Póki co namiętnie dłubię ażurowe pisanki:) Co do kulinarnych planów to pasztet w zamrażarce a reszta będzie raczej lekka, zielona i przygotowana na ostatnia chwilę. Z ciast tylko sernik i drożdżowa baba.
Od paru dni pracuję w ogrodzie i chyba tylko on będzie odświętnie dopieszczony - reszta tyle, na ile sił starczy po maratonie ogrodowym.
Ciastka ('Francuzy') upiekę tuż przed, aby nie tylko okruszki i wspomnienia zostały na świąteczny stół. Musowo sernik i coś z makiem (???), sałatki, jaja faszerowane, sos tatarski i zupa chrzanowa z jajuniami przepiórczymi (jeśli będą osiągalne). Marzy mi się świąteczny pasztet i schab w galarecie i ze dwie dodatkowe pary rąk, no i zapasowy żołądek (po ostatniej grypie i lekach jakie musiał przerobić, trochę nawala). :) Pozdrawiam i do roboty spadam ...
Coraz bardziej sie przekonuje, ze w tym roku na Wielkanoc wystarczy barszcz bialy, salatka jarzynowa, pieczona jagniecina i sernik. :) Mamy tak malo czasu dla siebie, ze bedziemy patrzec sobie przez dwa dni w oczy i wzdychać z radosci. No i jeszcze sushi i hamburgery, zeby kazdy mial to, co lubi. :D
A mnie tak naszło aby w tym roku zrobić własnoręcznie wypasiony stroik na drzwi i ojcu na cmentarz jakiś duuuży wieniec. Zaczełam szukać materiałów ale oczoplasu można dostać:))
U mnie będzie żur na wędzące z kiełbasą, szynką i boczkiem, jajkiem i chrzanem. Babka, mazurek i może jeszcze jedno ciasto. Pewnie już w tym tygodniu kupię trwałe produkty bo na co czekać.
można upiec wcześniej i zamrozić ja sernik zawsze piekę wcześniej i mrożę ,z babką nie próbowałam,a podstawę do mazurka wydaje mi się że też możesz zamrozić a później tylko rozmrozić i ozdobić
W ubiegłym roku upiekłam wcześniej blaty do mazurka i zamroziłam. Nie wiem gdzie tkwił błąd ale po wyjęciu i rozmrożeniu strasznie się kruszyły. Niejednokrotnie mrożę kruche ciasto i nic się nie dzieje ale te blaty to był kompletny niewypał.
do wszelkich kruchych to faktycznie najlepsza krupczatka tylko tak się zastanawiam czemu po rozmrożeniu był do niczego i nic mi do głowy nie przychodzi
w sumie to nie glupi pomysl :) mam malo czasu w tygodniu, jedynie w weekendy mogę cos dzialac wiec to chyba najlepsze rozwiazanie. uwiwlbiam robic ciasteczka i zastanawiam sie jakie by tu zrobic...? wiele z nich moze wytrzymac dlugi czas bez ich zamrazania wiec to tez jest jakies rozwiazanie :)
Robilyscie kiedys ciasteczka z makiem? nachodzi mnie na takie ale sama nie wiem..
Spróbuj zrobić rogaliki z makiem i orzechami. Robiłałam je w ten sposób,że do ciasta kruchego dodawałam jeszcze dobrze zmielone orzechy włoskie. Farsz zaś to masa makowa (kupiłam gotowy zmielony mak, orzechy mocno pokruszone i dałam jeszcze trochę masła orzechowego co by kupy się wsio trzymało. PYCHA! I smiało możesz zamrażać:)
Nie,nie gotowa masa makowa bo tam jest duuużo wody i b.słodka ale sam mak zmielony - nie trzeba mielić.
Bakalie sama możesz sobie dodać. Aha, i uważaj aby mak nie był gorzki. Po otwarciu paczki spróbuj. Ostatnio na święta tak mi się zdarzyło i wszystko musiałam wywalić:(
Dlaczego tak uważasz? Ja w rodzinie mam starszą ciocie, ona kupuje po kawałku różnego ciasta w prywatnej cukierni, muszę przyznać, że ciasta są naprawdę bardzo dobre, w tej cukierni na święta, trzeba się zapisywać wcześniej, bo jest bardzo dużo chętnych.
Ludzie mają różne upodobania, jedni kupują inni pieką, na przykład mój brat, nie zje swoich ogórków kiszonych, bratowa specjalnie kupuje dla niego z beki dębowej, na zieleniaku, bo tylko takie mu smakują:)
Zaczelas swoja przygode z WZ od przypierdzielenia sie do wyrwanej z kontekstu mojej wypowiedzi i widze, ze dzielnie kontynuujesz. Brawa za wytrwalosc, powaznie. :D
Wytlumacze : niektorzy z braku czasu i natloku zajec decyduja sie na zamrozenia upieczonego ciasta a inni kupuja. Nie kazdy ma czas albo umiejetnosci by przygotowac samemu. Ot, trudne?
Sama lubie pojsc do mojego ulubionego baru na filizanke doskonalej kawy i pyszne ciacho lub lody. Moja wypowiedz dotyczyla czegos calkiem innego, nie udawaj, ze nie zrozumialas, nie dalo sie tego nie pojac.
Aaaa i nie mow mi co mam albo czego nie mam robic. Z dwoch powodow. Po pierwsze dlaczego mam sie przejmowac zdaniem obcej mi osoby, ktora nic nie znaczy w moim zyciu i nawet jej nie znam, po drugie...ze tak zapytam jak przedszkolak: co mi zrobisz? Bo skoro dyktujesz zasady to jakie sa konsekwencje nie dostosowania sie? :)
Ja tylko nawoluje do myslenia, tak chocby od swita wlasnie. :D staralam sie byc mila, staralam. Ale cholera w Wielkim Poscie postanowilam byc sczera zawsze, gdy musze sie wypowiedziec. Nie zeby mi to poprawilo notowania... Szczerosc nie poplaca. :D ale mam wystarczajaco duzy zad, by miensie takie problemy tam miescily. :D a i przyznam sie ze kupie Colombe, bo upiec to, to wieeelka sztuka, koszt i nerwy. A z moja super karta kupie za 4,99 zamiast 12 euro i juz. :) I oszczednie, i pysznie. :)
Tylko kretynow. ;) i zaraz sie dowiem, ze sie drwie z ludzi, ktorych nie stac na ciasto za 4,99 albo z mysliwych, cholera wie, czego sie spodziewac... A pierwszy kwietnia jutro dopiero! ;)
Tylko kretynow. ;) i zaraz sie dowiem, ze sie drwie z ludzi, ktorych nie stac na ciasto za 4,99 albo z mysliwych, cholera wie, czego sie spodziewac... A pierwszy kwietnia jutro dopiero! ;)
Weź się opanuj! Kobieto! Nie drwij z niepełnosprawnych intelektualnie!
Odzywam się tutaj naprawdę sporadycznie, za to Ty, widzę , że tutaj rządzisz, no cóż, rządź sobie dalej, nie mam zamiaru wdawać się w pyskówki z kobietą, która by mogła być, moją córką.Przepraszam jeśli Cię obraziłam, więcej już nie napiszę nic na tym forum.
Alez pisz ile chcesz. Jesli pragniesz sie ograniczyc to nie pisz do mnie. :) mysle, zeckwestiacroznicy wieku, jak piszesz, znaczna, jest powodem braku zrozumienia miedzy nami. Rzadzic? Tutaj? Nie... To tylko male, zabawne miejsce w sieci, ktore odwiedzam, nie zalezy mi wcale.
Alez pisz ile chcesz. Jesli pragniesz sie ograniczyc to nie pisz do mnie. :) mysle, zeckwestiacroznicy wieku, jak piszesz, znaczna, jest powodem braku zrozumienia miedzy nami. Rzadzic? Tutaj? Nie... To tylko male, zabawne miejsce w sieci, ktore odwiedzam, nie zalezy mi wcale.
Oczywiście,że ludzie kupują i sama również czasami kupię bo jak mi się zachce to bez sensu piec całą blachę i co z tym zrobić? Wszystko jest dla ludzi i kupienie tzw.''gotowca'' nie jest przestępstwem.
W takim razie ja jestem straszna skneruska bo jak widze te ceny w cukierni to zaraz przeliczam ile by mnie kosztowała moja blacha takiego ciacha:) Już nie pamietam kiedy kupiłam gotowca ale to też wynika z tego ,że mało słodkiego jemy. Za to na potęgę piekę piwne paluszki z kminkiem.
Te paluszki piekę z ciasta piwnego http://wielkiezarcie.com/recipe682.htmln (nie wiem jak to zrobić na niebiesko:)). Tyle,że daję całą puszkę piwa a pół kostki margaryny i prawie 1 kg mąki (ile się wgniecie) a wychodzą wtedy prawie 3 blachy. Ten przepis jest bombowy na pewno go znasz.
Dzielę na 4 części i wałkuję jak francuskie 3 razy składam w kopertę - wałkuję i znowu. Wychodzą wtedy super takie bąbelkowe. Po ostatnim wałkowaniu radełkiem dziele na paski i do piekarnika na 200 st. Acha do ciasta oprócz kminku sypie soli morskiej - fajnie chrupie:))
Spróbuj. Szybko się robi i dużo wychodzi a koszt niewielki:) W sklepach brak ciastek z kminkiem - ostatnio są w Lidlu ale śladowe ilości i kminku też tyle co kot napłakał.
A mój M to kocha kminek więc wale go do paluchów sporo:) Ale część dla siebie robię ze słonecznikiem - też dobre.
Te paluszki piekę z ciasta piwnego http://wielkiezarcie.com/recipe682.htmln (nie wiem jak to zrobić na niebiesko:)). Tyle,że daję całą puszkę piwa a pół kostki margaryny i prawie 1 kg mąki (ile się wgniecie) a wychodzą wtedy prawie 3 blachy. Ten przepis jest bombowy na pewno go znasz. Dzielę na 4 części i wałkuję jak francuskie 3 razy składam w kopertę - wałkuję i znowu. Wychodzą wtedy super takie bąbelkowe. Po ostatnim wałkowaniu radełkiem dziele na paski i do piekarnika na 200 st. Acha do ciasta oprócz kminku sypie soli morskiej - fajnie chrupie:))
Zaznaczone ;)
A tutaj instrukcja jak wstawić aktywny link (KLIK)
Eeee wiele Polsce się zmieniło. U mnie jest dużo bardzo dobrych cukierni robiących na naturalnych produktach. Jeden minus to taki, w porównaniu do tego jak się samemu robi, że wychodzi dużo, dużo drożej.
Agacia podzielam Twoje zdanie ja też sobie nie wyobrażam, ani ciasta, ani żadnych innych produktów. Mnie po prostu rozmrażane już tak nie smakuje, a staram się w święta sobie trochę dogodzić. Może nie ma tego dużo bo nie muszę mieć kilka rodzajów ciast, mięs etc. ale wszytko świeże. Ale rozumiem innych, wiem, że niektórzy mają takie godz. pracy, że inaczej by sobie nie poradzili, a i też inni mają liczne rodziny i wtedy to faktycznie człowiek musi się narobić, niekiedy jak na małe wesele.
Ja takich nie znam, ale te robione przez kogoś to i owszem :) Bahati przyślij tu trochę słońca swojego bo kurcze zawierucha, śnieg, deszcz, no na trzeźwo nie da się tego znieść, a to wielki tydzień
Ooo, ja znam takie cuda... Nie oszukujmy sie, zwykla baba geniuszom sztuki kulinarnej nie dorowna. Nie wspominajac o sprzecie itp. Slonca moge ci dac troszke tylko dzis, od jutra zimno i pada do wtorku. Oczywiscie. :)
Czy ktoś robił lub robi paschę na Wielkanoc - ja nie robiłam nigdy ale chociaż raz chciałabym zrobić.A jeśli robicie to którą możecie polecić drodzy forumowicze.
Kiedyś niechcący, przypadkiem sernik na zimno wyszedł mi bardziej jak wspomniana pascha, a nie typowy sernik. Miałam za mało sera (domowy), a musiałam wypełnić dwie foremki (jedna dla łasuchów siostrzanych) i dodałam tak dużo bakalii, że ich smak zdominował całe ciacho. Jak zdjęłam galaretkę, to w zasadzie miałam na talerzyku smaczną paschę na spodzie biszkoptowo-orzechowo-czekoladowym. Gdybym masę serową wpasowała do salaterki/miski wyłożonej folią spożywczą/aluminiową, nie polewała jej galaretką i po zastygnięciu wyłożyła na paterę byłaby typową paschą.
Oto moja podpowiedź: domowy ser gotowany/warzony ze śmietaną i jajkami, 20 dkg masła o temp. pokojowej + cukier puder (najpierw masło utrzeć z cukrem, potem stopniowo dodawać ser)+ bakalie (dużo różnych) i do formy.
Jeżeli wolałabyś przepis z bardziej wiarygodnego źródła (np. Poradnika Domowego), to mogę go chyba wklepać tutaj, bez naruszania 'praw autorskich?'...
Smosiu,dziękuję za odpowiedź,jeśli ma być to ser domowy gotowany/warzony z mleka ze śmietaną i jajkami to problemu z jego zrobieniem nie będę miała-podpowiedziałaś mi bardzo dużo i za to serdecznie dziękuję.
I. Pascha owocowa - 1/2 kg tłustego twarogu, 25 dkg konfitur (z moreli,malin lub truskawek), 15 dkg masła, 15 dkg cukru pudru, 4 żółtka, 1 jajo, szklanka (250 ml) gęstej śmietany.
Wykonanie: ser 2 razy zmielić, do drugiego mielenia dodać konfitury (naj - morelową), wymieszać i przetrzeć przez gęste sito. Masło utrzeć z cukrem pudrem, dodawać po jednym żółtku dalej ucierając, potem całe 1 jajo, a następnie po 1 łyżce masy serowo-konfiturowej i śmietany.
Masę wyłożyć do formy wyścielonej (czyściutką ściereczką lub folią spożywczą - moja rada), owinąć (przykryć wierzch), obciążyć deseczką i odstawić do lodówki. Przed podaniem wyłożyć na półmisek i przybrać owocami z konfitury. Justyna Łyczko
II. P. klasyczna: 2 litry mleka (nie z kartonu, tzw.'świeżego'), 4 szkl. (1 litr) śmietany, 25 dkg masła, szklanka cukru pudru, 8 jaj, bakalie (migdały, orzechy, smażona skórka pomarańczowa, rodzynki ...), zapach waniliowy (lub c. waniliowy - mój dod.).
Wykonanie: mleko zagotować, śmietanę zmiksować z jajami, wlać do gorącego mleka. Mieszając, podgrzewać aż powstanie twaróg (serwatka oddzieli się od grudek serowych). Ostudzić i odcedzić na sicie wyłożonym płótnem lub gazą (ja: gęste sito metalowe, dość duże by pomieściło ser z takiej ilości składników).
Masło utrzeć z cukrem pudrem i c.waniliowym (pominąć gdy mamy zapach wan.), dodać twaróg i zapach, zmiksować lub utrzeć, wsypać posiekane bakalie. Włożyć masę do formy wyłożonej folią spożywczą, wstawić do lodówki. Na pół godziny przed podaniem wstawić do zamrażalnika. Dobrze schłodzoną przełożyć na półmisek (delikatnie). Elżbieta Jachowska, źródło jak wyżej.
O rany, dopiero było Boże Narodzenie. Trzy tygodnie szybko zlecą. W tym roku mam sporo gości i muszę jakiś sensowny jadłospis ułożyć. Na pewno będzie sernik, kołacz drożdżowy i pascha. No i mazurek, oczywiście - bez tego nie ma Wielkanocy. :) Kusi mnie zrobić inną zupę niż żurek, ale nie mam pojęcia jaką by można... Chodzi mi też po głowie biała kiełbasa własnej roboty, ale nigdy nie robiłam i nie wiem czy podejmę ryzyko wpadki przed gośćmi. Nie wiecie może ile wcześniej można zrobić taką kiełbasę?
Podepnę się pod wątek, bo wygląda na to, że pierwszy raz Święta będą u mnie. Chciałabym zrobić mazurek, a nigdy nie robiłam. Możecie podać jakiś sprawdzony przepis na kruchy blat? Z masą sobie poradzę. Z góry dziękuję
Najlepszy kruchy spód pod mazurka to z dodatkiem gotowanych zółtek. Robiłam z zeszłym roku ale z innej stronki więc nie wiem czy..........................mi wolno:) Masa była obłędna bo z masłem orzechowym i fistaszkami.
