Wszystko co jarskie :) Wybór ogromny :) Wszelakie zupy w tym rybna, naleśniki, pierogi, ryby, placki ziemniaczane, kotlety warzywne, jajeczne lub rybne Oj sporo tego :)
Polecam Ci ten przepishttp://wielkiezarcie.com/recipe105094.html http://wielkiezarcie.com/recipe105094.htmlAktywny ale pusto tam :) Jak się ma w ulubionych, to pełno, nie pusto!
tak jak mówi koleżanka powyżej :) ja mam w ulubionych ;)
a jakby tak któraś zrobiła "kopiuj / wklej" na forum od razu byłoby wiadomo o czym mowa
mam nadzieję , że nikt nie będzie miał do mnie pretensji za skopiowanie
bardzo proszę :
http://wielkiezarcie.com/recipe105094. html
Kotlety ziemniaczane z sosem grzybowym
Składniki
Przepis
1 kg ugotowanych ziemniaków
1 duża cebula
1 jajko
mąka pszenna
sól, pieprz
olej do smażenia
Sos grzybowy;
1/2 kg grzybów(mogą być mrożone, ewentualnie pieczarki)
1 łyżka masła
1 duża cebula
sól, pieprz
4 ziarna ziela angielskiego
1 liść laurowy
1/2 szklanki kwaśnej śmietany 18%
Delikatne i bardzo smaczne kotleciki ziemniaczane, świetnie smakują z sosem grzybowym lub pieczarkowym.Można również serwować, z kwaśną śmietaną.
Ugotowane i wystudzone ziemniaki, przecisnąć przez praskę, dodać zeszkloną na łyżce masła, cebulę i wymieszać. Podzielić ziemniaki na 4 części, czwartą część, wyjąć na wierzch ziemniaków, w brakujące miejsce, dodać mąkę pszenną.
Dodać jajko, doprawić solą, pieprzem i zagnieść ciasto, formować kotleciki, po każdej stronie, zrobić nożem krateczkę.Smażyć na rozgrzanym oleju, aż kotleciki ładnie się zrumienią, przekręcając kilka razy, żeby się dosmażyły.
Ułożyć na talerzu i polać sosem grzybowym.
Wykonanie sosu grzybowego:
Cebulę pokroić w kostkę i zeszklić na maśle, dodać drobno pokrojone grzyby i przyprawy, dusić na małym ogniu, około 20 min, często mieszając. Na końcu dodać śmietanę, wymieszać i dusić jeszcze około 2 min.
Piątek u mnie nie znaczy "bezmięsny", ale mogę podrzucić pomysł na racuchy z jabłkami i np. cynamonem serwowane z kwaśną śmietaną / jogurtem posypane cukrem (akurat dziś mieliśmy na obiad)
Ryba smażona , pieczona , ruskie pierogi , kopytka , kluski śląskie z sosem pieczarkowym , spagetti z sosem pomidorowo-warzywnym , naleśniki, wszelkie zupy , kalafior Polany masełkiem z bułką tartą itd.
Ach te pyry z gzikiem - to wspomnienie dzieciństwa mojego męża. :) Podobnie jak pyry ze skwarkami i zsiadłym mlekiem. Moje teściowa była z poznańskiego...
Zawsze było tak i tak już zostało tradycyjnie. Jeszcze staram się żeby wtorek był taki. Jesteśmy aż za bardzo mięśni, a to zmusza do myślenia i urozmaicenia. :)
Poza tym to nie jest takł, że nie mogę już mieć bezmięsnych piątków, tylko że mogę nie mieć. :)
U mnie piątek też bezmięsny. Na obiady robię ryby smażone, pieczone w majonezie, leniwe pierogi lub np. ruskie, kopytka<obowiązkowo z sosem borowikowym>, pizzę z farszem grzybowo cebulowym, frytki z sadzonym jajkiem,różne zupy bezmięsne, kartacze z farszem pieczarkowym lub z przesmażonymi grzybami suszonymi, warzywne leczo, knedle. Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam. Pozdrawiam.
