to się należy. Więc nie szkodzi, że im zwisa z talerza (choć tak naprawdę zwisa im, czy inni się najedzą). Albo gdy mlaszczą ze smakiem, choć w sosie czosnkowym czosnek ma postać proszku tak wiekowego jak stuletnie jaja, które sobie z nas robią spryciarze prowadzący punkty małej i dużej gastronomii. Bywa, że w Sopocie dbającym o kondycję mieszkańców i budującym tory dla rowerzystów i rolkarzy, jedni i drudzy wędzą się na ślicznych asfaltowych ścieżkach (równoległych do morza) w kłębach knajpianego dymu wykańczającego i tak ledwo żywego odmrożonego dorszyka. Ku chwale żołądka i małpiego rozumu :)
Tak się tylko zastanawiam, czy w dzisiejszych głupiokonsumpcyjnych czasach wyżej wymienione zjawiska zauważa coraz więcej czy mniej osób...
-
Komentarz do Śledź nad Śródziemnym
(2012-08-18 13:06)Ciekawy artykuł -
Komentarz do Powiedz mi jak ci smakuje, a powiesz jak mnie kochasz
(2012-07-19 03:59)Przygotowania na ostatniej prostej. Wielki dzień - 28. lipca. Towarzyszy mi mieszanina wielkiej radości, zniecierpliwienia i odrobiny niepokoju (jak to? ja wychodzę za mąż? już? o rany! :D) pozdrawiam! -
Komentarz do Powiedz mi jak ci smakuje, a powiesz jak mnie kochasz
(2012-07-19 03:56)Dziękuję! To jedne z najładniejszych życzeń, jakie czytałam :) -
Komentarz do Powiedz mi jak ci smakuje, a powiesz jak mnie kochasz
(2012-07-18 19:37)To tak jak ja tytuł-Nicola.A swoją drogą to chciałam zapytać jak przygotowania do ślubu?Kiedy ten wielki dzień??Ostatnio czytając wątek wakacyjny na forum na WŻ pomyślałam o Was i o podróży poślubnej i się rozmarzyłam...Pozdrawiam:) -
Komentarz do Powiedz mi jak ci smakuje, a powiesz jak mnie kochasz
(2012-07-18 17:18)Jak tylko przeczytałam tytuł pomyślałam - Nikola de Ser napisała coś nowego. I jak się okazało, nie pomyliłam się. Taka ładna miłość opisana, a własciwie dwie. Życzę, żebyście po latach, też zapewniali się iż ciasto na pewno się uda i nie szczędzili sobie komplementów. Żeby nie dopadła Was codzienność, typu "obiad ugotował, łaski nie zrobił, przecież byłam w pracy czy żeby na pytanie , jak ten placek, nie padała odpowiedź "da się zjeść"
-
Komentarz do Władcy czasu!
(2012-07-14 23:01)Nie wiem czy jetem wladca czasu czy jego poddanym, jakkolwiek bym sobie nie planowala i obiecywala, to on i tak leci.. ucieka.. nie patrzac na mnie poprostu przemija a ja nadal sobie planuje i obiecuje.
Lubie czytac to co piszesz, dobrze ze sa ludzie ktorzy pisza. pisz wiecej!