Święta zasada: 3:2:1 czyli trzy części mąki, dwie masła i jedna cukru pudru czyli jeszcze inaczej 30 dkg mąki, 20 dkg masła i 10 dkg cukru + jedno żółtko. I staram się nie dodawać nic a nic śmietany. Blat jest mega-mega-kruchy. Mazurek trzeba kroić na malutkie kwadraciki, inaczej nie utrzymasz w ręku. Ja zawsze robię z kilograma mąki, dzielę na trzy i część lub dwie zamrażam. I nie waż się zamienić masło na margarynę.
W 180 stopniach, dosłownie 15 minut i ciasto jest zrumienione. Ja ten mazurek robię z krówką gotowaną osobno. Jeśli chcesz, to podam ci przepis na "nadzienie".
Kochani, no to i ja się sprężyłam z menu, chociażby po to, żeby wiedzieć wcześniej, co kupić. I tak:
Biały barszcz z ostatnio ulubioną kiełbasą polską surową, królik pieczony w cebulce, biała kiełbasa chyba pieczona w piwie (tu się uśmiechnę o pomoc do Doroty (i Basi), sałatka jarzynowa, sałatka wiosenna (nowa), sałatka z prażonym słonecznikiem (nowa), maciupeńkie galaretki z kurczaka w skorupkach jajek (wiadomo, o co chodzi), jajka z łososiem, karczek gotowany, karczek peklowany, pasztet - już mam, oczywiście chrzan z jakiem i śmietaną i sos tatarski (chyba pwyso).
Z ciast: mazurek z krówką (oczywiście dzieciaki wymusiły), babeczki biszkoptowe, miało być jeszcze bounty albo ferrero ale Najlepszy w Świecie stwierdził, że chciałby bardzo babeczki kruche. No więc może będą tylko babeczki i mazurek.
Wygląda, że dużo ale po pierwsze coś z listy na pewno "wypadnie", a po drugie pierwsze będą to mikroskopijne ilości potraw.
I przy okazji prośba do was: polećcie jakiś fajny przepis na babeczki biszkoptowe, ale nie muffinki.
Ja też jestem w trakcie wymyślania menu świątecznego i bardzo mi się spodobała ta biała pieczona w piwie... czy mogę jakiś przepis poprosić?
Z pewnych "rzeczy" będzie u nas pasztet, pieczona rolada z boczku i swojska szybka i kiełbaska (kolega załatwia). Obiadowo karczek na słodko- rewelacja i oczywiście pyszny rosołek. Będą faszerowane jajka, sałatka jarzynowa, śledzie (chyba w śmietanie i pomidorowe). i będzie galareta wieprzowa od broni... w kształcie świnki (oby się udało) :) Myślę jeszcze nad surówkami do obiadu hm
No i cały czas czytam wątek może coś mi przypadnie
Czego duszyczki chcecie ode mnie? Kiełbachy Wam sie chce? no to czytajcie i próbujcie ;)
- pierwsza, najprostsza wersja jest taka: biała surowa ułożona w naczyniu żaroodpornym w zgrabne pęto, naczynie posmarowane olejem, do kiełbasy cebula pokrojona w pióra i sruuu do piekarnika...czas pieczenia jest u mnie wysoce orientacyjny...kiełbasa ma nie byc juz surowa i ma byc apetycznie zarumieniona :)
- kolejna wersja to biała w piwie: robię sobie marynate/bejcę....piwo+ciut musztardy+ciut miodu+przyprawy (słodka mielona papryka, ostra papryka, ziele angielskie) +cebula i tym smaruje kiełbase w trakcie pieczenia albo jak mam czas o ochote to kiełbasa sobie najpierw leżakuje w tym a potem jest smarowana w trakcie pieczenia
-ostatnia odsłona białej kiełbasy: biała, parzona, która zostaje po imprezach rodzinnych ląduje na patelni+cebula w pióra + niewielka ilosc oleju i jest smażona i podlewana co jakis czas piwem, nie ma sie w tym piwie gotowac tylko dusic....piwo sie karmelizuje a na kielbasce powstaje miejscami chrupiaca skórka
Ja robię z jasnym....piwoszem nie jestem w przeciwieństwie do mojego ojca wiec tylko proszę zeby mi kupił takie z mozliwie małą goryczką...jakie to było? nie wiem, nie pamietam...z ciemnym, karmelowym robiłam raz, mi smakowało, nawet bardzo, ale reszta preferuje bardziej tradycyjne smaki i orzekli ze "za słodko jak na kiełbase" tak więc wszystko jest kwestią gustu....
Dżanina, pytałaś mnie o kiełbasę w piwie. Ja zawsze wcześniej sparzam. Smażę wyłącznie na swojskim smalcu bo olej zmienia jej smak. Robię dwie wersje z piwem, ale też z białym , wytrawnym winem, mniam.
Na gorącym tłuszczu obsmażam kiełbasę na złoto i nakłuwam widelcem, czyli dziurkuję. Sok jest ważny. Wrzucam dużo cebuli pokrojonej w piórka i czosnek pokrojony w cienkie plasterki. Podsmażam chwilę i wlewam około szklanki ciemnego piwa typu porter. Duży ogień. Po kilku minutach, jak odparuje alkohol, posypuję roztartm majerankiem przykrywam i duszę aż cebula będzie miękka.
Drugi sposób różni się tylko tym , że na gorący tłuszcz daję 2 łyżki miodu spadziowego i kiedy zacznie bulgotać to układam kiełbasę i obsmażam z obu stron. Reszta jak wyżej.
Dżanina, pytałaś mnie o kiełbasę w piwie. Ja zawsze wcześniej sparzam. Smażę wyłącznie na swojskim smalcu bo olej zmienia jej smak. Robię dwie wersje z piwem, ale też z białym , wytrawnym winem, mniam. Na gorącym tłuszczu obsmażam kiełbasę na złoto i nakłuwam widelcem, czyli dziurkuję. Sok jest ważny. Wrzucam dużo cebuli pokrojonej w piórka i czosnek pokrojony w cienkie plasterki. Podsmażam chwilę i wlewam około szklanki ciemnego piwa typu porter. Duży ogień. Po kilku minutach, jak odparuje alkohol, posypuję roztartm majerankiem przykrywam i duszę aż cebula będzie miękka. Drugi sposób różni się tylko tym , że na gorący tłuszcz daję 2 łyżki miodu spadziowego i kiedy zacznie bulgotać to układam kiełbasę i obsmażam z obu stron. Reszta jak wyżej.
Bardzo Ci dziękuję za ten opis robienia kiełbaski w piwie, bo przygotowałam wg.Twojego opisu i baaardzo wszystkim smakowała, nigdy wcześniej takiej nie jadłam. Dzięki Wielkie:))
Pyszna jest do obiadu surówka z czerwonej kapusty z dodatkiem jabłka i konfitury z czerwonej cebuli z żurawiną. PYCHA. Samą konfiturę daję też do białej kiełbasy.
masło z cukrem utrzeć na puszystą masę, dodawać żółtka. Wymieszać proszek z mąkami i dodawać powoli do masy. Na końcy delikatnie dodać pianę z białek i aromat.
wypełniać papilotki do połowy ich wysokości i piec w 180 stopniach
nie ma za co :) napisalam do polowy wysokości ale lepiej jest do 2/3 :) zreszta sama zobaczysz. mozesz dodac kakao i beda babeczki ciemne :) powodzenia :)
W tym roku święta robię razem z mamą, a siostra tylko wpadnie z rodziną na śniadanie i 2 obiady .
Oczywista oczywistość to biały barszcz, a poza tym dla mnie do roboty pozostanie jedno ciasto ( i to zapewne będzie sernik ), kolorowa sałatka i babka sałatkowa, zapiekane jajka w sosie, chrzan własnoręcznie tarty z burakami, schab suszony i mój "leniwy" schab po sztygarsku ( chyba dam się namówić i w końcu go wklepię ;)). Ten ostatni super się sprawdza w natłoku zajęć, bo najpierw "robi" za wędlinę, a na drugi dzień jako ładne danie obiadowe, a tylko jedna potrawa do przygotowania ;). Kocham takie przepisy :))
Można schab zrobić spokojnie wcześniej, kiedy nie ma jeszcze takiego nawału zajęć. Ja często posypane porządnie przyprawami mięso zostawiam na noc w lodówce, a dopiero na drugi dzień piekę, jest "wyraźniejszy".
Menu zamkniete. Zurek w chlebowych miseczkach, jagniecina pieczona, do tego pieczone ziemniaki i gnocchi z ricotta i parmezanem, surowki. Salatka jarzynowa, gyros, pierogi ruskie, sushi, tort czekoladowy, pieczony udziec z indyka, jajka a do nich 3 sosy: majonezowy, mietowo-ogorkowy i tatarski, owoce, swieze warzywa, pasztet, konfitura z czerwonej cebuli i gruszki w winie. Sernik, babka,pavlova z truskawkami. Pieczywo: angielskie muffiny i chleb z ziarnami
Jogurt naturalny odsaczam na sitku wylozonym serwetka przez dwie godziny w lodowce. Dlugiego ogora obieram, wydlubuje mu nasionka, scieram na najmniejszych oczkach tarki. Lekko odciskam. Do jogurtu dodaje ogora, lyzke miety, sol, mieszam i goootowe. :)
ja napiekłam juz ciastek kruchych :) dobre na kazda okazje :P chce zrobic kilka babek i mazurki dla mamy, babci itd.ale mam malo czasu przed świętami i pomyslalam zeby moze tak wczesniej i zamrozic... hm..? czy mroziła któraś z Was babke piaskową? jaka ona jest po rozmrozeniu?
tak więc i ja spróbuje :) tez mroze wiele rzeczy... mieso, fasolke po bret., gulasz, wedliny, twarogi itp. ale ciasta rzadko i dlatego pytam bo nie mam doświadczenia (jeszcze) :)
Posypie cukrem pudrem pewnie. Lukrowanej chyba nie mrozilabym, tak jak paczki, po rozmrozeniu polukrowalam, chociaz przyznam, rozmrozone to najlepsze english muffins, one chyba sa do tego stworzone. :)
Ja przed tamtymi świętami mroziłam sernik, 3-bit i rafaello królewskie. Kurczę, byłam mega-pozytywnie zaskoczona. Babki nie mroziłam ale Bahati wie, co pisze!
Eeee, to było tak. Na Święta upiekłam świeżutkie ale od razu jak ostygło to podzieliłam i zamroziłam. Bo ciast jemy mało i potem albo trzeba dojadać starocia, albo skarmiać gawrony! Pierwszy raz tak zrobiłam i powiem, że z przyjemnością w chwilach posuchy wyjmowałam z zamrażarki kawałek własnego ciasta. :)
Dokladnie. Ja karmie gawrony...yyyy znaczy M. pakuje na poniedzialek, koledzy sie pasa wieczorem w hotelu. :)
taki np tort lodowy...no zwolennikiem jestem czy nie, zamroze!!!! ;) szczerze jak mam wybierac miedzy zapierdzielevsievsama ze wszystkim na ostatnia chwile, albo zezremy mrozone pierogi i babke...to osobiscie wole byc wypoczeta i zjesc rozmrozone. :)
Zamrozony mazurek tez bedzie zjadliwy?Czy masa.........jaka by nie byla nic nie straci na walorach smakowych i wizualnych.Mrozilam juz torty i byly ok.
Ostatnio wyjelam sernik, ktory byl przykryty masa truflowa i obsypany kakao, zamrozony elegancko folia okrecony, po rozmrozeniu kakao bylo suche i nadal wygladalo jak aksamit... Nie wiem, czy to kwestia zamrazalnika ale wszystko jest takie, jakie bylo. Za to mojej tesciowej jedzenie pomrozrozeniu po prostu smierdzi zamrazarka, nie wiem, moze to kwestia nieodpowiednich pojemnikow, woreczkow? Ja pakuje wszystko w folie i w pojemniki do mrozenia. Nic nie lapie obcych zapachow. Wiec jesli masz dobry sprzet i pojemniki...smialo mrozic mozesz. :)
Ostatnio wyjelam sernik, ktory byl przykryty masa truflowa i obsypany kakao, zamrozony elegancko folia okrecony, po rozmrozeniu kakao bylo suche i nadal wygladalo jak aksamit... Nie wiem, czy to kwestia zamrazalnika ale wszystko jest takie, jakie bylo. Za to mojej tesciowej jedzenie pomrozrozeniu po prostu smierdzi zamrazarka, nie wiem, moze to kwestia nieodpowiednich pojemnikow, woreczkow? Ja pakuje wszystko w folie i w pojemniki do mrozenia. Nic nie lapie obcych zapachow. Wiec jesli masz dobry sprzet i pojemniki...smialo mrozic mozesz. :)
To zdecydowanie kwestia nieodpowiedniej teściowej!!!
Staram się piec tyle ile potrzeba.U mnie sami dorośli-dbający o linię itd.Zresztą zawsze planowałam rozsądnie.Zawsze gościom pakuję na wynos i się nie pytam czy chcą bo taki mam zwyczaj.Nie jestem typem osoby,która szykuje nie wiadomo ile i nie wiadomo po co Nie stac mnie również na wyrzucanie ( o zgrozo! ).Jeżeli zostaje mięsiwko to oczywiście mrożę i przetwarzam w odpowiedni sposób natomiast ciast nie mroziłam i nie mrożę :)
Pierwsze - ciasta w zasadzie robię tylko ja. U mnie cała rodzina moja i męża totalnie nieciastowa - nie jedzą i nie robią. Syn patrzy na ciasto z obrzydzeniem. A jedynej osobie, która by chciała do domu - gówno dam, bo to typ, który w święta podejmuje barszczem z torebki "bo byłabym głupia, gdybym przy garach stała". No to wioooo....
Drugie ale - nie wyobrażam sobie Świąt przy jednym cieście :/. W Święta chcę mieć wybór, dlatego zazwyczaj robię trzy.
My też nie bardzo ciastowi. Więc wcześniej piekę sernik i np makowiec i mrożę. Wcześnie też robię ciasteczka kruche czy pierniczki - mogą sobie spoojnie poleżeć w pudelku. Wcześniej kręcę rurki waflowe i piekę korpusy do ptysiów.
W zasadzie przed samymi świętami jak mam ochotę to machnę jakieś tortowe (biszkopt też można wczesniej upiec) , wycięgnę sernik i makowiec z zamrażarki i mam czas na zabawę z ozdabianiem. A jak mnie się nie chce to ukręcę 2 masy napełnię rurki, ptysie i takim to sposbem jest spory wybór na świeta:))
A z zamrazanem to też trza uważać. Kiedyś tesciowa przyniosła makowiec - ładnie wyglądał ale walił rybą,że aż...............Chyba pomyliła szuflady:))
Wiem,że ciasta można mrozić ale wolę ,żeby były świeże.U mnie na święta będą ciasteczka czekoladowo-pomarańczowe,rurki z kremem,ciasteczka kwiatuszki,sernik pina colada,mazurek wiśniowo-truflowy lub różany, ciasto z chałwą i jabłkami i pascha.Jak zdążę to jeszcze zrobię ciasteczka z białek z kremową masą bo się nazbierało białek.
Tak będę miała gości a ponadto ciastami dzielę się po połowie z zaprzyjaźnioną rodziną bo oni nie potrafią piec. Gościom do domu też po kawałku dam bo taki mamy zwyczaj w rodzinie - nie jest więc tego wcale dużo.
Niom. Pół biedy byłoby, gdyby chociaż się zamknęła i nie komentowała. Ale ta zawsze kłapie a potem bez zmrużenia oka czeka, żeby wałówę do domu zabrać. Tak nauczona, w domu mąż coś próbuje upichcić dzieciom a ona się nie poczuwa. Ale co tam, każdy ma, jak sobie pościele.
Jemu nie pasuje ale to dupa, nie facet... Przesławny tekst, kiedy on dzwoni przed późnym powrotem z pracy, co do jedzenia. "Kaszanka z cebulką może być?" - No pewnie, że tak! I po powrocie: "To gdzie jedzenie?" - "No jak to? Kaszanka w lodówce a cebula tam leży, w siatce". Jakoś sobie nie wyobrażam, żeby mój, ciężko pracujący, mąż wrócił w środku nocy i nie miał naszykowanego w mikrofalówce talerza z jedzeniem.