Nie dzielę dni tygodnia na mięsne i bezmięsne. Jak nie mam ochoty na mięso (co u mnie raczej rzadkość) to wtedy na stole królują kopytka, makaron na milion sposobów no i nasze regionalne danie; pyry z gzikiem. Do tego również kasze (najchętniej z sosem grzybowym) i ryż z sosami jarskimi i warzywami. Latem (w sezonie) to mięso często zastępują warzywa: fasolka szparagowa, kalafior. marchewka i inne.
U mnie piatki tez bezmiesne, bo uznaje zasade, ze nie jest to duze poswiecenie, kiedys ludzie nie mieli takich luksusow i aby nam wystarczylo miesa na pozostale dni tygodnia. Najczesciej podaje ryby: smazone, gotowane, wedzone i z grila, poza tym spagethii z tunczykiem, pizze z tunczykiem lub z lososiem i szpinakiem, owoce morza w roznych postaciach, szpinak z jajkiem sadzonym i ziemniakami, placki ziemniaczane z kefirem i roznego rodzaje salatki np. kasza jaglana+osmiornica z puszki+paprika+ogore+kukurydza, albo zielona salata z kawalkami smazonej ryby, nalesniki z serem itp., wybor taki, ze na pewno nikt nie umrze z glodu, pozdrawiam.
Zwykle: ryby, rybki i rybeńki z ryżem lub ulubionymi frytkami i surówką. Jutro, wyjątkowo pizza (bezmięsna), sos czosnkowy i starczy, w końcu post to post.
Moja była teściowa, pościła w poniedziałki,środy i piątki i zmuszała do tego wszystkich domowników.Ponieważ to ona gotowała,to i na talerze wszystkim nakładała, porcje da mnie i drugiej synowej,były tak skromne, że aż wpadłam w anemie.
Duże porcje, dostawali tylko jej synowie i na deser po kryjomu ciasto.Całe szczęście, że już jestem po rozwodzie i jemy z synkiem co chcemy i kiedy chcemy.Ja poszczę tylko w Wigilię i Wielki piątek,.
Jednak to smutna prawda:( Mieszkaliśmy w Bieszczadach, na wiosce były tylko dwa małe sklepy, nawet nie mogłam sobie nic do jedzenia kupić, bo teściowa zaraz wiedziała. Nie pracowałam, tylko zajmowałam się dzieckiem. Mój mąż zawsze mówił przy matce, że lubi szczupłe kobiety, więc jego mama trzymała moją linie.Karmienie mojego synka, odbywało się w kuchni przy teściowej, żebym czasami nie zjadła nic od niego.
Dobrze, że mogłam chociaż pić gorzką herbatę, cukier był pod kontrolą, bo przecież tuczył.
Też mnie zmroziło......brrr. Słychać tu i tam różne opowieści z nieudanych związków, ale ta historia mnie przeszyła..... Dobrze, że teraz możesz być sama sobie Panią....! Powodzenia!
Jeżeli nie ma w Wigilię postu, to czemu prawie wszyscy katolicy, szykują postną kolację? Nigdy by mi nawet do głowy nie przyszło, jeść mięso w tym dniu, to nasza tradycja wyniesiona z domu.
Dla mnie tradycja to coś co łączy mnie dogłębnie z Polska i dawnymi przodkami. W dodatku połączona z postem i zakazami oraz nakazami Kościoła, jest wielką Świętością dla mnie i mojej rodziny. Wartości moralne -ot co.
Nigdy w żaden piątek nie podałam mięsa nikomu. Kanapki, obiad, ....nigdy.
Post w wigilię został zniesiony kilka lat temu przez episkopat (albo jakieś inne zgromadzenie księży na wyższych stanowiskach). Tradycja jednak pozostała. Jeśli się nie mylę, zjedzenie mięsa nie jest traktowane jako grzech - chyba o to chodziło.
Niby nie ma,ale jest zalecany post,tak przeczytał w niedziele ksiądz w liście do wiernych,natomiast każdy piątek dla każdego katolika jest dniem postnym od potraw mięsnych,wyjątek stanowią święta przypadające w piątek.Osób starszych i dzieci post nie tyczy.
