Ile jest nam potrzeba aby zaspokoić swoje pragnienia, majątku, szczęścia, powodzenia, dobrobytu dla istnienia. W pogoni za bogactwem, posiadaniem, chyba głupiejemy, zamykamy się w sobie, dziwaczejemy, i tak żyć chcemy? Pycha, buta, dążenie po swoje, do wymarzonego celu, nie patrzymy na innych, ich potrzeby a takich jest wielu. Wystarczy tylko zwolnić, dokładnie się rozejrzeć w około, życie jest takie piękne, może być też z nim bardzo wesoło. Wycieczki, biwaki, wakacje nad wodą, czas spędzony w lesie, świat jest otwarty, zwolnijmy, a nie jedną radość przyniesie. Skończyły się wakacje, pora do zwykłych codzienności wracać, obejrzeć zdjęcia, zacząć wspominać, w kuchni czas skracać. Szykować wspaniałe przetwory by zimą lato nam przypominało, dobrze, że mamy dom, z przyjemnością będzie się wracało.
Kawał chłopa z tego dębu - trochę lat już ma na karku. Nazwa też odpowiednia.
U nas pogoda robi się przepiękna - czyżby rzeczywiście wracało lato? Może nawet babie - ostatnio było chłodno, będzie parować wilgoć, zmieniając się w przepiękne snujące o porankach nad polami mgły. Napatrzeć by się chciało na takie widoku - oj chyba przyjdzie rano wstać w weekend ;)
Zostawiłam Wam nowy przepis na proste mięciutkie pulpety, może ktoś dzieckomający skusi się i też je ugotuje.
Wybieracie się na jakieś wrześniowe wyjazdy albo spacery? Kasztany rosną jak na drożdżach, niedługo z kłujących czapeczek wypuszczą brązowe główki i znów będzie można robić wesołe ludziki dla dzieciaków :)
Nono, fale pokaźne, nie dziwię, że kiedyś taki blok betonowy kilkutonowy na brzeg wyrzuciły. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z siły, z jaką morze uderza o brzeg ani z tej, z jaką potrafi wciągnąć pod wodę przy falochronach, albo zabrać falą wsteczną wgłąb morza.
Przetwory, a jakże, robimy - mam 6 słoiczków powideł - 3 klasyczne, 3 z czekoladą :)
Jest tu ktoś z Warszawy? Włączyłam rano wiadomości i od razu burza z gradem i połamanymi drzewami zaatakowała mnie z ekranu.
Lajan, świetny tekst......znaczy dosadny i szczery:)) Ale było fajnie wejść i przysiąść się do oglądania Twoich zdjęć Uwielbiam robić fotki statkom :))
Czy Wy też nie możecie się dobudzić? Może to przez zmianę pogody, a może dlatego, że mieliśmy w miniony łikend odpoczywać po urlopie, a było jak zawsze, czyli goście i zabawa do nocy:)) Niedziela nie wystarczyła mi na regenerację i teraz tak moje ciało kuleje.....:))
Bubuś chyba lepiej wpisuje się w powrót do normalności i szkoła mu nie przeszkadza.... Jak powiedział, zapisze się na wszystkie możliwe zajęcia dodatkowe
Moje rejsowe opowieści już tu mieliście, oczywiście te z nutką grozy....hi hi, więc teraz zapraszam do galerii na spojrzenie moim okiem na trasę przepływu.....:))
Lenka, dobrej pogody, zabawy, wypoczynku, jedzonka i wsio co najlepsze w Waszą włoską stronę ślę:))
Lajan, zobacz kawiarenka się znalazła, chyba było lekkie przemeblowanie, by nie było bałaganu:))
Lea, takie spacery nadmorskie są wspaniałe każdą porą roku i ich Ci zazdraszczam. Mi się marzy tak zimowo odwiedzić Bałtyk, ale jak dotąd zawsze góry wygrywały:))
Smakosiu, jak Twoja ręka? Już lepiej, nie trzeba zdjęcia zrobić dla pewności? Aaaaa, makrela Ci smakowała smażona? Bo mi nie bardzo....jednak jak śledź, ma specyficzny posmak i kojarzy się jedynie z tą wędzoną
Mariolan, witaminka pomogła, nic Cię nie dopadło chorobowo? Ja zacznę młodemu aplikować witaminę D3, jak w zeszłym roku....każde kaszle kończyły się na jednorazowym podaniu syropu i zapomnieniu o sprawie....moim zdaniem jest idealna na odporność:)
Aloalo, pogoda idealna....prawda? Jak tam Olo.....jakieś postępy na widok pustego, bratowego pokoju?
Czas zakupy poczynić......mówiłam już.....jak ja tego nie lubię Paaaa:))
Witajcie wtorkowo Pogoda faktycznie piękna i zapowiada się mały powrót lata. Jeszcze troche i będziemy podziwiać przepiękne, jesienne przebarwienia liści. Wczoraj robiłam kontrolne badania i do końca tygodnia muszę czekać na wyniki. To oznacza, że jestem "cała spięta" i sama nie wiem co mi się chce a czego nie. Wczoraj, żeby odreagować stresy oglądałam jakiś głupowaty film. W sumie, to szkoda czasu, ale jakoś nie mogłam sie do nieczego zmobilizować. Emocje potrafią wyciągnąć z człowieka wszystkie siły. No ale nie ma co marudzić - trzeba brać przykład z Lenki. U Niej stres za stresem a dziewczyna zawsze w pełnej gotowości, aktywna i na dodatek "podbija świat" Brawo! Lenka, samych wspaniałości Wam życzę i relaksu na 10000000% A potem poproszę o zdjęcia Iwcia, dziękuję za pamięć - ręka jeszcze obolała, ale tylko jak uciskam a tak w ogóle, to jest OK. Trzeba trochę więcej czasu żeby było całkiem dobrze. Ostro przywaliłam, to ma prawo jeszcze boleć. Co do makreli, to melduję, że kupiłam i mam takie same odczucia, jak Iwcia. Pierwszy moment, kiedy poczułam zapach, to zaraz pomyślałam o śledziach, których nie lubię. No ale nie chciałam się zrażać więc usmażyłam. Jak dla mnie trochę zbyt tłusta ta ryba. Mały kawałek wystarczył żebym miała dość. Jedząc miałam przed oczami taką wędzoną, bo smak charakterystyczny i wyrazisty. Stwierdziłam, że może gdyby była w zalewie np. octowo-pomidorowej, to by była dużo smaczniejsza. Chyba nie zostanę "fanką makreli" A! Rodzicom smakowała, ale też bardzo szybko poczuli się syci. Noooo wiadomo - tłusta. Iwcia, zaraz popędzę do Twojej galerii. Ależ jestem ciekawa tych zdjęć Wkn, niestety wrześniowych wyjazdów nie planuję, bo Połówka nie ma więc wypady odkładam na bok. Ech, jak Ty masz fajnie z tym morzem "pod ręką". Kiedy tłumy turystów wracają do domu wtedy tam jest najpiękniej
Dziekuję. Ta pierwsza propozycja do mnie "przemówiła" Najpierw jednak pomyślę o tym by smażoną makrelę zamarynować w zalewie z octu jabłkowego, przecieru i oczywiście wody z przyprawami. A właśnie! Skoro mowa o pastach do chleba - ostatnio zmiksowałam podduszoną wotróbkę z cebulą i twarożkiem Almette. Przyprawiłam pastą paprykową (z Biedronki), solą, pieprzem i odrobiną octu balsamicznego. Wyszedł z tego taki "ala pasztet". W smaku rewelacja. Myślę, że to dobry pomysł na przemycanie dzieciom podrobów
Najpierw zeszkliłam cebulę, zdjęłam z patelni, potem podsmażyłam wątróbkę (ale lekko) i jak przestygła zmiksowałam całość z pozostałymi składnikami. Polecam
Pogoda szykuje się piękna i słoneczna od samego rana, co radośnie nastraja. Oby było tak ciepło i przyjemnie jak najdłużej.
Lajan, pięknie napisane, tak życiowo, a szczególnie przyjemnie wraca się do własnego domu, który jest zawsze naszą ostoją.
Smakosiu, jak Ci minął łikęd ? Telefony przestały dzwonić ? I pochwal się jak przyrządziłaś makrelę i czy Ci smakowała ? :
Iwciu, rzeczywiście fajnie jest mieszkać w bliskiej odległości od morza, ale żeby jeszcze więcej czasu pozostawało na te miłe, ale niestety zbyt krótkie wypady i relaks. :) Super, że wstawiłaśś ślicznie fotki z Waszego rejsu i dzielisz się ciekawą wyprawą. Wyobrażam sobie jak tam płyneliście. Pozostały miłe wrażenia z tak wspaniałej podróży. A Bubuś był chyba szczególnie ucieszony, prawda. ? To pewnie wakacje należy zaliczyć do udanych. :))
Lenka, faktycznie fajnie jest tutaj w tych nadmorskich terenach. :) A jak przebiega Wasza podrôż do ziemi włoskiej ? :)
Lea, chyba byłyśmy w tej samej chwili w Kawiarence Opisałam swoje doświadczenie z makrelą powyżej. Zaraz zerknę z ciekawości na te linki od Wkn, bo coś czuję, że pasta z pieczonej ryby, to może być fajny pomysł. Chyba będziemy się cieszyć taką ładną aurą przez najbliższe dni, bo jak zerknęłam na zapowiedzi w mojej ulubionej "pogodynce", to wyglądają baaaardzo optymistycznie
WITAJCIE! Lajan, jeszcze raz: piękny wiersz i zdjęcia. Lea, Iwcia, zazdroszczę Wam tych morskich wojaży, szkoda tylko, że to nie dla mnie. Lenka, pewnie już nie przeczytasz, ale udanego odpoczynku życzę. Smakosiu, kontuzja jest już tylko niemiłym wspomnieniem? Mariolan, Aloalo, co tam u Was? Jak zaczął się rok szkolny? Już się trochę ogarnęłyście, czy wszystko jeszcze "w proszku"? Miłego wieczoru i spokojnej nocy życzę!
Dłoń jeszcze boli, ale tylko wtedy, gdy dotykam to miejsce gdzie "przywaliłam". Taka forma przypomnienia, że głupota i złość, to nic dobrego Mam za swoje Koniecznie spróbuj tego "miksa wątróbkowego", bo naprawdę warto. Jak powiesz dziecku, że to pasztecik, to uwierzy . Można dodać keczupu zamiast octu balsamicznego i pasty paprykowej. Ten serek Almette nie jest specjalnie wyczuwalny, ale pozwala doskonale wszystko połączyć i łagodzi smaki.
Bardzo proszę - zmiksowałam 500g wątróbki z ok. 3/4 opakowania śmietankowego Almette. Jak byś miała jakieś wątpliwości, to śmiało pytaj, ale to raczej pójdzie "gładko"
Jasne, że godne.....toć nie chodzi tylko o takie kombinacje twórczo-skomplikowane. Ale również o prościuchy, by nie zapomnieć o takiej rozmowie.....o śniadaniowych odkryciach i by pomiąchać składniki wcale często nie łączone, bo by nam do głowy nie przyszło, gdyby nie Smakosiowa opowieść
A co do zdjęcia....zawsze można udekorować zielonym, czy czerwonym dodatkiem dla uatrakcyjnienia widoków
Uuuuu, aleś to podsumowała No teraz, to już mnie zmobilizowałaś do zapisu. Niech prościzna pożyje sobie trochę między "perełkami" . Jutro "wklepię". Zdjęcie zrobione
Witam czwartkowo Uf! Uf! Uf! Jak ja się cieszę! Moje kontrolne wyniki są w normie. Hurrrrra! Kolejne stresy w połowie października, ale póki co mogę odetchnąć z ogromną ulgą Pogoda przepiękna więc mamy przedłużenie lata rano co prawda chłodno, ale za to w ciągu dnia temperatura rośnie. Może dzisiaj uda mi się trochę "poudawać wakacje" na balkonie. W planach mam czytanie książki na leżaku . Trzeba będzie szybko uwinąć się z obiadem i reszta dnia na relaks. Zgodnie z obietnicą "wklepałam" przepis na pastę z wątróbki Proszę: http://wielkiezarcie.com/przepisy/watrobkowy-miks-na-kanapki-5314565921719577421 Zrobiłam herbatę z sokiem. Ktoś się ze mną napije? Dobrego dnia!
Moja droga Wariatko, melduję że watróbkę zakupiłam już wczoraj i pastę będę popełniać dziś wieczorem, żeby była na jutrzejsze śniadanie. Dziękuję pięknie za przepis i cmokasy przesyłam. W zamian za cmokasy żądam wirtualnej kawy ekspreśnej z wielką jak Himalaje pianką ;)
Moja droga Szefowo (WŻ) za te pochwały zdjęciowe, to ja bym Ci nawet dwie "ekspreśne" przyniosła, ale...będziesz czekać do 16-ej W pracy mam tylko "rozpieszczalną" Ps. Ależ jestem ciekawa jak Wam będzie smakować ten wątróbkowy miks.
Słonko od samego rana i zapowiada się niezły upał.......i tak przez tydzień, bo do następnego czwartku. Aloalo mam nadzieję nacieszyła się chłodniejszym czasem i wystarczy jej sił na najbliższe siedem dni:))
Ja nie mogę wyjść z prania.....ciuchy i pościel urlopowe i doszły te z minionego łikendu po goszczeniu znajomych (pościel). Chociaż do tego przyda się upał....suszenie będzie ekspresowe;)
Bubuś jutro ma intensywny dzionek po sam wieczór..... Po szkole o 17:00 ma szkolne ognicho, a o 4:00 pobudka, by dojechać na dworzec i ruszyć z harcerzami do Warszawy...... Wraca wieczorem w niedzielę. Mam dylemat co spakować mu na kanapki, bo mają śniadaniować we własnym zakresie i zabrać ulubiony produkt do chleba.......ale ma być 31 stopni i nie wiem, co przeżyje taki klimat nie psując się.....hmmm. My natomiast jedziemy do Kemp-domku, bo teściowa ma urodziny (rodzice M mieszkają w swoim, sąsiadującym z naszym, kemingu do pierwszych przymrozków), a przy okazji odbierzemy naszego ,,drugiego synusia"... Pewnie przytył okrutnie, dokarmiany przez dziadka i trzeba będzie znowu dietkę powakacyjną zastosować.... Teść jest kochany, ale niereformowalny i dokarmia psa jak tylko może.....
Smakosiu cieszę się, że po dobrych, wynikowych wieściach możesz odetchnąć:)) Słonko ma smalić tak w łikend, że naprawdę łatwo można będzie przenieść myśli w stronę urlopowania..... Książka, zimne winko, to doskonałe połączenie
Lajan, a Ty jakie masz plany na nadchodzące, gorące, łikendowe dni???
Lea, jak czas Ci pozwoli leć na plażowanie, totalnie letnie.....
Lenka, zjedz kawał pizzy też za mnie.....Pozdrowionka nieustające:)))
Masz rację - książka i lampka wina, to bardzo miły komplecik Białe czeka schłodzone w lodówce U mnie z weekendu zostanie na leniuchowanie tylko niedziela, bo w sobotę od rana jestem u rodziców. Tak się zastanawiałam nad tym prowiantem dla Bubusia - a może kabanosy?
Myślałam o żółtym serze, ale może zbytnio zmięknąć, plasterki wędliny ulubionej też mogą nie przetrwać, topionego nie znosi, może jakiś mini pojemnik z białym smarownym . Jeszcze dopytam, bo może nie wiem, a opiekunka ma w planach zebranie prowiantu i schowanie w chłodziarce, co dało by wachlarz możliwości:))
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek! Zapowiada się przepiękny, słoneczny weekend. Jeja! Energia mnie rozpiera i tyle rzeczy bym chciała zrobić. Żeby tylko na wszystko starczyło czasu. Mam pyszną herbatę z sokiem. Ktoś się przysiądzie? Miłego weekendu!
Witam wszystkich w kawiarence,pewnie czesc mnie wogole nie pamieta. Malo zagladam z powodu braku czasu.Mam prace,ktora mi na to nie pozwala,tak jak kiedys.Wiecej obowiazkow a doba za krotka.W kazdym razie od czasu do czasu zagladam,choc to przewaznie po przepis tylko.Wklejam pare letnich zdjec , moze wam sie spodobaja,jesli bede miala czas moge napisac artykul o tym miejscu.Pozdrawiam serdecznie i milej niedzieli ,u mnie upaly po 30°C.
Nie było łatwo, oj nie było łatwo dziś wstać..... Bubuś z wycieczki warszawskiej wrócił po 21:00. Dużo jego opowieści i niestety dużo od Pani się nasłuchałyśmy z koleżanką na temat zachowania synów......:( Nieusłuchani i rozbrykani....no cóż jeszcze wakacje w głowie siedzą :)) Ale za to wykazali się wiedzą i temperamentem, gdy ich Pani walczyła, by mimo młodego wieku, zostali wpuszczeni do Muzeum Powstania Warszawskiego. Wpuszczono ich pod warunkiem rozwiązania zestawu zadań i grupa dała radę. W nagrodę jako jedyna grupa, dostali puszki na pamiątki z logo muzeum.
Dziś też intensywny dzionek przede mną, ale mam nadzieję tak w połowie tygodnia uda mi się nadrobić braki snu:))
Aleksandra, też jak Smakosia pomyślałam, że tak cudny zestaw zdjęć zasługuje na galerię i szczegółowy opis w niej:))
Smakosiu, wyrobiłaś się czasowo ze swoimi, łikendowymi planami?
Lajan, wyjazd chyba udany do Sarbinowa, mimo tłumów?
Witajcie poniedziałkowo Nie przypuszczałam, że będę miała okazję założyć do pracy jeszcze w tym sezonie swoją sukienkę "jak mgiełka". Jednak, kiedy zobaczyłam, że na dziś przewidują 30 stopni w cieniu, to już nie miałam wątpliwości w co wskoczyć.
Iwciu, pytałaś o weekend -po małęj zmianie planów udało mi się zrealiziować większość zadań. Pojechałam do rodziców w piątek i tym sposobem miałam całą sobotę do swojej dyspozycji. Nawet powiem nieśmiało, że wróciłam do malowania. Czas zmienić dekorację ścian Trochę jestem przerażona na myśl o tym, co przede mną. Czeka mnie remontowe zamieszanie. Spółdzielnia postanowiła wymienić piony ciepłej i zimnej wody. Oczywiście, kiedy 15 lat temu remontowałam (zakupione) mieszkanie, to nie przewidziałam takiego obrotu sprawy. teraz będzie problem, bo kafelki trzeba jakoś wyciąć żeby je uratować. W kuchni mam regips, to pewnie to da się jakoś mądrze wyciąć. Ech, będzie się działo
Wymyśliłam sobie, że zapiszę się na Zumbę. Zobaczyłam ogłoszenie, że dziś są pierwsze, próbne zajęcia. Pójdę i sprawdzę co i jak. Hm...ciekawe jaka grupa wiekowa tam się zbierze. Mam wątpliwości, bo to żaden klub sportowy. Ktoś wynajmuje salę gimnastyczną w szkole. No nic - trzeba sprawdzić. A wiecie, że tak gorąco będzie aż do czwartku? Nooo, przynajmniej w moich rejonach, ale pewnie nie tylko tu. Miłego, nowego tygodnia
Ps. Przewiduję, że u mnie będzie bardzo intensywny.
Lajan - cudny wstęp do Lotu, taki - niestety - bardzo prawdziwy! Zdjęcia piękne i zazdroszczę Ci tego Sarbinowa i tej pogody :)
Aleksandra - witaj! Bardzo chętnie poczytałabym i miejscu, które jest na tych pięknych zdjęciach.
Iwcia - super, że wyprawa się udała i wróciliście cali i zdrowi. I zazdroszczę Ci Bubusiowego zapału do zajęć pozalekcyjnych. Mój zdolny leń akceptuje tylko kurs angielskiego :) Jeszcze muszę skoczyć do Twojej galerii.
Smakosiu - bardzo bardzo bardzo się cięszę, że wyniki dobre!!! Ty wiesz :) Zerknęłam w Twój przepis i powiem Ci, że zdolny człowiek nawet paście z wątróbki zrobi piękne zdjęcie :) A obrazy to ja bardzo pragnę zobaczyć. Na maila odpiszę, obiecuję!
Lenka - z utęsknieniem czekam na wieści!
Już prawie połowa września, szok. Dni lecą mi jak szalone. To tak chyba jest, jak się na coś czeka. Ja czekam na każdy weekend, bo Mąż wraca i tak mam ciągle niedziela piątek, niedziela piątek. Stara się przez to szybciej robię :) Siwe odrosty za chwilę będę musiała farbować co dwa tygodnie. Właściwie już bym musiała, ale włosów mi szkoda :)
Bob już się szkolnie zaaklimatyzował i złapał pierwsze piątki. A Olo podczas, gdy Bob w szkole jest, chodzi osowiały i marudny a gdy Bob wraca, to biega z okrzykami po całym mieszkaniu :) Nie mówi jeszcze, ale "mówi" cały czas :)) I wchodzi wszędzie. Na przykład na stół...
Co do pogody, to widzę, że większość już wie, jakie mam odczucia :) Oby do piątku. +24 to ja uwielbiam :) Ale to już nie jest lipie ani sierpień, więc nie jest to aż tak straszne, bo słońce już nie świeci tak długo.
Zmykam, bo muszę iść dziś do szkoły podpisać umowę na kurs angola. A jutro też muszę iść do szkoły na zebranie. A w środę już nie muszę iść do szkoły :)
Pozdrawiam Was serdecznie (nie napiszę, że gorąco :) ).
Aloalo, ale mi niespodziankę zrobiłaś - patrzę a Ty się "rozgadałaś" jak mało kiedy Jupi! Rosną te Twoje chłopaki, co? Już się nie mogę doczekać jak się Olo "rozgada" i będziesz nas rozśmieszać Jego tekstami Ty mi nic nie mów o siwych odrostach, bo ja tez ostatnio załamałam ręce. Po dwóch tygodniach powinnam sięgnąć po farbę, ale to przecież przegięcie więc jest, co jest. Muszę wytrzymać przynajmniej trzy.
Pomyślałam sobie o tym, co napisałaś w temacie czekania na męża i czasu, który wtedy strasznie pędzi. Doszłam do wniosku, że mi w tej sytuacji umyka jeszcze szybciej, bo połówek jest w domu (jakoś tak) co dwa miesiące więc moje odliczanie wygląda jak "koncentrat kalendarza". Określenie dość dziwne, ale zabrakło mi słów
Aleksandro, fajnie, że dzielisz się fotkami. Póki co oglądam je w miniaturze, bo coś się "zaklopsiło" WŻ i kiedy klikam na zdjęcie, to tylko pokazuje ładowanie, ale powiększenia się nie mogę doczekać. Faktycznie galeria, to będzie najlepsze rozwiązanie.
Normalnie sie wkurzylam napisalam tak duzo bo przerwe mialam w pracy i weszly 2 slowa i zdjecia wrrrr.Reszte zjadlo.Jak wroce wieczorem do domu .Sprobuje edytowac na komputerze jesli sie da
A pomyślisz nad galerią poza wątkiem? Tam zmieści się wszystko oraz zaglądną również Ci nieodwiedzający kawiarenki... i polecam zaznaczyć i skopiować tekst przed wysłaniem....
Witam wtorkowo, powiem jedno ufffff jak gorąco juz kolejny dzień . Nie sądziłam ze będę we wrześniu potrzebować wiatraka w kuchni by ugotować obiad . Smakosiu ja tez wyjęłam z szafy mega letnia sukienkę która zakładam w upały . Cieszę sie za dobre wyniki ja jeszcze czekam na swoje . Maly przywlókł ze szkoły jakieś przeziębienie którym mnie tez zaraził . Wyobraźcie sobie 30C upału a ja z nosem cieknącym jak kran . Nie śpię juz kolejna noc . Mam nadzieje ze juz niedługo mnie to puści bo juz nie mam siły . Ok zmykam poleże sobie bo spac to i tak nie moge . pa
Mariolan, a to Ci się trafił katar w upał, oj A jak jeszcze odbiera sen, to już paskudna sprawa. Będę czekała na wieści o wynikach. Koniecznie daj znać. A póki co...wracaj szybko do zdrowia.