Ale też zawsze mówię, że skoro tamten tak pozwala i taki układ, to niech on się nie skarży. Ale ja ręki do karmienia darmozjada nie przykładam. :/ Zresztą o ich małżeństwie można by książkę napisać ale co tam...
Jeśli prognozy się spełnią to te piernikowe zajączki idealnie wpasują się w białą Wielkanoc....Prześliczne:) Zazdroszczę talentu i cierpliwosci do dekorowania!
piekne pierniczki :D tez mialam robic ale wybralam kruche bo troche mniej roboty przy nich :P piernikami sie zajme na Boze Narodzenie.
Poki co mam kruche, a'la pieguski, babke i baranka oraz zajaczka z ciasta w zamrazalniku (niestety), no i mam zamiar jeszcze mini mazurki zrobic jak mi czas pozwoli :) a jakies ciasto upieke w Wielki Piatek. mama zajmie sie reszta ;P
Gdyby ktoś pytał, to lukrowania mam po kokardę..:) Teraz został tylko do ogarnięcia kuchenny bałagan. Wieczorem może nastanie czas pieczenia prawdziwych wiosenno-wielkanocnych, cytrynowo maślanych ciasteczek.:)
Z tymi pierniczkami, to chyba święta mi się pomyliły (żal mi było ciasta zalegającego w czeluściach lodówki od kilku miesięcy).
No to ostatnie obrazki wiosenno piernikowe obrazki:
No i w ten sposób pierniki zostały odczarowane - że są tylko ciastem na Boże Narodzenie... A ja zastanawiałam się po co w zestawach foremek są kaczuszki, zajączki...
Teraz to wiem, że piekłam ciasteczka na Wielkanoc:
Jeszcze tylko delikatny, wiosenny makijaż..:)
Co do podziału ciast na wielkanocne i bożonarodzeniowe, to taki ogólny podział wyniosłam z mojego domu rodzinnego ale w swoim dorosłym życiu tak restrykcyjnie nie przestrzegam. Mówiąc szczerze, pierniki i pierniczki, ciasta z makiem, z orzechami były przypisane do Świąt Bożego Narodzenia a na Wielkanoc serniki, baby, babeczki, pascha i koniecznie kruche maślane ciasteczka.
Pieczenie mazurków nie należy do moich tradycyjnych wypieków ale staram się aby zawsze jakiś mazurek czy mazureczek był na stole.:) Bardziej ze względu na urodę tych wypieków.:)
Teraz ten podział jest tylko i wyłącznie umowny a przygotowuje się to, co lubią domownicy i goście.:)
Upiekłam jeszcze ciasteczka migdałowe, te przełożę konfiturą z malin wzmocnioną odrobiną nalewki malinowej. Ten przepis był wielokrotnie sprawdzony - zawsze z powodzeniem:
Ja zaraz po babeczkach i serniku planowałam czyste lenistwo w zakresie pieczenia, ale Twoje ciasteczka są tak piękne, że ja nie ręczę za siebie ;). Śliczne :)
dzis jeszcze zrobilam rogaliki krucho-drozdzowe z marmolada i ciasteczka z makiem :)
myslicie ze mi wytrzymaja do swiat? nie wiem jak dlugo takie ciacha moga posiedziec ;/ bo zazwyczaj znikaja od razu. tym razem musze je dobrze schowac bo bez przerwy podjadam :P
prosze niech mi ktos podpowie... albo powinnam je przetrzymac w zamrazalce????
Podam Ci przepis pierwotny, który pochodzi z gazety (2006r.). Przez lata róznie go stosowałam z różnymi miesami. Jest to kurczak po kubańsku z sałatka (sałatka jest obłedna:))
-kurczak
-ananas
-czerwona papryka
-3 cebule
-3 ząbki czosnku
-papryczka chilli
-4 łyżki oleju
-4 łyżki miodu
-słodka mielona papryka
-ostra mielona papryka
-gałka muszkatałowa (ja nie daję nie lubię)
-sól
Sałatka:
-4 pomidory
-czerwona cebula
-2łyżki miodu
-łyzka posiekanej kolendry
-4 łyżki octu winnego
-6 łyżek oliwy
-sól, pieprz
Z papryki i chilli usunąć pestki, drobno pokroić. Cebule i czosnek obrać, pokroić. Ananasa obrać, wykroić środek, jedną połowę pokroić. Wszystko zmiksować na masę.
Rozgrzać na patelni olej włożyc masę gotować ok. 15 min. aż zgestnieje. Dodac miód, obie papryki gałke i sól.
Kurczaka umyć, podzielić na części przyprawic po swojemu :) Ułozyc na blasze na papierze do pieczenia i głęboko ponacinać. W powstałe rowki i na powierzchni grubo posmarować masą. Piec ok. 50 minut w 200 st.
Składniki na sałatkę pokroić w półkrążki, pomidora w plasterki. Ocet wymieszać z oliwą, miodem ,dodac kolendrę i sól, pieprz. Polać sałatkę.
Moje uwagi: nigdy nie piekłam całego kurczaka tylko osobno udka, pałki więc czas i temp. pieczenia podałam jak w przepisie. Piersi z kaczki najpierw obsmażam na zimnej patelni do wytopienia tłuszczu potem do piekarnika i na to masę.
Acha ta masa nie nadaje się na grilla . Ale sałatka jak najbardziej - jest pyszna. Robiłam z ananasem z puszki i sokiem podlewałam mięso - też dobre.:)
Dopisano 15-03-31 16:45:28:
No tak zapomniałam - te pół ananasa co zostaje kroimy i dodajemy do sałatki.
Nie robię żadnego mięsa. U nas zawsze na obiad w Wielkanoc i w Poniedziałek Wielkanocny jest żur na wędzące z jajkami, wędlinami (kiełbasa, szynka i boczek) i chrzanem.
Nie rozumiem dlaczego tak mnie krytykujesz. W mojej okolicy nie przyjeżdża się do kogoś z jedzeniem. Zdarza się to w w wyjątkowych sytuacjach. wiem, że gdzie indziej jest inaczej. W mojej okolicy jest tak.
Ale w czym problem kaszanko? Do Ciebie zjeżdża i za darmo ją gościsz? A nie pomyslałaś,że może nie ma za co świąt wypasionych zrobić albo po prostu taki mają zwyczaj i wzajemnie to akceptują?
i mówiłam że zleca wrony,normalnie swojego zdania miec nie mozna tylko przytakiwac i klaskac ot całe forum jedna za drugą w ogien by wskoczyła jakby mogła
Ale w czym problem kaszanko? Do Ciebie zjeżdża i za darmo ją gościsz? A nie pomyslałaś,że może nie ma za co świąt wypasionych zrobić albo po prostu taki mają zwyczaj i wzajemnie to akceptują?
Po zatym nie rozumiem czemu do mnie się doczepiłas ,inni mogą pisac ci bardziej zaprzyjaznieni chore
Bo zrobiłaś to w szczególnie bezczelny sposób.Odrobinę delikatności zalecam w kwestii tego typu wypowiedzi.Co do przyjaźni to mocne słowo i nie należy go nadużywać tam gdzie nie trzeba.
U mnie nawet jak wpadna na kawe bez zaproszenia. Bo zawsze cos do kawy dobrego i na wynos musi byc. A ja nie wyobrazam sobie pojsc do kogos bez chocby ciasta i butelki wina.
Ostatnio pojechalismy "my" do znajomych na brydza............gospodyni ( nie gotujaca, "on" pichci) mowi do mnie w drzwiach......" ochrzanilam Andrzeja, ze nic slodkiego nie zrobil" On na to..........po co, przeciez Baska i tak cos przywiezie.
Zgadzam się z Wami dziewczyny, taki takt obyczajowy..... Idą goście to cosik uszykuję..... Idę w gości to cosik przygotuję/kupię na wynos..... i w większości przypadków znajomi i rodzinka robią tak samo....:)) Jakoś głupio by mi było inaczej.....
To kwestia "tradycji" Iwciu, u nas też nie nosi się jedzenia w gości, co innego, niespodziewana kawka u przyjaciół, wtedy zawsze coś bierzemy ze sobą :)
To kwiatow pani domu ani odpowiedniego trunku pan domu tez juz nie dostaje? Czasy sie zmieniaja, obyczaje umieraja, swiat sie konczy. Oszczednosc i wygodnictwo szaleje. ;)
Bahati ja myślę (bez urazy kogokolwiek),że to nasza kultura w większości wyniesiona z domów decyduje o takiej kwestii.Po prostu liczy się prostota w jaki sposób by nie odczytywać...
To kwiatow pani domu ani odpowiedniego trunku pan domu tez juz nie dostaje? Czasy sie zmieniaja, obyczaje umieraja, swiat sie konczy. Oszczednosc i wygodnictwo szaleje. ;)
...kwiatek i winko, to praktycznie normalka na umówione spotkanko ze znajomymi, gdy oni do nas to przynoszą i gdy my do nich to niesiemy
A poważnie - ja "prawie" jak as. Ugotuję gar żurku. Jak ktoś będzie chciał coś na ciepło, to sobie zagrzeje plus ew. białą kiełbasę na ciepło (ja na zimno). Dla gości - na wyraźne życzenie. Wszyscy wiedzą, że u mnie obiadu nie dostaną, bo nie! Jak się komuś nie podoba, to może sobie zjeść w domu.
Pomijam fakt, że żurek robię rzadko i mogę go jeść trzy razy dziennie, to w sytuacji, kiedy każdy się naje na śniadanie po korek i palcem mu można w d**ie namacać (a jak się nie da namacać, to niech dopchnie ciastem)- nie zamierzam, pracując do ostatniego dnia, jeszcze się zarzynać i robić obiadki. A poszli won! Żreć przyszli, czy pobyć z rodziną?
Ja codziennie cos skreslam z menu, bo na cholere ja mam sie tyle narobic?! Ale ja kocham stac przy garach i mam na to, jako darmozjad domowy, od cholery czasu, juz mi sie szyc krolikow nie chce, chyba wszystkie dzieci w okolicy juz dostaly. Wiec forma OSTATECZNA na dzis to:
sniadanie wielkanocne: zurek z jajkiem i kielbasa w chlebowych miseczkach
jajka i dodatki do nich
jajka po szkocku
pasztet z konfitura z cebuli
deska serow i wedliny
swieze warzywa
salatka jarzynowa i jeszcze jakas gyrosowa, bo chlopu sie kojarzy swietalnie, niech mu bedzie...
obiad: miesiwa rodzaje 3 ( jagniecina, indyk, wieprzowina) dwa dodatki plus surowki
kolacja:
sushi
spring rolls z krewetkami ale nie smazone, swieze
pierogi ruskie
poniedzialek dokladnie to co w nd plus pizza na kolacje, hawajska picantna i margherita.
do tego ciasta:
tort Sacher,
pavlova z truskawkami,
baba drozdzowa ( jedna dla nas, druga dla przyjaciol)
mazurek
fudge
No i wiadomo... Owoce. Kawy, herbaty, wino, woda, soki.
Ja jeszcze niczego nie wykreśliłam ale i niczego nie zrobiłam. Tzn. posprzątane mam, jeszcze tylko jutro pozmieniam zwierzakom poszwy na posłaniach i w sobotę przelecę (albo dziecię) na mokro po raz ostatni (odkurzacz dalej nie żyje). No i mięso się pekluje, ciasta kruche pozagniatane leżakują i tyle. Szał i orgia nastąpi pewnie w sobotę i wtedy wszystko na raz, żeby było świeże.
Ja zrobilam wiekszosc zakupow, przypadkowego mazurka i pozyczylam forme na babke, bo jeszcze sie nie dorobilam, a fajnej nie znalazlam w sklepie. Wlasnie szaleje po skepie asia-market. Wedliny i sery zostawiam sobie do zakupu na koniec.
A ja sobie nakupowałam pleśniaków. Bo chyba im bardziej spleśniałe, tym lepsze, no nie? Wędlin nie będę, a jakieś tam drobne zakupki to Młoda dokończy. Ewentualnie pójdę w gości.
Z wedlin...mortadele z pistacjami MUSZE kupic, szynke gotowana i bresaole, speck i moze surowej...wszystkiego po 50 g. :) sery to m z Neapolu przywiezie i jajo 2 kg cukiernicze z czekolady!
Znam te jaja. Masakra! Na szczęście moje wyrosły.Dobra, spadam.... bo Słońce niedługo wróci i muszę udawać, że śpię. Może będzie mnie pocałunkami budził, bo pochowałam jedzenie dla niego! Raczej sam nie znajdzie. Do jutra.
Dopisano 15-03-31 22:50:31:
No tak! Jeden, jak se zaplanował pierdnąć, to się zesrał! Właśnie musiałam ubrać się, wsiąść w samochód i pojechać do miasta! :((( I z budzenia nici.
Daj znac jaka forme na babke potrzebujesz..............mnie nigdy calej nie udalo sie wyjac, polowka zawsze w srodku zostala.( chyba ze plaska, taka z tortownicy).Moze tez sie czegos naucze?
U mnie bedzie udziec indyczy i jagniecina dlugo pieczone w niskiej temperaturze. Do tego konfitura jablkowa, z czerwonej cebuli i zwyczajne salaty z sosem winegret. Pieczone ziemniaki ze skorka i rozmarynem oraz gnocchi di ricotta, czyli ricottowo-parmezanowe kopytka. :)
A ja, od kiedy szykuję święta i mam na to wpływ, nie robię żadnych obiadów. Cały rok, dzień w dzień, robię i jem obiadki. W święta jem inne rzeczy i nie zamierzam w jakikolwiek sposób stać przy garach, chociażby po to, żeby coś przygrzewać.
Dżani ale aby coś zjeść to trzeba przygotować prawda? Ja nie stoję przy garach w święta a w życiu! Ale na suchym prowiancie to ja cały rok siedzę w pracy...to myślę,że jak włożę do piekarnika czy mikrofali coś do podgrzania to korona z głowy mi ani komuś z rodziny nie spadnie A nie wyobrażam sobie też by barszcz biały czy kiełbasę jeść na zimno Ale...kazdy z nas ma inne nawyki i przyzwyczajenia
Osobiscie w sietach najbardziej lubie jak sniadanie plynnie przechodzi w obiad, ten w kolacje, pozniej znow w sniadanie... A na stole tylko dokladane to, czego brakuje. Ja w tym roku robie pizze, bo wiem, ze jak zawsze beda jej szukac miedzy normalnym jedzeniem, to juz odnrazu ja zaplanowalam. A obiad..bedzie na obiad, kolacje, sniadanie imkiedy sie komu spodoba. ;) to tez powod, dla ktorego wieczorem wrzuce miecho do piekarnika i zostawie tam na 10h :) az tak pracowita nie jestem, dorzuce pod koniec ziemniaki, a kopytka robi sie dokladnie 15 minut z gotowaniem.
No własnie -jak to jest z tym dłuuuuuugo pieczonym? Kiedyś oglądałam bodajze Okrasę i on piekł dluuuugo ale chyba miał specjalne urzadzienie do tego. A w piekarniku można? Nie wychodzi suche? Temp. zdaje sie do 100 st.
Wbijam termometr w miecho, ktore pieke pod przykryciem, w 100 albo 110 st, az osiagnie odpowiednia temperature wewnatrz najgrubszego kawalka. W miedzyczasie ide spac i jak dobrze pojdzie to wstane i zajrze pomparu godzinach, ale najczesciej po prostu czekam, az termometr zapiszczy, ze juz
Dzieki:) Jak sobie kupie kiedys swiniaka to poeksperymentuje bo w piekarniku tez mam taki termometr a to chyba musi byc kawal miecha: Ale musi byc smacznie.:)) A na razie to mnie stac na.........ulepienie bałwana:)
Okazało się, że jeszcze muszę coś zrobić, więc padło na rolady z kluskami i modrą kapustą. Dla nas wystarczy i jeszcze zostanie na "poświętach"...chyba że zmienię jeszcze zdanie, bo zakupy nie zrobione ;).