U mnie poszczą wszyscy, bo uważam, że jak dziecko też zje rybkę, to nic mu się nie stanie. Chodziło mi o to, że Kościół zniósł ten post, a nie o to, żeby nie szanować tradycji. Co więcej, my pościmy we wszystkie piątki i nigdy nie słyszałam, żeby zniesiono post w piątek, ale może jestem niedoinformowana, bo przeczytałam tu,że w poście nie ma już zakazu zabaw, a o tym nie miałam zielonego pojęcia.
U mnie też poszczą,dla mnie jakimś nieporozumieniem jest że od lat 14 dziecko obowiązuje post dopiero,na pewno taki gimnazjalista będzie chciał zmienić przyzwyczajenia,albo taki 60 -latek,toć to człowiek w sile wieku,a biskupi widać uznali że to już ludzie tak wątłego zdrowia i podeszłego wieku iż należy im się szynka w piątek.Natomiast jakiś czas temu gruchnęła wiadomość ze zniesiono post w piątek,nie wiem skąd to przyszło??
Postu od mięsa nie zniesiono w piątki. Nadal obowiązuje. W piątki można jednak organizować zabawy. Podobno ludzie wesela w piątki robią i co rybkę i szpinak jedzą? Tez nie podoba mi się, ze post dopiero od 14 roku. moje dzieci od urodzenia w piątki mięsa nie jedzą. Czasem pytają dlaczego im nie daje skoro mogą jeszcze. ja im tłumaczę, czy fajnie by im było gdybym przez 13 lat dawała, a nagle powiedziała"od dziś nie wolno" Czy było by im łatwo. Mówiły, ze nie było by łatwo się przyzwyczaić wtedy.
Napisałam to jako odpowiedź do anulki ale wstawiło w inne miejsce.
Rozumiem Elizkę doskonale, bo ja miałam podobnie. Jak człowiek jest młody i niedoświadczony, to wszystko widzi przez różowe okulary i wtedy zdaje mu się, że znalazł tego pierwszego i jedynego. Czasem człowiek jest tak skołowany, że nic do niego nie dociera, a potem dopiero jak emocje opadną, to ukazuje się naga prawda. Przykre to, ale prawdziwe.
Dziwi mnie to, bo ja od zawsze byłam inna. Całe życie pragmatyczna a małżeństwo, z całym jego dobrodziejstwem, na zasadzie "widziały gały co brały". I nie po dwóch miesiącach znajomości. Raczej po dwóch latach, w tym wspólnego mieszkania, spania, jedzenia, trosk i kłopotów, wad i zalet, wspólnego "my".
Bez namawiania rodziny, żeby "nie żyć w grzechu"a wręcz przeciwnie - z odradzaniem. I nigdy nie pozwoliłam, żeby mi rządziła moja mamusia, jego mamusia czy ktokolwiek wtykał nos w moje sprawy. I tak już dwadzieścia parę lat, a ja wciąż zakochana w tym "nieodpowiednim".
Każdy z nas jest inny. To wszystko zależy od charakteru i niejako też od wychowania. Po latach i ja stałam się trochę inna, niż byłam w młodości. Zawsze byłam wrażliwa i nieśmiała, ale życie nas uczy i hartuje. Byłego znałam 2 lata, ale nie mieszkaliśmy razem i każdy mi odradzał ten związek, bo inni widzieli to, czego ja nie zauważałam. Niestety za złe decyzje trzeba słono płacić i odbija się to na całym naszym życiu.
Staram się by mięso na obiad było tylko trzy razy w tygodniu. W postaci wędlin do kanapek jest codziennie. W piątki nigdy nie ma mięsa, nawet wtedy gdy jest dyspenza ! Nie ma i koniec!. Zwykle są ryby, kotlety z warzyw, placki... jest tyle możliwości, że brakuje piątków. Poszperaj na WŻ, zdziwisz się ile potraw bezmięsnych można wyczarować.
Piątek bezmięsny i zawsze dla mnie kłopotliwy. Nie tyle w wykonaniu co w pomysłach... Co robicie na piątkowe obiady?