Witajcie wtorkowo Kolejny dzień w sukience "z mgiełki" Melduję, że wczoraj się spięłam i pognałam wieczorem na tę próbną Zumbę. Na szczęście wpasowałam się jakoś w grupę wiekową. Szału nie było, bo instruktorka (mimo, że miła) była jakby w transie i nie patrząc na ćwiczących tak szybko zmieniała układy, że nim złapałam jedno, to już trzeba było załapać następne. No ale takie są początki więc daję sobie czas. Ogólnie wracałam z tak mokrą głową, że wstyd mi było wyjść na ulicę Ponoć zajęcia zacznie od października więc chyba trzeba będzie samemu poćwiczyć w domu żeby potem nie paść Przez tą pogodę nie mogę się odnaleźć w pracy. No normalnie czuję, że nie chce mi się pracować, bo jakby...czas na urlop odkryłam, że mam pustą lodówkę więc dziś muszę zrobić jakieś zakupy. Hm...coś mi brak pomysłów obiadowych. Nieustająco robię cukinię, paprykę i pomidory w mleku kokosowym a do tego jakaś kasza albo makaron. No ale trzeba zmienić wreszcie repertuar. Tylko co? Musi być szybkie i najlepiej bez mięsa. Hm... Dobrego dnia!
Witajcie środowo Przychodzę z herbatą. Pyszna, bo z sokiem. Ktoś się ze mną napije? Póki co cisza i spokój. Otworzyłam okno i czuję taki lekki powiew - powietrze jest ciepłe, ale przyjemne, bo po nocy zazwyczaj czystsze...? Wkn widzę, że "pomagasz" wypromować mój "wątróbkowy miks" Apetyczne, to Twoje zdjęcie. Faktycznie, wczoraj zrobiłam sobie tę drugą wersję z chrzanowym serkiem Almette. Wszystko przez to, że akurat nie było śmietankowego. Jak się okazało na szczęście, bo ta wersja jest jeszcze smaczniejsza. Dałam całe opakowanie i tym razem bez pasty paprykowej ale za to z pikantnym keczupem (Pudliszki). Powiem nieskromnie - rewelacja Wczoraj zerknęłam na swój trawnik i normalnie zdębiałam - trawa urosła tak szybko, że aż mnie zatkało. Przecież dopiero co kosiłam pamiętacie jak Wam kiedyś "mówiłam", że mnie coś ugryzło w powiekę i chodziłam ze spuchniętym okiem? Wtedy nie miałam pojęcia co to za "dziadostwo" tak mnie urządziło. Wczoraj przez przypadek trafiłam na zdjęcie tego czegoś w internecie i nagle BINGO! Okazało się, że mam pod oknami skulicę pospolitą i na szczęście można ją tępić jakimiś preparatami insektobójczymi. Będę musiała czegoś poszukać i na przyszły sezon nie pozwolę już żeby to paskudztwo pchało się do mieszkania. Koniec dobrego - trzeba brać się za pracę. Miłego dnia
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek No no, ale się w nocy wychłodziło. Wychodząc poczułam, to mocno na grzbiecie. Jest zaledwie 12 stopni, ale w ciągu dnia temperatura ma wzrosnąć do 27. Trzeba się będzie tym nacieszyć, bo to już ostatni tak gorący dzień w tym sezonie. Będzie jeszcze pogodnie, ale nie gorąco. Aloalo się ucieszy Jej, ale mam cykora - ciągle myślę o tym, że we wtorek przychodzi ekipa i będą wymieniać piony w łazience i w kuchni. Ciekawe ile kafelków będą musieli zniszczyć...? Wczoraj pomyślałam o tym, że chyba dziś skoszę trawę. Patrzę a tam wszystko "wygolone". Fajnie, że się z sąsiadami tak wymieniamy, bo dzięki temu nie trzeba co rusz tachać tej kosiarki z piwnicy. Najlepsze jest to, że ta wzajemna pomoc nie jest ustalona i nikt na nikogo się nie ogląda. Ot, jak jest czas i chęci, to zabieramy się do pracy Dobrze mieć fajnych sąsiadów "pod bokiem" Zrobiłam "rozpieszczalną" kawę. Ktoś jest chętny? Miłego dnia
Jakoś ten tydzień zleciał mi jak bicza strzelił.....normalnie nie wiem kiedy.
Ostatni dzionek letniej pogody i tak jak Smakosia muszę dziś skosić trawę, nie ma jej jakoś zawrotnie dużo i wysokiej, ale jeżdżenia kosiarką i tak jest sporo. Jak wyschnie rosa, to się złapię za kosiarkę:))
Bubuś załapał się z listy rezerwowej (późno się zgłosiliśmy) do sekcji pływackiej, podstawy pływania 3 grupa....taka na pograniczu już dobrego pływania. Trener powiedział, że raczej po kilku zajęciach przerzuci go do profesjonalnej, umiejącej pływać, bo niewiele mu brakuje. Zajęcia co tydzień, a potem dwa razy w tygodniu... Super:))
Zawsze po wakacjach chodzą za mną dania, smakowane na wyjazdach i zawsze mam jakieś ulubione w pamięci, do odtworzenia we własnej kuchni.... Tym razem nie jest inaczej i ze trzy fajne pomysły kołatają się w głowie i już część zapisana w kajecie. Wczoraj popełniłam jedno z takich wspominkowych dań....niby żadne micyje, ale wyszedł naprawdę klasowy obiadek..... Taki co to można gościom podać, łechtając ich kubki smakowe i zbierać pochwały.... Tak, tak wcale mi nie przeszkadza, że się sama chwalę, bo było i jest jeszcze na dziś pysznie mmm:))
Wychodzi na to, że miałaś mnie za bardziej inteligentną . A ja proszę Ciebie zakotwiczyłam w Kawiarence i ani w prawo, ani w lewo No ale nie ma co gadać trzeba się oblizać, bo popatrzyłam na ten Twój obiad i mi ślinianki pracują z turbodoładowaniem. Mmmmm Smakowitości.
Lajan, ale fajne spotkanie Cię czeka.......Na pewno będzie ciekawie.....takie wspomnienia, opowieści, super mieliście pomysł, by po wielu latach się zobaczyć:)) Daj znać jak było......:))
Dzięki Smakosiu, to naprawdę udany zestaw jedzeniowy..... Sama jestem dumna, że udało mi się tak odtworzyć z pamięci smakowych danie (znaczy ten gulasz mi się udał, ot co). Polecam:)
Wróciłem dopiero ze spotkania.Relacja będzie jutro ale zanim to nastąpi zapraszam serdecznie na stronę na youtube z wizytą do nowo poznanego gościa honorowego na naszym spotkaniu. Jest to człowiek mistrzowsko posługujący się harmonijkami. Dreszcz przechodzi po ciele słuchając wirtuozji mistrza. Zapraszam na stronę Roman Szkudlarek.
Witam wtorkowo Dziś kawa "ekspreśna", bo jestem w domu. Ktoś chętny? Siedzę i czekam na ekipę remontową, która miała sie pojawić o ósmej. Dobrze, że wzięłam dzień urlopu, bo przynajmniej nie przebieram nerwowo nogami, że ich jeszcze nie ma. Mam stresa, bo nie wiem ile kafelków będą musieli zniszczyć żeby wymienić moje piony od ciepłej i zimnej wody. Przygotowałam się psychicznie na zamieszanie i niech się dzieje! Co będzie, to będzie Lajan, z Ciebie, to taki bardzo aktywny emeryt. Brawo! Ciekawa jestem Twoich refleksji po tym spotkaniu, bo ludzie z całą pewnością bardzo się pozmieniali. Iwcia, z tym odtwarzaniem wakacyjnych potraw, to jest tak, że jak Ktoś ma wyczucie smaku i smykałkę do gotowania, to nie ma strachu...zawsze wyjdzie coś dobrego. A Ty pewnie należysz do takich osób
Hm...kurcze, niech oni już przyjdą... Dobrego dnia
Witam , Smakosiu Ty to jestes jak poranny promyk slonka w tej kawiarence . Mój M odebrał mi wyniki w tamtym tygodniu i na szczęście sa w ok . Ja tez dochodzę do siebie po przeziębieniu a było cieżko bo leczyłam sie słonkiem bo leki mnie uczuliły i wszystko odstawiłam . My mieliśmy w Wawie w tamtym roku wymieniane piony w łazienkach powiem jedno bedzie sie działo . Raczej musisz sie przygotwać na wymianę glazury . My jeszcze nie zrobiliśmy bo potem mieliśmy jeszcze wymianę gazu i wymianę grzejników . Teraz juz skończyli wszystko i powoli sie rozglądamy za majstrem i jakimiś płytkami .
Lajan mój teść tez był w sobotę na spotkaniu klasowym po 45 latach od matury . Jeszcze sie z nim nie widziałam bo tez jestem ciekawa co powie . A jak Twoje wdrażania ?
Aloalo jak dzieciaki zdrowe czy tez juz załapały sie na pierwsze wrześniowe zaraski?
Herbaciana co u Ciebie pewnie teraz masz pełno pracy w polu przy zbieraniu plonów ?
Iwcia odespalas juz wikendowe szaleństwa ?
Lenka wróciłaś juz z tych wakacji?
A ja mam w tym roku komunie małego i w ta niedziele mieliśmy pierwsze spotkanie . Ja nie wiem czego ten czas tak szybko pędzi przecież dopiero co sie rodził a tu juz Komunia . Nawet nie wiem kiedy to zleciało . W niedziele mieliśmy rocznice ślubu ale moze odbijemy to sobie innym razem bo natłok rożnych zdarzeń nam uniemożliwił świętowanie . wczoraj popatrzyłam w lustro i chyba czas na fryzjera czyli strzyżenie i farbowanie . Ok lecę zrobic kawę bo pewnie Smakosia juz cała wypiła a jak to kawiarenka bez kawy to jak szewc bez butów. Pa
Mariolan, wspaniałe wieści! Wiem co to znaczy czekać na wyniki i wiem jaki to ogromny stres. Gratuluję! Niech tak już będzie zawsze A! Jeszcze spóźnione najlepsze życzenia z okazji rocznicy ślubu...niech Wam się zawsze wiedzie! Uściski
Ale zimno.....brrr i to nie tylko rano, no normalnie trzeba będzie w kominku napalić.
Dzisiaj chyba pójdę z kurami spać, bo przy tej pogodzie i spadku ciśnienia trudno się wyspać.... Nie mam na nic chęci i czekam, aż ten kryzys przedjesienny mojego organizmu minie.... Także Mariolan, tak średnio mi poszło odsypianie łikendu...hihihi:)) Cieszę się za to, że Twoje wyniki są dobre i nie musisz się zamartwiać. Aaaaa, pamiętaj o złotym lekarstwie dr.iwci.....Herbatka z prądem, nakoniecznie.
Bubuś wskakując w 4 klasę, wskoczył tysz na głęboką wodę uczenia się, odrabiania, przypominania materiału itd. Na tyle tego sporo, że swoje ulubione zajęcie relaksujące przeniósł do porannego śniadania. To jest, siada z ulubioną encyklopedią zwierząt lub o dinozaurach i czytając czeka na poranną kanapkę z kakaem do popicia:))
Smakosiu, ja może nie tyle odpowiednia jestem, co zdecydowanie lubię rozpamiętywanie wakacyjnych smakołyków kubkami smakowymi:))) Jak tam rewolucja w Twoim gniazdku? Dużo bydzie remontowania po wyjściu ekipy rozwalawczej???
Lajan, wpadaj i opowiadaj:))
Leńcia, wypatrujemy Cię z utęsknieniem:))
Aloalo, jakie u Ciebie wieści z pola bitwy Boba (szkoły znaczy)??? A Ty w dobrej jesteś formie, bo pogoda prawie w sama raz dla Cię...prawda?
Iwcia, zazdraszczam Ci tego kominka, bo faktycznie już niedługo zacznie się w domu robić chłodno. Dziś, jak tak siedziałam i prawie nic nie robiłam, to poczułam pierwsze chłody. Jutro czeka mnie kolejny taki dzień. Akcja wymiany pionów zaczyna się wydłużać, bo jedna z sąsiadek zapomniała, że była umówiona z ekipą. Normalnie dziecinada (delikatnie mówiąc). Ludzie są niepoważni i nieodpowiedzialni. W związku z tym nadal nie mam w kuchni wody a łazienki nawet jeszcze nie ruszyli. Póki co w kuchni mam całkiem sporą dziurę. Na szczęście w tym miejscu będzie regips a ponadto całość zasłoni lodówka. Tak więc teraz pozostaje jedynie stres związany z usuwaniem kafelków w łazience. Jutro idę do pracy, bo u mnie ekipa będzie o 14-ej. Troche się urwę. Jej, nie wiem czemu jestem taka zmęczona. Chyba zmęczyło mnie to dzisiejsze siedzenie
Witam, o rany jakie zimno dzis rano było tylko 5 C a potem nie wiele lepiej a slonka brak . Wczoraj M włączył na chwile ogrzewanie wieczorem i odrazu zrobiło sie przyjemniej i łatwiej było sie kapać. . Pomysleć ze w tamtym tygodniu leżałam na leżaczku i czerpałam ostatnie promyki slonka . Całe szczęście ze w sobotę umylismy i schowaliśmy basen bo teraz przy tej pogodzie to cieżko by było chlapać sie w wodzie . Przyniosłam gorąca herbatkę z cytryna i ekspresna z mlekiem jesli komuś zimno to zapraszam troszke rozgrzeje . Ja zmykam na targ moze jakieś owocki kupie albo cos co wpadnie w oczy . Muszkę kupić śliwki na powidła bo ostatnia porcje M zjadł na śniadanie , pa
Witam czwartkowo czyli w taki "mały piątek" Dziś chyba będzie ostatni dzień wymiany pionów. Panowie fachowcy powiedzieli, że do 20-ej powinni mieć wszystko zrobione. Póki co jeszcze nie wiem jakie będą ostateczne zniszczenia w łazience, bo robią, co mogą żeby oszczędzić moje kafelki, ale czas pokaże jak to się zakończy. Niestety będę w domu dopiero po 15-ej, bo już nie mogę sobie pozwolić na kolejną przerwę w pracy. Wczoraj tradycyjnie drzwi się nie zamykały - jedni wchodzili a drudzy wychodzili, jedni od wycinania, drudzy od spawania. Nie da się ukryć, że wtedy ciężko się odnaleźć we własnym domu. Siedziałam grzecznie na sofie i gapiłam się w telewizor, bo na książce nie umiałam się skupić. Marzę już o piątku, oj jak baaaardzo marzę... Pogoda przepiękna. Słońce świeci i mimo, że chłodno, to aż się prosi żeby wyskoczyć gdzieś w plener, usiąść w jakimś zacisznym miejscu i oderwać od zgiełku. Byle do piątku! Dobrego dnia
Wyjazd nad morze w dniu 21.09.2016 zapraszam na zwiedzanie parku miniatur w Niechorzu. Poznajcie moich nowych znajomych, Tereska i Zbyszek admini na Fb Spigo.
Super spotkanie! I nie tylko pogoda ducha Wam dopisała! No to teraz koniecznie musi być spotkanie za 3 lata w 50-lecie matury!
Pozdrowienia senne niedzielne znad koszyka pełnego kasztanów. W tym roku obrodziły w sposób szczególny - pojechałam w swoje ulubione kasztanowe miejsce w nadziei, że przyniosę z pół koszyczka, a okazało się, że i 10 koszy by nie starczyło, żeby zebrać, taka obfitość! Pytanie tylko, czy to nie oznacza czegoś innego niż myślę, a mianowicie, że powoli zamiera dziecięce rękodzieło...
Idę pomyśleć nad jakimś sympatycznym kasztanowym stworkiem :)
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Dzień dobry Słońce pięknie dziś wschodziło. Razem z nim nabierałam nowej energii. Teraz czuję, że to będzie dobry dzień, ale kiedy wstawałam miałam ochotę wrócić do łóżka. Po tych trzech dniach spędzonych z ekipą remontową czuję się tak, jakbym razem z nimi fizycznie pracowała Zakończyli wczoraj przed 21. Prędko zabrałam się za porządki, bo wszędzie były porozkładane folie. Mimo to kurzu od licha i trochę. Wszystko to nic! Najważniejsze, że łazienka nie ucierpiała. Postarałam się obudzić w sobie resztki osobistego uroku i chyba to zadziałało Panowie ulitowali się nade mną i postanowili spróbować wymienić piony przez otwór 30x20 czyli dokładnie z jednego kafelka. Stali w wannie we trzech, ciasno tam było jak nie wiem co, ale dali radę. Przez to zajęło im to więcej czasu, niż zazwyczaj, ale nie poddali się i dali radę. Jej! Jak ja się cieszę. Uf! Idę dziś doprowadzić swoją czuprynę do porządku. Fryzjer usłyszy, że nadal próbuję zapuszczać, ale trzeba mi w tym trochę pomóc. Lodówka jest pusta. Czas zrobić jakieś zakupy. Nie mam pomysłu na obiad. Hm...może znowu zrobię warzywa w mleku kokosowym z dużą porcją kurkumy...? Jakoś nie chce mi się znudzić ten zestaw. A co tam! Póki jest cukinia, papryka i pomidory, to trzeba korzystać Dobrego dnia!
Lajan, nie wiem o co chodzi...? Doceniliśmy Twoje zdjęcia i daliśmy temu wyraz. Złożyliśmy Tobie i Twojej żonie szczere gratulacje i życzenia, ale nawet tego nie zauważyłeś. Hm... A gdzie Ty "robisz z siebie małpę"? O czym Ty mówisz? Jeśli masz na myśli te linki, to trudno mi się do tego odnieść, bo nie jestem wielbicielką takiej muzyki. Jednak szanuję ludzi, którym się "chce" i mają zdolności odtwórcze. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Lajana widać dopadły jakieś smuteczki. Widać trzeba chłopinę dopaść i wirtualnie dopieścić, ugnieść, utulić i rozweselić. Czekaj no, Lajan, bój się, bo jak nas będziesz straszył narzekaniem, to zrobię... kasztanowego Lajana ;)
Witam poniedziałkowo Dziś zapowiada się pogodny dzionek, ale powiem Wam, że rano było bardzo zimno. Chyba się trochę wyletniłam i teraz siedzę "zgęziała". Pomyślałam, że skoro zapowiadają, że będzie 21 stopni w cieniu, to trzeba wrzucić na grzbiet coś cieńszego więc mam za swoje. Słońce wstawało tak pięknie, że aż wyciągnęłam telefon żeby pstryknąć fotkę. Pomyślałam, że Wam prześlę Życzę udanego, nowego tygodnia
Witam, kolejny słoneczny dzień sie zapowiada dlatego wstawiłam pranie i mam zamiar wysuszyć na dworze . Ja ostatnio nie miałam netu a jak sie pojawiał to kiedy cos napisałam to znikał razem z tekstem wiec dałam za wygrana . Do tego ślubny w piątek przyjechał chory a jak wiadomo chłop gorszy niż dziecko . Dzis maja przyjechać panowie od pieca wymienić mi drzwiczki na nowe bo stare juz Sie rozszczelniły . Mam jeszcze całe pudło cebulek tulipanów i narcyzów do pisadzenia ale jest tak sucho ze nawet mam problem z wbiciem szpadla . Jak nie popada to nie wiem jak ja to zrobię . Lajan spóźnione ale bardzo szczere życzenia rocznicowe dla Ciebie i Twojej małżonki . Smakosia cudne to słoneczko o poranku . Herbaciana a moze napiszesz cos więcej co teraz u Ciebie Ok zmykam ale zostawiam ekspresna i drożdżowe z kruszonka .
Podobuje mi się pogoda, choć palenie w kominku już w użyciu, bo domowe mury zimniejsze niż aura na zewnątrz.
Wpadam sobie po nieobecności ,,łikendowej" znaczy nie miałam czasu pisać...a tu Lajan, krzyczy że nie piszemy, nie ma reakcji..... No co Ty kochany, toć musisz mieć na uwadze, że łikendy to na ten przykład ja, mam zawsze, raczej oderwane od kompa, a poza tym faktycznie nawet nie ,,zauważyłeś słowem" jak milusio życzenia słałyśmy.....O Ty niedobry....:(( A Twój kolega naprawdę wymiata na tej harmonijce....(nie wiem czy to fachowe nazewnictwo). Trzeba przyznać, że nieziemskie ma chłopak usta . Lubię biesiadne dźwięki, takie jak akordeon, czy harmonijka.....mają moc:)) Fajnie też mieć do swojej pasji towarzystwo i tworzyć coś z zespołem. Buziole
Smakosiu fajnie, że nie musisz łazienki do remontu szykować. To naprawdę nie częste u fachowców, szczególnie jeśli sama ich nie opłacasz, by się starali nie popsuć i to jeszcze kosztem własnego czasu. Musiałaś chyba użyć swojego uroku, bo normalnie niemożliwe....:)) Cudne zdjęcie ,,poprzecinanego" nieba :))
Mariolan, a nie napisałaś, czy zastosowałaś moje lekarstwo...hmm? Ja nie muszę czekać na przeziębienie, by herbatkę z prądem pić wystarczy, że jest mi chłodno wieczorkiem Aaaa do tak ładniusiej drożdżówki się chętnie przysiądę :))
Witam, zagoniony jestem na działce. SERDECZNIE WSZYSTKIM dziękuję za życzenia dla mnie i małżonki. Łza się kręci od serdeczności. W ostatnim czasie sporo jeździłem w okolicy naszego morza. Starzeję się i robię się zgryźliwy, proszę o wybaczenie. Cmok dla Wszystkich.
No można trzeba tak odrazu ze zarobiony Jestes a nie ze my bla bla bla . A ciekawa jestem co robisz na tej działce zbierasz plony czy moze zupełnie cos innego .
Wtorek gdzieś mi umknął....pewnie za sprawą zaganiania od rana.....
Bubuś od półtorej tygodnia narzeka na bolący brzuszek...:( Byliśmy w miniony piątek u lekarza, który zlecił szereg badań, a wczoraj z rańca na pobranie krwi pojechaliśmy. Młody dzielnie się trzymał, gdy pani mu wbitą igłą szukała żyłki, wyginając ją na wszelkie strony... Sama mówiła, że już cała spocona jest ze stresu, a on dzielnie ją wspierał. Niestety żeby był sukces musiała przyjść druga pielęgniarka i z drugiej rączki pobierać, nie obyło się bez kłopotów, ale zakończyło sukcesem:))) Teraz czekamy na wyniki i jak nic niepokojącego się nie pojawi (czego sobie teoretycznie życzę, ale wolałabym wiedzieć jak mu ulżyć już z tym bólem) to ciekawa jestem jaki pomysł będzie miał lekarz i co dalej..... Przecież nie może tak długo na nospie ciągnąć :(( Do szkoły jednak chodzi i je w miarę normalnie (mniej i bez słodkości i z ograniczeniem owoców)....
W miniony łikend mieliśmy znajomych w gościnie (naszych byłych sąsiadów i od nastu lat bliskich znajomych). Już kolejni zostali przez nas podjęci obiadowo, ulubionym zwierzem domowym, Kurczakiem Pieczonym ale nad ogniskiemz dębowego drewna. I kolejne zachwyty nad zwykłym kurakiem usłyszeliśmy (znaczy my wiemy, że ma niesamowity smak i celowo podajemy ,,nudnego kurczaka" by w pierwszym wrażeniu było, że mało wystarane jedzonko hihi). Jeśli będziecie mieli możliwość, to polecam w ten sposób zrobić ptaka:)) (poniżej zdjęcie z poprzedniego razu) A w niedzielę robiłam moje Chinkali i też zaskoczyłam prostym i pysznym pierożkiem . Deserowo murzynek, który nigdy się nudzi i kusi swoją wilgotnością (ja już wprowadziłam kilka swoich ulepszeń do tego przepisu i zawsze się udaje).
Okijos, to pokusiłam Was choć słownie smakami łikendowymi, teraz lecę koffi ekspreśną zapodać....ktoś się przysiądzie? Paaa:))
Iwcia my tez mieliśmy problem z małym i jego bolącym brzuszkiem . Mimo ze dawałam mu wszystko dietetyczne i gotowane to nadal go bolało . Tez pobiegalismy po lekarzach . Było badanie krwi USG i nic nie wykazało . Trwalo to około 3 tygodnie . Maly wstał raz cały w kropki czyli ospa i to ona była przyczyna bólu brzucha . Całe szczęście wszystko wróciło do normy . A moze to poprostu stres związany ze szkola i nowymi obowiązkami . Pisałaś ostatnio ze ma bardzo dużo nauki teraz . Syn mojej znajomej tak miał . Chłopakowi nawet zaczęło skakać ciśnienie i inne obiady . Przeniosła go potem do innej szkoły i wszystko wróciło do normy . Usciskaj Bubusia od ciotki Marioli i powiedz ze był bardzo dzielny . Mój niestety przy pobraniu krwi to straszny cykor tak wrzeszczy ze nawet zamknięte drzwi nie pomagają i tak go słychać . Trzymam kciuki za dobre wyniki i daj znać jak bedziesz juz cos wiedzieć . Wszystko bedzie dobrze nie martw sie . Za kawę dziękuje ale do kuraka to chętnie sie przysiądę . Mniammmmmmm .