Do przygotowania tych ciasteczek potrzebny będzie szablon - ja go kupiłam w Czechach i na opakowaniu tegoż szablonu był przepis - robiłam te ciasteczka wielokrotnie i mogę spokojnie polecić przepis.W razie braku szablonu myślę,że można na blasze łyżeczką rozprowadzić masę i upiec według przepisu ale trzeba by było uformować mniej więcej jednakowej grubości i wielkości ciasteczka gdyż później się je przekłada kremem.Ten krem dodałam sama bo na opakowaniu nie było przepisu.To by było na tyle.PRZEPIS : 6 białek,330 g cukru kryształu,50 g cukru pudru,170 g wiórków kokosowych Krem mleczny: 1/2 szkl.mleka,3/4 szkl.cukru,cukier waniliowy,250 g masła,2 szkl.mleka w proszku -dodatkowo gorzka czekolada. Masę na ciasteczka przygotowujemy na parze.Do garnka wlewamy trochę wody i zagotowujemy.Do miski dajemy białka i ubijamy mikserem w kąpieli wodnej-woda nie może intensywnie wrzeć.Do ubijanych białek wsypujemy cukier kryształ i ubijamy około 15 minut tj.do czasu aż cukier się rozpuści i piana zwiększy objętość.Zdejmujemy znad pary i ubijamy do ostudzenia. Wiórki mieszamy z cukrem pudrem i delikatnie mieszamy z wystudzoną pianą z białek.Na blachę wyłożoną papierem przykładamy szablon i wykładamy masę - zdejmujemy szablon i na blasze pozostają uformowane ciasteczka - czynność powtarzamy. Pieczemy 15 minut w temperaturze 120 C a następnie 15 minut w temperaturze 80 C.Po wyjęciu z piekarnika pozostawiamy chwilę na blasze i przekładamy na kratkę. Robimy krem - mleko zagotowujemy z cukrami,masło ucieramy na puch i dodajemy ostudzone mleko i mleko w proszku.Ciasteczka smarujemy kremem,składamy po dwa i na wierzchu robimy esy-floresy z roztopionej na parze gorzkiej czekolady.
Wielkie dzięki! Przepis wygląda na smakowity! A mogłabym rozsmarować ubite białka jak na Pawlovą tzn. jako jeden blat? Upiecze się? Chyba by trzeba zwiększyć czas pieczenia?
Z tego przepisu robiłam tylko ciasteczka,są one dosyć cienkie więc w tym czasie się upieką na chrupko a od tego kremu lekko zmiękną i są super.Jeśli miałabym zrobić coś innego to raczej narysowałabym na papierze koła i zrobiła takie cienkie blaty a przełożyłabym tym kremem i byłby torcik - nie wiem tylko czy dałoby się później nożem dobrze pokroić.A z tym czasem pieczenia to trzeba by obserwować jak się piecze.
Z nowości w tym roku inna zupa - krem chrzanowy iwciG, pieczona biała kiełbasa swojska z dzika, z ciast Leśny mech z Wż, kruche babeczki z kajmakiem i serem (z ks.siostry Anastazji) Reszta bez zmian.. tradycyjnie..
Ja tylko chcialam dorzucić w sprawie przynoszenia z sobą gościńca jak się idzie w gości.
Nie wiem w jakim rejonie Polski mieszka As, ale na przyklad na Ukrainie nigdy nie niesie sie ze soba niczego do jedzenia bo to by było poczytane jako policzek dla gospodarzy, że nie mają wystarczająco do ugoszcenia.
Natomiast jak gospodarze mają, a zawsze muszą mieć jak przyjmują gości to Cię nie wypuszczą z domu bez obdarowania.na wychodnym.
Na Ukrainie nawet w czasach sowieckich Wielkanoc dla ludzi była największym Świętem i z tego tyytułu tak samo jak w Polsce gotowalo się i piekło bez miary million babek podolskich, mięs, nie do ujedzenia
A ja sobie nie wyobrażam wprost, aby zaproszeni do mnie goście przynosili cokolwiek do jedzenia ze sobą, no chyba, że będą to kwiaty albo np. wino. I dotyczy to tak znajomych, jak i przyjaciół czy rodziny.
Wesołych, rodzinnych i smacznych Świąt dla wszystkich.
No i właśnie dlatego się nie odzywałam na ten temat! :) Ja idę do teściowej i sobie nie wyobrażam, żeby samotna kobieta miała przygotować święta dla kilkunastu osób! Jeden sobie nie wyobraża, że goście coś przynieśli, drugi - żeby pójść z gołą ręką. Co kraj, to obyczaj.
O właśnie, nawet w danym kraju,regionie znajdą się rodziny,ludzie o odmiennym charakterze...bo naprawdę nie wiem,jak w moim regionie,co się przynosi,czego nie,co wypada,co nie,....ale to wychodzi od CZłowieka,jego charakteru, wychowania z domu itp...ja jestem charakteru,że kocham rozdawać, przynosić, częstować itp.. Wesołego wszystkim życzę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zastanawiam sie jakie ciasteczka i kiedy juz moge zaczac piec na Wielkanoc...?:) zaczynacie juz przygotowania do Wielkanocy? :)
Logistycznie - tak.
Obecnie jestem na etapie myślenia.
To zupełnie jak ja. :)
Ja nie.
Nie umiem sobie poukładać w głowie braku święconki, wolnego Wielkiego Piątku, jednego dnia świętowania i roboczego poniedziałku wielkanocnego.
Gotować, piec na jedna niedzielę?
Jutro mam spotkanie ze swoimi polskimi koleżankami - to się wypytam co i jak.
Duchowe tak :)
Póki co namiętnie dłubię ażurowe pisanki:) Co do kulinarnych planów to pasztet w zamrażarce a reszta będzie raczej lekka, zielona i przygotowana na ostatnia chwilę. Z ciast tylko sernik i drożdżowa baba.
Od paru dni pracuję w ogrodzie i chyba tylko on będzie odświętnie dopieszczony - reszta tyle, na ile sił starczy po maratonie ogrodowym.
Ciastka ('Francuzy') upiekę tuż przed, aby nie tylko okruszki i wspomnienia zostały na świąteczny stół. Musowo sernik i coś z makiem (???), sałatki, jaja faszerowane, sos tatarski i zupa chrzanowa z jajuniami przepiórczymi (jeśli będą osiągalne). Marzy mi się świąteczny pasztet i schab w galarecie i ze dwie dodatkowe pary rąk, no i zapasowy żołądek (po ostatniej grypie i lekach jakie musiał przerobić, trochę nawala). :) Pozdrawiam i do roboty spadam ...
Właśnie mnie uświadomiłyście, że niedługo święta:) Póki co, nie myślę o przygotowaniach, mam jeszcze czas:)
Coraz bardziej sie przekonuje, ze w tym roku na Wielkanoc wystarczy barszcz bialy, salatka jarzynowa, pieczona jagniecina i sernik. :) Mamy tak malo czasu dla siebie, ze bedziemy patrzec sobie przez dwa dni w oczy i wzdychać z radosci. No i jeszcze sushi i hamburgery, zeby kazdy mial to, co lubi. :D
A mnie tak naszło aby w tym roku zrobić własnoręcznie wypasiony stroik na drzwi i ojcu na cmentarz jakiś duuuży wieniec. Zaczełam szukać materiałów ale oczoplasu można dostać:))
U mnie będzie żur na wędzące z kiełbasą, szynką i boczkiem, jajkiem i chrzanem. Babka, mazurek i może jeszcze jedno ciasto. Pewnie już w tym tygodniu kupię trwałe produkty bo na co czekać.
Zakwas na żur już kupiłam. Wędliny domowej roboty już zamówiłam ale jeszcze nie mam potwierdzenia.
babka, sernik i mazurek to podstawa :) szkoda ze nie można ich upiec trochę wcześniej jak np. pierniczki
można upiec wcześniej i zamrozić ja sernik zawsze piekę wcześniej i mrożę ,z babką nie próbowałam,a podstawę do mazurka wydaje mi się że też możesz zamrozić a później tylko rozmrozić i ozdobić
W ubiegłym roku upiekłam wcześniej blaty do mazurka i zamroziłam. Nie wiem gdzie tkwił błąd ale po wyjęciu i rozmrożeniu strasznie się kruszyły. Niejednokrotnie mrożę kruche ciasto i nic się nie dzieje ale te blaty to był kompletny niewypał.
a jakiej mąki użyłaś?
Tortowej, a pewnie lepsza byłaby krupczatka.
do wszelkich kruchych to faktycznie najlepsza krupczatka tylko tak się zastanawiam czemu po rozmrożeniu był do niczego i nic mi do głowy nie przychodzi
w sumie to nie glupi pomysl :) mam malo czasu w tygodniu, jedynie w weekendy mogę cos dzialac wiec to chyba najlepsze rozwiazanie. uwiwlbiam robic ciasteczka i zastanawiam sie jakie by tu zrobic...? wiele z nich moze wytrzymac dlugi czas bez ich zamrazania wiec to tez jest jakies rozwiazanie :)
Robilyscie kiedys ciasteczka z makiem? nachodzi mnie na takie ale sama nie wiem..
Spróbuj zrobić rogaliki z makiem i orzechami. Robiłałam je w ten sposób,że do ciasta kruchego dodawałam jeszcze dobrze zmielone orzechy włoskie. Farsz zaś to masa makowa (kupiłam gotowy zmielony mak, orzechy mocno pokruszone i dałam jeszcze trochę masła orzechowego co by kupy się wsio trzymało. PYCHA! I smiało możesz zamrażać:)
hmmm... w takim razie chyba musze wypróbować :) też uzywam gotowej masy makowej :)
Nie,nie gotowa masa makowa bo tam jest duuużo wody i b.słodka ale sam mak zmielony - nie trzeba mielić.
Bakalie sama możesz sobie dodać. Aha, i uważaj aby mak nie był gorzki. Po otwarciu paczki spróbuj. Ostatnio na święta tak mi się zdarzyło i wszystko musiałam wywalić:(
dzieki za rade :)
nie wyobrażam jeść na święta ciasta mrożone ale niektórzy może lubią
Niektorzy jedza KUPIONE w cukierni!!! To dopiero HARDCORE!!! ;)
Dlaczego tak uważasz? Ja w rodzinie mam starszą ciocie, ona kupuje po kawałku różnego ciasta w prywatnej cukierni, muszę przyznać, że ciasta są naprawdę bardzo dobre, w tej cukierni na święta, trzeba się zapisywać wcześniej, bo jest bardzo dużo chętnych.
Ludzie mają różne upodobania, jedni kupują inni pieką, na przykład mój brat, nie zje swoich ogórków kiszonych, bratowa specjalnie kupuje dla niego z beki dębowej, na zieleniaku, bo tylko takie mu smakują:)
To byla drwina, sarkazm, nazwij jak chcesz...luuuuudzie troche dystansu i kumacji, tak przed swietami, prooosze. :)
To nie drwij z ludzi kupujących ciasta w cukierni :) Jaki masz w tym cel?
Zaczelas swoja przygode z WZ od przypierdzielenia sie do wyrwanej z kontekstu mojej wypowiedzi i widze, ze dzielnie kontynuujesz. Brawa za wytrwalosc, powaznie. :D
Wytlumacze : niektorzy z braku czasu i natloku zajec decyduja sie na zamrozenia upieczonego ciasta a inni kupuja. Nie kazdy ma czas albo umiejetnosci by przygotowac samemu. Ot, trudne?
Sama lubie pojsc do mojego ulubionego baru na filizanke doskonalej kawy i pyszne ciacho lub lody. Moja wypowiedz dotyczyla czegos calkiem innego, nie udawaj, ze nie zrozumialas, nie dalo sie tego nie pojac.
Aaaa i nie mow mi co mam albo czego nie mam robic. Z dwoch powodow. Po pierwsze dlaczego mam sie przejmowac zdaniem obcej mi osoby, ktora nic nie znaczy w moim zyciu i nawet jej nie znam, po drugie...ze tak zapytam jak przedszkolak: co mi zrobisz? Bo skoro dyktujesz zasady to jakie sa konsekwencje nie dostosowania sie? :)
Babeczki dajcie spokój... poczujcie czas WIELKANOCY... i niech moc będzie z Wami
A tak swoją drogą ja też kupuje ciasta... bo... a właściwie bo mi się nie chce ich piec
Ja tylko nawoluje do myslenia, tak chocby od swita wlasnie. :D staralam sie byc mila, staralam. Ale cholera w Wielkim Poscie postanowilam byc sczera zawsze, gdy musze sie wypowiedziec. Nie zeby mi to poprawilo notowania... Szczerosc nie poplaca. :D ale mam wystarczajaco duzy zad, by miensie takie problemy tam miescily. :D a i przyznam sie ze kupie Colombe, bo upiec to, to wieeelka sztuka, koszt i nerwy. A z moja super karta kupie za 4,99 zamiast 12 euro i juz. :) I oszczednie, i pysznie. :)
Gołębia nie umiesz upiec??? Notowania lecą na pysk!
Umialabym, ale zlapac nie umiem. Od polowania jest chlop. A moj byl inteligentniejszy niz go podejrzewalam i przeniosl sie do Neapolu... :)
Czasami same zdychają i wtedy je łatwo złapać!
Padline zrec? Na swieta? To co przez reszte roku?! :D
A co? W święta zazwyczaj żywcem pożerasz?
Tylko kretynow. ;) i zaraz sie dowiem, ze sie drwie z ludzi, ktorych nie stac na ciasto za 4,99 albo z mysliwych, cholera wie, czego sie spodziewac... A pierwszy kwietnia jutro dopiero! ;)
Tylko kretynow. ;) i zaraz sie dowiem, ze sie drwie z ludzi, ktorych nie stac
Weź się opanuj! Kobieto! Nie drwij z niepełnosprawnych intelektualnie!na ciasto za 4,99 albo z mysliwych, cholera wie, czego sie spodziewac... A
pierwszy kwietnia jutro dopiero! ;)
Faktycznie, przesadzilam...
Pozostajac w temacie menu wielkanocnego: kretyn, oczywiscie, sauté. :D
Odzywam się tutaj naprawdę sporadycznie, za to Ty, widzę , że tutaj rządzisz, no cóż, rządź sobie dalej, nie mam zamiaru wdawać się w pyskówki z kobietą, która by mogła być, moją córką.Przepraszam jeśli Cię obraziłam, więcej już nie napiszę nic na tym forum.
Alez pisz ile chcesz. Jesli pragniesz sie ograniczyc to nie pisz do mnie. :) mysle, zeckwestiacroznicy wieku, jak piszesz, znaczna, jest powodem braku zrozumienia miedzy nami. Rzadzic? Tutaj? Nie... To tylko male, zabawne miejsce w sieci, ktore odwiedzam, nie zalezy mi wcale.
Akurat! Nie wyczymiesz beze mnie...
Alez pisz ile chcesz. Jesli pragniesz sie ograniczyc to nie pisz do mnie. :)
mysle, zeckwestiacroznicy wieku, jak piszesz, znaczna, jest powodem braku
zrozumienia miedzy nami. Rzadzic? Tutaj? Nie... To tylko male, zabawne miejsce
w sieci, ktore odwiedzam, nie zalezy mi wcale.
Akurat! Nie wyczymiesz beze mnie...
...no....i beze mnie
No pewnie ze nie! Ale rzadzic takim miejscem nie mam zamiaru ani praw. ;)
U nas też jest super dobra cukiernia. ciasta są tak dobre, że nikt nie powie, że z cukierni.
Oczywiście,że ludzie kupują i sama również czasami kupię bo jak mi się zachce to bez sensu piec całą blachę i co z tym zrobić? Wszystko jest dla ludzi i kupienie tzw.''gotowca'' nie jest przestępstwem.
Na święta kupić jest praktycznie niemożliwe. Kolejka jest bardzo długa aż na chodniku przed sklepem.
W takim razie ja jestem straszna skneruska bo jak widze te ceny w cukierni to zaraz przeliczam ile by mnie kosztowała moja blacha takiego ciacha:) Już nie pamietam kiedy kupiłam gotowca ale to też wynika z tego ,że mało słodkiego jemy. Za to na potęgę piekę piwne paluszki z kminkiem.
Nie kupuję ciasta na świeta ani na żadne uroczystości.Kupuję czasami z doskoku na małą chcicę
Iwett a mogę poprosić o przepis na te paluszki?
Te paluszki piekę z ciasta piwnego http://wielkiezarcie.com/recipe682.htmln (nie wiem jak to zrobić na niebiesko:)). Tyle,że daję całą puszkę piwa a pół kostki margaryny i prawie 1 kg mąki (ile się wgniecie) a wychodzą wtedy prawie 3 blachy. Ten przepis jest bombowy na pewno go znasz.