Wszystko co jarskie :) Wybór ogromny :) Wszelakie zupy w tym rybna, naleśniki, pierogi, ryby, placki ziemniaczane, kotlety warzywne, jajeczne lub rybne
Oj sporo tego :)
Polecam Ci ten przepis http://wielkiezarcie.com/recipe105094.html
Polecam Ci ten przepis http://wielkiezarcie.com/recipe105094.html
http://wielkiezarcie.com/recipe105094.html Aktywny ale pusto tam :)Polecam Ci ten przepis
Jak się ma w ulubionych, to pełno, nie pusto!http://wielkiezarcie.com/recipe105094.html http://wielkiezarcie.com/recipe105094.html
Aktywny ale pusto tam :)
Polecam Ci ten przepishttp://wielkiezarcie.com/recipe105094.html
tak jak mówi koleżanka powyżej :) ja mam w ulubionych ;)http://wielkiezarcie.com/recipe105094.htmlAktywny ale pusto tam :) Jak
się ma w ulubionych, to pełno, nie pusto!
a jakby tak któraś zrobiła "kopiuj / wklej" na forum od razu byłoby wiadomo o czym mowa
a jakby tak któraś zrobiła "kopiuj / wklej" na forum od razu byłoby
wiadomo o czym mowa
mam nadzieję , że nikt nie będzie miał do mnie pretensji za skopiowanie
bardzo proszę :
http://wielkiezarcie.com/recipe105094. html
Kotlety ziemniaczane z sosem grzybowym1 kg ugotowanych ziemniaków
1 duża cebula
1 jajko
mąka pszenna
sól, pieprz
olej do smażenia
Sos grzybowy;
1/2 kg grzybów(mogą być mrożone, ewentualnie pieczarki)
1 łyżka masła
1 duża cebula
sól, pieprz
4 ziarna ziela angielskiego
1 liść laurowy
1/2 szklanki kwaśnej śmietany 18%
Delikatne i bardzo smaczne kotleciki ziemniaczane, świetnie smakują z sosem grzybowym lub pieczarkowym.Można również serwować, z kwaśną śmietaną.
Ugotowane i wystudzone ziemniaki, przecisnąć przez praskę, dodać zeszkloną na łyżce masła, cebulę i wymieszać. Podzielić ziemniaki na 4 części, czwartą część, wyjąć na wierzch ziemniaków, w brakujące miejsce, dodać mąkę pszenną.
Dodać jajko, doprawić solą, pieprzem i zagnieść ciasto, formować kotleciki, po każdej stronie, zrobić nożem krateczkę.Smażyć na rozgrzanym oleju, aż kotleciki ładnie się zrumienią, przekręcając kilka razy, żeby się dosmażyły.
Ułożyć na talerzu i polać sosem grzybowym.
Wykonanie sosu grzybowego:
Cebulę pokroić w kostkę i zeszklić na maśle, dodać drobno pokrojone grzyby i przyprawy, dusić na małym ogniu, około 20 min, często mieszając. Na końcu dodać śmietanę, wymieszać i dusić jeszcze około 2 min.
Smacznego.
Przepis udostępniony przez Mama - Różyczki
Piątek u mnie nie znaczy "bezmięsny", ale mogę podrzucić pomysł na racuchy z jabłkami i np. cynamonem serwowane z kwaśną śmietaną / jogurtem posypane cukrem (akurat dziś mieliśmy na obiad)
Ryba smażona , pieczona , ruskie pierogi , kopytka , kluski śląskie z sosem pieczarkowym , spagetti z sosem pomidorowo-warzywnym , naleśniki, wszelkie zupy , kalafior Polany masełkiem z bułką tartą itd.
my jemy np. białą polewkę (http://wielkiezarcie.com/recipe62242.html), leniwe pierogi (http://wielkiezarcie.com/recipe15561.html), ryby (np. łososia pod porami http://wielkiezarcie.com/recipe81710.html). Czasem pierogi bezmięsne (zdarza mi się kupić w Biedronce takie ze szpinakiem, bardzo nam smakują). Czasem też placki różnej maści (ziemniaczane, serowe, z jabłkiem itd.).