Hej Mariolan..... Dzięki za wsparcie i miłe słowa, trochę mnie już martwi, że to jednak nie zwykła walka z jelitówką (tak miał w zeszłym początku roku, ale to trzy dni trwało). Na ospę jest zaszczepiony, więc nie pozostaje i tak nic innego jak zaczekać na wszystkie wyniki....zobaczymy.
Ojej, już połowa tygodnia. Co się dzieje z tym czasem, gdzie on tak umyka? W domu jest Połówek więc dzień trzeba teraz dzielić na dwoje i chyba dlatego tak szybko lecą godziny Każdego dnia jest coś do zrobienia, załatwienia albo trzeba się z kimś spotkać i ciągle brak takiego "błogiego spokoju we dwoje". Przez to wstawanie po piątej rano czuję się trochę zmęczona i już marzę o sobocie. Wczoraj zrobiłam dla Połówka swój "miks wątróbkowy" i powiem Wam, że nie spodziewałam się aż takich zachwytów. To mi uświadomiło coś śmiesznego. Zazwyczaj staram się, kombinuję przy przepisach, stoję w kuchni i tworzę coś dla Niego przez dłuższy czas a potem zjadamy i wtedy słyszę "może być" albo "smaczne". A tutaj przy tym zwyczajnym "paszteciku" były takie zachwyty, że aż mnie zatkało. Co za ironia Chyba muszę przestać się wysilać i robić to, co szybkie i proste. Iwcia, ależ ten Twój Bubuś był dzielny. Zuch "całą gębą". Powinien dostać odznakę. Trzymam kciuki za wyniki i czekam na wieści. A ten kurczak wygląda bardzo apetycznie. W prostocie siła! Lenka,... myślę i ...
Po powrocie z Włoch byłam już tutaj cztery razy, ale dwa razy wywaliło całą moją pisaninię, raz wywaliło razem ze mną, a potem mi uparcie pisało, że brak połączenia z internetem mam, kiedy internet jak byk, widzę, że lezie, że z każdą stroną łączy, tylko nie z WŻ . No i straciłam najpierw cierpliwość, a potem nawet lekkie rozdrażnienie mnie dopadło...ileż można się powtarzać... wiecie, rozumiecie .
Nasz wyjazd był cudowny :))). Staraliśmy się zwiedzić jak najwięcej, skosztować, co trzeba i kupić, co należy. Trochę męczył nas upał, bo mieliśmy nawet 38 stopni w cieniu, ale jakoś tam lżej znosiłam takie temperatury. Dopracowałam nawet niechcący ( bo tylko chodząc ) moją opaleniznę i teraz aż żal to cielę...ciało znaczy się, zarywać ;). Pozostały nam dla przypomnienia pamiątki, ale jakoś szybko się je wypija .
Moja Mała już w szpitalu. Moja Duża pakuje pomału kredki na studia. Mój Ślubny natomiast musi zwolnić tempo, bo z ciśnieniem 184/132 i to po lekach, łatwo nie jest. Już się śmieję, że położę tatusia z córeczką w łóżeczku obok, bo leczą się razem w tym samym Centrum Kardiologicznym i to na tym samym piętrze, jedynie skrzydło inne, a ja będę biegać korytarzem między nimi, żeby żadne nie czuło się samotne . Oj, sie dzieje...
Rozumiem, rozumiem..... (to do pierwszej kwestii) (po drugie) Niezmiernie się cieszę, że Włochy zaliczone gorąco, radośnie i na bogato w zwiedzanie i pamiątki%... (po trzecie) Za Małą kciuki mocno ściskam:)) Niech no szybciorem z tego szpitalnego palta wyskakuje, zdrowa w 100% i wskakuje w zbuntowane buty szkolnej nastolatki...... I niech Twój Ślubny absolutnie wiadomości w tv nie odpala, bo to się jego ciśnieniu nie przysłuży.... Tul Go mocno acz delikatnie, mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci na dobre tory:))
Witam, U mnie pogoda sie popsuła po pięknej cieplej i słonecznej niedzieli dzis szaro ,buro ,zimno i lekko mży . Ja jestem jakaś senna i nic mi sie nie chce . Mam stos prasowania jak zwykle ale wpierw musze odkamienic żelazko bo juz nic pary nie puszcza . Mam tez ochotę na jakieś ciacho ale najlepiej by ktos mi go dostarczył bo piec jakoś tez nie mam ochoty . Ok zmykam po zakupy i moze uda mi sie wymyślić cos na obiad . To pa
Czas leci, jak opętany... zaraz Boże Narodzenie będzie ;)
Moja Mała leży na R-ce, to znaczy na Oddziale Intensywnej Opieki Kardiologicznej podpięta do tych wszystkich monitorów i kabelków, a obok niej malutki 3-dniowy noworodek i aż płakać się chce patrząc na to bezbronne maleństwo.... Fakt, że opieka jest tam non stop, bo OIOM całą dobę jest pod nadzorem i nawet pogadać tam ciężko, bo zawsze ktoś słucha, ale maluszek leży sam i szkoda mi go strasznie, bo mama jest chyba przytłoczona ciężarem zdarzeń. Po co komu takie choróbska.... Na szczęście moje dziecię może już przeniosą na zwykły oddział, bo alarmy zapalają się już rzadziej i jest stabilna.
Łeb mi pęka, ale robota sama się nie zrobi, więc idę walczyć, bo tylko dzisiaj mogłam mieć wolne.
Lenka, powiem Ci tylko jedno - człowiek nie wie jak dużo może udźwignąć i jak wiele potrafi znieść dopóki sam nie zacznie doświadczać... Dla mnie jesteś Kobietą-Siłaczką. Trzymaj się! Nam pozostaje przesyłanie dla Was pozytywnej energii ( w każdej formie). Ten trudny czas minie i wtedy odetchniecie...zobaczysz, że tak będzie. Uściski! Emila.
Witajcie wtorkowo Zimno mi i w ogóle to mam jakiś spadek energii. Połówek wczoraj wyjechał. Dopadło mnie wieczorem zmęczenie i poszłam spać już po 20.30 Ledwo przyłożyłam głowę do poduszki, to za moment "odpłynęłam". Coś czuję, że gdybym przebiegła się trochę po lesie, "pogapiła" na jakieś przestrzenie, to pewnie wszystko by wróciło do normy. To się pewnie nazywa "tęsknota za latem". A teraz nie pozostaje nic innego jak zrobić kubek gorącej herbaty z sokiem malinowym i zabrać się do pracy. Dobrego dnia
Witam ddzis słonecznie ale wiatr taki ze łeb urywa . Jak otworzyłam drzwi to wiatr niemal mi wyrwał z rak . Wczoraj mżawka zamieniła sie w ulewny deszcz i tak lało chyba cała noc . Do tego tak mnie głowa rozbolała ze nie miałam siły nic robić i tak mnie mdlilo ze po wypiciu wody spędziłam noc w łazience . Dzis juz lepiej . A zapomniałam w niedziele w mojej okolicy był pożar firmy wywożącej śmieci i całego składowiska odpadów . Pożar gasili 7 godzin a smród i dym roznosił sie na kilka kilometrów. Ok zmykam do kuchni bo po nocy dzis spadły chyba wszystkie pigwy i trza je jakoś przerobić . Lenka jestes dzielna trzymam kciuki . Przy Tobie moje problemy to pikus . A jak M nadal w szpitalu czy juz w domku a jak Duza podoba jej sie na studiach . Smakosia wpadaj do nas bo jakoś tak dzien bez Twojego zawołania to taki dziwny . Szkoda ze M tak szybko musiał jechać ale mam nadzieje ze udało sie nacieszyć sobą . Iwcia gdzie Ty nadal regenerujesz siły po intensywnym wikendzie . Lajan wzywany do bazy . Aloalo jak chłopaki zdrowe bo na upały to chyba narzekać nie musisz . Herbaciana jak zdrowie? Wkn chyba o nas zapomniałaś ? Ok chyba czas na mnie pa
Witam, chwaliłem się, że chcę zbudować łódkę. Oto początki budowy. Minęło kilka dni i tak wygląda to na dzisiaj. Do końca budowy jeszcze daleko, nie mam pomieszczenia a buduję na działce.
No no jestes niesamowity poprostu ukryty talent . Szklarnia, rzeźbiarstwo a teraz łudź i do tego te kilogramy ryb własnoręcznie złowione . Żona moze być dumna .
Dżisus!!! Lajan, toć to niesamowite , jesteś utalentowanym, pomysłowym facetem. Jestem pełna podziwu, że wziąłeś się za taką budowlę.....SUPER:)) Już nie mogę się doczekać dalszego ciągu, znaczy zdjęć z dalszych prac wykonanych przy budowaniu.....Łaaaałł, ale mnie zaskoczyłeś i naprawdę uradowałeś, niewiedzieć czemu :))
Wędkowanie z łódki to zupełnie inna bajka niż z brzegu.....coś o tym wiem Pozdrowionka:))
Dopiero dziś odebrałam wyniki Bubusia......no cóż, wszystko w normie.....tylko ten brzuszek nadal pobolewa, choć jakby młody bardziej przywykł i tylko czasami mówi o tym. Lekarka zapisała mi jakieś bezreceptowe tabletki na normowanie pracy jelit, trawienia i właściwego przyswajania nabiału......Mam się nie zamartwiać i obserwować.
W szkole najgorszym przedmiotem jest plastyka i ocenianie prac przez panią.....:( Ale jestem taka zła, że na razie nie będę się o tym rozpisywać.... Za to Bubuś plusuje mocno z matmy i anglika. W piątek w szkole coroczne święto ziemniaka i niestety jak co roku zostałam wmanewrowana do ,,obsługi" impry, bo na smażenie nie zamierzam się stawić, gdyż organizatorem jest klasa druga, ja już to przerabiałam....hihi Żeby podbić jeszcze smykałkę młodego do języka, chodzi w środy na dodatkowe lekcje do mojej koleżanki, amerykanki, mieszkającej niedaleko szkoły i od niej go odbieram. Fajnie spędzają razem czas i muszą prowadzić rozmowy w miarę po angielsku, bo koleżanka niewiele ogarnęła język polski :)) Ale prowadzi lekcje opierając się na podręcznikach ze szkoły i swoich pomocach, grach. Bubuś zadowolony i ona też, bo częściej się widujemy na kaffkę:))
To tyle ,,rewelacji" na ten czas.....
Lajan, jesteś niesamowity :)) (właśnie zerknęłam na zdjęcia, ale już lecę je tam skomplementować)
Smakosiu, faktycznie przesilenie jesienne się wzmaga i nami rządzi....ale powiem Ci, że odkąd przyjmuję D3 (szczególnie mi niezbędna do walki z problemami skóry) widzę jej szerokie, ogólne wspomaganie organizmu i mimo ostatnio słabych nocy nie jestem śpiąca w dzień....no co innego, gdy łikendowo zmęczę organizm % i niedospaniem na raz . Ale polecam tą cudną i każdemu brakującą witaminkę:)
Aloalo.......haloooo, gdzie jesteś???
Lenka, Jesteś Wielka.....znaczy nie, że fizycznie, tylko Jesteś Wielka siłą w sobie i dystansem i cierpliwością dla świata, dla życia Wypatruj dobrych fluidów i myśli słanych w Waszym kierunku......Już niedługo na pewno wszystko się ułoży, uspokoi.....zobaczysz:))
Mariolan, zdrówka, zdrówka.... A chętnie bym się przysiadła z pomocną łapką do Ciebie, gdy będziesz przerabiać pigwę, podpatrzyłabym co i jak....nigdy jej nie robiłam:))
Witam środowo Zimno, zimno. Wczoraj złapał mnie deszcz. Oczywiście nie miałam w torebce parasolki. A czemu? Tego nie wie nikt. Zazwyczaj trzeba czy nie trzeba, to ją noszę. Wy też tak macie, że nie wiedzieć czemu wyciągacie coś z torebki a następnego dnia właśnie tego potrzebujecie? Jak Połówek wyjeżdża, to ja mam zawsze spadek chęci do gotowania. We dwoje wszystko lepiej smakuje. Teraz lodówka pusta i chyba czas się trochę zmobilizować do jakiegoś pichcenia. Wczoraj wieczorem znów poczułam, że jakiś magnez przyciąga mnie do łóżka. Nie byłam w stanie skupić się na niczym, bo myślałam tylko o tym żeby przytulić głowę do poduszki. Jej, dopadła mnie jesień? Muszę z tym coś zrobić! Lajan, ale mnie zaskoczyłeś! Jakieś małe robótki w drewnie, to ja rozumiem, ale żeby aż tak! Toż to normalnie wyzwanie. Koniecznie pstrykaj kolejne fotki, bo naprawdę jest czym się chwalić. Będę ich wypatrywać. Podziwiam. Iwcia, cieszę się, że te wyniki Bubusia są prawidłowe. Możesz odetchnąć z ulgą. teraz pewnie przyjdzie czas na eliminowanie poszczególnych produktów. Chociaż...jest jeszcze taka opcja, że może to była jakaś bakteria, która dała się we znaki a teraz już zacznie odpuszczać...? A z tym j. angielskim, to super sprawa. Taka konwersacja, to najlepsza forma nauki. To mówisz, że Ci podpadł nauczyciel od plastyki? Dawaj go tu! Iwciu, coś mi się przypomniało w temacie witaminy D3. Jerzy Zięba zaleca żeby ją suplementować w połączeniu z witaminą K2 MK7 z uwagi na to, że to połączenie daje właściwe efekty. Aby wapń trafił tam, gdzie trzeba (czyli do kości i zębów a nie np. tkanek miękkich) konieczne jest takie połączenie. Miłego dnia
Kto zna tą roślinę? Kupiłem kiedyś w sklepie, Biedronce, owoce ma jadalne w postaci nasion, z ziarenka przez miesiąc potrafi wyrosnąć do 120 cm. Nasiona czarne, podobne do sezamu. Ukryte są w kolczastej łupinie, która przy dojrzewaniu otwiera się i wtedy można wysypać nasiona.
Ale ciekawy ,,kasztanek" :)) Ja totalnie nieznająca się na roślinach, ale podobuje mi się:)) A jest jednoroczna, czy co roku trzeba z nasionek nową wysiewać?
Jednoroczna, posiana wcześnie na wiosnę wyrasta na WIELKĄ roślinę. Mam do rozdania nasiona tej rośliny oraz nasiona ogórków inków. Z jednego nasiona wyrasta około 200 ogórków. Ogórki te obniżają ciśnienie krwi oraz cholesterol. Można je jeść na surowo, robić soki do picia oraz napełniać mięsem lub serem i zapiekać/ wspaniałe w smaku/
Kusić to Ty potrafisz....tymi ogórkami z opisem zastosowania i obsługi ....mniami:) Twoi działkowi znajomi będą mieli pożytek i można robić handel wymienny...hihi
A te kwiaty widuję chyba w jednej z wiosek na trasie, gdy jedziemy do kempingu. Rosną wzdłuż drogi na pasie zieleni....fajnie to wygląda:))
Aaaa, widzisz, to nie to bydzie..... Tamte chyba dłużej kwitną takimi kielichami, ale ich nasiona tysz schowane w ,,kasztanku"..... Przypomniałam sobie, że kilka lat temu cosik takiego co opisuję, zasiało mi się w części owocowej ogrodu i gdybym była wtedy mądrzejsza, to zachowałabym nasionka, bo nie pojawiło się następnego roku. Roślina była jędrna, ale nie aż tak zdrewniała/twarda. Teraz tylko na trasie je widuję:))
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek W pracy nadal kaloryfery zimne, ale nic to - najważniejsze, że za parę godzin można będzie zacząć weekend i "rozkoszować" się domowymi pieleszami Wczoraj po powrocie do domu poczułam, że "odpalili" nam ogrzewanie. O tym marzyłam po wymarznięciu w pracy. Dziś zrobię jakieś małe zakupy i chyba nie będę wychodzić przez cały weekend. Nie wiem co mnie tak "dopadło", ale potrzebuję najzwyczajniej w świecie odpocząć. jak znam życie, to już w niedzielę będę miała dość tego lenistwa, ale póki co cieszę się na takie plany Chciałabym trochę poczytać, oglądnąć jakiś dobry film. A właśnie! Skoro mowa o filmie. Byłam w kinie na "Ostatniej rodzinie". Wspaniała produkcja, rewelacyjna gra aktorska, fabuła i ogólnie same zachwyty. Polecam. Czas zabrać się za pracę więc zmykam. Zostawiam herbatę z sokiem. Oczywiście gorącą Dobrego dnia
Łoooo, nie mogę się doczekać kolejnych pracowych zdjęć.... Jednak bardzo szybko posuwasz tworzenie do przodu.....Superaśnie:)) Pozdrowionka i oby pogoda Ci dopisywała:))
Witam rano słonko a teraz deszcz a ja dzis w drodze byłam w wawie u fizjoterapelty i teraz czuje sie jakby mnie walec przejechał . Mam nadzieje ze bedzie lepiej i nie będę czuła bólu i bedzie można normalnie funkcjonować . Wczoraj upiekłam bułeczki drożdżowe z jabłkami wiec częstuje . Iwcia super ze wyniki Bubusia sa ok mam nadzieje ze brzuszek tez po lekach wróci do normy . Smakosia jakoś późno u was grzeją . Dobrze ze choc w domku ciepło to można w pidżamie kawkę wypić . A ta chandra jesienna to nie tylko Ciebie dopadła u mnie tez wszyscy jacyś smutni i ospali .
Nie wiem ale u mnie nie ma jeszcze 7 a jest tak ciemno jakby było środek nocy . Straszne ale oby do wiosny . pa
Wpadam tylko pędem się zameldować. Postaram po niedzieli coś "szrajbnąć" więcej :)
Lecę szarlotkę robić. Mamy dziś rocznicę ślubu (nawet pogoda podobna - zimno i mglisto, ale jeszcze nie pada :) a wtedy tak) i ciasto by się przydało. A wszyscy mamy chęć na szarlotkę z cynamonem. Chyba strzelę sypaną, bo najszybsza.
Aloalo, to która już rocznica? Życzę Wam wspaniałych, wspólnych marzeń i planów, niech się szczęści i niech zdrowie dopisuje. Miłości! Ps. Mmmmm, zjadłam bym takiej szarlotki
Witam poniedziałkowo Kaloryfery w pracy wreszcie są ciepłe. Zupełnie inaczej siada się za biurkiem, kiedy powietrze jest nam przyjazne. Teraz mogę pracować Ale, nim się rozpędzę, to pomyślałam, że najpierw zaglądnę do Kawiarenki. Tym bardziej, że zrobiłam gorącą herbatę z sokiem z czerwonej porzeczki. Pyszniasta. Szkoda, że zapomniałam zabrać z domu kawałek imbiru. Kupiłam w Lidlu, bo teraz pojawił się taki niesamowicie soczysty z Peru (nie chiński). A może ja już o nim wspominałam wcześniej...? No nic, jak Ktoś lubi, to polecam pognać do sklepu. Na jesienne dzionki, to super sprawa. Lajan, ale z Ciebie wiercipięta. Dopiero co byłeś na działce i "strugałeś" w drewnie a zaraz potem uraczyłeś nas wspomnieniami z "egzotycznej" wycieczki po stacji benzynowej. Lubisz zaskakiwać, co? Iwcia, jak upłynął weekend? Mieliście jak zwykle gości czy wreszcie trochę odetchnęłaś? Mariolan, czujesz jeszcze w kościach dłonie fizjoterapeuty czy już jest lepiej? Pamiętam jak kiedyś mój Połówek wrócił z sesji u chiroterapeuty i stwierdził, że się czuje jakby spadł z pierwszego piętra na plecy Aloalo, jak się udało rocznicowe świętowanie? Mieliście gości? Szarlotka pewnie pyszna, co? Jak Ciebie znam, to zjadłaś mały kawałek i teraz będziesz pościć do Bożego Narodzenia Lenka, jeśli znajdziesz chwilę daj znać co u Was. Ciągle jesteśmy myślami obok.
Serdecznie Wam dziękuję, Kochane Kawiarenkowe Ludki za życzenia!
Dziś mam za sobą ciężką noc. Prawie wcale nie spałam. Nie wiem, co mi się robiło, ale mam nadzieję, że to się nie powtórzy, bo było okropne :( A rano, jak zasnęłam, to Olo się obudził i wlazł na mnie zrobić "moja moja". Na pół przytomna odwzajemniłam "moja moja" i powiedziałam, żeby szedł zobaczyć, co robi Bob. Ale Olo nie chciał oglądać, co robi Bob tylko wziął mój telefon i trzasnął mnie w nos. I to był już całkowity koniec mikroskopijnego snu :)
Sobotni pomysł na szarlotkę sypaną zastąpiłam bardziej wypasioną. Z jabłkami w karmelu, na kruchym spodzie i z kratką z ciasta u góry. Pierwszy raz robiłam karmel i chyba go przyjarałam za bardzo. W dodatku miałam szarą renetę i kwaśne to było okropnie, więc dowaliłam cukru i cynamonu i było całkiem znośne. Ja zjadłam dwa kawałki a Mąż trzy czwarte całości :) Muszę spróbować jeszcze raz i przypilnować karmelu :)
Smakosiu - ja to ciągle na poście, no, Ty już wiesz. Najgorzej, że wcale nie pomaga i z dnia na dzień ważę więcej :( Co tak późno u Was zaczęli grzać?! Brrrr
Iwcia - jak Bubusiowy brzuch? Może ma jakieś stresy, o których nie chce powiedzieć?
Lajan - kurde, Ty jesteś artysta! Łódkę robisz?! A ta stacja paliw pozytywnie szokująca :)
Lenka - Ty wiesz.... Mam nadzieję, że Mała już na zwykłym oddziale leży. A Duża jak? Podoba jej się studiowanie? Ściskam Cię mooocno!
Cieszę się, że Wam też wesoło. Wyskok do Sieroczyna był spontaniczny, tylko 140 w jedną stronę. Zjadłem wspaniałą golonkę, zwiedziłem teren stacji i powrót do domu. Jutro kładę już burty i dno łodzi. Dzisiaj dotarła sklejka z Gdańska. Pokażę jutro co zrobiłem. Pokażę też moją szklarnię a w niej pełno pomidorów. Miałem już wyrzucić uschnięte krzaki pomidorów a one zrobiły się zielone, kwitną i owocują. Ogrzewania w niej nie ma. Pozdrawiam WSZYSTKIE panie w kawiarence i te które przyglądają się z boku. Panowie, Was też pozdrawiam. Do jutra.
Przysiadam się ze szklaneczką wody z domowym octem jabłkowym......nim wyszliśmy z młodym na autobus nie zdążyłam wypić:))
Bubuś już nie narzeka na bóle brzuszka, nawet bez piguł, ale zmieniliśmy nieco i podejście do lekcji i żywieniowo mniej nabiału i nawet mleko bez laktozy kupione do kakaa. Wiecie, że takie mleko jest słodsze...? Jest coś co mnie niepokoi i pojawiło się ostatnio dość mocnym ,,uderzeniem"..... Synuś z chłopca, który mógł sam kłaść się do wyrka, który nie miał problemu z samotnym przebywaniem w domu..... Zaskoczył nas paniką przed tym wszystkim co było normalne i przed ciemnością i najlepiej to jak nigdy, z nami by spał........ Wiem, że to taki etap i wyobraźnia płata mu figle, a że jest chłopcem oczytanym i zawsze interesowała go fantastyka i przygoda w książce.... Siadamy sobie spokojnie i opowiadamy co się dzieje i że, to wyobraźnia. Dziś było dobrze, ale nocka z niedzieli na poniedziałek była okrutna i musiałam wczoraj dwie koffi wypić. Młody żeby na rzęsach nie chodził dał sobie przetłumaczyć nieco i ma superaśne światło w pokoju i jakoś udała się ta noc.
Ciekawe, że tak późno go ta fobia dopadła....hihi, znajomych dzieci dużo wcześniej musiały mieć oświetlony pokój, a Bubuś jedynie mini lampkę do kontaktu, by drogę do drzwi pokazywała:) No cóż i na niego przyszła pora, oby szybko przeminęła, nie potrzebne mu takie strachania :))
Lajan, zacieram ręce czekając na zdjęcia, ciekawa jestem co sprawi Ci największą trudność, a co zaskoczy łatwością zrobienia....
Smakosiu, w Łikend my gościliśmy się u znajomych i sąsiadów w jednym, a jeszcze w sobotni dzionek zabrałam dzieciaki (Bubusia jego kolegę i koleżankę do kina), więc było aktywnie i miło zarazem:))
Mariolan, dostałam od taty pigwę i jak będę chciała, to jeszcze mi da.....co poza nalewką mam zrobić dobrego...???