Dzielę na 4 części i wałkuję jak francuskie 3 razy składam w kopertę - wałkuję i znowu. Wychodzą wtedy super takie bąbelkowe. Po ostatnim wałkowaniu radełkiem dziele na paski i do piekarnika na 200 st. Acha do ciasta oprócz kminku sypie soli morskiej - fajnie chrupie:))
Dziękuje, akurat jeśli chodzi o ciastka na słono to nigdy nie robiłam :)
Spróbuj. Szybko się robi i dużo wychodzi a koszt niewielki:) W sklepach brak ciastek z kminkiem - ostatnio są w Lidlu ale śladowe ilości i kminku też tyle co kot napłakał.
A mój M to kocha kminek więc wale go do paluchów sporo:) Ale część dla siebie robię ze słonecznikiem - też dobre.
Te paluszki piekę z ciasta piwnego
http://wielkiezarcie.com/recipe682.htmln (nie wiem jak to zrobić na
niebiesko:)). Tyle,że daję całą puszkę piwa a pół kostki
margaryny i prawie 1 kg mąki (ile się wgniecie) a wychodzą wtedy prawie 3
blachy. Ten przepis jest bombowy na pewno go znasz. Dzielę na 4 części i
wałkuję jak francuskie 3 razy składam w kopertę - wałkuję i znowu.
Wychodzą wtedy super takie bąbelkowe. Po ostatnim wałkowaniu radełkiem
dziele na paski i do piekarnika na 200 st. Acha do ciasta oprócz kminku
sypie soli morskiej - fajnie chrupie:))
Zaznaczone ;)
A tutaj instrukcja jak wstawić aktywny link (KLIK)
Oj wielkie dzięki! Jesteś kochana:) Może przed emerytura się jeszcze nauczę:))
Ja kupię w cukierni, kawałek sękacza, bo sama nie umiem upiec:)
Eeee wiele Polsce się zmieniło. U mnie jest dużo bardzo dobrych cukierni robiących na naturalnych produktach. Jeden minus to taki, w porównaniu do tego jak się samemu robi, że wychodzi dużo, dużo drożej.
Agacia podzielam Twoje zdanie ja też sobie nie wyobrażam, ani ciasta, ani żadnych innych produktów. Mnie po prostu rozmrażane już tak nie smakuje, a staram się w święta sobie trochę dogodzić. Może nie ma tego dużo bo nie muszę mieć kilka rodzajów ciast, mięs etc. ale wszytko świeże. Ale rozumiem innych, wiem, że niektórzy mają takie godz. pracy, że inaczej by sobie nie poradzili, a i też inni mają liczne rodziny i wtedy to faktycznie człowiek musi się narobić, niekiedy jak na małe wesele.
Sa ciasta, ktore smakuja tylko z cukierni. W domu mozna sobie imitacje machnac co najwyzej. :)
Ja takich nie znam, ale te robione przez kogoś to i owszem :) Bahati przyślij tu trochę słońca swojego bo kurcze zawierucha, śnieg, deszcz, no na trzeźwo nie da się tego znieść, a to wielki tydzień
Ooo, ja znam takie cuda... Nie oszukujmy sie, zwykla baba geniuszom sztuki kulinarnej nie dorowna. Nie wspominajac o sprzecie itp. Slonca moge ci dac troszke tylko dzis, od jutra zimno i pada do wtorku. Oczywiscie. :)
Po przeczytaniu wczoraj wątku dzisiaj z córka zaczełysmy robić ozdoby świateczne z papieru :)))
Czy ktoś robił lub robi paschę na Wielkanoc - ja nie robiłam nigdy ale chociaż raz chciałabym zrobić.A jeśli robicie to którą możecie polecić drodzy forumowicze.
Czy ktoś robił lub robi paschę na Wielkanoc
Kiedyś niechcący, przypadkiem sernik na zimno wyszedł mi bardziej jak wspomniana pascha, a nie typowy sernik. Miałam za mało sera (domowy), a musiałam wypełnić dwie foremki (jedna dla łasuchów siostrzanych) i dodałam tak dużo bakalii, że ich smak zdominował całe ciacho. Jak zdjęłam galaretkę, to w zasadzie miałam na talerzyku smaczną paschę na spodzie biszkoptowo-orzechowo-czekoladowym. Gdybym masę serową wpasowała do salaterki/miski wyłożonej folią spożywczą/aluminiową, nie polewała jej galaretką i po zastygnięciu wyłożyła na paterę byłaby typową paschą.
Oto moja podpowiedź: domowy ser gotowany/warzony ze śmietaną i jajkami, 20 dkg masła o temp. pokojowej + cukier puder (najpierw masło utrzeć z cukrem, potem stopniowo dodawać ser)+ bakalie (dużo różnych) i do formy.
Jeżeli wolałabyś przepis z bardziej wiarygodnego źródła (np. Poradnika Domowego), to mogę go chyba wklepać tutaj, bez naruszania 'praw autorskich?'...
Smosiu,dziękuję za odpowiedź,jeśli ma być to ser domowy gotowany/warzony z mleka ze śmietaną i jajkami to problemu z jego zrobieniem nie będę miała-podpowiedziałaś mi bardzo dużo i za to serdecznie dziękuję.
U nas na forum jest chyba pascha sikorek.
Nie robiłam jej, mam od dawna w ulubionych - ale brzmi apetycznie http://wielkiezarcie.com/recipe16050.html
Ekkore,bardzo dziękuję :)
Jeśli możesz wo wklep ten przepis z poradnika domowego
przepis z poradnika domowego:
I. Pascha owocowa - 1/2 kg tłustego twarogu, 25 dkg konfitur (z moreli,malin lub truskawek), 15 dkg masła, 15 dkg cukru pudru, 4 żółtka, 1 jajo, szklanka (250 ml) gęstej śmietany.
Wykonanie: ser 2 razy zmielić, do drugiego mielenia dodać konfitury (naj - morelową), wymieszać i przetrzeć przez gęste sito. Masło utrzeć z cukrem pudrem, dodawać po jednym żółtku dalej ucierając, potem całe 1 jajo, a następnie po 1 łyżce masy serowo-konfiturowej i śmietany.
Masę wyłożyć do formy wyścielonej (czyściutką ściereczką lub folią spożywczą - moja rada), owinąć (przykryć wierzch), obciążyć deseczką i odstawić do lodówki. Przed podaniem wyłożyć na półmisek i przybrać owocami z konfitury. Justyna Łyczko
Przepis z wyd. 'Najlepsze przepisy czytelników Poradnika Domowego'. Smacznego Alleluja :))).
PS. Później dodam drugi przepis.
Dopisano 15-03-14 11:49:15:
II. P. klasyczna: 2 litry mleka (nie z kartonu, tzw.'świeżego'), 4 szkl. (1 litr) śmietany, 25 dkg masła, szklanka cukru pudru, 8 jaj, bakalie (migdały, orzechy, smażona skórka pomarańczowa, rodzynki ...), zapach waniliowy (lub c. waniliowy - mój dod.).
Wykonanie: mleko zagotować, śmietanę zmiksować z jajami, wlać do gorącego mleka. Mieszając, podgrzewać aż powstanie twaróg (serwatka oddzieli się od grudek serowych). Ostudzić i odcedzić na sicie wyłożonym płótnem lub gazą (ja: gęste sito metalowe, dość duże by pomieściło ser z takiej ilości składników).
Masło utrzeć z cukrem pudrem i c.waniliowym (pominąć gdy mamy zapach wan.), dodać twaróg i zapach, zmiksować lub utrzeć, wsypać posiekane bakalie. Włożyć masę do formy wyłożonej folią spożywczą, wstawić do lodówki. Na pół godziny przed podaniem wstawić do zamrażalnika. Dobrze schłodzoną przełożyć na półmisek (delikatnie). Elżbieta Jachowska, źródło jak wyżej.
Dziękuję
Właśnie sobie uświadomiłam , ze do świąt zostało 3 tygodnie....
Orzeszki ( korpusy) będę piekła końcem przyszłego tygodnia. Szynki też trzeba zapeklować wcześniej i upiec.
Muszę siąść i spisać co będziemy potrzebowali, nie lubię obić zakupów na ostatnią chwilę :)
O rany, dopiero było Boże Narodzenie. Trzy tygodnie szybko zlecą. W tym roku mam sporo gości i muszę jakiś sensowny jadłospis ułożyć. Na pewno będzie sernik, kołacz drożdżowy i pascha. No i mazurek, oczywiście - bez tego nie ma Wielkanocy. :) Kusi mnie zrobić inną zupę niż żurek, ale nie mam pojęcia jaką by można... Chodzi mi też po głowie biała kiełbasa własnej roboty, ale nigdy nie robiłam i nie wiem czy podejmę ryzyko wpadki przed gośćmi. Nie wiecie może ile wcześniej można zrobić taką kiełbasę?
Co do zupy, mogę podpowiedzieć: zupa chrzanowa (na WŻ IwciaG ma ją w swoich przepisach). Pozdrawiam.
Białą kiełbasę robię wcześniej i zamrażam - jest przepyszna i wg mnie nic jej nie zastąpi,jestem jej fanką.
Dzięki Wam :)
Podepnę się pod wątek, bo wygląda na to, że pierwszy raz Święta będą u mnie. Chciałabym zrobić mazurek, a nigdy nie robiłam. Możecie podać jakiś sprawdzony przepis na kruchy blat? Z masą sobie poradzę. Z góry dziękuję
Spód tego mazurka jest dobry (nam smakował w ubiegłym roku):
http://wielkiezarcie.com/recipe67306.html
Polecam i życzę smacznego.
Najlepszy kruchy spód pod mazurka to z dodatkiem gotowanych zółtek. Robiłam z zeszłym roku ale z innej stronki więc nie wiem czy..........................mi wolno:) Masa była obłędna bo z masłem orzechowym i fistaszkami.
Święta zasada: 3:2:1 czyli trzy części mąki, dwie masła i jedna cukru pudru czyli jeszcze inaczej 30 dkg mąki, 20 dkg masła i 10 dkg cukru + jedno żółtko. I staram się nie dodawać nic a nic śmietany. Blat jest mega-mega-kruchy. Mazurek trzeba kroić na malutkie kwadraciki, inaczej nie utrzymasz w ręku. Ja zawsze robię z kilograma mąki, dzielę na trzy i część lub dwie zamrażam. I nie waż się zamienić masło na margarynę.
A jak długo pieczesz i w jakiej temperaturze?
W 180 stopniach, dosłownie 15 minut i ciasto jest zrumienione. Ja ten mazurek robię z krówką gotowaną osobno. Jeśli chcesz, to podam ci przepis na "nadzienie".
Dopisano 15-03-17 20:30:29:
Zmusiłam się. Może ktoś skorzysta.
http://wielkiezarcie.com/recipe114140.html
Dzięki. Już zdecydowałam, że go wypróbuję:)
Mam nadzieję, że napiszesz jak smakował.
A pewnie że napiszę! :)
Ja w tamtym roku robiłam pierwszy raz mazurka. z tego przepisu był całkiem całkiem :) http://wielkiezarcie.com/recipe30512.html
Ja robię ten. Jest pyszny http://wielkiezarcie.com/recipe16328.html
Dzięki Dziewczyny. W tym roku wypróbuję przepis Dżaniny, a pozostałe zapisałam.
Robiłaś? Bo komentarza nie widzę. A szkoda , warto wstawić jeżeli jest taki pyszny.
Robiłam rok temu. W tym roku też będę robić. Był pyszny. Smaczniejszy nawet jak postał ze 2 dni bo fajnie zmiękł.
Czasami się zastanawiam, czy ty tylko udajesz, czy naprawdę nie łapiesz aluzji??
Ty jakimś "moderatorem opinii" jesteś, czy coś w ten deseń?
Rozumiem doskonale.
Czasami się zastanawiam, czy ty tylko udajesz, czy naprawdę nie łapiesz
Ty jesteś The Best mówiłam ci że ja cię ijlowiu :)aluzji?? Ty jakimś "moderatorem opinii" jesteś, czy coś w ten deseń?
Kasiu, to już mamy co najmniej trójkącik!
Wypad od mojej J. To ja ja kocham!!! ;)
Toć mówię, że trójkąt!
Z Kasia moze byc. :)
Kochani, no to i ja się sprężyłam z menu, chociażby po to, żeby wiedzieć wcześniej, co kupić. I tak:
Biały barszcz z ostatnio ulubioną kiełbasą polską surową, królik pieczony w cebulce, biała kiełbasa chyba pieczona w piwie (tu się uśmiechnę o pomoc do Doroty (i Basi), sałatka jarzynowa, sałatka wiosenna (nowa), sałatka z prażonym słonecznikiem (nowa), maciupeńkie galaretki z kurczaka w skorupkach jajek (wiadomo, o co chodzi), jajka z łososiem, karczek gotowany, karczek peklowany, pasztet - już mam, oczywiście chrzan z jakiem i śmietaną i sos tatarski (chyba pwyso).
Z ciast: mazurek z krówką (oczywiście dzieciaki wymusiły), babeczki biszkoptowe, miało być jeszcze bounty albo ferrero ale Najlepszy w Świecie stwierdził, że chciałby bardzo babeczki kruche. No więc może będą tylko babeczki i mazurek.
Wygląda, że dużo ale po pierwsze coś z listy na pewno "wypadnie", a po drugie pierwsze będą to mikroskopijne ilości potraw.
I przy okazji prośba do was: polećcie jakiś fajny przepis na babeczki biszkoptowe, ale nie muffinki.
Ja też jestem w trakcie wymyślania menu świątecznego i bardzo mi się spodobała ta biała pieczona w piwie... czy mogę jakiś przepis poprosić?
Z pewnych "rzeczy" będzie u nas pasztet, pieczona rolada z boczku i swojska szybka i kiełbaska (kolega załatwia). Obiadowo karczek na słodko- rewelacja i oczywiście pyszny rosołek. Będą faszerowane jajka, sałatka jarzynowa, śledzie (chyba w śmietanie i pomidorowe). i będzie galareta wieprzowa od broni... w kształcie świnki (oby się udało) :) Myślę jeszcze nad surówkami do obiadu hm
No i cały czas czytam wątek może coś mi przypadnie
Dorota coś ostatnio na wyjcu pisała i nie zanotowałam sobie. Musimy pytać dorotaibasia.
W watku obiadowym biala kielbasa pieczona w piwie chwalila sie patrycja1...........tez jestem zainteresowana przepisem.
Czego duszyczki chcecie ode mnie? Kiełbachy Wam sie chce? no to czytajcie i próbujcie ;)
- pierwsza, najprostsza wersja jest taka: biała surowa ułożona w naczyniu żaroodpornym w zgrabne pęto, naczynie posmarowane olejem, do kiełbasy cebula pokrojona w pióra i sruuu do piekarnika...czas pieczenia jest u mnie wysoce orientacyjny...kiełbasa ma nie byc juz surowa i ma byc apetycznie zarumieniona :)
- kolejna wersja to biała w piwie: robię sobie marynate/bejcę....piwo+ciut musztardy+ciut miodu+przyprawy (słodka mielona papryka, ostra papryka, ziele angielskie) +cebula i tym smaruje kiełbase w trakcie pieczenia albo jak mam czas o ochote to kiełbasa sobie najpierw leżakuje w tym a potem jest smarowana w trakcie pieczenia
-ostatnia odsłona białej kiełbasy: biała, parzona, która zostaje po imprezach rodzinnych ląduje na patelni+cebula w pióra + niewielka ilosc oleju i jest smażona i podlewana co jakis czas piwem, nie ma sie w tym piwie gotowac tylko dusic....piwo sie karmelizuje a na kielbasce powstaje miejscami chrupiaca skórka
ot, i wsio :)
smacznego
Wersje z piwem są ok ale powiedz jeszcze jakie piwo? czy tradycyjne na TY.... może być czy lepiej ciemne karmelowe?
Ja robię z jasnym....piwoszem nie jestem w przeciwieństwie do mojego ojca wiec tylko proszę zeby mi kupił takie z mozliwie małą goryczką...jakie to było? nie wiem, nie pamietam...z ciemnym, karmelowym robiłam raz, mi smakowało, nawet bardzo, ale reszta preferuje bardziej tradycyjne smaki i orzekli ze "za słodko jak na kiełbase" tak więc wszystko jest kwestią gustu....
Dzięki, dobra kobieto.
Dżanina, pytałaś mnie o kiełbasę w piwie. Ja zawsze wcześniej sparzam. Smażę wyłącznie na swojskim smalcu bo olej zmienia jej smak. Robię dwie wersje z piwem, ale też z białym , wytrawnym winem, mniam.