Mogę też śmiało polecić pyry z gzikiem: http://wielkiezarcie.com/recipe63344.html
Ach te pyry z gzikiem - to wspomnienie dzieciństwa mojego męża. :) Podobnie jak pyry ze skwarkami i zsiadłym mlekiem. Moje teściowa była z poznańskiego...
a dlaczego bezmięsny? przecież post w piątek został zniesiony.
Zakaz chucznych zabaw został zniesiony , a powstrzymywanie się od pokarmów mięsnych , zwłaszcza podczas Wielkiego Postu nie
Poczytaj post zniesiono i zakaz zabaw.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/echo201330-piatek.html
Napisałam , że zniesiono zakaz zabaw , a powstrzymujemy się od pokarmów mięsnych.
A mnie się coś wydaje, że to dotyczy tylko adwentu.
Wszystkich piątków.
Absolutnie nie jest prawdą ze zniesiono post w piątek.
U nas się tak "utarło" nie patrzę na zakazy, jeśli mam akurat mięso w piątek to też zjem, ale przeważnie poniedziałek i piątek mamy bez mięsa:)
U nas w domu jemy mięso w piątek, poza Wielkim Postem. Czy trzeba, czy nie, celebrujemy taką tradycję.
"Wolnoć Tomku w swoim domku "
:)
"Wolnoć Tomku w swoim domku "
Och jak ja zazdroszczę, też chciałbym tak miećZawsze było tak i tak już zostało tradycyjnie. Jeszcze staram się żeby wtorek był taki. Jesteśmy aż za bardzo mięśni, a to zmusza do myślenia i urozmaicenia. :)
Poza tym to nie jest takł, że nie mogę już mieć bezmięsnych piątków, tylko że mogę nie mieć. :)
Na jutrzejszy obiad :
http://wielkiezarcie.com/recipe70111.html
http://wielkiezarcie.com/recipe24496.html
http://wielkiezarcie.com/recipe55576.html
Prosto , szybko i smacznie ))U mnie piątek też bezmięsny. Na obiady robię ryby smażone, pieczone w majonezie, leniwe pierogi lub np. ruskie, kopytka<obowiązkowo z sosem borowikowym>, pizzę z farszem grzybowo cebulowym, frytki z sadzonym jajkiem,różne zupy bezmięsne, kartacze z farszem pieczarkowym lub z przesmażonymi grzybami suszonymi, warzywne leczo, knedle. Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam. Pozdrawiam.
U mnie przewaznie ryby i uwielbiamy sledzie w smietanie z kartoflami......jutro beda.
Nie dzielę dni tygodnia na mięsne i bezmięsne. Jak nie mam ochoty na mięso (co u mnie raczej rzadkość) to wtedy na stole królują kopytka, makaron na milion sposobów no i nasze regionalne danie; pyry z gzikiem. Do tego również kasze (najchętniej z sosem grzybowym) i ryż z sosami jarskimi i warzywami. Latem (w sezonie) to mięso często zastępują warzywa: fasolka szparagowa, kalafior. marchewka i inne.
U mnie jest dokładnie jak u Ciebie ...z tą różnicą ,że rzadko miewam pyry z gzikiem ...ale co region to region :)
U mnie piatki tez bezmiesne, bo uznaje zasade, ze nie jest to duze poswiecenie, kiedys ludzie nie mieli takich luksusow i aby nam wystarczylo miesa na pozostale dni tygodnia. Najczesciej podaje ryby: smazone, gotowane, wedzone i z grila, poza tym spagethii z tunczykiem, pizze z tunczykiem lub z lososiem i szpinakiem, owoce morza w roznych postaciach, szpinak z jajkiem sadzonym i ziemniakami, placki ziemniaczane z kefirem i roznego rodzaje salatki np. kasza jaglana+osmiornica z puszki+paprika+ogore+kukurydza, albo zielona salata z kawalkami smazonej ryby, nalesniki z serem itp., wybor taki, ze na pewno nikt nie umrze z glodu, pozdrawiam.
Zwykle: ryby, rybki i rybeńki z ryżem lub ulubionymi frytkami i surówką. Jutro, wyjątkowo pizza (bezmięsna), sos czosnkowy i starczy, w końcu post to post.