Aloalo, może ten brzuszek to od tej paniki przed wieczorem....może.....sama nie wie wiem. Buziole dla chłopców:))
Iwcia, wygląda na to, że ten ból brzucha, to raczej efekt lęków. Na szczęście Bubuś nie trzyma tego w sobie i opowiada, że się boi więc pewnie powoli poradzicie sobie z problemem. Ech, ta wyobraźnia!
soraja.......hi, hi, posikałam sie !!! Ale faktycznie iwcia czy Ty nie za bardzo na niego dmuchasz? Wczoraj pokazywali 9 latka co dostał indeks na polibude. Też nienormalne bo gdzie dziecinstwo.
Nie chcę być nieuprzejma i wcinac się w nie swoje sprawy ale no po prostu Soraja bez przesady. Kurcze 8 latek to jeszcze dzieciak. I ma prawo do swoich lęków. Rozumiem że jesteś za tym by wychowywanie i opieka nad dzieckiem w wieku wczesnoszkolnym, może również przedszkolnym ograniczala się do dostarczenia funduszy na życie. Albo w sumie po co fundusze, do roboty wysłać Małolata. Bez komentarza.
Balbisiu, nie ma się co stresować, przejmować... Do rozmowy potrzeba osób na przynajmniej minimalnym poziomie inteligencji, dlatego tu nie ma co reagować... Pozdrawiam:))
Iwcia przypomniało mi sie jak córka też mając chyba 12 lat narzekała na brzuch. Myślałam o pewie jaki sprawdzian choc bardzo dobrze sie uczyła. W koncu po paru dniach zaciągnęła mne do lekarza :) Nadżerka dwunastnicy. Może zrób badania.
As, masz błędne przypuszczenia. Nie gra w tygodniu wcale i praktycznie nie ogląda tv, a w ,,łikendowe" dni ma czas ograniczony i gry kupione przez nas osobiście, więc wiemy, że odpowiednie do wieku (raczej planszówki i kinect sportowe). Rozmawiam z koleżankami, które mają synów starszych i w podobnym wieku i też mówią, że oprócz etapu lunatykowania (u nas już był), jest też etap lęków i ma to związek z dojrzewaniem.... Mam nadzieję, że szybko minie i rozmowy pomogą i utwierdzą go w przekonaniu, że jest bezpieczny:))
W takim razie zaczne sie bac o Mala, bo ostatnio dorwala sie do Diablo a od urodzenia oglada Supernatural, no moze od urodzenia ogladano w jej obecnosci. :D "Mamo, to tylko storia, ja sie nie pauram wcale." :D Choc moze nic jej nie bedzie, w koncu dwa lata temu uznala, ze jest jednorozcem, a one chyba niczego sie nie boja. ;)
Hahaha, świetny przykład Małej:)) Ale młody im mniejszego weźmiemy pod uwagę, tym odważniejszy był, nigdy nie miał po oglądaniu żadnych problemów. A koleżanka opowiadała, że to taki wiek właśnie dla chłopców na cudowanie bojaźnią;) Właśnie chwilę temu zapytany jak sądzi dlaczego wcześniej się nie bał..... odpowiedział, że chyba nie wiedział co to strach . Ot i tyle na ten temat:)) Damy radę...jakby powiedziała pewna głowa polityczna
Witam wtorkowo Wr! Wymiana pionów wody przypomniała o sobie obdarowując mnie sporą ilością niekontrolowanego wycieku. O nie! Wczoraj wieczorem wpadłam w panikę jak usłyszałam syczenie a potem zobaczyłam co się dzieje. Na szczęście w porę się ocknęłam i zakręciłam główny zawór. Dziś popołudniu czeka mnie akcja naprawcza. Oby tylko zrobili i żeby się nie okazało, że to jakaś grubsza sprawa Czemu wszystko się dzieje wtedy, gdy nie ma Połówka w domu Za oknem szaro-buro czyli standard. Czekam na złota jesień w promieniach słońca. Dobrego dnia
Dzisiaj na fb jedna dziewczyna opisala co sie dzialo w biedronce ja to skopiowalam i dam wam poczytac . Jak to przeczytalam myslalam ze skonam czego to jeszcze ludzie niewymysla :::::
Cała akcja rozegrała się w jednym z supermarketów z pewnym owadem w nazwie. Ogarnijcie - stałem w kolejce a kilka osób przede mną jakiś facet chciał kupić olbrzymią ilość puszek psiego żarcia. Wziął całe kartony i chciał utorować sobie drogę po jeszcze, ale kasjerka zdecydowanie mu odmówiła, bo w sklepie nie prowadzi się hurtowej sprzedaży i powiedziała, że nie ma opcji, żeby zabrał cały nakład z magazynu. Facet się zdenerwował i wyciągnął telefon pokazując, że on ma w domu 20 psów, że prowadzi hodowlę i chce kupić żarcia na zapas, naprawdę się zagotował. Kasjerka była nieugięta, więc zabrał tylko tyle, co przyniósł do kasy i wkurwiony wyszedł ze sklepu. A teraz najlepsze. Za nim stał jakiś inny typ i kiedy kasjerka powiedziała mu "dzień dobry", ten wyjął rozpiął rozporek i pokazał kasjerce swojego naganiacza. Przysięgam. Niemal wyłożył go na ladę. Poruszenie, krzyk, jakaś staruszka zaczęła go wyzywać. Sprzedawczyni spytała, co najlepszego wyprawia, a facet na to: "Chciałem kupić dużo kondomów na zapas, a widziałem, że facet przede mną musiał udowadniać, że ma psy, no to sobie pomyślałem, że zawczasu pokażę pani, po co mi te gumki, żeby na pewno pani sprzedała!". Kolejka w ryk, ja w ryk, sprzedawczyni ma minę, jakby ktoś przeciągnął ją na sankach bez sanek. Na końcu kolejki jeden facet krzyknął: "Uwaga, ja będę brał dużo papieru toaletowego!".
Rany Lajan Wypływamy!!! ...nie no dobra, może jednak dokończ
Niesamowite tempo prac.....wygląda imponująco już, to tym bardziej nie mogę się doczekać efektu końcowego....:)) Za taką pracę nie pozostaje nic innego jak postawić wykonawcy piffko i posłać buziaka za postępy i fotki....
WITAJCIE! Lajan,jak to mówi" dzisiejsza młodzież" Szacun! Iwciu, myślę, że lęki Bubusia wkrótce miną. Mariolan, Aloalo jak tam Wasze pociechy? Też jutro mają wolne? Moje tak, to znaczy młodsze, bo studenci podlegają innym prawom i córka wolnego nie ma. Zresztą to chyba nawet dobrze, bo nie będzie się nudzić siedząc sama w "domu". Smaksiu, wodny kryzys zażegnany? Lenka, Ty wiesz, że myślę ciepło.... Wszystkim miłego i spokojnego weekendu życzę! PS. Jeżeli coś pokręciłam to przepraszam. Nie miałam czasu i siły dokładnie przeczytać Waszych wpisów.
Witam po pracowitym dniu przy budowie łódki. Praktycznie biorąc w stanie surowym łódka gotowa. Muszę wyczyścić ją ze śladów kleju / taki specjalny do drewna, schnie w 20 min /, widać ślady na zdjęciach. Następnie pokryć wierzch łódki sklejką. Cały szkielet wierzchu jest zamontowany. Całość przeszlifować i szukać pomieszczenia do pokrycia specjalnym materiałem i położyć żywicę. Zakonserwować wewnątrz. Z całości została tylko skrzynka odpadów!
Miałam dzisiaj pospać....no miałam.....i wiecie co??? Pospałam tak, że nie mogłam uwierzyć, że to ta godzina gdy oko otworzyłam.....uuuu, się pospało, pospało:))
Dzień był piękny, a mam nadzieję jutro będzie jeszcze piękniejszy i nazbieramy na spacerze mnóstwo liści jesiennych.....Bubuś założył sobie zielnik z liśćmi jesiennymi i drugi będzie klasyczny z roślinnością wokół nas, ale to chyba na dobre wystartuje wiosną....:)) Lubię takie skarby:))
Nie wiem jeszcze czy na obiadek jutro zrobić pieczoną kaczkę, czy domową chińszczyznę.... Będę się chłopaków dopytywać jeszcze..... Murzynek już oblany czekoladą, a wafle przełożone moją ulubioną masą galaretkowo-śmietankową już prawie na wykończeniu....takie proste, a takie wciągające:))
Uciekam.....do.....pewnikiem do poniedziałku:) Paaaa:)
Wieczór...wypiłam kawę, zjadłam ciastko francuskie i gdzieś mi siły odpłynęły. W sumie, to już nic nie muszę więc gdybym teraz poszła spać, to też nic by się nie stało. No ale szkoda mi wieczoru, bo taki piąteczek jest przezież tylko raz w tygodniu Padłam, bo dziś miałam bardzo intensywny dzionek. Po powrocie pognałam do piwnicy i zrobiłam czystkę po stronie, gdzie są rury, które będzie mi we wtorek wycinać ekipa od pionów wody. To już chyba ostatnia akcja remontowa. A swoją drogą piwnica, to istna skarbnica rzeczy niepotrzebnych i zdaniem Połówka niezbędnych (w przyszłości). Masakra! Ile tego było. Przeniosłam różne różności z jednego miejsca w drugie. Wszystko poupychane tak, że nawet nie wiadomo, iż istnieje. Wkurzyłam się i postanowiłam sporo wynieść na śmietnik. Jestem pewna, że gdyby Połówek był obok mnie, to taki numer by nie przeszedł Weekend zapowiada się bardzo intensywnie. Z pewnością zabraknie mi czasu. Hm...może naleję sobie lampkę różowego wina? Ktoś się przysiądzie?
Toż to mieszkanie studenta a nie piwnica. Łał! Porządek... W zasadzie, to tam nie ma czym bałaganić A jaka wielkość! Moja piwnica, to dziura w porównaniu z Twoją.
Witam niedzielnie Gorąca herbata z sokiem i imbirem, na kolanach kocyk i laptop a za oknem zimno, deszczowo i wietrznie. Siedzę i planuję dzień żeby starczyło mi czasu na wszystko. Wybieram się dzisiaj na Festiwal czytania z udziałem Krystyny Czubówny. Lubię Jej głos - ciepły, spokojny i naturalny.
Lenka, proszę daj znać co u Was? Jak się trzymasz...? Miłego dnia
Po wolnym piątku od szkoły, dziś Bubuś nie chciał się obudzić i przed wyjściem podjął decyzję, że wcześniej zalegniemy do leniuchowania i przytulactwa i wcześniej pójdzie spać:))
Zimny wiatr z rana mówi wyraźnie, że ciepło odeszło raczej na dobre.... Czas wskoczyć w ciepłe kurtki i owinąć kominy wokół szyi :))
Po wczorajszej pieczonej kaczce, poniedziałek dobrze będzie podjąć zupką....ale chyba zrobię dwie, by obaj panowie byli zadowoleni:))
Patrzę na rozpanoszone choróbska i mizerną ilość dzieci wsiadających do autobusu, to mam nadzieję, że jak zeszłego roku i teraz ominie nas szerokim łukiem chorowanie, dzięki regularnemu przyjmowaniu D3..... Rano koleżanki córkę babcia na przystanek odstawiła, gardło miała tak zduszone i mówiła, że całe domostwo ,,zawalone gardziela" ma i nic nie przechodzi od kilku dni.... Brrrr, byle do pięknej, mroźnej i śnieżnej zimy..... Tego nam wszystkim życzę:))
Smakosiu jak wrażenia z festiwalu....???
Lajan i tak bardzo dużo zrobiłeś, więc teraz spokojnie niech łódeczka czeka, na wiosenne przebudzenie mocy....hihi. Ale powiedz gdzie ona będzie, tak sobie bezpiecznie czekać na resztę prac....masz gdzie ją przechować....?
Uciekam....kaffę ekspreśną zaparzyć, może ktoś się przysiądzie, jest jeszcze murzynek do kompletu.....paaaa:))
Witam poniedziałkowo Był jakiś weekend? Że zimno, to wiadomo ale, że nie pada, to już coś. Wczorajsze spotkanie ze sztuką, to niesamowite przeżycie. Magiczny i ciepły głos Krystyny Czubówny jest bardzo spójny z Jej wizerunkiem. Czytała tekst do serialu "Flota Duchów" zrealizowanego dla Discovery. Była to niesamowita opowieść o tajemnicach skrywanych przez Morze Czerwone, podróż ukazująca losy zatopionych statków i okrętów na przestrzeni wieków. Wyobraźnię pobudzała muzyka na żywo, (cytat) "przenikająca do głębi serca, pozwalająca przenieść się w czasie aby poczuć wiatr, szum fal i zmierzyć się z nieobliczalną siłą natury". Dokładnie tak było. Normalnie magia! Dzięki tej oprawie muzycznej czułam wielkie wzruszenie.
Iwcia dobrze, że zrobiłaś "ekspreśną", bo mam ochotę na taką pyszną, z pianką a w pracy, pod ręką jedynie "rozpieszczalna".
Witam, poniedzialek mroźny i słoneczny . Wczoraj na naszym basenie był dzien otwarty i zabawy dla dzieci i Aqua aerobik i inne atrakcje za darmo a wejściówki za 1 zł . Spędziliśmy tam chyba ze 2 godziny mały sie wyszalał . Udało mi sie wygrać wejściówkę za darmo oraz kupić karnet na basen za polowe ceny . Teraz czas chyba skorzystać z mojego darmowego karnetu na Aqua aerobik i zabrać sie za siebie . W piątek byłam na kolejnej wizycie u fizjoterapeuty i musze przyznać ze mimo ze na początku czyje sie jak po przejechaniu walcem to potem czuje znaczna poprawę . Mam nadzieje ze postawi mnie na nogi . Smakosia jak ekipa remontowa juz zakończyła prace u Ciebie . Iwcia u nas tez dzieciaki strasznie chorują . Kolega małego zaliczył właśnie zapalenie płuc . Tez podaje mu taka naturalna witaminę C i tran i odpukać narazie sie trzyma . U nas wstawanie na godzinę 8 do szkoły zawsze idzie opornie na szczęście to tylko dwa razy w tygodniu. Pytałaś o pigwe ja robię taki syrop do herbaty czyli zasypuje pokrojona w cienkie plasterki pigwe spora ilością cukru tak warstwami i jak puści sok po kilku dniach to zagotowuje i gorący do słoików . Dodaje zamiast cytryny do herbaty . Można tez zrobic dżem ale ja dodawałam jabłka tak pół na pół i miksowalam bo mimo długiego gotowania pigwa sie nie rozpadła . I oczywiście naleweczke ma specyficzny smak nie wszystkim moze odpowiadać ale warto spróbować . Lajan powiem jedno piwnica idealna . Czyżby była u Ciebie perfekcyjna pani domu .
Ok lecę rozwiesić pranie bo pralka dała znać ze skończyła prace to czas na moja . Zostawiam sernik i gorąca herbatkę z pigwa . pa
Mariolan, ciągną się te prace jak...nie powiem co Póki co piwnica ogarnięta czyli rury powycinane i trochę miałam sprzątania. Teraz jeszcze czekam do czwartku, bo wtedy wymienią jakąś przerdzewiałą złączkę, zakleją wyciętą dziurę i to już chyba będzie wszystko Ale się pięknie zmobilizowałaś do rehabilitacji. Łał! Nie dość, że spotkania z fizjoterapeutą to jeszcze ten basen. Fiu fiuuu. Z całych sił życzę Ci szybkich efektów.
U mnie wszystko ok, tylko czasu brakuje jakoś. A niekiedy chęci. Pogoda do d... bani. W sobotę zrobiło się polsko-złotojesiennie a w niedzielę zniknęło. Brrrr
W ostatnim tygodniu odwiedziłam wreszcie moją lekarkę. Założono mi holter i skierowano na ukg serca. Nie jest źle. Mam to samo, co zaczęło się parę lat temu, a co olałam po urodzeniu Ola, bo było mi tak fantastycznie. Ale się skończyło. Na szczęście można to uregulować lekami i niczym złym nie grozi. Uff
Przeleciałam na szybko posty. Bawią mnie uwagi niektórych, że Bubuś to dziwne imię... Hmm, to znaczy, że myślą, że Olo i Bob to prawdziwe imiona? :))
Aloalo, to dużo optymizmu i spokoju dla serducha życzę....będzie dobrze:)) Fajnie, że wpadłaś, musisz koniecznie częściej, to Cię tu rozweselimy, a pogoda nabierze barw:))
Aaaa, o tych przygryzach imienia Bubusia dokładnie, tak samo pomyślałam jak Ty rzeczowo napisałaś, ale nie ma co się ścierać....trza się uśmiechać:))
Aloalo, trochę mnie wystraszyłaś, ale teraz widzę, że jednak jest wszystko pod kontrolą. Coś mi się zdaje, że Tobie by się przydał czasami taki dzionek bez dzieci, bo mąż ciągle poza domem i za dużo masz na głowie To, że się nie skarżysz wcale nie oznacza, że wszystko jest w normie.
Witam środowo Miałam ochotę napisać "listopadowo". Zimno, szaro-buro a do tego mokro - br! W takie dni świeca świeci najpiękniej, prawda? Pewnie myślicie sobie, co ona gada...? No ale jakoś tak mnie wzięło Wyobraziłam sobie jak siedzę teraz w pokoju z pyszną kawą i widzę ten nastrojowy płomień. Robi się wtedy tak ciepło i przytulnie. Ech! A póki co do domu daleko... Miłego dnia
Można myślec tylko o czym tu pisać jak za oknem szaro ,buro ,zimno i pada. Dzieciaki łapią zaraski a my rożne inne depresje jesienne . Ja wymyślisz cos pozytywnego w taka pogode to chętnie poczytam . Uściski i .
Ile jest nam potrzeba aby zaspokoić swoje pragnienia,
majątku, szczęścia, powodzenia, dobrobytu dla istnienia.
W pogoni za bogactwem, posiadaniem, chyba głupiejemy,
zamykamy się w sobie, dziwaczejemy, i tak żyć chcemy?
Pycha, buta, dążenie po swoje, do wymarzonego celu,
nie patrzymy na innych, ich potrzeby a takich jest wielu.
Wystarczy tylko zwolnić, dokładnie się rozejrzeć w około,
życie jest takie piękne, może być też z nim bardzo wesoło.
Wycieczki, biwaki, wakacje nad wodą, czas spędzony w lesie,
świat jest otwarty, zwolnijmy, a nie jedną radość przyniesie.
Skończyły się wakacje, pora do zwykłych codzienności wracać,
obejrzeć zdjęcia, zacząć wspominać, w kuchni czas skracać.
Szykować wspaniałe przetwory by zimą lato nam przypominało,
dobrze, że mamy dom, z przyjemnością będzie się wracało.
Darłówko Zachodnie 2016
Darłówko Zachodnie i Darłowo 2016
Uwaga! Horror! Zabrać dzieci!
Ale świetne zdjęcia!
Wiersz też piękny i taki"w sam raz" na coraz dłuższe już wieczory.
Kawał chłopa z tego dębu - trochę lat już ma na karku. Nazwa też odpowiednia.
U nas pogoda robi się przepiękna - czyżby rzeczywiście wracało lato? Może nawet babie - ostatnio było chłodno, będzie parować wilgoć, zmieniając się w przepiękne snujące o porankach nad polami mgły. Napatrzeć by się chciało na takie widoku - oj chyba przyjdzie rano wstać w weekend ;)
Zostawiłam Wam nowy przepis na proste mięciutkie pulpety, może ktoś dzieckomający skusi się i też je ugotuje.
Wybieracie się na jakieś wrześniowe wyjazdy albo spacery? Kasztany rosną jak na drożdżach, niedługo z kłujących czapeczek wypuszczą brązowe główki i znów będzie można robić wesołe ludziki dla dzieciaków :)
Nono, fale pokaźne, nie dziwię, że kiedyś taki blok betonowy kilkutonowy na brzeg wyrzuciły. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z siły, z jaką morze uderza o brzeg ani z tej, z jaką potrafi wciągnąć pod wodę przy falochronach, albo zabrać falą wsteczną wgłąb morza.
Przetwory, a jakże, robimy - mam 6 słoiczków powideł - 3 klasyczne, 3 z czekoladą :)
Jest tu ktoś z Warszawy? Włączyłam rano wiadomości i od razu burza z gradem i połamanymi drzewami zaatakowała mnie z ekranu.
Lajan, świetny tekst......znaczy dosadny i szczery:))
Ale było fajnie wejść i przysiąść się do oglądania Twoich zdjęć Uwielbiam robić fotki statkom :))
Ukłoniki Wtorkowe:))
Czy Wy też nie możecie się dobudzić? Może to przez zmianę pogody, a może dlatego, że mieliśmy w miniony łikend odpoczywać po urlopie, a było jak zawsze, czyli goście i zabawa do nocy:)) Niedziela nie wystarczyła mi na regenerację i teraz tak moje ciało kuleje.....:))
Bubuś chyba lepiej wpisuje się w powrót do normalności i szkoła mu nie przeszkadza.... Jak powiedział, zapisze się na wszystkie możliwe zajęcia dodatkowe
Moje rejsowe opowieści już tu mieliście, oczywiście te z nutką grozy....hi hi, więc teraz zapraszam do galerii na spojrzenie moim okiem na trasę przepływu.....:))
http://wielkiezarcie.com/galleries/7195309362225398806
Lenka, dobrej pogody, zabawy, wypoczynku, jedzonka i wsio co najlepsze w Waszą włoską stronę ślę:))
Lajan, zobacz kawiarenka się znalazła, chyba było lekkie przemeblowanie, by nie było bałaganu:))
Lea, takie spacery nadmorskie są wspaniałe każdą porą roku i ich Ci zazdraszczam. Mi się marzy tak zimowo odwiedzić Bałtyk, ale jak dotąd zawsze góry wygrywały:))
Smakosiu, jak Twoja ręka? Już lepiej, nie trzeba zdjęcia zrobić dla pewności? Aaaaa, makrela Ci smakowała smażona? Bo mi nie bardzo....jednak jak śledź, ma specyficzny posmak i kojarzy się jedynie z tą wędzoną
Mariolan, witaminka pomogła, nic Cię nie dopadło chorobowo? Ja zacznę młodemu aplikować witaminę D3, jak w zeszłym roku....każde kaszle kończyły się na jednorazowym podaniu syropu i zapomnieniu o sprawie....moim zdaniem jest idealna na odporność:)
Aloalo, pogoda idealna....prawda? Jak tam Olo.....jakieś postępy na widok pustego, bratowego pokoju?
Czas zakupy poczynić......mówiłam już.....jak ja tego nie lubię
Paaaa:))
Lajan, duuuuże brawa za świetny, nowy lot, pełen refleksji i mądrych słów. Jak zawsze całusy
Się czerwienię.
Witajcie wtorkowo
Pogoda faktycznie piękna i zapowiada się mały powrót lata. Jeszcze troche i będziemy podziwiać przepiękne, jesienne przebarwienia liści.
Wczoraj robiłam kontrolne badania i do końca tygodnia muszę czekać na wyniki. To oznacza, że jestem "cała spięta" i sama nie wiem co mi się chce a czego nie. Wczoraj, żeby odreagować stresy oglądałam jakiś głupowaty film. W sumie, to szkoda czasu, ale jakoś nie mogłam sie do nieczego zmobilizować. Emocje potrafią wyciągnąć z człowieka wszystkie siły. No ale nie ma co marudzić - trzeba brać przykład z Lenki. U Niej stres za stresem a dziewczyna zawsze w pełnej gotowości, aktywna i na dodatek "podbija świat" Brawo! Lenka, samych wspaniałości Wam życzę i relaksu na 10000000% A potem poproszę o zdjęcia
Iwcia, dziękuję za pamięć - ręka jeszcze obolała, ale tylko jak uciskam a tak w ogóle, to jest OK. Trzeba trochę więcej czasu żeby było całkiem dobrze. Ostro przywaliłam, to ma prawo jeszcze boleć.
Co do makreli, to melduję, że kupiłam i mam takie same odczucia, jak Iwcia. Pierwszy moment, kiedy poczułam zapach, to zaraz pomyślałam o śledziach, których nie lubię. No ale nie chciałam się zrażać więc usmażyłam. Jak dla mnie trochę zbyt tłusta ta ryba. Mały kawałek wystarczył żebym miała dość. Jedząc miałam przed oczami taką wędzoną, bo smak charakterystyczny i wyrazisty. Stwierdziłam, że może gdyby była w zalewie np. octowo-pomidorowej, to by była dużo smaczniejsza. Chyba nie zostanę "fanką makreli" A! Rodzicom smakowała, ale też bardzo szybko poczuli się syci. Noooo wiadomo - tłusta.