Na gorącym tłuszczu obsmażam kiełbasę na złoto i nakłuwam widelcem, czyli dziurkuję. Sok jest ważny. Wrzucam dużo cebuli pokrojonej w piórka i czosnek pokrojony w cienkie plasterki. Podsmażam chwilę i wlewam około szklanki ciemnego piwa typu porter. Duży ogień. Po kilku minutach, jak odparuje alkohol, posypuję roztartm majerankiem przykrywam i duszę aż cebula będzie miękka.
Drugi sposób różni się tylko tym , że na gorący tłuszcz daję 2 łyżki miodu spadziowego i kiedy zacznie bulgotać to układam kiełbasę i obsmażam z obu stron. Reszta jak wyżej.Dzięki. Ależ mam już kolekcję. :)
Dżanina, pytałaś mnie o kiełbasę w piwie. Ja zawsze wcześniej sparzam.
Bardzo Ci dziękuję za ten opis robienia kiełbaski w piwie, bo przygotowałam wg.Twojego opisu i baaardzo wszystkim smakowała, nigdy wcześniej takiej nie jadłam. Dzięki Wielkie:))Smażę wyłącznie na swojskim smalcu bo olej zmienia jej smak. Robię dwie
wersje z piwem, ale też z białym , wytrawnym winem, mniam. Na
gorącym tłuszczu obsmażam kiełbasę na złoto i nakłuwam widelcem, czyli
dziurkuję. Sok jest ważny. Wrzucam dużo cebuli pokrojonej w piórka i
czosnek pokrojony w cienkie plasterki. Podsmażam chwilę i wlewam około
szklanki ciemnego piwa typu porter. Duży ogień. Po kilku minutach, jak
odparuje alkohol, posypuję roztartm majerankiem przykrywam i duszę aż
cebula będzie miękka. Drugi sposób różni się tylko tym ,
że na gorący tłuszcz daję 2 łyżki miodu spadziowego i kiedy zacznie
bulgotać to układam kiełbasę i obsmażam z obu stron. Reszta jak
wyżej.
Czy mogę prosić o przepis na karczek?
http://wielkiezarcie.com/recipe41151.html proszę bardzo
dziękuję:)
Ja polecam swoją, jest mega smaczna :) http://wielkiezarcie.com/recipe110318.html
Pięknie, teraz to już w ogóle nie wiadomo, którą zrobić. :(
Dzięki Makusiu wezmę pod uwagę :)
Makusiu niezadługo pieczenie trwa ??
W sam raz :)
Eeee....
Pyszna jest do obiadu surówka z czerwonej kapusty z dodatkiem jabłka i konfitury z czerwonej cebuli z żurawiną. PYCHA. Samą konfiturę daję też do białej kiełbasy.
ja w tym roku idę na żywioł, zobaczymy co z tego wyniknie ... będą zdjęcia
zamiast muffinek robilam babeczki z ciasta na babke piaskowa :)
Babki nie są moją mocną stroną. Rzucisz przepis?
Fajne są male babeczki ajerkoniakowe z jajeczkiem orzechowym w środku (kupuję w Biedronce - duża tuba za niecałe 10 zeta)
robię z tego przepisu:
150g masła, 200g maki pszennej, 150g mąki ziemniaczanej, 200g cukru, 4 jajka, 1 łyzeczka proszku do piecz., esencja waniliowa(kilka kropel).
masło z cukrem utrzeć na puszystą masę, dodawać żółtka. Wymieszać proszek z mąkami i dodawać powoli do masy. Na końcy delikatnie dodać pianę z białek i aromat.
wypełniać papilotki do połowy ich wysokości i piec w 180 stopniach
Bardzo, bardzo dziękuję!
nie ma za co :) napisalam do polowy wysokości ale lepiej jest do 2/3 :) zreszta sama zobaczysz. mozesz dodac kakao i beda babeczki ciemne :) powodzenia :)
Oj, zmobilizowaliście mnie do myślenia ;)
W tym roku święta robię razem z mamą, a siostra tylko wpadnie z rodziną na śniadanie i 2 obiady .
Oczywista oczywistość to biały barszcz, a poza tym dla mnie do roboty pozostanie jedno ciasto ( i to zapewne będzie sernik ), kolorowa sałatka i babka sałatkowa, zapiekane jajka w sosie, chrzan własnoręcznie tarty z burakami, schab suszony i mój "leniwy" schab po sztygarsku ( chyba dam się namówić i w końcu go wklepię ;)). Ten ostatni super się sprawdza w natłoku zajęć, bo najpierw "robi" za wędlinę, a na drugi dzień jako ładne danie obiadowe, a tylko jedna potrawa do przygotowania ;). Kocham takie przepisy :))
Wklep, prosze wklep tez uwielbiam takie przepisy.
Dzisiaj wolna niedziela, to się postaram :).
Udało mi się sprężyć ;)
Tu moja wersja schabu po sztygarsku - klik. Może komuś się przyda :).
Wielkie dzieki( za expresowe sprezenie), wyglada super apetycznie no i szybciutko sie robi.Bedzie cos nowego na swieta.Pozdrawiam.
Sie ciesze :) I również pozdrawiam.
I ja też skorzystam. Dziękuję.
A to się bardzo cieszę :)
Można schab zrobić spokojnie wcześniej, kiedy nie ma jeszcze takiego nawału zajęć. Ja często posypane porządnie przyprawami mięso zostawiam na noc w lodówce, a dopiero na drugi dzień piekę, jest "wyraźniejszy".
A co to za babka sałatkowa?
To w sumie dość znana sałatka po żydowsku, ale w foremce do babki ;)
Tu link : babka sałatkowa.
Dziś byłam u fryzjera: mam ładną fryzurę i ładny kolorek na włosach.
To na Wielkanoc się już wyfryzowałaś?
Tak
Szybko, mi przez dwa tygodnie wlosy odroslyby widocznie. :)
Mi przez 5 tygodni nic nie widać.
Tylko zazdroscic :)
A ja zarosłam jak .... bóbr? Żubr? A do mojej fryzjerki nie ma wolnych terminów. Może by tak maszynką samej pojechać?
Menu zamkniete. Zurek w chlebowych miseczkach, jagniecina pieczona, do tego pieczone ziemniaki i gnocchi z ricotta i parmezanem, surowki. Salatka jarzynowa, gyros, pierogi ruskie, sushi, tort czekoladowy, pieczony udziec z indyka, jajka a do nich 3 sosy: majonezowy, mietowo-ogorkowy i tatarski, owoce, swieze warzywa, pasztet, konfitura z czerwonej cebuli i gruszki w winie. Sernik, babka,pavlova z truskawkami. Pieczywo: angielskie muffiny i chleb z ziarnami
I słusznie "mało jedzonka" bo to tylko dwa dni!
Przeczytałam "groch z ricottą" i miałam poprosić o przepis... ale, jako że go nie robisz to napisz coś o tym sosie miętowo-ogórkowym do gołych jajek.
Jogurt naturalny odsaczam na sitku wylozonym serwetka przez dwie godziny w lodowce. Dlugiego ogora obieram, wydlubuje mu nasionka, scieram na najmniejszych oczkach tarki. Lekko odciskam. Do jogurtu dodaje ogora, lyzke miety, sol, mieszam i goootowe. :)
"Długiego ogóra" przeczytałam jako "drugiego dnia" i zaczęłam się zastanawiać,co za nasionka wydłubujesz z jogurtu?
Mięta, oczywiście, żywa? To jestem w d***e.
Zywa?! Powinna byc zywa ale moja jest suszona :) no jeszcze miety nie uprawialam dla dwoch lyzek... :)
Oooooła... to się cieszę, bo suszoną mam. Wiesz, żywą uprawiam w ogródku, żeby psy i koty miały na co sikać. Mniam!
Oooo! To błąd! Najwyższa pora zasiać
Ja przeczytałam długiego pora...i zastanawiałam się, gdzie nasionka
ja napiekłam juz ciastek kruchych :) dobre na kazda okazje :P chce zrobic kilka babek i mazurki dla mamy, babci itd.ale mam malo czasu przed świętami i pomyslalam zeby moze tak wczesniej i zamrozic... hm..? czy mroziła któraś z Was babke piaskową? jaka ona jest po rozmrozeniu?
Wlasnie zamrozilam. Bedzie jak swieza.
tak więc i ja spróbuje :) tez mroze wiele rzeczy... mieso, fasolke po bret., gulasz, wedliny, twarogi itp. ale ciasta rzadko i dlatego pytam bo nie mam doświadczenia (jeszcze) :)
a jeszcze jedno pytanie... mrozisz juz polukrowana czy lukrujesz dopiero po rozmrozeniu?
Posypie cukrem pudrem pewnie. Lukrowanej chyba nie mrozilabym, tak jak paczki, po rozmrozeniu polukrowalam, chociaz przyznam, rozmrozone to najlepsze english muffins, one chyba sa do tego stworzone. :)
tak tez myslalam :)
dzis upieklam babeczki i zamrozilam :) mam nadzieje ze beda ok
Ja przed tamtymi świętami mroziłam sernik, 3-bit i rafaello królewskie. Kurczę, byłam mega-pozytywnie zaskoczona. Babki nie mroziłam ale Bahati wie, co pisze!
Szczerze to nie jestem zwolenniczką mrożenia ciast
Eeee, to było tak. Na Święta upiekłam świeżutkie ale od razu jak ostygło to podzieliłam i zamroziłam. Bo ciast jemy mało i potem albo trzeba dojadać starocia, albo skarmiać gawrony! Pierwszy raz tak zrobiłam i powiem, że z przyjemnością w chwilach posuchy wyjmowałam z zamrażarki kawałek własnego ciasta. :)
Dokladnie. Ja karmie gawrony...yyyy znaczy M. pakuje na poniedzialek, koledzy sie pasa wieczorem w hotelu. :)
taki np tort lodowy...no zwolennikiem jestem czy nie, zamroze!!!! ;) szczerze jak mam wybierac miedzy zapierdzielevsievsama ze wszystkim na ostatnia chwile, albo zezremy mrozone pierogi i babke...to osobiscie wole byc wypoczeta i zjesc rozmrozone. :)
Zamrozony mazurek tez bedzie zjadliwy?Czy masa.........jaka by nie byla nic nie straci na walorach smakowych i wizualnych.Mrozilam juz torty i byly ok.
Ostatnio wyjelam sernik, ktory byl przykryty masa truflowa i obsypany kakao, zamrozony elegancko folia okrecony, po rozmrozeniu kakao bylo suche i nadal wygladalo jak aksamit... Nie wiem, czy to kwestia zamrazalnika ale wszystko jest takie, jakie bylo. Za to mojej tesciowej jedzenie pomrozrozeniu po prostu smierdzi zamrazarka, nie wiem, moze to kwestia nieodpowiednich pojemnikow, woreczkow? Ja pakuje wszystko w folie i w pojemniki do mrozenia. Nic nie lapie obcych zapachow. Wiec jesli masz dobry sprzet i pojemniki...smialo mrozic mozesz. :)
Ostatnio wyjelam sernik, ktory byl przykryty masa truflowa i obsypany kakao,
To zdecydowanie kwestia nieodpowiedniej teściowej!!!zamrozony elegancko folia okrecony, po rozmrozeniu kakao bylo suche i nadal
wygladalo jak aksamit... Nie wiem, czy to kwestia zamrazalnika ale wszystko
jest takie, jakie bylo. Za to mojej tesciowej jedzenie pomrozrozeniu po prostu
smierdzi zamrazarka, nie wiem, moze to kwestia nieodpowiednich pojemnikow,
woreczkow? Ja pakuje wszystko w folie i w pojemniki do mrozenia. Nic nie lapie
obcych zapachow. Wiec jesli masz dobry sprzet i pojemniki...smialo mrozic
mozesz. :)
ja zamroze sama podstawe a pomade zrobie juz po rozmrozeniu. bedzie bezpieczniej :)
Od razu mówię, że to był mój debiut a kruchego nie mroziłam nigdy. Gdyby coś nie wyszło, to będzie ewidentnie wina Bahati!
O tym samym pomyslalam.
Staram się piec tyle ile potrzeba.U mnie sami dorośli-dbający o linię itd.Zresztą zawsze planowałam rozsądnie.Zawsze gościom pakuję na wynos i się nie pytam czy chcą bo taki mam zwyczaj.Nie jestem typem osoby,która szykuje nie wiadomo ile i nie wiadomo po co Nie stac mnie również na wyrzucanie ( o zgrozo! ).Jeżeli zostaje mięsiwko to oczywiście mrożę i przetwarzam w odpowiedni sposób natomiast ciast nie mroziłam i nie mrożę :)
Trudno się nie zgodzić.... z dwoma "ale".
Pierwsze - ciasta w zasadzie robię tylko ja. U mnie cała rodzina moja i męża totalnie nieciastowa - nie jedzą i nie robią. Syn patrzy na ciasto z obrzydzeniem. A jedynej osobie, która by chciała do domu - gówno dam, bo to typ, który w święta podejmuje barszczem z torebki "bo byłabym głupia, gdybym przy garach stała". No to wioooo....
Drugie ale - nie wyobrażam sobie Świąt przy jednym cieście :/. W Święta chcę mieć wybór, dlatego zazwyczaj robię trzy.
Piekę zazwyczaj dwa i wszyscy są zadowoleni. Ja wolę śledzie zamiast słodkości ale nie przeszkadza mi to w wypiekach.Lubię piec tylko nie jeść
Czy wiecie ilemozna czasu trzymac pasztet w zamrazalniku.? No znalazlam foremke z przed bozego narodzernia. I zastanawiam die czy jeszcze jest dobry?
TABELA PRZYDATNOŚCI PRODUKTÓW SPOŻYWCZYCH ZAMROŻONYCH W TEMPERATURZE OD -18°C DO -20°C
moim zdaniem jadalny.
Dziekuje
My też nie bardzo ciastowi. Więc wcześniej piekę sernik i np makowiec i mrożę. Wcześnie też robię ciasteczka kruche czy pierniczki - mogą sobie spoojnie poleżeć w pudelku. Wcześniej kręcę rurki waflowe i piekę korpusy do ptysiów.
W zasadzie przed samymi świętami jak mam ochotę to machnę jakieś tortowe (biszkopt też można wczesniej upiec) , wycięgnę sernik i makowiec z zamrażarki i mam czas na zabawę z ozdabianiem. A jak mnie się nie chce to ukręcę 2 masy napełnię rurki, ptysie i takim to sposbem jest spory wybór na świeta:))
A z zamrazanem to też trza uważać. Kiedyś tesciowa przyniosła makowiec - ładnie wyglądał ale walił rybą,że aż...............Chyba pomyliła szuflady:))
Wiem,że ciasta można mrozić ale wolę ,żeby były świeże.U mnie na święta będą ciasteczka czekoladowo-pomarańczowe,rurki z kremem,ciasteczka kwiatuszki,sernik pina colada,mazurek wiśniowo-truflowy lub różany, ciasto z chałwą i jabłkami i pascha.Jak zdążę to jeszcze zrobię ciasteczka z białek z kremową masą bo się nazbierało białek.
No, nooooooooo i to tylko na 2 dni !!! Jeny czemu ja sie taka leniwa urodziłam:) A te ciasteczka z białek to jak robisz bo tez mam białka zamrożone.
Przepis na ciasteczka wstawię,postaram się jutro - dobry sposób na pozbycie się białek.
Tyle to my przez miesiąc byśmy nie zjedli. Pewnie będziesz dużą gości miała.
Wszystko zalezy od kucharza. ;)
Tak będę miała gości a ponadto ciastami dzielę się po połowie z zaprzyjaźnioną rodziną bo oni nie potrafią piec. Gościom do domu też po kawałku dam bo taki mamy zwyczaj w rodzinie - nie jest więc tego wcale dużo.
Dziewczyno, chocbyscie mieli sami zjesc i to w godzine, Twoja sprawa! :) i bardzo fajny zestaw ciast.
Dziękuję :)
Po co ma stać przy garach, jak się u rodziny naje:)Też mam taką osobę w rodzinie i nigdy nic jej na wynos nie daję.
U nas też będą 3 ciasta.
Niom. Pół biedy byłoby, gdyby chociaż się zamknęła i nie komentowała. Ale ta zawsze kłapie a potem bez zmrużenia oka czeka, żeby wałówę do domu zabrać. Tak nauczona, w domu mąż coś próbuje upichcić dzieciom a ona się nie poczuwa. Ale co tam, każdy ma, jak sobie pościele.