Moja była teściowa, pościła w poniedziałki,środy i piątki i zmuszała do tego wszystkich domowników.Ponieważ to ona gotowała,to i na talerze wszystkim nakładała, porcje da mnie i drugiej synowej,były tak skromne, że aż wpadłam w anemie.
Duże porcje, dostawali tylko jej synowie i na deser po kryjomu ciasto.Całe szczęście, że już jestem po rozwodzie i jemy z synkiem co chcemy i kiedy chcemy.Ja poszczę tylko w Wigilię i Wielki piątek,.
nie no bez jaj ...
Jednak to smutna prawda:( Mieszkaliśmy w Bieszczadach, na wiosce były tylko dwa małe sklepy, nawet nie mogłam sobie nic do jedzenia kupić, bo teściowa zaraz wiedziała. Nie pracowałam, tylko zajmowałam się dzieckiem. Mój mąż zawsze mówił przy matce, że lubi szczupłe kobiety, więc jego mama trzymała moją linie.Karmienie mojego synka, odbywało się w kuchni przy teściowej, żebym czasami nie zjadła nic od niego.
Dobrze, że mogłam chociaż pić gorzką herbatę, cukier był pod kontrolą, bo przecież tuczył.
Zmroziło mnie, prawdę mówiąc. Dobrze, że się wyrwałaś z tego. :)
no to teraz możesz kiedy chcesz i co chcesz ... i oby tak zawsze było
a teściowej
Toż to jakaś masakra! Aż mi ciary po plecach przebiegły... Co za rodzina? Dobrze, że się z tego wyswobodziłaś. To niezły materiał na jakiś thriller!
Też mnie zmroziło......brrr. Słychać tu i tam różne opowieści z nieudanych związków, ale ta historia mnie przeszyła..... Dobrze, że teraz możesz być sama sobie Panią....! Powodzenia!
W wigilię nie ma postu.
Jeżeli nie ma w Wigilię postu, to czemu prawie wszyscy katolicy, szykują postną kolację? Nigdy by mi nawet do głowy nie przyszło, jeść mięso w tym dniu, to nasza tradycja wyniesiona z domu.
Tradycja rzecz święta!!!
Dla mnie tradycja to coś co łączy mnie dogłębnie z Polska i dawnymi przodkami. W dodatku połączona z postem i zakazami oraz nakazami Kościoła, jest wielką Świętością dla mnie i mojej rodziny. Wartości moralne -ot co.
Nigdy w żaden piątek nie podałam mięsa nikomu. Kanapki, obiad, ....nigdy.
Dzisiaj będą pierogi ruskie i zupa jarzynowa.
Post w wigilię został zniesiony kilka lat temu przez episkopat (albo jakieś inne zgromadzenie księży na wyższych stanowiskach). Tradycja jednak pozostała. Jeśli się nie mylę, zjedzenie mięsa nie jest traktowane jako grzech - chyba o to chodziło.
Bo postu nie ma dla księży! Dla katolików jest!
Bo postu nie ma dla księży! Dla katolików jest!
Niby nie ma,ale jest zalecany post,tak przeczytał w niedziele ksiądz w liście do wiernych,natomiast każdy piątek dla każdego katolika jest dniem postnym od potraw mięsnych,wyjątek stanowią święta przypadające w piątek.Osób starszych i dzieci post nie tyczy.
U mnie poszczą wszyscy, bo uważam, że jak dziecko też zje rybkę, to nic mu się nie stanie. Chodziło mi o to, że Kościół zniósł ten post, a nie o to, żeby nie szanować tradycji. Co więcej, my pościmy we wszystkie piątki i nigdy nie słyszałam, żeby zniesiono post w piątek, ale może jestem niedoinformowana, bo przeczytałam tu,że w poście nie ma już zakazu zabaw, a o tym nie miałam zielonego pojęcia.
U mnie też poszczą,dla mnie jakimś nieporozumieniem jest że od lat 14 dziecko obowiązuje post dopiero,na pewno taki gimnazjalista będzie chciał zmienić przyzwyczajenia,albo taki 60 -latek,toć to człowiek w sile wieku,a biskupi widać uznali że to już ludzie tak wątłego zdrowia i podeszłego wieku iż należy im się szynka w piątek.Natomiast jakiś czas temu gruchnęła wiadomość ze zniesiono post w piątek,nie wiem skąd to przyszło??