Iwcia, zaraz popędzę do Twojej galerii. Ależ jestem ciekawa tych zdjęć
Wkn, niestety wrześniowych wyjazdów nie planuję, bo Połówka nie ma więc wypady odkładam na bok. Ech, jak Ty masz fajnie z tym morzem "pod ręką". Kiedy tłumy turystów wracają do domu wtedy tam jest najpiękniej
Miłego, nowego tygodnia
Ja z makreli robiłam to:
http://wielkiezarcie.com/przepisy/pasta-z-pieczonej-makreli-do-pieczywa-30089508
i to:
http://wielkiezarcie.com/przepisy/makrela-w-suszonych-pomidorach-30060466
Tak po prostu smażona do mnie nie przemawia, za tłusta. Ale pasty są pyszne! :)
Dziekuję. Ta pierwsza propozycja do mnie "przemówiła" Najpierw jednak pomyślę o tym by smażoną makrelę zamarynować w zalewie z octu jabłkowego, przecieru i oczywiście wody z przyprawami.
A właśnie! Skoro mowa o pastach do chleba - ostatnio zmiksowałam podduszoną wotróbkę z cebulą i twarożkiem Almette. Przyprawiłam pastą paprykową (z Biedronki), solą, pieprzem i odrobiną octu balsamicznego. Wyszedł z tego taki "ala pasztet". W smaku rewelacja. Myślę, że to dobry pomysł na przemycanie dzieciom podrobów
A cebulę dawałaś surową, czy szkliłaś najpierw?
Najpierw zeszkliłam cebulę, zdjęłam z patelni, potem podsmażyłam wątróbkę (ale lekko) i jak przestygła zmiksowałam całość z pozostałymi składnikami. Polecam
Muszę wypróbować, tym bardziej,że moja najstarsza ma mało żelaza, a łyżek, widelców, a nawet skorodowanego złomu jeść nie chce.
Ok, dzięks!
Witaski
Pogoda szykuje się piękna i słoneczna od samego rana, co radośnie nastraja. Oby było tak ciepło i przyjemnie jak najdłużej.
Lajan, pięknie napisane, tak życiowo, a szczególnie przyjemnie wraca się do własnego domu, który jest zawsze naszą ostoją.
Smakosiu, jak Ci minął łikęd ? Telefony przestały dzwonić ? I pochwal się jak przyrządziłaś makrelę i czy Ci smakowała ? :
Iwciu, rzeczywiście fajnie jest mieszkać w bliskiej odległości od morza, ale żeby jeszcze więcej czasu pozostawało na te miłe, ale niestety zbyt krótkie wypady i relaks. :) Super, że wstawiłaśś ślicznie fotki z Waszego rejsu i dzielisz się ciekawą wyprawą. Wyobrażam sobie jak tam płyneliście. Pozostały miłe wrażenia z tak wspaniałej podróży. A Bubuś był chyba szczególnie ucieszony, prawda. ? To pewnie wakacje należy zaliczyć do udanych. :))
Lenka, faktycznie fajnie jest tutaj w tych nadmorskich terenach. :) A jak przebiega Wasza podrôż do ziemi włoskiej ? :)
Pozdrówka dla Wszystkich i Udanego Dzionka :)
Lea, chyba byłyśmy w tej samej chwili w Kawiarence Opisałam swoje doświadczenie z makrelą powyżej. Zaraz zerknę z ciekawości na te linki od Wkn, bo coś czuję, że pasta z pieczonej ryby, to może być fajny pomysł.
Chyba będziemy się cieszyć taką ładną aurą przez najbliższe dni, bo jak zerknęłam na zapowiedzi w mojej ulubionej "pogodynce", to wyglądają baaaardzo optymistycznie
WITAJCIE!
Lajan, jeszcze raz: piękny wiersz i zdjęcia.
Lea, Iwcia, zazdroszczę Wam tych morskich wojaży, szkoda tylko, że to nie dla mnie.
Lenka, pewnie już nie przeczytasz, ale udanego odpoczynku życzę.
Smakosiu, kontuzja jest już tylko niemiłym wspomnieniem?
Mariolan, Aloalo, co tam u Was?
Jak zaczął się rok szkolny? Już się trochę ogarnęłyście, czy wszystko jeszcze "w proszku"?
Miłego wieczoru i spokojnej nocy życzę!
Dłoń jeszcze boli, ale tylko wtedy, gdy dotykam to miejsce gdzie "przywaliłam". Taka forma przypomnienia, że głupota i złość, to nic dobrego Mam za swoje
Koniecznie spróbuj tego "miksa wątróbkowego", bo naprawdę warto. Jak powiesz dziecku, że to pasztecik, to uwierzy . Można dodać keczupu zamiast octu balsamicznego i pasty paprykowej. Ten serek Almette nie jest specjalnie wyczuwalny, ale pozwala doskonale wszystko połączyć i łagodzi smaki.
Smakosiu, mogłabyś podać mniej więcej proporcje? Na ile wątróbki ile serka? Serek bez dodatków?
Bardzo proszę - zmiksowałam 500g wątróbki z ok. 3/4 opakowania śmietankowego Almette. Jak byś miała jakieś wątpliwości, to śmiało pytaj, ale to raczej pójdzie "gładko"
Dziękuję :)
Oj Balbisiu, zapomniałam wspomnieć o ilości cebuli. Zeszkliłam jedną większą.
Wariatka... może po prostu docyknij zdjęcie i wstaw już ten przepis na czarodziejską pastę ;)
Też o tym pomyślałam:))
Ale jakoś tak...toż to prościzna i wyglądu brak. Wiecie jak się prezentuje zmiksowana wątróbka Godne to to przepisu?
Jasne, że godne.....toć nie chodzi tylko o takie kombinacje twórczo-skomplikowane. Ale również o prościuchy, by nie zapomnieć o takiej rozmowie.....o śniadaniowych odkryciach i by pomiąchać składniki wcale często nie łączone, bo by nam do głowy nie przyszło, gdyby nie Smakosiowa opowieść
A co do zdjęcia....zawsze można udekorować zielonym, czy czerwonym dodatkiem dla uatrakcyjnienia widoków
Uuuuu, aleś to podsumowała No teraz, to już mnie zmobilizowałaś do zapisu. Niech prościzna pożyje sobie trochę między "perełkami" . Jutro "wklepię". Zdjęcie zrobione
Przecież wszyscy wiedzą, że najlepsze są rzeczy najprostsze. I to nie tylko w kuchni.
Witam czwartkowo
Uf! Uf! Uf! Jak ja się cieszę! Moje kontrolne wyniki są w normie. Hurrrrra! Kolejne stresy w połowie października, ale póki co mogę odetchnąć z ogromną ulgą
Pogoda przepiękna więc mamy przedłużenie lata rano co prawda chłodno, ale za to w ciągu dnia temperatura rośnie. Może dzisiaj uda mi się trochę "poudawać wakacje" na balkonie. W planach mam czytanie książki na leżaku . Trzeba będzie szybko uwinąć się z obiadem i reszta dnia na relaks.
Zgodnie z obietnicą "wklepałam" przepis na pastę z wątróbki Proszę: http://wielkiezarcie.com/przepisy/watrobkowy-miks-na-kanapki-5314565921719577421
Zrobiłam herbatę z sokiem. Ktoś się ze mną napije?
Dobrego dnia!
Moja droga Wariatko, melduję że watróbkę zakupiłam już wczoraj i pastę będę popełniać dziś wieczorem, żeby była na jutrzejsze śniadanie.
Dziękuję pięknie za przepis i cmokasy przesyłam. W zamian za cmokasy żądam wirtualnej kawy ekspreśnej z wielką jak Himalaje pianką ;)
Moja droga Szefowo (WŻ) za te pochwały zdjęciowe, to ja bym Ci nawet dwie "ekspreśne" przyniosła, ale...będziesz czekać do 16-ej W pracy mam tylko "rozpieszczalną"
Ps. Ależ jestem ciekawa jak Wam będzie smakować ten wątróbkowy miks.
Ukłoniki Czwartkowe:))
Słonko od samego rana i zapowiada się niezły upał.......i tak przez tydzień, bo do następnego czwartku.
Aloalo mam nadzieję nacieszyła się chłodniejszym czasem i wystarczy jej sił na najbliższe siedem dni:))
Ja nie mogę wyjść z prania.....ciuchy i pościel urlopowe i doszły te z minionego łikendu po goszczeniu znajomych (pościel). Chociaż do tego przyda się upał....suszenie będzie ekspresowe;)
Bubuś jutro ma intensywny dzionek po sam wieczór..... Po szkole o 17:00 ma szkolne ognicho, a o 4:00 pobudka, by dojechać na dworzec i ruszyć z harcerzami do Warszawy...... Wraca wieczorem w niedzielę.
Mam dylemat co spakować mu na kanapki, bo mają śniadaniować we własnym zakresie i zabrać ulubiony produkt do chleba.......ale ma być 31 stopni i nie wiem, co przeżyje taki klimat nie psując się.....hmmm.
My natomiast jedziemy do Kemp-domku, bo teściowa ma urodziny (rodzice M mieszkają w swoim, sąsiadującym z naszym, kemingu do pierwszych przymrozków), a przy okazji odbierzemy naszego ,,drugiego synusia"... Pewnie przytył okrutnie, dokarmiany przez dziadka i trzeba będzie znowu dietkę powakacyjną zastosować.... Teść jest kochany, ale niereformowalny i dokarmia psa jak tylko może.....
Smakosiu cieszę się, że po dobrych, wynikowych wieściach możesz odetchnąć:)) Słonko ma smalić tak w łikend, że naprawdę łatwo można będzie przenieść myśli w stronę urlopowania..... Książka, zimne winko, to doskonałe połączenie
Lajan, a Ty jakie masz plany na nadchodzące, gorące, łikendowe dni???
Lea, jak czas Ci pozwoli leć na plażowanie, totalnie letnie.....
Lenka, zjedz kawał pizzy też za mnie.....Pozdrowionka nieustające:)))
Papatki:))
Masz rację - książka i lampka wina, to bardzo miły komplecik Białe czeka schłodzone w lodówce U mnie z weekendu zostanie na leniuchowanie tylko niedziela, bo w sobotę od rana jestem u rodziców.
Tak się zastanawiałam nad tym prowiantem dla Bubusia - a może kabanosy?
kabanosy.....żeby tylko je lubił :(
Myślałam o żółtym serze, ale może zbytnio zmięknąć, plasterki wędliny ulubionej też mogą nie przetrwać, topionego nie znosi, może jakiś mini pojemnik z białym smarownym . Jeszcze dopytam, bo może nie wiem, a opiekunka ma w planach zebranie prowiantu i schowanie w chłodziarce, co dało by wachlarz możliwości:))
Jadę do Sarbinowa nad morze.
Piękną pogodę masz zagwarantowaną więc życzę wspaniałego wypoczynku.
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek!
Zapowiada się przepiękny, słoneczny weekend.
Jeja! Energia mnie rozpiera i tyle rzeczy bym chciała zrobić. Żeby tylko na wszystko starczyło czasu.
Mam pyszną herbatę z sokiem. Ktoś się przysiądzie?
Miłego weekendu!
W Sarbinowie tłumy ludzi na ulicach i na plaży. Woda plus 18, zew. 29.
Sarbinowo - plażę można zobaczyć na kamerce.
WITAJCIE!
Miłego weekendu Wszystkim życzę!
Witam wszystkich w kawiarence,pewnie czesc mnie wogole nie pamieta. Malo zagladam z powodu braku czasu.Mam prace,ktora mi na to nie pozwala,tak jak kiedys.Wiecej obowiazkow a doba za krotka.W kazdym razie od czasu do czasu zagladam,choc to przewaznie po przepis tylko.Wklejam pare letnich zdjec , moze wam sie spodobaja,jesli bede miala czas moge napisac artykul o tym miejscu.Pozdrawiam serdecznie i milej niedzieli ,u mnie upaly po 30°C.
Witaj Aleksandro!
Ale nam zrobiłaś ucztę zdjęciową. Piekne miejsca. Z przyjemnością poczytam o nich. może zrobisz swoją galerię?
Pozdrawiam
Ukłoniki Poniedziałkowe:))
Nie było łatwo, oj nie było łatwo dziś wstać.....
Bubuś z wycieczki warszawskiej wrócił po 21:00. Dużo jego opowieści i niestety dużo od Pani się nasłuchałyśmy z koleżanką na temat zachowania synów......:( Nieusłuchani i rozbrykani....no cóż jeszcze wakacje w głowie siedzą :))
Ale za to wykazali się wiedzą i temperamentem, gdy ich Pani walczyła, by mimo młodego wieku, zostali wpuszczeni do Muzeum Powstania Warszawskiego. Wpuszczono ich pod warunkiem rozwiązania zestawu zadań i grupa dała radę. W nagrodę jako jedyna grupa, dostali puszki na pamiątki z logo muzeum.
Dziś też intensywny dzionek przede mną, ale mam nadzieję tak w połowie tygodnia uda mi się nadrobić braki snu:))
Aleksandra, też jak Smakosia pomyślałam, że tak cudny zestaw zdjęć zasługuje na galerię i szczegółowy opis w niej:))
Smakosiu, wyrobiłaś się czasowo ze swoimi, łikendowymi planami?
Lajan, wyjazd chyba udany do Sarbinowa, mimo tłumów?
Herbaciana, miłego tygodnia życzę:))
Paaa:))
Witajcie poniedziałkowo
Nie przypuszczałam, że będę miała okazję założyć do pracy jeszcze w tym sezonie swoją sukienkę "jak mgiełka". Jednak, kiedy zobaczyłam, że na dziś przewidują 30 stopni w cieniu, to już nie miałam wątpliwości w co wskoczyć.
Iwciu, pytałaś o weekend - po małęj zmianie planów udało mi się zrealiziować większość zadań. Pojechałam do rodziców w piątek i tym sposobem miałam całą sobotę do swojej dyspozycji. Nawet powiem nieśmiało, że wróciłam do malowania. Czas zmienić dekorację ścian
Trochę jestem przerażona na myśl o tym, co przede mną. Czeka mnie remontowe zamieszanie. Spółdzielnia postanowiła wymienić piony ciepłej i zimnej wody. Oczywiście, kiedy 15 lat temu remontowałam (zakupione) mieszkanie, to nie przewidziałam takiego obrotu sprawy. teraz będzie problem, bo kafelki trzeba jakoś wyciąć żeby je uratować. W kuchni mam regips, to pewnie to da się jakoś mądrze wyciąć. Ech, będzie się działo
Wymyśliłam sobie, że zapiszę się na Zumbę. Zobaczyłam ogłoszenie, że dziś są pierwsze, próbne zajęcia. Pójdę i sprawdzę co i jak. Hm...ciekawe jaka grupa wiekowa tam się zbierze. Mam wątpliwości, bo to żaden klub sportowy. Ktoś wynajmuje salę gimnastyczną w szkole. No nic - trzeba sprawdzić.
A wiecie, że tak gorąco będzie aż do czwartku? Nooo, przynajmniej w moich rejonach, ale pewnie nie tylko tu.
Miłego, nowego tygodnia
Ps. Przewiduję, że u mnie będzie bardzo intensywny.
Witam!
Lajan - cudny wstęp do Lotu, taki - niestety - bardzo prawdziwy! Zdjęcia piękne i zazdroszczę Ci tego Sarbinowa i tej pogody :)
Aleksandra - witaj! Bardzo chętnie poczytałabym i miejscu, które jest na tych pięknych zdjęciach.
Iwcia - super, że wyprawa się udała i wróciliście cali i zdrowi. I zazdroszczę Ci Bubusiowego zapału do zajęć pozalekcyjnych. Mój zdolny leń akceptuje tylko kurs angielskiego :) Jeszcze muszę skoczyć do Twojej galerii.
Smakosiu - bardzo bardzo bardzo się cięszę, że wyniki dobre!!! Ty wiesz :) Zerknęłam w Twój przepis i powiem Ci, że zdolny człowiek nawet paście z wątróbki zrobi piękne zdjęcie :) A obrazy to ja bardzo pragnę zobaczyć. Na maila odpiszę, obiecuję!
Lenka - z utęsknieniem czekam na wieści!
Już prawie połowa września, szok. Dni lecą mi jak szalone. To tak chyba jest, jak się na coś czeka. Ja czekam na każdy weekend, bo Mąż wraca i tak mam ciągle niedziela piątek, niedziela piątek. Stara się przez to szybciej robię :) Siwe odrosty za chwilę będę musiała farbować co dwa tygodnie. Właściwie już bym musiała, ale włosów mi szkoda :)
Bob już się szkolnie zaaklimatyzował i złapał pierwsze piątki. A Olo podczas, gdy Bob w szkole jest, chodzi osowiały i marudny a gdy Bob wraca, to biega z okrzykami po całym mieszkaniu :) Nie mówi jeszcze, ale "mówi" cały czas :)) I wchodzi wszędzie. Na przykład na stół...
Co do pogody, to widzę, że większość już wie, jakie mam odczucia :) Oby do piątku. +24 to ja uwielbiam :) Ale to już nie jest lipie ani sierpień, więc nie jest to aż tak straszne, bo słońce już nie świeci tak długo.
Zmykam, bo muszę iść dziś do szkoły podpisać umowę na kurs angola. A jutro też muszę iść do szkoły na zebranie. A w środę już nie muszę iść do szkoły :)
Pozdrawiam Was serdecznie (nie napiszę, że gorąco :) ).
Aloalo, ale mi niespodziankę zrobiłaś - patrzę a Ty się "rozgadałaś" jak mało kiedy Jupi!
Rosną te Twoje chłopaki, co? Już się nie mogę doczekać jak się Olo "rozgada" i będziesz nas rozśmieszać Jego tekstami
Ty mi nic nie mów o siwych odrostach, bo ja tez ostatnio załamałam ręce. Po dwóch tygodniach powinnam sięgnąć po farbę, ale to przecież przegięcie więc jest, co jest. Muszę wytrzymać przynajmniej trzy.
Pomyślałam sobie o tym, co napisałaś w temacie czekania na męża i czasu, który wtedy strasznie pędzi. Doszłam do wniosku, że mi w tej sytuacji umyka jeszcze szybciej, bo połówek jest w domu (jakoś tak) co dwa miesiące więc moje odliczanie wygląda jak "koncentrat kalendarza". Określenie dość dziwne, ale zabrakło mi słów
Witam poniedzialkowo
Aleksandro, fajnie, że dzielisz się fotkami. Póki co oglądam je w miniaturze, bo coś się "zaklopsiło" WŻ i kiedy klikam na zdjęcie, to tylko pokazuje ładowanie, ale powiększenia się nie mogę doczekać. Faktycznie galeria, to będzie najlepsze rozwiązanie.
Normalnie sie wkurzylam napisalam tak duzo bo przerwe mialam w pracy i weszly 2 slowa i zdjecia wrrrr.Reszte zjadlo.Jak wroce wieczorem do domu .Sprobuje edytowac na komputerze jesli sie da
A pomyślisz nad galerią poza wątkiem? Tam zmieści się wszystko oraz zaglądną również Ci nieodwiedzający kawiarenki... i polecam zaznaczyć i skopiować tekst przed wysłaniem....
Witam wtorkowo,
powiem jedno ufffff jak gorąco juz kolejny dzień . Nie sądziłam ze będę we wrześniu potrzebować wiatraka w kuchni by ugotować obiad .
Smakosiu ja tez wyjęłam z szafy mega letnia sukienkę która zakładam w upały . Cieszę sie za dobre wyniki ja jeszcze czekam na swoje .
Maly przywlókł ze szkoły jakieś przeziębienie którym mnie tez zaraził . Wyobraźcie sobie 30C upału a ja z nosem cieknącym jak kran . Nie śpię juz kolejna noc . Mam nadzieje ze juz niedługo mnie to puści bo juz nie mam siły .
Ok zmykam poleże sobie bo spac to i tak nie moge .
pa
Mariolan, a to Ci się trafił katar w upał, oj A jak jeszcze odbiera sen, to już paskudna sprawa. Będę czekała na wieści o wynikach. Koniecznie daj znać. A póki co...wracaj szybko do zdrowia.
Witajcie wtorkowo
Kolejny dzień w sukience "z mgiełki"
Melduję, że wczoraj się spięłam i pognałam wieczorem na tę próbną Zumbę. Na szczęście wpasowałam się jakoś w grupę wiekową. Szału nie było, bo instruktorka (mimo, że miła) była jakby w transie i nie patrząc na ćwiczących tak szybko zmieniała układy, że nim złapałam jedno, to już trzeba było załapać następne. No ale takie są początki więc daję sobie czas. Ogólnie wracałam z tak mokrą głową, że wstyd mi było wyjść na ulicę Ponoć zajęcia zacznie od października więc chyba trzeba będzie samemu poćwiczyć w domu żeby potem nie paść
Przez tą pogodę nie mogę się odnaleźć w pracy. No normalnie czuję, że nie chce mi się pracować, bo jakby...czas na urlop
odkryłam, że mam pustą lodówkę więc dziś muszę zrobić jakieś zakupy. Hm...coś mi brak pomysłów obiadowych. Nieustająco robię cukinię, paprykę i pomidory w mleku kokosowym a do tego jakaś kasza albo makaron. No ale trzeba zmienić wreszcie repertuar. Tylko co? Musi być szybkie i najlepiej bez mięsa. Hm...
Dobrego dnia!
Witajcie środowo
Przychodzę z herbatą. Pyszna, bo z sokiem. Ktoś się ze mną napije? Póki co cisza i spokój. Otworzyłam okno i czuję taki lekki powiew - powietrze jest ciepłe, ale przyjemne, bo po nocy zazwyczaj czystsze...?
Wkn widzę, że "pomagasz" wypromować mój "wątróbkowy miks" Apetyczne, to Twoje zdjęcie. Faktycznie, wczoraj zrobiłam sobie tę drugą wersję z chrzanowym serkiem Almette. Wszystko przez to, że akurat nie było śmietankowego. Jak się okazało na szczęście, bo ta wersja jest jeszcze smaczniejsza. Dałam całe opakowanie i tym razem bez pasty paprykowej ale za to z pikantnym keczupem (Pudliszki). Powiem nieskromnie - rewelacja
Wczoraj zerknęłam na swój trawnik i normalnie zdębiałam - trawa urosła tak szybko, że aż mnie zatkało. Przecież dopiero co kosiłam pamiętacie jak Wam kiedyś "mówiłam", że mnie coś ugryzło w powiekę i chodziłam ze spuchniętym okiem? Wtedy nie miałam pojęcia co to za "dziadostwo" tak mnie urządziło. Wczoraj przez przypadek trafiłam na zdjęcie tego czegoś w internecie i nagle BINGO! Okazało się, że mam pod oknami skulicę pospolitą i na szczęście można ją tępić jakimiś preparatami insektobójczymi. Będę musiała czegoś poszukać i na przyszły sezon nie pozwolę już żeby to paskudztwo pchało się do mieszkania.
Koniec dobrego - trzeba brać się za pracę.
Miłego dnia
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
No no, ale się w nocy wychłodziło. Wychodząc poczułam, to mocno na grzbiecie. Jest zaledwie 12 stopni, ale w ciągu dnia temperatura ma wzrosnąć do 27. Trzeba się będzie tym nacieszyć, bo to już ostatni tak gorący dzień w tym sezonie. Będzie jeszcze pogodnie, ale nie gorąco. Aloalo się ucieszy
Jej, ale mam cykora - ciągle myślę o tym, że we wtorek przychodzi ekipa i będą wymieniać piony w łazience i w kuchni. Ciekawe ile kafelków będą musieli zniszczyć...?
Wczoraj pomyślałam o tym, że chyba dziś skoszę trawę. Patrzę a tam wszystko "wygolone". Fajnie, że się z sąsiadami tak wymieniamy, bo dzięki temu nie trzeba co rusz tachać tej kosiarki z piwnicy. Najlepsze jest to, że ta wzajemna pomoc nie jest ustalona i nikt na nikogo się nie ogląda. Ot, jak jest czas i chęci, to zabieramy się do pracy Dobrze mieć fajnych sąsiadów "pod bokiem"
Zrobiłam "rozpieszczalną" kawę. Ktoś jest chętny?
Miłego dnia
Witam.U nas tzn. w okolicy Siedlec o szóstej rano było tylko 5 stopni.
O matulu! Br! To ja z tymi, swoimi z 12 stopniami mogę się schować
Ukłoniki Piątkowe:))
Jakoś ten tydzień zleciał mi jak bicza strzelił.....normalnie nie wiem kiedy.
Ostatni dzionek letniej pogody i tak jak Smakosia muszę dziś skosić trawę, nie ma jej jakoś zawrotnie dużo i wysokiej, ale jeżdżenia kosiarką i tak jest sporo. Jak wyschnie rosa, to się złapię za kosiarkę:))
Bubuś załapał się z listy rezerwowej (późno się zgłosiliśmy) do sekcji pływackiej, podstawy pływania 3 grupa....taka na pograniczu już dobrego pływania. Trener powiedział, że raczej po kilku zajęciach przerzuci go do profesjonalnej, umiejącej pływać, bo niewiele mu brakuje. Zajęcia co tydzień, a potem dwa razy w tygodniu... Super:))
Zawsze po wakacjach chodzą za mną dania, smakowane na wyjazdach i zawsze mam jakieś ulubione w pamięci, do odtworzenia we własnej kuchni....