Nie wiedziałam,że mamy wspólną rodzinke?................:))
Ale chyba obojgu taki układ pasuje?
Jemu nie pasuje ale to dupa, nie facet... Przesławny tekst, kiedy on dzwoni przed późnym powrotem z pracy, co do jedzenia. "Kaszanka z cebulką może być?" - No pewnie, że tak! I po powrocie: "To gdzie jedzenie?" - "No jak to? Kaszanka w lodówce a cebula tam leży, w siatce". Jakoś sobie nie wyobrażam, żeby mój, ciężko pracujący, mąż wrócił w środku nocy i nie miał naszykowanego w mikrofalówce talerza z jedzeniem.
Ale też zawsze mówię, że skoro tamten tak pozwala i taki układ, to niech on się nie skarży. Ale ja ręki do karmienia darmozjada nie przykładam. :/ Zresztą o ich małżeństwie można by książkę napisać ale co tam...
Dżani,różne rzeczy widziałam w swoim barwnym życiu i nic mnie nie zdziwi ale może to i prawidłowe podejście w niektórych wypadkach...
Dlaczego piszesz o mojej teściowej?
Mocno jesienna aura za oknem sprzyja poszukiwaniu sposobu na takie zagospodarowanie soboty, które
może wywołać uśmiech i to nie tyko mój ale i przyszłych obdarowanych. O co chodzi ?
Oczywiście o ciasteczka świąteczne.:))) Od Świąt Bożego Narodzenia została mi w lodówce porcja
surowego ciasta piernikowego. Podobno stary piernik jest najlepszy, zwłaszcza po obróbce termicznej.:))
Idąc za ciosem, ugotowałam jajka do ciasteczek na gotowanych żółtkach, jutro będzie więc ciąg dalszy.
A jak u Was przygotowania do świąt?
Jeśli prognozy się spełnią to te piernikowe zajączki idealnie wpasują się w białą Wielkanoc....Prześliczne:) Zazdroszczę talentu i cierpliwosci do dekorowania!
piekne pierniczki :D tez mialam robic ale wybralam kruche bo troche mniej roboty przy nich :P piernikami sie zajme na Boze Narodzenie.
Poki co mam kruche, a'la pieguski, babke i baranka oraz zajaczka z ciasta w zamrazalniku (niestety), no i mam zamiar jeszcze mini mazurki zrobic jak mi czas pozwoli :) a jakies ciasto upieke w Wielki Piatek. mama zajmie sie reszta ;P
Ale piękniaste!
Nie wiem, czy zajęcy nie wystroić w szaliki - prognozy świąteczne straszą opadami śniegu.:)))
Alidab, ale cudeńka, masę pracy w to włożyłaś ;)
Śliczności smakowitości:)! Jest ochota jest robota:))
Gdyby ktoś pytał, to lukrowania mam po kokardę..:) Teraz został tylko do ogarnięcia kuchenny bałagan. Wieczorem może nastanie czas pieczenia prawdziwych wiosenno-wielkanocnych, cytrynowo maślanych ciasteczek.:)
Z tymi pierniczkami, to chyba święta mi się pomyliły (żal mi było ciasta zalegającego w czeluściach lodówki od kilku miesięcy).
No to ostatnie obrazki wiosenno piernikowe obrazki:
Super, extra :)
No i w ten sposób pierniki zostały odczarowane - że są tylko ciastem na Boże Narodzenie... A ja zastanawiałam się po co w zestawach foremek są kaczuszki, zajączki...
cudeńka..
Piękne...ja tam mogę jeść zawsze ...co za różnica w jakie święta? Ja na Wielkanoc na podwieczorek mam makowca...bo lubimy i tyle
Kobieto!!!! Szacunek wielki!
Teraz to wiem, że piekłam ciasteczka na Wielkanoc:
Jeszcze tylko delikatny, wiosenny makijaż..:)
Co do podziału ciast na wielkanocne i bożonarodzeniowe, to taki ogólny podział wyniosłam z mojego domu rodzinnego ale w swoim dorosłym życiu tak restrykcyjnie nie przestrzegam. Mówiąc szczerze, pierniki i pierniczki, ciasta z makiem, z orzechami były przypisane do Świąt Bożego Narodzenia a na Wielkanoc serniki, baby, babeczki, pascha i koniecznie kruche maślane ciasteczka.
Pieczenie mazurków nie należy do moich tradycyjnych wypieków ale staram się aby zawsze jakiś mazurek czy mazureczek był na stole.:) Bardziej ze względu na urodę tych wypieków.:)
Teraz ten podział jest tylko i wyłącznie umowny a przygotowuje się to, co lubią domownicy i goście.:)
Jakie śliczne, z jakiego przepisu piekłaś alidab?
Makusiu, te kruche ciasteczka, to moje "sokoły" : http://wielkiezarcie.com/recipe22206.html
Upiekłam jeszcze ciasteczka migdałowe, te przełożę konfiturą z malin wzmocnioną odrobiną nalewki malinowej. Ten przepis był wielokrotnie sprawdzony - zawsze z powodzeniem:
http://wielkiezarcie.com/recipe19809.html
Migdały i maliny, to duet doskonały.:)
Dziękuję
Moje sokoły w wiosennej oprawie.:))
Ale kusisz ali....a ja chora , i tak mnie nęcą te ciasteczka :) Zuza by miała frajdę ;)
Makusiu, zmobilizuj się i zrób Zuzi przyjemność.:) Dzieciństwo mija tak szybko i to bezpowrotnie - zostają
tylko wspomnienia...
Zdrówka życzę i... udanych ciasteczek.:))
Dziękuję :) Jutro chyba napiekę ;)
Napiekłam,dziękuję alidab za zmotywowanie , ciasteczka przepyszne, a radość Zuzi bezcenna
Ja zaraz po babeczkach i serniku planowałam czyste lenistwo w zakresie pieczenia, ale Twoje ciasteczka są tak piękne, że ja nie ręczę za siebie ;). Śliczne :)
Cudne!!!
jutro robie reszte
Jeżu kolczasty, jakie śliczniaste baranki! :)
dzis jeszcze zrobilam rogaliki krucho-drozdzowe z marmolada i ciasteczka z makiem :)
myslicie ze mi wytrzymaja do swiat? nie wiem jak dlugo takie ciacha moga posiedziec ;/ bo zazwyczaj znikaja od razu. tym razem musze je dobrze schowac bo bez przerwy podjadam :P
prosze niech mi ktos podpowie... albo powinnam je przetrzymac w zamrazalce????
Toć wtedy zęby sobie połamiesz, a wiesz jaki dentysta drogi!
a'propo zebów.. właśnie mi sie dzis jeden przykruszył :(
No masz, znowu śliczne ciasteczka :)
A może napiszecie jakie mięska planujecie na obiadek świąteczny zrobić, było by to podpowiedzią dla mnie bo nie mogę się zdecydować
U mnie będą sakiewki schabowe ....
http://wielkiezarcie.com/recipe55932.html
i pieczona kaczka z pomarańczami ...
http://wielkiezarcie.com/recipe49680.html
+ jakieś dwie pieczenie ze schabu bądź karczku czy szynki na zimno ...
A może napiszecie jakie mięska planujecie na obiadek świąteczny zrobić,
było by to podpowiedzią dla mnie bo nie mogę się zdecydować
U nas będzie "karczek na słodko - rewelacja" oraz "kurczak elegencki"
Przymierzam się do indyka pieczonego w pomarańczach... http://wielkiezarcie.com/recipe6890.html
Aaaaa polecam, polecam ...mój ulubiony sposób na indyka :))
No właśnie podchodzę z pewną obawą ale też staram się podążać Twoim śladem :)
A może napiszecie jakie mięska planujecie na obiadek świąteczny zrobić, było by to podpowiedzią dla mnie bo nie mogę się zdecydować
A może napiszecie jakie mięska planujecie na obiadek świąteczny zrobić, było by to podpowiedzią dla mnie bo nie mogę się zdecydować
A może napiszecie jakie mięska planujecie na obiadek świąteczny zrobić, było by to podpowiedzią dla mnie bo nie mogę się zdecydować
Przepraszam jakaś czkawka i nie umiem usunąć
Robię piersi kaczki i kurczaka z salsą ananasowo-paprykową, de volaje z nadzieniem czosnkowym i tradycyjnie schab ze sliwką (będzie tez na zimno)
A mogę prosić o namiar na salsę? :)
Podam Ci przepis pierwotny, który pochodzi z gazety (2006r.). Przez lata róznie go stosowałam z różnymi miesami. Jest to kurczak po kubańsku z sałatka (sałatka jest obłedna:))
-kurczak
-ananas
-czerwona papryka
-3 cebule
-3 ząbki czosnku
-papryczka chilli
-4 łyżki oleju
-4 łyżki miodu
-słodka mielona papryka
-ostra mielona papryka
-gałka muszkatałowa (ja nie daję nie lubię)
-sól
Sałatka:
-4 pomidory
-czerwona cebula
-2łyżki miodu
-łyzka posiekanej kolendry
-4 łyżki octu winnego
-6 łyżek oliwy
-sól, pieprz
Z papryki i chilli usunąć pestki, drobno pokroić. Cebule i czosnek obrać, pokroić. Ananasa obrać, wykroić środek, jedną połowę pokroić. Wszystko zmiksować na masę.
Rozgrzać na patelni olej włożyc masę gotować ok. 15 min. aż zgestnieje. Dodac miód, obie papryki gałke i sól.
Kurczaka umyć, podzielić na części przyprawic po swojemu :) Ułozyc na blasze na papierze do pieczenia i głęboko ponacinać. W powstałe rowki i na powierzchni grubo posmarować masą. Piec ok. 50 minut w 200 st.
Składniki na sałatkę pokroić w półkrążki, pomidora w plasterki. Ocet wymieszać z oliwą, miodem ,dodac kolendrę i sól, pieprz. Polać sałatkę.
Moje uwagi: nigdy nie piekłam całego kurczaka tylko osobno udka, pałki więc czas i temp. pieczenia podałam jak w przepisie. Piersi z kaczki najpierw obsmażam na zimnej patelni do wytopienia tłuszczu potem do piekarnika i na to masę.
Acha ta masa nie nadaje się na grilla . Ale sałatka jak najbardziej - jest pyszna. Robiłam z ananasem z puszki i sokiem podlewałam mięso - też dobre.:)
Dopisano 15-03-31 16:45:28:
No tak zapomniałam - te pół ananasa co zostaje kroimy i dodajemy do sałatki.Dziękuję bardzo :)
Strzeliłam kradzieja. Dziękuję.
Poważnie? Na zimnej patelni tłuszcz się wytopi?
Nie robię żadnego mięsa. U nas zawsze na obiad w Wielkanoc i w Poniedziałek Wielkanocny jest żur na wędzące z jajkami, wędlinami (kiełbasa, szynka i boczek) i chrzanem.
I to Wam starczy?
Tak. Pełny talerz i gęsto od składników. Na deser ciasto. Tak było zawsze.Nie tylko u mnie. Moja rodzina tak też robi i nie zamierzam tego zmieniać.
A sałatki jakieś robisz?
Sałatek nie robię bo po obiedzie wyjeżdżamy w gościnę.
U mnie żurek je się na śniadanie w Wielką Niedzielę.A obiady z okazji Świąt są bardziej wymyślne i wykwintne niż zwykle.
Miało być do as
U mnie żur w niedzielę na śniadanie i obiad i obiad w Poniedziałek. Wieli gar.
No to masz mało roboty. Na śniadanie żur, na obiad żur , w Poniedziałek Wielkanocny żur. Nie znudzi się rodzince sam żur?
Nie obchodzi mnie to. Wielkanoc to największe święto w roku i nie gotuje wtedy nic.
Tu masz rację...co niektórzy to zapomnieli co jest istotą tych świąt...
W gosci z zurem i na zur, bo to tradycja rodzinna. :)
A jesli pojedziesz w gości tez postawią gar żuru
No tak, tradycyjnie. :)
Gdybym była na obiedzie to tak ale będziemy później więc nie
Znaczy, ze tylko ty w rodzinie nic poza zurem nie robisz a reszta juz tak? Rozumiem, ekonomicznie. :D
Kto zaprasza gości to musi coś więcej przygotować. Ja nie robię gościny tylko jadę w gości. Pierwszy dzień do teściowej, a drugi do taty.
Kto idzie w gosci ten z gola lapa nie idzie, zwlaszcza stadem 5cio osobowym. :) przynajmniej u nas tak sie przyjelo, nie wiem jak u innych?
U nas gospodarz przygotowuje, a goście przyjeżdżają na gotowe. Tak jest w rodzinie mojej i w rodzinie mojego męża też.
U nas tez do garow nie zapedzaja. :) co srodowisko to obyczaje.
I nawet ciasta swojego nie przygotujesz dziwne
Nikt nie przywozi
Pewnie nie stac ,po co sobie robic kłopot i wydatek ty jestes niezwykle oszczędna i chytra
Nie rozumiem dlaczego tak mnie krytykujesz. W mojej okolicy nie przyjeżdża się do kogoś z jedzeniem. Zdarza się to w w wyjątkowych sytuacjach. wiem, że gdzie indziej jest inaczej. W mojej okolicy jest tak.
Po prostu w pale mi się to nie miesci ,moze co wioska to obyczaj
W jakiej pale?
W glowie. :) a o czym ty myslalas?! :D
Boże as normalnie jestes jak z XV||| wieku
Nie wiedziałam, że masz pałę zamiast głowy.Pytanie było retoryczne oczywiście.
As normalnie mnie rozbrajasz zatrudnie cię u siebie w pracy
Popatrzcie tylko! Święta idą a największa zołza na forum (czyli moi) się nie kłóci. Świat schodzi na psy!
Tez sobie postanowienie zrobilas na Wielki Post? ;)
Jeśli tak, to nie pamiętam.... po pijaku to się różne głupoty robi.
Powiem krótko ,zaraz mnie zjadą wrony ,nie ma to jak za darmo dupe ugoscic i się nazrec za free a na swoim zaoszczedzic
Ale w czym problem kaszanko? Do Ciebie zjeżdża i za darmo ją gościsz? A nie pomyslałaś,że może nie ma za co świąt wypasionych zrobić albo po prostu taki mają zwyczaj i wzajemnie to akceptują?
i mówiłam że zleca wrony,normalnie swojego zdania miec nie mozna tylko przytakiwac i klaskac ot całe forum jedna za drugą w ogien by wskoczyła jakby mogła
Ale w czym problem kaszanko? Do Ciebie zjeżdża i za darmo ją gościsz? A
Po zatym nie rozumiem czemu do mnie się doczepiłas ,inni mogą pisac ci bardziej zaprzyjaznieni chorenie pomyslałaś,że może nie ma za co świąt wypasionych zrobić albo po
prostu taki mają zwyczaj i wzajemnie to akceptują?
Bo zrobiłaś to w szczególnie bezczelny sposób.Odrobinę delikatności zalecam w kwestii tego typu wypowiedzi.Co do przyjaźni to mocne słowo i nie należy go nadużywać tam gdzie nie trzeba.
szczelny czy bezczelny to sprawa hydraulika ,meggi płaci ci ktos za wtracanie się jesli tak to szacun ,ty za to zawsze klakier
Bardzo ubogie masz słownictwo , teksty podworkowe a poziom zerowy...szkoda, że jesteś tak ograniczoną osobą,która nic nie rozumie.
ty jestes po prostu The Best nie znize sie do twojego poziomu prostactwa i ułomnosci umysłowej
Pomyliłaś adres.Nie mam zamiaru z tobą prowadzić dyskusji bo zdaje się,że pomyliłaś fora.
Daj sobie juz spokój kobieto ,uczepiłas sie mnie jak pchła ,jestes dla mnie nikim to tylko forum
Kaszanko, przywołuję Ciebie do porządku. Można rozmawiać, nie ubliżając nikomu. Takie zachowanie nie będzie tolerowane, wiesz o tym doskonale.
U mnie z "glupiego brydza" ludzie z walowka wychodza............ale coz sa ludzie wygodni i wygodniejsi!
U mnie nawet jak wpadna na kawe bez zaproszenia. Bo zawsze cos do kawy dobrego i na wynos musi byc. A ja nie wyobrazam sobie pojsc do kogos bez chocby ciasta i butelki wina.
Ostatnio pojechalismy "my" do znajomych na brydza............gospodyni ( nie gotujaca, "on" pichci) mowi do mnie w drzwiach......" ochrzanilam Andrzeja, ze nic slodkiego nie zrobil" On na to..........po co, przeciez Baska i tak cos przywiezie.