Czy zniosą czy nie, dla mnie to niema większego znaczenia. Dla mnie piątek to post na wieki wieków i niech tak zostanie!
Postu od mięsa nie zniesiono w piątki. Nadal obowiązuje. W piątki można jednak organizować zabawy. Podobno ludzie wesela w piątki robią i co rybkę i szpinak jedzą? Tez nie podoba mi się, ze post dopiero od 14 roku. moje dzieci od urodzenia w piątki mięsa nie jedzą. Czasem pytają dlaczego im nie daje skoro mogą jeszcze. ja im tłumaczę, czy fajnie by im było gdybym przez 13 lat dawała, a nagle powiedziała"od dziś nie wolno" Czy było by im łatwo. Mówiły, ze nie było by łatwo się przyzwyczaić wtedy.
Napisałam to jako odpowiedź do anulki ale wstawiło w inne miejsce.
No, to fajnego męża sobie znalazłaś! Nie widziałaś za kogo wychodzisz?
Rozumiem Elizkę doskonale, bo ja miałam podobnie. Jak człowiek jest młody i niedoświadczony, to wszystko widzi przez różowe okulary i wtedy zdaje mu się, że znalazł tego pierwszego i jedynego. Czasem człowiek jest tak skołowany, że nic do niego nie dociera, a potem dopiero jak emocje opadną, to ukazuje się naga prawda. Przykre to, ale prawdziwe.
Dziwi mnie to, bo ja od zawsze byłam inna. Całe życie pragmatyczna a małżeństwo, z całym jego dobrodziejstwem, na zasadzie "widziały gały co brały". I nie po dwóch miesiącach znajomości. Raczej po dwóch latach, w tym wspólnego mieszkania, spania, jedzenia, trosk i kłopotów, wad i zalet, wspólnego "my".
Bez namawiania rodziny, żeby "nie żyć w grzechu"a wręcz przeciwnie - z odradzaniem. I nigdy nie pozwoliłam, żeby mi rządziła moja mamusia, jego mamusia czy ktokolwiek wtykał nos w moje sprawy. I tak już dwadzieścia parę lat, a ja wciąż zakochana w tym "nieodpowiednim".
Każdy z nas jest inny. To wszystko zależy od charakteru i niejako też od wychowania. Po latach i ja stałam się trochę inna, niż byłam w młodości. Zawsze byłam wrażliwa i nieśmiała, ale życie nas uczy i hartuje. Byłego znałam 2 lata, ale nie mieszkaliśmy razem i każdy mi odradzał ten związek, bo inni widzieli to, czego ja nie zauważałam. Niestety za złe decyzje trzeba słono płacić i odbija się to na całym naszym życiu.
Mądre słowa
Właśnie nie wiedziałam za kogo wychodzę, maskował się tak samo, jak jego matka, dopiero potem obydwoje mi pokazali, jacy są naprawdę:(
Staram się by mięso na obiad było tylko trzy razy w tygodniu. W postaci wędlin do kanapek jest codziennie. W piątki nigdy nie ma mięsa, nawet wtedy gdy jest dyspenza ! Nie ma i koniec!. Zwykle są ryby, kotlety z warzyw, placki... jest tyle możliwości, że brakuje piątków. Poszperaj na WŻ, zdziwisz się ile potraw bezmięsnych można wyczarować.
U mnie dziś w planie: kostka z mintaja panierowana i smażona, kliniki z ziemniaków z piekarnika, brokuły z sosem czosnkowym.
Ze swoich przepisów mogę polecić
http://wielkiezarcie.com/recipe93494.html
albo http://wielkiezarcie.com/recipe104760.html
i http://wielkiezarcie.com/recipe49924.html
często robię też tartę z łososiem wg Pascala (śmietanę kremówkę zmieniam na jogurt grecki)
Przepis NR 2 jest nie udostępniony!
Już udostępniłam :)
Bardzo dziękuję wszystkim za podpowiedzi i inspiracje :)