Tym razem nie jest inaczej i ze trzy fajne pomysły kołatają się w głowie i już część zapisana w kajecie. Wczoraj popełniłam jedno z takich wspominkowych dań....niby żadne micyje, ale wyszedł naprawdę klasowy obiadek..... Taki co to można gościom podać, łechtając ich kubki smakowe i zbierać pochwały.... Tak, tak wcale mi nie przeszkadza, że się sama chwalę, bo było i jest jeszcze na dziś pysznie mmm:))
Uciekam....Paaaa:))
O Ty zołzo! Azdjęcie obiadu gdzie? A jak nie fotka, to chociaż jakiś opis czy coś. No!
Myślałam, że zerkniesz na obiadki.....
Ale już dziś przepisik wstawiłam.....zapraszam
http://wielkiezarcie.com/przepisy/placki-po-kapitansku-17707413841542057078
Wychodzi na to, że miałaś mnie za bardziej inteligentną . A ja proszę Ciebie zakotwiczyłam w Kawiarence i ani w prawo, ani w lewo
No ale nie ma co gadać trzeba się oblizać, bo popatrzyłam na ten Twój obiad i mi ślinianki pracują z turbodoładowaniem. Mmmmm Smakowitości.
Za chwilę jadę na spotkanie z chłopakami z klasy. Nie widzieliśmy się 46 lat!!! Spotkanie nad morzem w Grzybowie. Powinno być ciekawie.
Lajan, ale fajne spotkanie Cię czeka.......Na pewno będzie ciekawie.....takie wspomnienia, opowieści, super mieliście pomysł, by po wielu latach się zobaczyć:))
Daj znać jak było......:))
Dzięki Smakosiu, to naprawdę udany zestaw jedzeniowy.....
Sama jestem dumna, że udało mi się tak odtworzyć z pamięci smakowych danie (znaczy ten gulasz mi się udał, ot co). Polecam:)
Wróciłem dopiero ze spotkania.Relacja będzie jutro ale zanim to nastąpi zapraszam serdecznie na stronę na youtube z wizytą do nowo poznanego gościa honorowego na naszym spotkaniu. Jest to człowiek mistrzowsko posługujący się harmonijkami. Dreszcz przechodzi po ciele słuchając wirtuozji mistrza.
Zapraszam na stronę Roman Szkudlarek.
Witam wtorkowo
Dziś kawa "ekspreśna", bo jestem w domu. Ktoś chętny?
Siedzę i czekam na ekipę remontową, która miała sie pojawić o ósmej. Dobrze, że wzięłam dzień urlopu, bo przynajmniej nie przebieram nerwowo nogami, że ich jeszcze nie ma. Mam stresa, bo nie wiem ile kafelków będą musieli zniszczyć żeby wymienić moje piony od ciepłej i zimnej wody. Przygotowałam się psychicznie na zamieszanie i niech się dzieje! Co będzie, to będzie
Lajan, z Ciebie, to taki bardzo aktywny emeryt. Brawo! Ciekawa jestem Twoich refleksji po tym spotkaniu, bo ludzie z całą pewnością bardzo się pozmieniali.
Iwcia, z tym odtwarzaniem wakacyjnych potraw, to jest tak, że jak Ktoś ma wyczucie smaku i smykałkę do gotowania, to nie ma strachu...zawsze wyjdzie coś dobrego. A Ty pewnie należysz do takich osób
Hm...kurcze, niech oni już przyjdą...
Dobrego dnia
Witam ,
Smakosiu Ty to jestes jak poranny promyk slonka w tej kawiarence . Mój M odebrał mi wyniki w tamtym tygodniu i na szczęście sa w ok . Ja tez dochodzę do siebie po przeziębieniu a było cieżko bo leczyłam sie słonkiem bo leki mnie uczuliły i wszystko odstawiłam . My mieliśmy w Wawie w tamtym roku wymieniane piony w łazienkach powiem jedno bedzie sie działo . Raczej musisz sie przygotwać na wymianę glazury . My jeszcze nie zrobiliśmy bo potem mieliśmy jeszcze wymianę gazu i wymianę grzejników . Teraz juz skończyli wszystko i powoli sie rozglądamy za majstrem i jakimiś płytkami .
Lajan mój teść tez był w sobotę na spotkaniu klasowym po 45 latach od matury . Jeszcze sie z nim nie widziałam bo tez jestem ciekawa co powie . A jak Twoje wdrażania ?
Aloalo jak dzieciaki zdrowe czy tez juz załapały sie na pierwsze wrześniowe zaraski?
Herbaciana co u Ciebie pewnie teraz masz pełno pracy w polu przy zbieraniu plonów ?
Iwcia odespalas juz wikendowe szaleństwa ?
Lenka wróciłaś juz z tych wakacji?
A ja mam w tym roku komunie małego i w ta niedziele mieliśmy pierwsze spotkanie . Ja nie wiem czego ten czas tak szybko pędzi przecież dopiero co sie rodził a tu juz Komunia . Nawet nie wiem kiedy to zleciało .
W niedziele mieliśmy rocznice ślubu ale moze odbijemy to sobie innym razem bo natłok rożnych zdarzeń nam uniemożliwił świętowanie .
wczoraj popatrzyłam w lustro i chyba czas na fryzjera czyli strzyżenie i farbowanie . Ok lecę zrobic kawę bo pewnie Smakosia juz cała wypiła a jak to kawiarenka bez kawy to jak szewc bez butów.
Pa
Mariolan, wspaniałe wieści! Wiem co to znaczy czekać na wyniki i wiem jaki to ogromny stres. Gratuluję! Niech tak już będzie zawsze
A! Jeszcze spóźnione najlepsze życzenia z okazji rocznicy ślubu...niech Wam się zawsze wiedzie! Uściski
Hejka Wtorkowo:))
Ale zimno.....brrr i to nie tylko rano, no normalnie trzeba będzie w kominku napalić.
Dzisiaj chyba pójdę z kurami spać, bo przy tej pogodzie i spadku ciśnienia trudno się wyspać.... Nie mam na nic chęci i czekam, aż ten kryzys przedjesienny mojego organizmu minie....
Także Mariolan, tak średnio mi poszło odsypianie łikendu...hihihi:)) Cieszę się za to, że Twoje wyniki są dobre i nie musisz się zamartwiać. Aaaaa, pamiętaj o złotym lekarstwie dr.iwci.....Herbatka z prądem, nakoniecznie.
Bubuś wskakując w 4 klasę, wskoczył tysz na głęboką wodę uczenia się, odrabiania, przypominania materiału itd. Na tyle tego sporo, że swoje ulubione zajęcie relaksujące przeniósł do porannego śniadania. To jest, siada z ulubioną encyklopedią zwierząt lub o dinozaurach i czytając czeka na poranną kanapkę z kakaem do popicia:))
Smakosiu, ja może nie tyle odpowiednia jestem, co zdecydowanie lubię rozpamiętywanie wakacyjnych smakołyków kubkami smakowymi:))) Jak tam rewolucja w Twoim gniazdku? Dużo bydzie remontowania po wyjściu ekipy rozwalawczej???
Lajan, wpadaj i opowiadaj:))
Leńcia, wypatrujemy Cię z utęsknieniem:))
Aloalo, jakie u Ciebie wieści z pola bitwy Boba (szkoły znaczy)??? A Ty w dobrej jesteś formie, bo pogoda prawie w sama raz dla Cię...prawda?
Paaaa ;))
Przed chwilą wróciem z Piły, jestem zmęczony. Jutro od 6.00 jadę do Kołobrzegu. Idę spać. Brak czasu na pisanie.
Grunt, że jesteś cały, zdrowy i zadowolony. Poczekamy na Twój powrót. Będziesz miał więcej do opowiadania
Będziemy cierpliwie Cię wyglądać....
Miłego spędzenia czasu:))
Iwcia, zazdraszczam Ci tego kominka, bo faktycznie już niedługo zacznie się w domu robić chłodno. Dziś, jak tak siedziałam i prawie nic nie robiłam, to poczułam pierwsze chłody. Jutro czeka mnie kolejny taki dzień. Akcja wymiany pionów zaczyna się wydłużać, bo jedna z sąsiadek zapomniała, że była umówiona z ekipą. Normalnie dziecinada (delikatnie mówiąc). Ludzie są niepoważni i nieodpowiedzialni. W związku z tym nadal nie mam w kuchni wody a łazienki nawet jeszcze nie ruszyli. Póki co w kuchni mam całkiem sporą dziurę. Na szczęście w tym miejscu będzie regips a ponadto całość zasłoni lodówka. Tak więc teraz pozostaje jedynie stres związany z usuwaniem kafelków w łazience. Jutro idę do pracy, bo u mnie ekipa będzie o 14-ej. Troche się urwę.
Jej, nie wiem czemu jestem taka zmęczona. Chyba zmęczyło mnie to dzisiejsze siedzenie
Witam,
o rany jakie zimno dzis rano było tylko 5 C a potem nie wiele lepiej a slonka brak . Wczoraj M włączył na chwile ogrzewanie wieczorem i odrazu zrobiło sie przyjemniej i łatwiej było sie kapać. . Pomysleć ze w tamtym tygodniu leżałam na leżaczku i czerpałam ostatnie promyki slonka . Całe szczęście ze w sobotę umylismy i schowaliśmy basen bo teraz przy tej pogodzie to cieżko by było chlapać sie w wodzie . Przyniosłam gorąca herbatkę z cytryna i ekspresna z mlekiem jesli komuś zimno to zapraszam troszke rozgrzeje . Ja zmykam na targ moze jakieś owocki kupie albo cos co wpadnie w oczy . Muszkę kupić śliwki na powidła bo ostatnia porcje M zjadł na śniadanie ,
pa
Witam czwartkowo czyli w taki "mały piątek"
Dziś chyba będzie ostatni dzień wymiany pionów. Panowie fachowcy powiedzieli, że do 20-ej powinni mieć wszystko zrobione. Póki co jeszcze nie wiem jakie będą ostateczne zniszczenia w łazience, bo robią, co mogą żeby oszczędzić moje kafelki, ale czas pokaże jak to się zakończy. Niestety będę w domu dopiero po 15-ej, bo już nie mogę sobie pozwolić na kolejną przerwę w pracy. Wczoraj tradycyjnie drzwi się nie zamykały - jedni wchodzili a drudzy wychodzili, jedni od wycinania, drudzy od spawania. Nie da się ukryć, że wtedy ciężko się odnaleźć we własnym domu. Siedziałam grzecznie na sofie i gapiłam się w telewizor, bo na książce nie umiałam się skupić. Marzę już o piątku, oj jak baaaardzo marzę...
Pogoda przepiękna. Słońce świeci i mimo, że chłodno, to aż się prosi żeby wyskoczyć gdzieś w plener, usiąść w jakimś zacisznym miejscu i oderwać od zgiełku.
Byle do piątku!
Dobrego dnia
Witajcie, szukam porady. Mam dużo gruszek i chcę poszukać przepisu jak je zrobić aby nadawały się do mięsa. / typu keczup, chrzan itp/ Pomożecie?
Składam sobie gratulacje. Dzisiaj minęło 43 lata pożycia z moją Elą. Brawo!!!!
Wyjazd nad morze w dniu 21.09.2016 zapraszam na zwiedzanie parku miniatur w Niechorzu.
Poznajcie moich nowych znajomych, Tereska i Zbyszek admini na Fb Spigo.
Tak wyglądają młodzi chłopcy po 47 latach od matury!!!
No nooo, co jeden, to młodszy Fajna pamiątka.
Super spotkanie!
I nie tylko pogoda ducha Wam dopisała!
No to teraz koniecznie musi być spotkanie za 3 lata w 50-lecie matury!
Pozdrowienia senne niedzielne znad koszyka pełnego kasztanów. W tym roku obrodziły w sposób szczególny - pojechałam w swoje ulubione kasztanowe miejsce w nadziei, że przyniosę z pół koszyczka, a okazało się, że i 10 koszy by nie starczyło, żeby zebrać, taka obfitość! Pytanie tylko, czy to nie oznacza czegoś innego niż myślę, a mianowicie, że powoli zamiera dziecięce rękodzieło...
Idę pomyśleć nad jakimś sympatycznym kasztanowym stworkiem :)
Lajan, piękna rocznica! Serdeczne gratulacje dla Was - szanujcie się wspierajcie i niech Wam się wiedzie!
Lajanku, Naj Naj Najlepszego Wszystkiego i Jeszcze Więcej!!! Wspaniała Rocznica:)) Uściskaj również ode mnie swoją Małżonkę:))
Ja też składam Wam gratulacje. Wszystkiego dobrego!
Piątek, piąteczek, piąteluniek!
Dzień dobry
Słońce pięknie dziś wschodziło. Razem z nim nabierałam nowej energii. Teraz czuję, że to będzie dobry dzień, ale kiedy wstawałam miałam ochotę wrócić do łóżka. Po tych trzech dniach spędzonych z ekipą remontową czuję się tak, jakbym razem z nimi fizycznie pracowała Zakończyli wczoraj przed 21. Prędko zabrałam się za porządki, bo wszędzie były porozkładane folie. Mimo to kurzu od licha i trochę. Wszystko to nic! Najważniejsze, że łazienka nie ucierpiała. Postarałam się obudzić w sobie resztki osobistego uroku i chyba to zadziałało Panowie ulitowali się nade mną i postanowili spróbować wymienić piony przez otwór 30x20 czyli dokładnie z jednego kafelka. Stali w wannie we trzech, ciasno tam było jak nie wiem co, ale dali radę. Przez to zajęło im to więcej czasu, niż zazwyczaj, ale nie poddali się i dali radę. Jej! Jak ja się cieszę. Uf!
Idę dziś doprowadzić swoją czuprynę do porządku. Fryzjer usłyszy, że nadal próbuję zapuszczać, ale trzeba mi w tym trochę pomóc.
Lodówka jest pusta. Czas zrobić jakieś zakupy. Nie mam pomysłu na obiad. Hm...może znowu zrobię warzywa w mleku kokosowym z dużą porcją kurkumy...? Jakoś nie chce mi się znudzić ten zestaw. A co tam! Póki jest cukinia, papryka i pomidory, to trzeba korzystać
Dobrego dnia!
Alley Cat - Bent Fabric
https://www.youtube.com/watch?v=KPaXXEYIBwo
Ave Maria Schubert - HARM
https://www.youtube.com/watch?v=9SMsHA97UKc
Besame Mucho
https://www.youtube.com/watch?v=VZHBewV4OWs
Blue Spanish eyes
https://www.youtube.com/watch?v=iGKgCn3nk48
Dream a little dream of me
https://www.youtube.com/watch?v=LP01pglGDBw
Funikuli Funikula - Liugi Denza
https://www.youtube.com/watch?v=zWGFYwRtodY
Harmonijki Diatoniczne
https://www.youtube.com/watch?v=naO7oHFuQp4
Jedynka Lato z radiem
https://www.youtube.com/watch?v=9t6ZtToCa7s
Lara's Theme
https://www.youtube.com/watch?v=smxsyTPVIQE
Łzy matki
https://www.youtube.com/watch?v=0U8riEtakBA
Nabucco
https://www.youtube.com/watch?v=6zyngqrj5g8
Pamukkale Turcja
https://www.youtube.com/watch?v=cR0D_fvQKrc
Petite Fleur
https://www.youtube.com/watch?v=JE3SzjvsYg4
Petite Fleur HARMONIJKA
https://www.youtube.com/watch?v=n8ML_0Tl_3Q
Que sera sera
https://www.youtube.com/watch?v=92T4uadVm2Q
Side, Turcja
https://www.youtube.com/watch?v=H-ZLl_W5VwA
Sorrento
https://www.youtube.com/watch?v=A_SNzgTBwvQ
Strangers In The Night
https://www.youtube.com/watch?v=m1CzVwdbTbg
Swiss Sehnsucht nach Dir
https://www.youtube.com/watch?v=OrhpnpYctP0
Syberyjski Walc
https://www.youtube.com/watch?v=eJieJ-WM-AE
Trailer Wilhelm Tell
https://www.youtube.com/watch?v=9XC-83aqd9Q
Walking In A Winter Wonderland
https://www.youtube.com/watch?v=KdP54yTZEQQ
Zapraszam do posłuchania, gra mój kolega Roman Szkudlarek
WITAJCIE!
Miłego dnia wszystkim!
Ciekawe, pechowy lot czy brak zainteresowania? Robię z siebie małpę a tu żadnego uśmiechu.
Widocznie czas odpocząć.
Lajan, nie wiem o co chodzi...? Doceniliśmy Twoje zdjęcia i daliśmy temu wyraz. Złożyliśmy Tobie i Twojej żonie szczere gratulacje i życzenia, ale nawet tego nie zauważyłeś. Hm...
A gdzie Ty "robisz z siebie małpę"? O czym Ty mówisz? Jeśli masz na myśli te linki, to trudno mi się do tego odnieść, bo nie jestem wielbicielką takiej muzyki. Jednak szanuję ludzi, którym się "chce" i mają zdolności odtwórcze.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Lajana widać dopadły jakieś smuteczki. Widać trzeba chłopinę dopaść i wirtualnie dopieścić, ugnieść, utulić i rozweselić. Czekaj no, Lajan, bój się, bo jak nas będziesz straszył narzekaniem, to zrobię... kasztanowego Lajana ;)
Witam poniedziałkowo
Dziś zapowiada się pogodny dzionek, ale powiem Wam, że rano było bardzo zimno. Chyba się trochę wyletniłam i teraz siedzę "zgęziała". Pomyślałam, że skoro zapowiadają, że będzie 21 stopni w cieniu, to trzeba wrzucić na grzbiet coś cieńszego więc mam za swoje. Słońce wstawało tak pięknie, że aż wyciągnęłam telefon żeby pstryknąć fotkę. Pomyślałam, że Wam prześlę
Życzę udanego, nowego tygodnia
Witam,
kolejny słoneczny dzień sie zapowiada dlatego wstawiłam pranie i mam zamiar wysuszyć na dworze . Ja ostatnio nie miałam netu a jak sie pojawiał to kiedy cos napisałam to znikał razem z tekstem wiec dałam za wygrana . Do tego ślubny w piątek przyjechał chory a jak wiadomo chłop gorszy niż dziecko . Dzis maja przyjechać panowie od pieca wymienić mi drzwiczki na nowe bo stare juz Sie rozszczelniły . Mam jeszcze całe pudło cebulek tulipanów i narcyzów do pisadzenia ale jest tak sucho ze nawet mam problem z wbiciem szpadla . Jak nie popada to nie wiem jak ja to zrobię .
Lajan spóźnione ale bardzo szczere życzenia rocznicowe dla Ciebie i Twojej małżonki .
Smakosia cudne to słoneczko o poranku .
Herbaciana a moze napiszesz cos więcej co teraz u Ciebie
Ok zmykam ale zostawiam ekspresna i drożdżowe z kruszonka .
Witam Po Łikendzie:))
Podobuje mi się pogoda, choć palenie w kominku już w użyciu, bo domowe mury zimniejsze niż aura na zewnątrz.
Wpadam sobie po nieobecności ,,łikendowej" znaczy nie miałam czasu pisać...a tu Lajan, krzyczy że nie piszemy, nie ma reakcji.....
No co Ty kochany, toć musisz mieć na uwadze, że łikendy to na ten przykład ja, mam zawsze, raczej oderwane od kompa, a poza tym faktycznie nawet nie ,,zauważyłeś słowem" jak milusio życzenia słałyśmy.....O Ty niedobry....:((
A Twój kolega naprawdę wymiata na tej harmonijce....(nie wiem czy to fachowe nazewnictwo). Trzeba przyznać, że nieziemskie ma chłopak usta .
Lubię biesiadne dźwięki, takie jak akordeon, czy harmonijka.....mają moc:)) Fajnie też mieć do swojej pasji towarzystwo i tworzyć coś z zespołem. Buziole
Smakosiu fajnie, że nie musisz łazienki do remontu szykować. To naprawdę nie częste u fachowców, szczególnie jeśli sama ich nie opłacasz, by się starali nie popsuć i to jeszcze kosztem własnego czasu. Musiałaś chyba użyć swojego uroku, bo normalnie niemożliwe....:)) Cudne zdjęcie ,,poprzecinanego" nieba :))
Mariolan, a nie napisałaś, czy zastosowałaś moje lekarstwo...hmm? Ja nie muszę czekać na przeziębienie, by herbatkę z prądem pić wystarczy, że jest mi chłodno wieczorkiem Aaaa do tak ładniusiej drożdżówki się chętnie przysiądę :))
Paaa:))
Witam, zagoniony jestem na działce. SERDECZNIE WSZYSTKIM dziękuję za życzenia dla mnie i małżonki. Łza się kręci od serdeczności. W ostatnim czasie sporo jeździłem w okolicy naszego morza. Starzeję się i robię się zgryźliwy, proszę o wybaczenie. Cmok dla Wszystkich.
No można trzeba tak odrazu ze zarobiony Jestes a nie ze my bla bla bla .
A ciekawa jestem co robisz na tej działce zbierasz plony czy moze zupełnie cos innego .
Ty wiesz...
Herbatki z prądem nie piłam ale ostatnio kupiłam cydra jabłkowego z malinami i powiem mniamusny .
Ukłoniki Środowe:))
Wtorek gdzieś mi umknął....pewnie za sprawą zaganiania od rana.....
Bubuś od półtorej tygodnia narzeka na bolący brzuszek...:( Byliśmy w miniony piątek u lekarza, który zlecił szereg badań, a wczoraj z rańca na pobranie krwi pojechaliśmy. Młody dzielnie się trzymał, gdy pani mu wbitą igłą szukała żyłki, wyginając ją na wszelkie strony... Sama mówiła, że już cała spocona jest ze stresu, a on dzielnie ją wspierał. Niestety żeby był sukces musiała przyjść druga pielęgniarka i z drugiej rączki pobierać, nie obyło się bez kłopotów, ale zakończyło sukcesem:)))
Teraz czekamy na wyniki i jak nic niepokojącego się nie pojawi (czego sobie teoretycznie życzę, ale wolałabym wiedzieć jak mu ulżyć już z tym bólem) to ciekawa jestem jaki pomysł będzie miał lekarz i co dalej..... Przecież nie może tak długo na nospie ciągnąć :(( Do szkoły jednak chodzi i je w miarę normalnie (mniej i bez słodkości i z ograniczeniem owoców)....
W miniony łikend mieliśmy znajomych w gościnie (naszych byłych sąsiadów i od nastu lat bliskich znajomych). Już kolejni zostali przez nas podjęci obiadowo, ulubionym zwierzem domowym, Kurczakiem Pieczonym ale nad ogniskiem z dębowego drewna. I kolejne zachwyty nad zwykłym kurakiem usłyszeliśmy (znaczy my wiemy, że ma niesamowity smak i celowo podajemy ,,nudnego kurczaka" by w pierwszym wrażeniu było, że mało wystarane jedzonko hihi). Jeśli będziecie mieli możliwość, to polecam w ten sposób zrobić ptaka:)) (poniżej zdjęcie z poprzedniego razu) A w niedzielę robiłam moje Chinkali i też zaskoczyłam prostym i pysznym pierożkiem . Deserowo murzynek, który nigdy się nudzi i kusi swoją wilgotnością (ja już wprowadziłam kilka swoich ulepszeń do tego przepisu i zawsze się udaje).
Okijos, to pokusiłam Was choć słownie smakami łikendowymi, teraz lecę koffi ekspreśną zapodać....ktoś się przysiądzie?
Paaa:))
Iwcia my tez mieliśmy problem z małym i jego bolącym brzuszkiem . Mimo ze dawałam mu wszystko dietetyczne i gotowane to nadal go bolało . Tez pobiegalismy po lekarzach . Było badanie krwi USG i nic nie wykazało . Trwalo to około 3 tygodnie . Maly wstał raz cały w kropki czyli ospa i to ona była przyczyna bólu brzucha . Całe szczęście wszystko wróciło do normy . A moze to poprostu stres związany ze szkola i nowymi obowiązkami . Pisałaś ostatnio ze ma bardzo dużo nauki teraz . Syn mojej znajomej tak miał . Chłopakowi nawet zaczęło skakać ciśnienie i inne obiady . Przeniosła go potem do innej szkoły i wszystko wróciło do normy .
Usciskaj Bubusia od ciotki Marioli i powiedz ze był bardzo dzielny . Mój niestety przy pobraniu krwi to straszny cykor tak wrzeszczy ze nawet zamknięte drzwi nie pomagają i tak go słychać .
Trzymam kciuki za dobre wyniki i daj znać jak bedziesz juz cos wiedzieć . Wszystko bedzie dobrze nie martw sie .