No dokladnie, znam to... :)
Zgadzam się z Wami dziewczyny, taki takt obyczajowy..... Idą goście to cosik uszykuję..... Idę w gości to cosik przygotuję/kupię na wynos..... i w większości przypadków znajomi i rodzinka robią tak samo....:)) Jakoś głupio by mi było inaczej.....
To kwestia "tradycji" Iwciu, u nas też nie nosi się jedzenia w gości, co innego, niespodziewana kawka u przyjaciół, wtedy zawsze coś bierzemy ze sobą :)
To kwiatow pani domu ani odpowiedniego trunku pan domu tez juz nie dostaje? Czasy sie zmieniaja, obyczaje umieraja, swiat sie konczy. Oszczednosc i wygodnictwo szaleje. ;)
Bahati ja myślę (bez urazy kogokolwiek),że to nasza kultura w większości wyniesiona z domów decyduje o takiej kwestii.Po prostu liczy się prostota w jaki sposób by nie odczytywać...
To kwiatow pani domu ani odpowiedniego trunku pan domu tez juz nie dostaje?
...kwiatek i winko, to praktycznie normalka na umówione spotkanko ze znajomymi, gdy oni do nas to przynoszą i gdy my do nich to niesiemyCzasy sie zmieniaja, obyczaje umieraja, swiat sie konczy. Oszczednosc i
wygodnictwo szaleje. ;)
Ja napisałam o "żarciu" nie prezentach :)
A ja napisalam do Iwci. :)
Zdechłam.
A poważnie - ja "prawie" jak as. Ugotuję gar żurku. Jak ktoś będzie chciał coś na ciepło, to sobie zagrzeje plus ew. białą kiełbasę na ciepło (ja na zimno). Dla gości - na wyraźne życzenie. Wszyscy wiedzą, że u mnie obiadu nie dostaną, bo nie! Jak się komuś nie podoba, to może sobie zjeść w domu.
Pomijam fakt, że żurek robię rzadko i mogę go jeść trzy razy dziennie, to w sytuacji, kiedy każdy się naje na śniadanie po korek i palcem mu można w d**ie namacać (a jak się nie da namacać, to niech dopchnie ciastem)- nie zamierzam, pracując do ostatniego dnia, jeszcze się zarzynać i robić obiadki. A poszli won! Żreć przyszli, czy pobyć z rodziną?
Przyszli pozrec ,bo w domu tego nie ma
Ja codziennie cos skreslam z menu, bo na cholere ja mam sie tyle narobic?! Ale ja kocham stac przy garach i mam na to, jako darmozjad domowy, od cholery czasu, juz mi sie szyc krolikow nie chce, chyba wszystkie dzieci w okolicy juz dostaly. Wiec forma OSTATECZNA na dzis to:
sniadanie wielkanocne: zurek z jajkiem i kielbasa w chlebowych miseczkach
jajka i dodatki do nich
jajka po szkocku
pasztet z konfitura z cebuli
deska serow i wedliny
swieze warzywa
salatka jarzynowa i jeszcze jakas gyrosowa, bo chlopu sie kojarzy swietalnie, niech mu bedzie...
obiad: miesiwa rodzaje 3 ( jagniecina, indyk, wieprzowina) dwa dodatki plus surowki
kolacja:
sushi
spring rolls z krewetkami ale nie smazone, swieze
pierogi ruskie
poniedzialek dokladnie to co w nd plus pizza na kolacje, hawajska picantna i margherita.
do tego ciasta:
tort Sacher,
pavlova z truskawkami,
baba drozdzowa ( jedna dla nas, druga dla przyjaciol)
mazurek
fudge
No i wiadomo... Owoce. Kawy, herbaty, wino, woda, soki.
Nie zabraknie. :)
Krewetki i ruskie.... odważne połączenie :)
Ta, ktora nie je krewetek, jada ruskie. :)
Też popatrzyłam, że tak "międzynarodowo". :)
Ja jeszcze niczego nie wykreśliłam ale i niczego nie zrobiłam. Tzn. posprzątane mam, jeszcze tylko jutro pozmieniam zwierzakom poszwy na posłaniach i w sobotę przelecę (albo dziecię) na mokro po raz ostatni (odkurzacz dalej nie żyje). No i mięso się pekluje, ciasta kruche pozagniatane leżakują i tyle. Szał i orgia nastąpi pewnie w sobotę i wtedy wszystko na raz, żeby było świeże.
Ja zrobilam wiekszosc zakupow, przypadkowego mazurka i pozyczylam forme na babke, bo jeszcze sie nie dorobilam, a fajnej nie znalazlam w sklepie. Wlasnie szaleje po skepie asia-market. Wedliny i sery zostawiam sobie do zakupu na koniec.
A ja sobie nakupowałam pleśniaków. Bo chyba im bardziej spleśniałe, tym lepsze, no nie? Wędlin nie będę, a jakieś tam drobne zakupki to Młoda dokończy. Ewentualnie pójdę w gości.
Z wedlin...mortadele z pistacjami MUSZE kupic, szynke gotowana i bresaole, speck i moze surowej...wszystkiego po 50 g. :) sery to m z Neapolu przywiezie i jajo 2 kg cukiernicze z czekolady!
Znam te jaja. Masakra! Na szczęście moje wyrosły.Dobra, spadam.... bo Słońce niedługo wróci i muszę udawać, że śpię. Może będzie mnie pocałunkami budził, bo pochowałam jedzenie dla niego! Raczej sam nie znajdzie. Do jutra.
Dopisano 15-03-31 22:50:31:
No tak! Jeden, jak se zaplanował pierdnąć, to się zesrał! Właśnie musiałam ubrać się, wsiąść w samochód i pojechać do miasta! :((( I z budzenia nici.No dobrze ja też już zakupowo zaopatrzona tylko wędlinkę dokupię i jakieś tam pierdułki .
Daj znac jaka forme na babke potrzebujesz..............mnie nigdy calej nie udalo sie wyjac, polowka zawsze w srodku zostala.( chyba ze plaska, taka z tortownicy).Moze tez sie czegos naucze?
Ladnej szukam, eleganckiej i takiej wiesz...co by oko cieszyla. Spryskaj ladnie olejem ( spryskiwaczem) obsyp maka i nie wierze, ze nie wyjdzie. :)
Wrzuc jakies zdjecie i masz zalatwione !
http://fabrykaform.pl/Nordic_Ware_forma_do_babki_jubilee-p31353.html
http://fabrykaform.pl/Nordic_Ware_forma_do_babki_chiffon-p33676.html
http://fabrykaform.pl/Nordic_Ware_forma_do_babki_heritage-p25472.html?qrtc_slt=product_frame&qrtc_tpl=tpl_product_js&qrtc_typ=prd&qrtc_prd=33676&qrtc_pos=7
Szukam takich mniej-wiecej jesli chodzi o styl. :)
Konkretnie................prosze i juz masz !
Mam:) lekko zardzewiala pozyczona od kolezanki z Polski. :) ktora sobie z domu przywiozla, go byla w wakacje w Polsce. :D
Fajnie, ale co chcesz,ja na przyklad silikonu nie lubie, zdecyduj !
Silikon to dobry dla gwiazdek oewnej branzy, w kucni mowie mu stanowcze nie. :)
U mnie bedzie udziec indyczy i jagniecina dlugo pieczone w niskiej temperaturze. Do tego konfitura jablkowa, z czerwonej cebuli i zwyczajne salaty z sosem winegret. Pieczone ziemniaki ze skorka i rozmarynem oraz gnocchi di ricotta, czyli ricottowo-parmezanowe kopytka. :)
A ja, od kiedy szykuję święta i mam na to wpływ, nie robię żadnych obiadów. Cały rok, dzień w dzień, robię i jem obiadki. W święta jem inne rzeczy i nie zamierzam w jakikolwiek sposób stać przy garach, chociażby po to, żeby coś przygrzewać.
Dżani ale aby coś zjeść to trzeba przygotować prawda? Ja nie stoję przy garach w święta a w życiu! Ale na suchym prowiancie to ja cały rok siedzę w pracy...to myślę,że jak włożę do piekarnika czy mikrofali coś do podgrzania to korona z głowy mi ani komuś z rodziny nie spadnie A nie wyobrażam sobie też by barszcz biały czy kiełbasę jeść na zimno Ale...kazdy z nas ma inne nawyki i przyzwyczajenia
A ja dokładnie odwrotnie mam. A kiełbachę tylko na zimno!
Surowąąą ???!
Dopisano 15-03-31 12:06:07:
Do Dżani miało być...coś świruje :/No i smarknęłam!
Osobiscie w sietach najbardziej lubie jak sniadanie plynnie przechodzi w obiad, ten w kolacje, pozniej znow w sniadanie... A na stole tylko dokladane to, czego brakuje. Ja w tym roku robie pizze, bo wiem, ze jak zawsze beda jej szukac miedzy normalnym jedzeniem, to juz odnrazu ja zaplanowalam. A obiad..bedzie na obiad, kolacje, sniadanie imkiedy sie komu spodoba. ;) to tez powod, dla ktorego wieczorem wrzuce miecho do piekarnika i zostawie tam na 10h :) az tak pracowita nie jestem, dorzuce pod koniec ziemniaki, a kopytka robi sie dokladnie 15 minut z gotowaniem.
No własnie -jak to jest z tym dłuuuuuugo pieczonym? Kiedyś oglądałam bodajze Okrasę i on piekł dluuuugo ale chyba miał specjalne urzadzienie do tego. A w piekarniku można? Nie wychodzi suche? Temp. zdaje sie do 100 st.
Cos mi tam swita ale nie za bardzo
Wbijam termometr w miecho, ktore pieke pod przykryciem, w 100 albo 110 st, az osiagnie odpowiednia temperature wewnatrz najgrubszego kawalka. W miedzyczasie ide spac i jak dobrze pojdzie to wstane i zajrze pomparu godzinach, ale najczesciej po prostu czekam, az termometr zapiszczy, ze juz
Dzieki:) Jak sobie kupie kiedys swiniaka to poeksperymentuje bo w piekarniku tez mam taki termometr a to chyba musi byc kawal miecha: Ale musi byc smacznie.:)) A na razie to mnie stac na.........ulepienie bałwana:)
Ja, jak już wspominałam, na 100 % zrobię schab po sztygarsku, który najpierw posłuży za wędlinę, a na drugi dzień będzie na obiad.
Link - http://wielkiezarcie.com/recipe114210.html
Okazało się, że jeszcze muszę coś zrobić, więc padło na rolady z kluskami i modrą kapustą. Dla nas wystarczy i jeszcze zostanie na "poświętach"...chyba że zmienię jeszcze zdanie, bo zakupy nie zrobione ;).
Na obiad swiateczny bede chciala podac kaczke , pomysly jak ja zrobic z czym podac ?? (jaki sos, sałatka ????)
U mnie będzie schab po sztygarsku,pieczona karkówka i ruloniki z mięsnym farszem.
A gdzie mój przepis na ciasteczka z białek:) .....Obiecałaś
Tylko nie płacz:)) bo będzie mi smutno,zaraz wpiszę i przepraszam :))
Do przygotowania tych ciasteczek potrzebny będzie szablon - ja go kupiłam w Czechach i na opakowaniu tegoż szablonu był przepis - robiłam te ciasteczka wielokrotnie i mogę spokojnie polecić przepis.W razie braku szablonu myślę,że można na blasze łyżeczką rozprowadzić masę i upiec według przepisu ale trzeba by było uformować mniej więcej jednakowej grubości i wielkości ciasteczka gdyż później się je przekłada kremem.Ten krem dodałam sama bo na opakowaniu nie było przepisu.To by było na tyle.PRZEPIS : 6 białek,330 g cukru kryształu,50 g cukru pudru,170 g wiórków kokosowych Krem mleczny: 1/2 szkl.mleka,3/4 szkl.cukru,cukier waniliowy,250 g masła,2 szkl.mleka w proszku -dodatkowo gorzka czekolada. Masę na ciasteczka przygotowujemy na parze.Do garnka wlewamy trochę wody i zagotowujemy.Do miski dajemy białka i ubijamy mikserem w kąpieli wodnej-woda nie może intensywnie wrzeć.Do ubijanych białek wsypujemy cukier kryształ i ubijamy około 15 minut tj.do czasu aż cukier się rozpuści i piana zwiększy objętość.Zdejmujemy znad pary i ubijamy do ostudzenia. Wiórki mieszamy z cukrem pudrem i delikatnie mieszamy z wystudzoną pianą z białek.Na blachę wyłożoną papierem przykładamy szablon i wykładamy masę - zdejmujemy szablon i na blasze pozostają uformowane ciasteczka - czynność powtarzamy. Pieczemy 15 minut w temperaturze 120 C a następnie 15 minut w temperaturze 80 C.Po wyjęciu z piekarnika pozostawiamy chwilę na blasze i przekładamy na kratkę. Robimy krem - mleko zagotowujemy z cukrami,masło ucieramy na puch i dodajemy ostudzone mleko i mleko w proszku.Ciasteczka smarujemy kremem,składamy po dwa i na wierzchu robimy esy-floresy z roztopionej na parze gorzkiej czekolady.
Wielkie dzięki! Przepis wygląda na smakowity! A mogłabym rozsmarować ubite białka jak na Pawlovą tzn. jako jeden blat? Upiecze się? Chyba by trzeba zwiększyć czas pieczenia?
Z tego przepisu robiłam tylko ciasteczka,są one dosyć cienkie więc w tym czasie się upieką na chrupko a od tego kremu lekko zmiękną i są super.Jeśli miałabym zrobić coś innego to raczej narysowałabym na papierze koła i zrobiła takie cienkie blaty a przełożyłabym tym kremem i byłby torcik - nie wiem tylko czy dałoby się później nożem dobrze pokroić.A z tym czasem pieczenia to trzeba by obserwować jak się piecze.
Z nowości w tym roku inna zupa - krem chrzanowy iwciG, pieczona biała kiełbasa swojska z dzika, z ciast Leśny mech z Wż, kruche babeczki z kajmakiem i serem (z ks.siostry Anastazji) Reszta bez zmian.. tradycyjnie..
Upiekłam dzieciom barany drożdżowe w żeliwnej formie 3D
Ja tylko chcialam dorzucić w sprawie przynoszenia z sobą gościńca jak się idzie w gości.
Nie wiem w jakim rejonie Polski mieszka As, ale na przyklad na Ukrainie nigdy nie niesie sie ze soba niczego do jedzenia bo to by było poczytane jako policzek dla gospodarzy, że nie mają wystarczająco do ugoszcenia.
Natomiast jak gospodarze mają, a zawsze muszą mieć jak przyjmują gości to Cię nie wypuszczą z domu bez obdarowania.na wychodnym.
Na Ukrainie nawet w czasach sowieckich Wielkanoc dla ludzi była największym Świętem i z tego tyytułu tak samo jak w Polsce gotowalo się i piekło bez miary million babek podolskich, mięs, nie do ujedzenia
Tzn.największe święto... jedzenia tak? Bo nie rozumiem...
Dokładnie tak.
A Ciebie się nie pytam małolato!
Dziękuję!!!!!!
Cały czas zapominam o ikonkach. :P
Coś w tym musi być. Mieszkam bardzo blisko Ukrainy. Ok 50 km.
A ja sobie nie wyobrażam wprost, aby zaproszeni do mnie goście przynosili cokolwiek do jedzenia ze sobą, no chyba, że będą to kwiaty albo np. wino. I dotyczy to tak znajomych, jak i przyjaciół czy rodziny.
Wesołych, rodzinnych i smacznych Świąt dla wszystkich.
No i właśnie dlatego się nie odzywałam na ten temat! :) Ja idę do teściowej i sobie nie wyobrażam, żeby samotna kobieta miała przygotować święta dla kilkunastu osób! Jeden sobie nie wyobraża, że goście coś przynieśli, drugi - żeby pójść z gołą ręką. Co kraj, to obyczaj.
A ja myslę co człowiek to charakter :)
O właśnie, nawet w danym kraju,regionie znajdą się rodziny,ludzie o odmiennym charakterze...bo naprawdę nie wiem,jak w moim regionie,co się przynosi,czego nie,co wypada,co nie,....ale to wychodzi od CZłowieka,jego charakteru, wychowania z domu itp...ja jestem charakteru,że kocham rozdawać, przynosić, częstować itp.. Wesołego wszystkim życzę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I tu się z Tobą zgadzam