-
Komentarz do Forsą przeforsowani
(2012-06-26 19:29)dziękuję za ten komentarz i za szczegółowe opisanie swojej historii. Wiele jest możliwości, tyle ile ludzkich doświadczeń. Wiem, że mamy różne opcje :-) pozdrawiam najseredczniej -
Komentarz do Forsą przeforsowani
(2012-06-25 23:22)Ja odkad wyprowadzilam sie z domu rodzinnego,a to juz jest 20lat,do ubieglego roku wynajmowalam.Najpierw w Polsce gdzie mieszkalam,ale tam nie mialam szans na jakiekolwiek mieszkanie,po przeliczeniu wszystkiego ,nie stac byloby mnie na kredyt,dobrze za trafialam na osoby wynajmujace,ktore nie chcialy az takich kroci za sam wynajem,jak rowniez byl wlasciciel kamienicy w ktorej mieszkalam i nie trzeba bylo placic najpierw czynszu do spoldzielni,a potem jeszcze osobno za wynajem wlascicielowi mieszkania,tak sytuacje mialam tylko raz,ze mieszkalam w mieszkaniu spoldzielczym.Po przyjezdzie do Niemiec7lat temu,mieszkalam z obecnym mezem w mieszkaniu ,ktore wynajmowal od 15lat,wlasciciel powiedzial,ze przez te lata maz mu splacil to mieszkanie,czyli prawie caly kredyt,poniewaz wlasciciel mieszkal w nim tylko przez rok,bo sam kupil dom,a mieszkanie poszlo do wynajecia.Potem przez 4 lata mieszkalismy w nastepnym wynajmowanym mieszkaniu tylko wiekszym,gdzie i oplaty byly duzo wyzsze.W tamtym roku zdecydowalismy sie na kredyt i kupilismy dom,placimy troche wiecej niz czynszu w poprzednim mieszkaniu,ale tez od razu pomyslelismy o zabezpieczeniach,gdyby sie cos stalo.Gdyby ktores z nas stracilo prace i nie mozna byloby splacic kredytu to mamy okres przejsciowy 3 letni,gdzie nam splacanie kredytu na ten czas wstrzymaja,bez zagrozenia,ze ktos nas wyrzuci z domu,albo gdyby ktoregos z nas zabraklo,to automatycznie ubezpieczenie jest takie ,ze dom zostalby splacony od razu.Nie porywalismy sie z motyka na slonce,przez rok czasu analizowalismy wszystkie za i przeciw,siadalismy z kartka w wolnych chwilach i wypisywalismy ile nas by kosztowalo utrzymanie domu,kredyt,ubezpieczenia itd.Po roku przemyslen zdecydowalismy sie na kupno i nie powiem bo bylam zesrana ze strachu tak czy tak.
Nie dajcie sie zwariowac,to ma byc wasza decyzja czego chcecie i jak bedziecie mieszkac ,a nie waszej blizszej czy dalszej rodziny.
Ja sama przez te lata przeprowadzalam sie o ile dobrze policzylam 9razy,za kazdym razem byla to mordega.Ostatnie moje mieszkanie w Polsce,to przeprowadzalam sie z wynajmowanego domu,do malutkiego mieszkanka,razem z corka,po skonczonym malzenstwie.Musialam dosc sporo rzeczy wyrzucic lub ewentualnie podarowac,bo sie nie zmiescilo w malutkim mieszkaniu.Uporzadkowac dom w ktorym mieszkalam,a moj byly maz ,ktory mieszkal w nim przez lata,nawet nie pomogl i tez dalam rade.Wiec mozna powiedziec,ze te przeprowadzki nie sa az tak bardzo straszne.
Wszystko jeszcze przed wami,nie dajcie sobie mieszac w waszym zyciu,a rodzina powinna uszanowac wasza decyzje,jaka ona by nie byla.Pozdrawiam serdecznie:))
-
Komentarz do "Taką jesteś narzeczoną!"
(2012-06-12 04:43)ślub już 28 lipca :D a potem żyli długo i szczęśliwie
pozdrawiam!
-
Komentarz do "Taką jesteś narzeczoną!"
(2012-06-11 12:44)Nikola :) po przeczytaniu Twoich artykułów mam do Ciebie jedno zasadnicze pytanie : kidy ślub?
Może to za wścibskie pytanie ale mam wrażenie ,że na narzeczonym to się nie skończy :)
Pozdrawiam serdecznie (Twoje artykuły jakże mocno przypominają mi moje przeżycia i rozterki , z czasów, gdy się z moim mężem poznaliśmy :P )
Moim zdaniem przesadzasz. I robisz z rodaków nieobytych, jęczących turystów. Dużo podróżuję i powiem ci, wszędzie mozna spotkać osoby które sa wiecznie niezadowolone i to osoby róznej nacji- np. Holendrzy sa raczej nieupzrejmi, Niemcy głosni itp.
Ale nie mozna twierdzić, że Holender to ch...m,a Niemiec pozuje na pana świata.
Przez Twój artykuł przebija spory kompleks niższości wobec zachodniej Europy. jeszcze w latach 90-tych ubiegłego wieku mogłabym sie od biedy z tym zgodzic, ale teraz nie. Pozdrawiam