Za kawę dziękuje ale do kuraka to chętnie sie przysiądę . Mniammmmmmm .
Hej Mariolan..... Dzięki za wsparcie i miłe słowa, trochę mnie już martwi, że to jednak nie zwykła walka z jelitówką (tak miał w zeszłym początku roku, ale to trzy dni trwało). Na ospę jest zaszczepiony, więc nie pozostaje i tak nic innego jak zaczekać na wszystkie wyniki....zobaczymy.
Uściskałam go mocno.... paaa:))
Witam środowo
Ojej, już połowa tygodnia. Co się dzieje z tym czasem, gdzie on tak umyka?
W domu jest Połówek więc dzień trzeba teraz dzielić na dwoje i chyba dlatego tak szybko lecą godziny
Każdego dnia jest coś do zrobienia, załatwienia albo trzeba się z kimś spotkać i ciągle brak takiego "błogiego spokoju we dwoje". Przez to wstawanie po piątej rano czuję się trochę zmęczona i już marzę o sobocie.
Wczoraj zrobiłam dla Połówka swój "miks wątróbkowy" i powiem Wam, że nie spodziewałam się aż takich zachwytów. To mi uświadomiło coś śmiesznego. Zazwyczaj staram się, kombinuję przy przepisach, stoję w kuchni i tworzę coś dla Niego przez dłuższy czas a potem zjadamy i wtedy słyszę "może być" albo "smaczne". A tutaj przy tym zwyczajnym "paszteciku" były takie zachwyty, że aż mnie zatkało. Co za ironia Chyba muszę przestać się wysilać i robić to, co szybkie i proste.
Iwcia, ależ ten Twój Bubuś był dzielny. Zuch "całą gębą". Powinien dostać odznakę. Trzymam kciuki za wyniki i czekam na wieści. A ten kurczak wygląda bardzo apetycznie. W prostocie siła!
Lenka,... myślę i ...
Dobrego dnia
Witam prawie łikędowo :)
Po powrocie z Włoch byłam już tutaj cztery razy, ale dwa razy wywaliło całą moją pisaninię, raz wywaliło razem ze mną, a potem mi uparcie pisało, że brak połączenia z internetem mam, kiedy internet jak byk, widzę, że lezie, że z każdą stroną łączy, tylko nie z WŻ . No i straciłam najpierw cierpliwość, a potem nawet lekkie rozdrażnienie mnie dopadło...ileż można się powtarzać... wiecie, rozumiecie .
Nasz wyjazd był cudowny :))). Staraliśmy się zwiedzić jak najwięcej, skosztować, co trzeba i kupić, co należy. Trochę męczył nas upał, bo mieliśmy nawet 38 stopni w cieniu, ale jakoś tam lżej znosiłam takie temperatury. Dopracowałam nawet niechcący ( bo tylko chodząc ) moją opaleniznę i teraz aż żal to cielę...ciało znaczy się, zarywać ;).
Pozostały nam dla przypomnienia pamiątki, ale jakoś szybko się je wypija .
Moja Mała już w szpitalu.
Moja Duża pakuje pomału kredki na studia.
Mój Ślubny natomiast musi zwolnić tempo, bo z ciśnieniem 184/132 i to po lekach, łatwo nie jest.
Już się śmieję, że położę tatusia z córeczką w łóżeczku obok, bo leczą się razem w tym samym Centrum Kardiologicznym i to na tym samym piętrze, jedynie skrzydło inne, a ja będę biegać korytarzem między nimi, żeby żadne nie czuło się samotne .
Oj, sie dzieje...
Pozdrowionka dla wszystkich :-)
Lenka.......Cześć!!!!
Rozumiem, rozumiem..... (to do pierwszej kwestii)
(po drugie) Niezmiernie się cieszę, że Włochy zaliczone gorąco, radośnie i na bogato w zwiedzanie i pamiątki%...
(po trzecie) Za Małą kciuki mocno ściskam:)) Niech no szybciorem z tego szpitalnego palta wyskakuje, zdrowa w 100% i wskakuje w zbuntowane buty szkolnej nastolatki......
I niech Twój Ślubny absolutnie wiadomości w tv nie odpala, bo to się jego ciśnieniu nie przysłuży.... Tul Go mocno acz delikatnie, mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci na dobre tory:))
Buziolki i uściski posyłam
Witam,
U mnie pogoda sie popsuła po pięknej cieplej i słonecznej niedzieli dzis szaro ,buro ,zimno i lekko mży . Ja jestem jakaś senna i nic mi sie nie chce . Mam stos prasowania jak zwykle ale wpierw musze odkamienic żelazko bo juz nic pary nie puszcza . Mam tez ochotę na jakieś ciacho ale najlepiej by ktos mi go dostarczył bo piec jakoś tez nie mam ochoty . Ok zmykam po zakupy i moze uda mi sie wymyślić cos na obiad .
To pa
Witam poniedziałkowo :)
Czas leci, jak opętany... zaraz Boże Narodzenie będzie ;)
Moja Mała leży na R-ce, to znaczy na Oddziale Intensywnej Opieki Kardiologicznej podpięta do tych wszystkich monitorów i kabelków, a obok niej malutki 3-dniowy noworodek i aż płakać się chce patrząc na to bezbronne maleństwo.... Fakt, że opieka jest tam non stop, bo OIOM całą dobę jest pod nadzorem i nawet pogadać tam ciężko, bo zawsze ktoś słucha, ale maluszek leży sam i szkoda mi go strasznie, bo mama jest chyba przytłoczona ciężarem zdarzeń. Po co komu takie choróbska....
Na szczęście moje dziecię może już przeniosą na zwykły oddział, bo alarmy zapalają się już rzadziej i jest stabilna.
Łeb mi pęka, ale robota sama się nie zrobi, więc idę walczyć, bo tylko dzisiaj mogłam mieć wolne.
Papa :)
Ps. A dzie wy som ?
Lenka, powiem Ci tylko jedno - człowiek nie wie jak dużo może udźwignąć i jak wiele potrafi znieść dopóki sam nie zacznie doświadczać... Dla mnie jesteś Kobietą-Siłaczką. Trzymaj się!
Nam pozostaje przesyłanie dla Was pozytywnej energii ( w każdej formie). Ten trudny czas minie i wtedy odetchniecie...zobaczysz, że tak będzie. Uściski! Emila.
Witajcie wtorkowo
Zimno mi i w ogóle to mam jakiś spadek energii. Połówek wczoraj wyjechał. Dopadło mnie wieczorem zmęczenie i poszłam spać już po 20.30 Ledwo przyłożyłam głowę do poduszki, to za moment "odpłynęłam". Coś czuję, że gdybym przebiegła się trochę po lesie, "pogapiła" na jakieś przestrzenie, to pewnie wszystko by wróciło do normy. To się pewnie nazywa "tęsknota za latem". A teraz nie pozostaje nic innego jak zrobić kubek gorącej herbaty z sokiem malinowym i zabrać się do pracy.
Dobrego dnia
Witam
ddzis słonecznie ale wiatr taki ze łeb urywa . Jak otworzyłam drzwi to wiatr niemal mi wyrwał z rak . Wczoraj mżawka zamieniła sie w ulewny deszcz i tak lało chyba cała noc . Do tego tak mnie głowa rozbolała ze nie miałam siły nic robić i tak mnie mdlilo ze po wypiciu wody spędziłam noc w łazience . Dzis juz lepiej .
A zapomniałam w niedziele w mojej okolicy był pożar firmy wywożącej śmieci i całego składowiska odpadów . Pożar gasili 7 godzin a smród i dym roznosił sie na kilka kilometrów.
Ok zmykam do kuchni bo po nocy dzis spadły chyba wszystkie pigwy i trza je jakoś przerobić .
Lenka jestes dzielna trzymam kciuki . Przy Tobie moje problemy to pikus . A jak M nadal w szpitalu czy juz w domku a jak Duza podoba jej sie na studiach .
Smakosia wpadaj do nas bo jakoś tak dzien bez Twojego zawołania to taki dziwny . Szkoda ze M tak szybko musiał jechać ale mam nadzieje ze udało sie nacieszyć sobą .
Iwcia gdzie Ty nadal regenerujesz siły po intensywnym wikendzie .
Lajan wzywany do bazy .
Aloalo jak chłopaki zdrowe bo na upały to chyba narzekać nie musisz .
Herbaciana jak zdrowie?
Wkn chyba o nas zapomniałaś ?
Ok chyba czas na mnie
pa
Witam, chwaliłem się, że chcę zbudować łódkę. Oto początki budowy. Minęło kilka dni i tak wygląda to na dzisiaj. Do końca budowy jeszcze daleko, nie mam pomieszczenia a buduję na działce.
No no jestes niesamowity poprostu ukryty talent . Szklarnia, rzeźbiarstwo a teraz łudź i do tego te kilogramy ryb własnoręcznie złowione . Żona moze być dumna .
Dżisus!!! Lajan, toć to niesamowite , jesteś utalentowanym, pomysłowym facetem. Jestem pełna podziwu, że wziąłeś się za taką budowlę.....SUPER:)) Już nie mogę się doczekać dalszego ciągu, znaczy zdjęć z dalszych prac wykonanych przy budowaniu.....Łaaaałł, ale mnie zaskoczyłeś i naprawdę uradowałeś, niewiedzieć czemu :))
Wędkowanie z łódki to zupełnie inna bajka niż z brzegu.....coś o tym wiem Pozdrowionka:))
Hejka Wieczorowo:))
Dopiero dziś odebrałam wyniki Bubusia......no cóż, wszystko w normie.....tylko ten brzuszek nadal pobolewa, choć jakby młody bardziej przywykł i tylko czasami mówi o tym.
Lekarka zapisała mi jakieś bezreceptowe tabletki na normowanie pracy jelit, trawienia i właściwego przyswajania nabiału......Mam się nie zamartwiać i obserwować.
W szkole najgorszym przedmiotem jest plastyka i ocenianie prac przez panią.....:( Ale jestem taka zła, że na razie nie będę się o tym rozpisywać.... Za to Bubuś plusuje mocno z matmy i anglika.
W piątek w szkole coroczne święto ziemniaka i niestety jak co roku zostałam wmanewrowana do ,,obsługi" impry, bo na smażenie nie zamierzam się stawić, gdyż organizatorem jest klasa druga, ja już to przerabiałam....hihi
Żeby podbić jeszcze smykałkę młodego do języka, chodzi w środy na dodatkowe lekcje do mojej koleżanki, amerykanki, mieszkającej niedaleko szkoły i od niej go odbieram. Fajnie spędzają razem czas i muszą prowadzić rozmowy w miarę po angielsku, bo koleżanka niewiele ogarnęła język polski :)) Ale prowadzi lekcje opierając się na podręcznikach ze szkoły i swoich pomocach, grach. Bubuś zadowolony i ona też, bo częściej się widujemy na kaffkę:))
To tyle ,,rewelacji" na ten czas.....
Lajan, jesteś niesamowity :)) (właśnie zerknęłam na zdjęcia, ale już lecę je tam skomplementować)
Smakosiu, faktycznie przesilenie jesienne się wzmaga i nami rządzi....ale powiem Ci, że odkąd przyjmuję D3 (szczególnie mi niezbędna do walki z problemami skóry) widzę jej szerokie, ogólne wspomaganie organizmu i mimo ostatnio słabych nocy nie jestem śpiąca w dzień....no co innego, gdy łikendowo zmęczę organizm % i niedospaniem na raz . Ale polecam tą cudną i każdemu brakującą witaminkę:)
Aloalo.......haloooo, gdzie jesteś???
Lenka, Jesteś Wielka.....znaczy nie, że fizycznie, tylko Jesteś Wielka siłą w sobie i dystansem i cierpliwością dla świata, dla życia Wypatruj dobrych fluidów i myśli słanych w Waszym kierunku......Już niedługo na pewno wszystko się ułoży, uspokoi.....zobaczysz:))
Mariolan, zdrówka, zdrówka.... A chętnie bym się przysiadła z pomocną łapką do Ciebie, gdy będziesz przerabiać pigwę, podpatrzyłabym co i jak....nigdy jej nie robiłam:))
Herbaciana, ahoj ahoj!!! Co u Ciebie?
Paaaa:))
Iwcia, Ty też jesteś WIELKA w sensie optymizmu, zachwytu nad życiem. Miło się Ciebie czyta. Dziękuję.
Witam środowo
Zimno, zimno. Wczoraj złapał mnie deszcz. Oczywiście nie miałam w torebce parasolki. A czemu? Tego nie wie nikt. Zazwyczaj trzeba czy nie trzeba, to ją noszę. Wy też tak macie, że nie wiedzieć czemu wyciągacie coś z torebki a następnego dnia właśnie tego potrzebujecie?
Jak Połówek wyjeżdża, to ja mam zawsze spadek chęci do gotowania. We dwoje wszystko lepiej smakuje. Teraz lodówka pusta i chyba czas się trochę zmobilizować do jakiegoś pichcenia.
Wczoraj wieczorem znów poczułam, że jakiś magnez przyciąga mnie do łóżka. Nie byłam w stanie skupić się na niczym, bo myślałam tylko o tym żeby przytulić głowę do poduszki. Jej, dopadła mnie jesień? Muszę z tym coś zrobić!
Lajan, ale mnie zaskoczyłeś! Jakieś małe robótki w drewnie, to ja rozumiem, ale żeby aż tak! Toż to normalnie wyzwanie. Koniecznie pstrykaj kolejne fotki, bo naprawdę jest czym się chwalić. Będę ich wypatrywać. Podziwiam.
Iwcia, cieszę się, że te wyniki Bubusia są prawidłowe. Możesz odetchnąć z ulgą. teraz pewnie przyjdzie czas na eliminowanie poszczególnych produktów. Chociaż...jest jeszcze taka opcja, że może to była jakaś bakteria, która dała się we znaki a teraz już zacznie odpuszczać...? A z tym j. angielskim, to super sprawa. Taka konwersacja, to najlepsza forma nauki. To mówisz, że Ci podpadł nauczyciel od plastyki? Dawaj go tu!
Iwciu, coś mi się przypomniało w temacie witaminy D3. Jerzy Zięba zaleca żeby ją suplementować w połączeniu z witaminą K2 MK7 z uwagi na to, że to połączenie daje właściwe efekty. Aby wapń trafił tam, gdzie trzeba (czyli do kości i zębów a nie np. tkanek miękkich) konieczne jest takie połączenie.
Miłego dnia
Dzisiejsza praca przy łódce.
Kto zna tą roślinę? Kupiłem kiedyś w sklepie, Biedronce, owoce ma jadalne w postaci nasion, z ziarenka przez miesiąc potrafi wyrosnąć do 120 cm. Nasiona czarne, podobne do sezamu. Ukryte są w kolczastej łupinie, która przy dojrzewaniu otwiera się i wtedy można wysypać nasiona.
Ale ciekawy ,,kasztanek" :)) Ja totalnie nieznająca się na roślinach, ale podobuje mi się:)) A jest jednoroczna, czy co roku trzeba z nasionek nową wysiewać?
Jednoroczna, posiana wcześnie na wiosnę wyrasta na WIELKĄ roślinę.
Mam do rozdania nasiona tej rośliny oraz nasiona ogórków inków.
Z jednego nasiona wyrasta około 200 ogórków. Ogórki te obniżają ciśnienie krwi oraz cholesterol. Można je jeść na surowo, robić soki do picia oraz napełniać mięsem lub serem i zapiekać/ wspaniałe w smaku/
Kusić to Ty potrafisz....tymi ogórkami z opisem zastosowania i obsługi ....mniami:) Twoi działkowi znajomi będą mieli pożytek i można robić handel wymienny...hihi
A te kwiaty widuję chyba w jednej z wiosek na trasie, gdy jedziemy do kempingu. Rosną wzdłuż drogi na pasie zieleni....fajnie to wygląda:))
To nie są kwiaty. Łodyga jest tak twarda, że trzeba rąbać siekierą. Kwitną 2-3 dni i zawiązują kolczasty owoc.
Aaaa, widzisz, to nie to bydzie..... Tamte chyba dłużej kwitną takimi kielichami, ale ich nasiona tysz schowane w ,,kasztanku"..... Przypomniałam sobie, że kilka lat temu cosik takiego co opisuję, zasiało mi się w części owocowej ogrodu i gdybym była wtedy mądrzejsza, to zachowałabym nasionka, bo nie pojawiło się następnego roku. Roślina była jędrna, ale nie aż tak zdrewniała/twarda. Teraz tylko na trasie je widuję:))
Pozdrowionka
Lajan, idziesz jak burza Robiłeś już kiedyś coś takiego?
Nie robiłem ale mam zmysł artysty hahahahahahaha
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
W pracy nadal kaloryfery zimne, ale nic to - najważniejsze, że za parę godzin można będzie zacząć weekend i "rozkoszować" się domowymi pieleszami
Wczoraj po powrocie do domu poczułam, że "odpalili" nam ogrzewanie. O tym marzyłam po wymarznięciu w pracy.
Dziś zrobię jakieś małe zakupy i chyba nie będę wychodzić przez cały weekend. Nie wiem co mnie tak "dopadło", ale potrzebuję najzwyczajniej w świecie odpocząć. jak znam życie, to już w niedzielę będę miała dość tego lenistwa, ale póki co cieszę się na takie plany Chciałabym trochę poczytać, oglądnąć jakiś dobry film. A właśnie! Skoro mowa o filmie. Byłam w kinie na "Ostatniej rodzinie". Wspaniała produkcja, rewelacyjna gra aktorska, fabuła i ogólnie same zachwyty. Polecam.
Czas zabrać się za pracę więc zmykam.
Zostawiam herbatę z sokiem. Oczywiście gorącą
Dobrego dnia
Gotowy kadłub do pokrycia sklejką. Sklejka będzie w poniedziałek.
Super i czekam z niecierpliwoscią na efekt końcowy
Łoooo, nie mogę się doczekać kolejnych pracowych zdjęć.... Jednak bardzo szybko posuwasz tworzenie do przodu.....Superaśnie:))
Pozdrowionka i oby pogoda Ci dopisywała:))
Witam
rano słonko a teraz deszcz a ja dzis w drodze byłam w wawie u fizjoterapelty i teraz czuje sie jakby mnie walec przejechał . Mam nadzieje ze bedzie lepiej i nie będę czuła bólu i bedzie można normalnie funkcjonować .
Wczoraj upiekłam bułeczki drożdżowe z jabłkami wiec częstuje .
Iwcia super ze wyniki Bubusia sa ok mam nadzieje ze brzuszek tez po lekach wróci do normy .
Smakosia jakoś późno u was grzeją . Dobrze ze choc w domku ciepło to można w pidżamie kawkę wypić . A ta chandra jesienna to nie tylko Ciebie dopadła u mnie tez wszyscy jacyś smutni i ospali .
Nie wiem ale u mnie nie ma jeszcze 7 a jest tak ciemno jakby było środek nocy . Straszne ale oby do wiosny .
pa
Na gościnnych występach, na scenie Domu Kultury wystąpiła p. Joanna Bartel.
Wspaniały występ!!!!
Witam!
Wpadam tylko pędem się zameldować. Postaram po niedzieli coś "szrajbnąć" więcej :)
Lecę szarlotkę robić. Mamy dziś rocznicę ślubu (nawet pogoda podobna - zimno i mglisto, ale jeszcze nie pada :) a wtedy tak) i ciasto by się przydało. A wszyscy mamy chęć na szarlotkę z cynamonem. Chyba strzelę sypaną, bo najszybsza.
Miłego dnia!
Do "zaś" :)
Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy kolejnych 100 lat razem .
Aloalo, to która już rocznica?
Życzę Wam wspaniałych, wspólnych marzeń i planów, niech się szczęści i niech zdrowie dopisuje. Miłości!
Ps. Mmmmm, zjadłam bym takiej szarlotki
Aloalo, wszystkiego najlepszego dla Ciebie i ślubnego.
Zapraszam na wycieczkę do stacji benzynowej we wsi Sieroczyn w pobliżu Człuchowa na smaczny obiad i zwiedzanie terenu stacji benzynowej.
Trochę szok, że to stacja i jej teren, a nie jakiś park rozrywki czy tym podobne miejsce....:)
Ale szok pozytywny, bardzo fajne fotki:)
Aloalo, miło że wpadłaś.....czekamy na jeszcze....:))
Najlepsze Życzenia Rocznicowe!!! Lekko spóźnione, ale serdeczne:))
Witam poniedziałkowo
Kaloryfery w pracy wreszcie są ciepłe. Zupełnie inaczej siada się za biurkiem, kiedy powietrze jest nam przyjazne. Teraz mogę pracować Ale, nim się rozpędzę, to pomyślałam, że najpierw zaglądnę do Kawiarenki. Tym bardziej, że zrobiłam gorącą herbatę z sokiem z czerwonej porzeczki. Pyszniasta. Szkoda, że zapomniałam zabrać z domu kawałek imbiru. Kupiłam w Lidlu, bo teraz pojawił się taki niesamowicie soczysty z Peru (nie chiński). A może ja już o nim wspominałam wcześniej...? No nic, jak Ktoś lubi, to polecam pognać do sklepu. Na jesienne dzionki, to super sprawa.
Lajan, ale z Ciebie wiercipięta. Dopiero co byłeś na działce i "strugałeś" w drewnie a zaraz potem uraczyłeś nas wspomnieniami z "egzotycznej" wycieczki po stacji benzynowej. Lubisz zaskakiwać, co?
Iwcia, jak upłynął weekend? Mieliście jak zwykle gości czy wreszcie trochę odetchnęłaś?
Mariolan, czujesz jeszcze w kościach dłonie fizjoterapeuty czy już jest lepiej? Pamiętam jak kiedyś mój Połówek wrócił z sesji u chiroterapeuty i stwierdził, że się czuje jakby spadł z pierwszego piętra na plecy
Aloalo, jak się udało rocznicowe świętowanie? Mieliście gości? Szarlotka pewnie pyszna, co? Jak Ciebie znam, to zjadłaś mały kawałek i teraz będziesz pościć do Bożego Narodzenia
Lenka, jeśli znajdziesz chwilę daj znać co u Was. Ciągle jesteśmy myślami obok.
Dobrego, nowego tygodnia
Witam!
Serdecznie Wam dziękuję, Kochane Kawiarenkowe Ludki za życzenia!
Dziś mam za sobą ciężką noc. Prawie wcale nie spałam. Nie wiem, co mi się robiło, ale mam nadzieję, że to się nie powtórzy, bo było okropne :( A rano, jak zasnęłam, to Olo się obudził i wlazł na mnie zrobić "moja moja". Na pół przytomna odwzajemniłam "moja moja" i powiedziałam, żeby szedł zobaczyć, co robi Bob. Ale Olo nie chciał oglądać, co robi Bob tylko wziął mój telefon i trzasnął mnie w nos. I to był już całkowity koniec mikroskopijnego snu :)
Sobotni pomysł na szarlotkę sypaną zastąpiłam bardziej wypasioną. Z jabłkami w karmelu, na kruchym spodzie i z kratką z ciasta u góry. Pierwszy raz robiłam karmel i chyba go przyjarałam za bardzo. W dodatku miałam szarą renetę i kwaśne to było okropnie, więc dowaliłam cukru i cynamonu i było całkiem znośne. Ja zjadłam dwa kawałki a Mąż trzy czwarte całości :) Muszę spróbować jeszcze raz i przypilnować karmelu :)
Smakosiu - ja to ciągle na poście, no, Ty już wiesz. Najgorzej, że wcale nie pomaga i z dnia na dzień ważę więcej :( Co tak późno u Was zaczęli grzać?! Brrrr
Iwcia - jak Bubusiowy brzuch? Może ma jakieś stresy, o których nie chce powiedzieć?
Lajan - kurde, Ty jesteś artysta! Łódkę robisz?! A ta stacja paliw pozytywnie szokująca :)
Lenka - Ty wiesz.... Mam nadzieję, że Mała już na zwykłym oddziale leży. A Duża jak? Podoba jej się studiowanie? Ściskam Cię mooocno!
Mariolan - jak samopoczucie?
Herbaciana - co u Ciebie?
Mysha - miałaś z nami zostać :(
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie! Do następnego!
Aloalo, weź Ty nie strasz. Co Ci się takiego robiło w nocy, co było okropne? Koniecznie daj rano znać czy wszystko OK.
Cieszę się, że Wam też wesoło. Wyskok do Sieroczyna był spontaniczny, tylko 140 w jedną stronę. Zjadłem wspaniałą golonkę, zwiedziłem teren stacji i powrót do domu. Jutro kładę już burty i dno łodzi. Dzisiaj dotarła sklejka z Gdańska. Pokażę jutro co zrobiłem. Pokażę też moją szklarnię a w niej pełno pomidorów. Miałem już wyrzucić uschnięte krzaki pomidorów a one zrobiły się zielone, kwitną i owocują. Ogrzewania w niej nie ma. Pozdrawiam WSZYSTKIE panie w kawiarence i te które przyglądają się z boku. Panowie, Was też pozdrawiam. Do jutra.
Lajan, ale masz "powera"! Brawo - tak trzymać. Dajesz dobry przykład
Ukłoniki Wtorkowe:))
Przysiadam się ze szklaneczką wody z domowym octem jabłkowym......nim wyszliśmy z młodym na autobus nie zdążyłam wypić:))
Bubuś już nie narzeka na bóle brzuszka, nawet bez piguł, ale zmieniliśmy nieco i podejście do lekcji i żywieniowo mniej nabiału i nawet mleko bez laktozy kupione do kakaa. Wiecie, że takie mleko jest słodsze...?
Jest coś co mnie niepokoi i pojawiło się ostatnio dość mocnym ,,uderzeniem"..... Synuś z chłopca, który mógł sam kłaść się do wyrka, który nie miał problemu z samotnym przebywaniem w domu..... Zaskoczył nas paniką przed tym wszystkim co było normalne i przed ciemnością i najlepiej to jak nigdy, z nami by spał........
Wiem, że to taki etap i wyobraźnia płata mu figle, a że jest chłopcem oczytanym i zawsze interesowała go fantastyka i przygoda w książce....
Siadamy sobie spokojnie i opowiadamy co się dzieje i że, to wyobraźnia. Dziś było dobrze, ale nocka z niedzieli na poniedziałek była okrutna i musiałam wczoraj dwie koffi wypić. Młody żeby na rzęsach nie chodził dał sobie przetłumaczyć nieco i ma superaśne światło w pokoju i jakoś udała się ta noc.
Ciekawe, że tak późno go ta fobia dopadła....hihi, znajomych dzieci dużo wcześniej musiały mieć oświetlony pokój, a Bubuś jedynie mini lampkę do kontaktu, by drogę do drzwi pokazywała:) No cóż i na niego przyszła pora, oby szybko przeminęła, nie potrzebne mu takie strachania :))
Lajan, zacieram ręce czekając na zdjęcia, ciekawa jestem co sprawi Ci największą trudność, a co zaskoczy łatwością zrobienia....
Smakosiu, w Łikend my gościliśmy się u znajomych i sąsiadów w jednym, a jeszcze w sobotni dzionek zabrałam dzieciaki (Bubusia jego kolegę i koleżankę do kina), więc było aktywnie i miło zarazem:))
Mariolan, dostałam od taty pigwę i jak będę chciała, to jeszcze mi da.....co poza nalewką mam zrobić dobrego...???
Aloalo, może ten brzuszek to od tej paniki przed wieczorem....może.....sama nie wie wiem. Buziole dla chłopców:))
Lenka.......
Paaaa:))
Iwcia, wygląda na to, że ten ból brzucha, to raczej efekt lęków. Na szczęście Bubuś nie trzyma tego w sobie i opowiada, że się boi więc pewnie powoli poradzicie sobie z problemem. Ech, ta wyobraźnia!
Iwcia ten twój Bulbuś( dziwne imię), to do osiemnastki ( oby nie do czterdziestki) będzie z tobą spał:(
soraja.......hi, hi, posikałam sie !!!
Ale faktycznie iwcia czy Ty nie za bardzo na niego dmuchasz?
Wczoraj pokazywali 9 latka co dostał indeks na polibude. Też nienormalne bo gdzie dziecinstwo.
iwett no kurde, można ubolewać nad niemowlakiem, nie nad starym koniem..
brzuszek go boli, główka...może jeszcze f.....
zapomniałaś o paluszku......
Nie chcę być nieuprzejma i wcinac się w nie swoje sprawy ale no po prostu Soraja bez przesady. Kurcze 8 latek to jeszcze dzieciak. I ma prawo do swoich lęków. Rozumiem że jesteś za tym by wychowywanie i opieka nad dzieckiem w wieku wczesnoszkolnym, może również przedszkolnym ograniczala się do dostarczenia funduszy na życie.
Albo w sumie po co fundusze, do roboty wysłać Małolata.
Bez komentarza.
Balbisiu, nie ma się co stresować, przejmować... Do rozmowy potrzeba osób na przynajmniej minimalnym poziomie inteligencji, dlatego tu nie ma co reagować...
Pozdrawiam:))
Iwcia przypomniało mi sie jak córka też mając chyba 12 lat narzekała na brzuch. Myślałam o pewie jaki sprawdzian choc bardzo dobrze sie uczyła.
W koncu po paru dniach zaciągnęła mne do lekarza :) Nadżerka dwunastnicy.
Może zrób badania.
Przypuszczam, że za dużo gra na komputerze lub ogląda telewizję, dlatego ma te fobie. Znam takie przypadki.
As, masz błędne przypuszczenia. Nie gra w tygodniu wcale i praktycznie nie ogląda tv, a w ,,łikendowe" dni ma czas ograniczony i gry kupione przez nas osobiście, więc wiemy, że odpowiednie do wieku (raczej planszówki i kinect sportowe).
Rozmawiam z koleżankami, które mają synów starszych i w podobnym wieku i też mówią, że oprócz etapu lunatykowania (u nas już był), jest też etap lęków i ma to związek z dojrzewaniem.... Mam nadzieję, że szybko minie i rozmowy pomogą i utwierdzą go w przekonaniu, że jest bezpieczny:))
W takim razie zaczne sie bac o Mala, bo ostatnio dorwala sie do Diablo a od urodzenia oglada Supernatural, no moze od urodzenia ogladano w jej obecnosci. :D "Mamo, to tylko storia, ja sie nie pauram wcale." :D Choc moze nic jej nie bedzie, w koncu dwa lata temu uznala, ze jest jednorozcem, a one chyba niczego sie nie boja. ;)
Hahaha, świetny przykład Małej:)) Ale młody im mniejszego weźmiemy pod uwagę, tym odważniejszy był, nigdy nie miał po oglądaniu żadnych problemów. A koleżanka opowiadała, że to taki wiek właśnie dla chłopców na cudowanie bojaźnią;) Właśnie chwilę temu zapytany jak sądzi dlaczego wcześniej się nie bał..... odpowiedział, że chyba nie wiedział co to strach . Ot i tyle na ten temat:)) Damy radę...jakby powiedziała pewna głowa polityczna
Witam wtorkowo
Wr! Wymiana pionów wody przypomniała o sobie obdarowując mnie sporą ilością niekontrolowanego wycieku. O nie! Wczoraj wieczorem wpadłam w panikę jak usłyszałam syczenie a potem zobaczyłam co się dzieje. Na szczęście w porę się ocknęłam i zakręciłam główny zawór. Dziś popołudniu czeka mnie akcja naprawcza. Oby tylko zrobili i żeby się nie okazało, że to jakaś grubsza sprawa
Czemu wszystko się dzieje wtedy, gdy nie ma Połówka w domu
Za oknem szaro-buro czyli standard. Czekam na złota jesień w promieniach słońca.
Dobrego dnia
Oto efekt dwóch dni pracy przy mojej łódce.
Noooo, Kochani, trochę nie zaglądałam, a takie rzeczy! Jesteś czarodziejem, masz fach w rękach :) Lubisz drewno z wzajemnością :)
Wpis z Fb.
Jarosław Bugajski10 październik o 20:05 ·
Ja też skopiowałem bo dobre :) :) :)
Dzisiaj na fb jedna dziewczyna opisala co sie dzialo w biedronce ja to skopiowalam i dam wam poczytac .
Jak to przeczytalam myslalam ze skonam czego to jeszcze ludzie niewymysla :::::
Cała akcja rozegrała się w jednym z supermarketów z pewnym owadem w nazwie. Ogarnijcie - stałem w kolejce a kilka osób przede mną jakiś facet chciał kupić olbrzymią ilość puszek psiego żarcia. Wziął całe kartony i chciał utorować sobie drogę po jeszcze, ale kasjerka zdecydowanie mu odmówiła, bo w sklepie nie prowadzi się hurtowej sprzedaży i powiedziała, że nie ma opcji, żeby zabrał cały nakład z magazynu.
Facet się zdenerwował i wyciągnął telefon pokazując, że on ma w domu 20 psów, że prowadzi hodowlę i chce kupić żarcia na zapas, naprawdę się zagotował. Kasjerka była nieugięta, więc zabrał tylko tyle, co przyniósł do kasy i wkurwiony wyszedł ze sklepu.
A teraz najlepsze. Za nim stał jakiś inny typ i kiedy kasjerka powiedziała mu "dzień dobry", ten wyjął rozpiął rozporek i pokazał kasjerce swojego naganiacza. Przysięgam. Niemal wyłożył go na ladę. Poruszenie, krzyk, jakaś staruszka zaczęła go wyzywać. Sprzedawczyni spytała, co najlepszego wyprawia, a facet na to: "Chciałem kupić dużo kondomów na zapas, a widziałem, że facet przede mną musiał udowadniać, że ma psy, no to sobie pomyślałem, że zawczasu pokażę pani, po co mi te gumki, żeby na pewno pani sprzedała!". Kolejka w ryk, ja w ryk, sprzedawczyni ma minę, jakby ktoś przeciągnął ją na sankach bez sanek.
Na końcu kolejki jeden facet krzyknął: "Uwaga, ja będę brał dużo papieru toaletowego!".
Ale jaja ....ubaw na całego
Nie wiem czy to prawda ale nawet na kawał super.
Wyobrazam sobie miny wszysstkich.........
O rany Lajan oplułam monitor .
A ludka super . Mistrzostwo świata .
Łódka super:)
Niesamowite!!!! ...ale wierzę, że prawdziwe....hihi
Czytalam to piec lat temu a teraz wrocilo w lekko zmienionej formie i krazy od kilku dni wszedzie. :) Fakt, zabawne. :)
Ja widziałam taką akcję kupowania cukru, ale tylko scena jak z tym pierwszym panem była tego drugiego w kolejce zabrakło hihi
Dawno się tak nie popłakałam że śmiechu
Rany Lajan Wypływamy!!! ...nie no dobra, może jednak dokończ
Niesamowite tempo prac.....wygląda imponująco już, to tym bardziej nie mogę się doczekać efektu końcowego....:)) Za taką pracę nie pozostaje nic innego jak postawić wykonawcy piffko i posłać buziaka za postępy i fotki....
WITAJCIE!
Lajan,jak to mówi" dzisiejsza młodzież" Szacun!
Iwciu, myślę, że lęki Bubusia wkrótce miną.
Mariolan, Aloalo jak tam Wasze pociechy? Też jutro mają wolne? Moje tak, to znaczy młodsze, bo studenci podlegają innym prawom i córka wolnego nie ma. Zresztą to chyba nawet dobrze, bo nie będzie się nudzić siedząc sama w "domu".
Smaksiu, wodny kryzys zażegnany?
Lenka, Ty wiesz, że myślę ciepło....
Wszystkim miłego i spokojnego weekendu życzę!
PS. Jeżeli coś pokręciłam to przepraszam. Nie miałam czasu i siły dokładnie przeczytać Waszych wpisów.
Witam po pracowitym dniu przy budowie łódki. Praktycznie biorąc w stanie surowym łódka gotowa. Muszę wyczyścić ją ze śladów kleju / taki specjalny do drewna, schnie w 20 min /, widać ślady na zdjęciach. Następnie pokryć wierzch łódki sklejką. Cały szkielet wierzchu jest zamontowany. Całość przeszlifować i szukać pomieszczenia do pokrycia specjalnym materiałem i położyć żywicę. Zakonserwować wewnątrz. Z całości została tylko skrzynka odpadów!
Może czas pomyśleć o nowym locie?
Wygląda super. Zastanawiam się tylko czy będzie pływać.
Cudnie:)) Jak już pisałam niesamowita robota.....i prędkość wykonania. Lajanku jestem pod ogromnym wrażeniem
To kiedy mnie zabierasz na ryby? ...bo ja w przeciwieństwie do przedmówczyni nie mam żadnych wątpliwości, że będzie pływać wzorowo tnąc wodę:))))
Muszę przyśpieszyć aby na wiosnę była gotowa do wspólnego rejsu..
Tak, nakoniecznie do wspólnego rejsu:))
...mówiłam Ci już, że nie mogę się doczekać :))))
Lajan, kawał wspaniałej "roboty"! Brawo! Brawo i jeszcze raz brawo. Ja również nie mam wątpliwości, że Twoje dzieło popłynie. Ale Ty jesteś zdolny
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek!
Niestety dziś mogę Was tylko przywitać i muszę uciekać do papierów na biurku.
Dobrego dnia!
Ukłoniki Piątkowe, wieczorne:))
Miałam dzisiaj pospać....no miałam.....i wiecie co??? Pospałam tak, że nie mogłam uwierzyć, że to ta godzina gdy oko otworzyłam.....uuuu, się pospało, pospało:))
Dzień był piękny, a mam nadzieję jutro będzie jeszcze piękniejszy i nazbieramy na spacerze mnóstwo liści jesiennych.....Bubuś założył sobie zielnik z liśćmi jesiennymi i drugi będzie klasyczny z roślinnością wokół nas, ale to chyba na dobre wystartuje wiosną....:)) Lubię takie skarby:))
Nie wiem jeszcze czy na obiadek jutro zrobić pieczoną kaczkę, czy domową chińszczyznę.... Będę się chłopaków dopytywać jeszcze..... Murzynek już oblany czekoladą, a wafle przełożone moją ulubioną masą galaretkowo-śmietankową już prawie na wykończeniu....takie proste, a takie wciągające:))
Uciekam.....do.....pewnikiem do poniedziałku:) Paaaa:)
...może ktoś skubnie andruta...?
No ja skubnę! Ja! Tylko jak tu coś zjeść , kiedy to tak ładnie poukładane.
Jak ktoś "rozwali" konstrukcję, to przyjde na te resztki
Haahaa, same się do zdjęcia poukładały
Bierz, bierz do kieliszka wytrawniaczka jak znalazł, przy początku łikendu :))
Wieczór...wypiłam kawę, zjadłam ciastko francuskie i gdzieś mi siły odpłynęły. W sumie, to już nic nie muszę więc gdybym teraz poszła spać, to też nic by się nie stało. No ale szkoda mi wieczoru, bo taki piąteczek jest przezież tylko raz w tygodniu Padłam, bo dziś miałam bardzo intensywny dzionek. Po powrocie pognałam do piwnicy i zrobiłam czystkę po stronie, gdzie są rury, które będzie mi we wtorek wycinać ekipa od pionów wody. To już chyba ostatnia akcja remontowa. A swoją drogą piwnica, to istna skarbnica rzeczy niepotrzebnych i zdaniem Połówka niezbędnych (w przyszłości). Masakra! Ile tego było. Przeniosłam różne różności z jednego miejsca w drugie. Wszystko poupychane tak, że nawet nie wiadomo, iż istnieje. Wkurzyłam się i postanowiłam sporo wynieść na śmietnik. Jestem pewna, że gdyby Połówek był obok mnie, to taki numer by nie przeszedł
Weekend zapowiada się bardzo intensywnie. Z pewnością zabraknie mi czasu. Hm...może naleję sobie lampkę różowego wina? Ktoś się przysiądzie?
Miłego wieczoru
Smakosia, chyba zrobię zdjęcie mojej piwnicy, tylko abyś się nie zestresowała hahahahahaha
Zrób! Zrób! To może być pouczające ;-)
Smakosia, mówisz i masz... Moja piwnica w bloku.
Toż to mieszkanie studenta a nie piwnica. Łał! Porządek... W zasadzie, to tam nie ma czym bałaganić A jaka wielkość! Moja piwnica, to dziura w porównaniu z Twoją.
Przetwory gdzie?
Na regale za zasłonką.
Lajan, toć to pracownia sztukmistrza, a nie tam piwnica.....miejsce do tworzenia :))))
Witam niedzielnie
Gorąca herbata z sokiem i imbirem, na kolanach kocyk i laptop a za oknem zimno, deszczowo i wietrznie.
Siedzę i planuję dzień żeby starczyło mi czasu na wszystko. Wybieram się dzisiaj na Festiwal czytania z udziałem Krystyny Czubówny. Lubię Jej głos - ciepły, spokojny i naturalny.
Lenka, proszę daj znać co u Was? Jak się trzymasz...?
Miłego dnia
Koniec pracy przy łódce, za zimno już aby robić na zewnątrz a nie mam lokalu na dalszą budowę.
Doberek Poniedziałkowo :))
Po wolnym piątku od szkoły, dziś Bubuś nie chciał się obudzić i przed wyjściem podjął decyzję, że wcześniej zalegniemy do leniuchowania i przytulactwa i wcześniej pójdzie spać:))
Zimny wiatr z rana mówi wyraźnie, że ciepło odeszło raczej na dobre.... Czas wskoczyć w ciepłe kurtki i owinąć kominy wokół szyi :))
Po wczorajszej pieczonej kaczce, poniedziałek dobrze będzie podjąć zupką....ale chyba zrobię dwie, by obaj panowie byli zadowoleni:))
Patrzę na rozpanoszone choróbska i mizerną ilość dzieci wsiadających do autobusu, to mam nadzieję, że jak zeszłego roku i teraz ominie nas szerokim łukiem chorowanie, dzięki regularnemu przyjmowaniu D3..... Rano koleżanki córkę babcia na przystanek odstawiła, gardło miała tak zduszone i mówiła, że całe domostwo ,,zawalone gardziela" ma i nic nie przechodzi od kilku dni.... Brrrr, byle do pięknej, mroźnej i śnieżnej zimy..... Tego nam wszystkim życzę:))
Smakosiu jak wrażenia z festiwalu....???
Lajan i tak bardzo dużo zrobiłeś, więc teraz spokojnie niech łódeczka czeka, na wiosenne przebudzenie mocy....hihi. Ale powiedz gdzie ona będzie, tak sobie bezpiecznie czekać na resztę prac....masz gdzie ją przechować....?
Uciekam....kaffę ekspreśną zaparzyć, może ktoś się przysiądzie, jest jeszcze murzynek do kompletu.....paaaa:))
Leży na stole na działce.
...no mam nadzieję, że nikt jej nam ;)) nie podprowadzi.....
Pozdrowionka:))
Witam poniedziałkowo
Był jakiś weekend?
Że zimno, to wiadomo ale, że nie pada, to już coś.
Wczorajsze spotkanie ze sztuką, to niesamowite przeżycie. Magiczny i ciepły głos Krystyny Czubówny jest bardzo spójny z Jej wizerunkiem. Czytała tekst do serialu "Flota Duchów" zrealizowanego dla Discovery. Była to niesamowita opowieść o tajemnicach skrywanych przez Morze Czerwone, podróż ukazująca losy zatopionych statków i okrętów na przestrzeni wieków. Wyobraźnię pobudzała muzyka na żywo, (cytat) "przenikająca do głębi serca, pozwalająca przenieść się w czasie aby poczuć wiatr, szum fal i zmierzyć się z nieobliczalną siłą natury". Dokładnie tak było. Normalnie magia! Dzięki tej oprawie muzycznej czułam wielkie wzruszenie.
Iwcia dobrze, że zrobiłaś "ekspreśną", bo mam ochotę na taką pyszną, z pianką a w pracy, pod ręką jedynie "rozpieszczalna".
Dobrego, nowego tygodnia!
Witam,
poniedzialek mroźny i słoneczny . Wczoraj na naszym basenie był dzien otwarty i zabawy dla dzieci i Aqua aerobik i inne atrakcje za darmo a wejściówki za 1 zł . Spędziliśmy tam chyba ze 2 godziny mały sie wyszalał . Udało mi sie wygrać wejściówkę za darmo oraz kupić karnet na basen za polowe ceny . Teraz czas chyba skorzystać z mojego darmowego karnetu na Aqua aerobik i zabrać sie za siebie . W piątek byłam na kolejnej wizycie u fizjoterapeuty i musze przyznać ze mimo ze na początku czyje sie jak po przejechaniu walcem to potem czuje znaczna poprawę . Mam nadzieje ze postawi mnie na nogi .
Smakosia jak ekipa remontowa juz zakończyła prace u Ciebie .
Iwcia u nas tez dzieciaki strasznie chorują . Kolega małego zaliczył właśnie zapalenie płuc . Tez podaje mu taka naturalna witaminę C i tran i odpukać narazie sie trzyma . U nas wstawanie na godzinę 8 do szkoły zawsze idzie opornie na szczęście to tylko dwa razy w tygodniu. Pytałaś o pigwe ja robię taki syrop do herbaty czyli zasypuje pokrojona w cienkie plasterki pigwe spora ilością cukru tak warstwami i jak puści sok po kilku dniach to zagotowuje i gorący do słoików . Dodaje zamiast cytryny do herbaty . Można tez zrobic dżem ale ja dodawałam jabłka tak pół na pół i miksowalam bo mimo długiego gotowania pigwa sie nie rozpadła . I oczywiście naleweczke ma specyficzny smak nie wszystkim moze odpowiadać ale warto spróbować .
Lajan powiem jedno piwnica idealna . Czyżby była u Ciebie perfekcyjna pani domu .
Ok lecę rozwiesić pranie bo pralka dała znać ze skończyła prace to czas na moja . Zostawiam sernik i gorąca herbatkę z pigwa .
pa
hahahahahahaha, właśnie jestem perfekcyjną ,, panią,,, moje panie do piwnicy nie chodzą.
Mariolan, ciągną się te prace jak...nie powiem co Póki co piwnica ogarnięta czyli rury powycinane i trochę miałam sprzątania. Teraz jeszcze czekam do czwartku, bo wtedy wymienią jakąś przerdzewiałą złączkę, zakleją wyciętą dziurę i to już chyba będzie wszystko
Ale się pięknie zmobilizowałaś do rehabilitacji. Łał! Nie dość, że spotkania z fizjoterapeutą to jeszcze ten basen. Fiu fiuuu. Z całych sił życzę Ci szybkich efektów.
Dobry wieczór!
U mnie wszystko ok, tylko czasu brakuje jakoś. A niekiedy chęci. Pogoda do d... bani. W sobotę zrobiło się polsko-złotojesiennie a w niedzielę zniknęło. Brrrr
W ostatnim tygodniu odwiedziłam wreszcie moją lekarkę. Założono mi holter i skierowano na ukg serca. Nie jest źle. Mam to samo, co zaczęło się parę lat temu, a co olałam po urodzeniu Ola, bo było mi tak fantastycznie. Ale się skończyło. Na szczęście można to uregulować lekami i niczym złym nie grozi. Uff
Przeleciałam na szybko posty. Bawią mnie uwagi niektórych, że Bubuś to dziwne imię... Hmm, to znaczy, że myślą, że Olo i Bob to prawdziwe imiona? :))
Zmykam :) Dobrej nocy Wszystkim!
Aloalo, to dużo optymizmu i spokoju dla serducha życzę....będzie dobrze:)) Fajnie, że wpadłaś, musisz koniecznie częściej, to Cię tu rozweselimy, a pogoda nabierze barw:))
Aaaa, o tych przygryzach imienia Bubusia dokładnie, tak samo pomyślałam jak Ty rzeczowo napisałaś, ale nie ma co się ścierać....trza się uśmiechać:))
Pozdrowionka dla Ciebie i chłopców:))
Aloalo, trochę mnie wystraszyłaś, ale teraz widzę, że jednak jest wszystko pod kontrolą.
Coś mi się zdaje, że Tobie by się przydał czasami taki dzionek bez dzieci, bo mąż ciągle poza domem i za dużo masz na głowie To, że się nie skarżysz wcale nie oznacza, że wszystko jest w normie.
Zasyłam uściski i dobre myśli
WITAJCIE!
Miłego dnia Wszystkim!
WITAJCIE!
Miłego dnia Wszystkim!
Przyrzekam, że kliknęłam tylko raz, ale co tam, życzeń nigdy za dużo. Prawda?
Herbaciana, wczoraj miałam dobry dzień i teraz widzę, że to dzięki Tobie
Dziś się zrewanżuję - życzę Ci słonecznej jesieni. A co! Taka będę
Witam środowo
Miałam ochotę napisać "listopadowo". Zimno, szaro-buro a do tego mokro - br!
W takie dni świeca świeci najpiękniej, prawda? Pewnie myślicie sobie, co ona gada...? No ale jakoś tak mnie wzięło Wyobraziłam sobie jak siedzę teraz w pokoju z pyszną kawą i widzę ten nastrojowy płomień. Robi się wtedy tak ciepło i przytulnie. Ech! A póki co do domu daleko...
Miłego dnia
Autor: lajan Data: 2016-10-13 20:50:30 odpowiedź do
Może czas pomyśleć o nowym locie?
OdpowiedzMożna myślec tylko o czym tu pisać jak za oknem szaro ,buro ,zimno i pada. Dzieciaki łapią zaraski a my rożne inne depresje jesienne . Ja wymyślisz cos pozytywnego w taka pogode to chętnie poczytam .
Uściski i .